Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Ten pojazd za 2 lata będzie dostarczał towary na Międzynarodową Stację Kosmiczną
2020-12-09.
Od kilku miesięcy załogowe misje kosmiczne na Międzynarodową Stację Kosmiczną odbywają się już z terytorium USA kapsułą Dragon-2 od SpaceX, a w ciągu następnych 2 lat kapsułą od Boeinga i mini-wahadłowcem Dream Chaser.
Amerykańska Agencja Kosmiczna ma bardzo ambitne plany na transport ludzi i towarów w kosmos. Chce to uczynić nie tylko z pomocą swoich technologii, ale również rodzimych firm. Znamy już plany SpaceX i Boeinga w kwestii załogowych kapsuł, ale niewielu wie, że niebawem dołączy do nich kolejna firma, która od lat pozostawała w cieniu.
Mowa tutaj o Sierra Nevada Corporation. Zbudowała ona i testuje z powodzeniem pojazd kosmiczny o nazwie Dream Chaser. Pojazd nie będzie odbywał lotów w kosmos dzięki własnemu napędowi. Podobnie jak ma to miejsce w przypadku używanych niegdyś wahadłowców, będzie wynoszony na orbitę, na pewną wysokość, na szczycie rakiety. Następnie pojazd odłączy się od rakiety i za pomocą silnika uda się w kierunku kosmicznego domu.
Jakiś czas temu jej przedstawiciele pokazali, jak pięknie pracuje silnik pojazdu o nazwie Vortex. Inżynierowie chwalą się, że silnik funkcjonuje fenomenalnie, a przy tym jest tani w produkcji i będzie służył mini-wahadłowcowi przez długie lata.
Mini-wahadłowiec przystosowany został do wszystkich rodzajów rakiet, więc każda z firm będzie mogła wykonać jego misję. Pojazd będzie powracał na Ziemię z kosmosu już o własnych siłach. Starty i lądowania będą wykonywane z przylądka Canaveral na Florydzie. Pierwszy lot planowany jest na 2022 rok. Wówczas świat prywatnego sektora przemysłu kosmicznego w USA osiągnie kolejny ważny kamień milowy na drodze do uniezależnienia się od reszty świata.
Sierra Nevada przewiduje oddanie do użytku dwóch wersji Dream Chasera, jednej załogowej, a drugiej tylko do transportu towarów. Z zewnątrz maszyny będą różniły się od siebie. Wersja załogowa ma dysponować oknami, przez które astronauci będą mogli obserwować cały przebieg misji, natomiast towarowa będzie pozbawiona okien, a zamiast nich pojawią się zabezpieczające pojazd płytki termiczne. Wersja załogowa ma pojawić się dopiero po 2025 roku.
Co ciekawe, NASA i ONZ przewidują budowę jeszcze jednej wersji pojazdu. Będzie ona przystosowana do przeprowadzania najróżniejszych eksperymentów na ziemskiej orbicie. Zarówno wersja towarowa, jak i eksperymentalna, będą posiadać zestaw dwóch rozkładanych systemów paneli solarnych i odłączane silniki. Niestety, po wykonaniu misji staną się one kosmicznymi śmieciami, aż do czasu spalenia się w atmosferze. Najwyraźniej firma obliczyła, że w ten sposób poczyni spore oszczędności.
ONZ planuje zdobyć finansowanie do wynajęcia mini-wahadłowca Dream Chaser od Sierra Nevada Corporation (SNC), dzięki któremu będzie można takie eksperymenty wykonywać w kosmosie. Start pojazdu z najróżniejszymi badaniami, z wielu krajów świata przewidziany jest na rok 2023. Sierra Nevada zdobyła kontrakt na dostawę surowców do ISS do roku 2024. Według planu ONZ, kraje uczestniczące w projekcie będą musiały wnieść opłatę za badania, jednak nie mają to być duże kwoty, gdyż organizacja dopłaci do nich z własnych oraz zdobytych funduszy.
Źródło: GeekWeek.pl/Sierra Nevada Corporation / Fot. Sierra Nevada Corporation

https://www.geekweek.pl/news/2020-11-29/ten-pojazd-za-2-lata-bedzie-dostarczal-towary-na-miedzynarodowa-stacje-kosmiczna/

Ten pojazd za 2 lata będzie dostarczał towary na Międzynarodową Stację Kosmiczną.jpg

Ten pojazd za 2 lata będzie dostarczał towary na Międzynarodową Stację Kosmiczną2.jpg

Ten pojazd za 2 lata będzie dostarczał towary na Międzynarodową Stację Kosmiczną3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzeł Innowacji trafił do Thorium Space
2020-12-09.
Wrocławska spółka sektora kosmicznego, Thorium Space znalazła się wśród laureatów konkursu startupów i innowacyjnych firm - Orzeł Innowacji. Spółkę wyróżniono nagrodą w kategorii ?Najlepsze Rozwiązanie Technologiczne ? Projekt?.
Firma Thorium Space została doceniona w konkursie Orzeł Innowacji za swoje zaangażowanie w rozwój aktywnych, płaskich anten macierzowych pracujących w paśmie E (70-90 GHz). Ich działanie ma pozwalać na realizację transmisji o wyższej niż dotąd przepustowości w tym segmencie (ok. 1 Gbps na każde łącze) oraz komunikację mniej podatną na zakłócenia z Ziemi i kosmosu.
Thorium Space wraz ze swoją technologią należy do globalnego rynku związanego z satelitami telekomunikacyjnymi. "Jego wartość szacuje się aktualnie na 62 mld USD, a prognozy wskazują wzrost do 122 mld USD w 2027 roku" - deklarują przedstawiciele firmy.
Tegoroczny Orzeł Innowacji był już siódmą odsłoną cyklu konkursowego organizowanego przez redakcję ?Rzeczpospolitej?. Założeniem konkursu jest typowanie i nagradzanie prężnie rozwijających się młodych firm, które swoją działalność oparły na tworzeniu nowatorskich produktów i usług. Kapituła nagradza przedsiębiorstwa oferujące innowacyjne rozwiązania technologiczne, wykazujące globalny potencjał czy też wpływające pozytywnie na dobro wspólne.
Głównym celem Thorium Space jest [...] budowa małego satelity telekomunikacyjnego pracującego na ekstremalnie wysokich częstotliwościach ? 70-90 GHz, czyli mniej więcej trzykrotnie wyższych niż te, których używają obecne satelity tego typu. To takie 5G w kosmosie, ale jeszcze szybsze. Opracowaliśmy już prototyp anteny na pasmo E, który pomyślnie przeszedł testy przeprowadzone w niezależnych laboratoriach, potwierdzając nasze początkowe założenia. Dlatego z zapałem kontynuujemy rozwój projektu transpondera oraz satelity.
Paweł Rymaszewski, dyrektor wykonawczy (CEO) i dyrektor ds. technologii (CTO) w Thorium Space

Decyzję o tym, komu przyznać nagrodę podejmowała kapituła konkursowa, w której zasiedli m.in. Paweł Kolczyński ? wiceprezes zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu S.A., Eliza Kruczkowska ? dyrektor Departamentu Rozwoju Innowacji w Polskim Funduszu Rozwoju, Marcin Piasecki ? redaktor i publicysta ?Rzeczpospolitej? oraz Jarosław Sroka ? członek zarządu Kulczyk Investments One. Gala finałowa ze względu na sytuację pandemiczną odbywała się online. Jury wręczyło także nagrodę specjalną za innowacyjne rozwiązania ograniczające skutki pandemii COVID-19.
Źródło: Thorium Space
Źródło: Space24
Ilustracja: ESA [esa.int]

https://www.space24.pl/orzel-innowacji-trafil-do-thorium-space

Orzeł Innowacji trafił do Thorium Space.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszła misja Copernicus ROSE-L zyska szczególną antenę radarową
2020-12-09.
Firma Thales Alenia Space zaangażowała koncern Airbus we współpracę na rzecz budowy zaawansowanego przyrządu radarowego dla misji ?Radar Observatory System for Europe in L band? (ROSE-L). Wiodącą rolę w procesie przygotowania urządzenia obejmą zakłady Airbus Defence and Space z Friedrichshafen (Niemcy) - wsparcie i podwykonawstwo zapewnią im liczne inne firmy, z 9 wybranych państw.
W ramach realizacji zawartej umowy, instrument ROSE-L otrzyma największą płaską antenę radarową, jaką dotąd zbudowano. Kontrakt przyznany Airbusowi przez głównego wykonawcę całej misji, spółkę Thales Alenia Space, jest wart około 190 mln EUR.
Misja Copernicus ROSE-L ma zacząć się w lipcu 2027 roku. Jej satelita zostanie wyposażony w instrument radiolokacyjny z anteną o syntetycznej aperturze (SAR) z aktywnym fazowaniem. Z orbity polarnej na wysokości 690 km nad Ziemią ROSE-L zapewni dzienny i nocny monitoring lądów, oceanów i lodu, oferując częstsze obrazowanie przy wysokiej rozdzielczości przestrzennej i czułości. Wykorzysta zaawansowane techniki radarowe, w tym polarymetrię i interferometrię, do zbierania danych. Pokaźna płaska antena radarowego urządzenia osiągnie wymiary 11 x 3,6 metra; czyli mniej więcej powierzchni 10 stołów do ping-ponga.
Podczas przewidywanej 7,5-letniej służby, misja ROSE-L będzie wykonywać zadania dla wielu użytkowników, w tym na rzecz unijnego programu Copernicus Land Monitoring i Emergency Management. Dostarczy ważnych danych na temat wilgotności gleby, rolnictwa precyzyjnego, bezpieczeństwa żywnościowego, biomasy leśnej i zmian w użytkowaniu gruntów. Ponadto zapewni monitoring polarnych pokryw lodowych i czap lodowych, zasięgu lodu morskiego i pokrywy śnieżnej.
Ziemia jest najlepszym i prawdopodobnie jedynym realnym miejscem dla ludzkości do przetrwania. Musimy więc dobrze się nią zajmować. Zastosowanie naszego radaru w misji ROSE-L pozwoli zrozumieć zmiany klimatyczne i wspierać zrównoważoną transformację ekologiczną. Nowej generacji satelita Copernicus umożliwi realizację Europejskiego Zielonego Ładu, a Airbus jest dumny, że uczestniczy w tym zadaniu.
Jean-Marc Nasr, szef pionu Space Systems w spółce Airbus
Podkreśla się, że koncern Airbus jest odpowiedzialny za opracowanie pojazdów kosmicznych lub ładunków w 3 z 6 misji obserwacji Ziemi i środowiska Copernicus nowej generacji. Chodzi konkretnie o misje: LSTM, CRISTAL i ROSE-L. Europejska spółka dostarcza też sprzęt o istotnym znaczeniu dla wszystkich sześciu misji.
Ilustracja: Thales Alenia Space
Ilustracja: Airbus
Źródło: Space24
https://www.space24.pl/przyszla-misja-copernicus-rose-l-zyska-szczegolna-antene-radarowa

Przyszła misja Copernicus ROSE-L zyska szczególną antenę radarową.jpg

Przyszła misja Copernicus ROSE-L zyska szczególną antenę radarową2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czeka nas silna burza geomagnetyczna, możliwa obserwacja zorzy polarnej na terenie naszego kraju
Autor: Anakin23 (2020-12-09)
Dziesiejszej nocy do ziemskiej magnetosfery ma dotrzeć plazma z ostaniego rozbłysku o którym pisaliśmy, tworząc silną burzę geomagnetyczną która potrwa dwa dni
Prognozy agencji zarówno NOAA jak i NASA mówią o burzy G3 w pięciostopniowej skali czyli już silnej. Jeżeli burza osiągnie taki poziom indeks planetarny Kp powinien przekroczyć poziom 7 co sugeruje sporą szansę na obserwację zorzy polarnej również z terenów Polski. Trzeba jednak pamiętać, że siła zorzy potrafi czasami wzrosnąć do dużo wyższego poziomu na kilka minut by później znowu spaść.
Prognoza burzy magnetycznej
Oczywiście od tego czy zorza pojawi się w naszym kraju zależy wiele czynników takich jak polaryzacja plazmy czy też wskaźniki pola magnetycznego. Innym a nawet większym problemem jest pogoda nad naszym krajem. Większość modeli sugeruje iż przez całą noc w sporej części kraju będziemy mieć pełne zachmurzenie. Największe szanse na przejaśnienia są w drugiej części nocy
Prognozowane zachmurzenie na dzisiejszą noc
Na naszym profilu FB będziemy na bieżąco podawać informacje z możliwością pojawienia się zorzy na terenie naszego kraju.
Źródło:
https://zmianysolarne.pl/wiadomosc/czeka-nas-silna-burza-geomagnetyczna-mozliwa-?
Źródło: 123rf.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/czeka-nas-silna-burza-geomagnetyczna-mozliwa-obserwacja-zorzy-polarnej-na-terenie-naszego

Czeka nas silna burza geomagnetyczna, możliwa obserwacja zorzy polarnej na terenie naszego kraju.jpg

Czeka nas silna burza geomagnetyczna, możliwa obserwacja zorzy polarnej na terenie naszego kraju2.jpg

Czeka nas silna burza geomagnetyczna, możliwa obserwacja zorzy polarnej na terenie naszego kraju3.jpg

Czeka nas silna burza geomagnetyczna, możliwa obserwacja zorzy polarnej na terenie naszego kraju4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Setny wykryty bliski przelot w 2020 roku
2020-12-09. Krzysztof Kanawka
Siódmego grudnia doszło do bardzo bliskiego przelotu meteoroidu o oznaczeniu 2020 XK1. Obiekt przemknął w odległości około 19 tysięcy kilometrów od Ziemi. Jest to setny wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 XK1 zbliżył się do Ziemi 7 grudnia na minimalną odległość około 19 tysięcy kilometrów. Odpowiada to zaledwie ok. 0,05 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 7 grudnia około 17:15 CET. Średnica 2020 XK1 szacowana jest na około 3 metry. Odkrycie 2020 XK1 nastąpiło na około 14 godzin przed przelotem.
Jest to 100 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, WT)
https://kosmonauta.net/2020/12/setny-wykryty-bliski-przelot-w-2020-roku/

Setny wykryty bliski przelot w 2020 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa Dragony na ISS
2020-12-09. Krzysztof Kanawka
Siódmego grudnia do ISS dotarł bezzałogowy Cargo Dragon 2 w ramach misji CRS-2. Jest to już drugi ?nowy? Dragon na Stacji ? w listopadzie dotarł tam inny egzemplarz tej kapsuły w ramach misji Crew-1.
Do statu rakiety Falcon 9 z kapsułą Dragon 2 do misji zaopatrzeniowej CRS-21 doszło 6 grudnia 2020 o godzinie 17:17 CET. Start nastąpił z wyrzutni LC-39A na Florydzie. Lot przebiegł prawidłowo i kapsuła Dragon 2 znalazła się na prawidłowej orbicie wstępnej. Celem misji CRS-21 jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS).
W tym locie wykorzystano po raz pierwszy (do lotu logistycznego) kapsułę Dragon 2, będącą bezzałogową wersją kapsuły Crew Dragon. Ta kapsuła nosi nazwę Cargo Dragon 2. W misji CRS-21 umieszczono prawie 3 tony ładunku, eksperymentów naukowych, części zapasowych, sprzętu, żywności i rzeczy dla astronautów.
Siódmego grudnia ten towarowy Dragon dotarł do ISS. Cumowanie do zenitalnego węzła cumowniczego modułu Harmony (z łącznikiem PMA-3/IDA-3) nastąpiło 7 grudnia o godzinie 19:41 CET. Cumowanie nastąpiło w trybie automatycznym ? bez potrzeby użycia ramienia robotycznego ISS do przechwycenia pojazdu.
Aktualnie na ISS znajdują się dwa egzemplarze kapsuły Dragon 2: jeden w wersji załogowej (misja Crew-1) i drugi w wersji towarowej (misja CRS-21). Oba są przycumowane do węzłów modułu Harmony.
Rozkład przycumowanych pojazdów po cumowaniu Dragona 2 w misji CRS-21 ? stan na 7 grudnia 2020 / Credits ? NASA TV
Towarowy Dragon 2 w misji CRS-21 pozostanie prawdopodobnie około miesiąca na ISS. Następnie zostanie wypełniony sprzętem i próbkami, a następnie powróci na Ziemię.
Misja CRS-21 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2020/12/dwa-dragony-na-iss/

Dwa Dragony na ISS.jpg

Dwa Dragony na ISS2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA oficjalnie przedstawia astronautów, którzy polecą na Księżyc w 2024 roku
2020-12-10.
Amerykańska Agencja Kosmiczna właśnie opublikowała zaktualizowany plan programu powrotu na Księżyc o nazwie Artemis i przedstawiła astronautów, którzy mają szansę pojawić się tam w 2024 roku.
Jedna z najważniejszych konferencji w tym roku odbyła się wczoraj w Centrum Kosmicznym im. Kennedy'ego na Florydzie, gdzie pojawił się również Mike Pence, wiceprezydent Stanów Zjednoczonych. NASA przedstawiła osiemnaście osób, z których 3 osoby jako pierwsze w XXI wieku wylądują na powierzchni Księżyca. Reszta weźmie udział w kolejnych misjach w ramach programu Artemis.
Jakiś czas temu administrator agencji oświadczył, że chciałby zobaczyć na powierzchni Srebrnego Globu pierwszą kobietę. Eksperci sądzą, że trzyosobowa załoga Artemis III, która pojawi się na Księżycu w 2024 roku będzie składała się z dwóch mężczyzn i jednej kobiety.
Jest niemal pewne, że pierwsza na powierzchnię wyjdzie ze statku astronautka. Na razie nie wiadomo kto dostąpi tego zaszczytu, ale krążą pogłoski, że będzie to Anne McClain lub Christina Koch. Obie były już na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a jedna z nich, Christina Koch, wybrała się nawet na spacer kosmiczny.
Co ciekawe, wraz z Jessicą Meir, odbyły one pierwszy w historii amerykańskiego przemysłu kosmicznego spacer kosmiczny dwóch kobiet. To wydarzenie miało miejsce w październiku 2019 roku (zobacz tutaj). Przedstawiciele NASA wiele razy oświadczali, że w latach 20. pragną bardziej zaangażować kobiety w programy eksploracji przestrzeni kosmicznej. Kobiety mają też jako pierwsze wylądować na powierzchni Marsa.
Nieoficjalnie mówi się też, że w pierwszym w XXI wieku lądowaniu na Księżycu będzie uczestniczył czarnoskóry astronauta. Wielce prawdopodobne, że będzie to Victor Glover. W misjach Apollo, realizowanych w latach 60. i 70. ubiegłego wieku, brali udział tylko biali mężczyźni. Teraz to się ma zmienić. Wracając do Anne McClain, jednej z astronautek, która wskazywana jest jako najlepsza kandydatka do lotu na Księżyc, warto dodać, że jako jedna z całej grupy nie ukrywa faktu, że jest lesbijką.
Pozostali kandydaci, których zaprezentowała NASA z myślą o eksploracji Księżyca i jego kolonizacji to: Joe Acaba, Kayla Barron, Raja Chari, Matthew Dominick, Victor Glover, Warren Hoburg, Jonny Kim, Christina Koch, Kjell Lindgren, Nicole Mann, Anne McClain, Jessica Meir, Jasmin Moghbelim, Kate Rubins, Frank Rubio, Scott Tingle , Jessica Watkins i Stephanie Wilson.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
Meet the Artemis Team
https://www.youtube.com/watch?time_continue=60&v=BC5khqpKovU&feature=emb_logo
https://www.geekweek.pl/news/2020-12-10/nasa-oficjalnie-przedstawia-astronautow-ktorzy-poleca-na-ksiezyc-w-2024-roku/

NASA oficjalnie przedstawia astronautów, którzy polecą na Księżyc w 2024 roku.jpg

NASA oficjalnie przedstawia astronautów, którzy polecą na Księżyc w 2024 roku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Starship firmy SpaceX wykonuje pierwszy lot na dużą wysokość
2020-12-10.

Z ośrodka testowego Boca Chica w Teksasie swój pierwszy lot na dużą wysokość wykonał pełnowymiarowy prototyp statku-rakiety Starship. Egzemplarz o oznaczeniu SN8 wzniósł się na wysokość ponad 12 km, wykonał kontrolowany obrót w locie, hamowanie aerodynamiczne i pionowe lądowanie.
Artykuł będzie aktualizowany
9 grudnia 2020 r. wykonany został pierwszy test statku Starship na dużej wysokości. Celem testu było sprawdzenie w praktyce zintegrowanych systemów rakiety: trzech silników Raptor, aerodynamiki pojazdu, działania powierzchni sterujących, przełączenia między zbiornikami paliwowymi w locie oraz sprawdzenie manewru lądowania poprzez połączenia techniki poziomego opadania z oporem aerodynamicznym i późniejszego obrotu do pionowego przyziemienia na silnikach rakietowych.
Początkowo rakieta miała startować dzień wcześniej, 8 grudnia. Przygotowania do lotu postępowały, Starship został zatankowany metanem i ciekłym tlenem. Odliczanie zostało przerwane sekundę przed planowanym startem. Uruchomienie silników Raptor zostało automatycznie przerwane z powodu wykrycia anomalii. SpaceX w momencie publikacji artykułu nie podał przyczyny przerwania.
Okno startowe dla testu 9 grudnia trwało między 15:00 a 0:00. Rakieta została zatankowana i przygotowana do lotu przed godziną 22:00. Start był początkowo planowany tuż po 22:00, ale kilka minut przed, odliczanie przerwano, prawdopodobnie z powodu samolotu naruszającego strefę bezpieczeństwa. Start przesunięto na sam koniec okna startowego, na godzinę 23:45.
Trzy silniki Raptor zostały odpalone i rakieta wzniosła się w powietrze o 23:45 czasu polskiego. Rakieta początkowo wznosiła się pionowo.
Lot pionowy przebiegał prawidłowo i po jakimś czasie wyłączony został (prawdopodobnie celowo) jeden z silników. Rakieta kontynuowała wznoszenie na dwóch włączonych silnikach.
W końcowej fazie osiągania docelowej wysokości Starship leciał napędzany pojedynczym silnikiem Raptor. Następnie wykonany został manewr "belly flop", który polegał na ułożeniu się poziomo i opadaniu z hamowaniem aerodynamicznym.
Po hamowaniu aerodynamicznym nastąpiło ponowne zwrócenie się Starshipa pionowo z ponownym uruchomieniem dwóch silników Raptor.
Rakieta wycelowała na wyznaczone lądowisko, ale miała zbyt wysoką prędkość z powodu zbyt wczesnego wyłączenia się jednego silnika i spadku ciągu w drugim. Silniki Raptor nie zdążyły jej wyhamować i prototyp wybuchł po zderzeniu z ziemią.
Elon Musk po teście napisał na Twitterze, że przyczyną zbyt szybkiego przyziemienia było za niskie ciśnienie górnego zbiornika paliwowego, co przełożyło się na ciąg silników. Stwierdził jednak, że test był całkowicie udany i zgromadzono wszystkie potrzebne dane.
Starship to górny stopień i jednocześnie statek kosmiczny superciężkiego systemu rakietowego Super Heavy-Starship, budowanego przez firmę SpaceX. Starship ma być systemem wielokrotnego użytku, wykorzystywanym do komercyjnego wynoszenia ogromnej ilości ładunków na orbitę oraz załogowych lotów poza bliskie otoczenie Ziemi.
Firma SpaceX planuje wykorzystywać statki Starship do ambitnego celu lotów załogowych na powierzchnię Marsa, wraz z kolonizacją tej planety w dalekiej perspektywie.
W najbliższych latach specjalny statek Starship może być wykorzystany przez NASA w programie Artemis jako lądownik księżycowy dla załogi (SpaceX wraz z dwoma innymi konsorcjami dostał w 2020 r. kontrakt na rozwój tej koncepcji). Planowany jest też w najbliższych latach załogowy oblot Księżyca w ramach akcji Dear Moon, której inicjatorem jest japoński miliarder Yusaku Maezawa.

Starship SN8
Starship SN8 to pierwszy pełnowymiarowy prototyp statku Starship, który został wyposażony w powierzchnie aerodynamiczne do kontrolowania orientacji i hamowania aerodynamicznego w atmosferze oraz sekcję nosową z lotkami. Struktura statku jest wykonana ze stopów stali nierdzewnej gatunków 301 i 304 L.
Jest to też pierwszy prototyp, który w locie wykorzystuje 3 silniki Raptor (w wersji przystosowanej do działania w ciśnieniu na poziomie morza). Wcześniejsze latające prototypy SN5 i SN6 używały tylko pojedynczego silnika. Docelowo Starship ma być wyposażony w 6 jednostek - 3 silniki dostosowane do działania na niskich wysokościach i 3 zoptymalizowane pod pracę w próżni.
Pierwsze odpalenie statyczne trzech silników na statku Starship SN8 przeprowadzono 20 października 2020 r., kolejne z użyciem pojedynczego silnika 10 listopada 2020 r., a trzecie 12 listopada 2020 r. Podczas tego trzeciego odpalenia martyt, którym pokryte jest stanowisko startowe uległ rozerwaniu i odłamki skał uderzyły w jeden z silników, powodując uszkodzenia i konieczność wymiany. 25 listopada wykonano ostatni przed lotem test statyczny z użyciem trzech silników.
Historia testów
Pierwsze kompleksowe przedstawienie projektu Starshipa (zwanego jeszcze wtedy BFR) odbyło się na konferencji IAC w 2016 roku. W kolejnych latach projekt bardzo dynamicznie ewoluował.
Pod koniec 2018 roku Elon Musk ogłosił gruntowne zmiany w samej konstrukcji. Początkowo do budowy struktury Starshipa miały być wykorzystane kompozyty węglowe. Ostatecznie postawiono na stal nierdzewną.
Wiosną 2019 r. zbudowano zminiaturyzowany prototyp rakiety, nazwany Starhopper. Za jego pomocą przetestowano w trzech krótkich odpaleniach silnik Raptor. W końcu 25 lipca Starhopper wykonał niewielki lot, w którym wzniósł się na wysokość około 18 metrów i wylądował. Miesiąc później ten sam Starhopper wykonał swój ostatni lot, tym razem na dużo większą wysokość - 150 metrów.
Latem 2019 r. budowane były dwa kolejne prototypy Starshipa: Mk1 w Boca Chica i Mk2 w Cocoa na Florydzie. Budowę Mk2 zarzucono, natomiast Mk1 doczekał się ukończenia i uległ zniszczeniu podczas testów ciśnieniowych zbiorników na paliwo.
Kolejne egzemplarze SN1 i SN3 również zostały zniszczone podczas kriogenicznych testów ciśnieniowych, w pierwszej połowie 2020 r. SN4 również eksplodował, ale tym razem już po próbnym odpaleniu silnika, a wybuch był rezultatem błędów w procedurach testowych.
W sierpniu 2020 r. Starship SN5 po serii prób tankowania i testach statycznych silnika wykonał lot na wysokość 150 m. Był to pierwszy lot pełnoskalowego prototypu tej rakiety. Już na początku września podobną misję zrealizował egzemplarz o oznaczeniu SN6.
Starship SN8 to kolejny zbudowany prototyp i to on brał udział w omawianym tutaj teście.
Gotowość kolejnych prototypów
W ośrodku firmy SpaceX w Boca Chica w Teksasie na przestrzeni ostatnich kilku lat powstał rozbudowany kompleks produkcyjny i startowy. Firma znacząco przyspieszyła procesy produkcyjne kolejnych prototypów.
W budynku pionowej integracji High Bay na swój lot oczekuje już w pełni złożony prototyp o oznaczeniu SN9. W ostatnich fazach integracji są też egzemplarze SN10 i SN11.
W High Bay powstaje też pierwszy prototyp rakiety Super Heavy, która ma wynosić Starshipa w podróż orbitalną. Osobne stanowisko startowe dla całego zestawu Super Heavy - Starship jest też budowane w ośrodku.
Możemy się spodziewać, że SpaceX będzie chciało w przeciągu najbliższych tygodni przeprowadzić kolejne testy z prototypem SN9 i możliwe, że kolejny lot to także kwestia bardzo niedalekiej przyszłości.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: SpaceX
 
Więcej informacji:
?    strona SpaceX poświęcona statkowi Starship
 
 
Na zdjęciu tytułowym: Rakieta Starship SN8 startująca w testowej misji.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-starship-firmy-spacex-wykonuje-pierwszy-lot-na-duza-wysokosc

Rakieta Starship firmy SpaceX wykonuje pierwszy lot na dużą wysokość.jpg

Rakieta Starship firmy SpaceX wykonuje pierwszy lot na dużą wysokość2.jpg

Rakieta Starship firmy SpaceX wykonuje pierwszy lot na dużą wysokość3.jpg

Rakieta Starship firmy SpaceX wykonuje pierwszy lot na dużą wysokość4.jpg

Rakieta Starship firmy SpaceX wykonuje pierwszy lot na dużą wysokość5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codziennik kosmiczny: Ależ grzmotnęło. Starship wybuchł i wszyscy się z tego cieszą
2020-12-10. Radek Kosarzycki

No w końcu jakaś ekscytacja. Przyznaję bez bicia, że wyczyn Muska wczoraj naprawdę mi się podobał. Ale po kolei.
Silos Elona Muska poleciał
Widocznie: do dwóch razy sztuka. Choć we wtorek Starship nie wystartował, to w środę już mu się to udało. Cała próba wyglądała dość niepozornie. W kadrze udostępnionym przez SpaceX Starship wyglądał bardziej jak kawał złomu stojący na parkingu przed centrum handlowym w Słupsku, a nie wielka rakieta, która chwilę później będzie robiła jakieś cyrki w powietrzu.
Pozory jednak mylą. Starship wystartował dość ciężko, powoli wznosząc się do góry niczym tuwimowska lokomotywa, najpierw powoli, ociężale, itd.
Po kilkunastu sekundach lotu, gdy zauważyłem, że jeden z trzech silników Raptor nie działa, przez chwilę pomyślałem, że coś poszło nie tak i czeka nas eksplozja. Dopiero po chwili przypomniałem sobie, że przecież rakieta przed lądowaniem, w przeciwieństwie do Falcona9, musi się położyć na boku. Tak też stało się chwilę później.
Ostatnie sekundy przed przyziemieniem były najbardziej interesujące. Starship z pozycji poziomej po prostu zamachnął się i ustawił się w pozycji pionowej z gracją baleriny. Coś wspaniałego.
Szkoda jedynie, że troszeczkę po tym zarzucie siadło ciśnienie w zbiornikach z paliwem, przez co rakieta nie była w stanie na czas wyhamować przed przyziemieniem. Efekt? Lekko za twarde lądowanie.
A nie, to nie to. Ale efekt był i tak podobny.
Czy to coś zmienia? Nie do końca. Ten lot z pewnością dostarczył inżynierom SpaceX ogromnych ilości informacji i danych telemetrycznych, które pozwolą przygotować się do kolejnego lotu, który zostanie zrealizowany za pomocą prototypu SN9, który praktycznie jest już gotowy do testów.
No, nie widzę siebie mówiącego to zbyt często, ale: GO SPACEX!
Więcej informacji o locie Starshipa tutaj: https://spidersweb.pl/2020/12/pierwszy-wysoki-lot-starship.html
Izrael nie odpuszcza. Rozpoczyna prace nad sondą Beresheet 2
Jeszcze w ubiegłym roku oglądaliśmy start izraelskiej sondy Beresheet, której celem było wylądowanie na Księżycu. Można powiedzieć, że sonda wylądowała, ale z prędkością wskazującą na ?brak śladów hamowania?. Pech, pierwszy raz jest zawsze bardzo trudny.
Wczoraj dowiedzieliśmy się o tym, że twórcy sondy Beresheet ? firma SpaceIL oraz agencje rządowe Izreala rozpoczęli budowę nowej sondy ? Beresheet 2 ? która ponownie spróbuje wylądować na Księżycu. Tym razem jednak sonda będzie nieco bardziej skomplikowana. Projekt zakłada zbudowanie zestawu składającego się z orbitera i dwóch lądowników. Całość ma wystartować w stronę Księżyca za 4 lata, co wydaje się rozsądnym terminem. Cztery lata to dużo czasu na to, aby porządnie przygotować się do drugiej próby.
NASA przedstawia kandydatów na astronautów do misji Artemis
Nie wiem czemu to ma służyć. W moim osobistym przekonaniu to kolejne mydlenie oczu, które ma tylko służyć do tego, aby stwarzać pozory tego, że coś się dzieje i przygotowania do misji Artemis III trwają.
Tak czy inaczej, wczoraj poznaliśmy Artemis Team, czyli zespół 18 mężczyzn i kobiet, wśród których znajdują się osoby, które polecą w kierunku Księżyca w ramach misji Artemis II oraz Artemis III ? o ile w ogóle dojdą one do skutku. Jeszcze w 2021 r. spośród tych osób NASA wybierze cztery osoby, które polecą wokół Księżyca w ramach Artemis II.
Delta IV Heavy też szykuje się do lotu ? oglądaj!
Po wielu miesiącach przerwy, z Przylądka Canaveral na Florydzie wystartuje dzisiaj jedna z największych rakiet na świecie: Delta IV Heavy. Na szczycie rakiety znajduje się satelita szpiegowski ? taki uroczy ładunek. Sam start pierwotnie był planowany na 26 sierpnia, ale kilkukrotnie był przekładany.
Wydaje się jednak, że czas oczekiwania dobiegł końca. Start zaplanowany jest na 15 minut po północy dzisiaj, czyli niemal dokładnie 24 godziny po starcie Starshipa.
Start będziecie mogli obejrzeć poniżej. Początek relacji zaplanowano na 23:55.
Dec. 10 Live Broadcast: Delta IV Heavy NROL-44

https://www.youtube.com/watch?v=1BSVonaUBvY&feature=emb_logo

Choć wszystko powyższe to ciekawe newsy, to jednak dzisiaj ich jakoś mało. Pozostaje zatem czekać na jutro. Miejmy nadzieję, że będzie o czym pisać.
MD80 Hard Landing
https://www.youtube.com/watch?time_continue=12&v=COsT6DqkTDc&feature=emb_logo

Starship | SN8 | High-Altitude Flight Test
https://www.youtube.com/watch?time_continue=6495&v=ap-BkkrRg-o&feature=emb_logo

https://www.pulskosmosu.pl/2020/12/10/starship-wybuchl-wszyscy-zadowoleni/

Codziennik kosmiczny Ależ grzmotnęło. Starship wybuchł i wszyscy się z tego cieszą.jpg

Codziennik kosmiczny Ależ grzmotnęło. Starship wybuchł i wszyscy się z tego cieszą2.jpg

Codziennik kosmiczny Ależ grzmotnęło. Starship wybuchł i wszyscy się z tego cieszą3.jpg

Codziennik kosmiczny Ależ grzmotnęło. Starship wybuchł i wszyscy się z tego cieszą4.jpg

Codziennik kosmiczny Ależ grzmotnęło. Starship wybuchł i wszyscy się z tego cieszą5.jpg

Codziennik kosmiczny Ależ grzmotnęło. Starship wybuchł i wszyscy się z tego cieszą6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były szef programu kosmicznego: Obcy istnieją, ale ludzkość nie jest na to gotowa
2020-12-10.BJS.MNIE.
Obcy istnieją, ale nie chcą, byśmy się o nich dowiedzieli; gdyby tak się stało, wybuchłaby panika, ponieważ ludzkość nie jest jeszcze na to gotowa ? mówi były szef izraelskiego programu kosmicznego, prof. Chaim Eszed, w wywiadzie dla dziennika ?Jediot Achronot?. Jak podkreśla gazeta, prof. Eszed jest jedną z najbardziej szanowanych osób zajmujących się kosmosem w Izraelu.
?Amerykanie, Rosjanie, Japończycy i Chińczycy współpracują ze sobą i zgadzają się, że nie można podać tego do wiadomości publicznej, a tymi, którzy żądają, by nie podawać są oni: ??Galaktyczna Federacja?? ? twierdzi profesor Eszed i dodaje enigmatycznie, że prezydent USA Donald Trump "niemal to odkrył".
Na pytanie, czemu kosmici zwlekają z ujawnieniem się Ziemianom, tłumaczy, że ?wywoła to panikę i ludzkość upadnie?. ?Wszystkich ogarnie szaleństwo, rynki się załamią, nie będzie co jeść, ludzie staną się kanibalami, (...) ujawnią się wszelkie mroczne instynkty? ? przestrzega prof. Eszed.
Jednocześnie były szef izraelskiego programu kosmicznego uspokaja, że kosmici ?nie są tym zainteresowani?. ?Wręcz przeciwnie, cały czas obserwują ? a doniesień na ten temat jest sporo ? wydarzenia związane z bronią atomową na świecie, monitorują wszystkie bazy broni jądrowej? ? zapewnia.
Jako przykład pozytywnej ingerencji obcych podaje kryzys kubański w 1962 roku. ?To nie tylko szczęście, że Rosjanie w Zatoce Świń nie użyli broni jądrowej przeciw Amerykanom. Ktoś temu zapobiegł. Nie wątpię, że bez nich ludzkość już by się zgładziła. Chcą ludzkości powiedzieć: dzieci, uspokójcie się? ? zaznacza.
?Istnieje porozumienie między rządem USA a obcymi ? nie mogę tego udowodnić i rozumiem, że brzmi to jak teoria spiskowa ? ale umowa jest taka, że ??Federacja Galaktyczna? ma dziewięć organów zaawansowanych kosmitów różnego rodzaju, którzy podpisali z nami kontrakt na przeprowadzanie tutaj eksperymentów? ? cytuje byłego pracownika izraelskiego ministerstwa obrony ?Jediot Achronot?.
Profesor zapytany o to, co ich interesuje na Ziemi, wyjaśnia, że są ziemskie zasoby: ?woda w ilościach nigdzie indziej nie występujących, wszelkiego rodzaju rośliny, zwierzęta?. ?Oni też badają i próbują zrozumieć całą tkankę wszechświata i chcą byśmy im pomagali? ? mówi profesor.
W dalszej część wywiadu Izraelczyk udziela informacji na temat sposobu podróżowania kosmitów (podobnego do podróży w czasie pokazanej w filmie ?Interstellar?), ich wyglądu (mają występować w wielu formach, a niektórzy mogą zmieniać kształty) i najbliższego miejsca pobytu (podziemna baza na Marsie).
Co do pojazdu kosmitów to według byłego szefa izraelskiego programu kosmicznego ?duży statek kosmiczny jest prawie wielkości małego miasta?. ?Wychodzą z niego małe statki ? większość z nich jest zautomatyzowana, obsadzone inteligentnymi robotami. Na początku przyślą takie roboty, prymitywne z ich punktu widzenia, lub wiadomość, którą będziemy musieli odszyfrować? ? opisuje profesor.
Kiedy dojdzie do naszego spotkania z kosmitami, ?nasza wiedza dokona skoku o tysiące lat, będziemy zdolni do antygrawitacji, będziemy mogli przemieszczać się między układami planetarnymi, a religia straci kontrolę, jaką ma dzisiaj? ? nakreśla swoją wizję profesor Eszed. ?Obcy nie wierzą w religię, wierzą w rozszyfrowanie tkanki wszechświata, który nie jest Bogiem, a jest matematyką? ? podkreśla były szef izraelskiego programu kosmicznego.
Jak podkreśla ?Jediot Achronot? prof. Eszed jest jedną z najbardziej szanowanych osób zajmujących się kosmosem w Izraelu. Przez 29 lat stał na czele izraelskiego programu kosmicznego w ministerstwie obrony i jako inżynier aeronautyki był bezpośrednio odpowiedzialny za wystrzelenie pierwszego izraelskiego satelity wywiadowczego Ofek 1 w 1988 roku.
Rozmowa opublikowana w weekendowym wydaniu dziennika była elementem promocji najnowszej książki Eszeda pt. ?Wszechświat poza horyzontem?, wydanej przez wydawnictwo ?Jediot Achronot?.
źródło: pap
?Duży statek kosmiczny jest prawie wielkości małego miasta? (fot. Shutterstock/Natural Earth Imagery)
https://www.tvp.info/51265422/ufo-obcy-istnieja-kosmos-izrael-ujawnia-tajemnice-kosmici-ukrywaja-sie-przed-ziemianami

Były szef programu kosmicznego Obcy istnieją, ale ludzkość nie jest na to gotowa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Australijski teleskop tworzy nowy atlas Wszechświata w rekordowym czasie
2020-12-10.
Interferometr radiowy ASKAP (Australian Square Kilometer Array Pathfinder), opracowany i obsługiwany przez australijską agencję CSIRO, wykonał mapę około trzech milionów galaktyk w zaledwie 300 godzin obserwacji!
Rapid ASKAP Continuum Survey, bo o nim mowa, jest przy tym niczym mapa Wszechświata w Google. Ale większość z zawartych w niej milionów gwiazdopodobnych punktów na mapie to odległe galaktyki - z których około miliona nigdy wcześniej nawet nie widzieliśmy.
Dyrektor generalny CSIRO dr Larry Marshall uważa, że ASKAP łączy w sobie światowej klasy infrastrukturę z wiedzą naukową i inżynierską pozwalającą na odkrywanie najgłębszych sekretów Wszechświata. -ASKAP wykorzysta najnowsze osiągnięcia nauki i technologii do wyjaśnienia odwiecznych pytań dotyczących Wszechświata - mówi dr Marshall. -Wszystko to jest możliwe dzięki innowacyjnym odbiornikom opracowanym przez CSIRO i wyposażonym w technologię Phased Array Feed, dzięki której ASKAP generuje więcej surowych danych w tempie szybszym niż ruch internetowy w całej Australii - łącznie. W czasach, gdy mamy dostęp do większej ilości danych niż kiedykolwiek wcześniej, ASKAP i wspierające go superkomputery dostarczają przyszłej astronomii niezrównanych informacji i zarazem narzędzi.
Minister przemysłu, nauki i technologii Karen Andrews powiedziała z kolei, że ASKAP to kolejny wybitny przykład wiodących, światowych możliwości w zakresie radioastronomii australijskiej.
-Nowy przegląd nieba dowodzi, że jesteśmy gotowi zrobić gigantyczny krok naprzód w dziedzinie radioastronomii - mówi minister Andrews.
Kluczową cechą teleskopu jest jego szerokie pole widzenia, zawdzięczane nowym odbiornikom zaprojektowanym przez CSIRO, które umożliwiają ASKAP wykonywanie wielkich, panoramicznych zdjęć nieba z niesamowitą szczegółowością i precyzją.
Do tej pory zespół badawczy korzystający z ASKAP w Obserwatorium Radioastronomicznym Murchison (MRO) należącym do CSIRO w zachodniej Australii zaobserwował 83 procent całego nieba. Wstępne wyniki zostały opublikowane w Publications of the Astronomical Society of Australia.
Ten rekordowy wynik dowodzi, że badanie całego nieba można dziś przeprowadzać w ciągu tygodni, a nie lat, co otwiera zupełnie nowe możliwości dalszych odkryć. Nowe dane umożliwią astronomom przeprowadzenie analiz statystycznych dla dużych populacji galaktyk - w ten sam sposób, w jaki badacze nauk o społeczeństwie wykorzystują informacje z krajowego spisu ludności.
-Ten "spis Wszechświata" zostanie wykorzystany przez astronomów z całego świata do zbadania nie tylko nieznanego Kosmosu, ale i wszystkiego, od formowania się gwiazd po ewolucję i interakcje galaktyk i ich supermasywnych czarnych dziur - podsumowuje naczelny autor pracy, astronom z CSIRO David McConnell.
Dzięki zaawansowanym odbiornikom ASKAP zespół RACS musiał teraz jedynie odpowiednio połączyć 903 obrazy w celu utworzenia jednej, pełnej mapy nieba. To znacznie mniej niż dziesiątki tysięcy zdjęć, potrzebnych do utworzenia wcześniejszych przeglądów radiowych całego nieba przeprowadzonych przez największe światowe teleskopy.
-Spodziewamy się, że w ramach tych przyszłych badaniach znajdziemy dziesiątki milionów nowych galaktyk - dodaje dr McConnell.
13,5 eksabajtów surowych danych wygenerowanych przez ASKAP zostało przetworzonych przy użyciu sprzętu i oprogramowania zbudowanego na specjalne zamówienie przez CSIRO. Superkomputer ?Galaxy? w Centrum Superkomputerowym Pawsey przekształcił zebrane dane w obrazy radiowe 2D, zawierające łącznie aż 70 miliardów pikseli. Ostateczne 903 otrzymane obrazy i ich informacje pomocnicze obejmują 26 terabajtów danych. Dyrektor wykonawczy Pawsey Mark Stickells uważa, że możliwości superkomputerów są kluczową częścią całego projektu ASKAP.
Wszystkie te obrazy i katalogi danych przeglądu zostaną niebawem udostępnione publicznie za pośrednictwem portalu dostępowego CSIRO/Pawsey.
Zaawansowane technologie ASKAP zapewniają także nowe możliwości rozwoju dla instrumentu Square Kilometer Array (SKA), międzynarodowego projektu mającego na celu budowę największego na świecie układu pojedynczych radioteleskopów. Obrazy i katalogi z ankiety zostaną udostępnione publicznie za pośrednictwem portalu dostępu do danych CSIRO i umieszczone w Pawsey.
Zaawansowane technologie ASKAP zapewniają wgląd w rozwój Square Kilometer Array (SKA), międzynarodowego mega-naukowego projektu mającego na celu budowę największych na świecie radioteleskopów.
Wiodący na świecie radioteleskop CSIRO przeprowadził pierwsze badanie całego południowego nieba z rekordową prędkością i szczegółowością, tworząc nowy atlas Wszechświata.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna publikacja naukowa
 
Źródło: CSIRO
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Sieć ASKAP. Źródło: CSIRO
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/australijski-teleskop-tworzy-nowy-atlas-wszechswiata-w-rekordowym-czasie

Australijski teleskop tworzy nowy atlas Wszechświata w rekordowym czasie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eROSITA odkrywa duże bąbelki w halo Drogi Mlecznej
2020-12-10.
Gigantyczne struktury zbudowane z gorącego gazu, położone powyżej i poniżej dysku galaktycznego, są prawdopodobnie wywołane falami uderzeniowymi generowanymi przez dawną aktywność w centrum naszej Galaktyki.
Pierwsze badanie całego nieba wykonane z udziałem teleskopu rentgenowskiego eROSITA znajdującego się na pokładzie obserwatorium Spektrum-Roentgen-Gamma (SRG) ujawniły obecność wielkiej struktury w kształcie klepsydry w Drodze Mlecznej. Te tak zwane ?bąble eROSITA? wykazują przy ty uderzające podobieństwo do bąbelków Fermiego, wykrytych dziesięć lat temu na jeszcze wyższych energiach. Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem tych cech galaktycznych jest ogromny, dawny zastrzyk energii z centrum naszej Galaktyki, prowadzący do wstrząsów w jej otoczce zbudowanej z gorącego gazu.
Astronomowie wykryli tę niezwykłą nową cechę na pierwszej mapie przeglądowej całego nieba stworzonej przez teleskop rentgenowski eROSITA. To ogromna, okrągła struktura gorącego gazu, znajdująca się poniżej płaszczyzny Drogi Mlecznej i zajmująca większość południowego nieba. Podobna struktura znaleziona wcześniej na niebie północnym, tak zwana północna ostroga polarna, jest znana od dawna i uważana była dotąd za ślad starej eksplozji supernowej. Obie truktury, północna i południowa, przypominają natmiast razem pojedynczy zestaw bąbli w kształcie klepsydry wyłaniającej się z samego centrum naszej Galaktyki.
-Dzięki swojej czułości oraz wysokiej rozdzielczości widmowej i kątowej eROSITA była w stanie odwzorować całe rentgenowskie niebo z dużą precyzją, ujawniając jednoznacznie istnienie tej bańki południowej - wyjaśnia Michael Freyberg, naukowiec pracujący nad misją eROSITA w niemieckim Instytucie Maxa Plancka (MPE). eROSITA skanuje całe niebo co sześć miesięcy, a zbirane wówczas dane pozwalają naukowcom wyszukiwać słabo widoczne struktury pokrywające znaczną część całego nieba.
Wielkoskalowa emisja promieniowania rentgenowskiego obserwowana przez misję eROSITA w średnim paśmie energetycznym (0,6-1,0 keV) dowodzi, że rozmiar wewnętrzny znalezionych pęcherzyków wynosi aż kilka kiloparseków (około 50 000 lat świetlnych). To prawie tak dużo jak wielkość całej Drogi Mlecznej. ?Bąbelki eROSITA? wykazują też uderzające podobieństwo morfologiczne do dobrze znanych ?bąbelków Fermiego? wykrytych na falach gamma przez teleskop Fermiego, ale są większe i bardziej energetyczne.
Wyraźne granice tych bąbelków są najprawdopodobniej śladami wstrząsów wywołanych przez potężny zastrzyk energii, pochodzący z wewnętrznej części naszej Galaktyki w galaktyczne halo. Już wcześniej sugerowano takie wyjaśnienie obecności pęcherzyków Fermiego, ale teraz, dzięki teleskopowi eROSITA, zasięg i morfologia tych struktur stały się oczywiste.
Odkrycie to pomoże astronomom zrozumieć kosmiczny cykl przepływu materii w Drodze Mlecznej i wokół niej, ale także w innych galaktykach. Większość zwykłej (barionowej) materii we Wszechświecie jest niewidoczna dla naszych oczu, a wszystkie gwiazdy i galaktyki, które obserwujemy za pomocą teleskopów optycznych, stanowią mniej niż 10% całkowitej masy całej materii w Kosmosie. Szacuje się, że ogromne ilości niezauważalnej dla nas materii barionowej powinny znajdować się w cienkich otoczkach, które niczym gigantyczne kokony spowijają galaktyki i włókna materii leżące między nimi w kosmicznej sieci. Te halo materii są bardzo gorące - mają temperatury rzędu milionów stopni, a zatem są widoczne tylko przez teleskopy wrażliwe na ekstremalne promieniowanie wysokoenergetyczne.
Bąbelki zaobserwowane teraz przez teleskop eROSITA w takiej otoczce, kokonie gorącego gazu wokół Drogi Mlecznej, spowodowane są albo przez wybuch procesów gwiazdotwórczych, albo przez eksplozję supermasywnej czarnej dziury obecnej w centrum naszej Galaktyki. Choć obecnie jest ona uśpiona, galaktyczna czarna dziura Drogi Mlecznej mogła być aktywna w przeszłości, tak jak wiele aktywnych jąder galaktycznych (AGN) z szybko rosnącymi czarnymi dziurami, widocznych w odległych galaktykach. W każdym przypadku energia potrzebna do wytworzenia tych ogromnych pęcherzyków musiała być ogromna, rzędu 10^56 erga, co odpowiada uwolnieniu energii łącznie aż 100 000 supernowych.
-Ślady pozostawione w Galaktyce przez takie wybuchy goją się bardzo długo w jej otoczce halo - dodaje Andrea Merloni, główny badacz misji eROSITA. -Naukowcy szukali tego rodzaju gigantycznych pozostałości przeszłej, dosyć drastycznej aktywności wokół wielu galaktyk w przeszłości. Ale bąbel eROSITA zapewnia teraz silne wsparcie dla hipotezy interakcji zachodzących na tak dużą skalę, między jądrem Galaktyki a halo obecnym wokół niego. To interakcje dość silne, by zakłócić strukturę, bilans energii i chemiczne wzbogacanie okołogalaktycznego ośrodka Drogi Mlecznej.
-EROSITA kończy obecnie drugie skanowanie całego nieba, podwajając przy tym liczbę fotonów promieniowania rentgenowskiego pochodzących z odkrytych wcześniej bąbelków - podkreśla Rashid Sunyaev, naukowiec w Obserwatorium SRG w Rosji. -Przed nami olbrzymia praca, bowiem dane eROSITA umożliwiają wyodrębnienie wielu rentgenowskich linii widmowych emitowanych przez wysoko zjonizowany gaz. Oznacza to, że możemy teraz zbadać obfitość pierwiastków chemicznych, stopień ich jonizacji, oraz gęstość i temperaturę gazu emitującego te linie w pęcherzykach, a także określić lokalizacje fal uderzeniowych i oszacować charakterystyczne skale czasowe tych zjawisk.
Teleskop rentgenowski eROSITA został wystrzelony w Kosmos na pokładzie misji Spektr-RG 13 lipca 2019 r. Jego duży obszar zbierania danych i szerokie pole widzenia są celowo dostosowane do specjalnych wymagań głębokich przeglądów całego nieba na falach rentgenowskich. W ciągu sześciu miesięcy (grudzień 2019 - czerwiec 2020) SRG/eROSITA wykonał pierwszy przegląd nieba przy energiach 0,2-8 keV, a zatem znacznie "głębszych" niż jedyne istniejące już przedtem badanie całego nieba teleskopem rentgenowskim, wykonane przez satelitę ROSAT w 1990 roku (energie 0,1-2,4 keV).
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej informacji o misji eRosita
 
Źródło: mpe.mpg.de
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Mapa całego nieba przeglądu SRG/eROSITA przedstawiona jako obraz w sztucznie dopasowanych kolorach (czerwony dla energii 0,3-0,6 keV, zielony dla 0,6-1,0 keV, niebieski dla 1,0-2,3 keV). Oryginalny obraz o rozdzielczości około 12? został wygładzony w celu wygenerowania tej uwydatnionej mapy. Źródło: MPE/IKI
Na zdjęciu: Bąbel eROSITA. Na mapie w sztucznych barwach zaznaczona jest rozszerzona emisja przy energiach 0,6-1,0 keV. Udział źródeł punktowych został usunięty, a skalowanie struktur dostosowane jest celem uwydatnienia wielkoskalowych struktur położonych w naszej Galaktyce.
Źródło: MPE/IKI

Na ilustracji: Schematyczny widok bąbli eROSITA (kolor żółty) i Fermiego (fioletowy). Dysk galaktyczny jest "oznaczony" ramionami spiralnymi. Źródło: PE/IKI
 
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/erosita-odkrywa-duze-babelki-w-halo-drogi-mlecznej

eROSITA odkrywa duże bąbelki w halo Drogi Mlecznej.jpg

eROSITA odkrywa duże bąbelki w halo Drogi Mlecznej2.jpg

eROSITA odkrywa duże bąbelki w halo Drogi Mlecznej3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długi Marsz 11 umieszcza na orbicie parę satelitów obserwacji źródeł fal grawitacyjnych
2020-12-10.
Rakieta Długi Marsz 11 wysłała na orbitę parę chińskich satelitów naukowych GECAM 1 i 2. Zadaniem statków będzie wykrywanie w świetle rentgenowskim i gamma źródeł powstawania fal grawitacyjnych.
Rakieta Długi Marsz 11 wystartowała 9 grudnia o 21:14 czasu polskiego z kosmodromu Xichang położonego w prowincji Syczuan. Lot przebiegł pomyślnie i para satelitów została wypuszczona na planowanej niskiej orbicie okołoziemskiej o wysokości 600 km i inklinacji 29 stopni.
GECAM to satelity, które mają wykonywać obserwację całego nieba w zakresie fal rentgenowskich i gamma. Statki będą krążyły po tej samej orbicie z przesunięciem fazy o 180 stopni (po przeciwnych stronach tej orbity). To umożliwi stałą obserwację całego nieba w poszukiwaniu źródeł generujących fale grawitacyjne, które wykrywane są przez naziemne interferometry jak np. obserwatorium VIRGO. Satelity powstały na zlecenie programu Chińskiej Akademii Nauk
Każdy z satelitów waży po 140 kg i jest wyposażony w umieszczony na półsferze zestaw detektorów: 25 scyntylatorów promieniowania gamma oraz 8 detektorów naładowanych cząstek. Aparatura jest w stanie obserwować światło w energetycznym zakresie od 6 keV do 5 MeV z rozdzielczością kątową 1 stopnia i rozdzielczością spektralną od 3,2 do 6,5 % (w zależności od energii).
Satelity wyniosła rakieta Długi Marsz 11. Jest to czterostopniowa konstrukcja, zasilana na paliwo stałe. To niewielki system o długości 21 m i masie 58 t. Rakieta jest w stanie wynieść na heliosynchroniczną oribtę ładunek o masie 350 kg. Wariant tej rakiety o oznaczeniu 11H jest też wykorzystywany do lotów ze specjalnej platformy morskiej z Morza Żółtego.
Był to 94. udany start rakiety orbitalnej w 2020 roku. Chiny wykonały w tym roku najwięcej, bo 37 prób (4 były nieudane).
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Xinhua
 
Więcej informacji:
?    informacja prasowa o udanym starcie (Xinhua)
 
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 11 wynosząca parę satelitów GECAM. Źródło: Guo Wenbin/Xinhua.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dlugi-marsz-11-umieszcza-na-orbicie-pare-satelitow-obserwacji-zrodel-fal-grawitacyjnych

Długi Marsz 11 umieszcza na orbicie parę satelitów obserwacji źródeł fal grawitacyjnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znamy zwycięzców programu STARTUP ART. #2020!
2020-12-10. Andrzej
Dobiegła końca tegoroczna edycja programu wsparcia biznesowego dla kreatywnych Startup Art. #2020 finansowana przez Biuro Kultury m.st. Warszawy a organizowana przez Startup Academy. Ze względu na pandemię po raz pierwszy całość projektu zrealizowana została w wersji online. Nie zmniejszyło to jednak zaangażowania uczestników, którzy przez miesiąc pracowali nad rozwojem swoich kreatywnych pomysłów! W całości programu wzięło udział ponad 200 uczestników.
W piątek 4 grudnia odbyło się Demo Day kończące siódmą edycję programu. W wydarzeniu wzięło udział ponad 60 osób. Najważniejsi tego dnia byli członkowie 6 zespołów. To oni zostali wybrani do zaprezentowania swoich projektów przed jury w składzie: Dorota Czekaj, Paweł Maj, Dagmara Strzębicka, Paweł Karczewski - przedstawiciele funduszy inwestycyjnych.

Startup Art. to program akceleracyjny dedykowany startupom/projektom związanym z szeroko pojętym sektorem kreatywnym. Rozpoczęcie całego cyklu odbyło się 27 października 2020 roku Konferencją Startup Art., w czasie której uczestnicy mogli zainspirować się historiami prelegentów.

Podczas konferencji uczestnicy poznali doświadczenia osób prężnie działających w branży kreatywnej oraz posłuchali debaty dotyczącej przyszłości związanej z projektowaniem i UX designem. Słuchacze mieli także szansę zapoznać się z realiami prowadzenia teatru. O łączeniu biznesu ze sztuką odnosząc się do Teatru 6 piętro opowiedział Eugeniusz Korin ? jego współzałożyciel i zarazem dyrektor artystyczny. Odbyła się też prelekcja związana z działalnością Jakuba Fijewskiego, który przeszedł drogę od bycia brokerem w funduszu Venture Capital do posiadacza własnej galerii sztuki. Uczestnicy wydarzenia usłyszeli o tym jak budować biznes na pasji do sztuki oraz czym się kierować, aby zdobyć klientów i odnieść sukces w tej branży.

Na początku listopada odbył się kolejny etap projektu, którym był Startup Shaker - dwudniowy hackathon kreatywności. W czasie tego wydarzenia stworzone zostały kilkuosobowe, multidyscyplinarne zespoły, które pod okiem mentorów pracowały nad wybranymi pomysłami biznesowymi. Z prawie 20 zespołów wybrano 10 projektów, które zakwalifikowały się do cyklu szkoleń biznesowych i konsultacji indywidualnych.

Ostatecznie do finałowego wydarzenia - Demo Day Startup Art. wybrane zostało 6 najlepszych pomysłów, które zaprezentowały się w piątek 4 grudnia 2020 roku przed inwestorami. Były to startupy: Grafanti, Waitless, Art in There, soMeApp, Basically oraz Pick a Book. Podczas wydarzenia publiczność miała okazję wysłuchać także prelekcji Mai Michalak autorki projektu ?Poza ramami? dla miłośników sztuki. Zespoły miały 5 minut na prezentację, oraz 3 minuty na odpowiedź na pytania od inwestorów.

Tegoroczną edycję Startup Art. wygrał zespół Anity Bednarczyk z projektem Grafanti czyli platformy dla branży e-commerce do zamawiania i realizacji zleceń na wizualizacje produktowe i infografiki. Ma to być miejsce integrujące zamawiającego (właściciela sklepu internetowego) z twórcą (projektantem graficznym).

Zwycięzcy otrzymali nagrody rzeczowe o łącznej wartości 4500 zł brutto, które na pewno przydadzą się w budowaniu firmy i jej dalszym rozwoju. Tegoroczna edycja Startup Art. choć różniła się od poprzednich konferencji i warsztatów stacjonarnych pomimo pandemicznych warunków, zgromadziła wielu kreatywnych i ambitnych uczestników. Jest to niejako dowód, że wiara we własne siły i pomysły, powinna być głównym motywatorem do działania pomimo przeszkód.


Źródło: startupacademy.pl
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1052

Znamy zwycięzców programu STARTUP ART. 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajne życie w chmurach
2020-12-10. Redakcja
We wrześniu 2020 roku rozpoczęła się aplikacja do międzynarodowego konkursu CanSat. Studenci biorący udział w konkursie mają za zadanie zaprojektować, zbudować i wysłać satelitę, który, co jest dość niewiarygodne, ma się zmieścić w puszce po napoju!
CanSat jest organizowany na poziomie krajowym przez Centrum Nauki Kopernik, a na poziomie międzynarodowym przez Europejską Agencję Kosmiczną. W 2020 roku do konkursu przystąpił również nowy zespół reprezentujący Akademeia High School z Warszawy ?Air Thief?. W skład Air Thief wchodzą pracowici i ambitni uczniowie jednej z najlepszych szkół brytyjskich w Polsce, której zeszłoroczne wyniki maturalne jedynie upewniły miejsce AHS na podium. Przedmiotami wiodącymi członków zespołu są rozszerzona matematyka, fizyka, biologia oraz chemia, co nie zmienia faktu, że AHS również słynie ze wspaniałych zasobów wiedzy artystycznej i kulturalnej. ?Ta szkoła wygląda jak wystawa sama w sobie? bardzo często nowi uczniowie tak opisują budynek i atmosferę w AHS.
Misja Air Thief jest nadzorowana przez wybitnego astronoma i konstruktora robotycznych teleskopów dr Jakuba Bochińskiego. Zespół składa się z 5 uczniów w wieku 16-18. ?Dla każdego z nas taka misja jest całkowitą nowością, ale równocześnie jest wejściówką do świata nauki i zarządzania?  mówią członkowie zespołu Air Thief. Ekspedycja tej drużyny bazuje na zbieraniu danych z powietrza. Projekt ma za cel dowieść istnienia mikroorganizmów w troposferze na terenie Polski.
Motywem przewodnim misji jest umożliwienie lub zapoczątkowanie badań życia pozaziemskiego i wykorzystania znajomości cykli życiowych mikroorganizmów do modernizacji współczesnej medycyny. Aby wspierać rozwój edukacji, a przede wszystkim sektora inżynierii aeronautycznej, drużyna zdecydowała się zamieścić wszystkie informacje projektu na platformie open source. Projekt polega na zebraniu próbek powietrza z określonej wysokości ? ok. 2 km n.p.m., a następnie poddaniu ich analizie ilościowej i jakościowej przy użyciu cytometrii przepływowej.
Satelita składa się z głównej komory (E-komora) oraz z wewnętrznej komory (S-komora), przez które będzie wymuszony przepływ powietrza z wybranej wysokości.  Powietrze będzie przepychane za pomocą pompy, żeby umożliwić jego przepływ przez cztery warstwy filtrów.  Od wlotu satelity, czyli od dołu w kierunku spadania, będą zamieszczone dwa filtry F7, żeby zapewnić sterylność po wylądowaniu. Od góry, czyli od wylotu powietrza będą dwa filtry Hepa 12, które mają zapewnić barierę, która odcina od środowiska zewnętrznego.
Dodatkowo system jest zbierania próbek będzie wyposażony w ścianki zamykające obydwie komory na danej wysokości oraz w plastyczny cylinder, który posłuży za dodatkowe obniżenie gradientu zanieczyszczeń. Zewnętrzna komora będzie tak zaprojektowana, aby jak najbardziej ułatwić jej zdejmowanie z pokładu satelity. Zebrane próbki, po odpowiedniej preparacji i sterylizacji będą przetransportowane do laboratorium, gdzie zostanie przeprowadzona analiza jakościowa i ilościowa.
Cytometria przepływowa to niezawodna technika stosowana do analizy fizjologicznych i chemicznych właściwości komórki lub organizmu. Ta technika jest metodą dobraną do projektu z pomocą eksperta ds analizy komórek i mikroorganizmów. Rzetelność projektu Air Thief zapewniają liczne testami systemów i podsystemów. Głównymi testami są komora rękawicowa, o odpowiednim poziomie sterylności, osiągniętym z pomocą lampy UVC oraz sterylność wejścia do systemu pompującego powietrze, eliminująca niechciane mikroorganizmy. Dalsze testy będą przeprowadzane w laboratorium, gdzie będą dobierane odpowiednie chemikalia, które zapewnią bardzo wysoką jakość badań.
Co przyniosą badania Air thief?
Więcej informacji udzielą uczestnicy konkursu pod adresem mailowym  [email protected]
Można również znaleźć wiele informacji na stronie internetowej, na której na bieżąco opisywany jest postęp projektu.
https://kosmonauta.net/2020/12/tajne-zycie-w-chmurach/

Tajne życie w chmurach.jpg

Tajne życie w chmurach2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2020 XG2
2020-12-10. Krzysztof Kanawka
Siódmego grudnia doszło do bliskiego przelotu meteoroidu o oznaczeniu 2020 XG2. Obiekt przemknął w odległości około 50 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 XG2 zbliżył się do Ziemi 7 grudnia na minimalną odległość około 50 tysięcy kilometrów. Odpowiada to zaledwie ok. 0,13 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 7 grudnia około 20:15 CET. Średnica 2020 XG2 szacowana jest na około 8 metrów.
Jest to 101 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, WT)
https://kosmonauta.net/2020/12/bliski-przelot-2020-xg2/

Bliski przelot 2020 XG2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie wie jak australijscy Aborygeni mogą pamiętać upadek meteorytu sprzed milionów lat
Autor: M@tis (10 Grudzień, 2020)
Nikt nie wie skąd tubylcy wiedzieli o upadku meteorytu, skoro spadł on na Australię miliony lat temu. Według najnowszego stanu wiedzy ludzkość jeszcze wtedy nie istniała. Jak to zatem możliwe, że informacja o tym zdarzeniu przetrwała wśród legend Aborygenów?
Ta historia zaczęła się od tego, że astronom z Sydney, Duane Hamacher pomyślał o tym, co mówią starożytne legendy australijskich aborygenów. Opowiadają o gwieździe spadającej z nieba na ziemię. Hamaker postanowił sprawdzić te informacje i był w stanie obliczyć przybliżone miejsce upadku meteorytu. Rzeczywiście, jego zdaniem ?legenda spadającej gwiazdy? to opis upadku starożytnego meteorytu.
Korzystając z Google Maps, był w stanie nawet zlokalizować krater uderzeniowy w określonym regionie. Naukowiec zorganizował wyprawę w ten rejon Australii, a badania naziemne potwierdziły, że jest to rzeczywiście starożytny krater. Znaleziono między innymi specjalny rodzaj kwarcu, powstały podczas zderzenia meteorytów z powierzchnią ziemi.
Można zatem powiedzieć, że legenda okazała się prawdziwa, ale przez to powstało jedno ważne pytanie. Krater po upadku meteorytu powstał miliony lat temu, więc aborygeni nie mogli bezpośrednio obserwować upadku meteorytu - po prostu wtedy nie istnieli.  Skąd więc w starożytnych legendach, starożytnych tubylców, istnieje tak dokładny opis upadku meteorytu, że na jego podstawie można było nawet ustalić dokładne miejsce upadku tego ogromnego obiektu? Pozostaje to nierozwiązaną zagadką.
Źródło: 123rf.com
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nikt-nie-wie-jak-australijscy-aborygeni-moga-?
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nikt-nie-wie-jak-australijscy-aborygeni-moga-pamietac-upadek-meteorytu-sprzed-milionow-lat

Nikt nie wie jak australijscy Aborygeni mogą pamiętać upadek meteorytu sprzed milionów lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start Falcona 9 z misją Sentinel-6 (21.11.2020)
2020-12-11.
Dwudziestego pierwszego listopada z wyrzutni SLC-4E na przylądku Vandenberg wystartowała rakieta Falcon 9 z misją Sentinel-6 Michael Freilich. Misja Sentinel-6 jest częścią europejskiego programu Copernicus, skupiającego się na obserwacji Ziemi i środowiska przyrodniczego z kosmosu jak i z ziemi.
Misja Sentinel-6 jest częścią europejskiego programu Copernicus, skupiającego się na obserwacji Ziemi, w tym wpływu człowieka na naszą planetę. Sentinel-6 jest wspólną amerykańsko-europejska misja.
Satelita został wykonany przez ?Airbus Defence and Space? w Friedrichshafen (Niemcy). Ma rozmiary 5.15mx2.35mx2.58m i ma masę startową 1192 kg (razem z paliwem).  
Na pokładzie znajduje się wysokościomierz Poseidon-4, który będzie służył do mierzenia średniej wysokości morza, wysokości fal i prędkości wiatru. Kolejnym instrumentem, który będzie używał Sentinel-6 jest radiometr mikrofalowy (AMR-C), służący do mierzenia pary wodnej pomiędzy satelitą a ziemią, został on zainstalowany na satelicie aby zapobiec błędom pomiarowym, które para wodna wywołuje na odczytach wysokościomierza Poseidon.
Misja została nazwana po byłym dyrektorze działu nauk o Ziemi (Earth Science Division) ? Michael Freilich, który zmarł na raka 5 sierpnia 2020 roku.
(NASA, ESA)
What is the Copernicus Programme?
Film o programie Copernicus
https://www.youtube.com/watch?v=MGJss4lDaBo&feature=emb_logo

Copernicus Sentinel-6 in action
Sentinel-6 w akcji!
https://www.youtube.com/watch?v=OXf4Mf4TQeI&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/12/start-falcona-9-z-misja-sentinel-6/

 

Start Falcona 9 z misją Sentinel-6 (21.11.2020).jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec wszystkiego. Scenariusze kosmicznej apokalipsy - Recenzja nowości od Wydawnictwa Zysk i S-ka
2020-12-10.   Piotr
Początek Wszechświata wydaje się być tematem niewyczerpanym. Sam koniec Wszechświata to zagadnienie jeszcze bardziej zagadkowe i jednocześnie intrygujące. Katie Mack zabiera nas w podróż do odległej przyszłości przedstawiając kilka teorii zakończenia dosłownie wszystkiego, co nam znane. Atutem książki jest bez wątpienia nieodstraszający język, który będzie czytelny także dla odbiorców, którzy astronomią niekoniecznie się interesują, a mimo to są ciekawi świata i Wszechświata.
Rok wydania: 2020
Stron: 350
Oprawa: twarda
Format: 135x205
Tłumacz: Jacek Bieroń
Data wprowadzenia tytułu do sprzedaży: 24 listopada 2020
Gdzie kupić? sklep.zysk.com.pl
Autorka reprezentuje młode pokolenie kosmologów teoretycznych. Jej podejście do zagadnień jest więc świeże, momentami humorystyczne, ale wciąż profesjonalne pod względem naukowym.
Autor: Piotr Petryla, astronomia24.com
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1051

Koniec wszystkiego. Scenariusze kosmicznej apokalipsy - Recenzja nowości od Wydawnictwa Zysk i S-ka.jpg

Koniec wszystkiego. Scenariusze kosmicznej apokalipsy - Recenzja nowości od Wydawnictwa Zysk i S-ka2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codziennik kosmiczny: mamy zdjęcie Chang?e-5 na powierzchni, nie mamy zdjęcia Planety 9
2020-12-11. Radek Kosarzycki
Oh wow! Już piątek. Pierwszy tydzień codziennika za nami. Nie jest tak źle. Wydaje mi się, że to dobra koncepcja na prowadzenie Pulsu Kosmosu. Forma wydaje się umiarkowanie popularna w social mediach co jest dobrym znakiem, ale mniejsza o tym.
NASA i Boeing przymierzają się do kolejnego lotu Starlinera
Pamiętacie ten beznadziejny lot statku kosmicznego Starliner, konkurenta Crew Dragona? W raporcie opisującym ten lot chyba łatwiej było ustalić co poszło dobrze, od tego co poszło źle. Tak czy inaczej, już po fakcie znaleziono niemal sto błędów/problemów, które trzeba rozwiązać przed kolejną próbą lotu na orbitę.
Teraz dowiadujemy się, że CST-100 Starliner poleci w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w marcu 2021 r. Wstępnie NASA planuje start na 29 marca. Wbrew wcześniejszym przypuszczeniom, będzie to wciąż lot bezzałogowy (OFT-2, OrbitalFlight Test 2), w ramach którego statek będzie musiał zacumować do stacji.
Jeżeli lot przebiegnie zgodnie z planem, już latem 2021 r. CST-100 zabierze pierwszych astronautów na pokład ISS.
Więcej: https://www.space.com/boeing-starliner-test-flight-march-2021-launch
Sonda LRO fotografuje lądownik Chang?e-5 na Księżycu
To jest jednak zawsze bardzo przyjemne. Na początku grudnia Chiny dostarczyły na powierzchnię Księżyca sondę Chang?e-5. Nie zwlekając zbyt długo lądownik pobrał próbki materii z powierzchni, wystrzelił się na orbitę, a w ciągu najbliższych kilku dni wróci na Ziemię. W międzyczasie, nad miejscem lądowania sondy w Oceanie Mórz przeleciała sonda Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO). Korzystając z okazji sonda wykonała zdjęcia regionu, na których następnie astronauci znaleźli? sam lądownik.
onda LRO krąży wokół Księżyca już od 11 lat, wykonując niezwykle szczegółowe zdjęcia jego powierzchni.
Więcej: https://www.livescience.com/change-5-moon-lander-photo-lunar-reconnaissance-orbiter.html
Jesteś architektem, designerem lub inżynierem, a może fanem astronomii? Twoi znajomi potrafią projektować, a Ty znasz się na ciałach niebieskich?
konstruuj unikatową rzeźbę ? zegar słoneczny działający nocą!
Fundacja TworzyMY Kraków zaprasza do wzięcia udziału w ogólnopolskim konkursie architektonicznym na projekt ?24-godzinnego Zegara Słonecznego?.
Zadaniem uczestników jest przygotowanie autorskiego projektu małej bądź średniej formy architektonicznej. Obiekt ma stanowić wyobrażenie autora/autorów na temat ?Zegara Słonecznego? ? instalacji nie związanej na stałe z gruntem, mającej dowolny kształt.
Pomysł powinien nosić znamiona nowatorskiego rozwiązania architektonicznego i łączyć w sobie elementy sztuki nowoczesnej z wykorzystaniem innowacyjnych rozwiązań technologicznych.
Mechanizm zegara ma obejmować:
?    działanie w systemie całodobowym (wskazywać czas po zmierzchu),
?    symulację ruchu Słońca po ekliptyce,
?    wskazanie czasu słonecznego i strefowego.
Wytyczne projektowe dostępne na stronie http://tworzymykrakow.org/zegarsloneczny/
Zwycięski projekt zostanie zbudowany przez Fundację i będzie eksponowany u stóp Zamku Królewskiego na Wawelu w Krakowie. Jako rzeźba mobilna (należy uwzględnić łatwy demontaż jej elementów) będzie prezentowana w prestiżowych miejscach największych polskich miast.
Z uwagi na interdyscyplinarny charakter konkursu, swoje projekty mogą wysyłać zarówno zespoły wieloosobowe, jaki i samodzielni uczestnicy. Jedynym kryterium jest umiejętność przygotowania projektu zgodnego z wytycznymi.
Nagroda główna to 15 000 zł. Łączna pula nagród wynosi 25 000 zł.
Termin nadsyłania prac upływa 14.03.2021 r. (wymagane jest wcześniejsze zgłoszenie na stronie www. Organizatora).
W jury zasiadają wybitni specjaliści z dziedziny sztuki, astronomii i architektury. Prace oceniać będą m.in.: dr hab. Ewa Janus, prof. ASP, popularyzator astronomii Radosław Kosarzycki, Dziekan prof. dr hab. Zbigniew Zembaty, architekt Stanisław Deńko, Plastyk Miasta Krakowa Agnieszka Łakoma oraz dziennikarz naukowy Karol Wójcicki.
Zgłoszenia, wytyczne projektowe i regulamin dostępne są na stronie Fundacji TworzyMY Kraków: http://tworzymykrakow.org/zegarsloneczny/ Masz pytania? Zadzwoń lub napisz do nas: + 48 692 422 717, [email protected]
Hubble odkrywa bardzo ciekawą planetę
Niedaleko, zaledwie 336 lat świetlnych od Ziemi znajduje się układ dwóch gwiazd krążących wokół wspólnego środka masy, który może nam powiedzieć coś niezwykle ciekawego o naszym własnym podwórku planetarnym.

Artist?s Impression of Exoplanet HD 106906b
https://www.youtube.com/watch?v=0EFWGUA0zK8&feature=emb_logo

Wokół układu planetarnego HD 106906 uformował się dysk gazowo-pyłowy. Jednak daleko za jego granicą astronomowie dostrzegli masywnego gazowego olbrzyma. Porównując do Układu Słonecznego, planeta ta krąży daleko poza tamtejszym Pasem Kuipera. Co ciekawe, sama planeta wielu astronomom przypomina hipotetyczną Planetę 9, która miałaby znajdować się w Układzie Słonecznym. Jej orbita jest tak samo wydłużona i nachylona jak modele przewidują dla Planety 9.
Co ciekawe sam układ planetarny ma zaledwie 15 milionów lat, co oznacza, że nasza Planeta 9 teoretycznie także mogła powstać na bardzo wczesnym etapie formowania Układu Słonecznego, nawet 4,5 miliarda lat temu.
Sama planeta HD 106906b została odkryta w 2013 r. jednak dopiero teraz astronomowie dowiedzieli się o jej nietypowej orbicie. Na szczęście w archiwalnych danych Kosmicznego Teleskopu Hubble?a znalazły się dane o ruchu planety na przestrzeni ostatnich 14 lat. Były one na tyle precyzyjne, że udało się ustalić jej orbitę wokół obu gwiazd macierzystych.
Artist?s Impression of the Hypothesized ?Planet Nine?
https://www.youtube.com/watch?v=E3FjaQyCQLs&feature=emb_logo

Planeta oddalona jest od swoich gwiazd o 730 jednostek astronomicznych, czyli ponad 100 miliardów kilometrów. Dla porównania: Ziemia oddalona jest od Słońca o ?zaledwie? 150 mln km. Tak rozległa orbita sprawia, że na jedno okrążenie gwiazd planeta potrzebuje 15 000 lat.
Chang?e-5 w obiektywnie LRO
https://www.pulskosmosu.pl/2020/12/11/codziennik-kosmiczny-mamy-zdjecie-change-5-na-powierzchni-nie-mamy-zdjecia-planety-9/

Codziennik kosmiczny mamy zdjęcie Chang?e-5 na powierzchni, nie mamy zdjęcia Planety 9.jpg

Codziennik kosmiczny mamy zdjęcie Chang?e-5 na powierzchni, nie mamy zdjęcia Planety 9.2.jpg

Codziennik kosmiczny mamy zdjęcie Chang?e-5 na powierzchni, nie mamy zdjęcia Planety 9.3.jpg

Codziennik kosmiczny mamy zdjęcie Chang?e-5 na powierzchni, nie mamy zdjęcia Planety 9.4.jpg

Codziennik kosmiczny mamy zdjęcie Chang?e-5 na powierzchni, nie mamy zdjęcia Planety 9.5.jpg

Codziennik kosmiczny mamy zdjęcie Chang?e-5 na powierzchni, nie mamy zdjęcia Planety 9.6.jpg

Codziennik kosmiczny mamy zdjęcie Chang?e-5 na powierzchni, nie mamy zdjęcia Planety 9.7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble obserwuje dziwną egzoplanetę na odległej orbicie
2020-12-11.
Planeta znajdująca się na nietypowej orbicie wokół gwiazdy podwójnej oddalonej o 336 lat świetlnych od nas może stanowić wskazówkę do tajemnicy kryjącej się znacznie bliżej naszego domu: hipotetycznego, odległego ciała w naszym Układzie Słonecznym, zwanego ?Dziewiątą Planetą?.
Jest to pierwszy raz, kiedy astronomowie byli w stanie zmierzyć ruch masywnej planety podobnej do Jowisza, krążącej bardzo daleko od swoich gwiazd macierzystych i widocznego dysku szczątków. Dysk ten jest podobny do naszego Pasa Kuipera, tworu złożonego z małych, lodowych ciał, znajdującego się za orbitą Neptuna. W naszym Układzie Słonecznym podejrzana Dziewiąta Planeta również leżałaby daleko poza Pasem Kuipera na podobnie dziwnej orbicie. Chociaż poszukiwania Dziewiątej Planety trwają, odkrycie egzoplanety jest dowodem na to, że tak istnienie dziwnych orbit jest możliwe.

Układ ten przedstawia potencjalnie unikalne porównanie z naszym Układem Słonecznym. Planeta leży bardzo daleko od swoich gwiazd macierzystych na ekscentrycznej i bardzo niewyrównanej orbicie, takiej, jaką się przewiduje dla Dziewiątej Planety. To nasuwa pytanie, w jaki sposób te planety powstały i ewoluowały, aby znaleźć się w swojej obecnej konfiguracji ? wyjaśnia główny autor artykułu, Meiji Nguyen z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.

Układ, w którym przebywa ten gazowy olbrzym, ma zaledwie 15 mln lat. To sugeruje, że nasza Dziewiąta Planeta ? jeżeli istnieje ? mogła powstać na bardzo wczesnym etapie ewolucji naszego liczącego 4,6 mld lat Układu Słonecznego.

Ekstremalna orbita
Egzoplaneta o masie 11 mas Jowisza, zwana HD 106906 b, została odkryta w 2013 roku za pomocą teleskopów Magellana w Obserwatorium Las Campanas na pustyni Atakama w Chile. Astronomowie jednak nie wiedzieli nic na temat orbity tej planety. Wymagało to zebrania bardzo dokładnych pomiarów ruchu z niezwykłą precyzją dotyczących włóczęgi przez ponad 14 lat. Zespół wykorzystał archiwalne dane Hubble?a, które dostarczyły dowodów na ten ruch, czegoś, co mógł zrobić tylko Kosmiczny Teleskop Hubble'a.

Egzoplaneta znajduje się bardzo daleko od swojej pary macierzystych, jasnych, młodych gwiazd ? ponad 730 razy dalej niż wynosi odległość Ziemi od Słońca, czyli prawie 110 mld km. Ta duża separacja sprawiła, że określenie orbity trwającej 15 000 lat, w tak stosunkowo krótkim przedziale czasowym obserwacji Hubble?a, było ogromnym wyzwaniem. Planeta bardzo powoli pełznie po swojej orbicie, co jest zasługą słabego przyciągania grawitacyjnego jej bardzo odległych gwiazd macierzystych.

Zespół Hubble?a był zaskoczony, gdy odkrył, że odległy świat ma ekstremalną orbitę, która jest bardzo niewyrównana, wydłużona i położona na zewnątrz dysku szczątków, który otacza gwiazdę podwójną planety. Sam dysk szczątków wygląda bardzo nietypowo, być może z powodu przyciągania niesfornej planety.

Jak to się tam dostało?
Jak więc egzoplaneta dotarła na tak odległą i dziwnie nachyloną orbitę? Dominująca teoria głosi, że uformowała się ona znacznie bliżej swoich gwiazd, około trzy razy dalej niż wynosi odległość Ziemia-Słońce. Jednak opór w dysku gazowym układu spowodował rozpad orbity planety, zmuszając ją do migracji do wewnątrz w kierunku pary gwiazd. Efekt grawitacyjny wirującej gwiazdy podwójnej wyrzucił ją następnie na ekscentryczną orbitę, co prawie wyrzuciło ją z układu w pustkę przestrzeni międzygwiazdowej. Następnie przelatująca w pobliżu gwiazda spoza układu ustabilizowała orbitę egzoplanety i uniemożliwiła jej opuszczenie macierzystego układu.

Korzystając z precyzyjnych pomiarów odległości i ruchu wykonanych przez satelitę badawczego Gaia, przechodzące w pobliżu gwiazdy zostały zidentyfikowane w 2019 roku przez członków zespołu Roberta De Rosę z Europejskiego Obserwatorium Południowego w Santiago w Chile i Paula Kalasa z Uniwersytetu Kalifornijskiego.

Pełnomocnik Dziewiątej Planety?
Ten scenariusz dla dziwacznej orbity HD 106906 b jest pod pewnymi względami podobny do tego, co mogło spowodować, że hipotetyczna Dziewiąta Planeta znalazła się w zewnętrznych krańcach naszego Układu Słonecznego, daleko poza orbitami innych planet i poza Pasem Kuipera. Mogła ona powstać w wewnętrznym Układzie Słonecznym i zostać wyrzucona w wyniku interakcji z Jowiszem. Jednak Jowisz najprawdopodobniej wyrzuciłby Dziewiątą Planetę daleko poza Plutona. Przechodzące w pobliżu gwiazdy mogłyby ustabilizować orbitę wyrzuconej planety, odsuwając ścieżkę orbity od Jowisza i innych planet w wewnętrznym Układzie Słonecznym.

Jak dotąd astronomowie mają zaledwie poszlaki dotyczące Dziewiątej Planety. Znaleźli gromadę małych ciał niebieskich za Neptunem, które poruszają się po nietypowych orbitach w porównaniu z resztą Układu Słonecznego. Konfiguracja ta, jak twierdzą niektórzy astronomowie, sugeruje, że obiekty te były połączone wspólnie przez grawitację ogromnej, niewidocznej planety. Alternatywna teoria głosi, że nie ma jednej olbrzymiej, zakłócającej planety, a brak równowagi jest spowodowany połączonym wpływem wielu, znacznie mniejszych obiektów. Inna teoria głosi, że Dziewiąta Planeta w ogóle nie istnieje, a zgrupowanie mniejszych ciał może być tylko statystyczną anomalią.

Cel dla Teleskopu Webba
Naukowcy będą chcieli wykorzystać przyszły Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba do uzyskania danych dotyczących HD 106906 b, aby zrozumieć planetę w szczegółach. Jedno pytanie, które możemy zadać, brzmi: czy planeta posiada krążący wokół jej osi swój własny dysk szczątków? Czy przechwytuje materię za każdym razem, gdy zbliża się do swoich gwiazd macierzystych? I czy bylibyśmy w stanie zmierzyć to za pomocą danych z JWST? Ponadto, jeżeli chodzi o pomoc w zrozumieniu orbity, myślę, że Webb byłby przydatny w potwierdzeniu naszego wyniku ? powiedział De Rosa.

Ponieważ Webb jest czulszy na mniejsze planety o masie Saturna, może być w stanie wykryć inne egzoplanety, które zostały wyrzucone z tego i innych wewnętrznych układów planetarnych. Dzięki JWST astronomowie będą mogli zacząć szukać planet, które są zarówno nieco starsze jak i nieco słabsze. Wyjątkowa czułość i możliwość obrazowania Webba otworzą nowe możliwości wykrywania i badania tych niekonwencjonalnych planet i układów.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Hubblesite
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/12/hubble-obserwuje-dziwna-egzoplanete-na.html

Hubble obserwuje dziwną egzoplanetę na odległej orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Delta IV Heavy wysyła na orbitę amerykańskiego satelitę szpiegowskiego NROL-44
2020-12-11.
Rakieta Delta IV Heavy wyniosła na orbitę satelitę NROL-44 - tajny ładunek dla Narodowego Biura Rozpoznania Stanów Zjednoczonych. Był to pierwszy lot od prawie dwóch lat tej jednej z najcięższych rakiet nośnych na świecie.
Start został przeprowadzony 11 grudnia z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie. Rakieta wystartowała ze stanowiska SLC-37B o 2:09 czasu polskiego. Lot przebiegł pomyślnie. Transmisję ze startu można było oglądać tylko do momentu odrzucenia przez rakietę owiewek, chroniących ładunek w locie w niskich warstwach atmosfery.
Lot był dalej kontynuowany i dopiero po kilku godzinach otrzymaliśmy informację o pomyślnym wypuszczeniu ładunku przez górny stopień rakiety na (najprawdopodobniej) orbicie geostacjonarnej.
O ładunku NROL-44
NROL-44 to satelita zbudowany dla Narodowego Biura Rozpoznania Stanów Zjednoczonych - agencji zarządzającej satelitami zwiadowczymi. Przeznaczenie wysłanego ładunku jest utajnione, jednak historia poprzednich misji, wykorzystana w tym locie rakieta i kierunek jej lotu dają wystarczająco dużo wskazówek, by podejrzewać o jakiego satelitę chodzi.
Analitycy przewidują, że w piątkowym locie wysłany został kolejny satelita Orion. Orion to seria satelitów zwiadu elektronicznego, służąca do przechwytywania telemetrii chińskich i rosyjskich rakiet balistycznych oraz sygnałów komunikacji strategicznej i taktycznej (głównie w paśmie mikrofalowym) innych państw.
Satelity Orion nowej generacji (zwane też Advanced Orion lub Mentor) są wysyłane na rakietach Delta IV Heavy od 2009 roku (do 2016 roku przeprowadzono 4 takie starty). Prawdopodobnie zamówione przez NRO rakiety Delta IV Heavy na zaplanowane 3 starty w latach 2022-2024 również zostaną przeznaczone do wynoszenia satelitów tej sieci.

Podsumowanie
Był to 12. w historii lot rakiety Delta IV Heavy. Jest to jedna z najcięższych rakiet nośnych, które są obecnie aktywne. Swoim udźwigiem ustępuje jedynie rakiecie Falcon Heavy firmy SpaceX.
Na świecie przeprowadzono w tym roku już 95. udanych startów orbitalnych.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: ULA/NSF
 
Więcej informacji:
?    informacje prasowe o misji od operatora rakiety, konsorcjum ULA
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Delta IV Heavy startująca z satelitą NROL-44. Źródło: ULA.
Dec. 10 Live Broadcast: Delta IV Heavy NROL-44
https://www.youtube.com/watch?time_continue=1821&v=1BSVonaUBvY&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/delta-iv-heavy-wysyla-na-orbite-amerykanskiego-satelite-szpiegowskiego-nrol-44

Delta IV Heavy wysyła na orbitę amerykańskiego satelitę szpiegowskiego NROL-44.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powszechny Spis Rolny z kosmosu?
2020-12-11.
Powszechny Spis Rolny to kompleksowe badanie sektora producentów rolnych, przeprowadzane co dekadę w krajach Unii Europejskiej. Dane gromadzone w ramach spisu dotyczą demografii, finansów, majątku, jak i samego gospodarstwa rolnego, jego areału i sposobu użytkowania. Z końcem listopada 2020 zakończył się spis w Polsce zrealizowany w tradycyjny sposób. Ale już teraz są możliwości, aby Powszechny Spis Rolny przeprowadzić ze wsparciem danych satelitarnych.
 
30 listopada 2020 r. Główny Urząd Statystyczny (GUS) zakończył Powszechny Spis Rolny 2020 w Polsce. W naszym kraju poddanie się spisowi jest obowiązkiem ustawowym. Poprzedni Powszechny Spis Rolny odbył się w Polsce w 2010 r. Jest to ogromna operacja organizacyjna, polegająca na zebraniu, przetworzeniu i rozpowszechnieniu szczegółowych danych dotyczących wszystkich gospodarstw i rolników w każdym kraju członkowskim UE. Zebrane dane umożliwiają porównywanie gospodarstw w różnych krajach i są podstawą do kreowania Wspólnej Polityki Rolnej, także wysokości dopłat. Tegorocznym badaniem, w różnych terminach w różnych krajach, zostanie objętych 10,5 mln gospodarstw w całej Wspólnocie.
Właściciele gospodarstw rolnych pytani są m.in. o strukturę dochodów gospodarstwa domowego, rodzaj i liczbę inwentarza, stan maszyn i urządzeń rolniczych oraz stosowane metody produkcji. Właściciele gospodarstw rolnych odpowiadają także na pytania dotyczące gruntów uprawnych, czyli dokładnej powierzchni, według gatunków roślin, łąk, pastwisk, upraw, plantacji i szkółek krzewów oraz drzew. W tradycyjnym podejściu rolnicy są pytani o te informacje przez rachmistrzów osobiście, telefonicznie lub za pośrednictwem ankiety internetowej. W Polsce blisko jedna piąta gospodarstw skorzystała z możliwości samospisu przez Internet.
Z kosmosu widać lepiej
Innowacyjne podejście pozwala pozyskać część danych ze zobrazowań satelitarnych. W dodatku dane satelitarne mogą być aktualizowane na bieżąco, na podstawie informacji z platform, takich jak DIAS (Data and Information Access Services) realizowanych w ramach unijnego programu Copernicus, które stanowią zarówno środowisko przechowywania jak i przetwarzania danych.
Copernicus został powołany w celu monitorowania i lepszego poznania naszej planety. Program pomaga także aktywizować biznes wokół informacji zbieranych w procesie obserwacji Ziemi. Informacje te pozyskiwane są m.in. w ramach misji Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) przez satelity konstelacji Sentinel. Dane są udostępniane na platformach takich jak CREODIAS, które te dane satelitarne przechowują, przetwarzają w celu uzyskania informacji, udostępniają i archiwizują.
- Dane satelitarne, które pozyskiwane są przez satelity ESA, już dzisiaj są wykorzystywane przez administrację również do celów statystycznych. Umożliwiają one łatwy i szybki dostęp do historycznych jak i aktualnych informacji na temat aktualnego stanu upraw i rolnictwa. Otwarty, publiczny dostęp do danych satelitarnych z europejskiego programu Copernicus daje szeroką możliwość wykorzystania ich potencjału zarówno przeciętnemu obywatelowi jak i administracji publicznej ? wyjaśnia Przemysław Mujta, Dyrektor Sprzedaży w CloudFerro, polskiej firmie, która jest twórcą i operatorem platformy chmurowej CREODIAS. CloudFerro specjalizuje się w budowie chmur obliczeniowych, czyli tzw. cloud computingu dla dużych repozytoriów danych, takich jak m.in. informacje pozyskiwane z obserwacji Ziemi z orbity.
- Oprócz poprawy jakości informacji, korzystanie z danych satelitarnych może pomóc w zmniejszeniu obciążenia sprawozdawczego rolników i całego sektora. Kosztowny i czasochłonny spis rolny może być wspierany na bieżąco w zakresie przetwarzania danych tematycznych dotyczących pól uprawnych ? dodaje przedstawiciel CloudFerro. ? Głównymi zaletami obrazowania satelitarnego jest jego dokładność, aktualność i powtarzalność (standaryzacja). Zarówno urzędy regionalne, jak i administracja centralna mogą z powodzeniem wykorzystywać najnowsze i historyczne informacje nie tylko w celach statystycznych, ale także bieżącego monitorowania rynku rolniczego, obserwacji skutków suszy czy innych zjawisk, w tym klęsk żywiołowych. Dzięki dużej rozdzielczości spektralnej i przestrzennej zdjęć satelitarnych (nawet do 40 cm), oraz szerokiemu zakresowi tematycznemu produktów wyjściowych, jakie uzyskujemy dzięki satelitom, możemy obserwować proces dojrzewania upraw i dokładnie wyznaczyć optymalny termin zbiorów, wykrywać choroby roślin czy monitorować zapotrzebowanie na nawozy oraz nawadnianie. Zastosowań jest nieskończenie wiele, a jednym z nich jest właśnie klasyfikacja upraw ? wyjaśnia Przemysław Mujta.
Praktyczne użycie
Przykładem wykorzystania obrazowania satelitarnego w klasyfikacji upraw i innych terenów zielonych jest szczegółowa mapa pokrycia terenu w Europie. Taką mapę, w celach badawczych, utworzono w 2017 roku w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Naukowej, przez Zakład Obserwacji Ziemi. Uwzględnia ona 13 najbardziej istotnych klas, w tym obszary rolnicze, lasy liściaste i iglaste, bagna i torfowiska. Została przygotowana na podstawie 15 tys. zdjęć z satelity Sentinel-2, przy wykorzystaniu automatycznych algorytmów i uczenia maszynowego. Projekt został opracowany na platformie CREODIAS, przy wsparciu zespołu CloudFerro. Tego typu mapa mogłaby powstawać co roku i służyć jako aktualne źródło danych statystycznych oraz śledzenia zachodzących zmian.
- Inny przykład to aplikacja Sen4CAP (Sentinels for Common Agricultural Policy), wspomagająca monitorowanie realizacji unijnej Wspólnej Polityki Rolnej, która jest już z powodzeniem używana w Europie zachodniej. W tym przypadku oprogramowanie wykorzystuje dane z satelitów w celu monitorowania terenów upraw objętych dopłatami. Spis powszechny dotyczy rolnictwa w ujęciu generalnym. Zatem nie chodzi tutaj tylko o ustalenie, co, gdzie oraz w jakiej ilości jest uprawiane. Dzięki obrazowaniu satelitarnemu, aktualne informacje dotyczące upraw są ogólnie dostępne (np. przy pomocy Sen4CAP), i zdecydowanie mogłyby wesprzeć badanie spisowe jednocześnie wzbogacając jego wartości ? mówi Przemysław Mujta. ? Jedynym wyzwaniem jest odpowiednie dostosowanie metod przetwarzania danych. Czyli utworzenia takich aplikacji, które, zasilane spływającymi z satelitów danymi, będą generowały określone wyniki dedykowane spisom powszechnym. Moim zdaniem, istnieje spore prawdopodobieństwo, że następny spis rolny powstanie w dużej części automatycznie w oparciu o obrazowanie satelitarne. Główny Urząd Statystyczny już testuje u nas pilotażowe rozwiązanie techniczne - dodaje.
Wysokie koszty badania tradycyjnego spisu
Plany dotyczące tegorocznego spisu rolników w samej Polsce zakładały zatrudnienie 5,5 tys. rachmistrzów do przeprowadzania wywiadów bezpośrednich, blisko 500 do wywiadów telefonicznych oraz 2,6 tys. koordynatorów zbierających dane z poziomu gmin. Udział w badaniu ma wziąć w Polsce ponad 1,1 mln gospodarstw rolnych. Całkowity koszt spisu został zaplanowany na blisko 250 mln zł. Sporą część budżetu pochłoną wydatki na ustalenie wielkości poszczególnych upraw w gospodarstwach. Te informacje są zbierane od rolników, a następnie wyrywkowo weryfikowane przez osoby zatrudnione przez urzędy gminne. Spis AD 2020 został dodatkowo skomplikowany przez pandemię COVID-19, która znacznie utrudnia wszelkie kontakty, w tym zbieranie wywiadów w sposób bezpośredni.
Tymczasem dane satelitarne Copernicus są bezpłatne. Umieszczone w chmurze są niewrażliwe na choroby i powszechnie dostępne. Organizacja danych i informacji w chmurze CloudFerro zapewnia standardy bezpieczeństwa danych zgodnie z ISO 27001. Skalowalność środowiska chmurowego CloudFerro, połączona z dostępem do repozytorium danych EO, pozwala uruchamiać niezależne aplikacje, pracujące na tych samych danych do różnych celów. Możliwość szczegółowej segmentacji danych źródłowych i zasobów informatycznych pozwala na budowanie adekwatnych i realnych budżetów zadań realizowanych na platformie CloudFerro.
Źródło: CloudFerro, GUS
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/powszechny-spis-rolny-z-kosmosu

Powszechny Spis Rolny z kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podwójne zwycięstwo zespołu Innspace
2020-12-11.
13-14 listopada 5-osobowy zespół w składzie Justyna Pelc, Hubert Gross, Magdalena Łabowska, Milena Michalska i Arkadiusz Kołodziej zwyciężył w hackathonie ActInSpace. To międzynarodowy konkurs kosmiczny, który odbywa się w kilkudziesięciu krajach jednocześnie.
Zespół Innspace zwyciężył w finale lokalnym w Niemczech. Teraz czeka go etap międzynarodowy we Francji, w którym do wygrania jest lot paraboliczny ZeroG.
Ogłoszenie wyników ActInSpace ? zespół InnSpace
Podczas konkursu drużyny mają 24 godziny na przygotowanie rozwiązania jednego z kilkudziesięciu problemów, zgłoszonych przez firmy z sektora kosmicznego i powiązanych sektorów. Polska drużyna zajęła się tematem wykorzystania danych zbieranych przez auta.
Ich projekt, nazwany Demeter, zakładał ich wykorzystanie w połączeniu z danymi satelitarnymi i innymi bazami danych w rolnictwie.
Jeżeli myślimy o autach i naszym otoczeniu, automatycznie myślimy o negatywnym wpływie pojazdów na stan środowiska. Nie jesteśmy w stanie zrezygnować z aut, ale znaczny ruch samochodowy można wykorzystać też na naszą korzyść. Dzisiejsze auta zbierają znaczną ilość danych o otoczeniu, a dane te mogą nam posłużyć do stworzenia modelu, który przewidywałby wzrost upraw. Dzięki temu produkcja pożywienia mogłaby być bardziej efektywna? ? mówi Magdalena Łabowska, członek zespołu.
Student Aerospace Challenge ? podium drugi rok z rzędu
18 listopada z kolei zespół brał udział w finale konkursu Student Aerospace Challenge. To europejski konkurs poświęcony tematyce lotów suborbitalnych. Zespoły studenckie mają za zadanie opracować jedno z 10 zagadnień zaproponowanych przez organizatorów. Przez kilka miesięcy członkowie Innspace ? Justyna Pelc, Małgorzata Popiel, Magdalena Łabowska, Piotr Torchała i Beata Suścicka pracowali nad analizą rynku pasażerskich lotów suborbitalnych. Projekt otrzymał patronat Polskiej Agencji Kosmicznej.
?W ramach pracy nad projektem przeprowadziliśmy badanie na grupie prawie 300 osób z ponad 25 krajów, a wyniki posłużyły nam do przygotowania rekomendacji. Chcieliśmy nie tylko zbadać rynek związany z turystyką kosmiczną, ale też zbadać potencjał lotów suborbitalnych jako środka transportu międzykontynentalnego? ? mówi Justyna Pelc, lider zespołu Innspace.
Drużyna stanęła na podium, a projekt został doceniony ArianeGroup Prize. W tym samym konkursie drużyna wygrała też rok wcześniej, zdobywając ESA Grand Prix za projekt kabiny pasażerskiej samolotu suborbitalnego.
Prezentacja finałowa Student Aerospace Challenge
?W najbliższym czasie chcemy przygotować white paper dotyczący lotów suborbitalnych, w którym podsumujemy zdobytą podczas 2 edycji konkursu Student Aerospace Challenge wiedzę o lotach suborbitalnych? ? mówi Małgorzata Popiel, członek zespołu.
Innspace to kosmiczny kolektyw, w skład którego wchodzi 14 studentów i absolwentów uczelni z całej Polski.
Więcej o Innspace:
Strona: http://innspace.pl/
Profil: https://www.facebook.com/innspaceteam/
Instragram: https://www.instagram.com/innspaceteam/
LinkedIn: https://www.linkedin.com/company/innspace-team/
Prezentacja finałowa Student Aerospace Challenge
https://kosmonauta.net/2020/12/podwojne-zwyciestwo-zespolu-innspace/

Podwójne zwycięstwo zespołu Innspace.jpg

Podwójne zwycięstwo zespołu Innspace2.jpg

Podwójne zwycięstwo zespołu Innspace3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy roztrzaskali o Księżyc fragment sondy Chang'e-5
Autor: M@tis (2020-12-11)
Chińska Narodowa Administracja Kosmiczna, postanowiła zniszczyć moduł księżycowy, który zakończył swoją pracę. Moduł startowy chińskiej misji Chang'e-5, został rozbity o powierzchnię Księżyca jeszcze 7 grudnia. Moduł, zderzył się z ziemskim satelitą, gdzieś pomiędzy starożytnymi kraterami Regiomontanus i Walther.
Moduł był kluczowym elementem trudnej 23-dniowej misji Chang'e-5, polegającej na zebraniu próbek księżycowych i dostarczeniu ich na Ziemię. Jego celem, było dostarczenie dwóch kilogramów skał z powierzchni Księżyca na orbitę okołoksiężycową. Po przeładowaniu regolitu na pokładzie modułu serwisowego, jednostka startowa oddzieliła się od niego.
Pomimo tego, że moduł startowy miał zapas paliwa, specjaliści misji zdecydowali się nie przedłużać jego eksploatacji. Wieczorem 7 grudnia doprowadzili do kontrolowanej kolizji modułu z powierzchnią Księżyca. Według chińskiej Narodowej Administracji Kosmicznej, decyzja została podjęta po to aby uniknąć zaśmiecania przestrzeni kosmicznej wokół Księżyca, co utrudniałoby przyszłe misje kosmiczne.
Oczekuje się, że 12 grudnia moduł serwisowy trafi na Ziemię i znajdzie się wówczas w odległości około 5 tysięcy kilometrów od Ziemi. Następnie, zrzuci on kapsułę z księżycowym regolitem, która wyląduje 16 grudnia w jednym z regionów Mongolii Wewnętrznej.
More stunning visuals from Chang'e-5. The ascent vehicle has separated from the orbiter. This followed yesterday's first ever automated rendezvous and docking in lunar orbit and transfer of the lunar samples to the reentry capsule. Source: https://t.co/eox8MILUnO pic.twitter.com/zywv1JpF4l
? Andrew Jones (@AJ_FI) December 6, 2020
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/chinczycy-roztrzaskali-o-ksiezyc-fragment-sondy-change-5

Chińczycy roztrzaskali o Księżyc fragment sondy Chang'e-5.jpg

Chińczycy roztrzaskali o Księżyc fragment sondy Chang'e-5.2.jpg

Chińczycy roztrzaskali o Księżyc fragment sondy Chang'e-5.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Turystyka kosmiczna w balonie na ogrzane powietrze. Czy to jest możliwe?
Autor: admin (2020-12-11)
W przyszłości ludzie nie będą już chwalić się swoimi podróżami do różnych krajów świata swoim znajomym. I to bynajmniej nie przez skutki COVIDa. Być może sektor turystyczny wyewoluuje i w ciągu najbliższych kilku lat popularne staną się turystyczne loty w kosmos. Niedawno amerykańska firma Space Perspective ogłosiła, że już w 2021 roku rozpocznie sprzedaż biletów na loty po orbicie Ziemi balonem na ogrzane powietrze.
Należy zauważyć, że terminu ?turystyka kosmiczna? nie należy rozumieć jako lotów na odległe planety. W niedalekiej przyszłości firmy lotnicze będą mogły jedynie zapewniać piękne widoki Ziemi z wysokości do 100 kilometrów. Ale nawet ta usługa będzie kosztować kilkaset tysięcy dolarów za pasażera, więc przyjemność nie będzie tania.
Space Perspective, startup z siedzibą w Kennedy Space Center na Florydzie, niedawno zebrał fundusze w wysokości 7 mln dolarów, dzięki czemu będzie można przeprowadzić lot testowy swojego statku kosmicznego Neptun. Ma to być możliwe już w 2021 roku. Wewnątrz kapsuły będzie miejsce dla jednego pilota i ośmiu pasażerów, którzy będą mogli znaleźć się na wysokości około 30 kilometrów i spędzić tam około dwóch godzin. Zejście powrotne również zajmie około dwóch godzin, więc ludzie będą mogli podziwiać widoki naszej planety przez kilka godzin.
Balon o średnicy boiska piłkarskiego posłuży do wzniesienia się na dużą wysokość. Statek Neptun będzie miał 5 metrów średnicy. Oczekuje się, że konstrukcja będzie mogła startować co najmniej raz w tygodniu. W takim przypadku wymianie będzie podlegał tylko balon. A sam statek najprawdopodobniej zostanie po prostu umyty i przetestowany pod kątem wydajności. Po tym będzie można wysłać nową grupę ludzi.
Sprzedaż biletów rozpocznie się w 2021 roku, ale rzeczywiste loty zaplanowano dopiero na 2024 rok. Dokładny koszt lotu balonem na ogrzane powietrze od Space Perspective jest nieznany, ale współzałożycielka, Jane Poynter, mówi, że ludzie muszą zapłacić od 125 tysięcy dolarów na pasażera.
W tej chwili aktywnie rozwijają turystykę kosmiczną firmy Virgin Galactic i Blue Origin. Loty komercyjne jeszcze się nie rozpoczęły, ale zdolne do latania statki już zostały stworzone. Virgin Galactic planuje wykorzystać samolot SpaceShipTwo, który może wznieść się około 90 kilometrów nad Ziemię. Blue Origin opracowuje nową rakietę Shepard, która może wystrzelić kapsułę przenoszącą turystów na wysokość 105 kilometrów. Obie firmy chcą pobierać około 300 000 dolarów za kilka minut w stanie nieważkości i niesamowitych widoków z okna. Space Perspective jest wyraźnie tańszy, ale czy zapewni podobne wrażenia?
Opracowywana sonda kosmiczna Neptun będzie mogła wznieść się tylko na wysokość 30 kilometrów, czyli znajdzie się w stratosferze. Na tej wysokości zwykle latają balony meteorologiczne, których zadaniem jest badanie stratosfery. A przestrzeń kosmiczna zaczyna się na wysokości 100 kilometrów, poza tak zwaną ?linią Karmana?. Pasażerowie statku Neptun będą oczywiście cieszyć się pięknym widokiem na naszą planetę, ale nie znajdą się w stanie nieważkości, jak klienci Virgin Galactic i Blue Origin.
Źródło: Space Perspective
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/turystyka-kosmiczna-w-balonie-na-ogrzane-powietrze-czy-jest-mozliwe

Turystyka kosmiczna w balonie na ogrzane powietrze. Czy to jest możliwe.jpg

Turystyka kosmiczna w balonie na ogrzane powietrze. Czy to jest możliwe2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dron do wynoszenia rakiet kosmicznych. Ravn X pokazany światu
2020-12-11.
Ravn X to duży bezzałogowy statek powietrzny prywatnej firmy Aevum, który ma zawojować wkrótce rynek lekkich startów orbitalnych. Konstrukcja została zaprezentowana światu przez jej producenta na początku grudnia br. - podczas uroczystego rollout'u, transmitowanego na cały świat za pośrednictwem Internetu. Pomysłem Aevum zainteresowały się już wcześniej Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych.
Dotychczas znany szerzej jedynie z grafik koncepcyjnych, dron systemu Ravn X został pokazany publicznie przy okazji transmisji na żywo prowadzonej 3 grudnia 2020 roku. Futurystycznie wyglądający płatowiec ma posłużyć jako podstawowy stopień systemu wynoszenia obiektów satelitarnych, którego integralną częścią będzie również lekka, dwustopniowa rakieta kosmiczna (w roli drugiego i trzeciego segmentu całego układu nośnego).
Zamysł firmy Aevum, jaki przyświeca projektowi Ravn X, sam w sobie nie jest jednak niczym nowym. Podobne koncepcje realizowane były już wcześniej przy rozwoju projektów takich jak Pegasus firmy Orbital ATK (obecnie Northrop Grumman) czy jeszcze nie całkiem sprawdzony LauncherOne spółki Virgin Orbit (wykonał dotąd tylko jeden, nieudany zresztą lot testowy - kolejny ma nastąpić jednak już 19 grudnia 2020 roku).
Największą nowością w przypadku Aevum jest natomiast użycie systemu w pełni autonomicznego - bazującego na dużej platformie bezzałogowej. Płatowiec pełniący rolę segmentu głównego ma blisko 24 m długości i niemal 20 m rozpiętości skrzydeł, przy maksymalnej masie całkowitej blisko 25 ton (łącznie z ładunkiem). Maszyna jest napędzana dwoma silnikami turboodrzutowymi, dzięki którym ma osiągać prędkość przelotową do 925 km/h i wysokość do 18.288 m.
Jak zapewnia szef firmy, Jay Skylus - celem projektu było opracowanie platformy nośnej możliwej do ponownego wykorzystania w minimum siedemdziesięciu procentach. Co więcej, w dalszej perspektywie planuje się zwiększenie tej proporcji do poziomu, na jakim 95% systemu startowego będzie nadawało się do ponownego użycia. W zakres ten wejdzie zatem sam płatowiec, jak i przytwierdzana do niego lekka rakieta kosmiczna, której dolny segment też ma być niebawem odzyskiwany.
System Ravn X został zaprojektowany z myślą o szybkiej reakcji na zapotrzebowanie i ma być w stanie wynosić lekkie rakiety z satelitami praktycznie co 180 minut - wliczając w to czas potrzebny na ponowne przygotowanie i ustawienie do lotu. Dron wykorzystuje tradycyjne paliwo silników odrzutowych (nafta lotnicza), a według Skylusa może startować i lądować przy ?praktycznie każdej pogodzie?. Zgodnie ze specyfikacją, startuje również i ląduje na odcinku o długości 1 mili (1,61 km) tradycyjnego pasa startowego, co z zasady oznacza, że może wykorzystywać prawie każde aktywne lotnisko na świecie jako miejsce startu i lądowania.
W odróżnieniu od licznych innych startupów tego rodzaju w USA i na świecie, Aevum ma już klientów płacących za przyszłą obsługę z wykorzystaniem Ravn X - wśród nich, rząd i siły zbrojne USA. Pierwsza misja - zapisana w wartej 4,9 mln USD umowie programu ASLON-45 - figuruje już w harmonogramie startów amerykańskich sił kosmicznych (US Space Force) z terminem realizacji na koniec 2021 roku.
W dalszej kolejności mają przypaść loty związane z wykonaniem umowy na rzecz Centrum Systemów Kosmicznych i Rakietowych Sił Powietrznych USA (U.S. Air Force Space and Missile Systems Center). Chodzi o zamówienie OSP-4 (Orbital Services Program-4) przekazane w październiku 2019 roku do realizacji z udziałem 8 wytypowanych spółek - obok Aevum, znalazły się tam także Firefly Aerospace, Northrop Grumman, Rocket Lab, SpaceX, United Launch Alliance, VOX Space (spółka zależna Virgin Orbit) oraz X-bow Launch Systems. Łączna wartość tego programu to 986 mln USD - dotyczy ona wykonania 20 startów kosmicznych w perspektywie 9 lat; do ich przeprowadzenia będą wybierani wykonawcy ze wskazanej grupy konkurentów.
Pierwsze jednostkowe zlecenie w ramach Orbital Services Program-4 (OSP-4) otrzymała w kwietniu 2020 roku firma VOX Space - na przeprowadzenie za cenę 35 mln USD trzech misji z wykorzystaniem rakiety LauncherOne, w celu dostarczenia 44 lekkich satelitów na niską orbitę okołoziemską. Pierwszy z tych startów może nastąpić już w październiku 2021 roku - to misja zarejestrowana jako STP-S28.
Nie wiadomo przy tym jeszcze, ile ze wskazanych 986 mln USD będzie mogło przypaść Aevum (rywalizacja dotyczy nadal 7 innych uczestników programu, wśród których są największe sektorowe marki). Nie należy się jednak spodziewać, by był to udział przekraczający ostatecznie więcej niż kilkadziesiąt milionów USD.
Jak zapewnia Jay Skylus, produkcja na rzecz wykonania nadchodzących zamówień w każdym razie już trwa. Planowane miejsce wzlotów systemu Ravn X to lotnisko Cecil Field w pobliżu Jacksonville na Florydzie.
Departament Obrony Stanów Zjednoczonych od dłuższego czasu aktywnie poszukuje opcji rozmieszczania swoich satelitów z wykorzystaniem wysoce responsywnych i lekkich systemów nośnych. System Aevum ma dla sił zbrojnych tę dodatkową zaletę, że jest zasadniczo w pełni kompatybilny z istniejącą infrastrukturą lotniskową - a także nie wymaga, aby piloci byli zaangażowani lub narażeni na ryzyko, jak to może mieć miejsce w przypadku podobnego modelu startowego, który na bieżąco rozwija np. Virgin Orbit.
Fot. Aevum
Ilustracja: Aevum
Źródło: Space24
Aevum Ravn X Autonomous Launch Vehicle Rollout
https://www.youtube.com/watch?v=sYMqpL1DtV0&feature=emb_logo
https://www.space24.pl/dron-do-wynoszenia-rakiet-kosmicznych-ravn-x-pokazany-swiatu

Dron do wynoszenia rakiet kosmicznych. Ravn X pokazany światu.jpg

Dron do wynoszenia rakiet kosmicznych. Ravn X pokazany światu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALICE w krainie subatomowych zagadek. Szczególny eksperyment w CERN
2020-12-11.
Detektor ALICE działający przy Wielkim Zderzaczu Hadronów bada świat specyficznych cząstek elementarnych, jakie niełatwo zaobserwować - skupionych w tzw. materii dziwnej. Badania, których nowe wyniki opublikowano niedawno w "Nature", mają pomóc lepiej zrozumieć, co się dzieje np. we wnętrzach gwiazd neutronowych. W eksperymencie biorą udział polscy naukowcy.
Zwykła materia, z którą mamy na co dzień do czynienia - np. protony i neutrony, wchodzące w skład atomów - zbudowana jest przeważnie z kwarków górnych (u) i dolnych (d). To jednak nie wszystkie kwarki, jakie istnieją we Wszechświecie - w modelu standardowym opisującym obowiązującą teorię cząstek elementarnych naliczyć ich można znacznie więcej. Wskazuje się tam na istnienie bardziej masywnych kwarków: dziwnych (s), powabnych (c), prawdziwych (t) i pięknych (b). Te jednak znacznie trudniej jest zaobserwować.
Eksperyment z wykorzystaniem detektora ALICE (ang. A Large Ion Collider Experiment), działającego przy Wielkim Zderzaczu Hadronów (LHC) w CERN pod Genewą, pozwala naukowcom badać najmniej masywne z tych bardziej zagadkowych kwarków - kwarki dziwne (s). Uściślając, badacze postanowili bliżej poznać oddziaływania w materii, która obejmuje choć jeden kwark dziwny.
Publikacja na ten temat ukazała się ostatnio w magazynie "Nature" (doi 10.1038/s41586-020-3001-6). Dotyczy ona oddziaływań protonów z cząstkami ksi oraz omega - trudnych do zbadania cząstek, składających się z odpowiednio dwóch oraz trzech kwarków dziwnych.
Profesor Adam Kisiel z Politechniki Warszawskiej - której pracownicy są aktywnie zaangażowani w tok projektu - tłumaczy, do czego może się przydać poznanie oddziaływań dziwnej materii. "Choć to badania podstawowe, to bezpośrednio są one związane z modelowaniem zjawisk w gwiazdach neutronowych, a także w zderzeniach gwiazd neutronowych" - mówi naukowiec.
Nasza grupa z Politechniki Warszawskiej od wielu dekad zajmuje się badaniem oddziaływań między parami cząstek poprzez pomiar ich korelacji. W eksperymencie ALICE uczestniczymy od początku zbierania danych - przygotowywaliśmy też teoretyczną podstawę badań takich korelacji.
Prof. Adam Kisiel, Politechnika Warszawska
Gwiazdy neutronowe są pozostałościami po wybuchach supernowych. Są jednymi z najgęstszych obiektów we Wszechświecie (nie licząc czarnych dziur). Gdyby ścisnąć Słońce tak, aby miało średnicę dużego miasta (10-20 km), to jego gęstość byłaby porównywalną z gęstością gwiazdy neutronowej.
Prof. Kisiel przypomina, że od kilku lat - także dzięki obserwacjom fal grawitacyjnych - naukowcy mają możliwość podglądania, co się dzieje w zderzeniach gwiazd neutronowych. "Jedną z kluczowych niewiadomych w zrozumieniu gwiazd neutronowych jest pytanie, czy w samym ich centrum znajdują się cząstki dziwne. Nasze przewidywania teoretyczne mówią, że mogłyby tam być. Nie do końca jednak wiemy jeszcze, jak oddziałują ze sobą cząstki dziwne i zwykłe - jak proton-neutron. A jeśli zmieniają się szczegóły tych oddziaływań, w dramatyczny sposób zmienia to i własności gwiazd neutronowych. Dlatego tak ważne jest, by te oddziaływania poznać" - wyjaśnia polski badacz.
Kolejny uczestnik eksperymentu ALICE - dr Łukasz Graczykowski z PW dodaje, że wynikająca z obserwacji masa gwiazd neutronowych nie zgadza się z niektórymi obliczeniami teoretycznymi. "Przyczyną tych różnic może być to, że nie znamy oddziaływań między materią zwykłą a materią dziwną. A jak te oddziaływania mierzyć - pokazują właśnie nasze badania" - wskazuje.
Oddziaływania cząstek najłatwiej jest badać, wytwarzając z nich wiązkę i zderzając ją z inną wiązką lub tarczą. Niestety, materia dziwna rozpada się niezmiernie szybko i niezwykle trudno jest z niej uformować wiązkę.
Naukowcy postanowili więc skorzystać z tego, że materia dziwna powstaje na ułamki sekund w zderzeniach innych, ciężkich cząstek. "W takim zderzeniu powstają kwarki i gluony. I wspólnie zaczynają tworzyć nowe cząstki zbudowane z kwarków. W tym również - kwarków dziwnych, które potem oddziałują z innymi cząstkami. My, mierząc sygnały docierające do detektora, jesteśmy w stanie wywnioskować, jak one ze sobą 'rozmawiały', jakie były między nimi oddziaływania" - opowiada dr Graczykowski.
LHC to nie tylko szukanie bozonu Higgsa. Nasze badania pokazują, że zderzenia w LHC można wykorzystywać do badań cząstek na niestandardowe sposoby. Badania te pokazują też silne powiązanie między fizyką cząstek a zdarzeniami dużych skalach, rejestrowanymi w obserwacjach astronomicznych. [...] W LHC w wyniku wysokoenergetycznych zderzeń protonów oraz ciężkich jonów, powstaje bardzo dużo cząstek dziwnych. Możemy więc nazwać się ich "fabryką". Jesteśmy wyjątkowym miejscem na świecie, gdzie możemy cząstki dziwne dokładnie badać.
Dr Łukasz Graczykowski, Politechnika Warszawska
Metoda, którą wykorzystują naukowcy, aby badać cząstki dziwne, nazywa się femtoskopią. Femtometr (10^-15 m, tysięczna miliardowej części milimetra) to mniej więcej rozmiar protonu. "Takich rozmiarów nie da się mierzyć bezpośrednio. Tymczasem femtoskopia pokazuje nam, jak ze zmierzonych pędów cząstek wydobyć informacje o rozmiarze źródła, z którego powstały. A to są właśnie rozmiary rzędu femtometrów" - mówi prof. Kisiel.
Dr Graczykowski dodaje, że metoda ta została stworzona do innych celów (np. pomiaru rozmiaru kropli plazmy kwarkowo-gluonowej). Naukowcy jednak pokazali, że można z niej zrobić użytek, aby precyzyjnie badać oddziaływania między różnymi parami cząstek, w tym również cząstkami zawierającymi kwarki dziwne.
Opracowanie: PAP/S24
Detektor ALICE. Fot. CERN [home.cern]
Źródło : Space24
https://www.space24.pl/alice-w-krainie-subatomowych-zagadek-szczegolny-eksperyment-w-cern

ALICE w krainie subatomowych zagadek. Szczególny eksperyment w CERN.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyklon Gati
2020-12-12. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego drugiego listopada cyklon Gati uderzył w Somalię. Jest to najsilniejszy cyklon jaki uderzył w to państwo od początku satelitarnych obserwacji zjawisk tego typu.
Somalia to jedno najsuchszych państw na świecie. Choć to państwo jest położone nad Oceanem Indyjskim i Zatoką Adeńską, notuje się dość mało opadów. W północnej części Somalii pada zwykle nie więcej niż 50 mm deszczów rocznie.
W listopadzie 2020 roku w północną część Somalii uderzył cyklon, który otrzymał imię Gati. Ten cyklon był maksymalnie stopnia drugiego w pięciostopniowej skali Saffir-Simpson. W ciągu kilkudziesięciu godzin spadło więcej deszczu niż zwykle pada w tym regionie przez kilka lat. W wyniku nagłych deszczów doszło do znacznych uszkodzeń lokalnej infrastruktury i zginęło kilka osób. Ponad 40 tysięcy ludzi trzeba było ewakuować.
Gati był najsilniejszym cyklonem jaki uderzył w Somalię w ostatnich pięciu dekadach, czyli od początku regularnych obserwacji zjawisk tego typu. Zwykle w ten region Afryki (Półwysep Somalijski lub też ?Róg Afryki?) uderzają słabsze ośrodki tropikalne, czasem w odstępie co kilka lat. W dekadzie lat dziesiątych łącznie takich ośrodków było siedem, zaś w poprzedniej dekadzie ? zaledwie dwa. Dlatego też intensywność Gati ? jak i szybka intensyfikacja tego cyklonu ? była dużym zaskoczeniem. Jest to także dowód na potrzebę szerokiego korzystania z danych satelitarnych i stałego monitorowania każdego zakątka Ziemi ? w tym akwenów położonych z dala od lądu.
Zdjęcie w pełnej rozdzielczości można zobaczyć na stronie NASA.
(NASA)
https://kosmonauta.net/2020/12/cyklon-gati/

Cyklon Gati.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Administracja publiczna wobec danych satelitarnych. Konferencyjnie i warsztatowo
2020-12-12.
Połowa grudnia 2020 roku stwarza kilka okazji dla pracowników administracji publicznej (i nie tylko) do zaczerpnięcia wiedzy oraz uzyskania wsparcia w przedmiocie korzystania z rozmaitych źródeł danych satelitarnych. W pierwszej kolejności będzie to duża dwudniowa konferencja w formacie zdalnym - dwa dni później natomiast odbędą się warsztaty online wprowadzające w tematykę wykrywania i mierzenia (z użyciem aplikacji satelitarnych) terenów zagrożonych osiadaniem. W organizację obu osobnych inicjatyw w różnym stopniu zaangażowana jest Polska Agencja Kosmiczna.
Dane satelitarne są wszechstronnym narzędziem wspierającym realizację zadań publicznych, dotyczących m.in. planowania przestrzennego, ochrony środowiska, bezpieczeństwa obywateli, a także ochrony zdrowia czy zrównoważonego rozwoju. To transmitowane przez satelity dane z obserwacji Ziemi, łączności satelitarnej czy pozycjonowania i meteorologii.
Niezależnie od rodzaju wspierają administrację publiczną, a ich wykorzystanie w codziennej pracy pomaga z wyprzedzeniem planować, podejmować właściwe decyzje i skutecznie reagować w przypadku trudnych sytuacji. Dostęp do danych satelitarnych pozwala m.in. na: określenie jakości powietrza, zwiększenie bezpieczeństwa w przestrzeni miejskiej, stały monitoring aktywności rolniczej, wytypowanie miejsc o wysokim potencjale inwestycyjnym, weryfikowanie krytycznych zmian, np. suszy i wezbrania wód w rzekach, podejmowanie decyzji dotyczących rozwoju i rewitalizacji terenów.
Aby przybliżyć całą tę materię przedstawicielom sektora publicznego, Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) postanowiła zorganizować konferencję pt. ?Dane satelitarne dla administracji ? potrzeby, wyzwania, plany na przyszłość?. Moment jej przeprowadzenia wyznaczono na dni 14-15 grudnia 2020 roku, umożliwiając uczestnikom udział zdalny (online).
To jedna z kolejnych inicjatyw edukacyjnych i informacyjnych Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA), których celem jest zwiększenie świadomości wykorzystania danych satelitarnych wśród przedstawicieli sektora publicznego. W dwudniowym wydarzeniu wezmą udział m.in. przedstawiciele samej POLSA, jak też Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii, Głównego Urzędu Statystycznego oraz reprezentanci podmiotów prowadzących działania pilotażowe, jak również instytucji mogących pochwalić się dobrymi praktykami.
Konferencja ma być przy tym okazją do podsumowania działań POLSA w zakresie upowszechnienia wykorzystania danych satelitarnych przez administrację oraz analizy dostępnych produktów. Uczestnicy będą mogli wysłuchać również sesji dotyczących dobrych praktyk w zakresie tworzenia technologii dla administracji oraz dowiedzieć się, jak przedstawiciele sektora publicznego mogą wykorzystać dane satelitarne w swojej pracy. Konferencję zakończy debata pt. ?Realizacja zadań publicznych w oparciu o dane satelitarne, czy to możliwe??.
Dostęp do wydarzenia online jest otwarty i nie wymaga rejestracji. Ścieżka dostępu do konferencji znajduje się pod linkiem: polsa.gov.pl/dane-satelitarne/
...a po konferencji - bezpłatne warsztaty
Krótko po dwudniowej konferencji - już 17 grudnia br. - odbędzie się jeszcze jedno wydarzenie o podobnym punkcie odniesienia. Będą to warsztaty online pt. ?Jak w łatwy i szybki sposób wykryć i pomierzyć tereny zagrożone osiadaniem ? czyli aplikacja SATDEFO?. I tym razem mowa o zaangażowaniu organizacyjnym Polskiej Agencji Kosmicznej, która przy tej inicjatywie podjęła współracę z firmą SATIM Monitoring Satelitarny.
Aplikacja SATDEFO wykorzystuje satelitarne zobrazowania radarowe w celu wygenerowania map osiadania analizowanych regionów, a następnie automatycznie dostarcza informacje w postaci raportów lub alertów do klientów. Usługa jest opracowana przez firmę SATIM i ma za zadanie przedstawiać zasięg oraz wielkość odkształceniach gruntu spowodowaną eksploatacją górniczą lub innym czynnikiem antropogenicznym.
Podczas spotkania warsztatowego uczestnicy będą mogli poznać zasady wykorzystywania technologii monitoringu satelitarnego bez konieczności znajomości jakiegokolwiek specjalistycznego oprogramowania. Ekspert SATIM ds. zobrazowań satelitarnych przedstawi działanie samej aplikacji - firma omówi też trzy scenariusze działań, możliwe do wykorzystania przez użytkowników pracujących w jednostkach administracji publicznej (choć nie tylko), a następnie będzie czas na pracę samodzielną i pytania do prowadzących.
Warsztaty są przeznaczone w pierwszej kolejności dla przedstawicieli administracji publicznej, choć mogą być nimi zainteresowani również przedsiębiorcy, kancelarie prawnicze oraz ubezpieczyciele. Zakłada się, że przekazywane informacje i same oferowane narzędzia pomogą m.in. władzom gmin i powiatów w rozstrzyganiu decyzji dotyczących planowania przestrzennego, a także podjęcie działań mających na celu zabezpieczenie istniejącej infrastruktury. Aplikacja może okazać się szczególnie pomocna mieszkańcom terenów zagrożonych deformacjami gruntu spowodowanymi działalnością górnicza. Co do zasady, umożliwia bowiem uzyskanie informacji o wartościach przemieszczeń terenu w obszarze niecki obniżeniowej, jak również wspierać proces uzyskania odszkodowania. Aplikacja zawiera też opcję ustawienia alertu o bieżących przemieszczeniach terenu. Zintegrowany portal ma natomiast umożliwić firmom i przedsiębiorcom zajmującym się uzyskiwaniem odszkodowań, czy zabezpieczaniem budynków dostęp do  informacji o nowych obszarach objętych osiadaniami terenu.
Jak zapowiadają organizatorzy, po zakończeniu warsztatów, każdy z uczestników otrzyma bezpłatnie pełny dostęp do serwisu do końca stycznia 2021 roku. Wirtualny przegląd witryny wraz z przedstawieniem zastosowań odbędzie się 17 grudnia od godz. 10.00 i potrwa około 3 godzin. Wydarzenie będzie prowadzone w języku polskim.
Wśród prowadzących będą:
- Mateusz Maślanka, Dyrektor Sprzedaży i Rozwoju Rynku (SATIM)
- Daria Soszyńska, Specjalista ds. rozwoju sprzedaży (SATIM)
W celu potwierdzenia uczestnictwa w warsztatach, należy wypełnić formularz kontaktowy - istnieje też możliwość skorzystania z darmowego konta próbnego w portalu SATDEFO.
Wydarzenie jest finansowane przez Polską Agencję Kosmiczną - znaczy to też, że jest bezpłatne dla uczestników, występuje jednak limit miejsc. Wypełnienie formularza rejestracyjnego nie jest równoznaczne z zakwalifikowaniem na warsztaty. Organizatorzy zapewniają, że do 17 grudnia prześlą osobom zakwalifikowanym informacje o sposobie połączenia. Decyduje kolejność zgłoszeń.
Źródło: Space24
https://www.space24.pl/administracja-publiczna-wobec-danych-satelitarnych-konferencyjnie-i-warsztatowo

Administracja publiczna wobec danych satelitarnych. Konferencyjnie i warsztatowo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)