Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Creotech Instruments zaangażowany w projekt unikalnego badania komet
2023-02-14. Andrzej
Creotech Instruments, jedna z największych polskich firm produkujących i dostarczających na światowe rynki technologie kosmiczne, wesprze badanie komet w dalekim kosmosie. To wynik pomyślnie zakończonych bezpośrednich negocjacji z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) w sprawie ustalenia warunków projektu obejmującego kolejne fazy opracowania i produkcji kluczowego podzespołu instrumentu pomiarowego dla misji kosmicznej Comet Interceptor.
Wartość kontraktu opiewa na prawie 1,8 mln EUR. Rolą podwarszawskiej spółki będzie wykonanie kluczowych podsystemów badawczych sondy, która w 2029 roku zostanie wystrzelona w przestrzeń kosmiczną w celu badania składu i właściwości komet długookresowych. Pozyskany kontrakt związany z produkcją systemu lotnego jest największym kontraktem wynegocjowanym dotychczas przez spółkę z Europejską Agencją Kosmiczną.

Pod koniec 2021 roku Creotech Instruments został zaproszony przez Uniwersytet w Bernie, stolicy Szwajcarii do uczestnictwa w misji klasy F – Comet Interceptor. Projekt prowadzony jest przez Europejską Agencję Kosmiczną we współpracy z Japońską Agencją Aerokosmiczną, w ramach programu Cosmic Vision. Realizacja projektu została podzielona na szereg faz. Pierwsza, która obejmowała prace nad prototypem, realizowana jest przez Creotech Instruments od grudnia 2021 roku. Kolejne fazy, których dotyczyły zakończone negocjacje obejmują produkcję systemu lotnego. Podpisanie umowy na realizację tej fazy przewidziane jest już na marzec bieżącego roku.
Perspektywa pozyskiwania rzadkich na Ziemi surowców, czy też badanie obiektów spoza Układu Słonecznego sprawia, że projekty związane z poznawaniem komet zyskują coraz większe znaczenie. Jedną z ambitniejszych tego rodzaju misji jest misja Comet Interceptor, która nie tylko pobudza wyobraźnię, ale i tworzy doskonałą możliwość zbadania obiektów w dalekim kosmosie, zwłaszcza komet, które spędziły niewiele czasu w wewnętrznym Układzie Słonecznym lub odwiedzają go po raz pierwszy. To wielki przywilej uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Właśnie zakończyliśmy kluczowy i ostateczny etap bezpośrednich negocjacji z ESA, w ramach czego porozumieliśmy się w sprawie warunków projektu, wartego prawie 1,8 mln EUR. – mówi dr hab. Grzegorz Brona, Prezes Zarządu Creotech Instruments. – Przy projekcie odpowiadamy za stworzenie podsystemu przeznaczonego do odczytu i przetwarzania sygnału instrumentu, którego zadaniem będzie przeprowadzenie pomiaru masy jąder atomowych gazów opuszczających kometę w trakcie swojej wędrówki przez Układ Słoneczny. W ten sposób poznamy skład jądra komety i oszacujemy ilości różnych substancji w nim zawartych. – dodaje.

Sonda wystrzelona zostanie w 2029 roku na odległość około 1,5 mln km od Ziemi. W pierwszym etapie sonda zostanie umieszczona na „orbicie parkingowej” w punkcie równowagi grawitacyjnej Ziemia-Słońce L2, na której będzie czekać do trzech lat na odpowiedni cel. Po okresie oczekiwania na kometę, która dotrze do Układu Słonecznego, sonda podzieli się na trzy mniejsze statki kosmiczne, z których każdy będzie posiadał inne instrumenty badawcze. Dla przykładu mniejsze sondy dotrą do tzw. warkocza komety i zmierzą jego skład, gęstość, pole magnetyczne oraz oddziaływanie z wiatrem słonecznym.

- Do tej pory nasza współpraca z ESA opierała się na projektowaniu lub produkowaniu podsystemów dla urządzeń kosmicznych wysyłanych głównie na niską orbitę okołoziemską. Dzięki unikalnej misji Comet Interceptor, która nie tylko zaspokoi naukową ciekawość, ale również przetrze szlaki dla górnictwa kosmicznego, będziemy bogatsi o opracowanie kompletnego procesu opracowania i produkcji lotnego podsystemu dla misji realizowanej w dalekim kosmosie. Jesteśmy bardzo podekscytowani i jednocześnie pełni wiary w powodzenie tego projektu, ponieważ posiadamy odpowiednie kompetencje i bardzo wysokiej klasy zaplecze produkcyjne – dodaje Grzegorz Brona.

Rynek kosmiczny to od lat kluczowy obszar działalności spółki. Warto przypomnieć, że Creotech wraz z partnerami pracuje obecnie przy pionierskim projekcie EagleEye, w ramach którego opracowywany jest polski mikrosatelita obserwacyjny Ziemi. Jego wyniesienie na orbitę okołoziemską planowane jest na przełom 2023/2024 r. Ponadto spółka realizuje misję PIAST (Polish ImAging SaTellites) dla Ministerstwa Obrony Narodowej, której celem jest umieszczenie satelitów obserwacyjnych na orbicie w 2024 r.

Creotech Instruments celuje w rynek mikrosatelitów, czyli satelitów o wadze od 10 do 150 kg. Zapotrzebowanie na tego typu jednostki szacowane jest na ponad tysiąc sztuk rocznie.


Źródło: innervalue.pl, Creotech.

Kontrakt realizowany dla ESA jest wart prawie 1,8 mln EUR.

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1281

Creotech Instruments zaangażowany w projekt unikalnego badania komet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te nadmuchiwane habitaty PneumoCell mogą polecieć na Księżyc w ramach misji Artemis

2023-02-14. Daniel Górecki
NASA ustaliła niedawno potencjalne miejsca lądowania dla nadchodzących misji załogowych w ramach programu Artemis, stawiając na lokalizację w pobliżu południowego bieguna Księżyca. Przyszedł więc czas czas zadbać o to, żeby astronauci mogli pracować w tym surowym środowisku, a z pomocą przychodzą tzw. habitaty.

Swój pomysł na "kosmiczne mieszkania" ma m.in. firma PneumoCell, a mowa o nadmuchiwanych habitatach PneumoPlanet, które mogą pomieścić do 16 szklarni i 32 astronautów. Po raz pierwszy o tym projekcie usłyszeliśmy już w ubiegłym roku, kiedy zainteresowała się nim Europejska Agencja Kosmiczna, która wyłożyła nawet środki na jego realizację, ale dopiero teraz producent opublikował wyniki swoich badań. Ich celem było opracowanie projektu siedliska księżycowego w bliskim sąsiedztwie jednego z biegunów oraz wykazanie wykonalności zaproponowanego projektu w świetle dostępnych zasobów.

Czy astronauci misji Artemis zamieszkają w takich habitatach?
W założeniu siedlisko powinno działać samowystarczalnie w dłuższej perspektywie, produkując i przetwarzając własny tlen i żywność w dużych szklarniach i wykorzystując niemal jedynie energię promieniowania słonecznego. I wygląda na to, że się udało, a proponowana koncepcja łączy w sobie prefabrykowane ultralekkie nadmuchiwane konstrukcje, pokrycie nadmuchanej konstrukcji warstwą lokalnego luźnego regolitu o grubości 4-5 metrów w celu skutecznej ochrony przed ekstremalnymi temperaturami, meteorytami i promieniowaniem kosmicznym oraz wykorzystanie luster, które poruszają się w kierunku słońca i wprowadzają widzialne światło słoneczne do szklarni.
PneumoPlanet to ultralekka nadmuchiwana konstrukcja pokryta regolitem, która będzie działać samowystarczalnie (...). Może zatem służyć jako stała placówka księżycowa, umożliwiając różnym przyszłym misjom wykorzystanie jej jako bazy. Habitat chroni przed promieniowaniem kosmicznym i mikrometeorytami, zapewniając bezpieczeństwo załodze i pozwalając na dłuższy czas trwania misji
komentuje w wypowiedzi dla Space.com jeden z autorów badania, Philipp Gläser z Berlin Technical University.

 Thomas Herzig, architekt i główny projektant PneumoPlanet, który jest także założycielem i dyrektorem generalnym PneumoCell, przekonuje zaś, że żadna inna znana koncepcja habitatu nie oferuje tego, co jego projekt, szczególnie w odniesieniu do szklarni. Jego zdaniem nie ma potrzeby drukowania 3D masywnych ścian i sufitów, co jest oczywistym pstryczkiem w nos konkurencyjnych rozwiązań.
Co więcej, wyjaśnia też, że NASA nie planuje dużych stałych habitatów dla misji Artemis i jak wiemy celuje zamiast tego w małą stację kosmiczną Lunar Gateway, aby wysłać astronautów na powierzchnię, gdzie przez kilka dni będą spać w łazikach. Niemniej agencja wspomina o pewnej potencjalnej infrastrukturze w pobliżu stale zacienionych obszarów Księżyca (PSR), w tym habitacie w ramach placówki Artemis Base Camp.

Chociaż opublikowano kilka ładnych renderingów siedlisk księżycowych, aby przyciągnąć uwagę opinii publicznej, do tej pory żadna stała i trwała baza księżycowa nie jest częścią planowanej misji Artemis
powiedział Herzig, sugerując jednak, że jego projekt ma duże szanse na udział w tym programie, jeśli NASA zrealizuje pomysł placówki Artemis Base Camp.

Te nadmuchiwane habitaty PneumoCell mogą polecieć na Księżyc w ramach misji Artemis /PneumoCell /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-te-nadmuchiwane-habitaty-pneumocell-moga-poleciec-na-ksiezyc,nId,6597129

Te nadmuchiwane habitaty PneumoCell mogą polecieć na Księżyc w ramach misji Artemis.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekspert: dwukrotne zwiększenie liczby obiektów na orbicie czterokrotnie zwiększy ryzyko kolizji
2023-02-14.
Marek Matacz
 

Przestrzeń wokół Ziemi raczej nie stanie się wysypiskiem śmieci nie do przebycia, ale rosnąca liczba kosmicznych odpadków będzie skracała żywotność, podnosiła koszty eksploatacji satelitów i ograniczała możliwość lotów załogowych - wskazuje w rozmowie z PAP Marcin Teofilewicz, specjalista z Departamentu Bezpieczeństwa Kosmicznego Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA).
Marcin Teofilewicz jest specjalistą Departamentu Bezpieczeństwa Kosmicznego Polskiej Agencji Kosmicznej - gdzie jest operatorem teleskopów oraz odpowiada za przeprowadzanie komputerowych symulacji środowiska kosmicznego wokół Ziemi. Jest absolwentem Lotnictwa i Kosmonautyki na Politechnice Warszawskiej, ma doświadczenie w inżynierii materiałowej, projektowaniu i testach małych silników rakietowych i mechanice orbitalnej.
Polska Agencja Prasowa: Pod koniec roku na orbicie rozpadł się jeden z członów chińskiej rakiety. Teraz można zobaczyć, że ponad 460 obserwowalnych fragmentów rozniosło się po całej długości jej orbity, a z czasem mają się one rozprzestrzenić jeszcze bardziej. Czy zdarzenie takie stwarza jakieś niebezpieczeństwo?
Marcin Teofilewicz: Aktywne satelity są monitorowane pod kątem ryzyka kolizji z innymi obiektami i w przypadku polskich satelitów. Po fragmentacji chińskiej rakiety zobaczyliśmy wzrost liczby ostrzeżeń o możliwych zderzeniach o 30-40 proc.
PAP: Wydaje się, że to niemało, jak na jedno wydarzenie. Tymczasem wokół Ziemi krąży ponad 36 tys. odłamków o wielkości powyżej 10 centymentów, około miliona - o rozmiarach od 1 do 10 centymentrów i 100 milionów - od 1 milimetra do 1 centymetra. Czy to dużo jak na ogromną przestrzeń wokół planety?
M.T.: Przestrzeni rzeczywiście jest dużo. Trzeba jednak brać pod uwagę zatłoczenie na niskiej orbicie okołoziemskiej, czyli na wysokości do 2 tys. km, oraz na orbicie geostacjonarnej. Niska orbita okołoziemska jest przy tym najbardziej zatłoczona, ponieważ najłatwiej jest się na nią dostać. Niektórzy wyobrażają sobie, że przestrzeń wokół Ziemi może stać się wysypiskiem, przez które nie da się przedostać. Tak mogą to pokazywać np. niektórzy twórcy science-fiction.
PAP: Jednak realia wyglądają inaczej.
M.T.: W realiach mamy do czynienia z procesem, który po prostu będzie skracał czas działania satelitów i przez to zwiększał ich koszty. Można w przybliżeniu przyjąć, że dwukrotne zwiększenie liczby obiektów na orbicie czterokrotnie zwiększy ryzyko kolizji.
PAP: Jakie jest obecnie ryzyko, że jakiś odłamek uderzy w któryś z satelitów?
MT: Jeśli na symulacjach widzimy, że dwa obiekty mogą się do siebie w przyszłości zbliżyć to ryzyko w większości przypadków jest szacowane na wartość poniżej 1 na 100 tys. Jest to poziom informacyjny. Wyższe wartości uznaje się już za poziom ostrzegawczy. Kiedy ryzyko wzrasta do 5 na 10 tys., zazwyczaj mówi się już o poziomie alarmowym. Te wartości mogą wydawać się niskie, a jednak, np. w 2009 roku doszło do kolizji jednego z rosyjskich satelitów Kosmos oraz amerykańskiego satelity z konstelacji Iridium. Prawdopodobieństwo zderzenia wynosiło natomiast 1 do 40 tys. Pokazuje to, że nawet mimo niskiego ryzyka kolizji, może się ona wydarzyć.
PAP: Kosmiczne śmietnisko odcinające planetę od reszty kosmosu nam nie grozi, a czy zagraża nam syndrom Kesslera, kiedy to kolejne zderzenia doprowadzą do lawiny kolizji, która ostatecznie uczyni orbitę niemal bezużyteczną?
M.T.: To pewien statystyczny model. Ciężko jest jednoznacznie określić, czy faktycznie wystąpi. Analizy z końca XX wieku na przykład pokazywały, że nawet przy ówczesnej liczbie obiektów o rozmiarach powyżej 10 centymetrów, gdyby pozostawić je samym sobie, to z czasem zaczną z sobą kolidować i zwiększać populację kolejnych odłamków. Obecnie takich obiektów o rozmiarach powyżej 10 centymetrów jest kilka razy więcej, niż wtedy. Takie wyliczenia opierają się jednak na prawdopodobieństwie i nie mamy pewności, czy Syndrom Kesslera faktycznie z czasem wystąpi.
PAP: Jak bardzo zagrożone są stacje kosmiczne, np. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ISS? Jest ona zdolna do wykonywania manewrów unikowych, ale co się stanie w przypadku uderzenia choćby jednego z miliona odłamków o rozmiarach od 1 do 10 centymetrów?
M.T.: Zagrożenie oczywiście istnieje - szczególnie, że takich małych obiektów nie możemy śledzić. Stacja kosmiczna jest jednak zabezpieczona za pomocą specjalnego pancerza, który chroni ją przed dostatecznie małymi obiektami.
PAP: Liczba orbitalnych obiektów, także tych, które stają się odpadkami, nieustannie rośnie. Dlatego mówi się o tzw. kosmicznych śmieciarkach, które miałyby sprzątać orbitę. Jak one mogą działać?
M.T.: Na przykład w przygotowywanej w Europejskiej Agencji Kosmicznej misji testowane ma być urządzenie przeznaczone do chwytania dużych, zużytych obiektów, takich jak niedziałające już satelity, i kierowania ich w stronę atmosfery. Tego typu zadanie może być jednak trudne. Jeden z powodów jest taki, że chwytany obiekt może znajdować się w chaotycznym ruchu obrotowym.
PAP: A co z licznymi, małymi odpadami?
M.T.: W tym przypadku istnieje kilka pomysłów. Mówi się na przykład o zastosowaniu satelitów ze specjalnymi laserami, które będą świeciły na te odpadki. W ten sposób laser, odparowując część takiego ciała, może wygenerować na nim ciąg i zmienić jego trajektorię lotu, tak że ostatecznie spadnie on do atmosfery. W innej wersji laser może wystarczająco mały odpadek całkowicie zdezintegrować.
PAP: Jaki jest udział Polski w tego typu pracach?
M.T.: W Polsce są specjaliści, którzy się tym zajmują. Na przykład w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk prowadzone są prace nad manipulatorem do chwytania orbitalnych obiektów, który mógłby być wykorzystany w przyszłych misjach ESA dotyczących usuwania kosmicznych śmieci.
PAP: A jaki jest udział naszego kraju w obserwacjach orbitalnych śmieci?
M.T.: Tym właśnie zajmuje się Departament Bezpieczeństwa Kosmicznego Polskiej Agencji Kosmicznej. Należymy do europejskiego Partnerstwa EU SST, złożonego z 15 państw. Jako Agencja korzystamy z własnych teleskopów oraz teleskopów naszych podwykonawców. Instrumenty te działają na terenie Ameryki Północnej oraz Południowej, w Europie, na Wyspach Kanaryjskich, na południu Afryki, w Australii i w Japonii. Z ich pomocą prowadzimy obserwacje średnich i wysokich orbit.(PAP)
Marek Matacz
mat/ agt/ zan/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95342%2Cekspert-dwukrotne-zwiekszenie-liczby-obiektow-na-orbicie-czterokrotnie

Ekspert dwukrotne zwiększenie liczby obiektów na orbicie czterokrotnie zwiększy ryzyko kolizji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity Wśród Gwiazd: Gwiazdozbiór Trójkąta Południowego
2023-02-14. Zofia Lamecka
Gwiazdozbiór Trójkąta Południowego, jak można się spodziewać po nazwie, leży na niebie południowym. Jest jednym z najmniejszych gwiazdozbiorów. Gołym okiem dostrzec można jedynie około 20 jego gwiazd, nie jest jednak widoczny z terenów Polski. Swoim kształtem przypomina trójkąt równoboczny, którego wierzchołkami są 3 jego najjaśniejsze gwiazdy. Można go obserwować na szerokościach geograficznych pomiędzy 90°S a 25°N. Sąsiaduje z takimi konstelacjami jak Ptak Rajski, Cyrkiel, Ołtarz czy Węgielnica.
Trójkąt Południowy jest najmniejszą z 12 konstelacji stworzonych pod koniec XVI wieku przez duńskich nawigatorów Fredericka de Houtmana i Pietera Dirkszoona Keysera. Po raz pierwszy opisał ją Petrus Plancius, ale w atlasie umieścił ją w złym miejscu – na południe od Okrętu Argonautów. Pod obecną nazwą i w poprawnym miejscu znalazła się w dziele „Uranometria” Johanna Bayera w 1603 roku.
Konstelacja jest odpowiednikiem dużo większego gwiazdozbioru – Trójkąta –  należącego do nieba północnego. Mimo znacznie mniejszych rozmiarów od północnego, gwiazdy Trójkąta Południowego są jaśniejsze. Dzięki temu łatwo go odnaleźć na niebie.
Jednym z najpiękniejszych obiektów w gwiazdozbiorze jest para związanych grawitacyjnie galaktyk ESO 69-6, które są w trakcie zderzenia i łączenia się ze sobą. Z obu galaktyk wychodzą wstęgi z gazu i gwiazd, oderwanych od ich zewnętrznych obszarów. Swoim kształtem przypominają nuty na pięciolinii.
•    Constellation Guide: Triangulum Australe Constellation
14 lutego 2023
 Powyższy fragment mapy nieba przedstawia gwiazdozbiór Trójkąta Południowego w otoczeniu sąsiednich konstelacji. Źródło: Szczureq via Wikimedia Commons
Ilustracja przedstawia gwiazdozbiór Trójkąta Południowego. Pochodzi z dzieła Jana Heweliusza „Uranografia”. Źródło: Wikimedia Commons
Zdjęcie pary galaktyk ESO 69-6. Zostało wykonane przy pomocy teleskopu Hubble’a. NASA, ESA, A. Evans, Teleskop Hubble’a via Wikimedia Commons
https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-trojkata-poludniowego/

Mity Wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Trójkąta Południowego.jpg

Mity Wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Trójkąta Południowego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowisz pokonuje Saturna w liczbie księżyców
2023-02-14. Franek Badziak
Jowisz szczyci się tytułem największej planety Układu Słonecznego, jednak Saturn – drugi największy, zajmował 1. miejsce, jeśli chodzi o liczbę księżyców. Do czasu – naukowcy z Minor Planet Center (MPC) w Bostonie odkryli 12 nowych księżyców Jowisza, dając łącznie 92 księżyce, spychając Saturna, z liczbą 82 księżyców, na drugie miejsce w tej kategorii.
Wspomniane MPC, będące filią harvardzkiego Smithsonian Astrophysical Observatory, opublikowało niedawno raport, w którym szczegółowo opisuje orbity 12 dotychczas nieodkrytych księżyców Jowisza. Liczba ta oznacza 15% wzrost liczby znanych ludzkości księżyców tego gazowego olbrzyma.
Z definicji, księżyc jest naturalnym ciałem niebieskim, orbitującym z planetą wokół wspólnego środka masy. Zgodnie z tą definicją, miłośnicy Saturna nie mają powodów by tracić nadzieję na jego księżycowy triumf. Naukowcy bowiem, poza odkrytymi dotychczas 83 księżycami, co rusz odkrywają nowe planetoidy w jego okolicy. Nie mogą jednak stwierdzić, czy są to księżyce, gdyż niezbadane i nieokreślone pozostają ich dokładne orbity.
Co ciekawe Scott Sheppard, astronom Carnegie Institute for Science w Waszyngtonie, który zaakceptował obserwacje orbit nowoodkrytych księżyców, zrobił to dopiero niedawno. Pierwsze ich obserwacje wykonywane były już w 2021 roku, jednak konieczne było prześledzenie całych orbit wszystkich tych księżyców. Najmniejszy okres jednego księżyca wynosi 340 ziemskich dni, jednak 9 z 12 rzeczonych naturalnych satelitów, jest wyjątkowo oddalona od Jowisza – ich okresy wynoszą nawet 555 ziemskich dni. Te najdalsze z nich są także relatywnie niewielkie – tylko pięć z nich ma średnice większe niż 8 kilometrów.
Ponadto, wszystkie te odległe księżyce mają orbity wsteczne. Oznacza to, że poruszają się w przeciwnym kierunku, niż ten obrotu Jowisza. Sugeruje to, że księżyce te zostały uchwycone przez ogromne oddziaływanie grawitacyjne Jowisza, ale pochodzą prawdopodobnie z kolizji i rozerwań większych ciał niebieskich.
Reszta odkrytych księżyców ma orbity postępujące (niewsteczne) i znajduje się bliżej swojej macierzystej planety. Orbitują one w pobliżu 13 innych księżyców, w tym księżyców Galileuszowych – Io, Europy, Ganimedesa i Kallisto.
Odkrycia te rzucają nowe światło na badania planet w Układzie Słonecznym – mamy kolejne potwierdzenie, że wciąż możemy odkrywać niespodziewanie wiele w naszym najbliższym kosmicznym sąsiedztwie. Nowoodkryte księżyce Jowisza mogą stanowić cel przyszłych misji bezzałogowych, w tym misji JUICE Europejskiej Agencji Kosmiczne (mającej wystartować w kwietniu 2023), czy też Europa Clipper NASA.
Źródła:
•    Robert Lea, "Jupiter now has the most moons in the solar system, beating Saturn thanks to 12 newfound satellites" 2023-02-14
Ilustracja orbit księżyców Jowisza, bez uwzględnienia tuzina odkrytych w latach 2021/23.
Zdjęcie Źródło: NASA, ESA, CSA, Jupiter ERS Team; image processing by Judy Schmidt

https://astronet.pl/uklad-sloneczny/jowisz-pokonuje-saturna-w-liczbie-ksiezycow/

Jowisz pokonuje Saturna w liczbie księżyców.jpg

Jowisz pokonuje Saturna w liczbie księżyców2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy orbitalny lot Starshipa w marcu
2023-02-14. Franek Badziak
“Jeśli pozostałe testy wypadną pomyślnie, w przyszłym miesiącu podejmiemy próbę startu Starshipa”, mówi Elon Musk.
O ile Starship przejdzie pozostałe testy, już za miesiąc możemy się spodziewać pierwszej próby wejścia tego statku na orbitę ziemską, poinformował na Twitterze w sobotę 4 lutego Elon Musk (tweet). Jak dodał w następnym tweecie (tweet), ze swoim słynnym poczuciem humoru; “sukces jest cokolwiek niepewny, ale zabawa jest gwarantowana.”
Zgodnie z planami SpaceX, Starship ma być “flagowym” statkiem tej firmy. Oprócz docelowej misji przetransportowania człowieka, i całego ekwipunku do stworzenia baz, na Księżyc i na Marsa, ma wykonywać szereg innych, dosłownie bardziej przyziemnych zadań, takich jak wynoszenie satelitów Starlink 2.0. Ponadto, Starshipy mają być całkowicie wielokrotnego użytku, dzięki czemu znacząco obniżone zostaną koszty misji kosmicznych.
Wyniesienie Starshipa, w tym przypadku prototypu Super Heavy nazwanego Booster 7 w wersji Ship 24, z bazy Starbase w Teksasie, będzie kamieniem milowym w całym tym ambitnym planie. Według niego, Ship 24, zanim wyląduje na Oceanie Spokojnym blisko wyspy Kauai na Hawajach, okrąży cały glob na niskiej orbicie okołoziemskiej.
Źródła:
•    Mike Wall, "SpaceX eyeing March for 1st Starship orbital flight, Elon Musk says"
14 lutego 2023
 Starship and Super Heavy Orbital Test Animation
https://www.youtube.com/watch?v=iFt_LsFRFEQ
https://astronet.pl/loty-kosmiczne/pierwszy-orbitalny-lot-starshipa-w-marcu/

Pierwszy orbitalny lot Starshipa w marcu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maxar dostarczy dane satelitarne sojusznikom USA
2023-02-14. Mateusz Mitkow
W ostatnich dniach amerykańska Agencja Wywiadu Przestrzennego (NGA) przyznała firmie Maxar Technologies kontrakt o wartości 192 mln USD na dostarczanie zdjęć satelitarnych do krajów sojuszniczych USA. Agencja nie ujawniła jakie kraje będą wspierane w ramach umowy, natomiast wiemy, że zostaną im zapewnione usługi obrazowania składające się m.in. z produktów elektrooptycznych o wysokiej rozdzielczości, radaru z syntetyczną aperturą (SAR) oraz danych 3D. Umowa ma obowiązywać przez najbliższych pięć lat.
Wraz z początkiem lutego br. Agencja Wywiadu Przestrzennego (NGA) przyznała firmie Maxar Technologies kontrakt, na podstawie którego spółka będzie odpowiedzialna za dostarczanie komercyjnych zdjęć satelitarnych do krajów sojuszniczych Stanów Zjednoczonych. Pięcioletnia umowa o wartości 192 mln USD obejmuje zapewnienie dostępu na żądanie do wysokorozdzielczych zdjęć satelitarnych, analiz, usług wykorzystujących technologię syntetycznej apertury (SAR) oraz ulepszone mapy 3D, które łączą w sobie obrazy satelitarne z wideo w celu odwzorowania rzeczywistych lokalizacji.
Upubliczniane przez Maxar zobrazowania pochodzą z różnych konstelacji teledetekcyjnych pozostających w zasobach koncernu oraz jego spółek zależnych (satelity WorldView oraz DigitalGlobe). Sieć instrumentów elektrooptycznych WorldView może pochwalić się rozdzielczością przestrzenną rzędu 25-50 cm (zależnie od przyjmowanych parametrów obrazowania). Omawiane zobrazowania powierzchni ziemskiej są dostępne dla użytkowników cywilnych i rządowych, służąc głównie w obszarze zarządzania kryzysowego - w sytuacjach zagrożenia katastrofami naturalnymi bądź tymi wywołanymi przez człowieka.
Nie ma wątpliwości, że dane satelitarne dostarczane przez Maxar Technologies pomagają na co dzień wielu międzynarodowym podmiotom. Przykładem tego jest wykorzystanie ich do wsparcia Ukrainy z orbity, gdyż broni się ona od prawie roku przed rosyjską agresją militarną. Zdjęcia wykonywane przez satelity od Maxar ukazują ruchy wojsk przeciwnika, czy też skalę zniszczeń w danym miejscu. Jeszcze przed rozpoczęciem wojny można było zaobserwować, dzięki zdjęciom wykonanym przez Maxar, koncentracje rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą, co także pozwoliło na lepsze przygotowanie się do zaistniałej sytuacji. Codziennie możemy także zobaczyć skalę zniszczeń jaka obejmuje tereny Turcji i Syrii po trzęsieniach Ziemi jakie wystąpiły na tych terenach w ubiegłym tygodniu.
Jak oznajmił Tony Frazier, wiceprezes wykonawczy i dyrektor generalny Maxar, dane obrazowe wysokiej rozdzielczości od firmy Maxar są integralną częścią mapowania, planowania i wsparcia operacyjnego, pomagając dzięki temu użytkownikom końcowym podejmować szybsze i lepsze decyzje oraz oszczędzać życie ludzkie, zasoby oraz czas. Należy przy tym przypomnieć, że firma w zeszłym roku wygrała kontrakt o wartości 3,2 mld USD z National Reconnaissance Office (NRO) na dostarczanie zdjęć satelitarnych dla rządu USA przez następne 10 lat. W grudniu Maxar ogłosił, że zostanie przejęty przez firmę Advent International za 6,4 mld USD. Transakcja ma zostać zamknięta jeszcze w tym roku.
Urządzenia satelitarne takich firm, jak Maxar Technologies, Planet Labs i BlackSky są filarem amerykańskiego wywiadu geoprzestrzennego. Spółka Maxar już od 2000 r. dostarcza obrazy z orbity rządowi USA na rzecz sił zbrojnych oraz działalności cywilnych służb reagowania kryzysowego, a w momencie trwającej wojny na Ukrainie komercyjne usługi stały się niezwykle istotne i wykazały swoją nieprzeciętną przydatność. Nie ma więc w tym nic dziwnego, że USA inwestuje ogromne fundusze w możliwość korzystania i rozwój zdolności satelitarnych. Do tego dochodzi także rozbudowa poszczególnych konstelacji, infrastruktury naziemnej jak i oprogramowania oraz narzędzi.

Wizualizacja przedstawiająca nową konstelację firmy Maxar, WorldView Legion. Ilustracja: Maxar Technologies [maxar.com]

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/maxar-dostarczy-dane-satelitarne-sojusznikom-usa

Maxar dostarczy dane satelitarne sojusznikom USA.jpg

Maxar dostarczy dane satelitarne sojusznikom USA2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza Saudyjka w historii zrealizuje misję kosmiczną
2023-02-14. Mateusz Mitkow
Saudyjska Komisja Kosmiczna zapowiedziała lot prywatnej misji AX-2, w której weźmie udział Rayyanah Barnawi, na drugi kwartał tego roku - donosi w poniedziałek portal Saudi Gazette. Oznacza to, że już za kilka miesięcy saudyjska kobieta po raz pierwszy dotrze do przestrzeni kosmicznej. Według obecnych planów misja wystartuje na wiosnę 2023 r. przy pomocy systemu nośnego Falcon 9.
Pierwsza saudyjska kosmonautka, Rayyanah Barnawi, jest doktorem nauk biomedycznych i specjalizuje się w komórkach macierzystych. Przewodniczący Saudyjskiej Komisji Kosmicznej, Abdullah Al Swaha, zapewnił w niedzielę, że rząd królestwa objął program kosmiczny "nieograniczonym wsparciem". Władze liczą zwłaszcza na wzrost zainteresowania młodzieży obszarem nauk ścisłych i przyrodniczych. Saudyjskimi partnerami programu są ministerstwo obrony, resort lotnictwa cywilnego i centrum badawcze szpitala króla Faisala.
Jak czytamy w komunikacie państwowej Saudyjskiej Agencji Prasowej, ta misja jest również historyczna, ponieważ uczyni Królestwo jednym z niewielu krajów na świecie, które wprowadzają dwóch astronautów tej samej narodowości na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jednocześnie. Dzięki temu zostaną oni pierwszymi obywatelami w historii swojego kraju, którzy wezmą udział w locie w kosmos na pokładzie prywatnego pojazdu kosmicznego. Axiom Space współpracowało z saudyjskim partnerem w celu wyszkolenia astronautów do lotu i przygotowania ich do prowadzenia badań naukowych na ISS.
Ax-2 (Axiom Mission) to druga w historii prywatna misja załogowa na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), prowadzona przez Axiom Space, firmę z centralą ulokowaną w Houston w Texasie. Axiom Space realizuje misje na zamówienie agencji kosmicznych, firm i osób prywatnych, a także pracuje nad stworzeniem następcy ISS. Poprzednia misja Axiom odbyła się w kwietniu ubiegłego roku. Z dostępnych informacji wynika, że załoga, w skład której wchodzą m.in. astronauci z Arabii Saudyjskiej, poleci do ISS na pokładzie należącej do firmy SpaceX kapsuły Dragon Crew, która zostanie wyniesiona przez system nośny Falcon 9.
Misja ma wystartować wiosną 2023 roku i dodatkową będzie pierwszą prywatną misją kosmiczną, w której wezmą udział zarówno prywatni astronauci, jak i astronauci reprezentujący zagraniczne rządy, a także pierwszą prywatną misją dowodzoną przez kobietę. Po zadokowaniu astronauci Axiom Space planują spędzić 10 dni na pokładzie orbitującego laboratorium, realizując pełną misję składającą się m.in. z eksperymentów naukowych i działań komercyjnych.
Pierwszym Arabem i muzułmaninem w kosmosie był przyrodni brat księcia Mohammeda i pilot sił powietrznych książę Sułtan ibn Salman, będąc członkiem siedmioosobowej załogi amerykańskiego wahadłowca Discovery podczas misji w 1985 roku. Historia pokazała, że kobiety w Królestwie Saudyjskim cieszyły się mniejszymi prawami niż mężczyźni np. nie mogły na przykład prowadzić samochodów, lecz w 2018 r. uzyskały takie prawa. Nie minęło dużo czasu i postępy jak widzimy są znacznie większe, gdyż będziemy mogli zobaczyć Saudyjkę nawet w kosmosie.

Załoga misji Ax-2. Od lewej dowódca misji Peggy Whitson, pilot John Shoffner oraz saudyjscy astronauci Ali AlQarni i Rayyanah Barnawi.
Fot. Axiom Space

Kapsuła SpaceX Dragon
Fot. NASA Johnson
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/pierwsza-saudyjka-w-historii-zrealizuje-misje-kosmiczna

Pierwsza Saudyjka w historii zrealizuje misję kosmiczną.jpg

Pierwsza Saudyjka w historii zrealizuje misję kosmiczną2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start ratunkowego Sojuza do ISS przełożony
2023-02-14. Wojciech Kaczanowski
Minęło zaledwie kilka dni od ostatniego zamieszania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) związanego z awarią na rosyjskim statku zaopatrzeniowym Progress MS-21. W tym czasie Roskosmos opublikował zdjęcia uszkodzonego systemu chłodniczego w statku kosmicznym Sojuz MS-22. Najciekawszą wiadomością wydaje się jednak ogłoszenie przez szefa Roskosmosu, iż bezzałogowy statek kosmiczny, który miał zabrać część załogi ISS na Ziemię wystartuje później niż zakładano.
Blisko dwa miesiące temu uszkodzeniu uległ system chłodniczy w rosyjskim statku kosmicznym Sojuz MS-22, który stanowił swego rodzaju "łódź ratunkową" dla załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ponadto omawiane urządzenie miał zabrać kosmonautów Roskosmosu Siergieja Prokopiewa, Dmitrija Petelina i astronauty NASA Franka Rubio na Ziemię. W wyniku awarii, Rosyjska Agencja Kosmiczna (Roskosmos) we współpracy z NASA stwierdziły, że istnieje zbyt duże ryzyko, aby trzyosobowa załoga mogła podjąć się powrotu tym statkiem. Zdecydowano zatem, że w zastępstwie zostanie wysłany Sojuz MS-23.
Ostatnia wypowiedź szefa Roskosmosu, Jurija Borysowa, wskazuje jednak, że start rosyjskiego, bezzałogowego statku kosmicznego Sojuz MS-23 będzie opóźniony na nie później niż pierwsze dziesięć dni marca br. Według pierwotnych planów start miał się odbyć 20 lutego z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Rosyjska Agencja Kosmiczna zdecydowała jednak przełożyć misję w celu upewnienia się i zbadania przyczyny awarii statku zaopatrzeniowego Progress MS-21.
Szef Roskosmosu poinformował, że szkody na rosyjskich statkach kosmicznych Sojuz MS-22 i Progress MS-21 zadokowanych do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej są bardzo podobne. Agencja bierze pod uwagę wszystkie możliwe przypadki, które mogły spowodować wyciek chłodziwa ze statku zaopatrzeniowego, natomiast na obecną chwilę nie ma możliwości bliskiego zbadania miejsca, w którym doszło do awarii. Borysow dodał również, że inżynierowie podjęli również prace odtworzenia całego procesu technologicznego tworzenia statku kosmicznego, a w szczególności jego systemu kontroli termicznej.
Obecnie podejmujemy działania, które mogą pozwolić nam sfotografować miejsce, w którym najwyraźniej doszło do uszkodzenia powłoki statku kosmicznego. Jeśli są tam ślady uszkodzeń, to można przypuszczać, że doszło do uderzenia zewnętrznego - zderzenia z meteorytem lub jakimś kosmicznym śmieciem. Na razie brak informacji każe nam rozważać wszystkie możliwe wersje.
Uwagę pasjonatów technologii kosmicznych zwróciły uwagę zdjęcia uszkodzonego systemu chłodniczego rosyjskiego Sojuza MS-22, które ewidentnie pokazują zewnętrzne szkody statku kosmicznego i znajdujący się w jego powłoce otwór. Roskosmos podkreśla, że powstała dziura była skutkiem zewnętrznego uderzenia mikrometeorytu.
Cała sytuacja wzbudza niepokój i podejrzenia u części specjalistów związanych z technologią kosmiczną. Grono ekspertów jasno podkreśla, że uderzenia mikrometeorytów są dosyć naturalne w przestrzeni kosmicznej. Wątpliwe jednak wydaje się być, że na rosyjskim Sojuzie MS-22 w wyniku tego obiektu kosmicznego uszkodzony został system chłodniczy, a zaledwie dwa miesiące później, podobna sytuacja dotyczyła statku zaopatrzeniowego Progress MS-21.

Obraz wycieku z Sojuza 15 grudnia 2022 r.
Fot. NASA Live

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/start-ratunkowego-sojuza-do-iss-przelozony

Start ratunkowego Sojuza do ISS przełożony.jpg

Start ratunkowego Sojuza do ISS przełożony2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Galaktyce Andromedy odkryto ślady galaktycznej migracji
2023-02-14.    
Instrument Dark Energy Spectroscopic ujawnia przekonujące dowody na masową migrację gwiazd do galaktyki innej niż Droga Mleczna.
Zespół naukowców odkrył nowe dowody na masową migrację gwiazd do Galaktyki Andromedy. Zawiłe wzory w ruchach gwiazd ukazują historię migracji bardzo podobną do tej w Drodze Mlecznej. Nowe wyniki uzyskano za pomocą instrumentu Dark Energy Spectroscopic Instrument (DESI) znajdującego się na 4-metrowym teleskopie Nicholas U. Mayall w Kitt Peak National Observatory.

W ciągu miliardów lat galaktyki rosną i ewoluują tworząc nowe gwiazdy i łącząc się z innymi galaktykami w wyniku zdarzeń nazywanych „galaktyczną imigracją”. Astronomowie próbują odkryć historię tych zdarzeń imigracyjnych poprzez badanie ruchów poszczególnych gwiazd w galaktyce i jej rozszerzonym halo gwiazd i ciemnej materii. Taka kosmiczna archeologia była jednak do tej pory możliwa tylko w naszej własnej galaktyce Drogi Mlecznej.

Mierząc ruchy prawie 7500 gwiazd w wewnętrznym halo Galaktyki Andromedy zespół odkrył charakterystyczne wzory w pozycjach i ruchach gwiazd, które ujawniły, że gwiazdy te rozpoczęły swoje życie jako część innej galaktyki, która połączyła się z M31 około 2 miliardy lat temu. Podczas, gdy takie wzory były od dawna przewidywane przez teorię, nigdy nie były one widziane z taką wyrazistością w żadnej galaktyce.

Nasze nowe obserwacje najbliższej dużej galaktycznej sąsiadki Drogi Mlecznej, Galaktyki Andromedy, ujawniają dowody na zdarzenie imigracji galaktycznej w znakomitych szczegółach – wyjaśnił Arjun Dey, astronom w NOIRLab i główny autor pracy prezentującej te badania. Chociaż nocne niebo może wydawać się niezmienne, Wszechświat jest dynamicznym miejscem. Galaktyki, takie jak M31 i Droga Mleczna są zbudowane z elementów składowych wielu mniejszych galaktyk w historii kosmosu.

Nigdy wcześniej nie widzieliśmy tego tak wyraźnie w ruchach gwiazd, ani też niektórych struktur powstałych w wyniku tego połączenia – powiedział Sergey Koposov, astrofizyk z University of Edinburgh i współautor artykułu. Nasz wyłaniający się obraz jest taki, że historia Galaktyki Andromedy jest podobna do historii naszej Drogi Mlecznej. Wewnętrzne halo obu galaktyk są zdominowane przez pojedyncze zdarzenia imigracyjne.

Badania te rzucają światło nie tylko na historię naszych galaktycznych sąsiadów, ale także na historię naszej własnej Galaktyki. Większość gwiazd w halo Drogi Mlecznej powstała w innej galaktyce, a następnie przeniosła się do naszej w wyniku fuzji galaktyk 8-10 miliardów lat temu. Badanie pozostałości po podobnej, lecz niedawnej fuzji galaktyk w M31 daje astronomom wgląd w jedno z najważniejszych wydarzeń w przeszłości Drogi Mlecznej.

Aby prześledzić historię migracji w M31, zespół zwrócił się do DESI. DESI został skonstruowany w celu mapowania dziesiątek milionów galaktyk i kwazarów w pobliskim Wszechświecie w celu zmierzenia wpływu ciemnej energii na ekspansję Wszechświata. Jest to najpotężniejszy spektrograf wieloobiektywowy na świecie, który jest w stanie zmierzyć widma ponad 100 000 galaktyk w ciągu jednej nocy. Możliwości DESI mogą być wykorzystane bliżej domu, a instrument ten był kluczowy dla zespołu badającego M31.

Zespół planuje teraz wykorzystać możliwości DESI i Teleskopu Mayalla do zbadania większej liczby odległych gwiazd M31, w celu ujawnienia jej struktury i historii imigracji w niespotykanych dotąd szczegółach.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NOIRLab

Urania
Każda z kropek na tym obrazie reprezentuje pojedynczą gwiazdę w Galaktyce Andromedy, a ruch gwiazd (względem galaktyki) został oznaczony kolorem od niebieskiego (porusza się w naszą stronę) do czerwonego (oddala się od nas). Źródło: KPNO/NOIRLab/AURA/NSF/E. Slawik/D. de Martin/M. Zamani

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/02/w-galaktyce-andromedy-odkryto-slady.html

W Galaktyce Andromedy odkryto ślady galaktycznej migracji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roscosmos publikuje zdjęcie uszkodzenia statku Sojuz
2023-02-14.
Rosyjska Agencja Kosmiczna opublikowała zdjęcia uszkodzenia statku Sojuz, które było przyczyną wycieku z grudnia 2022 roku. Przyczyną powstania otworu może być uderzenie mikrometeorytu.
Rosyjska Agencja Kosmiczna (Roscosmos) opublikowała pierwsze zdjęcia źródła wycieku czynnika chłodzącego ze statku Sojuz MS-22. Na fotografii widoczny jest otwór w poszyciu statku, a także uszkodzenia powstałe na skutek wydostawania się chłodziwa na zewnątrz. Zdjęcie zostało wykonane z wykorzystaniem kamery zainstalowanej na robotycznym ramieniu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Według ekspertów Roscosmos najbardziej prawdopodobną przyczyną uszkodzenia powstałego 14 grudnia 2022 roku jest uderzenie mikrometeorytu o średnicy około 1 milimetra.

Spacer kosmiczny kosmonautów Siergieja Prokopjewa i Dmitrija Petelina zaplanowany był na 15 grudnia. Na około 2 godziny przed opuszczeniem pokładu ISS dostrzeżono wyciek nieznanej wówczas substancji ze statku Sojuz MS-22 zadokowanego do modułu Rassvet ISS. Spacer kosmiczny został odwołany.

Uszkodzony statek Sojus MS-22 został uznany za niebezpieczny do załogowego powrotu na Ziemię. Zostanie wykorzystany jedynie w sytuacji awaryjnej. W marcu 2023 roku agencja Roscosmos planuje wysłanie na ISS statku Sojuz MS-23, który zastąpi uszkodzony pojazd. Awaria przedłuża misję astronauty NASA Franka Rubio i kosmonautów Siergieja Prokopiewa i Dmitrija Petelina na ISS o kilka miesięcy.

W związku z wyciekiem ze statku Sojuz, spowodowanym najprawdopodobniej przez uderzenie mikrometeorytu, NASA oraz SpaceX planują wyposażyć załogowe statki Crew Dragon w dodatkowe osłony.
źródło: Space.com
Zdjęcie uszkodzenia statku Sojuz MS-22. Fot. Roscosmos Telegram
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66290912/roscosmos-publikuje-zdjecie-uszkodzenia-statku-sojuz

Roscosmos publikuje zdjęcie uszkodzenia statku Sojuz.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronom amator odkrywa nowe galaktyki
2023-02-14.
Trzy galaktyki karłowate zostały odkryte przez astronoma amatora. Obiekty zaobserwował analizując bazę danych Dark Energy Survey.
Dark Energy Survey (DES) to przegląd nieba, którego celem jest badanie natury ciemnej energii. W ramach DES wykonywane są zdjęcia nieba w ultrafiolecie, świetle widzialnym i bliskiej podczerwieni. Oprócz informacji o materii i tempie rozszerzania się Wszechświata, DES dostarcza również szczegółowych obrazów obszernych połaci nieba. Wykorzystując publicznie dostępne dane z przeglądu, astronomowie amatorzy mogą prowadzić badania. Przeglądając obrazy z DES, Giuseppe Donatiello dostrzegł trzy, nieznane wcześniej galaktyki karłowate. Odkrycie potwierdzono z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Hubble’a.

Odkryte obiekty to galaktyki satelitarne większej galaktyki NGC 253 znajdującej się w Gwiazdozbiorze Rzeźbiarza. Zostały nazwane od nazwiska odkrywcy - Donatiello II, III i IV.

Bazy danych, takie jak DES analizowane są przez automatyczne algorytmy komputerowe, których zadaniem jest między innymi odkrywanie nowych obiektów. Jednak w niektórych przypadkach człowiek osiąga wyższą skuteczność. Jedną z takich sytuacji są obiekty słabe i nieregularne, jedynie nieznacznie odróżniające się od szumu tła. Giuseppe Donatiello odkrył galaktyki karłowate, które pozostawały niezauważone przez algorytmy komputerowe.
źródło: phys.org
Galaktyka karłowata Donatiello II. Fot. ESA/Hubble & NASA, B. Mutlu-Pakdil, G. Donatiello; CC BY 4.0
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66295068/astronom-amator-odkrywa-nowe-galaktyki

Astronom amator odkrywa nowe galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bolid czelabiński – 10 lat temu
2023-02-15. Krzysztof Kanawka
Mija właśnie 10 lat od ostatniego wejścia dużego obiektu w atmosferę Ziemi.
Dziesięć lat temu w atmosferę Ziemi wszedł “nieco większy” bolid. Obiekt, nazwany bolidem czelabińskim, wywołał spore lokalne zniszczenia oraz przypomniał nam o niebezpieczeństwie, jakie czyha na Ziemię ze strony komet i planetoid.
Piętnasty lutego 2013 roku na trwale zapisze się w historii astronomii. Tego dnia, oprócz oczekiwanego przelotu planetoidy 367943 Duende (2014 DA14), nad Czelabińskiem w Rosji nastąpiło wyjątkowe zjawisko. Około godziny 09:20 czasu lokalnego (04:20 CET) zaobserwowano potężny bolid, którego fala uderzeniowa wyrządziła sporo zniszczeń na Ziemi, głównie powodując rozbicie szyb. W wyniku zajścia tego zjawiska ponad tysiąc osób zostało rannych. Maksymalna jasność bolidu została oceniona na -27 magnitudo.
W kolejnych miesiącach trwały poszukiwania szczątków bolidu. Najwięcej z nich znaleziono w okolicach jeziora Czebarkul, znajdującego się kilkanaście kilometrów na zachód od Czelabińska. Łącznie znaleziono już przynajmniej kilkaset kilogramów meteorytów. Z uwagi na miejsce lądowania, nazwa „meteoryt Czebarkul” była początkowo stosowana w stosunku do odnalezionych fragmentów bolidu czelabińskiego, choć z czasem częściej zaczęto używać także nazwy „meteoryt Czelabińsk”, która stała się oficjalną nazwą. Z wydarzeniem łączy się też najprawdopodobniej pierwsze w historii zarejestrowanie momentu upadku dużego fragmentu meteorytu.
10 lat od bolidu czelabińskiego
Co dziś wiemy o bolidzie czelabińskim? Z analizy dostępnych materiałów, wyliczeń i symulacji, także będących częścią wielu publikacji naukowych, wynika, że:
•    Bolid czelabiński miał około 17-20 metrów średnicy i masę 9000 – 13000 ton
•    Bolid wszedł w atmosferę Ziemi pod dość płytkim kątem ok 18 stopni z prędkością około 19,15 km/s
•    W trakcie przelotu bolidu doszło do eksplozji na wysokości około 29,7 km, w wyniku której doszło do fragmentacji bolidu
•    Wyzwolona energia to około 400-500 kT, około 30 razy więcej od energii wyzwolonej w eksplozji bomby atomowej użytej nad Hiroszimą w 1945 roku
•    W wyniku fali uderzeniowej, około 1500 osób doświaczyło różnego rodzaju urazów, głównie wskutek uszkodzeń budynków czy okien
Laboratoryjne analizy zebranych okazów wykazały, że „meteoryt Czelabińsk” jest typowym meteorytem kamiennym (chondrytem) typu LL5. Planetoida 25143 Itokawa, którą  odwiedziła japońska sonda Hayabusa, jest także typu LL5. Około 10% zbieranych chondrytów na Ziemi należy do typu LL. W składzie tego meteorytu jest jest duża ilość oliwinów i piroksenów, natomiast mało żelaza metalicznego. Największy odnaleziony fragment tego meteorytu miał 654 kg. Co ciekawe, jak na razie odnaleziono zaledwie 0,04% całkowitej szacowanej masy meteorytu. Co prawda większość meteorytu wyparowała podczas przejścia w atmosferze a część zamieniła się w pył, ale nadal nawet kilka ton materii może czekać na odkrywców.
Orbita bolidu czelabińskiego była wydłużona, o aphelium w odległości około 2,3 – 2,8 jednostki astronomicznej i peryhelium w odległości około 0,7 – 0,8 jednostki astronomicznej.
Nie ma pewności co do pochodzenia bolidu czelabińskiego. Kandydaci to planetoidy 2011 EO40 (o średnicy około 200-300 metrów) oraz 1999 NC43 (o średnicy około 2,2 km). Nie ma jeszcze mocnego powiązania obiektu czelabińskiego z konkretną grupą planetoid, ale podejrzewa się, że meteoryt mógł pochodzić od rodziny Flora (od nazwy planetoidy 8 Flora). Ta grupa wydaje się być głównym źródłem meteorytów typu L i LL. Co ciekawe, z rodziną Flora często jest kojarzona także planetoida, która 66 milionów lat temu uderzyła w Ziemię i zakończyła okres panowania dinozaurów.
Więcej wykrytych przelotów NEO
Bolid czelabiński nie został wykryty przed wejściem w atmosferę. Dziesięć lat temu odkrycia małych obiektów bliskich Ziemi (NEO) były dość rzadkie. Dopiero w kolejnych latach doszło do wyraźnego wzrostu odkryć. Dziś coraz częściej odkrywa się także obiekty jeszcze przed ich wejściem w atmosferę Ziemi, choć jest pewne, że większość tego typu zdarzeń unika wcześniejszej detekcji.
W ostatnich latach ilość odkryć bliskich przelotów wyraźnie wzrosła:
•    w 2022 roku odkryć było 135,
•    w 2021 roku – 149,
•    w 2020 roku – 108,
•    w 2019 roku – 80,
•    w 2018 roku – 73,
•    w 2017 roku – 53,
•    w 2016 roku – 45,
•    w 2015 roku – 24,
•    w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Zjawiska takie jak bolid czelabiński zdarzają się prawdopodobnie co kilka lat lub dekad. Często tego typu wejścia następują nad oceanami Ziemi, gdzie brak świadków zdarzenia i nie ma zniszczeń. Istnieje jednak ryzyko, że kolejny, być może większy, “bolid czelabiński 2.0” wejdzie nad większym miastem.
(PFA, K)
Meteor czelabiński - 15 lutego 2013
https://www.youtube.com/watch?v=Vu7_GkxHvAw
Nagrania bolidu czelabińskiego i efektów wejścia tego obiektu w atmosferę Ziemi

Wnętrze jednego z tysięcy fragmentów meteorytu czelabińskiego / Credits – Science/AAAS

NASA | NPP Sees Aftermath of the Chelyabinsk Meteor
https://www.youtube.com/watch?v=Q9KwK0izt5c
Nagranie NASA dotyczące efektów bolidu czelabińskiego / Credits – NASA Goddard

https://kosmonauta.net/2023/02/bolid-czelabinski-10-lat-temu/

 

Bolid czelabiński – 10 lat temu.jpg

Bolid czelabiński – 10 lat temu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz człowiek na Księżycu. Hubert Kijek i jego Dziennik Księżycowy. Co dzień o misji LunAres
2023-02-15. Autor: Hubert Kijek Wasz Człowiek na Księżycu Źródło: tvnmeteo.pl, TVN24 BIS

LunAres, projekt badawczy pozwalający uczestnikom znaleźć się w symulowanym pozaziemskim otoczeniu, wystartował z nową misją. Tym razem w "kosmicznej" bazie znalazł się również reporter TVN24 BiS Hubert Kijek. Jego Dziennik Księżycowy publikujemy w tvnmeteo.pl. #naszczlowieknaksiezycu #habitatlunares #tvn24bis #kijekwkosmosie #dziennikksiezycowy

Hubert Kijek przez czas misji będzie prowadził swój Dziennik Księżycowy. Poniżej zamieszczamy kolejne wpisy. Śledźcie z nami misję LunAres.

14 lutego
Wreszcie poczułem się tu jak ryba w wodzie - za mną pierwszy kosmiczny wywiad i to nie z byle kim. Moim gościem był polski astronauta doktor Sławosz Uznański. Usłyszałem od niego, że w misjach analogowych biorą udział wszyscy astronauci, czyli to w sumie trampolina na orbitę. Następca Hermaszewskiego zaproponował wspólny udział w symulowanej ekspedycji na inne ciało niebieskie. Jestem za! Panie doktorze, trzymam za słowo!
Tymczasem przygotowujemy się do kolejnego spaceru kosmicznego. Inżynierowie przymocowują i programują ramię do łazika, ale jestem już tak zmęczony, że uciekam myślami. Gdzie? Na Ziemię. Marzy mi się prawdziwa pizza, tabliczka czekolady i kubek kawy. Chciałbym również porozmawiać z moją żoną i dowiedzieć się, co u mojego syna. Smutek i tęsknotę za naszą planetą staram ukryć przed resztą załogi, która jest niezwykle zaangażowana. Staram się im pomagać, jak mogę, ale nic nie wiem o programowaniu, drukowaniu 3D czy robotyce. Jestem tylko dziennikarzem. Nagrywam ich poczynania, ale próbuje się także wkraść w ich łaski. Dlatego stałem się samozwańczym kucharzem tej ekspedycji. Moje naleśniki nazwali najlepszymi na Srebrnym Globie. Przez żołądek na Księżyc!
13 lutego
Deszcz meteorytów uderzył w krater Amundsena - taki komunikat otrzymaliśmy od dowództwa. Dlatego musieliśmy opuścić bazę i sprawdzić skalę ewentualnych zniszczeń. Na szczęście żaden z elementów bazy nie został uszkodzony, mogliśmy zgodnie z planem rozpocząć realizację projektu GRAVELS. Testowaliśmy różne sposoby zbierania próbek regolitu. Choć czasami mieliśmy problem z komunikacją, to szczęśliwie wróciliśmy do bazy. Skały zebrane w trakcie spaceru zbadano, a inżynierowie rozpoczęli budowę chwytaka dla łazika, który będzie wspierać astronautów w zbieraniu próbek. To może być rewolucja. Jeśli w przyszłości zobaczycie łazika z chwytakiem na Księżycu, to przypomnijcie sobie tę misję - to tu powstaje prototyp urządzenia.
12 lutego
"Chcę do domu" - usłyszałem przy kolacji od jednego z uczestników misji. Nastrój udzielił się całej załodze - jeden z naszych meksykańskich kolegów zasnął, kiedy podsumowywaliśmy dzień. Wszyscy już tęsknimy za słońcem, kontaktem z bliskimi, kawą, cukrem, wiadomościami. Czasami łapię się na tym, że szukam telefonu, chcę sprawdzić, co nowego. Przed misją spędzałem codziennie około pięciu godzin na szukaniu "newsów" i próbach dotarcia do interesujących bohaterów. Rzucenie tego z dnia na dzień nie jest łatwe. Zastanawiam się, co się wydarzyło na świecie podczas mojej nieobecności? Mam nadzieję, że nie za wiele.
Trzeci dzień misji analogowej zaczęliśmy od intensywnego treningu, następnie posprzątaliśmy bazę, zajmowaliśmy się roślinami i drukowaliśmy narzędzia potrzebne do zbierania próbek na Księżycu. Pojawił się temat zasobów wody. Obecnie wskaźnik pokazuje 1500 litrów. Dzisiaj zużyliśmy 140 litrów, co jest górną granicą. Z tego też powodu odbyliśmy naradę. Pojawiły się pomysły, żeby rzadziej korzystać z toalety albo ograniczyć liczbę pryszniców - tylko cudem uniknęliśmy tu kłótni. Stanęło na tym, że będziemy przyglądać się dynamice zużycia. Za nami dopiero trzy dni, ale już wiemy, że musimy żyć oszczędniej i liczyć każdą kroplę.
11 lutego
Życie w kosmicznej izolacji nie jest łatwe, zwłaszcza kiedy naukowcy nadzorujący tę ekspedycję, traktują cię jak jeden z wielu obiektów badawczych. Drugiego dnia misji obudziliśmy się o 7 rano, żeby wykonać pierwszy eksperyment. Każdy z nas musiał wypełnić pojemniki 20 milimetrami swojej śliny. To nie było łatwe, niektórym zajęło to 40 minut. Po co to badanie? Dentyści chcą sprawdzić, jak warunki w habitacie wpłyną na naszą jamę ustną i ogólnie na zdrowie. To pozwoli ułożyć dietę przyszłym zdobywcom kosmosu.

Po szybkim śniadaniu przyszedł czas na kalibrację urządzenia, którego używamy do ćwiczeń. Kilka godzin intensywnego treningu, obiad i praca. Każdy zajął się swoimi obowiązkami, jakie otrzymaliśmy od centrum kontroli, jednak w pewnym momencie wszyscy musieli ruszyć na ratunek laboratorium biologicznego, gdzie doszło do wycieku. Jedna z rurek, która zapewniała naszym roślinom wodę, pękła. Problem rozwiązaliśmy szybko i już wiemy, ilu inżynierów potrzeba do powstrzymania wycieku w bazie księżycowej. Wystarczy jeden, ale w sześcioro jest weselej.
Pierwszy dzień i pierwsze prace w kosmicznym warsztacie. Na drukarce 3D stworzyliśmy logo naszej misji i przypięliśmy je na mapie Księżyca, w miejscu, w którym podczas tej misji będziemy lądować. Wybraliśmy krater Amundsena w pobliżu południowego bieguna Księżyca. To jedno z miejsc, w którym mają wylądować astronauci z amerykańskiego programu Artemis.
10 lutego
To ostatnie słowa, jakie piszę jako "wolny człowiek", który ma dostęp do mediów społecznościowych, telefonu i prasy. Moja kosmiczna wyprawa wystartowała. Najbliższy tydzień spędzę w symulowanej bazie księżycowej Habitat LunAres w Pile. Będę zdany wyłącznie na ludzi, których właśnie poznałem - to naukowcy, którzy marzą o kosmicznych podróżach. Podczas szkolenia dowiedziałem się, że w co czwartej załodze dochodzi do mniejszych i większych sprzeczek. Mam nadzieję, że obecność dziennikarza z kamerą nie spowoduje tu żadnej kłótni.
Zakończone dziś trzydniowe szkolenie było niezwykle intensywne. Dowiedziałem się, jakie są procedury w trakcie spacerów księżycowych, jak trenować przy pomocy urządzenia wielkości tabletu i jak dbać o rośliny na symulowanym Księżycu. To wielkie wyzwanie dla mnie, mam wiele obaw, bo jeszcze nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Już powoli tęsknię za światem, który do tej pory znałem. Boję się, że jako pierwszy dziennikarz telewizyjny, relacjonujący taką misję, mogę doprowadzić do przerwania eksperymentu, a to byłaby nie tylko porażka dla mnie, ale także nauki, bo wyniki tej ekspedycji mają posłużyć agencjom kosmicznym w przygotowaniu ludzi do podróży w kierunku Księżyca i Marsa. W tym księżycowym dzienniku będę opisywał każdy dzień swojej misji. Zapraszam Was w tę niezwykłą podróż.
Autor:Hubert Kijek Wasz Człowiek na Księżycu
Źródło: tvnmeteo.pl, TVN24 BIS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS
Dziennik Księżycowy - 13 lutegoTVN24 BiS

Dziennik Księżycowy - 12 lutegoTVN24 BiS

Dziennik Księżycowy - 11 lutegoTVN24 BiS

Dziennik Księżycowy - 11 lutegoTVN24 BiS

Dziennik Księżycowy - 11 lutegoTVN24 BiS

Dziennik Księżycowy - 10 lutegoTVN24 BiS

https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/nasz-czlowiek-na-ksiezycu-hubert-kijek-i-jego-dziennik-ksiezycowy-co-dzien-o-misji-lunares-6753604

Nasz człowiek na Księżycu. Hubert Kijek i jego Dziennik Księżycowy. Co dzień o misji LunAres.jpg

Nasz człowiek na Księżycu. Hubert Kijek i jego Dziennik Księżycowy. Co dzień o misji LunAres2.jpg

Nasz człowiek na Księżycu. Hubert Kijek i jego Dziennik Księżycowy. Co dzień o misji LunAres3.jpg

Nasz człowiek na Księżycu. Hubert Kijek i jego Dziennik Księżycowy. Co dzień o misji LunAres4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewielka asteroida spadła na Francję
Autor: admin (2023-02-15)
Mała asteroida, nazwana Sar2667, weszła w ziemską atmosferę i eksplodowała, rozświetlając niebo nad kanałem La Manche wczesnym rankiem w poniedziałek.
Według naukowców jej średnica to kilka metrów. To Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) jako pierwsza odkryła mały obiekt, który „bezpiecznie” uderzył w ziemską atmosferę nad północną Francją.
Obiekt był widoczny z większości obszaru południowej Anglii i Walii, aż po Paryż we Francji.  Prędkość wejścia w ziemską atmosferę wyniosła14 km/s. Meteoroid spłonął nad kanałem La Manche.
Źródło: Kadr z Youtube
Upadek asteroidy nad Francją
https://www.youtube.com/watch?v=GgqA5CkaTRQ
Wow! Asteroid Sar2667's Earth impact seen over France and Germany
https://www.youtube.com/watch?v=-MgZvc1s6kY
Asteroid SAR2667 / Meteoroid has caused panic in France! Meteorite over Paris ☄️ Green comet
https://www.youtube.com/watch?v=JnjqWVbELAM
Asteroid Sar2667 lights up skies over UK and France
https://www.youtube.com/watch?v=EIHT2r8VveE
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/niewielka-asteroida-spadla-na-francje

Niewielka asteroida spadła na Francję.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś dziwnego dzieje się ze Słońcem. Naukowcy zaskoczeni fenomenem

2023-02-15. Robert Bernatowicz
W ubiegłym tygodniu od naszej gwiazdy oderwała się część rozgrzanej materii i przez chwilę zaczęła krążyć wokół północnego bieguna Słońca. Zjawisko przypominało gigantyczny wir rozgrzanej plazmy. Czy ta niezwykła aktywność Słońca zagrozi Ziemi? Naukowcy na razie milczą.

Protuberancje słoneczne to potężne obłoki gazów w koronie Słońca, które są wyrzucane ponad słoneczną chromosferę i następnie spływające ku jej powierzchni. Powstają, kiedy rozgrzana słoneczna plazma odrywa się od powierzchni gwiazdy. Pole magnetyczne sprawia, że zjonizowany gaz tworzy zamknięte, efektowne pętle. Protuberancje są najlepiej widoczne przy krawędzi tarczy Słońca.

Na świecie jest wielu pasjonatów, którzy za pomocą własnych teleskopów śledzą powierzchnię Słońca i rejestrują najbardziej efektowne pojawienia się materii słonecznej, która szybuje w pobliżu powierzchni naszej gwiazdy. Właśnie pojawił się kolejny taki film, a jego autorką jest Tamitha Skov. W serwisie społecznościowym opublikowała materiał wideo, na którym widać wyjątkowo efektowną protuberancję, którą nazwała "wirem polarnym".

Materia z północnej protuberancji właśnie oderwała się od głównego włókna (materii słonecznej) i teraz krąży w masywnym wirze polarnym wokół bieguna północnego naszej Gwiazdy
pasjonatka astronomii Tamitha Skov w serwisie Twitter

Sprawę niezwykłego "słonecznego wiru" skomentował Scott McIntosh, fizyk i zastępca dyrektora Narodowego Centrum Badań Atmosfery w Boulder w Kolorado. Naukowiec przyznał, że nigdy nie widział takiego wiru, choć takie zjawiska często pojawiają się na 55° szerokości geograficznej Słońca średnio raz na cykl słoneczny.
Naukowcy uważają, że tak efektowna protuberancja może być związana ze zmianą pola magnetycznego Słońca, choć nie znają mechanizmu zmiany biegunów magnetycznych naszej gwiazdy.

Cykl słoneczny to niezwykła regularność aktywności naszej gwiazdy, który wynosi 11 lat. Pole magnetyczne Słońca ma tendencję do zamiany miejscami biegunów, gdzie północ staje się południem i na odwrót. Trwa to około 11 lat. Przebiegunowanie następuje w szczycie każdego cyklu słonecznego, wtedy też aktywność naszej gwiazdy jest największa.
Naukowcy nie znają natury tego niezwykłego zwyczaju naszej gwiazdy, a jedynie go rejestrują. W czasie 11-letniego cyklu zmieniają się takie rzeczy, jak promieniowanie słoneczne, uwalnianie materiału słonecznego, plamy słoneczne i rozbłyski słoneczne.
Jeden z ostatnich okresów aktywności Słońca rozpoczął się w grudniu 2008 roku. Był to 24 cykl od 1755 roku, czyli od kiedy zaczęto zbierać dane, pozwalające na dokładniejsze oszacowanie aktywności naszej gwiazdy. Szczyt jego aktywności przypadł na kwiecień 2014 roku. W czasie jednego cyklu aktywność zwykle rośnie przez 3-5 lat, osiąga maksimum, a później przez kolejne 6-7 lat maleje.

Od naszej gwiazdy oderwała się materia słoneczna i stworzyła efektowny wir nad biegunem /Twitter

Potężne protuberancje słoneczne są widoczne z Ziemi i pokazują, że rośnie aktywność naszej gwiazdy /123RF/PICSEL

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-cos-dziwnego-dzieje-sie-ze-sloncem-naukowcy-zaskoczeni-fenom,nId,6599130

Coś dziwnego dzieje się ze Słońcem. Naukowcy zaskoczeni fenomenem.jpg

Coś dziwnego dzieje się ze Słońcem. Naukowcy zaskoczeni fenomenem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy rodzaj fal grawitacyjnych
2023-02-15. Franek Badziak
Astronomowie są coraz bliżej określenia źródeł ciągłych fal grawitacyjnych dzięki obserwacjom gwiazdy neutronowej Scorpius X-2. Gwiazda ta gromadzi wokół siebie dysk akrecyjny, dzięki swojemu binarnemu, lżejszemu sąsiadowi.
Dotychczas fale grawitacyjne obserwowano jedynie w formie krótkich impulsów. Teoretycznie możliwe jest jednak wykrycie ciągłych fal tego rodzaju. Aby tak się stało, obiekt wytwarzający takie fale nie może się łączyć – taki scenariusz jest zarezerwowany dla impulsowych fal grawitacyjnych, kiedy to dochodzi do złączenia czarnych dziur lub gwiazd neutronowych. Dlatego w teorii, obiekty niezderzające się mogą być źródłami ciągłych fal grawitacyjnych, acz znacząco słabszych od tych impulsowych.
Przypuszcza się, że do tego rodzaju obiektów należą mało masywne rentgenowskie układy binarne. Scorpius X-2 jest idealnym przykładem takiego układu. Odległy o 9 000 lat świetlnych, zawiera gwiazdę neutronową o masie 1,4 Słońca, która akreuje masę z gwiazdy towarzyszącej o masie połowy naszego Słońca. Kiedy gaz z dysku akrecyjnego wpływa na powierzchnię gwiazdy neutronowej, rozgrzewa się drastycznie i zaczyna emitować promieniowanie rentgenowskie. Z czasem, na skutek gromadzenia masy, cały układ staje się asymetryczny. Ta asymetria powoduje zwiększenie momentu pędu układu, który zaczyna przyspieszać swój ruch obrotowy.
Taki przyspieszający układ, ze względu na zwartość jego centrum masy (gwiazdy neutronowej), po osiągnięciu pewnej prędkości, zaczyna on emitować fale grawitacyjne.
Niestety, po analizie danych z trzeciego już cyklu obserwacyjnego laserowych obserwatoriów LIGO, Virgo oraz KAGRA, naukowcy nie byli w stanie wykryć żadnych ciągłych fal grawitacyjnych. To co im się udało, to oszacowanie częstotliwości i siły tego rodzaju ciągłych fal, dzięki czemu wiemy, wykrycia jakiego typu sygnałów możemy się spodziewać w trakcie zaczynającego się w maju następnego, bardziej czułego, cyklu obserwacji.
Ponadto, obliczenia wskazują, że szybkość przepływu masy z dysku akrecyjnego na gwiazdę neutronową skorelowana jest z okresem jej obrotu, a więc i z częstotliwością emitowanych fal grawitacyjnych. Jednakże, aby układ pozostał w stanie równowagi, a gwiazda neutronowa nie “odleciała”, moment obrotowy generowany przez ruch obrotowy musi być równoważony siłą, biorącą się z emisji fal grawitacyjnym.
Jak mówi Jared Wofford, doktorant z Rochester Institute of Technology w Nowym Jorku, po raz pierwszy badania fal grawitacyjne są skierowane na tego typu układy podwójne. Dodaje, że w nadchodzących latach, naukowcy spodziewają się większej wrażliwości detektora LIGO, a więc i bardziej obiecujących wyników badań.
Podobne badania mogą zarówno pomóc nam zrozumieć mechanizmy stojące za funkcjonowaniem układów podobnych do Scorpius X-2, ale także znacząco lepiej pojąć naturę fal grawitacyjnych.
Źródła:
•    Keith Cooper, "Astronomers poised to hunt new kind of gravitational wave"
15 lutego 2023
Artystyczna wizja tworzenia dysku akrecyjnego z materii sąsiedniej gwiazdy w układzie binarnym przez gwiazdę neutronową.
Wizja artystyczna – czarna dziura i gwiazda neutronowa. Źródło: LIGO.
https://astronet.pl/wszechswiat/nowy-rodzaj-fal-grawitacyjnych/

Nowy rodzaj fal grawitacyjnych.jpg

Nowy rodzaj fal grawitacyjnych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znamy datę startu misji ESA Juice. Zbada Jowisza i jego księżyce
2023-02-15.
Sonda ESA Juice mająca na celu zbadanie Jowisza i jego największych księżyców bezpiecznie dotarła do europejskiego portu kosmicznego w Gujanie Francuskiej. Start zaplanowano na 13 kwietnia.
Sonda Jupiter Icy Moons Explorer (Juice) została przetransportowana z Tuluzy we Francji do Cayenne w Gujanie Francuskiej z wykorzystaniem samolotu Antonov Airlines An-124. Po blisko 10 latach prac nad urządzeniem, jest gotowe do wystrzelenia w kierunku Jowisza. Teraz statek kosmiczny zostanie poddany ostatecznym testom i inspekcji przez inżynierów z ESA i Airbusa, zanim zostanie zatankowany i zamontowany na rakiecie Ariane 5.

Wystrzelenie, zaplanowane na 13 kwietnia 2023 roku, rozpocznie ośmioletnią podróż Juice w kierunku Jowisza. Jowisz znajduje się ponad pięć razy dalej od Słońca niż nasza Ziemia, więc dotarcie tam jest dużym wyzwaniem. Po wystrzeleniu seria przelotów w pobliżu Ziemi i Wenus ze wspomaganiem grawitacyjnym nada Juice prędkość i kierunek, których potrzebuje, aby przelecieć poza pas asteroid i dotrzeć do największej planety w Układzie Słonecznym.
Misja ESA Juice
Po dotarciu w okolice Jowisza w 2031 roku, Juice przeprowadzi 35 przelotów obok gazowego giganta, aby zbadać jego największe księżyce: Kallisto, Europę i Ganimedesa. Misja zakończy się rozszerzonymi badaniami Ganimedesa – w 2034 roku Juice jako pierwsza sonda okrąży księżyc inny niż Ziemski.

Sonda Jupiter Icy Moons Explorer, wykona szczegółowe obserwacje za pomocą zestawu instrumentów teledetekcyjnych, geofizycznych i kamer. Misja scharakteryzuje księżyce zarówno jako obiekty planetarne, jak i możliwe siedliska życia. Juice zbada złożone środowisko Jowisza i przeanalizuje system Jowisza jako archetyp gazowych olbrzymów we Wszechświecie.
Ostatni start rakiety Ariane 5
Start zakończy długą tradycję misji naukowych ESA rozpoczynających się na szczycie rakiety Ariane 5, w tym Rosetty i BepiColombo. Ostatnią naukową misją Ariane 5 było wystrzelenie w przestrzeń kosmiczną Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba w grudniu 2021 roku.

Rakieta Ariane V zostanie zastąpiona przez Ariane 6. Nowa konstrukcja charakteryzuje się modułową budową, większym udźwigiem oraz zastosowaniem najnowocześniejszej technologii.
źródło: ESA
Artystyczna wizja sondy Juice. Fot. ESA

Juice’s odyssey of exploration

https://www.youtube.com/watch?v=Eq8ZOQ9h3D8
TVP NAUKA

https://nauka.tvp.pl/66343400/znamy-date-startu-misji-esa-juice-zbada-jowisza-i-jego-ksiezyce

Znamy datę startu misji ESA Juice. Zbada Jowisza i jego księżyce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze czarne potwory kontrolują nasze galaktyki
2023-02-15.
Naukowcy próbują rozwikłać narodziny, wzrost i moc czarnych dziur, jednych z najpotężniejszych, a jednocześnie trudnych do wykrycia obiektów we Wszechświecie.
Dopiero w 2022 roku astronomowie byli w stanie zaprezentować pierwsze obrazy supermasywnej czarnej dziury znajdującej się w centrum naszej Galaktyki. Jednak w rzeczywistości nie można było zobaczyć samej czarnej dziury, nie bezpośrednio. Dzieje się tak dlatego, że jest ona tak gęsta, że jej grawitacyjne przyciąganie uniemożliwia ucieczkę nawet światłu.
Ale obraz Sagittariusa A*, jak nazywa się czarna dziura w naszej Galaktyce, ujawniła świecące halo gazu wokół obiektu, o którym teraz wiemy, że ma milion razy większą masę niż nasze Słońce.
Ostatnie odkrycia tego typu, jak również wiele innych, zadziwiły astronomów.
W ciągu ostatnich kilku lat wszystko, co wydawało nam się, że wiemy o czarnych dziurach, teraz opatrzone jest znakiem zapytania – powiedziała profesor Michela Mapelli, astrofizyk z Uniwersytetu w Padwie we Włoszech.
Każdy słyszał o czarnych dziurach. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo te dziwne obiekty wciąż niepokoją astronomów.
Jedna z czarnych dziur ujawniła się astronomom w 2022 roku, kiedy to rozerwała na strzępy, a następnie połknęła gwiazdę, która zawędrowała zbyt blisko. Inna została opisana jako najszybciej rosnąca czarna dziura, jaką kiedykolwiek zaobserwowano, która pochłania w każdej sekundzie masę odpowiadającą jednej Ziemi. W rezultacie jest już 3 miliardy razy masywniejsza od naszego Słońca.
Kosmiczne malizny
Mapelli bada gwiazdowe czarne dziury, które powstają, gdy duża, szybko spalająca się gwiazda zapada się w sobie. W porównaniu z supermasywnymi, te czarne dziury to kosmiczne malizny.
Astronomowie spodziewali się, że takie czarne dziury mają od pięciu do dziesięciu razy większą masę niż nasze Słońce.
Prawda jest taka, że tego typu czarne dziury występują w znacznie szerszym zakresie rozmiarów. W ostatnich latach odkryto takie, które mają masę około 100 mas Słońca, a także jedną tak małą, jak 2,6 masy Słońca.
Jeden z systemów, który intryguje Mapelli, znany jest nam jako podwójna czarna dziura. Może się to zdarzyć, gdy dwie gwiazdy, które orbitują wokół siebie zakończą swoje życie jako czarne dziury.
Z drugiej strony, może istnieć wiele innych sposobów tworzenia się podwójnych czarnych dziur i to jest coś, co Mapelli bada w swoim projekcie DEMOBLACK.
Siedem lat temu większość ludzi była sceptycznie nastawiona do istnienia podwójnych czarnych dziur – powiedziała. Nawet teoretycy nie byli przekonani co do ich istnienia.
Teraz, powiedziała Mapelli, prawie 100 z nich zostało odkrytych. Emitują one fale grawitacyjne, fale w czasoprzestrzeni, które mogą być uchwycone przez zaawansowane detektory Laser Interferometer Gravitational-Wave Observatory w USA i włoski interferometr Virgo.
Według Mapelli większość astrofizyków wątpiła, czy dwie czarne dziury mogą zbliżyć się do siebie na tyle, by się połączyć, ale wtedy fale grawitacyjne zaczęły sygnalizować zderzenie czarnych dziur. Jedno szczególne zdarzenie fuzji w 2019 roku miało miejsce między czarnymi dziurami o masach od 60 do 80 mas Słońca.
Nie wiadomo, czy te czarne dziury powstały bezpośrednio z gwiazd. Wynika to z faktu, że założenie, iż czarne dziury powstałe z gwiazd miały od 5 do 10 mas Słońca, zostało teraz obalone.
Galaktyczne potwory
Największe bestie znajdują się w centrum niemal każdej galaktyki. Prawie wszystkie są aktywne, a w ich wnętrzu znajduje się grawitacyjnie wysysany gorący gaz. Niektóre z tych czarnych dziur mają masę nawet 10 miliardów razy większą od masy naszego Słońca.
To są prawdziwe potwory – powiedział profesor Christopher Reynolds z Uniwersytetu Cambridge w Wielkiej Brytanii. Ich wpływ na galaktykę może sięgać 100, a nawet 200 lat świetlnych.
Nawet w tak astronomicznych odległościach gwiazdy i galaktyki nadal odczuwają grawitacyjne przyciąganie tych czarnych dziur. Ale ich wybuchy energii, gdy pochłaniają materię, można wyczuć jeszcze dalej, aż do 100 000 lat świetlnych lub więcej.
W ramach projektu DISKtoHALO Reynolds bada, w jaki sposób te supermasywne czarne dziury rosną, zasysają do siebie gorący gaz i generują wybuchy energii na zewnątrz.
Jedną rzeczą, której astrofizycy nie byli jeszcze w stanie zrozumieć, jest to, dlaczego gaz w jądrze niektórych galaktyk może być tak gorący – od 10 do 100 milionów oC – mimo, że układy mają miliardy lat i powinny mieć dużo czasu na ochłodzenie.
To, jak czarne dziury oddziałują ze swoim bezpośrednim otoczeniem i odległymi częściami swoich galaktyk, jest niezwykle trudnym zagadnieniem. Modele komputerowe nie są w stanie pomóc, ponieważ wymaga to wglądu zarówno w stosunkowo małe skale, a także ogromne skale mierzone w latach świetlnych.
Mówimy tu o czymś wielkości piłki tenisowej regulującym coś, co jest wielkości Ziemi – powiedział Reynolds.
Jednym ze sposobów badania tych supermasywnych czarnych dziur w centrum gromad galaktyk jest badanie gorących gazów w ich pobliżu. Nie da się ich zobaczyć za pomocą teleskopu, ale ich energia jest możliwa do zaobserwowania dzięki promieniowaniu rentgenowskiemu, które emitują, ponieważ są gorące.
I znów nie wiadomo, dlaczego gorący gaz nie ochładza się i nie łączy w gwiazdy.
Potrzebujemy grzejnika, aby wysłać energię do środka gromady, a jedynym wystarczająco mocnym grzejnikiem są supermasywne czarne dziury – powiedział Reynolds.
Jak to dokładnie działa, nadal pozostaje tajemnicą dla niego i jego kolegów. Wiadomo jednak, że supermasywne czarne dziury nie żyją spokojnie.
Pomimo nowego wglądu w te dziwne galaktyczne stworzenia, prawdziwa natura czarnych dziur pozostaje niejasna. Wcześniejsze założenia zostały zachwiane.
To, czego możemy być pewni, to to, że czarne dziury nadal będą intrygować najjaśniejsze umysły w astronomii.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
•    The mysterious black behemoths controlling our galaxies
Odcinek Astronarium o supermasywnych czarnych dziurach
Źródło: Horizon
Na ilustracji: Najbardziej wewnętrzny brzeg tego gazowego dysku akreuje na masywną czarną dziurę. Źródło: Michela Mapelli
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tajemnicze-czarne-potwory-kontroluja-nasze-galaktyki

Tajemnicze czarne potwory kontrolują nasze galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszył konkurs na stypendium obozowe Klubu Astronomicznego Almukantarat
2023-02-15. Anna Wizerkaniuk
Rozpoczęła się nowa edycja konkursu stypendialnego, organizowanego przez Klub Astronomiczny Almukantarat. Do wygrania pobyt na letnim obozie astronomicznym.
Stypendium obozowe Klubu Astronomicznego Almukantarat ma na celu umożliwienie uczniom w trudnej sytuacji finansowej rozwój zainteresowań związanych z astronomią i udział w letnim obozie astronomicznym Klubu Astronomicznego Almukantarat. Wystarczy napisać pracę lub nakręcić film na temat „Rok Kopernika – Polska w kosmosie” i przesłać na adres mailowy: [email protected]. Konkurs trwa do 16 kwietnia 2023 r. do godziny 23:59:59.
Konkurs skierowany jest do uczniów, którzy w roku szkolnym 2022/2023 są uczniami ósmej klasy szkoły podstawowej lub wszystkich klas szkoły średniej z wyjątkiem maturalnej, a miesięczny dochód na osobę w rodzinie ucznia nie przekracza 2500 zł. Ośmiu laureatów konkursu otrzyma w pełni opłacony pobyt na tegorocznych obozach astronomicznych.
Szczegóły i regulamin konkursu są dostępne na stronie internetowej almukantarat.pl/konkurs-stypendialny/. Szczególnie polecamy zapoznać się z Kącikiem uczestnika konkursu, gdzie zamieszczono wskazówki i przydatne informacje dotyczące konkursu.
Ważne informacje:
•    Kryterium uczestnictwa: dochód na jedną osobę w rodzinie nie może przekraczać 2500 zł;
•    Temat konkursu: Rok Kopernika – Polska w kosmosie;
•    Format: praca pisemna lub film;
•    Termin nadsyłania prac: 16 kwietnia 2023 r. godzina 23:59:59;
•    Strona konkursu: almukantarat.pl/konkurs-stypendialny/
Maria Puciata-Mroczynska
https://astronet.pl/wydarzenia/ruszyl-konkurs-na-stypendium-obozowe-klubu-astronomicznego-almukantarat/

Ruszył konkurs na stypendium obozowe Klubu Astronomicznego Almukantarat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedziela z Mikołajem Kopernikiem w TVP Nauka
2023-02-15.
Z okazji 550. rocznicy urodzin wielkiego astronoma zapraszamy na Dzień z Mikołajem Kopernikiem w TVP Nauka, gdzie zostaną wyemitowane programy poświęcone życiu i dokonaniom wybitnego Polaka.
W tym roku przypada 550. rocznica urodzin słynnego astronoma. Mikołaj Kopernik urodził się 19 lutego 1473 roku w Toruniu. Jest jednym z najbardziej znanych Polaków na świecie. Jako twórca teorii heliocentrycznej, stworzył podwaliny współczesnej astronomii, a wiele z jego odkryć pozostaje aktualnymi do dziś. Dzieło życia Kopernika - ,,De revolutionibus orbium coelestium'' (O obrotach sfer niebieskich) przez ponad 200 lat znajdowało się na Indeksie ksiąg zakazanych.
TVP Nauka świętuje urodziny Kopernika
Od 19 do 24 lutego na antenie TVP Nauka prezentowane będą programy i audycje przypominające o dziedzictwie Mikołaja Kopernika, który przez wielu uważany jest za człowieka renesansu. Znany głównie jako twórca teorii heliocentrycznej, zajmował się także innymi dziedzinami nauki - ekonomią, matematyką, prawem, i medycyną. W dniu urodzin uczonego (19 lutego) zapraszamy do TVP Nauka!
6:30 i 19:30 Mikołaj Kopernik - tajemnica grobu
Reportaż opowiada o sesji naukowej w dniu 3 listopada 2005 r. we Fromborku, podczas której ogłoszone zostały wyniki prac badawczych zespołu poszukującego grobu Mikołaja Kopernika. W reportażu wypowiadają się inicjatorzy badań i naukowcy. Przedstawiają historię odkrycia. Ukazana jest również rekonstrukcja szczątków dokonana przez specjalistów z Komendy Głównej Policji. Wśród zaproszonych gości znalazł się profesor Owen Gingerich, uznany na świecie autorytet w historii myśli kopernikańskiej, który na tę sesję przyjechał specjalnie z USA. W reportażu również fragment mszy świętej za duszę Mikołaja Kopernika, koncelebrowanej przez arcybiskupa metropolitę warmińskiego, dr. Edmunda Piszcza, która otwiera sesję, podkreślając wagę i doniosłość odkrycia.

7:25 i 00:35 Astronarium - Astronomia Kopernika
Odc. 24. Mikołaj Kopernik - największy polski astronom i sprawca rewolucji, która zmieniła nie tylko naukę, ale cały świat. W najbliższym odcinku pokażemy mniej znane wątki z życia Kopernika i historii jego przełomowego odkrycia.

9:40 i 01:10 Astronarium - Księgi Kopernika

11:00 i 18:00 Tajemnice ekonomii Kopernika
,,Tajemnice ekonomii Kopernika" to fabularyzowany film dokumentalny, prezentujący Mikołaja Kopernika tym razem nie jako astronoma, a jako wybitnego ekonomistę i matematyka. To poruszająca historia naukowca, który wykorzystując swój intelekt, przygotowuje rewolucyjną reformę monety. Niestety, postulaty Kopernika dotyczące uznania pieniądza jako miary, nie znalazły do tej pory uznania wśród polityków i ekonomistów. W filmie odtworzono przebieg Sejmu Prus Królewskich w Grudziądzu, podczas którego Mikołaj Kopernik wygłosił swój traktat ,,O szacunku monety". Zaprezentowano działalność astronoma jako aktywnego administratora Kapituły Warmińskiej, który zasiedlał opuszczone i zniszczone przez wojnę polsko - krzyżacką gospodarstwa rolne Warmii. Obraz ukazuje naukowca również jako ważnego doradcę biskupów warmińskich.

14:00 Tajemnice de Revolutionibus
Mikołaj Kopernik to jedna z najwybitniejszych postaci w historii polskiej, ale i światowej nauki. Jego dzieło De Revolutionibus zrewolucjonizowało pogląd człowieka na wszechświat. Jak się okazuje, duży wpływ na publikację miały pobyty astronoma na Ziemi Lubawskiej i to właśnie tam odbyły się zdjęcia do najnowszego filmu o życiu Mikołaja Kopernika.

15:00 Kopernik na Warmii
Dzieje 40-letniego pobytu Mikołaja Kopernika na Warmii. O astronomie opowiadają specjaliści: historycy, astronomowie, muzealnicy. Pokazano wszystkie miasta na Warmii związane z Kopernikiem. Wykorzystano bogatą ikonografię.

15:30 Giganci Nauki - Mikołaj Kopernik
XVI wiek. Frombork. Polska. To tu skromny kanonik dokonuje ostatnich obliczeń i już wie, że to co odkrył, wywróci świat do góry nogami, a jego wystawi na wielkie niebezpieczeństwo. Ale on się nie boi. Pozostaje wierny swoim ideałom. Wierzy, że poznawanie świata i Wszechświata to największy cel jego życia. Bez względu na cenę. Prawnik, urzędnik, strateg, dyplomata, lekarz, ekonom, fizyk, filozof, kartograf i astronom. Oto prawdziwy człowiek renesansu. Prawdziwy Gigant Nauki, który "Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, polskie go wydało plemię". Ten odcinek Gigantów Nauki dedykowany jest Mikołajowi Kopernikowi, najbardziej znanemu w świecie polskiemu naukowcowi.

17:05 Tajemnice astronomii Kopernika
Film dokumentalny z elementami fabularyzowanymi. Podróż śladami Mikołaja Kopernika i starożytnych badaczy Kosmosu. Twórcy filmu, podróżując w czasie do starożytnej Aleksandrię, Bagdadu, Wenecji, Rzymu i Watykanu, a także odwiedzając Frombork, Lubawę i Olsztyn próbują odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób genialny polski astronom dokonał swojego wielkiego odkrycia. Gdzie znajdowało się legendarne obserwatorium - pavimentum Kopernika? Czym obserwował? Gdzie znajduje się jedyny instrument Kopernika, który dotrwał do naszych czasów? Czym zajmował się Kopernik podczas studiów we Włoszech? Czy na renesansowych dziełach Rafaela w Watykanie, czy Giorgione w Wiedniu znajdują się wizerunki Mikołaja Kopernika?

19:00 Zakochaj się w Polsce - Śladami Mikołaja Kopernika
Ponadczasowa seria podróżnicza, wpisująca się w cykl inicjatyw promujących i popularyzujących Polskę w oparciu o jej potencjał historyczny, kulturowy, przyrodniczy i rekreacyjny. Tomasz Bednarek odwiedza najpiękniejsze i najciekawsze miejsca w wielu zakątkach kraju, wędrując nie tylko szlakiem tłumnie odwiedzanym przez turystów, ale docierając również do miejsc, o których wiedzą nieliczni.

20:00 Kopernik 550 - Inauguracja Roku Mikołaja Kopernika
21:00 Kopernik 550 - studio
W dniu urodzin uczonego (19 lutego) zapraszamy do studia inaugurującego Rok Mikołaja Kopernika. Nasi goście opowiedzą o życiu i dokonaniach wybitnego Polaka, a także skomentują wydarzenia związane z Rokiem Mikołaja Kopernika.

22:00 Tajemnica grobu Kopernika
Film dokumentalny pokazujący historię poszukiwań i identyfikacji grobu Mikołaja Kopernika. "Tajemnica Grobu Kopernika" jest efektem pięciu lat dokumentacji unikalnych badań prowadzonych pod kierownictwem prof. Jerzego Gąssowskiego przez zespół naukowców z Polski i Szwecji. Ekipa filmowa uzyskała zgodę na towarzyszenie naukowcom podczas wszystkich etapów poszukiwań oraz identyfikacji pochówku polskiego astronoma. Dokumentaliści blisko sto dni towarzysząc naukowcom na terenie Polski i Szwecji zarejestrowali unikalne momenty, jak między innymi, odkrycie szczątków we Fromborku, ich pierwsze oględziny czy późniejsza identyfikacja przy pomocy analizy mitochondrialnego DNA. Ostatecznie doszło do uroczystości powtórnego pochówku Wielkiego Astronoma.

Zapraszamy na Dzień z Mikołajem Kopernikiem w TVP Nauka!

TVP NAUKA

HTTPS://NAUKA.TVP.PL/66113166/NIEDZIELA-Z-MIKOLAJEM-KOPERNIKIEM-W-TVP-NAUKA

Niedziela z Mikołajem Kopernikiem w TVP Nauka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minister Czarnek: Światowy Kongres Kopernikański będzie bogaty w wielkie dyskusje naukowe
2023-02-15.
Światowy Kongres Kopernikański, który rozpocznie się w niedzielę, będzie wydarzeniem bogatym w wielkie dyskusje naukowe – powiedział w środę minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Światowy Kongres Kopernikański odbędzie się w Toruniu i potrwa trzy dni od niedzieli. Jego celem ma być wymiana informacji, doświadczeń i wyników najnowszych innowacyjnych badań naukowych z ostatnich 5 lat z zakresu astronomii, ekonomii i medycyny.
Jak szacują organizatorzy, w jego obradach udział weźmie ok. 600 uczonych, w tym ok. 40 proc. z zagranicy. Podczas kongresu nastąpi ukonstytuowanie się organów Akademii Kopernikańskiej. Wręczone zostaną też pierwsze Nagrody Kopernikańskie.
"Wszystkie trzy dni są bogate w wydarzenia, przede wszystkim w wielkie dyskusje naukowe" – powiedział dziennikarzom w Warszawie szef MEiN, pytany o to, które wydarzenia w ramach kongresu będą najważniejsze. Czarnek dodał, że w czasie jego trwania odbędzie się m.in. wręczenie nominacji dla członków poszczególnych izb Akademii Kopernikańskiej i dla sekretarza generalnego akademii, którym zostanie prof. Krzysztof Górski, związany z UW i NASA.
Akademia Kopernikańska powołano do życia na mocy ustawy, która była inicjatywą prezydenta Andrzeja Dudy. W akademii będzie sześć izb: Izba Astronomii i Nauk Matematyczno-Przyrodniczych, Izba Nauk Medycznych, Izba Nauk Ekonomicznych i Zarządzania, Izba Filozofii i Teologii, Izba Nauk Prawnych i Izba Laureatów Nagrody Kopernikańskiej. W czasie kongresu członkowie izb zbiorą się po raz pierwszy i wybiorą przewodniczących.
"Drugiego dnia mamy nadzieję gościć pana premiera (Mateusza Morawieckiego – PAP) i jego z kolei gości w Toruniu, ale w międzyczasie będą debaty noblistów, ekonomistów, szefów banków centralnych" – sprecyzował.
Szef MEiN powiedział, że niebawem prof. Górski zostanie sekretarzem generalnym Akademii Kopernikańskiej. "Ten akt urzędowy prezydenta kontrasygnował już pan premier (Mateusz Morawiecki – PAP) za co bardzo serdecznie dziękujemy" – powiedział.
Z kolei prof. Krzysztof Górski wyraził nadzieję, że akademia "będzie duża wartością dodaną do sceny akademicko-badawczej w Polsce".
Prof. Górski wypowiedział się też na temat kongresu. "Wspólnie z kolegami zaprosiliśmy pięciu laureatów Nagrody Nobla, którzy będą uczestniczyć w pełnym wymiarze w tym kongresie. Wszyscy będą prezentować sami swoje wyniki i perspektywy i spojrzenie na naukę. Jednocześnie będziemy mieli tam panelową dyskusję między nimi (trwającą – PAP) około półtorej godziny" – powiedział.
"Nie przypominam sobie, żeby tego typu zlot noblistów w Polsce zaistniał. Cieszę się, że do tego doszło" – podkreślił. W jego ocenie będzie to naukowe wydarzenie światowego formatu.
Zapytany przez PAP o to, czy udało się skompletować członków izb Akademii Kopernikańskiej, powiedział, że "jest to w ciągu czasowym". "Ponieważ w początku sugerowano nam, żeby wyselekcjonować 10 kandydatów – 5 z Polski, 5 z zagranicy do każdej z izb, bo tych izb ma być pięć" – podał.
Prof. Górski powiedział, że był bezpośrednio zaangażowany w tworzenie składu Izby Astronomii i Nauk Matematyczno-Przyrodniczych.
"Wśród pięciu zagranicznych członków mamy dwóch laureatów Nagrody Nobla: Arthur B. McDonalda z Kanady i Didiera Queloza, który jest Szwajcarem, a jest profesorem w Cambridge" – wyliczył. Z kolei wśród polskich członków izby jest m.in. prof. Andrzej Udalski.(PAP)
Autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ joz/
07.02.2023. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. PAP/Albert Zawada

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95376%2Cminister-czarnek-swiatowy-kongres-kopernikanski-bedzie-bogaty-w-wielkie

Minister Czarnek Światowy Kongres Kopernikański będzie bogaty w wielkie dyskusje naukowe.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka planetoida przeleci w pobliżu Ziemi. Dlaczego to ważne?
2023-02-15. Radek Kosarzycki

W nocy ze środy na czwartek polskiego czasu w pobliżu Ziemi przeleci dość sporych rozmiarów kosmiczna skała. Zagrożenia żadnego nie ma, większość ludzkości owego przelotu nie zauważy, generalnie nie ma się czym przejmować. Warto jednak pamiętać, że co do dnia dokładnie dziesięć lat temu mieliśmy znacznie bliższe spotkanie z kosmiczną skałą. Jego skutki były poważne. Jeżeli myślicie, że ze strony przestrzeni kosmicznej nam nic nie grozi, to jest to tylko złudzenie.
Dokładnie o godzinie 1:46 polskiego czasu, czyli już 16 lutego w Polsce, w pobliżu Ziemi przeleci planetoida 2005 YY128. O tym z pewnością dzisiaj wielokrotnie usłyszycie. Od razu ustalmy, co to znaczy „w pobliżu Ziemi”.
Minimalna odległość między nami a rzeczonym obiektem wyniesie 4,5 mln km. Dla porównania Ziemia ma niecałe 13 000 km średnicy, stacja kosmiczna znajduje się 400 km nad Ziemią, a Księżyc krąży wokół nas w odległości zmieniającej się w przedziale 360 000 - 410 000 km. Tych kilka liczb wskazuje, że jest to przelot dość odległy. Ponad dziesięć razy dalej niż Księżyc to przecież bardzo daleko.
Owszem, po części jest to prawda. Spójrzmy jednak na tę sytuację z nieco innej perspektywy. Planetoida 2005 YY128 także krąży wokół Słońca, a mimo to zawsze znajduje się dalej od nas. Dzisiejszy przelot będzie najbliższym przelotem tego obiektu w pobliżu Ziemi od ponad 400 lat. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że Ziemia nie stoi w miejscu, a bezustannie porusza się po orbicie wokół Słońca. W ciągu roku, wykonując pełen obieg wokół niego, Ziemia (i Księżyc) przemierzają miliard kilometrów. To z kolei oznacza, że Ziemia każdego dnia przemieszcza się o 2 737 850 km. Skoro Ziemia pokonuje 2,7 mln km dziennie, to nagle fakt, że tego samego dnia Ziemia i planetoida znajdują się zaledwie 4,5 mln km od siebie, zaczyna wyglądać nieco inaczej.
Sytuacja nabiera także nowego wymiaru, jeżeli uzmysłowimy sobie, że mamy do czynienia nie z niewielką skałą, która spadła sobie kilka dni temu do Kanału La Manche, a z głazem, którego średnicę szacuje się na 580-1300 m. Jeżeli chcecie sprawdzić „co by się stało, gdyby…”, możecie skorzystać z symulatora znajdującego się na stronie neal.fun.
Postanowiłem sprawdzić, co by było, gdyby taki głaz spadł na Warszawę. Okazuje się, że w najbardziej optymistycznym scenariuszu - czyli wtedy, gdyby planetoida miała „tylko” 580 m średnicy - w uderzeniu powstałby krater o średnicy 4,3 km i głębokości 455 m. Energia uwolniona w momencie uderzenia byłaby porównywalna z 19 gigatonami TNT. Kula ognia miałaby 17 km średnicy, a ubrania zapłonęłyby na wszystkich osobach, które znalazłyby się w odległości do 75 km od miejsca uderzenia. O milionach zabitych nawet nie wspomnę.
Jeżeli okazałoby się, że mamy pecha i planetoida byłaby żelazna, i miała 1300 m średnicy: krater miałby 14 km średnicy, 653 m głębokości, kula ognia - 39 km, a ubrania płonęłyby nawet w odległości 200 km od miejsca uderzenia. Populacja naszego kraju zmniejszyłaby się o ponad 1/3. Długofalowe skutki lokalnie, ale także globalne, byłyby znacznie bardziej katastrofalne.
Nie znamy wszystkich dużych planetoid
Muszę tutaj zasiać trochę niepokoju. Otóż o istnieniu planetoidy - jak sama jej nazwa katalogowa wskazuje - dowiedzieliśmy się dopiero w 2005 roku. Wcześniej jednak też istniała, też zbliżała się do Ziemi i od niej oddalała, a ludzkość była całkowicie nieświadoma jej istnienia.
Owszem, astronomowie bezustannie skanują niebo w poszukiwaniu mniejszych i większych skał kosmicznych, które mogłyby nam zagrażać. Większość tych dużych już raczej udało się zidentyfikować. Większość jednak nie oznacza wszystkie. Szacuje się, że znamy już 95 proc. wszystkich planetoid większych niż 1 km i zbliżających się na mniej niż 50 mln km do Ziemi. Z pewnością w otoczeniu Ziemi znajdują się też inne skały, które potencjalnie - gdyby znalazły się w nieodpowiednim miejscu - mogłyby nie tylko doprowadzić do zniszczenia miast, ale także do zagłady wszelkiego życia na Ziemi. Skoro nie wiemy o ich istnieniu, to znaczy, że nie wiemy też, czy nie znajdują się właśnie na kursie kolizyjnym z Ziemią. Do czego taki brak wiedzy może doprowadzić mówią nam dinozaury, ale nie tylko.
Dziesięć lat temu w Czelabińsku
Dokładnie dzisiaj, 15 lutego 2023 roku mija dziesięć lat od dnia, kiedy zupełnie z zaskoczenia w atmosferę Ziemi weszła znacznie mniejsza skała kosmiczna. 15 lutego 2013 roku w godzinach porannych nad Czelabińskiem w Rosji pojawił się na niebie niezwykle jasny obiekt. Głaz o średnicy 20 metrów wtargnął w ziemską atmosferę, rozgrzał się, a następnie eksplodował. Szczątki owego głazu spadły na terenie niezamieszkanym, dzięki czemu udało się uniknąć najgorszego scenariusza. Mimo to fala uderzeniowa wywołana eksplozją w powietrzu wybiła szyby w wielu budynkach Czelabińska. Niemal 1500 osób trafiło do szpitali z ranami spowodowanymi przez szkło z wybitych okien. Co ważne, nikt wcześniej nie wiedział o istnieniu tego obiektu w bezpośrednim otoczeniu Ziemi.

Źródło: Asteroid Launcher
https://spidersweb.pl/2023/02/planetoida-2015-yy128.html

Wielka planetoida przeleci w pobliżu Ziemi. Dlaczego to ważne.jpg

Wielka planetoida przeleci w pobliżu Ziemi. Dlaczego to ważne2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozaziemska skała znaleziona w Egipcie może być pierwszym dowodem na istnienie rzadkiej supernowej
Autor: admin (2023-02-16 )
Nowe badania chemiczne pokazują, że skała o nazwie Hypatia z egipskiej pustyni może być pierwszym fizycznym dowodem eksplozji supernowej typu Ia znalezionej na Ziemi. Te rzadkie supernowe należą do najbardziej energetycznych zdarzeń we wszechświecie.
Taki jest wniosek z nowego badania opublikowanego w czasopiśmie Icarus przez Jana Kramersa, Georgy'ego Belyanina, Hartmuta Winklera z Uniwersytetu w Johannesburgu (UJ) i innych. Od 2013 roku Belyanin i Kramers odkryli szereg bardzo niezwykłych sygnatur chemicznych w małym fragmencie Kamienia Hypatian.
W nowym badaniu wykluczyli „kosmicznych podejrzanych” o pochodzenie kamienia w żmudnym procesie. Ułożyli oś czasu sięgającą wczesnych etapów formowania się Ziemi, Słońca i innych planet w naszym Układzie Słonecznym. Ich hipoteza dotycząca pochodzenia Hypatii zaczyna się od gwiazdy - czerwonego olbrzym. który zmienił się w białego karła. Zapadnięcie się gwiazdy musiało mieć miejsce wewnątrz gigantycznego obłoku pyłu, zwanego mgławicą.
Biały karzeł znalazł się w układzie podwójnym z drugą gwiazdą. Biały karzeł ostatecznie „zjadł” drugą gwiazdę i w pewnym momencie eksplodował jako supernowa typu Ia wewnątrz chmury pyłu. Po ochłodzeniu atomy gazu pozostałe po wybuchu supernowej Ia zaczęły przyklejać się do cząstek w chmurze pyłu.
Ogromny „bąbel” supernowej składający się z tej mieszaniny atomów pyłu i gazu nigdy nie wchodził w interakcje z innymi obłokami pyłu. Minęły miliony lat, aż w końcu pył uformował się w ciało macierzyste Hypatii i zmienił się w litą skałę we wczesnych stadiach formowania się naszego Układu Słonecznego.
Proces ten prawdopodobnie miał miejsce w zimnym, spokojnym zewnętrznym Układzie Słonecznym – w obłoku Oorta lub w pasie Kuipera. W pewnym momencie macierzysta skała Hypatii zaczęła przesuwać się w kierunku Ziemi. Ciepło ponownego wejścia w atmosferę ziemską w południowo-zachodnim Egipcie, co spowodowało powstanie mikrodiamentów i zniszczenie skały macierzystej. Kamień z Hypatii, znaleziony na pustyni, musi być jednym z wielu fragmentów oryginalnego ciała niebieskiego, któe zderzyło się z Ziemią.
Jeśli ta hipoteza jest poprawna, to kamień z Hypatii byłby pierwszym materialnym dowodem na eksplozję supernowej typu Ia na Ziemi. Aby ułożyć chronologię tego, jak Hypatia mogła się uformować, naukowcy zastosowali kilka metod analizy dziwnej skały.
W 2013 roku badanie izotopów argonu wykazało, że skała nie powstała na Ziemi. Musiał być pochodzenia pozaziemskiego. Przeprowadzone w 2015 roku badanie gazów obojętnych we fragmencie wykazało, że nie może on należeć do żadnego ze znanych typów meteorytów czy komet.
W 2018 roku zespół UJ opublikował wyniki różnych analiz, które obejmowały odkrycie minerału, jakim jest fosforek niklu, niespotykanego wcześniej w żadnym obiekcie w naszym Układzie Słonecznym.  Potem naukowcy chcieli zobaczyć, czy w kamieniu jest jakaś spójna struktura chemiczna. Odkryto zaskakująco niskie poziomy krzemu w kamiennych fragmentach z Hypatii. Zawartość krzemu wraz z chromem i manganem była mniejsza niż 1%, czego można by się spodziewać po czymś, co powstało w naszym wewnętrznym Układzie Słonecznym.
Ponadto zauważalna i anomalna była wysoka zawartość żelaza, siarki, fosforu, miedzi i wanadu. Dowodzi to, że Hypatia nie powstała na Ziemi, nie była częścią żadnego znanego typu komety czy meteorytu i nie powstała ze zwykłego pyłu w wewnętrznym Układzie Słonecznym ani ze zwykłego pyłu międzygwiezdnego.
Kolejnym najprostszym wyjaśnieniem koncentracji pierwiastków w Hypatii może być czerwony olbrzym. Czerwone olbrzymy często występują we wszechświecie. Ale dane z wiązki protonów wykluczają również odpływ masy z gigantycznej gwiazdy. Hypatia ma za dużo żelaza, za mało krzemu i za mało ciężkich pierwiastków cięższych od żelaza.
Kolejnym „podejrzanym” była supernowa typu II. Supernowe typu II wytwarzają dużo żelaza. Są również stosunkowo powszechnym rodzajem supernowych. Jednak było bardzo mało prawdopodobne, aby supernowa typu II była źródłem dziwnych minerałów, takich jak fosforek niklu w kamyku. Ponadto Hypatia miała za dużo żelaza w porównaniu z krzemem i wapniem.
Rzadszy typ supernowej również wytwarza dużo żelaza. Supernowe typu Ia zdarzają się tylko raz lub dwa razy w galaktyce na stulecie. Ale produkują większość żelaza (Fe) we wszechświecie. Większość stali na Ziemi była kiedyś pierwiastkiem żelaza stworzonym przez supernowe Ia. Ponadto nauka twierdzi, że niektóre supernowe typu Ia pozostawiają po sobie bardzo charakterystyczne ślady. Wynika to ze sposobu ułożenia po niektórych supernowych Ia.
Po pierwsze, czerwony olbrzym pod koniec swojego życia zapada się w bardzo gęstego białego karła. Białe karły są zazwyczaj niewiarygodnie stabilne przez bardzo długi czas i jest mało prawdopodobne, aby eksplodowały. Istnieją jednak wyjątki. Biały karzeł może zacząć „wyciągać” materię z innej gwiazdy w układzie podwójnym. Ostatecznie biały karzeł staje się tak ciężki, gorący i niestabilny, że eksploduje jako supernowa Ia.
Fuzja jądrowa podczas wybuchu supernowej Ia powinna stworzyć bardzo niezwykłe wzorce koncentracji pierwiastków, zgodnie z przewidywaniami przyjętych naukowych modeli teoretycznych. Ponadto biały karzeł, który eksploduje jako supernowa Ia, nie tylko rozpada się na kawałki, ale dosłownie rozpada się na atomy. Materia supernowej Ia wchodzi w przestrzeń kosmiczną w postaci atomów gazu.
Jeśli ta hipoteza jest poprawna, to kamień Hypatii byłby pierwszym fizycznym dowodem na Ziemi eksplozji supernowej typu Ia, jednego z najbardziej energetycznych wydarzeń we wszechświecie.
Źródło: AI
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/pozaziemska-skala-znaleziona-w-egipcie-moze-byc-pierwszym-dowodem-na-istnienie-rzadkiej

Pozaziemska skała znaleziona w Egipcie może być pierwszym dowodem na istnienie rzadkiej supernowej.jpg

Pozaziemska skała znaleziona w Egipcie może być pierwszym dowodem na istnienie rzadkiej supernowej2.jpg

Pozaziemska skała znaleziona w Egipcie może być pierwszym dowodem na istnienie rzadkiej supernowej3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne przypływy zarejestrowane w ziemskiej plazmosferze
Autor: admin (2023-02-16)
Pływy są jednym z najstarszych zjawisk znanych fizyce. Wody oceanów wznoszą się i opadają jak w zegarku w odpowiedzi na przyciąganie grawitacyjne Słońca i Księżyca. Fale nie są zaskakujące. Jednak badacze pływów właśnie odkryli wielką niespodziankę. W plazmosferze Ziemi występują pływy i są one bardzo dziwne. Odkrycie zostało opublikowane w numerze Nature Physics z 26 stycznia.
Plazmasfera to przechylony pączek zimnej plazmy wewnątrz ziemskiego pola magnetycznego. Powstaje w wyniku wycieku z górnej części atmosfery ziemskiej - jonosfery. Zewnętrzna powierzchnia plazmosfery nazywana jest „plazmopauzą” - to tutaj odkryto pływy.
Możemy myśleć o plazmapauzie jako o powierzchni oceanu plazmy otaczającej Ziemię. Korzystając z 40-letniej bazy danych obserwacji satelitarnych, naukowcy potwierdzili, że pływy księżycowe oddziałują na powierzchnię tego oceanu plazmy. Zresztą nic w tym dziwnego, że grawitacja Księżyca rozciąga kształt plazmosfery. W końcu plazmosfera składa się z materii, a materia reaguje na grawitację. Ale odpowiedź nie była tym, czego oczekiwali naukowcy.
Księżycowy przypływ plazmosfery tworzy kilkuprocentowe wybrzuszenie, które jest przesunięte o 90 stopni do przodu względem osi Ziemia-Księżyc, co jest zupełnie inne niż przypływ płynnych oceanów Ziemi. Ta niewytłumaczalna zmiana została potwierdzona przez prawie 36 000 przejść plazmapauzy przez różne statki kosmiczne w ciągu prawie czterech cykli słonecznych od 1977 do 2015 roku.
Naukowcy nie są pewni jak to się dzieje, ale uważają, że grawitacja i elektromagnetyzm mogły połączyć siły, aby wytworzyć nowy rodzaj efektu pływowego.
Fizycy kosmosu od dawna wiedzą, że grawitacja Księżyca wpływa na wiatr w zjonizowanej górnej atmosferze Ziemi. Oznacza to, że Księżyc może zmieniać prądy elektryczne w jonosferze poprzez zmianę pól elektromagnetycznych. Zespół badawczy przeanalizował dane NASA z Van Allen Probes i odkrył, że pola elektryczne penetrujące plazmosferę są rzeczywiście modulowane przez księżycowe pływy. Modele komputerowe sugerują, że pola te mogą przesunąć wybrzuszenie o 90 stopni i wyjaśnić jego dzienne i miesięczne zmiany.
Odkrycie tego plazmowego efektu pływowego może wskazywać na fundamentalny mechanizm interakcji w układzie Ziemia-Księżyc, który nie był wcześniej brany pod uwagę. Zrozumienie tego zjawiska może prowadzić do lepszych prognoz pogody kosmicznej i poprawy bezpieczeństwa statków kosmicznych i satelitów.
Źródło: AI
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/dziwne-przyplywy-zarejestrowane-w-ziemskiej-plazmosferze

Dziwne przypływy zarejestrowane w ziemskiej plazmosferze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5. Hackathon CASSINI – Użyj danych satelitarnych dla bezpiecznej Europy!
2023-02-16. Redakcja
Zapraszamy na 5. Hackathon CASSINI, który odbędzie się w dniach 24-26 marca 2023, w tym w Gdańsku.
Rejestracja na 5. Hackathon CASSINI jest już otwarta:
https://www.cassini.eu/hackathons/poland
Podczas 5. Hackathonu CASSINI zadaniem uczestników będzie wypracowanie rozwiązań w zakresie obrony i bezpieczeństwa dla Europy na podstawie europejskich danych i sygnałów kosmicznych.
To wydarzenie otwarte dla wszystkich (m.in.: programistów, inżynierów, designerów, managerów, osób związanych z bezpieczeństwem i obronnością, środowisk start-upowych): podczas Hackathonu uczestnicy będą mieli do dyspozycji kompleksowe zasoby cyfrowe, co pozwoli im na wykorzystanie danych kosmicznych i opracowanie innowacyjnego rozwiązania biznesowego.
5. CASSINI Hackathon, Space for Defence & Security, odbędzie się w 10 lokalizacjach w Europie, w tym w Gdańsku, w dniach 24-26 marca. Więcej informacji:
https://www.cassini.eu/hackathons/poland
Wykorzystanie unijnych danych dotyczących przestrzeni kosmicznej
Podczas piątej edycji CASSINI Hackathonu zajmiemy się trzema kluczowymi wyzwaniami:
1.    Rozwój narzędzi usprawniających mobilność morsko-lądową. Czy potrafisz stworzyć rozwiązanie, które umożliwi mobilność siłom obronnym, zespołom reagowania kryzysowego i pracownikom organizacji humanitarnych? Szukamy narzędzi, które pomogą w planowaniu misji, logistyce operacyjnej oraz poszukiwaniach i ratownictwie.
2.    Zwiększenie bezpieczeństwa na morzach. To wyzwanie stworzone dla uczestników chcących opracować rozwiązania dla wywiadu morskiego. Mogą to być sposoby monitorowania zagrożeń bezpieczeństwa lub nielegalnej działalności, które uczynią nasze morza bezpieczniejszymi.
3.    Ochrona naszej infrastruktury krytycznej. Będziemy szukać rozwiązań, które pozwolą oceniać lub łagodzić zakłócenia w usługach publicznych i łańcuchach dostaw. Przykładowe pytanie: W jaki sposób wykorzystaliby Państwo dane z przestrzeni kosmicznej UE do ochrony podstawowych usług przed cyberatakami?
Możliwości na szybko rozwijającym się rynku
François Arbault, dyrektor ds. przemysłu obronnego w Dyrekcji Generalnej ds. Przemysłu Obronnego i Przestrzeni Kosmicznej (DG „DEFIS”) zauważa:
„W kontekście silnie zwiększonego zapotrzebowania i inwestycji w obronę i bezpieczeństwo, CASSINI Hackathon jest wyjątkową okazją do odkrycia i zbadania potencjału danych kosmicznych UE i ich znaczenia dla użytkowników końcowych w dziedzinie obrony i bezpieczeństwa. Stanowi on ważny i innowacyjny krok w kierunku silniejszej europejskiej współpracy w dziedzinie obronności. Unijny program kosmiczny i jego sztandarowe programy Copernicus, Galileo i EGNOS oferują bogactwo danych, które można wykorzystać na potrzeby obronności i bezpieczeństwa. Uczestnicy Hackathonu z dziesięciu państw członkowskich UE, od programistów po przedsiębiorców, spotkają się, by wspólnie wypracować innowacyjne pomysły i rozwiązania korzystne dla przestrzeni kosmicznej i obronności. Jestem głęboko przekonany, że uczestnicy tego hackathonu lepiej uświadomią sobie, jak mogą wykorzystać możliwości Europejskiego Funduszu Obronnego, zwłaszcza dzięki unijnemu programowi innowacji w dziedzinie obronności, aby dalej rozwijać swoje innowacyjne pomysły”.
5. Hackathon CASSINI w Polsce
Organizatorem 5. Hackathonu CASSINI w Polsce jest firma Blue Dot Solutions. Ta firma jest aktywna w branży kosmicznej w tematyce przetwarzania danych. Przykładem jest projekt FLAMINGO: https://www.flamingognss.com/. Firma Blue Dot Solutions tworzy także serwis Kosmonauta.net, który informuje o polskim i europejskim sektorze kosmicznym.
Rejestracja na 5. Hackathon CASSINI jest już otwarta, na wydarzenie, które odbędzie się w dniach 24-26 marca można zgłaszać się do dnia 17 marca:
https://www.cassini.eu/hackathons/poland
(Cassini)
https://kosmonauta.net/2023/02/5-hackathon-cassini-uzyj-danych-satelitarnych-dla-bezpiecznej-europy/

5. Hackathon CASSINI – Użyj danych satelitarnych dla bezpiecznej Europy!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szefowie akademii nauk z Polski, USA i z Ukrainy wzywają do dalszej pomocy uczonym z Ukrainy
2023-02-16.
Wzywamy międzynarodową społeczność naukową do dalszej pomocy uczonym z Ukrainy i do wspierania planów powojennej odbudowy nauki w tym kraju – piszą w liście otwartym prezesi akademii nauk z Polski, USA i Ukrainy.
Z powodu zbliżającej się rocznicy ataku Rosji na Ukrainę prezesi Polskiej Akademii Nauk – prof. Marek Konarzewski, Narodowej Akademii Nauk USA – prof. Marcia K. McNutt i Narodowej Akademii Nauk Ukrainy – Anatoly Zagorodny opublikowali list otwarty skierowany do międzynarodowej społeczności akademickiej.
"Wzywamy międzynarodową społeczność naukową do dalszej pomocy uczonym z Ukrainy oraz do wspierania planów powojennej odbudowy nauki w tym kraju. Przyszły dobrobyt Ukrainy będzie zależał od zasobów ludzkich i infrastruktury, a w szczególności od modernizacji krajowego sektora badań, innowacji i edukacji" – napisano.
"Głęboko wierzymy, że nieuzasadniona agresja się skończy, a Ukraina zwycięży. Jesteśmy świadkami zmagań ukraińskiej społeczności naukowej z brutalną wojną. W obliczu niesprawiedliwości połączmy siły, aby razem wspierać naukę!" – podkreślono.
Prezesi zaapelowali też o ochronę ukraińskiego sektora nauki i szkolnictwa wyższego przed wywołanym wojną upadkiem, rosnącą luką pokoleniową i drenażem mózgów, czyli odpływem naukowców za granicę.
W liście przypomniano, że 2 czerwca 2022 r. przedstawiciele kilku narodowych akademii nauk spotkali się w Warszawie w celu opracowania planu działań dla rozwoju nauki w Ukrainie.
Od tamtego czasu akademie podjęły kroki wspierające naukowców z Ukrainy i w Ukrainie. Wskazano na m.in. uruchomienie program, który umożliwia uczonym opuszczającym Ukrainę pozostanie w nauce.
"Łącznie przyjęliśmy 218 ukraińskich stypendystów na pobyty do 10 miesięcy" – sprecyzowano.
Innym działaniem było zorganizowanie licznych szkoleń dla ukraińskich naukowców w językach angielskim i ukraińskim. W tych warsztatach wzięło udział prawie 600 uczestników z Ukrainy.
W liście podano też informację o uruchomieniu programu grantowego skierowanego do ukraińskich zespołów badawczych z głównym koordynatorem z Ukrainy goszczonym w jednostce badawczej w Polsce oraz z członkami jego zespołu – w tym młodymi naukowcami bez doktoratu – przebywającymi poza Ukrainą lub na jej terenie.
"Wszystko powyższe nie byłoby możliwe bez ścisłej współpracy pomiędzy akademiami oraz bez życzliwego wsparcia międzynarodowych organizacji naukowych z Europy i spoza niej. Wierzymy jednak, że nadal istnieje pole do wdrożenia szerszego zakresu działań i wsparcia" – podkreślono.(PAP)
Autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ joz/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95383%2Cszefowie-akademii-nauk-z-polski-usa-i-z-ukrainy-wzywaja-do-dalszej-pomocy

Szefowie akademii nauk z Polski, USA i z Ukrainy wzywają do dalszej pomocy uczonym z Ukrainy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy spacer kosmiczny astronautów Shenzhou 15 na stacji Tiangong
2023-02-16, Gabriela Manczyk  
W środę 8 lutego Chińska Agencja Kosmiczna ogłosiła, że trzech astronautów misji Shenzhou 15, Fei Junlong, Deng Qingming i Zhang Lu przygotowują się do spaceru kosmicznego, który odbędzie się w przeciągu kilku następnych dni.
W czwartek 9 lutego komandor misji Fei Junlong i członek załogi Zhang Lu odbyli siedmiogodzinny spacer kosmiczny. Opuścili stację przez śluzę w module Wentian we wczesnych godzinach porannych i wrócili do środka o 11:16 czasu EST. Trzeci członek załogi Shenzhou, Deng Qingming, wspierał swoich kolegów z wnętrza stacji.
Udało im się zainstalować zewnętrzne pompy, które mają wesprzeć kontrolę termiczną, poprawić funkcjonalność modułu eksperymentów i naukowej aparatury zamontowanej na zewnątrz stacji. Wykonali również zadania związane ze śluzą ładunkową modułu Mengtian która pozwala astronautom na używanie robotycznych ramion w celu rozmieszczania ładunków naukowych i małych satelitów.
Załoga Shenzhou 15 dotarła do stacji kosmicznej Tiangong 29 listopada zeszłego roku. Dołączyli do załogi misji Shenzhou 14, w ten sposób dokonując pierwszej wymiany załogi w historii stacji. Na chwilę obecną astronauci spędzili już na orbicie ponad 70 dni. Wykorzystali ten czas testując nowe eksperymenty w module naukowym Mengtian.
Członkowie misji Shenzhou mają podczas swojego sześciomiesięcznego pobytu na stacji przeprowadzić ponad 100 eksperymentów naukowych z wykorzystaniem nowego sprzętu. Chińska agencja kosmiczna planuje utrzymać stację permanentnie zaludnioną przez przynajmniej dekadę.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    space.com: Andrew Jones; China's Shenzhou 15 astronauts prepare for their 1st spacewalk
16 lutego 2023

•    space.com: Andrew Jones; China's Shenzhou 15 astronauts take their 1st spacewalk outside Tiangong space station (video)

16 lutego 2023
 Źródło: CNSA, SciNews

Chińska stacja kosmiczna Tiangong. Źródło: Shujianyang

Członkowie załogi misji Shenzhou 15. Źródło: CMSA

https://astronet.pl/loty-kosmiczne/pierwszy-spacer-kosmiczny-astronautow-na-stacji-tiangong/

Pierwszy spacer kosmiczny astronautów Shenzhou 15 na stacji Tiangong.jpg

Pierwszy spacer kosmiczny astronautów Shenzhou 15 na stacji Tiangong2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umieszczenie zegarów atomowych w pobliżu Słońca może ujawnić sekrety ciemnej materii
2023-02-16. Amelia Staszczyk
Ciemna materia jest niewidoczna i w znacznym stopniu niewykrywalna. Badacze sugerują, że stanowi około pięć szóstych całej materii Wszechświata. Pomimo że ciemna materia nie została zaobserwowana bezpośrednio, o jej istnieniu świadczy jej oddziaływanie grawitacyjne, które wpływa na ruchy gwiazd i galaktyk. To, z czego składa się ciemna materia, pozostaje zagadką.
„Odkrycie ciemnej materii byłoby jednym z największych osiągnięć w historii ludzkości” – powiedział główny autor badania Yu-Dai Tsai, fizyk na Uniwersytecie Kalifornijskim.
Nowe badania pokazują, że sondy kosmiczne latające w pobliżu Słońca mogą kiedyś pomóc w poznaniu natury ciemnej materii.
W nowych badaniach naukowcy zaproponowali nowatorski sposób poznawania ciemnej materii, wykorzystujący najbardziej precyzyjne czasomierze w historii – zegary atomowe. O ile zegary stojące odliczają czas śledząc ruch wahadła, zegary atomowe monitorują wibracje kwantowe atomów. Obecnie najlepsze zegary atomowe są tak precyzyjne, że w ciągu 300 miliardów lat opóźniają się tylko o sekundę.
Zegary atomowe wysyłane są w kosmos regularnie. Przykładowo, satelity GPS wykorzystują je w celu nadawania informacji w ściśle wyznaczonym czasie, które każdy odbiornik GPS używa, aby określić swoją lokalizację.
W badaniach fizycy zasugerowali wystrzelenie misji, wstępnie nazwanej SpaceQ, na orbitę wokółsłoneczną. Niedawno NASA wysłała Parker Solar Probe bliżej Słońca, niż jakikolwiek wcześniej sprzęt kosmiczny. W 2021 roku sonda po raz pierwszy przeleciała przez koronę słoneczną (bardzo gorącą, górną atmosferę Słońca) i stopniowo zbliża się do naszej gwiazdy.
„Naturalnie, występują wyzwania techniczne związane z realizacją misji, takiej jaką proponujemy. Większość z nich wynika z potrzeby ochrony wrażliwych czujników kwantowych przez ekstremalnymi warunkami panującymi w pobliżu Słońca” – powiedział współautor badań Joshua Eby, fizyk a Uniwersytecie Tokijskim – „Jednakże misje takie jak Parker Solar Probe pokazują, że niesamowite rzeczy są możliwe i zdaje się, że nie ma przeszkód nie do pokonania. Wymaga to badań i rozwoju, lecz liczymy na to, że ta praca to tylko początek procesu”.
Czołowi kandydaci na ciemną materię to, między innymi, niewidzialne, niespotykanie lekkie cząstki. Przykładowo hipotetyczna cząstka znana jako aksjon może mieć masę miliard razy mniejszą od elektronu. Fizycy teoretyczni początkowo tłumaczyli brak oddziaływań między niektórymi cząstkami istnieniem aksjonów.
„Jeśli taki rodzaj ciemnej materii istnieje, można wyobrazić sobie, że pławimy się w morzu ciemnej materii” – stwierdził Tsai.
Jeśli czarna materia składa się się ultralekkich cząstek, ich natura niezwykle utrudniałaby jej wykrycie. Tłumaczyłoby to, dlaczego nie została wykryta wcześniej. Ponieważ masa Słońca jest o wiele większa od Ziemi, mianowicie około 330 tys. razy, ma ono silniejsze przyciąganie grawitacyjne. Zasadniczo oznacza to, że Słońce może przyciągać znacznie więcej ciemnej materii niż Ziemia. Większa gęstość mogłaby ułatwić wykrycie tych pozornie niewykrywalnych cząstek sondom wokółsłonecznym.
The Parker Solar Probe „udowodniła, że można wysłać satelitę bardzo blisko Słońca, poznać nowe warunki i dokonywać odkryć” – powiedziała Marianna Safronova, fizyk na Uniwersytecie w Delaware – „Jest o wiele bliżej Słońca niż to, co proponujemy”.
Zasadniczo fale cząstek ultralekkiej ciemnej materii mogą powodować odstępstwa od podstawowych praw natury, takie jak inna masa elektronu czy wartość siły Lorentza. To z kolei zmieniłoby parametry, na którym opierają się zegary atomowe, aby odliczać czas. Poprzez porównanie pomiarów z dwóch różnych zegarów w pobliżu Słońca, naukowcy mogą znaleźć ciemną materię. Podobne efekty mogą być osiągnięte w przyszłości, kiedy będziemy dysponować dokładniejszymi czasomierzami od zegarów atomowych, przykładowo tzw. zegarami nuklearnymi.
„Jeżeli ultralekka ciemna materia byłaby wykryta podczas misji takiej jak ta, byłby to bezpośredni wgląd w zarówno gęstość ciemnej materii w pobliżu Słońca, jak również jej związek ze zwykłą materią” – powiedział Eby.
Naukowcy zauważyli, że misja SpaceQ wymaga zegarów, które nadal są w fazie rozwoju. W dodatku, nawet jeśli ciemna materia zostałaby wykryta, naukowcy potrzebują niezależnych eksperymentów, aby potwierdzić to odkrycie, co zaznaczył Tsai.
„Zasadniczo, jeśli zmierzymy ciemną materię w różnych miejscach, możemy utworzyć mapę z rozkładem gęstości” – stwierdził Tsai – „Jeśli sygnał jest coraz silniejszy w pobliżu Słońca, byłby to dowód nie do podważenia”
Naukowcy opisali swoje badania online w Nature Astronomy.
Źródła:
•    space.com: Charles Q. Choi; Sending atomic clocks close to the sun could unlock the secrets of dark matter
16 lutego 2023
 Artystyczne przedstawienie Deep Space Atomic Clock. NASA
Wizja artystyczna Parker Solar Probe badającej Słońce. Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory

https://astronet.pl/loty-kosmiczne/umieszczenie-zegarow-atomowych-w-poblizu-slonca-moze-ujawnic-sekrety-ciemnej-materii/

Umieszczenie zegarów atomowych w pobliżu Słońca może ujawnić sekrety ciemnej materii.jpg

Umieszczenie zegarów atomowych w pobliżu Słońca może ujawnić sekrety ciemnej materii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraje Zachodu planują stworzyć wspólną sieć wywiadu satelitarnego
2023-02-16.
W ubiegłą środę część państw członkowskich NATO oraz Szwecja i Finlandia podpisały porozumienie o utworzeniu wspólnej sieci wywiadu satelitarnego. 15 lutego br. grupa państw europejskich i Kanada ogłosiły plan udostępniania danych wywiadowczych, rozpoznawczych oraz obserwacyjnych z satelitów. Rozpoczęcie współpracy zostało zainspirowane trwającym konfliktem na Ukrainie, który zaprezentował dużą rolę systemów satelitarnych podczas operacji militarnych. Według wstępnych założeń APSS ma rozpocząć działanie w 2025 r.
W środę, 15 lutego br., część państw członkowskich NATO oraz Szwecja i Finlandia podpisały list intencyjny zakładający utworzenie Allied Persistent Surveillance from Space Initiative (APSS), czyli inicjatywy mającej na celu poprawę zdolności wywiadowczych i obserwacyjnych.
Inicjatywa APSS zakłada utworzenie "wirtualnej konstelacji" o nazwie Aquila, składającej się z systemów satelitarnych, która poprzez szybkie odbieranie i przesyłanie danych zebranych z różnych czujników satelitarnych obsługiwanych przez państwa członkowskie, jak również przedsiębiorstwa komercyjne usprawni wszelkie działania operacyjne państw biorących udział w inicjatywie. Według wstępnych założeń APSS ma rozpocząć działanie w 2025 r.
Większość państw, które podpisały list intencyjny to państwa członkowskie NATO. Inicjatywa udostępniania danych satelitarnych przez sygnatariuszy zmieni sposób, w jaki NATO gromadzi i wykorzystuje dane z kosmosu, znacząco poprawi wywiad i obserwację NATO oraz zapewni niezbędne wsparcie misjom i operacjom wojskowym. Jeśli chodzi natomiast o finansowanie nowej inicjatywy warto zauważyć, że Luksemburg przekazał już na ten cel 16,5 mln EUR.
Warto jednak zauważyć, że nie wszystkie państwa, które podpisały list intencyjny mają własne systemy satelitarne na orbitach okołoziemskich, a tylko garstka ma dedykowane wojskowe satelity ISR (Francja, Niemcy i Włochy). Większość jednak uczestniczy w wielu programach kosmicznych, realizowanych zarówno przez NATO, jak i Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Ponadto w części państw sygnatariuszy działa wiele firm komercyjnych, które zajmują się teledetekcją satelitarną.
Podpisanie listu intencyjnego miało miejsce podczas spotkania ministrów obrony NATO w Brukseli, gdzie grupa krajów członkowskich zgodziła się wspólnie dostarczyć Kijowowi pierwszy pakiet wyposażenia o wartości około 240 milionów USD w ramach Międzynarodowego Funduszu dla Ukrainy, w tym części zamienne do czołgów, bezzałogowe systemy powietrzne , środki walki elektronicznej i systemy obrony powietrznej.
Jak podaje portal Breaking Defense, list intencyjny Wielką Brytanię, Belgię, Bułgarię, Kanadę, Finlandię, Francję, Grecję, Węgry, Włochy, Luksemburg, Holandię, Norwegię, Portugalię, Rumunię, Hiszpanię, Turcję, Szwecję i Stany Zjednoczone.
Na pomysł Allied Persistent Surveillance from Space Initiative duży wpływ miała trwająca inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, która pokazała jak dużą rolę odgrywają systemy satelitarne w trakcie konfliktu zbrojnego. Dzięki infrastrukturze znajdującej się na orbitach okołoziemskich wojsko ukraińskie ma dostęp do szeregu danych wywiadowczych, usprawniających przeprowadzanie operacji przeciwko agresorowi.
W temacie Ukrainy warto zaznaczyć, że w liście intencyjnym nie została wymieniona kwestia przekazania temu państwu danych teledetekcyjnych i narzędzi analitycznych. Nie oznacza to jednak biernej postawy, ponieważ państwa zachodnie już to robią za pośrednictwem rządowych lub komercyjnych satelitów.
Grafika ilustracyjna z podstrony spółki Airbus dot. satelitów Pléiades Neo.
Fot. Airbus/James Vaughan
SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/kraje-zachodu-planuja-stworzyc-wspolna-siec-wywiadu-satelitarnego

 

Kraje Zachodu planują stworzyć wspólną sieć wywiadu satelitarnego.jpg

Kraje Zachodu planują stworzyć wspólną sieć wywiadu satelitarnego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)