Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.12.2016 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Dzisiejszy wschód słońca
    10 punktów
  2. 6 punktów
  3. Autorami tego odcinka OT są Janko, Lukost, Marcin Paciorek i ja. Wkład poszczególnych autorów powinien być raczej rozpoznawalny, ale w razie czego zaznaczę, że zaczyna Janko. Miłej lektury Od południowego zachodu, na powierzchni ok. 3°x1°, najjaśniejszej gwieździe w Woźnicy - ? Aur (Capella, czyli Koza) towarzyszy smukły trójkąt równoramienny ze słabszych gwiazd ?, ? i ? Aur. Przypomina mi ostry grot strzały. Asteryzm ten nazwano - jakże by inaczej - Koźlętami (łac. Haedi - dosł. Dzieci). W porównaniu z Kapellą (0,08mag) są to gwiazdy stosunkowo słabe (3-3,8mag), jednak to wystarcza, by były nieźle widoczne na pogodnym niebie podmiejskim a czasem nawet miejskim. Przez lornetkę, najlepiej o polu widzenia 6° i więcej, prezentują się całkiem okazale. Widać wtedy wyraźnie różnice ich barwy. ? Aur, ta najbliższa Kapelli, stanowiąca czubek grotu, jest dla mnie żółtokremowa, zbliżona odcieniem do samej Kapelli. Pozostałe dwie gwiazdy u wąskiej podstawy trójkąta ostro kontrastują ze sobą barwą. ? Aur ? ta od wschodu, jest zimnobiała, wręcz z odcieniem niebieskim. ? Aur od strony zachodniej, ma barwę wyraźnie pomarańczową. Dzięki obecności w jednym polu widzenia, barwy te są świetnie widoczne i jakby nasilają się nawzajem. No dobrze, asteryzm miły, ale czy coś więcej? A i owszem, nawet sporo. Mapka gwiazdozbioru Woźnicy na podstawie Cartes du Ciel. Najciekawszą gwiazdą z całej trójki jest ? Aur, czyli Almaaz (Koźlętom nadano nawet nazwy własne). Już dawno zauważono, że zmienia ona jasność w zakresie 2,92 do 3,83mag. Jednak przyczyna zmian jasności ciągle nie jest do końca rozpoznana. Przede wszystkim wygląda na to, że Almaaz jest gwiazdą zaćmieniową. Składnik przysłaniany okresowo, Epsilon Aurigae A, sam jest jest nieregularnie pulsującym olbrzymem lub nadolbrzymem (klasa jasności III lub II) typu widmowego F0 lub A8. Znacznie bardziej tajemnicze jest to coś, co go przysłania co ok. 27 lat i to na okres dwóch lat. W środku tego okresu następuje jednak krótkotrwałe pojaśnienie. To ?coś? nie zmienia widma zaćmiewanej gwiazdy, samo praktycznie nie świeci i musi mieć rozmiar rzędu 20 jednostek astronomicznych (ok. 3000 razy większy od Słońca). Jak na razie, najlepiej do tego obrazu pasuje ciasny układ 2 gwiazd (sic!) spowity gęstym, dyskowatym obłokiem pyłu, rozrzedzonym w środku. Wcześniej przypuszczano, że może to być nawet czarna dziura otoczona dyskiem materii. Odległość obiektu przesłaniającego od zaćmiewanej gwiazdy szacowana jest na 30 jednostek astronomicznych a odległość od Ziemi to gigantyczne 2000 l.ś. Układ jest więc kilkadziesiąt tysięcy razy jaśniejszy niż Słońce (spotykane w literaturze wielkości to od 40 00 do nawet 200 000 razy). ? Aur (Haedus II, 3,18mag, odl. 243 l.ś.) to najnormalniejszą gwiazda z trójki. Tak jak Słońce, należy do ciągu głównego (karły, klasa jasności V), lecz jest od niego 3 razy większa i pięć razy cięższa. Jest także gorętsza, ma temperaturę ponad 17 000 K. Jej typ widmowy to B3, więc nic dziwnego, że widzimy ją jako niebieskawobiałą, zwłaszcza w kontraście z sąsiadką. Ta sąsiadka a raczej sąsiadki to ? Aur (Haedus lub Sadatoni, odl. 790 l.ś.). Znów mamy tu do czynienia z układem zaćmieniowym (zakres zmian 3,75-3,99mag). Składnik główny jest pomarańczowym jasnym olbrzymem a może nawet nadolbrzymem (typ K5 II). Drugi, słabszy składnik jest karłem typu widmowego B5 ?B7. Miałem to szczęście, że dwa wieczory charakteryzowały się w Warszawie nadzwyczaj jak na tę porę przejrzystym powietrzem. Dzięki temu mogłem odnowić znajomość z tymi pięknymi i niezwykle ciekawymi gwiazdkami. Spróbuj i Ty, a potem... ...barwne patrzenie na wprost zmień na zerkanie. Co widzisz? Szerokie spojrzenie na Koźlęta - dokonale widoczna jest granica pyłów w prawej części kadru. Zdjęcie Marcina Paciorka. W szerokim polu dość wyraźnie da się zauważyć, że rejon ? Aur jest granicą dość bogatego pola gwiezdnego. A to zwykle oznacza, że znów w pole widzenia wskakuje międzygwiezdny pył (i tak jest oczywiście i tym razem). Przyznam, że sam z siebie tak uważny pod ciemnym niebem nigdy jednak nie byłem. Po prostu swego czasu szukałem kolejnych celów ciemnotkowych na niebie zimowym - i szerokie kadry pokazały, że warto się przyjrzeć wschodniej granicy kompleksu pyłowego na pograniczu Woźnicy i Perseusza - ten zaś kończy się dość wyrazistym pasmem. Jest ono dość zwarte - wyodrębnienie poszczególnych LDN-ów w tym ciemnym kłębowisku jest raczej ciężkim zadaniem. Pozornie najprościej sprawa się ma z południowym kłębem - LDN 1480 - gdyż funkcję ?separatora? pełni 7,5-magowa gwiazda HD 32328 leżąca prawdopodobnie na bliższym planie. Natomiast mgławice LDN 1475-77, choć bardzo wyraźne, są na tyle zbliżone do siebie, że nigdy nie udało mi się wyodrębnić poszczególnych składowych kompleksu. Cała trójca sprawia wrażenie bardziej zwartej w swojej południowej części, zaś na północy nieprzezroczystość mgławicy maleje przy jednoczesnym jej wachlarzowatym ?rozlewaniu się? na niebie. Precyzyjne określenie północnej granicy jest mocno utrudnione przez blask Kapelli - szczególnie w szerokim polu małych lornetek. Mapka rejonu Koźląt na podstawie Cartes du Ciel. Szukałem informacji o tym kompleksie - i niczego nie znalazłem. Zebrałem jedynie małą garść poszlak: - kompleks mgławic jest oddalony od nas w przedziale 140-340 pc. W przypadku oddalenia o 140 pc, można by go powiązać z Kompleksem Molekularnym Byka (TMC-1), zwanego niekiedy Obłokiem Molekularnym Byka-Woźnicy. Wizualnie jednak, bardziej wygląda na odprysk kompleksu rozciągającego się na tle gwiazdozbiorów Perseusza i Żyrafy, zatem mógłby być częścią Pasa Goulda (podobnie jak TGUH 994). Gdyby ten strzał był celny, oznaczałoby to odległość ok. 200-220 pc. Możliwe też, że LDN 1475-7/80 jest wschodnim krańcem Obłoku Molekularnego Kalifornii, do którego wyznaczona odległość (w przypadku wschodniej granicy tegoż kompleksu) to 340 pc. Najbardziej przemawia do mnie założenie wyśrodkowane, czyli odległość około 200-220 pc. Dlaczego? Wizualna ?przynależność? nie jest co prawda najbardziej miarodajna, ale ilość wycinanych gwiazd tła sugeruje, że ów kłąb pyłowy nie znajduje się aż tak daleko, jak Obłok Molekularny Kalifornii. Ponadto, oddalona od nas o ok. 535 l.ś. gwiazda HD 32328 świeci bezczelnie niebieskawo, jest więc dość prawdopodobne, że estynkcja międzygwiazdowa niespecjalnie ją dotyka. Jeśli te założenia odpowiadałyby rzeczywistości, rozpiętość obłoku możnaby z grubsza oszacować na 27 l.ś.; Zakres widzialny, głęboka podczarwień i katalog TGUH. W centrum kadru gromada otwarta Berkeley 15. Żródla: zdjęcie Marcina Paciorka, Aladin i katalog TGUH. - na pierwszy rzut podczerwonego oka, najciekawszym obiektem jest młody obiekt gwiazdowy na pograniczu LDN 1477 i 1476 (kółeczko poniżej centrum kadru). W zakresie widzialnym rejon ten daje o sobie znać poprzez ulotną mgławicę refleksyjną van den Bergh 32. Kolejny taki obiekt widoczny jest ok. 35' na północny wschód (kółeczko w lewej górnej części kadru), lecz tutaj zakres widzialny nie zdradza niczego szczególnego. Natomiast ciekawiej robi się, gdy zajrzymy do tokijskich katalogów - wtedy okaże się, że największe zagęszczenie pyłów znajduje się bliżej Epsilonu Aurigae. Niemniej, zdjęcia w podczerwieni nie pokazują, by ten region skrywał protogwiazdę, choć niewykluczone, że badanie w zakresie submilimetrowym powiedziałoby nam coś innego (patrz casus TGUH 775). TGUH 1105. Niebieskim okręgiem zaznaczony jest rejon vdB 32, natomiast biały okrąg pokazuje położenie ? Aurigae. Źródło: http://darkclouds.u-gakugei.ac.jp/DSS/download.html Co jest zatem szczególnego w kolejnym kłębku pyłowym? Wydaje mi się, że o tym, jak bardzo lubię ten kadr, decyduje dyskretny blask Kapelli. Nawet, gdy usuwam ją z pola widzenia, część kadru wciąż mam rozświetloną. Coś, co pozornie powinno przeszkadzać, przywodzi mi raczej na myśl niespodziewane rozpogodzenie, kiedy w mroźną, przejrzystą noc widzę skrzące gwiazdy przy świetle Księżyca (na pewno to znacie). Podobny efekt z pewnością znacie z obserwacji M41 w szerokim polu, gdzie część kadru psuje (?) blask Syriusza. Jak wspomniałem dwa akapity wcześniej, bliskość alfy Aurigae nie pozwala na zbyt precyzyjne określenie północnej granicy LDN 1475, ale z drugiej strony - kadr zdaje się wołać: wyluzuj! Spójrz na piękne barwy gwiazd, spójrz na niuanse tła - i ciesz się tym, co widzisz! W obrębie trójkąta Koźląt jest też pewien smaczek - znajdziemy tam kilka pociemnień, jakby ulotnych śladów delikatnych włókien pyłu, z czego jedno z nich kiedyś skojarzyło mi się ze znakiem tyldy ( ~ ). Zdjęcia nie zdradzają zbyt wiele, wciąż więc nie mam pewności, czy faktycznie jest tam delikatne przepylenie (paradoksalnie, czasami takie bywają nieźle widoczne), czy to tylko mała fluktuacja rozkładu gwiazd w tym kierunku. Niemniej, w okolicach południowej części pociemnienia zdjęcia w podczerwieni zdradzają obecność kolejnego dojrzewającego kokonu: Zakres widzialny i podczerwony. Czarne kropy wskazują położenie Koźląt. Jeśli jeszcze nie macie dość Koźląt, do kompletu dorzucimy dwie małe gromadki otwarte z katalogu Berkeley. Jako, że są one raczej celem dla większych apertur, oddaję głos Łukaszowi: Celem dla większego newtona wydawała się również mgławica refleksyjna van den Bergh 32, ale w jej przypadku Łukasz pisze: Prawdę mówiąc, trochę podpuściłem Łukasza. Szanse na wyłapanie vdB 32 są nikłe - bliskość stosunkowo jasnej gwiazdy w połączeniu z ulotnością mgławicy (vdB 1 przy ?trzydziestcedwójce? to prawdziwa latarnia) najprawdopodobniej czyni zeń obiekt wyłącznie astrofotograficzny. Ostatecznie, chciałbym się oczywiście mylić. W końcu to właśnie vdB 32 jest ?przebitką? protogwiazdy widocznej w podczerwieni. Przed sesją, warto być maksymalnie dobrze opatrzonym ze zdjęciem Marcina Paciorka, gdyż ono bardzo dobrze oddaje poszczególne proporcje jasności i ulotności obiektów, które czekają na wyłowienie. W zasadzie lepszej ściągi nie można sobie wymarzyć Dobrnęliście? Zatem - bierzcie swój sprzęt, od małego po wielki, oglądajcie barwy Koźląt, łapcie ciemnotki i gromady leżące za nimi - i dajcie znać, jak poszło! PS Przy okazji chciałbym podziękować serdecznie Marcinowi za poświęcenie kawałka nocy na sfotografowanie tego kadru, nie mówiąc o czasie potrzebnym na obróbkę ?mojej zachcianki?. Strzelał kompletnie w ciemno, ufając mi, że coś tam jest
    5 punktów
  4. Lubię astronomię, meteoryty i? ostre noże. Czy można w jakiś sposób połączyć ze sobą te trzy pasje? Czasami gdzieś przeczytałem o starożytnym ostrzu zrobionym z meteorytowego żelaza, ale kucie w moim przypadku raczej odpada, bo nie mam na to warunków. Można jednak użyć meteorytu do zdobienia. Mówią, że chcieć to móc, więc w przypływie chęci pewnego dnia wziąłem się do pracy. Jako, że nigdy wcześniej tego nie próbowałem, trzeba było zastosować ekonomiczne rozwiązania. Jeśli coś nie wyjdzie, to przynajmniej nie będzie żal wyrzucić do śmieci. W szufladzie znalazłem jakąś starą szwedzką Morę, rozciąłem plastikową rękojeść i zabrałem się do pracy. Na nową rękojeść zastosowałem kawałek jesionu, jako wstawkę użyłem płytkę meteorytu Morasko, a przekładki to bydlęca skóra jucht. Pochewka to 2,5 milimetrowa skóra naturalna, ta sama, co w przekładkach, krojona na wymiar do tego konkretnego noża, barwiona na ciemno hebanową bejcą, konserwowana olejem lnianym i naturalnym woskiem pszczelim (z mojej własnej pasieki). Wszystko robione własnoręcznie moimi "ręcyma". Wizerunek kometki wyrzeźbiony? yhmmm? kawałkiem śrubokręta. Efekt nie jest jakiś powalający, prawdziwi knifemakerzy pewnie mieliby ze mnie niezły ubaw, ale to było nawet miłe i relaksujące zajęcie. Wciągnęło mnie na tyle, że już planuję nowe projekty, oparte jednak na własnej produkcji klingach, staranniej przemyślane i wykończone. Zatem sporo nauki przede mną, ja jednak lubię wyzwania i mam nadzieję, że za jakiś czas będę mógł pokazać ciekawsze i bardziej udane prace. pozdrawiam
    4 punkty
  5. Zachód Słońca w Ustce
    3 punkty
  6. Od czasów newtonowskich (znaczy, kiedy fotografowałem 6 i 8 calowymi newtonami) byłem twardym zwolennikiem używania OAGa do guidowania zestawu. Po przejściu na refraktor udało mi się zmieścić mojego niezawodnego OAGa 13mm TPL pomiędzy koło i korektor i całość chodziła bardzo pięknie. Niestety po kolejnej aktualizacji zestawu i przejściu z Atika383 na QHY163M okazało się, że do zmieszczenia OAGa w torze optycznym potrzebna będzie złączka dorabiana na zamówienie. Więc odgrzebałem zakupiony kiedyś szukaczoguider 50mm średnicy i ogniskowej 165mm i postanowiłem go sparować z kamerką ASI290 o pikselu 2.9um, co dawało obiecującą skalę 3.6"/px. Całość miała prowadzić zestaw o skali obrazu 1"/px na montażu EQ6, a więc zadanie przez sporą część astrospołeczności samo w sobie uznawane za karkołomne, już nie mówiąc o 165mm guiderze do tego wszystkiego. Po pierwszych próbach okazało się dość szybko, że jednak całość nie działa za dobrze. FWHM gwiazdy z guidera miało średnicę około 3.5px, czyli ponad 11" (przy użyciu filtra Baader L), co nie mogło dać dobrych wyników przy prowadzeniu zestawu o skali 11 razy mniejszej. RMS prowadzenia wynosiło prawie 2" (wcześniej z OAGiem montaż prowadził z RMS na poziomie 1") i gwiazdki były zauważalnie bardziej rozciapane. Przed krokiem oczywistym, czyli wymianą szukaczoguidera na większy postanowiłem trochę pomęczyć posiadany model 50mm. W tym celu zakupiłem na giełdzie filtr Fringe Killer oraz budżetowego barlowa SW 1.25" 2x z gwintem T2. Pierwszy miał za zadanie mocniej wyciąć aberrację chromatyczną guidera i zmniejszyć gwiazdki (SemiAPO pewnie również się nada), a drugi wydłużyć ogniskową i polepszyć skalę guidera. Całość szybko udało się skręcić w zgrabną całość, wpakować do guidera i wyostrzyć. Po zgraniu pierwszej klatki i plate solve na niej okazało się, że nowa ogniskowa zestawu to 430mm (!), co dało skalę 1.38"/px. Gwiazdki mają teraz FWHM 2.5px, czyli około 3.5" (wcześniej ponad 11"), a RMS prowadzenia ponownie wrócił w okolice 1", a właśnie o to mi chodziło. Co prawda pole widzenia takiego guidera jest teraz niezbyt wielkie (45x25 minut), ale w połączeniu z czułą kamerką ASI290MM można guidować na gwiazdach do 10mag przy czasach 3s i do prawie 11mag przy czasach 5s. Po testach w kilku pustawych miejscach na niebie wydaje się to być wystarczające. W przyszłości może nieco skrócę odległość barlowa do matrycy, żeby zmniejszyć ogniskową do około 300mm, powinno to wystarczyć, a pole widzenia nieco wzrośnie.
    2 punkty
  7. Dodaję nowy filmik z step by step: Jakość lekko pogorszona przez YouTube. Mimo wszystko jest lepiej niż jak wrzucałem filmy w formacie mp4 które rujnowały poziom czerni. Więcej na jego temat możecie przeczytać w temacie:
    2 punkty
  8. Zachód Słońca Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
    2 punkty
  9. Wczorajszy mroźny poranek w Inwałdzie Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka
    2 punkty
  10. Kilka fotek z 35mm Lunta + soczewka z Barlowa 2x/1,25" GSO na nosach kamer: DMK21AU618: Chameleon: Atik 314L+:
    1 punkt
  11. Witam Chcę rozpocząć przygodę z fotografowaniem mgławic i galaktyk. Na zakup teleskopu, montażu i osprzętu mam około 15 tyś zł. Proszę o poradę co najlepiej kupić (marka/model) w takim budżecie. Początkowo planowałem zakup Celestron CPC Deluxe 800 HD.
    1 punkt
  12. Widzę, że wena Cię nie opuszcza. Świetne opracowanie! Od siebie dodam tylko, że w tym rejonie nieba kryją się nie tylko "ciemnotki" i gromady otwarte. Zerknijcie uważnie na zdjęcie Marcina - widzicie ulotny fragment mgławicy w prawym, górnym rogu (na krawędzi kadru)? To Sh 2-216 - świetny obiekt - wyzwanie dla posiadaczy dużych lornet, tudzież średnio- i wielkoaperturowych teleskopów. Swego czasu, po sesji z użyciem achromatu 150/750 zanotowałem, że "dorwałem też (wreszcie!) Sharplessa 2-216 - najbliższą Ziemi mgławicę planetarną, starą i ogromną, zajmującą obszar o średnicy ponad półtora stopnia. To prawdziwe ekstremum obserwacyjne; w porównaniu do niej Abell 21 to przedszkole (i nie jest to bynajmniej pusta figura retoryczna). Użyłem "stopięćdziesiątki", SWAN-a 25 mm i filtra OIII Lumicona; uzyskawszy tym sposobem spore pole widzenia (ponad 2 stopnie) i źrenicę wyjściową 5 mm, wyłuskałem zerkaniem "rogala" czy też "banana", czyli łukowato wygięte pojaśnienie tła. Podobny "banan" zagościł zresztą na mojej twarzy."
    1 punkt
  13. Powinno zadziałać. Z montażu NIE wychodzi 12V tylko 5V (RX, TX). 12V jest tylko na pinie zasilającym (pin 7,8) a nie na sygnałowych (5,6), co widać na rysunku z postu powyżej. Jeśli masz wątpliwości to kup konwerter USB na chipie FTDI obsługujący TTL 5V. ALE uwaga! Do EQ5 musisz sobie zrobić swój kabel DB9-RJ45, który z odpowiednich pinów gniazda DB9 (piny 2,3) poda RX, TX na RJ45 (piny 5,6). W EQ6 zastosowano gniazdo DB9, w którym rozkład pinów nie jest zgodny z RS232 na DB9 i o tym też trzeba pamiętać. Nasze montaże nie komunikują się za pomocą RS232 tylko UART 5V. To nadal komunikacja szeregowa, ale napięcia sygnałowe są różne (RS232: 0 -> -15 - -3V, 1 -> +3 - +15V). Podłączenie konwertera USB lub bluetooth również zadziała o ile obsługują one sygnalizację TTL na poziomie 5V, a nie 3.3V lub 1.8V. W obu przypadkach montażem steruje się przez port COM, który pojawia sięw systemie po podłączeniu urządzenia.
    1 punkt
  14. Szymon nie kombinuj podałem Ci kabelek. Trzeba odpowiednio kabelki do pinów we wtyczce podłączy i tyle. Nawet nie musisz lutować wystarczy zaciskarka do wtyczek rj45
    1 punkt
  15. Jacek ma rację!!!! Głosujcie ludziska bo jest to naprawdę ambrozja dla oczu, a wybór baaaaaardzo cieżki!!! Pozdrawiam i głosować proszę!!!!!
    1 punkt
  16. jeszcze jedno wczorajsze widok protuberancji z ogniskową 4,5m.
    1 punkt
  17. Galaktyka NGC4490 dystans 25mln lat od nas ... 6x600s L crop 1x1 Sbig i spółka , potem dojedzie opracowanie z QSI.
    1 punkt
  18. Pogoda jest.... no pewnie z 2-3 godzinki będzie jeszcze... No ale ja tylko z lornetką dziś byłem 30min.... M31 + kilka oczywistych, M42 tylko zerkaniem odrobinkę - jak bym nie wiedział, że tam jest to bym nic nie zobaczył . W tym miejscu trzeba powiedzieć uczciwie - mając obserwatorium jesteśmy na zaje(ghrmmm)itej pozycji . Wychodzimy i po 5min dajemy czadu a jak idą chmurki to po 5min jesteśmy w domu Czyli wniosek jest oczywisty: będziemy budować - przynajmniej plan jest
    1 punkt
  19. U nas pogody brak - na Marsie również zapowiada się nieciekawie.... Wielka burza piaskowa. Odcinek 4. ?MARS: Siła?. Premiera w niedzielę, 4 grudnia, o godz. 21:30. Rok 2037: Od dnia, w którym załoga statku Daedalus wylądowała na Marsie i założyła pierwszą kolonię, minęły cztery lata. Na Czerwonej Planecie pojawia się nowa ekipa, która ma pomóc pionierom w rozbudowie osady i poszukiwaniach obcych form życia. Szalejąca na Marsie burza piaskowa zaczyna zagrażać dalszemu istnieniu kolonii. Czasy współczesne: Wzorem przyszłego osadnictwa na Marsie jest tętniąca życiem stacja antarktyczna McMurdo. Współcześni naukowcy nieustannie analizują dane, aby znaleźć metody na to, jak na Czerwonej Planecie odkryć ślady życia. I zwiastun odcinka http://channel.nationalgeographic.com/mars/videos/mars-episode-4-preview/
    1 punkt
  20. Dzisiejsza Wenus i Księżyc.
    1 punkt
  21. Coraz więcej pajęczyn mnoży się wokół mnie, choć aura nie sprzyja aktywności pajęczaków.Człowiek staje się nerwowy i w ramach higieny osobistej stara się wykorzystać wszelakie przejawy chwilowo pojawiających się przejaśnień. W sobotę - na krótką chwilę - mogłem pławić się w delikatnych promieniach Słońca, aczkolwiek, aby nie było zbyt perfekcyjnie, cały nieboskłon zafajdany był delikatnym cirrusem oraz innymi miazmatami syfoatmosfery wszelakiej. Cóż, ale przynajmniej tym razem przewietrzyłem aparat. Im bliżej wieczora aura stawała się coraz bardziej przewidywalna, czyli po prostu chmurzyło się. Pajęczyna trzyma się mocno. Kilka reminiscencji sobotnich (chmurki, nasza "sąsiadka" oraz jakieś czarne barachło) zakończonych fotografią w klimacie Hitchcocka. Życzę sobie cierpliwości oraz wytrwałości. I mniemam, że nie tylko sobie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  22. http://mediapl-ngc.natgeotv.com/7652-national-geographic-channel-imagine-entertainment-i-radical-media-wyznaczaja-nowe-granice-narracji-telewizyjnej-zapowiadajac-przelomowa-serie-mars Już trzeci odcinek premierowej serii ,,Mars" pt. ,,Spadek ciśnienia" dzisiaj jak zwykle o 21:30, dla tych, którzy nie mogą oglądać dzisiaj - powtórki: 28.11 - 16:00, 29.11 - 12:00, 30.11 - 19:00. Nie wiem czy zwróciliście uwagę w poprzednim odcinku, gdy ranny dowódca misji wracał myślami do dziecięcych wspomnień..... do próby zobrazowania wraz z ojcem wielkości Układu Słonecznego na pustyni ???? Ogrom prawda ??? Ale się musieli najeździć aby rozstawić w proporcjach odległości planet - masakra jakie to olbrzymie ......
    1 punkt
  23. Wczorajsze - trochę przesiane przez chmury.
    1 punkt
  24. Na dowód, że słońce ciągle świeci 150 h-alpha 1,5m kamera PGGE.
    1 punkt
  25. Nie wiem czy to sie komus przyda ale wlasnie udalo mi sie podlaczyc montaz NEQ6 bezpozrednio (z pominieciem pilota SynScan) przez direct-BT z programem AstroSafari Plus na Androidowym tablecie. Modul direct-BT to DIY na bazie transmitera bluetooth HC06 zakupionego za $4 na Ebayu. Hoc niby HC06 pracuje na poziomach RX/TX 3.3V ten ktory kupilem oblusguje tez TTL 5V . Zasilanie 5V pociagniete z wtyku DB9 na montazu przez stabilizator L7805. Zeby bezpordenio sterowac montazem potrzebujemy w Androidzie 2 aplikacje: 1. VirtuosoApp https://play.google.com/store/apps/details?id=com.armazemdotelescopio.virtuosoapp&hl=en 2. SkySafari Plus https://play.google.com/store/apps/details?id=com.simulationcurriculum.skysafari4plus&hl=en Virtuoso w ustawieniach laczymy NEQ6 po direct-BT i uaktywniamy SkyFi emulator (notujemy adres IP emulatora np 127.0.0.1) BTW ( istnieje tez mozliwosc ustawienia emulatura dla Stellarium) Uruchamiamy SkySafari, ustawiamy model montazu, wybieramy podlaczenie teleskopu po WiFi wpisjujemy adres IP jak powyzej i wszystko dziala jak trzeba. A tutaj male zdjecie jak to wygladalo u mnie w fazie testow:
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)