Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Uderzenie meteorytu w Marsa odsłoniło pokłady lodu wodnego
2022-10-31.
W 2021 sonda InSight wykryła silny wstrząs sejsmiczny na Marsie. Okazuje się, że został wywołany uderzeniem meteorytu. Zdarzenie odsłoniło pokłady lodu wodnego pod powierzchnią planety.
Lądownik InSight NASA zarejestrował wstrząs sejsmiczny na Marsie o magnitudzie 4 w skali Richtera 24 grudnia 2021, ale dopiero niedawno naukowcy odkryli przyczynę tego zdarzenia. Uderzenie meteorytu oceniane jako największe zaobserwowane na Marsie od czasu, gdy NASA zaczęła badać kosmos. Co więcej, meteoroid odsłonił pokłady lodu bliżej marsjańskiego równika niż kiedykolwiek wcześniej. Odkrycie to jest istotne z punktu widzenia przyszłych załogowych misji na Czerwoną Planetę.
Szacuje się, że meteoryt miał średnicę od 5 do 12 metrów. Obiekt tej wielkości spłonąłby w gęstej, ziemskiej atmosferze, ale bez trudu przedarł się przez bardzo rozrzedzoną atmosferę Marsa. Uderzenie miało miejsce w regionie zwanym Amazonis Planitia i wytworzyło krater o średnicy około 150 metrów i głębokości 21 metrów. Niektóre z wyrzuconych przez uderzenie odłamków zostały rozrzucone w promieniu 37 kilometrów.
Dzięki zdjęciom i danym sejsmicznym dokumentującym to wydarzenie, naukowcy uważają, że jest to jeden z największych kraterów, jakiego powstanie udało się zaobserwować. Jest to zatem najmłodszy tak duży krater w całym Układzie Słonecznym. Na Czerwonej Planecie istnieje wiele większych kraterów, ale są one znacznie starsze i poprzedzają każdą misję na Marsa.
,, To ekscytujący moment w historii geologicznej i byliśmy jego świadkami.
Ingrid Daubar, kierownik grupy badawczej InSight Impact Science, Brown University
Ustalenie tempa w jakim kratery pojawiają się na Marsie, ma kluczowe znaczenie dla dopracowania geologicznej osi czasu planety. Na starszych powierzchniach, takich jak Mars i Księżyc, jest więcej kraterów niż na Ziemi; na naszej planecie procesy erozji wymazują z powierzchni starsze formacje.
Lód podpowierzchniowy będzie ważnym zasobem dla astronautów, którzy mogą go wykorzystać do różnych potrzeb, w tym jako woda pitna i do produkcji paliwa rakietowego. Podpowierzchniowy lód nigdy nie został zauważony tak blisko marsjańskiego równika, który jako najcieplejsza część Marsa jest atrakcyjnym miejscem dla astronautów.
Marsjańskie meteoryty
Od rozpoczęcia pracy w 2018 roku, lądownik InSight zarejestrował już 5 uderzeń meteorytów w powierzchnię Czerwonej Planety. Pierwszy z czterech potwierdzonych meteorytów wszedł w atmosferę Marsa 5 września 2021 roku, rozpadając się na co najmniej trzy odłamki, z których każdy pozostawił po sobie krater. Następnie sonda Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) przeleciała nad oszacowanym miejscem uderzenia, aby potwierdzić lokalizację. MRO użyła swojej czarno-białej kamery kontekstowej i zarejestrowała trzy zaciemnione plamy na powierzchni planety. Po zlokalizowaniu tych miejsc zespół orbitera wykorzystał kamery High-Resolution Imaging Science Experiment (HiRISE), aby uzyskać kolorowe obrazy zbliżenia kraterów. Po przeanalizowaniu wcześniejszych danych naukowcy potwierdzili trzy inne uderzenia, które miały miejsce 27 maja 2020 oku, 18 lutego 2021 roku i 31 sierpnia 2021 roku. Najnowsze i najsilniejsze uderzenie z grudnia 2021 jest kolejnym zdarzeniem, które pomaga badać geologię Czerwonej Planety.
Lądownik InSight przekroczył zakres eksperymentów zaplanowanych dla misji podstawowej. Obecnie trwająca misja jest realizowana w ramach planu dodatkowego. Naukowcy przewidują, że sonda zakończy pracę pomiędzy październikiem 2022 roku a styczniem 2023 roku. Nie jest jednak wykluczone dodatkowe przedłużenie misji, jeśli warunki okażą się sprzyjające. Na południowej półkuli Marsa panuje obecnie burza piaskowa obejmująca zasięgiem znaczą część planety. Pomimo znacznej odległości centrum burzy od lądownika, silne wiatry powodują intensywne osadzanie się pyłu na panelach słonecznych sondy NASA InSight. Oprócz spadku sprawności baterii słonecznych, urządzeniu doskwiera również zmniejszona o 40% przejrzystość atmosfery, a tym samym ilość docierającego do powierzchni światła słonecznego. Energia produkowana przez ogniwa fotowoltaiczne spadła o połowę.
Misja lądownika InSight
InSight to lądownik NASA przeprowadzający badania geofizyczne Marsa. Sonda wylądowała na powierzchni Czerwonej Planety 26 listopada 2018 roku. Misja została zaplanowana na dwa lata, została jednak przedłużona. Lądownik jest wyposażony w czuły sejsmometr. Wykrywanie i analiza marsjańskich trzęsień ziemi pozwala badać wnętrze planety. InSight posiada czuły termometr zagłębiony w marsjańskiej glebie. Pomiary temperatury na różnych głębokościach pozwalają badać przepływ ciepła. Śledzenie rotacji planety przez sondę umożliwia pomiar wewnętrznej struktury Marsa.
źródło: NASA
Marsjański krater powstały w grudniu 2021 roku. Fot. NASA/JPL-Caltech/University of Arizona
https://nauka.tvp.pl/64248647/uderzenie-meteorytu-w-marsa-odslonilo-poklady-lodu-wodnego

Uderzenie meteorytu w Marsa odsłoniło pokłady lodu wodnego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warsztaty Obserwacyjne obiektów Układu Słonecznego w MOA
2022-10-31.
W najbliższy piątek w MOA w Niepołomicach rozpoczną się kolejne Warsztaty Obserwacyjne obiektów Układu Słonecznego. Zapraszamy do rejestracji!
MOA zaprasza nauczycieli na szkolenia w formie warsztatów. Po przerwie, spowodowanej sytuacją na Ukrainie, Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne wraz ze Stowarzyszeniem Astrotur wznawia szkolenia. W pierwszym semestrze bieżącego roku szkolnego proponuje dwie sesje dwudniowych warsztatów projektu EarthKAM oraz dwie tury trzydniowych warsztatów obserwacyjnych. Poza tym w czasie ferii zimowych dla Małopolski urządzi tradycyjne pięciodniowe Zimowe Warsztaty Astrofotografii. Uczestnicy otrzymają zakwaterowanie w budynku Obserwatorium, wyżywienie zapewniają sobie we własnym zakresie.
Do dyspozycji uczestników będzie jadalnia z wyposażeniem, sala wykładowa, sala ćwiczeń oraz taras obserwacyjny z niezbędnymi lunetami i teleskopami. Udział w szkoleniach jest płatny i obejmuje głównie koszty noclegów. Formularze do zapisów będą się ukazywały sukcesywnie na stronie moa.edu.pl. Oto szczegółowy harmonogram:
Warsztaty dla nauczycieli – I semestr roku szkolnego 2022/2023
•    Warsztaty obserwacji obiektów Układu Słonecznego, 7 – 8 – 9 października 2022 – opłata 75 zł
•    Warsztaty projektu EarthKAM, 22 – 23 października 2022 – opłata 50 zł
•    Warsztaty obserwacji obiektów Układu Słonecznego, 4 – 5 – 6 listopada 2022 – opłata 75 zł
•    Warsztaty projektu EarthKAM, 3 – 4 grudnia 2022 – opłata 50 zł
•    Zimowe warsztaty astrofotografii, 27 – 28 – 29 – 30  31 stycznia 2023 – opłata 125 zł
Wpłaty prosimy kierować na konto: 39 1240 5107 1111 0010 6767 9035 z tytułem przelewu: “Wpłata na cele statutowe”
Wszelkie zapytania należy kierować do prowadzącego Grzegorza Sęka mailem pod adres [email protected] lub telefonicznie pod numerem 608–431-106.
 
Źródło: MOA
Opracowanie: MOA / Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Nowe planetarium w MOA. Źródło: MOA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/warsztaty-obserwacyjne-obiektow-ukladu-slonecznego-w-moa

Warsztaty Obserwacyjne obiektów Układu Słonecznego w MOA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego nie można przegapić. Start potężnej rakiety Falcon Heavy od SpaceX

2022-10-31. Filip Mielczarek

Ponad 3 lata musieliśmy czekać na moment ponownego zobaczenia w akcji rakiety Falcon Heavy, najpotężniejszej obecnie wykorzystywanej w przemyśle kosmicznym. Potwór od Elona Muska wykona misję dla Pentagonu.

SpaceX zapowiada aż 13 startów potężnej rakiety Falcon Heavy. Odbyła ona w swojej karierze już trzy pomyślne starty, a za kilka dni może być ich w sumie cztery. Tak naprawdę to niewiele, ponieważ zwykły Falcon wykonał już grubo ponad 100 startów, niemniej, mówimy tu o pojeździe, który jest zbudowany z aż trzech stopni zwykłego Falcona, zatem to ogromny pojazd.

 Najbliższą misją będzie USSF-44. Jest to przedsięwzięcie realizowane dla armii Stanów Zjednoczonych. Start miał odbyć się 31 października, ale firma SpaceX poinformowała, że pojawiły się problemy techniczne z rakietą, dlatego start został przełożony na 1 listopada, na godzinę 14:40 czasu polskiego. Relację na żywo z tego wydarzenia można zobaczyć na kanale SpaceFlightNow.

 Przed nami wiele startów potężnej rakiety Falcon Heavy
Do końca roku szykuje się jeszcze jedna misja. W trakcie niej na orbitę mają być wyniesione satelity ViaSat-3 Americas dla firmy Viasat. W przyszłym roku mają być zrealizowane aż cztery starty rakiety Falcon Heavy. Zapowiada się zatem gratka dla wszystkich fanów firmy SpaceX i całego przemysłu kosmicznego.
Podczas szóstej misji znowu na orbitę poleci satelita Pentagonu, tym razem o oznaczeniu USSF-67. W trakcie siódmej na orbicie znajdą się też nowe satelity, ale tym razem dla firmy EchoStar. Nastąpi też misja USSF-52 dla Pentagonu. Co ciekawe, NASA i SpaceX planują, że pod koniec przyszłego roku Falcon Heavy zacznie realizować nieco inne misje.

 Falcon Heavy wyniesie sondę badawczą księżyców Jowisza
Naukowcy chcą dostarczyć sondę za pomocą tej rakiety na "złotą" planetoidę wartą 37 biliardów złotych. Mowa tutaj o 16 Psyche, czyli jednej z największych planetoid znajdujących się w pasie pomiędzy Marsem a Jowiszem. Sądzi się, że jest zamarzniętym metalowym jądrem planety wielkości Marsa, która uległa zniszczeniu.

Przypominamy, że Falcon Heavy odbył pierwszą misję dla samego Elona Muska na pokładzie z elektrycznym pojazdem o nazwie Roadster. Obecnie podróżuje on gdzieś na orbicie pomiędzy Ziemią a Marsem. Druga misja polegała na wyniesieniu na orbitę satelity Arabsat-6A dla firmy Arabsat. Tymczasem trzecia była tajnym przedsięwzięciem na potrzeby Pentagonu. Prawdopodobnie był to nowy rodzaj satelity szpiegowskiego dla Amerykańskiej Agencji Wywiadowczej (CIA).

 Przed nami wiele startów potężnej rakiety Falcon Heavy /SpaceX /materiały prasowe

Live: Watch a live view of SpaceX Falcon Heavy and Starship launch pad at Cape Canaveral
https://www.youtube.com/watch?v=gN50Gj7zejY

Falcon Heavy & Starman

https://www.youtube.com/watch?v=A0FZIwabctw
INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-tego-nie-mozna-przegapic-start-poteznej-rakiety-falcon-heavy,nId,6382135

Tego nie można przegapić. Start potężnej rakiety Falcon Heavy od SpaceX.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity Wśród Gwiazd: Gwiazdozbiór Lunety
2022-11-01. Zofia Lamecka
Luneta jest stosunkowo ciemnym gwiazdozbiorem nieba południowego. Mimo małej jasności zawiera wiele wartych uwagi obiektów głębokiego nieba. Niestety nie jest widoczna z terenów Polski, ale można ją obserwować na szerokościach geograficznych pomiędzy 90° S a 27° N. Sąsiaduje z takimi gwiazdozbiorami jak: Strzelec, Korona Południowa, Ołtarz, Paw czy Indianin.
Konstelacja powstała dopiero w XVIII wieku za sprawą francuskiego astronoma Nicolasa Louisa de Lacaille. Przedstawia rodzaj teleskopu, którego sam de Lacaille używał do obserwacji. W ten sposób miał uhonorować wielki wynalazek. Początkowo Luneta rozciągała się na północ pomiędzy Strzelcem i Skorpionem. Z czasem została pozbawiona części reprezentującej montaż i górę tubusu. Oficjalna, obecnie uznawana wersja Lunety została ustalona przez belgijskiego astronoma Eugena Delporte w 1930 roku i  zajmuje obszar na południe od Strzelca i Korony Południowej.
W Lunecie znajduje się grupa obiektów głębokiego nieba. Składa się z około 12 galaktyk. Najjaśniejszą z nich jest NGC 6868 – ogromna galaktyka eliptyczna. Została odkryta przez Johna Herschela w lipcu 1834 roku. Co ciekawe, w centrum posiada duże, młode gwiazdy i chmury pyłu, co nie jest typowe dla tego typu galaktyki.  Najprawdopodobniej wynika to z niedawnego zderzenia z inną galaktyką spiralną.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    Constellation Guide
1 listopada 2022
Powyższy fragment mapy nieba przedstawia Gwiazdozbiór Lunety w otoczeniu sąsiadujących konstelacji. Źródło; Wikimedia Commons
Powyższa ilustracja pochodzi z atlasu nieba Aleksandra Jamiesona. Przedstawia pierwotne wyobrażenie położenia Lunety Źródło; Wikimedia Commons

Powyższe zdjęcie przedstawia galaktykę NGC 6868. Źródło In-The-Sky.org
https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-lunety/

Mity Wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Lunety.jpg

Mity Wśród Gwiazd Gwiazdozbiór Lunety2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślady istnienia oceanu na Marsie
2022-11-01.KM.ADOM.
Nowe dane na temat Marsa wskazują na istnienie tam przed miliardami lat, związanego z ciepłym klimatem, dużego oceanu leżącego na północnej półkuli. To były warunki sprzyjające życiu – podkreślają planetolodzy. Według naukowców z Pennsylvania State University udostępnione niedawno topograficzne mapy Czerwonej Planety dostarczają najsilniejszych jak dotąd dowodów na związany z ciepłym klimatem, wysoki poziom dawnych oceanów
Na myśl przychodzi natychmiast wniosek, że ocean tych rozmiarów oznacza potencjał dla powstania życia – mówi prof. Benjamin Cardenas, autor pracy opublikowanej na łamach „Journal of Geophysical Research Planets”.
Odkrycie mówi nam także wiele na temat dawnego klimatu i jego ewolucji. Na podstawie naszych wyników wiemy, że na Marsie musiał mieć miejsce okres, kiedy było wystarczająco ciepło i atmosfera była dostatecznie gęsta, aby podtrzymywać istnienie tak dużej ilości ciekłej wody w jednym czasie – tłumaczy ekspert.
Wśród specjalistów od długiego czas toczyła się dyskusja na temat tego, czy na lekko wzniesionym rejonie półkuli północnej Marsa istniał ocean. Badacze z Penn State twierdzą, że dzięki nowym danym definitywnie pokazali ślady liczącej 3,5 mld lat linii brzegowej z warstwą osadów grubą co najmniej na 900 m i pokrywającą setki tysięcy kilometrów kwadratowych. Stwierdzili m.in. obecność licznych rzecznych delt.
Nowością w naszym badaniu było to, że myśleliśmy o Marsie w kategoriach jego stratygrafii i śladów osadów – mówi prof. Cardenas. – Na Ziemi określamy historię cieków wodnych, przyglądając się odkładającym się z upływem czasu osadom. Nazywamy to stratygrafią. Chodzi o to, że woda niesie ze sobą osady i zmiany na Ziemi można określić dzięki rozumieniu tego, jak te osady się kumulują. To samo zrobiliśmy odnośnie Marsa – wyjaśnia.
Badacze z pomocą programów komputerowych stworzonych w United States Geological Survey przetworzyli dane pochodzące z sondy NASA Mars Global Surveyor.
Aeolis Dorsa

Region, który kiedyś miał być oceanem, dzisiaj znany jest jako Aeolis Dorsa i zawiera najgęstszy zbiór formacji grzbietowych, prawdopodobnie związanych z działaniem rzek. Północny ocean miał zmienną naturę. – Skały Aeolis Dorsa niosą fascynujące informacje na temat tego, jak ten ocean wyglądał. Był dynamiczny. Poziom morza silnie rósł. Osady w szybkim tempie układały się wzdłuż brzegów jego basenu. Wiele się zmieniało – mówi prof. Cardenas.
Badacze wyjaśniają, że na Ziemi stratygraficzne dane na temat osadów niosą też informacje na temat dawnego klimatu oraz ewolucji życia. Jeśli więc ktoś chciałby szukać śladów życia marsjańskiego, obszar opisanego oceanu to doskonałe miejsce.
Głównym celem marsjańskiego łazika Curiosity jest poszukiwanie oznak życia – zwraca uwagę prof. Cardenas. – Zawsze rozglądał się za wodą, chcąc znaleźć warunki sprzyjające życiu. To największy, poznany dotąd, tego typu rejon. To był ogromny zbiornik wodny, do którego spływały osady pochodzące z wyżyn, prawdopodobnie niosące składniki odżywcze. Jeśli na dawnym Marsie istniały pływy, to było ich miejsce. Woda łagodnie napływała i odpływała. To jest właśnie to miejsce, w którym życie na dawnym Marsie mogło wyewoluować – kontynuuje planetolog.
Wodnych doniesień z Marsa można się spodziewać więcej. Naukowiec i jego zespół twierdzą, że sporządzili mapy także różnych, dawnych, marsjańskich cieków wodnych. Badanie, które ma się niedługo ukazać, wskazuje też na prawdopodobne wodne osady znalezione przez łazika Curiosity. Kolejna publikacja wskazuje z kolei, że liczne grzbietowe formacje znajdowane na Marsie to pozostałość po aktywności rzek.
Ocean na Marsie mógł istnieć przed miliardami lat (fot. NASA/JPL-Caltech/MSSS)
Źródło PAP
https://www.tvp.info/64267952/slady-istnienia-oceanu-na-marsie

Ślady istnienia oceanu na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiało grozą! Naukowcy odkryli potężną, niebezpieczną planetoidę
2022-11-01.

Radek Kosarzycki
Właśnie na takie sytuacje musimy być przygotowani. Naukowcy monitorujący niebo za pomocą jednego z teleskopów stworzonych do badania ciemnej materii odkryli przypadkiem masywną planetoidę, która przecina orbitę Ziemi.
Wszystko wskazuje na to, że jest to największa planetoida, która przecina orbitę Ziemi odkryta od co najmniej ośmiu lat. Mowa tutaj o planetoidzie skatalogowanej pod niepozornym numerem 2022 AP7. Obserwacje prowadzone za pomocą instrumentu DECam zainstalowanego na pokładzie teleskopu Victora m. Blanco w Obserwatorium Cerro Tololo w Chile wskazują na to, że obiekt ten to głaz o średnicy ok. 1500 metrów.
Orbita Ziemi
Fakt, że obiekt przecina orbitę Ziemi jest niepokojący, ale nie aż tak jak mogłoby się wydawać. Orbita Ziemi to wyobrażona linia, po której Ziemia porusza się wokół Słońca w ciągu całego roku. Warto jednak przypomnieć, że długość orbity Ziemi to ok. 1 miliard kilometrów, a Ziemia w każdym momencie zajmuje zaledwie 13 000 km z tego miliarda. Niebezpiecznie dla nas robi się dopiero wtedy kiedy planetoida chce przeciąć orbitę Ziemi w tym punkcie, w którym w tym samym momencie znajduje się Ziemia.
Wstępne analizy wskazują, że ani teraz, ani w najbliższej przyszłości Ziemia nie spotka się z 2022 AP7. Jednocześnie należy pamiętać, że trajektoria takich obiektów bezustannie podlega drobnym modyfikacjom na skutek interakcji grawitacyjnych z innymi obiektami Układu Słonecznego. Z tego też powodu nie da się precyzyjnie określić położenia obiektu później niż za kilkadziesiąt czy kilkaset lat. Z tego też powodu 2022 AP7 zapewne dołączy do setek innych obiektów uważnie monitorowanych przez specjalistów od małych ciał Układu Słonecznego.
Planetoida chowała się w blasku Słońca
Z poszukiwaniem planetoid na nocnym niebie jest tak, że dzięki najnowocześniejszym instrumentom obserwacyjnym jesteśmy w stanie dostrzec naprawdę ciemne i małe obiekty, w ogromnych odległościach od Ziemi. Jest tylko jedno zastrzeżenie: takie obiekty widoczne są na nocnym niebie, czyli wtedy gdy szukamy planetoidy oświetlonej przez Słońce, zbliżającej się do nas z zewnętrznych rejonów Układu Słonecznego.
Problemem jest natomiast poszukiwanie planetoid zbliżających się do nas od strony Słońca. Aby ich szukać, musimy patrzeć w jasne, dzienne niebo, na którym dostrzeżenie w blasku Słońca niewielkiego głazu, który na dodatek jest nieoświetlony przez Słońce jest niezwykle trudne, a czasami wręcz niemożliwe. Takim obiektem była słynna planetoida, która wybuchła nad Czelabińskiem i takim obiektem też jest potencjalnie 2022 AP7.
Astronomowie zdołali już skatalogować w otoczeniu Ziemi ponad 30 000 planetoid. Niemal tysiąc z nich ma średnicę większą niż 1 kilometr. Żadna z tych planetoid nie uderzy w powierzchnię Ziemi przez co najmniej najbliższe 100 lat. Jest tylko jeden problem. Naukowcy są przekonani, że w przestrzeni kosmicznej znajduje się jeszcze od 20 do 50 dużych planetoid przecinających orbitę Ziemi, które z naszej perspektywy chowają się w blasku Słońca. Im szybciej uda się je znaleźć, tym bezpieczniej będziemy mogli się czuć na Ziemi. Do tego czasu istnieje niezerowe ryzyko tego, że my tutaj będziemy sobie śledzili orbity 30 000 planetoid, a tymczasem, któregoś pięknego dnia zupełnie bez ostrzeżenia od strony Słońca w atmosferę Ziemi wejdzie planetoida o średnicy jednego czy dwóch kilometrów.
Duża planetoida uderza w Ziemię
Wyobraźmy sobie, że mamy pecha i faktycznie dochodzi do takiego uderzenia w Ziemię obiektu o średnicy powyżej 1 kilometra. W tym momencie na powierzchni Ziemi zmienia się wszystko. Pomińmy już katastrofalne zniszczenia w bezpośrednim miejscu uderzenia planetoidy i w jego otoczeniu. Pył wybity z powierzchni Ziemi trafia do górnych warstw atmosfery, gdzie w krótkim czasie rozprowadzany jest po całej stratosferze, gdzie zaczyna znacząco ochładzać powierzchnię Ziemi. Efekt? Wymieranie licznych gatunków flory i fauny, nieporównywalne z niczym, z czym mieliśmy do czynienia od wielu milionów lat.
2022 AP7 jest właśnie takich przypomnieniem dla ludzkości, że naprawdę warto zainwestować w poszukiwanie pozostałych planetoid, które mogą być dla nas niebezpieczne, bo nie znamy dnia ani godziny, kiedy naukowcy odkryją kolejny obiekt tego typu i potwierdzą, że do zderzenia pozostały tylko miesiące, tygodnie, dni i godziny. Wtedy będzie już za późno na jakiekolwiek działanie.
https://spidersweb.pl/2022/11/2022-ap7-duza-niebezpieczna-planetoida.html

Powiało grozą! Naukowcy odkryli potężną, niebezpieczną planetoidę.jpg

Powiało grozą! Naukowcy odkryli potężną, niebezpieczną planetoidę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroidy. "Zabójcy planet" kryją się w blasku Słońca. Jeden z nich ma rekordowe wymiary
2022-11-01. Autor: kw,as/dd Źródło: sciencealert.com, CNN, tvnmeteo.pl


Naukowcy odkryli niedawno trzy bliskie Ziemi asteroidy. Jedna z nich jest ogromna, ma średnicę około 1,5 kilometra i znajduje się na potencjalnie niebezpiecznej orbicie. Odkrycie to jest istotne nie tylko z punktu widzenia bezpieczeństwa planetarnego, ponieważ może dostarczyć nam nowych informacji na temat wewnętrznego Układu Słonecznego.

Asteroidy kojarzą nam się przede wszystkim z odległymi od Ziemi częściami Układu Słonecznego - obszarem między Marsem a Jowiszem oraz skalistym pasem rozciągającym się za orbitą Neptuna. Chociaż tacy "kosmiczni goście" czasami pojawiają się w naszym sąsiedztwie, wiele tego typu obiektów znajduje się bliżej Słońca niż Ziemia.
Ich obserwacja bywa trudna z uwagi na bliskość naszej gwiazdy, ale międzynarodowemu zespołowi naukowców udało się niedawno znaleźć nowe obiekty bliskie Ziemi. Jak wskazują wyniki badania opublikowanego na łamach "The Astronomical Journal", jeden z nich może w przyszłości przemknąć blisko naszej planety. Specjalistom jest jednak trudno określić, kiedy dokładnie do tego dojdzie.
Na przecięciu orbit
Międzynarodowy zespół badawczy pod kierownictwem astronoma Scotta S. Shepparda z Carnegie Institution for Science w Waszyngtonie przeprowadził poszukiwania asteroidów, które krążą dookoła Słońca w odległości krótszej niż Ziemia. Udało im się odkryć trzy obiekty należące do dwóch grup, w tym jeden zaliczający się do asteroid potencjalnie niebezpiecznych.
2022 AP7 to asteroida z grupy Apollo. Porusza się ona dookoła Słońca po eliptycznej orbicie, przecinającej tę ziemską. Kolizja z naszą planetą mogłaby okazać się katastrofalna w skutkach, ponieważ jest to największy obiekt tego typu, jaki udało się odkryć w ciągu ostatnich ośmiu lat. 2022 AP7 ma bowiem około 1,5 kilometra średnicy.
- Jak dotąd znaleźliśmy dwie duże asteroidy bliskie Ziemi, które mają około kilometra średnicy. To rozmiar, który określamy jako "zabójcy planet" - mówi Sheppard. - Prawdopodobnie do odnalezienia jest już tylko kilka bliskich Ziemi asteroid o podobnych rozmiarach, a te duże, nieodkryte obiekty mają orbity, które przez większość czasu utrzymują je wewnątrz orbit Ziemi i Wenus - dodaje.
Pozostałe asteroidy mają trasy, które znajdują się bliżej Słońca. Jedną z nich jest 2021 PH27 - asteroida o najmniejszej orbicie spośród wszystkich dotychczas znalezionych. Jej czas obiegu Słońca wynosi zaledwie 113 dni. Druga z nich - 2021 LJ4 - również okrąża Słońce w całości w obrębie orbity Ziemi. Obie znane są jako asteroidy z grupy Atira.
Historia naszej okolicy
Znanych nam jest ponad 2000 potencjalnie niebezpiecznych asteroid, z których największe mają około siedem kilometrów średnicy. Naukowcy śledzą je, modelują ich orbity i są w stanie obliczyć, kiedy mogą znaleźć się w zasięgu Ziemi.
Odnalezienie nowych asteroid jest istotne nie tylko ze względu na bezpieczeństwo planetarne. Mając lepsze pojęcie o tym, co znajduje się w wewnętrznym Układzie Słonecznym, możemy dowiedzieć się więcej o jego dynamice oraz historii, jak również o samych asteroidach. Badanie odkryło przede wszystkim asteroidy o średnicy co najmniej kilometra. Może to oznaczać, że mniejsze ciała są bardziej podatne na rozpad pod wpływem grawitacyjnego i termicznego oddziaływania Słońca lub ich obserwacja wymaga jeszcze dokładniejszych czujników.
- To wyjątkowa szansa na zrozumienie, jakie typy obiektów czają się w wewnętrznym Układzie Słonecznym - dodaje Sheppard.
Autor:kw,as/dd
Źródło: sciencealert.com, CNN, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: DOE/FNAL/DECam/CTIO/NOIRLab/NSF/AURA/J. da Silva/Spaceengine
Asteroida bliska Słońcu - wizja artystyDOE/FNAL/DECam/CTIO/NOIRLab/NSF/AURA/J. da Silva/Spaceengine
https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/odkryto-trzy-nowe-asteroidy-bliskie-ziemi-zabojcy-planet-kryja-sie-w-blasku-slonca-6188509

Asteroidy. Zabójcy planet kryją się w blasku Słońca. Jeden z nich ma rekordowe wymiary.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak grawitacja decyduje o kształcie planety?
2022-11-01.
Wśród skalistych obiektów w Układzie Słonecznym obserwujemy, że te większe, np. planety czy księżyce - są kuliste, a niewielkie: planetoidy - mają często różnorodne, nieregularne kształty. Czynnikiem, od którego w bardzo dużym stopniu zależy przyjmowanie kształtu kulistego, jest masa obiektów.
Jedna z hipotez na temat powstania Księżyca wskazuje, że uformował się on z materii, wyrzuconej po uderzeniu w Ziemię obiektu wielkości Marsa. Najnowsze symulacje komputerowe wskazują, że powstanie Księżyca mogło nastąpić bardzo szybko - w skali godzin, a nie miesięcy lub lat.
Obecnie Księżyc ma kształt w zasadzie kulisty (sferyczny). Co jest powodem, że Księżyc, Ziemia, planety, gwiazdy są kuliste? Kluczem do odpowiedzi na to pytanie jest grawitacja oraz to, z czym jest ona związana - czyli masa obiektów.
Grawitacją nazywamy zjawisko, które polega na tym, że obiekty posiadające masę przyciągają się wzajemnie. Gdy mamy skupisko materii, na skutek przyciągania grawitacyjnego dąży ona do tego, aby znaleźć się jak najbliżej centrum obiektu. Najłatwiej to osiągnąć w formie kuli. Oddziaływaniu grawitacji dążącemu do ściśnięcia wszystkiego w jak najmniejszy obszar przeciwstawiają się siły związane z budową materii (atomami i oddziaływaniami pomiędzy nimi), dlatego obiekt nie zapada się całkowicie, tylko w pewnym momencie osiąga stan równowagi.
Duże obiekty, takie jak gwiazdy i planety, generalnie są kuliste, albo bardzo bliskie takiemu kształtowi. Ta cecha jest używana jako jeden z warunków w definicji "planety w Układzie Słonecznym", ustalonej przez Międzynarodową Unię Astronomicznej. Ten fragment definicji planety brzmi: obiekt o masie wystarczającej, aby jego grawitacja przezwyciężyła siły ciała sztywnego, dzięki czemu przyjmuje kształt równowagi hydrostatycznej (prawie sferyczny).
Jeśli obiekt ma odpowiednio dużą masę, to jego grawitacja jest na tyle mocna, że może utworzyć kształt kulisty. W przypadku obiektów skalistych taka sytuacja zachodzi dla ciał o kilkuset kilometrach średnicy i większych.
Taki sferyczny kształt może zostać zaburzony przez dodatkowe oddziaływania. Na przykład jeśli obiekt obraca się dookoła swojej osi, na skutek działania siły odśrodkowej zacznie być nieco spłaszczony. Widzimy to w przypadku Ziemi, której promień w stronę biegunów różni się o około 20 km od promienia w stronę równika.
Zaburzenie kształtu może również nastąpić, gdy w pobliżu mamy inny masywny obiekt. Na przykład oddziaływanie grawitacyjne od Księżyca poruszającego się po orbicie wokół Ziemi wywołuje pływy mórz i oceanów. Inne możliwe czynniki to uderzenia meteorytów czy procesy geologiczne.
W przypadku obiektów o niewielkich rozmiarach, kształty, jakie obserwujemy, są wydłużone lub nieregularne. W ich przypadku masa obiektu, a więc wytwarzana przez nią siła grawitacji, jest wystarczająca, aby utrzymać materię jako jeden obiekt, ale zbyt mała, aby zmusić ją do przyjęcia kształtu kulistego.
Jednym z najbardziej intrygujących, jeśli chodzi o kształt, ciał niebieskich, jest 'Oumuamua, zaobserwowane w 2017 roku przez zespół z University of Hawaii. Obiekt uznawano za kometę, asteroidę, zdarzali się i tacy, którzy mówili, że to statek kosmiczny w kształcie cygara. Obiekt ten miał bardzo nietypowy, mocno wydłużony kształt, którego długość (którą oszacowano na co najmniej 400 metrów) jest około dziesięć razy większa, niż szerokość.
W 2020 roku eksperci z Yale University poinformowali, że to kosmiczna "góra lodowa", zamiast z wody - zbudowana z wodoru. To wyjaśniałoby nietypowe zachowanie i kształt obiektu. "Gdy 'Oumuamua przeleciała blisko Słońca i przyjęła jego ciepło, topiący się wodór na powierzchni szybko by zawrzał i wyparował, co poskutkowałoby zaobserwowanym przyspieszeniem. W podobny sposób powstałby wydłużony kształt 'Oumuamua - podobnie, jak dzieje się to z mydłem, które staje się coraz cieńsze po wielokrotnym użyciu pod prysznicem" - wyjaśniał wówczas prof. Gregory Laughlin, współautor pracy zaakceptowanej do publikacji przez magazyn „Astrophysical Journal Letters".

Fot. NASA
Źródło:PAP
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/jak-grawitacja-decyduje-o-ksztalcie-planety

Jak grawitacja decyduje o kształcie planety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start najpotężniejszej rakiety na świecie. Falcon Heavy realizuje misję dla Pentagonu [WIDEO]
2022-11-01.TS.KOAL.
Rakieta firmy SpaceX wyruszyła na orbitę z Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy’ego na przylądku Canaveral na Florydzie. Koncern Elona Muska realizuje misję zleconą przez Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych. Na orbitę ma trafić także m.in. mikrosatelita TETRA-1.
Falcon Heavy jest obecnie najpotężniejszą rakietą na świecie. Może wynieść na orbitę ładunek cięższy niż podstawowa rakieta SpaceX – Falcon 9.
To zaledwie czwarty start rakiety Falcon Heavy od czasu, kiedy zadebiutowała w lutym 2018 r. Eksperci przewidywali niemal idealne warunki pogodowe na czas startu i te prognozy się potwierdziły.
Oprócz startu ważne było też lądowanie silników rakietowych, które po kilku minutach bezpiecznie powróciły na Ziemię. To boczne segmenty rakiety, które samoczynnie lądują na lądowisku w pobliżu miejsca startu na przylądku Canaveral. Później będą mogły zostać ponownie wykorzystane do kolejnych startów innych rakiet.
źródło: TVP Info
https://www.tvp.info/64274976/udany-start-najpotezniejszej-rakiety-na-swiecie-falcon-heavy-realizuje-misje-dla-pentagonu

Udany start najpotężniejszej rakiety na świecie. Falcon Heavy realizuje misję dla Pentagonu [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w listopadzie 2022 - Klejnoty Kasjopei
2022-11-01.
W listopadzie dużo się dzieje na jesiennym odcinku Drogi Mlecznej. Sponsorem listopadowych wieczorów jest litera "W". Wystarczy jedno spojrzenie wysoko w niebo, aby ją dostrzec. Oto Kasjopeja – jedna z najpiękniejszych konstelacji północnej półkuli nieba. I trudno się dziwić, że uznawała się zarazem za najpiękniejszą kobietę na świecie. Wynikły z tego nieliche kłopoty, a czym skończyła się ta historia nie z tej ziemi? Odpowiedź kryje się w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym. Zapraszamy!
Miłośnicy astronomii wiedzą, że zaćmienia chodzą parami. Jeśli 25 października było słoneczne, to za chwilę zdarzy się i księżycowe. Niestety, tym razem nie u nas. 08 listopada Srebrny Glob pogrąży się w cieniu Ziemi nad środkowym Pacyfikiem, przez co mało kto zobaczy zjawisko w całości. Nie zobaczymy też zakrycia Urana przez zaćmiony Księżyc, a to już szalenie rzadka kosmiczna kumulacja...
Poczekajmy jednak kilka nocy, aż nasz satelita zniknie w wieczornego nieba, a Urana odnajdziemy bez trudu. Właśnie w listopadzie (dokładnie 09-go) planeta znajduje się w opozycji, czyli osiąga maksimum jasności na ziemskim niebie i świeci przez całą noc. Odnajdziemy ją w gwiazdozbiorze Barana w postaci punkcika na granicy widoczności gołym okiem. Jeśli wesprzemy się lornetką lub teleskopem, nie będzie żadnego problemu z dostrzeżeniem Urana. Warto zabawić się w jego poszukiwania, bo to wielka frajda znaleźć wśród gwiazd coś, czego nie widział np. Mikołaj Kopernik. Dla powodzenia akcji najlepiej znaleźć sobie miejsce z dala od silnych świateł.
Za to nawet z rozświetlonego miasta zobaczymy pozostałe planety jesiennego nieba, między którymi - jak co miesiąc - przemyka Księżyc. Już we Wszystkich Świętych widzimy go w złączeniu z Saturnem (powtórka 29.11.). 04-go rosnący Srebrny Glob oglądamy blisko Jowisza, a 08-go mija wspomnianego już Urana, lecz pełnia zdecydowanie przeszkodzi ujrzeć nam tę koniunkcję. 11-go Księżyc dołącza do Marsa; Czerwona Planeta nabiera blasku przed grudniową opozycją - będzie się działo!
A w listopadzie dużo dzieje się na jesiennym odcinku Drogi Mlecznej. Sponsorem listopadowych wieczorów jest litera "W". Wystarczy jedno spojrzenie wysoko w niebo, aby ją dostrzec. Oto Kasjopeja – jedna z najpiękniejszych konstelacji północnej półkuli nieba. I trudno się dziwić, że uznawała się zarazem za najpiękniejszą kobietę na świecie. Gdy dowiedziały się o tym nimfy morskie - Nereidy - poprosiły swego ojca Posejdona, by ukarał Kasjopeję - królową Etiopii. Ten zesłał na afrykańską krainę morskiego potwora symbolizowanego przez gwiazdozbiór Wieloryba. Kasjopeja wraz ze swym mężem Cefeuszem zostali zmuszeni do poświęcenia potworowi swej córki - Andromedy. Uratował ją grecki heros Perseusz, za sprawą którego także Kasjopeja trafiła na niebo. Nereidy zadbały jednak o to, by umieścić ją w pobliżu bieguna niebieskiego, przez co przez połowę nocy Kasjopeja obraca się głową w dół na znak pokuty za swoje winy.
Dzięki temu, że konstelacja Kasjopei leży na Drodze Mlecznej, tonie ona w mrowiu gwiazd poprzetykanych ciemnymi mgławicami pyłowymi. Najjaśniejsze gwiazdy zdecydowanie wyróżniają się jednak z tego tła tworząc charakterystyczne „W”. Cechuje je zbliżony blask, więc trudno na pierwszy rzut oka stwierdzić która jest numerem jeden. Już śpieszymy z pomocą... Najjaśniejsza jest ta pośrodku: Navi, znana także jako Cih. Obecnie świeci mocą 2. wielkości gwiazdowej, ale nie zawsze tak było. W latach 30. XX wieku jej blask zmieniał się od 1,6 do 3 magnitudo. Wynika to z tego, że Navi jest gorącą, szybko rotującą gwiazdą. Co pewien czas w płaszczyźnie swego równika wyrzuca pierścienie gazu, co powoduje nieprzewidywalne zmiany jej jasności. W każdej chwili możemy spodziewać się takiego rozbłysku. W katalogach gwiazda ta oznaczana jest też grecką literą gamma. W odległości zaledwie kilku lat świetlnych otaczają ją obłoki kosmicznego pyłu i wodoru, który jest pobudzany do świecenia przez silne promieniowanie gwiazdy. Cały ten kompleks występuje pod nazwą mgławicy Gamma Cassiopeie.
W przeszłości najjaśniejszą gwiazdą konstelacji była ta, której już nie ma… 06 listopada 1572 roku w Kasjopei nieoczekiwanie rozbłysła supernowa. Jednym z pierwszych, który dostrzegł ten fenomen był słynny duński astronom Tycho Brahe. Przez 16 miesięcy prowadził wnikliwe obserwacje obiektu, którego blask najpierw urósł do jasności Wenus na ziemskim niebie, by ostatecznie zniknąć z pola widzenia. Dziś w miejscu kosmicznej katastrofy znajduje się słaba gwiazdka o jasności zaledwie 19 magnitudo, otoczona pęczniejącą mgławicą będącą pozostałością eksplozji supernowej. Na zdjęciach z teleskopów kosmicznych obserwujących w promieniowaniu rentgenowskim oraz w podczerwieni kosmiczny obłok prezentuje się imponująco!
Nie mniej atrakcyjnie prezentują się inne niegwiazdowe obiekty Kasjopei, w szczególności jej Serce i Dusza… Gołym okiem ich nie zobaczymy, choć jest to rozległy kompleks mgławic. Świecą w widmie wodoru, dlatego są dla nas niedostrzegalne, ale wystarczy już aparat fotograficzny z niewielkim obiektywem, by utrwaliły się na zdjęciu. Ze względu na charakterystyczne kształty łatwo odróżnić co jest tu Sercem, a co Duszą. Obie mgławice nie tylko sąsiadują ze sobą na niebie, ale są też fizycznie powiązane. Leżą w odległości od 6000 do 7500 lat świetlnych od nas. W ich wnętrzach kryją się liczne gwiazdy oraz ich gromady. Energia młodych, rodzących się słońc pobudza do świecenia rozległe obłoki wodoru, które na obrazach prezentują się w barwach głębokiej czerwieni. W widmie zaś podczerwieni Serce i Dusza wyglądają jeszcze bardziej fantazyjnie…
Bogactwo Kasjopei ujawnia się też w przypadku kolejnego kosmicznego obłoku. Jest on oświetlany przez młode, gorące gwiazdy formujące się w jego wnętrzu. Nazywa się Pacman. W strukturze tej mgławicy ujawniają się m.in. globule Boka.
Są to obszary zwartego, gęstego pyłu, w których pod koniec XX wieku odkryto protogwiazdy świecące w podczerwieni.
Kasjopeja stoi też bogactwem gromad gwiazd. Jest ich tam bardzo wiele – przede wszystkim gromad otwartych. Na szczególną uwagę zasługują dwie. Pierwsza nazywa się Róża Karoliny. Jest to nazwa nadana na cześć Caroline Herschel – siostry Wiliama Herschela, odkrywcy Urana. Caroline wsławiła się za to jako „łowczyni komet”; odkryła ich aż osiem! 30 października 1783 roku wypatrzyła też gromadę otwartą gwiazd w  Kasjopei. Dziś figuruje ona w katalogach jako NGC 7789. Leży w odległości prawie 6000 lat świetlnych od nas i zawiera prawie 600 gwiazd. Liczy sporo dalekich słońc, które już wypaliły się już na tyle mocno, by stać się czerwonymi olbrzymami. Z dużej odległości nadają one gromadzie różowego zabarwienia na obszarze odpowiadającym widomej średnicy Księżyca w pełni. Piękno Róży Karoliny dostrzeżemy już przez lornetkę.
Za pomocą tego sprzętu ujrzymy też gromadę otwartą M52. W 1774 roku odkrył ją francuski astronom Charles Messier podczas obserwacji komety. Jest to stosunkowo młoda gromada, której wiek szacuje się na około 35 mln lat. Miłośnicy astronomii nazywają M52 „Sól i Pieprz”, gdyż kojarzy się z rozsypanymi na stole przyprawami kuchennymi. Przez teleskop możemy zaobserwować około 130 gwiazd tej gromady.
Jakkolwiek nie pochwalam próżności Kasjopei, tak trudno nie przyznać racji jej urodzie ; ) Miłego oglądania!
Piotr Majewski
NIEBO W LISTOPADZIE 2022 | Klejnoty Kasjopei
https://www.youtube.com/watch?v=N9__TV77UZo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-listopadzie-2022-klejnoty-kasjopei

Niebo w listopadzie 2022 - Klejnoty Kasjopei.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna pajęczyna
2022-11-02.
Abell 611 – gromada galaktyk trzymanych razem przez mroczną tajemnicę.
Obecnie uważa się, że wszystkie galaktyki i gromady galaktyk są zdominowane przez ciemną materię – nieuchwytną wielkość, której naturę astronomowie wciąż starają się określić. Abell 611, błyszcząca gromada galaktyk, ukazana na zdjęciu z Hubble’a, nie jest wyjątkiem. W rzeczywistości Abell 611 jest popularnym celem badań nad ciemną materią, po części ze względu na liczne przykłady silnego soczewkowania grawitacyjnego widocznego wśród zawiłej sieci galaktyk gromady.

Gromada galaktyk Abell 611 znajduje się w odległości 1000 megaparseków, czyli około 3,2 miliarda lat świetlnych od Ziemi. Jak w przypadku wszystkich gromad galaktyk, dalsze istnienie Abell 611 stanowi zagadkę dla astronomów. W szczególności wydaje się, że w sieci szybko wirujących galaktyk składowych nie ma wystarczającej masy, aby zapobiec rozpadowi gromady. Jest to dobrze znany w astronomii problem z bardzo masywnymi strukturami, takimi jak galaktyki i gromady galaktyk – wydaje się, że nie zawierają one wystarczająco dużo masy, aby pozostać w całości. Co ciekawe, problem ten nie występuje w mniejszych skalach kosmicznych. Na przykład ruch planet wokół Słońca w Układzie Słonecznym można stosunkowo łatwo obliczyć na podstawie mas i lokalizacji planet i Słońca. Nie jest potrzebna dodatkowa masa, aby wyjaśnić integralność Układu Słonecznego lub innych układów gwiazda-planeta. Dlaczego więc ta intuicyjna zasada załamuje się w większych skalach?

Przeważająca teoria mówi, że Wszechświat zawiera ogromne ilości substancji znanej jako ciemna materia. Chociaż nazwa może brzmieć złowieszczo, „ciemna” odnosi się po prostu do faktu, że ta nieznana wielkość nie wydaje się oddziaływać ze światłem tak, jak robi to inna materia – ani nie emituje, ani nie odbija, ani nie pochłania żadnej części widma elektromagnetycznego. Ta ciemna własność sprawia, że ciemna materia jest niezwykle trudna do scharakteryzowania, choć postuluje się różne możliwości. Zasadniczo większość kandydatów na ciemną materię należy do jednej z dwóch kategorii: jakiś rodzaj cząstek, które istnieją w ogromnych ilościach we Wszechświecie, ale z jakiegoś powodu nie oddziałują ze światłem tak, jak inne cząstki; lub jakiś rodzaj masywnego obiektu, który również istnieje w ogromnych ilościach we Wszechświecie, ale nie nadaje się do wykrycia za pomocą obecnej technologii teleskopowej. Dwa z najbardziej kapryśnie nazwanych kandydatów na ciemną materię należą odpowiednio do pierwszej i drugiej kategorii. Słabo oddziałujące masywne cząstki (WIMP-y) są hipotetycznymi cząstkami subatomowymi, które nie oddziałują z fotonami – innymi słowy, nie oddziałują ze światłem. Masywne zwarte obiekty halo (MACHO) są hipotetycznym zbiorem bardzo masywnych obiektów zbudowanych (w przeciwieństwie do WIMP-ów) ze znanego nam już rodzaju materii, ale niezwykle trudnych do zaobserwowania, gdyż emitują tak mało światła. Pomimo ogromnych wysiłków nie udało się jednak znaleźć rozstrzygających dowodów na istnienie WIMP-ów, MACHO, ani żadnej innej formy ciemnej materii.

Jeżeli ciemna materia pozostaje uparcie niedefiniowalna, na szczęście jest łatwo mierzalna. W rzeczywistości gromady galaktyk takie jak Abell 611 są idealnymi laboratoriami do ilościowej oceny ciemnej materii, dzięki licznym dowodom na soczewkowanie grawitacyjne widocznym w gromadzie. Przykład soczewkowania jest prawdopodobnie najwyraźniej widoczny w centrum zdjęcia, na lewo od świecącego jądra gromady, gdzie można dostrzec zakrzywienie światła. Zakrzywienie to jest światłem pochodzącym z bardziej odległego źródła, które zostało zakrzywione i zniekształcone (lub „soczewkowane”) przez ogromną masę Abell 611. Stopień, w jakim światło zostało ugięte przez gromadę może być użyty do zmierzenia jej prawdziwej masy. Następnie można ją porównać z szacowaną masą uzyskaną z wszystkich widocznych składników gromady. Różnica między obliczoną masą a obserwowaną jest oszałamiająca. Obecnie astronomowie szacują, że około 85% materii we Wszechświecie to ciemna materia.

Nawet jeżeli tajemnica tego, co trzyma razem kosmiczną pajęczynę galaktyk w Abell 611 pozostaje nierozwiązana, nadal możemy cieszyć się tym obrazem i fascynującą nauką – zarówno dobrze ugruntowaną, jak i teoretyczną – mającą miejsce w nim.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
ESA

Urania
Gromada galaktyk Abell 611.
Źródło: ESA/Hubble, NASA, P. Kelly, M. Postman, J. Richard, S. Allen.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/11/kosmiczna-pajeczyna.html

Kosmiczna pajęczyna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe 53 satelity Starlink na orbicie
2022-11-02.
27 października z kosmodromu Vandenberg na zachodnim wybrzeżu USA wystartowała rakieta Falcon 9 z misją Starlink 4-31. Na niską orbitę okołoziemską wysłano 53 nowe satelity telekomunikacyjne budowanej przez firmę SpaceX sieci.
Firma SpaceX przeprowadziła 27 października 2022 r. misję Starlink 4-31. Dwustopniowa rakieta Falcon 9 wystartowała ze stanowiska SLC-4E na kosmodromie Vandenberg o 3:14 w nocy czasu polskiego. Lot przebiegł pomyślnie i już kilkanaście minut po starcie wszystkie satelity zostały wypuszczone na wstępnej orbicie.
W locie wykorzystano używany dolny stopień rakiety o oznaczeniu B1063, który debiutował pod koniec 2020 r. i wykonał wcześniej 7 misji: Sentinel 6A, Starlink L28, misji asteroidowej DART, Starlink 4-11, Starlink 4-13, Starlink 4-23 oraz Starlink 3-4. Po zakończeniu pracy w tym locie, ponownie wrócił na Ziemię, lądując na barce OCISLY na Oceanie Spokojnym. W misji odzyskano także obie połowy owiewki aerodynamicznej, które wyłowiono z wody po lądowaniu na spadochronach.

O sieci Starlink
Starlink to budowana przez firmę SpaceX sieć satelitów telekomunikacyjnych, zapewniająca szerokopasmowy dostęp do Internetu. Głównymi klientami systemu są osoby i organizacje zlokalizowane w miejscach, gdzie naziemne usługi są zawodne bądź w ogóle niedostępne.
W maju 2021 roku firma zakończyła budowę pierwszej powłoki orbitalnej sieci satelitów Starlink i rozpoczęła intensywną fazę zapełniania kolejnych powłok. Docelowo na powłoce nr 4, której dotyczy omawiana misja ma znaleźć się 1440 satelitów. SpaceX powinien dokończyć jej uzupełnianie jeszcze w tym roku. Łącznie we wszystkich misjach firma SpaceX wysłała na orbitę już ponad 3500 satelitów Starlink.
Obecnie w misjach Starlink są wysyłane satelity wersji V1.5. Każdy z nich ma masę około 300 kilogramów. Ich ładunek telekomunikacyjny składa się z anten obsługujących pasma radiowe Ka i Ku oraz laserów i systemów odbiorczych do międzysatelitarnej komunikacji laserowej. Statki mają też zamontowane specjalne osłony zmniejszające odbijanie promieni słonecznych od nich. Po wypuszczeniu na orbicie rozkładają pojedyncze panele słoneczne i po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową.
Z systemu Starlink korzysta już ponad 500 000 aktywnych abonentów z ponad 40 państw na całym świecie. Starlink wchodzi również na rynek mobilnych usług w sektorze lotniczym. W ostatnim czasie wiele linii lotniczych testowało usługę, a ostatnio SpaceX ogłosił, że dedykowany abonament lotniczy będzie dostępny od 2023 roku.
Z sieci Starlink korzysta się nie tylko komercyjnie. System pomaga podczas klęsk żywiołowych, jak na przykład ostatnie przejście huraganu Ian na Florydzie. Satelity pomagają też Ukrainie w prowadzeniu operacji obrony swojego terytorium przed rosyjską agresją. Podobno trwają rozmowy nad dofinansowaniem użytkowania sieci w Ukrainie przez Departament Obrony USA, ale jak narazie firma SpaceX kontynuuje fundowanie usługi wraz z pomocą finansową innych państw i organizacji, w tym Polski.
Firma SpaceX pracuje nad nową wersją satelitów Starlink (V2). Będą one rząd wielkości większe od tych obecnie wysyłanych i mają być wysyłane na rozwijanej przez SpaceX superciężkiej rakiecie nośnej Starship. Nowe satelity oprócz zwiększenia pojemności obecnych usług przyczynią się do realizowania usługi połączeń satelitarnych przy użyciu zwykłych telefonów komórkowych dla sieci T-Mobile. Pierwsze starty wynoszące Starlinki V2 planowane są na 2023 rok.

Podsumowanie
Był to 49. start rakiety Falcon 9 w 2022 roku i 6. - ostatni - start tego systemu w październiku. Kilka dni po nim - 1 listopada - z kosmodromu Cape Canaveral wystartowała pierwszy raz od trzech lat rakieta Falcon Heavy z amerykańskim ładunkiem wojskowym. O tej misji pisaliśmy w osobnym artykule.
 
Więcej informacji:
•    Oficjalna strona sieci Starlink

Na podstawie: NSF/SN/SpaceX
Opracowanie: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Lot rakiety Falcon 9 w misji Starlink 4-31. Zdjęcie zostało wykonane w długiej ekspozycji przez co widoczny jest ślad ognia rakietowego, a u góry ulatniające się z rakiety gazy, od których odbija się Słońce. Źródło: SpaceX.
Starlink Mission
https://www.youtube.com/watch?v=iYtH2khNIgU&t=445s

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-53-satelity-starlink-na-orbicie

Nowe 53 satelity Starlink na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielki powrót Falcona Heavy. Udany start dla wojska
2022-11-02.
We wtorek w przestrzeń kosmiczną wzbiła się superciężka rakieta nośna Falcon Heavy firmy SpaceX. Wystartowała w tajnej misji Sil Zbrojnych USA o godz. 9.41 miejscowego czasu z Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy’ego NASA na Florydzie.
W misji, nazwanej USSF-44, trójczłonowa rakieta, który jest najpotężniejszą rakietą nośną na świecie, wyniosła na orbitę okołoziemską kilka satelitów.
CNN zwraca uwagę, że nie ma zbyt wielu publicznie dostępnych informacji na temat USSF-44. W komunikacie prasowym amerykańskie Dowództwo Systemów Kosmicznych (SSC) podało tylko, że start umożliwi umieszczenie na orbicie wielu satelitów, wykorzystując szybki rozwój technologii kosmicznej w zakresie śledzenia obiektów w przestrzeni kosmicznej i innych działań. SSC odmówiło udzielenia dodatkowych informacji.
„Wojsko amerykańskie jest jednym z głównych motorów napędowych krajowej gospodarki rakietowej, rozdając lukratywne kontrakty pożądane przez prywatne firmy startowe, w tym SpaceX i jego głównego konkurenta w tej dziedzinie, United Launch Alliance, który jest wspólnym przedsięwzięciem Boeinga i Lockheed Martin” – wyjaśniła CNN.
Według SSC po wtorkowej misji SpaceX odzyskało dwa dopalacze pierwszego członu rakiety Falcon Heavy. Po wykonaniu zadania wylądowały one w specjalnych miejscach LZ-1 i LZ-2 przynależnych do bazy Sił Kosmicznych na Cape Canaveral Środkowy dopalacz pozostanie został skierowany w kierunku oceanu, bez możliwości odzyskania, ponieważ parametry orbitalne tajnego ładunku wymagały zużycia całego paliwa, uniemożliwiając powrót członu.
Falcon Heavy powrócił we wtorek w kosmos po przerwie trwającej od połowy 2019 roku. Po raz pierwszy wystrzelił w powietrze z fanfarami rok wcześniej, kiedy dyrektor generalny SpaceX Elon Musk zdecydował się na użycie samochodu Tesla Roadster jako ładunku testowego. Znajduje się on wciąż w kosmosie i przewiduje się, że pojazd w ciągu kilku milionów lat powróci do ziemskiej atmosfery.
Dwie kolejne misje Falcon Heavy, miały miejsce w 2019 roku. Jedna wysłała na orbitę ogromnego satelitę usług telewizyjnych i telefonicznych dla firmy Arabsat z Arabii Saudyjskiej, a druga wyniosła partię eksperymentalnych satelitów dla Pentagonu.
CNN podkreśla, że zarówno należący do NASA system startów kosmicznych (SLS) jak i Starship firmy SpaceX są integralną częścią planów NASA, dotyczących powrotu astronautów na powierzchnię Księżyca po raz pierwszy od pół wieku. SpaceX ma ambicję transportowania człowieka i ładunków na Marsa w nadziei na stworzenie tam stałych osiedli dla ludzi.
Fot. SpaceX via Twitter
Źródło: PAP
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/wielki-powrot-falcon-heavy-udany-start-dla-wojska

Wielki powrót Falcona Heavy. Udany start dla wojska.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starship poleci jeszcze w tym roku! Pierwszy lot orbitalny na początku grudnia

2022-11-02. Daniel Górecki

Pierwszy orbitalny lot testowy Starship był wiele razy przesuwany, ale wydaje się, że po zgodzie FAA i udanych testach statycznych z sierpnia tego roku, w końcu dojdzie do skutku - NASA poinformowała, że SpaceX planuje to wydarzenie na początek grudnia.

Pierwszy orbitalny lot testowy najpotężniejszego systemu transportu kosmicznego w historii ludzkości, który ponownie zabrać ma nas na Księżyc, a później także Marsa, może odbyć się jeszcze w tym roku. Mówiąc precyzyjniej na początku grudnia, a przynajmniej tak przekonywał Mark Kirasich, nadzorujący rozwój programu księżycowego Artemis, podczas streamu NASA Advisory Council, wskazując w sumie na 4 zaplanowane na najbliższą przyszłość loty.

 Śledzimy cztery główne loty Starship. Pierwszy z nich nadchodzi w grudniu, na początku grudnia
mówił Mark Kirasich.

 Starship to najpotężniejszy system transportu kosmicznego w historii
W tym miejscu warto przypomnieć, że Starship to dwustopniowy superciężki pojazd kosmiczny (rakieta nośna wraz ze statkiem kosmicznym), który po złożeniu mierzy niewiarygodne 120 metrów wysokości i 9 metrów średnicy. Pierwszy stopień konstrukcji, za sprawą sterów aerodynamicznych i zbiornika z paliwem do lądowania (oraz specjalnych "łapiących" ramion Orbitalnej Wieży Startowej), jest przystosowany do powrotu na ziemię i ponownego wykorzystania.


 
Jak będzie wyglądał pierwszy orbitalny lot testowy Starship? Jak wiemy z dotychczasowych zapowiedzi SpaceX, rakieta wystartuje z bazy w Boca Chica (docelowo jej loty odbywać będą się też z Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy’ego oraz platform oceanicznych), po ok. 3 minutach Starship odłączy się od boostera Super Heavy, który uruchomi silniki i wyląduje w wodach Zatoki Meksykańskiej. Sam statek kosmiczny wejdzie na orbitę okołoziemską, wykona 3/4 okrążenia Ziemi, a następnie uruchomi sześć silników, by wylądować w wodach Oceanu Spokojnego w okolicach Hawajów - SpaceX spodziewa się, że cały lot testowy potrwa ok. 90 minut.

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie zgodnie z planem, bo SpaceX planuje ten lot testowy już od połowy 2021 roku i ciągle coś stawało na przeszkodzie.
Czasem problemy techniczne, a innym razem regulacyjne - wystarczy wspomnieć, że placówka firmy w Boca Chica dopiero niedawno spełniła "ekologiczne" wymagania FAA, a agencja i tak wymaga jeszcze 75 kolejnych zmian, mających na celu złagodzenie negatywnego wpływu lotów na środowisko, zanim przyzna firmie licencję na oficjalne uruchomienie tego miejsca.
Wydaje się jednak, że przynajmniej z technicznego punktu widzenia wszystko zaczyna iść po myśli firmy, bo choć lipcowe testy statyczne zakończyły się spektakularną eksplozją i pożarem, to podczas sierpniowych i wrześniowych nie było już żadnych nieprzyjemnych niespodzianek. Wszystko zweryfikuje jednak tzw. mokra próba generalna, podczas której zatankowana rakieta przechodzi pełne odliczanie do startu.

 Pierwszy orbitalny lot testowy Starship jeszcze w tym roku /AFP

INTERIA


https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-starship-poleci-jeszcze-w-tym-roku-pierwszy-lot-orbitalny-na,nId,6385310

Starship poleci jeszcze w tym roku! Pierwszy lot orbitalny na początku grudnia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak samorząd zadbał o niższe zanieczyszczenie światłem? Wszystko to sprawka oszczędności

2022-11-02. Sławomir Matz

Zanieczyszczenie światłem staje się coraz bardziej dokuczliwym problemem współczesności. To zjawisko, które dotyka już nie tylko miłośników astronomii z dużych miast. Jest obecne również w małych miejscowościach i odznacza się negatywnym wpływem na życie zwykłych ludzi, zwierząt oraz roślin. Co się dzieje, gdy robi się ciemno?

Szereg procesów geopolitycznych zachodzących we współczesnym świecie potwierdza, że bez wątpienia żyjemy w ciekawych czasach. Kryzys energetyczny w Polsce sprawił, że wiele polskich gmin postanowiło zacisnąć pasa, wprowadzając rozwiązania mające przynieść oszczędności. Wśród nich znajduje się gmina Czarnków, w której każdego dnia od 23:00 do 5:00 gasną lampy uliczne. Stwarza to niezastąpioną okazję do zaobserwowania, jak duży wpływ na lokalne niebo ma zanieczyszczenie światłem.
Czym jest zanieczyszczenie światłem?
Zanieczyszczenie światłem to zjawisko, które bezpardonowo wtargnęło na nieboskłon w miejscach, w których znajdują się sztuczne źródła światła. Jego obecność zdaje się być szczególnie mocno widoczna wewnątrz dużych miast, ale można się z nim spotkać także w mniejszych miejscowościach.

Jest to typ zanieczyszczenia, które zgodnie z licznymi opracowaniami naukowymi ma negatywny wpływ na życie ludzi, zwierząt oraz roślin. Dlaczego zatem jego emisja nie jest w żaden sposób uregulowana prawnie tak, jak w przypadku zanieczyszczenia powietrza? Jednym z wielu powodów takiej sytuacji może być poczucie bezpieczeństwa.
Kiedy zgasną światła
Od początku października na terenie gminy Czarnków regularnie wyłączane jest oświetlenie uliczne. Jak wynika z informacji, które przekazał nam wójt gminy Czarnków - Bolesław Chwarścianek, jest to podyktowane kryzysem energetycznym oraz potrzebą oszczędności.
Przy okazji jednak staje się to niezastąpioną okazją do zmierzenia poziomu zanieczyszczenia światłem w okolicy. Okazuje się, że jest ono obecne między innymi w miejscowości Gębice, liczącej niemal tysiąc mieszkańców. Uwidaczniają to fotografie astronomiczne wykonywane z centrum miejscowości na chwilę przed wyłączeniem oświetlenia i tuż po wyłączeniu lamp ulicznych.
Wpływ zanieczyszczenia światłem doskonale uwidacznia się m.in. na obrazie Mgławicy Dusza. Fotografia wykonana przed wyłączeniem oświetlenia ulicznego zawiera dużo pomarańczowej poświaty. Jej obecność zdaje się być mniejsza na fotografii, którą wykonano po wyłączeniu lamp ulicznych, na której uwidaczniają się niewidoczne wcześniej szczególne cechy mgławicy.

 Czy na pewno jasność równa się bezpieczeństwu
Ludzie stawiają światło na równi z bezpieczeństwem zupełnie, jakby stanowiło ono tarczę ochronną przed przestępczością. Osoby sprzeciwiające się temu przekonaniu zwracają uwagę na to, że może być ono złudne, a nadmiar oświetlenia pomaga przestępcom w kontrolowaniu własnych ruchów. Zapytaliśmy zatem rzecznik czarnkowskiej policji o negatywne konsekwencje decyzji, jaką przed kilkoma tygodniami podjęły władze gminy Czarnków.
Z odpowiedzi, jakiej udzieliła nam st. asp. Karolina Górzna-Kustra z Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie wynika, że nie zaobserwowano wzrostu liczby przestępstw ani incydentów związanych z zakłócaniem porządku publicznego. Policja nie odnotowała żadnych zawiadomień, ani oznak zaniepokojenia od mieszkańców, które mogłyby być z tą decyzją związane. Ponadto w analizach policyjnych nie ma żadnych zmian, które można byłoby powiązać z wyłączaniem lamp.
Pytanie o negatywne konsekwencje podjętej decyzji skierowaliśmy również do wójta gminy Czarnków, który także nie odnotował zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców. Jedynie nieliczni zgłaszali swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji, która utrudnia im piesze poruszanie się po niektórych miejscowościach.
Zanieczyszczenie światłem jest bagatelizowanym problemem? /123RF/PICSEL /123RF/PICSEL

 Fotografia przedstawiająca wpływ zanieczyszczenia światłem w niewielkiej miejscowości na obraz nocnego nieba. Zdjęcie po lewej stronie zostało wykonane po wyłączeniu świateł, a po prawej przed ich wyłączeniem. /Sławomir Matz /archiwum prywatne

 INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-jak-samorzad-zadbal-o-nizsze-zanieczyszczenie-swiatlem-wszys,nId,6382021

Jak samorząd zadbał o niższe zanieczyszczenie światłem Wszystko to sprawka oszczędności.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Azerowie zarabiają miliony w kosmosie. Satelity telekomunikacyjne skutecznym narzędziem zarobku
2022-11-02. Kacper Bakuła
Azerbejdżan chwali się wynikami finansowymi osiąganymi przez krajową agencję kosmiczną. W zaledwie 9 miesięcy Azerkosmos eksportując usługi łączności i telewizji satelitarnej zarobił niespełna 20 mln dolarów amerykańskich.
Azerska Państwowa Agencja Informacyjna (Azertac) poinformowała w ostatnich dniach października, że rodzima, Azerska Agencja Kosmiczna (Azerkosmos) w ciągu 9 miesięcy 2022 roku osiągnęła dochód pochodzący z eksportu usług satelitarnych i telekomunikacyjnych na poziomie 19,3 mln dolarów amerykańskich (32 mln manatów azerbejdżańskich, 92 mln PLN), co w porównaniu z całymi zarobkami agencji jest to aż 82 procent dotychczasowych dochodów w 2022 roku.
Azerbejdżan sprzedaje usługi satelitarne 38 państwom z Europy, Afryki oraz Azji. Do głównych klientów agencji Azerkosmos zalicza się Wielką Brytanię, Francję, Luksemburg, Pakistan oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Azerska Agencja Kosmiczna powstała w maju 2010 roku jako instytucja wykonawcza Ministerstwa Transportu, Komunikacji i Wysokich Technologii. Wraz z resortem skupia się głównie w dziedzinie eksportu usług SATCOM. Kraj ten posiada dwa satelity telekomunikacyjne. Jednym z nich jest wyniesiony w 2013 roku Azerspace-1/Africasat-1a służący do przekazywania sygnałów telewizyjnych na potrzeby państw azjatyckich, jak i europejskich i afrykańskich. Zaplanowano, że aż 4/5 przepustowości łącza będzie wynajmowane przez kraje zainteresowane współpracą z Azerkosmos, co pozwoliłoby na stosunkowo szybką spłatę urządzenia. 20 procent Drugim urządzeniem, o identycznej roli, jest wyniesiony we wrześniu 2018 roku Azerspace-2 (Intelsat 38). W jego wypadku niemal połowa, bo 46 procent przepustowości, może być wykorzystana przez podmioty komercyjne.
Ponadto postradzieckie państwo posiada jednego satelitę obserwacji Ziemi z sensorami o 2-metrowej rozdzielczości przestrzennej - Azerski (SPOT 7 - Satellite Probatoire de l'Observation de la Terre), który jest francuską konstrukcją wyniesioną przez PSLV-CA (Polar Satellite Launch Vehicle), w wariancie bez dodatkowych bocznych członów pomocniczych (co reprezentują litery CA).
Fot. SSL
SPACE24
https://space24.pl/satelity/komunikacja/azerowie-zarabiaja-miliony-w-kosmosie-satelity-telekomunikacyjne-skutecznym-narzedziem-zarobku

Azerowie zarabiają miliony w kosmosie. Satelity telekomunikacyjne skutecznym narzędziem zarobku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zniszczone ukraińskie obserwatorium astronomiczne prosi o wsparcie na odbudowę
2022-11-02.
Niedawno pisaliśmy o zniszczonym ukraińskim obserwatorium astronomicznym. Placówka prowadzi zbiórkę funduszy na odbudowę i przywrócenie do pracy radioteleskopu UTR-2 i prosi o wsparcie.
W obserwatorium astronomicznym niedaleko miejscowości Iwaniwka (Ivanivka) koło Charkowa znajduje się Ukrainian T-shaped Radio telescope, second modification (UTR-2), który jest największym na świecie radioteleskopem pracującym na falach dekametrowych. Placówka została zdewastowana przez wojsko rosyjskie, które okupowało ją przez kilka miesięcy. Rosyjscy żołnierze zniszczyli budynek i sprzęt obserwatorium.
Obecnie okoliczne tereny zostały oswobodzone przez armię ukraińską, a naukowcy mają nadzieję do odbudowę obserwatorium i przywrócenie radioteleskopu do pracy.
 
Apel ukraińskich astronomów
Oto tłumaczenie apelu wystosowanego 29.09.2022 r. przez pracowników obserwatorium:
Drodzy Koledzy i Przyjaciele,
heroiczne Siły Zbrojne Ukrainy niedawno oswobodziły tereny Obserwatorium Radioastronomicznego noszącego imię wybitnego radioastronoma Semiona Braudego. Przez wiele lat Obserwatorium korzystało z największego na świecie radioteleskopu dekametrowego UTR-2, który posiada status Narodowego Dziedzictwa Ukrainy i bez przesady zasługiwałby także na podobny tytuł dla całej ludzkości.
Następstwa zbrodniczych czynów najeźdźców są straszne. Wszelkiego rodzaju sprzęt radiowy i komputerowy został zniszczony lub splądrowany, a budynki Obserwatorium uległy poważnemu uszkodzeniu lub zniszczeniu. Cały teren oraz tunele z kablami teleskopu zostały zaminowane.
Po rozminowaniu terenu i budynków będziemy dążyć do pilnego zabezpieczenia centralnego budynku Obserwatorium przed jesiennymi i zimowymi opadami. Centralny budynek ma zniszczony dach i uszkodzone stropy między kondygnacjami. Systemy ogrzewania i kanalizacyjne również wymagają pilnych prac konserwacyjnych. W dalszej perspektywie mamy nadzieję na odbudowę i przywrócenie do pracy radioteleskopu UTR-2.
Gdy trwa wojna, podstępny i bezlitosny wróg nie przestaje zabijać obywateli naszego kraju, niszcząc ich domy i infrastrukturę cywilną. Z tego powodu budżet państwa jest przeznaczony w pierwszej kolejności na finansowanie Sił Zbrojnych Ukrainy oraz ochronę życia ludzi. W tych warunkach ani rząd, ani Narodowa Akademia Nauk Ukrainy nie są w stanie realizować wydatków na odbudowę placówek badawczych. Dlatego apelujemy do międzynarodowej społeczności naukowej o pomoc. Naszym celem jest uratowanie unikalnego instrumentu naukowego, jakim jest ten Teleskop. Potencjał instrumentu nie został jeszcze w pełni wykorzystany. Prosimy wszystkich naszych kolegów, z którymi od lat prowadzimy współpracę naukową, o finansową pomocą w uratowaniu światowej klasy instrumentu.
Wszystkie darowizny, które możemy otrzymać od Was lub Waszych instytucji, zostaną przeznaczone wyłącznie na odbudowę technicznej infrastruktury oraz budynków Obserwatorium. Zobowiązujemy się przedstawić szczegółowy raport z wydatków z tym związanych.
W imieniu Instytutu Radioastronomii Narodowej Akademii Nauk Ukrainy z serdecznymi podziękowaniami:
Vyacheslav. V. Zakharenko, Dyrektor
Leonid M. Lytvynenko, Dyrektor emerytowany
Oleksandr O. Konovalenko, Wicedyrektor
Dmytro M. Vavriv, Wicedyrektor
Valery M. Shulga, Kierownik wydziału
Yuri M. Yampolsky, Naukowiec
Zbiórka funduszy prowadzona jest na konto bankowe w euro:
IBAN: UА283223130000025300000000139/978
Beneficiary: Institute of Radio Astronomy of the National Academy of Sciences of Ukraine
Beneficiary Bank: JSC State Export-Import Bank оf Ukraine
Address: 127 Antonovусhа Str., Kyiv, 03150 Ukraine
SWIFT: EXBS UA UX
Cоrrеsроndent Bank: Deutsche Bank Trust Company Americas, New York
SWIFT: BKTRUS 33
Account: 04094221
The purpose of the transfer is "Charitable aid"
 
Więcej informacji:
•    Лист щодо допомоги по відновленню УТР-2
 
Autor: Krzysztof Czart
 
Na zdjęciu:
Zniszczenia w obserwatorium astronomicznym Instytutu Radioastronomii Narodowej Akademii Nauk Ukrainy. Źródło: Policja Narodowa Ukrainy.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zniszczone-ukrainskie-obserwatorium-astronomiczne-prosi-o-wsparcie-na-odbudowe

 

Zniszczone ukraińskie obserwatorium astronomiczne prosi o wsparcie na odbudowę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cyberatak na ALMA
2022-11-03. Krzysztof Kanawk
Nietypowe zdarzenie, z wpływem na astronomię!
Pod koniec października obserwatorium ALMA borykało się z cyberatakiem.
ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) to międzynarodowy projekt angażujący Amerykę Północną, Europę, Azję Wschodnią oraz Chile, którego efektem będzie największe naziemne obserwatorium na naszej planecie. ALMA dokonuje obserwacji nieba na falach milimetrowych i submilimetrowych, na zakresie od 31,3 do 950 GHz. To obserwatorium składa się z 66 radioteleskopów o średnicy 12 i 7 metrów. Obserwatorium ALMA “otworzyło oczy” w październiku 2011.
29 października 2022 ALMA doświadczyła cyberataku. Z dostępnych informacji wynika, że atak wymusił zatrzymanie obserwacji astronomicznych oraz zatrzymanie strony tego obserwatorium. Zagrożenie zostało do 2 listopada “powstrzymane”, jednak nadal odczuwane są efekty, w tym ograniczona dostępność ALMA do sieci.
2 listopada nie było jeszcze wiadome kiedy ALMA powróci do regularnych działań. Partnerzy obserwatorium (w tym ESO) pomagają w rozwiązaniu problemu.
Z jednej strony wydaje się to być dość nietypowe zdarzenie, które niestety wpłynęło na możliwości obserwacyjne ważnego obserwatorium jakim jest ALMA. Z drugiej strony wydaje się, że tego typu ataki będą coraz powszechniejsze i jednostki naukowe będą (są!) także na nie narażone. Problem cyberbezpieczeństwa jest ważny także “na górze”, np w kontekście mega-konstelacji.
Episode II ALMA is State of the Art Technology
https://www.youtube.com/watch?v=c4EQwYOHinU
ALMA – podsumowanie możliwości obserwacyjnych / Credits – almaobservatory

Agujero Negro SgrA* (Sagittarius A*) Black Hole🌀
https://www.youtube.com/watch?v=qTJ_QYP_KpQ
ALMA obserwuje SgrA* / Credits – almaobservatory

https://kosmonauta.net/2022/11/cyberatak-na-alma/

 

Cyberatak na ALMA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybuchła 11 tysięcy lat temu. Widowiskowe zdjęcie supernowej
2022-11-03. Urszula Gwiazda

Europejskie Obserwatorium Południowe pokazało pozostałości po wybuchu supernowej Vela, oddalonej "zaledwie" 800 lat świetlnych od Ziemi. Do wybuchu doszło 11 tys. lat temu. Pozostawił on po sobie widowiskową mozaikę kształtów i kolorów.
Co widzisz na zdjęciu - dziwną pajęczynę, magiczne smoki, czy wiotkie ślady duchów? - pytają naukowcy z Europejskiego Obserwatorium Południowego.  

Półprzezroczysta struktura różowo-pomarańczowych wzorów to pozostałość eksplozji supernowej, która miała miejsce ok. 11 tys. lat temu.
widowiskową mozaikę kształtów i kolorów.
 
Zdjęcie ilustracyjne / Darek Delmanowicz /PAP
Co widzisz na zdjęciu - dziwną pajęczynę, magiczne smoki, czy wiotkie ślady duchów? - pytają naukowcy z Europejskiego Obserwatorium Południowego.  

Półprzezroczysta struktura różowo-pomarańczowych wzorów to pozostałość eksplozji supernowej, która miała miejsce ok. 11 tys. lat temu.
Kiedy najmasywniejsze gwiazdy osiągają kres życia - tłumaczą astronomowie - kończą je często w gigantycznym wybuchu zwanym supernową. Eksplozja powoduje wyrzucenie zewnętrznych warstw gwiazdy. Generuje w ten sposób fale uderzeniowe w okolicznym gazie, które go ściskają i tworzą przypominające nici struktury.

Zdjęcie ukazuje skutki wybuchu supernowej Vela (od gwiazdozbioru Żagla - łac. Vela).

Na zdjęciu zmieściłoby się 8 Księżyców w pełni - podkreślają naukowcy, a cała struktura jest jeszcze większa. Zajmuje ona tak znaczą część nieba m.in. dlatego, że jest niedaleko - tylko 800 lat świetlnych od Ziemi. To jedna z najbliższych znanych pozostałości po supernowej.

Po wybuchu, oprócz widowiskowej, kosmicznej sieci, pozostała ultra-gęsta gwiazda neutronowa. Ciśnienie w takich gwiazdach jest tak duże, że protony i elektrony łączą  się i tworzą neutrony.

Gwiazda po supernowej Vela obraca się z prędkością 10 razy na sekundę, tworząc pulsara.

Zdjęcie powstało z pomocą 268-megapikselowej kamery działającej z instrumentem VLT Survey Telescope o 2,6 metrowym lustrze. Jak podkreślają naukowcy, to jeden z największych teleskopów przeznaczony do badań nocnego nieba w świetle widzialnym.

Fotografia pochodzi właśnie z jednego z takich projektów (VST Photometric Hα Survey of the Southern Galactic Plane and Bulge - VPHAS+), w którym przez 7 lat teleskop fotografował znaczną część naszej galaktyki.
Pozwoliło to astronomom lepiej zrozumieć, jak rodzą się gwiazdy, jak ewoluują i umierają.
Źródło: RMF/PAP

 
Zdjęcie ilustracyjne / Darek Delmanowicz /PAP
https://www.rmf24.pl/nauka/news-wybuchla-11-tysiecy-lat-temu-widowiskowe-zdjecie-supernowej,nId,6387377#crp_state=1

 

Wybuchła 11 tysięcy lat temu. Widowiskowe zdjęcie supernowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy wyjaśnili, w jaki sposób Słońce zakończy swój żywot
Autor: admin (3 Listopad, 2022)
Naukowcy raczej nie mają wątpliwości, że Słońce zakończy swoje życie za jakieś 10 miliardów lat. Problemem było jednak ustalenie, jak będzie wyglądała śmierć tej gwiazdy. Opracowany model komputerowy rozwiązał tę zagadkę.
Słońce posiada około 4,6 miliarda lat. Uważa się, że za 5 miliardów lat przeobrazi się z żółtego karła w czerwonego olbrzyma i pochłonie wszystkie planety skaliste w Układzie Słonecznym, po czym zamieni się białego karła. Naukowcy nie potrafili dotychczas jednoznacznie ustalić, czy wraz ze śmiercią naszej gwiazdy dojdzie do powstania mgławicy planetarnej – obłoku pyłu i gazu. Przypuszczano, że Słońce posiada do tego zbyt małą masę.
Międzynarodowy zespół astronomów opracował nowy model komputerowy, który pozwala przewidzieć cykle życia różnych rodzajów gwiazd i określić jasność mgławicy planetarnej w oparciu o ich masę. Badacze ustalili, że Słońce jednak posiada wystarczającą masę, aby skończyć żywot tak jak przypadku 90% gwiazd, czyli będzie w stanie wytworzyć mgławicę planetarną, choć będzie słabo widoczna.
Co więcej, nowy model komputerowy rozwiązał problem, nad którym naukowcy głowili się już od 25 lat. Pod koniec zeszłego wieku odkryto, że mgławice planetarne w danej galaktyce mają zawsze taką samą jasność. Międzynarodowy zespół astronomów potwierdził, że na tej podstawie można oszacować odległość od galaktyk, choć dotychczasowe modele temu zaprzeczały.
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/naukowcy-wyjasnili-w-jaki-sposob-slonce-zakonczy-swoj-zywot

 

Naukowcy wyjaśnili, w jaki sposób Słońce zakończy swój żywot.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żołnierze z karabinami pojawią się na ziemskiej orbicie

2022-11-03.

Amerykańskie Siły Kosmiczne nie próżnują. Zapowiedziały budowę swojej pierwszej bazy na ziemskiej orbicie i na powierzchni Księżyca. Żołnierze będą chronili firmy zajmujące się kosmicznym górnictwem przed Chinami czy Indiami.

Pentagon przedstawił bardzo ciekawe plany kontrolowania i ochrony ziemskiej orbity oraz obiektów przemierzających Układ Słoneczny przez amerykańską armię. Wszystko wskazuje na to, że powrót na Księżyc ma nieco inny wymiar, niż nam się wydaje.
Zakrojone na szeroką skalę przygotowania do powrotu na Srebrny Glob w 2025 roku mogą dziwić. Dlaczego USA tak pragną znowu zawładnąć naturalnym satelitą naszej planety. Okazuje się, że celem jest budowa tam baz Sił Kosmicznych i ochrona cennych surowców np. przed Chinami czy Indiami, które również chcą tam wysłać swoich astronautów.
USA chcą chronić bazy na Księżycu przed Chinami
Te kraje mają w planach ochronę odkrytych przez siebie złóż. Wstępem do tego jest właśnie ukończona przez Chiny pierwsza duża stacja kosmiczna o nazwie Tiangong. Władze Państwa Środka nie kryją, że gdy tylko wyślą na Srebrny Glob pierwszych ludzi, to natychmiast zajęte obszary będą chronione przed resztą krajów świata.
Armia USA niedawno informowała o planach budowy militarnej stacji kosmicznej dla żołnierzy i robotów. Ma ona powstać jednocześnie wraz z następczynią Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Teraz dochodzą do nas wieści o budowie obiektów wojskowych również na powierzchni Księżyca. Na dobry początek na orbicie powstanie mały moduł, w którym będą prowadzone eksperymenty na potrzeby testowania floty satelitów, pojazdów kosmicznych i najróżniejszych tajnych technologii.
W militarnej bazie zamieszkają roboty i żołnierze
W dalszej perspektywie powstanie już normalna stacja kosmiczna, na której będą wspólnie stacjonowali żołnierze i roboty takie jak: ATLAS lub Valkyrie. Podobno dom dla Sił Kosmicznych USA ma być najbardziej zaawansowanym technologicznie obiektem w historii ludzkości. Możemy spodziewać się funkcjonowania tam systemów wytwarzających naturalną grawitację i porty do cumowania tajnych pojazdów kosmicznych.
Pentagon planuje budowę pierwszej bazy na Srebrnym Globie jeszcze w latach 20. John Shaw, lider Amerykańskiego Dowództwa Kosmicznego podkreślił, że USA muszą posiadać jednostki wojskowe na ziemskiej orbicie, a także Księżycu i planetoidach. Będą one chroniły technologie rozwijane na naszej planecie, w tym sieć 5G, ale również kolonizatorów i cenne surowce przed wrogami. Ma tu na myśli Chiny, Indie czy Rosję, które również planują rozpoczęcie ery kosmicznego górnictwa.
Departament Obrony w tym celu zamierza ściśle współpracować z Elonem Muskiem. Firma SpaceX ma dostarczyć elementy militarnej stacji kosmicznej i placówki na Księżycu za pomocą najpotężniejszego w historii ludzkości systemu transportu kosmicznego o nazwie Straship. Musk ma też udostępnić armii kosmiczny internet Starlink, a w przyszłości pomóc zbudować niezależną konstelację o charakterze militarnym.

USA zbudują pierwszą bazę wojskową w kosmosie /123RF/PICSEL
INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-zolnierze-z-karabinami-pojawia-sie-na-ziemskiej-orbicie,nId,6388181

Żołnierze z karabinami pojawią się na ziemskiej orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyprodukowali paliwo z księżycowego pyłu i ogłosili rewolucję

2022-11-03 Filip Mielczarek

Od zarania dziejów ludzkość chciała zdobyć Księżyc. Stało się to faktem w ubiegłym wieku, a teraz nadszedł czas na kolejny historyczny krok, skolonizowanie Srebrnego Globu. Chińczycy opracowali technologię, która pozwoli stworzyć tam nową cywilizację. To rewolucja.

Chińska Agencja Kosmiczna informuje o dokonaniu historycznego przełomu, dzięki któremu ludzkość będzie mogła w końcu stworzyć nową cywilizację na Księżycu i Marsie. Oczywiście, jeszcze daleka droga do realizacji tej pięknej wizji, ale Chińczykom udało się opanować technologię pozwalającą produkować paliwo bezpośrednio na Księżycu.
W ramach misji Chang'e-5, w 2020 roku sonda kosmiczna wylądowała na powierzchni Srebrnego Globu i pobrała próbki regolitu, czyli księżycowego pyłu, by następnie dostarczyć je na Ziemię w celu dokładniejszych badań w laboratoriach. Teraz okazuje się, że naukowcom udało się zamienić księżycowy pył w paliwo rakietowe i tlen.
Chińczycy mają technologię potrzebną do kolonizacji Księżyca
Naukowcy wykorzystali próbki regolitu jako katalizator w procesie zamiany dwutlenku węgla i wody emitowanej przez astronautów bezpośrednio w metan i tlen. Tym samym Chińczycy udowodnili, że bezpośrednio na Księżycu można produkować paliwo, a co za tym idzie, tankować wszelkiej maści pojazdy, roboty górnicze czy rakiety. Oznacza to, że na naturalnym satelicie naszej planety będą mogły powstać pierwsze bazy i można będzie rozpocząć erę kosmicznego górnictwa.
Starty rakiet z misjami kosmicznymi z Księżyca czy ziemskiej orbity będą nie tylko tańsze, ale również będzie można na pokładach pojazdów umieścić o wiele większe i cięższe ładunki. To z kolei pozwoli na prowadzenie badań obcych ciał niebieskich w o wiele bardziej zaawansowany sposób. Chińczycy mówią nawet o dokonaniu pierwszego kroku do zmiany ludzkości w cywilizację międzyplanetarną.
Co ciekawe, Chińczycy niedawno ogłosili, że w próbkach z Księżyca wykryli Hel-3, czyli bardzo rzadki izotop helu. Naukowcy nie ukrywają, że celem jest zdobycie większych ilości Helu-3, który idealnie sprawdzi się w najnowszych reaktorach termojądrowych. Dzięki niemu będzie można zaspokoić nawet największe potrzeby energetyczne kraju oraz baz na obcych obiektach.
Chińczycy wyprodukowali paliwo z księżycowego pyłu /123RF/PICSEL

 Chińczycy chcą produkować paliwo z księżycowego pyłu /123RF/PICSEL

INTERIA
 
 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-wyprodukowali-paliwo-z-ksiezycowego-pylu-i-oglosili-rewolucj,nId,6388143

Wyprodukowali paliwo z księżycowego pyłu i ogłosili rewolucję2.jpg

Wyprodukowali paliwo z księżycowego pyłu i ogłosili rewolucję.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemniczy chiński samolot kosmiczny umieszcza niezidentyfikowany obiekt na orbicie

2022-11-03. Daniel Górecki

Po trzech miesiącach spędzonych w kosmosie, tajemniczy chiński samolot kosmiczny rozmieścił na orbicie pewien niezidentyfikowany obiekt - łącznie mamy już więc dwie zagadki, bo o samym pojeździe również nie wiemy praktycznie nic.

Kosmiczny samolot chińskiej agencji kosmicznej miał swoje pięć minut już w 2020 roku, ale po 2-dniowej misji świat szybko o nim zapomniał - 4 sierpnia tego roku dostaliśmy więc przypomnienie, bo "eksperymentalny statek kosmiczny wielokrotnego użytku" ponownie został wyniesiony w kosmos na pokładzie rakiety Długi Marsz 2F. Ma tam pozostać przez "określony czas", a następnie wrócić na Ziemię, gdzie specjaliści po serii testów ocenią, czy może zostać wykorzystany do kolejnego lotu.
Chiński samolot kosmiczny pozostaje w kosmosie już od 90 dni
I w sumie to wszystko, co wiemy o samolocie kosmicznym, który Chiny wyniosły w kosmos - no może poza tym, że orbituje już od 90 dni, a pod koniec października, jak sugerują dane amerykańskich sił kosmicznych, rozmieścił na orbicie niezidentyfikowany obiekt. Ten znajdować ma się na podobnej do samolotu kosmicznego orbicie i tak blisko niego, że eksperci początkowo mieli wątpliwości, czy to osobny obiekt. Jak dowiadujemy się z wpisu Roberta Christy’ego z Orbital Focus, do rozmieszczenia obiektu doszło najpewniej w dnia 24-30 października.
Co to w ogóle może być? Jonathan McDowell z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics sugeruje, że może chodzić o moduł serwisowy, zawierający systemy wsparcia dla samego samolotu, a jego rozmieszczenie może zwiastować zbliżającą się deorbitację. Jego zdaniem orbita pojazdu sugeruje, że do lądowania dojdzie w bazie Lop Nur w regionie Sinciang, czyli w tym samym miejscu, gdzie zakończyły się testy pierwszej w wersji samolotu w 2020 roku.
Co więcej, istnieje przypuszczenie, że nie jest to wcale pierwszy obiekt, który rozmieścił samolot kosmiczny, bo dane Space Defense Squadron wskazują na jeszcze jeden albo dwa podobne obiekty w jego "okolicy" - ponownie, tylko Chiny wiedzą, do czego służą.
Jeśli zaś chodzi o same samoloty kosmiczne, to jak sugeruje ich nazwa, są hybrydami samolotów i statków kosmicznych - działają jak tradycyjne samoloty w ziemskiej atmosferze i orbitujące statki kosmiczne, kiedy znajdą się w przestrzeni kosmicznej. Stany Zjednoczone również dysponują podobnym rozwiązaniem, a mowa o wahadłowcu Boeing X-37, który w maju 2020 roku rozpoczął szósty lot testowy i do tej pory pozostaje na orbicie... oczywiście z tajną misją.

 
 Chiny pozazdrościły USA wahadłowca Boeing X-37B? Na to wygląda! /East New

INTERIA
 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-tajemniczy-chinski-samolot-kosmiczny-umieszcza-niezidentyfik,nId,6387708

 

Tajemniczy chiński samolot kosmiczny umieszcza niezidentyfikowany obiekt na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seminarium astronomiczne w Porębie Wielkiej 2022
2022-11-03. Redakcja AstroNETu
22 października rozpoczęło się jesienne seminarium dla młodszych Klubu Astronomicznego Almukantarat. Spotkaliśmy się w Krakowie, dokąd zjechali uczestnicy i kadra z całej Polski. Po przywitaniu oraz zebraniu wszystkich na dworcu, w towarzystwie lekkiego deszczu ruszyliśmy w stronę autobusu, który miał zawieźć nas do Poręby Wielkiej.
Wczesnym wieczorem dojechaliśmy do Domu Wczasów Dziecięcych, gdzie zamierzaliśmy spędzić następne trzy dni. Po zjedzeniu kolacji i zakwaterowaniu nadszedł czas na świeczkowisko rozpoczynające. Był to pierwszy raz od wakacji, kiedy wspólnie mogliśmy pośpiewać piosenki. Niedzielny poranek rozpoczęliśmy od wyjścia części grupy do kościoła, w czasie, gdy pozostali powtarzali do swoich referatów lub grali w gry na świetlicy. Następnie mieliśmy kilka godzin zajęć sportowych, podczas których zawalczyliśmy całym seminarium w zbijaka, a później podzieliliśmy się na grupy grające w siatkówkę, bilarda oraz badmintona. Po obiedzie oficjalnie rozpoczęła się nasza pierwsza w życiu sesja referatowa, której tematem przewodnim był „Układ Słoneczny”. Tego dnia mieliśmy przeznaczone na nią cztery godziny, dlatego wypowiedziała się tylko połowa uczestników. Pierwszą turę referatów zwieńczyliśmy kolacją, po zjedzeniu której dostaliśmy czas do spożytkowania na naukę, granie w gry planszowe lub rozwiązanie dla zmęczonych, czyli spanie.
Kolejnego dnia czekała nas niemała niespodzianka. Po śniadaniu zaplanowane były warsztaty rakietowe. Ku zdziwieniu większości uczestników, kadra oświadczyła, że zamiast budować rakiety, będziemy robić ser. Nie zwlekając, ruszyliśmy w drogę. Spora część osób dalej uważała to za śmieszny żart, aż do czasu, kiedy stanęliśmy przed drzwiami gospodarstwa agroturystycznego. W pierwszej części zajęć została nam skrupulatnie przedstawiona teoria wyrobu sera oraz cała tradycja z nią związana.
Dowiedzieliśmy się trochę o folklorze językowym, którego przykładem jest między innymi powiedzenie „kto ma owce, ten ma co chce” wyrażające ogromną wartość tego zwierzęcia w przeszłości. Dodatkowo wyjaśnione zostało, że osobę tworzącą ser nazywa się serowarem, o czym spora część z nas nie widziała. Pojęcie to tak bardzo się spodobało, że z czasem przerodziło się, w bliżej nieznany sposób, w określenie „serower”. Po wykładzie nadszedł czas na praktykę, podczas której własnoręcznie wyrabialiśmy oraz kosztowaliśmy świeżego sera. Na koniec warsztatów każdy dostał dwie pamiątkowe sztuki górskiego sera, które można było wraz z dyplomem zabrać ze sobą do domu i pochwalić się nimi przed rodziną oraz znajomymi.
Po świetnie spędzonym czasie wróciliśmy na obiad do ośrodka, gdzie następnie rozpoczęliśmy drugą, czterogodzinną turę referatów. Około 19:00 udaliśmy się na kolację, po której nastąpił wieczorny czas wolny z zaplanowanymi przez kadrę wieloma ekscytującymi aktywnościami. Kolejnego, niestety już ostatniego pełnego dnia seminarium wyruszyliśmy na Suhorę, z której szczytu mieliśmy oglądać główne wydarzenie wyjazdu, czyli częściowe zaćmienie słońca. W czasie niełatwej wędrówki przyłączył się do nas pies, którego bardzo szybko nazwano mianem serowera, pimpusia lub burka. Wiernie towarzyszył nam on przez całą drogę na szczyt.
Na miejsce dotarliśmy idealnie o czasie. Chociaż pogoda nie była perfekcyjna, to udało nam się zaobserwować zaćmienie, a niektórym nawet zrobić mu zdjęcia! Kiedy skończyliśmy patrzeć w niebo, zostaliśmy oprowadzeni po obserwatorium astronomicznym na Suhorze. Bardzo miły astronom opowiedział nam o budynku oraz pokazał jego główną część, czyli teleskop. Uczestnicy mieli do niego tak dużo pytań, że rozmowa trwała aż godzinę. Kadra w tym czasie zmieniała się, wartując przy naszym psim towarzyszu, który niestety nie mógł wejść do budynku. Chociaż zainteresowanie obserwatorium było ogromne, musieliśmy już schodzić z Suhory, żeby zdążyć na obiadokolację w ośrodku. Pożegnaliśmy się, po czym wyruszyliśmy w drogę powrotną. Kiedy znaleźliśmy się na ulicy prowadzącej w stronę naszego miejsca zamieszkania, stała się rzecz niesłychana. Serower wbiegł na pastwisko i zaczął zaganiać owce, które w strachu staranowały płot, po czym przebiegły przez jezdnie, znikając gdzieś za leżącym po drugiej stronie ulicy pagórkiem. Niestety nikomu nie udało się nagrać w pełni tego wydarzenia, jednak zapewniam, że była to sytuacja, która pozostanie w naszej pamięci jeszcze na długi czas.
Pies odłączył się od nas pod ośrodkiem, a my ruszyliśmy na wyczekiwany posiłek, po którym mieliśmy krótką przerwę na przebranie oraz rozpakowanie się. Pod sam wieczór nastało jedno z najbardziej ekscytujących, a zarazem najsmutniejszych wydarzeń każdego seminarium, czyli świeczkowisko pożegnalne. Chociaż nie chcieliśmy przyjąć do wiadomości, że to już koniec wyjazdu, to również z niecierpliwością czekaliśmy na ostateczne rozstrzygnięcie sesji referatowej. W końcu został ogłoszony werdykt. Pierwsze miejsce zajął Adam Sienkiewicz z referatem pt. „Co dzieje się pod atmosferą gazowych olbrzymów?”, drugie miejsce zdobyła Noemi Urbańska z referatem pt. „Misje badające komety”, na trzecim miejscu uplasowała się Olga Górna z tematem „Księżyce i pierścienie Saturna”. Kacper Gajda uzyskał nagrodę publiczności ze swoim referatem pt. „Powstanie układu słonecznego”. Dodatkowo wyróżnieni zostali Marta Siwiec, Dawid Chudzik oraz Zuzanna Karczewska.
Na zakończenie zaśpiewaliśmy kilka piosenek, po których rozeszliśmy się do różnych aktywności. Część osób wróciła do swoich pokojów, niektórzy zostali na nieoficjalnej części świeczkowiska, a jeszcze inni zebrali się na ostatni wieczór gier planszowych. Następnego dnia wstaliśmy wcześniej niż zwykle, żeby wyruszyć od razu po śniadaniu w drogę powrotną. Spakowani pożegnaliśmy się z ośrodkiem i odjechaliśmy do Krakowa. Na dworcu zrobiliśmy już ostatnią na seminarium zbiórkę, w następstwie której rozeszliśmy się w stronę swoich peronów. Chociaż nasz wspólny wyjazd nie trwał długo, to wszyscy zgadzamy się z tym, że był to świetnie spędzony czas i z niecierpliwością czekamy na kolejną okazję do ponownego spotkania.
Artykuł napisał Aleksander Iskra.
https://astronet.pl/wydarzenia/almukantarat/seminarium-astronomiczne-w-porebie-wielkiej-2022/

Seminarium astronomiczne w Porębie Wielkiej 2022.2.jpg

Seminarium astronomiczne w Porębie Wielkiej 2022.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Debiut Starshipa jeszcze w 2022 roku? NASA nie wyklucza
2022-11-03. Kacper Bakuła

Amerykańska NASA przewiduje, że Elonowi Muskowi uda się przeprowadzić lot orbitalny systemu nośnego Starship do końca grudnia bieżącego roku. Rządowa agencja z uwagą przygląda się działaniom spółki Elona Muska, która stara się dopiąć na ostatni guzik przygotowania do wyczekiwanego od niespełna półtora roku startu.
Jak podał portal Space News, NASA poinformowała, że korporacja SpaceX powinna być gotowa do pierwszego lotu Starshipa jeszcze w grudniu bieżącego roku. Oznaczałoby to, że spełnienie wszystkich wymagań stawianych przez FAA odnośnie startów nowego systemu nośnego jest na finiszu, wraz z finalizacją niezbędnych testów i procedur kontrolnych, jakie muszą zostać przeprowadzone.
Na taką możliwość wskazał Mark Kirasich, zastępca administratora NASA ds. programu Artemis, podczas prac Rady Doradczej ds. Załogowej Eksploracji Kosmosu. Powiedział on, że rozruch systemu zostanie przeprowadzony według wcześniejszego, zgłoszonego jeszcze w ubiegłym roku planu lotu. Przypomnijmy, rakieta zadebiutuje z budowanego kosmodromu Boca Chica w stanie Teksas. SpaceX wówczas zamierza zebrać możliwie jak najwięcej danych, nie skupiając się na ewentualnym odzysku pojazdu. Wobec tego drugi stopień najpewniej nie będzie w stanie mógł bezpiecznie wylądować, pomimo niewykluczanej możliwości, że takowa próba zostanie podjęta. Po osiągnięciu orbity człon zostanie skierowany w pobliże wyspy Kauai na Hawajach.
W każdym razie omawiany zestaw do samego końca będzie przesyłał telemetrię, aby zdobyte dane przydały się w pracach nad przyszłymi prototypami, pozwalając poprawić jak największą liczbę czynników odpowiedzialnych za powodzenie lotu, jak i najzwyczajniej w świecie sprawdzić zachowanie maszyny podczas wymagającego wejścia w gęste warstwy atmosfery (niezwykle trudne do zasymulowania). Na podstawie zebranych informacji oraz ewentualnych badań pozostałości po drugim stopniu, SpaceX skonstruuje lepsze prototypy pojazdu, z udoskonalonymi elementami i powłokami ochronnymi. Zostanie zapewne wybrana najbardziej dogodna, a zarazem najbezpieczniejsza metoda sprowadzania tak dużego statku na Ziemię.
Jednakże, zanim to nastąpi, SpaceX musi przeprowadzić kompletny test statyczny, polegający na jednoczesnym, aczkolwiek krótkotrwałym uruchomieniu 33 silników Raptor umiejscowionych w dolnej sekcji pierwszego stopnia. Dotychczasowym rekordem było równoległe odpalenie 7 jednostek napędowych. W stopniu orbitalnym z kolei pracowało 3 z 6 planowanych silników. Do ukończenia jest jeszcze próbne odliczanie (podobne do tego, jakie mogliśmy ujrzeć przy okazji ewaluacji systemu SLS) połączone z kompletnym tankowaniem zbiorników paliwowych pojazdu.
Ponadto SpaceX powinno zastosować się do 75 sumarycznej liczby zaleceń pochodzących z tzw. oceny środowiskowej (PEA). Jak pisaliśmy przed kilkoma miesiącami: W ogólnej ocenie nie dopatrzono się znaczących skutków dla środowiska powodowanych przez starty Starshipa. W zamian FAA narzuciła wykonanie pewnych działań ograniczających ewentualne szkody, jakie mogą wystąpić podczas któregoś z lotów. Znajdziemy tam m.in. wymagania dot. stałego monitorowania bioróżnorodności Boca Chica, finansowego wspierania lokalnych instytucji zajmujących się ochroną środowiska, odpowiednio wcześniejszego ostrzegania ludności miejscowości o planowanym starcie czy nawet organizacji wycieczek szkolnych do kosmodromu.
Amerykańskiej agencji kosmicznej w dużym stopniu zależy o pomyślności pierwszego lotu orbitalnego rakiety Starship. Wynika to głównie z przyznanego firmie Muska kontraktowi na budowę w programie Human Landing System jednego z dwóch księżycowych lądowników. Najprawdopodobniej lunarny wariant Starshipa będzie wykorzystany podczas powrotu rodzaju ludzkiego na powierzchnię Srebrnego Globu w misji Artemis 3. Jak dodał Kirasich, zanim to nastąpi, NASA będzie z wielką uwagą przyglądała się najbliższymi czterema operacjami z wykorzystaniem nowego pojazdu. Pierwszą misją będzie właśnie wspominany powyżej debiut. W ramach drugiego lotu sprawdzone ma być orbitalne tankowanie. Ponadto wiemy też, że czwarty kompletny egzemplarz wykona próbne lądowanie na Księżycu w ostatnich tygodniach 2024 roku. NASA nie podała szczegółów dotyczących trzeciej misji, niemniej jest jakiś procent szans, że mogłaby być to demonstracja załogowego wariantu rakiety Starship.
Fot. Spacer

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/debiut-starshipa-jeszcze-w-2022-roku-nasa-nie-wyklucza

Debiut Starshipa jeszcze w 2022 roku NASA nie wyklucza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Niebiański Pałac" zyskał ostatni moduł
2022-11-03.
Z kosmodromu Wenchang w południowych Chinach w poniedziałek wystartowała rakieta wynosząca na orbitę okołoziemską moduł badawczy Mengtian – trzecią, ostatnią część powstającej chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. Według państwowych mediów start przebiegł prawidłowo.
Po kilku minutach lotu 23-tonowy moduł Mengtian (chiń. „marzenie o niebiosach") zgodnie z planem odłączył się od rakiety Długi Marsz 5B. W dalszych godzinach doszło do dokowania do modułu mieszkalnego Tianhe (operacja ta trwała 13 godzin), który jest już na orbicie – wynika z relacji chińskich mediów. Chińska agencja kosmiczna poinformowała 3 listopada, że tajkonauci obecni na stacji orbitalnej weszli do Mengtiana.
Wyniesiony w poniedziałek moduł Mengtian jest ostatnim z trzech elementów stacji Tiangong („niebiański pałac"), która ma zacząć pracę przed końcem 2022 roku. Na stacji przebywa obecnie troje tajkonautów: Chen Dong, Liu Yang i Cai Xuzhe, którzy będą nadzorować ostatnie przygotowania do jej uruchomienia.
W module Mengtian i pierwszym module badawczym Wentian („pytania do niebios"), który znalazł się na orbicie w lipcu, mają się odbywać eksperymenty z różnych dziedzin nauki, w tym dotyczące biotechnologii, medycyny, promieniowania gamma, mikrograwitacji czy materiałów kosmicznych.
Z powodu sprzeciwu USA ChRL nie miała dostępu do badań na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), która działa od ponad 20 lat. W nadchodzących latach Chiny mogą się stać jedynym państwem, posiadającym stałą stację kosmiczną na orbicie, jeśli ISS zakończy działalność.
Budowa stacji Tiangong jest jednym z kilku projektów kosmicznych, prowadzonych obecnie przez Chiny. Chińscy naukowcy planują też budowę - wspólnie z Rosją - stacji badawczej na Księżycu i wysłanie na niego w ciągu najbliższej dekady szeregu bezzałogowych misji.

Ilustracja: China Manned Space [cmse.gov.cn]

Źródło: PAP
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/niebianski-palac-zyskal-ostatni-modul

Niebiański Pałac zyskał ostatni moduł.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pół tysiąca polskich kandydatów chętnych na europejskiego astronautę [Space24 TV]
2022-11-03. Kacper Bakuła
27 i 28 października odbywała się konferencja z okazji dekady polskiego członkostwa w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Z tej okazji prezes PAK prof. Grzegorz Wrochna i Dyrektor Generalny Josef Aschbacher zorganizowali konferencję prasową poświęconą najważniejszym zagadnieniom z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości naszej obecności w ESA i dalszego rozwoju europejskich badań przestrzeni kosmicznej.
Redakcja Space24.pl jako jedyna zadała pytania dotyczące wielkości możliwych inwestycji w polskim przemyśle kosmicznym i kończącego się naboru astronautycznego. Odnośnie ostatniego pytania warto podkreślić, że spośród ponad 23 tysięcy zgłoszeń 549 pochodzi z Polski. Jak poinformował Dyrektor Generalny ESA - wyniki rekrutacji powinniśmy poznać niebawem, bo w listopadzie 2022 roku.

Fot. ESA/R. Suchy

https://www.youtube.com/watch?v=rW4QOEf-rLE

https://space24.pl/polityka-kosmiczna/polska/pol-tysiaca-polskich-kandydatow-chetnych-na-europejskiego-astronaute-space24-tv

Pół tysiąca polskich kandydatów chętnych na europejskiego astronautę [Space24 TV].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjski Progress MS-21 przywozi towar do stacji ISS
2022-11-03.
26 października 2022 r. z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystartowała rakieta Sojuz 2.1a z rosyjskim statkiem towarowym Progress MS-21. Statek umieszczono na orbicie w lot w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, z którą zadokował dwa dni później.
Trzecia misja zaopatrzeniowa Rosji do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej została przeprowadzona 26 października 2022 r. Rakieta Sojuz 2.1a wystartowała o 2:20 w nocy czasu polskiego ze stanowiska 31/6 na kosmodromie Bajkonur. Już po 9 minutach statek znalazł się na wstępnej orbicie, z której serią manewrów zaczął gonić i zbliżać się do stacji.
Na stację przybyło ze statkiem 2,7 t towaru: 702 kg paliwa do systemów napędowych stacji w module Zwiezda, 420 kg wody, 41 kg azotu do systemu sztucznej atmosfery i ponad 1,3 t suchego zaopatrzenia, na które składa się jedzenie, zaopatrzenie dla załogi, eksperymenty naukowe i sprzęt konserwacyjny.
Progress MS-21 zadokował do portu w module Poisk. Port ten został w październiku zwolniony przez statek towarowy Progress MS-19, który na stację przybył w lutym 2022 r.
Trwa obecnie 68. Ekspedycja, podczas której na pokładzie ISS znajduje się w tej chwili 7 astronautów, którzy przylecieli na stację we wrześniu i październiku. Listopad będzie intensywnym miesiącem dla załogi, bo wykonane zostaną jeszcze dwie misje towarowe. Obecnie na 6 listopada planowany jest lot statku Cygnus firmy Northrop Grumman, a 18 listopada ma przylecieć towarowa wersja Dragona firmy SpaceX.
Opracowanie: Rafał Grabiański
Na podstawie: NASA/Roskosmos
 
Na zdjęciu tytułowym: Statek Progress MS-21 zadokowany do portu w module Poisk. Źródło: NASA.
Rakieta Antares wyprowadzana na stanowisko startowe 2 listopada 2022 r. Lot ze statkiem Cygnus NG-18 planowany jest na 6 listopada. Źródło: NASA/Brian Bonsteel.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rosyjski-progress-ms-21-przywozi-towar-do-stacji-iss

Rosyjski Progress MS-21 przywozi towar do stacji ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy badają jasny i bliski blazar Markarian 421 na falach rentgenowskich
2022-11-03.
Wielka Niedźwiedzica krąży nad naszymi głowami, pełna wspaniałych obiektów głębokiego nieba. Mniej oczywistym z nich jest jasny punkcik o wielkości 12 magnitudo, znajdujący się w tylnej części Niedźwiedzicy, ale i tu można znaleźć niezwykły obiekt – kwazar Markarian 421. To blazar, który ma tendencję do rozbłyskiwania na wszystkich możliwych długościach fal elektromagnetycznych. Wciąż budzi duże zainteresowanie zawodowych astronomów, ale jest też przystępny również dla obserwatorów amatorów.
Markarian 421 znajduje się nieco na zachód od linii łączącej gwiazdy Psi i Nu Ursa Majoris, przy czym obie są gwiazdami trzeciej wielkości. Pomiędzy nimi znajduje się niewielki, ale rzucający się w oczy romboidalny asteryzm z gwiazd o jasności od 6 do 8 magnitudo, z których najjaśniejsza to 51 UMa, a zaraz obok niej leży właśnie blazar Mrk 421. Przy swej zwykłej jasności (około 12,8) powinien być łatwy do zaobserwowania w przejrzystą, bezksiężycową noc przez 6-calowy teleskop. Można jednak użyć mniejszego instrumentu.
Blazar znajduje się w centrum galaktyki eliptycznej. Potężna energia, którą emituje, jest produkowana w procesach związanych ze znajdującą się w niej supermasywną czarną dziurą. Promieniowanie to jest zmienne we wszystkich zakresach promieniowania elektromagnetycznego i intensywnie badane przez astronomów. Również regularne obserwacje prowadzone przez amatorów astronomii posiadających niewielkie teleskopy optyczne są przydatne dla nauki. Mrk 421 jest łatwo dostęony do obserwaji i w zasadzie powinien być monitorowany przez większą część roku. Jego jasność waha się od 11,6 do około 16 magnitudo. Jasne rozbłyski odnotowano w 1996, 2001 i 2013 roku. Co więcej blazar jest silnym emiterem promieniowania gamma.
Choć widok Mrk 421 w zakresie optycznym może nie wzbudzać zachwytu, sama świadomość, że ten blazar znajduje się w odległości 400 milionów lat świetlnych od nas, może być czymś niezwykłym. Docierające do nas z niego fotony zostały wyemitowane jeszcze w okresie dewońskim ery paleozoicznej, w czasach ryb i trylobitów, na długo przed dinozaurami. Z pewnością warto go zobaczyć dla samego tego faktu!
Czym właściwie są blazary? To podklasa aktywnych jąder galaktycznych (AGN-ów) z relatywistycznym dżetem skierowanym w stronę Ziemi. Wykazują zmienność w jasności i widmie. Markarian 421 jest blazarem o dużej jasności i zmienności, o tzw. piku synchrotronowym.To także jeden z najbliższych nam na Ziemi blazarów, który leży na przesunięciu ku czerwieni 0,03, co odpowiada odległości 134 Mpc. To wysokoenergetyczne źródło, które promieniuje w całym obserwowalnym widmie elektromagnetycznym, i pierwsze pozagalaktyczne źródło zaobserwowane jako świecące również w zakresie energii TeV (1992 r.). Blazar jest zmienny w bardzo krótkich przedziałach czasowych, od minut do godzin, co oznacza, że wykazuje tzw. zmienność dobową. Zmienność ta jest jednym z najbardziej zagadkowych zjawisk zachodzących w blazarach, które nie zostało jeszcze dobrze wyjaśnione. Uważa się, że ma związek z bliskim otoczeniem supermasywnej czarnej dziury leżącej w centrum takiego obiektu.
Grupa badawcza pracująca w ramach indyjsko-polskiej współpracy pomiędzy Uniwersytetem Jagiellońskim, IFJ-PAN i instytutem ARIES w Indiach przeprowadziła niedawno szczegółowe analizy zmienności obiektu Markarian 421 w zakresie promieniowania rentgenowskiego (od 0,2 keV do 10,0 keV), wykorzystują dane z kosmicznego teleskopu XMM-Newton. Zespół chciał w szczególności lepiej zrozumieć naturę ich zmienności dobowej (intraday variability, IDV) w zakresie rentgenowskim z wykorzystaniem obserwacji dostępnych dla tego źródła. W tej samej publikacji na przykładzie Mrk 421 zbadano też złożone zachowanie blazarów w kontekście ich zmienności w paśmie rentgenowskim.

Aby lepiej zrozumieć naturę zjawiska, dokładnie przeanalizowano zakresy zmienności strumienia blazara. Do oceny jego zmienności spektralnej wykorzystano również metodę współczynnika twardości. Metoda ta ma tę zaletę, że jest niezależna od przyjętego modelu. Oceniono ponadto korelację pomiędzy zmiennością strumienia i zmiennością widmową obiektu. W przypadku współczynnika twardości analiza została wykonana dla zakresów energii 0,2-2,0 keV i 2,0-10,0 keV, które są zwyczajowo określane jako odpowiednio miękkie i twarde pasmo rentgenowskie.

W dużym zbiorze obserwacji z instrumentu XMM-Newton EPIC-pn, które zostały wykorzystane w tej pracy, zaobserwowano aż 96% cykli zmienności, ale zmienność w pewnym stopniu była obserwowana we wszystkich obserwacjach. Zmienność w paśmie twardym okazała się od 1 do 2,5 razy większa niż w paśmie miękkim. Stwierdzono, że minimalna skala czasowa zmienności jest zróżnicowana od ~1 ks do 10,6 ks. Zmienność nie jest rozłożona losowo, lecz wykazuje trend z okresem 17 lat. Wskazuje to na pewne regularne zmiany warunków fizycznych zachodzących w procesach emisyjnych. Na bazie analizy dyskretnej funkcji korelacji nie stwierdzono stałego wzorca występowania opóźnienia w jednym paśmie w stosunku do drugiego. W większości przypadków w całych obserwacjach występowało zerowe opóźnienie, ale ze znormalizowanych krzywych zmian blasku wynika, że w otoczeniu poszczególnych rozbłysków występowały dodatnie lub ujemne opóźnienia.

Dyskretna funkcja korelacji może być dobrą metodą do badań pojedynczych rozbłysków, ale nie całych obserwacji wysoce zmiennych źródeł, takich jak Mrk 421. Pasmo twarde okazało się z kolei znacznie bardziej zmienne niż pasmo miękkie, z powszechnym trendem „im twardsze, tym jaśniejsze” uwidaczniającym się we wszystkich obserwacjach. Co więcej, na wykresach stosunków twardości do jasności występowały pętle tworzące się zarówno zgodnie, jak i przeciwnie do ruchu wskazówek zegara w odniesieniu do czasu. Ciekawym przypadkiem jest obserwacja wykonana 1 grudnia 2002 r., która pokazuje zmianę kierunku pętli w czasie trwania rozbłysku. O ile poprzednie prace tłumaczyły to różnymi skalami czasowymi przyspieszania i chłodzenia, w tym przypadku stwierdzono, że jest to raczej spowodowane złożonymi relatywistycznymi regionami rekoneksji pola magnetycznego oraz relatywistyczną turbulencją w objętości dżetu, która jest regulowana przez fluktuującą gęstość dżetu. Również w omawianym zbiorze pomiarów obserwacje tworzące pętlę zgodną z ruchem wskazówek zegara wykazywały dodatnie opóźnienie czasowe, podczas gdy te z pętlą przeciwną do ruchu wskazówek zegara wykazały ujemne opóźnienie czasowe. Inną zauważalną cechą jest zależność opóźnienia od zmienności – opóźnienie ujemne było duże w obserwacjach o małej zmienności, a dodatnie w tych o dużej zmienności.
Tak zwane kosmiczne szoki wymagają dłuższego czasu do przyspieszenia, co nie zostało zaobserwowane w przypadku Mrk 421, zatem może nie być to wiarygodne wyjaśnienie emisji synchrotronowej w blazarach w paśmie rentgenowskim. Być może przyczyniają się one do innych procesów przyspieszania i emisji w otoczeniu, ale nie widać oznak tego w badanym ośrodku. Niektóre obserwacje pokazują opóźnienie w promieniowaniu miękkim, co jest w sprzeczności z hipotezą przyczyniania się szoków do emisji synchrotronowej. Przyczynek od relatywistycznej turbulencji magneto-hydrodynamicznej wydaje się bardziej odpowiednim wyjaśnieniem obserwowanej emisji rentgenowskiej. Rekoneksja magnetyczna również może być dobrym wytłumaczeniem, ale w poszczególnych rozbłyskach zaobserwowano pewną symetrię, co powinno ją jednak wykluczać, o ile nie mamy do czynienia z udziałem jakichś zewnętrznych procesów o charakterze systematycznym. Może być również tak, że obserwuje się wkład od wielu różnych procesów rekoneksji magnetycznej, z których każdy działa w skali czasowej krótszej niż obserwowane rozbłyski.

Podsumowując, warto uwzględniać także cechy zmienności dobowej w modelowaniu procesów emisyjnych blazarów. Modelowanie takie należy przeprowadzać bardzo staranne, ponieważ uwzględnia się w nim dużą liczbę wolnych parametrów. Wszystkie modele blazarów powinny być też weryfikowane z pomocą obserwacji na różnych długościach fal.
 
Czytaj więcej:
•    Photons from the Devonian
•    Oryginalna publikacja: Angel Priyana Noel et al., X-Ray Intraday Variability of the TeV Blazar Markarian 421 with XMM-Newton, The Astrophysical Journal Supplement Series, 262, 1 (2022).

Źródło: OAUJ, britastro.org
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Niedawne teleskopowe obserwacje Mrk 421. Zdjęcie wykonane przy użyciu iTelescope 24 (Nowy Meksyk) 3 kwietnia 2016 r. Źródło: Nick Hewitt.
Na ilustracji: Zdjęcie blazara Markarian 421 autorstwa Nicka Hewitta z 2014 27 lutego – refraktor 115mm TMB i SXV-H9 CCD

Na ilustracji: Mrk 421 – (a) krzywa zmian blasku w całkowitym zakresie energii (0,3-10,0 keV); (b) krzywe blasku w twardych i miękkich zakresach energetycznych; (c) stosunek twardości do natężenia promieniowania (HR--I); (d) współczynnik twardości (HR) w funkcji czasu; (e) znormalizowane krzywe blasku w twardych i miękkich zakresach energii (punkty podano bez słupków błędu dla większej przejrzystości) (f) dyskretna funkcja korelacji (DCF). W panelu (c) czas obserwacji w sekundach jest zakodowany kolorami – ciemnoniebieskim w przypadku początku i żółtym dla końca obserwacji.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polacy-badaja-jasny-i-bliski-blazar-markarian-421-na-falach-rentgenowskich

Polacy badają jasny i bliski blazar Markarian 421 na falach rentgenowskich3.jpg

Polacy badają jasny i bliski blazar Markarian 421 na falach rentgenowskich2.jpg

Polacy badają jasny i bliski blazar Markarian 421 na falach rentgenowskich.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)