Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiejsze zaćmienie Słońca w Polsce na Waszych zdjęciach

W Polsce dzisiaj przed południem można było zobaczyć częściowe zaćmienie Słońca. Krótko przed godziną 11:00 Księżyc przysłonił nawet 75 procent słonecznej tarczy, pierwszy raz od 4 lat. Oto Wasze zdjęcia z tego niecodziennego zdarzenia.

Dzisiaj między godziną 9:40 a 12:10 można było w całej Polsce obserwować częściowe zaćmienie Słońca. Około godziny 11:00 Księżyc zasłonił aż 75 procent górnej tarczy Słońca. Tak znacznego zaćmienia nie było w Polsce od 4 lat. Na kolejne o tak dużej fazie trzeba będzie poczekać aż 11 lat. Jednak najbardziej emocjonujące zaćmienie, wystąpi w naszym kraju dopiero 13 lipca 2075 roku, kiedy zobaczymy zaćmienie obrączkowe.

Zaćmienie Słońca to moment, gdy Księżyc znajduje się dokładnie na linii prostej pomiędzy Ziemią a Słońcem. Następuje wówczas przysłonięcie słonecznej tarczy przez Księżyc. Ze względu na to, że tarcza Księżyca i Słońca są podobnych rozmiarów, to zaćmienia wyglądają bardzo okazale.

Kto nie miał dzisiaj okazji zobaczyć zaćmienia na przykład z powodu zachmurzonego nieba lub zapracowania, następny raz może spróbować 10 czerwca 2021 roku. Poniżej zamieszczamy najciekawsze zdjęcia dzisiejszego zaćmienia w różnych regionach Polski, gdy Słońce przypominało Księżyc.

Zdjęcia z dzisiejszego zaćmienia wysyłajcie na: [email protected]

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/114686,dzisiejsze-zacmienie-slonca-w-polsce-na-waszych-zdjeciach

 

post-31-0-08245200-1426954699.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaćmienie Słońca 2015 ? Wasze zdjęcia!

Autor: Aleksandra Stanisławska

Zaćmienie Słońca 20 marca 2015 ? prezentujemy Wasze zdjęcia tego niesamowitego wydarzenia! Stworzyliśmy z nich galerię.

Czytelnicy Crazy Nauki jak zwykle profesjonalnie podeszli do sprawy i sfotografowali częściowe zaćmienie Słońca na wszelkie możliwe sposoby. Dziękujemy Wam za nadesłane zdjęcia i prosimy o więcej ? jeśli je nam przyślecie pod adres [email protected], dołożymy je do tej niesamowitej galerii.

To było elektryzujące, niepokojące, uzależniające? Częściowe zaćmienie Słońca w Polsce zaczęło być widoczne ok. godz. 9.50, a Księżyc ostatecznie zniknął z obrysu tarczy słonecznej dopiero kilka minut po godz. 12. W momencie maksimum w Szczecinie zakryte było aż 76 proc. Słońca, podczas gdy w Bieszczadach było to zaledwie 56 proc. W Warszawie, gdzie odbyło się Zaćmienie Słońca z Crazy Nauką, za tarczą Księżyca schowało się 66 proc. Słońca.

Następne częściowe zaćmienie Słońca w naszym pięknym kraju będzie widoczne w 2021 roku, zaś tak spektakularne jak dzisiaj ? dopiero w 2026 roku. Jeśli ktoś chce zobaczyć zaćmienie całkowite, może się w przyszłym roku wybrać do Indonezji lub w 2017 roku ? do Stanów Zjednoczonych.

http://www.crazynauka.pl/zacmienie-slonca-2015-wasze-zdjecia/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Arktyce dzień zmienił się w noc. Zobaczcie zdjęcia

Na wyspach Arktyki można było dzisiaj zobaczyć całkowite zaćmienie Słońca. Nasza dzienna gwiazda została zasłonięta przez Księżyc na kilka minut, przez co zapadły niemal egipskie ciemności. Nasz czytelnik miał okazję tego doświadczyć. Oto jego relacja.

Relacja naszego czytelnika @Marka z Longyearbyen na norweskim archipelagu Svalbard na Oceanie Arktycznym: "Miałem takie szczęście, że udało mi się zobaczyć dzisiejsze zaćmienie Słońca w całej swej okazałości! W Longyearbyen na Spitsbergenie pogoda była idealna do oglądania tego wydarzenia.

Niebo jest praktycznie bezchmurne, jedynie nad fiordem i nad najwyższymi szczytami gór widać niewielkie chmury. Temperatura dosyć niska, około minus 17 stopni, do tego wieje lekki wiatr, ale to nie przeszkodziło tłumom w oglądaniu tego niesamowitego zjawiska.

Zjechali się ludzie z wielu różnych zakątków świata, łącznie oczekiwano, że się pojawi 1500-2000 ludzi, a warto nadmienić, że ludność Longyearbyen to około 2000 mieszkańców. Miejsca w hotelach były wyprzedane już osiem lat temu.

Wielu miejscowych przyjmuje podróżników do własnych mieszkań,niektórzy byli chętni zapłacić nawet 100 tysięcy koron norweskich (50 tysięcy złotych) za kilkudniowy pobyt! Część z tych pieniędzy ma być jednak przeznaczona na akcję charytatywną, która co roku odbywa się w Norwegii, a pieniądze z niej są przeznaczane za każdym razem na inny cel.

Tuż przed godziną 11:00 widać już było, że Słońce daje coraz mniej światła. W ostatnich minutach przed całkowitym zaćmieniem wyraźnie zrobiło się ciemniej. Słońce niby nadal świeciło, ale światło było tak słabe, jak z wypalającej się żarówki, na tyle słabe, że zapaliły się latarnie uliczne.

Gdy w końcu Księżyc przysłonił całą tarczę słoneczną, zrobiło się na tyle ciemno, że można było zobaczyć Wenus. Horyzont był oświetlony, jak przed wschodem Słońca, z tą różnicą, że to światło było widać na całym horyzoncie, a nie tylko w jednym kierunku.

Ja sam doświadczyłem tego zjawiska pierwszy raz w moim życiu i ciężko mi je porównać do czegoś innego. Nie był to ani dzień, ani noc, ani nawet zmierzch. To trzeba przeżyć we własnej osobie by się dowiedzieć jak to wygląda.

Załączam trzy zdjęcia, które sam zrobiłem. Pierwsze zdjęcie zrobiłem w chwili, gdy Księżyc właśnie zasłonił tarczę słoneczną. Drugie zdjęcie pokazuje miasteczko Longyearbyen razem ze świecącą koroną słoneczną oraz planetą Wenus. Trzecie zdjęcie zrobiłem chwilę po tym, jak Słońce znów zaświeciło, gdy światło nadal było bardzo słabe".

Źródło: Twoja Pogoda

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/114687,w-arktyce-dzien-zmienil-sie-w-noc-zobaczcie-zdjecia

Całkowite zaćmienie Słońca w Longyearbyen w Arktyce. Fot. Marek Ratajczak.

post-31-0-10422700-1426954906.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowoczesne planetarium ma ruszyć we wrześniu w zabytkowej EC1 w Łodzi

Nowoczesne planetarium, które powstaje w zrewitalizowanej zabytkowej elektrociepłowni EC1 w Łodzi, ma rozpocząć działalność we wrześniu tego roku. Planetarium będzie wyposażone w najnowocześniejszy system projekcji cyfrowej o rozdzielczości ponad 32 mln pikseli.

Planetarium w Centrum Sztuki Filmowej na terenie EC1 ma być jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Europie. Polsko-amerykańskie konsorcjum, które wygrało przetarg ma wyposażyć planetarium oraz sferyczne kino 3D będące uzupełnieniem ścieżek zwiedzania Centrum Nauki i Techniki, w dwa kompletne cyfrowe systemy multimedialne.

 

Wartość prac adaptacyjnych i wyposażenia to 13 mln zł brutto.

 

Jak powiedział w piątek PAP astronom i główny specjalista ds. planetarium Tomasz Kisiel, będzie ono składać się ze sferycznego ekranu projekcyjnego dla kopuły o średnicy 14 m, który pochylony jest pod kątem 17 stopni. Na widowni znajdzie się 110 miejsc i będzie ona ułożona w kształt amfiteatralny.

 

"Planetarium będzie wyposażone w najnowocześniejszy system projekcji cyfrowej o rozdzielczości ponad 32 mln pikseli na całej kopule" - dodał.

 

Taka rozdzielczość umożliwia wyświetlanie pokazów astronomicznych o wyjątkowej jakości i wierności odwzorowania. System multimedialny umożliwiać będzie wzbogacenie pokazów astronomicznych i popularnonaukowych, poprzez wyświetlanie grafik, animacji oraz tzw. filmów fulldome na całej powierzchni kopuły.

 

Według kierownika projektu rewitalizacji EC1 Pawła Żuromskiego, planetarium zyska też profesjonalne oprogramowanie dla studia produkcyjnego, umożliwiające samodzielną realizację pokazów i projekcji filmowych.

 

"Tematyka filmów na kopułę jest coraz bogatsza. Ten rynek się powoli rozwija i my również jako EC1 Łódź - Miasto Kultury mamy ambicje, aby w przyszłości tworzyć własne produkcje i je dystrybuować" - dodał Żuromski. Według niego ciekawostką systemu jest fakt, że jego użytkownicy z całego świata mogą dzielić się wyprodukowanymi przez siebie pokazami umieszczając je w tzw. wirtualnej chmurze.

 

Z planetarium CSF do południa korzystać mają głównie szkoły. Po południu pokazy o charakterze popularyzatorskim adresowane będą do szerokiej publiczności, a wieczorami cyklicznie będą organizowane koncerty.

 

Rozpoczął się już nabór pracowników do zespołu obsługującego zarówno planetarium jak i sferyczne kino 3D. "Potrzebujemy ludzi o bardzo różnych kwalifikacjach, nie tylko o wykształceniu astronomicznym, ale też grafików komputerowych, specjalistów od obsługi cyfrowych systemów multimedialnych, czy osoby posiadające umiejętności w zakresie popularyzacji nauki" - dodał Żuromski.

 

Obecnie w zespole pracują trzy osoby, teraz poszukiwanych jest 9 kolejnych pracowników. Docelowo ma być zatrudnionych 17 osób.

 

Rewitalizacja EC1 prowadzona jest od kilku lat. Wartość projektu wynosi 274 mln zł brutto, z czego 82,7 mln zł stanowi dofinansowane z UE. Prace prowadzone są na powierzchni blisko 40 tys. m kw. Zakończenie rewitalizacji wschodniej części EC1, gdzie znajduje się planetarium czy kino 3D planowane jest jesienią tego roku. Mają się tam znaleźć też m.in. nowoczesne studia do postprodukcji dźwięku i obrazu a także studio dźwięku z technologią Motion Capture. Rewitalizacja EC1 to jeden z elementów tworzenia Nowego Centrum Łodzi.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

szu/ jbr/

Tagi: ec1

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,404304,nowoczesne-planetarium-ma-ruszyc-we-wrzesniu-w-zabytkowej-ec1-w-lodzi.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog źródeł Kosmicznego Teleskopu Hubble'a

Astronomowie z Instytutu Space Telescope Science oraz Uniwersytetu Johna Hopkinsa (oba w Baltimore) stworzyli  Katalog Źródeł Hubble'a (ang.  Hubble Source Catalog). Zestawienie zawiera wszystkie dotychczasowe obserwacje wykonane przy wykorzystaniu Kosmicznego Teleskopu Hubble'a.

Przez 25 lat pracy instrumentu  udało się zebrać wiele danych obserwacyjnych. Wszystkie te dane zapisane zostały w komputerowej bazie MAST (ang. Barbara A. Mikulski Archive for Space Telescopes). Archiwum zawiera ponad milion zdjęć, na których znalazło się około 100 milionów źródeł takich jak odległe galaktyki, gromady gwiazd czy pojedyncze gwiazdy. Do tej pory największym problemem naukowców, było odnalezienie interesujących ich obserwacji w wielkim zbiorze danych,a nowy katalog pozwala astronomom bardzo szybko  wyszukiwać potrzebne obserwacje. Wysłanie zapytania do bazy zajmuje kilka sekund czasem minut. Dotychczas ręczne przekopanie się przez wszystkie obserwacje w poszukiwaniu tych odpowiednich zajmowało nawet kilka miesięcy!

Jednym zapytaniem możliwe jest również wyszukanie wszystkich dotychczasowych obserwacji z danego obszaru nieba.

 

Jak podkreśla Steve Lubow z Space Telescope Science Institute najtrudniejszym wyzwaniem tego projektu było opracowanie metody powalającej na jednoznaczne określenie, które obiekty na ?nakładających? się obrazach są dokładnie tymi samymi źródłami. Archiwum obserwacji Hubble'a zawiera zebrane przez różne instrumenty teleskopu, z różnym czasem ekspozycji czy też  rożną orientacją na niebie. Brad Whitmore z tego samego instytutu ostrzega, że korzystając z katalogu trzeba być ostrożnym, szczególnie w przypadku słabszych obiektów. Być może w wielu przypadkach, astronomowie nie będą mogli w swoich pracach od razu skorzystać z katalogowych obrazów i będą zmuszeni spojrzeć jeszcze raz na oryginalne obserwacje.

 

Stworzony katalog to zbiór obserwacji pochodzących z trzech głównych instrumentów Kosmicznego Teleskopu Hubble'a: Wide Field Planetary Camera 2, Advanced Camera for Surveys i Wide Field Camera 3. Dzięki zebraniu obserwacji z tych trzech instrumentów dostajemy informacje o promieniowaniu UV, optycznych oraz podczerwonym, emitowanym przez wybrany obiekt. Przedstawione pomiary ukazują informacje o jasności źródła, jego kolorze i kształcie.

 

Katalog, oficjalnie wydany 25 lutego,  jest wspaniałym narzędziem dla naukowców. Jak podkreślają jego twórcy nie jest to projekt, który posłużyć ma naukowcom tylko dziś. Ma służyć badaczom przez wiele lat, również, gdy Kosmiczny Telesko Hubble'a nie będzie już obserwował.

 

Katalog znaleźć można na stronie: http://mast.stsci.edu.

 

Alicja Wierzcholska | Źródło: sciencedaily.com

 

http://orion.pta.edu.pl/katalog-zrodel-kosmicznego-teleskopu-hubblea

 

Przykład wyników wyszukiwania dla Głębokiego Pola Hubble'a przy użyciu nowego katalogu Hubble'a. W katalogu znajduje się 76 obrazów tego obszaru, tylko wybrane 3 zostały przedstawione na rysunku powyżej.

Źródło: NASA, B. Whitmore (STScI) oraz Hubble Source Catalog Development Team

Pełny opis katalogu: https://archive.stsci.edu/hst/hsc/

 

post-31-0-00186300-1426955150.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy wiosnę! Przyszła o 23.45

Wstąpienie Słońca w gwiazdozbiór Barana oznacza, że pożegnała się z nami astronomiczna zima. Tym samym ustąpiła miejsca swojej pogodniejszej "następczyni" - wiośnie. Stało się to dokładnie na kwadrans przed północą w piątek.

Słońce o godz. 23.45 w piątek 20 marca znalazło się w punkcie równonocy wiosennej. Oznacza to, że wstąpiło w znak Barana (39. co do wielkości gwiazdozbioru znajdującego się pomiędzy Andromedą i Bykiem). Rozpoczęła się wiosna.

Z kolei dzień po tym wydarzeniu - 21 marca - oficjalnie rozpoczyna się wiosna kalendarzowa.

Anomalia normą

Warto odnotować, że po raz kolejny (od 2011 roku) pierwszy dzień astronomicznej wiosny nastąpił 20 marca, a nie 21, jak to najczęściej miało miejsce. Eksperci twierdzą, że powinno przestać nas to dziwić - do końca stulecia będzie astronomiczna wiosna będzie poprzedzała kalendarzową.

Mniej snu czyli więcej słońca

Z kolei 29 marca, w piątą i ostatnią niedzielę miesiąca, trzeba będzie zmienić czas na zegarze z zimowego na letni, "odbierając" sobie godzinę snu kosztem dłuższego dnia.

Ale nie ma co rozpaczać - dzięki krótszym nocom dni będą coraz dłuższe. Rosnące temperatury i pogodna aura nie pozwolą usiedzieć w czterech ścianach. Będą zachęcały do aktywności na świeżym powietrzu i spotykania się z przyjaciółmi w kawiarnianych ogródkach.

Wiosenne przebudzenie

Z coraz cieplejszych dni korzysta Matka Natura. I trzeba przyznać, że nie próżnuje, co udowadniają zdjęcia przesyłane przez reporterów TVN Meteo i Kontaktu 24. Pyszni się kolorami ledwo rozkwitłych kwiatów i soczystą zielenią odbijającej się od gleby trawy.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/mamy-wiosne-przyszla-o-2345,161847,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjaśnienie pochodzenia materii we Wszechświecie

Większość praw fizyki traktuje cząstki i antycząstki tak samo. Zastanawiające więc może być dlaczego gwiazdy i planety są zawsze zbudowane z materii (nie znamy przypadków takich ciał złożonych z antymaterii). Taka faworyzująca materię asymetria przyrody była od dawna jedną z wielkich zagadek współczesnej nauki.

Jednakże najnowsze odkrycia naukowców z Los Angeles (UCLA) dają nam jedno z możliwych wyjaśnień tego zagadnienia: problemu pochodzenia całej materii Wszechświata. Alexander Kusenko i jego zespół uważają, że asymetria materia-antymateria może wiązać się z niedawno odkrytą przez fizyków cząstką ? bozonem Higgsa. Cząstka ta została po raz pierwszy oficjalnie znaleziona w Szwajcarii, przy pomocy Wielkiego Zderzacza Cząstek (LHC), w 2012 roku.

Według naukowców asymetria mogła powstać w wyniku ruchów tzw. pola Higgsa, które jest związane z obecnością bozonu Higgsa, i które nadaje masę cząstkom oraz odpowiadającym im antycząstkom w tym okresie, gdy cały Wszechświat był tymczasowo niestabilny. Ta niestabilność mogła doprowadzić do pojawienia się niewielkiej nadwyżki cząstek materii nad cząstkami antymaterii.

Gdy cząstka i jej antycząstka spotykają się, ulegają razem anihilacji, która prowadzi ostatecznie do emisji dwóch fotonów (lub pary innych cząstek). W tzw. ?pierwotnej zupie? cząstek, która istniała zaraz po Wielkim Wybuchu, ilości cząstek materii i antymaterii były niemal sobie równe. Istniała jednak już wówczas niewielka nadwyżka materii ?zwykłej?: jedna cząstka na 10 miliardów cząsteczek. W miarę jak Wszechświat ulegał ochładzaniu, cząstki masowo anihilowały ze swymi antycząstkami. Pozostała po tym procesie jedynie niewielka nadwyżka początkowych zwykłych cząsteczek materii. Ta ?niewielka? nadwyżka to obserwowane dziś gwiazdy i galaktyki.

 

Odkrycie nadającej masy wszystkim innym cząstkom cząstki Higgsa w roku 2012 zostało okrzyknięte jednym z największych dokonać nauki ostatnich dziesięcioleci. Ale istnienie bozonu Higgsa proponowano po raz pierwszy już blisko 50 lat temu ? miała ona być wówczas kluczowym elementem rodziny cząstek w Modelu Standardowym. Fizycy z Wielkiego Zderzacza Hadronów dokonali czegoś wielkiego ? zmierzyli jej masę, która okazała się być bardzo szczególna. Pasowała ponadto do hipotezy silnego pola Higgsa, istniejącego w pierwszych chwilach po narodzinach Wszechświata, czyli Wielkim wybuchu. Według A. Kusenko pole to miało z czasem osiągnąć obserwowany obecnie stan równowagi w tzw. procesie ?relaksacji Higgsa?.

 

Cały artykuł: Kusenko, Alexander; Pearce, Lauren; Yang, Louis, Postinflationary Higgs Relaxation and the Origin of Matter-Antimatter Asymmetry (Physical Review).

Źródło: Elżbieta Kuligowska | | astronomy.com

http://orion.pta.edu.pl/wyjasnienie-pochodzenia-materii-we-wszechswiecie

Naukowcy z UCLA sugerują możliwe wyjaśnienie zagadki pochodzenia materii we Wszechświecie. Źródło: NASA

 

post-31-0-42759300-1427013081.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwasy tłuszczowe wykryte na Marsie. Czy jest tam życie?

Michał Rolecki

Sonda Curiosity podczas jednego z eksperymentów odkryła w próbkach marsjańskiej gleby kwasy tłuszczowe. Naukowcy są podekscytowani - związki te są obecne w błonach komórkowych organizmów żywych

Jak donosi BBC, sonda Curiosity, która od trzech lat bada powierzchnię Marsa, prawdopodobnie wykryła w próbkach tamtejszego gruntu związki organiczne. Odkrycie ogłoszono w ubiegłym tygodniu podczas 46. konferencji Lunar and Planetary Science w Teksasie.

 

Cały tekst:

 

http://wyborcza.pl/1,75476,17637460,Kwasy_tluszczowe_wykryte_na_Marsie__Czy_jest_tam_zycie_.html

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gęsta, masywna planeta z ekstremalnymi porami roku

Dwa zespoły astronomów z Heidelbergu niezależnie od siebie odkryły niezwykłą planetę. Jest to jedna z najgęstszych i najbardziej masywnych planet odkrytych do tej pory. Planeta Kepler-432b jest porównywalnej wielkości co Jowisz, jednak ma około sześciokrotnie większą masę. Również kształt i wielkość jej orbity są dość nietypowe.

Gwiazda, wokół której krąży planeta Kepler-432b, jest czerwonym olbrzymem. Zazwyczaj orbity planet wokół takich gwiazd są duże i kołowe, tymczasem Kepler-432b porusza się po małej orbicie o dużym mimośrodzie. Oznacza to, że w czasie obiegu wokół swojej gwiazdy, trwającego 52 dni ziemskie, planeta raz się do niej przybliża, a raz oddala na znacznie większą odległość. W rezultacie temperatura na powierzchni planety znacząco się zmienia w zależności od jej położenia. Podczas krótkiego lata, gdy planeta znajduje się najbliżej swojej gwiazdy, temperatura może dochodzić do 1000 stopni Celsjusza, natomiast gdy się od niej oddala, temperatura spada do 500 stopni.

Jak mówi Mauricio Ortiz, który prowadził jeden z zespołów, "dni planety są policzone". Gwiazda, wokół której krąży Kepler-432b, wyczerpała już paliwo w swoim jądrze i stopniowo zwiększa swoją objętość. W chwili obecnej jej promień jest już równy czterem promieniom Słońca i w dalszym ciągu będzie się stawał coraz większy. W związku z tym bardzo możliwe, że w przeciągu najbliższych 200 milionów lat planeta zostanie pochłonięta przez swoją gwiazdę. Mauricio Ortiz dodaje, że to właśnie niezwykle krótki żywot tego typu planet może być powodem, dla którego nie obserwujemy ich zbyt często.

Obie grupy badaczy, jedna z Centrum Astronomii Uniwersytetu w Heidelbergu (ZAH), druga z Centrum Astronomii Instytutu Maxa Plancka w Heidelbergu (MPIA), do swoich badań wykorzystały 2.2 metrowy teleskop należący do Obserwatorium Calar Alto w Hiszpanii. Grupa z ZAH przeprowadziła również obserwacje przez Nordic Optical Telescope znajdujący się na La Palmie. Precyzyjne wyznaczenie masy planety było możliwe dzięki danym zebranym podczas tych obserwacji.

Dodała: Katarzyna Mikulska

Źródło: University of Heidelberg

http://news.astronet.pl/7584

Porównanie orbity planety Kepler-432b (czerwona linia, wewnątrz) z orbitą Merkurego (zewnętrzna, pomarańczowa). Czerwona kropka na środku wskazuje na pozycję gwiazdy.

Dodała: Katarzyna Mikulska

Źródło: University of Heidelberg

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele gwiazd może posiadać planety podobne do Ziemi

John Moll

Przekonaliśmy się już, że w naszej galaktyce istnieje mnóstwo gwiazd, wokół których krążą różne planety - skaliste, takie jak Ziemia, oraz gazowe. Wiele z nich, jak wynika z prowadzonych badań, może być odpowiednia do powstania i utrzymania życia. Jak wiele może być takich planet?

Dzięki teleskopowi kosmicznemu Kepler i prowadzonym analizom dowiedzieliśmy się, że nasza Ziemia nie jest wyjątkiem - astronomowie odkryli wiele planet skalistych, gdzie warunki mogą być w pewnym sensie zbliżone do tych, jakie panują u nas. Pozostaje również kwestią czasu jak ludzkość zacznie odkrywać pierwsze egzoksiężyce.

Wiele gwiazd posiada w swoim otoczeniu planety, które mogą być zbyt chłodne, zbyt gorące lub idealne dla powstania życia. Naukowcy podejrzewają, że prawdopodobnie wokół każdej gwiazdy znajdziemy jakąś planetę, jednak najbardziej interesująca jest ich odległość względem gwiazdy - czy ciało niebieskie znajduje się w tzw. strefie zamieszkalnej.

Korzystając z nowej wersji reguły Titiusa-Bodego próbowano ustalić ile planet w naszej galaktyce może być w sam raz dla powstania i podtrzymania życia przy założeniu, że wokół każdej gwiazdy znajdują się co najmniej trzy planety. Ustalono, że każda z gwiazd może mieć średnio 2 ? 1 egzoplanetę, która będzie znajdować się w strefie zamieszkalnej.

Szacuje się, że w Drodze Mlecznej istnieje około 300 miliardów gwiazd. z obliczeń specjalistów wynika, że w naszej galaktyce istnieje od 600 do 900 miliardów planet, które mogą znajdować się w odpowiedniej odległości od swojej gwiazdy, przez co warunki na nich panujące mogą być w pewnym sensie zbliżone do ziemskich. To daje od 600 do 900 miliardów potencjalnych "drugich Ziem".

 

Źródło: http://theconversation.com/alien-worlds-most-stars-have-planets-in-the-habitable-zone-38964

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/wiele-gwiazd-moze-posiadac-planety-podobne-ziemi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nova w gwiazdozbiorze Strzelca osiąga czwartą magnitudę jasności

admin

Gdy 15 marca astronom amator John Seach z Australii odkrył w gwiazdozbiorze Strzelca jaśniejący na nocnym niebie punkt, którego wcześniej tam nie było, stało się jasne, że będziemy świadkami eksplozji gwiazdy. Obecnie Nova Sagittarii 2015 No. 2 jest tak jasna, że widać ją nawet gołym okiem.

W momencie jej odkrycia świeciła z jasnością +6 w magnitudzie jasności gwiazd, ale obecnie jest to już +4,3 i Nova Sagittari 2015 No.2 (ponieważ to już druga Nova w Strzelcu w tym roku) znana też z oznaczenia PNV J18365700-2855420, z każdym dniem jaśnieje bardziej. Już teraz można powiedzieć, że może to być obiekt jaśniejszy niż słynna Nova Delphini z 2013 roku, która osiągnęła właśnie magnitudo +4,3.

Gwiazda dokonuje ekspansji z prędkością 2800 km/s i rozciąga się już na ponad 16 milionów km/h. Widmo światła jakie obecnie zmierzono wskazuje na to, że większość wyrzucanego materiału to wodór.

Gwiazda dokonuje ekspansji z prędkością 2800 km/s i rozciąga się już na ponad 16 milionów km/h. Widmo światła jakie obecnie zmierzono wskazuje na to, że większość wyrzucanego materiału to wodór.

Na półkuli północnej nie obserwuje się tak wielu gwiazd typu Nova jak na południowym skraju Ziemi, dlatego jest to niezwykła okazja do obserwacji tego fenomenu naturalnego i to nawet bez drogiego sprzętu optycznego. Oczywiście lepiej posiłkować się teleskopem lub chociaż lornetką. Aby podziwiać Novą w Strzelcu trzeba niestety wstać bardzo wcześnie. Zaraz nad horyzontem będzie ona już od 3 rano, a najlepsze obserwacje powinny być możliwe obecnie między 4 a 5 rano.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nova-w-gwiazdozbiorze-strzelca-osiaga-czwarta-magnitude-jasnosci

Stellarium

 

post-31-0-62493900-1427042464.jpg

post-31-0-91348600-1427042473_thumb.gif

post-31-0-40704200-1427042481_thumb.gif

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa, na którą posłano

lądownik, obraca się coraz wolniej

Pomimo że lądownik Philae nadal jest uśpiony, nad kometą 67P/Czuriumow-Gierasimienko czuwa sonda kosmiczna Rosetta, która zbiera zaskakujące dane. Okazało się, że z dnia na dzień czas obrotu komety wokół własnej osi zwiększa się o około sekundę.

 

Philae - pierwszy obiekt, który udało się umieścić ludziom na komecie - od czterech miesięcy nie zbiera żadnych danych na temat komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Naukowcy pracujący przy misji Rosetty, czyli sondy, która 12 listopada 2014 roku dowiozła lądownik do komety, nie tracą czasu jednak czasu. Wykorzystują Rosettę do zbierania cennych informacji o pędzącej przez przestrzeń kosmiczną komecie. Choć Rosetta przygląda jej się z odległości kilkudziesięciu kilometrów, potrafi dostarczyć naukowcom wiele cennych nowinek.

Ostatnio specjaliści z Europejskiej Agencji Kosmicznej (European Space Agency, w skrócie ESA) zaobserwowali, że kometa spowalnia okres obrotu wokół własnej osi, co wpływa na jej tor lotu. To niepokoi naukowców, którzy czuwają nad Rosettą, ponieważ nie są w stanie przewidzieć trajektorii lotu komety.

Gazy spowalniają kometę

 

Według danych z ubiegłego roku, komecie jeden obrót wokół własnej osi zajmował 12,4 godziny. We wrześniu 2014 roku stwierdzono, że okres obrotu komety codziennie zwiększa się o 33 tysięczne części sekundy. Teraz, gdy kometa zbliża się do Słońca, przez co wyrzuca w przestrzeń kosmiczną coraz więcej gazów, obrót wydłuża się o jedną sekundę dziennie.

- Strumienie gazów pochodzące z komety działają jak silniki sterujące i spowalniają ją. Są one wyrzucane na kilka kilometrów za kometą i poruszają się z prędkością 2880 km/h - poinformował Andrea Accomazzo z Europejskiego Centrum Operacji Kosmicznych.

Naukowcy informują, że mimo wydłużającego się czasu obrotu wokół własnej osi, kometa nadal jest aktywna. Pozostawia po sobie wiele odłamków skalnych, dlatego sonda kosmiczna musiała zwiększyć swój dystans do 67P/Czuriumow-Gierasimienko. W grudniu i w styczniu Rosetta była w stanie poruszać się w odległości do 30 km od komety.

 

Rosetta to dość duża sonda kosmiczna, która składa się z 64 metrów kwadratowych paneli słonecznych, co tworzy "wielki żagiel"- opowiada Accomazzo.

Na ratunek Philae

Obecnie Rosetta znajduje się w odległości około 60-70 km od komety. Naukowcy planują zbliżyć się do niej na 20 km, aby wykonać serię zdjęć i zlokalizować lądownik Philae, który od połowy listopada jest uśpiony. Accomazzo ma nadzieję, że wkrótce na baterie słoneczne Philae spadnie taka ilość promieni Słonecznych, aby mógł ponownie rozpocząć pracę.

 

Źródło: BBC

Autor: AD/map

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/kometa-na-ktora-poslanoladownik-obraca-sie-coraz-wolniej,161950,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w ostatnim tygodniu marca 2015 roku

Animacja pokazuje położenie Księżyca, planet Wenus i Mars oraz Komety Lovejoya (C/2014 Q2) w ostatnim tygodniu marca 2015 r.

Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher 

 

Źródło: StarryNight

W pierwszym w całości należącym do wiosny tygodniu bardzo dobrze będzie widoczny Księżyc, który do niedzieli przebędzie odległość dzielącą Wenus od Jowisza, a w piątek 27 marca przejdzie przez I kwadrę. Wieczorem kilkanaście stopni pod Wenus znajduje się planeta Mars, natomiast przestała być widoczna planeta Uran. Kometa Lovejoya wędruje na północ, w kierunku Gwiazdy Polarnej i do niedziel oddali się od gwiazdy Ruchbah na prawie 5°. W drugiej części nocy można obserwować Saturna, przebywającego na tle gwiazdozbioru Skorpiona. Niedziela 29 marca będzie ostatnią niedzielą tego miesiąca, a to oznacza, że tego dnia nastąpi zmiana czasu z zimowego na letni i trzeba będzie przestawić zegarki o godzinę do przodu.

Po widocznym w zeszły piątek z większości terenu Polski częściowym zaćmieniu Słońca w tym tygodniu Księżyc na dobre rozgości się na wieczornym niebie, każdej kolejnej doby zwiększając swoją fazę i świecąc wyraźnie wyżej nad widnokręgiem w porównaniu do poprzedniego wieczoru. W pierwszej części tygodnia będzie można obserwować oddalanie się Księżyca od Wenus, odwiedzającego po drodze gwiazdozbiory Barana, Byka i Oriona.

Z wieczornego nieboskłonu zniknęła już niestety planeta Uran, która na porannym niebie zacznie być widoczna dopiero w czerwcu. Coraz bliżej linii horyzontu jest również Mars. Czerwona Planeta jest oddalona od Słońca o mniej więcej 20° (2 razy więcej, niż Uran) i półtora godziny po zmierzchu - na tę porę są wykonane mapki animacji - znajduje się na wysokości mniejszej, niż 10° nad zachodnim widnokręgiem. Mars świeci już słabo, z jasnością zaledwie +1,4 wielkości gwiazdowej, dlatego nie rzuca się tak bardzo w oczy, jak Wenus, choć i tak jest najjaśniejszym obiektem w swojej najbliższej okolicy. W sobotę 28 marca Mars minie gwiazdę o Piscium w odległości mniejszej, niż 1,5 stopnia.

Znacznie lepiej od Marsa jest widoczna druga planeta od Słońca, czyli Wenus. Planeta wędruje przez gwiazdozbiór Barana, około 9° na południe od najjaśniejszych gwiazd tej konstelacji (widać tutaj, jak bardzo już precesja przesunęła punkt równonocy wiosennej: w piątek 20 marca Słońce weszło w znak Barana, a ten gwiazdozbiór wciąż jest dobrze widoczny na wieczornym niebie). Jej jasność obserwowana, to -4 magnitudo i można ją dostrzec zaraz po zachodzie Słońca na wysokości jakieś 30° nad zachodnim widnokręgiem. Wenus nie da się pomylić z żadnym innym ciałem niebiańskim, ponieważ pojawia się na wieczornym niebie jako drugi obiekt po Księżycu, a jak już się zrobi ciemno, zdecydowanie wyróżnia się blaskiem. Pod tym względem wyprzedza ją jedynie Srebrny Glob. Tarcza Wenus zwiększy swoje rozmiary do 14", czyli nadal będzie mniejsza od tarczy Saturna, ale jej faza zmniejszy się do 79%. Odległość między Wenus a Marsem systematycznie rośnie i w niedzielę 29 marca zwiększy się do ponad 16°.

W poniedziałek 23 marca jeszcze dość blisko Wenus będzie świecił Księżyc w fazie 15%. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia naturalny satelita Ziemi będzie zajmował pozycję na wysokości ponad 22° nad zachodnim widnokręgiem, zaś Wenus będzie 7° niżej i jednocześnie ponad 11° od Księżyca. Jednak na podziwianie i fotografowanie obu ciał niebiańskich warto się udać nawet godzinę wcześniej,ponieważ wtedy kontrast, jaki tworzą te obiekty z tłem nieba będzie znacznie mniejszy, dzięki czemu zdjęcia wyjdą bardziej plastyczne, przejścia między światłem a tłem nieba/światłem popielatym Księżyca będą łagodniejsze.

Tego samego wieczoru Księżyc będzie się znajdował również jakieś 15° pod Plejadami, a już we wtorek 24 marca przejdzie on nieco ponad 9° na południe od tej znanej wszystkim miłośnikom astronomii gromady otwartej gwiazd, z tarczą oświetloną w 24%. Jednocześnie Księżyc będzie oddalony o niecałe 4° od gwiazdy ? Tauri, czyli Prima Hyadum, zaś 2 razy dalej odnaleźć będzie można Aldebarana, czyli najjaśniejszą gwiazdę Byka. Do zachodu Księżyca (jeszcze przed północą) odległość między Srebrnym Globem a wspomnianymi gwiazdami zmniejszy się o ponad 2°. W Europie będzie można obserwować jedynie dość bliskie spotkanie Księżyca z Aldebaranem i Hiadami, natomiast mieszkańcy północno-zachodniej Kanady, Alaski oraz Czukotki w Rosji będą mogli być świadkami zakrycia Aldebarana przez Księżyc.

Środę 25 marca Księżyc nadal ma przeznaczoną na odwiedziny gwiazdozbioru Byka. Tego dnia jego tarcza będzie oświetlona w 34% i będzie on świecił mniej więcej 6° na wschód od Aldebarana. O godzinie podanej na mapce Księżyc będzie zajmował pozycję na wysokości ponad 40° nad południowo-zachodnim widnokręgiem, zachodząc trochę po północy, już w czwartek 26 marca.

Coraz jaśniejszy Księżyc zacznie przeszkadzać w obserwacji Komety Lovejoya (C/2014 Q2), zwłaszcza w drugiej części tygodnia, gdy minie I kwadrę. Kometa powoli oddala się od gwiazdy Ruchbah (? Cas) i do niedzieli oddali się od tej gwiazdy na prawie 5°, ale wciąż będzie się mieścić razem z nią w jednym polu widzenia lornetki. Obecnie jasność tej komety jest oceniana na +6,3 wielkości gwiazdowej, wciąż zatem jest ona ciekawym celem dla posiadaczy małych instrumentów optycznych i da się ją zarejestrować nawet na zdjęciu naświetlanym kilka - kilkanaście sekund.

Dokładną pozycję Komety Lovejoya (C/2014 Q2) można odczytać z mapki, przygotowanej przez Janusza Wilanda w swoim programie Nocny Obserwator (http://astrojawil.pl/blog/moje-programy/nocny-obserwator/).

Mapka pokazuje położenie Jowisza i Księżyca w ostatnim tygodniu marca 2015 roku

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

W drugiej części tygodnia Księżyc odwiedzi konstelacje Bliźniąt i Raka, zbliżając się dość mocno do Jowisza. Jeszcze przed weekendem, w piątek 27 marca, nieco ponad kwadrans przed 9 rano naturalny satelita Ziemi przejdzie przez I kwadrę, a do wieczora zwiększy swoją fazę o kolejne 5%. O godzinie podanej na mapce Księżyc będzie się znajdował niecałe 3° na wschód od Alheny, czyli trzeciej co do jasności gwiazdy Bliźniąt (w momencie zachodu Słońca będzie to o 1 stopień bliżej). Dobę później tarcza Księżyca będzie oświetlona już w 64%. Tej nocy Księżyc przetnie linię łączącą Polluksa z Bliźniąt z Procjonem z Małego Psa. Około godz. 20 Srebrny Glob od Polluksa będzie dzieliło ponad 12°, natomiast od Procjona - 2° mniej.

 

Ostatniego dnia tego tygodnia, czyli w niedzielę 29 marca Księżyc dotrze do gwiazdozbioru Raka, a jego faza urośnie do 73%. Wieczorem będzie on tworzył w pewnym momencie prawie idealny prostokąt z dwiema znanymi gromadami gwiazd z tej konstelacji, czyli M44 i M67 oraz z Jowiszem. O godzinie 21 (już czasu letniego!) Księżyc będzie się znajdował 6° i 35' na południe od gromady M44 i jednocześnie 5° i 19' na zachód od gromady M67. Natomiast w tym samym momencie Jowisz, znajdujący się w północno-wschodnim rogu tego prostokąta będzie oddalony o 5° i 17' na wschód od M44 i jednocześnie o 6° i 38' na północ od M67. Zatem różnica długości boków wschodniego i zachodniego tego czworokąta to tylko 3 minuty kątowe, natomiast różnica długości boków północnego i południowego będzie o jeszcze jedną minutę kątową mniejsza. Ciężko tę różnicę będzie dostrzec gołym okiem bez jej mierzenia. Przekątna tego czworoboku, czyli odległość Księżyca od Jowisza, będzie miała długość 8° i 40'.

 

Najbliższe kilka miesięcy będzie dobrym okresem na obserwowanie różnicy w szybkości poruszania się planet Wenus i Jowisz po nieboskłonie. Na razie odległość między dwiema najjaśniejszymi planetami na niebie jest większa od 90°, ale z tygodnia na tydzień coraz bardziej zauważalnie będzie ona maleć, aż do niecałego 0,5 stopnia ostatniego dnia czerwca i pierwszego dnia lipca br. W tych dniach, Jowisza łatwo odszukać w ten sposób, że po odnalezieniu Wenus należy skierować w jej kierunku prawą rękę, a lewą wyciągnąć prostopadle do prawej i skierować ją jakieś 50° nad horyzont (czyli prawie w połowie odległości między horyzontem a zenitem, nieco powyżej tej połowy). Wtedy na przedłużeniu lewej ręki będzie można dostrzec słabszy od Wenus, ale również bardzo jasno świecący obiekt. To właśnie będzie Jowisz.

 

Jowisz porusza się jeszcze ruchem wstecznym, ale już na początku drugiej dekady kwietnia zmieni swój ruch na prosty i od tej pory jego warunki widoczności zaczną się wyraźnie pogarszać z tygodnia na tydzień. Zauważalnie będzie spadać jego jasność i rozmiary tarczy. Jednak na razie jasność największej planety Układu Słonecznego jest jeszcze duża i wynosi -2,4 wielkości gwiazdowej, natomiast jej tarcza ma średnicę 42".

 

W układzie księżyców galileuszowych podczas niektórych nocy będzie się dużo działo. Szczególnie polecam 3 z nich:

? noc 23/24 marca: niecałe pół godziny po zachodzie Słońca (18:00) Europa oraz Io miną się w małej odległości, zaś nieco ponad godzinę później na Europie pojawi się cień Io. O 20:38 Europa schowa się za Jowiszem i do 22:50 będą widoczne tylko 2 księżyce galileuszowe: Io na zachód oraz Ganimedes na wschód od tarczy Jowisza. Przed 23 Kallisto wyjdzie z cienia swojej planety macierzystej, a ok. godz. 1:10, już 24 marca Kallisto przejdzie za Ganimedesem. Chwilę później z cienia Jowisza wyjdzie Europa, a tuż przed zachodem Jowisza (zwłaszcza w północno-zachodniej części Polski) będzie można zaobserwować jeszcze muśnięcie tarczy Europy przez Ganimedesa.

? Noc 25/26 marca: od zmierzchu (18:03) Europa i jej cień na tarczy Jowisza. Pół godziny po zachodzie Słońca Europa zejdzie z tarczy Jowisza, a kolejne 2 godziny później zrobi to jej cień. Chwilę po godz. 0:30 Europa zakryje Io, zaś nieco po godz. 2 na Io pojawi się cień Europy.

? Noc 27/28 marca: od zmierzchu (18:07) Ganimedes z Io prawie w tym samym tempie zbliżają się do Jowisza od jego zachodniej strony. Przed północą Ganimedes schowa się za Jowiszem, a nieco ponad pół godziny później to samo zrobi Io. Przed zachodem Jowisza będzie można zaobserwować wyjście Io z cienia Jowisza oraz wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza. W północno-zachodniej części Polski może jeszcze być widoczne następujące chwilę później wejście Ganimedesa w cień Jowisza.

 

 

Więcej szczegółów na temat konfiguracji księżyców galileuszowych Jowisza (na podstawie stron IMCCE oraz Sky and Telescope) w poniższej tabeli:

? 23 marca, godz. 18:25 - minięcie się Europy i Io w odległości 1", 31" na zachód od brzegu tarczy Jowisza,

? 23 marca, godz. 19:46 - zaćmienie Europy przez Io (początek),

? 23 marca, godz. 19:51 - zaćmienie Europy przez Io (koniec),

? 23 marca, godz. 20:38 - Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 23 marca, godz. 22:50 - wyjście Kallisto z cienia Jowisza (koniec zaćmienia),

? 24 marca, godz. 1:10 - zakrycie Kallisto przez Ganimedesa, 121" na wschód od tarczy Jowisza (początek),

? 24 marca, godz. 1:19 - zakrycie Kallisto przez Ganimedesa (koniec),

? 24 marca, godz. 1:28 - wyjście Europy z cienia Jowisza (koniec zaćmienia),

? 24 marca, godz. 4:15 - zakrycie Europy przez Ganimedesa, 87" na wschód od tarczy Jowisza (początek),

? 24 marca, godz. 4:17 - zakrycie Europy przez Ganimedesa (koniec),

? 24 marca, godz. 19:39 - zaćmienie Kallisto przez Europę (początek),

? 24 marca, godz. 20:06 - zaćmienie Kallisto przez Europę (koniec),

? 25 marca, godz. 18:03 - od zmierzchu Europa i jej cień na tarczy Jowisza (Europa przy zachodniej krawędzi,jej cień - w takiej samej odległości przy wschodniej),

? 25 marca, godz. 18:32 - zejście Europy z tarczy Jowisza,

? 25 marca, godz. 20:36 - zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,

? 26 marca, godz. 0:32 - zakrycie Io przez Europę, 103" na zachód od tarczy Jowisza (początek),

? 26 marca, godz. 0:37 - zakrycie Io przez Europę (koniec),

? 26 marca, godz. 2:05 - zaćmienie Io przez Europę (początek),

? 26 marca, godz. 2:10 - zaćmienie Io przez Europę (koniec),

? 27 marca, godz. 3:14 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 27 marca, godz. 4:16 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 27 marca, godz. 23:56 - Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 28 marca, godz. 0:34 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 28 marca, godz. 3:34 - wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),

? 28 marca, godz. 3:56 - wyjście Io z cienia Jowisza (koniec zaćmienia),

? 28 marca, godz. 4:04 - wejście Ganimedesa w cień Jowisza (początek zaćmienia),

? 28 marca, godz. 20:02 - zaćmienie Ganimedesa przez Europę (początek),

? 28 marca, godz. 20:11 - zaćmienie Ganimedesa przez Europę (koniec),

? 28 marca, godz. 21:42 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 28 marca, godz. 22:44 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 29 marca, godz. 0:00 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 29 marca, godz. 1:04 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 29 marca, godz. 20:00 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 29 marca, godz. 22:24 - wyjście Io z cienia Jowisza (koniec zaćmienia).

Mapka pokazuje położenie Saturna w ostatnim tygodniu marca 2015 roku

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher -

 

Źródło: StarryNight

Saturn, czyli ostatnia z widocznych pod koniec marca z terenu Polski planet Układu Słonecznego, pojawia się na nieboskłonie już przed północą czasu zimowego i góruje około godziny 3:30. Saturn jest prawie dokładnie po drugiej stronie nieba, niż Jowisz, stąd w przeciwieństwie do niego szósta planeta od Słońca nabiera rozpędu w swoim ruchu wstecznym i zaczyna oddalać się od gwiazdy ? Scorpii, choć na razie wciąż jest mniej więcej 0,5 stopnia na północ od niej. W tym tygodniu jasność Saturna wynosi +0,3 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza ma średnicę 18". Maksymalna elongacja Tytana (zachodnia) przypada w tym tygodniu w niedzielę 29 marca.

Dodał: Ariel Majcher

http://news.astronet.pl/7585

 

post-31-0-87278000-1427093513_thumb.gif

post-31-0-31301200-1427093532.jpg

post-31-0-07389200-1427093541.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwycięzcy konkursu ASTROBOT odwiedzą laboratoria ESA

Drużyna gimnazjalistów-konstruktorów robotów wygrała w trzeciej edycji turnieju ?ASTROBOT? wakacyjny wyjazd do laboratoriów testowych Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w Noordwijk niedaleko Amsterdamu.

Uroczystego wręczenia nagrody ? ogromnego biletu ? dokonali w niedzielę 22 marca w warszawskim Centrum Nauki Kopernik dr inż. Tomasz Barczyński-przewodniczący jury konkursu oraz dr inż. Marcin Stolarski z Centrum Badań Kosmicznych PAN.

 

Nagrodzony zespół nastoletnich inżynierów tworzą: Małgorzata Robut, Tomasz Domagała, Karol Jarniczak, Maciej Sobczak i Wojciech Zamorowski.

 

Eliminacje do konkursu polegały na zaprojektowaniu misji kosmicznej na kometę lub asteroidę oraz uzasadnieniu, jakie korzyści (niekoniecznie komercyjne) przyniesie to ludzkości. Misja musiała być możliwa do przeprowadzania, dlatego prace zawierały także opis niezbędnej technologii.

 

Autorzy trzydziestu najlepszych prac wzięli udział w 2. etapie - warsztatach w Centrum Nauki Kopernik w dniach 20-22 marca. Piątką zwycięzców otrzymała możliwość wyjazdu na wakacyjne warsztaty naukowe do laboratorium Europejskiej Agencji Kosmicznej w Noordwijk niedaleko Amsterdamu. W poprzednich edycjach były to NASA Kennedy Space Center na Florydzie oraz ośrodek edukacyjny Europejskiej Agencji Kosmicznej Andoya Space Center w północnej Norwegii.

 

Finały konkursu ASTROBOT odbyły się w ramach Festiwalu Młodych Badaczy Odkrycia. Główną częścią wydarzenia był turniej robotów. Nastoletni konstruktorzy projektowali roboty, a potem nimi sterowali. Wykonanie zadania wymagało umiejętności pracy w grupie.

 

Celem III już edycji konkursu jest popularyzacja astronautyki oraz robotyki wśród młodzieży. Takie konkursy motywują najbardziej zdolnych uczniów do dalszego rozwoju oraz samodzielnej pracy badawczej. Przyczyniają się do wzrostu liczby uczniów wybierających klasy o profilu matematyczno-przyrodniczym, a w konsekwencji zwiększają liczbę studentów kierunków ścisłych i technicznych.

 

?Organizując warsztaty chcemy przekazać uczestnikom nie tylko wiedzę techniczną, ale przede wszystkim odpowiednie narzędzia do sprawnej pracy w grupie, samodzielnego zdobywania i dzielenia się wiedzą oraz co najważniejsze ? poczucia odpowiedzialności społecznej, bo przecież nauka i inżynieria nie są celem samym w sobie?? powiedział dr inż. Tomasz Barciński z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego i Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.

Organizatorami konkursu jest Mars Society Polska wraz z Krajowym Funduszem na rzecz Dzieci. Partnerami projektu są Centrum Nauki Kopernik, Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN. Więcej informacji na stronie konkursu: www.astrobot.pl

Serwis PAP - Nauka w Polsce był jednym z patronów medialnych Festiwalu ODKRYCIA.

PAP - Nauka w Polsce

pmw/ agt/

Tagi: astrobot

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,404306,zwyciezcy-konkursu-astrobot-odwiedza-laboratoria-esa.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaćmienie Słońca 2015 ? Wasze zdjęcia, cz. 1

Autor: Aleksandra Stanisławska

Zaćmienie Słońca 20 marca 2015 ? prezentujemy Wasze zdjęcia tego niesamowitego wydarzenia! Stworzyliśmy z nich galerię.

Druga część galerii zaćmienia Słońca 2015 znajduje się tutaj

Czytelnicy Crazy Nauki jak zwykle profesjonalnie podeszli do sprawy i sfotografowali częściowe zaćmienie Słońca na wszelkie możliwe sposoby. Dziękujemy Wam za nadesłane zdjęcia 

To było elektryzujące, niepokojące, uzależniające? Częściowe zaćmienie Słońca w Polsce zaczęło być widoczne ok. godz. 9.50, a Księżyc ostatecznie zniknął z obrysu tarczy słonecznej dopiero kilka minut po godz. 12. W momencie maksimum w Szczecinie zakryte było aż 76 proc. Słońca, podczas gdy w Bieszczadach było to zaledwie 56 proc. W Warszawie, gdzie odbyło się Zaćmienie Słońca z Crazy Nauką, za tarczą Księżyca schowało się 66 proc. Słońca.

Następne częściowe zaćmienie Słońca w naszym pięknym kraju będzie widoczne w 2021 roku, zaś tak spektakularne jak dzisiaj ? dopiero w 2026 roku. Jeśli ktoś chce zobaczyć zaćmienie całkowite, może się w przyszłym roku wybrać do Indonezji lub w 2017 roku ? do Stanów Zjednoczonych.

http://www.crazynauka.pl/zacmienie-slonca-2015-wasze-zdjecia/

Zaćmienie Słońca 2015 ? galeria Waszych zdjęć, cz. 2

http://www.crazynauka.pl/zacmienie-slonca-2015-galeria-waszych-zdjec-cz-2/

Zaćmienie Słońca na Waszych timelapsach

http://www.crazynauka.pl/zacmienie-slonca-na-waszych-timelapsach/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studenci z Wrocławia zbadają przyczynę dziury ozonowej

Studenci z Politechniki Wrocławskiej i Uniwersytetu Wrocławskiego zwyciężyli w konkursie w ramach programu REXUS/BEXUS organizowanego m.in. przez Europejską Agencję Kosmiczną. Dzięki temu będą mogli wystrzelić balony i rakiety. Tylko Po co?

Program REXUS/BEXUS jest organizowany przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) i Szwedzką Krajową Radę ds. Przestrzeni Kosmicznej (SNSB) od 7 lat. Przez ten czas aż 600 studentów miało możliwość przeprowadzenia w wysokich warstwach atmosfery w sumie 92 eksperymenty przy użyciu 12 rakiet i 14 balonów stratosferycznych.

Teraz do tego szacownego grona dołączyli studenci z Politechniki Wrocławskiej i Uniwersytetu Wrocławskiego. Jesienią w ramach misji FREDE 2015 wyślą dwa balony BEXUS 20 i 21, które wzniosą się na wysokość nawet 30 kilometrów i pozostaną na tej wysokości do 5 godzin.

Następnie wiosną 2016 roku z Centrum Kosmicznego Esrange firmy SSC w Szwecji, wystrzelą rakiety REXUS 19 i 20. Co będą badać wrocławscy studenci? Rozpad freonów, które mają kluczowy wpływ na degradację warstwy ozonowej, a więc zwiększone docieranie do powierzchni ziemi promieniowania ultrafioletowego.

Freony zaczęto stosować już w latach 40. ubiegłego wieku. Podczas drugiej wojny światowej stosowano je w środkach owadobójczych. W późniejszych latach freonową rewolucję przeszły urządzenia gospodarstwa domowego, głównie lodówki, chłodziarki czy klimatyzatory.

Wkrótce jednak okazało się, że o tyle, o ile nie stanowią one żadnego zagrożenia w niskich warstwach atmosfery, to już w wysokich powodują niszczenie warstwy ozonowej, a co za tym idzie, powstawanie dziury ozonowej. Badając rozpad freonu studenci przyczynią się do lepszego poznania tego procesu.

Dodajmy, że 5 lat temu w ramach tego projektu studenci z  Politechniki Warszawskiej stworzyli urządzenie SCOPE 2.0, czyli system sterowania i stabilizacji kamery, który został umieszczony na pokładzie balonu stratosferycznego i pozwolił na obserwację wybranych punktów na Ziemi.

ESA, Polska, Rexus, Uniwersytet Wrocławski

http://humomundo.pl/2015/03/studenci-z-wroclawia-zbadaja-przyczyne-dziury-ozonowej/

Rakieta stratosferyczna biorąca udział w programie REXUS/BEXUS.

 

 

post-31-0-24341900-1427094262.jpg

post-31-0-79146300-1427094270.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakończył się finał Ogólnopolskiego Młodzieżowego Seminarium Astronomicznego

W dniach 19-21 marca w Grudziądzu odbyły się finałowe zawody XLI Ogólnopolskiego Młodzieżowego Seminarium Astronomicznego (OMSA), w których wzięli udział uczniowie wcześniej będący laureatami wojewódzkich etapów konkursu ? informuje Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu.

Ogólnopolskie Młodzieżowe Seminarium Astronomiczne w Grudziądzu (OMSA) jest organizowane od kilkudziesięciu lat. Jest to ogólnopolski konkurs popularyzujący astronomię. Najpierw odbywają się zawody wojewódzkie, nad którymi czuwają Kuratoria Oświaty Urzędów Wojewódzkich, a zawody finałowe mają miejsce w Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika w Grudziądzu.

 

W tym roku w konkursie wzięli udział uczniowie z 12 województw. Każde z województw wyłoniło dwie najlepsze prezentacje astronomiczne, które następnie finaliści wojewódzcy przedstawiali na zawodach finałowych w Grudziądzu.

 

W ostatni dzień finału nastąpiło uroczyste ogłoszenie wyników. Komisja konkursowa, w skład której wchodzili zawodowi astronomowie z Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA) oraz przedstawiciele Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii (PTMA), wyłoniła 11 laureatów.

 

Pierwsze miejsce zajął Jakub Morawski z Bielska Białej (woj. śląskie), który zaprezentował własną pracę badawczą pod tytułem "Moja mapa Drogi Mlecznej". Młody prelegent opisał, w jaki sposób samodzielnie przeprowadził obserwacje naszej Galaktyki. Obserwacje wykonał automatycznym radioteleskopem Obserwatorium Astronomicznego UJ w Krakowie. Wynikiem badań była mapa Drogi Mlecznej, na której udało się zaobserwować spiralną strukturę naszej Galaktyki.

 

Na drugim miejscu uplasowała się Anna Paleczek z Niepołomic (woj. małopolskie) z referatem pt. ?Kolory Wszechświata czyli amatorska spektroskopia astronomiczna?. Trzecie miejsce zajęła Nina Bąkowska z miejscowości Pokój (woj. opolskie). Przygotowała pracę pt. ?Badanie faz Księżyca oraz ich wpływu na poziom wody mórz i oceanów na Ziemi?.

 

Kolejne miejsca zajęli: Zofia Kaczmarek z Torunia, Karolina Jarosik z Krakowa, Dawid Białka z Nowego Wiśnicza, Paulina Ferster z Tczewa, Krzysztof Lisiecki z Radziejowa, Jan Trojanowski z Warszawy, Joanna Wójtowicz z Wodzieradów, Bartosz Dzięcioł ze Szczecina. Przyznano także kilka wyróżnień.

 

Laureaci otrzymali liczne nagrody w postaci teleskopów, lornetek, książek, prenumerat czasopisma ?Urania ? Postępy Astronomii?, a także dysków twardych i aparatów fotograficznych.

 

W trakcie seminarium uczniowie przeprowadzili także obserwacje zaćmienia Słońca, które miało miejsce 20 marca.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ agt/

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,404318,zakonczyl-sie-final-ogolnopolskiego-mlodziezowego-seminarium-astronomicznego.html

Zbiorowe zdjęcie uczestników finału XLI Ogólnopolskiego Młodzieżowego Seminarium Astronomicznego (OMSA 2015). Źródło: Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu

 

 

post-31-0-56275600-1427131705.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium - odcinek 4

Dziś, w poniedziałek 23 marca o godz. 17:00 we wszystkich kanałach TVP Regionalna (TVP Warszawa, TVP Łódź, TVP Gdańsk etc.) odbędzie się premierowa emisja czwartego odcinka programu ASTRONARIUM pt. Astronomia amatorska.

Poprzednie programy można zobaczyć w internecie na: astronarium.pl (zakładka "odcinki").

Kolejne programy w marcu i kwietniu w poniedziałki o tej samej porze.

Źródło: PTA

http://orion.pta.edu.pl/astronarium-odcinek-4

 

post-31-0-38128800-1427131815.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zderzenie gwiazd wyjaśnieniem zagadkowej eksplozji z XVII wieku

Nowe obserwacje wykonane za pomocą teleskopu APEX wskazują, że gwiazda, którą europejscy astronomowie dostrzegli na niebie w 1670 roku nie była wybuchem gwiazdy nowej, ale znacznie rzadszym, gwałtownym zderzeniem gwiazd. Była wystarczająco spektakularna, aby ją łatwo dostrzec nieuzbrojonym okiem podczas swojego pierwszego wybuchu, ale ślady, które pozostawiła są tak słabe, że dopiero dokładne obserwacje przy pomocy teleskopów submilimetrowych 340 lat później pozwoliły ostatecznie rozwiązać zagadkę. Wyniki badań ukażą się 23 marca 2015 r. w internetowym wydaniu czasopisma ?Nature?.

Najwięksi astronomowie siedemnastego wieku, w tym Heweliusz ? ojciec kartografii księżycowej ? oraz Cassini, dokładnie udokumentowali pojawienie się nowej gwiazdy na niebie w 1670 roku. Heweliusz opisał ją jako ?nova sub capite Cygni?, czyli nowa gwiazda poniżej głowy Łabędzia. Ale obecnie astronomowie znają ją pod nazwą Nova Vulpeculae 1670 [1]. Historyczne zapiski na temat nowych są rzadkie i budzą wielkie zainteresowanie wśród współczesnych astronomów. Nova Vul 1670 jest uważana za najstarsza zarejestrowaną nową, a także za najsłabszą nową podczas późniejszego ponownego odkrycia.

Główny autor nowych badań, polski astronom Tomasz Kamiński (ESO oraz Max Planck Institute for Radio Astronomy, Bonn, Niemcy) wyjaśnia: ?Przez wiele lat obiekt ten był uważany za nową, ale im bardziej go badano, tym mniej przypominał typową nową ? a nawet jakąkolwiek inną wybuchającą gwiazdę.?

Gdy Nova Vul 1670 pojawiła się po raz pierwszy, była łatwo dostrzegalna nieuzbrojonym okiem i zmieniała jasność w ciągu  dwóch lat. Następnie zniknęła i pojawiła się ponownie dwukrotnie, zanim przestała być widoczna na dobre. Pomimo dobrze udokumentowanego pierwszego pojawienia, ówcześni astronomowie nie mieli odpowiedniej aparatury potrzebnej do wyjaśnienia dziwnego zachowania nowej.

W ciągu dwudziestego wieku astronomowie zrozumieli, że większość nowych można wyjaśnić poprzez wybuchowe zachowanie bliskiego układu podwójnego gwiazd. Ale Nova Vul 1670 nie pasowała zbyt dobrze do tego modelu i pozostawała zagadką.

Nawet pomimo coraz większej mocy teleskopów wydawało się, że zdarzenie nie pozostawiło żadnych śladów. Dopiero w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku  zespół astronomów wykrył słabą mgławicę otaczającą spodziewane położenie nowej. Obserwacje te wyglądały bardzo obiecująco w kontekście zdarzenia z 1670 roku, ale nie dały rady wyjaśnić prawdziwej natury zjawiska, którego świadkiem było europejskie niebo ponad trzysta lat temu.

Tomasz Kamiński kontynuuje wyjaśnienia: ?Zbadaliśmy ten obszar na falach submilimetrowych i radiowych. Odkryliśmy, że otoczenie pozostałości po nowej jest wypełnione chłodnym gazem bogatym w molekuły i mającym bardzo nietypowy skład chemiczny.?

Oprócz teleskopu APEX, zespół korzystał także z Submillimeter Array (SMA) oraz radioteleskopu w Effelsbergu, badając skład chemiczny i mierząc stosunki różnych izotopów w gazie. Wszystkie te dane zebrane razem utworzyły niesamowicie dokładny opis obszaru, co pozwoliło na określenie skąd materia ta może pochodzić.

Zespół odkrył, że masa chłodnej materii jest zbyt duża, aby stanowiła produkt wybuchu nowej, a na dodatek zmierzone stosunki izotopów wokół Nova Vul 1670 są różne od spodziewanych dla nowych. Ale jeśli to nie była nowa, to co to było?

Odpowiedzią jest spektakularne zderzenie dwóch gwiazd, znacznie jaśniejsze niż nowa, ale słabsze niż supernowa, które skutkowało czymś nazywanym jasną czerwoną nową. Są to bardzo rzadkie zdarzenia, w których gwiazda wybucha z powodu połączenia się z inną gwiazdą, wyrzucając materiał z wnętrza w przestrzeń kosmiczną, pozostawiając tylko słabe resztki zanurzone w chłodnym otoczeniu, bogate w molekuły i pył. Ta niedawno wyróżniona klasa gwiazd wybuchających pasuje niemal idealnie do profilu Nova Vul 1670.

Współautor pracy, Karl Menten (Max Planck Institute for Radio Astronomy, Bonn, Niemcy) podsumował: ?Ten rodzaj odkryć jest najprzyjemniejszy: coś zupełnie nieoczekiwanego!?

Uwagi

[1] Obiekt znajduje się na granicy pomiędzy obecnymi gwiazdozbiorami Liska i Łabędzia. Często jest określany jako Nova Vul 1670 albo CK Vulpeculae.

Więcej informacji

Wyniki badań przedstawiono w artykule pt. ?Nuclear ashes and outflow in the oldest known eruptive star Nova Vul 1670? T. Kamiński et al., który ukase się online 23 marca 2015 r. w czasopiśmie Nature.

Skład zespołu badawczego: Tomasz Kamiński (ESO, Santiago, Chile; Max Planck Institute for Radio Astronomy, Bonn, Niemcy [MPIfR]), Karl M. Menten (MPIfR), Romuald Tylenda (Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN, Toruń, Poland), Marcin Hajduk (Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN), Nimesh A. Patel (Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics, Cambridge, Massachusetts, USA) oraz Alexander Kraus (MPIfR).

Źródło: ESO | Tłumaczenie: Krzysztof Czart

http://orion.pta.edu.pl/zderzenie-gwiazd-wyjasnieniem-zagadkowej-eksplozji-z-xvii-wieku

Mapa gwiazdozbioru Łabędzia z zaznaczoną pozycją nowej w 1670 roku. Jest  to rysunek wykonany przez Heweliusza, a opublikowany przez Royal Society in England w czasopiśmie "Philosophical Transactions".

Royal Society

post-31-0-61386900-1427131908.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joanna to jedyna Polka, która może polecieć na Marsa

Aleksandra Kozłowska

 

W ramach rekrutacji trzeba było zrobić zestaw podstawowych badań: wzrok, słuch, EKG. Mieszkałam wtedy w Londynie. Poszłam do lokalnej przychodni i mówię: "Potrzebuję zaświadczenia, że mogę lecieć na Marsa". Lekarka usiłowała ukryć zaskoczenie, ale w końcu to Londyn, freaków nie brakuje - mówi Joanna Karczewska, jedyna Polka, która jest w finałowej setce kandydatów do lotu na Marsa.

Aleksandra Kozłowska: Ziemia już ci nie wystarcza?

Joanna Karczewska*: To nie tak. Wciąż odkrywam tu nowe, ciekawe rzeczy, mam mnóstwo zajęć. Nie zdawałam sobie sprawy, ile pracy może mieć człowiek bezrobotny.

A co takiego robisz?

- Od czego by tu zacząć? Może od tego, że jestem harcerką. W ZHP działam od czwartej klasy podstawówki. Dziś jestem członkiem Zespołu Komunikacji i Promocji Chorągwi Gdańskiej ZHP, członkiem Zespołu Programowego Hufca ZHP Sopot, namiestnikiem starszoharcerskim i drużynową.

Poza tym jestem wolontariuszką w gdańskim oddziale Project Management Institute. To międzynarodowe stowarzyszenie (powstało w Stanach w 1969 r.), które zrzesza profesjonalistów zarządzających projektami. Organizujemy m.in. konferencje New Trends in Project..

Cały tekst:

http://wyborcza.pl/1,75476,17584887,Joanna_to_jedyna_Polka__ktora_moze_poleciec_na_Marsa.html

Joanna Karczewska, jedyna Polka w projekcie Mars One (RENATA DĄBROWSKA)

 

post-31-0-88488000-1427132023.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schadzka Księżyca i Wenus na Waszych zdjęciach

Patrząc w niebo w niedzielę po zachodzie słońca, nietrudno było się zachwycić. Księżyc spotkał się wtedy z Wenus.

Od mniej więcej połowy marca niebo funduje nam niezapomniane widoki. Najpierw mieliśmy okazję podziwiać zorzę, będącą skutkiem niezwykle silnej burzy magnetycznej wywołanej przez rozbłysk na Słońcu. Kolejne w astronomicznym repertuarze było zaćmienie Słońca, które nastąpiło 20 marca.

Kosmiczna randka

Natomiast 22 marca, po zachodzie słońca, na niebie można było podziwiać spotkanie Księżyca z Wenus.

Obserwacjom sprzyjała prawie bezchmurna aura, jaka utrzymywała się w całej Polsce. Czujni Reporterzy 24 dokładnie sfotografowali zjawisko, przesyłając nam swoje zdjęcia.

Zobacz kosmiczne zbliżenie w obiektywach Reporterów 24:

Źródło: Kontakt Meteo

Autor: mb/map

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/schadzka-ksiezyca-i-wenus-na-waszych-zdjeciach,162009,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mega-Ziemia

2.06.2014 roku astronomowie poinformowali o odkryciu nowego typu planety ? skalistego świata ważącego ponad 17 razy więcej niż Ziemia. Teoretycznie do tej pory nie dawano wiary w podobny twór, gdyż nie sądzono, że mogą istnieć twory o tak silnej grawitacji by zatrzymać przy sobie wodór i jednocześnie być rozmiarów naszego gazowego olbrzyma ? Jowisza. Ale Kepler-10c to jednak stałe ciało i znacznie większe niż wcześniej odkryte super-Ziemie. Obecnie mamy do czynienia z mega-Ziemią.

Byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy zdaliśmy sobie sprawę, co odkryliśmy,? mówi astronom Xavier Dumusque z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CFA), który prowadził analizę danych i jest jednym z odkrywców

To jest prawdziwa ziemska Godzilla!? dodaje badacz Dimitar Sasselov, dyrektor Harvard Origins of Life Initiative. ?Ale w przeciwieństwie do sławnego potwora z filmu, Kepler-10c jest pozytywne nastawiony do żywych istot.

Odkrycie zespołu zostało przedstawione podczas konferencji prasowej, na spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego (AAS). Nowo odkryta mega-Ziemia ? Kepler-10c, okrąża swoją gwiazdę raz na 45 dni. Znajduje się około 560 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Draco i jak na swoją wielkość Kepler-10b obraca się dosyć szybko, bo w zaledwie 20 godzin.

Planeta została zauważona przez misję NASA o nazwie Kepler. Teleskop wypatruje planet metodą tranzytów, spoglądając na gwiazdy, których światło zostaje przyciemnione w momencie przejścia planety przed gwiazdą. Poprzez pomiar ilości ściemniania, astronomowie są w stanie obliczyć fizyczną wielkość planety lub jej średnicę. Jednak metoda ta nie daje odpowiedzi na pytanie czy Kepler jest tworem skalistym czy może gazowym. 

Średnica Keplera-10c jest około 2,3 razy większa od ziemi (wynosi 18000 mil). Sugeruje to, że można ją zaliczyć do kategorii planet zwanych mini Neptuny czyli takie, które posiadają grube powłoki gazowe.

Zespół Xaviera Dumusque wykorzystał instrument o nazwie HARPS-North w Telescopio Nazionale Galileo (TNG) na Wyspach Kanaryjskich, gdzie dokonał pomiaru masy Keplera-10c. Okazało się, że waży on 17 razy więcej ziemi ? znacznie więcej niż oczekiwano. To pokazało, że Kepler-10c musi składać się z gęstej powłoki skał i innych ciał stałych.

Zgodnie z wyjaśnieniami Dumusque, ?Kepler-10c jest tak ciężki, że nie traci atmosfery w miarę upływu czasu i jeśli jakiś obiekt znajdzie się w jego atmosferze, to jest w stanie go zatrzymać?.

Teorie na temat powstawania planet mają obecnie kłopot z wyjaśnieniem, w jaki sposób tak duże skaliste światy mogą się rozwijać. Ale najnowsze obserwacyjne i badania wskazują, że Kepler-10b nie jest sam.

Astronom Lars A. Buchhave z Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego Center for Astrophysics (CFA) zaprezentował znalezioną niedawno korelację między okresem życia planety (czyli jak długo krąży po orbicie wokół swojej gwiazdy) a rozmiarem czyli stanem kiedy planeta skalista przechodzi od gazowej. Zwiążek ten sugeruje, że zostanie odkrytych więcej podobych mega-Ziem.

Odkrycie Keplera-10c jako mega-Ziemi ma także poważne konsekwencje patrząc na historię wszechświata i możliwościwystępowania w nim życia. Wiek systemu Kepler-10 wynosi około 11 miliardów lat co oznacza, że powstał mniej niż 3 miliardy lat po Wielkim Wybuchu. Wczesny Wszechświat zawierał tylko wodór i hel. Cięższe elementy potrzebne do budowy skalistych planet, takie jak krzem i żelazo, musiały być tworzone dopiero w pierwszych pokoleniach gwiazd. Kiedy gwiazdy zakończyły swój żywot i eksplodowały, te kluczowe składniki rozproszyły się w przestrzeni i następnie zostały włączone do budowy późniejszych pokoleń gwiazd i planet.

Szacuje się, że proces ten powinien trwać miliardy lat. Tymczasem Kepler-10c jest przykładem, że wszechświat był w stanie stworzyć tak ogromne masy skał w czasie, gdy jego ciężkie elementy występowały w skąpych ilościach.

Te badania sugerują, że astronomowie nie wykluczają starych gwiazd we wszechświecie, by szukać planet podobnych do Ziemi. A jeśli stare gwiazdy mogą też być ?słońcami? dla skalistych Ziem, to mamy większe szanse na odnalezienie potencjalnie nadających się do zamieszkania światów w naszym kosmicznym sąsiedztwie.

Projekt HARPS-N jest prowadzony przez Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu w Genewie (Szwajcaria). Przy projekcie współpracują również Narodowy Instytut Astrofizyki (INAF, Włochy) oraz partnerzy z USA Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics oraz Harvard University Origins of Life Initiative a także partnerzy z Anglii ? Uniwersytety z St Andrews i Edynburga i Queens University Belfast.

Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CFA) z siedzibą w Cambridge w stanie Massachusetts współpracuje również z Smithsonian Astrophysical Observatory i Harvard College Observatory. Naukowcy z CFA podzieleni są na sześć rejonów, gdzie prowadzą badania na temat pochodzenia, ewolucji i rozwoju wszechświata.

http://humomundo.pl/2015/03/mega-ziemia/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyłapano najstarszą gwiazdę-kanibala

Najstarsze jak dotąd ślady gwiazdy, która "pożarła" inną gwiazdę, udało się zidentyfikować zespołowi astronomów kierowanemu przez Polaka. Gwiazdę-kanibala można było oglądać gołym okiem na niebie ponad 340 lat temu, co wiadomo m.in. dzięki obserwacjom Heweliusza.

W gwiazdozbiorze Liska, tuż pod gwiazdozbiorem Łabędzia nie wypatrzymy dziś na niebie - ani gołym okiem, ani przy pomocy najlepszej nawet lunety - gwiazdy CK Vulpeculae (Nova Vul 1670, CK Vul). Jednak ponad 340 lat temu obiekt ten (jak się okazuje - całkiem słusznie) przyciągnął uwagę ówczesnych astronomów. Od 1670 do 1672 r. to ciało niebieskie było wyraźnie widoczne na nieboskłonie. Kilkukrotnie zmieniało jasność, a potem - zniknęło. Wiadomo było o tym m.in. dzięki obserwacjom gdańskiego XVII-wiecznego badacza Jana Heweliusza.

 

CK Vul oddalona jest od Ziemi o ok. 2300 lat świetlnych i nie widać światła, które emituje w zakresie optycznym widma elektromagnetycznego. Dopiero niedawno udało się ją znów zaobserwować przy użyciu teleskopów na fale radiowe.

 

Przez lata CK Vul była uważana za najstarszą zaobserwowaną przez ludzi tzw. nową klasyczną. Nowa klasyczna - obiekty tego typu są już dobrze znane i zbadane - to układ gwiazd, w skład którego wchodzi biały karzeł. Tenże biały karzeł zagarnia część materii należącej do towarzysza i od czasu do czasu wybucha w reakcjach termojądrowych zainicjowanych na jego powierzchni. Wybuchy są na tyle jasne, że gwiazda może stać się zauważalna dla ziemskiego obserwatora. Pojawia się jako nowy obiekt na niebie i stąd historyczna nazwa "nowa".

 

Badania polsko-niemiecko-amerykańskiego zespołu pokazały jednak, że CK Vul nie jest nową klasyczną, ale tzw. czerwoną nową (red transients), czyli obiektem, który w wyniku kolizji zlał się z inną gwiazdą i dzięki temu znacznie pojaśniał (jest to tzw. merger dwóch gwiazd). Badania ukazały się w poniedziałek w prestiżowym tygodniku "Nature" (http://nature.com/articles/doi:10.1038/nature14257).

 

"CK Vul rozbudzała wyobraźnię astronomów, bo zebrane o niej dane były nietypowe dla nowych klasycznych. Poza tym przez wiele lat nie udało się zidentyfikować pozostałości po tym obiekcie" - powiedział w rozmowie z PAP dr Tomasz Kamiński, który badania na ten temat prowadził głównie na teleskopie Atacama Pathfinder Experiment (APEX) w Chile, należącym do ESO (Europejskiej Organizacji Badań Astronomicznych na Półkuli Południowej) i Instytutu Maxa Plancka z Niemiec.

 

To, czym charakteryzują się czerwone nowe, wiadomo było dopiero od kilku lat m.in. dzięki badaniom z udziałem Polaków (http://arxiv.org/abs/1012.0163). "Do tej pory w naszej galaktyce zaobserwowaliśmy pięć obiektów tego typu" - komentuje dr Kamiński. Astronomowie pokazali m.in., że kiedy już dojdzie do spotkania gwiazd, po gwałtownym wybuchu mergery czy też czerwone nowe - w odróżnieniu od nowych klasycznych - bardzo szybko stygną i produkują dużo pyłu i molekuł. To właśnie miało miejsce w CK Vul. Poza tym czerwone nowe w charakterystyczny sposób zmieniają podczas swojego wybuchu jasność - a o zmianach jasności CK Vul wiemy dzięki obserwacjom z XVII wieku. Potrzebne były jednak dodatkowe i bardziej przekonujące dowody na to, że w przypadku CK Vul doszło do "kanibalizmu" gwiazd.

 

Dowody te udało się uzyskać dr. Kamińskiemu i jego kolegom m.in. dzięki obserwacjom na falach milimetrowych, które umożliwiają poznanie składu chemicznego obiektów oddalonych nawet o setki czy tysiące lat świetlnych. Analizy wykazały, że chmura gazu, która otacza obiekt, składa się z materii, która musiała mieć styczność z reakcjami jądrowymi, jakie zachodzą tylko we wnętrzach gwiazd. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wyjaśniającym skład tej chmury jest właśnie "pożarcie" jednej gwiazdy przez inną. W dodatku sposób, w jaki materiał krąży wokół nowej, również musi wskazywać na to, że wcześniej istniały w tamtym miejscu dwie coraz ciaśniej okrążające się gwiazdy.

 

Dotychczas astronomowie wiedzieli tylko to, jak wyglądają młode czerwone nowe - niedługo po ich wybuchu. Nie było natomiast jasne, co się dzieje, kiedy od połączenia takich dwóch gwiazd minie już kilkaset lat. Najnowsze badania rzucają światło na to zagadnienie.

 

PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

 

lt/ mrt/ agt/

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,404340,przylapano-najstarsza-gwiazde-kanibala.html

CK Vul otoczona jest teraz torusem pyłu (żółty), zimnym gazem molekularnym (czerwony) oraz gorącym gazem atomowym (niebieski). Fot. Tomasz Kamieński

 

post-31-0-06932700-1427288134.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy astronomowie dokładnie zmierzyli dwa gwiazdowe olbrzymy

Dwa zespoły astronomów, kierowane przez polskich naukowców, połączyły siły w ramach badania układu zaćmieniowego gwiazd HD 187669 o rzadkich własnościach, złożonego z dwóch olbrzymów. Badacze dokonali bardzo precyzyjnego pomiaru rozmiarów oraz mas obu gwiazd.

Publikacja opisująca wyniki badań ukazała się w czasopiśmie naukowym ?Monthly Notices of the Royal Astronomical Society?.

 

Układ podwójny HD 187669 położony jest w odległości 2000 lat świetlnych od nas. Na niebie widać go w gwiazdozbiorze Strzelca. Składa się z dwóch czerwonych i dość chłodnych gwiazd, ale za to mających duże rozmiary ? jedna ma promień 11 razy większy niż Słońce, a druga 23 razy większy. Okrążają się nawzajem co 88 dni.

 

HD 187669 jest układem zaćmieniowym, co oznacza, że jego gwiazdy co pewien czas przesłaniają się nawzajem, powodując zmiany obserwowanego blasku. Oba składniki układu są czerwonymi olbrzymami ? gwiazdami w późnym etapie ewolucji. Za kilka miliardów lat również Słońce przejdzie w fazę czerwonego olbrzyma.

 

Interesujące własności układu zostały niezależnie dostrzeżone przez dwie grupy badawcze. Jedną kieruje dr Krzysztof Hełminiak z Obserwatorium Subaru na Hawajach, a drugą dr Dariusz Graczyk z Universidad de Concepción w Chile. W zespole znajdują się także astronomowie z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN oraz naukowcy ze Stanów Zjednoczonych.

 

W swoich obserwacjach astronomowie korzystali z 3,6-metrowego teleskopu Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) oraz z amerykańskich teleskopów PROMPT. Analizowali też publicznie dostępne dane archiwalne, w tym pochodzące z polskiego projektu ASAS.

 

Analizy pokazały, że układ charakteryzuje się rzadko spotykaną cechą: mniejsza z gwiazd co 88 dni całkowicie chowa się za większą. To ułatwiło dalsze pomiary.

 

?Niektóre własności fizyczne gwiazd, jak temperatura ich powierzchni czy ich skład chemiczny, można wywnioskować z analizy wysyłanego przez nie światła. Zazwyczaj, w przypadku układów podwójnych obserwujemy dwie gwiazdy jednocześnie, a ich światło się miesza, przez co taka analiza jest utrudniona? - wyjaśnił Hełminiak.

 

?W przypadku HD 187669 przez kilka dni co trzy miesiące mogliśmy obserwować tylko jedną i zbadać ją dokładnie. Nie było to łatwe, biorąc pod uwagę, że takie zjawisko jest widoczne z Ziemi tylko kilka razy do roku, a dostępny czas obserwacji jest bardzo ograniczony? - dodał Graczyk.

 

Najbardziej wartościowym wynikiem badań jest niezwykle precyzyjny pomiar rozmiarów oraz mas obu gwiazd i wyznaczenie odległości do układu. Błąd w wyznaczeniu rozmiarów wynosi 2,5 proc., a w przypadku masy zaledwie 0,25 proc. Masy obu składników są prawie identyczne i wynoszą 1,5 masy Słońca.

 

Pełen skład zespołu badawczego jest następujący: K. Hełminiak, D. Graczyk, M. Konacki, B. Pilecki, M. Ratajczak, G. Pietrzyński, P. Sybilski, S. Villanova, W. Gieren, G. Pojmański, P. Konorski, K. Suchomska, D. E. Reichart, K.M. Ivarsen, J.B. Haislip, A.P. LaCluyze.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ mrt/

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,404327,polscy-astronomowie-dokladnie-zmierzyli-dwa-gwiazdowe-olbrzymy.html

Artystyczna wizja zaćmieniowego układu podwójnego gwiazd. Źródło: ESO/L. Calçada

 

post-31-0-06148100-1427288220.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacja z obserwacji zaćmienia Słońca przez Łodzian

W dniu 20 marca b.r. od godz. 9:00 przy Pasażu Schillera w Łodzi zaczęli zbierać się ludzie. Część z nich usiłowała zerkać w niebo, jednak przede wszystkim podchodzili w okolice fontanny, gdzie chwilę wcześniej stanęły teleskopy.

Kilka dni wcześniej zespół prasowy EC1 Łódź ? Miasto Kultury ogłosił w lokalnych mediach, że w dniu zaćmienia pojawią się w tym rejonie pracownicy powstającego w EC1 Planetarium. Wyposażeni w odpowiedni sprzęt, w tym kilka teleskopów udostępnionych przez firmę Delta Optical, mieli oni za zadanie umożliwić Łodzianom obserwację zjawiska, a jednocześnie odpowiedzieć na ich pytania związane z szeroko rozumianą astronomią oraz Planetarium.

Chętnych do obserwacji było wielu, a tłum systematycznie gęstniał. Długie kolejki ustawiały się zarówno przy teleskopach, jak i przy stojącym pod namiotem telewizorze, na którym pokazywano transmisję zaćmienia z Wysp Owczych, a następnie z archipelagu Svalbard. Tuż przed pierwszym kontaktem stojący na pobliskiej fontannie astronom Tomasz Kisiel wprowadził zgromadzonych w mechanizm zjawiska. O szczegóły zjawiska, jak i innych zagadnień astronomicznych czy fizycznych dopytywano już raczej przy poszczególnych stanowiskach. Ciekawi mogli się też dowiedzieć czegoś na temat samego Planetarium, którego otwarcie planowane jest na wrzesień tego roku. Ponieważ tematów do rozmowy nie brakowało, a pogoda była sprzyjająca, niektórzy w kolejkach ustawiali się po kilka razy. Było tak zwłaszcza w przypadku stanowiska autora, tutaj bowiem akurat usytuowany był teleskop słoneczny, przez który poza zaćmieniem można było łatwo dostrzec także protuberancje. Wiele osób widziało je po raz pierwszy w życiu i okazały się one dla nich równie fascynujące, co zaćmienie. Oczywiście rozmawiano też o tym ostatnim.

Trudno jest oszacować, ile dokładnie osób uczestniczyło w piątkowych obserwacjach. Z racji publicznej lokalizacji miejsca obserwacji, bliskości centrum miasta, szkół, urzędów itd. wielu Łodzian decydowało się spontanicznie na uczestnictwo we wspólnych obserwacjach. Frekwencja jednak wydaje się nie niższa, niż odnotowana przez pozostałe polskie planetaria. Najwięcej widzów było oczywiście w okolicach od II do III kontaktu. Po zakończeniu zjawiska tłum znacząco się przerzedził, jednak ci, którzy zdołali uczestniczyć w obserwacjach odchodzili usatysfakcjonowani, bowiem kolejne równie widowiskowe zaćmienie Słońca będzie widoczne z Łodzi dopiero w 2030 roku.

Dodał: Tomasz Banyś

Źródło: EC1 Łódź - Miasto Kultury

http://news.astronet.pl/7586

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W weekend przestawimy zegarki.

Śpimy godzinę krócej

W nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas z zimowego na letni, przez co pośpimy godzinę krócej. 29 marca nad ranem wskazówki zegarów przesuniemy z godz. 2.00 na 3.00. Zdaniem ekspertów zmiana czasu wpływa na zdrowie człowieka, może m.in. pomóc w walce z dziecięcą otyłością, ale też zwiększać ryzyko zawału serca.

W całej Unii Europejskiej czas letni zaczyna się w ostatnią niedzielę marca, a kończy w ostatnią niedzielę października. W 2015 roku do czasu zimowego wrócimy więc 25 października. Mówi o tym obowiązująca bezterminowo dyrektywa UE ze stycznia 2001 r.: "Począwszy od 2002 r. okres czasu letniego kończy się w każdym państwie członkowskim o godz. 1 czasu uniwersalnego (GMT) w ostatnią niedzielę października".

Regulacje prawne

W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 5 stycznia 2012 r. w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2012?2016.

Z założenia odbywająca się dwa razy w roku zmiana czasu miała przyczynić się do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego i oszczędności energii. W rzeczywistości jednak opinie co do tych korzyści są podzielone.

Mniejsza emisja dwutlenku węgla

Badania zużycia energii elektrycznej w stanie Indiana (USA) wykazały, że po wprowadzeniu czasu letniego rachunki mieszkańców za prąd wzrosły. Z kolei badania prowadzone w Kalifornii dowodzą, że w tym stanie zmiana czasu nie powoduje zmian w zapotrzebowaniu na energię elektryczną. Japończycy wyliczyli, że stosowanie czasu letniego może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 400 tys. ton i pomóc zaoszczędzić do 930 mln litrów paliwa. Ponadto przyczynia się do spadku liczby ulicznych kradzieży o 10 proc.

Za i przeciw

Zdaniem badaczy z londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej oraz Kolegium Uniwersyteckiego w Londynie przesunięcie wskazówek zegara o jedną godzinę do przodu sprzyja zdrowiu dzieci ? słońce zachodzi później i maluchy mogą spędzać aktywnie więcej czasu na świeżym powietrzu. To zaś ? przekonują naukowcy - może pomóc w walce z epidemią otyłości wśród najmłodszych.

Z kolei z badań specjalistów University of Alabama w Birmingham (USA) wynika, że przesunięcie wiosną wskazówek zegara o godzinę do przodu może o 10 proc. zwiększać ryzyko zawału serca. Kardiolog prof. Martin Young, główny autor badań, twierdzi, że odwrotne działanie wykazuje cofnięcia wskazówek o jedną godzinę jesienią ? wtedy ryzyko zawału spada o 10 proc.

- Nie wiadomo, jaka jest przyczyna tego mechanizm, powstało na ten temat kilka teorii ? przyznaje prof. Young. Jego zdaniem zmiana czasu powoduje zakłócenie naszego wewnętrznego zegara biologicznego, co wiosną nasz organizm mocniej odczuwa.

Zaburzenia snu

Utracona w trakcie weekendu godzina snu może zwiększyć też liczbę wypadków w poniedziałek po zmianie czasu.

- Zaburzenia snu mają ogromny wpływ na funkcjonowanie człowieka, niestety wciąż tego nie doceniamy. Sen jest bardzo istotnym elementem naszego życia, nie chodzi tu wyłącznie o ilość snu, ale również o jego jakość. Efekty zmiany czasu i odebrania godziny snu mogą mieć wpływ na cały następny tydzień - zauważa dr Adam Moscovitch, dyrektor ds. medycznych Sleep and Fatigue Institute w Toronto.

Miała przynieść oszczędności

Wprowadzenie czasu letniego, tj. przesuwanie wskazówek zegarów o godzinę do przodu w okresie wiosenno-letnim, jako pierwszy proponował podobno Benjamin Franklin w XVIII. Miało to pomóc lepiej dopasować czas aktywności człowieka do godzin, w których jest najwięcej światła słonecznego

i przynieść oszczędności. Dlatego też czas letni określa się w języku angielskim, jako "czas oszczędzający światło dzienne".

Dziś rozróżnienie na czas zimowy i letni stosuje się w około 70 krajach na całym świecie. Według danych dostępnych na portalu WorldTimeZone.com, obowiązuje ono niemal we wszystkich krajach europejskich. Wyjątkiem są Islandia i Białoruś. Czasu na letni nie zmieni też Rosja. W październiku 2014 roku Duma Państwowa zdecydowała, że kraj ostatecznie przejdzie na czas zimowy i - jak podawały rosyjskie media - więcej czasu zmieniać nie będzie.

W USA też przestawiają zegarki

Zmiana czasu jest stosowana w prawie całych Stanach Zjednoczonych, niemal wszystkich rejonach Kanady i Meksyku oraz od niedawna rónież na Kubie. Rozróżnienia czasu nie wprowadziła większość krajów Ameryki Południowej z wyjątkiem m.in. niektórych rejonów Brazylii i Chile. Nie stosuje go też większość krajów Afryki i Bliskiego Wschodu.

W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-1949, 1957-1964, a od 1977 r. stosuje się ją nieprzerwanie.

Źródło: PAP

Autor: PW/kt

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/w-weekend-przestawimy-zegarkispimy-godzine-krocej,162335,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogromna asteroida 2014-YB35 przeleci bardzo blisko Ziemi

admin

Potężna asteroida zdolna do zniszczenia całego kraju na naszej planecie znajdzie się bardzo blisko Ziemi. Kilometrowej średnicy ciało niebieskie znajdzie się 27 marca w odległości około 11 razy większej niż średni dystans z Ziemie do Księżyca.

Obiekty oznaczony jako 2014-YB35 podróżuje z prędkością około 10 km/s. Jak twierdzą astronomowie tak duże zbliżenia mniejszych ciał niebieskich są dosyć często obserwowane, ale tak duże obiekty zdarzają się nie częściej niż raz na 5000 lat.

Eksperci nie ukrywają, że zderzenie Ziemi z jakąś asteroidą jest tylko kwestią czasu. Znane są liczne ślady takich kolizji w przeszłości więc z pewnością będą następne. Jeśli obiekt ten będzie odpowiednio duży może wpłynąć na warunki życiowe na naszej planecie, a nawet zmienić je.

Gdyby doszło do kolizji 2014-YB35 z Ziemią byłoby to wydarzenie katastrofalne, które mogłoby nawet stanowić zagrożenie dla kontynuacji istnienia naszej cywilizacji. Zdarzenie z 2013 roku, gdy na Rosję spadł meteor czelabiński i wcześniejszy tajemniczy incydent tunguski w Tajdze, można wysnuć teorię, że takie zdarzenia są jak najbardziej prawdopodobne, a my jesteśmy na nie zupełnie nieprzygotowani.

Przelot dużej asteroidy 2014-YB35 odkrytej dopiero 27 grudnia ubiegłego roku, może stanowić dzwonek alarmowy. Mimo, że obiekt ma minąć Ziemię w odległości około 4,5 mln km, co może się wydawać dużym dystansem, trzeba mieć świadomość, że w kategoriach kosmicznych jest to dosłownie muśnięcie.

Źródło:

http://www.express.co.uk/news/nature/566159/NASA-alert-asteroid-2014-YB35-near-h...

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ogromna-asteroida-2014-yb35-przeleci-bardzo-blisko-ziemi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy obraz pyłowego obłoku przechodzącego w pobliżu czarnej dziury w centrum Galaktyki

Najlepsze jak dotąd obserwacje zapylonego obłoku gazu G2 potwierdzają, że dokonał on największego zbliżenia do supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej w maju 2014 r. i udało mu się przetrwać. Najnowsze wyniki z należącego do ESO teleskopu VLT pokazują, że obiekt nie wydaje się w istotny sposób rozciągnięty i że jest bardzo zwarty. Najprawdopodobniej jest to młoda gwiazda z masywnym jądrem, która ciągle akreuje materię. Czarna dziura nie wykazała jeszcze na razie zwiększonej aktywności po tym przejściu.

Supermasywna czarna dziura o masie cztery miliony razy większej niż masa Słońca rezyduje w sercu Drogi Mlecznej. Jest okrążana przez małą grupę jasnych gwiazd oraz dodatkowo przez tajemniczy pyłowy obłok, znany jako G2 i śledzony w trakcie swojego spadku w stronę czarnej dziury przez ostatnie kilka lat. Największe zbliżenie, określane terminem ?perybotron?, było przewidziane na maj 2014 r.

Spodziewano się, że olbrzymie siły pływowe w tym rejonie, od bardzo silnej grawitacji, rozerwą obłok na kawałki i rozrzucą go wzdłuż orbity. Część materii zasili czarną dziurę i doprowadzi do nagłych rozbłysków i innych dowodów na to, ze ?potwór? delektuje się rzadkim posiłkiem. W celu zbadania tych rzadko występujących zdarzeń obszar galaktycznego centrum był uważnie obserwowany w kilku ostatnich latach przez wiele zespołów naukowych za pomocą dużych teleskopów na całym świecie.

Zespół, którym kierował Andreas Eckart (Uniwersytet w Kolonii, Niemcy) przez wiele lat obserwował ten obszar za pomocą teleskopu Very Large Telescope (VLT) [1], w tym w trakcie krytycznego okresu od lutego do września 2014 r., tuż przed i tuż po przejściu przez perybotron w maju 2014 r. Te nowe obserwacje są zgodne z wcześniejszymi wykonanymi za pomocą Teleskopu Kecka na Hawajach [2].

Zdjęcia w świetle podczerwonym, pochodzącym od świecącego wodoru, pokazują że obłok był zwarty zarówno przed, jak i po największym zbliżeniu, gdy obrócił się wokół czarnej dziury.

Oprócz dostarczenia wyraźnych zdjęć, instrument SINFONI na VLT dzieli także światło na składowe barwy w podczerwieni, pozwalając na oszacowanie prędkości obłoku [3]. Przed największym zbliżeniem obłok oddalał się od Ziemi z tempem około 10 milionów kilometrów na godzinę, natomiast po obróceniu się wokół czarnej dziury zbliża się do Ziemi z prędkością około dwunastu milionów kilometrów na godzinę.

Florian Peissker, doktorant na Uniwersytecie w Kolonii w Niemczech, który wykonał większość obserwacji, mówi: ?Pobyt przy teleskopie i obserwowanie w czasie rzeczywistym spływających danych było fascynującym doświadczeniem?, a Monica Valencia-S. stażystka na Uniwersytecie w Kolonii, która następnie zajmowała się trudnym procesem obróbki danych, dodaje: ?Niesamowite było widzieć, jak poświata od obłoku pyłu pozostała zwarta zarówno przed, jak i po największym zbliżeniu do czarnej dziury.?

Chociaż wcześniejsze obserwacje sugerowały, że obiekt G2 jest w trakcie rozciągania, to nowe dane nie dają dowodów na przypuszczenia, że obłok został w istotny sposób rozerwany, nie stając się ani rozciągnięty wizualnie, ani nie wykazując większego rozrzutu prędkości.

Oprócz obserwacji za pomocą instrumentu SINFONI zespół wykonał także długie serie pomiarów polaryzacji światła  pochodzącego od obszaru wokół supermasywne czarnej dziury, używając do tego celu instrumentu NACO na VLT. Są to najlepsze tego typu obserwacji na świecie, pokazujące że zachowanie materii akreowanej na czarną dziurę jest bardzo stabilne i ? jak dotąd ? nie zostało zaburzone przez dotarcie materii z obłoku G2.

Odporność pyłowego obłoku na ekstremalnie grawitacyjne efekty pływowe tak blisko czarnej dziury mocno sugeruje, że G2 raczej jest otoczeniem gęstego obiektu o masywnym jądrze, a nie swobodnie poruszającym się obłokiem. Potwierdzeniem tego przypuszczenia jest brak jak na razie dowodów na zasilanie czarnej dziury materią, która by doprowadziła do świecenia i zwiększonej aktywności.

Andreas Eckart podsumowuje nowe rezultaty: Przejrzeliśmy wszystkie najnowsze dane, a w szczególności dla okresu w 2014 r., gdy nastąpiło największe zbliżenie do czarnej dziury. Nie możemy potwierdzić żadnego znaczącego rozciągnięcia źródła. Z pewnością nie zachowuje się jak pyłowy obłok nie posiadający jądra. Uważamy, że musi to być młoda gwiazda otoczona pyłem.?

Uwagi

[1] Są to bardzo trudne obserwacje, ponieważ obszar jest przesłonięty grubymi obłokami pyłu, co wymaga obserwacji w zakresie podczerwonym. CO więcej, zdarzenie zachodzi bardzo blisko czarnej dziury, wymagając optyki adaptatywnej aby uzyskać ostre obrazy. Zespół używał instrumentu SINFONI na teleskopie VLT oraz monitorował zachowanie centralnej czarnej dziury w świetle spolaryzowanym za pomocą instrumentu NACO.

[2] Obserwacje z VLT są zarówno ostrzejsze (ponieważ zostały wykonane na znacznie krótszych falach) jak i dały dodatkowe pomiary prędkości z instrumentu SINFONI oraz polaryzacji z NACO.

[3] Ponieważ pyłowy obłok porusza się względem Ziemi ? oddalał się od Ziemi przed największym zbliżeniem do czarnej dziur, a zbliża się po tym wydarzeniu - przesunięcie Dopplera zmienia obserwowaną długość światła. Zmiany te można zmierzyć za pomocą czułego spektrografu, takiego jak SINFONI na teleskopie VLT. Można także dokonać pomiarów rozrzutu prędkości w materii ? taki efekt byłby spodziewany gdyby obłok został w istotny sposób rozciągnięty wzdłuż orbity, tak jak było to wcześniej opisywane.

Więcej informacji

Wyniki badań opisano w artykule pt. ?Monitoring the Dusty S-Cluster Object (DSO/G2) on its Orbit towards the Galactic Center Black Hole?, M. Valencia-S. et al., w czasopiśmie Astrophysical Journal Letters.

Skład zespołu badawczego: M. Valencia-S. (Physikalisches Institut der Universität zu Köln, Niemcy), A. Eckart (Universität zu Köln; Max-Planck-Institut für Radioastronomie, Bonn, Niemcy [MPIfR]), M. Zajacek (Universität zu Köln; MPIfR; Astronomical Institute of the Academy of Sciences Prague, Czechy), F. Peissker (Universität zu Köln), M. Parsa (Universität zu Köln), N. Grosso (Observatoire Astronomique de Strasbourg, France), E. Mossoux (Observatoire Astronomique de Strasbourg), D. Porquet (Observatoire Astronomique de Strasbourg), B. Jalali (Universität zu Köln), V. Karas (Astronomical Institute of the Academy of Sciences Prague), S. Yazici (Universität zu Köln), B. Shahzamanian (Universität zu Köln), N. Sabha (Universität zu Köln), R. Saalfeld (Universität zu Köln), S. Smajic (Universität zu Köln), R. Grellmann (Universität zu Köln), L. Moser (Universität zu Köln), M. Horrobin (Universität zu Köln), A. Borkar (Universität zu Köln), M. García-Marín (Universität zu Köln), M. Dovciak (Astronomical Institute of the Academy of Sciences Prague), D. Kunneriath (Astronomical Institute of the Academy of Sciences Prague), G. D. Karssen (Universität zu Köln), M. Bursa (Astronomical Institute of the Academy of Sciences Prague), C. Straubmeier (Universität zu Köln) oraz H. Bushouse (Space Telescope Science Institute, Baltimore, Maryland, USA).

Źródło: ESO | Tłumaczenie: Krzysztof Czart

http://orion.pta.edu.pl/najlepszy-obraz-pylowego-obloku-przechodzacego-w-poblizu-czarnej-dziury-w-centrum-galaktyki

Złożenie obrazów pokazuje ruch pyłowego obłoku G2 w momencie gdy zbliża się, a następnie przechodzi obok supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej.

Nowe obserwacje z teleskopu VLT, należącego do ESO, pokazują, że najprawdopodobniej obłok przetrwał swoje spotkanie z czarną dziurą i pozostał zwartym obiektem, nie rozciągniętym w istotnym sposób.

Zaznaczono pozycje obłoku w latach 2006, 2010, 2012 oraz w lutym i wrześniu 2014 r. (od lewej do prawej). Plamom nadano kolory wskazujące ruch obłoku, czerwony oznacza obiekt oddalający się, a niebieski zbliżający się. Krzyżykiem oznaczono pozycję supermasywnej czarnej dziury.

ESO/A. Eckart

 

post-31-0-28578700-1427390236.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbłysk Słoneczny z 2012 roku mógł spowodować ?zaciemnienie? całego globu i reset

Koronalne wyrzuty masy zwane CME, nie są zjawiskami nietypowymi. Zwykle towarzyszą one większym rozbłyskom słonecznym. Jednak CME z 23 lipca 2012 roku było wyjątkowe. Gdyby komponent plazmy wysłany wtedy w przestrzeń, dotarł do naszej planety, nic nie byłoby już takie jak teraz.

Typowy CME, to chmura plazmy oderwana od Słońca, która porusza się w przestrzeni kosmicznej z prędkością około 440 km/s. Jednak w 2012 roku, powstało CME, jakiego świat jeszcze nie widział. Dość wspomnieć, że komponent plazmy poruszał się w przestrzeni kosmicznej z prędkością nawet do 6 razy większą niż zwykle.

Specjaliści z NASA nie wiedzieć czemu nazwali to zjawisko perfekcyjną burzą plazmową. Niewątpliwie gdyby to zjawisko uderzyło w Ziemię, to mogłoby spowodować wielkie szkody cofając naszą cywilizację o co najmniej 100 lat.

Amerykańska agencja kosmiczna NASA bardzo długo utrzymywała sprawę w tajemnicy, co dodatkowo ułatwiało to, że CME wystąpił po drugiej stronie naszej dziennej gwiazdy i wiedza o tym, że doszło do tak niezwykłego zjawiska mogła zostać skutecznie reglamentowana przez świadomych tego stanu naukowców.

Dopiero niedawno NASA przyznała, że Ziemia o włos uniknęła wielkiego chaosu. Aby ocenić skalę zagrożenia zebrano informacje z różnych satelitów obserwujących Słońce. Połączenie obrazów zarejestrowanych z różnych perspektyw pozwoliło naukowcom z NASA, w stworzeniu ogólnego obrazu skali tego zdarzenia kosmicznego.

Astronomowie wykorzystali symulacje komputerowe, aby zrekonstruować cały proces formowania się i uwolnienia plazmy w ramach tego koronalnego wyrzutu masy. Symulacje wskazują na to, że uwolnienie gigantycznego CME było poprzedzone mniejszymi emisjami plazmy.

Ogromne CME są zwykle silniejsze niż burze słoneczne powstające na skutek rozbłysków. Zjawiska te mogą równie skutecznie stać się przyczyną zakłóceń elektromagnetycznych, które są niebezpieczne dla satelitów okrążających Ziemię. Takie zjawisko jeszcze 100 lat temu nie miałoby tak niszczącego charakteru, ale obecnie każda burza słoneczna tej skali to zapowiedź chaosu i zakłóceń w funkcjonowaniu naszej technicznej cywilizacji.

Źródło zdjęcia:Wikipedia.org

http://humomundo.pl/2015/03/rozblysk-sloneczny-z-2012-roku-mogl-spowodowac-zaciemnienie-calego-globu-i-reset/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaproponowano wyjaśnienie dla dziwnych białych punktów na powierzchni Ceresa

admin

Kolejne analizy powierzchni największego ciała niebieskiego w pasie asteroid - Ceresa - wskazują na to, że wypatrzone przez sondę kosmiczną Dawn, tajemnicze białe punkty mogą być w istocie kriowulkanami. Teraz okazuje się, że może to być lód emitujący wodę w stanie lotnym.

Jak ustalono jeden z jasnych punktów nazwany "feature #5" został też dostrzeżony na zdjęciach z teleskopu Hubble'a. Struktura znajduje się w 80 kilometrowym kraterze i ma nie mniej niż 4 kilometry długości. Zespół naukowców zaangażowanych w misję Dawn twierdzi, że wszelkie analizy spektralne wskazują na to, że składa się on wyłącznie z lodu.

Andreas Nathues, główny naukowiec odpowiadający za kamery sondy Dawn, twierdzi, że cechy widmowe zaobserwowanych formacji są zgodne z tymi jakie ma lód. Co ciekawe, jasność tych punktów jest duża nawet gdy Dawn znajduje się w polu widzenia krawędzi krateru. To sugeruje, że w obrębie struktury może dochodzić do odgazowywania pary wodnej. Byłoby to dowodem aktywności Ceresa.

Struktura rozjaśnia się podczas dnia, a następnie wygasa w nocy. Nathues uważa, że jej zaobserwowane zachowanie przypomina komety. Misja Dawn powinna być w stanie rozwiązać w pełni te zagadkę. Ma do tego dojść w połowie kwietnia gdy dojdzie do serii zbliżeń, gdy sonda znajdzie się ekstremalnie blisko planety karłowatej.

Źródło:

http://news.sciencemag.org/space/2015/03/scientists-may-have-solved-mystery-dwar...

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/zaproponowano-wyjasnienie-dla-dziwnych-bialych-punktow-powierzchni-ceresa

 

post-31-0-70858400-1427439582.jpg

post-31-0-03175500-1427439595_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)