Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Potworny wilk pożre Słońce, a gwiazdy niebieskie spadną na Ziemię. Niezwykły spektakl w ten weekend
2020-12-12.
W ten weekend dojdzie do dwóch spektakularnych widowisk astronomicznych jednocześnie. W tym samym czasie, gdy niebo pociemnieje podczas całkowitego zaćmienia słońca, przetną je spadające gwiazdy z roju Geminidów. Gdzie i kiedy je zobaczyć?
Zaćmienie Słońca to najbardziej niezwykłe zjawisko astronomiczne, które możemy zobaczyć na niebie. Niegdyś, gdy daty ich wystąpienia były przewidywane tylko przez uczonych, więc zaćmienia wykorzystywano do straszenia społeczeństw.
Dzisiaj, gdy wiemy, że to nie potworny wilk pożera Słońce, lecz przysłania je tarcza Księżyca, zaćmienia są świetnym narzędziem do popularyzacji astronomii, zarówno dla najmłodszych, jak i najstarszych.
Jedno z takich zaćmień będziemy mogli zobaczyć w niedzielę (14.12) o godzinie 17:13. Mimo, że nie dojdzie do niego na polskim niebie, to jednak współczesna technika, a zwłaszcza internet, pozwoli nam zobaczyć je z takimi samymi emocjami, jakbyśmy podziwiali je na własne oczy.
Zaćmieniem Słońca na żywo będą mogli się zachwycać mieszkańcy niektórych wysp Pacyfiku i Atlantyku oraz krajów Ameryki Południowej i baz polarnych w Antarktyce. W tych miejscach wystąpi zaćmienie częściowe. Księżyc przysłoni Słońce jedynie częściowo.
Przykładowo polarnicy z Polskiej Stacji Antarktycznej na wyspie Króla Jerzego, o ile pozwoli na to pogoda, ujrzą tarczę słoneczną zaćmioną w około 40 procentach.
Największy spektakl czeka mieszkańców wąskiego pasa ciągnącego się przez środkowo-południową część Chile i Argentyny. Tam Słońce dosłownie na 2 minuty 10 sekund zostanie całkowicie przysłonięte przez Księżyc w nowiu. Zapadną ciemności, a niebo usiane zostanie gwiazdami.
W tym samym czasie przypadnie doroczne maksimum roju meteorowego Geminidów. To oznacza, że w trakcie głównej fazy zaćmienia obserwatorzy mogą dostrzec przynajmniej kilka spadających gwiazd. To nieczęste zjawisko.
Geminidy też nad Polską
Geminidy, jak ich łacińska nazwa wskazuje, będą wchodzić w ziemską atmosferę na wysokości gwiazdozbioru Bliźniąt, a dokładniej okolic Kastora, drugiej najjaśniejszej gwiazdy tej konstelacji. Są one pozostałością po rozpadzie planetoidy (3200) Phaethon.
Jeśli tylko niebo będzie pogodne, to ujrzymy nawet 120 meteorów w ciągu godziny. Najwięcej będzie ich w nocy z 12 na 13 i z 13 na 14 grudnia, chociaż warto je obserwować także w innych dniach, ponieważ promieniują one między 4 a 17 grudnia.
Aby je zobaczyć, wystarczy tylko spojrzeć bardzo wysoko na niebo południowe, niemal w zenit. Meteory będą tryskać we wszystkich kierunkach nieba. Trzeba być cierpliwym, gdyż czasem, aby zobaczyć meteor potrzeba wpatrywać się w niebo przez kilka minut, niemal nie mrugając oczami.
Geminidy wyróżniają się tym, że ich gęstość jest nawet dwukrotnie większa od meteorów z innych rojów, a to oznacza, że spalają się dłużej i mogą dotrzeć dalej w głąb ziemskiej atmosfery. Ich ślady są spore i długo się utrzymują.
Czas na ich obserwację jest dogodny, ponieważ mamy weekend. Możemy tym samym więcej czasu, niż w roboczy dzień, poświęcić na obserwacje, a może nawet pokusić się o zdobycze w astrofotografii, do czego Was gorąco zachęcamy.
Astrofotografowie zalecają dłuższe naświetlanie, wówczas szansa na "złapanie" śladu po meteoroidzie będzie większa. Nie warto czekać aż meteor przemknie i wówczas robić zdjęcie, ponieważ jest to tak szybkie zjawisko, że nie zdołamy do uwiecznić.
Czym są meteory?
Meteory powstają na wysokości około 300 kilometrów nad ziemią, a więc tylko nieco niżej niż znajduje się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Niewielki materiał skalny, zwany meteoroidem, na skutek bardzo dużej prędkości ponad 200 tysięcy kilometrów na godzinę rozgrzewa otaczające go powietrze.
Gdy osiągnie ono 2 tysiące stopni, meteoroid uwalnia ogon składający się z jonów i elektronów. Zjonizowane atomy, które znajdują się w plazmowym ogonie meteoroidu, tracą energię poprzez emisję fotonów, przez co ogon staje się widoczny gołym okiem z powierzchni ziemi.
Im większy materiał i im mocniej i dłużej się on spala, tym jest bardziej widowiskowy. Te największe bryły, które ostają się atmosferze, mogą spaść na ziemię w postaci meteorytu, choć jest to dość rzadkie zjawisko. Szacuje się, że za sprawą meteoroidów do ziemi dociera każdej doby niemal 300 ton kosmicznej materii, w większości niezauważonej, bo z dala od miejsc zamieszkanych.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Fot. Max Pixel.
4K Solar Eclipse Timelapse in Iceland 2015
https://www.youtube.com/watch?time_continue=75&v=ZAxl0S7za8I&feature=emb_logo
Total Solar Eclipse Time Lapse
https://www.youtube.com/watch?time_continue=37&v=kAq4CDneXKs&feature=emb_logo
Leonids meteor 2001 [1minute] ??????2001
https://www.youtube.com/watch?v=w2CoFb3MiE4&feature=emb_logo
Fot. Max Pixel.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-12-12/potworny-wilk-pozre-slonce-a-gwiazdy-niebieskie-spadna-na-ziemie-niezwykly-spektakl-w-ten-weekend/

 

Potworny wilk pożre Słońce, a gwiazdy niebieskie spadną na Ziemię. Niezwykły spektakl w ten weekend.jpg

Potworny wilk pożre Słońce, a gwiazdy niebieskie spadną na Ziemię. Niezwykły spektakl w ten weekend2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Paweł Baran napisał:

Potworny wilk pożre Słońce, a gwiazdy niebieskie spadną na Ziemię. Niezwykły spektakl w ten weekend
2020-12-12.
W ten weekend dojdzie do dwóch spektakularnych widowisk astronomicznych jednocześnie. W tym samym czasie, gdy niebo pociemnieje podczas całkowitego zaćmienia słońca, przetną je spadające gwiazdy z roju Geminidów.

Radiant Geminidów będzie jeszcze pod horyzontem w czasie fazy maxymalnej zaćmienia ? Może się pojawić jakiś sporadyczny meteor, ale nie Geminidy,

Newton 12' DOB GOTO, refraktor Sky-Watcher SK909 EQ3-2, okulary: 8, 10 13, 17 i Soligor 25
Na meteory: kamery PAVO6, PAVO7 i PAV79, czasem oko nieuzbrojone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izraelski lot na Księżyc - podejście drugie. Podano przybliżony termin
2020-12-12.
Krótko po tym, jak 11 kwietnia 2019 roku pierwszy izraelski lądownik księżycowy (Bereszit - ew. Beresheet) rozbił się na Srebrnym Globie, jego pomysłodawcy z organizacji SpaceIL zapowiedzieli, że nie zamierzają rezygnować ze swojego celu i podejmą kolejną próbę bezpiecznego dotarcia na Księżyc. Od tamtej pory minęło już ponad 1,5 roku, aż wreszcie ostatnio przedstawiciele SpaceIL zasygnalizowali, że 9 grudnia pojawią się nowe "ekscytujące wieści". Gdy termin ten nadszedł, okazało się, że mowa jest nie o jednym, a dwóch lądownikach misji Bereszit-2.
Z próbą bezpiecznego umieszczenia pierwszej misji Bereszit na Księżycu autorzy projektu wiązali nadzieje na to, że będzie momentem szczególnym w historii lotów kosmicznych - jako pierwszy taki manewr w wykonaniu prywatnego lądownika. Był to jednocześnie izraelski debiut w realizacji misji księżycowej. I choć celu ostatecznie nie udało się zrealizować, to wskazuje się, że osiągnięto wiele z kamieni milowych, które składały się na pełne podejście do lądowania na Srebrnym Globie.
Wyprawa została poważnie zakłócona dopiero na końcowym etapie zbliżania się maszyny do powierzchni Księżyca. Podczas wykonywanego 11 kwietnia br. manewru schodzenia z orbity odnotowano problemy z sygnałem transmisji - żyroskop jednostki pomiaru bezwładności (IMU2) przestał odpowiadać podczas procedury spowalniania opadania. Obsługa naziemna próbowała jeszcze zresetować cały system, aby przywrócić działanie urządzenia, co jednak doprowadziło do wyłączenia głównego silnika statku. Napęd został przywrócony do działania po resecie, niemniej jednak statek stracił już zbyt wiele wysokości, aby wystarczająco spowolnić opadanie. Poskutkowało to doszczętnym rozbiciem lądownika Bereszit na Księżycu.
Zaledwie dwa dni po nieudanym manewrze przedstawiciele SpaceIL zadeklarowali, że pomimo utracenia lądownika, zespół koordynujący misję jest zadowolony z osiągniętych postępów. Zapowiedzieli też, że pozwala to mieć duże nadzieje na powodzenie kolejnej misji. Wówczas jednak nie uściślano jeszcze, kiedy mogłoby do takiej dojść.
Konkretniejsza informacja pojawiła się dopiero 9 grudnia 2020 roku. Zgodnie z nią, nowa izraelska misja księżycowa (Bereszit-2) ma dotrzeć na Księżyc "w pierwszej połowie 2024 roku". Organizacja SpaceIL ogłosiła przy tym, że wkrótce rozpoczną się prace nad stworzeniem komponentów misji. Co ciekawe, ma ich być więcej niż poprzednio - ze szczególnym uwzględnieniem dwóch osobnych lądowników. Za pośrednictwem mediów społecznościowych wskazano, że lądowniki Bereszit-2 będą prowadzić niezależne eksperymenty na powierzchni Księżyca, a trzonem misji będzie orbiter, który "pozostanie tam przez kilka lat?.
Wcześniej inicjatorzy izraelskiego projektu zaprosili ewentualnych zewnętrznych pomysłodawców do składania propozycji eksperymentów dla tej misji - na stronie internetowej opisującej projekt. ?Pomysły zostaną przeanalizowane przez profesjonalny zespół, który zadecyduje, które eksperymenty zostaną przeprowadzone? - wskazano we wpisie internetowym.
Obok SpaceIL, w stworzenie lądownika pierwszej misji Bereszit zaangażowana była izraelska spółka technologiczna Israel Aerospace Industries (IAI). Koncern był głównym konstruktorem całego urządzenia.
Misja Bereszit wystartowała 22 lutego 2019 roku z pomocą rakiety nośnej SpaceX Falcon 9 z bazy Cape Canaveral na Florydzie. Transfer izraelskiego statku w stronę Księżyca trwał ponad miesiąc.
Działalność SpaceIL została zainspirowana wygasłym konkursem technologicznym Google Lunar X Prize, którego celem było umieszczenie na Księżycu lądownika finansowanego ze środków prywatnych. Podczas gdy konkurs zakończono bez wyłonienia laureata, niektóre z uczestniczących w nim firm podjęły na bazie zgromadzonych przy nim doświadczeń inne próby realizacji tych samych pomysłów - m.in. w ramach programu Commercial Lunar Payload Services NASA, aby wcielić proponowane rozwiązania w życie przy nadchodzących lądowaniach programu Artemis.
Fot. SpaceIL via Twitter
https://www.space24.pl/izraelski-lot-na-ksiezyc-podejscie-drugie-podano-przyblizony-termin

Izraelski lot na Księżyc - podejście drugie. Podano przybliżony termin.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieudany lot suborbitalny rakietoplanu VSS Unity. Załoga wróciła bezpiecznie
2020-12-12.
Rakietoplan SpaceShipTwo VSS Unity, firmy Virgin Galactic, miał wykonać 12 grudnia pierwszy załogowy lot suborbitalny z portu kosmicznego Spaceport America w Nowym Meksyku. Niestety hybrydowy silnik w statku nie uruchomił się prawidłowo i piloci wrócili od razu na Ziemię.
Virgin Galactic kontynuuje serię testów swojego systemu rakietowego SpaceShipTwo, za pomocą którego firma chce wkrótce rozpocząć realizację turystycznych lotów do granicy kosmosu. 12 grudnia miał się odbyć pierwszy lot rakietoplanu z portu kosmicznego Spaceport America w stanie Nowy Meksyk. Ma to być miejsce startów wszystkich turystycznych misji przedsiębiorstwa. W ubiegłym roku firma otworzyła do tego celu na terenie ośrodka specjalny terminal.
W dzisiejszym locie na pokładzie VSS Unity znalazło się dwóch pilotów: CJ Sturckow oraz David Mackay. Rakietoplan wystartował 12 grudnia o 16.24 czasu polskiego, podwieszony pod statkiem-matką VMS Eve.
Samolot wynoszący statek kosmiczny po kilkudziesięciu minutach osiągnął wysokość zrzutu. Następnie o 17.15 VSS Unity został wypuszczony i chwilę później nastąpiło uruchomienie silnika rakietowego. Sekwencja uruchomienia nie została jednak wykonana prawidłowo i lot został, już po sekundzie, przerwany.
Piloci, zgodnie z procedurami na ten wypadek, wykonali powrót lotem szybowcowym na Ziemię. Kilkanaście minut po przerwanej misji ich statek wylądował na płycie lotniska w Spaceport America.
Rakietoplan SpaceShipTwo pierwszy raz umowną granicę kosmosu przekroczył w locie w 2018 roku. Druga udana próba została wykonana w 2019 roku. Wtedy po raz pierwszy na pokładzie, oprócz dwóch pilotów, znalazła się ?testowa turystka? ? główna instruktorka korpusu astronautów firmy Virgin Galactic.
Po wielu latach opóźnień i katastrofie, w której w 2014 roku zginął jeden z pilotów, wydawało się, że firma rozpocznie prowadzenie komercyjnych lotów turystycznych już w 2020 roku. Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 pokrzyżowała jednak te plany i w sierpniu ogłoszono, że takie loty będą wykonywane dopiero od 2021 roku.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Virgin Galactic/NSF
 
Więcej informacji:
?    informacje prasowe firmy Virgin Galactic
 
Na zdjęciu: VSS Unity startuje pod samolotem WhiteKnightTwo w pierwszym locie ze Spaceport America. Źródło: Virgin Galactic.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nieudany-lot-suborbitalny-rakietoplanu-vss-unity-zaloga-wrocila-bezpiecznie

Nieudany lot suborbitalny rakietoplanu VSS Unity. Załoga wróciła bezpiecznie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbłysk radiowy ze zderzających się gwiazd?
2020-12-12.
Kiedy zderzają się dwie gwiazdy neutronowe, emitują pokaz jak sztucznych ogni. Czy niektóre z niskoenergetycznych źródeł energii wytwarzanych podczas tych połączeń mogą być wykrywalne po latach? Zespół naukowców uważa, że tak ? i są prawie pewni, że znaleźli przykład.
Tęcza sygnałów
Oprócz fal grawitacyjnych, w wyniku połączenia się dwóch gwiazd neutronowych wytwarzany jest szereg promieniowania elektromagnetycznego, obejmującego spektrum od promieni gamma do fal radiowych.

W 2017 roku słynna już kolizja dwóch gwiazd neutronowych GW170817 dała nam pierwsze spojrzenie na tę przypuszczalną emisję: ujawniła krótki rozbłysk gamma, podczerwień i światło optyczne z wyrzutu w kilonowej oraz stosunkowo krótkotrwałe promieniowanie rentgenowskie i radiowe poświaty wywołane szybkimi odpływami.

Ale jest jeden oczekiwany rodzaj emisji, którego brakowało z GW170817 i nigdy wcześniej nie został zauważony w żadnym zderzeniu gwiazd neutronowych: rozbłyski radiowe.

Tajemnice radiowe ujawnione

Modele łączenia się gwiazd neutronowych przewidują, że kiedy wyrzuty zostaną wystrzelone od zderzających się gwiazd, rozszerzą się w przestrzeni kosmicznej, ostatecznie wpadając do otaczającego je ośrodka międzygwiazdowego gazu i pyłu. Późniejsze oddziaływanie wyrzutu z ośrodkiem międzygwiazdowym powinno wywołać rozbłyski radiowe.

Oczekuje się, że emisja tych rozbłysków radiowych będzie dość długotrwała ? trwająca latami a nawet dziesięcioleciami ? co oznacza, że możemy mieć nadzieję na znalezienie tych sygnałów na długo po wybuchu, który je wytworzył. Ale rozbłyski radiowe mogą być również stosunkowo słabe, więc możemy spodziewać się tylko tych z pobliskich kolizji (w odległości ~650 mln lat świetlnych). Dodatkowo, tylko połączenia, które występują w środowiskach z gęstym gazem i pyłem otaczającym je, będą świecić wystarczająco jasno, aby można je było dostrzec.

Biorąc pod uwagę te ograniczenia, nie jest zaskakujące, że nie znaleźliśmy jeszcze żadnych rozbłysków radiowych oznaczających wcześniejsze zderzenia. Ale zespół naukowców kierowany przez Kyung-hwan Lee (University of Florida) niedawno przebrnął przez zbierane przez dziesięciolecia dane radiowe z Very Large Array (VLA) ? a w niedawnej publikacji ogłaszają, że taki jeden krótkotrwały może być pierwszym zidentyfikowanym rozbłyskiem z gwiezdnej kolizji.

Kolizja sprzed dziesięcioleci
FIRST J141918.9+394036 to radioźródło znajdujące się w galaktyce karłowatej oddalonej od nas o 280 mln lat świetlnych. Lee i jego współpracownicy zbierają dane z badań tego źródła z 23 lat i oceniają możliwe wyjaśnienia związane z tą radiową emisją.

Chociaż źródło to może być potencjalnie wytłumaczone jako poświata z długiego wybuchu promieniowania gamma ? światło z dżetu wytwarzanego przez zapadającą się gwiazdę ? dane radiowe nie są najlepiej dopasowane przez ten obraz. Zamiast tego autorzy pokazują za pomocą modeli, że krzywą jasności tego radioźródła najlepiej opisać jako rozpad rozbłysku radiowego, tak jak przewidywano na podstawie połączeń gwiazd neutronowych. Znaczy to, że FIRST J141918.9+394036 prawdopodobnie oznacza zderzenie dwóch gwiazd sprzed kilkudziesięciu lat.

W ciągu kilku lat dalsze obserwacje FIRST J141918.9+394036 pozwolą nam lepiej rozróżnić modele i potwierdzić ich naturę. A ponieważ znajdujemy więcej sygnałów takich jak ten, możemy wykorzystać te obserwacje do lepszego zrozumienia pochodzenia i fizyki połączeń gwiazd neutronowych - potencjalnie oświetlając wszystko, od kanału powstawania układów podwójnych po równanie stanu gwiazd neutronowych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/12/rozbysk-radiowy-ze-zderzajacych-sie.html

 

Rozbłysk radiowy ze zderzających się gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Zmarznięta Europa
2020-12-13. Anna Wizerkaniuk
Czy w Układzie Słonecznym istnieje miejsce, gdzie życie mogłoby rozwinąć się poza Ziemią? Jednym z najlepszych miejsc na poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie jest Europa, jeden z czterech galileuszowych księżyców Jowisza.
Ten naturalny satelita gazowego olbrzyma jest trochę mniejszy od Księżyca i pokryty jest lodową skorupą grubą na 15 do 25 kilometrów, pod którą prawdopodobnie skrywa się ocean. W połowie tej dekady, do Europy dotrze sonda ? Europa Clipper, która, choć nie będzie poszukiwała śladów życia, to zbada pokrywę lodową i ocean, a także kompozycję chemiczną i geologię tego zmrożonego świata.
Zdjęcie powstało w wyniku przetworzenia i pokolorowania zdjęć wykonanych przez sondę Galileo w ostatniej dekadzie ubiegłego stulecia. Widoczna jest na nim poznaczona pęknięciami powierzchnia Europy. Na niektórych obszarach skorupa lodowa została rozbita i zamarzła tworząc nowe wzory. Kolory natomiast odzwierciedlają cechy geologiczne powierzchni księżyca. Tam, gdzie występuje stosunkowo czysty lód wodny, powierzchnia jest biała lub niebieskawa, natomiast brązowawe zabarwienie odpowiada większym stężeniom składników innych niż lód.
Źródła: NASA

NASA/JPL-Caltech/SETI Institute

https://news.astronet.pl/index.php/2020/12/13/w-kosmicznym-obiektywie-zmarznieta-europa/

W kosmicznym obiektywie Zmarznięta Europa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Listopad 2020 w odkryciach NEO
2020-12-13. Krzysztof Kanawka
Zapraszamy do podsumowania odkryć planetoid bliskich Ziemi w listopadzie 2020 roku.
Rozwój technik obserwacyjnych pozwolił na wyraźny wzrost odkryć obiektów krążących blisko Ziemi (NEO, ang. Near Earth Object). W 2000 roku odkryto 363 obiekty NEO. W 2010 takich odkryć było już 921. W 2019 roku odkryć było ponad 2400. Jednocześnie wydaje się, że ludzkość odkryła już prawie wszystkie obiekty NEO o średnicy większej od 1 km, gdyż w latach 2010-2019 odkrywano ich maksymalnie kilkanaście rocznie. Co ciekawe, od kilku lat ilość odkrywanych obiektów większych od 140 metrów jest mniej więcej stała: co roku odkrywa się ich 400 ? 500. Tego typu obiekty wciąż mogą wyrządzić duże zniszczenia na Ziemi, szczególnie, gdyby uderzyły w kontynent taki jak Europa (lub pobliskie wody).
Największy postęp dokonał się w odkryciach małych obiektów. Dziś dość często odkrywa się meteoroidy o średnicy zaledwie 2-3 metrów. Takiej wielkości obiekty były zbyt małe i zbyt słabe jeszcze dziesięć lat temu. Choć aż tak małe obiekty nie zagrażają naszej planecie (a te o średnicy kilkunastu metrów mają potencjał zniszczeń zbliżony do bolidu czelabińskiego), o tyle wiedza na temat wielkości i dystrybucji takich obiektów NEO ma duże znaczenie dla zrozumienia zmian w całkowitej populacji w pobliżu Ziemi. Co ciekawe, ilość odkryć meteoroidów o średnicy mniejszej niż 10 metrów wyraźnie spada w okresie lata na półkuli północnej ? wówczas wiele obserwatoriów astronomicznych funkcjonuje krócej.
W listopadzie 2020 roku łącznie odkryto 260 planetoid NEO. 47 z nich ma średnicę większą od 140 metrów ? taki rozmiar (uderzającej planetoidy) jest uznawany za mogący wywołać większe szkody na Ziemi. Nie odkryto żadnego obiektu o spodziewanej średnicy większej od 1 km.
Do końca października doszło łącznie do przelotu 95 planetoid i meteoroidów w pobliżu Ziemi. Ciekawy był z pewnością bardzo bliski przelot meteoroidu 2020 VT4,
(PFA, CNEOS)
https://kosmonauta.net/2020/12/listopad-2020-w-odkryciach-neo/

Listopad 2020 w odkryciach NEO.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne autobahny pojawiają się i znikają. Obiekty, które się na nich znajdą, śmigają przez Układ Słoneczny aż miło
2020-12-13. Radek Kosarzycki
Ruch gwiazd, planet, księżyców i sond w przestrzeni kosmicznej regulowany jest przez grawitację. Jednak dopiero teraz astronomowie odkrywają kosmiczne autostrady, którymi można lecieć ile fabryka dała.
Przemieszczanie się obiektów w przestrzeni kosmicznej, zarówno naturalnych jak i tych stworzonych przez człowieka nie przypomina tego, z czym mamy na co dzień do czynienia na Ziemi. Silniki, ich moc i zapasy paliwa to jedno, grawitacja to drugie. Wiele sond wysyłanych z Ziemi oprócz własnych silników wykorzystuje bliskie przeloty w pobliżu masywnych obiektów, takich jak planety, aby nabrać prędkości lub też ją zmniejszyć. To właśnie z tego powodu sonda zmierzająca aktualnie do Merkurego musi po drodze dwukrotnie przelecieć w pobliżu Wenus i aż siedem razy w pobliżu Merkurego, zanim będzie w stanie wejść na orbitę wokół tej planety.
Teraz naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego znaleźli specjalne miejsca w przestrzeni międzyplanetarnej, w których można jeszcze szybciej przemieszczać się między planetami. Jeżeli uda się precyzyjnie ustalić gdzie i kiedy one powstają, to czas podróży sond kosmicznych w odległe rejony Układu Słonecznego może ulec istotnemu skróceniu.
Odkrycie wynika z analizy milionów orbit różnych małych ciał niebieskich Układu Słonecznego, takich jak planetoidy czy komety. Astronomowie zauważyli, że w pobliżu każdej planety pojawiają się i znikają swego rodzaju autostrady. Jeżeli na takiej autostradzie znajdzie się akurat jakaś planetoida, kometa czy w końcu sonda kosmiczna, to jej lot do innych planet zostanie znacząco skrócony.
Analiza trajektorii, po których poruszają się planetoidy wskazuje, że choć w większości przypadków obiekt tego typu może przemieścić się z okolic Jowisza w okolice Neptuna w czasie od kilkuset tysięcy do milionów lat, to jeżeli przypadkiem ?skorzysta? z tymczasowej autostrady, to może pokonać tę drogę w zaledwie kilkadziesiąt lat. W trakcie modelowania ruchu cząstek w pobliżu gazowych olbrzymów okazało się, że części z nich udało się pokonać tę odległość (Jowisz-Neptun) w czasie krótszym niż 10 lat.
Powyższa grafika przedstawia łukowe struktury, które powstają i znikają wskutek interakcji grawitacyjnych między różnymi obiektami Układu Słonecznego. Wraz ze zmianą wzajemnego położenia poszczególnych planet takie łuki mogą łączyć się nawet w specjalne ?autobahny?, które pojawiają się i znikają rozciągając się czasami od Pasa Planetoid, aż poza orbitę Neptuna.
Z takich autostrad często korzystają, chociażby komety z rodziny Jowisza, które kiedy trafią w odpowiednie miejsce ulegają wyrzuceniu jak z procy. Czasami przyspieszenie grawitacyjne spowodowane bliskim przelotem w pobliżu Jowisza, może całkowicie wyrzucić je z Układu Słonecznego w przestrzeń międzygwiezdną, gdzie za miliardy lat mogą wlecieć do innego układu planetarnego (tak jak do naszego układu wleciała planetoida `Oumuamua).
Jak wjechać na kosmiczną autostradę?
Nie wiadomo. Astronomowie zdołali ustalić mniej więcej kiedy i w jakich warunkach pojawiają się owe specjalne przestrzenie, w których można skorzystać z ?turbodoładowania?. Niemniej jednak jak na razie skupiali się na gazowych olbrzymach. Teraz natomiast planują zabrać się za poszukiwanie podobnych struktur w otoczeniu Ziemi i Marsa. Do tego jednak potrzeba wielu obserwacji małych ciał kosmicznych przelatujących w otoczeniu tych planet.
Cała zabawa jest jednak opłacalna. Jeżeli uda się ustalić, w jaki sposób zachowują się takie kosmiczne autostrady w pobliżu Ziemi, będzie można wykorzystać je do skracania czasu podróży kosmicznych. To z kolei oznacza możliwość zabierania z Ziemi mniejszej ilości paliwa i większej liczby instrumentów naukowych. Zainteresowanych do sfinansowania takich badań nie powinno brakować. Pozostaje nam zatem trzymać za nich kciuki. Jeżeli uda się szybciej przemieszczać sondy do odległych gazowych i lodowych olbrzymów, to być może szybciej zobaczymy nowe sondy w pobliżu Urana i Neptuna - dwóch zdecydowanie bardzo zaniedbanych przez nas planet.
https://spidersweb.pl/2020/12/kosmiczne-autostrady-w-ukladzie-slonecznym.html

Kosmiczne autobahny pojawiają się i znikają. Obiekty, które się na nich znajdą, śmigają przez Układ Słoneczny aż miło.jpg

Kosmiczne autobahny pojawiają się i znikają. Obiekty, które się na nich znajdą, śmigają przez Układ Słoneczny aż miło2.jpg

Kosmiczne autobahny pojawiają się i znikają. Obiekty, które się na nich znajdą, śmigają przez Układ Słoneczny aż miło3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na Geminidy - trwa najbardziej spektakularny deszcz meteorów w 2020 roku
Autor: admin (2020-12-13)
Nadszedł szczyt aktywności roju meteorów zwanego Geminidami. Obserwatorzy z półkuli północnej mogą zobaczyć dziś w nocy nawet do 70 meteorów na godzinę. Deszcz meteorów, Geminidów, jak co roku około 13 grudnia osiąga szczyt aktywności. Perspektywy na najlepszy deszcz meteorytów w tym roku są całkiem dobre, ponieważ na niebie nie będzie Księżyca, który zwykle przeszkadza w obserwacjach.
Meteory to małe fragmenty kosmicznych skał, które spalają się w ziemskiej atmosferze. Poruszają się z ogromną prędkością, która w przypadku Geminidów wynosi około 130 tysięcy kilometrów na godzinę. Tarcie w górnej atmosferze prowadzi do szybkiego nagrzania się fragmentów, powietrze wokół nich zaczyna jasno świecić, a cząsteczki szybko ulegają zniszczeniu. Wynikająca z tego jasna smuga jest tym, co widzimy z Ziemi jako meteor lub ?spadającą gwiazdę?.
Ten rój, powstał na skutek rozpadu planetoidy Phaethon 3200. Od tego czasu regularnie z 13 na 14 grudnia, Ziemia przelatuje przez niego, co w rezultacie daje możliwość obserwacji licznych "spadających gwiazd". Geminidy mogą pojawić się w dowolnym miejscu na niebie, ale ich ślady zbiegają się w jednym punkcie leżącym w kierunku konstelacji Bliźniąt i to właśnie dlatego rój ten nazywany jest Geminidami.
Planetoida Phaeton 3200 została odkryta dopiero w 1983 roku, dzięki pracy wykonanej za pomocą pierwszego w historii satelity naukowego zbudowanego do badań promieniowania podczerwonego - Infrared Astronomical Satellite. Obiekt ten w momencie odkrycia znajdował się bardzo blisko Słońca dlatego nadano mu imię syna Heliosa, boga Słońca, Faetona.
Źródło: 123rf.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/czas-na-geminidy-trwa-najbardziej-spektakularny-deszcz-meteorow-w-2020-roku

Czas na Geminidy - trwa najbardziej spektakularny deszcz meteorów w 2020 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ten dzień czekaliśmy od czerwca. Zmrok zapadł najwcześniej w tym roku. A od jutra...
2020-12-13.
Wszyscy, którzy mają już dość skracającego się dnia, powinni się ucieszyć. Dzisiaj jest ten dzień, w którym Słońce schowało się za horyzontem najwcześniej w tym roku, a to oznacza, że od jutra zachody Słońca będą coraz to późniejsze, ale...
Skracanie się dnia trwa już od pół roku i znajdujemy się właśnie u jego kresu. Przed nami trzy przełomowe momenty, po których dzień zacznie się wreszcie wydłużać, a my będziemy się cieszyć coraz dłuższą obecnością Słońca na niebie.
Dzisiaj (13.12) pierwszy przełom, ponieważ Słońce zaszło za horyzont najwcześniej w tym roku. Od jutra (14.12) z każdym kolejnym dniem zmrok zapadać będzie coraz to później, początkowo o kilka sekund, ale jeszcze przed końcem roku o minutę na każdą dobę.
Najwcześniejszy zachód Słońca zobaczyli mieszkańcy Suwalszczyzny, gdzie nastąpił on już o godzinie 15:05. Najpóźniej Słońce schowało się za horyzontem w Kotlinie Turoszowskiej na Dolnym Śląsku, o godzinie 15:55.
Wszyscy, którzy wychodzą jeszcze przed wschodem Słońca do pracy z pewnością nie mogą się doczekać wcześniejszego świtu. Ten jednak będzie następować coraz to później niemal do końca roku. Dopiero 31 grudnia nasza dzienna gwiazda zacznie wschodzić coraz wcześniej.
Szybciej jednak czeka nas najkrótszy dzień w roku, a do tego momentu noc zabierze nam jeszcze 7 minut dnia. Pomimo tego iż Słońce zacznie zachodzić coraz później, to jednak dzień nadal będzie się skracać i tak też będzie aż do pierwszej doby astronomicznej zimy, czyli do 21 grudnia. Dopiero od 22 grudnia dnia zacznie przybywać, a od początku przyszłego roku będzie go przybywać tak popołudniami, jak i o porankach.
Dlaczego wschód Słońca nie zacznie następować wcześniej w tym samym czasie, co jego późniejszy zachód? Jest to trochę skomplikowane. Za tę różnicę odpowiedzialna jest tzw. doba gwiazdowa, czyli niezmienny okres, w którym jedna gwiazda po pełnym obrocie Ziemi wokół własnej osi ponownie góruje na niebie w tym samym miejscu. Trwa to 23 godziny 56 minut 4 sekundy.
W przeciwieństwie do stałego ruchu obrotowego Ziemi, prędkość kątowa jej ruchu obiegowego wokół Słońca jest zmienna. To sprawia, że czas pomiędzy kolejnymi górowaniami Słońca nad horyzontem nie jest taki sam. W grudniu odległość Ziemi od Słońca jest mniejsza niż średnia roczna, a to powoduje, że prędkość kątowa i orbitalna naszej planety jest większa niż średnia dla całej orbity.
Słońce przesuwa się na niebie o większy kąt względem odległych gwiazd i ostatecznie czas słoneczny sięga 24 godzin 30 sekund, a więc jest o tej porze roku o 4 minuty 26 sekund dłuższy od czasu gwiazdowego. Opóźniające się górowanie Słońca, tzw. południe słoneczne, pociąga za sobą cały dzień.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Fot. TwojaPogoda.pl

Fot. TwojaPogoda.pl
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-12-13/na-ten-dzien-czekalismy-od-czerwca-zmrok-zapadnie-najwczesniej-w-tym-roku-a-od-jutra/

Na ten dzień czekaliśmy od czerwca. Zmrok zapadł najwcześniej w tym roku. A od jutra....jpg

Na ten dzień czekaliśmy od czerwca. Zmrok zapadł najwcześniej w tym roku. A od jutra...2.jpg

Na ten dzień czekaliśmy od czerwca. Zmrok zapadł najwcześniej w tym roku. A od jutra...3.jpg

Na ten dzień czekaliśmy od czerwca. Zmrok zapadł najwcześniej w tym roku. A od jutra...4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieści z Marsa: Ciekłej wody na powierzchni może być mniej, niż sądzono
Opracowanie:
Katarzyna Wójcik ,13 grudnia 2020.

Wody na Marsie, w postaci solanek - może być mniej, niż zakładano. Wskazuje na to nowa, dokładniejsza analiza naukowców. Odkrycie ma znaczenie dla poszukiwań śladów życia na Marsie i wyboru przyszłego miejsca lądowania na nim ludzi.
Naukowcy z Arkansas Center for Space and Planetary Sciences opracowali mapę możliwego występowania na Marsie solanek. Mapa powstała na podstawie analiz tempa parowania takich roztworów, a także danych na temat marsjańskiej pogody.
Solanki to roztwory wody i różnych soli. W porównaniu do czystej wody m.in. parują i wrzą w wyższej temperaturze, a zamarzają w niższej.
Tworząc mapę, badacze - w przeciwieństwie do twórców wcześniejszych, prostszych modeli - wzięli tym razem pod uwagę wszystkie możliwe przemiany fazowe cieczy: zamarzanie, wrzenie i parowanie.
Chodziło o spojrzenie na wszystkie te właściwości jednocześnie, zamiast pojedynczo. Potem stworzyliśmy mapę uwzględniającą wszystkie te procesy naraz
wyjaśnia prof. Vincent Chevrier, jeden z autorów pracy opublikowanej w piśmie "The Planetary Science Journal".
Okazało się, że wody w postaci solanek może być na Marsie mniej, niż pokazywały wcześniejsze szacunki.
Jak twierdzą w nowej publikacji naukowcy, solanki mogą krócej przetrwać na powierzchni planety w zimnych rejonach.
Najważniejszy wniosek jest taki, że jeśli nie uwzględni się wszystkich procesów jednocześnie, zawsze przeceni się stabilność solanek. Takie są realia tej sytuacji - twierdz prof. Chevier.

Z kolei warunki najbardziej sprzyjające solankom mogą - według naukowców - istnieć w zakresie od średnich do wysokich szerokości geograficznych i w dużych kraterach na południowej półkuli. Płytko pod powierzchnią mogą być też obecne także w pobliżu równika. W najbardziej przychylnych warunkach solanki mogą się utrzymywać maksymalnie przez 12 godzin dziennie.

Nigdzie nie są one na tyle stabilne, by przetrwać na Marsie cały dzień - podkreśla badacz.

To ważna informacja nie tylko z perspektywy naukowej ciekawości. Woda to podstawowy warunek życia. Będzie też potrzebna ludziom, jeśli kiedyś polecą na Czerwoną Planetę.

Więcej informacji znajdziecie na stronie iopscience.iop.org
Zdjęcie ilustracyjne /Pixabay
https://www.rmf24.pl/nauka/news-wiesci-z-marsa-cieklej-wody-na-powierzchni-moze-byc-mniej-ni,nId,4924444

Wieści z Marsa Ciekłej wody na powierzchni może być mniej, niż sądzono.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA pokazała najnowsze obrazy dziwnych wirów szalejących w atmosferze Jowisza
2020-12-13.
Największa planeta Układu Słonecznego wciąż skrywa przed nami mnóstwo tajemnic. Sonda Juno powoli pokazuje nam tę planetę w taki sposób, w jaki jeszcze nigdy nie mogliśmy jej zobaczyć. To niesamowite!
Jowisz to planeta gazowa. Nie ma na niej stałego lądu. Zamiast tego posiada niezwykle gęstą atmosferę, w której bez przerwy dochodzi o niesamowicie dynamicznych procesów. W ich efekcie, pojawiają się tam cyklony, których obrazy przerażają. Najwięcej występuje ich w okolicach północnego i południowego bieguna planety.
NASA opublikowała właśnie niesamowite obrazy aż 8 cyklonów wirujących wokół centralnego, znajdującego się na biegunie północnym. Informacje pozyskane z sondy Juno pokazują, że podobna formacja znajduje się również na biegunie południowym, który jest bardziej dynamicznym miejscem.
Jeszcze w październiku 2018 roku było ich w sumie 6, a teraz jest 7. Wiosną tego roku narodził się kolejny i dołączyły do grupy. Ale to nie koniec. W trakcie formowania bowiem są dwa następne. Naukowcy wskazują, że są to zjawiska niezależne i nigdy nie połączą się ze sobą.
Na biegunie północnym wiry utworzyły coś niezwykłego, bo formację na kształt ośmiokąta. Razem ich powierzchnia jest większa od naszej planety. Każdy z cyklonów ma średnicę nie mniejszą niż 4 tysiące kilometrów. Zjawiska te sięgają ok. 70 kilometrów w głąb gęstej atmosfery Jowisza. Wiatry w nich wiejące osiągają 360 km/h.
Gorące punkty mogą być oknami na rozległy obszar atmosfery Jowisza, który może być cieplejszy i bardziej suchy niż inne regiony. Dane o wysokiej rozdzielczości pozyskane z sondy Juno pokazują, że te gorące punkty tworzą przerwy w pokładzie chmur planety, zapewniając wgląd w głęboką atmosferę Jowisza. Astronomowie wciąż niewiele wiedzą o tych zjawiskach, ale mają nadzieję, że sonda Juno prześle na Ziemię więcej cennych danych na ich temat w trakcie kolejnych bliskich przelotów.
Jowisz nie jest jedyną gazową planetą w naszym Układzie Słonecznym, która może poszczycić się posiadaniem niezwykłych formacji w swojej gęstej atmosferze. Niedawno NASA opublikowała obrazy gigantycznej polarnej burzy w kształcie sześciokąta na Saturnie (zobacz tutaj). W odróżnieniu od Jowisza, na Władcy Pierścieni jest to jedna, wielka burza, a nie sześć niezależnych zjawisk.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA /Fot. NASA
https://streamable.com/hzd7ar

Cyclones at Jupiter's South Pole

https://www.youtube.com/watch?v=UwfZb8Wa38M&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-12-13/nasa-pokazala-najnowsze-obrazy-dziwnych-wirow-szalejacych-w-atmosferze-jowisza/

NASA pokazała najnowsze obrazy dziwnych wirów szalejących w atmosferze Jowisza.jpg

NASA pokazała najnowsze obrazy dziwnych wirów szalejących w atmosferze Jowisza2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izrael wyśle na Księżyc dwa lądowniki. Na ich pokładach znajdą się niezwykłe stworzenia
2020-12-13.
Izraelska SpaceIL, jako pierwsza w historii ludzkości firma, miała umieścić na powierzchni księżyca lądownik badawczy. Niestety, misja nie udała się, ale teraz dowiadujemy się, że niebawem nastąpi drugie podejście.
W kwietniu 2019 roku na Srebrnym Globie miał osiąść lądownik Beresheet, na pokładzie którego znalazła się elektroniczna wersja Wikipedii, próbki ludzkiego DNA, spisane najważniejsze dzieje ludzkości i... małe żywe organizmy. Niestety, misja zakończyła się katastrofą, bo urządzenie z prędkością 500 km/h uderzyło w powierzchnię Księżyca.
Przedstawiciele SpaceIL poinformowali właśnie, że szykują kolejną misję. Z ujawnionych informacji wynika, że będzie nosiła nazwę Beresheet-2. Tym razem jednak nad Srebrnym Globem pojawi się orbiter, na którego pokładzie znajdą się dwa lądowniki. Plan zakłada, że osiądą one w dwóch różnych częściach naturalnego satelity naszej planety. Jeden po widocznej, a drugi po niewidocznej z naszej planety stronie Księżyca.
SpaceIL chce zrealizować misję na początku 2024 roku. W przeciwieństwie do Beresheet-1, to przedsięwzięcie ma być o wiele lepiej dopracowane i w trakcie niego, Izrael ma pozyskać dużo więcej informacji o warunkach panujących na Księżycu oraz jego historii ewolucji. Urządzenia dokonają pomiarów i poszukają surowców, które będą mogły posłużyć w przyszłości astronautom w procesie kolonizacji. Tymczasem orbiter ma pozostać na orbicie Księżyca przez kilka lat.
Co ciekawe, przy okazji misji Beresheet-1, warto wspomnieć, że Izraelczycy umieścili na pokładzie lądownika nie tylko ważne dla ludzkości artefakty, ale również żywe organizmy. Naukowcy chcieli sprawdzić, czy przetrwają one w ekstremalnym środowisku Srebrnego Globu. Chodzi tutaj o niesporczaki, o których mówi się, że są to kosmici zamieszkujący naszą planetę, bo wyglądają dziwacznie i są praktycznie niezniszczalne.
Te bezkręgowce są jednymi z najbardziej fascynujących ekstremofili, czyli stworzeń, które potrafią przetrwać nawet w najbardziej skrajnie niesprzyjających warunkach. Istoty te mają mniej niż milimetr długości oraz posiadają cztery pary odnóży i pazurki.
Badania naukowe z ich udziałem pokazały, że mogą żyć w temperaturach zbliżonych do zera bezwzględnego i sięgających plus 150 stopni Celsjusza, przy tym znoszą ciśnienie do 6 tysięcy atmosfer i tysiąckrotnie większe dawki promieniowania, niż jakikolwiek inny przedstawiciel królestwa zwierząt, a do tego potrafią przeżyć do 100 lat bez wody.
Izraelczycy postanowili sprawdzić, czy niesporczaki poradzą sobie na Księżycu tak samo dobrze, jak to robią na Ziemi, Mówimy tutaj o warunkach, gdzie na co dzień temperatura spada do minus 190 i rośnie do plus 150 stopni Celsjusza, a to wszystko przy silnym promieniowaniu. Niestety, nie dowiemy się, bo lądownik rozbił się, ale istnieje nadzieja, że przeszłe misje pozwolą to ustalić na drodze nowych eksperymentów.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceIL / Fot. SpaceIL/NASA/Pexels
https://www.geekweek.pl/news/2020-12-13/izrael-wysle-na-ksiezyc-dwa-ladowniki-na-ich-pokladach-znajda-sie-niezwykle-stworzenia/

Izrael wyśle na Księżyc dwa lądowniki. Na ich pokładach znajdą się niezwykłe stworzenia.jpg

Izrael wyśle na Księżyc dwa lądowniki. Na ich pokładach znajdą się niezwykłe stworzenia2.jpg

Izrael wyśle na Księżyc dwa lądowniki. Na ich pokładach znajdą się niezwykłe stworzenia3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, obca cywilizacja na Proxima B mogła zostać unicestwiona 7 lat temu
2020-12-13.
Naukowcy opracowali pierwszą kosmiczną prognozę pogody dla najbliższej nam gwiazdy (oprócz Słońca). Mowa tutaj o Proxima Centauri, która posiada dwie planety, znajdujące się w jej ekosferze.
Przypomnijmy, że gwiazda i planety znajdują się ok. 4 lata świetlne (40 bilionów kilometrów) od nas i według najnowszej wiedzy, obie są podobne do Ziemi, dlatego że są obiektami kamiennymi i znajdują się w takiej odległości od swojej gwiazdy Proxima Centauri, że na ich powierzchni może występować woda w stanie płynnym. Zatem znajdują się w tzw. strefie zamieszkania, gdzie może rozkwitać biologiczne życie.
Świat astronomiczny snuje plany wysłania na te obiekty sond kosmicznych, dzięki którym będziemy mogli je lepiej zbadać i dowiedzieć się, czy rzeczywiście mogą tam egzystować inteligentne formy życia. Niestety, dochodzą do nas bardzo smutne wieści od naukowców z amerykańskiego Carnegie Institution, którzy opublikowali swoją pracę naukową na łamach periodyku Astrophysical Journal Letter, dotyczącą aktywności gwiazdy Proxima Centauri. Okazuje się, że jeśli na planecie Proxima B egzystowała inteligentna cywilizacja na poziomie rozwoju naszej, to mogła zostać unicestwiona kilka lat temu.
W trakcie obserwacji, mającej miejsce 24 marca 2017 roku, w układzie doszło do przerażających wydarzeń, które spędzają sen z powiek astronomów również odnośnie naszego Słońca. Nastąpił tam gigantyczny, dziesięciokrotnie bardziej energetyczny rozbłysk promieniowania rentgenowskiego i wyrzut plazmy od tych występujących na Słońcu.
Rozbłysk spowodował wzrost jasności Proxima Centauri o 10 tysięcy razy w ciągu 10 sekund. Według zebranych przez astronomów danych z pomocą Obserwatorium ALMA, całe zdarzenie trwało zaledwie niecałe dwie minuty. To wystarczyło, aby ogromna chmura wysokoenergetycznych cząstek zniszczyła/wywiała atmosferę Proxima B i doprowadziła do unicestwienia wszelakich form inteligentnego życia.
Naukowcy z Carnegie Institution podkreślają, że gdyby do podobnego wydarzenia doszło na Słońcu, dla naszej cywilizacji oznaczałoby to globalną zagładę. Nawet, gdyby ludzkości udało się w jakiś sposób przetrwać w podziemnych schronach, to i tak życie na powierzchni byłoby niemożliwe, a wszelaka elektronika w kosmosie i na Ziemi zostałaby nieodwracalnie uszkodzona, tym samym cofając nasz rozwój technologiczny o 200 lat.
Astronomowie od jakiegoś czasu zdawali sobie sprawę z faktu, że na Proxima Centauri dochodzi do silnych rozbłysków i wyrzutów plazmy, ale nie myśleli, iż potrafią być one tak potężne i zabójcze dla życia. Z bólem serca, ale uznają oni, że nawet jeśli Proxima B i inne planety, które mogą znajdować się w układzie, mogły nadawać się do życia, to w obliczu takiej aktywności gwiazdy, nie ma się co łudzić, że znajdziemy tam na powierzchni jakieś inteligentne cywilizacje.
Mimo wszystko, astrobiolodzy mają nadzieję, że nieznane nam formy życia mogły przystosować się do takich ekstremalnych warunków lub po prostu egzystują pod powierzchnią, gdzie zbudowały miasta. Jest też opcja, że planeta posiada potężne pole magnetyczne, które w pełni chroni ją przed promieniowaniem.
Źródło: GeekWeek.pl/Carnegie Science / Fot. NASA
Artist's impression of the planet orbiting Proxima Centauri

https://www.youtube.com/watch?v=MbkNuDJ5PaQ&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-12-13/niestety-obca-cywilizacja-na-proxima-b-mogla-zostac-unicestwiona-7-lat-temu/

Niestety, obca cywilizacja na Proxima B mogła zostać unicestwiona 7 lat temu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falcon 9 wynosi na orbitę satelitę cyfrowego radia SXM-7
2020-12-13.
Z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 firmy SpaceX. W udanym locie wyniosła na orbitę transferową do pozycji geostacjonarnej satelitę telekomunikacyjnego SXM-7.
Start został przeprowadzony 13 grudnia 2020 r. z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie. Rakieta wystartowała ze stanowiska SLC-40 o 18:30 czasu polskiego. Wszystkie fazy lotu przebiegły pomyślnie i po dwóch odpaleniach górnego stopnia ładunek został wypuszczony na docelowej orbicie GTO.
Dolny stopień rakiety Falcon 9 wrócił na Ziemię i wylądował na autonomicznej barce JRTI na Oceanie Atlantyckim. Do misji użyto stopnia B1051, który brał udział poprzednio już w sześciu misjach: bezzałogowej misji Demo-1 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, misji RADARSAT oraz w misjach Starlink L3, L6, L9 oraz L13.

O ładunku
Celem misji było umieszczenie na orbicie transferowej do orbity geostacjonarnej satelity telekomunikacyjnego wysokiej mocy SXM-7 dla firmy SiriusXM. Satelita ma dostarczać usługi cyfrowego radia DARS dla użytkowników w Stanach Zjednoczonych.
Satelita SXM-7 został zbudowany przez firmę Maxar Technologies. Bazuje na dużej platformie satelitarnej SSL-1300. Ładunek telekomunikacyjny umożliwia wysyłanie sygnału radiowego w paśmie S. Platforma z panelami słonecznymi jest w stanie dostarczać satelicie 20 kW mocy.
Aby możliwe było używanie sygnału satelity bez konieczności posiadania przez odbiorcę dużego talerza antenowego, satelita jest wyposażony w dużą, rozkładaną na orbicie antenę.
SXM-6 zastąpi satelitę XM-3 zbudowanego przez firmę Boeing, który został wysłany w 2005 roku. Na orbitę w przyszłym roku trafi też bliźniaczy statek SXM-8, który zastąpi satelitę XM-4, działającego od 2006 roku.

Podsumowanie
Był to 96. udany start rakiety orbitalnej w 2020 roku i już 25. udany start rakiety Falcon 9 w tym roku.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: SpaceX/NSF
 
Więcej informacji:
?    informacje na temat misji SXM-7 (NASASpaceflight)

 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 wynosząca satelitę SXM-7. Źródło: SpaceX.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/falcon-9-wynosi-na-orbite-satelite-cyfrowego-radia-sxm-7

Falcon 9 wynosi na orbitę satelitę cyfrowego radia SXM-7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finał konkursu ?Robotyka i Kosmos?
2020-12-13.
18 grudnia 2020 odbędzie się finał konkursu ?Robotyka i Kosmos?. Konkurs ma celu pobudzenie młodych ludzi do kreatywnego myślenia i myślenia inżynierskiego, od koncepcji przez kosztorys po realizację urządzenia/systemu mechatrononicznego z zakresu technologii kosmicznej. Wydarzenie odbędzie się online na profilu Koła Naukowego Mechatroniczno Robotycznego ZST w Grudziądzu.
Konkurs ?Robotyka i Kosmos? wystartował 18 listopada 2020 r. Jego organizatorem jest Zespół Szkół Technicznych imienia Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Grudziądzu w osobie Marcina Jabłońskiego ? nauczyciela przedmiotów elektrycznych, elektronicznych i mechatronicznych oraz opiekuna Koła Naukowego Mechatroniczno Robotycznego #RoboticTeamGrudziądz.
- Pomysł zrealizowanie konkursu dla uczniów ZST w Grudziądzu zrodził się ze względu na trwającą pandemię. W warunkach tradycyjnej nauki pomysły uczniów są przedstawiane i dyskutowane na forum naszego koła robotycznego #RoboticTeamGrudziądz, a następnie wspólnymi siłami oraz przy pomocy zaprzyjaźnionych firm realizujemy najciekawszy projekt. W obecnym czasie nie mamy takie sposobności. Aby kontynuować nasze prace w zakresie robotyki, postanowiłem nadać temu wydarzeniu nieco inny charakter, tak jak w innej sytuacji zostaliśmy wszyscy postawieni w roku 2020. Konkurs ma celu pobudzenie młodych ludzi do kreatywnego myślenia i myślenia inżynierskiego, od koncepcji przez kosztorys po realizację urządzenia/systemu mechatrononicznego z zakresu technologii kosmicznej ? powiedział Marcin Jabłoński.
W konkursie mogą wziąć udział tylko uczniowie Zespołu Szkół Technicznych (ZST) w Grudziądzu, którzy tworzą grupy projektowe. Każda z grup może liczyć 4 lub maksymalnie 5 osób i może składać się z uczniów z różnych klas ZST. Dodatkowo można zgłosić tylko jeden projekt z zakresu technologii kosmicznej na grupę, który zawiera koncepcję, model, opis, charakterystykę i kosztorys urządzenia/systemu mechatrononicznego.
Wykonanie projektu musi być możliwe do zrealizowania w warunkach szkolnej pracowni/warsztatu, a prace projektowe powinny być wykonane w programach omawianych podczas zajęć robotycznych #RoboticTeamGrudziądz (AutoDesk Fusion360, AutoDesk Eagle, Arduino itp.).
Każda z grup biorących udział w konkursie musi stworzyć prezentację multimedialną z wykonanej przez siebie pracy projektowej wraz z kosztorysem jej wykonania. Na prezentację projektów przewidziano czas od 5 do 10 minut dla każdej z grup.
Finał konkursu odbędzie się 18 grudnia br. w formie on-line na szkolnej platformie MSTeams. Komisja oceniającą w składzie:
?    Marcin Jabłoński ? przedmioty mechatroniczno-elektryczne,
?    Barbara Mańska-Borowska ? przedmioty humanistyczne,
?    Artur Kalbarczyk ? przedmioty mechatroniczno-elektroniczne,
?    Grzegorz Rycyk ? przedmioty fizyka i astronomia,
?    Damian Stanio ? przedmioty mechatroniczno-informatycze,
?    Dawid Ziółkowski ? student II roku Mechaniki i Budowy Maszyn UTP Bydgoszcz, absolwent ZST-2019
oprócz wysłuchania i obejrzenia prezentacji może przeprowadzić rozmowę z grupą na temat ich pracy w celu doprecyzowania oceny.
Grupa, która otrzyma najlepszą ocenę swojego projektu może liczyć na wsparcie finansowe na jego realizację. Projekty zgłaszane do konkursu po jego zakończeniu wraz z przyznaną punktacją zostaną umieszczone na funpage KN Mechatroniczno Robotyczne #RoboticTeamGrudziądz.
Konkurs ?Robotyka i Kosmos? realizowany jest w ramach projektu Centrum Mistrzostwa Informatycznego, który współ?nansowany jest ze środków Unii Europejskiej z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa na lata 2014 - 2020.
Partnerem konkursu jest Analog Astronaut Training Centre (AATC), które przygotowało nagrodę specjalną dla zwycięzców konkursu, czyli tygodniowy pobyt w analogowej bazie marsjańskiej w dniach 1-8 lipca 2021. AATC jest właścicielem prywatnego laboratorium, którego celem jest symulowanie kosmicznego środowiska, w którym są przeprowadzane eksperymenty naukowe koncentrujące się na kosmicznej biologii i medycynie. Firma specjalizuje się w trenowaniu uczniów, studentów, naukowców, inżynierów, a także przyszłych astronautów i entuzjastów kosmosu i organizując szereg specjalistycznych szkoleń. Dyrektorem projektów naukowych w Analog Astronaut Training Center jest dr Agata Kołodziejczyk.
Patronat honorowy nad konkursem sprawuje Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii. Natomiast patronat medialny nad konkursem sprawuje czasopismo i portal Urania ? Postępy Astronomii.
Kilka słów o KN Mechatroniczno Robotycznym #RoboticTeamGrudziądz
#RoboticTeamGrudziądz to Koło Naukowe działające w Zespole Szkół Technicznych w Grudziądzu, które skupia miłośników robotyki i mechatroniki. Opiekunem i założycielem Koła jest Marcin Jabłoński (nauczyciel przedmiotów zawodowych w ZST). Oficjalnie Koło rozpoczęło działalność we wrześniu 2016, formalizując tym samym swoje wcześniejsze zajęcia pozalekcyjne w dziedzinie robotyki i mechatroniki. Członkami koła są uczniowie ZST w Grudziądzu, którzy na zajęciach pozalekcyjnych zajmują się:
?    projektowaniem i wydrukiem 3D,
?    budową autonomicznych pojazdów miniSumo,
?    budową konstrukcji robotycznych Freestyle,
?    programowaniem sterowników,
?    programowaniem Arduino i Android,
?    wyjazdami na turnieje i targi.

Flagowym projektem Koła było i jest budowanie autonomicznych robotów walczących klasy miniSUMO, w której to konkurencji członkowie koła odnoszą sukcesy na turniejach w Polsce i zagranicą. Wyjeżdżają także na konkursy i wystawy robotycznye w kraju (Bydgoszcz, Gdańsk, Łódź, Warszawa, Kraków i Wrocław) oraz za granicą (Praga, Berlin). W 2017 r. członkowie koła zdobyli pierwszy srebrny medal (UTP Bydgoszcz). Rok 2018 to 1 i 3 miejsce na turnieju międzynarodowym RoboticDay w Pradze oraz miejsca 1, 2 i 4. w kategorii miniSUMO, ponadto 1 i 2 miejsce podczas Wojen Robotów miniSUMO w bydgoskim UTP plus nagroda specjalna JM Rektora UTP za najliczniejszy udział w turniejach przez 10 lat.
Rok 2018 to także początek zmagań w nowej kategorii ? FreeStyle (w Pradze Koło zdobyło 1 nagrodę Jury za projekt M&M-Bot-Lab) oraz szkolenie w ?Euro-Space-Centre? w belgijskim Redu związane z tematyką kosmiczną.
W 2019 roku członkowie Koła dostali się do krajowych półfinałów CanSat, w Bydgoszczy zdobyli wszystkie miejsca w finale. Podczas RoboticDay 2019 w zmaganiach finałowych z Instanbułem uczniowie zdobyli 3 miejsce w miniSUMO.Rok 2019 to także odwiedziny na ?MakerFair? w Berlinie, gdzie udało się nawiązać kontakty z robotykami z Europy oraz z polskimi firmami, z którymi Koło od tego czasu współpracuje.
Przełom lat 2019/2020 to, oprócz przygotowań do miniSUMO, dwa poważne projekty realizowane jednocześnie:
?    Projekt i budowa autonomicznego habitatu dla roślin #FloraHab ? 4miejsce na OMSA-2020,
?    Projekt i budowa łazika księżycowego #miniLUNARover ? projekt edukacyjny dla uczniów.

Ponieważ pandemia COVID-19 spowodowała odwołanie wszystkich turniejów robotycznych, Od kwietnia 2020 członkowie Koła włączyli się w akcję produkcji przyłbic ochronnych antyCOVID-19 w ramach akcji: ?Zespół Szkół Technicznych #RoboticTeamGrudziądz w walce z COVID19 (wsparcie lokalnych służb)?.
Bardzo często zajęcia dla młodszych roczników ZST w postaci wykładów prowadzą byli członkowie koła (studenci i inżynierowie).
Koło pozyskuje fundusze do działalności od lokalnych grudziądzkich firm. Dzięki nim może  kupować części, pokryć koszty wyjazdów na turnieje czy przeprowadzić adaptację pomieszczeń szkolnych na cele Warsztatu Mechatronicznego czy obecnie tworzonego Warsztatu Wydruku 3D i miniCNC oraz zakupić do nich wyposażenie.
Źródło: Marcin Jabłoński/#RoboticTeamGrudziądz
Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/final-konkursu-robotyka-i-kosmos

Finał konkursu Robotyka i Kosmos.jpg

Finał konkursu Robotyka i Kosmos2.jpg

Finał konkursu Robotyka i Kosmos3.jpg

Finał konkursu Robotyka i Kosmos4.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chang?e 5 w drodze ku Ziemi
2020-12-14. Krzysztof Kanawka
Chińska misja Chang?e 5 rozpoczęła 13 grudnia podróż powrotną do Ziemi.
Wystrzelona 23 listopada 2020 chińska misja Chang?e 5 pomyślnie wylądowała 1 grudnia na powierzchni Księżyca. Jest to trzeci chiński lądownik, którego zadaniem jest sprowadzenie próbek skał księżycowych na Ziemię. Do tej pory jedyne próbki skał księżycowych pochodziły z misji Apollo, Łuna oraz rzadkich meteorytów pochodzenia księżycowego.
Zadaniem lądownika było zebranie próbek skał ? także z głębokości dochodzącej do dwóch metrów ? a następnie umieszczenie ich w pojeździe powrotnym, który zabierze je na spotkanie z czekającym na niego na orbicie księżycowej orbiterem. To zadanie zostało wykonane w ciągu 24 godzin od momentu lądowania.
Trzeciego grudnia około godziny 16:10 CET nastąpił start aparatu powrotnego Chang?e 5 na orbitę okołoksiężycową. We wnętrzu tego pojazdu znajdują się zebrane próbki materii.
Piątego grudnia około godziny 22:42 CET doszło do cumowania aparatu powrotnego z orbiterem księżycowym misji Chang?e 5. Cumowanie w trybie automatycznym przebiegło prawidłowo. Następnie doszło do transferu próbek materii księżycowej do kapsuły powrotnej Chang?e 5. Kilka godzin później (już szóstego grudnia) doszło do odrzucenia aparatu powrotnego.
Podróż powrotna Chang?e 5
Trzynastego grudnia 2020 około godziny 06:40 CET nastąpiło odpalenie silniczków orbitera Chang?e 5 i skierowanie na trajektorię powrotną ku Ziemi. Manewr przebiegł prawidłowo i sonda rozpoczęła podróż powrotną.
Przez kolejne dni orbiter będzie zbliżać się do naszej planety. Szesnastego grudnia, około lub po 16:00 CET nastąpi oddzielenie kapsuły powrotnej Chang?e 5. Lądowanie kapsuły powrotnej powinno nastąpić 16 grudnia około 17:30 CET. Mała kapsuła powrotna misji Chang?e 5, przypominająca nieco kapsuły Sojuz i Shenzhou, wyląduje z próbkami na terytorium Mongolii Wewnętrznej (północne Chiny).
Chińskie misje księżycowe
Jest to kolejna chińska misja księżycowa. Pierwszą był Chang?e 1 ? orbiter naszego naturalnego satelity. Ta misja trwała od października 2007 do marca 2009. Po niej przyszedł czas na wyprawę Chang?e 2, która pomiędzy październikiem 2010 a czerwcem 2011 krążyła wokół Księżyca ? a następnie w grudniu 2012 roku wykonała przelot obok planetoidy Toutatis.
Rok później, w grudniu 2013, na powierzchni Księżyca osiadł lądownik Chang?e 3 wraz z łazikiem Yutu. Było to pierwsze miękkie lądowanie na Srebrnym Globie od 37 lat, od czasów radzieckiej misji Łuna 24. Misja Chang?e 3 trwała aż do 2018 roku ? do czasu misji Chang?e 4 ? kolejnego lądownika księżycowego z łazikiem Yutu 2.
Polecamy wątek dotyczący misji Chang?e 5 na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2020/12/change-5-w-drodze-ku-ziemi/

Chang?e 5 w drodze ku Ziemi.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecimy do pierwszej gwiazdki
Wydarzenie Astrohunters.pl
Astrohunters.pl
piątek o 18:00 UTC+01
Bilety
app.evenea.pl/event/wyslijdzieciwkosmosfirststars


Zapraszamy wszystkie dzieci powyżej 4 roku życia na kosmiczną transmisję video!
Takiej wyprawy jeszcze nie było! Po raz pierwszy wyruszymy w kosmiczną podróż, by rozwiązać zagadkę Pierwszej Gwiazdki. W końcu to jeden z najpiękniejszych momentów w całym roku, na który chyba wszyscy czekają, a już na pewno wszystkie dzieci. Jednak czy ta wyczekiwana Pierwsza Gwiazdka jest rzeczywiście gwiazdą? A może to coś innego? Czym jest pierwsza gwiazdka i jak ją odnaleźć przed wigilijną kolacją? I czy Pierwsza Gwiazdka jest zawsze tym samym kosmicznym obiektem?
Przekonacie się o tym, biorąc udział w naszej kolejnej fascynującej kosmicznej misji.Czym jest pierwsza gwiazdka i jak ją odnaleźć przed wigilijną kolacją?
Spróbujemy odpowiedzieć na te pytania podczas kolejnej wyprawy w Kosmos!
Jak wyglądają nasze loty??
Zobacz tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=QSgtxHmcTVY
Zapraszamy na pokład Arhadiona 5!
W programie:
- projekcja filmu "Pierwsza gwizdka" w formie interaktywnej transmisji internetowej na żywo - wirtualna podróż po przestrzeni kosmicznej z przewodnikiem,
- Q&A - sesja, podczas której odpowiadamy na żywo na pytania dzieci podczas dalszej części transmisji internetowej.
Łączny czas trwania transmisji około 90 minut (około 45 minut lotu + Q&A - odpowiadania na pytania dzieci związane z Kosmosem).
Podczas każdego lotu wyświetlamy zdjęcia dzieci (lub też ich prac) biorących udział w wydarzeniu. Prosimy je umieszczać w komentarzu, w specjalnym poście z aparatem foto, na zamkniętej grupie, w której odbędzie się lot (link na bilecie lub w wydarzeniu). Na zdjęcia czekamy zawsze do czwartku do godziny 12:00, zdjęcia przysłane po tym terminie nie zostaną wyświetlone.
UWAGA! Po premierze zaplanowanej na 18.12.2020 r. na godzinę 18:00, transmisja będzie nadal dostępna w tym samym miejscu w grupie przez 7 dni, w związku z tym, będzie można ją odtworzyć w tym czasie dowolną ilość razy.
Zapraszamy!
Bilety:
- promocyjny - 10 zł - dostępny do 17.12.2020 do godziny 23:59:59
- normalny - 12 zł - dostępny do 18.12 do godziny 14:59:59
Jedyne, co trzeba zrobić to:
kliknąć wezmę udział w tym wydarzeniu
udostępnić to wydarzenie i kupić bilet
UWAGA!!! Jeden bilet na rodzinę wystarczy, chyba że chcecie Państwo wspomóc naszą działalność, aby kolejne transmisje były bardziej atrakcyjne, to można zakupić więcej.
Link do biletów
https://app.evenea.pl/event/wyslijdzieciwkosmosfirststars/
Kliknąć "Dołącz do grupy"

https://www.facebook.com/groups/lecimydopierwszejgwiazdki

W okienku, które się pojawi wpisać swój NUMER BILETU!
Uwaga!!! Brak okienka do wpisania numeru oznacza błąd aplikacji mobilnej i trzeba dołączyć do grupy z komputera/laptopa.
ZAPRASZAMY!!!
Bilety dostępne do piątku 18.12.2020 do godziny 15:00.
WAŻNE!!! TYLKO osoby, które ZAKUPIĄ BILET I DOŁĄCZĄ DO GRUPY NA FACEBOOKU "Lecimy do pierwszej gwiazdki" będą mogły zobaczyć seans.
Prosimy o cierpliwość i wyrozumiałość podczas oczekiwania na dodanie do grupy, kolejka oczekujących zwiększa się, a Państwa prośby o dołączenie weryfikujemy fizycznie, nie wykonuje tego za nas żaden automat. Osoby, które zwlekają z dołączeniem do grupy na ostatni moment informujemy, że możliwe będą sytuacje, w których dołączymy Was po transmisji online. Czas akceptacji: do 12 godzin od czasu podania numeru biletu.
Seans rozpocznie się w piątek 18.12.2020 o godzinie 18:00 bezpośrednio w grupie.
Pokaż mniej

Pierwsza Gwiazdka.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Noc spadających gwiazd". Deszcz Geminidów rozświetlił niebo
2020-12-14.
Oszałamiający rój meteorów Geminidów rozświetlił niebo w południowo-zachodniej prowincji Junnan w Chinach. Gdyby nie zachmurzenie w Polsce, także i w naszym kraju w minioną noc można byłoby oglądać to zjawisko.

Rój meteorów wyjątkowo pięknie wyglądał nad masywem Śnieżnej Góry Nefrytowego Smoka położonym w okręgu autonomicznym Yulong Naxi w prowincji Junnan.
Góra stanowi doskonały punkt dla obserwacji zjawisk astronomicznych - podkreślił w rozmowie z agencją Reutera Wang Xiaobin z Chińskiej Akademii Nauk.
Smugi na niebie
Geminidy powstały w wyniku rozpadu planetoidy 3200 Phaethon. Rój tych meteorów jest widoczny co roku mniej więcej w okresie 4 do 17 grudnia. Maksimum przypada na okres 13-14 grudnia, wówczas - w "noc spadających gwiazd" - można zaobserwować 120-130 zjawisk na godzinę. Zbudowane z lodu i skał meteory po zetknięciu z ziemską atmosferą spalają się i tworzą smugi na niebie. Najlepiej widoczne są z miejsc położonych z dala od miejskich świateł. W tym roku pochmurna pogoda w Polsce nie sprzyjała jednak obserwacjom.
Pierwszym, który zwrócił uwagę na Geminidy, był belgijski astronom Adolphe Quetelet. W nocy z 12 na 13 grudnia 1830 roku odnotował 40 bolidów wylatujących z radiantu (niewielkiego obszaru lub punktu na sferze niebieskiej) tego roju.
https://tvn24.pl/tvnmeteo/informacje-pogoda/nauka,2191/noc-spadajacych-gwiazd-deszcz-geminidow-rozswietlil-niebo,332184,1,0.html?p=meteo

 

Noc spadających gwiazd. Deszcz Geminidów rozświetlił niebo.jpg

Noc spadających gwiazd. Deszcz Geminidów rozświetlił niebo2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codziennik kosmiczny: próbki wracają, Virgin na minus, SpaceX i Angara na plus
2020-12-14. Radek Kosarzycki
Z weekendami to zawsze jest tak, że 90 proc. portali informacyjnych nie publikuje absolutnie niczego. W sumie weekend powinien być weekendem. Problem jednak w tym, że potem w poniedziałek nie ma o czym pisać, bo przez poprzedzające go dwa dni nic się nie działo. I tak źle i tak niedobrze. Coś tam jednak udało mi się ustrzelić, więc do dzieła.
Chang?e 5 wraca do domu
Chińska kapsuła z próbkami pobranymi kilkanaście dni temu z Oceanu Burz na powierzchni Księżyca rozpoczęła w niedzielę trzydniową podróż do domu. Po ponad tygodniu spędzonym na orbicie okołoksiężycowej sonda uruchomiła swoje silniki na 22 minuty, co pozwoliło jej uwolnić się spod wpływu grawitacji Księżyca.
Kapsuła wyląduje w północnej części Chin, w tzw. Mongolii Wewnętrznej najpóźniej w czwartek. Będą to pierwsze próbki dostarczone z Księżyca na Ziemię od 1976 r.
Virgin Galactic znowu bez cygara
W piątek firma Virgin Galactic należąca do brytyjskiego miliardera Richarda Bransona przeprowadziła testowy lot suborbitalny. To znaczy nie do końca: samolot-matka WhiteKnightTwo VMS Eve wyniósł samolot rakietowy SpaceShipTwo VSS Unity na wysokość ponad 12 km, gdzie uwolnił go spod podwozia. Po oddaleniu od Eve silnik rakietowy Unity włączył się, ale jedynie na sekundę, po czym komputery pokładowe przerwały procedurę jego odpalania i ostatecznie Unity wylądował na lotnisku kosmicznym Spaceport America.
Jak się później okazało, po odłączeniu od Eve, komputery pokładowe Unity straciły połączenie, w związku z czym natychmiast przerwały lot. No cóż, akurat Virgin Galactic ma doświadczenie w takich sytuacjach i wie, że w branży lotów kosmicznych nie można pozwolić sobie na ryzyko.
Więcej o tym napisałem TUTAJ.
SpaceX wynosi na orbitę satelitę Sirius XM SXM-7
SpaceX Sirius XM SXM-7 launches!
https://www.youtube.com/watch?v=RB_NBNqAtJo&feature=emb_logo

W niedzielę jeden z używanych Falconów 9 wyniósł na orbitę okołoziemską sporych rozmiarów satelitę Sirius XM. Był to 25. lot realizowany przez SpaceX w 2020 r. Dziewięć minut po starcie pierwszy człon rakiety powrócił na Ziemię i wylądował na barce Just Read the Instructions na Atlantyku. Był to już siódmy lot tego konkretnego egzemplarza rakiety Falcon 9.
A tymczasem w Plesiecka właśnie wystartowała Angara
Tymczasem z kosmodromu w Plesiecku dzisiaj o 7 rano, w trakcie pisania tego posta w swój kolejny lot testowy wystartowała rakieta Angara A5. Rakieta wyposażona jest w jeden główny silnik i cztery dodatkowe boostery, które działają niczym pierwszy człon. Podczas startu uruchamiane są wszystkie silniki, przy czym główny silnik po 47 sekundach ogranicza się do pracy na 30 procentach mocy, i boostery dodatkowe odpowiadają za wznoszenie przez kolejne dwie i pół minuty. Po 3 minutach 29 sekundach od startu boostery odłączają się od rakiety na wysokości ok. 86 km. Rakieta daje w tym momencie ponownie pełną moc głównego silnika na kolejne 5 minut. Pomocnicze boostery lądują na Poligonie Wuktyl w Republice Komi 869 km od miejsca startu.
Po osiągnięciu wysokości 160 km od ładunku odłącza się drugi człon rakiety, który następnie spada na ziemię w Regionie Tomska, 2300 km od kosmodromu. A zresztą zobaczcie to wszystko na rewelacyjnej infografice.
Był to drugi z trzech testowych lotów Angary A5. Pierwszy odbył się w 2014 r., dzisiaj był drugi, a trzeci zaplanowany jest na 2026 r. i najprawdopodobniej odbędzie się z Kosmodromu Wostocznyj.
Wszystkie powyższe informacje o starcie Angary pochodzą ze strony Anatolija Zaka. Więcej możecie przeczytać TUTAJ
To tyle na dzisiaj. Na kolejny przegląd newsów zapraszam jutro.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/12/14/codziennik-kosmiczny-probki-wracaja-virgin-na-minus-spacex-i-angara-na-plus/

Codziennik kosmiczny próbki wracają, Virgin na minus, SpaceX i Angara na plus.jpg

Codziennik kosmiczny próbki wracają, Virgin na minus, SpaceX i Angara na plus2.jpg

Codziennik kosmiczny próbki wracają, Virgin na minus, SpaceX i Angara na plus3.jpg

Codziennik kosmiczny próbki wracają, Virgin na minus, SpaceX i Angara na plus4.jpg

Codziennik kosmiczny próbki wracają, Virgin na minus, SpaceX i Angara na plus5.jpg

Codziennik kosmiczny próbki wracają, Virgin na minus, SpaceX i Angara na plus6.jpg

Codziennik kosmiczny próbki wracają, Virgin na minus, SpaceX i Angara na plus7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi test rosyjskiej rakiety Angara A5
2020-12-14.
Z kosmodromu Plesieck wystartowała rakieta Angara A5. Jest to drugi lot testowy tej konstrukcji od jej debiutu w 2014 roku. Nowa rodzina rosyjskich rakiet Angara ma zastąpić w startach wojskowych rakietę Proton. Jej najcięższy wariant ? A5, który poleciał dziś na orbitę, to też najcięższa zbudowana rosyjska rakieta od czasu upadku Związku Radzieckiego.
Rakieta wystartowała 14 grudnia o 8.50 czasu lokalnego (6.50 czasu polskiego). Lot przebiegł pomyślnie i po 12 minutach i 28 sekundach od startu górny stopień Briz-M, z masą symulującą ładunek, oddzielił się od trzeciego stopnia rakiety.
Teraz stopień Briz-M wykona serię manewrów, by po kilku godzinach umieścić się z symulowanym ładunkiem na docelowej orbicie (prawdopodobnie nieco wyższej niż orbita geostacjonarna).
O rakiecie
Był to drugi test rakiety Angara A5. Pierwszy został przeprowadzony 6 lat temu, w 2014 roku. Rosja chce, by rodzina rakiet Angara zastąpiła wykorzystywane obecnie Protony do lotów z satelitami wojskowymi. Rakiety Proton muszą startować z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie i Rosja chce kluczowe starty wojskowe uniezależnić od Kazachstanu.
Angara A5 ma też być wykorzystywana do komercyjnych lotów (jeżeli znajdzie się takie zapotrzebowanie). Do tego celu ma zostać oddana do użytku wyrzutnia na nowym kosmodromie Wostocznyj. Jednak taka misja jest spodziewana nie wcześniej niż w 2023 roku, o ile w ogóle do niej kiedyś dojdzie, bo Roskosmos postanowił skupić się tam na budowie wyrzutni dla znacznie mniejszej rakiety, Sojuz 2.
Rodzinę rakiet Angara projektują i budują zakłady GKNPT Kruniczew. Dolny stopień rakiety Angara A5 korzysta z uniwersalnego członu URM-1, do którego z boku podczepione są cztery dokładnie takie same rakiety (drugi stopień). Te rakiety są zasilane silnikiem RD-191, napędzanym kerozyną RP-1 i ciekłym tlenem.
Trzeci stopień to URM-2. To także system zasilany mieszanką RP-1 i ciekłego tlenu, która napędza czterokomorowy silnik RD-0124A, będący pochodną silnika wykorzystywanego w górnym stopniu rakiety Sojuz 2.
Rakieta dodatkowo jest wyposażana w górny stopień, tzw. kosmiczny hol. W przypadku tej misji, do wysłania symulowanego ładunku na orbitę wykorzystano sprawdzony stopień Briz-M na paliwa toksyczne. W przyszłości ma go jednak zastąpić stopień KVTK na ciekły wodór i ciekły tlen. Niestety po wielu latach od ogłoszenia pracy nad nim, pozostaje on chyba tylko na papierze.
Angara A5 ma 24,5 t udźwigu na niską orbitę okołoziemską oraz 5,5 t udźwigu na orbitę GTO, przy użyciu dodatkowego stopnia Briz-M.

Podsumowanie
Obecnie, nie licząc kosztów rozwoju rakiety, produkcja jednego egzemplarza Angary A5 kosztuje około 100 milionów dolarów. To kwota 1,5 raza większa od ceny ofertowej rakiety Proton (cena ta uwzględnia jednak już operację, przeprowadzenie startu i marżę dla operatora).
Zakłady Kruniczewa zapowiedziały w 2020 roku, że do 2024 roku, po otworzeniu seryjnej linii produkcji, koszt ten może spaść do około 55 mln dolarów. Będzie to pewnie akceptowalny koszt dla prowadzenia strategicznych misji wojskowych, jednak już teraz można powiedzieć, że ciężko będzie Rosjanom rywalizować tym system na konkurencyjnym rynku.
Kolejny i ostatni test rakiety Angara A5 ma zostać przeprowadzony w 2021 roku. Pierwszy komercyjny lot rakiety z tej rodziny, a konkretnie Angary 1.2, jest planowany na koniec 2021 roku. W pierwszej komercyjnej misji ma zostać wyniesiony koreański satelita radarowy Arirang 6.
Był to 97. udany start rakiety orbitalnej w 2020 roku i 14. start przeprowadzony przez Rosję.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Roskosmos/RussianSpaceWeb/NSF
 
Więcej informacji:
?    informacja prasowa Roskosmos o udanym starcie
 
Na zdjęciu: Rakieta Angara A5 startująca w 2. misji testowej. Źródło: Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej.
????????-??????????? ???? ??????? ???? ??????-???????? "??????-?5" ? ?????????? ???????
https://www.youtube.com/watch?v=iUru4vEDiG4&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/drugi-test-rosyjskiej-rakiety-angara-a5

Drugi test rosyjskiej rakiety Angara A5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Hubble'a odkrył właśnie niezwykłą tajemnicę ukrywającej się 9. planety
2020-12-14.
Astronomowie od kilku lat intensywnie poszukują na rubieżach Układu Słonecznego tajemniczej 9. planety. Całkiem nieoczekiwanie w rozwiązaniu jej zagadki pomógł Kosmiczny Teleskop Hubble'a. Jest też wątek obcej cywilizacji.
9. planeta ma ukrywać się przed naszym wzrokiem gdzieś za orbitą Neptuna. Zagęszczenie obiektów w Pasie Kuipera wskazuje na obecność tam dużego obiektu, który dezorganizuje orbity mniejszych ciał niebieskich. Planetoidy poruszają się tam po wydłużonych, eliptycznych orbitach. Obliczenia wskazują, że powinna znajdować się tam planeta skalista 5-krotnie większa od Ziemi.
Przez ostatnie lata pojawiło się wiele teorii na temat wyjaśnienia zagadki wydarzeń, jakie mają miejsce za orbitą Neptuna. Jedna z nich mówiła nawet o istnieniu tam małej czarnej dziury, która swoją grawitacją przyciąga planetoidy i zmienia ich orbity. Tymczasem wyjaśnienie fenomenu 9. planety może być o wiele bardziej prozaiczne. Przynajmniej tak wskazują najnowsze badania prowadzone za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a.
Astronomowie obserwowali nietypowy układ planetarny, który znajduje się ok. 336 lat świetlnych od Ziemi. W jego centrum znajdują się dwie gwiazdy. Co ciekawe, na rubieżach układu, naukowcy odkryli planetę. HD 106906 b, bo taką nadaną jej nazwę, znajduje się aż 730 razy dalej, niż Ziemia od Słońca. Warto tutaj dodać, że Neptun znajduje się zaledwie 30 razy dalej od Słońca, niż Ziemia. Mówimy tutaj o ogromnej odległości tej planety od jej macierzystych gwiazd.
Ale to nie wszystko. Okrążenie układu zajmuje HD 106906 b aż 15 tysięcy lat. Planeta porusza się po bardzo wydłużonej orbicie, która jest bardzo nachylona w stosunku do płaszczyzny dysku gazowo-pyłowego otaczającego gwiazdy. To pokazuje, że nie jest niczym dziwnym, iż nie możny wypatrzeć 9. planety w naszym układzie, skoro może znajdować się tak daleko. Astronomowie uważają, że obserwowany układ planetarny może stanowić wzór dla naszych poszukiwań 9. planety.
Według analizy zgromadzonych danych, HD 106906 b uformowała się bliżej gwiazd, mniej więcej w miejscu Ziemi, ale na swojej orbicie za bardzo zbliżyła się do gwiazd i została przez nie wyrzucona grawitacyjnie na rubieżach układu. Astronomowie uważają, że podobnie było z 9. planetą. Najpierw została wyrzucona w okolice Jowisza, a on później wypchnął ją dalej za Neptuna.
Taka teoria może bardzo spodobać się entuzjastom obcych cywilizacji, które odwiedzają naszą planetę. Jako że wszystko wskazuje na to, iż 9. planeta mogła uformować się w okolicach Ziemi, w tzw. ekosferze, może być zatem nie tylko obiektem skalistym, ale również mogło na niej uformować się biologiczne życie. Być może była to cywilizacja podobna do naszej. Później planeta została wyrzucona za Neptuna, gdzie najpewniej życie mogło ukryć się pod powierzchnią i tam ewoluować.
Wszystkie te wydarzenia mogły mieć miejsce, gdy jeszcze rozkwitło życie na Ziemi. Zatem cegiełki życia lub proste formy życia mogły przemieszczać się pomiędzy 9. planetą i naszą. Być może rozwój tamtej cywilizacji przebiegał szybciej, i to oni zapoczątkowali życie na Ziemi lub je zmodyfikowali genetyczne, a teraz do nas przybywają w swoich statkach kosmicznych. I to wszystko bez posiadania jakichś niesamowicie zaawansowanych technologii, gdyż tak naprawdę podróżują tylko po naszym Układzie Słonecznym.
To wszystko jest na razie fantastyką naukową, ale prowadzone na coraz większą skalę obserwacje astronomiczne pokazują nam, że rozwiązanie wielu zagadek, które spędzają sen z powiek naukowców może być bardziej prozaiczne, niż nam się wydaje. Być może nowe kosmiczne teleskopy, które pojawią się na orbicie w tej dekadzie pozwolą nam w końcu zdobyć niezbite dowody na potwierdzenie niektórych wyobrażeń.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
Artist?s Impression of Exoplanet HD 106906b

https://www.youtube.com/watch?v=0EFWGUA0zK8&feature=emb_logo

Artist?s Impression of the Hypothesized ?Planet Nine?

https://www.youtube.com/watch?v=E3FjaQyCQLs&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-12-14/teleskop-hubblea-odkryl-wlasnie-niezwykla-tajemnice-ukrywajacej-sie-9-planety/

Teleskop Hubble'a odkrył właśnie niezwykłą tajemnicę ukrywającej się 9. planety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2020 XX3
2020-12-14. Krzysztof Kanawka
Osiemnastego grudnia dojdzie do bliskiego przelotu meteoroidu o oznaczeniu 2020 XG2. Obiekt przemknie w odległości około 58 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 XX3 zbliży się do Ziemi 18 grudnia na minimalną odległość około 58 tysięcy kilometrów. Odpowiada to zaledwie ok. 0,15 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpi 18 grudnia około 07:45 CET. Średnica 2020 XX3 szacowana jest na około 6 metrów.
Jest to 102 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, WT)
https://kosmonauta.net/2020/12/bliski-przelot-2020-xx3/

Bliski przelot 2020 XX3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2020 XF4
2020-12-15. Krzysztof Kanawka
Szesnastego grudnia nastąpi bliski przelot meteoroidu 2020 XF4. Obiekt przemknie w odległości około 342 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 XF4 zbliży się do Ziemi 16 grudnia na minimalną odległość około 342 tysięcy kilometrów. Odpowiada to zaledwie ok. 0,89 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpi 16 grudnia około 12:15 CET. Średnica 2020 XF4 szacowana jest na około 9 metrów.
Jest to 103 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
https://kosmonauta.net/2020/12/bliski-przelot-2020-xf4/

Bliski przelot 2020 XF4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorące punkty pożarów osiągnęły nowy poziom, ale globalna emisja pożarów spada
2020-12-15.
Naukowcy z Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) spędzili rok na śledzeniu niszczycielskich pożarów, które miały miejsce w kilku miejscach na całym świecie. Jednak mimo tego, że niektóre regiony, takie jak zachodnie Stany Zjednoczone, zostały szczególnie dotknięte, na całym świecie odnotowano mniej pożarów, co wpisuje się w trend zmniejszania emisji obserwowany od 2003 r.
Dane zbierane przez rok przez Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS), wdrożony przez Europejskie Centrum Średnich Prognoz Pogodowych na zlecenie Komisji Europejskiej, pokazują skomplikowany obraz aktywności pożarów lasów w 2020 roku na całym świecie. Naukowcy z CAMS informują, że podczas gdy obszary takie jak Koło Podbiegunowe i zachodnie Stany Zjednoczone nawiedziły pożary o bezprecedensowej intensywności i emisji, rok 2020 był w skali globalnej jednym z najmniej dotkniętych globalnymi pożarami. Doprowadziło to do dalszego spadku emisji, zgodnie z trwającym od 17 lat trendem.
Naukowcy z CAMS monitorują codzienną aktywność pożarów lasów na całym świecie za pomocą miary wydzielanego ciepła zwanej Ogniową Mocą Radiacyjną (FRP). Obserwacje te pochodzą z czujników satelitarnych, które mogą wykryć ciepło i są wykorzystywane do oszacowania intensywności pożarów. Globalny system asymilacji pożarów CAMS (GFAS) wykorzystuje te obserwacje w czasie zbliżonym do rzeczywistego w celu oszacowania emisji zanieczyszczeń. Aby zilustrować pożar w 2020 roku, CAMS stworzył odpowiednią animację. Co więcej, naukowcy CAMS mogą potwierdzić, że rok 2020 był jednym z najmniej dotkniętych pożarami względem innych lat w zbiorze danych GFAS, który prowadzony jest od 2003 r., ale na obszarach najbardziej dotkniętych intensywność pożarów była znaczna.
Chociaż aktywność pożarów w południowej, tropikalnej Afryce była w tym roku bardzo niska, wzrosła aktywność na obszarach takich jak Syberia, Kolorado, Kalifornia i region Pantanal w południowej Brazylii. W 2020 r. około 1690 megaton węgla zostało uwolnionych do atmosfery w okresie od 1 stycznia do 7 grudnia 2020 r. Jest to porównywalne z 1870 megatonami węgla wyemitowanego w 2019 r. i stanowi kontynuację schematu niższych emisji.
Mark Parrington, starszy naukowiec i ekspert ds. pożarów w Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS), wyjaśnia: -Chociaż rok 2020 był z pewnością niszczycielskim rokiem dla pożarów w najbardziej dotkniętych miejscach, emisje na całym świecie były niższe dzięki lepszemu zarządzaniu pożarami i środkom łagodzącym. Odkąd zaczęliśmy monitorować pożary lasów za pośrednictwem systemu GFAS w 2003 roku, obserwujemy stopniowy spadek wskaźników emisji. Nie jest to jednak czas na samozadowolenie, ponieważ pożary lasów na obszarach najbardziej dotkniętych miały rekordową intensywność ze względu na cieplejsze i bardziej suche warunki. Skutkowało to zwiększeniem ilości zanieczyszczeń przenoszonych na tysiące kilometrów, wpływając na jakość powietrza u milionów ludzi.
-Kontynuując codzienne monitorowanie intensywności i emisji tych pożarów na całym świecie, naszym celem jest podniesienie świadomości ich długotrwałego wpływu na wielką skalę. Pomaga to informować decydentów, organizacje, przedsiębiorstwa i poszczególnych obywateli, aby planowali przeciwdziałanie potencjalnym skutkom zanieczyszczenia powietrza, co jest szczególnie ważne teraz, gdy uderzyła w nas pandemia COVID-19 - dodaje.
W 2020 roku pożary o dużej intensywności szczególnie dotknęły cztery obszary:
Zachodnie Stany Zjednoczone
Dane z CAMS wykazały, że jeden z najpoważniejszych pożarów lasów występował w zachodnich Stanach Zjednoczonych po szczególnie gorących i suchych warunkach w sierpniu i we wrześniu. W kilku stanach USA, począwszy od Kalifornii i Kolorado, a skończywszy na Oregonie, Waszyngtonie, Utah, Montanie i Idaho, dane wykazały, że aktywność w tym regionie była od dziesiątek do setek razy większa niż średnia w latach 2003-2019 w całym kraju. USA, a także w kilku stanach dotkniętych katastrofą. Smugi dymu z amerykańskich pożarów sięgały daleko, przenosząc się do części Europy Północnej, co było prognozowane przez CAMS. Pożary te spowodowały emisję ogromnych ilości dymu i zanieczyszczeń do atmosfery dzięki obserwacjom satelitarnym emisji węgla szacowanej na ponad 30,3 megaton.
Koło podbiegunowe
Rok 2020 był kolejnym aktywnym rokiem pożarów, które wybuchły na dalekim wschodzie Syberii i za kołem podbiegunowym. W maju, gdy rozpoczął się sezon pożarów borealnych, naukowcy dostrzegli oznaki ponownego wybuchu pożarów w Arktyce po niezwykle ciepłej wiośnie. Chociaż nie zostało to potwierdzone z powodu braku pomiarów naziemnych, tak zwane ?pożary zombie?, wskrzeszające się zimą pod ziemią, szalały szczególnie na rozległych obszarach, które również płonęły w 2019 r.
Do września naukowcy z CAMS byli w stanie potwierdzić, że pożary arktyczne latem 2020 r. Ustanowiły już nowe rekordy emisji, a smugi dymu obejmowały równowartość ponad jednej trzeciej Kanady. Korzystając z danych z globalnego systemu asymilacji pożarów CAMS (GFAS), naukowcy oszacowali, że emisje CO2 z pożarów na kole podbiegunowym wzrosły o nieco ponad jedną trzecią w porównaniu z danymi z 2019 r. Od 1 stycznia do końca sierpnia emisje CO2 w regionie wyniosły 244 megaton, w porównaniu z 181 megatonami w całym 2019 roku.
Region Karaibów
Inną częścią świata, która w 2020 r. mocno ucierpiała, był region Karaibów, gdzie CAMS monitorował aktywność pożarów lasów podczas sezonu tropikalnego na półkuli północnej, zwykle trwającego od stycznia do maja. Pod koniec sezonu naukowcy poinformowali, że emisje dla regionu, który obejmował takie kraje jak Belize, Gwatemala, Honduras, Nikaragua, Panama i meksykański półwysep Jukatan, były znacznie powyżej średniej w latach 2003-2019. W 2020 roku CAMS oszacował, że w wyniku pożarów Hondurasu do atmosfery zostało uwolnionych 2,5 megaton węgla. To więcej niż w jakikolwiek roku od 2003 roku. Belize i Półwysep Jukatan również emitowały wyższe emisje dwutlenku węgla niż średnia w latach 2003-2019.
Wenezuela również odnotowała ponadprzeciętną aktywność we wszystkich czterech miesiącach w pierwszej trzeciej 2020 r., przy czym emisje dwutlenku węgla były wyższe niż w jakikolwiek innym roku, od początku obserwacji CAMS rozpoczętych w 2003 r. W międzyczasie Kolumbia odnotowała intensywną aktywność w lutym z ogólną emisją dwutlenku węgla wyższa niż średnia z lat 2003-2019.
Australia
W styczniu 2020 r. Australijska Nowa Południowa Walia ogłosiła tygodniowy stan wyjątkowy po pożarze w Wiktorii w grudniu poprzedniego roku, gdzie spalono prawie milion hektarów ziemi. Pożary te, uwalniając do atmosfery ponad 400 megaton dwutlenku węgla, wywarły ogromny wpływ na jakość powietrza, ponieważ dym z pożarów pokrywał obszar 20 milionów kilometrów kwadratowych, wystarczająco duży, aby pokryć całą Rosję.
Narzędzia
W 2020 roku CAMS uruchomił internetową stronę Global Fire Monitoring, aby pomóc światu w informowaniu o skutkach pożarów. Strona zawiera mnóstwo informacji, w tym mapy, animacje, pytania i odpowiedzi oraz najnowsze wiadomości. CAMS współpracuje również z popularną usługą wizualizacji pogody Windy. Ta aplikacja wykorzystuje dane CAMS do prognoz związanych z pożarem, w tym głębokości optycznej aerozolu, cząstek stałych i intensywności pożaru.

Czytaj więcej:
?    Więcej informacji, animacji i wykresów dotyczących tegorocznych pożarów
?    Strona CAMS Global Fire Monitoring
?    Więcej o monitorowaniu pożaru z pytań i odpowiedzi CAMS Wildfire
?    Serwis Copernicus Atmosphere Monitoring Service
?    Copernicus Climate Change Service
?    Strona ECMWF

Źródło: Copernicus
Na zdjęciu powyżej: Kadr z animacji przedstawiającej aktywność pożarów na świecie 18 września 2020 r., pokazującej wysoką moc promieniowania pożarów w zachodnich Stanach Zjednoczonych. Źródło: Copernicus
Powyżej: Dane CAMS dotyczące mocy promieniowania ognia (miara intensywności pożaru) dla Kalifornii i Oregonu w 2020 r. (kolor czerwony) pokazują niszczycielski wpływ pożarów w porównaniu ze średnią z lat 2003-2019 (kolor szary). Poniżej: Szacowane roczne całkowite emisje dwutlenku węgla przez CAMS dla Kalifornii i Oregonu. Źródło: Usługa monitorowania atmosfery programu Copernicus, ECMWF

Na wykresie: Ogniowa moc radiacyjna na kole podbiegunowym - ogniowa moc radiacyjna, miara wydzielania ciepła z pożarów lasów, na kole podbiegunowym w okresie od czerwca do sierpnia 2020 r. Źródło: Copernicus Atmosphere Monitoring Service, ECMWF

Na wykresie: Energia promieniowania ognia - miara wydzielania ciepła z pożarów lasów pokazana podczas tropikalnego sezonu pożarów na półkuli północnej (kolor czerwony) i średnia w latach 2003?2019 (kolor szary). Źródło: ECMWF Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS)

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/gorace-punkty-pozarow-osiagnely-nowy-poziom-ale-globalna-emisja-pozarow-spada

Gorące punkty pożarów osiągnęły nowy poziom, ale globalna emisja pożarów spada.jpg

Gorące punkty pożarów osiągnęły nowy poziom, ale globalna emisja pożarów spada2.jpg

Gorące punkty pożarów osiągnęły nowy poziom, ale globalna emisja pożarów spada3.jpg

Gorące punkty pożarów osiągnęły nowy poziom, ale globalna emisja pożarów spada4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie, jak cień Księżyca padł na ziemię i oceany podczas wczorajszego zaćmienia Słońca
2020-12-15.
Mieszkańcy Chile i Argentyny mieli okazję podziwiać niezwykłe zjawisko. W samym środku dnia Słońce znikło na kilka minut, zaczęły śpiewać nocne ptaki, zrobiło się chłodno. Zobacz ten fenomen na nagraniach z ziemi i kosmosu.
W poniedziałek (14.12) w godzinach południowych czasu lokalnego w środkowo-południowych regionach Chile i Argentyny w Ameryce Południowej można było zaobserwować całkowite zaćmienie Słońca, które zdarza się w danym miejscu zazwyczaj tylko raz na pokolenie.
Chociaż całe wydarzenie potrwało kilka godzin, to jednak jego najbardziej widowiskowa część zaledwie 2 minuty 10 minut. Na tak krótki czas Słońce zostało całkowicie przysłonięte przez Księżyc w nowiu.
Z powodu pandemii było to pierwsze od lat zaćmienie, którego nie obserwował świat naukowy, ponieważ w miejscach, gdzie fenomen był widoczny, wprowadzono ograniczenia w poruszaniu się i zakazano wszelkich imprez masowych. Ekspedycje naukowe tym samym odwołano.
Zaćmienie widzieli jedynie lokalni mieszkańcy, pod warunkiem, że pogoda dopisywała. Na krótką chwilę zapadł zmrok, lekko się ochłodziło, a ptaki zwykle aktywne nocą zaczęły śpiewać. W sieci pojawiły się zdjęcia, na których możemy ujrzeć ciemną tarczę Księżyca wokół której przebija się jasność korony słonecznej z charakterystycznymi perłami.
Fantastycznie zjawisko to wyglądało nie tylko z powierzchni ziemi, ale też powietrza, a dokładniej z perspektywy ziemskiej orbity, gdzie przejście cienia Księżyca, o średnicy około 500 kilometrów, przez wody Pacyfiku, Amerykę Południową i Atlantyk, uwieczniły satelity.
U nas najbliższe zaćmienie całkowite będzie widoczne, o ile pozwoli na to pogoda, 13 lipca 2075 roku w całej południowo-wschodniej części Polski. Słońce przez kilkadziesiąt sekund będzie przypominać obrączkę.
Księżyc nie zasłoni w całości słonecznej tarczy, ponieważ będzie się znajdować na swej orbicie dalej od Ziemi niż zwykle, przez co będzie mniejszy i pozostawi świecącą obwódkę Słońca. Zaćmienie będzie można zobaczyć m.in. w Krakowie, Rzeszowie i Lublinie, ale zdecydowanie najbardziej okazale będzie wyglądać w Bieszczadach.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/CIRA/NOAA
Moon's shadow seen from space during 2020 solar eclipse

https://www.youtube.com/watch?v=RtzqOQcf__8&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-12-15/zobaczcie-jak-cien-ksiezyca-padl-na-ziemie-i-oceany-podczas-wczorajszego-zacmienia-slonca/

 

Zobaczcie, jak cień Księżyca padł na ziemię i oceany podczas wczorajszego zaćmienia Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 grudnia czeka nas bardzo widowiskowa koniunkcja Jowisza z Saturnem!
2020-12-15.  Andrzej
Już w poniedziałek 21 grudnia obserwatorów nieba i fanów astrofotografii czeka niesamowity spektakl. O godzinie 17:00 czasu polskiego dojdzie bowiem do koniunkcji Jowisza z Saturnem. Nie będzie to zwyczajna koniunkcja bowiem oba obiekty będzie dzielił dystans zaledwie ~0,06 stopnia. Tak bliskie spotkanie jasnych ciał niebieskich sprawia, że będziemy mogli obserwować jedno z najbardziej widowiskowych złączeń w 2020 roku. Ranga wydarzenia jest bardzo duża. Na następną tak bliską koniunkcję przyjdzie nam poczekać 20 lat aż do 2040 roku.
Warto podczas obserwacji posiadać przy sobie małą lornetkę (~7x/10x), która pozwoli na dostrzeżenie obu obiektów w jednym polu widzenia wraz z czterema galileuszowymi księżycami Jowisza. W przypadku tak bliskiej koniunkcji będziemy mogli również użyć do obserwacji teleskopów o małym i średnim powiększeniu, które dostarczą jeszcze ciekawszych doznań.

Obecnie Jowisz świeci jasnością obserwowaną -1,8 magnitudo. Aktualna jasność obserwowana Saturna wynosi 0,6 magnitudo. Złączenie dwóch jasnych planet na niebie sprawia, że nadchodząca koniunkcja będzie doskonałą okazją do wykonania fantastycznych zdjęć. W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że tak bliskiej koniunkcji Jowisza z Saturne nie obserwował nikt od prawie 400lat!.

Obserwacje złączenia będziemy mogli rozpocząć tuż po zachodzie słońca. Swój wzrok musimy skierować na około 15 stopień południowo-zachodniego horyzontu. Zjawisko będziemy mogli podziwiać do około godziny 0X:X0. Warto zaznaczyć, że dobre warunki do obserwacji Jowisza i Saturna będą panować przez cały grudzień. Do 21 grudnia każdego wieczoru będziemy mogli obserwować jak oba obiekty zbliżają się do siebie. Różnica każdej kolejnej doby będzie wyraźnie zauważalna nieuzbrojnonym okiem.

Życzymy wszystkim obserwatorom bezchmurnego nieba i koniecznie zachęcamy do obserwacji. Tak wspaniałego zjawiska nie można przegapić.

Zachęcamy również wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łam
Zobacz też:

- Sprawdź aktualne zachmurzenie
- Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2020 roku
- Aktualne położenie ISS (Międzynarodowej Stacji Kosmicznej)
- Astrofotografia 2020


Źródło: astronomia24.com
Symulacja zjawiska 21.12.2020 godz. 17:00 czasu polskiego

21.12.2020 Bardzo bliska koniunkcja Jowisza z Saturnem. (Symulacja zjawiska)
21.12.2020 Bardzo bliska koniunkcja Jowisza z Saturnem. (Symulacja zjawiska)

https://www.youtube.com/watch?v=s-CT-JcDIiM&feature=emb_logo

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1053

21 grudnia czeka nas bardzo widowiskowa koniunkcja Jowisza z Saturnem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowite zaćmienie Słońca (14.12.2020)
2020-12-15. Krzysztof Kanawka
Czternastego grudnia 2020 roku przez Południową Amerykę przebiegł pas całkowitego zaćmienia Słońca.
Zaćmienia Słońca, w szczególności te całkowite, to jedne z najbardziej widowiskowych zjawisk astronomicznych, jakie można oglądać z powierzchni Ziemi. Księżyc, który ma prawie taką samą wielkość kątową co Słońce, na krótki czas, liczony w minutach, zakrywa naszą Dzienną Gwiazdę. Podczas całkowitego zaćmienia możliwe jest zaobserwowanie zwykle nieuchwytnych dla ludzkiego oka szczegółów, takich jak protuberancji czy korony słonecznej.
Od wieków całkowite zaćmienia Słońca intrygowały ludzi. Praktycznie aż do końca XIX a być może nawet i do początku wieku zaćmieniom Słońca towarzyszył strach. Wraz z rozwojem nauki oraz lepszych form edukacji ten strach zamienił się w zaciekawienie ? także i u ludzi, którzy zwykle nie interesują się astronomią i naukami pokrewnymi.
Czternastego grudnia 2020 roku przez Amerykę Południową przebiegł pas całkowitego zaćmienia Słońca. Księżyc maksymalnie przesłonił całkowicie naszą Dzienną Gwiazdę na 2 minuty i 10 sekund. Zjawisko było transmitowane do internetu przez wielu obserwatorów z Chile i Argentyny.
Następne całkowite zaćmienie Słońca nastąpi 4 grudnia 2021 roku. Wówczas prawdopodobnie jedynie garstka obserwatorów zobaczy to zaćmienie, gdyż pas przebiegnie przez Antarktydę. Najbliższe całkowite zaćmienie Słońca widoczne z Europy nastąpi 12 sierpnia 2026.
Nagranie zaćmienia Słońca z 14 grudnia 2020 ? obserwacja z Argentyny / Credits ? CosmoSapiens
Total Solar Eclipse: Live stream of December 14, 2020 South America Solar Eclipse
https://www.youtube.com/watch?v=zEHcZE4qcDE&feature=emb_logo
Total Solar Eclipse - December 14, 2020
Nagranie zaćmienia Słońca z 14 grudnia 2020 ? obserwacja z Argentyny / Credits ? timeanddate
https://www.youtube.com/watch?v=vmVLIDq9wok&feature=emb_logo
Pas zaćmienia Słońca z 14 grudnia 2020 / Credits ? NASA
Faza całkowita zaćmienia Słońca z 14.12.2020 ? obserwacja z Argentyny / Credits ? CosmoSapiens
(PFA)
https://kosmonauta.net/2020/12/calkowite-zacmienie-slonca-14-12-2020/

Całkowite zaćmienie Słońca (14.12.2020).jpg

Całkowite zaćmienie Słońca (14.12.2020)2.jpg

Całkowite zaćmienie Słońca (14.12.2020)3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Układzie Słonecznym odkryto odpowiednik naszych autostrad

2020-12-15.

Naukowcy odkryli coś, co opisują jako "sieć autostrad", która umożliwi znacznie szybsze przemieszczanie się po Układzie Słonecznym.

 Nowo odkryte trasy mogą w ciągu niecałej dekady zepchnąć komety i asteroidy w pobliże Jowisza i Neptuna. Ta swoista "sieć autostrad" może usprawnić wysyłanie statków kosmicznych w dalekie rejony Układu Słonecznego. Może również przydać się do monitorowania obiektów bliskich Ziemi (NEO), które mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla naszej planety.

 
Naukowcy zaobserwowali dynamiczne struktury szlaków tworzące połączony szereg łuków wewnątrz czegoś znanego jako kolektory kosmiczne, rozciągające się od pasa asteroid do Urana. Trafiające na nie obiekty (np. komety lub asteroidy) poruszają się szybciej. Wpływ ma na to tzw. przyspieszenie grawitacyjne gazowych olbrzymów.

Jowisz jest związany z najbardziej widocznymi strukturami łuków i silnymi siłami grawitacyjnymi. Populacja lokalnych komet Jowisza, które mają okresy orbitalne 20 lat, oraz małych ciał niebieskich znanych jako centaury, jest kontrolowana w "niespotykany dotąd sposób".


Badacze twierdzą, że niektóre z tych ciał zderzają się z Jowiszem lub są wyrzucane z Układu Słonecznego. Odkrycia dokonano poprzez zebranie danych liczbowych o milionach orbit w Układzie Słonecznym i obliczenie, jak te orbity poruszają się wewnątrz znanych wcześniej kolektorów kosmicznych. Konieczne są dalsze badania, aby określić, jak kolektory mogą być wykorzystane przez przyszłe statki kosmiczne.


Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!
Jowisz odgrywa szczególną rolę w systemie kosmicznych autostrad /NASA

 
/123RF/PIKSEL
Źródło INTERIA
Researchers discover a new superhighway system in the Solar System
Kosmiczna autostrada
https://www.youtube.com/watch?v=SlX53ETNx_o&feature=emb_logo

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-w-ukladzie-slonecznym-odkryto-odpowiednik-naszych-autostrad,nId,4926717

 

W Układzie Słonecznym odkryto odpowiednik naszych autostrad.jpg

W Układzie Słonecznym odkryto odpowiednik naszych autostrad2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2020 roku
Teraz na niebie
2020-12-15. Ariel Majcher
Przed nami ostatni miesiąc kalendarzowej jesieni. W poniedziałek 21 grudnia przed południem naszego czasu Słońce osiągnie najbardziej na południe wysunięty punkt ekliptyki i na półkuli północnej Ziemi zacznie się astronomiczna zima. 3,5 dnia wcześniej Słońce przejdzie z gwiazdozbioru Wężownika do gwiazdozbioru Strzelca, w którym pozostanie do 19 stycznia, do wieczora naszego czasu. 21 grudnia zdarzy się najkrótszy dzień na półkuli północnej, lecz najwcześniejszy zachód Słońca miał już miejsce w minioną sobotę 12 grudnia i wieczorem dzień się już wydłuża. W niedzielę 20 grudnia Słońce zajdzie prawie 2 minuty później, niż w dniu swojego najwcześniejszego zachodu.
W ostatnim tygodniu jesieni Księżyc zacznie się pojawiać na niebie wieczornym, by w środku tygodnia minąć bardzo ciasną teraz parę planet Jowisz i Saturn. Niestety obie planety wraz z Księżycem szybko znikają z nieboskłonu. Zdecydowanie dłużej, już po zapadnięciu ciemności, można obserwować pozostałe planety zewnętrzne, czyli Neptuna, Marsa i Urana. O świcie coraz niżej nad widnokręgiem pokazuje się planeta Wenus, która pod koniec tygodnia przejdzie bardzo blisko często tu opisywanej gwiazdy Graffias.
W najbliższych dniach najciekawsze zjawiska na niebie zdarzą się wieczorem, gdzie do coraz ciaśniejszej pary dwóch największych planet Układu Słonecznego dołączy cienki sierp Księżyca tuż po nowiu. Srebrny Glob przeszedł przez nów w poniedziałek 14 grudnia kwadrans po godzinie 17 polskiego czasu. Niestety Księżyc wędruje teraz na południe od ekliptyki i mimo, że jej nachylenie do wieczornego widnokręgu zaczyna się szybko zwiększać, to na możliwość dostrzeżenia Księżyca po zmierzchu trzeba poczekać do środy 16 grudnia. Tego wieczora o zmierzchu naturalny satelita Ziemi zajmie pozycję na wysokości zaledwie 3°, prezentując tarczę w fazie 5%. Do odszukania Księżyca można wykorzystać świecącą kilka stopni wyżej parę planet Jowisz-Saturn. Księżyca należy szukać w odległości 10° na godzinie 5. względem planet.
Dobę później Księżyc pokaże się w odległości 6° na lewo od planet, znajdujących się wtedy jeszcze bliżej siebie. W momencie pokazanym na mapce dla tego dnia Księżyc zwiększy swoją fazę do 11%.
Planety Jowisz i Saturn bardzo szybko zbliżają się do koniunkcji, do której dojdzie w następny poniedziałek 21 grudnia. W trakcie tygodnia dystans między nimi zmniejszy się od 48 minut kątowych w poniedziałek 14 grudnia do zaledwie 10? w niedzielę 20 grudnia. Obecnie Jowisz świeci blaskiem -2 magnitudo, przy średnicy tarczy 34?, natomiast Saturn ma blask o 2,6 magnitudo mniejszy, jak również tarczę, której średnica wynosi 15?.
Przez lornetki i teleskopy można obserwować najjaśniejsze księżyce obu planet, choć w tym momencie jest to trudne, ze względu na niskie położenie planet nad widnokręgiem i jasne tło nieba. Tytan, najjaśniejszy księżyc Saturna przez swoją maksymalną elongację przejdzie w piątek 18 grudnia. Tym razem jest to elongacja zachodnia. Natomiast w układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    15 grudnia, godz. 18:08 ? wyjście Kallisto z cienia Jowisza 48? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    18 grudnia, godz. 17:16 ? wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza 27? na wschód od tarczy
planety (koniec zaćmienia),
?    18 grudnia, godz. 17:22 ? Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    18 grudnia, godz. 18:07 ? minięcie się Io (N) i Ganimedesa w odległości 6? 33? na wschód
od tarczy planety,
?    19 grudnia, godz. 17:44 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    20 grudnia, godz. 15:34 ? o zachodzie Słońca cień Europy i Io na tarczy Jowisza (cień
Europy w I ćwiartce, Io ? w IV),
?    20 grudnia, godz. 15:42 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    20 grudnia, godz. 16:08 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    20 grudnia, godz. 17:20 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    20 grudnia, godz. 18:00 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza.
Warto przygotować się na niedzielę 20 grudnia, gdy nadarzy się chyba ostatnia okazja w tym sezonie obserwacyjnym na złowienie dwóch cieni księżyców galileuszowych na tarczy Jowisza. Lecz chwila ta będzie krótka, zaledwie 26 minut. Natomiast w piątek dojdzie do ciekawego zdarzenia: najpierw Ganimedes wyjdzie z cienia Jowisza, by kilka minut później Europa schowała się za jego tarczę. A zatem pojawi się księżyc na wschód od największej planety Układu Słonecznego, a zaraz potem zniknie księżyc po jej zachodniej stronie.
W kolejnych dniach Srebrny Glob przejdzie przez gwiazdozbiór Koziorożca do gwiazdozbioru Wodnika, stopniowo zwiększając fazę do 37% w niedzielę 20 grudnia. Tej nocy Księżyc zbliży się na niecałe 6° do planety Neptun.
Trzy pozostałe planety zewnętrzne najlepiej obserwować po zapadnięciu nocy astronomicznej, która w najbliższych dniach zacznie się około godziny 17:40. Niestety w tym momencie Neptun jest już po górowaniu, choć od momentu przejścia planety przez południk lokalny minie niewiele. Neptun przesuwa się już dość szybko na północny wschód i do końca tygodnia oddali się od gwiazdy ? Aquarii na ponad 52?. Jasność planety wynosi obecnie +7,9 wielkości gwiazdowej. Jak już wspomniałem pod poprzednią mapką w niedzielę 20 grudnia mniej niż 6° od Neptuna przejdzie Księżyc w fazie 37%. To oznacza, że w tym i w następnych dniach planeta raczej zginie w powodowanej przez Księżyc łunie i na obserwacje planety warto przeznaczyć początek tygodnia.
Mars również wędruje szybko na północny wschód i do niedzieli zwiększy dystans do gwiazdy ? Psc do ponad 5°. Czerwona Planeta kontynuuje szybkie oddalanie się od Ziemi, a w ślad za tym podążają szybki spadek jej jasności i rozmiarów kątowych. Do niedzieli 20 grudnia blask Marsa osłabnie do -0,5 magnitudo, a jego tarcza zmniejszy średnicę do 12?. Mała jak na tę planetę jest jej faza, wynosząca 90%. Powinno dać się ją łatwo dostrzec przez teleskop.
Stopniowo zmniejsza się dystans między Marsem a Uranem. Ostatniego dnia tego tygodnia spadnie on do 14°. Uran porusza się wciąż ruchem wstecznym i przechodzi w odległości mniejszej od 2,5 stopnia od świecącej również z jasnością +5,7 magnitudo gwiazdy 19 Arietis. Uran przechodzi przez południk lokalny najpóźniej z wymienionych tutaj planet, czyni to około godziny 20.
Praktycznie o tej samej porze co Uran najwyżej na niebie znajduje się gwiazda Mira Ceti. Jej jasność spadła już poniżej +5 magnitudo i do jej obserwacji należy już wykorzystywać lornetki lub teleskopy. Ale Mira nadal jest jedną z jaśniejszych gwiazd w swojej najbliższej okolicy.
Nad samym ranem coraz bardziej do widnokręgu zbliża się planeta Wenus, dążąca do koniunkcji ze Słońcem pod koniec marca przyszłego roku. Niestety w najbliższych miesiącach największy i niekorzystny dla nas wpływ na widoczność Wenus będzie miało pogarszające się nachylenie ekliptyki do porannego widnokręgu, które sprawi, że planeta zniknie w zorzy porannej na długo przed spotkaniem ze Słońcem.
Na razie jednak planeta wędruje przez gwiazdozbiór Wagi, ale w piątek wejdzie na kilka dni do gwiazdozbioru Skorpiona, mijając w odległości 10? jasną gwiazdę Graffias. Niestety do największego zbliżenia obu ciał niebieskich dojdzie już za dnia naszego czasu. Natomiast o godzinie pokazanej na mapce dystans ten będzie 2-krotnie większy.
Obecnie Wenus świeci małym jak na nią blaskiem -3,9 wielkości gwiazdowej. Jej tarcza ma również prawie minimalną widoczną z Ziemi średnicę 11?, za to dużą fazę 92%. O świcie planeta zajmuje pozycję na wysokości zaledwie 6° nad południowo-wschodnim widnokręgiem.
Animacja pokazuje położenie Księżyca, Jowisza i Saturna w trzecim tygodniu grudnia 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie Neptuna, Marsa, Urana i Miry w trzecim tygodniu grudnia 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Animacja pokazuje położenie Wenus w trzecim tygodniu grudnia 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

https://news.astronet.pl/index.php/2020/12/15/niebo-w-trzecim-tygodniu-grudnia-2020-roku/

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2020 roku.jpg

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2020 roku2.jpg

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2020 roku3.jpg

Niebo w trzecim tygodniu grudnia 2020 roku4.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)