Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Tego nie wiesz o Koperniku. Mity i ciekawostki
2023-02-19. Piotr Bułakowski,
Malwina Zaborowska
W niedzielę obchodzimy 550. urodziny Mikołaja Kopernika. Nie wszyscy wiedzą, że dla człowieka, który wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię astronomia była tylko hobby. Na pewno też nie używał lunety do obserwacji nieba, co możemy zobaczyć na obrazie Jana Matejki. A jeżeli chodzi o wymyślenie przez Kopernika kanapki, to jest to tylko żart amerykańskich naukowców sprzed 50 lat.
"Kopernik była kobietą" - ten cytat z filmu Juliusza Machulskiego "Seksmisja" z 1983 roku znają chyba wszyscy. Kopernik w popkulturze jest widoczny od wielu lat. Trudno powiedzieć, że jest to jeden bardzo wyraźny wizerunek, jest on bardzo rozproszony. W Polsce mamy ulice Kopernika, obiekty nazwane jego nazwiskiem. Od czasu do czasu Mikołaj Kopernik pojawia się w telewizji. W 1972 roku nakręcono polski serial o kilku najważniejszych latach Kopernika. Jest on widoczny również na zachodzie - np. w serialu Teoria Wielkiego Podrywu, o grupie fizyków eksperymentalnych zajmujących się różnymi aspektami tego jak narodził się wrzechświat. Oprócz tego Mikołaj Kopernik jest obecny w jednym z epizodów filmu Star Trek. "Kopernik" to nazwa jednego z kosmicznych wahadłowców gwiezdnej floty - mówi medioznawca dr Miłosz Babecki z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Warto też wspomnieć, że mamy pierwiastek Kopernik, góry jego imienia, są też planetoidy, krater na Księżycu i rośliny.  
Przeróżne zajęcia Kopernika
Wiele osób mówi, że Mikołaj Kopernik był astronomem. W rzeczywistości było to tylko jego hobby. Większość swojego życia Kopernik spędził na Warmii. Był tam przede wszystkim administratorem, czyli urzędnikiem władz administracyjnych biskupstwa warmińskiego. Był kanonikiem kapituły, wprawdzie o niższych święceniach kapłańskich, ale można powiedzieć, że był duchownym. Był również doktorem prawa, bo taki stopień naukowy zdobył na uniwersytecie w Ferrarze. Pełnił funkcję lekarza, bo takie wykształcenie zdobył w Padwie. Formalnie był felczerem, ale w tych czasach nie robiło to różnicy. Był kartografem, ale niestety jego mapy przepadły. Wiemy jednak, że kreślił mapy, pomagał w ich kreśleniu. Był archiwistą w jakimś stopniu, bo zajmował się archiwami kapituły warmińskiej. Był też alchemikiem, wykształconym, co wiązało się ściśle z medycyną. Astronomem formalnie nie był. To było jego hobby - mówi Wojciech Szalkiewicz, autor książki "Zajęcia przeróżne wielebnego kanonika Mikołaja Kopernika".
Kopernik na pewno nie był strategiem, co często pojawia się w mediach. Nie walczył z bronią w ręku, nie bronił w ten sposób zamku w Olsztynie. Był dowódcą twierdzy Olsztyn, ale w sensie cywilnym, nie militarnym. Obok astronomii Kopernik sporo zamieszania zrobił w ekonomii. W swoim traktacie o monecie zawarł stwierdzenie, że gorszy pieniądz wypiera z obiegu lepszy.
Kopernik nie wymyślił kanapki
Czasem nawet przewodnicy mówiąc o Mikołaju Koperniku wspominają, że wymyślił on kanapkę, a właściwie smarowanie chleba masłem, co miało chronić żołnierzy olsztyńskiego zamku przed epidemią. To oczywiście nie jest prawda. Był to żart amerykańskich uczonych, którzy 50 lat temu opisali go w prestiżowym "American Journal of Medicine". Wszystko miało rozluźnić poważną atmosferę obchodzenia 500. rocznicy urodzin wielkiego astronoma. Kopernikowi przypisuje się różne rzeczy. W Wieliczce mamy jaskinię imienia Kopernika i jeden z uczonych doszedł do wniosku, że Kopernik był tam pierwszym industrialnym turystą. Niestety nie ma żadnych źródeł, co więcej Mikołaj Kopernik nie miał po co tam jechać - było tam ciemno, niebezpiecznie - mówi Szalkiewicz.
Niewiele jest pamiątek po Koperniku. Największa pamiątka to oczywiście rękopis "De revolutionibus orbium coelestium", a potem unikatowa tablica astronomiczna, która jest zachowana na zamku w Olsztynie. Na niej Kopernik puszczając "zajączki" obserwował ruch Słońca. Potem niestety tych pamiątek po Koperniku nie ma zbyt dużo - są pisma, listy. Łącznie naukowcy mają mieć dostęp do około 550 różnych dokumentów z kopernikiem w tle. Co warto zaznaczyć - Kopernik nie był popularny za życia. Był tylko skromnym kanonikiem mieszkającym w środku niczego. Znanym w wąskim gronie uczonych w Europie. Sławę zyskał dopiero po śmierci. Jak głosi legenda, swoją książkę "O obrotach sfer niebieskich" otrzymał dopiero na łożu śmierci.

Nie wszyscy wiedzą, że dla człowieka, który wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię astronomia była tylko hobby /Shutterstock

Kopernika kanapki, to jest to tylko żart amerykańskich naukowców sprzed 50 lat.
 
Nie wszyscy wiedzą, że dla człowieka, który wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię astronomia była tylko hobby /Shutterstock
"Kopernik była kobietą" - ten cytat z filmu Juliusza Machulskiego "Seksmisja" z 1983 roku znają chyba wszyscy. Kopernik w popkulturze jest widoczny od wielu lat. Trudno powiedzieć, że jest to jeden bardzo wyraźny wizerunek, jest on bardzo rozproszony. W Polsce mamy ulice Kopernika, obiekty nazwane jego nazwiskiem. Od czasu do czasu Mikołaj Kopernik pojawia się w telewizji. W 1972 roku nakręcono polski serial o kilku najważniejszych latach Kopernika. Jest on widoczny również na zachodzie - np. w serialu Teoria Wielkiego Podrywu, o grupie fizyków eksperymentalnych zajmujących się różnymi aspektami tego jak narodził się wrzechświat. Oprócz tego Mikołaj Kopernik jest obecny w jednym z epizodów filmu Star Trek. "Kopernik" to nazwa jednego z kosmicznych wahadłowców gwiezdnej floty - mówi medioznawca dr Miłosz Babecki z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Warto też wspomnieć, że mamy pierwiastek Kopernik, góry jego imienia, są też planetoidy, krater na Księżycu i rośliny.  
Przeróżne zajęcia Kopernika
Wiele osób mówi, że Mikołaj Kopernik był astronomem. W rzeczywistości było to tylko jego hobby. Większość swojego życia Kopernik spędził na Warmii. Był tam przede wszystkim administratorem, czyli urzędnikiem władz administracyjnych biskupstwa warmińskiego. Był kanonikiem kapituły, wprawdzie o niższych święceniach kapłańskich, ale można powiedzieć, że był duchownym. Był również doktorem prawa, bo taki stopień naukowy zdobył na uniwersytecie w Ferrarze. Pełnił funkcję lekarza, bo takie wykształcenie zdobył w Padwie. Formalnie był felczerem, ale w tych czasach nie robiło to różnicy. Był kartografem, ale niestety jego mapy przepadły. Wiemy jednak, że kreślił mapy, pomagał w ich kreśleniu. Był archiwistą w jakimś stopniu, bo zajmował się archiwami kapituły warmińskiej. Był też alchemikiem, wykształconym, co wiązało się ściśle z medycyną. Astronomem formalnie nie był. To było jego hobby - mówi Wojciech Szalkiewicz, autor książki "Zajęcia przeróżne wielebnego kanonika Mikołaja Kopernika".
Kopernik na pewno nie był strategiem, co często pojawia się w mediach. Nie walczył z bronią w ręku, nie bronił w ten sposób zamku w Olsztynie. Był dowódcą twierdzy Olsztyn, ale w sensie cywilnym, nie militarnym. Obok astronomii Kopernik sporo zamieszania zrobił w ekonomii. W swoim traktacie o monecie zawarł stwierdzenie, że gorszy pieniądz wypiera z obiegu lepszy.
Kopernik nie wymyślił kanapki
Czasem nawet przewodnicy mówiąc o Mikołaju Koperniku wspominają, że wymyślił on kanapkę, a właściwie smarowanie chleba masłem, co miało chronić żołnierzy olsztyńskiego zamku przed epidemią. To oczywiście nie jest prawda. Był to żart amerykańskich uczonych, którzy 50 lat temu opisali go w prestiżowym "American Journal of Medicine". Wszystko miało rozluźnić poważną atmosferę obchodzenia 500. rocznicy urodzin wielkiego astronoma. Kopernikowi przypisuje się różne rzeczy. W Wieliczce mamy jaskinię imienia Kopernika i jeden z uczonych doszedł do wniosku, że Kopernik był tam pierwszym industrialnym turystą. Niestety nie ma żadnych źródeł, co więcej Mikołaj Kopernik nie miał po co tam jechać - było tam ciemno, niebezpiecznie - mówi Szalkiewicz.
Niewiele jest pamiątek po Koperniku. Największa pamiątka to oczywiście rękopis "De revolutionibus orbium coelestium", a potem unikatowa tablica astronomiczna, która jest zachowana na zamku w Olsztynie. Na niej Kopernik puszczając "zajączki" obserwował ruch Słońca. Potem niestety tych pamiątek po Koperniku nie ma zbyt dużo - są pisma, listy. Łącznie naukowcy mają mieć dostęp do około 550 różnych dokumentów z kopernikiem w tle. Co warto zaznaczyć - Kopernik nie był popularny za życia. Był tylko skromnym kanonikiem mieszkającym w środku niczego. Znanym w wąskim gronie uczonych w Europie. Sławę zyskał dopiero po śmierci. Jak głosi legenda, swoją książkę "O obrotach sfer niebieskich" otrzymał dopiero na łożu śmierci.
Źródło: RMF FM

https://www.rmf24.pl/nauka/news-tego-nie-wiesz-o-koperniku-mity-i-ciekawostki,nId,6607450#crp_state=1

Tego nie wiesz o Koperniku. Mity i ciekawostki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przegrzanie sondy kosmicznej Juno doprowadziło do utraty zdjęć Jowisza
Autor: admin (2023-02-19)
Większość zdjęć Jowisza wykonanych podczas ostatniego zbliżenia automatycznej stacji międzyplanetarnej Juno w połowie stycznia okazała się słabej jakości z powodu przegrzania aparatu. To już drugi taki incydent, którego przyczyny nie zostały jeszcze ustalone
JunoCam to teleskopowa kolorowa kamera optyczna zainstalowana na stacji Juno, która od sześciu lat bada Jowisza. Otrzymuje szczegółowe obrazy wirów i chmur gazowego giganta podczas zbliżania się stacji do planety, które są następnie badane przez naukowców i udostępniane opinii publicznej.
14 grudnia ubiegłego roku, tuż po 47 przelotach obok Jowisza, Juno doznała awarii komputera pokładowego z powodu uderzenia naładowanej cząstki, po czym sonda wróciła do normy dopiero 29 grudnia. Kiedy stacja zakończyła przesyłanie zebranych danych naukowych na Ziemię, okazało się, że 4 z 90 obrazów otrzymanych przez JunoCam były bezużyteczne.
Przyczyną słabej jakości zdjęć był anomalny wzrost temperatury narzędzia w początkowej fazie robienia zdjęć, później temperatura wracała do akceptowalnej wartości.
Jednak 22 stycznia 2023 roku, kiedy Juno zbliżyło się do Jowisza 48 raz kamera ponownie się przegrzała i wydłużyła czas ekspozycji (23 godziny zamiast 36 minut), co doprowadziło do utraty już 214 zdjęć Jowisza. Tylko 44 zdjęcia zrobione na końcu zakresu miały normalną jakość.
Inżynierowie nie wyłączyli jeszcze JunoCam, ale nie odkryli nadal przyczyny przegrzania. Początkowo kamera miała działać w warunkach podwyższonego promieniowania w układzie Jowisza, ale jej nieprzerwane działanie było gwarantowane tylko na siedem podejść do gazowego giganta. 49 podejście Juno do Jowisza zaplanowano na 1 marca 2023 r.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/przegrzanie-sondy-kosmicznej-juno-doprowadzilo-do-utraty-zdjec-jowisza

 

Przegrzanie sondy kosmicznej Juno doprowadziło do utraty zdjęć Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

550. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika
2023-02-19. Astronomia24
550 lat temu w Toruniu urodził się wybitny astronom, intelektualista, jeden z najznakomitszych umysłów swojej epoki. 19 lutego swoje święto obchodzi także Uniwersytet Mikołaja Kopernika. Tegoroczne uroczystości, z udziałem marszałka Piotra Całbeckiego, połączone były ze Światowym Kongresem Kopernikańskim, podczas którego wykład inauguracyjny wygłosił prof. Phillip James Edwin Peebles, kanadyjski astronom i kosmolog, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki.
Uroczyste obchody święta toruńskiej Alma Mater rozpoczęła msza święta w bazylice katedralnej św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, której przewodniczył prymas Polski abp Wojciech Polak. Po nabożeństwie w kaplicy rodziny Kopernika odsłonięto pamiątkową tablicę. Zebrani przeszli następnie na Rynek Staromiejski, gdzie pod pomnikiem Mikołaja Kopernika złożyli wiązanki kwiatów.

Tegoroczne święto UMK połączone było z uroczystą inauguracją Światowego Kongresu Kopernikańskiego, zorganizowanego, przy współudziale samorządu województwa kujawsko-pomorskiego, przez toruńską uczelnię, Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski i Instytut Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk. W Auli UMK spotkali się przedstawiciele środowisk akademickich, parlamentarzyści, samorządowcy i duchowni.
Mikołaj Kopernik pokazuje nam, czym winny być studia uniwersyteckie. To nie tylko czas zdobywania wiedzy, ale także – a może przede wszystkim – przestawiania perspektywy, wykształcenia zdolności do własnej oceny zdarzeń i prawd, a nawet buntu wobec zastanych schematów. Uniwersytet musi kształcić wyobraźnię kolejnych pokoleń, wyobraźnię, która pozwoli spojrzeć poza ciasne horyzonty. To warunek postępu - podkreślił w swoim wystąpieniu rektor UMK prof. Andrzej Sokala. – Niech refleksja nad dziedzictwem wielkiego astronoma towarzyszy państwu w waszym życiu i pracy – zakończył.

Gościem specjalnym, który wygłosił wykład otwierający kongres, był prof. Phillip James Edwin Peebles, kanadyjsko-amerykański fizyk, kosmolog, astrofizyk i astronom, jeden z pionierów teorii formowania się struktur kosmicznych, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 2019 roku za osiągnięcia w dziedzinie kosmologii fizycznej. Po zakończonym wystąpieniu z rąk prof. Andrzeja Sokali odebrał reprint najwybitniejszego dzieła Kopernika De revolutionibus orbium coelestium.
Postać Mikołaja Kopernika towarzyszyła mi osobiście w istotnych etapach życia – począwszy od wspomnień związanych z pięćsetną rocznicą urodzin wybitnego astronoma, poprzez naukę w Liceum im. Mikołaja Kopernika w Toruniu i na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, do udziału w spotkaniu z Janem Pawłem II w auli uniwersytetu - mówił podczas uroczystości otwarcia Światowego Kongresu Kopernikańskiego marszałek Piotr Całbecki. – Dr Cecylia Iwaniszewska, pierwsza kobieta, która ukończyła astronomię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, napisała, że „[…] najgodniejszym wyrazem kultu Kopernika w Polsce jest kontynuowanie nauki, której on się poświęcał i którą skierował na nowe tory”. Życzmy sobie, aby nauka w naszym kraju mogła się rozwijać w duchu kopernikańskim i służyć dobru każdego człowieka – dodał.

- Mikołaj Kopernik łączy – pokolenia, miasta, regiony, narody, cały świat nauki. W tym duchu powstał także Szlak Kopernikowski, który połączył trzy województwa – pomorskie, kujawsko-pomorskie i warmińsko-mazurskie. Wędrująca formuła Światowego Kongresu Kopernikańskiego, który odbywa się w Toruniu, kolejne w Krakowie, Olsztynie i ponownie w Toruniu, to wielkie przesłanie, uzupełnienie wiedzy kopernikańskiej. Warmia i Mazury – to piękne miejsca i fakty z nim związane. Już dziś zapraszam do uczestnictwa w kolejnych edycjach kongresu - mówił marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin.
Kolejne odsłony Światowego Kongresu Kopernikańskiego odbędą się w Krakowie (24-26 maja) i Olsztynie (21-24 czerwca), a na zakończenie wrócą do Torunia (12-15 września). Oficjalna strona Światowego Kongresu Kopernikańskiego.

Rok 2023, w którym przypada 550. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika, obfituje w wydarzenia popularyzujące dorobek naukowy wybitnego astronoma i promujące związane z nim miejsca w naszym regionie.
W sobotę (18 lutego) podczas koncertu Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej poza utworami Richarda Straussa, Ludwika van Beethovena i Gustava Holsa zabrzmiał także „Taniec sfer niebieskich”, skomponowany przez Adama Wesołowskiego z okazji jubileuszowej rocznicy urodzin astronoma.

Mieszkańców zapraszamy do oglądania wystaw „Z Torunia do gwiazd. Mikołaj Kopernik w zbiorach ikonograficznych Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu” i „Szlak Kopernikowski na Kujawach i Pomorzu” oraz do odwiedzenia Kujawsko-Pomorskiego Teatru Muzycznego, gdzie czekają wystawa plakatów i spektakl muzyczny. Czytaj: Prelekcje, wystawy, koncerty i spektakle – Rok Mikołaja Kopernika w regionie.

Od najbliższego wtorku (21 lutego) w toruńskim Ratuszu Staromiejskim będzie można oglądać oryginalne egzemplarze trzech pierwszych wydań największego dzieła Kopernika „De revolutionibus” (norymberskie, bazylejskie i amsterdamskie). Wystawa przygotowana została przez Książnicę Kopernikańską, Muzeum Okręgowe w Toruniu i Archiwum Państwowe. Zobacz: Dzieło Kopernika na wyciągnięcie ręki.
Źródło: kujawsko-pomorskie.pl, Beata Krzemińska rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego.

Otwarcie Światowego Kongresu Kopernikańskiego.
fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl

Inauguracja Światowego Kongresu Kopernikańskiego, Święto Uniwersytetu
https://www.youtube.com/watch?v=NzS3ZjYroK4
Inauguracja Światowego Kongresu Kopernikańskiego, Święto Uniwersytetu.
Autor: UMK TV

Otwarcie Światowego Kongresu Kopernikańskiego.
fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl

Otwarcie Światowego Kongresu Kopernikańskiego.
fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl

Otwarcie Światowego Kongresu Kopernikańskiego.
fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1284

550. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika.jpg

550. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika2.jpg

550. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obchody 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika w Toruniu
2023-02-19. Dominika Pik
Mikołaj Kopernik urodził się w Toruniu 19 lutego 1473 roku. Jest znany głównie dzięki swojej teorii heliocentrycznej, którą opisał w dziele „O obrotach sfer niebieskich”, jednak był też ekonomem, lekarzem i duchownym.
Koncert inauguracyjny
Dzień przed uroczystościami, 18 lutego 2023 roku, w Auli UMK odbył się koncert inauguracyjny Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej z Dainiusem Pavilionisem jako dyrygentem. Zagrano tam utwory muzyki klasycznej nawiązujące do astronomii. Można było usłyszeć utwory takie jak „Wschód słońca” Richarda Straussa, „Sonata księżycowa” Ludwiga van Beethovena, „Taniec sfer niebieskich” Adama Wesołowskiego i suitę „Planety” Gustava Holsta.
Niedzielne obchody
W dzień urodzin Kopernika obchody rozpoczęły się mszą świętą w Bazylice Katedralnej św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, podczas której odsłonięto tablicę pamiątkową w kaplicy św. Stanisława Kostki.
Potem wszyscy uczestnicy uroczystości oficjalnie przeszli pod pomnik Kopernika na Rynku Staromiejskim. Złożono tam osiem wieńców kwiatów, między innymi od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy, Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego i Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, a także od rektorów trzech uniwersytetów, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Kiedy uroczystości na Starówce się zakończyły, wydarzenie przeniosło się z powrotem do Auli UMK, w której po kilku przemówieniach rozpoczął się wykład Philipa Jamesa Edwina Peeblesa, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki z 2019 roku. Przemówienia i wykład można obejrzeć na kanale Światowego Kongresu Kopernikańskiego na platformie YouTube: https://www.youtube.com/@swiatowykongreskopernikanski
Co dalej?
Światowy Kongres Kopernikański będzie trwał do września. W maju jego obrady odbędą się w Krakowie, w czerwcu w Olsztynie, a na końcu, we wrześniu, powróci on do Torunia. Jednocześnie Polskie Towarzystwo Astronomiczne będzie obchodziło swoje stulecie. W części krakowskiej rozmowy będą dotyczyły ekonomii, w części olsztyńskiej – życiorysu Mikołaja Kopernika, a wrześniowa część toruńska zostanie podzielona na sześć segmentów, między innymi astronomiczny i lekarski.
Korekta – Matylda Kołomyjec

Koncert inauguracyjny
Toruńska Orkiestra Symfoniczna podczas koncertu inauguracyjnego. JKP
Niedzielne obchody
Tablica pamiątkowa w kaplicy św. Stanisława Kostki. Dominika Pik

Rektorzy trzech uniwersytetów składają kwiaty pod pomnikiem Kopernika. Dominika Pik

Pomnik Mikołaja Kopernika w Toruniu

https://astronet.pl/wydarzenia/obchody-550-rocznicy-urodzin-mikolaja-kopernika-w-toruniu/

Obchody 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika w Toruniu.jpg

Obchody 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika w Toruniu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Światowy Kongres Kopernikański/ Prof. Peebles: największe odkrycia są nieoczekiwane
2023-02-19.
Rozwój nauki odpowiada na pewne pytania, ale rodzi też nowe. Warto szukać tematów, które umknęły ogólnej uwadze i mieć na względzie, że nieoczekiwany postęp czasem zmienia plany - radził kolejnym pokoleniom naukowców noblista prof. Phillip James Edwin Peebles podczas rozpoczęcia Światowego Kongresu Kopernikańskiego. "Największe odkrycia są nieoczekiwane" - powiedział.
W niedzielę w Toruniu zainaugurowano Światowy Kongres Kopernikański, organizowany przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie oraz Instytut Historii Nauki Polskiej.
Wykład inauguracyjny wygłosił prof. Phillip James Edwin Peebles – laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 2019 r. za teoretyczne odkrycia w kosmologii fizycznej. Prof. Peebles jest wybitnym kanadyjskim fizykiem, kosmologiem, astrofizykiem i astronomem. To jeden z pionierów teorii formowania się struktur kosmicznych.
W swojej prelekcji zwrócił uwagę, iż Mikołaj Kopernik oparł się na dotychczasowej wiedzy i ją rozwinął, a to jest sposób, w jaki współcześnie rozwija się nauka. Kopernik w swojej teorii wskazał bardziej racjonalny układ planet w kosmosie, niż dominujący wcześniej pogląd. Inną bardzo istotną teorią była ogólna teoria względności Alberta Einsteina. Obie teorie dały przewidywania, które można było intensywnie przetestować, a po pomyślnym przejściu tego procesu stały się ostatecznie ważnymi elementami naszej wiedzy.
Nawiązał też, do tego, że niektóre z odkryć dokonali ludzie, którzy zmienili swoje miejsce zamieszkania, przenieśli się od innego kraju. Jak przypomniał, sam był „obcym” z Kanady pracującym w USA. Studiował konsekwencje Wszechświata ekspandującego z gorącego, gęstego stanu. Ten sam problem badał Jakow Zelowicz, który urodził się w Mińsku i trafił do Rosji. Zeldowicz uzyskał bardzo podobne wyniki, gdyż obaj (Peebles i Zeldowicz) opierali się na prawach fizyki.
Później krótko zreferował niektóre z prowadzonych dawniej przez siebie badań i historię poszukiwań i odkrycia mikrofalowego promieniowania tła.
Noblista przedstawił także cztery porady/przemyślenia, które mogą być przydatne dla kolejnych pokoleń naukowców.
Po pierwsze, zauważył, że prowadził badania, które miały małe szanse, by szybko przynieść jakiś dochód, zysk, ale jego przełożeni na uczelni nie domagali się od niego zajęcia się czymś bardziej praktycznym.
Po drugie, podkreślił, że badania w naukach naturalnych wymagają dużego stopnia niezależności i mogą na różne sposoby doprowadzić do zastosowań przemysłowych, czasem w sposób zupełnie niespodziewany. Jak przykład wskazał detektory CCD, które były opracowywane do zastosowania w telefonach do wideorozmów. Gdy je tworzono, społeczeństwo nie było jeszcze gotowe na taką rewolucję w rozmowach telefonicznych. Ale detektorami CCD zainteresowali się astronomowie, gdyż lepiej rejestrowały światło niż klisze fotograficzne. To doprowadziło do przełomu w astronomii i wielu odkryć.
Jako trzecią lekcję naukowiec wskazał, iż gdy ma się konkretny problem do rozwiązania, ważne jest, aby planować z wyprzedzeniem, mając jednak na uwadze, że może nastąpić nieoczekiwany postęp, który zmieni plany. Podkreślił też, że warto szukać tematów, które umknęły ogólnej uwadze, albo w ogóle pozostały niezauważone.
Czwarta rada noblisty dla naukowców akcentowała fakt, że rozwój nauki odpowiada na pewne pytania, ale rodzi też nowe. Na przykład - wskazał prof. Peebles - Kopernik sformułował teorię heliocentryczną, ale Johannes Kepler ją poprawił i zastanawiał się nad siłami, które powodują ruch planet. Izaak Newton spytał o to samo, co Kepler i dał lepszą odpowiedź (przyciąganie grawitacyjne). Teoria Newtona działała dobrze, ale Albert Einstein pokazał, że ogólna teoria względności działa jeszcze lepiej.
Laureat Nagrody Nobla zwrócił uwagę, że Polacy głęboko cenią swoją wolność w kształtowaniu swojej kultury tak, jak chcą. „To jest źródłem dumnej historii wielkich, kreatywnych postępów polskich naukowców i artystów. Polska jest dobrze przygotowana do nowych postępów w astronomii fal grawitacyjnych, poszukiwaniu fundamentalnych praw fizyki, takich jak kwestia tego, co odpowiada za ciemną materię i ciemną energię, zarówno na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, jak i w innych miejscach w Polsce” - powiedział prof. Peebles.
„Według mnie największe odkrycia są nieoczekiwane” - zakończył swoją prelekcję noblista.
Prof. Peebles urodził się 25 kwietnia 1935 roku w Winnipeg w Kanadzie. Studia licencjackie ukończył na Uniwersytecie Manitoby w Kanadzie, a dalsze studia kontynuował na Uniwersytecie Princeton w Stanach Zjednoczonych. W 1962 w Princeton uzyskał stopień doktora i przez całą swoją dalszą karierę pozostał wierny tej uczelni. Aktualnie jest tam emerytowanym profesorem nauk ścisłych Alberta Einsteina.
Prowadził wykłady na czołowych światowych uniwersytetach, np. Yale, Cambridge, Oksford, czy w Instytucie Technologii w Massachusetts (MIT), a także w Kalifornijskim Instytucie Technicznym (Caltech).
W badaniach naukowych zajmował się głównie kosmologią fizyczną i zagadnieniami pochodzenia Wszechświata. Był jednym z naukowców, którzy przewidzieli kosmiczne mikrofalowe promieniowanie tła. Jako autor lub współautor napisał blisko 250 publikacji naukowych, a także 7 książek.Jest członkiem m.in. Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego, Amerykańskiego Towarzystwa Fizycznego, Królewskiego Towarzystwa Kanady, Towarzystwa Królewskiego, Narodowej Akademii Nauk w USA oraz Amerykańskiej Akademii Sztuk i Nauk,
Otrzymał wiele nagród za swoje dokonania naukowe, w szczególności Medal Eddingtona oraz Złoty Medal Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, Nagrodę Heinemana Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego, Nagrodę w Dziedzinie Kosmologii Fundacji Petera Grubera, Nagrodę Harvey'a Izraelskiego Instytutu Technicznego Technion, Nagrodę Crafoorda czy Medal Diraca. W 2019 roku został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki.
Prof. Peebles jest doktorem honoris causa m.in. Narodowego Uniwersytetu w Cordobie oraz Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej. (PAP)
cza/ agt/
Toruń, 19.02.2023. Gość specjalny, fizyk, kosmolog, astrofizyk i astronom, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 2019 roku prof. Phillip James Edwin Peebles wygłasza na Uniwersytetecie Mikołaja Kopernika, wykład inaugurujący Światowy Kongres Kopernikański zorganizowany w 550. rocznicę urodzin polskiego astronoma. Fot. PAP/Tytus Żmijewski

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95416%2Cswiatowy-kongres-kopernikanski-prof-peebles-najwieksze-odkrycia-sa

 

Światowy Kongres Kopernikański Prof. Peebles największe odkrycia są nieoczekiwane.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiemy, że Ziemia odbiega Słońce? – 550. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika
2023-02-19. Zofia Lamecka
Dokładnie 550 lat temu, 19 lutego 1473 roku, urodził się wybitny astronom, twórca modelu heliocentrycznego – Mikołaj Kopernik. To on umieścił w centrum Układu Słonecznego nie Ziemię, a Słońce. Tym samym dokonał jednej z największych rewolucji w nauce od czasów starożytności, zwaną często „przewrotem kopernikańskim”.
Obecnie to, że planety rotują wokół słońc przyjmujemy za pewne. Mamy wiele dowodów na to, że tak rzeczywiście jest. Znamy inne układy podobne do naszego i posiadamy zdjęcia z odległych misji kosmicznych. Jednak 5 wieków temu nie mieliśmy zaawansowanej technologii. Skąd więc Kopernik wysnuł swoją teorię?
Przed przewrotem kopernikańskim uważano, że centrum wszechświata jest Ziemia. Wszystkie planety i Słońce miały orbitować wokół niej. Jednak nie zgadzało się to z obserwacjami. Dopiero Kopernik zauważył, jak pozornie skomplikowane ruchy planet można wyjaśnić przyjmując pewne proste założenia. Po pierwsze Kopernik przyjął, że wbrew temu, co wówczas uważano, wcale nie istnieje jeden środek wszystkich sfer niebieskich. A środek Ziemi nie jest centrum świata, a jedynie środkiem ciężkości i orbity Księżyca. Analogicznie wszystkie sfery krążyły wokół Słońca jako bliskiemu środka. W ten sposób Kopernik jako pierwszy postulował istnienie pewnej siły ciężkości, która nadawała kulisty ruch planetom. W swoim dziele „O obrotach sfer niebieskich” pisał o boskiej sile, dzięki której cały świat dąży do kuli. Była to pierwsza hipoteza bezpośrednio prowadząca do teorii grawitacji, wysunięta prawie 200 lat przed prawami Newtona.
Ponadto Kopernik zauważył, że wysokość „firmamentu” – czyli, jak wówczas uważano, kopuły otaczającej Ziemię, jest pomijalna w porównaniu z odległością do Słońca. Ruch gwiazd na firmamencie tak naprawdę nie jest wywołany ich własnym ruchem, lecz ruchem Ziemi. Obraca się ona w ciągu doby, a jedynie w biegunach jest stała. Analogicznie wywnioskował, że obserwowany ruch Słońca też jest pozorny. A to, jak go widzimy, wynika z ruchu Ziemi i sfery, które razem się składają. Tym samym znalazł rozwiązanie jednej z największych zagwozdek ówczesnej astronomii – wyjaśnił ruch wsteczny planet. To, co wydawało się cofaniem planet na niebie, okazało się szybszym przesuwaniem się Ziemi naprzód i ich mijaniem.
Łącząc wszystkie swoje wnioski, stworzył model Układu Słonecznego niezwykle bliski rzeczywistemu. Umieścił Słońce w centrum wokół którego krążyły planety. Co prawda wszystkie orbity uznał za idealnie kołowe, a w teoriach szukał platońskiego ideału, jednak jego osiągnięcia potęguje fakt, że Kopernik żył w wielopokoleniowej tradycji. Tym bardziej możemy podziwiać jak śmiałe i łamiące schematy były jego teorie. Negacją odwiecznej nauki otworzył drogę do kolejnych, późniejszych odkryć.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
Andrzej Kajetan Wróblewski „Historia Fizyki”
550 rocznica urodzin Mikołaja Kopernika. Zofia Lamęcka


Powyżej znajduje się strona z dzieła Mikołaja Kopernika „O obrotach sfer niebieskich”. Pokazane są na niej orbity kołowe planet Układu Słonecznego. Źródło: „O obrotach sfer niebieskich” via Wikimedia Commons

Obraz Jana Matejki przedstawiający Mikołaja Kopernika. Został stworzony na 400 rocznicę jego urodzin w 1873 roku.

https://astronet.pl/autorskie/skad-wiemy-ze-ziemia-odbiega-slonce-550-rocznica-urodzin-mikolaja-kopernika/

Skąd wiemy, że Ziemia odbiega Słońce– 550. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika.jpg

Skąd wiemy, że Ziemia odbiega Słońce– 550. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mikołaj Kopernik w wielickiej kopalni
2023-02-19.
W podziemiach kopalni soli w Wieliczce znajduje się wiele pięknych komór solnych. Najbardziej znana jest kaplica św. Kingi. Ale wśród tych licznych komór jest także komora nazwana imieniem najsłynniejszego polskiego astronoma, w której w centralnym miejscu stoi jego pomnik z... soli. Skąd się wziął Mikołaj Kopernik w Kopalni Soli „Wieliczka”?
Czy wiecie, że nazwisko Kopernik wzięło się od słowa koper? Nie chodzi jednak o roślinę ogrodową, ale o miedź. Nazwa łacińska ‘cuprum’ pochodzi od Cypru, gdzie w starożytności wydobywano miedź. Początkowo nazywano ją „metalem cypryjskim”, a następnie cuprum. A to właśnie miedzią handlował ojciec przyszłego astronoma, Kopernik senior.
A co ma wspólnego miedź z Wieliczką, gdzie wydobywano sól? Tyle tylko, że Mikołaj Kopernik nie poszedł w ślady ojca i zamiast handlem miedzią, zajął się nauką i został żakiem w stołecznym mieście Krakowie. A jak już studiował w Akademii Krakowskiej, to w roku 1493 r. odwiedził wielickie podziemia. I w ten sposób został jednym z pierwszych wielickich "turystów", a na pewno jednym z najsłynniejszych obok Fryderyka Chopina czy Johanna Wolfganga von Goethego. Przynajmniej tak podają źródła historyczne i przewodnicy wielickiej kopalni soli.
Komora, która została później nazwana im. Mikołaja Kopernika, powstała przed 1785 rokiem w wyniku eksploatacji bryły soli zielonej. Jest to sól zawierająca średnio 95% halitu oraz niewielką domieszkę iłu, która nadaje jej charakterystyczny zielony kolor. Ma postać brył o zróżnicowanej wielkości - w złożu znajdują się zarówno takie przypominające wielkością piłkę, jak i takie o objętości ponad 20 tysięcy metrów sześciennych.
Komora swoje imię otrzymała dopiero 50 lat temu, w 500. rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika, obchodzoną uroczyście w 1973 roku. Wcześniej była dość zaniedbana, ale dzięki zapałowi wielickich górników udało się ją odrestaurować oraz przywrócić jej blask. Wnętrze zdobi wspaniała, mająca 4,5 metra wysokości, solna rzeźba przedstawiająca Kopernika. Została ona wykonana przez artystę-plastyka Władysława Hapka.
Solny Mikołaj Kopernik stoi w centralnym miejscu całej komory. Dumny astronom trzyma w prawej ręce kulę ziemską, a w lewej swoje słynne dzieło De revolutionibus de orbium coelestium. I chociaż nie był jedynym słynnym gościem wielickich podziemi, to na pewno był jednym z pierwszych. I symbolicznie pozostał w kopalni na stałe.
Trasa turystyczna
Kopalnia Soli w „Wieliczka” może zaproponować turystom ok. 3 kilometrową Trasę Turystyczną, podczas której można odwiedzić 20 komór (w tym komorę Mikołaja Kopernika), położonych na głębokości od 64 do 135 metrów, czyli na poziomach I-III.
Ale Kopalnię Soli „Wieliczka” można zwiedzić też nawet nie wychodząc z domu, gdyż podczas wirtualnego spaceru, w czasie którego można obejrzeć kaplice: św. Antoniego oraz św. Kingi.
Aby odwiedzić komorę im. Mikołaja Kopernika trzeba się wybrać osobiście na wycieczkę do Wieliczki.
Źródło: Kopalnia Soli „Wieliczka”
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mikolaj-kopernik-w-wielickiej-kopalni

Mikołaj Kopernik w wielickiej kopalni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy pulsar dołącza do zabójczego klubu
2023-02-19.

Pulsary typu czarna wdowa są jednymi z najokrutniejszych obiektów astronomicznych w galaktyce: najpierw pochłaniają większość swojego towarzysza, a następnie niszczą jego pozostałość. Najnowsze badania pozwoliły uchwycić jeszcze jednego z nich w akcji.
Malutkie, ale śmiertelnie niebezpieczne pulsary typu czarna wdowa są jednymi z najokrutniejszych obiektów astronomicznych w galaktyce: najpierw pochłaniają większość swojego towarzysza, a następnie niszczą jego pozostałość. Najnowsze badania pozwoliły uchwycić jeszcze jednego takiego pulsara w ostatnim akcie tej makabrycznej sekwencji i wyciągnąć wnioski z populacji tych niebiańskich pajęczaków w całości.
Nowy okaz
Jakkolwiek spokojne może być nocne niebo, niektóre naprawdę złośliwe potwory czają się nad nami. Pulsary, silnie namagnesowane pozostałości po supernowej, są wystarczająco przerażające, ale niektóre subpopulacje idą o krok dalej. Pulsary typu czarna wdowa, zgodnie ze swoimi ziemskimi imiennikami, żerują na większych pobliskich gwiazdach, najpierw ekstremalnymi pływami grawitacyjnymi, a później jadowitymi dawkami wysokoenergetycznego promieniowania. Gwiazdy częściowo pożarte przez te bestie muszą zakończyć swoje życie w skazanej na niepowodzenie walce, aby uniknąć rozpadu przez te wysokoenergetyczne wiatry, a ich walka uwalnia promienie gamma, rentgenowskie i sporadyczne sygnatury optyczne wykrywane na Ziemi.
Lista układów znajdujących się w takim stanie jest krótka, ale rośnie, a ostatnio badania prowadzone przez Samuela J. Swiharta (Narodowa Akademia Nauk, Laboratorium Badań Marynarki Wojennej USA) jeszcze ją wydłużyły. Opisują one odkrycie J1408, czterdziestego pierwszego znanego pulsara typu czarna wdowa, który został złapany w trakcie niszczenia gwiezdnego towarzysza na niezwykle szybkiej, 3-godzinnej orbicie.
Potwierdzenie tego zjawiska w akcji wymagało floty teleskopów obejmujących całe spektrum elektromagnetyczne. Po tym, jak szeroki obszar otaczający J1408 pojawił się w katalogu źródeł promieniowania gamma teleskopu Fermiego, Swihart i jego współpracownicy zawęzili dokładne źródło i jego naturę za pomocą dwóch teleskopów rentgenowskich, dwóch teleskopów optycznych, obserwatorium radiowego i danych z sondy Gaia. Łącząc dane z tych różnych narzędzi i technik, zespół ostatecznie wykazał, że wszystkie pomiary można wyjaśnić polowaniem na czarną wdowę.
Spostrzeżenia z kolekcji
Po tym odkryciu zespół cofnął się od swojego nowego obiektu i rozważył populację pajęczych pulsarów jako całość. Zaczęli od zebrania pomiarów wszystkich znanych do tej pory czarnych wdów, a następnie porównali je z blisko spokrewnionym gatunkiem znanym jako „czerwone grzbiety”. Ta inna grupa jadowitych gwiazd neutronowych ma upodobanie do towarzyszy o większej masie, ale co ciekawe, przejście między towarzyszami czarnej wdowy i czerwonego grzbietu nie jest płynne. Zamiast tego, porównanie to uwypukliło wcześniej zauważoną nieciągłość: podczas gdy czarne wdowy polują na wszystko poniżej 0,07 masy Słońca, a czerwone grzbiety polują na gwiazdy powyżej 0,1 masy Słońca, astronomowie nie znaleźli jeszcze towarzysza, który mieściłby się w tych wartościach.
Dlaczego tak się dzieje, pozostaje tajemnicą, ponieważ uważa się, że pulsary typu czerwony grzbiet i czarna wdowa tworzą się tą samą drogą. Bez względu na przyczynę wydaje się, że przynajmniej niektóre gwiazdy mogą być odporne na działanie tych grup pulsarów.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
•    A New Spider Joins a Deadly Club
•    A New Flaring Black Widow Candidate and Demographics of Black Widow Millisecond Pulsars in the Galactic Field
Źródło: AAS
Na ilustracji: Wizja artystyczna przedstawiająca pulsara typu czarna wdowa, który zaczyna pochłaniać swojego gwiezdnego towarzysza. Źródło: Goddard Space Flight Center NASA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowy-pulsar-dolacza-do-zabojczego-klubu

Nowy pulsar dołącza do zabójczego klubu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prof. Krzysztof M. Górski powołany na sekretarza generalnego Akademii Kopernikańskiej
2023-02-20.
Polski astronom prof. Krzysztof M. Górski został w niedzielę powołany w Toruniu na sekretarza generalnego Akademii Kopernikańskiej. Prezydent RP mianował na członków tego gremium pierwszych kilkudziesięciu naukowców z Polski i zagranicy.
Prof. dr hab. Krzysztof Marian Górski jest polskim astronomem. W swojej pracy naukowej zajmuje się kosmologią obserwacyjną, wielkoskalową strukturą wszechświata i mechanizmem powstawania galaktyk. Studia astronomiczne ukończył na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, a stopień doktora nauk fizycznych uzyskał na Uniwersytecie Warszawskim. Jest pracownikiem Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, a także laboratorium NASA.
List gratulacyjny do powołanych na członków Akademii naukowców skierował prezydent RP Andrzej Duda.
"Zadania, jakie postawiono przed Akademią Kopernikańską, są ambitne i pełne rozmachu. Od państwa zaangażowania będzie zależał rzeczywisty wpływ Akademii na perspektywy rozwoju nauki, na awans kolejnych jej dziedzin do światowej czołówki, a związane z tym nieocenione korzyści dla naszej ojczyzny" - napisał Duda.
Prezydent życzył wielu sukcesów oraz satysfakcji w pełnieniu tej "niezwykle ważnej i odpowiedzialnej misji".
"Ufam, że dzieło patrona akademii będzie dla państwa źródłem nieustającej inspiracji" - wskazał prezydent.
Podczas inauguracji w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki nominacje na członków izb Akademii Kopernikańskiej wręczyli szefowa Kancelarii Prezydenta RP Grażyna Ignaczak-Bandych oraz minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. W składzie Akademii znaleźli się m.in. szef NBP Adam Glapiński, który został członkiem Izby Nauk Ekonomicznych i Zarządzenia, emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał Gerhard Mueller nominowany do Izby Filozofii i Teologii, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Astronomicznego prof. dr hab. Marek Sarna (Izba Astronomii i Nauk Matematyczno-Przyrodniczych), konstytucjonalistka prof. dr hab. Anna Łabno (Izba Nauk Prawnych).
W skład Izby Astronomii i Nauk Matematyczno-Przyrodniczych weszli ponadto: dr Arthur McDonald, dr George Efstathiou, dr hab. Wacław Gudowski, dr Masashi Hazumi, dr Didier Queloz, prof. dr hab. Leszek Roszkowski, prof. dr hab. Marian Szymczyk, prof. dr hab. Andrzej Udalski, dr Gianfranco de Zotti.
Do Izby Nauk Ekonomicznych i Zarządzania powołani zostali także: dr hab. inż. Mariusz Andrzejewski, dr hab. Sławomir Gawroński, dr hab. Robert Holzmann, prof. Harold James, dr hab. Dariusz Tworzydło, dr hab. Zbigniew Krysiak.
W skład Izby Filozofii i Teologii weszli oprócz kardynała Muellera: dr Tory K. Baucum, dr Nigel Biggar, prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz, dr Bernardo Estrada, dr Ermenegildo Manicardi, dr hab. Wawrzyniec Rymkiewicz, prof. dr hab. Marcin Tkaczyk, prof. dr hab. Ireneusz Werbiński, prof. dr hab. Piotr Wilczek.
W Izbie Nauk Prawnych zasiadać będą także: dr Conor Casey, prof. Fabrizio Giulimondi, dr hab. Elżbieta Karska, dr Marius Ostrowski, prof. Adrian Vermeule, dr Manuel Vescovi.
Do Izby Nauk Medycznych powołani zostali: dr Mariano Bizzarri, prof. dr hab. Adam Dziki, prof. dr hab. Grzegorz Gielerak, prof. dr hab. Ewa Marcinowska-Suchowierska, dr hab. Hans Meyer, prof. dr hab. Mansur Rahnama-Hezevah, prof. dr hab. Andrzej Rynkiewicz, prof. Adam T. Stys i dr Huey-Jen Su.
Światowy Kongres Kopernikański rozpoczął się w Toruniu w 550. rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika. Potrwa do wtorku. (PAP)
Autorzy: Tomasz Więcławski, Jerzy Rausz
twi/ rau/ mir/
Toruń, 19.02.2023. Inauguracja Światowego Kongresu Kopernikańskiego-część II w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki w Toruniu. Fot. PAP/Tytus Żmijewski

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95418%2Cprof-krzysztof-m-gorski-powolany-na-sekretarza-generalnego-akademii

Prof. Krzysztof M. Górski powołany na sekretarza generalnego Akademii Kopernikańskiej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zastraszającym tempie z nocnego nieba znikają gwiazdy. Wkrótce będzie ich trzykrotnie mniej
2023-02-20.
Z roku na rok na niebie widzimy coraz mniej gwiazd. Naukowcy biją na alarm, że za 20 lat zniknie prawie połowa migocących punkcików. Jaka jest tego przyczyna?
Wszystkiemu winna jest charakterystyczna pomarańczowa łuna unosząca się nad obszarami zabudowanymi, która osłabia czerń nieba. To efekt nadmiernego używania energii elektrycznej, począwszy od lamp ulicznych po tablice reklamowe.
Najnowsza mapa zanieczyszczenia świetlnego nocnego nieba potrafi zjeżyć włosy na głowie. Okazuje się, że aż 80 procent powierzchni naszego globu tonie w tzw. smogu świetlnym. 83 procent ludności świata nie może zobaczyć nocami czarnego, usianego gwiazdami nieba, w tym aż 99 procent Europejczyków i Amerykanów.
W sumie daje to aż 4,5 miliarda ludzi, którzy przestają patrzeć w nocne niebo, bo niczego nie widzą. Do najbardziej zanieczyszczonych światłem krajów, biorąc pod uwagę ich populację, należy Singapur, a w dalszej kolejności Kuwejt, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie. To świetliste punkty na mapie nocnego nieba.
Zanieczyszczenie światłem jest poważnym problemem dzisiejszego, silnie zurbanizowanego, rozświetlonego neonami świata. Ci z nas, którzy mieszkają w dużych miastach mogli nigdy nie mieć szansy zobaczyć pięknego nieba pełnego gwiazd.
Gwiazdy znikają bezpowrotnie
Od kilkunastu lat prowadzona jest globalna akcja, której celem jest badanie widoczności gwiazd. Jej wyniki są porażające, ponieważ okazuje się, że każdego roku jasność nieba rośnie średnio aż o 10 procent.
W tym tempie za 20 lat w miejscu, gdzie obecnie widocznych jest gołym okiem 250 gwiazd, zobaczymy zaledwie 100. Bledsze, odleglejsze gwiazdy znikną na zawsze z naszego pola widzenia. To będzie niepowetowana strata.
Polska staje się coraz jaśniejszym krajem na mapie smogu świetlnego. Przybywa sztucznego oświetlenia, nie tylko wzdłuż dróg, ale również na prywatnych posesjach, które coraz chętniej oświetlamy. Światło stało się synonimem postępu gospodarczego.
W Polsce najbardziej zanieczyszczony światłem jest Górnośląski Okręg Przemysłowy z Katowicami na czele. Problem z dostrzeżeniem wszystkich gwiazd mają zwłaszcza mieszkańcy całej południowej i środkowej części naszego kraju. Najmniej zanieczyszczone światłem są dzielnice wschodnie, a zwłaszcza północny wschód.
Ucieczka w najciemniejsze miejsca
Może warto wybrać się tam, gdzie nic nie przeszkodzi nam w podziwianiu gwiazd, planet i mgławic? Dotychczas w Polsce utworzono dwa Parki Ciemnego Nieba. Jeden z nich obejmuje część Bieszczad, a dokładniej gminę Lutowiska.
Dla turystów poszukujących nocnych spektakli na niebie przygotowano trzy platformy widokowe, a dla chcących zgłębić temat ciemnego nieba i problem smogu świetlnego prowadzone są specjalne warsztaty astronomiczne.
Jak dowiadujemy się w Centrum Informacji Astronomicznej w Stuposianach, w Parku Gwiezdnego Nieba „Bieszczady” możemy dostrzec nawet 7 tysięcy gwiazd, podczas gdy np. w Warszawie ponad 3-krotnie mniej.
Najciemniejszym niebem może się poszczycić rejon dawnej wsi Bukowiec, około 1,5 kilometra od granicy polsko-ukraińskiej. Znajduje się tam pole biwakowe kontrolowane przez Straż Graniczną, która pozwala amatorom gwieździstego nieba na nocne obserwacje.
Nawet, gdy pogoda nie dopisuje, władze regionu zachęcają do wycieczek wśród wspaniałej przyrody Bieszczadzkiego Parku Narodowego, Parku Krajobrazowego Doliny Sanu czy też Międzynarodowego Rezerwatu „Karpaty Wschodnie”.
Jeśli bliżej jest Wam do południowo-zachodniej Polski, to polecamy drugi najciemniejszy zakątek naszego kraju, a mianowicie Góry Izerskie. W dolinie Izery i Jizery, w tym w okolicach schronisk Chatka Górzystów i Orle, nocne niebo jest dwukrotnie jaśniejsze od nieba nieskażonego światłem, ale i tak jest znacznie ciemniejsze od nieba miejskiego, gdzie jasność nocnego nieba może być ponad 40 razy większa od naturalnej.
Na obszarze o powierzchni 75 kilometrów kwadratowych turyści mogą zachwycać się niezwykle ciemnym niebem usianym milionami gwiazd, z dala od obszarów zabudowanych. Pomysł utworzenia parku ciemnego nieba w Górach Izerskich powstał z potrzeby przekazania społeczeństwu wiedzy na temat zanieczyszczenia światłem.
Zadanie to ważne, ponieważ wciąż zbyt mało informacji o tym zjawisku dociera do społeczeństwa a przeciwdziałanie zanieczyszczeniu świtałem powinno być uwzględnione w naszych działaniach mających na celu ochronę środowiska naturalnego. Projekt był realizowany podczas Międzynarodowego Roku Astronomicznego w porozumieniu ze stroną czeską.
Szlak prowadzący przez Halę Izerską i schronisko ma długość 10-15 kilometrów. Niebo usiane jest miliardami świecących punkcików, których w takiej liczbie w mieście nie zobaczymy. Szczególnie polecamy wycieczkę Drogą Izerską, ponieważ przy niej w skali 1:1 miliarda rozstawione są kamienie z symbolami planet krążących wokół Słońca.
Tymczasem w budynku dawnej huty Karsthal w osadzie Orle, powstała nowoczesna pracownia dydaktyczna wyposażona w teleskopy, komputery, sprzęt fotograficzny i inne urządzenia do prowadzenia obserwacji astronomicznych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Fot. Pixabay.

Nocne zdjęcie satelitarne Polski. Fot. NASA / Suomi NPP.

Stopnie zanieczyszczenia nieba światłem. Fot. Twitter / TwojaPogoda.pl

Fot. Pixabay.

Mapa zanieczyszczenia świetlnego w rejonie Hali Izerskiej. Dane: NOAA / www.astro.uni.wroc.pl

Zanieczyszczenie światłem w Polsce. Kolor różowy - największe, kolor granatowy - najmniejsze. Fot. lightpollutionmap.info

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2023-02-20/w-zastraszajacym-tempie-z-nocnego-nieba-znikaja-gwiazdy-wkrotce-bedzie-ich-trzykrotnie-mniej/

W zastraszającym tempie z nocnego nieba znikają gwiazdy. Wkrótce będzie ich trzykrotnie mniej.jpg

W zastraszającym tempie z nocnego nieba znikają gwiazdy. Wkrótce będzie ich trzykrotnie mniej2.jpg

W zastraszającym tempie z nocnego nieba znikają gwiazdy. Wkrótce będzie ich trzykrotnie mniej3.jpg

W zastraszającym tempie z nocnego nieba znikają gwiazdy. Wkrótce będzie ich trzykrotnie mniej4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzemowy „śnieg” odkryty na granicy między jądrem Ziemi a płaszczem
Autor: admin (2023-02-20 )
Geolodzy stwierdzili, że niedawno odkryte anomalie sejsmiczne na granicy między płaszczem a jądrem Ziemi można wytłumaczyć faktem, że w tej strefie stale pojawiają się osobliwe krzemowe „śniegi”, zakrywające cienką warstwą granicę między tymi warstwami litosfery stałych kryształów z połączenia żelaza i krzemu. Praca na ten temat została opublikowana w czasopiśmie Nature. Wyniki zostały ogłoszone przez służby prasowe Arizona State University (ASU).
Jeśli w zewnętrznych warstwach jądra Ziemi znajduje się wystarczająca ilość wodoru i krzemu, to w jej wnętrzu mogą pojawić się osobliwe cząsteczki krzemowego "śniegu". Z obliczeń naukowców wynika, że takie egzotyczne krzemowe "śniegi" zaczynają padać na granicy między jądrem i płaszczem, a także wskazują, że mogą odgrywać znaczącą rolę w ochładzaniu wnętrza Ziemi na dużych głębokościach.
Wnętrzności Ziemi składają się z kilku warstw - stałej skorupy ziemskiej, półpłynnego płaszcza oraz stopionego zewnętrznego i stałego wewnętrznego metalowego jądra. W ostatnich latach geologów interesowało, jak przebiega granica między jądrem a płaszczem i jakie procesy zachodzą w tej strefie litosfery. Zainteresowanie naukowców tą częścią wnętrza Ziemi wynika z dużej liczby anomalii sejsmicznych odkrytych w ostatnich latach.
Naukowcy odkryli, że wiele z tych anomalii w strukturze granicy między jądrem a płaszczem Ziemi można wytłumaczyć faktem, że w tej części litosfery stale występują opady atmosferyczne w postaci „śniegu”, składającego się z ciał stałych. kryształy ze związku żelaza i krzemu.
Naukowcy doszli do tego wniosku podczas eksperymentów, w których odtworzyli materię zewnętrznych warstw płynnej części jądra Ziemi i prześledzili jej zachowanie w obecności różnego rodzaju zanieczyszczeń w tej części litosfery. Aby uzyskać analog materii rdzenia, naukowcy umieścili mieszaninę żelaza i krzemu w specjalnej kapsułce, skompresowali ją do ciśnienia 1,23 miliona atmosfer i jednocześnie podgrzali laserem do temperatury 3,42 tysiąca stopni Celsjusza.
Obserwacje wykazały, że obecność niewielkich ilości wodoru i argonu wewnątrz tych kapsuł doprowadziła do dziwnego zjawiska, które geolodzy nazwali krzemowym „śniegiem”. Przejawiało się to w tym, że w zewnętrznych warstwach ściśliwej materii rdzenia powstały kryształy związku żelaza i krzemu, które stopniowo migrowały w kierunku zewnętrznej granicy rdzenia i tam się osadzały.
Im więcej wodoru znajdowało się w materii rdzenia, tym więcej krzemu było zawarte w „śniegu” i tym bardziej był on stabilny. Jak zauważają geolodzy, tworzenie się warstwy takich kryształów na granicy jądra i płaszcza wyjaśnia istnienie wielu anomalii sejsmicznych w tym rejonie litosfery, w grubości której ruch fal sejsmicznych w niewytłumaczalny sposób spowalnia.
Ponadto naukowcy sugerują, że niewielka część cząstek tego krzemowego śniegu może wpaść do płaszcza, skąd mogą dotrzeć do powierzchni Ziemi. To w szczególności może wyjaśniać obecność skał o anomalnym składzie izotopowym charakterystycznym dla jądra Ziemi w stwardniałej lawie niektórych wyspiarskich wulkanów na Oceanie Spokojnym.
Źródło: AI
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/krzemowy-snieg-odkryty-na-granicy-miedzy-jadrem-ziemi-plaszczem

Krzemowy śnieg odkryty na granicy między jądrem Ziemi a płaszczem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęła się rejestracja na EAS 2023 w Krakowie
2023-02-20. Redakcja
Zaproszenie na konferencję naukową europejskiej astronomii – EAS 2023, która odbędzie się w Krakowie.
Największa konferencja naukowa europejskiej astronomii, EAS 2023, odbędzie się w lipcu 2023 r. w Krakowie. Można już rejestrować się do udziału w wydarzeniu. Polskie Towarzystwo Astronomiczne współpracuje przy organizacji tej konferencji.
European Astronomical Society Annual Meeting, w skrócie EAS, to konferencja organizowana przez Europejskie Towarzystwo Astronomiczne. Co roku odbywa się w innym kraju. Tym razem, z okazji 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika, zawita do Polski, do Krakowa. EAS to największa naukowa konferencja europejskiej astronomii, bierze w niej udział ponad tysiąc naukowców.
EAS 2023 potrwa od 10 do 14 lipca 2023 r. Miejscem konferencji będzie Centrum Kongresowe ICE Kraków.
Przewidziano bardzo bogaty program obejmujący mnóstwo dziedzin współczesnej astronomii, dzieląc go na sympozja, sesje specjalne i tzw. “lunch sessions”. Przykładowo, wśród sympozjów znajdziemy tematy takie, jak polaryzacja na wielu długościach fal; obserwatorium Gaia; perspektywy uczenia maszynowego w astrofizyce; zmienność gwiazd, ich struktura i ewolucja; pola magnetyczne i promieniowanie kosmiczne w ewolucji galaktyk; pierwszy rok Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba; soczewkowanie grawitacyjne; nowa era przeglądów kosmologicznych; oddziaływania gwiazd; wczesne czarne dziury; symulacje i obserwacje gwiazd, aktywności magnetycznej i środowiska okołogwiazdowego.
Zachęcam do udziału, szczególnie, że wiele z sesji podczas konferencji jest organizowanych lub współorganizowanych przez polskich astronomów – mówi prof. dr hab. Marek Jacek Sarna, prezes Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.
Niedawno otwarta została możliwość rejestracji udziału w konferencji. Do 26 lutego obowiązuje obniżona opłata konferencyjna (340 EUR dla członków EAS i 380 EUR dla pozostałych osób). Potem cena wzrośnie do 400/450 EUR, a po 30 kwietnia do 450/510 EUR. Z kolei rejestracja na ostatnią chwilę, na miejscu konferencji, będzie kosztować 550 EUR.
Ważną datą jest termin nadsyłania abstraktów prelekcji i posterów, który upływa 1 marca 2023 r. Ten sam termin obowiązuje dla aplikacji o granty wspomagające udział  lub obniżenie opłaty konferencyjnej.
Do 16 kwietnia zgłaszać mogą się wolontariusze chętni do pomocy przy organizacji konferencji. W zamian za pomoc wolontariusz nie musi płacić opłaty konferencyjnej oraz uzyskuje wstęp na przyjęcie powitalne oraz wydarzenia dla studentów.
Warto przypomnieć, że członkowie Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA) mogą zapisać się do Europejskiego Towarzystwa Astronomicznego (EAS) bez konieczności opłacania składki członkowskiej w EAS. Z kolei będąc członkiem EAS, jest się uprawnionym do obniżonej opłaty konferencyjnej.
Organizatorem EAS 2023 jest Europejskie Towarzystwo Astronomiczne, we współpracy z Polskim Towarzystwem Astronomicznym.
Strona internetowa EAS 2023 ma adres: https://eas.unige.ch/EAS_meeting/
Europejskie Towarzystwo Astronomiczne (EAS) założono w 1990 roku. Jego celem jest promowanie i rozwój astronomii w Europie. Z kolei Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) powstało w 1923 roku. Jego cele działania są podobne: wspieranie rozwoju nauk astronomicznych oraz popularyzacja i edukacja astronomii w społeczeństwie. Strona internetowa EAS ma adres https://eas.unige.ch, a strona internetowa PTA jest dostępna pod adresem https://www.pta.edu.pl.
Więcej informacji:
•    Strona konferencji EAS 2023 – https://eas.unige.ch/EAS_meeting/
•    Europejskie Towarzystwo Astronomiczne – https://eas.unige.ch
•    Polskie Towarzystwo Astronomiczne – https://www.pta.edu.pl
Kontakt dla mediów:
•    Polska obsługa medialna konferencji EAS 2023: Elżbieta Kuligowska, Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego,[email protected]
•    Ogólne biuro prasowe konferencji: [email protected]
•    Ogólny kontakt dla mediów w Polskim Towarzystwie Astronomicznym: [email protected]
•    Kontakt dla uczestników (sekretariat konferencji): [email protected]
(PTA)
https://kosmonauta.net/2023/02/zaczela-sie-rejestracja-na-eas-2023-w-krakowie/

Zaczęła się rejestracja na EAS 2023 w Krakowie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa starty Falcon 9 w ciągu kilku godzin. SpaceX idzie na rekord

2023-02-20. Daniel Górecki
Dzień jak co dzień? Wygląda na to, że kolejne starty to już dla firmy Elona Muska codzienność, bo właśnie dowiadujemy się, że SpaceX wystrzelił dwie rakiety Falcon 9 w odstępie zaledwie dziewięciu godzin - to druga najkrótsza przerwa między misjami, jaką udało się kiedykolwiek osiągnąć.

Trudno chyba o lepsze podsumowanie "kosmicznych" postępów ostatnich lat niż prywatna firma, która jest w stanie jednego dnia wysłać w kosmos dwie misje, korzystając przy tym z rakiet wielokrotnego użytku. A tak właśnie wygląda teraz codzienność SpaceX, który w miniony piątek najpierw wystrzelił rakietę Falcon 9 z Vandenberg Space Force Base w Kalifornii, dostarczając na niską orbitę okołoziemską 51 satelitów Starlink, by jeszcze tego samego dnia wynieść satelitę komunikacyjnego Inmarsat na orbitę geostacjonarną, korzystając z Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy’ego.

SpaceX idzie na rekord. 100 startów w jednym roku?
Co prawda firma ma na koncie jeszcze lepszy wynik niż dziewięć godzin przerwy, bo jej rekordowo krótki odstęp między startami Falcon 9 wynosi siedem godzin i dziewięć minut i został osiągnięty 5 października 2022 roku, ale i tak świetnie pokazuje, że wysoka częstotliwość startów jest już dla firmy rutynowa. W obu startach wykorzystano odnowione boostery, które wróciły na Ziemię po kilku minutach po starcie i zostaną ponownie zastosowane w przyszłych misjach - to właśnie dzięki temu SpaceX może organizować starty częściej i zagwarantować przystępniejsze ceny.  
Co warto podkreślić, mówimy o naprawdę częstych startach, bo już w ubiegłym roku SpaceX latał w kosmos częściej niż raz w tygodniu, a w 2023 roku planuje po raz pierwszy ukończyć 100 misji. Większość z tych startów będzie dotyczyć rozbudowy Starlink, które ma już blisko 4000 satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej, ale nie zabraknie także misji wykonywanych... dla konkurencji, która chce dostarczyć swoje rozwiązania w kosmos.
Jednym z rywali jest brytyjska firma satelitarna Inmarsat, której satelita I-6 F2 poleciał w kosmos w ramach piątkowej misji - to zdaniem producenta "najbardziej wyrafinowany komercyjny satelita komunikacyjny, jaki kiedykolwiek zbudowano", ma wielkość piętrowego autobusu, a jego zadaniem jest zapewnienie łączności dla przemysłu morskiego i lotniczego. Wystarczy tylko wspomnieć, że Starlink również ma plany dotyczące tych sektorów, więc mowa o bezpośredniej konkurencji, niemniej jak przekonuje w rozmowie z The Independent dyrektor generalny Inmarsat, Rajeev Suri:
To nowy świat. Rywalizujesz w jednej części biznesu, współpracujesz w innej. Jeśli są dobrzy w wynoszeniu rakiet, skorzystamy z ich oferty. Mają rakiety wielokrotnego użytku, wykonują dobrą robotę przy startach, a koszty znacznie spadły w ostatnich latach.

 Dwa starty Falcon 9 w odstępie 9 godzin. SpaceX idzie na rekord /AFP

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/technologia/news-dwa-starty-falcon-9-w-ciagu-kilku-godzin-spacex-idzie-na-rek,nId,6609028

 

Dwa starty Falcon 9 w ciągu kilku godzin. SpaceX idzie na rekord.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśleli, że to atak na USA! Półtonowy meteor przeraził mieszkańców Teksasu

2023-02-20. Robert Bernatowicz
Kosmiczna skała przebiła się przez atmosferę i prawdopodobnie uderzyła w ziemię. Dźwięk lecącego meteoru zarejestrowała kamera monitoringu, a chwilę później na filmie widać, jak poderwały się do lotu przerażone ptaki. NASA potwierdziła, że półtonowy meteor rozbił się prawdopodobnie w południowym Teksasie w USA.

Taką sceną mógłby zaczynać się film katastroficzny rodem z Holywood. W środę 15 lutego ok. godziny 17:25 mieszkańcy małej miejscowości McAllen w Teksasie usłyszeli potężny huk, a chwilę później poczuli, że lekko zatrzęsła się ziemia. Miejscowa policja i straż pożarna zaczęła odbierać dziesiątki telefonów od przerażonych ludzi, że być może doszło do trzęsienia ziemi lub ataku rakietowego na USA.
Niezwykłą sytuację zarejestrowała kamera monitoringu zamocowana przy wejściu do jednego z domów w McAllen. W materiale wideo zarejestrowanym przez monitoring słychać potężny huk, na skutek którego kamera wyraźnie zadrżała. Tuż po tym na materiale wideo widać, jak w powietrze wzbijają się przerażone ptaki. Zapis z monitoringu natychmiast pokazały amerykańskie stacje informacyjne.

NASA potwierdza: kosmiczny gość uderzył w Teksas!
Dziennikarze stacji Fox KDFW zwrócili się z prośbą o wyjaśnienie dziwnego zdarzenia do NASA. Agencja potwierdziła, że ważący pół tony meteor przedarł się przez atmosferę i rozpadł na kawałki na wysokości ok. 33 kilometrów nad ziemią. Jego szczątki spadły na ziemię prawdopodobnie w pobliżu McAllen w Teksasie.

Według NASA meteor leciał z prędkością około 43 tysięcy kilometrów na godzinę i miał energię odpowiadającą 8 tonom trotylu. NASA udostępniła zdjęcie wykonane przez satelitę GOES-16. Na zdjęciu satelitarnym (wykonanym dokładnie w chwili pojawienia się potężnej eksplozji słyszanej przez mieszkańców McAllen) widać mały rozbłysk. To miejsce, w którym meteor przedarł się przez ziemską atmosferę.

Przelot kosmicznego gościa nie został zarejestrowany przez żadną kamerę, ale meteor zauważyli piloci dwóch samolotów przelatujących nad Teksasem w pobliżu McAllen. Informację potwierdził szeryf hrabstwa Hidalgo Eddie Guerra, który w tej sprawie dostał raport od kontrolerów ruchu lotniczego w Houston.

Następnego dnia po incydencie szeryf zorganizował konferencję prasową, aby uspokoić zaniepokojonych mieszkańców. Na konferencji zapewnił, że grzmot i małe trzęsienie ziemi nie jest początkiem ataku na USA, lecz jedynie małym incydentem z kosmiczną skałą, która spadła na Ziemię.

Wierzymy, że rozwiązaliśmy zagadkę głośnej eksplozji
szeryf hrabstwa Hidalgo Eddie Guerra na konferencji prasowej
Przelot meteoru został zauważony przez system satelitarny stanowej stacji pogodowej. National Weather Service w Brownsville w Teksasie opublikowała w mediach społecznościowych mapy, na których odnotowano potężny sygnał przypominający grzmot, choć w tym czasie nie było wokół żadnych burz. To także jeden ze śladów pozostawionych przez "kosmicznego gościa".
Eksperci NASA oceniają, że meteor nad Teksasem przypominał wielkością polny kamień średniej wielkości i miał około 60 centymetrów średnicy. Był jednak bardzo ciężki i ważył ok. pół tony, gdyż jak większość meteorów zawierał dużo żelaza. Na poszukiwanie jego szczątków na pola w pobliżu miejscowości McAllen wyruszyli już pasjonaci, którzy starają się zauważyć ślad na ziemi po upadku szczątków kosmicznego gościa przy pomocy dronów. Znalezienie fragmentów kosmicznej skały nie będzie łatwe, gdyż nie ma gwarancji, że  meteor nie spalił się całkowicie w ziemskiej atmosferze.

NASA potwierdza, że kosmiczna skała ważyła ok. pół tony i leciała z prędkością 43 tysięcy km/h /123RF/PICSEL

 Meteor rattles homes with sonic boom in South Texas

https://www.youtube.com/watch?v=dlqeN_rK528
Zdjęcie NASA zrobione z satelity GOES-16 zawiera rozbłysk pokazujący wejście meteoru w ziemską atmosferę. Eksperci NASA zaznaczyli miejsce czerwoną strzałką / zdjęcie: NASA - satelita GOES-16 /domena publiczna

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-mysleli-ze-to-atak-na-usa-poltonowy-meteor-przerazil-mieszka,nId,6609171

Myśleli, że to atak na USA! Półtonowy meteor przeraził mieszkańców Teksasu.jpg

Myśleli, że to atak na USA! Półtonowy meteor przeraził mieszkańców Teksasu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ISS: uszkodzony Progress MS-21 pomyślnie zdeorbitowany
2023-02-20.  
Wojciech Kaczanowski
 W ubiegłą sobotę rosyjski, uszkodzony statek zaopatrzeniowy Progress MS-21 został odłączony od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) i udał się w drogę powrotną na Ziemię. W trakcie tego procesu kosmonauci na ISS fotografowali uszkodzone elementy statku kosmicznego w celu lepszego zbadania awarii. W tym samym czasie Roskosmos ogłosił, że start bezzałogowego Sojuza MS-23 został zaplanowany na 24 lutego br.
W ostatnim czasie Roskosmos poinformował o awarii na rosyjskim statku zaopatrzeniowym Progress MS-21, który był zadokowany na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) od października 2022 r. Inżynierowie Roskosmosu zaobserwowali wyciek chłodziwa z systemu chłodniczego statku kosmicznego, które zostało wykryte chwilę po udanym dokowaniu nowego statku zaopatrzeniowego Progress MS-22. W wyniku tego strona rosyjska poinformowała o planowanym odłączeniu Progressa MS-21 od ISS oraz rozpoczęciu drogi powrotnej na Ziemię.
Decyzja o odłączeniu się statku kosmicznego została podjęta przez państwową Energia Rocket and Space Corporation, a cały proces rozpoczął się zgodnie z planem 18 lutego br. o godzinie 3:26 w nocy czasu polskiego. Następnie załoga dostała pozwolenie na użycie systemu zdalnego sterowania TORU, aby wydać komendę obrócenia się statku o 180 stopni, w celu wykonania większej ilości zdjęć uszkodzeń kapsuły. Po zakończeniu tego procesu, Progress MS-21 miał kontynuować swoją deorbitację.
Według Roskosmosu w pojeździe nie stwierdzono widocznych uszkodzeń, jednak pomimo tego rozważano dwie opcje dalszego lotu statku kosmicznego: ponowne zadokowanie statku towarowego do modułu Prichal na ISS w celu dodatkowych inspekcji lub kontynuowanie procesu deorbitacji. W rezultacie RKK Energia podjęła decyzję o deorbitacji statku kosmicznego 19 lutego 2023 r., dzień później niż planowano.
Zgodnie z planami statek kosmiczny 19 lutego o godzinie 4:15 czasu polskiego odłączył się od modułu badawczego "Poisk", a następnie został skierowany w kierunku powrotnym i w późniejszej fazie lotu prawie całkowicie spłonął w atmosferze, natomiast jego pozostałe części wylądowały w odizolowanej części Oceanu Spokojnego. Warto zauważyć, że statek kosmiczny wrócił na Ziemię bez załogi, natomiast przewoził na swoim pokładzie różnego rodzaju sprzęt, który nie był już potrzebny na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Roskosmos ogłosił również, że rada projektantów RSC Energia zaleciła, aby start Sojuza-2.1a wynoszącego statek kosmiczny Sojuz MS-23 odbył się 24 lutego o godzinie 1:32 czasu polskiego, na krótko przed przybyciem misji SpaceX Crew-6, której start zaplanowano na początek 26 lutego. Warto podkreślić, że Sojuz MS-23 poleci na ISS w trybie bezzałogowym, gdyż będzie stanowił swego rodzaju "łódź ratunkową" dla kosmonautów Roskosmosu Siergieja Prokopiewa, Dmitrija Petelina i astronauty NASA Franka Rubio, którzy mieli wrócić na Ziemię statkiem kosmicznym Sojuz MS-22. W wyniku awarii systemu chłodniczego Sojuza, Roskosmos oraz NASA zdecydowały, że na ratunek członkom załogi wyruszy Sojuz MS-23.

Fot. NASA

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/iss-uszkodzony-progress-ms-21-pomyslnie-zdeorbitowany

ISS uszkodzony Progress MS-21 pomyślnie zdeorbitowany.jpg

ISS uszkodzony Progress MS-21 pomyślnie zdeorbitowany2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prof. Peebles: największe odkrycia są nieoczekiwane
2023-02-20.
Rozwój nauki odpowiada na pewne pytania, ale rodzi też nowe. Warto szukać tematów, które umknęły ogólnej uwadze i mieć na względzie, że nieoczekiwany postęp czasem zmienia plany - radził kolejnym pokoleniom naukowców noblista prof. Phillip James Edwin Peebles podczas rozpoczęcia Światowego Kongresu Kopernikańskiego. "Największe odkrycia są nieoczekiwane" - powiedział.
W niedzielę w Toruniu zainaugurowano Światowy Kongres Kopernikański, organizowany przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie oraz Instytut Historii Nauki Polskiej. Wykład inauguracyjny wygłosił prof. Phillip James Edwin Peebles – laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki w 2019 r. za teoretyczne odkrycia w kosmologii fizyczne. Prof. Peebles jest wybitnym kanadyjskim fizykiem, kosmologiem, astrofizykiem i astronomem. To jeden z pionierów teorii formowania się struktur kosmicznych.
W swojej prelekcji zwrócił uwagę, iż Mikołaj Kopernik oparł się na dotychczasowej wiedzy i ją rozwinął, a to jest sposób, w jaki współcześnie rozwija się nauka. Kopernik w swojej teorii wskazał bardziej racjonalny układ planet w kosmosie, niż dominujący wcześniej pogląd. Inną bardzo istotną teorią była ogólna teoria względności Alberta Einsteina. Obie teorie dały przewidywania, które można było intensywnie przetestować, a po pomyślnym przejściu tego procesu stały się ostatecznie ważnymi elementami naszej wiedzy.
Później krótko zreferował niektóre z prowadzonych dawniej przez siebie badań i historię poszukiwań i odkrycia mikrofalowego promieniowania tła. Noblista przedstawił także cztery porady/przemyślenia, które mogą być przydatne dla kolejnych pokoleń naukowców. Po pierwsze, zauważył, że prowadził badania, które miały małe szanse, by szybko przynieść jakiś dochód, zysk, ale jego przełożeni na uczelni nie domagali się od niego zajęcia się czymś bardziej praktycznym.
Po drugie, podkreślił, że badania w naukach naturalnych wymagają dużego stopnia niezależności i mogą na różne sposoby doprowadzić do zastosowań przemysłowych, czasem w sposób zupełnie niespodziewany. Jak przykład wskazał detektory CCD, które były opracowywane do zastosowania w telefonach do wideorozmów. Gdy je tworzono, społeczeństwo nie było jeszcze gotowe na taką rewolucję w rozmowach telefonicznych. Ale detektorami CCD zainteresowali się astronomowie, gdyż lepiej rejestrowały światło niż klisze fotograficzne. To doprowadziło do przełomu w astronomii i wielu odkryć.
Jako trzecią lekcję naukowiec wskazał, iż gdy ma się konkretny problem do rozwiązania, ważne jest, aby planować z wyprzedzeniem, mając jednak na uwadze, że może nastąpić nieoczekiwany postęp, który zmieni plany. Podkreślił też, że warto szukać tematów, które umknęły ogólnej uwadze, albo w ogóle pozostały niezauważone.
Czwarta rada noblisty dla naukowców akcentowała fakt, że rozwój nauki odpowiada na pewne pytania, ale rodzi też nowe. Na przykład - wskazał prof. Peebles - Kopernik sformułował teorię heliocentryczną, ale Johannes Kepler ją poprawił i zastanawiał się nad siłami, które powodują ruch planet. Izaak Newton spytał o to samo, co Kepler i dał lepszą odpowiedź (przyciąganie grawitacyjne). Teoria Newtona działała dobrze, ale Albert Einstein pokazał, że ogólna teoria względności działa jeszcze lepiej.
Laureat Nagrody Nobla zwrócił uwagę, że Polacy głęboko cenią swoją wolność w kształtowaniu swojej kultury tak, jak chcą. „To jest źródłem dumnej historii wielkich, kreatywnych postępów polskich naukowców i artystów. Polska jest dobrze przygotowana do nowych postępów w astronomii fal grawitacyjnych, poszukiwaniu fundamentalnych praw fizyki, takich jak kwestia tego, co odpowiada za ciemną materię i ciemną energię, zarówno na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, jak i w innych miejscach w Polsce" - powiedział prof. Peebles.„Według mnie największe odkrycia są nieoczekiwane" - zakończył swoją prelekcję noblista.
Prof. Peebles prowadził wykłady na czołowych światowych uniwersytetach, np. Yale, Cambridge, Oksford, czy w Instytucie Technologii w Massachusetts (MIT), a także w Kalifornijskim Instytucie Technicznym (Caltech). W badaniach naukowych zajmował się głównie kosmologią fizyczną i zagadnieniami pochodzenia Wszechświata. Był jednym z naukowców, którzy przewidzieli kosmiczne mikrofalowe promieniowanie tła. Jako autor lub współautor napisał blisko 250 publikacji naukowych, a także 7 książek. Jest on członkiem m.in. Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego, Amerykańskiego Towarzystwa Fizycznego, Królewskiego Towarzystwa Kanady, Towarzystwa Królewskiego, Narodowej Akademii Nauk w USA oraz Amerykańskiej Akademii Sztuk i Nauk.
Światowy Kongres Kopernikański otwarty w Toruniu 19 lutego, będzie kontynuowany 24-26 maja 2023 r. w Krakowie, 21-24 czerwca 2023 r. w Olsztynie  i 12-15 września 2023 r. w Toruniu. Jest on organizowany przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie oraz Instytut Historii Nauki Polskiej.

Fot. Kumal/Wikimedia/CC BY-SA 3.0

Źródło: PAP SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/prof-peebles-najwieksze-odkrycia-sa-nieoczekiwane

Prof. Peebles największe odkrycia są nieoczekiwane.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Supermasywne czarne dziury wpływają na formowanie się gwiazd
2023-02-20.
Czarne dziury znajdujące się w centrach galaktyk powodują zarówno przyspieszanie jak i opóźnianie formowania się gwiazd.
Supermasywne czarne dziury leżą w centrach większości galaktyk we Wszechświecie. Kiedy materia – gazy i pyły - opada na masywne obiekty, zostaje uwięziona przez pole magnetyczne i grawitację. Jednak część materii, która nie może zostać pochłonięta przez czarną dziurę, zostaje silnie rozgrzana i wyrzucona w przestrzeń kosmiczną w postaci pióropusza plazmy, czyli tak zwanego dżeta. Jeśli strumień materii trafi na chmurę gazów i pyłów, oddziałuje z nią powodując jej zapadanie lub rozpraszanie.
Europejski zespół astronomów kierowany przez profesora Kalliopi Dasyrę z Uniwersytetu Narodowego im. Kapodistriasa w Atenach w Grecji, przy udziale dr Thomasa Bisbasa z Uniwersytetu w Kolonii, opracowali kilka obserwacji zebranych przez sieć radioteleksopów Atacama Large Millimeter Array (ALMA) i Very Large Telescope (VLT). Badania miały na celu pomiar ciśnienia gazu zarówno w chmurach uderzonych przez dżety, jak i chmurach je otaczających. Astronomowie odkryli, że czarne dziury znacząco zmieniają wewnętrzne i zewnętrzne ciśnienie obłoków molekularnych na swojej drodze. W zależności od sposobu oddziaływania dżeta z materią jest możliwa zarówno kompresja jak i rozpraszanie chmur. W ten sposób w tej samej galaktyce czarna dziura może jednocześnie przyspieszać, opóźniać oraz hamować powstawanie gwiazd.
Dżety czarnych dziur są często prostopadłe do dysków galaktycznych. Jednak w przypadku galaktyki IC 5063, oddalonej o 156 milionów lat świetlnych od Ziemi, dżety rozchodzą się w dysku, oddziałując z zimnymi i gęstymi obłokami gazu molekularnego. Astronomowie wykorzystując dane z radioteleskopów stworzyli dokładną mapę rozkładu ciśnienia materii w galaktyce. Opracowana została wizualizacja zmian właściwości gazu na skutek dżetów czarnej dziury. Zespół naukowców oczekuje obecnie na kolejny duży krok w tym projekcie: wykorzystanie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba do dalszych badań ciśnienia w zewnętrznych częściach galaktyk.
Odkrycie astronomów zostało opublikowane w czasopiśmie ,,Nature Astronomy’’.
źródło: Nature Astronomy
Jak supermasywne czarne dziury wpływają na formowanie gwiazd? Fot. Shutterstock

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/61471066/supermasywne-czarne-dziury-wplywaja-na-formowanie-sie-gwiazd

Supermasywne czarne dziury wpływają na formowanie się gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia pobliskich galaktyk dostarczają wskazówek na temat formowania się gwiazd
-2023-02-20.
Międzynarodowy zespół naukowców wykorzystuje zaawansowany teleskop do badania najmniejszych cząstek pyłu w ośrodku międzygwiazdowym.
Popularne jest przekonanie, że poza dużymi obiektami niebieskimi, takimi jak planety, gwiazdy i asteroidy, przestrzeń kosmiczna jest pusta. W rzeczywistości galaktyki wypełnione są czymś, co nazywa się ośrodkiem międzygwiazdowym (ang. interstellar medium – ISM) – czyli gazem i pyłem, które przenikają przestrzeń pomiędzy tymi dużymi obiektami. Co ważne, w odpowiednich warunkach to właśnie w ośrodku międzygwiazdowym powstają nowe gwiazdy.

Teraz badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, we współpracy z ogólnoświatowym zespołem projektowym, opublikowali swoje wyniki w specjalnym numerze The Astrophysical Journal Letters poświęconym ich pracy z wykorzystaniem zaawansowanych zdjęć z Teleskopu Jamesa Webba w ramach programu JWST Cycle 1 Treasury.

Dzięki JWST możemy wykonać niesamowite mapy pobliskich galaktyk w bardzo wysokiej rozdzielczości, które dostarczają zdumiewająco szczegółowych obrazów ośrodka międzygwiazdowego – powiedziała profesor nadzwyczajna fizyki Karin Sandstrom, która jest współprowadzącą badania w projekcie.

Chociaż JWST może przyglądać się bardzo odległym galaktykom, te badane przez grupę Sandstrom znajdują się stosunkowo blisko, w odległości około 30 milionów lat świetlnych, w tym jedna znana jako Galaktyka Widmo, oznaczona również jako M74 lub NGC 628, o istnieniu której astronomowie wiedzieli od co najmniej XVIII wieku.

Sandstrom wraz z doktorantką Jessicą Sutter i byłym naukowcem ze stopniem doktora Jeremym Chastenetem skupili się na specyficznym składniku ISM zwanym wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi (WWA). WWA to małe cząsteczki pyłu – wielkości molekuły – i to właśnie ich mały rozmiar czyni je tak cennymi dla naukowców.

Kiedy WWA absorbują fotony z gwiazd, wibrują i wytwarzają cechy emisyjne, które można wykryć w widmie elektromagnetycznym w średniej podczerwieni – coś, co zazwyczaj nie zdarza się w przypadku większych ziaren pyłu z ISM. Cechy wibracyjne WWA pozwalają naukowcom obserwować wiele ważnych cech, w tym rozmiar, jonizację i strukturę.

Mimo, że WWA nie stanowią masowo dużej części ISM, są ważne, ponieważ łatwo ulegają jonizacji – procesowi, który może wytworzyć fotoelektrony ogrzewające resztę gazu w ISM. Lepsze zrozumienie WWA doprowadzi do lepszego zrozumienia fizyki ISM i sposobu jego działania. Astrofizycy mają nadzieję, że JWST może zapewnić wgląd w to, jak powstają WWA, jak się zmieniają i jak są niszczone.

Ponieważ WWA są równomiernie rozmieszczone w ISM, pozwalają naukowcom zobaczyć nie tylko same WWA, ale także wszystko wokół nich. Poprzednie mapy, takie jak te zrobione przez teleskop Spitzera, zawierały znacznie mniej szczegółów – zasadniczo wyglądały jak galaktyczne plamy. Dzięki przejrzystości, jaką zapewnia JWST, astrofizycy mogą teraz zobaczyć włókna gazowe, a nawet bąble wydmuchiwane przez nowo powstałe gwiazdy, których intensywne pola promieniowania i powstałe w ich wyniku supernowe odparowują otaczające je obłoki gazu.

Jedną z rzeczy, którą jestem najbardziej podekscytowana jest to, że teraz, gdy mamy ten znacznik ISM o wysokiej rozdzielczości, możemy mapować wszelkiego rodzaju rzeczy, w tym strukturę rozproszonego gazu, który musi stać się gęstszy i cząsteczkowy, aby mogło dojść do formowania się gwiazd – powiedziała Sandstrom. Możemy również mapować gaz otaczający nowo uformowane gwiazdy, gdzie występuje wiele sprzężeń zwrotnych, takich jak eksplozje supernowych. Naprawdę możemy zobaczyć ten cały cykl ISM w wielu szczegółach. To jest sedno tego, jak galaktyka będzie tworzyć gwiazdy.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UC SD

Urania
Galaktyka NGC 7496 jest jedną z 19 galaktyk przewidzianych do badania w projekcie. W centrum NGC 7496 znajduje się aktywna supermasywna czarna dziura. Źródło: NASA, ESA, CSA, Joseph DePasquale/STScI

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/02/zdjecia-pobliskich-galaktyk-dostarczaja.html

Zdjęcia pobliskich galaktyk dostarczają wskazówek na temat formowania się gwiazd
-2023-02-20.
Międzynarodowy zespół naukowców wykorzystuje zaawansowany teleskop do badania najmniejszych cząstek pyłu w ośrodku międzygwiazdowym.
Popularne jest przekonanie, że poza dużymi obiektami niebieskimi, takimi jak planety, gwiazdy i asteroidy, przestrzeń kosmiczna jest pusta. W rzeczywistości galaktyki wypełnione są czymś, co nazywa się ośrodkiem międzygwiazdowym (ang. interstellar medium – ISM) – czyli gazem i pyłem, które przenikają przestrzeń pomiędzy tymi dużymi obiektami. Co ważne, w odpowiednich warunkach to właśnie w ośrodku międzygwiazdowym powstają nowe gwiazdy.

Teraz badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, we współpracy z ogólnoświatowym zespołem projektowym, opublikowali swoje wyniki w specjalnym numerze The Astrophysical Journal Letters poświęconym ich pracy z wykorzystaniem zaawansowanych zdjęć z Teleskopu Jamesa Webba w ramach programu JWST Cycle 1 Treasury.

Dzięki JWST możemy wykonać niesamowite mapy pobliskich galaktyk w bardzo wysokiej rozdzielczości, które dostarczają zdumiewająco szczegółowych obrazów ośrodka międzygwiazdowego – powiedziała profesor nadzwyczajna fizyki Karin Sandstrom, która jest współprowadzącą badania w projekcie.

Chociaż JWST może przyglądać się bardzo odległym galaktykom, te badane przez grupę Sandstrom znajdują się stosunkowo blisko, w odległości około 30 milionów lat świetlnych, w tym jedna znana jako Galaktyka Widmo, oznaczona również jako M74 lub NGC 628, o istnieniu której astronomowie wiedzieli od co najmniej XVIII wieku.

Sandstrom wraz z doktorantką Jessicą Sutter i byłym naukowcem ze stopniem doktora Jeremym Chastenetem skupili się na specyficznym składniku ISM zwanym wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi (WWA). WWA to małe cząsteczki pyłu – wielkości molekuły – i to właśnie ich mały rozmiar czyni je tak cennymi dla naukowców.

Kiedy WWA absorbują fotony z gwiazd, wibrują i wytwarzają cechy emisyjne, które można wykryć w widmie elektromagnetycznym w średniej podczerwieni – coś, co zazwyczaj nie zdarza się w przypadku większych ziaren pyłu z ISM. Cechy wibracyjne WWA pozwalają naukowcom obserwować wiele ważnych cech, w tym rozmiar, jonizację i strukturę.

Mimo, że WWA nie stanowią masowo dużej części ISM, są ważne, ponieważ łatwo ulegają jonizacji – procesowi, który może wytworzyć fotoelektrony ogrzewające resztę gazu w ISM. Lepsze zrozumienie WWA doprowadzi do lepszego zrozumienia fizyki ISM i sposobu jego działania. Astrofizycy mają nadzieję, że JWST może zapewnić wgląd w to, jak powstają WWA, jak się zmieniają i jak są niszczone.

Ponieważ WWA są równomiernie rozmieszczone w ISM, pozwalają naukowcom zobaczyć nie tylko same WWA, ale także wszystko wokół nich. Poprzednie mapy, takie jak te zrobione przez teleskop Spitzera, zawierały znacznie mniej szczegółów – zasadniczo wyglądały jak galaktyczne plamy. Dzięki przejrzystości, jaką zapewnia JWST, astrofizycy mogą teraz zobaczyć włókna gazowe, a nawet bąble wydmuchiwane przez nowo powstałe gwiazdy, których intensywne pola promieniowania i powstałe w ich wyniku supernowe odparowują otaczające je obłoki gazu.

Jedną z rzeczy, którą jestem najbardziej podekscytowana jest to, że teraz, gdy mamy ten znacznik ISM o wysokiej rozdzielczości, możemy mapować wszelkiego rodzaju rzeczy, w tym strukturę rozproszonego gazu, który musi stać się gęstszy i cząsteczkowy, aby mogło dojść do formowania się gwiazd – powiedziała Sandstrom. Możemy również mapować gaz otaczający nowo uformowane gwiazdy, gdzie występuje wiele sprzężeń zwrotnych, takich jak eksplozje supernowych. Naprawdę możemy zobaczyć ten cały cykl ISM w wielu szczegółach. To jest sedno tego, jak galaktyka będzie tworzyć gwiazdy.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UC SD

Urania
Galaktyka NGC 7496 jest jedną z 19 galaktyk przewidzianych do badania w projekcie. W centrum NGC 7496 znajduje się aktywna supermasywna czarna dziura. Źródło: NASA, ESA, CSA, Joseph DePasquale/STScI

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/02/zdjecia-pobliskich-galaktyk-dostarczaja.html

Zdjęcia pobliskich galaktyk dostarczają wskazówek na temat formowania się gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marsjańskie kłamstwo Chin. Pierwszy łazik nie porusza się

2023-02-21.
Chińska Agencja Kosmiczna stale informuje, że jej pierwszy marsjański łazik wiąż eksploruje Marsa i wypełnia cele swojej niezwykłej misji. To wielkie kłamstwo.

W maju 2021 roku na powierzchni Marsa pojawił się pierwszy w historii marsjański łazik o nazwie Zhurong, który dotarł tam w ramach misji Tianwen-1. Chińska Agencja Kosmiczna ogłosiła, że łazik przetrwał podróż i rozpoczął realizację swojej misji. CNSA publikowała zdjęcia samego robota i łazika wykonane z zewnętrznej mobilnej kamery.
Robot w kolejnych miesiącach poruszał się wokół lądownika i badał powierzchnię obszaru o nazwie Utopia Planitia. W maju 2022 roku, nad obszarem rozszalała się burza pyłowa. Chińscy naukowcy wprowadzili łazika w hibernację, by przetrwał to niebezpieczne zjawisko.
Chiński łazik wyzionął ducha na Marsie
Gdy burza pyłowa ustała, a do powierzchni zaczęły dochodzić promienie słoneczne, łazik miał być wybudzony i ponownie przystąpić do realizacji zadań. Tymczasem tak się nie stało. Pierwsza próba wybudzenia miała się odbyć we wrześniu 2022 roku. Spełzła na niczym. Kolejną podjęto w grudniu. Też bez rezultatu.
Chociaż Chińska Agencja Kosmiczna oświadczyła, że łazik sprawuje się wyśmienicie, od września nie poruszył się nawet o milimetr. Potwierdzają to trzy zdjęcia wykonane przez należący do NASA pojazd Mars Reconnaissance Orbiter. Pierwsze zdjęcie pochodzi z marca 2022 roku, drugie z września 2022 roku, a trzecie z lutego 2023 roku. Na dwóch ostatnich robot znajduje się w tym samym miejscu.

Chiny mogą wysłać na Marsa pierwszy dron
Oznacza to, że Chińczycy utracili z nim kontakt lub nad nim kontrolę. W obu przypadkach urządzenie stało się kolejnym marsjańskim śmieciem. Pomimo problemów Chińczyków na Marsie, trzeba przyznać, że jak na pierwszą tego typu misję, poszło im rewelacyjnie. Ponad rok funkcjonowania łazika to duże osiągnięcie.
Analitycy uważają, że pod względem technologii marsjańskich, Chińczycy są o jakieś 30 lat za USA. Łaziki NASA wytrzymują na Czerwonej Planecie nawet kilkanaście lat, chociaż pierwotnie są projektowanie pod misję trwającą 90 dni.
Przy okazji łazików nie można nie wspomnieć, że NASA wysłała na Marsa pierwszy w historii dron. Maszyna miała odbyć zaledwie pięć lotów, tymczasem ma już za sobą czterdzieści i końca nie widać. NASA ujawniła, że za kilka lat umieści na Marsie całą flotę dronów eksploracyjnych. Prawdopodobnie Chińczycy zrezygnują z łazików i również skupią się na dronach.

Pierwszy marsjański łazik Chin nie porusza się od wielu miesięcy /NASA/JPL /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/technologia/news-marsjanskie-klamstwo-chin-pierwszy-lazik-nie-porusza-sie,nId,6611879

 

Marsjańskie kłamstwo Chin. Pierwszy łazik nie porusza się.jpg

Marsjańskie kłamstwo Chin. Pierwszy łazik nie porusza się2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstanie pierwsza stacja kosmiczna ze sztuczną grawitacją. Filmy sci-fi staną się rzeczywistością

2023-02-21. Filip Mielczarek
Amerykańska firma twierdzi, że jeszcze w tej dekadzie na orbicie zbuduje pierwszą stację kosmiczną ze sztuczną grawitacją.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ma zostać zdeorbitowana do 2030 roku. Zanim to nastąpi, na orbicie ma pojawić się nowy kosmiczny dom na miarę XXI wieku. Wiele amerykańskich firm snuje plany na to, jak futurystyczny ma to być obiekt.
Na pewno większość elementów powstanie z nadmuchiwanych modułów. Ich zaletą jest wytrzymałość, łatwość w transporcie i montażu, a także niskie koszty produkcji. Ale to nie wszystko. Nowy kosmiczny dom będzie miał coś, co jest nam wszystkim dobrze znane z firm science fiction.

Pierwsza stacja kosmiczna ze sztuczną grawitacją
Otóż na pokładzie ma panować sztuczna grawitacja. Oznacza to, że załoga będzie mogła funkcjonować tam w warunkach zbliżonych do życia na powierzchni naszej planety. Obecnie w kosmicznym domu mikrograwitacja mocno daje się we znaki załodze.
Najnowsze badania pokazują, że długotrwałe przebywanie w stanie nieważkości ma degradujący wpływ na ludzki organizm. Naukowcy chcą w końcu pokonać te ograniczenia. Z pomocą przychodzi tutaj amerykańska firma Vast, która specjalizuje się w projektach technologii sztucznej grawitacji.

Nowa stacja kosmiczna ma być cudem XXI wieku
Firma właśnie nabyła startup o nazwie Launcher. Od jakiegoś czasu testuje ona pojazd o nazwie Orbiter, czyli orbitalny system transferowy dla mikrosatelitów. Prace trwają również nad silnikiem rakietowym E-2 do rakiety Launcher Light. Firma planuje nie tylko wynoszenie ładunków na orbitę, ale również swoich modułów potrzebnych do budowy stacji kosmicznej ze sztuczną grawitacją.
Na razie przedstawiciele firmy nie ujawnili, kiedy chcą rozpocząć budowę swojej przełomowej stacji kosmicznej, ale mówi się, że może to być nawet koniec tej dekady. Co ciekawe, jakiś czas temu firma Gateway Foundation zapowiadała budowę pierwszego hotelu ze sztuczną grawitacją o nazwie Von Braun Station.

Ma to być duży obiekt, który pomieści nawet 400 osób. Dlaczego hotel ma nazywać się Von Braun? Ponieważ właśnie Wernher Von Braun, nazistowski naukowiec pracujący dla Hitlera, spopularyzował pomysł stacji kosmicznej w kształcie koła w latach 50. XX wieku, gdy już pracował dla rządu Stanów Zjednoczonych i NASA.

Powstanie pierwsza stacja kosmiczna ze sztuczną grawitacją /Orbital Assembly /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/technologia/news-powstanie-pierwsza-stacja-kosmiczna-ze-sztuczna-grawitacja-f,nId,6611835

Powstanie pierwsza stacja kosmiczna ze sztuczną grawitacją. Filmy sci-fi staną się rzeczywistością.jpg

Powstanie pierwsza stacja kosmiczna ze sztuczną grawitacją. Filmy sci-fi staną się rzeczywistością2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa jasne punkty na zachodnim niebie. Zjawisko wywołało sensację w sieci

2023-02-21. Sławomir Matz
Ostatnie wieczory okazały się wyjątkowo ciekawe za sprawą fascynującego zjawiska astronomicznego, które odbywa się na zachodnim niebie. Mimo, że trwa od kilku tygodni, to jednak dopiero niedawno wyłoniło się zza chmur i wywołało niemałe poruszenie w mediach społecznościowych. Czym są zatem dwa jasne punkty na zachodnim niebie? To spotkanie Jowisza i Wenus.

•  Zimowe wieczory to istna gratka dla koneserów nocnego nieba. Głównym atutem tej pory roku są długie noce, które pozwalają na prowadzenie obserwacji astronomicznych przez wiele godzin.
•  Niestety w Polsce jest to również pora, w której pogoda okazuje się bardzo kapryśna i nieprzewidywalna. To właśnie z tego powodu dwa jasne punkty przypominające gwiazdy na zachodnim nieboskłonie pozostawały niezauważone.

Dwie jasne gwiazdy, a może coś innego?
W ciągu kilku ostatnich wieczorów w wielu regionach Polski pogoda okazała się nieco łaskawsza. W niektórych miejscach naszego kraju rozpogodziło się po raz pierwszy od kilku tygodni. Z tego powodu wiele osób zyskało okazję do tego, aby po raz pierwszy zaobserwować na własne oczy obecność dwóch jasnych punktów obecnych na zachodniej części nieboskłonu.
W mediach społecznościowych pojawiło się wiele wpisów, w których internauci wspólnie zastanawiali się nad tym, co właśnie oglądają. Spośród wielu interesujących odpowiedzi, sporo komentatorów miało rację, choć nie brakowało również wpisów, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Okazuje się, że za obrazem dwóch jasnych punktów na zachodnim niebie kryją się tak naprawdę planety Układu Słonecznego!

Najlepsze dopiero przed nami
Cała historia ich obecnego ułożenia rozpoczęła się już w październiku 2022 roku, gdy Wenus minęła na niebie tarczę Słońca. W ten sposób stała się "gwiazdą wieczorną", okupując niebo w bardziej ludzkiej porze doby.
Na początku powrót Wenus nie był spektakularny z uwagi na to, że planeta wciąż była blisko tarczy Słońca i szybko zachodziła pod horyzont. Obecnie odległość kątowa Wenus od Słońca jest zdecydowanie większa, co w połączeniu z korzystniejszym nachyleniem ekliptyki powoduje, że planeta nieco chętniej eksponuje swoje wdzięki obserwatorom.
Jakby tego mało, nieśmiało na niebie zbliża się do niej Jowisz.
Ten spektakl, który wielu przypadkowych gapiów zaobserwowało na wieczorowym niebie, okazuje się być zatem urokliwym spotkaniem Jowisza i Wenus. Jowisz obecnie się od nas oddala, lecz mimo to zachowuje imponującą jasność. Spośród dwóch jasnych punktów na zachodnim niebie jest on tym, który znajduje się wyżej od Wenus.

Wieczorem, 1-2 marca, sytuacja ta ulegnie zmianie. Planety miną się w niewielkiej odległości kątowej, zamieniając się tym samym pozycjami. Od tej pory Jowisz będzie punktem znajdującym się bliżej horyzontu. W ciągu kilku kolejnych tygodni gazowy gigant zbliży się pozornie do Słońca, a Wenus powędruje w kierunku maksymalnej elongacji wschodniej.

Widok dwóch jasnych punktów na wieczorowym niebie wzbudził niemałą sensację. Co to było? /Twitter (@jacek_liberski) /Pixabay.com

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-dwa-jasne-punkty-na-zachodnim-niebie-zjawisko-wywolalo-sensa,nId,6611453

Dwa jasne punkty na zachodnim niebie. Zjawisko wywołało sensację w sieci.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robot humanoidalny w Centrum Nauki Kopernik wymagał wyłączenia w trakcie recytacji liczby Pi
2023-02-21.
Robot humanoidalny, wystawiony w Centrum Nauki Kopernik z okazji 550. rocznicy urodzin wielkiego polskiego astronoma, musiał być wyłączony w trakcie recytacji liczby Pi - poinformowało CNK na Facebooku. O recytację poprosił jeden ze zwiedzających.
Robot ma twarz Mikołaja Kopernika, mierzy 190 cm i waży 100 kg. Porozumiewa się ze światem za pomocą popularnego modelu językowego – GPT3 (Generative Pre-trained Transformer). Chat GPT (od listopada 2022 r. powszechnie dostępny online) oparty jest na 20 miliardach parametrów, tymczasem pełny model GPT3, z którego korzysta robot, ma 175 miliardów. Dzięki temu może generować niemal każdy rodzaj treści, ucząc się z internetu i danych treningowych.
W poniedziałek jeden ze zwiedzających Centrum Nauki Kopernik poporosił robota o wyrecytowanie liczby Pi. Robot "z zadaniem poradził sobie doskonale, bo nie przestawał wymieniać kolejnych cyfr, więc musieliśmy to przerwać" - kometuje CNK na swoim profilu na Fb.
Liczba Pi określa stosunek obwodu koła do długości jego średnicy. Kolejni naukowcy starają się coraz lepiej ją poznać. W styczniu 2020 Timothy Mullican uzyskał dokładność 50 bilionów miejsc po przecinku przy pomocy programu y-cruncher. Obliczenia zajęły 303 dni. (PAP)
bar/ zan/
Warszawa, 19.02.2023. Prezentacja robota o twarzy Mikołaja Kopernika w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, 19 bm. Dzięki sztucznej inteligencji robot potrafi porozmawiać na każdy temat. (ad) PAP/Mateusz Marek

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95435%2Crobot-humanoidalny-w-centrum-nauki-kopernik-wymagal-wylaczenia-w-trakcie

Robot humanoidalny w Centrum Nauki Kopernik wymagał wyłączenia w trakcie recytacji liczby Pi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity wśród Gwiazd: Gwiazdozbiór Krzyża Południa
2023-02-21. Matylda Kołomyjec
Krzyż Południa to najmniejsza ze wszystkich konstelacji, ale za to jedna z najlepiej znanych. Jej kształt jest łatwy do rozpoznania i znalezienia na niebie, dlatego pojawia się w wielu mitologiach na całym świecie. Jedna z gwiazd Krzyża Południa ma swój system planetarny, ale za to w całym gwiazdozbiorze nie można znaleźć ani jednego obiektu z katalogu Messiera. Dla część półkuli południowej Krzyż Południa nigdy nie zachodzi za horyzont. Nie jest jednak widoczny z terenów Polski.
Historia tego gwiazdozbioru jest dość interesująca. W II wieku naszej ery Ptolemeusz opisał go jako pierwszy – Krzyż Południa stanowił wtedy część gwiazdozbioru Centaura. Jednak niewiele później, z powodu precesji osi Ziemi, konstelacja przestała być widoczna z Europy, w związku z czym została zapomniana. Ponownie odkryto ją dopiero podczas wypraw morskich w XV i XVI wieku. Amerigo Vespucci był jednym z pierwszych, którzy przywrócili Krzyż Południa na mapy nieba (1501), ale bardziej precyzyjna przedstawienie pojawiło się w 1515 roku i było dziełem włoskiego odkrywcy nazwiskiem Andrea Corsali. Jeszcze nieco później, bo około roku 1600, Petrus Plancius przedstawił tę konstelację na swoich globusach nieba na podstawie obserwacji holenderskiego żeglarza Pietera Dirkszoona.
Jak było wspomniane wyżej, Krzyż Południa to gwiazdozbiór bardzo charakterystyczny i obecny w wielu mitologiach. Rzecz jasna jedną z nich jest mitologia grecka – tam jednak ten gwiazdozbiór stanowił jedynie część większej konstelacji Centaura. Jako samodzielny gwiazdozbiór pojawia się natomiast w innych częściach świata. Jego przedstawienia zostały znalezione w Machu Picchu w Peru. Inkowie znali ten gwiazdozbiór jako pod imieniem „Chakana”, czyli „schodek”. Znany był również Maorysom (Nowa Zelandia) jako „Te Punga” – „kotwica”. W mitologii Aborygenów australijskich jedna z zawartych w gwiazdozbiorze mgławic wraz z asteryzmem w kształcie krzyża przedstawiała Głowę Emu. Ślad po tym pozostał na fladze Australii, na której wciąż znajduje się ta konstelacja, dziś znana pod nazwą Krzyża Południa.
Najjaśniejsza gwiazda konstelacji, Acrux (α Cru), jest jednocześnie dwunastą co do jasności gwiazdą na niebie – 0,77 m. To gwiazda podwójna, oddalona od nas o około 320 lat świetlnych. Składa się z podolbrzyma klasy B i karła tej samej klasy. Obie gwiazdy są odpowiednio 25 tysięcy i 16 tysięcy razy jaśniejsze od naszego Słońca. Oprócz swojego znaczenia astronomicznego Acrux ma znaczenie kulturowe. Można ją znaleźć na flagach kilku krajów – Australii, Papui Nowej Gwinei, Nowej Zelandii. Jest też jedną z dwudziestu siedmiu gwiazd reprezentujących poszczególne stany na fladze Brazylii – Acrux reprezentuje stan São Paulo.
Konstelacja Krzyża Południowego zawiera wiele interesujących gwiazd, w tym gwiazdy podwójne czy gwiazdy zmienna typu Beta Cephei. Jednak nie tylko gwiazdom warto poświęcić uwagę. W konstelacji można znaleźć piękne gromady, takie jak NGC 4755, w języku angielskim znana pod nazwą „Jewel Box” czyli „szkatułka na biżuterię”. Nie mniej piękna jest też widoczna dla nieuzbrojonego oka ciemna mgławica Worek Węgla (C99), oddalona od nas o 600 lat świetlnych. To właśnie ona miała przedstawiać Głowę Emu, ptaka związanego z licznymi mitami o stworzeniu świata. Zajmuje bardzo duży obszar na niebie, 5 na 7 stopni, sięgając aż do konstelacji Centaura i Muchy. Ze względu na swoje rozmiary była znana już w czasach prehistorycznych.

Źródła:
Constellation Guide; Crux Constellation
21 lutego 2023
 Powyższy fragment mapy nieba przedstawia gwiazdozbiór Krzyża Południa w otoczeniu sąsiednich konstelacji. Ciemny kształt w obrębie gwiazdozbioru to ciemna mgławica Worek Węgla. Źródło: Wikimedia Commons; Szczureq
Powyższa ilustracja pochodzi z dzieła Jana Heweliusza pod tytułem „Uranographia” i przedstawia wyobrażenie Krzyża Południa na tle gwiazd tworzących jego konstelację. Gwiazdozbiór znajduje się między kopytami pobliskiej konstelacji Centaura. Źródło: Wikimedia Commons, Johannes Hevelius

Część ciemnej mgławicy Worek Węgla (C99) w gwiazdozbiorze Krzyża Południa. Źródło:
ESO/Digitized Sky Survey 2. Acknowledgment: Davide De Martin

https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-krzyza-poludnia/

Mity wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Krzyża Południa.jpg

Mity wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Krzyża Południa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarne dziury źródłem ciemnej energii?
2023-02-21.
W ostatnim czasie międzynarodowe grono naukowców przeprowadziło obserwacje supermasywnych czarnych dziur, zajmujących centra galaktyk. Wyniki wskazują, że to one zasilają Wszechświat w ciemną energię i napędzają jego ekspansję. Jeśli rezultat badań się potwierdzi, może to oznaczać rewolucję w kosmologii.
Grupa 17 naukowców z 9 krajów, na łamach pism „The Astrophysical Journal" oraz „The Astrophysical Journal Letters" ogłosiła w ostatnim czasie wnioski z badań, które mają odmienić spojrzenie na ewolucję kosmosu oraz na czarne dziury. Specjaliści podjęli się obserwacji zajmujących centra galaktyk, supermasywnych czarnych dziur, które według naukowców, zasilają wszechświat w ciemną energię i napędzają jego ekspansję.
Jeden z naukowców biorący udział w badaniu, dr Chris Pearson z brytyjskiego Science and Technology Facilities Council, podkreślił, że jeśli wypracowana przez zespół teoria się utrzyma, zrewolucjonizuje całą kosmologię. To dlatego, że w końcu będziemy mieli rozwiązanie problemu źródła ciemnej energii, który wprawiał w zakłopotanie kosmologów i fizyków teoretycznych od ponad 20 lat.
„To naprawdę zaskakujący wynik. Zaczęliśmy od przyglądania się wzrostowi czarnych dziur w czasie i - być może - znaleźliśmy odpowiedź na jedno z najważniejszych pytań kosmologii" - dodaje dr Dave Clements z Imperial College London. Zdaniem badaczy, to czarne dziury stanowią źródło ciemnej energii, a jak się uważa, to ona napędza ekspansje Wszechświata.
W latach 90. - wyjaśniają badacze - odkryto, że rozszerzanie się Wszechświata przyspiesza. Było to trudne do wyjaśnienia, ponieważ grawitacja powinna powodować spowalnianie ekspansji. Wprowadzono więc pojęcie ciemnej energii, która ma działać przeciwnie do grawitacji i ją przezwyciężać. Przypomina to trochę pojęcie stałej kosmologicznej, która według Einsteina miała chronić wszechświat przed zapadnięciem się. Ciemna energia ma być własnością samej przestrzeni, mając związek z tzw. energią próżni.
Nowe obserwacje gigantycznych, supermasywnych czarnych dziur zajmujących centra galaktyk wskazują właśnie, że obiekty te zwiększają swoją masę w sposób wskazujący na gromadzenie energii próżni. Badacze obserwowali galaktyki eliptyczne, które powstały na początku historii Wszechświata, a potem wygasły. Nie formują się w nich już nowe gwiazdy, a czarne dziury nie mają wiele materii do pochłaniania. Dalszego wzrostu tych czarny dziur nie można więc wytłumaczyć zwykłym gromadzeniem masy pochodzącej z otaczających je obiektów.
Także porównanie obserwacji tych starych galaktyk oraz ich młodych odpowiedników pokazało, że czarne dziury rosną znacznie szybciej, niż wskazywałoby opadanie na nie zwykłej masy. Dzisiejsze czarne dziury są 7-20 razy większe niż przed 9 mln lat - donoszą badacze.
Co więcej, obserwacje czarnych dziur istniejących w różnych okresach rozwoju Wszechświata wskazują na silną korelację między ich wielkością i rozmiarami wszechświata. To wskazuje, że ilość ciemnej energii w kosmosie ma związek z ilością energii próżni zgromadzonej w czarnych dziurach.
Dr Duncan Farrah z University of Hawai twierdzi, że zostały stwierdzone jednocześnie dwie rzeczy: istnieją dowody na to, że typowe postrzeganie czarnych dziur, w dłuższej perspektywie nie działa, a po drugie badacze zaproponowali pierwsze astrofizyczne źródło ciemnej energii. Naukowiec dodaje, że w przeszłości proponowano inne źródła ciemnej energii, natomiast to pierwsze oparte na obserwacjach badanie, w którym nie dodaje się niczego nowego do Wszechświata jako tego źródła.
Fot. European Southern Observatory
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/czarne-dziury-zrodlem-ciemnej-energii

 

Czarne dziury źródłem ciemnej energii.jpg

Czarne dziury źródłem ciemnej energii2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starliner: przygotowania do pierwszej misji załogowej
2023-02-21. Mateusz Mitkow
W ostatnich dniach NASA i Boeing zorganizowały telekonferencję dla mediów, aby przedstawić aktualny stan przygotowań kapsuły CST-100 Starliner, która już niedługo ma wyruszyć w swoją pierwszą misję załogową. Oznajmiono, że pojazd jest na dobrej drodze, aby już pod koniec kwietnia br. wykonać lot na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) z udziałem dwóch astronautów NASA.
17 lutego br. NASA i Boeing podzieliły się ze światem najnowszymi wynikami testów pojazdu CST-100 Starliner, który jest przygotowywany do niezwykle ważnej misji demonstracyjnej. Przedstawiciele stron zaangażowanych w projekt oznajmili, że obecna faza przygotowań wskazuje na przeprowadzenie testowego lotu załogowego CTF (Crew Test Flight) w połowie lub pod koniec kwietnia br. Osiągnięcie pozytywnej oceny opisywanego testu będzie niewątpliwie kamieniem milowym dla pojazdu CST-100 Starliner przed regularnymi misjami załogowymi.
Według obecnych planów NASA opisywany system nowej generacji w postaci kapsuły Starliner ma przetransportować dwójkę amerykańskich astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Pojazd zostanie wystrzelony przy użyciu systemu nośnego Atlas V, należącego do koncernu United Launch Alliance (ULA) z kompleksu LC-41 ulokowanego w Centrum Kosmicznym im. Johna F. Kennedy'ego na Przylądku Canaveral w stanie Floryda. Astronauci Barry "Butch" Wilmore i Suni Williams spędzą na ISS osiem dni, po czym wrócą na Ziemię, aby udowodnić możliwości systemu Starliner.
Po udanym locie testowym z astronautami, NASA rozpocznie ostateczny proces certyfikacji omawianej technologii. Statek kosmiczny CST-100 Starliner przeszedł przez burzliwy proces rozwoju i testów, ale mimo to, po ostatecznej certyfikacji będzie drugim amerykańskim pojazdem do transportu załóg na ISS, obok pojazdu Crew Dragon od SpaceX. Należy także podkreślić, że kwietniowy lot testowy będzie trzecim lotem orbitalnym w formie testowej Starlinera. Poprzednie misje bezzałogowe miały miejsce w 2019 i 2022 r.
Pierwsza z nich w 2019 r. nie została zaliczona do udanych, gdyż mimo udanego wyniesienia kapsuły na orbitę nie zdołała ona jednak dotrzeć do ISS na skutek komplikacji przy wykonywaniu manewru podwyższania orbity. Dwa dni po starcie kapsuła zdołała jednak bezpiecznie wylądować z powrotem na Ziemi, dzięki czemu nie oznaczało to całkowitej porażki. Zapewniono przy tym, że wszystkie inne systemy testowanej kapsuły zadziałały w trakcie lotu bez zarzutu.
W przypadku drugiej próby, która odbyła się w maju ubiegłego roku poszło już znacznie lepiej, gdyż pojazd zacumował do jednego z modułów ISS i mimo małych opóźnień proces zakończył się powodzeniem. Po pięciu dniach wykonano odłączenie Starlinera od modułu Harmony i tym samym pojazd rozpoczął swoją drogę powrotną w kierunku Ziemi.
Za pomocą specjalnych spadochronów oraz poduszek powietrznych służących do amortyzacji kontaktu powierzchnią naszej planety Starliner bezpiecznie zakończył kosmiczną wyprawę dokładnie 26 maja o godz. 00:46 czasu polskiego, w umiejscowionej na pustyni w stanie Nowy Meksyk bazie White Sands. Inżynierowie zaangażowani w misję oznajmili, że w trakcie lotu pojawiały się pewne komplikacje, lecz nie były one na tyle duże, by mogły zaważyć o udanej próbie. Był to kluczowy moment dla projektu, który pozwolił planować pierwszą misję załogową.
Prace nad powstawaniem statku CST-100 Starliner trwają co najmniej od 2010 r. Pierwotny termin ukończenia systemu (rozwijanego m.in. z udziałem firm Aerojet Rocketdyne oraz Bigelow Aerospace) wskazywano na 2015 r., jednak ze względu na opóźnienia w programie oraz wspominane niepowodzenie pierwszego bezzałogowego testu, moment ten ulegał kilkukrotne odłożeniu. Jeśli nadchodzący, pierwszy lot załogowy przebiegnie pomyślnie, NASA włączy pojazd Starliner do programu NASA Commercial Crew. Będzie to oznaczało, że obok Dragona 2 po stronie amerykańskiej pojawi się nowy sposób na przewóz załóg astronautycznych w kierunku międzynarodowej stacji.

Ilustracja: Boeing

Kapsuła Starliner w Kennedy Space Center
Fot. NASA

Fot. NASA

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/starliner-przygotowania-do-pierwszej-misji-zalogowej

Starliner przygotowania do pierwszej misji załogowej.jpg

Starliner przygotowania do pierwszej misji załogowej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska doceniona na Światowym Kongresie Kopernikańskim
2023-02-21.
"Polska staje się dość silnym krajem pod względem zaangażowania w projekty kosmiczne" - powiedział PAP szef departamentu naukowego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), prof. Günther Hasinger, który był panelistą i gościem Światowego Kongresu Kopernikańskiego, odbywającego się od niedzieli do wtorku w Toruniu.
Polska Agencja Prasowa (PAP) zapytała naukowca o to, jak duże jest zaangażowanie Polski w naukowe działania ESA. "Obecnie Polska bierze udział w wielu planowanych projektach" - zwrócił uwagę szef departamentu nauki w ESA prof. Günther Hasinger. Polska stała się dwudziestym państwem członkowskim tej organizacji 10 lat temu, w 2012 r. Przypomniał również, że Polska uzyskała jednak pełne prawa członkowskie dopiero kilka lat temu. "Jej udział w projektach naukowych rośnie" - dodał.
"Mamy polskie firmy, które przygotowują elementy konstrukcyjne statków, systemy komunikacyjne itd. Są też polskie instytucje, które współtworzą instrumenty naukowe" - wyliczał. Polscy naukowcy - jak powiedział - angażują się np. we flagowy projekt JUICE (Jupiter ICy Moons Explorer),który jest realizowany obecnie przez ESA. Jego łączny koszt sięga niemal 900 mln EUR. Głównym celem misji JUICE jest badanie układu planetarnego Jowisza, a przede wszystkim Ganimedesa - największego księżyca tej planety i jednocześnie największego księżyca w Układzie Słonecznym. Polska firma Creotech Instruments S.A. odpowiadała za montaż części elementów elektronicznych dwóch z dziesięciu instrumentów badawczych, które znajdą się na pokładzie JUICE.
Mówiąc o eksploracji kosmosu przez ludzi, zwrócił uwagę na to, że teraz nacisk kładziony jest na powrót na Księżyc. Dlatego ESA włącza się w te programy NASA, m.in. w misję Artemis. Jej celem jest lądowanie ludzi na Księżycu i ustanowienie tam stałej bazy. Do tej pory ESA współfinansowała Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), która zapewne zostanie wyłączona z użytkowania do 2030 r. - przyznał prof. Hasinger. "Uwaga skupi się teraz na Księżycu" - podkreślił. Z kolei niska orbita okołoziemska, gdzie również znajduje się ISS - stanie się domeną projektów komercyjnych - zauważył.
Naukowe misje kosmiczne pochłaniają olbrzymie nakłady. PAP zapytała prof. Hasingera, dlaczego warto finansować tego typu, wydawałoby się - niepraktyczne - projekty. Ekspert przypomniał, że podstawą ESA była od zawsze nauka, bo powstała ona na bazie Europejskiej Organizacji Badań Kosmicznych. "Nauka jest nadal fundamentem ESA" - zaznaczył. Dodał, że w kosmicznych programach naukowych rozwijane są technologie, które potem są używane w innych obszarach. Zwrócił uwagę na to, że wiele wynalazków opracowanych na rzecz kosmosu wykorzystywanych jest przez nas na co dzień - np. w optyce czy w telefonii komórkowej. Oznacza to - w jego ocenie - że nauki podstawowe mają jednak realne przełożenie na rzeczywistość.
"Nauki podstawowe odgrywają bardzo ważną rolę w społeczeństwie i dlatego powinny być finansowane tak, jak finansowana jest również i sztuka"- powiedział. Zwrócił uwagę na to, że kluczowe jest zainteresowanie młodego pokolenia projektami kosmicznymi, bo potrzebni są m.in. przyszli inżynierowie.
Zapytany, czy jego obecność na kongresie przełoży się na zawiązanie współpracy z polskim środowiskiem naukowym, wskazał na swoje kolejne przedsięwzięcie, w które zamierza zaangażować się po opuszczenia stanowiska w ESA za kilka miesięcy. Prof. Hasinger będzie odpowiedzialny za stworzenie nowego centrum badawczego skupionego na radioastronomii i badaniach fal grawitacyjnych: Deutschen Zentrum für Astrophysik (Niemieckie Centrum Astrofizyki), które powstanie w Görlitz - to pograniczne miasto Polski i Niemiec - Zgorzelec.
"Bardzo liczymy na to, że to umożliwi bardzo silną współpracę między instytutami umiejscowionymi we wschodnich Niemczech i tymi z Polski" - zaznaczył. Opisał, że nowa instytucja powstaje i proces jej uruchomienia potrwa trzy lata. Ma to być duże centrum naukowe zatrudniające 2 tys. osób. Będzie to największe centrum badawcze zajmujące się astrofizyką w Niemczech.
Źródło: PAP
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/polska-doceniona-na-swiatowym-kongresie-kopernikanskim

Polska doceniona na Światowym Kongresie Kopernikańskim.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Międzynarodowe studia kosmiczne w Bremie i w Gdańsku
2023-02-21.
Politechnika Gdańska we współpracy z Hochschule Bremen w Niemczech zakończyła prowadzi rekrutację na nowy międzynarodowy kierunek Engineering and Management of Space Systems (EMSS). Przedmioty będą prowadzone w języku angielskim. Brema i Gdańsk to miasta partnerskie zajmujące się technologiami kosmicznymi.
Polsko-niemieckie interdyscyplinarne studia Engineering and Management of Space Systems powstały z konieczności połączenia sił w kształceniu nowych kadr dla szybko zmieniającego się sektora kosmicznego.
Politechnika Gdańska nawiązała współpracę z Hochschule Bremen w Niemczech w celu stworzenia międzynarodowych studiów. Są to magisterskie studia czterosemestralne, w całości prowadzone w języku angielskim, przez nauczycieli akademickich Politechniki Gdańskiej, Hochschule Bremen, a także Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni oraz specjalistów z sektora kosmicznego.
Ze strony polskiej opiekunem studiów jest dr inż. Marek Chodnicki z Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa wspierany przez prof. Zbigniewa Łubniewskiego z Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki. Ze strony niemieckiej za program odpowiedzialna jest prof. Jasminka Matevska z Wydziału Elektrotechniki i Informatyki.
Pierwszy semestr studiów odbędzie się stacjonarnie w Gdańsku. Natomiast semestr drugi będzie miał miejsce w Hohschule Bremen w Niemczech. Absolwenci otrzymają dwa dyplomy: dyplom Politechniki Gdańskiej z kierunku „Technologie kosmiczne i satelitarne” oraz dyplom Hochschule Bremen z wybranego kierunku tj. „Aerospace Technology”, „Computer Science” lub „Electronics Engineering”.
Kandydatami, którzy mogą aplikować do programu są absolwenci uczelni posiadający tytułu licencjata lub inżyniera oraz spełniający kryteria przyjęcia obu uczelni. Studenci są rekrutowani oddzielnie przez obie instytucje w odpowiednich dziedzinach studiów: „Aerospace Technology”, „Computer Science” lub „Electronics Engineering w HSB, czy „Technologie Kosmiczne i Satelitarne” na Politechnice Gdańskiej. Uczelnia, która prowadziła rekrutację studentów, staje się dla nich Uczelnią Macierzystą.
Jest to już trzecia edycja tych studiów. Pierwszy pilotażowy program został uruchomiony w kwietniu 2021 r.
Program studiów wsparła dr inż. Anna Chrobry. Jest ona współautorem programu tego kierunku oraz doradczynią metodyczną. Doktor Chrobry jest głęboko przekonana, że połączenie sił w kierunku kształcenia przyszłych kadr kosmicznych na terenie całej Europy ma kluczowe znaczenie dla dalszego rozwoju sektora kosmicznego. Dlatego też wspiera współpracę Gdańska i Bremy oraz pracuje nad utworzeniem polsko-niemieckiego kierunku interdyscyplinarnych studiów Engineering and Management of Space Systems (EMSS).
Początki kierunku EMSS w Gdańsku sięgają roku 2017, kiedy to trzy polskie uczelnie z Gdańska i Gdyni połączyły swoje siły, aby uruchomić międzyuczelniane studia magisterskie na kierunku Technologie kosmiczne i satelitarne.
Obecnie w województwie pomorskim działa ponad 20 firm z sektora kosmiczno-satelitarnego: m.in.:Flextronics International Poland, Boeing Jeppesen Poland, Lufthansa Systems Poland, OPEGIEKA, Blue Dot Solutions, Space Forest, SiGarden, Syderal, Squadron, czy ABM Space.
Natomiast w Bremie znajdują się kosmiczne firmy i instytucje tj. Airbus Defence and Space, OHB, DSI, DLR, których pracownicy będą prowadzić zajęcia ze studentami. Dodatkowo studenci będą mieli możliwość zwiedzać te firmy i zapoznawać się z ich projektami, np. w ramach misji ARTEMIS Airbus Defence and Space buduje w Bremie statek  ORION MPCV-ESM.
Więcej informacji na stronie Politechniki Gdańskiej i Hochschule Bremen.
Źródło: dr Anna Chrobry, Politechnika Gdańska
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/miedzynarodowe-studia-kosmiczne-w-bremie-i-w-gdansku

Międzynarodowe studia kosmiczne w Bremie i w Gdańsku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niedzielę rusza załogowa misja na ISS. Jak obserwować dokowanie?
2023-02-21.
O poranku, 26 lutego zaplanowano start misji Crew-6 na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Obserwacja zbliżania i dokowania statku Space X Dragon do ISS będzie możliwa z terenu Polski.
Rakieta SpaceX Falcon ze statkiem Crew Dragon Endeavour wystartuje 26 lutego 2023 roku o godzinie 8:07 czasu polskiego. W skład załogi wchodzą astronauci NASA – dowódca misji Stephen Browen i pilot Warren Hoburg, astronauta ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich Sultan Alneyadim oraz kosmonauta Roscosmos Andrei Fiediajew. Będzie to szósta misja załogowa na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) realizowana z wykorzystaniem statku załogowego Dragon firmy SpaceX w ramach programu Commercial Crew.

Dokowanie do ISS nastąpi dobę po starcie. 27 lutego o godzinie 8:54 czasu polskiego. W sprzyjających warunkach wydarzenie to będzie można zaobserwować gołym okiem z terenu Polski.
Jak obserwować Międzynarodową Stację Kosmiczną i statek Dragon?
Najlepsze warunki do obserwowania stacji ISS i statku SpaceX Dragon wystąpią nad ranem, 27 lutego. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna okrążająca Ziemię na wysokości około 420 km z prędkością 7 kilometrów na sekundę widoczna jest na niebie jako poruszający się z dużą szybkością punkt. Jasność ISS będzie zbliżona do blasku najjaśniejszych gwiazd i planet takich jak Jowisz czy Wenus.

27 lutego z terenu Polski widoczne będą dwa przeloty ISS. Pierwszy z nich rozpocznie się o godzinie 4:11 i potrwa około 3 minuty. Podczas drugiego, jaśniejszego przelotu stacja pojawi się nad zachodnim horyzontem o godzinie 5:44 i pozostanie widoczna przez 6 minut. To właśnie podczas drugiego przelotu nadarzy się najlepsza okazja do obserwowania statku SpaceX Dragon, który będzie poruszał się na niebie w niewielkiej odległości od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Dokładne czasy trwania przelotów i wysokość ISS na niebie zawarte są w poniższej tabeli.
Tabela przedstawia precyzyjne czasy i pozycje dla obserwatorów z Warszawy i okolic. W celu uzyskania danych dla innych lokalizacji można wykorzystać kalkulator na stronie Heavens-Above lub komputerowe planetarium Stellarium.
Transmisja na żywo z przygotowań do startu oraz dokowania statku Crew Dragon Endeavour do ISS dostępna będzie na YouTube NASA, internetowej telewizji NASA TV jak i na kanale YouTube SpaceX.

źródło: NASA

Start rakiety SpaceX Falcon ze statkiem Drew Dragon. Fot. Kim Shiflett

Przeloty ISS widoczne z terenu Polski. Godziny dla Warszawy i okolic. Źródło: Heavens-Above.com

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66471352/w-niedziele-rusza-zalogowa-misja-na-iss-jak-obserwowac-dokowanie

 

W niedzielę rusza załogowa misja na ISS. Jak obserwować dokowanie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebywanie w kosmosie zmienia mózg
2023-02-21.
Mózgi astronautów, którzy dłuższy czas przebywają w kosmosie ulegają ,,przeprogramowaniu”. Pojawiają się zmiany w połączeniach nerwowych.
Człowiek jest stworzony do życia w polu grawitacyjnym Ziemi. Brak grawitacji wpływa na ciało i mózg. Już wcześniej było wiadomo, że podczas długotrwałego przebywania w kosmosie następuje utrata gęstości kości czy masy mięśniowej. Pobyt poza Ziemią może także wywołać niedokrwistość. Obecne badanie naukowców z Uniwersytetu w Antwerpii w Belgii na potrzeby projektu Europejskiej Agencji Kosmicznej i rosyjskiej agencji Roskosmos rzuca nieco więcej światła na zachowanie mózgu podczas lotu kosmicznego trwającego średnio 172 dni
Jakie zmiany w mózgu podczas pobytu w kosmosie?
Naukowcy zbadali mózgi kosmonautów za pomocą dyfuzyjnego rezonansu magnetycznego, który wykorzystuje w obrazowaniu ruchy cząsteczek wody w przestrzeni zewnątrzkomórkowej. Badania wykonywano przed lotem, zaraz po powrocie na Ziemię oraz siedem miesięcy po zakończeniu lotu. Odnaleziono zmiany w połączeniach komórek nerwowych w kilku obszarach odpowiadających za ruch. Obszary motoryczne to ośrodki inicjujące ruch. W stanie nieważkości mózg musi się dostosować do zmienionego otoczenia ze względu na inne działania ruchowe podejmowane przez astronautę.
,, Mózg jest ,,przeprogramowywany”.
Dr Andrei Doroshin, Uniwersytet Drexel
Naukowcy przekazują, że zmiany były widoczne nawet siedem miesięcy po powrocie na Ziemię.
Gdzie w mózgu zachodzą zmiany podczas lotu kosmicznego?
Co więcej, badacze ujawniają, że zmiany w mózgu zachodzą w komorach graniczących z ciałem modzelowatym, częścią łączącą obie półkule. Komory, w których występuje płyn na skutek przebywania w kosmosie rozszerzają się. Jest to wywoływane przez przesunięcia sąsiadującej tkanki nerwowej. Zmienia się więc kształt w mózgu, a nie, jak początkowo sądzono następują zmiany strukturalne.
,, To stawia odkrycie w nowej perspektywie.
Dr Floris Wuyts, Uniwersytet w Antwerpii
Badanie uświadamia potrzebę zrozumienia jaki wpływ na ciało człowieka ma lot kosmiczny. To można osiągnąć przez długotrwałe badania wpływu stanu nieważkości na mózg. Na razie nie wiadomo jednak jakie rezultaty przyniosą.
Mózg jest organem, który potrafi się dostosowywać zarówno budową jak i funkcją w ciągu całego życia. Jest bowiem plastyczny. Wcześniejsze badania dowodziły, że podczas pobytu w kosmosie zmienia się zarówno struktura jak i działanie mózgu.
źródło: Medicalxpress

Stan nieważkości wpływa na organizm ludzki. Fot. Shutterstock

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/58594307/przebywanie-w-kosmosie-zmienia-mozg

 

Przebywanie w kosmosie zmienia mózg.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Solar Orbiter obserwuje tranzyt Merkurego
2023-02-21.
Najmniejsza planeta Układu Słonecznego 3 stycznia przecięła pole widzenia sondy ESA i NASA Solar Orbiter. Zdarzenie wykorzystano do kalibracji czujników urządzenia.
Wiele instrumentów ESA/NASA Solar Orbiter uchwyciło tranzyt. Jest to zjawisko przejścia jednego ciała niebieskiego na tle tarczy innego ciała niebieskiego. Detektor Extreme Ultraviolet Imager (EUI) zarejestrował film przedstawiający ruch planety. W szczególności pokazał Merkurego tuż po opuszczeniu dysku na tle struktur gazowych w atmosferze Słońca.
,, To nie tylko obserwacja Merkurego przechodzącego przed Słońcem, ale również na tle warstw atmosfery.
Miho Janvier, Institut d'Astrophysique Spatiale we Francji
Dla sondy Solar Orbiter ten konkretny tranzyt był cenną szansą na skalibrowanie instrumentów. Merkury nie posiada atmosfery, więc jakakolwiek poświata przy krawędzi planety musi być wynikiem rozpraszania światła w detektorach sondy. Dokładne poznanie wzorca rozpraszania pozwala na lepszą kalibrację, a tym samym uzyskanie bardziej precyzyjnych zdjęć i pomiarów przez czujniki Solar Orbitera.
Znaczenie obserwacji tranzytów
Tranzyty planetarne są wykorzystywane przez astronomów do wielu celów. W minionych wiekach używano ich do obliczania wielkości Układu Słonecznego. Obserwatorzy w bardzo oddalonych od siebie miejscach mierzyli czas tranzytu, a następnie porównywali wyniki. Ponieważ obserwowali z różnych miejsc, dokładny czas zdarzenia byłby nieco inny. Znajomość odległości między obserwatorami pozwoliłaby im użyć trygonometrii do obliczenia odległości do Słońca.

Ostatnio tranzyty stały się najskuteczniejszym sposobem znajdowania planet wokół innych gwiazd. Gdy planeta porusza się na tle gwiazdy, jasna powierzchnia jest nieznacznie zakryta przez sylwetkę planety, przez co jej jasność spada. Regularne obserwacje pozwalają obliczyć rozmiar i orbitę planety.

ESA wykorzystuje metodę tranzytu do badania egzoplanet w misji Cheops (CHaracterising ExOPlanet Satellite). W niedalekiej przyszłości misja PLAnetary Transits and Oscillations of Stars (PLATO) wykorzysta tranzyty do poszukiwania planet wielkości Ziemi w ekosferach do miliona gwiazd. W 2029 roku, należący do ESA Atmospheric Remote-sensing Infrared Exoplanet Large-survey (Ariel) wykorzysta tranzyty do badania atmosfer około 1000 znanych egzoplanet.
źródło: ESA

ESA & NASA/Solar Orbiter/EUI Team

TVP INFO

https://nauka.tvp.pl/66475488/sonda-solar-orbiter-obserwuje-tranzyt-merkurego

Sonda Solar Orbiter obserwuje tranzyt Merkurego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)