Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.02.2024 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Pozwolę się sobie nieco podpiąć pod wątek, bo mój wizual faktycznie isn’t dead, ale za to jest w stanie lekko agonalnym - od dłuższego czasu podtrzymuję go przy życiu jak tylko mogę, ale nie jest to niestety najlepszej jakości terapia, jaką byłyby w końcu normalne, cało- lub prawie całonocne obserwacje w w miarę dobrych warunkach. Niemniej w ubiegłym miesiącu w końcu mogłam podać mu (sobie?) lek nie rodem z czarnego rynku (jakim jest niebo w niemalże centrum Krakowa), tylko jakości 4-5 klasy Bortle’a. Z powodu trudnych termicznie warunków nie były to niestety obserwacje najdłuższe, ale były! Dnia 9 stycznia udałam się do Chochołowa ze znajomą panią doktor z Politechniki Krakowskiej, a naszym celem były pomiary jasności nieba w różnych częściach tej wsi. Przez kilka godzin chodziłyśmy (albo podjeżdżałyśmy) w różne miejsca na jej terenie i mierzyłyśmy, przy okazji oczywiście patrząc w niebo - tu nie obyło się bez mojego machania rękami i pokazywania co gdzie na firmamencie się znajduje, zrobiłam też parę bardzo wątpliwej jakości pamiątkowych zdjęć, które nie były naświetlane przez 4 minuty ze stabilnego podparcia jak zwykle, lecz przez ok. 10 s trzymane w mojej trzęsącej się z zimna ręce - oj warunki były trudne, -15 stopni, odczuwalnej jeszcze kilka stopni mniej, do tego pogodne niebo sprzyjające dalszemu wychładzaniu się powierzchni ziemi (pomijając już już moje niemal zerowe zdolności znoszenia temperatur poniżej 25 stopni…). Ale na pogodne niebo nie będę tu przecież narzekać. Jako że nie mogłam przepuścić takiej okazji i nie zabrać ze sobą lornety, po wykonaniu pomiarów i zagrzaniu się trochę w domu znajomego pani doktor, wyciągnęłam dwururkę, z którą rozstawiliśmy się w osłoniętym od okolicznych źródeł sztucznego światła ogrodzie, a ja zrobiłam bardzo krótki pokaz astronomiczny. Na początek poszła oczywiście królowa zimowego nieba, czyli M42 - po drobnych objaśnieniach czego się spodziewać i jak zerkać, fakt dostrzeżenia własnoocznie mgławicy bardzo zadowolił moich towarzyszy. Mnie samą widok zadowolił nie mniej - nie widziałam jej na jakkolwiek normalnym niebie od prawie roku. Kolejne były Plejady, o których dywagowaliśmy już wcześniej, gdy miedzy pomiarami pokazywałam różne rzeczy na niebie. Plejady zwracają na siebie uwagę już gołym okiem, a w lornetce tym bardziej zawsze każdego zachwycają, wszakże tak trudno oprzeć się temu ich lodowatemu i ostremu światłu jasnych, niebieskawych gwiazd. Postanowiłam jednak spróbować przebić ten widok nie intensywnością gwiazd, a ich ilością, przy okazji ukazując niezwykły kontrast między wyglądem różnych gromad otwartych na niebie. Skierowałam się na Chichoty. Dwururka 25x100 to chyba najlepszy instrument, jakim można w nie wycelować (nie licząc oczywiście tego wielkiego bina z wiosennego zlotu 😄) i moja APM nie zawiodła mnie pod tym względem i tym razem, ukazując mrowie iskrzących punkcików usypanych w dwóch bliskich sobie skupiskach. Widok ten okraszyłam opowieścią o pochodzeniu dość charakterystycznej nazwy tych obiektów. Na koniec, jako że było pieruńsko zimno, a i sama lorneta zaczęła powoli parować (uprzedzając pytanie @DarX86, otóż wzięłam grzałki, ale palce by mi odpadły przy próbie ich założenia, w sumie i tak prawie to zrobiły przy składaniu wychłodzonego sprzętu 😄), rzuciliśmy okiem na Jowisza, który przemykał już stosunkowo nisko pomiędzy gałęziami pobliskiego drzewa. Mimo gałęzi i parowania obrazu co chwilę, widok ten, jak na największą planetę naszego układu słonecznego przystało, zrobił największe wrażenie, a szczególnie możliwość dostrzeżenia jego największych księżyców wzbudziła zachwyty. Osobiście udało mi się jeszcze dotrzeć 2 pasy - moi towarzysze ich nie dojrzeli, ale w przypadku lornety to chyba po prostu wymaga większej wprawy. Na sam koniec-koniec, gdy składałam lornetę, przypomniałam sobie, że mam przecież oczy wyraka w kieszeni, i dałam je do zabawy swoim towarzyszom - wyjątkowe rozmiar i wygląd malutkiej lornetki wzbudziły spore zainteresowanie, tak jak i to, jak jasny w porównaniu z rzeczywistością dawała obraz. I takie były moje pierwsze lornetowe obserwacje pod niebiem ciemniejszym niż krakowskie w tym roku i pierwsze od wiosennego zlotu w Zatomiu 2023. Niecałe 2 tygodnie później, 22 stycznia nad ranem, miałam jeszcze jedne mini obserwacje, tym razem tylko oczo-wyrakowe, jako że byłam w Inwałdzie bez APM. To nic wielkiego, ale jakoś o 4:50, tuż przed pójściem spać, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam Skorpiona powoli wychylającego się zza Beskidu Małego. Niebo nie było całkiem ciemne, bo po jego drugiej stronie walił Księżyc 1.5 dnia przed pełnią, ale nie przeszkodziło mi to w podziwianiu tego widoku. Jako że uwielbiam oglądać, jak różne obiekty na niebie wyłaniają się powoli zza horyzontu (o czym zresztą wspominałam mnóstwo razy w swoich relacjach), szczególnym punktem tych mini obserwacji był wschód Antaresa, na który wyczekiwałam w akompaniamencie halnego rozwiewającego dym z komina sąsiedniego domu w moją stronę. Sam Antares pojawił się nieco niespodziewanie, rozbłyskając nagle światłem pomiędzy drzewami porastającymi góry i wznosząc się zaraz ponad nie. Jako że w międzyczasie zostawiłam na parapecie ustawiony telefon, by zrobić parę zdjęć i nagrań, udało mi się to zjawisko zarejestrować. Obserwacje skończyłam ok. 5:30. To nic wielkiego, ale i tak cieszy. YouCut_20240129_012654970.mp4
    12 punktów
  2. Dziennik obserwacji prowadzę od 1994r.Ilość nocy (sesji)obserwacyjnych, w porównaniu ,do lat minionych, w moim regionie(zach.małopolska),raczej się nie zmniejszyła. Zauważyłem natomiast zwiększającą się (średnio co 10-lecie) ,niestabilność pogody. Znaczącą spadła ilość pełnych stabilnych nocy, na rzecz ,krótko trwałych (1h i dłużej)nieprzewidywalnych rozpogodzeń(okna). Znacznie wzrosła ilość nocy i rozpogodzeń z *wybitnie kryształową przejrzystością, która w początkowych latach ,wynosiła 2-3 /rok, ostatnio 8-10 i więcej. Oczywiście, to mała próbka i dotycząca mojego regionu, gdzie ukształtowanie terenu(kotliny, pagórki, góry i lasy),mają równie znaczący wpływ na nieprzewidywane okna, jak front atmosferyczny. Dodatkowo obserwuję z pod domu, mam wolny zawód ,więc jestem w stanie, złapać każdą nadarzającą się możliwość obserwacji. Wracają do braku pogody ,w tamtym roku od końca października 2022,do maja 2023, było tyle nocy ,ile zdarza się w średnio w miesiącu, od listopada 2023 do luty 2024,trochę już nocek i okien zaliczyłem. *idealną przejrzystość oznaczam 10, wybitne noce wychodzą poza skalę-11/12. PS. Osobiście nie tęskno mi do mroźnych zimowych wyżów ruskich,bo u mnie jest wtedy "krystaliczny smog" i żeby wyjść ponad niego nie wystarczy gdzieś tam pojechać ,ale trzeba się wspiąć przynajmniej na 700m.npm.
    8 punktów
  3. Klimat ociepla się od tzw. małej epoki lodowcowej, czyli wieku siedemnastego, kiedy to Bałtyk zamarzał, a do Szwecji jeździło się saniami. Wcześniej, w średniowieczu było jednak cieplej niż jest teraz. Trudno mówić o zauważalnych zmianach klimatu na przestrzeni np. 10 lat. Te krótkie cykle fluktuacyjne nie kwalifikują się jeszcze pod pojęcie zmiany klimatu. Klimat bardzo niewiele się zmienił od 2008. Są zarówno lata cieplejsze i chłodniejsze. Będą lepsze i gorsze. Nie ma co się martwić. Znacznie większym problemem dla naszego hobby jest zanieczyszczenie światłem. Wprowadzenie ledów pogarsza sprawę, tanio nożna świecić, więc oświetla się coraz więcej miejsc.
    3 punkty
  4. Kupowałem w Polsce, ale może to akurat felerny egzemplarz więc nie będę robił antyreklamy. Każdemu się zdarza.
    2 punkty
  5. Co prawda będzie to tylko potwierdzenie powyższego, ale obiecałem, to podaję. Wysokość ma 35mm. Tak więc przyszła dzisiaj redukcja (szybko, bo spodziewałem się raczej na jutro, więc miło). Dzięki jeszcze raz Mareg za podpowiedź; jest bardzo fajna i solidna, a filtr wkręca się w nią bez problemu. Jednak będzie trzeba pomyśleć o tym krążku z jakiegoś materiału, a co ciekawe, z moich okularów (ES 4,7mm, Pentax XW 7mm, ES 14mm, kitowiec 25mm), to Pentax wystaję z tulei dość niewiele i być może nie dotykałby nawet filtra, natomiast zdecydowanie najgorzej w tej kwestii wypadł ES 14mm. Z kolei ES 4,7mm wystaje tylko chyba nieznacznie więcej od Pentaxa, najlepiej zaś jest z kitowcem, który nie tylko nie wystaje, ale kończy się dużo wcześniej niż krawędź otworu. Wrzucam poglądowo fotki i podaję z grubsza pomiary. Pentax XW 7mm. Wydaje się wystawać zaledwie około 1mm. ES 4,7mm. Wystaje około 1,5mm. ES 14mm. Wystaje około 2,5mm. Kitowiec 25mm. Pomiary w zasadzie zbędne, ale schowany około 5mm.
    2 punkty
  6. Ola,twoje relacje,to mogę czytać i czytać i czytać..... poezja!
    1 punkt
  7. Czytając to, czułem zapach reklamacji 😄
    1 punkt
  8. kolega widze równie nie poprawny pogodowy optymista co ja 🤣 Do ostatnich godzin żyłem nadzieją ,że ubiegłoroczne Geminidy zobaczę , czepiałem się najmnijszej szansy , ale niestey pogoda ponownie wygrała 😭
    1 punkt
  9. W sobotę w okolicy Wrocławia zapowiada się pogoda . Tak od 17.00 do 23.00. Jeśli się potwierdzi to planuję wypad na Tąpadła. Już sprzęt szykuję, tak żeby przypadkiem pogoda się nie rozmyśliła 😉
    1 punkt
  10. Znajomy zrobił kiedyś takie cudo i działa to naprawdę dobrze... https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=41&t=1609
    1 punkt
  11. Dziś całkiem przypadkiem rzuciło mi się w oczy takie coś na zdjęciu poniżej. Nie wiem jak to jest zamontowane, ale jak zajrzałem do mojej Synty 12, to wydaje mi się, że chyba musiałoby to chodzić razem z wyciągiem, mieć pewien rowek na ramię pająka i wsuwać się od pająka w głąb tuby. Rowek może byłby niepotrzebny, ale trzeba by sięgać głębiej przy zmianie filtra lub zmienić jakoś położenie ramion (przy tej zmianie, ta listwa nie musiałaby już wchodzić w głąb tuby, a nawet w kierunku brzegu, jak na tym zdjęciu). No i wygląda na to, że przy bardziej schowanym wyciągu, mogłoby już wchodzić na lustro główne i zabierać dodatkowo pewną ilość światła. Źródło strony, z której pochodzi zdjęcie, jest tutaj.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)