Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

ExoMars 2028?
2023-03-29. Krzysztof Kanawka
Nowa proponowana data startu misji łazika ExoMars.
Kiedy może dojść do startu misji ExoMars? Europejska Agencja Kosmiczna proponuje wyznaczyć start na październik 2028.
Dwudziestego czwartego lutego 2022 roku Rosja przy wsparciu Białorusi zaatakowała Ukrainę. W ciągu kolejnych dni na Rosję nałożono serię sankcji, zaś poszczególne agencje i organizacje naukowe i technologiczne wpierw zamroziły a później anulowały projekty realizowane z agresorem. Wśród nich znalazła się także Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).
Misja łazika ExoMars – przed lutym 2022 – była realizowana z Rosją. To właśnie Rosjanie mieli dostarczyć rakietę nośną oraz lądownik marsjański. W lipcu 2022 ESA zerwała współpracę z Roskosmos przy wszystkich misjach, w tym ExoMars.
Zerwanie współpracy oczywiście oznaczało zatrzymanie prac nad łazikiem oraz opóźnienie startu. Aktualnie ESA proponuje, aby start misji ExoMars nastąpił w październiku 2028 roku. Do tego czasu zostanie zbudowany i przetestowany nowy lądownik marsjański. Ten lądownik będzie zbudowany w Europie. Jednocześnie ESA planuje zmodernizować łazik ExoMars, m.in. aby lepiej był w stanie wytrzymać burze pyłowe na Czerwonej Planecie.
ExoMars | Back on track for the Red Planet
https://www.youtube.com/watch?v=1RQk0WWSdvk

Podsumowanie prac nad ExoMars / Credits – ESA

(ESA)
https://kosmonauta.net/2023/03/exomars-2028/

ExoMars 2028.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny rozbłysk X na Słońcu. Czy czeka nas burza magnetyczna?
Autor: admin (2023-03-29)
W nocy z 28 na 29 marca 2023 roku, na Słońcu miała miejsce kolejna z serii rozbłysków słonecznych - tym razem najsilniejszy z nich był rozbłysk klasy X1.2, który wydarzył się na powierzchni plamy słonecznej o numerze 3256. To już szesnasty rozbłysk klasy X w obecnym 25 cyklu słonecznym.

Rozbłyski słoneczne są wynikiem burz magnetycznych na Słońcu, które powodują uwalnianie się ogromnych ilości energii, w tym promieniowania elektromagnetycznego. Klasyfikacja rozbłysków słonecznych jest oparta na mierzeniu ilości energii, jaką emitują w zakresie fal radiowych o częstotliwości 1-8 GHz. W skali klasy X, rozbłyski emitują ponad 10 razy więcej energii niż rozbłyski klasy M, a ponad 100 razy więcej niż klasy C.
Mimo że rozbłysk X1.2 jest imponującym zjawiskiem, nie jest to największy rozbłysk, jaki kiedykolwiek zaobserwowano. Największe rozbłyski słoneczne klasy X20 i więcej, są jednak bardzo rzadkie. Obecny cykl słoneczny jest stosunkowo turbulentny i kto wie czy nie należy spodziewać się takich zjawisk w najbliższym czasie.
Plama słoneczna o numerze 3256, z której wydarzył się ostatni rozbłysk, wkrótce zejdzie z widocznej tarczy słonecznej. Oznacza to, że ewenyualne kolejne rozbłyski z tego aktywnego regionu nie wpłyną na Ziemię przez jakiś czas.
Jednak aktywność słoneczna jest cykliczna i co kilkanaście lat dochodzi do tzw. maksimum aktywności słonecznej, kiedy to liczba rozbłysków słonecznych wzrasta. Najbliższe maksimum aktywności słonecznej ma nastąpić około 2025 roku, więc możemy spodziewać się większej aktywności Słońca w najbliższych latach.
Warto pamiętać, że rozbłyski słoneczne, szczególnie te klasy X, mogą wpływać na naszą planetę, powodując zakłócenia w funkcjonowaniu systemów elektronicznych i telekomunikacyjnych. Mogą także prowadzić do wyładowań na liniach energetycznych i niszczyć satelity. Dlatego ważne jest, aby monitorować aktywność słoneczną i odpowiednio się do niej przygotować.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/kolejny-rozblysk-x-na-sloncu-czy-czeka-nas-burza-magnetyczna

Kolejny rozbłysk X na Słońcu. Czy czeka nas burza magnetyczna.jpg

Kolejny rozbłysk X na Słońcu. Czy czeka nas burza magnetyczna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studenci wyślą na Księżyc łazik wielkości pudełka po butach

2023-03-29. Filip Mielczarek
W ubiegłym wieku tylko mocarstwa takie jak Stany Zjednoczone, Rosja czy Japonia były zdolne do wysłania na Księżyc swoich pojazdów. Dziś mogą to uczynić już nawet zwykłe firmy i uczelnie. Niebawem na Srebrnym Globie pojawi się rekordowy pojazd zbudowany przez studentów.
 
Niebawem na powierzchni Księżyca pojawi się łazik o nazwie Iris. Będzie to nie tylko pierwszy w historii prywatny amerykański robot, który zbada powierzchnię naturalnego satelity naszej planety, ale również będzie pierwszym zbudowanym w całości przez studentów.
Za cały projekt Iris Lunar Rover odpowiadać ma grupa aż 300 studentów z Carnegie Mellon University, leżącym w mieście Pittsburg w stanie Pensylwania. Iris ma być najbardziej zaawansowanym tego typu pojazdem oraz jednocześnie najmniejszym i najlżejszy jaki pojawił się dotychczas na Księżycu.
Pierwszy w historii księżycowy łazik zbudowany przez studentów
— Setki uczniów poświęciły tysiące godzin na projekt Iris. Pracowaliśmy nad tą misją od lat, a data premiery zapisana w kalendarzu to ekscytujący krok naprzód — powiedział Raewyn Duvall, kierownik programu Iris w Carnegie Mellon University.
Łazik Iris waży zaledwie 2 kilogramy, ale na jego pokładzie znajduje się elektronika, która potrafi zdziałać cuda. Według planu, robot spędzi łącznie 50 godzin na powierzchni Księżyca, zanim wyczerpie się mu bateria. Urządzenie ma wbudowane dwie kamery, które pomogą mu uchwycić obrazy pyłu (regolitu).
Amerykańscy studenci chcą poszukać helu-3 do reaktorów fuzyjnych
Badania księżycowego pyłu są niezwykle ważne. Chińskie misje robotów pokazały, że w regolicie mogą znajdować się informacje o ilości zgromadzonej tam wody czy innych cennych surowcach, które w przyszłości można będzie wydobyć na drodze kosmicznego górnictwa. Nie jest tajemnicą, że zarówno USA, jak i Chiny szukają tam dużych pokładów helu-3, czyli izotopu wodoru, idealnego do zwiększenia efektywności produkcji energii np. w reaktorach fuzyjnych.
Iris poleci w kosmos prywatną rakietą, która docelowo dostarczy aż 14 ładunków na Księżyc na potrzeby badań realizowanych przez NASA. Co ciekawe, centrum kontroli łazika powstało bezpośrednio na kampusie CMU w Pittsburghu, a nie w siedzibie NASA. Cały projekt łazika pochłonął ok. 800 tysięcy dolarów. Większa część środków pochodzi od darczyńców i z internetowych zbiórek, a mniejsza od władz uniwersytetu.

Amerykańscy studenci wyślą na Księżyc mały łazik o nazwie Iris /Iris Lunar Rover /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-studenci-wysla-na-ksiezyc-lazik-wielkosci-pudelka-po-butach,nId,6685718

 

Studenci wyślą na Księżyc łazik wielkości pudełka po butach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkryli monstrualną czarną dziurę. Jedną z największych w historii

2023-03-29. Daniel Górecki
Naukowcy z Durham University poinformowali na łamach magazynu Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, że odkryli gigantyczną "ekstremalnie ekscytującą" czarną dziurę o masie ok. 33 miliardów mas Słońca - jedną z największych, jakie kiedykolwiek znaleziono.


Supermasywne czarne dziury mogą się pochwalić masą wynoszącą kilka milionów czy nawet kilka miliardów mas Słońca, ale niektórym to jednak nie wystarcza i wtedy mówimy o ultramasywnych czarnych dziurach. To najmasywniejsze obiekty we wszechświecie o masie rzędu 10 do 40 miliardów mas Słońca, które zdaniem astronomów można znaleźć w centrum wszystkich dużych galaktyk, takich jak Droga Mleczna.
To jedna z największych znalezionych ultramasywnych czarnych dziur
Ich pochodzenie jest niejasne, ale część badaczy uważa, że powstały z ekstremalnego połączenia masywnych galaktyk miliardy lat temu, kiedy wszechświat był jeszcze młody. Jak dowiadujemy się z badania opublikowanego przez zespół Durham University na łamach magazynu Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, naukowcy znaleźli właśnie jednego z takich olbrzymów. Znajduje się w galaktyce w centrum masywnej gromady o nazwie Abell 1201, oddalonej od nas o około 2,7 mld lat świetlnych i może się pochwalić masą ok. 33 miliardów mas Słońca:
Ta konkretna czarna dziura, która ma masę około 30 miliardów Słońc, jest jedną z największych, jakie kiedykolwiek wykryto i znajduje się na górnej granicy tego, jak duże, jak sądzimy, mogą teoretycznie stać się czarne dziury, więc jest to niezwykle ekscytujące odkrycie
komentuje autor badań, dr James Nightingale.

 Zespół z wykorzystaniem symulacji swoich uniwersyteckich superkomputerów i zdjęć wykonanych przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a potwierdził imponujący rozmiar tej czarnej dziury. Przy okazji dowiadujemy się też, że jest to pierwsza czarna dziura znaleziona za pomocą soczewkowania grawitacyjnego, czyli zakrzywienia promieni świetlnych w polu grawitacyjnym masywnego ciała niebieskiego, prowadzącego do ich skupienia.
Mówiąc krótko, astronomowie "przekształcili" pobliską galaktykę w ogromne szkło powiększające, co ujawniło obecność ultramasywnej czarnej dziury, czyli obszaru, w którym grawitacja jest tak potężna, że nawet światło nie może się z niej wydostać. Ich zdaniem to podejście pozwoli nam w przyszłości wykryć o wiele więcej czarnych dziur i ujawnić, w jaki sposób te egzotyczne obiekty ewoluowały w czasie kosmicznym.

Większość największych czarnych dziur, o których wiemy, znajduje się w stanie aktywnym, w którym materia przyciągana blisko czarnej dziury nagrzewa się i uwalnia energię w postaci światła, promieniowania rentgenowskiego i innego promieniowania. Jednak soczewkowanie grawitacyjne umożliwia badanie nieaktywnych czarnych dziur, co obecnie nie jest możliwe w odległych galaktykach
dodają badacze.

Artystyczna wizja czarnej dziury, w której intensywne pole grawitacyjne zniekształca otaczającą ją przestrzeń /ESA/Hubble, Digitized Sky Survey, Nick Risinger (skysurvey.org), N. Bartmann /domena publiczna

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-naukowcy-odkryli-monstrualna-czarna-dziure-jedna-z-najwieksz,nId,6685159

Naukowcy odkryli monstrualną czarną dziurę. Jedną z największych w historii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie świadkami narodzin bardzo odległej gromady galaktyk z wczesnego Wszechświata
2023-03-29. Szymon Ryszkowski
Korzystając z Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) astronomowie odkryli wielki rezerwuar gorącego gazu w nadal powstającej gromadzie galaktyk wokół Galaktyki Sieci Pajęczej (Spiderweb). To najodleglejsza jak dotąd detekcja tak gorącego gazu. Gromady galaktyk to jedne z największych znanych obiektów we Wszechświecie, a wyniki opublikowane dzisiaj w „Nature” pokazują, jak wcześnie takie struktury zaczęły powstawać.
Gromady galaktyk, tak jak nazwa sugeruje, zawierają dużą liczbę galaktyk – czasami nawet tysiące. Mogą także obejmować olbrzymi gazowy „ośrodek wewnątrzgromadowy” (ang. intracluster medium, w skrócie ICM), który przenika przestrzeń pomiędzy galaktykami w gromadzie. W rzeczywistości ten gaz znacząco przewyższa masą same galaktyki.
Wcześniej ICM był badany jedynie w pełni uformowanych, pobliskich gromadach galaktyk. Wykrycie ICM w odległej protogromadzie – czyli ciągle będącej w stadium formowania się – pozwoli astronomom na sprawdzenie takich gromad we wczesnych stadiach ich ewolucji.
Gromady galaktyk są tak masywne, że gromadzą gaz, który rozgrzewa się i spada w kierunku gromady. „Symulacje kosmologiczne od ponad dekady przewidywały występowanie gorącego gazu w protogromadach, ale brakowało obserwacyjnego potwierdzenia” wyjaśnia Elena Rasia, badaczka z Italian National Institute for Astrophysics (INAF) w Trieste (Włochy), współautorka badań. „Dążenie do takiego kluczowego potwierdzenia obserwacyjnego doprowadziło nas do starannego wybrania jednej z najbardziej obiecujących kandydatek na protogromadę.”
Zespół badawczy Di Mascolo wykrył ICM w protogromadzie Spiderweb przy pomocy tzw. termicznego efektu Suniajewa-Zeldowicza. Efekt ten występuje, gdy światło od kosmicznego promieniowania tła – promieniowanie reliktowe Wielkiego Wybuchu – przechodzi przez ICM. Gdy światło oddziałuje z szybko poruszającymi się elektronami w gorącym gazie, uzyskuje nieco energii i jego barwa (czyli długość fali) nieco się zmienia. „Na właściwych długościach fali efekt Suniajewa-Zeldowicza ujawnia się jako efekt cienia gromady galaktyk na kosmicznym mikrofalowym promieniowaniu tła” tłumaczy Di Mascolo.
Mierząc te cienie, astronomowie mogą wywnioskować istnienie gorącego gazu, oszacować jego masę i wykonać mapę kształtu. „Dzięki niezrównanej rozdzielczości i czułości, ALMA jest jedynym urządzeniem zdolnym obecnie do wykonywania tego typu pomiarów dla odległych poprzedniczek masywnych gromad” wskazuje Di Mascolo.
Badacze ustalili, że protogromada Spiderweb zawiera olbrzymi rezerwuar gorącego gazu o temperaturze kilkudziesięciu milionów stopni Celsjusza. Wcześniej w tej gromadzie wykryto zimny gaz, ale masa gorącego gazu przewyższa go tysiące razy. Wyniki pokazują, że protogromada Spiderweb faktycznie może przekształcić się w masywną gromadę galaktyk w ciągu około 10 miliardów lat, zwiększając masę co najmniej o czynnik dziesięć.
Tony Mroczkowski, współautor publikacji, naukowiec z ESO, wskazuje, że „system ten wykazuje gigantyczne kontrasty. Wraz z ewolucją systemu, gorący termiczny składnik zniszczy większość zimnego składnika, a my jesteśmy świadkami delikatnego przejścia.” Podsumowuje, iż “dostarcza to obserwacyjnego potwierdzenia istniejących od dawna przewidywań teoretycznych na temat powstawania największych związanych grawitacyjnie obiektów we Wszechświecie.”
Źródła:
•    Komunikat naukowy — eso2304pl
29 marca 2023

Ten obraz pokazuje protogromadę wokół galaktyki MRC 1138-262, widzianą w czasie, gdy Wszechświat miał zaledwie 3 miliardy lat. Większość masy w protogromadzie nie znajduje się w galaktykach widocznych w centrum obrazu, lecz w gazie znanym jako ICM. Gorący gaz w ICM jest pokazany jako nałożony niebieski obłok. Gdy promieniowanie reliktowe z Wielkiego Wybuchu przechodzi przez ICM, zyskuje energię, gdy oddziałuje z elektronami w gorącym gazie. Jest to znane jako efekt Siuniajewa-Zeldowicza. Badając ten efekt, astronomowie mogą wywnioskować, jak dużo gorącego gazu znajduje się w ICM i pokazać, że protogromada jest w trakcie procesu przekształcania się w masywną gromadę utrzymywaną razem przez własną grawitację. Źródło: ESO/Di Mascolo et al.; HST: H. F
Witnessing the Birth of a Distant Cluster of Galaxies (ESOcast Light 259)
https://www.youtube.com/watch?v=eDumeEMkmME

Artist’s impression of a protocluster forming in the early Universe
https://www.youtube.com/watch?v=Z12ipB064YI

https://astronet.pl/wszechswiat/astronomowie-swiadkami-narodzin-bardzo-odleglej-gromady-galaktyk-z-wczesnego-wszechswiata/

Astronomowie świadkami narodzin bardzo odległej gromady galaktyk z wczesnego Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uszkodzony Sojuz MS-22 wrócił na Ziemię
2023-03-29. Wojciech Kaczanowski
We wtorek rosyjski statek kosmiczny Sojuz MS-22 odłączył się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), aby po kilku godzinach lotu powrócić na Ziemię i wylądować na terytorium Kazachstanu. Wokół Sojuza od grudnia narosło wiele kontrowersji z uwagi na wyciek płynu chłodzącego na orbicie. Według dostępnych informacji statek kosmiczny wrócił na Ziemię z pewnymi ładunkami, w tym z wynikami eksperymentów badawczych lub sprzętem do analizy.
We wtorek, 28 marca br. rosyjski statek kosmiczny Sojuz MS-22 odłączył się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), aby po kilku godzinach lotu powrócić na Ziemię i wylądować zgodnie z planem w pobliżu miasta Żezkazgan w Kazachstanie. Według dostępnych informacji Sojuz powrócił na naszą planetę z ładunkiem w postaci sprzętu do analizy oraz wyników eksperymentów badawczych, w tym eksperymentu Probiovit mającego na celu stworzenie napoju probiotycznego w przestrzeni kosmicznej
Wokół omawianego statku kosmicznego narosło wiele kontrowersji z uwagi na awarię, która miała miejsce 15 grudnia 2022 r. Wówczas doszło do wycieku płynu chłodzącego w momencie, gdy Sojuz był zadokowany do ISS. Według komunikatów podanych przez stronę rosyjską, powodem uszkodzenia było uderzenie mikrometeorytu, który przebił zewnętrzną chłodnicę statku. Uniemożliwiło to tym samym zabranie kosmonautów Siergieja Prokopjewa, Dmitrija Petelina i astronauty NASA Franka Rubio z powrotem na Ziemię. Roskosmos zdecydował, iż konieczne będzie wysłanie zastępczej kapsuły - Sojuz MS-23.
Nowa "łódź ratunkowa" dla załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej została wyniesiona w przestrzeń kosmiczną w nocy z 23 na 24 lutego za pomocą rakiety nośnej Sojuz 2.1a z rosyjskiego kosmodromu Bajkonur znajdującym się w Kazachstanie. Sojuz MS-23 miał polecieć wiosną na ISS, zabierając na swoim pokładzie kolejną zmianę załogi do orbitującej placówki badawczej, lecz w wyniku braku możliwości powrotu kosmonautów Siergieja Prokopiewa i Dmitrija Petelina oraz astronauty Franka Rubio postanowiono wysłać pojazd w trybie automatycznym do ISS, aby umożliwić im tę operację. Według informacji podanych przez agencję Roskosmos, kapsuła powróci na Ziemię we wrześniu br.
W kwestii załogi na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej warto dodać, że została ona powiększona w ostatnim czasie o dwóch astronautów NASA Stephena Bowena i Woody'ego Hoburga, rosyjskiego kosmonautę Andrieja Fedajewa oraz Sultana Al-Neyadiego ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, którzy dotarli do placówki w ramach misji Crew-6. Zgodnie z założeniami zostali oni zabrani do ISS na pokładzie kapsuły Dragon 2 Endeavour, wyniesionej przez system nośny od SpaceX - Falcon 9. Według dostępnych informacji załoga Crew-6 odbędzie na ISS swój sześciomiesięczny pobyt, przeprowadzając przy tym szereg badań oraz eksperymentów.

Fot. NASA
Obraz wycieku z Sojuza 15 grudnia 2022 r.
Fot. NASA Live
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/uszkodzony-sojuz-ms-22-wrocil-na-ziemie

Uszkodzony Sojuz MS-22 wrócił na Ziemię.jpg

Uszkodzony Sojuz MS-22 wrócił na Ziemię2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed nami kolejne duże odkrycia Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba
2023-03-30. Ania Hansdorfer
Członkowie misji NASA JWST (James Webb Space Telescope) twierdzą, że choć Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba już oczarował nas wieloma pięknymi zdjęciami, najlepsze z nich są dopiero przed nami. Sensacyjne, nowo opublikowane zdjęcie WR 124 – ogromnej gwiazdy, która podczas swojego życia straciła już około 10 mas słońca – jest idealną ilustracją, jak instrumenty bliskiej i średniej podczerwieni razem z niesamowitą optyką 6,5-metrowego lustra teleskopu umożliwiają na uzyskanie detali, o jakich wcześniej nam się nie śniło. Dane z instrumentów NIRCam (Near-Infrared Camera) i MIRI (Mid-Infrared Instrument) ukazują zbitą strukturę dookoła WR 124, co pozwala na lepsze zrozumienie, jak powstają chmury pyłu i gazu, rozmiar i jakość ich cząstek oraz jak wpływa on na generalny skład gazu w Drodze Mlecznej, który jest poddany „recyklingowi” w kolejnej generacji gwiazd i planet.
Poprzez obserwację obłoków pyłu otaczających regiony formowania się gwiazd, nieprzejrzystych w obrębie pasm światła widzialnego, JWST jest w stanie wydobyć te ważne szczegóły. Naukowcy nie chcą jednak tylko poznać, jak formują się ciała niebieskie, ale także jak ewoluują. Badania nad WR 124 pozwolą na udzielenie odpowiedzi na te pytania, gdyż gwiazda centralna wyrzucająca światło w zewnętrzne warstwy mgławicy ma masę około 30 mas słońca i skończy swój żywot eksplozją supernowej.
JWST planuje przeprowadzić podobne obserwacje również dla planet, wpierw z Układu Słonecznego. Mieliśmy okazję już ujrzeć niesamowite zdjęcia Marsa, Jowisza i Neptuna oraz obrazy ze zderzenia sondy DART z asteroidą Dimorphos we wrześniu 2022 roku.
Pozasłoneczne układy też są celem badań. Do tej pory odkryto ponad 5000 egzoplanet, różniących się od siebie rozmiarem i charakterystyką. Najprostsze w obserwacji okazały się tak zwane „gorące Jowisze”, czyli gazowe olbrzymy krążące bardzo blisko swoich gwiazd, na promieniu orbity wynoszącym zaledwie kilka milionów kilometrów, ponieważ wysyłają najmocniejsze sygnały. Dane z takich właśnie planet dostarczył nam Teleskop Jamesa Webba, w tym egzoplanety WASP-39b znajdującej się 700 lat świetlnych od Ziemi. Badania przeprowadzane są za pomocą spektroskopii tranzytowej, w której podczas tranzytu ciała (przejścia przez tarczę gwiazdy) część światła przechodzi przez jego atmosferę i jest pochłaniana przez znajdujące się w niej cząstki na różnych długościach fal. Tak właśnie powstało spektrum atmosfery WASP-39b, na którym można zauważyć linie absorpcyjne umożliwiające określenie jej składu – jest to do tej pory najbardziej szczegółowy opis atmosfery egzoplanety.
W miarę jak JWST bada charakterystykę coraz to nowych ciał, nadejdą na pewno ekscytujące odkrycia, które będą mogły powiedzieć nam więcej o formowaniu się i ewolucji planet. Mikstura gazów w atmosferze planetarnej może dać nam przydatne wskazówki w uzyskaniu tej wiedzy. Zanim wystrzelono Teleskop Jamesa Webba, takie obserwacje ograniczały się tylko do gorących Jowiszów, lecz teraz jesteśmy w stanie badać także mniejsze ciała niebieskie. Eksploracje planet skalistych w systemie TRAPPIST-1 cały czas trwają, ale przez ich rozmiar i orbitę czerwonego karła o słabej jasności, teleskopowi zajmie to znacznie więcej czasu. W ciągu następnych paru lat spodziewać się jednak możemy wyników, które mogą zmienić nasze spojrzenie na własną planetę z „kosmicznego” punktu widzenia. Te odpowiedzi, jakiekolwiek by nie były, z pewnością nadchodzą i będą niezwykle ekscytujące nawet pod względem historycznych osiągnięć związanych z eksploracją Wszechświata.
Kolejną zagadką, pobudzającą wyobraźnię tak samo jak poszukiwanie nadających się do zamieszkania egzoplanet, jest ciemna materia odpowiedzialna za dodatkowy efekt grawitacyjny obserwowany w galaktykach i gromadach oraz ciemna energia, nieznana siła powodująca przyspieszające rozszerzanie się wszechświata. JWST nie będzie w stanie odkryć, czym są te dwa tajemnicze składniki Wszechświata, jednak dzięki obserwacji zachowań obiektów możemy ustalić niektóre ich cechy. Naukowcy zadają sobie te pytania od czasu, gdy Vera Rubin po raz pierwszy zidentyfikowała obecność ciemnej materii w latach 70 XX wieku, a Teleskop Jamesa Webba może pomóc w dokonaniu kolejnych kroków w zrozumieniu roli i działania ciemnej materii i energii.
Korekta – Szymon Ryszkowski, Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    Space.com: Keith Cooper; Exoplanets, dark matter and more: Big discoveries coming from James Webb Space Telescope, astronomers say
30 marca 2023.
Jasna, gorąca gwiazda Wolfa-Rayeta 124 (WR 124), znajdująca się około 15000 lat świetlnych od Ziemi, jest widoczna na samym środku zdjęcia. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, Webb ERO Production Team

Zdjęcie Neptuna z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Źródło: NASA/ESA/CSASTScI

https://astronet.pl/wszechswiat/przed-nami-kolejne-duze-odkrycia-kosmicznego-teleskopu-jamesa-webba/

Przed nami kolejne duże odkrycia Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.jpg

Przed nami kolejne duże odkrycia Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jest dopiero odkrycie:

https://www.rp.pl/kosmos/art38225051-astronomowie-odkryli-czarna-dziure-30-mld-razy-wieksza-od-slonca

Czarna dziura o masie 30 mld słońc 😲

ZWO AM5, TecnoSky Quadruplet AG70 F/5 + ZWO ASI 183 MC Pro + ZWO EAF, Orion 30mm Guidescope +ZWO ASI 120MM Mini, AsiAir Plus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowy obóz naukowy dla młodzieży w mieście Kopernika
2023-03-29.
Mikołaj Kopernik jest kojarzony głównie z Toruniem, ale to we Fromborku spędził ostatnie lata życia. W roku 1510 słynny astronom przeniósł się właśnie do Fromborka. Pełniąc funkcję kanonika, prowadził tam jednocześnie obserwacje astronomiczne i pracował nad swoim wielkim dziełem „O obrotach” („De revolutionibus”).
W tym roku obchodzimy 550. rocznicę urodzin Kopernika, a Sejm RP ustanowił rok 2023 rokiem Mikołaja Kopernika. Jest to wyjątkowa okazja, żeby w wielu ośrodkach kultury i edukacji wziąć udział w wydarzeniach przybliżających sylwetkę jednego z najbardziej rozpoznawalnych Polaków w historii. Szczególnym miejscem obchodów  roku kopernikańskiego jest Frombork – miasto, w którym wielki astronom stworzył swoje największe dzieło oraz gdzie znajduje się teraz Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku, w którego skład wchodzi m.in. Planetarium i Park Astronomiczny.
W sierpniu we Fromborku odbędzie się też Młodzieżowy Obóz Kopernikański, organizowany przez Fundację Science Academy i Muzeum Mikołaja Kopernika. Podczas sierpniowego turnusu uczestniczki i uczestnicy poznają dokonania Kopernika i nauczą się teleskopowych obserwacji nieba.
Dlaczego Frombork?
Młodzieżowy Obóz Kopernikański w założeniu i w pomyśle nawiązuje bezpośrednio do znanej w polskim świecie astronomicznym akcji „Wakacje w Planetarium”, którą przez wiele lat prowadziło Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku. Organizatorzy uznali, że Rok Kopernika to najlepszy moment na wakacyjny powrót młodzieży zainteresowanej astronomią do Fromborka.
Młodzież podczas obozu będzie miała również okazję dowiedzieć się o działaniach branży kosmicznej od ekspertów sektora, w tym zaproszonych gości z Polskiej Agencji Kosmicznej (Polish Space Agency – POLSA). Polska Agencja Kosmiczna uczestniczyła w konsultacjach programu merytorycznego obozu, który przy zaangażowaniu władz samorządowych i organizacji pozarządowych ma szansę stać się cyklicznym wydarzeniem w mieście, gdzie Mikołaj Kopernik prowadził obserwacje astronomiczne. – czytamy w liście poparcia Grzegorza Wrochny, Prezesa POLSY. Agencja jest też honorowym partnerem wydarzenia. To pierwszy tego typu inicjatywa zorganizowanego wypoczynku dla młodzieży, łącząca rekreację, praktyczną edukację astronomiczną i historyczną oraz spotkania wraz z praktykami z branży kosmicznej i przedstawicielami świata nauki.
Gdzie, kiedy, dla kogo?
Obóz odbędzie się 20–29 sierpnia 2023 roku w malowniczym ośrodku Narusa Leśna Przystań, tuż przy Parku Astronomicznym we Fromborku. Skierowany jest do uczniów klas 7 i 8 szkół podstawowych oraz 1 i 2 szkół ponadpodstawowych. Zgłoszenia i zapisy są dostępne na stronie obozu, tylko do 30 kwietnia 2023 roku!
Czasopismo „Urania – Postępy Astronomii” jest dumnym patronem medialnym wydarzenia, a jego partnerami merytorycznymi są POLSA, Science Now i New Space Foundation.
Czytaj więcej:
•    Strona obozu
 
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: New Space Foundation
Ilustracje: New Space Foundation
Wyjątkowy obóz we Fromborku – zapisz się już dziś!
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wyjatkowy-oboz-naukowy-dla-mlodziezy-w-miescie-kopernika

Wyjątkowy obóz naukowy dla młodzieży w mieście Kopernika.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy badają największy rozbłysk gamma w historii
2023-03-30.EK.MNIE.
W specjalnym numerze „Astrophysical Journal Letters” cała kolekcja artykułów opisuje niezwykły rozbłysk promieni gamma, jaki do Ziemi dotarł jesienią ubiegłego roku. Był tak mocny, że oślepił wiele instrumentów, a specjaliści próbują zrozumieć jego źródło.
9 października przez Układ Słoneczny przemknął tak silny rozbłysk promieniowania, że astronomowi od razu nadali mu określenie BOAT (biggest of all time – ang. największy w historii). Do naszego systemu dotarła wtedy eksplozja promieniowania gamma. To najsilniejsze wybuchy we Wszechświecie.
Promieniowanie natychmiast uruchomiło detektory licznych instrumentów kosmicznych i naziemnych, wiele z nich oślepiając. Po przeanalizowaniu zgromadzonych danych naukowcy opisują i starają się wyjaśnić niezwykły rozbłysk oznaczony GRB 221009A.
„GRB 221009A prawdopodobnie był najjaśniejszym rozbłyskiem promieni X oraz gamma w całej historii ludzkiej cywilizacji” – mówi prof. Eric Burns z Louisiana State University (USA).
W swojej karierze specjalista kierował analizami 7 tys. eksplozji promieniowania gamma, wykrytych przede wszystkim przez Fermi Gamma-ray Space Telescope oraz przez sondę kosmiczną Wind.
Ze względu na oślepienie większości przyrządów badawczych naukowcy nie mogli bezpośrednio zarejestrować błysku i określić jego mocy dostatecznie dokładnie. Zrekonstruowali ją jednak z danych zebranych przez Teleskop Fermiego, próbnik Wind oraz dwa chińskie instrumenty.
Według wyników rozbłysk był 70 razy silniejszy, niż jakikolwiek zaobserwowany wcześniej.
Do tych analiz naukowcy dodali potem dane z różnych platform badawczych, w tym z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a nawet z sondy Voyager 1.
Zanim promieniowanie z eksplozji dotarło do Ziemi, przebyło prawie 2 mld lat świetlnych – ustalili badacze. To jednak znaczy, że jego źródło było jednym z najbliższych źródeł tzw. długich eksplozji promieniowania gamma.
Naukowcy wyjaśniają, że takie rozbłyski pochodzą najprawdopodobniej z miejsc, w których powstają czarne dziury, gdy masywne jądra gwiazd zapadają się pod własnym ciężarem.
Pochłaniając szybko okoliczną materię, czarna dziura wyrzuca potężne strumienie cząstek pędzących z prędkością bliską prędkości światła. Strumienie te przelatują przez gwiazdę i powodują emisję potężnego promieniowania rentgenowskiego i gamma.
Przy takim scenariuszu astronomowie spodziewają się jednak dostrzec supernową kilka tygodni później.
W tym przypadku to się jednak nie udało, ale może to wynikać z położenia źródła błysku – bliskiego płaszczyźnie galaktyki pełnego pyłu, który silnie blokuje światło.
„Nie możemy z całą pewnością stwierdzić, że tam znajduje się supernowa, co jest zaskakujące, zważając na jasność eksplozji” – mówi Andrew Levan, astrofizyk z Uniwersytetu im. Radbouda w Nijmegen (Holandia).
„Jeśli ona tam jest, jest bardzo słabo widoczna. Planujemy poszukiwania, ale możliwe też, że cała gwiazda zapadła się prosto do czarnej dziury, zamiast eksplodować” – dodaje.
Więcej informacji może jeszcze udzielić Teleskop Jamesa Webba, ponieważ prowadzi obserwacje w słabiej zatrzymywanej przez pył podczerwieni.
Wiele danych badacze uzyskują też z obserwacji strumieni (dżetów) rozchodzących się w otoczeniu zapadniętej gwiazdy i emitujących promieniowanie o różnorodnych długościach fal.
Obserwacje mogą nawet zmusić naukowców do zrewidowania swoich teorii.
Znajdując się tak blisko i świecąc tak jasno, eksplozja ta oznacza bezprecedensową okazję do prowadzenia obserwacji powstającej po niej poświaty w szerokim elektromagnetycznym spektrum i przetestowania tego, jak dobrze nasze modele odwzorowują to, co dzieje się w dżetach po eksplozjach promieniowania gamma – mówi prof. Kate Alexander z University of Arizona w Tucson (USA)
Rozwijane od 25 lat modele takiej poświaty, które dotąd dobrze działały, nie mogą dobrze opisać tych dżetów. W szczególności odkryliśmy nową składową radiową, której w pełni nie rozumiemy. Może to wskazywać na dodatkową strukturę wewnątrz strumienia i sugeruje potrzebę przemyślenia naszych modeli oddziaływań dżetów z rozbłysków gamma z otaczającą je materią” – podkreśla specjalistka.
Towarzyszące opisanej eksplozji strumienie są np. wyjątkowo silne, ale przy tym nietypowo wąskie. Jeden skierowany był prosto w stronę Układu Słonecznego.
Zagadka czarnych dziur
Eksplozja stworzyła także okazję do obserwacji obłoków pyłu obecnych w naszej galaktyce, które skutecznie odbijały wyemitowane promieniowanie. Jego obserwacje mogą np. pokazać, gdzie znajdują się takie obłoki.
Eksperci uważają, że mogą także zdobyć kluczową wiedzę na temat czarnych dziur. – Myślimy o czarnych dziurach jak o pochłaniających wszystko obiektach, jednak czy one nie oddają energii z powrotem do Wszechświata? – pyta Michela Negro z University of Maryland, Baltimore County (USA).

Naukowcy podejrzewają np., że dżety eksplozji były zasilane przez energię pola magnetycznego wzmocnionego przez obrót czarnej dziury.

Prawdopodobnie więc BOAT zaowocuje jeszcze wieloma kosmologicznymi rewelacjami.
Rozbłysk był 70 razy silniejszy, niż jakikolwiek zaobserwowany wcześniej (fot. Tobias Roetsch/Future Publishing via Getty Images)
źródło: PAP
TVP INFO
https://www.tvp.info/68872123/uklad-sloneczny-naukowcy-badaja-najwiekszy-rozblysk-gamma-w-historii

Naukowcy badają największy rozbłysk gamma w historii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierścienie ogrzewają atmosferę Saturna
2023-03-30.
Lodowe cząsteczki i pył z pierścieni Saturna spadają na planetę ogrzewając górne warstwy atmosfery. Odkrycie jest wynikiem prowadzonych od 40 lat obserwacji obiektu.
Dane z czterech misji planetarnych NASA oraz obserwacje w świetle ultrafioletowym prowadzone przez Teleskop Hubble’a pozwoliły wykazać, że atmosfera Saturna miejscowo ogrzewa się. Zjawisko nadmiernej emisji ultrafioletu, powiązane bezpośrednio ze wzrostem temperatury, jest najprawdopodobniej spowodowane różnego rodzaju zanieczyszczeniami. Mogą one pochodzić z uderzeń mikrometeorytów, wiatru słonecznego lub pyłu wychwytywanego przez pole magnetyczne planety. Jednak najbardziej prawdopodobną przyczyną lokalnej zmiany składu atmosfery oraz ogrzewania jest materia, która opada z pierścieni na planetę.

W 2017 roku zakończyła się misja sondy NASA Cassini. Próbnik spłonął w atmosferze Saturna. Przez ostatnie minuty pracy, urządzenie dokonywało pomiarów. Dane z sondy Cassini wykazały, że materia z pierścieni opada w atmosferę planety. Do tej pory nie było jednak wiadome jak pył i cząstki lodu z pierścieni wpływają na wodór w górnych warstwach atmosfery Saturna.
Jak materia z pierścieni ogrzewa atmosferę Saturna
Materia z pierścieni Saturna opada kaskadowo w kierunku planety. Zjawisko to prowadzi do lokalnych zmian w składzie atmosfery. Do ogrzewania dochodzi najprawdopodobniej w wyniku kolizji lodu i pyłu z gazami atmosferycznymi. Wskazują na to obserwacje w paśmie Lyman-alpha, dostarczające informacji o wzbudzaniu wodoru w atmosferze Saturna.
Analiza danych
Saturn został zbadany przez wiele sond i teleskopów kosmicznych. Przeszkodą w wysnuciu jednoznacznych wniosków na temat ogrzewania atmosfery był jednak brak spójności danych. Uniemożliwia to wzajemną kalibrację i połączenie obserwacji z wielu źródeł. Sposobem na organizację i analizę informacji okazało się przeprowadzenie dodatkowych obserwacji z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Astronomowie użyli spektrografu STIS zainstalowanego w kosmicznym obserwatorium. Zebrane dane umożliwiły połączenie informacji z wielu misji badających Saturna i dokonanie nowego odkrycia.
źródło: NASA
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/68856472/pierscienie-ogrzewaja-atmosfere-saturna

Pierścienie ogrzewają atmosferę Saturna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narodziny odległej gromady galaktyk z wczesnego Wszechświata
2023-03-30
Astronomowie z ESO odkryli rezerwuar gorącego gazu w formującej się gromadzie galaktyk. Obserwacje zostały przeprowadzone z wykorzystaniem sieci radioteleskopów ALMA.
Zaobserwowana gazowa struktura jest najodleglejszym tego typu dostrzeżonym obiektem . Galaktyczna gromada Sieci Pajęczej wypełniona jest materią ośrodka wewnątrzgromadowego (ang. ang. intracluster medium, w skrócie ICM) składającą się głownie z gorącego gazu. ICM przenika pomiędzy galaktykami w gromadzie i znacząco przewyższa masę wszystkich zlokalizowanych tam gwiazd. Wcześniej ICM był badany jedynie w pełni uformowanych, pobliskich gromadach galaktyk. Wykrycie ICM w tak dużej odległości w młodej gromadzie galaktyk (protogromadzie) umożliwia astronomom prześledzenie początkowych faz ewolucji tych struktur.
,, Symulacje kosmologiczne od ponad dekady przewidywały występowanie gorącego gazu w protogromadach, ale brakowało obserwacyjnego potwierdzenia.
Elena Rasia, Italian National Institute for Astrophysics (INAF) w Trieste we Włoszech
- Dążenie do takiego kluczowego potwierdzenia obserwacyjnego doprowadziło nas do starannego wybrania jednej z najbardziej obiecujących kandydatek na protogromadę - dodaje Elena Rasia.
Badana przez astronomów gromada Sieć Pajęcza obserwowana jest na wczesnym etapie ewolucji Wszechświata, kiedy miał on zaledwie około 3 mld lat. Potwierdzenie występowania ICM w gromadzie prowadzi do wniosków, że system nie rozproszy się i zostanie utrzymany w zwartej grupie przez oddziaływania grawitacyjne.
Zespół badawczy Luca Di Mascolo z ESO (Europejskie Obserwatorium Południowe) wykrył ICM wykorzystując termiczny efekt Suniajewa-Zeldowicza. Zjawisko to występuje, gdy światło kosmicznego promieniowania tła – promieniowania reliktowego Wielkiego Wybuchu – przechodzi przez ICM. Gdy promieniowanie oddziałuje z szybko poruszającymi się elektronami w gorącym gazie, uzyskuje nieco energii i długość fali się zmienia.
,, Na właściwych długościach fali efekt Suniajewa-Zeldowicza ujawnia się jako efekt cienia gromady galaktyk na kosmicznym mikrofalowym promieniowaniu tła.
Luca Di Mascolo, University of Trieste we Włoszech
- Dzięki niezrównanej rozdzielczości i czułości, ALMA jest jedynym urządzeniem zdolnym obecnie do wykonywania tego typu pomiarów dla odległych poprzedniczek masywnych gromad - wskazuje Di Mascolo.
Badacze ustalili, że protogromada Sieci Pajęczej zawiera olbrzymi rezerwuar gorącego gazu o temperaturze kilkudziesięciu milionów stopni Celsjusza. Wcześniej w tej gromadzie wykryto zimny gaz, ale masa gorącego gazu przewyższa go tysiące razy. Wyniki pokazują, że protogromada Sieci Pajęczej może przekształcić się w masywną gromadę galaktyk w ciągu około 10 miliardów lat.
,, System ten wykazuje gigantyczne kontrasty. Wraz z ewolucją systemu, gorący termiczny składnik zniszczy większość zimnego składnika, a my jesteśmy świadkami delikatnego przejścia.
Tony Mroczkowski, ESO
- Badanie dostarcza obserwacyjnego potwierdzenia istniejących od dawna hipotez na temat powstawania największych związanych grawitacyjnie obiektów we Wszechświecie - dodaje Tony Mroczkowski.
Czym jest obserwatorium ALMA?
ALMA to sieć radioteleskopów należąca do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO). Zlokalizowana jest na płaskowyżu Chajnantor w Andach Chilijskich. Sieć składa się z 66 anten rozmieszczonych na obszarze 16 kilometrów. ALMA to największy istniejący naziemny projekt astronomiczny.

Radioteleskopy ALMA obserwują Wszechświat w falach submilimetrowych, czyli falach o długości około milimetra. Światło o tych długościach fali pochodzi z zimnych obłoków w przestrzeni międzygwiazdowej, których temperatura sięga zaledwie kilkudziesięciu stopni powyżej zera absolutnego. Światło pochodzi również od najwcześniejszych i najodleglejszych galaktyk we Wszechświecie.
źródło: ESO
Obłok ICM w gromadzie galaktyk Sieć Pajęcza. Fot. ESO/Di Mascolo et al.; HST: H. Ford
Witnessing the Birth of a Distant Cluster of Galaxies (ESOcast Light 259)
https://www.youtube.com/watch?v=eDumeEMkmME
The Sunyaev-Zeldovich effect in the Spiderweb protocluster
https://www.youtube.com/watch?v=5CswdWDOaYg
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/68849679/narodziny-odleglej-gromady-galaktyk-z-wczesnego-wszechswiata

Narodziny odległej gromady galaktyk z wczesnego Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Supermasywna czarna dziura odkryta metodą soczewkowania grawitacyjnego
2023-03-30.
Wykorzystując technikę pomiaru soczewkowania grawitacyjnego astronomowie zaobserwowali uśpioną, supermasywną czarną dziurę o masie 33 miliardów Słońc.
Supermasywna czarna dziura (SMBH) leży w centrum galaktyki Abell 1201 BCG. Zalicza się do największych obiektów tego typu i jest pierwszą SMBH odkrytą metodą soczewkowana grawitacyjnego. Większość supermasywnych czarnych dziur jest odkrywanych w stanie aktywnym. Obiekty pochłaniające materię intensywnie świecą w szerokim zakresie widma elektromagnetycznego. W przypadku uśpionych czarnych dziur, które nie pochłaniają materii z dużą intensywnością obserwacja jest utrudniona. Jedyną techniką jaka umożliwia odkrywanie takich obiektów jest pomiar soczewkowania grawitacyjnego.

Masa supermasywnej czarnej dziury została oszacowana na podstawie zakrzywienia obrazu innej galaktyki. Obrazy dostarczone przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a zostały przetworzone przez zaawansowane modele komputerowe analizujące soczewki grawitacyjne.

Czarna dziura w centrum galaktyki Abell 1201 BCG ma masę bliską teoretycznego limitu dla obiektów tego typu. Uważa się, że czarne dziury na obecnym etapie ewolucji Wszechświata mogą mieć masę maksymalnie około 50 miliardów Słońc. Teoretyczna maksymalna masa wynika z czasu. Wszechświat jest jeszcze zbyt młody, aby czarne dziury mogły urosnąć bardziej osiągając większe masy.
źródło: Monthly Notices of the Royal Astronomical Society
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/68852603/supermasywna-czarna-dziura-odkryta-metoda-soczewkowania-grawitacyjnego

Supermasywna czarna dziura odkryta metodą soczewkowania grawitacyjnego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe gwiazdy mogą mieć planety większe niż dotychczas sądzono
2023-03-30.
Z nowych badań wynika, że gwiazdy o masie mniejszej niż połowa masy Słońca są w stanie posiadać olbrzymie planety w typie Jowisza, co stoi w sprzeczności z powszechnie akceptowaną teorią powstawania takich planet.
Gazowe olbrzymy, podobnie jak inne planety, powstają z dysków materii otaczających młode gwiazdy. Zgodnie z teorią akrecji jądra najpierw tworzy się ich jądro ze skał, lodu i innych ciężkich ciał stałych, przyciągając zewnętrzną warstwę gazu, gdy to jądro staje się już wystarczająco masywne (czyli około 15 do 20 razy większe niż Ziemia).
Jednak gwiazdy o niskiej masie mają małomasywne dyski, które, jak przewidują modele, nie dostarczają wystarczająco dużo materiału, aby uformować w ten sposób gazowego olbrzyma. W każdym razie nie na tyle szybko, zanim cały ten dysk się rozpadnie. W nowym badaniu opublikowanym w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society (MNRAS) naukowcy przyjrzeli się 91 306 gwiazdom o małej masie, wykorzystując w tym celu obserwacje z satelity Transiting Exoplanet Survey Satellite (TESS), i w 15 przypadkach znaleźli dla nich charakterystyczne spadki jasności, które w metodzie tranzytów odpowiadają właśnie gazowemu olbrzymowi przechodzącemu przed swoją gwiazdą.
Pięć z piętnastu potencjalnych planet olbrzymów zostało od tego czasu potwierdzonych jako planety przy użyciu niezależnych metod. Jedna z tych potwierdzonych planet krąży wokół gwiazdy o masie równej ⅕ masy Słońca – co nie byłoby możliwe według powszechnych dziś modeli formowania się planet.
Gwiazdy o niskiej masie są lepsze w formowaniu planet olbrzymów, niż myśleliśmy. Nasze wyniki rodzą poważne pytania dotyczące modeli formowania się planet. W szczególności wykrycie przez nas gazowych olbrzymów krążących wokół gwiazd o masie zaledwie 20% masy Słońca jest sprzeczne z obecną teorią – wyjaśnia główny autor pracy, dr Ed Bryant (Mullard Space Science Laboratory na UCL, dawniej University of Warwick).
Fakt, że choć rzadko, gazowe olbrzymy istnieją też wokół gwiazd małomasywnych, jest nieoczekiwanym odkryciem i oznacza, że modele powstawania planet będą musiały zostać zrewidowane – dodaje jego współpracownik, dr Vincent Van Eylen.
Dlaczego jednak tak się dzieje?
Jedna z możliwych interpretacji jest taka, że gazowe olbrzymy nie powstają w wyniku niestabilności grawitacyjnej, gdzie dysk otaczający gwiazdę rozpada się na grudki pyłu i gazu wielkości planety. Jeżeli tak jest, to małomasywne gwiazdy mogłyby posiadać bardzo duże gazowe olbrzymy, nawet dwu lub trzykrotnie przekraczające masę Jowisza. Jednak uważa się to za mało prawdopodobne, ponieważ dyski wokół gwiazd o niskiej masie nie wydają się wystarczająco masywne, aby ulec takiej fragmentacji.
Innym wyjaśnieniem, jak twierdzą naukowcy, jest to, że astronomowie nie docenili tego, jak masywny może być dysk gwiazdy, co oznacza, że także małe gwiazdy mogą tworzyć olbrzymie planety poprzez akrecję jądra. Może być to zresztą spowodowane tym, że źle obliczyli masę dysków, które możemy obserwować przez teleskopy, albo też faktem, że dyski te mają większą masę na początku życia gwiazdy, kiedy są bardzo trudne do zaobserwowania (ponieważ są osadzone w obłokach pyłu), w porównaniu z późniejszym okresem życia gwiazdy, kiedy możemy je dość swobodnie obserwować.
Możliwe, że nie rozumiemy masy tych dysków protoplanetarnych tak dobrze, jak nam się wydawało. Potężne nowe instrumenty, takie jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, będą w stanie zbadać właściwości dysków bardziej szczegółowo – dodaje inny współautor badań, dr Dan Bayliss (University of Warwick).
W swojej pracy badacze starali się określić, jak często olbrzymie planety występują wokół gwiazd o niskiej masie, sprawdzając, czy ten wskaźnik występowania pasuje z kolei do tych, jakie przewidują modele akrecji jądra. Użyli specjalnego algorytmu do identyfikacji sygnałów tranzytujących gazowych olbrzymów w świetle emitowanym przez gwiazdy o małych masach. Następnie zweryfikowali te sygnały, odrzucając przy tym szereg fałszywych wyników pozytywnych.
Aby określić, jak prawdopodobne jest, że taka metoda wykryje rzeczywiste gazowe olbrzymy orbitujące wokół małomasywnych gwiazd, zastosowali też swoje symulacje tysięcy rzeczywistych sygnałów tranzytujących planet z teleskopu TESS, aby sprawdzić, ile z tych planet faktycznie jest w stanie wykryć ich algorytm.
Teraz zespół pracuje nad ostatecznym potwierdzeniem (lub wykluczeniem) dziewięciu z piętnastu kandydujących planet, które wcześniej zidentyfikował. Ci kandydaci mogą być także gwiazdami towarzyszącymi, lub może istnieć jeszcze inny powód spadków jasności gwiazd macierzystych. Zespół wnioskuje o masach tych obiektów, szukając charakterystycznego„chybotania” pozycji ich gwiazdy macierzystej, co wskazuje na możliwe oddziaływanie grawitacyjne planety. To kołysanie można wykryć za pomocą analizy spektroskopowej światła gwiazdy – mierząc różne pasma światła, aby prześledzić ruch gwiazdy zachodzący od nas lub w naszym kierunku.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
•    Small stars may host bigger planets than previously thought
•    The occurrence rate of giant planets orbiting low-mass stars with TESS
 
Źródło: UCL
Na ilustracji: Wizja artystyczna wschodu Słońca na planecie NGTS-1b, gazowym olbrzymie odkrytym na orbicie wokół małomasywnej gwiazdy. Źródło: University of Warwick/Mark Garlick
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/male-gwiazdy-moga-posiadac-planety-wieksze-niz-dotychczas-sadzono

 

Małe gwiazdy mogą mieć planety większe niż dotychczas sądzono.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czwartek w Toruniu: Jak zmieniał się obraz Ziemi i Wszechświata na przestrzeni wieków?
2023-03-30.
W czwartek 30 marca odbędzie się kolejny wykład astronomiczny przygotowany przez prof. Andrzeja Strobla. Naukowiec opowie w Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu, jak na przestrzeni wieków zmieniał się obraz Ziemi i Wszechświata.
Jaką drogą ludzkość doszła do naszego obecnego pojmowania i rozumienia Wszechświata? Czy ta współczesna wiedza o Wszechświecie jest już zamknięta, kompletna, logiczna i ostateczna? A może raczej w uzyskanym, dzisiejszym obrazie Wszechświata pojawia się potrzeba jego korekty i zmian? Od początku swego istnienia człowiek podejmował próby poznania i zrozumienia zjawisk na Ziemi i otaczającym go niebie. Starał się też określić swoje miejsce w ogromnym, ogarniającym go przestrzennie Wszechświecie.
Prof. Andrzej Strobel jest absolwentem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu na kierunku astronomii Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii. Od ukończenia studiów aż do emerytury w 2009 roku pracował w Instytucie Astronomii UMK. Odbył też kilka naukowych staży w ośrodkach astronomicznych, m.in. w USA, Francji, Szwecji i Szwajcarii. Jest członkiem Komisji 33. i 45. Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Jego badania naukowe dotyczyły w większości astronomii galaktycznej,  własności gromad gwiazdowych i rotacji Galaktyki. Poza badaniami zajmuje się historią fizyki i astronomii, do dziś zajmuje się także popularyzacją wiedzy astronomicznej. Prowadzi odczyty dla publiczności, bierze udział w organizowaniu pikników astronomicznych i oprowadza wycieczki po Obserwatorium Astronomicznym UMK w Piwnicach. Pełni też funkcję Przewodniczącego Fundacji Przyjaciół Planetarium w Toruniu. Jego osobiste hobby to konstrukcja zegarów słonecznych.

Organizatorzy wykładu: Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii Oddział Toruń, Książnica Kopernikańska. Patronat: Urania – Postępy Astronomii – dwumiesięcznik poświęcony upowszechnianiu wiedzy astronomicznej
Początek o godz. 18.00. Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny.
zytaj więcej:
Oryginalne ogłoszenie
Źródło: ksiaznica.torun.pl
Przygotowanie: Elżbieta Kuligowska
Ilustracja: Wikimedia - Flammarion
Prof. Andrzej Strobel. Źródło: Astronarium
Parafraza Flammariona – Jacek Drążkowski
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/juz-jutro-jak-zmienial-sie-obraz-ziemi-i-wszechswiata-na-przestrzeni-wiekow

W czwartek w Toruniu Jak zmieniał się obraz Ziemi i Wszechświata na przestrzeni wieków.jpg

W czwartek w Toruniu Jak zmieniał się obraz Ziemi i Wszechświata na przestrzeni wieków2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaia Vari – i ty klasyfikuj najciekawsze obiekty zmienne!
2023-03-30.
Wszystkich miłośników astronomii zachęcamy do udziału w nowym projekcie społecznościowym: Gaia Vari. Pierwsze spotkanie na temat projektu już dziś – online.
Polskie Towarzystwo Astronomiczne zaprasza zainteresowane osoby do udziału w dzisiejszym spotkaniu na temat projektu Gaia Vari, które współorganizuje z PTMA Warszawa (link podajemy poniżej). Aby wziąć udział w spotkaniu, należy wysłać zgłoszenie na adres [email protected].
Projekt społecznościowy Gaia Vari to nowa, ciekawa inicjatywa finansowana przez agencję kosmiczną ESA. Ma na celu wsparcie procesu klasyfikacji gwiazd zmiennych obserwowanych przez sondę kosmiczną Gaia, a pomóc w tym może... każdy z nas. Projekt realizowany jest na znanej platformie Zooniverse, największym portalu skupiającym projekty citizen science (nauki obywatelskiej) z całego świata.
Gaia to misja ESA badająca Drogę Mleczną i sąsiadujące z nią obszary w celu stworzenia najdokładniejszej istniejącej trójwymiarowej mapy naszej kosmicznej okolicy. Skanując przestrzeń Galaktyki, teleskopy Gai monitorują zmienność ponad dwóch miliardów obiektów kosmicznych, dostarczając nam niezwykle cennych danych. Aby przetworzyć ich ogromną ilość, konsorcjum Gaia zaprojektowało proces automatycznej klasyfikacji obiektów zmiennych. Mechanizm ten nie jest jednak perfekcyjny, dlatego naukowcy potrzebują pomocy miłośników astronomii, aby go usprawnić. Zadaniem uczestników Gaia Vari będzie klasyfikacja gwiazd zmiennych, identyfikacja tych niepoprawnie sklasyfikowanych oraz poszukiwanie obiektów o szczególnych cechach. Członkowie społeczności Gaia Vari mają unikalną szansę na odkrycie najbardziej interesujących obiektów – perełek ukrytych w morzu danych obserwatorium kosmicznego Gaia.
Aktualnie rozpoczyna się  pierwsza z trzech kampanii projektu na platformie Zooniverse. W kolejnych miesiącach projekt będzie uzupełniany o nowe zestawy danych z misji Gaia. Rejestracja na portalu Zooniverse jest otwarta i darmowa dla każdej osoby chcącej wziąć udział w projekcie. Kolejnym kampaniom projektu będą towarzyszyły dodatkowe materiały edukacyjne, opracowane w celu wsparcia społeczności Gaia Vari i przybliżenia zagadnień astronomicznych różnym grupom odbiorców.
Jeśli chcesz poznać metody klasyfikowania między innymi gwiazd zmiennych i realnie przyczynić się do powstania największego katalogu takich obiektów, a być może także odkryć nowe, ciekawe obiekty ukryte w morzu kosmicznych danych, zapisz się do Gaia Vari już dziś!
Czytaj więcej:
•    Szczegóły dzisiejszego wydarzenia online (FB)
•    Więcej informacji na temat projektu
 
Źródło: PTA / Zooniverse
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Ilustracje: Gaia Vari
Gaia Vari – fragment instrukcji użytkownika.
 
Misja Gaia - Astronarium odc. 101

URANIA


https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zooniverse-gaia-vari-klasyfikuj-najciekawsze-obiekty-zmienne

Gaia Vari – i ty klasyfikuj najciekawsze obiekty zmienne!.jpg

Gaia Vari – i ty klasyfikuj najciekawsze obiekty zmienne!2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleźliśmy w kosmosie potwora. Oficjalnie jednego z największych w historii badań
2023-03-30. AUTOR Bogdan Stech
Lepiej zapnijcie pasy, bo to co zaraz przeczytacie, wymyka się ludzkiej wyobraźni pod każdym względem. Naukowcy odkryli jedną z największych czarnych dziur w historii. Udało się tego dokonać korzystając z zjawiska zwanego soczewkowaniem grawitacyjnym. To odkrycie otwiera drzwi do poznania tajemnic czarnych dziur o ich rozwoju we Wszechświecie.
Zespół naukowców z Durham University, UK, skorzystał z soczewkowania grawitacyjnego - galaktyka znajdująca się bliżej nas zagięła światło bardziej odległego obiektu i powiększyła je. Dzięki temu i symulacjom na superkomputerach naukowcy byli w stanie zbadać, jak czarna dziura wewnątrz galaktyki wpływa na światło.
Ta czarna dziura jest potężna
W ten sposób odkryto ultramasywną czarną dziurę, obiekt ponad 30 miliardy razy cięższy niż nasze Słońce. Waży ona ponad siedem tysięcy razy więcej niż Sagitarius A*, supermasywna czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej. To skala, którą astronomowie rzadko widzą. Nowoodkryta czarna dziura czai się 2,7 miliarda lat świetlnych od Ziemi w najjaśniejszej galaktyce gromady galaktyk Abell 1201.
Jest to również masa, która stawia czarną dziurę w Abell 1021 w pierwszej dziesiątce najbardziej masywnych czarnych dziur, jakie do tej pory odkryliśmy. Średnica horyzontu zdarzeń tej dziury sięga ponad 1290 jednostek astronomicznych. Jedna jednostka astronomiczna to 149 mln km, czyli odległość od Ziemi do Słońca. Odległość Plutona od Słońca wynosi zaledwie 40 jednostek astronomicznych. Horyzont zdarzeń to obszar, z którego nic nie jest już w stanie wydostać się z czarnej dziury. To poza tym horyzontem znajduje się niezbadana jeszcze, wielka tajemnica kosmosu.
Jest to też pierwsza czarna dziura znaleziona za pomocą tej techniki, a odkrycie jest opublikowane w czasopiśmie Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Kierujący badaniami dr James Nightingale powiedział, że ta czarna dziura jest jedną z największych, jakie kiedykolwiek wykryto i zbliżająca się do teoretycznego maksimum, jakie są w stanie osiągnąć czarne dziury.
Jaka jest największa czarna dziura?
Supermasywne czarne dziury to jedne z najbardziej tajemniczych i ekstremalnych obiektów we wszechświecie. Zgodnie z klasyfikacją NASA, są to czarne dziury o masach minimum 10 miliardów mas Słońca, które znajdują się w centrach galaktyk. Choć naukowcy już od dawna wiedzą o istnieniu tych obiektów, to ich powstawanie i ewolucja wciąż pozostają zagadką
TON 618 to jedna z największych czarnych dziur znanych ludzkości. Znajduje się ona w odległości około 18,2 miliarda lat świetlnych od Ziemi. Masa tej czarnej dziury wynosi szacunkowo około 66 miliardów razy więcej niż masa Słońca.
Soczewkowanie grawitacyjne to zjawisko fizyczne, w którym obiekty astronomiczne, takie jak gwiazdy czy galaktyki, wyginają przestrzeń i zakrzywiają promienie świetlne obiektów, które znajdują się dalej. Dzięki temu możliwe jest obserwowanie odległych obiektów astronomicznych, których światło byłoby zbyt słabe, aby je zaobserwować bezpośrednio.

Zjawisko to zostało po raz pierwszy opisane przez Alberta Einsteina w ramach jego ogólnej teorii względności. Według tej teorii przyciąganie grawitacyjne powoduje zakrzywienie przestrzeni czasu, co skutkuje tym, że światło poruszające się w pobliżu masywnych obiektów jest przyciągane ku nim.
Light-bending gravity reveals one of the biggest black holes ever found
https://www.youtube.com/watch?v=thxU8PQUY7w
https://spidersweb.pl/2023/03/gigantyczna-supermasywna-czarna-dziura.html

Znaleźliśmy w kosmosie potwora. Oficjalnie jednego z największych w historii badań.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed nami start misji JUICE
2023-03-30 Już w następnym miesiącu w swoją misję wyruszy sonda JUICE, będąca flagowym przedsięwzięciem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), która tym razem za cel obrała największe, lodowe księżyce Jowisza. Trzy z dziesięciu instrumentów zostały zrealizowane dzięki udziałowi polskich podmiotów, w tym Centrum Badań Kosmicznych PAN, firmy Astronika Sp. z o.o, a także innych krajowych podwykonawców. Ich udział był kluczowy dla całego przedsięwzięcia.
Już w kwietniu polscy naukowcy i inżynierowie po raz kolejny wyślą swoje instrumenty badawcze w przełomową misję kosmiczną. Tym razem polecą w kierunku księżyców Jowisza w ramach flagowej misji ESA JUICE. Trzy z dziesięciu instrumentów zostały zrealizowane dzięki udziałowi polskich podmiotów, w tym przede wszystkim Centrum Badań Kosmicznych PAN, które stało za częścią naukową oraz projektowało prototypy instrumentów i wykonywało modele lotne, oraz firmy Astronika Sp. z o.o, jako projektanta modeli kwalifikacyjnych i lotnych. Instrumenty pomiarowe i komponenty funkcjonalne dla misji JUICE opracowały zespoły naukowe łącznie z 16 krajów europejskich oraz USA (NASA), Japonii (JAXA) i Izraela (ISA). Udział naukowców i inżynierów z Polski był kluczowy dla całego przedsięwzięcia.
Przypomnijmy, że misja JUICE (Jupiter Icy Moon Explorer) zbada cechy fizykochemiczne satelitów Jowisza, a w tym, czy na lodowych księżycach gazowych gigantów mogą powstać warunki do powstania i podtrzymania życia. Wcześniejsze badania wykazały, że pod grubymi lodowymi skorupami tych księżyców znajdują się oceany płynnej słonej wody. Możliwe jest więc, że powstały w nich związki organiczne, szczególnie jeśli istnieją tam wyziewy hydrotermalne, które znamy z ziemskich głębin oceanicznych. Zainteresowanie astrobiologów budzi przede wszystkim Europa.
Celem misji jest układ Jowisza, bo Jowisz wraz ze swoimi księżycami tworzy jakby miniaturę Układu Słonecznego. Instrumenty badawcze JUICE’a będą diagnozować głównie Europę, Kalisto i Ganimedesa. Szczególnie zależy nam na dokładnym zbadaniu Ganimedesa. Mamy nadzieję, że właśnie ten księżyc w przyszłości będzie mógł służyć jako baza przesiadkowa do eksploracji dalekiego kosmosu.
dr hab. Hanna Rothkaehl z Centrum Badań Kosmicznych PAN, Co-Principal Investigator przyrządu RPWI (Radio & Plasma Waves Investigation na sondzie JUICE)
Okno startowe dla misji, czyli czas, w którym może wystartować rakieta z sondą na pokładzie, otwiera się 5 kwietnia. Start z kosmodromu w Gujanie Francuskiej planowany jest na 13 kwietnia.
. Polskie akcenty i zasługi polskich zespołów
W styczniu tego roku Europejska Agencja Kosmiczna zaprosiła do Tuluzy przedstawicieli mediów w celu prezentacji oryginalnej sondy JUICE przed jej podróżą do kosmodromu w Gujanie Francuskiej. To z tego miejsca w kwietniu 2023 roku wystartuje ona w podróż ku lodowym księżycom Jowisza. Podczas styczniowego wydarzenia została odsłonięta tablica pamiątkowa zamontowana na statku kosmicznym, będąca hołdem dla włoskiego astronoma Galileusza, który w 1610 roku jako pierwszy, przy pomocy prostego teleskopu, zaobserwował cztery największe księżyce Jowisza. Misja wystartuje więc 413 lat po tym pamiętnym wydarzeniu.
CBK PAN przewodziło pracom związanym z powstaniem konstrukcji mechanicznych i komputera głównego instrumentu RPWI. Jest współautorem narzędzia badającego pole elektromagnetyczne w szerokim zakresie częstotliwości. Pełnimy też rolę lidera zarządzającego konstrukcją i przygotowaniem urządzenia oraz programu do zbierania, przetwarzania i publikowania zebranych danych.
dr hab. Hanna Rothkaehl
Instrument RPWI przeznaczony jest do scharakteryzowania emisji radiowych i środowiska plazmowego Jowisza i jego księżyców lodowych. Składa się z 10 czujników i 3 odbiorników. Instrument RPWI posiada cztery sondy Langmuira (LP-PWI) do pomiarów plazmy i pola elektrycznego, magnetometr z trzema antenami oraz analizator pola elektrycznego (RWI) do pomiarów radiowych. System zamontowany jest wewnątrz bloku elektronini EBOX, w którym znajdują się zasilacze niskiego napięcia (LVPS A&B) oraz jednostki przetwarzania cyfrowego (DPU A&B).
RPWI pozwala na pomiary pola elektrycznego aż do częstotliwości 1,6 MHz oraz scharakteryzowania plazmy termicznej. Anteny i odbiorniki średniej i wysokiej częstotliwości posłużą do pomiarów pól elektrycznych i magnetycznych w emisjach radiowych w zakresie częstotliwości 80 kHz-45 MHz. Inżynierowie z polskiej firmy Astronika, znanej z wcześniejszego udziału w marsjańskiej misji NASA InSight, wspólnie z CBK PAN przygotowali dwa rodzaje urządzeń.
Są to anteny RWI (Radio Wave Instrument) oraz wysięgniki LP-PWI (Langmuir Probe - Plasma Wave Instrument) w ramach instrumentu RPWI. Anteny RWI posiadają trzy wzajemnie prostopadłe anteny, które zapewniają możliwość kierunkowego odbioru emisji radiowych obecnych w środowisku plazmy wokół układu Jowisza. Z kolei LP-PWI to cztery trzy metrowe wysięgniki, które pozycjonują w różnych kierunkach czujniki pomiarowe (sondy Langmuira).
Łukasz Wiśniewski, kierownik projektu w firmie Astronika
Największą trudność stanowiło, jak zwykle w misjach kosmicznych, spełnienie wszystkich wymagań jednocześnie. Sprzęt musi być jednocześnie ultralekki i ultrawytrzymały, a do tego po otwarciu i uruchomieniu musi osiągać naprawdę spore rozmiary. Jak dodał Łukasz Wiśniewski, antena RWI w trakcie startu i lotu ku układowi Jowisza będzie złożona do długości zaledwie 26 cm, a w wyznaczonym miejscu na orbicie będzie musiała rozłożyć się do długości 2,5 metra. Drugi z instrumentów, LP-PWI, który waży zaledwie 1,3 kg, ma za zadanie pozycjonować czujniki pomiarowe w odległości trzech metrów od sondy. W ramach prac inżynieryjnych przy instrumentach JUICE’a trzeba było stworzyć kilka nowych technologii, z których jedna została opatentowana.
Dodatkową trudnością jest rozpiętość temperatur, która podczas misji wahać się będzie od plus 250oC, podczas przelotu koło Wenus, do -230oC w okolicach Jowisza, co wymagało zastosowania unikalnych materiałów i powłok. Zadanie to wymagało ścisłej i wieloletniej współpracy szeregu polskich podwykonawców – uczelni, instytutów i prywatnych firm. Za każdym z nich kryje się osobna technologia, która musiała zostać opracowana w ramach projektu. CBK PAN i Astronika w przygotowaniu ich części projektu współpracowały z szeregiem krajowych podwykonawców, których warto wymienić, aby podkreślić istotną rolę rozwijania tego typu kontaktów: Worktech, Creotech Instruments S.A., Politechnika Warszawska, Politechnika Koszalińska, ELPOD, Gutronic, Wareluk S.C., Instytut Technologii Elektronowej, Powłoka S.C., Instytut Lotnictwa.
Na orbitę obcego księżyca
JUICE będzie pierwszą sondą kosmiczną w historii, która wejdzie na orbitę księżyca innego niż ziemski. Mowa o Ganimedesie – największym księżycu Jowisza, a zarazem największym księżycu w Układzie Słonecznym, przewyższającym rozmiarami Merkurego. Będzie też ostatnią misją wyniesioną przy użyciu Ariane 5, europejskiej ciężkiej rakiety nośnej, pracującej od 1996 roku. Dzięki Ariane 5 zostało wyniesionych sześć misji kosmicznych ESA, cztery z nich z udziałem Polski, głównie CBK PAN: XMM Newton (1999), Rosetta (2004), Herschel, Planck (2009), BepiColombo (2018), Webb (2021) i JUICE (2023).
Obecność polskich firm i instytutów naukowych w realizacji najbardziej zaawansowanych technologicznie projektów jest efektem wieloletnich starań, rzetelnego wywiązywania się z powierzonych zadań i docenienia rodzimego potencjału intelektualnego przez wiodących graczy tej branży. Dotychczasowa polska specjalizacja to głównie różnego rodzaju czujniki, analizatory i penetratory geologiczne, które mają już ugruntowaną renomę. Można zauważyć, że projektanci dużych misji międzyplanetarnych coraz częściej w pierwszej kolejności zwracają się z tym do naszych specjalistów. Wszystko jednak wskazuje, że najbliższe lata udowodnią gotowość naszego kraju do samodzielnego realizowania kompletnych projektów o wysokim stopniu skomplikowania, co będzie kolejnym krokiem ku dołączeniu do elity państw biorących aktywny udział w eksploracji przestrzeni kosmicznej.
prezes Polskiej Agencji Kosmicznej prof. Grzegorz Wrochna
Misja ma na celu zbadanie księżyców zarówno jako ciał niebieskich, jak i pod kątem technicznych możliwości budowy w przyszłości załogowych habitatów. Naukowcy zamierzają także dogłębnie zbadać unikalne i złożone środowisko Jowisza, będącego przykładem rozpowszechnionych we wszechświecie gazowych olbrzymów. Skupią się m.in. na badaniu jego atmosfery, magnetosfery i pierścieni. Chcą także zgłębić wiedzę na temat formowania się gazowych gigantów oraz możliwości istnienia, obecnie lub w przeszłości, życia na planecie lub w obrębie całego jej układu. Istnieje bowiem mocno uzasadniona hipoteza, iż pod lodową skorupą trzech największych księżyców Jowisza kryją się oceany słonej wody w stanie płynnym. Te zaś mogą nieść informacje na temat możliwości rozwoju życia na wzór tego, które kryje się w stale pogrążonych w mroku głębinach ziemskich oceanów.
Prace naukowe podczas misji JUICE zaczną się około sześć miesięcy po dotarciu do Jowisza. Pierwsze rezultaty badań będą możliwe do osiągnięcia około 2032 roku. Pewne dane będą także zbierane wcześniej, podczas podróży sondy w kierunku gazowej planety. Wtedy także otrzymamy pierwsze wykonane w trakcie misji obrazy. Duża część polskich aktywności związanych z budową instrumentów pokładowych misji JUICE została sfinansowana w ramach programu opcjonalnego ESA PRODEX. Służy on przede wszystkim finansowaniu budowy instrumentów naukowych, a Polska uczestniczy w nim, dzięki czemu ma swój udział w realizacji najważniejszych misji ESA m.in. JUICE, ATHENA, ARIEL, czy w najnowszej przygotowywanej misji COMET INTERCEPTOR. Projekt JUICE i jego finansowanie w ramach ESA PRODEX koordynowany jest przez Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
Artystyczna wizja misji JUICE
Fot. Polska Agencja Kosmiczna
Centralny komputer pokładowy DPU RPWI i blok elektroniki EBOX
Fot. CBK PAN
Modele lotne wysięgników Integracja wysięgników LP-PWI oraz anten RWI w firmie Astronika
Fot. Astronika
Modele lotne wysięgników Integracja wysięgników LP-PWI oraz anten RWI w firmie Astronika
Fot. Astronika
Fot. ESA
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/przed-nami-start-misji-juice

Przed nami start misji JUICE.jpg

Przed nami start misji JUICE2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historyczna misja NASA. Próbka z asteroidy wróci na Ziemię
2023-03-30. Wojciech Kaczanowski
W ostatnim czasie NASA przekazała do wiadomości publicznej informację o rozpoczęciu przygotowań do odzyskania próbki z asteroidy Bennu, która powróci na Ziemię 24 września br. w kapsule OSIRIS-REx. Udane lądowanie statku kosmicznego będzie oznaczało pierwszą w historii misję amerykańskiej agencji kosmicznej, która zakłada odzyskanie tego typu próbki badawczej.
Państwa już od wielu lat wysyłają w przestrzeń kosmiczną różnego rodzaju sondy badawcze, które mają na celu dostarczenie inżynierom informacji o danym obiekcie badań. Często są to dane w formie zdjęć lub odczytów jakiegoś instrumentu, natomiast niezwykle ciekawe są próbki materiału, które są potem zabierane na Ziemię. Z tym rodzajem danych mamy do czynienia w przypadku misji NASA - OSIRIS-REx (Origins, Spectral Interpretation, Resource Identification, Security, Regolith Explorer), czyli bezzałogowej sondy kosmicznej, która powróci na naszą planetę z zebranym materiałem z asteroidy Bennu.
Udane zakończenie misji będzie oznaczało pierwszą w historii tego typu misję amerykańskiej agencji kosmicznej i według dostępnych informacji, wydarzenie ma mieć miejsce już 24 września br., kiedy kapsuła OSIRIS-REx wyląduje na pustyni w amerykańskim stanie Utah. Zastępca kierownika projektu w należącym do NASA Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda w Greenbelt w stanie Maryland (Goddard Space Flight Center), Mike Moreau, powiedział, że kiedy kapsuła z próbką dotknie ziemi, zespół pracujący przy projekcie będzie musiał działać szybko, aby ją odzyskać i dostarczyć do tymczasowego, bezpiecznego i czystego pomieszczenia w celu ochrony materiału badawczego przed uszkodzeniem.
Z informacji powyżej wynika zatem, że etap odzyskania próbki asteroidy Bennu (oddalonej od Ziemi o 321 mln km) jest jednym z najcięższych procesów w całym projekcie, co wymusza na zespole odpowiednie przygotowanie. NASA podaje, że przez następne sześć miesięcy zespół OSIRIS-REx będzie ćwiczył i dopracowywał procedury wymagane do przechwycenia materiału badawczego z pustyni Utah. Tego lata również zespoły badawczo-inżynieryjne z ośrodków zaangażowanych w misję przeprowadzą ćwiczenia bezpiecznego odzyskania próbki. W przygotowaniach biorą udział m.in. wspomniane Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda w Greenbelt, Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona, a także podmioty prywatne, tj. KinetX Aerospace oraz Lockheed Martin.
Jednym z przełomowych wydarzeń w trakcie misji OSIRIS-REx było wydarzenie z października 2020 r., kiedy sonda zbliżyła się do planetoidy i na krótki czas zetknęła się z obiektem w celu zebrania próbki. Umożliwiło to ramię robotyczne, wysunięte ze statku kosmicznego w zasięgu niewielkiego krateru Nightingale na powierzchni badanego naturalnego obiektu. Mechanizm pobierania próbek Touch-and-Go (TAGSAM) znajdował się przy powierzchni przez kilka sekund, zanim sonda wycofała się z asteroidy zgodnie z założeniem NASA. OSIRIS-REx wystartował w swoją podróż we wrześniu 2016 roku na pokładzie rakiety Atlas V, a całkowity koszt misji wyniósł 1,16 mld USD.
Na koniec warto wspomnieć o niektórych danych technicznych kapsuły OSIRIS-REx, która została zaprojektowana i skonstruowana przez Lockheed Martin Space Systems Company w swoich zakładach w pobliżu Denver. Urządzenie ma długość 6,2 m (z rozłożonymi panelami słonecznymi), szerokość 2,43 m x 2,43 m oraz wysokość 3,15 m. W pełni zatankowana sonda ma masę 2,110 kg i jest wyposażona w instrumenty, tj. zestawy kamer (OCAMS OSIRIS-REx), spektrometr światła widzialnego i podczerwieni (OVIRS OSIRIS-REx) lub wspomniany mechanizm pozyskiwania próbek Touch-And-Go (TAGSAM).
OSIRIS-REx
Fot. NASA
Ćwiczenia zespołu OSIRIS-REx w Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona.
Fot. NASA Johnson/Bill Stafford
Fot. NASA
Źródło: NASA
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/historyczna-misja-nasa-probka-z-asteroidy-wroci-na-ziemie

Historyczna misja NASA. Próbka z asteroidy wróci na Ziemię.jpg

Historyczna misja NASA. Próbka z asteroidy wróci na Ziemię2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izrael zwiększa zdolności radarowej obserwacji Ziemi
2023-03-30. Mateusz Mitkow
W ostatnich dniach Ministerstwo Obrony Izraela wykonało niezapowiedziany wcześniej start swojego systemu nośnego Shavit-2, którego zadaniem było wyniesienie na orbitę tajnego satelitę Ofek-13, służącego do rozpoznania obrazowego. Urządzenie ma wnosić nową jakość do zdolności operacyjnych izraelskich sił zbrojnych na Bliskim Wschodzie.
Ministerstwo Obrony Izraela poinformowało, że w nocy z 28 nad 29 marca br. o godz. 3:10 czasu polskiego z powodzeniem przeprowadzono start systemu nośnego Shavit-2, którego zadaniem było umieszczenie w przestrzeni kosmicznej nowej, wojskowej jednostki satelitarnej Ofek-13, wyposażonej w radar z syntetyczną aperturą (SAR), która ma posłużyć do zwiększenia zdolności w zakresie wywiadu satelitarnego i rozpoznawania zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa. Start został wykonany z Bazy Lotniczej Palmachim, znajdującej się w środkowej części Izraela.
Izraelskie władze nie podały zbyt wielu informacji dotyczących wojskowego satelity Ofek-13, co spowodowane jest względami bezpieczeństwa. Jako potwierdzenie pomyślności lotu poinformowano, że urządzenie rozpoczęło transmisję danych i zakończono wstępną serię kontroli. Instrument został zbudowany przez firmę Israel Aerospace Industries (IAI) dla izraelskiego rządu. Spółka podkreśla, że jest to najbardziej zaawansowanym w swoim rodzaju satelita z unikalnymi możliwościami obserwacji radarowej. Urządzenie jest bowiem wyposażone w radar z syntetyczną aperturą (SAR), dzięki któremu może prowadzić swoje obserwacje przez całą dobę, niezależnie od warunków pogodowych.
Dzięki możliwościom nowego satelity o masie 300 kg, Izrael wzmacnia swoje zdolności w zakresie rozpoznania satelitarnego. Urządzenie ma wnosić nową jakość m.in. do zdolności operacyjnych izraelskich sił zbrojnych na Bliskim Wschodzie. Ofek-13 jest pierwszym satelitą szpiegowskim, którego Izrael wystrzelił od prawie trzech lat, po elektrooptycznym Ofek-16 wyniesionym w lipcu 2020 r. Niektóre satelity Ofek wykorzystują zaawansowany system elektrooptyczny o rozdzielczości do 0,5 m, natomiast część z nich wykorzystuje wspomnianą technologię SAR, która w ostatnim czasie cieszy się dużą popularnością i zainteresowaniem np. ze strony Departamentu Obrony USA oraz społeczności wywiadowczej.
Wykorzystanym do tej misji systemem nośnym była wspomniana na początku izraelska rakieta Shavit-2 (z hebr. Kometa), wywodząca się w dużej mierze od również izraelskiej produkcji rakiety balistycznej Jerycho-2. Jest lekkim, trójsegmentowym systemem nośnym - podobnie jak jej balistyczny prekursor, korzysta z silników na stały materiał pędny. Niebojowa rakieta produkowana jest przez koncern IAI z przeznaczeniem do wynoszenia niewielkich satelitów na niską orbitę okołoziemską, natomiast operatorem systemu nośnego jest Izraelska Agencja Lotów Kosmicznych (ISA - Israel Space Agency).
Większość satelitów, które są wynoszone na orbitę przez Izrael to systemy zwiadu/wywiadu. Pierwszy wystrzelony przez to państwo satelita (Ofek-1) trafił w przestrzeń kosmiczną 19 września 1988 roku. Start przeprowadzono wówczas z użyciem rakiety Shavit, z poligonu rakietowego na pustyni Negew.
Rakieta Shavit-2
Fot. The Prime Minister’s Office of Israel
Fot. Ministerstwo Obrony Izraela [mod.gov.il]
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/izrael-zwieksza-zdolnosci-radarowej-obserwacji-ziemi

 

Izrael zwiększa zdolności radarowej obserwacji Ziemi.jpg

Izrael zwiększa zdolności radarowej obserwacji Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce chce nas zniszczyć? Ogromna plama zwiastuje kolejną zorzę polarną

2023-03-30. Dawid Szafraniak
Słońce jest nie tylko życiodajne, gdyż gigantyczna gwiazda byłaby bez problemu w stanie zniszczyć doszczętnie życie na Ziemi. Nie bez powodu jest zatem obiektem ciągłych obserwacji naukowców na całym świecie. Ostatnio ich oczom ukazała się ogromna plama, która swoją wielkością przekracza aż 20-krotnie naszą planetę. Czy to zwiastun potężnej burzy magnetycznej?

 Słoneczne zagrożenie
W ostatnich dniach naukowcy dokonali niebywałej obserwacji. Na słońcu zauważono potężną dziurę lub plamę, która jest wielkości 20 kul ziemskich. Choć całe zjawisko wygląda iście wyjątkowo, to jest niekoniecznie dobrą informacją - szczególnie dla mieszkańców Ziemi. Okazuje się, że w parze z plamą idą niezwykle silne wiatry słoneczne, które zmierzają w kierunku naszej planety.
Ogromna dziura jest drugą w ciągu tego miesiąca. Krater koronalny, bo tak została nazwana, wyrzuca z siebie słoneczne podmuchy, których prędkość dochodzi do nawet 1,8 miliona mil na godzinę. W rzeczywistości słoneczna plama nie jest żadnego rodzaju ubytkiem czy zjawiskiem bezprecedensowym. To miejsce, w którym słońce osiąga niższą temperaturę, niż na pozostałej powierzchni. Z tego powodu podczas obserwacji gwiazdy pod kątem generowanego ciepła obszar wygląda na znacznie ciemniejszy.

Obszar wygląda na czarny, gdy obserwuje się go na wielu długościach fal intensywnego światła ultrafioletowego, takiego jak to pokazane tutaj. Wiatr słoneczny może czasami powodować zorzę polarną na większych wysokościach na Ziemi.
Oświadczenie NASA

Jakie skutki niesie ze sobą krater koronalny i podmuchy słoneczne? Mogą być bardzo różne. Pierwsza plama zaobserwowana w marcu, która była znacznie większa od najnowszej, spowodowała występowanie zorzy polarnej w różnych miejscach na globie. Mogliśmy ją zauważyć nawet w Polsce i kilku inny krajach w Europie, gdzie na co dzień takie zjawiska nie występują.
Podmuchy, wiatry słoneczne i inne niebezpieczeństwa
Zorza polarna jest akurat zjawiskiem ciekawym i fotogenicznym, co jednak z zagrożeniami? Te mogą być niezwykle poważne. Nadciągającą burza magnetyczna mając odpowiednią siłę, byłaby w stanie m.in. pozbawić nas łączności, zniszczyć krążące wokół Ziemi satelity i uszkodzić sprzęt elektroniczny na powierzchni globu. Nie oznacza to jednak, że za każdym takim zjawiskiem kryje się doszczętne zniszczenie.

Jak będzie w tym przypadku? Zdania naukowców są podzielone, podczas gdy jedni dalecy są od wydawania osądów, tak inni przewidują możliwe zniszczenia np. sieci komunikacyjnych. O efekcie nadciągających podmuchów ze słońca przekonamy się najpewniej w piątek i sobotę, gdy dotrą do naszej planety.

Forma tej jamy koronowej nie jest niczym niezwykłym. Jednak jego lokalizacja czyni ją bardzo intrygującą. Spodziewałbym się, że szybki przepływ powietrza z tej dziury koronalnej dotrze do Ziemi około piątkowej nocy w sobotę rano w tym tygodniu.
Daniel Verscharen, adiunkt fizyki przestrzeni i klimatu na University College London

W dalszym ciągu należy jednak pamiętać, że nie jest to zjawisko jedyne w swoim rodzaju, a m.in. centra obserwacyjne NASA zajmujące się słońcem co jakiś czas natrafiają na tego typu obszary w obrębie naszej gwiazdy. Faktycznie, wyglądają niecodziennie - tym bardziej, że z ziemskiej perspektywy nie widzimy ich gołym okiem. Wydaje się jednak, że na katastrofę przyjdzie czas, choć niekoniecznie tym razem.

Plamy na słońcu splatają nam figla? /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-slonce-chce-nas-zniszczyc-ogromna-plama-zwiastuje-kolejna-zo,nId,6687267

Słońce chce nas zniszczyć Ogromna plama zwiastuje kolejną zorzę polarną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rusza rejestracja na ERC 2023! Na uczestników czeka proces profesjonalnej certyfikacji
2023-03-30. Astronomia24
Ruszyła rejestracja na jeden z największych konkursów robotyki planetarnej na świecie - European Rover Challenge. Organizatorzy ogłosili dodatkowo wprowadzenie nowatorskiego procesu certyfikacji. W toku zadań opartych na prawdziwych misjach wykonywanych przez łaziki na Marsie i Księżycu, Jury ERC będzie oceniać kompetencje i umiejętności przyszłych inżynierów. Od teraz zespoły akademickie z całego świata mogą dołączyć do rywalizacji i tym samym uzyskać szansę na zdobycie certyfikatu „ERC Space & Robotics Industry Standard Practice Programme”.
ERC to prestiżowe zawody łazików planetarnych połączone z pokazami naukowo-technologicznymi oraz inspirującymi debatami. Od niemal dekady przybliżają sektor kosmiczny publiczności z całego świata i uświadamiają rosnącą rolę nowoczesnych technologii w życiu człowieka. Tegoroczna edycja zostanie przeprowadzona w nowej formie. Dostosowano ją do doświadczeń partnerów wydarzenia z Europejskiej Agencji Kosmicznej i NASA, oczekiwań profesjonalistów z sektora kosmicznego. Wdrożono także rozwiązania proponowane przez członków zespołów, które uczestniczyły w ośmiu poprzednich edycjach.

Największą innowacją ERC 2023 jest wdrożony proces certyfikacji prowadzonej przez specjalistów z branży kosmicznej. Każdy z członków startującego zespołu będzie mógł otrzymać dokument poświadczający jego wiedzę i doświadczenie. Podobnie jak inne certyfikaty z branży kosmicznej, dokument ERC stanie się formalnym potwierdzeniem merytorycznego wkładu uczestnika w budowę łazika, a także jego zaangażowania w projekt. Podczas gdy projektowanie inżynierskie jest kluczowym elementem konkursu, członkowie zespołu będą mieli również szansę otrzymać certyfikat potwierdzający ich pracę w różnych dziedzinach, takich jak zarządzanie projektem, czy rozwój oprogramowania.
Udział w ERC umożliwia drużynom zaprezentowanie swoich umiejętności i kompetencji nie tylko członkom Jury, ale także gościom wydarzenia z sektora kosmicznego i szerszej publiczność zainteresowanej tematyką eksploracji kosmosu. Uzyskanie certyfikatu ERC znacząco wzmocni pozycję młodych inżynierów w procesie rekrutacji, gdyż kandydat uzyska wiarygodne potwierdzenie swojego doświadczenia, poparte autorytetem profesjonalistów zasiadających w Jury konkursu.

ERC daje nam niesamowitą możliwość rozwoju w każdym wymiarze konstruowania łazika, od fundamentów inżynierii, programowania, po umiejętność zdobywania sponsorów i zarządzania finansami projektu po komunikację w zespole. Uczestnicząc w zawodach już od kilku lat zdobyliśmy doświadczenie, którego nie da się przecenić na rynku pracy. Absolwenci AGH Space Systems, dzięki zaangażowaniu w projekt ERC dzisiaj pracują w największych podmiotach sektora kosmicznego i robotycznego, jak ICEYE, GMV, SENER, Bombardier, Husarion, czy zakładają własne biznesy skupione wokół kosmosu. - mówi Jan Brzyk, szef sekcji łazika w AGH Space Systems, zwycięzcy zeszłorocznego ERC.
Ale to nie wszystkie zmiany, jakie czekają zawodników. W 2023 roku zakwalifikowanych do finałów zostanie więcej zespołów (od około 20 do 25), a zadania stawiane łazikom, zostaną wzbogacone o nowe zasady: maksymalna masa łazika zostanie zwiększona do 75 kg, aby pomieścić większe baterie i mechanizm wiertniczy, a zespoły będą mogły do wyposażenia dołączyć dron.

W tym samym czasie w ERC zwracamy się ku Księżycowi. Rozumiejąc obecny kierunek eksploracji kosmosu, musimy skupić się na kwestiach, które w najbliższych latach staną się najważniejsze ze względu na program Artemis i powrót człowieka na Srebrny Glob. Jesteśmy przekonani, że nasi finaliści, dzięki doświadczeniu w ERC, wkrótce dołączą do zespołów badawczych, które poprowadzą eksplorację naszego satelity - mówi Łukasz Wilczyński z Europejskiej Fundacji Kosmicznej, pomysłodawca ERC.

Dzięki transmisjom i relacjom na żywo w mediach społecznościowych, wydarzenie dotrze do szerokiego grona odbiorców na całym świecie, upowszechniając osiągnięcia naukowe i technologiczne w dziedzinie kosmosu i robotyki. W ubiegłorocznej edycji ERC, dzięki zasięgowi mediów społecznościowych i relacji w internecie, zmagania drużyn śledziło ponad pół miliona osób z najdalszych zakątków świata.

European Rover Challenge odbywa się pod patronatem Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA oraz Polskiej Agencji Kosmicznej. Od lat wydarzenie wspierane jest również obecnością decydentów NASA, ESA i Niemieckiej Agencji Kosmicznej DLR, astronautów i podmiotów związanych z sektorem kosmicznym: Agencji Unii Europejskiej ds. Programu Kosmicznego (EUSPA) International Space University, The Mars Society, Explore Mars, Austrian Space Forum, Thales Alenia Space, GMV, Planet Labs oraz SENER.

Organizatorem tegorocznej edycji jest Europejska Fundacja Kosmiczna, członek Międzynarodowej Federacji Astronautycznej (IAF) wraz z Politechniką Świętokrzyską i Miastem Kielce. Projekt jest współfinansowany z programu "Społeczna Odpowiedzialność Nauki" Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Wszelkie informacje na temat wydarzenia można znaleźć na stronie internetowej: roverchallenge.eu


Źródło: roverchallenge.eu
Rusza rejestracja na ERC 2023
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1296

Rusza rejestracja na ERC 2023! Na uczestników czeka proces profesjonalnej certyfikacji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoidy NEO w 2023 roku
2023-03-30. Krzysztof Kanawka
Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2023 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2023 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Bliskie przeloty w 2023 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2023 roku (stan na 30 marca 2023). Jak na razie, w 2023 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi została planetoida 2023 DZ2 o szacowanej średnicy około 55 metrów.
W ostatnich latach ilość odkryć bliskich przelotów wyraźnie wzrosła:
•    w 2022 roku odkryć było 135,
•    w 2021 roku – 149,
•    w 2020 roku – 108,
•    w 2019 roku – 80,
•    w 2018 roku – 73,
•    w 2017 roku – 53,
•    w 2016 roku – 45,
•    w 2015 roku – 24,
•    w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2022 roku
Początek 2023 roku był bardzo “niemrawy” w odkryciach planetoid. Dopiero 13 stycznia doszło do wykrycia pierwszego obiektu przelatującego w pobliżu Ziemi. Dla porównania – w 2022 roku do 11 stycznia było już 7 odkryć.
2023 AB1: obiekt PHA (potencjalnie niebezpieczny dla Ziemi), odkryty 13 stycznia 2023. Obiekt ma szacowaną średnicę w zakresie od 170 do 250 metrów. Odkrycia dokonali amatorzy Grzegorz Duszanowicz i Jordi Camarasa w ramach amatorskich poszukiwań w Moonbase Obserwatory.
2023 BU: dość rzadki bardzo bliski przelot meteoroidu, zaledwie ok 3500 km nad powierzchnią Ziemi.
2023 CX1: mały (1 metr) obiekt, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę. Obiekt wszedł w atmosferę nad północną Francją 13 lutego około 04:00 CET. Jest to dopiero siódme takie odkrycie – piąte i szóste nastąpiło w 2022 roku. Meteoryty po spadku 2023 CX1 zostały szybko odnalezione.
2023 DW: planetoida o średnicy około 50 metrów, o niewielkim ryzyku uderzenia w Ziemię 14 lutego 2046 roku. Na dzień 13 marca 2023 ryzyko kolizji z Ziemią wynosi około 1:360. Dalsze obserwacje i wyliczenie orbity prawdopodobnie obniżą to ryzyko. (Na dzień 20 marca 2023 ryzyko impaktu w Ziemię zostało całkowicie wyeliminowane).
2023 DZ2: stosunkowo duża planetoida, która pod koniec marca 2023 zbliżyła się na odległość około 0,44 dystansu do Księżyca.
Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym.
Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku.
(PFA)
Bliskie przeloty w 2023 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

Orbita 2023 AB1 / Credits – NASA, JPL
https://kosmonauta.net/2023/03/planetoidy-neo-w-2023-roku/

Planetoidy NEO w 2023 roku.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku2.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Księżycu będzie osobna strefa czasowa
Autor: admin (2023-03-30)
Pierwszy krok człowieka na Księżycu postawił 20 lipca 1969 roku astronauta Neil Armstrong. Według czasu uniwersalnego (UTC) stało się to o 2:56 w nocy, ale co pokazywałby zegar Neila Armstronga, gdyby istniała strefa czasowa księżycowa?
Do tej pory na to pytanie nie ma odpowiedzi, ale może się ono pojawić w ciągu najbliższych kilku lat. Niedawno przedstawiciele Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) odbyli w Holandii spotkanie z przedstawicielami agencji kosmicznych innych krajów, podczas którego poruszono kwestię stworzenia księżycowej strefy czasowej innej niż ziemska. Nie trzeba dodawać, że jest to potrzebne nie tylko do uzyskania odpowiedzi na powyższe pytanie. W przyszłości sukces misji kosmicznych będzie zależał od braku lub obecności odrębnej strefy czasowej Księżyca.
Przedstawiciele Europejskiej Agencji Kosmicznej ogłosili potrzebę wprowadzenia księżycowej strefy czasowej, ponieważ jak dotąd wszystkie misje na Księżyc były oparte na czasie ziemskim. Jest to jednak niezwykle niewygodne podejście, gdyż przed wysłaniem poleceń naukowcy muszą wziąć pod uwagę czas potrzebny na ich przesłanie - nie zapominajmy, że odległość między Ziemią a Księżycem wynosi ponad 300 tysięcy kilometrów.

W ciągu najbliższych kilku lat na Księżyc zostanie wysłana ogromna liczba pojazdów naukowych. Na przykład w 2023 roku NASA miał być wystrzelony księżycowy łazik Volatiles Investigating Polar Exploration Rover (VIPER) w celu poszukiwania wody w kraterze Nobile. Projekt nadal jest w toku, jedynie data startu została przesunięta na listopad 2024 r. – do wysłania tego urządzenia na Księżyc zostanie wykorzystany pojazd startowy Falcon Heavy firmy SpaceX.
W przyszłości na Księżyc zostaną wysłane nie tylko roboty badawcze, ale także ludzie. W 2025 roku planowane jest przeprowadzenie trzeciego etapu programu kosmicznego Artemis, mającego na celu powrót ludzi na powierzchnię satelity Ziemi. W ramach tej fazy sześciu astronautów zostanie wysłanych w kosmos, z których dwóch wyląduje na Księżycu za pomocą statku kosmicznego SpaceX Starship. Następnie zostaną zakończone trzy kolejne misje Artemis, w których astronauci dostarczą moduły stacji okołoksiężycowej Lunar Gateway.

Można też wspomnieć o stacji Gateway, którą na orbicie Księżyca zbudują specjaliści z USA, Kanady, Europy i Japonii. Według wstępnych danych będzie się składała z dziewięciu modułów - ich wysyłanie i dokowanie planowane jest stopniowo. Stacja kosmiczna na orbicie wokół Księżyca będzie ważna zarówno dla celów programu Artemis, jak i dla przyszłych misji na Marsa.
Wprowadzenie księżycowej strefy czasowej jest ważne dla przyszłych misji kosmicznych. Faktem jest, że siła grawitacji i prędkość obrotu Księżyca różni się od ziemskiej, a to wpływa na upływ czasu – każdego dnia zegar na Księżycu „przyspieszy” o kilka mikrosekund, a jeśli chodzi o ultra -precyzyjne pojazdy badawcze, nawet takie zniekształcenia mogą powodować poważne problemy. Co więcej, czas będzie płynął inaczej w zależności od tego, czy aparat lub astronauta znajduje się na powierzchni Księżyca, czy też na jego orbicie.

Księżycowa strefa czasowa powinna również ułatwić życie astronautom. Po utworzeniu księżycowej strefy czasowej znacznie łatwiej będzie prowadzić misje kosmiczne. Ponadto zmniejszy się prawdopodobieństwo awarii sprzętu. Jednak wdrożenie nowej strefy czasowej zajmie trochę czasu. W tej chwili przedstawiciele agencji kosmicznych nie wiedzą nawet, która organizacja będzie odpowiedzialna za czas księżycowy, a ta będzie oczywiście potrzebna. Bardzo ważne jest również, aby nowa strefa czasowa była jak najbardziej wyraźna dla astronautów, aby mogli się po niej poruszać.
Źródło: ZmianynaZiemi
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/na-ksiezycu-bedzie-osobna-strefa-czasowa

Na Księżycu będzie osobna strefa czasowa.jpg

Na Księżycu będzie osobna strefa czasowa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

“Deorbitacja” Virgin Orbit?
2023-03-31. Krzysztof Kanawka
Firma Virgin Orbit zatrzymuje działania.
Firmie Virgin Orbit nie udało się pozyskać finansowania. Postanowiono zatrzymać działania w “przewidywalnej przyszłości”.
Firma Virgin Orbit (VO) poinformowała wieczorem 15 marca, że wprowadza “operacyjną pauzę”, który m.in. oznacza wysłanie całej kadry na krótki urlop.
Przez kolejne kilkanaście dni trwało poszukiwanie inwestora do spółki VO. Z dostępnych informacji wynika, że VO prowadziło rozmowy z dwiema grupami inwestycyjnymi. Wartość inwestycji w spółkę VO miała wynieść nawet 200 mln USD. Niestety, około 26 marca te rozmowy zakończyły się fiaskiem.
Trzydziestego marca, około godziny 23:00 CEST, zarząd firmy VO poinformował o wstrzymaniu działań w “przewidywalnej przyszłości”. Zwolniona zostanie większość kadry tej firmy, poza około setką osób. Zwolnieni pracowników otrzyma wsparcie przy poszukiwaniu kolejnej pracy, w tym “prosta linia” do siostrzanej spółki – Virgin Galactic.
Rakiety nośne – ciężar grawitacji
Ostatnie lata to z jednej strony wyraźna eksplozja firm branży rakietowej. W szczególności małe rakiety nośne są w kręgu zainteresowań spółek (w tym startupów) z całego świata – nie tylko z USA, ale także Europy, Indii, Japonii czy Chin. Wcale nie oznacza to, że rynek na usługi rakietowe (czyli wynoszenie satelitów różnej wielkości) się też dynamicznie rozwija – prawdopodobnie bardziej obserwujemy wyraźne umocnienie liderów w tej branży. Świetnym przykładem jest popularność firmy SpaceX, która m.in. realizuje dedykowane misje dla małych satelitów (serie Transporter).
Czy VO jest wyjątkiem? Z pewnością nie. W grudniu 2016 roku bankructwo ogłosiło Swiss Space Systems – bardzo interesujący europejski startup. W międzyczasie upadał także Sea Launch, oferujący loty z platformy morskiej. Aktualnie często pojawiają się pytania o przyszłość firmy Astra Space, która prawdopodobnie nie utrzyma się na amerykańskiej giełdzie Nasdaq.
Branża rakietowa aktualnie szybko ewoluuje i jest prawdopodobne, że za kilka lat (być może poza SpaceX) rynek będą kształtować firmy, które dziś wcale nie są na pierwszej linii spółek tego segmentu przemysłu kosmicznego. Prawdopodobnie jednak najczęściej będą używane konstrukcje proste, tanie i masowo startujące na orbitę.
(Tw, CNBC)
https://kosmonauta.net/2023/03/deorbitacja-virgin-orbit/

Deorbitacja Virgin Orbit.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmosie coś potężnie rąbnęło. Wybuch był tak duży, że oślepił obserwatoria
2023-03-31. AUTOR Rafał Dadura
W jedną z październikowych niedziel ubiegłego roku, a dokładniej 9 października potężny impuls intensywnego promieniowania przetoczył się przez Układ Słoneczny. Był tak niezwykły, że już na samym początku muszę na chwilę zboczyć z tematu. Mogliście słyszeć jak Leo Messi lub Cristiano Ronaldo (a wiele lat wcześniej np. Muhammad Ali) byli określani mianem GOAT. To skrót od angielskiego Greatest Of All Time - Najlepszy w historii. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ impuls, o którym mowa, został określony przez naukowców mianem BOAT. Brightest Of All Time - najjaśniejszy w historii. Jego źródłem był wybuch gamma (GRB - od angielskiego Gamma Ray Burst), najpotężniejsza eksplozja we Wszechświecie.
Wybuchy promieniowania gamma są najjaśniejszymi eksplozjami w kosmosie. Astronomowie uważają, że do większości z nich dochodzi w momencie, gdy w jądrze masywnej gwiazdy kończy się paliwo jądrowe. Gwiazda zapada się wtedy pod własnym ciężarem.
Ściśnięcie całej jej masy w niezwykle małym, gęstym punkcie prowadzi do powstania czarnej dziury. Nowo powstała czarna dziura napędza wówczas strumienie cząstek nazywane „dżetami”, które z prędkością bliską prędkości światła dosłownie przewiercają się przez zapadającą się gwiazdę.
Efektem tego jest emisja promieniowania rentgenowskiego i promieniowania gamma. Strumienie te kolidują z otaczającą zapadającą się gwiazdę materią. To powoduje powstanie poświaty, która z czasem zanika. Im bardziej na wprost jesteśmy względem tych potężnych emisji, tym jaśniejsze się nam one wydają.
Wybuch był tak jasny, że oślepił obserwatoria.
Wybuch, o którym mowa uruchomił detektory na wielu statkach kosmicznych. Również obserwatoria na Ziemi śledziły jego przebieg. Pomimo tego, że zdarzenie miało miejsce w październiku, dopiero teraz naukowcy skończyli przekopywać się przez stosy danych, jakich dostarczyły obserwacje i bez wątpliwości stwierdzić, że istotnie, był to najjaśniejszy wybuch gamma zarejestrowany w historii. Oczywiście historia obserwacji takich zjawisk w kosmosie nie jest zbyt długa, więc wspomniane określenie BOAT nie jest może zbyt imponujące. Nie zmienia to jednak faktu, że ten wybuch był naprawdę potężny.
Był tak jasny, że dosłownie oślepił większość instrumentów służących do wykrywania promieniowania gamma w kosmosie. Przez to nie mogły one bezpośrednio zarejestrować faktycznej intensywności emisji. Jej skalę oszacowano przy użyciu danych pochodzących z Kosmicznego Obserwatorium Promieniowania Gamma Fermiego. Następnie naukowcy porównali swoje dane z wynikami obserwacji rosyjskiego czujnika promieni gamma o nazwie Konus. Co ciekawe, oprócz niezbyt fortunnie brzmiącej po polsku nazwy, Konus jest pierwszym rosyjskim instrumentem wyniesionym w kosmos w ramach misji naukowej NASA w 1994 roku.
W pracach uwzględniono również dane od zespołów chińskich naukowców dysponujących danymi z satelity SATech-01 oraz instrumentów z obserwatorium Insight-HXMT. Wszystkie te dane zebrane razem dowodzą, że wybuch był 70 razy jaśniejszy niż jakikolwiek zaobserwowany do tej pory! Oficjalna nazwa, jaka została mu przyporządkowana to GRB 221009A. Sygnał z tej eksplozji podróżował przez kosmos przez około 1,9 miliarda lat, zanim dotarł na Ziemię, co czyni go jednym z najbliższych znanych „długich" GRB. Długich, czyli takich, których początkowa lub szybka emisja trwa ponad dwie sekundy.
Gdzie jest supernowa?
Jak mówi Eric Burns, adiunkt fizyki i astronomii na Uniwersytecie Stanowym Luizjany w Baton Rouge w USA:
Ten GRB był prawdopodobnie najjaśniejszym wybuchem emitującym promieniowanie rentgenowskie i gamma, jaki wystąpił od około 10 000 lat, czyli od momentu, gdy narodziła się ludzka cywilizacja.
Jak dodaje Kate Alexander, adiunkt na wydziale astronomii na Uniwersytecie Stanowym Arizony w Tucson:
Wybuch nastąpił tak blisko nas (w kosmicznej skali) i był tak jasny, że zaoferował nam bezprecedensową możliwość zebrania obserwacji jego poświaty w całym spektrum elektromagnetycznym i sprawdzenia, jak dobrze nasze modele odzwierciedlają to, co naprawdę dzieje się w dżetach GRB. Dwadzieścia pięć lat zbierania danych i tworzenia modeli dotyczących poświat, które są efektem takich wybuchów, które do tej pory sprawdzały się bardzo dobrze, nie może całkowicie wyjaśnić tego dżetu. W szczególności znaleźliśmy nowy składnik promieniowania radiowego, którego nie rozumiemy w pełni. Może to wskazywać na dodatkową strukturę wewnątrz dżetu lub sugerować potrzebę zrewidowania naszych modeli oddziaływania dżetów GRB z otoczeniem.
Jakby tego było mało, w przypadku tego typu GRB, astronomowie po kilku tygodniach zwykle znajdują na niebie jasną supernową. Tym razem nie udało się jej zaobserwować to tej pory. Jednym z powodów jest to, że rozbłysk nastąpił w tej części nieba, która znajduje się zaledwie kilka stopni nad płaszczyzną naszej własnej galaktyki, gdzie gęste chmury pyłu mogą znacznie przyćmić docierające do nas światło. mówi Andrew Levan, profesor astrofizyki na Uniwersytecie Radboud w Nijmegen w Holandii wyjaśnia:
Jak na razie nie możemy stwierdzić jednoznacznie, że mamy do czynienia z supernową, co jest zaskakujące, biorąc pod uwagę jasność wybuchu. Jeśli tam jest, to jest bardzo słaba. Będziemy jej dalej wypatrywać, chociaż ale możliwe jest, że cała gwiazda zapadła się prosto w czarną dziurę, zamiast eksplodować.
Niezwykłość tego wybuchu polega także na tym, że daje nam on możliwość zbadania wielkiego kosmicznego pytania o naturę czarnych dziur. Myślimy o czarnych dziurach jako o obiektach pochłaniających wszystko, ale takie eksplozje zdają się świadczyć o tym, że zwracają one również energię z powrotem do wszechświata. Tak przynajmniej twierdzi Michela Negro, astrofizyk z Uniwersytetu Stanowego Maryland w Baltimore w USA.
https://spidersweb.pl/2023/03/wybuch-promieni-gamma-najwiekszy-w-historii.html

W kosmosie coś potężnie rąbnęło. Wybuch był tak duży, że oślepił obserwatoria.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sztuczna inteligencja wspiera przewidywanie pogody słonecznej
2023-03-31.
Wykorzystując modele sztucznej inteligencji oraz dane satelitarne naukowcy pracują nad stworzeniem modelu, który przewidzi uderzenie burzy słonecznej w Ziemię.
Silne burze magnetyczne wywołane aktywnością słoneczną mogą zniszczyć sieci przesyłowe, telekomunikacyjne oraz urządzenia elektroniczne. W przeszłości dochodziło już do incydentów, które powodowały poważne zniszczenia, przerwy w dostawie prądu i uniemożliwiały komunikację. To właśnie dlatego przewidywanie aktywności Słońca jest kluczowe dla bezpieczeństwa na Ziemi. Naukowcy z NASA Frontier Development Lab pracują nad stworzeniem modelu, który ma to umożliwić. Technologia wykorzystuje sztuczną inteligencję (SI) do poszukiwania powiązań między wiatrem słonecznym, zakłóceniami magnetycznymi i wyrzutami materii ze Słońca. Narzędzie ma pozwolić na przewidzenie burzy magnetycznej z 30-minutowym wyprzedzeniem.

Naukowcy wykorzystali algorytmy sztucznej inteligencji do zidentyfikowania zależności między pomiarami wiatru słonecznego z kosmicznych sond badających Słońce (w tym ACE, Wind, IMP-8 i Geotail) a perturbacjami geomagnetycznymi obserwowanymi na stacjach naziemnych na całej planecie. Na tej podstawie opracowali model komputerowy o nazwie DAGGER (Deep Learning Geomagnetic Perturbation), który może szybko i dokładnie przewidywać zaburzenia geomagnetyczne na całym świecie. Według zespołu NASA model SI może generować prognozy w mniej niż sekundę, a są one aktualizowane co minutę.

Zespół DAGGER przetestował model pod kątem dwóch burz geomagnetycznych, które miały miejsce w sierpniu 2011 roku i marcu 2015 roku. W każdym przypadku DAGGER był w stanie szybko i dokładnie przewidzieć skutki burzy na całym świecie.
Czy aktywność Słońca zagraża bezpieczeństwu na Ziemi?
Od kilkunastu miesięcy na powierzchni Dziennej Gwiazdy pojawia się coraz więcej plam, a przy krawędzi widoczne są liczne protuberancje. We wrześniu 2020 roku, agencja NASA ogłosiła, że rozpoczął się 25 cykl słoneczny. Oznacza to, że od końca 2022 roku aktywność Słońca rośnie. Cykle słoneczne trwają około 11 lat, a największą aktywność naszej gwiazdy obserwujemy w połowie trwania cyklu. W maksimum cyklu Słońce świeci jaśniej, a do Ziemi dociera więcej energii. Temperatura naszej planety wzrasta średnio o około 1 stopień Celsjusza. Z dużą aktywnością naszej Dziennej Gwiazdy wiążą się częstsze rozbłyski słoneczne i koronalne wyrzuty masy. Zjawiska te mogą mieć niszczący wpływ na sieci energetyczne i telekomunikacyjne.

Z roku na rok ludzkość staje cię coraz bardziej zależna od technologii. Miniaturyzacja elektroniki zmniejsza również jej odporność na zakłócenia magnetyczne wywoływanie aktywnością Słońca. Burze magnetyczne stają się dla nas coraz większym zagrożeniem. Z tego powodu kluczowe staje się przewidywanie tych zjawisk, aby zminimalizować negatywne skutki.
Silne burze słoneczne w przeszłości
Wydarzenie z września 1859 roku zwane ,,Carrington Event” było najsilniejszym zaobserwowanym wyrzutem materii słonecznej (CME), który dotarł do Ziemi. Zorze polarne wywołane burzą magnetyczną były widoczne w strefie równikowej. W ciągu kilkunastu minut Słońce wyemitowało znaczne ilości promieniowania elektromagnetycznego. Rozbłyskowi towarzyszył koronalny wyrzut masy. Obłok słonecznej plazmy został przyspieszony przez pole magnetyczne gwiazdy i dotarł do Ziemi po około 18 godzinach. Gwałtowne zaburzenia pola magnetycznego sprawiły, że w przewodach sieci elektrycznych i telegraficznych na Ziemi zaczął płynąć prąd elektryczny o dużym natężeniu. Wiele urządzeń elektrycznych zostało całkowicie zniszczonych. W Europe i Ameryce Północnej doszło do awarii sieci telegraficznych. Połączenie między Stanami Zjednoczonymi a Starym Kontynentem zostało uszkodzone. W wielu centralach telegraficznych doszło do pożarów, iskry wydobywające się z aparatów podpaliły papier w telegrafach.
Więcej o aktywności Słońca:
Nowe odkrycie pozwoli przewidzieć rozbłyski słoneczne
Czy aktywność Słońca zagraża bezpieczeństwu na Ziemi?
Dźwięk symuluje grawitację we wnętrzu gwiazdy
źródło: NASA
Protuberancja słoneczna zaobserwowana przez sondę NASA SDO. Fot.
TVP NAUKA
Aktywne Słońce - Our Active Sun (4K Ultra HD timelapse)
https://www.youtube.com/watch?v=rC8wtwc9fI4

https://nauka.tvp.pl/68882970/sztuczna-inteligencja-wspiera-przewidywanie-pogody-slonecznej

 

Sztuczna inteligencja wspiera przewidywanie pogody słonecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni dzień konkursu na wyszukiwanie ciekawych miejsc związanych z astronomią
2023-03-31.
Dzisiaj mija ostatni dzień konkursu na wyszukiwanie ciekawych miejsc w Polsce związanych z astronomią. Polskie Towarzystwo Astronomiczne czeka na zgłoszenia do końca marca 2023 r.
Konkurs towarzyszy powstawaniu "Przewodnika astronomicznego po Polsce", który będzie turystycznym przewodnikiem po miejscach i obiektach w naszym kraju związanych z astronomią i badaniami kosmosu. Do końca marca 2023 r. można nadsyłać opisy, zdjęcia, a także nagrania wideo takich miejsc ze swojej okolicy lub innych zakątków Polski.
Konkurs podzielony jest na dwie kategorie. jedną z nich jest kategoria otwarta dla wszystkich, a drugą kategoria skierowana do szkół, w której mogą zgłaszać się zespoły uczniów wraz z opiekującymi się nimi nauczycielami. W obu kategoriach przewidziano atrakcyjne nagrody. W szczególności do wygrania są vouchery na zakup sprzętu astronomicznego, wejściówki do planetariów i muzeów, prenumeraty czasopisma "Urania - Postępy Astronomii" i kosmiczne gadżety.
Szczegóły na temat konkursu oraz formularz zgłoszeniowy znajdują się pod adresem https://konkurs.astroturystyka.pl.
Organizatorem konkursu jest Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA). Kategoria dla szkół uzyskała wsparcie od Ministerstwa Edukacji i Nauki w ramach programu „Społeczna odpowiedzialność nauki” (projekt pt. „Przewodnik astronomiczny po Polsce”). Z kolei kategoria otwarta jest wspierana przez dofinansowanie z Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego (projekt pt. „Astronomical Guide to Visegrad Countries”). Patronatu medialnego udzieliły „Urania – Postępy Astronomii” oraz Astronarium.
Podobne konkursy prowadzone są także w Czechach, na Słowacji i na Węgrzech, w ramach tworzenia „Przewodnika Astronomicznego po Krajach Grupy Wyszehradzkiej”. Polacy mogą brać udział również w konkursach w tych trzech krajach, jeśli posiadają materiały dotyczące obiektów i miejsc znajdujących się na ich terytorium. W odróżnieniu od konkursu polskiego nie ma tam osobnej kategorii dla szkół. Informacje o konkursach czeskim, słowackim i węgierskim można znaleźć na stronie https://contest.astro-tourism.org.
Więcej informacji:
•    Strona konkursu
•    Formularz zgłoszeniowy
 
Autor: Krzysztof Czart
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ostatni-dzien-konkursu-na-wyszukiwanie-ciekawych-miejsc-zwiazanych-z-astronomia

Ostatni dzień konkursu na wyszukiwanie ciekawych miejsc związanych z astronomią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artemis II: rakieta SLS coraz bliżej drugiego lotu
2023-03-31.
Wielkimi krokami zbliża się księżycowa misja Artemis II. W ostatnich tygodniach NASA opublikowała zdjęcia centralnego członu systemu nośnego Space Launch System (SLS), odpowiedzialnego za wyniesienie załogowej kapsuły Orion, która odbędzie lot dookoła Srebrnego Globu. Przedstawiona faza przygotowań dotyczyła połączenia wszystkich głównych struktur pierwszego stopnia amerykańskiej rakiety. Wynika z tego, że rdzeń systemu nośnego do misji Artemis II jest prawie w pełni zmontowany, oczywiście poza silnikami.
W ostatnich tygodniach specjaliści z NASA Michoud Assembly Facility w Nowym Orleanie podzielili się ze światem informacjami, z których wynika, że rakieta Space Launch System (SLS) przeznaczona do załogowej misji Artemis II jest co raz bliżej osiągnięcia pełnej gotowości do startu, bowiem inżynierowie zintegrowali wszystkie pięć głównych elementów centralnego stopnia rakiety (core stage), poza czterema silnikami RS-25, które już wkrótce zostaną dodane do konstrukcji.
Jak czytamy w komunikacie NASA, sekcja silnikowa, znajdująca się w dolnej części wysokiego na 65 m stopnia jest najbardziej złożoną i skomplikowaną częścią głównego segmentu rakiety SLS. Przejście tego etapu oznacza, że można przejść do integracji z resztą podzespołów, które wezmą udział w drugiej misji Artemis, która powinna wystartować już w następnym roku. Wartym pokreślenia jest również fakt, że już za kilka dni NASA oraz Kanadyjska Agencja Kosmiczna (CSA) przedstawią czwórkę wytypowanych członków do tejże misji.
Oprócz kilometrów kabli, setek czujników oraz wielu innych krytycznych elementów systemu, które będą odpowiedzialne m.in. za dostarczanie i kontrolowanie przepływu paliwa, sekcja silnika jest kluczowym punktem mocowania silników RS-25 i dwóch stałych boosterów rakietowych. Owe jednostki napędowe były używane w ponad 100 misjach promów kosmicznych, przez co uważa się, że są to najlepiej rozpoznane i zweryfikowane silniki rakietowe na świecie. Amerykańska agencja kosmiczna posiada w swoich magazynach egzemplarze tych elementów od momentu zakończenia Space Shuttle Program (SSP). Zostały one jednak zmodyfikowane z myślą o SLS.
Znajdujące się w pierwszym stopniu zbiorniki będą napełnione ciekłym wodorem oraz tlenem. Obie schłodzone substancje będą spalane przez silniki, co ma wygenerować prawie 9 mln N ciągu. W styczniu br. NASA poinformowała, że ocena i przegląd danych po misji Artemis I wykazały, że rakieta SLS spełniła lub nawet przekroczyła wszystkie oczekiwania dotyczące swojej wydajności. W komunikacie NASA czytamy, że wstępne dane po locie wskazują, że wszystkie systemy SLS działały wyjątkowo dobrze, oraz że nie są potrzebne jakiekolwiek zmiany w konstrukcji omawianego systemu nośnego przed kolejną misją - Artemis II.
Przypomnijmy, że Artemis II będzie 10-dniową, załogową misją, podczas której czworo astronautów obleci Księżyc na wysokości 8900 km nad powierzchnią, sprawdzając przy tym działanie statku torując tym samym drogę do wyczekiwanego lądowania na Księżycu w ramach misji Artemis III. Ma ona wystartować rok później, czyli w 2025 r. NASA opisuje, że lądowanie na powierzchni Srebrnego Globu odbędzie się w okolicach południowego bieguna, torując drogę do długotrwałej obecności człowieka na Księżycu.
W ramach programu Artemis działa także Artemis Accords, czyli porozumienie z agencjami kosmicznymi poszczególnych krajów. Porozumienie to proponuje wspólne, ogólnie obowiązujące cywilne zasady oraz model współpracy międzynarodowej w przestrzeni kosmicznej, w szczególności przy eksploracji Księżyca, a później także Marsa. Artemis Accords odwołuje się do Traktatu o Przestrzeni Kosmicznej z 1967 r., którego stronami jest obecnie 112 państw, a także do innych konwencji ONZ. Wśród około 20 krajów, które podpisały porozumienie, jest Polska.

Rakieta nośna Space Launch System (SLS) przed startem misji Artemis I
Fot. NASA

Główny stopień rakiety Space Launch System (SLS) dla misji Artemis II
Fot. NASA
Odcisk buta Buzza Aldrina z Apollo 11 w księżycowym regolicie. Fot. NASA/Buzz Aldrin

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/artemis-ii-rakieta-sls-coraz-blizej-drugiego-lotu

Artemis II rakieta SLS coraz bliżej drugiego lotu.jpg

Artemis II rakieta SLS coraz bliżej drugiego lotu2.jpg

Artemis II rakieta SLS coraz bliżej drugiego lotu3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziane z orbity: tragiczne skutki tornada w USA
2023-03-31. Wojciech Kaczanowski
Wieczorem, 24 marca br. przez amerykańskie stany Mississippi i Alabama przetoczyły się potężne burze, które spowodowały liczne tornada. W wyniku katastrofy w Stanach Zjednoczonych zginęło co najmniej 26 osób, wśród których największą liczbę odnotowano w Mississippi. Oprócz informacji ze strony władz lokalnych, w sieci pojawiły się także zdjęcia satelitarne pokazujące skalę zniszczeń.
Około godziny 20 czasu lokalnego, 24 marca br. w amerykańskich stanach Mississippi i Alabama pojawiły się doniesienia o licznych i potężnych tornadach, które spowodowały śmieć co najmniej 26 osób. Według danych National Weather Service, tego dnia w obu stanach odnotowano 20 zgłoszeń o tornadach. Szczególnie silne pojawiło się około godziny 20:00 czasu lokalnego, kiedy gwałtowne tornado uderzyło w pobliżu granicy Mississippi z Luizjaną, pozostawiając po sobie połamane drzewa, zniszczone budynki oraz przewróconą miejską wieżę ciśnień. Według informacji podanych przez NASA Earth Observatory, omawiane tornado osiągnęło prędkość 274 km/h i przetoczyło się przez około 97 km na północny wschód i trwało ponad godzinę.
Niedługo potem kolejne tornado pojawiło się w pobliżu Black Hawk w stanie Mississippi, w odległości około 90 km północny-wschód od Rolling Fork. Tutaj skala katastrofy było nieco mniejsza, natomiast również pochłonęła dużą część infrastruktury, demolowało domy i zrywało linie energetyczne z maksymalną prędkością wiatru 241 km/h. Tornado przetoczyło się przez trasę o długości 47 km na wschód przez Winonę, a następnie zakończyło się w pobliżu Kilmichael.
Według informacji podanych chwilę po katastrofie, w wyniku tornad w stanie Mississippi zginęło co najmniej 25 osób, natomiast w sąsiedniej Alabamie odnotowano jeden zgon. Głos w sprawie zabrał prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, który nazwał zdjęcia z Mississippi „rozdzierającymi serce" i zaoferował pełne wsparcie rządu federalnego w następstwie burzy.
Na obszarze dotkniętym tornadami został ogłoszony stan wyjątkowy oraz rozmieszczono służby federalne w celu pomocy w ratowaniu i reagowaniu w niektórych z najbardziej dotkniętych miast. Lokalne i stanowe zespoły ratunkowe zostały rozmieszczone z dnia na dzień, a zasoby były dostępne dla ofiar dotkniętych niszczycielską pogodą, natomiast według podawanych informacji straty były tak wielkie, że na początku nie było wiadomo czym zając się najpierw.
Część z danych satelitarnych zostało zapewnione przez prywatną firmę Maxar Technologies, czyli jednego z największych operatorów sieci satelitów obserwacyjnych i dostawców zobrazowań satelitarnych na świecie. Informacje tego typu stanowią niezwykle ważny instrument dla użytkowników cywilnych i rządowych, służąc głównie w obszarze zarządzania kryzysowego - w sytuacjach zagrożenia katastrofami naturalnymi bądź tymi wywołanymi przez człowieka.

Fot. Maxar Technologies via Twitter

Obszar wzdłuż Blues Highway w RollingFork w stanie Mississippi. Zdjęcie z 27 grudnia 2022 r.
Fot. Maxar Technologies via Twitter

Zniszczone budynki wzdłuż Blues Highway w RollingFork w stanie Mississippi. Zdjęcie wykonane 26 marca 2023 r.
Fot. Maxar Technologies via Twitter

Zdjęcie wykonane 25 marca 2023 r. przez instrument Operational Land Imager-2 na satelicie Landsat 9.
Fot. NASA Earth Observatory

Rolling Fork w stanie Mississippi. Zdjęcie wykonane 27 grudnia 2022 r.
Fot. Maxar Technologies via Twitter

Rolling Fork w stanie Mississippi. Zdjęcie wykonane 26 marca 2023 r.
Fot. Maxar Technologies via Twitter

Rolling Fork w stanie Mississippi. Zdjęcie wykonane 27 grudnia 2022 r.
Fot. Maxar Technologies via Twitter

SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/widziane-z-orbity-tragiczne-skutki-tornada-w-usa

Widziane z orbity tragiczne skutki tornada w USA.jpg

Widziane z orbity tragiczne skutki tornada w USA2.jpg

Widziane z orbity tragiczne skutki tornada w USA3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)