Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Prezydent zapowiada powstanie wojsk kosmicznych
2023-03-31.
Prezydent Andrzej Duda podpisał w piątek postanowienie ws. głównych kierunków rozwoju Sił Zbrojnych RP oraz ich przygotowań do obrony państwa na lata 2025-2039. Podczas wydarzenia zapowiedział m.in. powstanie komponentu wojsk kosmicznych. Główne kierunki określają priorytety rozwoju sił zbrojnych w 15-letnim cyklu planowania.
W piątek (tj. 31 marca br.) na poligonie pod Orzyszem prezydent Andrzej Duda wspólnie z wicepremierem, szefem MON Mariuszem Błaszczakiem obserwował ćwiczenia strzeleckie czołgów K2 i armatohaubic K9 z Korei Południowej. Prezydent na poligonie podpisał też postanowienie w sprawie określenia „Głównych kierunków rozwoju Sił Zbrojnych RP oraz ich przygotowań do obrony państwa na lata 2025-2039". "To czas, który - patrząc na dzisiejszą sytuację - z pewnością ma dla polskiego państwa charakter przełomowy" - oświadczył prezydent.
Jak zapowiedział, "kierunki rozwoju Sił Zbrojnych będą oparte na dotychczasowym fundamencie - lądowym, morskim i powietrznym, tak jak to od dziesięcioleci w naszym wojsku wygląda". "Ale do tego dochodzą także i nowe komponenty: wojska cyberprzestrzeni, po drugie wojska kosmiczne" - mówił prezydent. Błaszczak podkreślał natomiast, że silne i nowoczesne wojsko i armia to klucz to bezpieczeństwa kraju, stąd rząd koncentruje się na wzmacnianiu armii i inwestuje w nowoczesny sprzęt, by odstraszyć potencjalnego agresora.
Prezydent, jako zwierzchnik sił zbrojnych, określa w drodze postanowienia, na wniosek ministra obrony, Główne kierunki rozwoju Sił Zbrojnych RP oraz ich przygotowań do obrony państwa. Dokument ma charakter niejawny, a jego podstawą są m.in. wytyczne zawarte w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego RP. Główne kierunki określają priorytety rozwoju sił zbrojnych w 15-letnim cyklu planowania. Dokument, aktualizowany i wydawany co cztery lata, określa wymagania dotyczące podnoszenia zdolności operacyjnych wojska we wszystkich domenach operacyjnych – lądowej, powietrznej, morskiej, cybernetycznej i kosmicznej – pod względem dowodzenia, rozpoznania, rażenia, przetrwania i ochrony wojsk, zabezpieczenia logistycznego, organizacji, uzupełnień i mobilizacji oraz szkolenia.
Wydane przez prezydenta główne kierunki są podstawą prac nad programowaniem rozwoju sił zbrojnych; ich rozwinięciem będą opracowane przez MON i przyjęte w uchwale Rady Ministrów Szczegółowe kierunki przebudowy i modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2025-2039. Kolejnym etapem będzie wydanie przez ministra obrony programu rozwoju sił zbrojnych, który stanie się podstawą planu modernizacji technicznej.
Przypomnijmy, że dnia 27 grudnia 2022 r. została podpisana umowa przez Agencję Uzbrojenia z koncernem Airbus Defence & Space, która obejmuje dostawę dwóch satelitów obserwacyjnych, optoelektronicznych wraz ze stacją odbiorczą. Oznacza to, że Siły Zbrojne RP. W ciągu najbliższych kilku lat wreszcie wejdą w posiadanie niezależnych satelitarnych systemów rozpoznania obrazowego – elementu obronności kraju, który był postulowany już od kilkunastu lat. Podpisania dokonano z udziałem wicepremiera i szefa MON Mariusza Błaszczaka oraz francuskiego ministra obrony narodowej Sebastiana Lecornu.
Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej pozyskają dwa satelity obserwacyjne wraz z segmentem naziemnym, które zostaną wykonane przez firmę Airbus Defence & Space. Pozwoli to na w pełni autonomiczną kontrolę nad polską konstelacją oraz bieżące zadaniowanie satelitów zgodnie z polskimi potrzebami – nie tylko sił zbrojnych, ale także innych jednostek administracji publicznej (np. w przypadku zagrożenia klęskami żywiołowymi). Całkowita wartość umowy to około 575 mln EUR netto, a wyniesienie polskich satelitów w kosmos zostanie zrealizowane do 2027 r. Jednak już od 2023 r. Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej otrzymają dostęp od zasobów obecnie funkcjonującej satelitów francuskich konstelacji  Pleiades Neo.

Fot. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego via Twitter

Fot. Kancelaria Prezydenta via Twitter

Artystyczna wizja satelity z konstelacji Pléiades Neo. Ilustracja: Airbus Defence and Space

Źródło: PAP

SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/prezydent-zapowiada-powstanie-wojsk-kosmicznych

Prezydent zapowiada powstanie wojsk kosmicznych.jpg

Prezydent zapowiada powstanie wojsk kosmicznych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog Caldwella: C26
2023-03-31. Amelia Staszczyk
O obiekcie:
Caldwell 26 jest nazywana często Srebrną Igłą (nie mylić z C38 – Galaktyką Igła). Należy do grupy galaktyk M94, która jest małą grupą w obrębie naszej supergromady. Mimo tego, że jest jedną z setek miliardów galaktyk we Wszechświecie, Srebrną Igłę wyróżnia jej niespotykany wygląd. Większość galaktyk spiralnych ma kształt przypominający Saturna – kuliste wybrzuszenie w centrum otoczone przez względnie płaski dysk oraz halo składające się z starych gwiazd. Jak widać na ujęciu z Hubble’a, C26 jest bardzo cienka. Centrum galaktyki jest znacznie mniej okazałe niż w przypadku innych galaktyk spiralnych, a halo jest niewyraźne.
Ramiona spiralne tego kosmicznego kuriozum są dla nas niewidoczne, ponieważ obserwujemy galaktykę od boku. Z drugiej strony to właśnie jej orientacja i niewielkie centrum czynią halo łatwiejszym do zbadania. Obserwacje C26 w spektrum widzialnym i podczerwieni, przez Zaawansowaną Kamerę Przeglądową Teleskopu Hubble’a, wykonane były w ramach przeglądu GHOSTS (Galaxy Halos, Outer disks, Substructure, Thick disks and Star clusters). Miał on na celu przeanalizowanie zapisu kopalnego, zachowanego w gwiazdach starszych populacji gwiazdowych w pobliskich galaktykach. Osiągnięcia przeglądu stały się istotne dla badań początków galaktyk i ich ewolucji.
Podstawowe informacje:
•    Typ obiektu: galaktyka spiralna
•    Numer w katalogu NGC: 4244
•    Jasność: +10,0m
•    Gwiazdozbiór: Psy Gończe
•    Deklinacja: +37° 48′ 24″
•    Rektascensja: 12h 17m 30s
•    Rozmiar kątowy: 16,2′ × 1,8′
•    Promień: 32 500 ly
Jak obserwować?
Na półkuli północnej galaktyka najlepiej widoczna jest w marcu, kwietniu i maju, z dala od dużych miast, choć nawet wtedy może być trudna do zaobserwowania małym teleskopem.
Stumilimetrowy refraktor ukaże cienkie pasmo szarego światła, co jest miłą odmianą względem zamglonego, owalnego wyglądu innych galaktyk. Przez większe teleskopy galaktyka wygląda jaśniej, szczególnie w pobliżu centrum, jednak dostrzeżenie dodatkowych szczegółów jest wyzwaniem. Zerkając przez dwunastocalową lunetę, przy dobrych warunkach, można zobaczyć subtelnie odznaczające się cętki i ciemne pasy pyłu.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    NASA Hubble's Caldwell Catalog: Edward Henderson; Caldwell 26
31 marca 2023

•    freestarcharts: NGC 4244 - Spiral Galaxy
31 marca 2023
Źródło: NASA & ESA; Acknowledgment: Roelof de Jong
Położenie C26 na mapie nieba. Źródło: freestarcharts
https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-c26/

Katalog Caldwella C26.jpg

Katalog Caldwella C26.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy na Księżycu jest internet? Nie, ale będzie - zamontuje go Nokia

2023-03-31. Dawid Szafraniak
Jeżeli jakimś przypadkiem traficie na Księżyc, to całkiem prawdopodobne, że będziecie mogli o tym napisać na Twitterze lub Facebooku - i to bez najmniejszych problemów. Wszystko za sprawą sieci LTE, która ma zostać zamontowana na naszym jedynym satelicie. Co ciekawe, za projekt odpowiada firma Nokia. Całe przedsięwzięcie jest częścią projektu Artemis, w ramach którego człowiek ma powrócić na powierzchnię Srebrnego Globu.

Internet w kosmosie, czyli LTE na Księżycu
Zgodnie z informacjami przekazanymi na targach MWC 2023 przez głównego inżyniera Nokii, Luisa Maestro Ruiza De Temino, firma weźmie udział w misji mającej na celu zamontowanie na Księżycu stacji bazowej wraz z antenami. Lądownik i łazik zostaną w ten sposób połączone przy pomocy technologii LTE. Cały zestaw wyląduje w kraterze Shackletona niedaleko południowego bieguna Srebrnego Globu.
Nokia Lunar LTE Network, bo tak nazywa się projekt internetu na Księżycu, będzie częścią misji IM-2 firmy Intuitive Machines i ma mieć miejsce w listopadzie tego roku. Co prawda członkowie projektu przyznają, że wykonanie zadania w 2023 to dość optymistyczny scenariusz, jednak sam sprzęt jest już gotowy, dlatego całość ma szansę na sukces - o ile obędzie się bez kłopotów i nieprzewidzianych zdarzeń.

Całość znajdzie się na powierzchni satelity za sprawą rakiety Falcon 9 firmy SpaceX. Dokonanie takiej "modernizacji" naszego kosmicznego sąsiada jest kluczowe, gdyż stanowić będzie spory krok w kierunku powrotu ludzi na jego powierzchnię - tym razem osobiście, nie zaś przy pomocy zdalnie sterowanych układów.
Po co internet w kosmosie?
Łączność bezprzewodowa przy pomocy LTE będzie kluczowa dla przeprowadzania zaawansowanych operacji w przestrzeni kosmicznej i na powierzchni Księżyca. Pozwoli nie tylko na łączność pomiędzy różnymi urządzeniami, lecz także na kontakt astronautów między sobą.
Przesył danych i informacji będzie odbywał się również na linii załoga misji i operatorzy na Ziemi. Nieocenioną pomocą będzie też strumieniowanie wideo i dźwięku na naszą planetę w czasie rzeczywistym. Do podróży z prędkością światła jeszcze nam sporo brakuje, ale to i tak duży krok we właściwym kierunku.
Dlaczego LTE, a nie 5G?

Wybór sieci LTE może niektórych z nas dziwić - przecież na Ziemi standardem staje się powoli łączność 5G, a nie brak również doniesień o pracach nad jeszcze szybszymi sposobami na przesył danych, jak chociażby 6G. Skąd zatem decyzja o zastosowaniu Long Term Evolution, które jest już z nami od lat?

Powodów jest kilka, po pierwsze technologia ta jest nam znana od podszewki, nie jest w stanie nas zaskoczyć i jest bardzo przewidywalna. Lata doświadczenia robią swoje, a masowe wdrożenie jej na Ziemi lata temu pozwoliło ludziom doskonale zrozumieć sposoby działania i wykorzystywania LTE w praktyce. W tym wypadku 5G jest czymś znacznie nowszym, jednak nie tak dobrze poznanym.

Poza tym występuje powód dość prozaiczny. O ile na Ziemi użytkowników sieci jest cała masa, tak na Księżycu, umówmy się, nie będzie ona zbyt przeciążona. Oznacza to, że LTE w zupełności wystarczy i zagwarantuje właściwy przesył.

Internet na księżycu już niedługo! /Value Stock Images /East News

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-czy-na-ksiezycu-jest-internet-nie-ale-bedzie-zamontuje-go-no,nId,6689458

 

Czy na Księżycu jest internet Nie, ale będzie - zamontuje go Nokia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pobije rekord pobytu w przestrzeni kosmicznej. To jego pierwsza misja

2023-03-31. Sandra Bielecka
Gdy Frank Rubio podejmował się pierwszej w swoim życiu misji kosmicznej, nie spodziewał się, że zostanie w przestrzeni na tak długo. Pierwotny plan zakładał, że astronauta spędzi w kosmosie sześć miesięcy, jednak pewien incydent pokrzyżował te plany.

Astronauta Frank Rubio rozpoczął swoją misję na Stację Kosmiczną 21 września 2022 roku. Wtedy to na pokładzie rosyjskiego statku Sojuz, wraz z dwoma kosmonautami poleciał na ISS. Wraz z nim na pokładzie znajdowali się Sergiej Prokopiew i Dimitrij Petelin.  
Misja Franka Rubio
W założeniu misja ta miała trwać sześć miesięcy, jednak uszkodzenie statku pokrzyżowało plany astronautów. Gdy Sojuz był zadokowany na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, doznał uszkodzenia, w wyniku którego doszło do wycieku płynu chłodzącego. W związku z czym, naukowcy z Roskosmos postanowili, że statek wróci na Ziemię pusty, ponieważ stanowi zagrożenie dla życia astronautów.
Kapsuła Sojuz MS-22 wróciła na Ziemię bez załogi 28 marca. W zastępstwie został wystrzelony Sojuz MS-23, który bezpiecznie zadokował na Stacji Kosmicznej.
Najdłuższy pobyt w kosmosie
Rubio przebywa w kosmosie od 21 września 2022 roku, a w związku z tym, że teraz nie udało mu się powrócić na Ziemię, musi czekać do 27 września. Co za tym idzie, jego pobyt w przestrzeni będzie trwał co najmniej 371 dni, co będzie stanowiło nowy rekord dla amerykańskich misji kosmicznych.
Dotychczasowy rekord wynosi 355 dni i został ustanowiony przez amerykańskiego astronautę Marka Vande Hei’a w 2022 roku. Jednak międzynarodowy rekord należy do nieżyjącego już rosyjskiego kosmonauty Waleriji Poliakowa, który spędził nieprzerwanie 437 dni na pokładzie rosyjskiej stacji kosmicznej Mir w latach 1994-1995.
Rekord Vande Hei’a został ustanowiony ze względu na decyzję NASA i Roskosmosu o przedłużeniu jego misji. Związane to było z planami Rosji odnośnie do nakręcenia filmu na Stacji Kosmicznej. W związku z czym, na ISS została wysłana dwuosobowa ekipa filmowa. A powrót Vande Hei’a został opóźniony, aby umożliwić dodatkowy ruch.

Przed Vande Hei’em tytuł astronauty najdłużej przebywającego w kosmosie należał do Scotta Kelly’ego, który przebywał w przestrzeni 340 dni. Jednak jego pobyt był zaplanowany na tak długi, ponieważ NASA chciała zbadać skutki długoterminowego wpływu nieważkości na ludzkie ciało.
Rubio dotarł na Międzynarodową Stację Kosmiczną w ramach współpracy NASA z Roskosmosem. Dzięki tej umowie, stanowiącej o wymianie załogi, astronauta został zabrany na pokładzie Sojuza. Natomiast Roskosmos wysłał kosmonautkę Annę Kikinę na misję SpaceX Crew Dragon w październiku 2022 roku.


 Frank Rubio pobije rekord pobytu w przestrzeni kosmicznej /NASA / Zuma Press / Forum /Agencja FORUM
INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-pobije-rekord-pobytu-w-przestrzeni-kosmicznej-to-jego-pierws,nId,6687523

Pobije rekord pobytu w przestrzeni kosmicznej. To jego pierwsza misja.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warstwa ozonowa na biegunach Ziemi może zostać zniszczona o 25% dziennie podczas burz magnetycznych
Autor: admin (2023-03-31)
Zespół naukowców współpracujących z Obserwatorium Fizyczno-Meteorologicznego w Davos odkrył, że podczas silnych burz magnetycznych warstwa ozonowa Ziemi w mezosferze polarnej - czyli w odległosci od 40 do 90 km od powierzchni planety - może zostać zniszczona nawet o 25% i to w ciągu zaledwie jednego dnia!
Eksperci odkryli, że podczas zaburzeń geomagnetycznych w atmosferze polarnej wzrasta stężenie rodników. Prowadzi to do niszczenia ozonu na wysokościach mezosfery w ciągu dnia. Maksymalne wykryte zniszczenie wynosiło 14-25% na wysokości ok. 75 kilometrów.
Warstwa ozonowa, znajdująca się w stratosferze na wysokości od 10 do 40 km nad powierzchnią Ziemi, to gazowa powłoka, która chroni planetę przed szkodliwym działaniem promieniowania ultrafioletowego ze Słońca. W związku z osłabieniem warstwy ozonowej zwiększa się przepływ promieniowania słonecznego, co może prowadzić do śmierci roślin i zwierząt, a także mieć negatywny wpływ na człowieka. Zubożenie warstwy ozonowej zwiększa ryzyko raka skóry.
Jak wyjaśnili naukowcy w swojej pracy zbiorowej opublikowanej w czasopiśmie naukowym Atmosphere, warstwa ozonowa Ziemi jest dość wrażliwa na oddziaływanie cząstek - protonów, elektronów  - które przenikają do atmosfery planety z jej zewnętrznej sfery magnetycznej, znajdującej się pod wpływem wiatru słonecznego. Przed naukowcami stanęło zadanie ustalenia przepływów cząstek i oceny ich wpływu na warstwę.
W Arktyce naukowcy zbierali dane za pomocą balonów, które rejestrowały promieniowanie rentgenowskie spowodowane przepływem cząstek. Aby na podstawie tych danych oszacować zniszczenia w warstwie ozonowej, specjaliści stworzyli model matematyczny uwzględniający transport promieniowania słonecznego i podczerwonego, procesy fotochemiczne, chemię jonów oraz turbulentny transport zanieczyszczeń gazowych wzdłuż pionu.
Dzięi temu stworzyli model, który oblicza temperaturę i stężenie w atmosferze 43 gazów obojętnych, swobodnych elektronów i 57 jonów, które biorą udział w ponad 300 różnych reakcjach wpływających w taki czy inny sposób na warstwę ozonową. Uzyskane wyniki mogą posłużyć do dokładniejszego przewidywania przyszłej warstwy ozonowej i klimatu Ziemi, a także do analizy propagacji fal radiowych.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/warstwa-ozonowa-na-biegunach-ziemi-moze-zostac-zniszczona-o-25-dziennie-podczas-burz

Warstwa ozonowa na biegunach Ziemi może zostać zniszczona o 25 dziennie podczas burz magnetycznych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roskosmos tworzy departament astrologii
2023-04-01. Krzysztof Kanawka
Znaczne poszerzenie działalności rosyjskiej agencji kosmicznej.
Agencja kosmiczna Roskosmos poinformowała o utworzeniu departamentu astrologii. Pierwsza astrologiczna misja zostanie wykonana podczas przekształcenia kwadrantu Neptuna z Merkurym przy pełni Księżyca.
Od lutego 2022 roku Roskosmos jest w coraz trudniejszej sytuacji. Coraz mniej partnerów zagranicznych jest skłonnych do jakichkolwiek rozmów z Roskosmosem. Brak także “turystów kosmicznych”, chętnych do lotu Sojuzami. Sytuację także utrudnia fakt budowy i wysyłania na orbitę statków kosmicznych, w których system chłodzenia jest nieszczelny.
Wieczorem 31 marca pojawiła się informacja, że Roskosmos sięgnie po astrologię jako formę przeciwstawienia się obecnym problemom w funkcjonowaniu. Specjalny dekret został 31 marca podpisany przez prezydenta Rosji, przy aplauzie Ministerstwa Obrony tego państwa. Były dyrektor Roskosmos – Dimitrij Rogozin – także pochwalił ten pomysł. Astrologia w Roskosmosie ma być rozwijana w nowym departamencie. Specjaliści do tego departamentu zostaną zatrudnieni na mocy nowego dekretu, uwzględniającego także możliwy pobór.
Kilka godzin później pojawiła się informacja, że Roskosmos zbuduje satelitę astrologicznego. Do budowy wykorzystane zostaną komponenty satelitów OneWeb, zatrzymanych przez Rosję w marcu 2022 oraz elementy promu Buran jak i rosyjskiego lądownika, który wcześniej miał być częścią misji ExoMars. Pierwsza astrologiczna misja zostanie wykonana podczas przekształcenia kwadrantu Neptuna z Merkurym przy pełni Księżyca.
Dlaczego Roskosmos sięga po astrologię? Potencjalnie może to mieć związek z niską jakością danych z konstelacji GLONASS, czyli rosyjskiego systemu pozycjonowania satelitarnego. Nakładka w oparciu o dane astrologiczne może pomóc w lepszym wyznaczaniu pozycji, aczkolwiek wpływ Wenus może tutaj wprowadzać duże zaburzenia, szczególnie dla odbiorników wyprodukowanych w marcu i listopadzie. Możliwe są także pewne problemy podczas pełni Księżyca, w szczególności gdy Pluton stworzy parę z Jowiszem. W tych momentach GLONASS dla bezpieczeństwa będzie prawdopodobnie wyłączany.
(Roskosmos)
https://kosmonauta.net/2023/04/roskosmos-tworzy-dzial-astrologii/

Roskosmos tworzy departament astrologii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdańsk/ Zaprezentowano wystawę z okazji 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika
2023-04-01.
Archiwum Państwowe zaprezentowało w Gdańsku plenerową wystawę „Kiedy Ziemia przestała być centrum Wszechświata”, przygotowaną z okazji 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika.
Otwarcie wystawy „Kiedy Ziemia przestała być centrum Wszechświata” odbyło się na Targu Węglowym przy Bramie Wyżynnej w Gdańsku.
Ekspozycję przedstawiającą życie i osiągnięcia genialnego astronoma ilustruje blisko 100 dokumentów: dawnych ksiąg, listów, rycin oraz fotografii i druków okolicznościowych Mikołaja Kopernika pochodzących ze zbiorów ponad 30 Archiwów Państwowych z całej Polski.
„Nasza wystawa ma wielki walor poznawczy. Pokazuje Mikołaja Kopernika nie tylko monumentalnego, którego znamy z pomników, ale również bardziej bliskiego nam. Przede wszystkim wielkiego tytana pracy: administratora, lekarza, ekonomistę, a przede wszystkim astronoma” – powiedział PAP dyrektor Archiwum Państwowego w Gdańsku Piotr Wierzbicki.
Dodał, że prezentowana w Gdańsku ekspozycja miała swój wernisaż w lutym podczas Światowego Kongresu Kopernikańskiego. „Po kilku tygodniach trafiła ona do Malborka, a w tej chwili prezentujemy ją w Gdańsku. Później trafi ona do ponad dwudziestu miast w Polsce” – wskazał.
Kustosz wystawy Marcin Kurr podkreślił, że na wystawie prezentowane są też zbiory Archiwum Państwowego w Gdańsku. „W naszym archiwum znajdują się m.in. dwa odręcznie pisane listy, w których Mikołaj Kopernik jako kanonik Warmińskiej Kapituły Katedralnej we Fromborku, upoważniał dwóch fromborskich mieszczan do odbioru zboża z gdańskiego portu, jak i +Traktat o monecie+, który Mikołaj Kopernik wygłosił w obecności posłów króla Zygmunta Starego na zjeździe Stanów Prus Królewskich w 1522 roku” – wyjaśnił.
Wystawa „Kiedy Ziemia przestała być centrum Wszechświata” będzie prezentowana w Gdańsku do 19 kwietnia. (PAP)
autor: Dariusz Sokolnik
dsok/ dki/
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95970%2Cgdansk-zaprezentowano-wystawe-z-okazji-550-rocznicy-urodzin-mikolaja

Gdańsk Zaprezentowano wystawę z okazji 550. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w kwietniu 2023 roku
2023-04-01. Dominik Sulik
Rozpoczął się kwiecień – światowy miesiąc astronomii. Jest to ogólnoświatowe wydarzenie, organizowane przez amerykańską organizację Astronomers Without Borders. Zachęcamy do odwiedzenia strony organizacji, na której pojawiły się liczne wydarzenia, a także możliwość zgłoszenia własnej inicjatywy związanej z astronomią.
Kwiecień jest kolejnym miesiącem, w którym zwiększa się długość dnia, a Słońce gości coraz wyżej nad naszymi głowami. Pierwszego dnia miesiąca nasza gwiazda wzejdzie o 6:17. Po dniu trwającym 12 godzin i 54 minuty nastąpi zachód o 19:11. Ostatniego dnia kwietnia wschód będzie miał miejsce o 5:19, zachód natomiast o 19:57. Długość dnia wyniesie wówczas 14 godzin i 38 minut.
Słońce rozpoczyna miesiąc w konstelacji Ryb. Po trzech tygodniach przejdzie do gwiazdozbioru Barana, w którym pozostanie aż do końca kwietnia. W przeciągu tego miesiąca maksymalna wysokość horyzontalna naszej gwiazdy wzrośnie o 10°, z 44° do 54°. Stale zmienia się również punkt wschodu i zachodu Słońca. 30 kwietnia wzejdzie ono około 25° na północ od punktu kardynalnego wschodu. Zjawisko to wynika z nachylenia osi Ziemi do płaszczyzny jej orbity pod kątem 66°33‘ oraz ruchu obiegowego naszej planety.
Księżyc
Nasz największy naturalny satelita rozpocznie kwiecień w konstelacji Raka. Przez pierwsze dni miesiąca będzie wypełniał swoją tarczę, dążąc do pełni, w którą wejdzie 6.04, znajdując się w gwiazdozbiorze Panny. Noce w pobliżu tej daty nie będą sprzyjały prowadzeniu obserwacji, Księżyc będzie bowiem wysoko nad horyzontem od wczesnego wieczora aż do rana. W ciągu kolejnych dni faza będzie się zmniejszać – 13.04 dojdzie do ostatniej kwadry, tarcza będzie więc wypełniona w 50%. Tego dnia Srebrny Glob wzejdzie około 3:12, a jego jasność będzie wynosić -9,79 magnitudo. Następne dni zaprowadzą satelitę ku gazowym olbrzymom:
•    16.04 o 5:58 dojdzie do koniunkcji Księżyca z Saturnem w odległości ok 3°
•    17.04 o 18:57 dojdzie do koniunkcji Księżyca z Neptunem w odległości ok 2°
•    19.04 o 17:27 dojdzie do koniunkcji Księżyca z Jowiszem w odległości zaledwie 7‘
Znajdując się w konstelacji Ryb, Księżyc zbliży się do Słońca i wejdzie w fazę nowiu 20.04.
W kolejne dni nasz satelita znowu spotka kilka planet na swojej drodze:
•    21.04 o 8:06 dojdzie do koniunkcji Księżyca z Merkurym w odległości 1°45‘
•    21.04 o 12:09 dojdzie do koniunkcji Księżyca z Uranem w odległości 1°35‘
•    23.04 o 12:43 dojdzie do koniunkcji Księżyca z Wenus w odległości 1°17‘
•    26.04 o 3:08 dojdzie do koniunkcji Księżyca z Marsem w odległości ok 3°
Pod koniec kwietnia – 27.04 – będziemy mieli okazję obserwować Srebrny Glob w ostatniej kwadrze.
Planety
Widoczność Merkurego w pierwszej części kwietnia będzie bardzo dobra. Elongacja planety wynosi 15° i będzie rosnąć aż do 11.04. (utrzyma się powyżej 15° do 20.04). Szukajmy jej tuż po zachodzie Słońca nisko nad horyzontem. W związku z ruchem od naszej gwiazdy będzie spadać jednak jej jasność (z -0,9 magnitudo 1 IV do 1,9 magnitudo 20 IV).
Warunki do obserwacji Wenus są wyśmienite. Planeta znajduje się ponad 37° od naszej gwiazdy. Należy jej poszukiwać wieczorem po zachodzie Słońca w konstelacji Byka. 11 kwietnia dojdzie do bliskiego spotkania Wenus z Plejadami, czyli piękną gromadą otwartą.
Mars przebywa obecnie w konstelacji Bliźniąt. W kwietniu pokona on znaczną część tego gwiazdozbioru. W noc 14/15 znajdzie się bardzo blisko (nieco ponad 1°) ε Gemini – gwiazdy o jasności około 3 magnitudo (jasność Marsa będzie wówczas wynosić 1,1 wielkości gwiazdowych). Planeta zachodzi tuż przed 3:00 na początku miesiąca i przed 2:00 na końcu.
Jowisz i Neptun znajdują się w tym samym gwiazdozbiorze co Słońce, przez co ich obserwacje nie będą możliwe w tym miesiącu.
Saturn, podobnie jak jego gazowy sąsiad, przebywa dość blisko naszej gwiazdy. Jeśli chcemy zapolować na Władcę Pierścieni, powinniśmy poszukiwać go po 4:00, w ostatni tydzień kwietnia, nisko nad horyzontem, 25° na południe od punktu kardynalnego wschodu.
Uran znajduje się po przeciwnej stronie Słońca na sferze niebieskiej niż Saturn, jego obserwacje są więc możliwe zaraz po zachodzie, do 22:00 (w pierwszej połowie miesiąca) i do 21:00 (w drugiej połowie miesiąca).
Zaćmienie Słońca
W tym miesiącu mieszkańcy antypodów będą mieli okazję obserwować hybrydowe zaćmienie Słońca, do którego dojdzie 20 kwietnia. Jest to najrzadziej występujące zakrycie naszej gwiazdy. W związku z krzywizną naszej planety w części pasa zaćmienia dojdzie do całkowitego zakrycia Słońca, w innej zaś części zakrycie będzie obrączkowe. Takie zjawisko nazywamy właśnie hybrydowym zaćmieniem Słońca.
Faza obrączkowa rozpocznie się o godzinie 2:37 UTC w południowej części Oceanu Indyjskiego. Czas trwania zaćmienia będzie rósł wraz z ruchem na północny-wschód. Maksimum wystąpi przy południowych wybrzeżach Timoru Wschodniego – o godzinie 4:17 UTC mieszkańcy archipelagu będą mogli obserwować fazę całkowitą, która potrwa 1 minutę i 16 sekund. Zaćmienie zakończy się o 5:57 UTC na środkowym Pacyfiku.
Deszcz Lirydów
W kwietniu swoje maksimum mają Lirydy – meteory związane z kometą Thatchera, która ostatni raz była widoczna w 1861 roku. Radiant tego roju będzie przemieszczał się z gwiazdozbioru Herkulesa do Lutni. Obserwacje meteorów można prowadzić od 14 do 30 kwietnia, ich maksimum przypada zaś na noc 22/23 kwietnia (a dokładniej na okno kilku godzin w pobliżu 1:00). Wartość ZHR dla tegorocznego roju nie powinna przekroczyć 20. Średnia prędkość Lirydów to 49 km/s, co sprawia, że zaliczamy je do szybkich meteorów.
Korekta – Matylda Kołomyjec

Kilka minut po wschodzie Słońca 30.04 – godzina 5:25. Źródło: Stellarium

Wenus z Plejadami 11.04 o 20:45. Źródło: Stellarium

Pozycja Marsa 15.04 o 22:00 wraz z jego efemerydami na kwiecień Źródło: Stellarium

Gif prezentuje hybrydowe zaćmienie Słońca 20.04.2023. Źródło: NASA

Mapka obrazująca położenie radiantu Lirydów pomiedzy 15 a 25 kwietnia. Źródło: International Meteor Organization

https://astronet.pl/na-niebie/niebo-w-kwietniu-2023-roku/

Niebo w kwietniu 2023 roku.jpg

Niebo w kwietniu 2023 roku2.jpg

Niebo w kwietniu 2023 roku3.jpg

Niebo w kwietniu 2023 roku4.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2023 roku na Słońcu może wystąpić ponad 30 rozbłysków klasy X
Autor: admin (2023-04-01)
Ostatnio na Słońcu doszło do rozbłysku klasy X, który był już siódmym rozbłyskiem tej klasy w 2023 roku. Wyrównało to liczbę 7 rozbłysków, które wystąpiły w całym 2022 roku a zaczyna się dopiero drugi kwartał 2023.
Jeśli w zeszłym roku wystąpiło 7 rozbłysków X przez cały rok, to skoro w tym roku wystąpiło 7 w ciągu zaledwie 3 miesięcy, możemy już mówić o zdecydowanym wzroście aktywności słonecznej. Widomym znakiem tego była ostatnia seria zorzy polarnych obserwowanych w Polsce. Może dojść do kolejnych!
To znak, że 25 cykl słoneczny gwałtownie się nasila. Jeśli ta tendencja się utrzyma, do końca 2023 roku może wystąpić ponad 30 rozbłysków klasy X, a to będzie o rząd wielkości więcej niż zaledwie dwa lata temu.
Oficjalne prognozy przewidują maksimum słoneczne w 2024 lub 2025 roku. Jeśli tak, to cykl słoneczny ma wystarczająco dużo czasu, aby jeszcze bardziej się zintensyfikować; Rozbłyski X mogą rzeczywiście stać się powszechne, a to oznacza też większe ryzyko geoefektywnych emisji plazmy czy to z rozbłysków czy towarzyszących im często CME.
Silny wyrzut masy koronalnej (CME) o prędkości plazmy 3000 km/s może mieć poważne skutki dla Ziemi i naszej technologii. Tak się składa, że coś takiego wystąpiło dwa tygodnie temu ale Ziemia nie oberwała szczególnie. Ta dobra passa może się jednak skończyć, jeśli któryś z aktywnych regionów wywoła kaskadę zdarzeń.
CME to ogromne ilości wyrzucanych z Słońca naładowanych cząstek i plazmy, które podczas kolizji z polem magnetycznym Ziemi mogą powodować zakłócenia w infrastrukturze elektrycznej i telekomunikacyjnej. Silne CME mogą również wpłynąć na prądy atmosferyczne, co może prowadzić do zaburzeń w nawigacji satelitarnej i komunikacji.
Silne CME mogą prowadzić do tzw. burz magnetycznych, które mogą powodować uszkodzenia transformatorów i sieci energetycznych. W przypadku wystąpienia takiej burzy na dużą skalę, skutki mogą być katastrofalne dla elektrowni, systemów dystrybucji energii i całych regionów, które są od nich zależne.
Dodatkowo, silne CME mogą wpłynąć na stężenie promieniowania kosmicznego wokół Ziemi, co może stanowić zagrożenie dla załóg statków kosmicznych i astronautów. W celu minimalizacji ryzyka skutków silnych CME, agencje kosmiczne oraz organy odpowiedzialne za infrastrukturę energetyczną monitorują aktywność słoneczną i ostrzegają przed możliwymi zagrożeniami

Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/w-2023-roku-na-sloncu-moze-wystapic-ponad-30-rozblyskow-klasy-x

W 2023 roku na Słońcu może wystąpić ponad 30 rozbłysków klasy X.jpg

W 2023 roku na Słońcu może wystąpić ponad 30 rozbłysków klasy X2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deszcz Lirydów na niebie. Noc spadających gwiazd w kwietniu 2023

2023-04-01
W drugiej połowie kwietnia, w bezchmurne wieczory tuż nad horyzontem będziemy mogli dostrzec pojedyncze meteory. To Lirydy, które jak co roku urządzą na niebie spektakl spadających gwiazd. W trakcie największej aktywności zobaczymy średnio jeden rozbłysk co 3 minuty. Kiedy i o której godzinie będzie można zobaczyć najwięcej meteorów.

Czym są Lirydy i gdzie ich wypatrywać?
Lirydy to rój meteorów związany z kometą Thatchera (C/1861 G1), który możemy obserwować każdego roku między 16. a 25. kwietnia. Lirydy są pierwszym deszczem meteorytów opisanych przez człowieka. Zapiski na ich temat znajdziemy w chińskich kronikach sprzed ponad 4000 tysięcy lat.
Rój Lirydów ma swój radiant, czyli pozorne źródło, z którego zdają się wylatywać meteory na granicy gwiazdozbioru Lutni i Herkulesa. Miejsce, z którego wyłaniają się spadające gwiazdy, łatwo zlokalizować dzięki bliskości Wegi — piątej najjaśniejszej gwiazdy na nocnym niebie. 22 kwietnia, czyli w noc kiedy Lirydy będą najbardziej widoczne, Wegi powinniśmy wypatrywać nisko nad horyzontem. Gwiazda będzie widoczna na północnym wschodzie.

Kiedy obserwować Lirydy? Najlepiej 22 kwietnia
Pojedyncze meteory z roju Lirydów możemy obserwować przez większość drugiej połowy miesiąca, jednak maksimum aktywności przypada 22 kwietnia.
Wtedy tzw. zenitalna liczba godzinna, czyli średnia liczba meteorów widocznych w ciągu godziny wyniesie ok, 20. To jedna spadająca gwiazda co 3 minuty. Musimy patrzeć uważnie, bo Lirydy pędzą szybko, nawet jak na kosmiczne standardy. Prędkość roju to 49 km/s, czyli ponad 176 tysięcy kilometrów na godzinę.
Co jeśli w obserwacji Lirydów przeszkodzi nam pogoda? To naturalne, że nie zawsze udaje nam się zobaczyć różne zjawiska astronomiczne. Jeśli w tym roku się nie powiedzie, zawsze możemy spróbować ponownie w kolejnym, a w międzyczasie obserwować inne nocne atrakcje. Kolejna szansa na obserwacje "spadających gwiazd" już 5 i 6 maja podczas maksimum roju Akwarydów.
22 kwietnia Księżyc będzie zaraz po nowiu, więc jego blask nie przeszkodzi w obserwacjach. O której godzinie wypatrywać meteorów na nocnym niebie? Jeżeli niebo będzie bezchmurne, obserwacje najlepiej prowadzić po 23.
Jak oglądać Lirydy?
Do obserwacji deszczu meteorów 22 kwietnia nie będziemy potrzebowali specjalnego ekwipunku. Rozbłyski będą świetnie widoczne gołym okiem, a do tego taka obserwacja pozwoli objąć większy wycinek nieba. Ważny będzie za to wybór odpowiedniego miejsca.
Tak jak w przypadku większości obserwacji astronomicznych, Lirydy najlepiej obserwować z dala od świateł miasta. Oprócz tego dobrze wybrać lokalizację, na której nic nie zasłania nieba tuż nad horyzontem. Wieczorem miejsce, z którego wylecą meteory, będzie zaledwie 10 stopni powyżej horyzontu. Lirydy najlepiej oglądać po 23, kiedy radiant jest już na wysokości 30 stopni. Na kwietniowe obserwacje o takiej porze z pewnością należy zabrać ciepłe ubranie i termos gorącej herbaty.

Lirydy będziemy mogli zobaczyć na nocnym niebie między 16 a 25 kwietnia. /123RF/PICSEL

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-deszcz-lirydow-na-niebie-noc-spadajacych-gwiazd-w-kwietniu-2,nId,6679018

Deszcz Lirydów na niebie. Noc spadających gwiazd w kwietniu 2023.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełnia Księżyca w kwietniu 2023 wyznacza kiedy jest Wielkanoc

2023-04-01.
Różowy Księżyc to pierwsza wiosenna pełnia. Zjawisko wyznacza kiedy jest Wielkanoc. Aby obejrzeć pełnię kwietniowego Księżyca, warto udać się za miasto. Otwarta przestrzeń, gdzie nie przeszkadza światło, sprawdzi się najlepiej do obserwacji.

Nazwy kwietniowej pełni nie można odczytywać dosłownie. Księżyc nie będzie różowy. Określenie pochodzi od koloru dzikich kwiatów, różowych floksów, które kwitną w tym okresie w Ameryce Południowej.
Są one symbolem zmiany pory roku. Różowa Pełnia definitywnie zapowiada nadejście wiosny.

W innych miejscach na świecie określana jest także jako Pełnia Kiełkującej Trawy, Rybna oraz Jajeczna. Wypada moment przed Wielkanocą. Z tego powodu Chrześcijanie nazywają ja także pełnią paschalną.

To jedna z najjaśniejszych pełni Księżyca w ciągu całego roku. Księżyc znajduje się wtedy najbliżej Ziemi, przez co może zachwycać.  

Fazy Księżyca w kwietniu 2023. Pełnia Księżyca wyznacza Wielkanoc
Pełnię Różowego Księżyca będzie można obserwować 6 kwietnia, na trzy dni przed Wielkanocą. Potem powierzchnia Księżyca na niebie będzie się zmniejszać.
13 kwietnia będzie można zobaczyć III kwadrę Księżyca. Nów Księżyca będzie 20 kwietnia. Tydzień później, 27 kwietnia, Księżyc będzie w I kwadrze.
Pełnie Księżyca w 2023 roku
Najbliższa kwietniowa pełnia, będzie zapowiadać coraz cieplejsze dni i święta wielkanocne. Kiedy będziemy mogli zobaczyć kolejne pełnie Księżyca w 2023 roku?
Kwiatowa Pełnia Księżyca wypada 5 maja, Truskawkowa Pełnia Księżyca -  4 czerwca, a Koźla Pełnia Księżyca: 3 lipca.
W sierpniu pełną tarczę Księżyca w pełni będziemy mieli szansę obejrzeć aż dwa razy. Pierwszy raz 1 sierpnia, drugi raz 31 sierpnia.
Kolejne pełnie wypadają 29 września, 28 października, 27 listopada i 27 grudnia.

Różowy Księżyc zapowiada Wielkanoc oraz wiosnę /123RF/PICSEL

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-pelnia-ksiezyca-w-kwietniu-2023-wyznacza-kiedy-jest-wielkano,nId,6675616

Pełnia Księżyca w kwietniu 2023 wyznacza kiedy jest Wielkanoc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto dużą liczbę słabych, skrajnie rozproszonych galaktyk w naszej Grupie Lokalnej
2023-04-01
Międzynarodowy zespół naukowców z Polski, Hiszpanii i Niemiec przewidział prawdopodobne istnienie dużej liczby skrajnie rozproszonych galaktyk w Grupie Lokalnej, które wciąż nie zostały zaobserwowane.

Skrajnie rozproszone galaktyki miałyby masę do miliarda mas Słońca, rozłożone na obszarze porównywalnym z wielkością Drogi Mlecznej, która jest tysiąc razy masywniejsza. To by sprawiło, że byłyby bardzo słabe i trudne do zaobserwowania dlatego do tej pory ich nie widziano. Tylko kilka zostało znalezionych w Grupie Lokalnej Galaktyk i pojawiło się pytanie, ile może ich być w naszym kosmicznym sąsiedztwie. Dobry pomiar liczby tych galaktyk pozwoliłby odpowiedzieć na solidne przewidywania obecnych modeli Wszechświata.

Naukowcy należący do tego międzynarodowego zespołu zbadali najbardziej zaawansowane symulacje Grupy Lokalnej przy użyciu programu o nazwie HESTIA (odnoszącego się do starożytnej greckiej bogini ogniska domowego). Symulacje te są najdokładniejszymi i najbardziej szczegółowymi symulacjami Drogi Mlecznej i jej bezpośredniego otoczenia i pozwoliły przewidzieć istnienie do 12 skrajnie rozproszonych galaktyk w Grupie Lokalnej, z których kilka można było bezpośrednio zaobserwować za pomocą istniejących danych z przeglądów, takich jak Sloan Digital Sky Survey.

W skład grupy naukowców wchodzą dr Oliver Newton z Centrum Fizyki Teoretycznej Polskiej Akademii Nauk, dr Arianna de Cintio, pracownik naukowy ULL i IAC, z finansowaniem Junior Leader z Fundacji La Caixa; Dr Salvador Cardona-Barreiro z IAC i ULL oraz dr Noam Lliebeskind z Instytutu Astrofizyki w Poczdamie (IAP).

Według Arianny de Cintio, odkrycie nowych skrajnie rozproszonych galaktyk może mieć wielką wartość w dyskusji nad teoriami formowania się i ewolucji galaktyk, a nawet może zapewnić fundamentalny wgląd w modele Wszechświata.

Wyniki badań zostały opublikowane 30 marca 2023 roku w specjalistycznym czasopiśmie „Astrophysical Journal Letters”.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
IAC

Urania
Numeryczna symulacja Grupy Lokalnej Galaktyk z projektu HESTIA. Rozkład ciemnej materii jest pokazany na czerwono, gaz na zielono, a gwiazdy tworzące galaktyki na biało. Dwie centralne galaktyki odpowiadają naszej Drodze Mlecznej i Andromedzie, podczas gdy skrajnie rozproszone galaktyki, które nie zostały jeszcze odkryte, zaznaczono zielonymi kółkami. Źródło: Salvador Cardona-Barrero

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/04/odkryto-duza-liczbe-sabych-skrajnie.html

Odkryto dużą liczbę słabych, skrajnie rozproszonych galaktyk w naszej Grupie Lokalnej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwazary pomogą zmierzyć odległości we Wszechświecie
2023-04-01.
Nowa metoda wykorzystująca pomiar promieniowania kwazarów pozwoli zmierzyć odległości do najdalszych obiektów we Wszechświecie.
Znajdujące się w centrach galaktyk czarne dziury przyciągają materię. Gazy i pyły przed pochłonięciem rozgrzewają się do wysokiej temperatury, emitując promieniowanie. Takie aktywne jądra galaktyk nazywamy kwazarami. Kwazary świecą bardziej intensywnie niż całe galaktyki. Nowo opracowana metoda pozwala wykorzystać pomiar promieniowania kwazarów do wyznaczania odległości we Wszechświecie. Ma zastosowanie do obiektów odległych nawet o 13 miliardów lat świetlnych. Badania prowadzone były przez międzynarodową grupę naukowców, przy udziale profesora Marka Biesiady z Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Promieniowanie kwazarów
Rozgrzana i zjonizowana materia wokół czarnej dziury formuje tak zwany dysk akrecyjny, który silnie promieniuje w ultrafiolecie. Część fotonów promieniowania UV jest dodatkowo wzbudzana przez swobodne elektrony korony, czyli sferycznej, gorącej otoczki czarnej dziury. W ten sposób część promieniowania UV przekształca się w promieniowanie rentgenowskie.
Dane zebrane z obserwacji prawie 2,5 tysiąca kwazarów wykazały, że zależności pomiędzy promieniowaniem UV i rentgenowskim można powiązać z odległością. Obserwacje potwierdzono wykorzystując inne metody pomiarowe.
Nowa metoda wykorzystująca pomiar promieniowania kwazarów pozwoli na precyzyjne wyznaczanie odległości do obiektów, znajdujących się nawet 13 miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Jak mierzyć odległości we Wszechświecie?
Do pomiaru odległości możemy wykorzystać radar lub laser. Wysyłając sygnał w stronę obiektu, na przykład Księżyca, mierzymy czas w jakim powraca do nas po odbiciu się od powierzchni. Na podstawie prędkości światła i czasu jaki upłynął od wysłania sygnału obliczamy odległość. Sytuacja komplikuje się w przypadku bardziej odległych obiektów takich jak gwiazdy czy galaktyki.
Do czego służy metoda paralaksy?
Większe odległości można wyznaczyć wykorzystując metodę paralaksy. Obserwując przesunięcie gwiazdy na tle innych gwiazd, gdy obserwator zmienia pozycję. Wykonujemy dwa zdjęcia z odstępem czasowym fragmentu nieba z interesującą nas gwiazdą. Wiedząc jak bardzo się przemieściliśmy jako obserwator na skutek ruchu obiegowego Ziemi wokół Słońca, jesteśmy w stanie określić odległość. Metoda paralaksy nie ma jednak zastosowania w przypadku bardzo odległych gwiazd czy galaktyk. Przesunięcie jest zbyt małe, aby możliwe było dokładne wyznaczenie odległości.
Metodę paralaksy wykorzystują również zwierzęta. Każde z dwojga oczu rejestruje nieco inny obraz. Na podstawie różnic w wyglądzie obrazów, mózg potrafi oszacować odległość.
Zastosowanie świec standardowych
Inne metody wykorzystywane przez astronomów do pomiaru odległości we Wszechświecie wykorzystują obiekty astronomiczne o znanej jasności. Tak zwane świece standardowe.
Pierwsza z metod wykorzystuje Cefeidy - gwiazdy zmienne, pulsujące olbrzymy. Okres w jakim zmienia się blask jest powiązany z wielkością i jasnością. Obserwując częstotliwość pulsowania i mierząc jasność gwiazdy możliwe jest oszacowanie odległości. Jeśli dwie gwiazdy pulsują z tą samą częstotliwością, a jedna z nich jest ciemniejsza, to znajduje się w większej odległości od nas.
Druga metoda opiera się na pomiarze blasku wybuchów gwiazd supernowych typu 1a. W układzie podwójnym gwiazd, w którym jednym ze składników jest biały karzeł, może dochodzić do okresowych wybuchów. Biały karzeł to mała, gęsta i gorąca gwiazda. Powstaje na skutek odrzucenia zewnętrznych warstw umierającej gwiazdy. Drugą gwiazdą układu jest zazwyczaj czerwony olbrzym, gwiazda u kresu życia. Kiedy część materii czerwonego olbrzyma zostaje przyciągnięta przez białego karła, dochodzi do gwałtownych reakcji termojądrowych. Wybuchy supernowych typu 1a należą do najjaśniejszych wydarzeń we Wszechświecie. Blask potrafi być dużo większy niż jasność całej galaktyki. Odległość do supernowej typu 1a określamy porównując jasność do sposobu w jaki zmienia się ona w czasie.
Techniki wykorzystujące pulsujące Cefeidy oraz supernowe 1a pozwalają na pomiar odległości do około 10 miliardów lat świetlnych. Nowa metoda wykorzystująca promieniowanie kwazarów pozwala na bardziej precyzyjny pomiar odległych obiektów.
źródło: "NCBJ" "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society"

Artystyczna wizja kwazara. Fot. NASA, ESA and J. Olmsted (STScI)

Artystyczna wizja wybuchu supernowej typu 1a. Fot. NASA/Justyn R. Maund (University of Cambridge)

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/57729787/kwazary-pomoga-zmierzyc-odleglosci-we-wszechswiecie

Kwazary pomogą zmierzyć odległości we Wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Awantura o rakietę w Lublinie
2023-04-02.
Rakieta stojąca na placu zabaw na osiedlu im. Adama Mickiewicza w Lublinie przez wiele lat była symbolem miasta. Można ją było znaleźć na kubkach, koszulkach czy pocztówkach. Przez wiele lat „kosmiczny pojazd” miał trzy kolory – biały, granatowy i czerwony. Niedawno został przemalowany na barwy biało-czerwone. Nowa szata graficzna nie spodobała się wielu lublinianom.
W roku 1961 na terenie osiedla im. Adama Mickiewicza w Lublinie został zbudowany plac zabaw, który powstał na fali wyścigu kosmicznego i fascynacji lotem w kosmos Jurija Gagarina. Cały plac i jego urządzenia były inspirowane postępem technologicznym i technicznym. Znalazły się na nim m.in. pociąg, samolot z drewnianym śmigłem napędzanym korbką, gazik czyli prawdziwy samochód terenowy, ale pozbawiony silnika, no i oczywiście zjeżdżalnia, czyli kilkumetrowy metalowy obiekt przypominający startującą rakietę, która cieszyła się wśród dzieci największą popularnością.
Rakieta przetrwała ponad 50 lat. Przez większość część swojej historii była pomalowana w trzy kolory: biały, granatowy i czerwony. Kiedy ją budowano, liczyła się przede wszystkim frajda, jaką sprawiała dzieciom. Rakieta jest dość stroma, a zjeżdżalnia znajduje się wysoko nad ziemią i wejście na szczyt rakiety robi wrażenie na dzieciach. Te najodważniejsze, które wchodzą po drabinkach wewnątrz rakiety, mogą poczuć się jak prawdziwy kosmonauta. Dzięki swojej popularności zjeżdżalnia-rakieta stała się jednym z symboli Lublina, który często był umieszczanym na kubkach, koszulach czy pocztówkach.
W marcu 2023 r. Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa (LSM), do której należy osiedle im. Adama Mickiewicza i plac zabaw, który się na nim znajduje, przeprowadziła konserwację „rakiety” i zmieniła jej barwy na biało-czerwoną szachownicę. Dodatkowo blisko czubka rakiety zostało przyczepione godło Polski.  
Nowa kolorystyka, a zwłaszcza godło naszego kraju na rakiecie, bardzo wzburzyła mieszkańców Lublina. Pojawiły się zarzuty o upolitycznienie zabawki, o próbę przekształcenia placu zabaw w poligon wojskowy czy nawet podejrzenia o to, że poprzednie kolory kojarzyły się komuś z barwami flagi rosyjskiej, ponieważ na placu bawi się dużo dzieci – uchodźców z Ukrainy.
Moderatorzy profilu "Nasz Wspólny LSM" wyjaśnili, że nowe kolory rakiety to barwy Polskich Sił Powietrznych, tradycyjnej lotniczej szachownicy. Natomiast prezes LSM twierdzi, że nowe kolory rakiety to całkowity przypadek. I jak ktoś chce się doszukiwać skojarzeń, to może sobie skojarzyć biało-czerwoną szachownicę z chorwacką szachownicą znaną z herbu tego kraju.
Na razie z rakiety zniknął orzeł w koronie. Natomiast biało-czerwona szachownica pozostała. I nie zapowiada się, aby rakieta wróciła do poprzednich barw, bo prezes LSM uważa, że narodowe barwy odstraszą wandali od malowania graffiti na rakiecie.
Dzieci są podzielone w sprawie nowej kolorystyki swojej ulubionej zjeżdżalni. Jednym podobają się nowe kolory, inni wolą stare barwy. Ale jedni i drudzy są zgodni co do tego, że rakietę odmalowano na zewnątrz, ale w środku dalej są głupie rysunki i wulgaryzmy.
Źródło: WP.pl, Radio Lublin, LSM,
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/awantura-o-rakiete-w-lublinie

Awantura o rakietę w Lublinie.jpg

Awantura o rakietę w Lublinie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czerwcu Kraków będzie centrum europejskiej astronomii
2023-04-02.
Zjazd Europejskiego Towarzystwa Astronomicznego (EAS) odbywa się co roku w innym kraju europejskim. W związku z obchodami 100-lecia Polskiego Towarzystwa Astronomicznego oraz 550 rocznicą urodzin Mikołaja Kopernika, w 2023 roku zjazd ten odbędzie się w Krakowie – już w czerwcu.
Głównymi celami tej wielkiej konferencji astronomów z całej Europy jest promocja astronomii europejskiej, wymiana naukowa oraz nawiązywanie nowej współpracy na poziomie międzynarodowym. Konferencja organizowana jest przy współudziale dużych organizacji astronomicznych jak Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), AstroNet, oraz szeregu kolaboracji naukowych (w tym SKA, LOFAR, CTA, JWST czy Gaia).
Organizatorzy, w tym Polskie Towarzystwo Astronomiczne, spodziewają się, że EAS 2023 przyciągnie około półtora tysiąca (lub więcej) uczestników, oferując im bogaty program naukowy – i nie tylko. W trakcie konferencji odbędzie się 13 dwudniowych sympozjów, 41 jednodniowych sesji oraz szereg wykładów plenarnych i publicznych. Oprócz programu naukowego zaplanowano także sesje i dyskusje plenarne poświęcone równości w nauce, powiązaniu astronomii z ekologią i kulturą, czy planowaniu kariery naukowej i pisaniu tekstów naukowych. Podczas EAS 2023 wręczone zostaną nagrody EAS (Fritz Zwicky Prize, Tycho Brache Medal, Lodewijk Woltjer Lecture, oraz trzy nagrody MERAC).
Zjazd będzie miał miejsce w dniach 10 – 14 lipca 2023. Zachęcamy wszystkich do śledzenia strony konferencji, której będą również towarzyszyły wydarzenia popularnonaukowe oraz wykłady otwarte!
Czytaj więcej:
•    Strona wydarzenia
 
Źródło: PTA
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Grafiki: PTA / EAS
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/w-czerwcu-krakow-bedzie-centrum-europejskiej-astronomii

W czerwcu Kraków będzie centrum europejskiej astronomii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski udział w misji JUICE
2023-04-02. Redakcja
Przegląd polskiego udziału w europejskiej misji JUICE.
Już w kwietniu polscy naukowcy i inżynierowie po raz kolejny wyślą swoje instrumenty badawcze w przełomową misję kosmiczną. Tym razem polecą w kierunku księżyców Jowisza w ramach flagowej misji ESA JUICE. Trzy z dziesięciu instrumentów zostały zrealizowane dzięki udziałowi polskich podmiotów, w tym przede wszystkim Centrum Badań Kosmicznych PAN, które stało za częścią naukową oraz projektowało prototypy instrumentów i wykonywało modele lotne, i firmy Astronika Sp. z o.o, jako projektanta modeli kwalifikacyjnych i lotnych. Z kolei Sener Polska Sp. z o.o. wykonała podzespoły wchodzące w skład paneli słonecznych zasilających sondę. Instrumenty pomiarowe i komponenty funkcjonalne dla misji JUICE opracowały zespoły naukowe łącznie z 16 krajów europejskich oraz USA (NASA), Japonii (JAXA) i Izraela (ISA). Udział naukowców i inżynierów z Polski był kluczowy dla całego przedsięwzięcia.
Misja JUICE (Jupiter Icy Moon Explorer) zbada cechy fizykochemiczne satelitów Jowisza, a w tym, czy na lodowych księżycach gazowych gigantów mogą powstać warunki do powstania i podtrzymania życia. Wcześniejsze badania wykazały, że pod grubymi lodowymi skorupami tych księżyców znajdują się oceany płynnej słonej wody. Możliwe jest więc, że powstały w nich związki organiczne, szczególnie jeśli istnieją tam wyziewy hydrotermalne, które znamy z ziemskich głębin oceanicznych. Zainteresowanie astrobiologów budzi przede wszystkim Europa.
Celem misji jest układ Jowisza, bo Jowisz wraz ze swoimi księżycami tworzy jakby miniaturę Układu Słonecznego. Instrumenty badawcze JUICE’a będą diagnozować głównie Europę, Kalisto i Ganimedesa. Szczególnie zależy nam na dokładnym zbadaniu Ganimedesa. Mamy nadzieję, że właśnie ten księżyc w przyszłości będzie mógł służyć jako baza przesiadkowa do eksploracji dalekiego kosmosu. – mówi dr hab. Hanna Rothkaehl z Centrum Badań Kosmicznych PAN, Co-Principal Investigator przyrządu RPWI (Radio & Plasma Waves Investigation na sondzie JUICE).
Okno startowe dla misji, czyli czas, w którym może wystartować rakieta z sondą na pokładzie, otwiera się 5 kwietnia. Start z kosmodromu w Gujanie Francuskiej planowany jest na 13 kwietnia.
Polskie akcenty i zasługi polskich zespołów
W styczniu tego roku Europejska Agencja Kosmiczna zaprosiła do Tuluzy przedstawicieli mediów w celu prezentacji oryginalnej sondy JUICE przed jej podróżą do kosmodromu w Gujanie Francuskiej. To z tego miejsca w kwietniu 2023 roku wystartuje ona w podróż ku lodowym księżycom Jowisza. Podczas styczniowego wydarzenia została odsłonięta tablica pamiątkowa zamontowana na statku kosmicznym, będąca hołdem dla włoskiego astronoma Galileusza, który w 1610 roku jako pierwszy, przy pomocy prostego teleskopu, zaobserwował cztery największe księżyce Jowisza. Misja wystartuje więc 413 lat po tym pamiętnym wydarzeniu.
CBK PAN przewodziło pracom związanym z powstaniem konstrukcji mechanicznych i komputera głównego instrumentu RPWI. Jest współautorem narzędzia badającego pole elektromagnetyczne w szerokim zakresie częstotliwości. Pełnimy też rolę lidera zarządzającego konstrukcją i przygotowaniem urządzenia oraz programu do zbierania, przetwarzania i publikowania zebranych danych. – mówi dr hab. Hanna Rothkaehl.
Instrument RPWI przeznaczony jest do scharakteryzowania emisji radiowych i środowiska plazmowego Jowisza i jego księżyców lodowych. Składa się z 10 czujników i 3 odbiorników. Instrument RPWI posiada cztery sondy Langmuira (LP-PWI) do pomiarów plazmy i pola elektrycznego, magnetometr z trzema antenami oraz analizator pola elektrycznego (RWI) do pomiarów radiowych. System zamontowany jest wewnątrz bloku elektroniki EBOX, w którym znajdują się zasilacze niskiego napięcia (LVPS A&B) oraz jednostki przetwarzania cyfrowego (DPU A&B). RPWI  pozwala na pomiary pola elektrycznego aż do częstotliwości 1,6 MHz oraz scharakteryzowania plazmy termicznej. Anteny i odbiorniki średniej i wysokiej częstotliwości posłużą do pomiarów pól elektrycznych i magnetycznych w emisjach radiowych w zakresie częstotliwości 80 kHz-45 MHz.
Inżynierowie z polskiej firmy Astronika, znanej z wcześniejszego udziału w marsjańskiej misji NASA InSight, wspólnie z CBK PAN przygotowali dwa rodzaje urządzeń.
Są to anteny RWI (Radio Wave Instrument) oraz wysięgniki LP-PWI (Langmuir Probe – Plasma Wave Instrument) w ramach  instrumencie RPWI. Anteny RWI posiadają trzy wzajemnie prostopadłe anteny, które zapewniają możliwość kierunkowego odbioru emisji radiowych obecnych w środowisku plazmy wokół układu Jowisza. Z kolei LP-PWI to cztery trzy metrowe wysięgniki, które pozycjonują w różnych kierunkach czujniki pomiarowe (sondy Langmuira). – tłumaczy Łukasz Wiśniewski, kierownik projektu w firmie Astronika.
Największą trudność stanowiło, jak zwykle w misjach kosmicznych, spełnienie wszystkich wymagań jednocześnie. Sprzęt musi być jednocześnie ultralekki i ultrawytrzymały, a do tego po otwarciu i uruchomieniu musi osiągać naprawdę spore rozmiary.
Antena RWI w trakcie startu i lotu ku układowi Jowisza będzie złożona do długości zaledwie 26 cm, a w wyznaczonym miejscu na orbicie będzie musiała rozłożyć się do długości 2,5 metra. Drugi z instrumentów, LP-PWI, który waży zaledwie 1,3 kg, ma za zadanie pozycjonować czujniki pomiarowe w odległości trzech metrów od sondy. W ramach naszych prac inżynieryjnych przy instrumentach JUICE’a musieliśmy stworzyć kilka nowych technologii, z których jedną opatentowaliśmy. – dodaje Łukasz Wiśniewski.
Dodatkową trudnością jest rozpiętość temperatur, która podczas misji wahać się będzie od plus 250oC, podczas przelotu koło Wenus, do -230oC w okolicach Jowisza, co wymagało zastosowania unikalnych materiałów i powłok. Zadanie to wymagało ścisłej i wieloletniej współpracy szeregu polskich podwykonawców – uczelni, instytutów i prywatnych firm. Za każdym z nich kryje się osobna technologia, która musiała zostać opracowana w ramach projektu.
CBK PAN i Astronika w przygotowaniu ich części projektu współpracowały z szeregiem krajowych podwykonawców, których warto wymienić, aby podkreślić istotną rolę rozwijania tego typu kontaktów: Worktech, Creotech Instruments S.A., Politechnika Warszawska, Politechnika Koszalińska, ELPOD, Gutronic, Wareluk S.C., Instytut Technologii Elektronowej, Powłoka S.C., Instytut Lotnictwa.
Sonda JUICE wyposażona będzie w największe w historii międzyplanetarnych misji panele słoneczne o powierzchni 97 m². Według informacji otrzymanych z firmy Sener Polska, jej zespół pozyskał kontrakt od Airbus Aerospace and Defence na zaprojektowanie i wyprodukowanie zestawu urządzeń wspomagających ostateczny montaż, transport wewnątrz obiektów oraz testy funkcjonalne i wibracyjne tychże paneli słonecznych. Na jego podstawie firma zaprojektowała i wyprodukowała tzw. Support Frame (urządzenie służące do podnoszenia, obracania oraz przewożenia paneli słonecznych wraz adapterem do wibracji) oraz nadzorowała produkcję w Polsce czterech typów urządzeń zaprojektowanych przez zleceniodawcę. Sener Polska odpowiadała również za przeprowadzenie symulacji FEM (Finite Element Method – Metoda Elementów Skończonych) komponentów wchodzących w skład ważnego elementu sondy – ponad 10-metrowego manipulatora magnetometru służącego do umieszczenia instrumentów naukowych z dala od sondy, aby uniknąć zakłóceń magnetycznych. Ponadto zespół Sener stworzył stanowisko symulujące warunki mikro grawitacji, które zostało wykorzystane do końcowych testów manipulatora magnetometru na Ziemi. Firma uczestniczyła także w produkcji zespołu reflektora antenowego, wchodzącego w skład podsystemu antenowego o średnim zysku energetycznym (MGAMA) – odpowiadała za produkcję, testy i weryfikację komponentów wchodzących w skład urządzenia.
Na potrzeby misji JUICE gdyńska firma SpaceForest zbudowała elementy środowiska testowego dla pokładowego systemu gromadzenia danych – komputera DMCS (Data Management Control System) oraz kody wsadowe do obsługi jego pamięci masowej. Prace prowadzone były wspólnie z firmą RUAG Space ze Szwecji (obecnie Beyond Gravity).
Na orbitę obcego księżyca
JUICE będzie pierwszą sondą kosmiczną w historii, która wejdzie na orbitę księżyca innego niż ziemski. Mowa o Ganimedesie – największym księżycu Jowisza, a zarazem największym księżycu w Układzie Słonecznym, przewyższającym rozmiarami Merkurego. Będzie też ostatnią misją wyniesioną przy użyciu Ariane 5, europejskiej ciężkiej rakiety nośnej, pracującej od 1996 roku. Dzięki Ariane 5 zostało wyniesionych sześć misji kosmicznych ESA, cztery z nich z udziałem Polski, głównie CBK PAN: XMM Newton (1999), Rosetta (2004), Herschel, Planck (2009), BepiColombo (2018), Webb (2021) i JUICE (2023).
Obecność polskich firm i instytutów naukowych w realizacji najbardziej zaawansowanych technologicznie projektów jest efektem wieloletnich starań, rzetelnego wywiązywania się z powierzonych zadań i docenienia rodzimego potencjału intelektualnego przez wiodących graczy tej branży. Dotychczasowa polska specjalizacja to głównie różnego rodzaju czujniki, analizatory i penetratory geologiczne, które mają już ugruntowaną renomę. Można zauważyć, że projektanci dużych misji międzyplanetarnych coraz częściej w pierwszej kolejności zwracają się z tym do naszych specjalistów. Wszystko jednak wskazuje, że najbliższe lata udowodnią gotowość naszego kraju do samodzielnego realizowania kompletnych projektów o wysokim stopniu skomplikowania, co będzie kolejnym krokiem ku dołączeniu do elity państw biorących aktywny udział w eksploracji przestrzeni kosmicznej. – powiedział prezes Polskiej Agencji Kosmicznej prof. Grzegorz Wrochna.
Misja ma na celu zbadanie księżyców zarówno jako ciał niebieskich, jak i pod kątem technicznych możliwości budowy w przyszłości załogowych habitatów. Naukowcy zamierzają także dogłębnie zbadać unikalne i złożone środowisko Jowisza, będącego przykładem rozpowszechnionych we wszechświecie gazowych olbrzymów. Skupią się min. na badaniu jego atmosfery, magnetosfery i pierścieni. Chcą także zgłębić wiedzę na temat formowania się gazowych gigantów oraz możliwości istnienia, obecnie lub w przeszłości, życia na planecie lub w obrębie całego jej układu. Istnieje bowiem mocno uzasadniona hipoteza, iż pod lodową skorupą trzech największych księżyców Jowisza kryją się oceany słonej wody w stanie płynnym. Te zaś mogą nieść informacje na temat możliwości rozwoju życia na wzór tego, które kryje się w stale pogrążonych w mroku głębinach ziemskich oceanów.
Prace naukowe podczas misji JUICE zaczną się około sześć miesięcy po dotarciu do Jowisza. Pierwsze rezultaty badań będą możliwe do osiągnięcia około 2032 roku. Pewne dane będą także zbierane wcześniej, podczas podróży sondy w kierunku gazowej planety. Wtedy także otrzymamy pierwsze wykonane w trakcie misji obrazy.
Duża część polskich aktywności związanych z budową instrumentów pokładowych misji JUICE została sfinansowana w ramach programu opcjonalnego ESA PRODEX. Służy on przede wszystkim finansowaniu budowy instrumentów naukowych, a Polska uczestniczy w nim, dzięki czemu ma swój udział w realizacji najważniejszych misji ESA min. JUICE, ATHENA, ARIEL, czy w najnowszej przygotowywanej misji COMET INTERCEPTOR. Projekt JUICE i jego finansowanie w ramach ESA PRODEX koordynowany jest przez Ministerstwo Edukacji i Nauki.
(POLSA)
Artystyczna wizja misji JUICE, źródło: POLSA

Modele lotne wysięgników LP-PWI / Credits – Astronika

https://kosmonauta.net/2023/04/polski-udzial-w-misji-juice/

Polski udział w misji JUICE.jpg

Polski udział w misji JUICE2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Globalny Internet z kosmosu od firmy OneWeb - koniec pierwszej fazy budowy sieci
2023-04-02.
Firma OneWeb zakończyła pierwszą fazę budowy swojej telekomunikacyjnej megakonstelacji. W udanym locie indyjska rakieta LVM3 wyniosła na orbitę 36 nowych satelitów spółki.
Rakieta LVM3 (znana kiedyś pod nazwą GSLV Mk.III) wystartowała z Centrum Kosmicznego Satish Dhawan 26 marca 2023 r. o 5:30 rano czasu polskiego. Lot przebiegł na wszystkich etapach prawidłowo i niecałe 20 minut po starcie rozpoczął się proces wypuszczania wszystkich 36 satelitów na wstępnej orbicie. Stąd po serii weryfikacji odpalą swój własny napęd jonowy aby znaleźć się na docelowej orbicie polarnej o wysokości 1200 km.
Jeszcze tego samego dnia po starcie Główny Dyrektor Techniczny OneWeb Neil Masterson potwierdził nawiązanie komunikacji z każdym z wysłanych w tej misji satelitów.

O misji OneWeb 18
OneWeb to sieć satelitów telekomunikacyjnych, dostarczających usługę dostępu do Internetu o wysokiej przepustowości i niskich opóźnieniach dla komercyjnych klientów instytucjonalnych i sektora publicznego. System jest zarządzany przez rząd brytyjski, firmę Eutelsat i fundusz inwestycyjny Bharti Enterprises. Wkrótce OneWeb ma zostać wchłonięty w ramach fuzji przez europejskiego giganta telekomunikacyjnego Eutelsat.
Każdy z satelitów OneWeb pierwszej generacji waży 147 kg. Statki powstają w oparciu o platformę satelitarną Arrow, produkowaną przez spółkę OneWeb Satellites wraz z firmą Airbus. Ładunek telekomunikacyjny satelitów to po dwie anteny pasma Ku i Ka. Pasmo Ku służy do komunikacji satelitów z odbiorcami, a anteny pasma Ka pozwalają na łączenie się ze stacjami naziemnymi.  Każdy z nich ma działać przez 7 lat.
Była to już 18. misja poświęcona budowie sieci. Większość lotów z satelitami tego systemu wykonywała rosyjska rakieta Sojuz. Agresja Rosji na Ukrainę spowodowała jednak zerwanie kontraktu. Spółka OneWeb nie odzyskała nawet od Rosjan 36 satelitów, które w lutym 2022 r. były przygotowywane do lotu na terenie kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Aby dokończyć budowę konstelacji spółka zwróciła się do indyjskiej agencji kosmicznej ISRO oraz amerykańskiej firmy SpaceX. Do tej pory wykonano 3 loty z satelitami OneWeb za pomocą rakiety Falcon 9, a opisywana tutaj misja jest drugą realizowaną przez indyjską rakietę LVM3.
Po tym starcie OneWeb dysponuje już liczbą 618 działających satelitów, co przekracza deklarowany próg 588 statków, który ma umożliwiać zasięg globalny sieci. Już więc nawet część satelitów z tego lotu wejdzie w skład zapasowej puli, na wypadek awarii którychś z pracujących w tej chwili dla sieci satelitów. W planach w maju jest jeszcze jeden start z 15 zapasowymi satelitami OneWeb na rakiecie Falcon 9. W tym locie zadebiutuje też testowy satelita OneWeb dla planowanej w przyszłości sieci 2. generacji.
„To najważniejszy kamień milowy w historii OneWeb, gdyż osiągamy liczbę satelitów potrzebnych do globalnego zasięgu sieci” – powiedział Neil Masterson, dyrektor generalny OneWeb. „Przez wiele lat konsekwentnie realizowaliśmy nasze zobowiązanie dostarczenia sieci zapewniającej łączność dla naszych klientów i społeczności, które jej najbardziej potrzebują. Dzięki tej misji, zrealizowanej przez nas zespół oraz partnerów z agencji ISRO, zrealizowaliśmy nasz główny cel.”
System OneWeb jest już dostępny w wielu lokalizacjach, ale pełnoskalową usługę na całym świecie spółka planuje rozpocząć w ostatnim kwartale 2023 r.
 
 
 
Więcej informacji:
•    Oficjalna strona sieci
•    Informacja prasowa o udanej misji OneWeb 18 (OneWeb)
 
Na podstawie: OneWeb/ISRO/SN
Opracował: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Rakieta LVM3 startująca z satelitami misji OneWeb 18. Źródło: ISRO.
Oficjalne logo misji OneWeb 18. Źródło: OneWeb.

Satelity misji OneWeb 18 przygotowywane w ładowni rakiety LVM3. Źródło: ISRO/OneWeb.

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/globalny-internet-z-kosmosu-od-firmy-oneweb-koniec-pierwszej-fazy-budowy-sieci

Globalny Internet z kosmosu od firmy OneWeb - koniec pierwszej fazy budowy sieci.jpg

Globalny Internet z kosmosu od firmy OneWeb - koniec pierwszej fazy budowy sieci2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owinąć kosmos wokół palca – minerały pochodzenia kosmicznego
2023-04-02. Redakcja AstroNETu
Wyobraź sobie wieczorne niebo, ciemne, czyste i pełne gwiazd, gdy księżyc snuje swoją poświatę na otaczające cię domy i drzewa. Co czujesz? O czym myślisz…? Kosmos już od dawna jest inspiracją dla artystów i twórców w różnych dziedzinach sztuki i rzemiosła, a motyw gwiazd oraz księżyca przewija się we wzornictwie od wieków. Każdy może przybliżyć ci nieba swoją sztuką, jednak to jubiler sprawi, że gwiazdy i planety będą ci towarzyszyć na każdym kroku.
Czasem do wykonania prawdziwie nieziemskiego wyrobu jubilerskiego potrzeba materiałów dosłownie nie z tej ziemi. Pozyskiwanie ich jest bardzo trudne, choć nie niemożliwe. Głównymi dostawcami kosmicznych towarów są meteoryty i, jak to zwykle bywa z dostawcami, każdy przynosi nam co innego. Meteoryty typu skalisto-żelaznego i żelaznego są bogate w surowce nadające się do dalszej przeróbki. Niestety stanowią one zdecydowaną mniejszość przechwytywanych meteorytów.
Prym w docieraniu na Ziemię wiodą odmiany skaliste, które nie mają żadnej wartości jubilerskiej, mogą zaskoczyć nas jednak efektem swojego przybycia. W wyniku zderzenia ciała niebieskiego z powierzchnią Ziemi może dojść do wytworzenia się minerałów i skał zwanych impaktytami, które później odnajdujemy w różnych warstwach Ziemi.
Niebiański metal
Poszukując informacji o zastosowaniu kosmicznych materiałów, dowiadujemy się, że już w epoce brązu do wyrobu biżuterii wykorzystywano meteoryty żelazne. Ich niesamowita czystość składu zapewniała lśniący połysk, a często występujący w nich nikiel – większą odporność na korozję. Mniejsze okazy można przetopić na korale bądź owinąć drutem i nosić jako wisiorek.
Osobiście jestem jednak fanem cięcia, szlifowania i traktowania ich kwasem, aby wyeksponować ich naturalną strukturę. Wspomniana struktura, zwana figurami Widmanstättena, to specyficzne ułożenie kryształów żelazno-niklowych, które znajduje się wyłącznie w materiałach pochodzenia kosmicznego. Do powstania tego typu formacji skały te muszą ochładzać się w kosmicznej próżni przez miliony lat, co wyklucza możliwość jej powstania na Ziemi.
Kosmiczny plaster miodu
Dostawcami kosmicznych minerałów, szczególnie dla jubilerów, są meteoryty skalisto-żelazne, w których skład wchodzą różne ciekawe kamienie. Najczęściej występującym jest perydot, który jest szlachetną odmianą pospolitych oliwinów, docenianych przez jubilerów już w starożytnym Egipcie. Meteoryt, w którym znajdujemy duże okazy perydotów, to pallasyt. Do tej pory odnotowano odkrycie zaledwie 61 takich skał, z czego największe z nich ważyły nawet półtorej tony. Warto ich szukać, gdyż są zniewalające; plaster takiego meteorytu wygląda jak ognisty witraż i idealnie nadaje się na wisior.
Konkurencja dla brylantów
Rzadkością jest, aby meteoryt skalisty przyniósł jakiś nowy minerał godny uwagi. Jednak w 1893 roku podczas badań próbek skał z krateru uderzeniowego w Kanionie Diablo udało się odkryć niesamowity kamień, który dorównuje twardością i pięknością wielu brylantom. Zwie się mossanitem, a jest niezwykle rzadkim węglikiem krzemu i do lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku uważano, że pozyskać go można tylko i wyłącznie z meteorytów pochodzących spoza Układu Słonecznego.
Powstałe na Ziemi okazy da się pozyskać tylko w dwóch miejscach; jedno znajduje się w Ameryce Północnej a drugie w Rosji. Dużą popularnością cieszą się laboratoryjne okazy tworzone od roku 1998, które stosuje się w jubilerstwie i laboratoriach jako tańszą alternatywę dla diamentów.
Eksplozja barw
Kosmiczne minerały to nie tylko składniki meteorytów, to również skutek ich uderzenia w Ziemię. Sam impakt spotkania kosmicznego przybysza z naszą planetą przyczynia się do narodzin niesamowitych skarbów. Jednym z nich są tektyty, czyli naturalne szkliwo składające się głównie z dwutlenku krzemu z dodatkiem innych pierwiastków, tj. glinu, żelaza czy magnezu. Niepozorne ciemne bryłki po podświetleniu ujawniają ciemnozielone i brązowe kolory oraz nieregularną strukturę pełną fal i bąbelków. Na pierwszy rzut oka przypominają trochę obsydian, jednak odróżnia je od niego całkowity brak wody w składzie chemicznym. Ich sposób powstania przez długi czas był zawiłą zagadką trapiącą głowy naukowców.
Pierwsze teorie skupiały się wokół działań wulkanicznych do czasu, aż nie zaczęto mieszać w sprawę strefy pozaziemskiej i pomysłu, że minerał po prostu spadł z nieba. Po wielu dyskusjach i badaniach za najbardziej prawdopodobny scenariusz przyjęto upadek meteorytu, podczas którego skały ziemskie zostały stopione i wyrzucone w powietrze, aby potem wystygnąć i stać się tektytami. Ze względu na miejsce odnajdywania wyróżniamy kilka rodzajów tego kosmicznego szkła. Liczne okazy znajdziemy w Czechach, Australazji, północnej Ameryce oraz na wybrzeżu Kości Słoniowej i Pustyni Libijskiej. W Polsce również odnaleziono niewielkie okazy, jednak tylko na terenie Dolnego Śląska.
Najlepszy przyjaciel kobiety
Diament, stały element większości zaręczyn, jest powszechnym minerałem w przestrzeni międzygwiezdnej. Znajdziemy go w asteroidach, jako deszcz na niektórych planetach, a nawet spekuluje się, że mogą powstawać z niego całe ciała niebieskie. Na Ziemi kwestia ta wygląda trochę inaczej, diamentowy deszcz nie jest u nas normą, przez co naturalne okazy są wysoko cenione. Jednym z największych wydobywców tych klejnotów jest Rosja i co najciekawsze, to także w tym kraju znajduje się wyjątkowe złoże, które prawdopodobnie jest jednym z największych na świece, lecz jednocześnie najmniej opłacalnym.
Ten dualizm jest spowodowany historią powstania tego niezwykłego miejsca. Dawno temu, około 35 milionów lat temu, na terenie Syberii doszło do upadku meteorytu o średnicy 8 km z prędkością 15-20km/s. Siła, ciśnienie i temperatura w miejscu uderzenia były idealne, aby przemienić obecny w ziemi węgiel w diamenty, jednakże nagłość zjawiska nie pozwoliła na wytworzenie się dużych okazów, przez co występują tam tylko milimetrowe płatki, a nie (pełnoprawne) kryształy. Złoże prawdopodobnie nigdy nie zostanie eksploatowane, głównie przez wzgląd na dobrze działający rynek diamentów syntetycznych, więc pozostały krater Popigaj będzie dobrze wyglądać na zdjęciach satelitarnych.
W starożytności na tak egzotyczne okazy mogły pozwolić sobie tylko wysokie sfery i rodziny królewskie. Najlepszym przykładem będzie faraon Tutanchamon, który został pochowany ze sztyletem wykutym z meteorytu, jak i napierśnikiem ze sporym kawałkiem szkła libijskiego. Obecnie nabycie biżuterii z pozaziemskim minerałem nie jest aż tak kosztowne, choć nie są to małe pieniądze. Na świecie znajdziemy kilkudziesięciu jubilerów zajmujących obróbką skarbów kosmosu, którym z łatwością zlecimy wykonanie interesujących nas przedmiotów.
Mam nadzieję, że badania w kierunku pozaziemskich kamieni będą kontynuowane. Kto wie, ile znanych nam minerałów ma gwiezdne pochodzenie, ile nowych minerałów ukrywa przed nami kosmos i co kryje przed nami nocne niebo. Ze swojej strony, cicho liczę na większą dostępność i przystępniejsze ceny tych niepozornych okruchów, aby móc poszerzyć własną kolekcję o swój kawałek nieba.
Autor artykułu: Julia Gościniak
Korekta – Szymon Ryszkowski, Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    Gia.edu: Russell Shor; GIA Tests Extraterrestrial Gemstones for Down-to-Earth Elements
2 kwietnia 2023

•    Geology.com: Hobart M. King; Gems from space
2 kwietnia 2023

•    josephjewelry.com: Gemstones From Space
2 kwietnia 2023

•    Geology.com: Hobart M. King; Diamonds Beneath the Popigai Crater -- Northern Russia
2 kwietnia 2023

•    Wikipedia: Popigai impact structure
2 kwietnia 2023
 Źródło: NASA/MSFC/ESSSA/Aaron Kingery
Kostka wykonana z polerowanego meteorytu żelaznego Źródło: Mike Beauregard
Źródło: Loxley
Źródło: Mujeresliebres
Źródło: Jud McCranie

Dwa różne okazy diamentów pochodzących z krateru Popigaj. Źródło: Hiroaki Ohfuji

Napierśnik odnaleziony w grobowcu Tutanchamona. Źródło: Jon Bodsworth

https://astronet.pl/autorskie/owinac-kosmos-wokol-palca-mineraly-pochodzenia-kosmicznego/

Owinąć kosmos wokół palca – minerały pochodzenia kosmicznego.jpg

Owinąć kosmos wokół palca – minerały pochodzenia kosmicznego2.jpg

Owinąć kosmos wokół palca – minerały pochodzenia kosmicznego3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak poradziła sobie wydrukowana rakieta?
2023-04-03. Gabriela Manczyk
W czwartek, 22 marca, z przylądka Cape Canaveral wystartowała pierwsza rakieta wydrukowana całkowicie metodą druku 3D.
Relativity Space, firma z ambicjami stworzenia pierwszej, „wielorazowej” rakiety, niedawno przeprowadziła pierwszy test nowej technologii. Silniki nośne rakiety, w całości zasilane metanem, skutecznie pokazały siłę i skuteczność wydrukowanej struktury. Niestety rakieta nie dotarła na planowaną orbitę w wyniku awarii na drugim etapie lotu. Misja „Good Luck, Have Fun” , która odbyła się 22 marca, była trzecim podejściem startowym rakiety. Start był i tak znacząco opóźniony w wyniku silnych wiatrów od strony oceanu.
Dwuetapowa rakieta, nazywana Terran 1, swoim istnieniem bije sporo rekordów. Jest pierwszą rakietą orbitalną wykonaną całkowicie za pomocą druku 3D oraz pierwszą rakietą wyprodukowaną w Stanach Zjednoczonych, używającą metanu jako paliwa. Pierwsza faza lotu przebyła się bez zakłóceń. Problemy zaczęły się dopiero około trzech minut po starcie, kiedy miał zapalić się silnik drugiego stopnia.
Według planu startu, silnik drugiego stopnia rakiety, Aeon, miał zapalić się na pięciominutowy czas spalania w celu przyspieszenia rakiety do prędkości orbitalnej. Kamera umieszczona na niższym poziomie zaobserwowała przerywane płomienie wydobywające się z silnika, które zdawały się nie dawać wystarczającej mocy potrzebnej do wejścia na orbitę. Rakieta osiągnęła maksymalną prędkość 7 400 kilometrów na godzinę, następnie zaczęła zwalniać, kiedy na krótko przekroczyła linię Kármana i znalazła się w kosmosie. Niestety z powodu problemów z silnikiem drugiego stopnia nie udało się osiągnąć prędkości potrzebnej do wejścia na orbitę. Można wyczytać te informacje z zapisu live testowego lotu.

Dyrektor startów Relativity potwierdził zajście anomalii na drugim poziomie rakiety około pięć minut po rozpoczęciu misji. Na pokładzie Terran 1 w czasie lotu testowego nie było żadnych satelitów. Śmieci z rakiety prawdopodobnie wpadły do Oceanu Atlantycznego około 400 mil na wschód od Cape Canaveral.
Kanadyjski start-up, Relativity Space, przed startem rakiety wydał oświadczenie, że jego głównym celem było pokazanie, jak wydrukowana w technologii 3D rakieta może wytrzymać ekstremalne wibracje i siły występujące podczas startu, ze szczególnym uwzględnieniem fazy znanej jako Max-Q w której występuje maksymalne ciśnienie aerodynamiczne. Dane zebrane podczas lotu testowego pomogą w rozwoju przyszłej rakiety wielokrotnego użytku firmy, nazwanej Terran R.
Testy lądowe przed pierwszym startem Terran 1 pokazały, że wydrukowana rakieta może znieść siły podobne do tych, które wytrzymują rakiety zbudowane z bardziej konwencjonalnych materiałów, takich jak aluminium czy stal nierdzewna. Środowy lot testowy zdaje się je potwierdzać.
Dziewięć silników Aeon 1, zaprojektowanych przez Relativity, zasilanych wyłącznie metanem, w czasie startu zdołało wyprodukować 93978 kilogramów ciągu. Ponieważ w roli paliwa został wykorzystany metan, płomień spalin był zabarwiony na niebiesko. Metan jest dużo skuteczniejszym wyborem niż nafta, używana w większości najpopularniejszych rakiet takich jak Falcon 9 czy Atlas 5 – lepiej się spala i pozostawia mniej pozostałości w komorze silnika.
Rakieta zdołała osiągnąć prędkość dźwięku po około minucie od startu misji. Kluczowy moment misji nastąpił w momencie T+80 sekund, kiedy rakieta wkroczyła w etap Max-Q. Silniki na pierwszym etapie zakończyły swoją pracę po dwóch minutach i czterdziestu sekundach od startu, a chwilę później została uwolniona rakieta nośna pierwszego stopnia. Następnie swoją pracę miał rozpocząć silnik drugiego stopnia przyspieszając rakietę do prędkości orbitalnej. Niestety, kiedy na tym etapie prędkość rakiety zaczęła niespodziewanie spadać, Relativity Space musiała ogłosić przedwczesny koniec lotu testowego.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
spaceflightnow.com: Stephen Clark; Relativity’s 3D-printed Terran 1 rocket reaches space, but falls short of orbit
3 kwietnia 2023.
Źródło: Trevor Mahlmann / Relativity Space
Proces drukowania rakiety Terran 1 Źródło: Relativity Space
Źródło: Relativity Space
Źródło; Relativity Space
Źródło; Michael Cain / Spaceflight Now / Coldlife Photography
https://astronet.pl/loty-kosmiczne/jak-poradzila-sobie-wydrukowana-rakieta/

Jak poradziła sobie wydrukowana rakieta.jpg

Jak poradziła sobie wydrukowana rakieta2.jpg

Jak poradziła sobie wydrukowana rakieta3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekordowy budżet na sektor kosmiczny w Korei Południowej
2023-04-03. Wojciech Kaczanowski
W ostatnim czasie w Korei Południowej przekazano do wiadomości publicznej szczegóły budżetu Korei Południowej na 2023 r., zatwierdzonego w grudniu ubiegłego roku. Zgodnie z dostępnymi informacjami, Korea Południowa zamierza przeznaczyć w tym roku 674 mln USD na rozwój sektora kosmicznego.
31 marca br. miało miejsce spotkanie Grupy Roboczej ds. Promocji Rozwoju Przestrzeni Kosmicznej, podczas którego poruszono wszelkie ważne aspekty dotyczące branży kosmicznej, w tym szczególnie eksplorację przestrzeni kosmicznej, transport kosmiczny, przemysł, bezpieczeństwo oraz rozwój nauki. Najważniejszym punktem jednak było ogłoszenie szczegółów budżetu Korei Południowej na 2023 r., który uwzględnia 674 mln USD na działania tj., rozwój krajowego przemysłu kosmicznego, opracowanie rakiety nośnej nowej generacji oraz wzmocnienie bezpieczeństwa państwa przy wykorzystaniu technologii kosmicznych.
Informacja podana przez stronę koreańską to zdecydowanie przełomowe wydarzenie dla tego państwa z uwagi na fakt, iż kwota jest największa w porównaniu z dotychczasowymi funduszami przeznaczanymi na sektor kosmiczny. Tegoroczne wydatki stanowią wzrost 19,5 % w stosunku do roku poprzedniego, kiedy na rozwój koreańskiego rynku kosmicznego skierowano 619 mln USD. Kwota ta była wówczas większa o 19% od tej przyjętej w 2021 r. oraz o 15% większa od tej, którą rząd początkowo planował.
Warto w tym momencie skupić się na kilku ważnych aspektach, które zostały uwzględnione w podanej wyżej kwocie. Największa część budżetu, czyli 450 mln USD, została skierowana na rozbudowę przemysłu kosmicznego, w tym szczególnie na rozwój cywilnych satelitów i opracowanie państwowego systemu nawigacji satelitarnej, który służyłby również podmiotom komercyjnym, niekoniecznie związanym z przemysłem kosmicznym. Inwestycja ta zapewni nowe miejsca pracy oraz pozwoli opracować niezbędne technologie do rozwoju przedsiębiorstw z innych sektorów gospodarki.
Kolejnym perspektywicznym projektem, który został uwzględniony w budżecie jest opracowanie nowego systemu nośnego, który zastąpi obecnie eksploatowaną rakietę KSLV-2, lub inaczej Nuri. Według informacji podanych przez portal Spacenews.com, nowy system będzie nosił nazwę KSLV-3 i ma być zdolny do wynoszenia 10 t ładunku na niską orbitę okołoziemską (LEO), 7 t na orbitę synchroniczną ze Słońcem, blisko 4 t na geostacjonarną orbitę transferową oraz niecałe 2 t na księżycową orbitę transferową. Za opracowanie systemu nośnego będzie odpowiedzialny Koreański Instytut Badań Kosmicznych (KARI) we współpracy z prywatnym podmiotem, który ma zostać wybrany do września br. Budżet Korei Południowej przeznaczył na ten projekt kwotę w wysokości 113,6 mln USD.
Władze Korei Południowej przykładają również dużą wagę do wykorzystywania domeny kosmicznej w celach zapewniania bezpieczeństwa. Budżet na 2023 r. skierował na ten cel kwotę 73,1 mln USD, która jest z kolei jedynie częścią szerszej strategii obrony kosmicznej do 2030 r. opiewającej na 1,09 mld USD. W ramach planu w przestrzeń kosmiczną mają zostać wyniesione satelity, które będą monitorowały ruchy wojsk na Półwyspie Koreańskim. Liczba jednostek satelitarnych stanowi jednak tajną informację.
Na koniec należy podkreślić, że Korea Południowa to państwo, na które powinniśmy patrzeć z podziwem pod względem wytrwałego dążenia do celu, jakim jest stanie się jedną z potęg kosmicznych. Wzrost funduszy przeznaczonych na rozwój sektora kosmicznego wpisuje się w zapowiedzi z listopada ubiegłego roku, które wygłosił prezydent Yoon Suk-yeol. W swoim wystąpieniu polityk nakreślił sześć kierunków polityki: "eksploracja Księżyca i Marsa", "skok do przodu jako potęga technologii kosmicznej", "wspieranie przemysłu kosmicznego", "pielęgnowanie talentów kosmicznych", "realizacja bezpieczeństwa kosmicznego" i "przewodzenie współpracy międzynarodowej". W maju ubiegłego roku natomiast, stwierdził, iż Korea Południowa stanie się potęgą kosmiczną do 2035 r.
Fot. KARI
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/rekordowy-budzet-na-sektor-kosmiczny-w-korei-poludniowej

 

Rekordowy budżet na sektor kosmiczny w Korei Południowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykanie rozpoczęli wynoszenie nowych satelitów wczesnego ostrzegania
2023-04-03. Mateusz Mitkow
Amerykanie rozpoczęli budowę swojej najnowszej sieci wojskowych satelitów odpowiedzialnej za śledzenie pocisków balistycznych, hipersonicznych, a także wsparcia działań lądowych z niskiej orbity okołoziemskiej (LEO). Projekt ma na celu zwiększenie świadomości sytuacyjnej USA, co jest efektem m.in. rosnących zdolności Chin i Federacji Rosyjskiej w domenie kosmicznej.
2 kwietnia br. należący do firmy SpaceX system nośny Falcon 9 wykonał udane wyniesienie pierwszych 10 jednostek satelitarnych, będących inauguracyjnymi i demonstracyjnymi elementami powstającej architektury kosmicznej pod nazwą Proliferated Warfighter Space Architecture (PWSA), która jest projektem Agencji Rozwoju Przestrzeni Kosmicznej (Space Development Agency). Start został przeprowadzony w niedzielę o godzinie 16:29 czasu polskiego z bazy sił kosmicznych (USSF) Vandenberg, a jego powodzenie zostało potwierdzone przez zespół zaangażowany w misję. Początkowo miał on się odbyć dzień wcześniej, natomiast odliczanie zostało wstrzymane kilka sekund przed ostatecznym startem.
Satelity zerowej transzy o nazwie Tranche 0 (każdy z nich o wartości ok. 15 mln USD), które zostały wysłane na orbitę o wysokości 1000 km, nachylonej pod kątem 80 stopni to dopiero początek wdrażania nowej konstelacji na niskiej orbicie okołoziemskiej o charakterze wojskowym. Z dostępnych danych wynika, że transza zerowa ma zawierać w sumie 28 satelitów - 20 w warstwie transportowej, odpowiedzialnej za komunikację i transmisję danych, oraz 8 w warstwie śledzącej, przeznaczonej do ostrzegania przed rakietami. W późniejszej, pierwszej operacyjnej warstwie - Tranche 1 SDA pierwotnie planowała mieć tylko 28 satelitów, natomiast w ostatnich tygodniach poinformowano, że będzie zawierać dodatkowych 7 urządzeń dostarczonych przez firmę Raytheon Technologies.
Sieć satelitów wojskowych ma znacząco poprawić zdolność Pentagonu do wykrywania i śledzenia pojawiających się zagrożeń, takich jak ataki z użyciem pocisków balistycznych i hipersonicznych. Urządzenia będą dostarczać dane o śledzeniu bezpośrednio do sił lądowych, powietrznych lub morskich przy użyciu istniejących taktycznych sieci radiowych. Nowe systemy wczesnego ostrzegania powstają m.in. ze względu na rosnące zdolności Chin oraz Rosji w zakresie rozwoju broni mogącej poruszać się pięciokrotną prędkością dźwięku. Obecne systemy pozwalają na wykrycie i śledzenie broni hipersonicznej, jednakże czasu na skuteczną reakcję jest zbyt mało.
Nowy system jednostek śledzących będzie tworzony przy pomocy zakontraktowanych podmiotów, którymi są L3Harris Technologies, Northrop Grumman, wspomniany wcześniej Raytheon Technologies oraz SpaceX. Założeniem przyświecającym projektowi jest stworzenie rozległej sieci tanich, szybko zastępowalnych satelitów korzystających z technologii dostępnych na otwartym rynku. Szczególny nacisk położono na opracowywanie sieci niewielkich satelitów, które są alternatywą dla dużych i kosztownych systemów takich jak Space-Based Infrared System (SBIRS). Jeszcze w tym roku wojsko powinno zacząć otrzymywać dane operacyjne z satelitów transzy zerowej, w ramach demonstracji możliwości technologii.
Warto przypomnieć, że kilka tygodni temu Biały Dom przedstawił wniosek o 842 mld USD dla Departamentu Obrony na rok fiskalny 2024, który zawiera 30 mld USD dla amerykańskich Sił Kosmicznych, co stanowi największe finansowanie wojskowej gałęzi kosmicznej. Przedstawiciele służb oznajmili, że potrzebują 2,3 mld USD na satelity, które mogą wykrywać i śledzić wrogie pociski hipersoniczne, co jest wzrostem o 1,1 mld USD względem ubiegłego roku.
Opisywane wydarzenie było już 22. startem orbitalnym przeprowadzonym przez firmę SpaceX. Dodatkowo był to już 215. lot systemu nośnego Falcon 9, którego pierwszy stopień po wykonaniu swojego zadania powrócił na powierzchnię Ziemi, lądując w wyznaczonym miejscu LZ-4 (Landing Zone), znajdującym się w bazie Vandenberg ok. 8 min po starcie. Ze względu na tajny charakter misji, transmisja z wydarzenia została zakończona tuż przed separacją owiewek ładunku. Ze względu na tajny charakter misji, transmisja z wydarzenia została zakończona tuż przed separacją owiewek ładunku.
Fot. SDA
Fot. Raytheon Technologies
SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/amerykanie-rozpoczeli-wynoszenie-nowych-satelitow-wczesnego-ostrzegania

Amerykanie rozpoczęli wynoszenie nowych satelitów wczesnego ostrzegania.jpg

Amerykanie rozpoczęli wynoszenie nowych satelitów wczesnego ostrzegania2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś NASA ogłosi wybór astronautów misji Artemis II
2023-04-03.
Uwaga: dziś, 3 kwietnia, NASA przedstawi astronautów misji Artemis II, którzy wyruszą w podróż na orbitę Księżyca.
NASA i Kanadyjska Agencja Kosmiczna CSA w Houston w poniedziałek 3 kwietnia o 11.00 czasu wschodniego EDT (w Polsce o godzinie 17.00) ogłoszą wybór i przedstawią nam czterech astronautów, którzy wyruszą w prawdziwą podróż wokół Księżyca na pokładzie statku kosmicznego Orion. Misja Artemis II ma być pierwszym testem lotów załogowych na drodze do ustanowienia długoterminowej obecności ludzi na powierzchni Księżyca. Finałowa czwórka zostanie wybrana spośród 18 astronautów przeszkolonych już do lotu na Księżyc. Zgodnie z planem lot Artemis II odbędzie się już w 2024 roku.
Podczas trwającej około 10 dni misji NASA planuje przetestować systemy podtrzymywania życia na statku kosmicznym Orion oraz możliwości i metody niezbędne do życia i pracy w tzw. głębokim kosmosie. W skład załogi wejdzie trzech astronautów NASA i jeden astronauta CSA, co ma bezpośrednio odnosić się do zaangażowania obu agencji w międzynarodowy program Artemis. Misja Artemis II ma bazować na udanym teście lotu Artemis I, podczas którego wyniesiono w kosmos statek Orion jeszcze bez załogi, by przetestować jego systemy, nim astronauci polecą na jego pokładzie podczas misji na Księżyc.
Dzisiejsze wydarzenie będzie transmitowane przez Telewizję NASA, aplikację NASA oraz stronę internetową agencji.
Czytaj więcej:
•    Cały komunikat prasowy NASA
•    Link do transmisji NASA
 
Źródło: NASA
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Who Will Fly Around the Moon? Introducing the Artemis II Astronauts LIVE (Official NASA Broadcast)
https://www.youtube.com/watch?v=mua1Lysc_JQ
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dzis-nasa-oglosi-wybor-astronautow-misji-artemis-iii

Dziś NASA ogłosi wybór astronautów misji Artemis II.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepowtarzalny widok na wieczornym kwietniowym niebie. Nie przegap
2023-04-03.
Merkury i Wenus to dwie planety, które wspólnie będą królować na świątecznym, wieczornym niebie. Obie można obserwować już teraz.
Ze wszystkich planet Układu Słonecznego, Merkury należy do tych, których obserwacje są najtrudniejsze. I nie jest to związane z jego jasnością, wszak ta obecnie jest nieco większa , niż Marsa czy Saturna. Niedogodność ta wynika z faktu, że krąży on wewnątrz orbity naszej planety i to prawie 3 razy bliżej Słońca, niż Ziemia. Dlatego na niebie oddala się od naszej gwiazdy na niewielkie odległości, maksymalnie niespełna 30 stopni (i to nie zawsze). A najczęściej jej blask skrywa bardzo jasne słoneczne światło.

W pierwszej połowie kwietnia wzajemne ustawienie Ziemi i Merkurego a także duży kąt nachylenia ekliptyki (czyli drogi Słońca na niebie, w pobliżu której poruszają się zawsze planety) powodują, że warunki obserwacji planety „posłańców bogów” są najlepsze na wieczornym niebie w tym roku.

Nie przegapcie tej wyjątkowej okazji, i gdy tylko warunki do obserwacji będą dogodne (bezchmurne niebo lub co najmniej niezasłonięty chmurami nieboskłon nad zachodnim horyzontem), warto ok. 40 minut po zachodzie Słońca wypatrywać na jasnym jeszcze tle nieba kilka stopni nad horyzontem niezbyt jasnej gwiazdki. W miarę gdy niebo będzie stawało się ciemniejsze, Merkurego będzie widać coraz wyraźniej. Warunkiem powodzenia obserwacji jest oczywiście bezchmurne niebo i odsłonięty zachodni horyzont (bez drzew lub wyższych zabudowań). W niedzielny wieczór, 2 kwietnia udało mi się go znaleźć bez problemu nisko na tle pomarańczowo-niebieskiego nieba.

11 kwietnia Merkury znajdzie się w maksymalnej elongacji wschodniej (czyli maksymalnym oddaleniu od Słońca) i w okolicach tej daty będzie widoczny najlepiej. Do końca drugiej dekady miesiąca będzie można bez większych problemów dostrzec tą najmniejszą planetę w Układzie Słonecznym. Warto na nią spojrzeć także przez niewielki teleskop. W okularze naszego instrumentu ukaże się niewielka tarczka planety, która będzie podobna do Księżyca w pierwszej kwadrze. Fazy Merkurego i Wenus były dla Galileusza jednym z najważniejszych dowodów na słuszność heliocentrycznej teorii Mikołaja Kopernika.

Kilkanaście stopni nad Merkurym bez problemu dostrzeżemy Wenus, która jeszcze przez prawie 3 miesiące będzie najjaśniejszym obiektem na wieczornym niebie. Gdy 11 kwietnia Merkury znajdzie się w największym oddaleniu od Słońca, Wenus znajdzie się pomiędzy dwoma najjaśniejszymi gromadami gwiazd w gwiazdozbiorze Byka – urokliwymi Plejadami i nieco bardziej rozległymi Hiadami z najjaśniejszą gwiazdą tej konstelacji – Aldebaranem.
Mars i Uran
Jeżeli posiadamy dokładne mapy nieba lub dostęp do aplikacji mobilnych z mapami nieboskłonu, możemy spróbować odnaleźć Urana, który znajduje się niemal w połowie drogi miedzy Merkurym a Wenus. I choć jego teoretyczna jasność pozwala dostrzec tę planetę gołym okiem, to jasne tło nieba uniemożliwi to, a do jego odnalezienia konieczna będzie lornetka.

Czwartą planetą, którą można obserwować na wieczornym niebie, jest Mars. Wraz z Merkurym, Uranem i Wenus układają się niemal na jednej linii, w pobliżu ekliptyki. Ziemia oddaliła się już znacznie od Marsa, a jego blask jest nieco słabszy niż najjaśniejszych gwiazd na niebie. Jednak czerwonawa barwa planety nie pozwoli nam pomylić jej z innymi obiektami. 14 kwietnia wieczorem zbliży się do jednej z jaśniejszych gwiazd w gwiazdozbiorze Bliźniąt – epsilon Bliźniąt (nazwa własna gwiazdy - Mebsuta - z arabskiego wyciągnięta łapa lwa).

Na dziennym niebie warto zwrócić uwagę na Słońce, które w kwietniu wzniesie się o ponad 10 stopni ponad równik niebieski. Spowoduje to znaczne wydłużenie dnia o prawie dwie godziny i o tyle samo skrócenie nocy.
Świąteczna pełnia Księżyca
Najważniejszym obiektem na niebie w pierwszej dekadzie kwietnia jest Księżyc, i to nie tylko z powodu jego jasności. W tym roku to kwietniowa pełnia wyznacza nam bowiem datę Wielkanocy. Zgodnie z regułą przyjętą na Soborze nicejskim w 325 r. n. e., Wielkanoc obchodzimy w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej (zgodnie z definicją kalendarza kościelnego, pierwszy dzień wiosny przypada zawsze 21 marca) pełni Księżyca. Pierwsza pełnia wiosenna w tym roku nastąpi 6 kwietnia, dokładnie o godzinie 6.35, więc w najbliższą niedzielę po pełni obchodzimy Wielkanoc (w tym roku - 9 kwietnia). W naszej europejskiej tradycji, pełnia ta nazywana jest pełnią paschalną lub pełnią świąteczną. W tradycji Indian Ameryki Północnej, nazywana jest często różową pełnią, od koloru kwitnących o tej porze roku kwiatów. Osobiście wolę tradycję rodzimą, a pasjonowanie się pełniami Księżyca pozostawiam tylko na te, podczas których można obserwować zaćmienia Księżyca. Podczas pozostałych pełni, trudno cokolwiek innego znaleźć na niebie. Ostatnia kwadra Księżyca przypada 13 kwietnia, dokładnie o godzinie 11.11.

Wieczorem 6 kwietnia Księżyc na swojej drodze zbliży się do najjaśniejszej gwiazdy w konstelacji Panny – Spiki, a 10 kwietnia nad ranem kilka dni po pełni minie najjaśniejszą gwiazdę w gwiazdozbiorze Skorpiona - Antaresa. Tuż przed wschodem Słońca, Księżyc zakryje jasną gwiazdę w tej konstelacji – sigmę Skorpiona (Alniyat). Gwiazda ta znajduje się w pobliżu Antaresa i jest jedną z jaśniejszych w tym gwiazdozbiorze. Sama gwiazda, której nazwa własna pochodzi z języka arabskiego i oznacza tętnicę, składa się z kilku składników, a temperatura powierzchniowa największego z nich jest ponad 6 razy większa od temperatury powierzchniowej naszego Słońca, a w ciągu sekundy układ tych gwiazd emituje kilkadziesiąt tysięcy razy więcej energii, niż nasza dzienna gwiazda.
Wielka Niedźwiedzica nad naszymi głowami
Nad głowami w pobliżu zenitu w środku nocy na początku kwietnia króluje gwiazdozbiór Wielkiej Niedźwiedzicy. Jego częścią jest najbardziej znany układ gwiazd na niebie – Wielki Wóz. W naszych szerokościach geograficznych Wielki Wóz i prawie cały gwiazdozbiór Wielkiej Niedźwiedzicy nigdy nie zachodzą. Gdy skierujemy wzrok na dyszel Wielkiego Wozu i podążymy wzrokiem w kierunku wskazywanym przez niego, napotkamy na niebie najpierw pomarańczową jasną gwiazdę Arktur, najjaśniejszy obiekt w gwiazdozbiorze Wolarza, a podążając dalej w tym samym kierunku w stronę południowego horyzontu, natrafimy na najjaśniejszą gwiazdę w konstelacji Panny – Spikę.

Ta część nieba, którą w kwietniu możemy oglądać nad naszymi głowami, inspirowała od tysięcy lat. W wielu kulturach wyobrażenia na temat tego, co symbolizują te gwiazdy były różnorodne. Według starożytnych Egipcjan, gwiazdy te przypominały hipopotama, Chińczykom kojarzyły się z cesarskim powozem lub formą do chleba. Dla mieszkańców stepów Azji Środkowej był to koń a dla Rzymian siedem najjaśniejszych gwiazd Wielkiego Wozu symbolizowało siedem wołów. Dla Słowian był to dzban.

Jednak to mity pochodzące z Grecji i Mezopotamii na stałe zadomowiły się w wielu kulturach i zagościły w astronomii. Według jednego z nich, Wielka Niedźwiedzica wraz z Małą Niedźwiedzicą (której częścią jest Mały Wóz z najjaśniejszą gwiazdą – Polarną) miały być tymi, które zaopiekowały się Zeusem, gdy uniknął losu rodzeństwa pożartego przez swojego ojca Kronosa. Gdy Zeus został najważniejszym bogiem Olimpu, odwdzięczył się obu niedźwiedziom, przenosząc je na niebo.

Najbardziej rozpowszechnioną historią o tym, w jaki sposób oba gwiazdozbiory znalazły się na firmamencie, jest ta nawiązująca do mitu o pięknej nimfie Kallisto i jej synu Arkasie. Uroda Kallisto, pochodzącej z Arkadii, oczarowała Zeusa. Gdy o zalotach najwyższego z bogów do nimfy dowiedziała się jej przyjaciółka i mentorka Artemida, oddaliła ją ze swojego orszaku. Na wygnaniu Kallisto urodziła Zeusowi syna – Arkasa. W zemście Hera, żona Zeusa, zamieniła Kallisto w niedźwiedzicę. Po latach, gdy Arkas wyrósł na przystojnego młodzieńca i zagorzałego myśliwego, spotkał dorodną niedźwiedzicę. Wymierzył w nią z łuku. Jednak Zeus nie pozwolił na matkobójstwo i oboje przeniósł na niebo, gdzie do dzisiaj są drogowskazem dla zbłąkanych wędrowców.

W załamaniu dyszla Wielkiego Wozu znajduje się gwiazda podwójna Mizar i Alkor. Obie gwiazdy na niebie znajdują się w odległości 12 minut kątowych (niespełna 1/3 tarczy Księżyca). Gdy w załamaniu dyszla Wozu zobaczycie tylko jeden zlany punkt, natychmiast udajcie się do okulisty. Układ tych gwiazd od czasów starożytnych pozwalał na sprawdzanie wzroku. Wykorzystywany był m.in. podczas naboru do rzymskich legionów.

W Wielkiej Niedźwiedzicy znajduje się kilka ciekawych obiektów dalekiego, głębokiego nieba, które można dostrzec już przy użyciu średniej wielkości lornetki. Do najciekawszych z nich należą dwie galaktyki Bodego (od nazwiska odkrywcy) oznaczone symbolami M81 i M82. Pierwsza z nich to wielka galaktyka spiralna i jest jednym z najlepiej zbadanych tego typu obiektów we Wszechświecie. W jej jądrze znajduje się czarna dziura o masie ponad 70 milionów razy większej, niż masa naszego Słońca.

Druga z nich to też galaktyka spiralna z poprzeczką, ale widoczna z boku. Dlatego jej kształt na naszym niebie przypomina cygaro. Jądro tej galaktyki jest co najmniej sto razy jaśniejsze niż jądro naszej Galaktyki. A w zakresie promieniowania podczerwonego to najjaśniejsza galaktyka na niebie. Oba obiekty widoczne są przez cały rok na polskim nieboskłonie i warto zadać sobie trochę trudu, by na podstawie dostępnych map, odnaleźć je, podobnie jak kilka innych ciekawych obiektów galaktycznych i mgławicowych w Wielkiej Niedźwiedzicy.

Co dwa tygodnie na stronie nauka.tvp.pl prezentować będę to, co aktualnie jest najciekawsze na nocnym (lub dziennym) niebie. Gdy jednak pojawi się na nim coś, czego nie mogłem przewidzieć, na pewno o tym poinformujemy na naszej stronie i mediach społecznościowych.
Robert Szaj
Redaktor Naczelny
Dyrektor TVP Nauka
Merkury i Wenus na niebie w Obserwatorium Astronomicznym w Truszczynach 2 kwietnia 2023 r. Fot. Robert Szaj
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/68934153/niepowtarzalny-widok-na-wieczornym-kwietniowym-niebie-nie-przegap

Niepowtarzalny widok na wieczornym kwietniowym niebie. Nie przegap.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy od pół wieku lot wokół Księżyca. Ogłoszono skład misji [WIDEO]
2023-04-03.ŁZ.KF.
NASA przygotowuje się ponownego wysłania człowieka na Księżyc. Na razie szykuje misję Artemis II, w ramach której załoga okrąży naszego satelitę i powróci na Ziemię, lądując na wodach Oceanu Spokojnego. Amerykańska agencja oraz jej kanadyjska odpowiedniczka CSA ujawniły nazwiska astronautów, którzy wezmą w niej udział.
Pierwsza misja programu Artemis odbyła się w ubiegłym roku i miała charakter bezzałogowy. Druga ma się odbyć w listopadzie przyszłego roku. Według planów potrwa około 10 dni. Zakłada się, że kapsuła Orion okrąży Księżyc, ale nie wejdzie na jego orbitę, następnie powróci na Ziemię.
NASA przekazała, że dowódcą misji będzie Reid Wiseman. Na pokładzie będą także Victor Glover, Kanadyjczyk Jeremy Hansen oraz Christina Koch. Glover będzie pierwszym Afroamerykaninem, Koch pierwszą kobietą, a Hansen pierwszym Kanadyjczykiem, którzy polecą w okolice Księżyca.
Każdy z nich ma własną historię, ale razem reprezentują nasze credo: E pluribus unum – z wielu jedno – stwierdził szef NASA Bill Nelson, przedstawiając ekipę.
Czteroosobowa załoga przetestuje systemy podtrzymania życia na pokładzie kapsuły Orion, która bez załogi okrążyła Księżyc w ubiegłym roku.
W poniedziałek do załogi misji zadzwonił prezydent USA Joe Biden. – Stany Zjednoczone ponownie zabiorą ludzi na Księżyc. Ciężko uwierzyć, że to pierwszy raz od ponad 50 lat. Najgorsze, że dokładnie pamiętam, gdzie byłem, kiedy ogłaszali, że po raz pierwszy człowiek stanął na Księżycu. To nie znaczy, że jestem stary, ale że wy szybko idziecie naprzód – żartował Biden. Jak dodał, spodziewa się, że załoga zainspiruje nowe pokolenia w USA, Kanadzie i na świecie do pójścia w jej ślady.
Misja Artemis II jest przymiarką do Artemis III, podczas której dwie osoby, w tym kobieta, wylądują na powierzchni Księżyca po raz pierwszy od 1972 roku (misja Apollo 17 – przyp. red.). NASA planuje, że odbędzie się to w 2025 roku.
źródło: IAR, PAP, RMF FM

Misja Artemis II jest przymiarką do Artemis III (fot./graf. NASA)

NASA Live: Official Stream of NASA TV

https://www.youtube.com/watch?v=21X5lGlDOfg
TVP INFO
https://www.tvp.info/68947351/nasa-csa-oglosily-sklad-misji-artemis-ii-zaloga-okrazy-ksiezyc-telefon-od-joe-bidena

Pierwszy od pół wieku lot wokół Księżyca. Ogłoszono skład misji [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podróż to dopiero początek. Ile czasu potrzebujemy na kolonizację obcej planety?

2023-04-04. Daniel Górecki
Elon Musk nie ukrywa swoich marsjańskich ambicji, które zakładają milionowe miasto na Marsie do 2050 roku, ale wiele osób powątpiewa, czy to nie tylko przerośnięte ego miliardera. A co na to nauka?

Jak twierdzi Serkan Saydam z Australijskiego Centrum Inżynierii Kosmicznej, który specjalizuje się w badaniach przyszłego górnictwa, chociaż plan jest bardzo ambitny - nie udało nam się jeszcze przecież postawić stopy na Czerwonej Planecie - to teoretycznie kolonizacja Marsa jest  wykonalna w ciągu najbliższych dekad. Jego zdaniem sukces zależeć będzie jednak od dostępności wody, która z jednej strony umożliwi życie i uprawę żywności, a z drugiej zostanie wykorzystana przy produkcji paliwa rakietowego.
Kolonia na Marsie do 2050? To możliwe, ale...
W środowisku naukowym nie ma jednak co do tego konsensusu, bo inni naukowcy przedstawiają mniej optymistyczne opinie. Louis Friedman, współzałożyciel organizacji non-profit The Planetary Society, wskazuje, że kolonizacja Marsa jest mało prawdopodobna w dającej się przewidzieć przyszłości, a Rachael Seidler, neurobiolog z University of Florida, twierdzi, że "ludzie lubią być optymistami co do kolonizacji Marsa, ale brzmi to trochę bez sensu".
Dużo większą zgodność mamy co do tego, że w ciągu dziesięcioleci ludzkość dotrze na Czerwoną Planetę, bo Chiny planują rozpocząć wysyłanie ludzkich załóg w 2033 roku, podczas gdy NASA zamierza wysłać tam astronautów pod koniec lat 30. lub na początku lat 40. I choć będzie to pierwszy krok w stronę kolonizacji, to zdaniem wielu ekspertów życie na Marsie - całkowicie niezależne od Ziemi - może nigdy nie być dostępną opcją.
A jeśli mamy polegać na kosztownym transporcie z Ziemi, to kolonizacja musi się opłacać - jedną z opcji jest turystyka kosmiczna jest jedną z opcji, ale Serkan Saydam wskazał też na kosmiczne górnictwo, np. wydobycie cennych materiałów, takich jak platyna, na pobliskich asteroidach.
Warto też pamiętać, że chociaż Mars jest naszą najbardziej realistyczną opcją kolonizacji pozaziemskiej, nie jest wcale najbardziej przyjazną. Atmosfera Marsa składa się w ponad 95 proc. z dwutlenku węgla, jest tam naprawdę zimno, ze średnią temperaturą około minus 60 stopni Celsjusza, powierzchnia jest bombardowana szkodliwym promieniowaniem, a dotarcie statku kosmicznego z Ziemi zajmuje około 8,5 miesiąca.
To właśnie dlatego część badaczy skłania się ku opcji szukania bardziej gościnnych nowych domów na planetach poza naszym Układem Słonecznym, choć tu z kolei pojawia się problem odległości. Bo jedyne sondy, jakie go kiedykolwiek opuściły, czyli Voyager 1 i 2, potrzebowały na to odpowiednio 35 i 41 lat, a w przypadku najbliższej egzoplanety mówimy o odległościach, których pokonanie zajęłoby przy obecnej technologii... kilkadziesiąt tysięcy lat. Ale kto wie, jakie napędy uda nam się opracować w przyszłości.

Kolonizacja Marsa jest zdaniem wielu osób przyszłością ludzkości. Jak szybko możemy tego dokonać? /123RF/PICSEL

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-podroz-to-dopiero-poczatek-ile-czasu-potrzebujemy-na-koloniz,nId,6695292

Podróż to dopiero początek. Ile czasu potrzebujemy na kolonizację obcej planety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki III edycji konkursu literackiego Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej
2023-04-04. Redakcja
Kogo wybrano w ramach III edycji konkursu literackiego Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej?
Z przyjemnością informujemy, że Jury III edycji konkursy literackiego Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej, odbywającego się pod honorowym patronatem Polskiej Agencji Kosmicznej, zakończyło pracę. Skład zespołu Jurorów przedstawiał się następująco:
•    dr hab. Dariusz Brzostek
•    dr Marta Kładź-Kocot
•    Paweł Majka
•    Przemysław Rudź
•    Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka
Najwyższą liczbę punktów otrzymały teksty:
1.    “F-zero-M-zero”, Tomasz Bliski, 39 pkt.
2.    “Sygnał”, Michał Bończyk, 38 pkt.
3.    “Proces o duszę”, Marta Gidyńska, 38 pkt.
4.    “Półprosta”, Amelia Bogiel, 38 pkt.
5.    “Najważniejszy Egzamin”, Piotr Drożdżał, 38 pkt.
III Edycja konkursu literackiego PFFN / Credits – PFFN
Kompletną punktację wszystkich prac ocenionych przez Jury, wraz z nazwiskami autorów, można znaleźć na stronie:
https://pffn.org.pl/konkurs-2022/
Jurorzy przyznawali każdemu opowiadaniu ocenę w zakresie 0-10 punktów. Ocena końcowa stanowi punktację sumaryczną. W przypadku tekstów o takiej samej ocenie końcowej, w celu nadania ostatecznego miejsca, brano pod uwagę oceny cząstkowe, usystematyzowane od najwyższej do najniższej. Z laureatami będziemy kontaktować się indywidualnie.
Dla przypomnienia, w III edycji konkursu zakwalifikowano 133 nadesłanych opowiadań, spośród których zespół recenzentów, w składzie: Łukasz Marek Fiema, Grzegorz Czapski, Magdalena Kucenty oraz Adrian Macion, zweryfikował 71 tekstów pozytywnie pod względem utrzymania w konwencji fantastyki naukowej oraz jakości warsztatu literackiego.
Redakcja serwisu Kosmonauta.net serdecznie dziękuje Panu Łukaszowi Fiema za przesłany tekst.
(PFFN)
https://kosmonauta.net/2023/04/wyniki-iii-edycji-konkursu-literackiego-polskiej-fundacji-fantastyki-naukowej/

Wyniki III edycji konkursu literackiego Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne opowiadania S-F już na portalu
2023-04-04.
Od ogłoszenia konkursu literackiego Uranii Nowe dzienniki gwiazdowe minęły już dwa lata! Począwszy od Uranii - Postępy Astronomii nr 3/2021, w każdym numerze naszego czasopisma drukujemy jedno, wybrane opowiadanie spośród prac nadesłanych przez Czytelników. Niezależnie od tego, najlepsze opowiadania Czytelników są publikowane na portalu Uranii w dziale Fantastyka.
Tym razem na portalu Uranii pojawiły się cztery opowiadania, które domykają konkurs Nowe dzienniki gwiazdowe. W kolejnych porcjach będziemy publikować prace nadsyłane na nasz nowy konkurs literacki Fantasia Copernicana.
Poniżej prezentujemy sylwetki Autorów czterech niedawno opublikowanych opowiadań:
 
Maciej Magnusson
Maciej Magnusson o sobie:
Nazywam się Maciej Magnusson i odkąd pamiętam interesowałem się astronomią. Apetyt na nią jeszcze bardziej zwiększyły mi „Opowieści o pilocie Pirxie”, z którymi miałem styczność w dzieciństwie. Uwielbiam to, jak Stanisław Lem potrafił wplatać w różne kosmiczne przygody, głębokie przemyślenia dotyczące natury człowieka czy samego życia, co niewątpliwie odcisnęło piętno na sposobie według którego tworzę swoje opowiadania. Oprócz astronomii interesuję się również militariami, filozofią i szachami, bezustannie starając czerpać inspiracje do swoich opowiadań z każdej z tych dziedzin. Oprócz Sci-fi zdarza mi się również popełnić wiersze oraz krótkie horrory, publikowane na platformie YouTube. Obecnie jestem studentem prawa.
Maciej Magnusson gości na łamach Uranii jako autor opowiadania pt. „Samotni”
 
Krzysztof Rarocki
 
Krzysztof Rarocki jest z zawodu konstruktorem maszyn latających. Jest zainteresowany futurologią wszelkiej maści, zwłaszcza wpływem postępu technicznego na ludzi. Zakochany w fantastyce od pierwszego wejrzenia, przez długie lata próbował się z niej wyleczyć, lecz, jak sam pisze:
...stara miłość nie rdzewieje! Zacząłem więc pisać i poczułem, że pierwszy raz w życiu robię to, co daje prawdziwą satysfakcję, pokój i spełnienie.
Krzysztof Rarocki opublikował w antologii Fantastyczne Pióra 2021 opowiadanie pt. „Mars w trzydzieści trzy dni”. Na portalu Uranii gości z opowiadaniem pt. „Comet Interceptor 214”
 
Waldemar Wieszyński
Waldemar Wieszyński o sobie:
Urodziłem się w czasach, kiedy ludzie jeszcze nie latali w kosmos. Byłem całkowicie nieświadomy historycznego lotu Jurija Gagarina, gdyż w tym dniu dopiero co skończyłem pierwszy rok życia. Ale za to na bieżąco śledziłem twórczość Janusza A. Zajdla, którego w tamtych czasach uważałem za największego polskiego pisarza fantastyki naukowej. Jako młody sztubak zaczytywałem się w jego opowiadaniach i pierwszych powieściach, natomiast podczas studiów na politechnice z wypiekami na twarzy czytałem jego jeszcze pachnące farbą drukarską powieści: od Cylindra van Troffa do Paradyzji. Niestety, mój idol zmarł dwa miesiące po tym, gdy udało mi się zdobyć dyplom ukończenia studiów.
Gdy na półkach księgarskich po raz pierwszy ukazało się Wyjście z cienia, zostałem członkiem Śląskiego Klubu Fantastyki, a później sam próbowałem pisać jakieś opowiadania. Jedno z nich nawet ukazało się drukiem w regionalnym dzienniku. Potem nastąpiła długa, można nawet powiedzieć, że bardzo długa przerwa, ale ostatnio wróciłem do młodzieńczej pasji i z pasją tworzę kolejne fantastyczne opowieści.
Waldemar Wieszyński gości na łamach Uranii jako autor opowiadania pt. „Sztuczna inteligencja”
Emil Zawadzki o sobie:
Mieszkam w Warszawie i pracuję jako programista aplikacji mobilnych. Od dziecka ciągnęło mnie do pisania, ale wychodziłem z założenia, że będę miał na to czas dopiero na emeryturze. Kilka lat temu zrozumiałem jednak, że nie warto aż tyle czekać i zacząłem próbować swoich sił w różnych konkursach literackich. Do tej pory moje opowiadania pojawiły się między innymi w antologii fanfików lemowskich z Fundacji PFR, internetowym magazynie Histeria, magazynie LandsbergON i w dwóch numerach Korfantówki.
Emil Zawadzki gości na łamach Uranii jako autor opowiadania pt. „Wnętrze”
 
Ilustracja: PxHere
Na zdjęciu: Maciej Magnusson (zbiory własne Autora).

Na zdjęciu: Krzysztof Rarocki (zbiory własne Autora).
 Na zdjęciu: Waldemar Wieszyński (zbiory własne Autora).
Na zdjęciu: Emil Zawadzki (zbiory własne Autora).
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/domkniecie-konkursu-nowe-dzienniki-gwiazdowe-nowe-opowiadania-s-f-juz-na-portalu

Kolejne opowiadania S-F już na portalu.jpg

Kolejne opowiadania S-F już na portalu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja studencka SEMPOWISKO 2023
2023-04-04. Szymon Ryszkowski
Zapraszamy na XXI edycję interdyscyplinarnej studenckiej konferencji matematyczno-przyrodniczej SEMPOWISKO, którą Portal Astronomiczny AstroNET objął patronatem medialnym.
Konferencja odbędzie się 11-14 maja 2023 roku przy ul. Profesora Stanisława Łojasiewicza 11, 30-348 Kraków (na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UJ). Opłata konferencyjna wynosi 20 złotych.
Czym jest SEMPOWISKO?
Jest to studencka konferencja interdyscyplinarna pozwalająca na zgłębienie wiedzy z obszaru matematyki, fizyki, chemii, biologii, informatyki lub innych pokrewnych kierunków. Do wzięcia udziału wystarczą:
– chęć posłuchania lub zaprezentowania badań naukowych lub popularnonaukowych,
– zarejestrowanie się na oficjalnej stronie konferencji.
W programie konferencji przewidziane są:
– sesje referatowe,
– sesja plakatowa,
– wykłady zaproszonych gości,
– integracja w trakcie przerw kawowych/obiadowych oraz w trakcie wyjścia integracyjnego.
Jeśli jesteś zainteresowany wydarzeniem, zapraszamy na stronę wydarzenia.
Źródła:
•    SEMPOWISKO 2023 | Interdisciplinary Math-Science Student Conference
4 kwietnia 2023
https://astronet.pl/wydarzenia/konferencja-studencka-sempowisko-2023/

 

Konferencja studencka SEMPOWISKO 2023.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bitcoin na Księżycu? Oto nowa odsłona wyścigu kosmicznego
2023-04-04. Wojciech Kaczanowski
W ostatnim czasie kalifornijska firma LunarCrush podała do wiadomości publicznej informację o wysłaniu jesienią tego roku na powierzchnię Księżyca łazika, w którym zostanie umieszczony klucz do prywatnego portfela z 62 Bitcoinami, (obecna wartość to około 1,5 miliona USD). Według podawanych informacji jest to forma zachęcenia następnego pokolenia do podjęcia wyzwań związanych z podróżami kosmicznymi i eksploracją kosmosu. W przedsięwzięcie zaangażowane są również inne podmioty, tj. Lunar Outpost i SpaceX.
"Dla szczęśliwego znalazcy przewidziana jest nagroda!" Takie zdanie możemy zazwyczaj znaleźć w ogłoszeniach o zaginionych, wartościowych rzeczach. Podobny przekaz płynie z niedawno ogłoszonego projektu kalifornijskiej firmy LunarCrush, która planuje wysłać na powierzchnię Księżyca łazik z kluczem do prywatnego portfela Bitcoin. Według dostępnych informacji znalazca otrzyma nagrodę w postaci 62 Bitcoinów, wartych obecnie około 1,5 miliona USD.
Skarb, który zostanie wysłany na powierzchnię Srebrnego Globu nosi nazwę Nakamoto-1, a dostęp do niego będzie możliwy po odnalezieniu wygrawerowanego na łaziku MAPP od firmy Lunar Outpost klucza. Łazik księżycowy ma zostać umieszczony na powierzchni Srebrnego Globu jeszcze jesienią tego roku za pomocą systemu nośnego Falcon 9 od SpaceX.
Wysłanie na Księżyc urządzenia, który będzie skrywał klucz do bogactwa wydaje się nieprawdopodobny, natomiast przedsięwzięcie jest formą zachęcenia następnego pokolenia do podjęcia wyzwań związanych z podróżami kosmicznymi i eksploracją kosmosu. Ponadto projekt jest swego rodzaju nową odsłona wyścigu kosmicznego pomiędzy różnymi podmiotami. W celach bezpieczeństwa dokładna data nie została upubliczniona. Zapewniono również, że nikt, w tym członkowie zespołu projektowego, nie będzie miał dostępu do klucza prywatnego poza szczęśliwcem, który odnajdzie skarb.
Warto również zaznaczyć, że nagroda będzie częściowo finansowana ze sprzedaży NFT (Non-Fungible Token), czyli cyfrowy tokena, który nie może zostać zastąpiony i ma unikalną wartość. Od 28 marca br. rozpoczęła się sprzedaż specjalnej kolekcji NFT, a 25% (około 250 USD) z każdej sprzedaży zostanie zastosowane do finansowania skrzyni skarbów na Księżycu. Przy opracowywaniu NFT, Lunar Crush współpracowało ze studiem animacji Golden Wolf oraz związaną z Bitcoinem firmą deweloperską Hiro.
Jeśli chodzi natomiast o wspomniany łazik księżycowy, prywatna firma Lunar Outpost przedstawiła na swojej stronie internetowej krótki opis specyfikacji technicznej. MAPP (Mobile Autonomous Prospecting Platform) to komercyjny łazik, którego zadaniem będzie poszukiwanie zasobów księżycowych. Urządzenie ma wymiary 45 x 38 x 40cm oraz masę 10 kg, a jego prędkość maksymalna to 10 cm/s.
Na zakończenie pozostaje jedynie życzyć Państwu powodzenia w przyszłych poszukiwaniach fortuny na Księżycu.

Fot. LunarCrush via Twitter

MAPP (Mobile Autonomous Prospecting Platform)
Fot. Lunar Outpost

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/bitcoin-na-ksiezycu-oto-nowa-odslona-wyscigu-kosmicznego

Bitcoin na Księżycu Oto nowa odsłona wyścigu kosmicznego.jpg

Bitcoin na Księżycu Oto nowa odsłona wyścigu kosmicznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)