Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Boeing oskarżony o kradzież tajemnic handlowych
2023-06-09. Wojciech Kaczanowski
Boeing, amerykański koncern lotniczy, zbrojeniowy oraz produkujący komponenty do technologii kosmicznych, został pozwany przez firmę z siedzibą w Kolorado o kradzież własności intelektualnej, spisek oraz produkcję niebezpiecznych elementów do rakiety nośnej Space Launch System (SLS), która została wykorzystana do misji NASA o nazwie Artemis I. Informacje zawarte w pozwie zostały zanegowane przez przedstawicielstwo koncernu, które zapowiedziało twardą walkę w procesie sądowym.
W ostatnich dniach świat obiegła informacja o pozwie wniesionym do sądu federalnego w Seattle przez firmę Wilson Aerospace z siedzią w Kolorado wobec amerykańskiego koncernu lotniczego, zbrojeniowego oraz zajmującego się technologiami kosmicznymi - Boeing. Według informacji zawartych w skardze, korporacja bezprawnie wykorzystała własność intelektualną oraz rozpoczęła produkcję komponentów do rakiety nośnej Space Launch System (SLS), która została wykorzystana w misji Artemis I, realizowanej przez NASA. Ponadto Wilson Aerospace twierdzi, że skradziona technologia była produkowana z "krytycznymi" wadami, które mogły zagrozić bezpieczeństwu astronautów. Boeing stanowczo odparł zarzuty, a przedstawicielstwo firmy zapowiedziało twardą walkę o udowodnienie swojej niewinność.

Afera o kradzież własności intelektualnej przez amerykański koncern została nagłośniona przez międzynarodowe media. Jak podaje Reuters, firma Wilson Aerospace współpracowała z Boeingiem przez dwa lata, począwszy od 2014 roku, a początek kooperacji wiązał się ofertą korporacji o pomoc w montażu silników do rakiety nośnej SLS. W dalszej kolejności, Boeing zerwał współpracę z firmą z Kolorado oraz opracował własne wersje tego typu technologii, bez zachowania wszelkich niezbędnych warunków jakości, co stwarzało zagrożenie dla bezpieczeństwa astronautów, pilotów, techników i wielu innych osób, którzy znaleźliby się na pokładzie systemów od koncernu.
Według informacji podanych przez CNBC, Wilson Aerospace wniosło łącznie 10 roszczeń przeciwko Boeingowi, w tym dotyczące naruszenia praw autorskich, kradzieży tajemnic handlowych oraz oszustwa. Dodatkowo zgodnie z zarzutami, takie działanie pozwoliło amerykańskiemu koncernowi na rozwinięcie swojej marki oraz dochody wynoszące miliardy dolarów z kontraktów lotniczych z NASA i komercyjnych projektów lotniczych.
Warto również zauważyć, że skarga wniesiona przez firmę z siedzibą w Kolorado dotyczy nie tylko rakiety SLS, ale również projektu komponentu dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) o nazwie FFTD-1 (Fluid Fitting Torque Device), czyli technologii służącej m. in. do zmniejszania nacisku wywieranego na złączki, zawory i związane z nimi przewody rurowe. W skardze czytamy, że w latach 1997-1998 Boieng podpisał z Wilson Aerospace kontrakt, który zakładał opracowanie wspomnianego urządzenia. Koncern następnie wykorzystał FFTD-1 w niewłaściwy sposób, co stwarzało ryzyko awarii na placówce orbitalnej w postaci, np. wycieków substancji.
Warto zaznaczyć, że obecnie sprawa pozostaje na etapie wniesionej do sądu federalnego skargi, a amerykański koncern stanowczo odpiera stawiane mu zarzuty i zapowiada twardą walkę o swoje prawa. Przedstawicielstwo nie podało jednak żadnych strategii obrony, ani informacji, które mogłyby potwierdzić nieprawdziwość pozwu. Jak podaje CNBC, w oświadczeniu dla portalu informacyjnego rzecznik Boeinga powiedział, że "pozew Wilsona jest pełen nieścisłości i pominięć", ale odmówił podania szczegółów, gdy został o to zapytany.
Jeśli chodzi o samą rakietę SLS opinie specjalistów są skrajnie różne. Po zakończonej misji Artemis I, NASA uznała działanie komponentów za sukces i zapowiedziała przygotowania do Artemis II. Podczas startu i wznoszenia się w przestrzeń kosmiczną, rakieta doświadczyła jednak różnych faz, w których mogło dojść do niepożądanych zmian. Były to np. ekstremalne siły i temperatury, które wpływały na ogólne działanie systemu. Warto również wspomnieć o problemach technicznych w miesiącach przed startem Artemis I, tj. nieudane próby tankowania lub niespodziewany problem z wyciekającym wodorem podczas testu WDR (Wet Dress Rehearsal).
Należy mieć na uwadze, że wyżej wymienione usterki niekoniecznie mogą świadczyć o winie Boeinga, natomiast postawione zarzuty wydają się dość niepokojące. Sprawa wydaje się warta śledzenia, gdyż jej rozstrzygnięcie może mieć wpływa na dalsze działanie amerykańskiego koncernu, rakiety SLS, a także całego programu Artemis.
Rakieta nośna Space Launch System (SLS) przed startem misji Artemis I
Fot. NASA
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/boeing-oskarzony-o-kradziez-tajemnic-handlowych

Boeing oskarżony o kradzież tajemnic handlowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnopolskie premiery „Małej Uranii” na antenie TVP Nauka
2023-06-09.
W najbliższą niedzielę 11 czerwca, w paśmie porannym o godz. 7:40 rozpoczyna się emisja astronomicznego serialu przygodowego dla dzieci pt. „Mała Urania”. Cotygodniowe premiery kolejnych 15 odcinków wypełnią całe lato. Po premierach telewizyjnych program będzie udostępniany w na dedykowanym kanale platformy YouTube.

Rysunkowa postać małej dziewczynki o imieniu Urania, po raz pierwszy pojawiła się w numerze 3/2018 „Uranii-Postępów Astronomii”, jako bohaterka komiksu „Przygody Uranii w kosmicznej otchłani”. W sumie do roku 2020 ukazało się kilkanaście odcinków. Tematyką wzorowanego na „Koziołku Matołku” (rysunek + czterowiersz) komiksu o charakterze edukacyjnym były różne obiekty we Wszechświecie, od Ziemi i Słońca, po Czarną Dziurę. Trzy odcinki komiksu zostały wydane w postaci niewielkich książeczek.
W ten sposób narodził się pomysł, aby przygotować również filmową serię edukacyjną, popularyzującą astronomię wśród dzieci. I tak oto powstała telewizyjna „Mała Urania". Przygody tytułowej Uranii wprowadzą młodego widza w pasjonujący świat astronomii. Śledząc przygody głównej bohaterki będzie można odwiedzić bliższe oraz dalsze zakątki Wszechświata. Urania przemierza kosmos w Rakiecie, w towarzystwie wiernej załogi: Drony – latającej zwiadowczyni, Łajzika – „kulawego” łazika marsjańskiego oraz sztucznej inteligencji Robiego – komputera pokładowego. Załogę już teraz można usłyszeć i zobaczyć w przedpremierowej piosence:
 
Drona, Łajzik na planecie:
Lód, lód! Woda!
Robi czeka ich w Rakiecie
I Urania…

Cała czwórka tych przyjaciół
Urania, Dron,
Łajzik, Robi – nie spotkacie
Wierniejszych – Skąd!

Ponad nimi Wszechświat cały
Rozsiewa blask
Robi, Drona, Łajzik mały
I Urania!
Każdy odcinek to osobna kosmiczna historia w formacie ok. 13 minut. Oprócz granych w konwencji lalkarskiej przygód, filmy będą zawierały element edukacyjny w postaci krótkiego felietonu wyjaśniającego młodym widzom tajniki astronomii oraz krótką animację wraz z piosenką, którą dzieci powinny chętnie powtarzać.
Serial został wyprodukowany przez Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii z udziałem ekipy filmowej z bydgoskiego ośrodka Telewizji Polskiej, tej samej co tworzy program „Astronarium”. Zdjęcia zrealizowano w Teatrze Baj Pomorski w Toruniu. Reżyserem programu jest Ireneusz Maciejewski, autorem scenariuszy większości odcinków i tekstów piosenek jest redaktor naczelny dwumiesięcznika „Urania”, Maciej Mikołajewski. Kosmiczne animacje do piosenek są autorstwa kierownika grudziądzkiego planetarium, Sebastiana Soberskiego, który również przygotował dwa scenariusze.
Program został zrealizowany w 2021 roku dzięki wsparciu programu Społeczna Odpowiedzialność Nauki (SON) Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i emitowany był na antenach regionalnych TVP3.
Dostępny w Internecie program, jako dzieło powstałe ze środków publicznych, może być dowolnie wykorzystywany w przedszkolach, szkołach i podczas pokazów niekomercyjnych (np. festiwale nauki itp.).

Więcej informacji:
•    Kanał programu na YT
•    Piosenka Załogi
•    Piosenka Czarnej Dziury
•    Komiks „Mała Urania”
 
Źródło:
Urania-Postępy Astronomii
Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii
Załoga Rakiety śpiewa piosenkę. Od lewej: Drona, Łajzik, Robi (tablet poniżej) i Urania.

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ogolnopolskie-premiery-malej-uranii-na-antenie-tvp-nauka

 

Ogólnopolskie premiery Małej Uranii na antenie TVP Nauka.jpg

Ogólnopolskie premiery Małej Uranii na antenie TVP Nauka2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 lat kosmicznej specjalizacji Sener Polska
2023-06-09.
Firma Sener Polska w ciągu ostatnich dziesięciu lat zrealizowała 20 kluczowych projektów i dostarczyła mechanizmy do przełomowych, międzynarodowych misji, takich jak Euclid, JUICE czy ExoMars. Dziś firma podsumowuje dekadę działalności w sektorze kosmicznym i ogłasza plany na nadchodzące lata.
Jako część międzynarodowej grupy inżynieryjnej, firma Sener Polska powstała w roku 2006. Od 2012 roku działalność firmy koncentruje się wyłącznie na inżynierii kosmicznej, a w szczególności produkcji mechanizmów do zastosowań kosmicznych oraz urządzeń do naziemnego wspomagania i montażu satelitów.
Udział w najważniejszych projektach kosmicznych ostatnich lat
Firma od samego początku, także we współpracy z innymi instytucjami oraz spółką-matką Sener Aeroespacial, pozyskiwała kontrakty na wykonanie mechanizmów do kluczowych przedsięwzięć Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Jeden z pierwszych zrealizowanych projektów obejmował wyprodukowanie i przetestowanie kompleksowego zestawu trzynastu mechanizmów do urządzeń naziemnych wspomagających montaż satelity Euclid, która niebawem rozpocznie swoją drogę w kosmos by tworzyć mapę struktury Wszechświata.
W kolejnych latach Sener Polska wziął udział także w dwóch największych projektach ESA: misjach JUICE oraz ATHENA. Dostarczył do nich odpowiednio urządzenia wspomagające transport i montaż paneli słonecznych satelity JUICE oraz dwa rodzaje mechanizmów podtrzymująco-zwalniających do lustra teleskopu ATHENA.
Następne projekty dotyczyły między innymi wykonania elektryczno-mechanicznej „pępowiny” łączącej łazik z lądownikiem w ramach wstrzymanej obecnie misji ExoMars, opracowanie urządzeń do montażu satelity misji monitorującej stan zalesienia Ziemi Biomass oraz stworzenie szeregu mechanizmów wspomagających montaż, transport i ochronę zwierciadeł największego na świecie teleskopu ELT.
Poza udziałem w misjach naukowych, polski Sener zdobywał też kontrakty komercyjne, takie jak podpisany w 2021 roku kontrakt na seryjną produkcję mechanizmów OneSat czy dostarczenie systemu twardego przechwytywania do systemu dokowania IBDM, który w przyszłości będzie zapewniał bezpieczeństwo astronautom przechodzącym pomiędzy stacją kosmiczną a statkiem.
Dziś firma ubiega się o coraz bardziej ambitne projekty. Pierwsze kontrakty Sener Polska dotyczyły pojedynczych komponentów i mechanizmów. Dzięki nieustannemu budowaniu kompetencji, poszukiwaniu nowych wyzwań i oparciu w doświadczeniu spółki, dziś dostarczamy całe systemy, takie jak Antena Średniego Zysku tworzona na potrzeby misji Ariel we współpracy z Sener Aeroespacial. Coraz częściej pełnimy też rolę lidera istotnej części projektu, jak miało to w przypadku misji PROBA-3, co pozwala nam zakładać, że w kolejnych latach będziemy podejmować coraz większą odpowiedzialność – wskazuje Beatriz Perez, dyrektor generalna Sener Polska.
Głównym celem Sener na najbliższe lata ma być umocnienie pozycji firmy jako dostawcy mechanizmów kosmicznych w Polsce, a w szczególności kontynuowania prac rozwojowych nad flagowymi produktami, do których zaliczają się m.in. mechanizmy wdrażania (ang. deployment mechanisms) oraz zwalniania (ang. hold-down release mechanisms) wykorzystanych w projektach PROBA-3, czy ELT. Ponadto, w planach Sener Polska znajduje się zacieśnianie współpracy z polskimi instytucjami, które stanowią niezwykle efektywne partnerstwo przy dużych projektach, jak pokazały to chociażby misje LISA oraz ARIEL.
Zaangażowanie w rozwój biznesowy sektora
Poza realizacją projektów inżynieryjnych, do najważniejszych filarów działalności firmy należy rozwijanie ekosystemu biznesowego na terenie całego kraju. Liczba firm, z którymi współpracuje Sener Polska wzrosła od 50 w 2017 do ponad 80 w 2022 roku.
Procedury przetargów na projekty kosmiczne, specyfika dokumentacji czy zdolność do spełniania wymagań stawianych przez podmioty kosmiczne – to wszystko wiedza, którą dzielimy się ze współpracującymi podmiotami, którą mogą wykorzystać do rozszerzenia swojego portfolio. – podkreśla Jakub Pierzchała, business development manager, i dodaje: nasi współpracownicy to przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa, więc dla niektórych znajomość sektora kosmicznego staje się ważnym wyróżnikiem. Tak było na przykład z Aerospace Dynamic Group, niegdyś firmą Endevour, która po ponad czterech latach współpracy z Sener zmieniła profil swojego działania na sektor kosmiczny.
Społeczna odpowiedzialność wobec sektora
Długofalowe działania na rzecz rozwoju polskiego sektora kosmicznego obejmują także zaangażowanie w budowę jego silnych kadr oraz zacieśnianie współpracy między środowiskiem biznesu, a nauki.
Ta strategię firma realizuje między innymi przez wewnętrzne szkolenia, udział w programie stażowym „Polish Space Fellowship Program”, wieloletnią współpracę z polskimi uczelniami oraz mentoring i zaangażowanie w inicjatywy skierowane do młodych adeptów branży.
Sener Polska od 2017 roku wydaje Raport Oddziaływania Społecznego. Przestawia w nim najważniejsze wydarzenia z minionych dwunastu miesięcy, odzwierciedlające strategię budowania silnego sektora przez firmę.
Źródło: Planetpartners
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/10-lat-kosmicznej-specjalizacji-sener-polska

10 lat kosmicznej specjalizacji Sener Polska.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywiad z Administratorem NASA w TVP Nauka. Premiera 11 czerwca o 16:30
2023-06-10.

W niedzielę, 11 czerwca o godz. 16.30 zapraszamy na specjalny wywiad z Billem Nelsonem - szefem NASA, największej na świecie instytucji zajmującej się eksploracją kosmosu.
Gość TVP Nauka to drugi członek amerykańskiego parlamentu i pierwszy przedstawiciel Izby Reprezentantów, który odbył podróż w kosmos. W wywiadzie dla TVP Nauka dyrektor anteny Robert Szaj zapyta m.in. o potencjał polsko-amerykańskiej współpracy w zakresie eksploracji przestrzeni kosmicznej. Pojawią się pytania o najważniejszy obecnie program NASA – Artemis, którego celem jest powrót człowieka na Księżyc. Bill Nelson opowie też o tym, jak chronić Ziemię przed zagrożeniami z przestrzeni kosmicznej. Nie zabraknie tematu najpotężniejszego kosmicznego obserwatorium – Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba i pierwszych wyników jego obserwacji. W wywiadzie poruszone zostaną też kwestie dotyczące Ziemi i tego, w jaki sposób człowiek zmienia naszą planetę.
Wywiad z Administratorem NASA w TVP Nauka. Premiera 11 czerwca o 16:30. Fot. A. Petrovych/TVP
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/70394987/wywiad-z-administratorem-nasa-w-tvp-nauka-premiera-11-czerwca-o-1630

Wywiad z Administratorem NASA w TVP Nauka. Premiera 11 czerwca o 16.30.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi Pas Kuipera?
2023-06-10. Krzysztof Kanawka
Ciekawe wyniki obserwacji astronomicznych wzdłuż trasy sondy New Horizons.
Czy sonda New Horizons zmierza do wcześniej nieznanego “drugiego Pasa Kuipera”? Obserwacje astronomiczne sugerują taką możliwość.
2014 MU69 Arrokoth
Jeszcze zanim sonda New Horizons (NH) przeleciała obok Plutona pojawiło się pytanie: czy są kolejne cele dla tej misji? W ciągu kilku lat przez przelotem trwały intensywne poszukiwania kolejnych celów dla tej sondy. Odnaleziono jedynie trzy obiekty, oznaczone PT1, PT2 i PT3 (ang. Potential Target). Po dalszej analizie NASA odrzuciła PT2 i skupiła się na możliwości wykonania przelotu obok PT1 i PT3. Pod koniec sierpnia 2015 NASA oficjalnie zadecydowała: New Horizons poleci ku PT1, którego oficjalne oznaczenie to 2014 MU69. Zaplanowano, że sonda wykona serię korekt trajektorii w późnym październiku i wczesnym listopadzie 2015. Te manewry zakończyły się wprowadzeniem NH na odpowiednią trajektorię. Przelot nastąpił 1 stycznia 2019. (Później, w 2019 roku planetoida 2014 MU69 otrzymała oficjalną nazwę: Arrokoth).
Obraz 2014 MU69 o najwyższej rozdzielczości, wykonany na kilka minut przed największym zbliżeniem podczas tego przelotu/ Credits – NASA/Johns Hopkins Applied Physics Laboratory/Southwest Research Institute, National Optical Astronomy Observatory
Piętnastego czerwca 2020 roku rozpoczęły się poszukiwania kolejnego celu do przelotu dla sondy New Horizons. Wymagania są podobne jak w przypadku pierwszych poszukiwań: do “wyłowienia” jest obiekt pasa Kuipera (KBO), który znajdzie się w niewielkiej przestrzeni ograniczonej możliwościami manewrowymi NH.
Do początku roku nie udało się znaleźć żadnego obiektu do przelotu. Poszukiwania trwają dalej. W międzyczasie NASA zaakceptowała plan drugiej misji przedłużonej New Horizons, która rozpoczęła się 1 października 2022.
Drugi Pas Kuipera?
Do poszukiwań nowych celów używane są m.in. teleskopy Subaru na Hawajach oraz Międzyamerykańskie Obserwatorium Cerro Tololo w Chile. W analizie danych wykorzystywane są m.in. algorytmy sztucznej inteligencji. Dzięki nowym technikom poszukiwań dane są przetwarzane znacznie szybciej, co ma duże znaczenie dla planowania nowych przelotów dla sondy NH.
Początkowo wydawało się, że im dalej od Pasa Kuipera (który się kończy około 50 jednostek astronomicznych od Słońca), tym mniej będzie odkryć i tym mniejsze szanse na nowe obiekty bliski trajektorii sondy NH. Tymczasem na spotkaniu zespołu naukowego misji NH pod koniec maja 2023 zaprezentowano zbiorcze wyniki dotychczasowych odkryć. Aktualne wyniki sugerują, że w przestrzeni rzędu 65-70 jednostek astronomicznych od Słońca znajduje się więcej małych obiektów. Sugeruje to możliwość istnienia drugiego Pasa Kuipera.
Podsumowanie odkryć planetoid w Pasie Kuipera i poza pasem Kuipera – pomiędzy 65 a 70 jednostek astronomicznych można zauważyć “zagęszczenie” w odkryciach / Credits – Simon Porter, zespół misji New Horizons
Co więcej, wydaje się, że sonda NH obecnie przemierza obszar “przerwy” pomiędzy pierwszym a drugim Pasem Kuipera.
Podróż w nieznane
Kiedy NH mógłby dotrzeć do tego drugiego Pasa Kuipera? Aktualnie sonda porusza się mniej więcej z prędkością 3 jednostek astronomicznych na rok i znajduje się w odległości ponad 56 jednostek astronomicznych od Słońca. Oznacza to, że za mniej więcej 3 lata sonda byłaby już przy granicy tego Pasa Kuipera.
Wciąż niewiele wiemy o zewnętrznych obszarach naszego Układu Słonecznego. W zeszłej dekadzie dużo uwagi poświęcono możliwości istnienia “Planety 9” – dziś wydaje się, że nie ma “tam” większego obiektu planetarnego.
Na początku maja 2023 pojawiła się propozycja NASA by “uprościć” misję New Horizons. Wówczas argumentowano, że jest mniejsze prawdopodobieństwo kolejnych ważnych odkryć w regionie i warto by sonda NH skupiła się na pomiarach heliofizycznych. Potencjalne odkrycie drugiego Pasa Kuipera może tę sytuację zmienić.
Misja podstawowa NH (przelot obok Plutona) jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. Przelot NH obok 2014 MU69 jest komentowany w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA)
Pozycja sondy New Horizons na 8 czerwca 2023 / Credits – NASA, JPL
https://kosmonauta.net/2023/06/czy-jest-drugi-pas-kuipera/

Drugi Pas Kuipera.jpg

Drugi Pas Kuipera2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Związki organiczne odkryte w odległych czeluściach kosmosu
2023-06-10.ŁZ,KOAL.
Astronomowie wykryli złożone związki organiczne, które powstały 12 mld lat temu. Obserwacje bogatej w pyły, młodej galaktyki przeprowadzono z wykorzystaniem Teleskopu Jamesa Webba. Wyniki badań astronomów z University of Illinois Urbana-Champaign i Texas A&M University zostały opublikowane w czasopiśmie „Nature” – informuje TVP Nauka.
Zespół astronomów badał obiekt SPT0418-47 – odkryty za pomocą Teleskopu Bieguna Południowego National Science Foundation i wcześniej zidentyfikowany jako galaktyka przesłonięta pyłem, wzmocniona około 30 razy przez soczewkowanie grawitacyjne – wskazuje TVP Nauka.
Eksperci stwierdzili, że SPT0418-47 znajduje się 12 miliardów lat świetlnych od Ziemi, co odpowiada czasowi, w którym Wszechświat miał mniej niż 1,5 miliarda lat, czyli około 10 proc. obecnego wieku.
Podstawowy budulec pierwotnych form życia

Dane spektroskopowe z Teleskopu Jamesa Webba sugerują, że przesłonięty gaz międzygwiazdowy w SPT0418-47 jest wzbogacony w ciężkie pierwiastki, co wskazuje, że generacje gwiazd w galaktyce już żyły i umierały. Naukowcy zidentyfikowali w pyle galaktyki wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, mogące stanowić podstawowy budulec pierwotnych form życia.
Odkrycie związków organicznych nie oznacza jednak oczywiście obecności życia. Substancje takie powstają z węgla, wodoru i innych pierwiastków na skutek działania promieniowania kosmicznego i UV.
Złożone związki organiczne takie jak zasady azotowe, alkohole czy węglowodory aromatyczne obserwowano już wcześniej w kometach czy obłokach pyłu molekularnego. Jednak najnowsze obserwacje, wykorzystujące osiągi Teleskopu Jamesa Webba udowadniają, że złożone związki węgla powstały w znacznych ilościach wcześniej niż dotychczas uważano.  
TVP Nauka zwraca uwagę, że ziarna pyłu pochłonęły połowę promieniowania emitowanego przez gwiazdy w całej historii Wszechświata, ponownie emitując tę energię w zakresie fal podczerwonych. Wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) to złożone cząsteczki organiczne, będące budulcami większych molekuł. Cechy WWA wskazują, że formowanie się gwiazd, a nie oddziaływanie czarnych dziur, dominuje w emisji w podczerwieni w całej galaktyce. Obserwacje te dowodzą, że WWA powstały w znacznych ilościach już na wczesnych etapach ewolucji Wszechświata.
Obserwacje bogatej w pyły, młodej galaktyki przeprowadzono z wykorzystaniem Teleskopu Jamesa Webba (fot. NASA)

źródło: TVP Nauka

TVP INFO
https://www.tvp.info/70462817/zwiazki-organiczne-odkryte-w-odleglych-czelusciach-kosmosu-spt0418-47-tvp-nauka

Związki organiczne odkryte w odległych czeluściach kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszłe lądowania na Księżycu mogą zagrozić orbitującym statkom

2023-06-10. Sandra Bielecka
W nadchodzących latach czeka nas wiele wydarzeń związanych z lądowaniem na Księżycu. Nie tylko NASA chce lecieć na naszego naturalnego satelitę, ale również prywatne firmy wyraziły zainteresowanie tego typu misją. Jednak kumulacja lotów na Księżyc może skończyć się tragicznie dla orbitujących statków kosmicznych. Wszystko przez księżycowy pył.

Oczekuje się, że w nadchodzących latach coraz większa liczba statków kosmicznych z powodzeniem wyląduje na powierzchni Księżyca. Nie tylko NASA zapowiedziała swoją misję Artemis, również Chiny żywo interesują się tym pomysłem i już w ciągu 7 lat zamierzają zrealizować swój kosmiczny plan.
Kumulacja lotów na Księżyc
Jednak te lądowania mogą mieć negatywny wpływ na statki krążące w pobliżu Księżyca. W badaniu opublikowanym przez naukowców z Cornell Uniwersity przedstawiono potencjalne szkody spowodowane przez lądowniki księżycowe, które mogą wyrzucać w przestrzeń pył księżycowy i wysyłać go na orbitę. Im więcej lądowań, tym więcej wzbitego w powietrze materiału, którego chmura może stanąć na drodze orbitującym statkom.
Pył księżycowy stanowił problem już podczas pierwszych misji ludzi na Księżyc. Astronauci z programu NASA Apollo zgłaszali irytujące problemy w związku z unoszącymi się wszędzie cząsteczkami, które przyczepiają się do każdej powierzchni. Ten kurz dostawał się wszędzie, zatykając mechanizmy, zakłócając działanie instrumentów czy powodując przegrzewanie systemów. Według NASA uszkodzeniom uległy nawet skafandry astronautów.

Dowiedzieliśmy się od Apollo, że pył księżycowy może mieć rozmiar mniejszy niż 20 mikronów (około 0,00078 cala). Pył jest bardzo drobny, ścierny i ostry, jak małe kawałki szkła, co czyni go bardziej niebezpiecznym zagrożeniem niż zwykłą uciążliwością.

Problemy związane z księżycowym pyłem
NASA przygotowując misę Artemis, stara się przede wszystkim rozwiązać problem wszechobecnego na Księżycu pyłu. Zgodnie z nowym raportem naukowców, planowane lądowania mogą przynieść o wiele więcej szkody niż do tej pory sądzono, zwłaszcza zagrożone są obiekty orbitujące w pobliżu Księżyca.  
Pierwsza misja w ramach nowego planu misji Artemis ma się odbyć już pod koniec 2025 roku. Następnie NASA chce zapewnić stały napływ astronautów na Księżyc, co wiąże się z kolejnymi lądowaniami. Do tego dochodzą jeszcze ambitne plany Chin na rok 2030.  
Duże lądowniki wyrzucać będą chmury pyłu z powierzchni Księżyca, wysyłając niebezpieczne cząsteczki na orbitę. 40-tonowy lądownik byłby w stanie rozpędzić pył księżycowy do prędkości nawet 16 000 kilometrów na godzinę, co wystarczy, by taką chmurę wypchnąć na orbitę księżycową.
Statki, które znajdą się za blisko Księżyca, mogą doznać z tego powodu rozległych uszkodzeń, a jeśli nawet uda im się wyjść bez szwanku, pył księżycowy może osiąść na krytycznych urządzeniach, powodując poważne awarie i problemy z komunikacją. Co więcej, pył księżycowy będzie miał wpływ również na wszelkiego rodzaju siedliska zbudowane na powierzchni Księżyca.  
Nowe badania sugerują, że priorytetem powinno być uporanie się z tym problemem, aby misje nie zagrażały innym obiektom badawczym znajdującym się aktualnie w przestrzeni. Pył Księżycowy jest nie tyle sam w sobie irytujący, ile stanowi poważne zagrożenie dla przyszłych misji kosmicznych.  
Lądowania na Księżycu niosą ze sobą pewne zagrożenia /NASA EARTHS MOON GALLERIES /NASA

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-przyszle-ladowania-na-ksiezycu-moga-zagrozic-orbitujacym-sta,nId,6827204

Przyszłe lądowania na Księżycu mogą zagrozić orbitującym statkom.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA zachwycona polskim patentem. "Wyślemy go na Marsa"

2023-06-10. Filip Mielczarek
Amerykańska Agencja Kosmiczna jest zainteresowana polskim wynalazkiem do tego stopnia, że chce go wysłać przy okazji nowej misji na Czerwoną Planetę.

Niedawno w Polsce wizytował Bill Nelson, szef NASA. Przyznał on w wywiadach, że agencja jest zainteresowana większą współpracą z polskimi naukowcami i firmami, ponieważ w naszej myśli technicznej drzemie ogromny potencjał, który może być wykorzystany w wielkich misjach na obce planety.
Prof. Grzegorz Wrochna, szef Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) ujawnił w rozmowie z PAP, że amerykańskie Jet Propulsion Laboratory (JPL) jest zainteresowane trzema polskimi technologiami. Najbardziej uwagę NASA przykuwa wynalazek, który powstał na Politechnice Wrocławskiej.
Polskie technologie z NASA będą badać Wszechświat
Mowa tutaj o specjalnych czujnikach. Naukowcy z NASA poważnie myślą o wykorzystaniu ich w badaniach atmosfery Marsa. Co ciekawe, według nich, są one o wiele praktyczniejszym, tańszym i skuteczniejszym wynalazkiem do tego typu badań od nawet najbardziej zaawansowanych łazików.
Koncepcja zakłada rozmieszczenie takich czujników w różnych miejscach marsjańskiego globu i stałe monitorowanie stanu atmosfery. Naukowcy tłumaczą, że taką misję można przeprowadzić przy niskim nakładzie środków. Tymczasem dotychczas badania wykonywało się za pomocą niezwykle drogich sond czy robotów.
Szef NASA zachwycony polską myślą techniczną
Ale to nie wszystko. NASA żywo zainteresowana jest również technologią, która rozwijana jest na Politechnice Rzeszowskiej. Polscy inżynierowie mają znakomite narzędzia do badań i optymalizacji śmigieł dla nowego marsjańskiego drona. Dzięki nowej technologii, bezzałogowce będą mogły znacznie szybciej i sprawniej poruszać się w atmosferze 100 razy rzadszej od ziemskiej.
Oprócz czujników i optymalizacji śmigieł, polscy inżynierowie oferują NASA również innowacyjne baterie na potrzeby zasilania kosmicznych urządzeń. Otóż firma The Batteries z Podkarpackiej Doliny Lotniczej opracowała przemysłową metodę produkcji baterii suchych. Nie zawierają one ciekłego elektrolitu. — Takie baterie wytrzymują ekstremalne temperatury, mają wysokie prądy ładowania i rozładowania bez utraty własności. Rozmawiają już z największymi producentami, a naszą ambicją jest włączenie ich do programu kosmicznego — powiedział prof. Wrochna.

Polska Agencja Kosmiczna wyśle misję na Księżyc
Szef Polskiej Agencji Kosmicznej poinformował szefa NASA, że w naszym kraju powstaje obecnie wiele przełomowych technologii, które można z powodzeniem wykorzystać w przemyśle kosmicznym. Najlepszym przykładem mogą być ogniwa perowskitowe. Polska firma Saule Technologies na czele z utalentowaną Olgą Malinkiewicz niedawno otworzyła pierwszą na świecie fabrykę takich ogniw. Je również można wykorzystać do zasilania urządzeń

NASA zachwycona polskim patentem z Politechniki Wrocławskiej. Może pojawić się na Marsie /NASA/JPL /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/technologia/news-nasa-zachwycona-polskim-patentem-wyslemy-go-na-marsa,nId,6833260

 

NASA zachwycona polskim patentem. Wyślemy go na Marsa.jpg

NASA zachwycona polskim patentem. Wyślemy go na Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 lat programu Copernicus
2023-06-11. Krzysztof Kanawka
Ważna rocznica europejskiego programu obserwacji Ziemi.
Europejski program obserwacji Ziemi obchodzi właśnie 25 lat.
Program Copernicus to Europejski program satelitarnych obserwacji Ziemi. Jest to jednocześnie największy program monitorujący stan naszej planety. Każdego dnia satelity Sentinel, wchodzące w skład programu Copernicus dostarczają 16 terabajtów danych.
Łącznie do dziś Copernicus dostarczył już 540 petabajtów danych – od optycznych (satelity Sentinel 2 i Sentinel 3), poprzez dane radarowe (Sentinel 1), jak i danych wysokościowych (Sentinel 6).
Dane z programu Copernicus są ważne dla monitorowania aktywności człowieka jak również katastrof naturalnych i ich wpływu na miasta, regiony czy całe państwa.

(ESA)
25 years of Copernicus
https://www.youtube.com/watch?v=vyoXKUuAf5E
25 lat programu Copernicus / Credits – ESA

Przykład danych programu Copernicus – obserwacje erupcji wulkanu Wezuwiusz / Credits – Copernicus Sentinel data (2023), processed by ESA, CC BY-SA 3.0 IGO

Stężenie dwutlenku azotu ponad Europą – wyraźnie widoczna koncentracja ponad miastami / Credits – Copernicus data (2018), processed by KNMI

https://kosmonauta.net/2023/06/25-lat-programu-copernicus/

25 lat programu Copernicus.jpg

25 lat programu Copernicus2.gif

25 lat programu Copernicus3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odbierają powtarzające się sygnały z centrum Drogi Mlecznej

2023-06-11. Sandra Bielecka
Poszukiwanie życia pozaziemskiego skłoniło naukowców do zwrócenia się w całkiem innym kierunku niż do tej pory. Zamiast wyglądać przybyszów pozaziemskich z zewnętrznych galaktyk, skierowali swoje zainteresowanie w stronę centrum naszej. Okazuje się, że właśnie stamtąd docierają do nas powtarzające się specyficzne impulsy radiowe.

Wąskie, powtarzające się częstotliwości z centrum naszej galaktyki
Naukowcy od lat poszukują dowodów na inne życie niż to obecne na naszej planecie. Łaziki i sondy nieustannie pracują nad znalezieniem jakichkolwiek dowodów życia na innych ciałach niebieskich. Jednak nowe poszukiwania dotyczyły będą nie zewnętrznych obszarów, a samego centrum naszej galaktyki, Drogi Mlecznej.  
Okazuje się, że właśnie z tamtej strony dochodzą do naszej planety impulsy radiowe, których naukowcy nasłuchują już od pewnego czasu. Impulsy o wąskich częstotliwościach są naturalnie emitowane przez obiekty zwane pulsarami, jednak przez ludzi są celowo wykorzystywane w takich technologiach jak na przykład radar.  

Wyróżniające się impulsy
Impulsy te wyróżniają się na tle kosmicznego szumu radiowego, w związku z czym, za ich pomocą można się skutecznie komunikować na duże odległości, co stanowi atrakcyjne zaczepienie przy poszukiwaniu obcych cywilizacji. Naukowcy opisują te poszukiwania obcych właśnie poprzez nasłuchiwanie sygnałów radiowych. Badania zostały opublikowane w czasopiśmie „The Astronomical Journal”.
Zespół kierowany przez naukowca Akshay Suresh opracował oprogramowanie do wykrywania tych powtarzających się wzorców częstotliwości. Aby mieć pewność, że wszystko działa poprawnie, przetestowali urządzenie na znanych pulsarach, aby upewnić się, że odbiera wąskie częstotliwości.  
Chodzi o to, że te zakresy częstotliwości są bardzo małe, stanowią około jedną dziesiątą szerokości częstotliwości używanych przez typowe stacje radiowe FM. Naukowcy, korzystając z tej metody, przeszukali dane z Teleskopu Green Bank w Wirginii Zachodniej.
Nasze badanie rzuca światło na niezwykłą efektywność energetyczną ciągu impulsów jako środka komunikacji międzygwiezdnej na duże odległości. Warto zauważyć, że badanie to jest pierwszym w historii kompleksowym przedsięwzięciem mającym na celu przeprowadzenie dogłębnych poszukiwań tych sygnałów.
Powiedział w oświadczeniu współautor badania Vishal Gajjar z SETI Institute, organizacji non-profit zajmującej się poszukiwaniem inteligentnego życia we wszechświecie.

Centrum Drogi Mlecznej jako kolebka życia
Na celownik zostało wzięte centrum Drogi Mlecznej ze względu na to, że jest ona gęsta od gwiazd i potencjalnie nadających się do zamieszkania egzoplanet. Co więcej, gdyby ktokolwiek z centrum naszej galaktyki próbował się skontaktować, mógłby wysyłać sygnały dosięgające szerokiej gamy planet w związku z uprzywilejowaną pozycją w centrum.
Używanie wąskich pasm sygnałów radiowych o powtarzających się wzorcach jest idealnym sposobem, według znanych ziemskim naukowcom technologii, do komunikowania się z innymi światami, ponieważ taka kombinacja jest mało prawdopodobna w naturze. Metoda naukowców wykorzystuje algorytm, który zdolny jest do przeszukania 1,5 miliona próbek danych zebranych przez teleskop w ciągu 30 minut.
Mimo że pierwsze wyszukiwanie nie wykazało żadnych charakterystycznych znaków, to naukowcy sądzą, że szybkość algorytmu pomoże ulepszyć wyszukiwanie w przyszłości. Zespół określił to jako poszukiwanie igły w stogu siana, jednak wierzą, że ta igła gdzieś tam jest i w końcu dostrzeżony zostanie jej błysk wśród miliona innych elementów.
Naukowcy odbierają specyficzne sygnały z centrum Drogi Mlecznej /123RF/PICSEL

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-naukowcy-odbieraja-powtarzajace-sie-sygnaly-z-centrum-drogi-,nId,6823137

Naukowcy odbierają powtarzające się sygnały z centrum Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby odkrycie przez Teleskop Webba cząstek dymu w galaktyce we wczesnym Wszechświecie podważa pogląd, iż nie ma dymu bez ognia?
2023-06-11.
Dosłownie - zostały odkryte molekuły organiczne występujące w dymie i miejskim smogu (PAH) w ekstremalnie dalekiej galaktyce SPT0418-47 (> 12 miliardów l.św.). Obserwacje spektroskopowe przeprowadzone za pomocą Teleskopu Webba wskazują, że ta galaktyka jest raczej w fazie powstawiania młodych gwiazd niż akrecji materii na czarne dziury, ale obszary gwiazdotwórcze i występowania PAH nie pokrywają się. Bardzo pomocne w uzyskaniu widma okazało się dodatkowe wzmocnienie promieniowania tej odległej galaktyki (z=4,22) o krotność 30-35 przez soczewkowanie grawitacyjne od bliższej galaktyki (jej przesunięciu ku czerwieni z=0,263).
Na Ziemi wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne PAH (skrót od ang. Polycyclic Aromatic Hydrocarbons) występują w dymie, sadzy oraz miejskim smogu. Jest wiele rodzajów molekuł PAH. Najprostszy z nich naftalen/naftalina liczy 10 atomów węgla i 8 atomów wodoru. Większe molekuły liczą nawet 50 atomów węgla.
Odkrycie molekuł PAH demonstruje zdolności Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba do analizy skomplikowanych związków chemicznych, które ściśle powiązane z narodzinami gwiazd nawet we wczesny Wszechświecie. Jednak to odkrycie - przynajmniej w odniesieniu do galaktyk, każe wątpić w słuszność porzekadła, że nie ma dymu bez ognia, czyli jak mówią anglicy: „where there’s smoke, there’s fire”.
To znaczy w tym kontekście obecność molekuł organicznych (=„dym”) niekoniecznie wskazuje na istnienie procesów gwiazdotwórczych (=”ogień”).
Organiczne molekuły PAH zostały odkryte w galaktyce SPT0418-47, znajdującej się ponad 12 miliardów l.św. od nas. Z powodu tej ekstremalnej odległości światło tej galaktyki - zaobserwowane właśnie przez Teleskop Webba, rozpoczynało podróż, gdy Wszechświat liczył mniej niż 1,5 miliarda lat. Galaktyka została odkryta w 2013 roku przez South Pole Telescope. Ten teleskop obserwuje na Antarktydzie (stacja Amundsena-Scotta na biegunie południowym) w zakresie promieniowania elektromagnetycznego mikrofalowego, milimetrowego i sub-milimetrowego (ogólnie: mikrofale λ~1mm-1m, zakres sub-milimetrowy λ~100μm-1mm). Stąd oznaczenie galaktyki „SPT...”. Ta galaktyka była obserwowana w wielu obserwatoriach astronomicznych – między innymi przez sieć radioteleskopów ALMA oraz Kosmiczny Teleskop Hubble’a.
Wyniki badań zostały opublikowane w prestiżowy Nature w artykule pt. „Zmiany rozmieszczenia przestrzennego emisji węglowodorów aromatycznych w galaktyce bogatej w pył” (wersja darmowa arXiv:2306.03152). Główny autor publikacji Justin Spilker zauważył, że odkrycie było możliwe dzięki połączeniu potęgi Teleskopu Webba i szczęścia, czyli z pewną pomocą zjawiska zwanego soczewkowaniem grawitacyjnym. Pierwotnie przewidziane przez teorię względności Einsteina -  soczewkowanie grawitacyjne ma miejsce, gdy dwie galaktyki znajdą się niemal idealnie w jednej linii dla obserwatora na Ziemi. Światło galaktyki z drugiego planu (ang. „backgroud galaxy” – patrz rys. poniżej) jest zakrzywiane i wzmacniane przez galaktykę z pierwszego planu (ang. „foreground galaxy” – patrz rys. poniżej) na kształt podobny do pierścienia zwanego pierścieniem Einsteina.
Łącząc niezwykłe możliwości Teleskopu Webba z naturalnym ‘kosmicznym szkiełkiem powiększającym’ potrafiliśmy dostrzec więcej szczegółów niż moglibyśmy w inny sposób - powiedział Spilker - prawdę mówiąc, to przede wszystkim wielkość tego powiększenia sprawiła, że zainteresowaliśmy się obserwacjami tej galaktyki za pomocą Webba, ponieważ faktycznie to pozwoliło nam dostrzec całe bogactwo szczegółów budowy galaktyki we wczesnym Wszechświecie, których inaczej nigdy byśmy nie zobaczyli.
W widmie uzyskanym przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, które widać na poniższym rysunku, odkryto linię emisyjną wielkich molekuł organicznych PAH o długości fali λ~3,3μm. Na Ziemi podobne związki chemiczne powodują raka u ludzi i są głównym składnikiem zanieczyszczenia atmosfery (np. dym, smog). Natomiast obecność podobnego „galaktycznego dymu” ma znacznie mniej katastrofalne skutki dla kosmicznych ekosystemów.
W rzeczywistości te duże molekuły występują dość często w przestrzeni kosmicznej. Astronomowie uważają, że są one dobrym markerem świadczącym o powstawaniu młodych gwiazd. Tam, gdzie widać the molekuły obserwuje się również całą feerię skrzących się, młodych gwiazd – wyjaśnił Spilter.
W omawianej publikacji wskazuje się, że powyższa idea może nie obowiązywać we wczesnym Wszechświecie. Tak wyjaśnił to Spilker – Dzięki wysokiej rozdzielczości obrazom z Teleskopu Webba znaleźliśmy wiele obszarów z dymem, ale bez powstawania gwiazd i innych z młodymi gwiazdami, ale bez dymu.
Jest różnica pomiędzy promieniowaniem elektromagnetycznym emitowanym w podczerwieni przez molekuły PAH jak i większe od nich ziarna pyłu. Ziarna pyłu pochłaniają połowę promieniowania elektromagnetycznego emitowanego przez gwiazdy we Wszechświecie i wypromieniują tą energię w zakresie podczerwonym. Całe to promieniowanie podczerwone emitowane przez ziarna pyłu mogą przyćmić obrazy galaktyk z wczesnego Wszechświata – co sprawia, że są one ekstremalnie słabe w podczerwieni lub poniżej progu detekcji dla teleskopów na Ziemi.
Faktycznie przed epoką Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba nie było sposobu, aby zaobserwować te starożytne galaktyki. Zastępczo astronomowie próbowali obserwować obiekty zwane niebieskimi, zwartymi galaktykami karłowatymi BCD (ang. Blue Compact Dwarf galaxies). Galaktyki karłowate podobne do BCD mogły być powszechne we wczesnym Wszechświecie. Niektórzy badacze uważali, że Droga Mleczna i inne większe galaktyki powstała w wyniku  połączenia się galaktyk karłowatych BCD. W niektórych galaktykach BCD mogły powstawać molekuły PAH, ale młode gwiazdy silnie świecą w ultrafiolecie, co również mogło niszczyć cząsteczki PAH.
Ponieważ molekuły PAH zawierają węgiel, więc astronomowie uważają, że one mogą one istnieć dopiero po cyklu życia jednej generacji gwiazd. Pierwiastki cięższe od wodoru i helu nie zostały wytworzone podczas Wielkiego Wybuchu. Stworzyła je dopiero gwiezdna nukleosynteza. Cięższe pierwiastki rozprzestrzeniały się po Wszechświecie w miarę jak kolejne gwiazdy „umierały”.
Detekcja złożonych molekuł we wczesnym Wszechświecie wyznacza istotnym kamień milowy dla Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Justin Spilker widzi to osiągnięcie jedynie jako początek tego co ma nadejść. Z potencjałem Teleskopu Webba do sięgania na dalsze odległości, astronomowie oczekują z niecierpliwością na nowe, jeszcze nieodkryte aspekty Wszechświata. Zespół astronomów kierowany przez Spilkera zamierza dowiedzieć się, czy obecność dymu naprawdę implikuje istnienie ognia za pomocą obserwacji większej liczby galaktyk – szczególnie tych znajdujących się w większej odległości niż SPT0418-47.
To są pierwsze dni Teleskopu Webba, więc astronomowie są podekscytowani podziwianiem wszelkich nowych rzeczy, które może nam zaprezentować – powiedział Spilker – detekcja cząstek dymu w galaktyce we wczesnym Wszechświecie? Webb osiąga to łatwo. Obecnie po raz pierwszy pokazaliśmy, że jest to możliwe i oczekujemy z niecierpliwością, próbując zrozumieć, czy jest to rzeczywiście prawda, że nie ma dymu bez ognia. Być może nawet będziemy w stanie znaleźć galaktyki, które są tak młode, że podobne molekuły złożone jeszcze nie miały czasu powstać w przestrzeni kosmicznej – więc takie galaktyki mają ogień, ale bez dymu. Jedynym sposobem, aby z pewnością dowiedzieć się są obserwacje większej liczby galaktyk – miejmy nadzieję, że nawet tych dalszych niż omawiana.
Dowód obserwacyjny na występowanie molekuł organicznych w galaktyce SPT0418-47 odległej o ponad 12 miliardów l.św. (przesunięcie ku czerwieni z=4,22). Jest to widmo linii emisyjnej λ 3,3μm molekuł wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (PAH) zarejestrowane za pomocą Teleskopu Webba z instrumentem MIRI (Mid-InfraRed Instrument) w modzie MRS (Medium Resolution Spectroscopy). Na rysunku widać zarówno oryginalne dane (cienka, szara linia) jak i wynik po uśrednieniu do mniejszej rozdzielczości R ≈ 600 (fioletowa linia). Dla porównania zaprezentowano również tą samą linię widmową dla jądra formującej się gwiazdy VV114 (z=0,02) uzyskaną za pomocą spektrografu NIRSpec sprzężonego z Teleskopem Webba (czerwona linia).
Jest to najbardziej krótkofalowa (λ 3,3μm) linia widmowa najmniejszych, neutralnych molekuł PAH liczących mniej niż 100 atomów węgla, która powstaje w wyniku przejść wibracyjnych węglowo-wodorowych. Źródło: arXiv:2306.03152
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:

Publikacja naukowa (Nature): Spatial variations in aromatic hydrocarbon emission in a dust-rich galaxy
(wersja darmowa–arXiv): Spatial variations in aromatic hydrocarbon emission in a dust-rich galaxy

Webb Telescope Smokes Out Universe’s Most Distant Organic Molecules

Portal Urania: ALMA dostrzegła odpowiedniczkę Drogi Mlecznej z wczesnego Wszechświata


Źródło: University of Illinois at Urbana-Champaign

 
Na ilustracji widać obraz soczewkowania grawitacyjnego ekstremalnie odległej galaktyki SPT0418-47, w której z pomocą Teleskopu Webba odkryto złożone molekuły organiczne podobne do tych zawartych w dymie lub smogu miejskim. Tak szczęśliwie się złożyło, że odległa o ponad 12 miliardów l.św. galaktyka znajduje dla obserwatora na Ziemi niemal idealnie w jednej linii z drugą galaktyką odległą tylko o 3 miliardy l.św. Na tym obrazie w mapowanych („fałszywych”) kolorach niedaleka galaktyka jest pokazana barwą niebieską, a ta odległa – w odcieniach czerwieni. Organiczne molekuły są zamapowane barwą pomarańczową. Źródło: J. Spilker/S. Doyle, NASA, ESA, CSA
Wyjaśnienie mechanizmu soczewkowania grawitacyjnego ekstremalnie odległej galaktyki SPT0418-47 (z=4,22, ponad 12 miliardów l.św. od nas), która na niebie jest widoczna jako pierścień światła. Taka sytuacja ma miejsce, ponieważ dla obserwatora na Ziemi SPT0418-47 znajduje się niemal idealnie w jednej linii z drugą galaktyką odległą „tylko” o ~3 miliardy l.św. Siły grawitacyjne galaktyki z pierwszego planu (ang. „foreground galaxy”) skupiają dla ziemskiego obserwatora bieg promieni świetlnych od galaktyki z drugiego planu (ang. „backgroud galaxy”) - podobnie jak przy patrzeniu przez nóżkę kieliszka do wina. Soczewkowanie grawitacyjne, oprócz powiększenia źródła obrazu powoduje również jego pojaśnienie – co pozwala na obserwacje bardzo odległych galaktyk, których inaczej nie dałoby się dostrzec. Na przykład obserwowany obraz galaktyki SPT0418-47 jest 30-35 jaśniejszy dzięki temu zjawisku. Źródło: S. Doyle/J. Spiker

Dowód obserwacyjny na występowanie molekuł organicznych w galaktyce SPT0418-47 odległej o ponad 12 miliardów l.św. (przesunięcie ku czerwieni z=4,22). Jest to widmo linii emisyjnej λ 3,3μm molekuł wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (PAH) zarejestrowane za pomocą Teleskopu Webba z instrumentem MIRI (Mid-InfraRed Instrument) w modzie MRS (Medium Resolution Spectroscopy). Na rysunku widać zarówno oryginalne dane (cienka, szara linia) jak i wynik po uśrednieniu do mniejszej rozdzielczości R ≈ 600 (fioletowa linia). Dla porównania zaprezentowano również tą samą linię widmową dla jądra formującej się gwiazdy VV114 (z=0,02) uzyskaną za pomocą spektrografu NIRSpec sprzężonego z Teleskopem Webba (czerwona linia).
Jest to najbardziej krótkofalowa (λ 3,3μm) linia widmowa najmniejszych, neutralnych molekuł PAH liczących mniej niż 100 atomów węgla, która powstaje w wyniku przejść wibracyjnych węglowo-wodorowych. Źródło: arXiv:2306.03152
Faktyczny kształt ekstremalnie odległej galaktyki SPT0418-47 (z=4,22, ponad 12 miliardów l.św od nas) zrekonstruowany na podstawie obserwacji sieci teleskopów ALMA. Na niebie widać ją jako prawie idealny pierścień światła, ponieważ jest grawitacyjnie soczewkowana przez inną pobliską galaktykę (z=0,263). Aktualnie (2023r.) jest to najbardziej odległa galaktyka, w której Teleskop Webba odkrył molekuły organiczne. Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), Rizzo et al.

URANIA

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czyzby-odkrycie-przez-teleskop-webba-czastek-dymu-w-galaktyce-we-wczesnym-wszechswiecie

Czyżby odkrycie przez Teleskop Webba cząstek dymu w galaktyce we wczesnym Wszechświecie podważa pogląd, iż nie ma dymu bez ognia.jpg

Czyżby odkrycie przez Teleskop Webba cząstek dymu w galaktyce we wczesnym Wszechświecie podważa pogląd, iż nie ma dymu bez ognia2.jpg

Czyżby odkrycie przez Teleskop Webba cząstek dymu w galaktyce we wczesnym Wszechświecie podważa pogląd, iż nie ma dymu bez ognia3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wtorek kolejne Toruńskie Spotkanie Kopernikańskie
2023-06-12.
Towarzystwo Miłośników Torunia zaprasza na kolejne Toruńskie Spotkanie Kopernikańskie! We wtorek 13 czerwca o 17.00 w Książnicy Kopernikańskiej padnie wiele pytań dotyczących astronomicznych dociekań Kopernika i jego heliocentrycznej teorii.
Wspólnie z profesorem Maciejem Mikołajewskim, redaktorem czasopisma „Urania” i współautorem popularnego programu telewizyjnego „Astronarium”, zastanowimy się nad niezwykle ciekawymi zagadnieniami związanymi z kopernikańską astronomią. Dlaczego współcześni częściej nazywali Kopernika matematykiem niż astronomem? Jaką rolę w sformułowaniu teorii Kopernika odegrały obserwacje astronomiczne? Czy Kopernik wierzył we wpływ gwiazd i planet na życie człowieka? Kto i kiedy znalazł dowód na prawdziwość teorii heliocentrycznej? Dlaczego nawet wybitnych naukowców trudno było przekonać, że Ziemia się kręci? Co w kopernikańskiej teorii heliocentrycznej okazało się błędem, a co pozostało aktualne do dzisiaj? Jeśli chcecie znać odpowiedzi na te pytania, nie może Was tam zabraknąć! Spotkanie poprowadzi dr Michał Targowski z Towarzystwa Miłośników Torunia.
Wstęp wolny! Zapraszamy!
Organizatorami wydarzenia są Książnica Kopernikańska i Towarzystwo Miłośników Torunia. Toruńskie Spotkania Kopernikańskie odbywają się dzięki wsparciu Gminy Miasta Toruń.
 
Czytaj więcej:
•    Informacja na stronie miasta Toruń
 

Źródło: Urania - Postępy Astronomii
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/we-wtorek-kolejne-torunskie-spotkanie-kopernikanskie

We wtorek kolejne Toruńskie Spotkanie Kopernikańskie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co sprawiło, że najjaśniejsza kosmiczna eksplozja wszechczasów była tak wyjątkowa?
2023-06-12.
W 2022 roku teleskopy zarejestrowały najjaśniejszą kosmiczną eksplozję wszech czasów.  Astrofizycy mogą teraz wyjaśnić, co sprawiło, że była ona tak olśniewająca.
Niewiele wybuchów kosmicznych przyciągnęło tak dużą uwagę naukowców zajmujących się kosmosem jak ten, który został zarejestrowany 22 października 2022 roku i trafnie nazwany najjaśniejszym wszechczasów (ang. Brightest of All Time – BOAT). To zdarzenie, które było wynikiem zapadnięcia się bardzo masywnej gwiazdy i następujących po tym narodzin czarnej dziury, było obserwowane jako niezwykle jasny rozbłysk promieniowania gamma, po którym nastąpiła stopniowo zanikająca poświata światła o różnych częstotliwościach.
Od chwili, gdy ogromne teleskopy jednocześnie odebrały sygnał BOAT, astrofizycy z całego świata podjęli wysiłki w celu wyjaśnienia jasności rozbłysku gamma (GRB) oraz niezwykle powolnego zanikania jego poświaty.
Obecnie, międzynarodowy zespół naukowców, w którego skład wchodzi dr Hendrik Van Eerten z Wydziału Fizyki Uniwersytetu w Bath, przedstawił wyjaśnienie: wczesny rozbłysk o nazwie GRB 221009A był skierowany bezpośrednio w stronę Ziemi, a także przyciągnął znaczną ilość materii pochodzącej z gwiazd.
Wyniki badań zespołu zostały opublikowane 7 czerwca 2023 roku w czasopiśmie Science Advances. Głównym autorem jest dr Brendan O’Connor z University of Maryland i George Washington University w Waszyngtonie.
Dr Van Eerten, który współprowadził analizę teoretyczną, powiedział: Inni badacze pracujący nad tą zagadką również doszli do wniosku, że strumień był skierowany bezpośrednio na nas i to zdecydowanie w jakiś sposób wyjaśnia, dlaczego był on tak jasny.
Zagadką pozostawał jednak fakt, że krawędzie strumienia nie były w ogóle widoczne.
Powolne zanikanie poświaty nie jest charakterystyczne dla wąskiego strumienia gazu, a wiedząc o tym, podejrzewaliśmy, że istnieje dodatkowy podwód intensywnej eksplozji, a nasze modele matematyczne to potwierdziły.
Nasza praca wyraźnie pokazuje, że GRB miał unikalną strukturę, a obserwacje stopniowo ujawniają wąski strumień osadzony w szerszym wypływie gazu, gdzie normalnie można by oczekiwać izolowanego strumienia.
Co więc sprawiło, że ten GRB był szerszy niż zwykle? Naukowcy mają pewną teorię. Jak wyjaśnił dr Van Eerten: Strumienie GRB muszą przejść przez zapadającą się gwiazdę, w której powstają, a to, co naszym zdaniem zrobiło różnicę w tym przypadku, to ilość mieszania, które miało miejsce między materiałem gwiazdowym a strumieniem, tak że podgrzany szokiem gaz pojawił się w naszym polu widzenia aż do punktu, w którym jakakolwiek charakterystyczna sygnatura strumienia zostałaby utracona w ogólnej emisji z poświaty.
Dodał: Nasz model nie tylko pomaga w zrozumieniu BOAT, ale także wcześniejszych rekordzistów pod względem jasności, u których brak sygnatury strumieni stanowił zagadkę dla astronomów. Te GRB, podobnie jak inne tego typu wybuchy, muszą być skierowane bezpośrednio w naszą stronę, ponieważ wyrzucanie tak ogromnej ilości energii we wszystkich kierunkach jednocześnie byłoby niezgodne z prawami fizyki.
Wydaje się, że istnieje wyjątkowa klasa zdarzeń, które są zarówno ekstremalne, jak i potrafią zamaskować ukierunkowaną naturę przepływu gazu. Przyszłe badania pól magnetycznych, które uruchamiają strumienie, oraz nad masywnymi gwiazdami, w których się znajdują, powinny pomóc w ujawnieniu, dlaczego te GRB są tak rzadkie.
Dr O’Connor powiedział: Wyjątkowo długi GRB 221009A jest najjaśniejszym GRB, jaki kiedykolwiek zarejestrowano, a jego poświata bije wszelkie rekordy na wszystkich długościach fal. Ponieważ ten rozbłysk jest tak jasny, a także bliski (kosmicznie rzecz biorąc: wystąpił w niewielkiej odległości 2,4 miliarda lat świetlnych od Ziemi), uważamy, że jest to okazja zdarzająca się raz na tysiąc lat, aby odpowiedzieć na niektóre z najbardziej fundamentalnych pytań dotyczących tych rozbłysków, od formowania się czarnych dziur po testy modeli ciemnej materii.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
•    What made the brightest cosmic explosion of all time so exceptional?
•    A structured jet explains the extreme GRB 221009A
Źródło: University of Bath
Na ilustracji: Poświata po najjaśniejszym w historii rozbłysku gamma, uchwycona przez teleskop Swift. Źródło: NASA/Swift/A. Beardmore (University of Leicester)
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/co-sprawilo-ze-najjasniejsza-kosmiczna-eksplozja-wszechczasow-byla-tak-wyjatkowa

Co sprawiło, że najjaśniejsza kosmiczna eksplozja wszechczasów była tak wyjątkowa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA zainteresowana polskimi technologami do badania Marsa
2023-06-12.
Finansowane przez NASA amerykańskie laboratorium Jet Propulsion Laboratory (JPL) jest zainteresowane polskimi technologiami kosmicznymi. Jak powiedział PAP szef Polskiej Agencji Kosmicznej POLSA prof. Grzegorz Wrochna, chodzi m.in. o czujniki, które mogą posłużyć do badania atmosfery Marsa.
Jet Propulsion Laboratory (JPL) to finansowane przez NASA laboratorium zarządzane przez Caltech (California Institute of Technology). W ocenie szefa POLSA ciekawie rysuje się perspektywa bezzałogowej i stosunkowo niedużej technicznej misji na Marsa we współpracy z JPL z dużym udziałem strony polskiej. Jednym z polskich pomysłów dla takiej misji są czujniki spektrometryczne do badania rzadkiej marsjańskiej atmosfery. Jak wyjaśnił PAP prof. Wrochna, łączące się ze sobą radiowo czujniki można by po prostu rozsiewać na Czerwonej Planecie, co pozwoliłoby badać znacznie większy obszar, niż za pomocą łazików.
Według szefa Polskiej Agencji Kosmicznej koncepcja jest zupełnie nowatorska, ale stosunkowo prosta do wykonania. W Polsce Politechnika Wrocławska zbudowała takie czujniki i one już istnieją jako prototypy, jest też polska firma, która ma pomysł na łączność między nimi. JPL jest wstępnie zainteresowane tą technologią - zaznaczył prof. Wrochna. Zastrzegł, że prace nad samą misją są na bardzo wczesnym etapie.
Dla JPL ciekawe są też polskie technologie w kontekście planów wysłania na Marsa kolejnego helikoptera. Politechnika Rzeszowska ma znakomite narzędzia i ludzi do badań i optymalizacji śmigieł takiego pojazdu, który ma latać w atmosferze 100 razy rzadszej od ziemskiej" - dodał szef POLSA. Jak podkreślił, agencji udało się ostatnio znaleźć polską firmę, która buduje bardzo dobre śmigła do motolotni. POLSA próbuje ją skontaktować z JPL w kwestii napędu marsjańskiego helikoptera.
POLSA ma też ambicje włączenia do programu kosmicznego firmy The Batteries z Podkarpackiej Doliny Lotniczej. Spółka ta opracowała przemysłową metodę produkcji baterii suchych - niezawierających ciekłego elektrolitu. "Takie baterie wytrzymują ekstremalne temperatury, mają wysokie prądy ładowania i rozładowania bez utraty własności. Rozmawiają już z największymi producentami, a naszą ambicją jest włączenie ich do programu kosmicznego" - przekazał prof. Wrochna.
ak przypomniał, w Polsce mamy też technologię ogniw perowskitowych, a także budujemy elementy konstrukcyjne do zastosowań kosmicznych. Można zatem już myśleć o spięciu tych elementów: baterii, perowskitów, elementów konstrukcyjnych w systemy energetyczne nowej generacji dla długotrwałych misji kosmicznych - ocenił szef POLSA.

Fot. NASA

Źródło: PAP
SPACE24

https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/nasa-zainteresowana-polskimi-technologami-do-badania-marsa

NASA zainteresowana polskimi technologami do badania Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX i ULA z kontraktami na kilkanaście misji wojskowych
2023-06-12. Wojciech Kaczanowski
W ostatnim czasie Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych (US Space Force) podały do wiadomości publicznej informację o przydzieleniu dwóm prywatnym firmom z amerykańskiego sektora kosmicznego - SpaceX oraz United Launch Alliance - 12 misji kosmicznych na potrzeby zwiększenia bezpieczeństwa narodowego w ramach programu National Security Space Launch Phase 2. Zlecenia zostaną wykonane na potrzeby różnych instytucji państwowych, a rozpoczęcie ich realizacji przewiduje się na 2025 r.
W czwartek, 8 czerwca br., Dowództwo Systemów Kosmicznych (Space Systems Command, SSC) Sił Kosmicznych USA poinformowało o przydzieleniu dwóm gigantom z amerykańskiego sektora kosmicznego - SpaceX oraz United Launch Alliance (ULA) - 12 misji kosmicznych, których celem jest zwiększenie bezpieczeństwa narodowego. Według dostępnych informacji, zlecenia zostały przyznane w ramach kontraktu z programu National Security Space Launch Phase 2, natomiast zostaną one wykonane na potrzeby różnych instytucji państwowych, w tym dla Narodowego Biura ds. Rospoznania (NRO), Agencji Rozwoju Kosmicznego (SDA) oraz samych Sił Kosmicznych USA.
Przypomnijmy, że National Security Space Launch (NSSL) to amerykański program rządowy, który umożliwia nabywanie usług startowych, mających na celu zapewnienie stałego dostępu do przestrzeni kosmicznej dla krytycznych misji bezpieczeństwa narodowego. W ramach przyznanego kontraktu każda z firm będzie odpowiedzialna za przeprowadzenie 6 wyniesień satelitów przy pomocy swoich systemów nośnych Falcon 9 oraz Vulcan Centaur. Rozpoczęcie misji szacowane jest na 2025 r., ponieważ starty systemów nośnych w ramach programu NSSL są planowane zawsze z dwuletnim wyprzedzeniem.
Zacznijmy od zleceń przyznanych SpaceX, wśród których znalazły się 4 starty rakiety Falcon 9 dla SDA z satelitami komunikacyjnymi, stanowiącymi część pierwszej operacyjnej warstwy o nazwie Tranche 1 Transport Layer (T1TL). Urządzenia mają zapewnić bezpieczną, globalną, odporną transmisję danych z niewielkim opóźnieniem pomiędzy satelitami śledzącymi i centrami naziemnymi, wspierając przy tym amerykańskie misje wojskowe na całym świecie. Ponadto firma będzie odpowiedzialna za jeszcze jedną misję dla Agencji Rozwoju Kosmicznego, tym razem z satelitami śledzącymi nadlatujące pociski balistyczne. Jednostki te będą z kolei elementem operacyjnej warstwy o nazwie Tranche 1 Tracking Layer, również tworzonej przez SDA. Warto zauważyć, że w ramach kontraktu SpaceX przeprowadzi też wystrzelenie satelity dla Sił Kosmicznych USA w ramach tajnej misji USSF-31.
Jeśli chodzi natomiast o United Launch Alliance, firma będzie odpowiedzialna za dwa starty z satelitami SDA w ramach budowy wspomnianej Tranche 1 Tracking Layer przy pomocy rakiety Vulcan Centaur. Dodatkowo system ten będzie wykorzystany przy misjach Narodowego Biura ds. Rospoznania o nazwie NROL-64 i NROL-83 oraz przy wyniesieniu zmodernizowanego satelity GPS III-8, którego operatorem będą Siły Kosmiczne USA. Tak, jak w przypadku firmy Elona Muska, ULA weźmie udział w tajnej misji Sił Kosmicznych USA o nazwie USSF-114.
Warto zauważyć, że o ile w przypadku SpaceX, firma dysponuje sprawdzonym systemem Falcon 9, to rakieta Vulcan Centaur od United Launch Alliance jest dopiero w fazie doskonalenia oraz testów. W kwietniu na łamach naszego portalu informowaliśmy Państwa o anomaliach na stanowisku testowym w Centrum Marshalla, która skutkowała eksplozją i uszkodzeniem jednego ze stopni rakiety. Po zdarzeniu firma zwiększyła działania i 7 czerwca br. zakończyła test statyczny rakiety Vulcan Centaur, będący jednym z ostatnich kamieni milowych przed pierwszym startem systemu. Warto zauważyć, że Vulcan musi odbyć dwa udane loty orbitalne, aby zakwalifikować się do startów w programie NSSL.
Kontrakty dla National Security Space Launch Phase 2 zostały zdobyte przez wspomniane amerykańskie firmy w 2020 r., natomiast całkowity koszt tej fazy programu nie został podany przez amerykańskie Siły Kosmiczne. Szacuje się jednak, że realizacja Phase 2 może kosztować miliardy USD.

Ilustracja: United Launch Alliance [ulaluanch.com]

SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/spacex-i-ula-z-kontraktami-na-kilkanascie-misji-wojskowych

SpaceX i ULA z kontraktami na kilkanaście misji wojskowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka Brytania: łączność satelitarna nowej generacji dla wojska
2023-06-12.
Brytyjskie Ministerstwo Obrony zaprosiło przedstawicieli prywatnych firm z sektora kosmicznego do wypełnienia wstępnego kwestionariusza kwalifikacyjnego (PQQ) dotyczącego Szerokopasmowego Systemu Satelitarnego (WSS) w ramach programu Skynet Enduring Capability (SKEC). Zrealizowanie kontraktu rozwinie wojskowe zdolności Wielkiej Brytanii w zakresie łączności satelitarnej nowej generacji.
W ostatnim czasie brytyjskie Ministerstwo Obrony zaprosiło prywatne firmy z sektora kosmicznego do wypełniania wstępnego kwestionariusza kwalifikacyjnego (PQQ) dotyczącego Szerokopasmowego Systemu Satelitarnego (WSS) w ramach programu Skynet Enduring Capability (SKEC), który ma na celu zapewnienie strategicznych usług komunikacyjne dla brytyjskich sił zbrojnych i sojuszników. Za obsługę systemu satelitarnego odpowiedzialny jest brytyjski resort obrony.
Według oficjalnych informacji podawanych przez Londyn, zamówienie dotyczy m.in. zaprojektowania i wyprodukowania maksymalnie trzech szerokopasmowych systemów satelitarnych na GEO, powiązanego sprzętu naziemnego i operacji wynoszenia na orbitę. Kontrakt o wartości około 1,9 mld USD ma na celu rozwinięcie wojskowych zdolności Wielkiej Brytanii w zakresie łączności satelitarnej nowej generacji.
Brytyjski resort obrony poinformował również o warunkach jakie muszą spełniać nowe satelity wojskowe. Wymóg dla ładunków komunikacyjnych obejmuje zdolność działania w pasmach X, wojskowym Ka (mil-Ka band) oraz w ultra wysokiej częstotliwości (UHF) o zakresie częstotliwości radiowej od 300 MHz do 3000 MHz. Pozostałe warunki to m. in. zdolność bezpiecznej telemetrii, śledzenia, odporność na promieniowanie jądrowe oraz minimalny okres eksploatacji wynoszący 15 lat. Według wiadomości podanych przez portal Breakingdefense.com, nowe satelity mają zastąpić dotychczasowe zdolności Wielkiej Brytanii w zakresie łączności satelitarnej w latach 2028-2036.
Warto zauważyć, że obecnie Wielka Brytania korzysta z usług satelitów z konstelacji Skynet piątej generacji. Pierwsza jednostka (Skynet 5A) została wystrzelona w marcu 2007 r., a następnie (Skynet 5B) w listopadzie tego samego roku. W 2008 r. na orbitę trafił z kolei Skynet 5C, a ostatni satelita (Skynet 5D) w grudniu 2012 r. Wszystkie urządzenia zostały wyniesione przy pomocy rakiety nośnej Ariane 5 z kosmodromu w Gujanie Francuskiej.
Zaproszenie do udziału w projekcie to kolejne ważne ogłoszenie z branży kosmicznej w Wielkiej Brytanii w tym roku. W maju bowiem informowaliśmy Państwa, że brytyjska firma Orbex Space ogłosiła rozpoczęcie budowy nowego obiektu w Szkocji - Sutherland Spaceport, który będzie pierwszym miejscem startowym przystosowanym do wykonywania startów pionowych na stałym lądzie Wielkiej Brytanii. Zgodnie z dostępnymi informacjami budowa nowego kosmodromu jest dużym przedsięwzięciem, które zapewni około 250 nowych miejsc pracy oraz potencjalnie prawie 1 mld GDP wartości dodanej brutto dla gospodarki regionu w ciągu najbliższych 30 lat.
Satelita konstelacji Skynet. Ilustracja: Airbus Defence and Space
SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/wielka-brytania-lacznosc-satelitarna-nowej-generacji-dla-wojska

Wielka Brytania łączność satelitarna nowej generacji dla wojska.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indiana Jones i Scooby-Doo na Marsie. Jak NASA nadaje nazwy miejscom które bada?

2023-06-13. Karol Kubak
Duże formacje skalne na Marsie otrzymują oficjalne "poważne" nazwy. Ale oprócz nich pojawiają się też nieco luźniejsze, które nadawane są przez zespoły eksplorujące Czerwoną Planetę. Znajdziemy więc tu Scooby-Doo i Indianę Jonesa.

18 lutego 2021 roku łazik NASA Perseverance wylądował na Marsie, aby rozpocząć tam poszukiwania życia. Miejsce to otrzymało nazwę Octavia E. Butler, na cześć autorki science fiction.
Odkąd NASA wysyła łaziki na Marsa, nadaje nazwy miejscom i formacjom skalnym. Oprócz neutralnie brzmiących, takich jak Krater Jezero, na cześć miejscowości w Bośni i Hercegowinie oraz słowa oznaczającego "jezioro" po chorwacku, czy Endurance, na cześć statku ekspedycji Ernesta Shackletona na Antarktydę, pojawiają się także nazwy nieco "mniej poważne".
NASA ma nazwę na wszystko
Mars kryje ogromną liczbę różnych form, które NASA nazywa. To nie tylko masywne wzgórza i rozległe kratery, ale także większe głazy, czy niewielkie kamienie, po których przemieszczają się łaziki. W jakim celu dosłownie wszystkiemu nadaje się nazwę? Okazuje się, że w tym szaleństwie jest metoda, którą wyjaśnił Ashwin Vasavada, naukowiec projektu misji Curiosity w Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA:
Najważniejszym powodem, dla którego wybieramy wszystkie te nazwy, jest pomoc zespołowi w śledzeniu tego, co znajduje każdego dnia. Później możemy odnosić się do wielu wzgórz i skał po imieniu, omawiając je i ostatecznie dokumentując nasze odkrycia.

Oficjalne nazwy zostały zatwierdzone przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (tę, która zdegradowała Plutona do planety karłowatej). Obowiązują tu ścisłe zasady, np. kratery o średnicy większej niż 60 kilometrów są nazwane imionami znanych naukowców lub autorów science fiction, podczas gdy mniejsze kratery są nazwane miastami o mniejszej populacji.
Poza tymi oficjalnymi nazwami, naukowcy NASA mogli wykazać się kreatywnością, nie tylko konstruując pojazdy. Tak np. kamień, który przemieścił się podczas lądowania misji InSight otrzymał nazwę Rolling Stones Rock. Znajdziemy również Indianę Jonesa, Barnacle Bill (tytuł amerykańskiej piosenki o piciu alkoholu z lat 30. XX w.), Scoobiego-Doo, Kacpra (tak, chodzi o tego sympatycznego duszka) czy skałę Yogi.
Jednak nazwy te nie zawsze są humorystyczne. Jedno z marsjańskich wzgórz naukowcy nazwali na cześć Rafaela Navarro-Gonzáleza, kolegi z zespołu, który zmarł z powodu komplikacji związanych z COVID-19. Więcej, wydaje się, że humorystyczne nazwy (poza rzadkimi wyjątkami) już odeszły do historii.
Jak obecnie NASA nadaje nazwy na Marsie?
Po wylądowaniu misji geolodzy, nawiązując do rzeźby terenu, tworzą mapę w kształcie kwadratu, który jest dodatkowo podzielony na mniejsze kwadraciki o boku 1,2 km. Nazwy w całym takim duży kwadrancie są tematycznie powiązane.

W przypadku najnowszego kwadrantu łazika Curiosity zespół łazika wybrał motyw nazwany na cześć Roraimy, najbardziej wysuniętego na północ stanu Brazylii, oraz góry Roraima, najwyższego szczytu w górach Pacaraima, położonego w pobliżu granicy Wenezueli, Brazylii i Gujany.

Poniższa przykładowa mapa pokazuje wszystkie motywy kwadrantu łazika marsjańskiego Curiosity, który obecnie znajduje się w kwadrancie Roraima widocznym na dole. Czerwony owal wskazuje elipsę lądowania, na której łazik miał wylądować w 2012 roku. Żółte ćwiartki to obszary, przez które łazik przejechał od tamtego czasu.

W przypadku Perseverance naukowcy zdecydowali się na motywy parków narodowych. Łazik bada teraz kwadrant Gór Skalistych, a ostatnio wiercił w skałach w miejscu noszącym przydomek Powell Peak Parku Narodowego Gór Skalistych.

Fragment powierzchni Marsa, miejsce lądowania łazika Perseverance /NASA/JPL-Caltech/University of Arizona/USGS-Flagstaff/JHU-APL /NASA

Przykładowa mapa pokazująca motywy kwadrantu łazika marsjańskiego Curiosity /NASA/JPL-Caltech/USGS-Flagstaff/University of Arizona /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-indiana-jones-i-scooby-doo-na-marsie-jak-nasa-nadaje-nazwy-m,nId,6836527

Indiana Jones i Scooby-Doo na Marsie. Jak NASA nadaje nazwy miejscom które bada.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek sezonu huraganów na północnym Atlantyku
2023-06-13.
Jakiej aktywności się spodziewać w tym roku?
Od początku czerwca do końca listopada trwa sezon huraganów na północnym Atlantyku. Czego można się spodziewać?
Tegoroczny sezon huraganów na północnym Atlantyku zaczął się oficjalnie 1 czerwca. Co ciekawe, w maju 2023 naukowcy z amerykańskiego National Hurricane Center (NHC) z agencji National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) ustalili, że jeden ze sztormów w styczniu 2023 powinien być zaklasyfikowany jako “sztorm subtropikalny”.
Na 2023 rok wg wstępnych prognoz – przewiduje się “przeciętny” sezon. Przewiduje się od 12 do 17 nazwanych ośrodków tropikalnych oraz od 5 do 9 huraganów, z czego od 1 do 4 będą tymi “dużymi huraganami”. Kolejne prognozy powstaną w najbliższych miesiącach. Ogólnie, tegoroczny sezon może być mniej intensywny od kilku poprzednich.
W tym roku będą ze sobą się ścierać dwa zjawiska, które zwyczajnie mają odmienny wpływ na sezon huraganów na północnym Atlantyku. Jednym z nich jest silne zjawisko El Nino u wybrzeży Ameryki Południowej (po pacyficznej stronie), zaś drugim są znacznie wyższe temperatury wody w centralnej części Atlantyku.
Obserwacje satelitarne – zarówno na zakresach optycznych, jak i radarowych – odgrywają dużą rolę w monitorowaniu nowych oraz istniejących ośrodków burzowych. Bez satelitów dane są bardzo częściowe i przewidywanie dalszego rozwoju jest utrudnione.
Warto tu jednak dodać, że wciąż dużym wyzwaniem jest przewidywanie trasy ośrodka tropikalnego czy huraganu. Zwykle prognoza na 5-7 dni zawiera wiele niepewności i w konsekwencji ośrodek burzowy może zarówno uderzyć w wyspę lub wybrzeże jak również “bezpiecznie” pozostać nad Atlantykiem. Warto tu także dodać, że wiele ośrodków tropikalnych (a raczej ich “pozatropikalne” pozostałości) potrafią przetrwać wiele dni i znów uderzyć w Europę.
Dla branży kosmicznej sezon huraganów na północnym Atlantyku ma duże znaczenie. To właśnie z Florydy, którą często nawiedzają tropikalne ośrodki burzowe, startuje wiele rakiet – a już niebawem dla programu Artemis. Pojawia się zatem pytanie, czy kapryśna pogoda na Florydzie ograniczy eksplorację Układu Słonecznego?
Spojrzenie w przeszłość – nowa analiza lat 1961 – 1965
Swoistą “ciekawostką” jest nowe spojrzenie na sezony z poprzednich dekad. Poniżej przykład nowej analizy lat 1961 – 1965. Co ciekawe okazuje się, że ponowna analiza “zdegradowała” kilka huraganów ze statusu “dużego huraganu” do niższego statusu. Obserwacje z tego okresu prawie nie opierały się o dane satelitarne, a jedynie z przelotów samolotów oraz z radarów, zatem przy wyższych wartościach wiatrów mogły być obarczone dużym błędem.
2022 Atlantic Hurricane Season GOES-16 Infrared Satellite Imagery Animation (HD 1280x720)
https://www.youtube.com/watch?v=hTmjRqykmdM
Satelitarne obserwacje sezonu 2022 na Atlantyku / Credits –
NWSLakeCharles

A Reanalysis of the 1961-1965 Atlantic Hurricane Seasons
https://www.youtube.com/watch?v=dy_lwL7wSa8

(NHC)
https://kosmonauta.net/2023/06/poczatek-sezonu-huraganow-na-polnocnym-atlantyku/

Początek sezonu huraganów na północnym Atlantyku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia przestała spowalniać obrót wpływając na długość dnia
Autor: admin (2023-06-13)
Zwykle postrzegamy czas jako niewzruszoną, niezmieniającą się strukturę, która kieruje naszą codziennością. Ale czas na Ziemi w rzeczywistości nie jest stały - kształtuje go m.in. rotacja naszej planety wokół własnej osi. Długość dnia jest dynamiczna i zmienia się pod wpływem różnych czynników, takich jak oddziaływanie z Księżycem czy skład atmosfery. Najnowsze badania sugerują, że dni na Ziemi przestały się wydłużać miliard lat temu.
Księżyc, powoli oddalając się od Ziemi, stopniowo spowalnia jej obrót, co skutkuje wydłużaniem się dnia. Ten proces, jak się okazuje, nie jest jednak tak jednorodny jak sądzono. Badacze odkryli, że wydłużanie dnia zatrzymało się co najmniej raz w historii Ziemi. Około dwóch miliardów lat temu długość dnia mogła nie ulec zmianie przez dłuższy czas, co prawdopodobnie związane było ze zmianami w atmosferze Ziemi.
Badacze zauważają, że ta pauza w wydłużaniu dnia zbiegła się z okresem nazywanym przez geologów "nudnym miliardem" - czasem, gdy na Ziemi wydarzyło się stosunkowo niewiele, aż do nagłego pojawienia się życia wielokomórkowego. Według badaczy, to nie jest przypadek. W tym czasie Księżyc nie był jedynym obiektem wpływającym na długość dnia na Ziemi. Słońce, poprzez swój wpływ na atmosferę, również wpływało na szybkość obrotu naszej planety.
Ciepło słoneczne powoduje pływy w atmosferze, które mogą przyspieszyć rotację Ziemi. Kiedy Księżyc był bliżej naszej planety, ten wpływ był znacznie słabszy. Naukowcy spekulują, że w pewnym momencie siła Księżyca mogła być na tyle mała, że Słońce całkowicie ją zrównoważyło.
To zjawisko jest prawdopodobnie powiązane ze składem atmosfery w tamtym okresie. Gdy poziom tlenu był niski, a poziom ozonu wysoki, wpływ Słońca na rotację Ziemi mógł być silniejszy.
Odkrycia dokonane przez badaczy są kluczowe dla zrozumienia zarówno przeszłości, jak i przyszłości naszej planety. Udowadniają, że proces spowalniania obrotu Ziemi nie jest stały i może ulec zmianie pod wpływem różnych czynników, takich jak oddziaływanie Księżyca czy skład atmosfery Ziemi. To odkrycie otwiera nowe perspektywy na przyszłość, w której dni mogą być dłuższe lub krótsze, zależnie od zmieniających się warunków.
Źródło: ZmianynaZiemi
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/ziemia-przestala-spowalniac-obrot-wplywajac-na-dlugosc-dnia

Ziemia przestała spowalniać obrót wpływając na długość dnia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto jeden z najpotężniejszych i najdłużej trwających kosmicznych rozbłysków w historii
Autor: admin (13 Czerwiec, 2023)
Z głębin kosmosu, z odległości 8 miliardów lat świetlnych od naszej planety, nadeszły niewiarygodne wiadomości. Wewnątrz galaktyki w gwiazdozbiorze Liska, miał miejsce jeden z najpotężniejszych i najdłużej trwających rozbłysków kosmicznych w historii, trwający ponad 2 lata. To odkrycie, które przypadkiem zostało zrobione w ramach projektu Zwicky Transient Facility (ZTF), zbulwersowało środowisko naukowe.
Philip Wiseman, badacz z Uniwersytetu w Southampton, zauważył, że rozbłysk oznaczony jako AT2021lwx różni się od innych tego typu zjawisk. „Większość rozbłysków tego rodzaju trwa zaledwie kilka miesięcy, zanim zaczynają słabnąć. AT2021lwx zachował wysoką jasność przez ponad dwa lata, co czyni go niezwykle niezwykłym”, zauważył Wiseman.
Ten wyjątkowy rozbłysk osiągnął energię, jaką tylko rzadko można obserwować, porównywalną jedynie z aktywnością kwazarów, które są supermasywnymi czarnymi dziurami w centrum aktywnych galaktyk. Rozbłyski kosmiczne stanowią niezwykle istotne pole badań dla astronomów, ponieważ odgrywają kluczową rolę w chemicznej ewolucji Wszechświata. Wybuchy supernowych, rozbłyski gamma i inne zjawiska wpływają na powstawanie pierwiastków chemicznych, które są niezbędne dla istnienia życia.
Rozbłysk AT2021lwx został po raz pierwszy zaobserwowany w połowie kwietnia 2021 roku przez teleskop ZTF. Pierwsze teorie sugerowały, że pochodzi on z rzadkiego podtypu supernowej II typu (IIn), ale późniejsze obserwacje zaczęły kwestionować tę hipotezę. Jasność AT2021lwx rosła przez ponad pół roku i utrzymywała się na wysokim poziomie przez ponad dwa lata, co stanowi rekordowy czas dla takiego zjawiska.
Obecna teoria naukowców sugeruje, że wybuch AT2021lwx został spowodowany przez gigantyczny obłok gazu, który został rozerwany przez grawitację supermasywnej czarnej dziury. Dalsze obserwacje tego zjawiska pomogą zweryfikować tę hipotezę i określić masę chmury, która spowodowała tę spektakularną eksplozję.
Źródło: tylkoastronomia
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkryto-jeden-z-najpotezniejszych-i-najdluzej-trwajacych-kosmicznych-rozblyskow-w-historii

Odkryto jeden z najpotężniejszych i najdłużej trwających kosmicznych rozbłysków w historii.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicza gwiazda pojawiła się w centrum Drogi Mlecznej
Autor: Admin3 (13 Czerwiec, 2023)
Międzynarodowy zespół astronomów znalazł potwierdzenie wcześniej uzyskanych danych, że w centrum Drogi Mlecznej w pobliżu czarnej dziury znajduje się nowonarodzona gwiazda.
Badanie zostało opublikowane w The Astrophysical Journal. Zespół naukowców odkrył bardzo młodą gwiazdę we wczesnych stadiach jej powstawania. Obiekt znajduje się w pobliżu supermasywnej czarnej dziury Sagittarius A* (Sgr A*), która z kolei znajduje się w samym centrum naszej galaktyki.
W nowym badaniu naukowcy przetestowali wstępne dane uzyskane przez ich poprzedników. Obserwacja potwierdziła istnienie młodego, masywnego obiektu, nazwanego X3a. Obliczenia wykazały, że wiek tej gwiazdy to zaledwie kilkadziesiąt tysięcy lat. Według kosmicznych standardów jest dzieckiem. Ta gwiazda okazała się jeszcze młodsza od ludzkości.
Sam fakt jego pojawienia się zaintrygował naukowców. Teoretycznie taka gwiazda nie może istnieć, ponieważ znajduje się bardzo blisko supermasywnej czarnej dziury. Astronomowie wysunęli przypuszczenie, że gwiazda pierwotnie powstała w obłoku pyłu krążącym wokół gigantycznej czarnej dziury i dopiero po pierwszym etapie swojego powstania weszła na swoją obecną orbitę.
Uważa się, że okolice czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej to agresywne środowisko charakteryzujące się bardzo dynamicznymi procesami oraz twardym promieniowaniem rentgenowskim i ultrafioletowym. Ogólnie przyjętą teorią jest to, że takie warunki zapobiegają powstawaniu gwiazd takich jak nasze Słońce i że tylko bardzo stare gwiazdy mogą okrążać czarną gwiazdę przez „dynamiczne tarcie”.
Jednak nowe badania dowodzą, że agresywne warunki i bliskość czarnej dziury nie zakłócają procesu formowania się gwiazd. Co więcej, astrofizycy wyciągnęli z archiwów dane obserwacyjne 20 lat temu. Wtedy w bezpośrednim sąsiedztwie Sagittarius A* odkryto już bardzo młode gwiazdy. Jednak odkrycie to zostało przyjęte ze sceptycyzmem, wielu przypisywało je błędom przyrządów obserwacyjnych.
A teraz otrzymaliśmy dokładne dowody na istnienie nowonarodzonej gwiazdy X3a, która jest 10 razy większa i 15 razy cięższa od naszego Słońca. Jego identyfikacja umożliwiła wprowadzenie do nauki nowego terminu: pojawienie się bardzo młodych gwiazd bardzo blisko supermasywnej czarnej dziury, naukowcy nazwali „paradoksem młodości”.

Źródło: The Astrophysical Journal
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/tajemnicza-gwiazda-pojawila-sie-w-centrum-drogi-mlecznej

 

Tajemnicza gwiazda pojawiła się w centrum Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars był drugą Ziemią? Agencja ESA pokazała zaskakujące zdjęcie

2023-06-13. Robert Bernatowicz
Przed milionami lat Mars do złudzenia przypominał Ziemię. Na jego powierzchni były oceany i rzeki, które pozostawiły po sobie wyraźny ślad w postaci przebarwionego piasku. Europejska Agencja Kosmiczna ESA pokazała zdjęcie Marsa, jakiego jeszcze ludzkość nie widziała. Zobacz je, a odkryjesz Marsa na nowo.

Żegnamy "Czerwoną Planetę" - witamy siostrę Ziemi. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) zrobiła niezwykły prezent z okazji 20-lecia orbitera Mars Express, który krąży wokół Marsa. W mediach społecznościowych opublikowała szokujące zdjęcie dla pasjonatów Marsa.
Powstało ono poprzez nałożenie na siebie 90 zdjęć wykonanych przez Mars Express, który przez 20 lat zdążył okrążyć Marsa ponad 25 tysięcy razy. Fotografie były robione używając specjalnej kamery High Resolution Stereo Camera (HRSC). W przypadku Marsa jego mocno zapylona atmosfera sprawiała, że trudno było dostrzec piękne barwy tej planety.

Pył rozprasza i odbija światło, powodując zacieranie się kolorów. Nam udało się zachować każdy kolor w stanie nienaruszonym
fragment komunikatu Europejskiej Agencji Kosmicznej o zdjęciu Marsa

Eksperci ESA z 6916 zdjęć wykonanych przez marsjański orbiter wybrali 90, na których kolory były najbardziej wyraźnie.

Niebieski. Szary. Czarny.
Kiedy połączyli wszystkie zdjęcia okazało się, że Mars pokazał swoje prawdziwe kolory. Okazało się, że Mars wcale nie jest "Czerwoną Planetą", a bardziej barwami przypomina Ziemię. Są tam ogromne obszary koloru niebieskiego, szarego lub czarnego.
Te dwa ostatnie to wynik aktywności wulkanicznej. Najciekawszy jest jednak kolor niebieski. To efekt zawartości w glebie Marsa minerałów świadczących o tym, że kiedyś tam była woda. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie marsjańskiego kanionu Doliny Marinera (Valles Marineris), który znajduje się nieco na południe od równika Czerwonej Planety. Fotografia ESA dokładnie pokazuje, gdzie kiedyś prawdopodobnie było piękne, malownicze jezioro.

 
Naukowcy są przekonani, że miliony lat temu Mars bardzo przypominał Ziemię. Na jego powierzchni były oceany, jeziora i rzeki. Trudno wręcz uwierzyć, że nie było w nich żadnego życia. Zdjęcie Marsa stworzone ze zdjęć orbitera Mars Express pozwala spojrzeć na Marsa niczym na drugą Ziemię.

Wszystkiego najlepszego, #MarsExpress! Planowany na dwa lata "MEX" wkracza w trzecią dekadę. Dzięki jego pracy możemy spojrzeć na planetę [Marsa], która być może kiedyś bardziej przypominała nasz własny dom i na której planujemy wkrótce postawić stopę
wpis agencji ESA w serwisie twitter jako komentarz do zdjęcia "kolorowego Marsa"

Mars Express to bezzałogowa misja kosmiczna Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), której celem jest badanie Marsa. Jego misja rozpoczęła się 2 czerwca 2003 roku od startu rakiety z kosmodromu Bajkonur. W skład Mars Expressu wchodził orbiter Mars Express Orbiter (MEO) oraz lądownik Beagle 2, który wylądował na powierzchni "Czerwonej Planety". Europejska Agencja Kosmiczna ma nadzieję, że jej orbiter - mimo 20-stki na karku - przez co najmniej 5 najbliższych lat nadal będzie działał i robił fantastyczne zdjęcia Marsa.

Tak naprawdę wygląda Mars. Zdjęcie wykonane przez Mars Express pokazuje, że nie jest czerwony, lecz kolorowy / zdjęcie: ESA /domena publiczna

Valles Marineris, największy kanion w Układzie Słonecznym. Źródło: ESA / DLR / FU Berlin / G. Michael /domena publiczna

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-mars-byl-druga-ziemia-agencja-esa-pokazala-zaskakujace-zdjec,nId,6838518

Mars był drugą Ziemią Agencja ESA pokazała zaskakujące zdjęcie.jpg

Mars był drugą Ziemią Agencja ESA pokazała zaskakujące zdjęcie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odnaleźli "Tatooine". To historyczne odkrycie

2023-06-13. Karol Kubak
Astronomowie odkryli system planetarny podobny do Tatooine, znanego z Gwiezdnych Wojen. To dwie gwiazdy i krążące wokół nich dwie planety. Na razie dwie, bo nie jest wykluczone, że niedługo zostaną zlokalizowane kolejne.

Pamiętasz kultową scenę z Gwiezdnych Wojen, w której Luke stoi na Tatooine patrząc na zachód dwóch gwiazd? Międzynarodowy zespół naukowców ogłosił odkrycie multiplanetarnego układu dwóch gwiazd podwójnych.
Jak Tatooine z Gwiezdnych Wojen
Nowo odkryty system jest niezwykły. Planety krążą wokół dwóch gwiazd znajdujących się w centrum, zamiast jednej, jak w Układzie Słonecznym.
Planeta odkryta przez astronomów z University of Birmingham nosi nazwę BEBOP-1c, od nazwy projektu, który zebrał dane. BEBOP to skrót od Binaries Escorted By Orbiting Planets. System BEBOP-1 jest również znany jako TOI-1338.
Odkrycia metodą tranzytową dokonano wykorzystując kosmiczny teleskop TESS (Transiting Exoplanet Survey Satllite został zaprojektowany w celu wyszukiwania egzoplanet metodą tranzytu). Planeta została zauważona, gdy kilkakrotnie przechodziła przed jaśniejszą z gwiazd.

Sam układ gwiazd znany był astronomom już wcześniej. W 2020 roku odkryto planetę  BEBOP-1b (TOI-1338b). ― Metoda tranzytów pozwoliła nam zmierzyć rozmiar TOI-1338b, ale nie jej masę, która jest najbardziej fundamentalnym parametrem planety ― powiedział główny autor dr Matthew Standing,
Zespół monitorował także ten system za pomocy metody Dopplera, która pozwala na dokładny pomiar prędkości gwiazd. Warto zaznaczyć, że tę metodę wykorzystano do odkrycia egzoplanety, za którą otrzymano Nagrodę Nobla w 2019 (pominę już niesprawiedliwe potraktowanie polskich badań, ponieważ to polski astronom Aleksander Wolszczan odkrył pierwszą egzoplanetę, a Nobla nie dostał).
Udało się wówczas zmierzyć jej rozmiar, ale nie masę. Zamiast tego dokonano odkrycia kolejnej planety. To sprawia, że ten system jest taki niezwykły, znamy już 12 układów podwójnych, ale tej jest dopiero drugim z więcej niż jedną planetą. Odkrycie zostało opisane na łamach czasopisma Nature Astronomy 12 czerwca b.r.
Ważne odkrycie, które przybliża nas do zrozumienia, jak powstają planety
Do kolejnych badań wykorzystano teleskopy naziemne zlokalizowane na pustyni Atacama w Chile. Wykorzystując zaawansowane instrumenty zamontowane na dwóch z nich, zespół podjął próbę pomiaru masy planety.

BEBOP-1c ma okres orbitalny 215 dni i masę 65 razy większą niż Ziemia, około pięć razy mniejszą niż masa Jowisza. To był trudny system do potwierdzenia, a nasze obserwacje zostały przerwane przez pandemię COVID, kiedy teleskopy w Chile zostały zamknięte na sześć miesięcy w krytycznym dla badań położeniu planety na orbicie. Ta część orbity stała się ponownie możliwa do zaobserwowania dopiero w zeszłym roku, kiedy sfinalizowaliśmy obserwacje.
wyjaśnia dr Standing

Układy podwójne są rzadko obserwowane, ale mogą pomóc nam zrozumieć, co dzieje się, gdy powstaje planeta.

Planety rodzą się w dysku materii otaczającym młodą gwiazdę, gdzie masa stopniowo gromadzi się w planety. W przypadku geometrii układu podwójnego dysk otacza obie gwiazdy. Gdy obie gwiazdy krążą wokół siebie, zachowują się jak gigantyczne wiosło, które zakłóca dysk blisko nich i zapobiega formowaniu się planet, z wyjątkiem obszarów cichych, daleko od gwiazd. ― wyjaśnia dr Lalitha Sairam, naukowiec z University of Birmingham, współautorka badania.
Nie udało się jeszcze poznać rozmiaru BEBOP-1c, podjęta zostanie próba z wykorzystaniem metody tranzytowej. Niewykluczone, że do dalszych badań zostanie wykorzystany również teleskop Webba.
Źródło: Standing, M.R., Sairam, L., Martin, D.V. et al. Radial-velocity discovery of a second planet in the TOI-1338/BEBOP-1 circumbinary system. Nat Astron (2023). doi.org/10.1038/s41550-023-01948-4

Tak mógłby wyglądać zmierzch na nowo odkrytej planecie. Artystyczna wizja wykonana przez NASA /NASA/JPL-Caltech /domena publiczna

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-naukowcy-odnalezli-tatooine-to-historyczne-odkrycie,nId,6838375

Naukowcy odnaleźli Tatooine. To historyczne odkrycie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto chemiczne dowody na supernową powstałą z niestabilności kreacji par z bardzo masywnej pierwszej gwiazdy
2023-06-13.
Pierwsze gwiazdy rozświetliły Wszechświat podczas Kosmicznego Świtu i położyły kres kosmicznym wiekom ciemnym, które nastąpiły po Wielkim Wybuchu. Jednak rozkład ich masy jest jedną z największych nierozwiązanych tajemnic kosmosu.
Symulacje numeryczne sugerują, że pierwsze gwiazdy powstałe w kosmosie mogły osiągnąć nawet kilkaset razy większą masę niż Słońce. Wśród nich pierwsze gwiazdy o masach od 140 do 260 mas Słońca zakończyły swój żywot jako supernowe powstałe z niestabilności kreacji par (PISN). PISN różnią się znacznie od zwykłych supernowych (tj. supernowych typu II i typu Ia) i pozostawiłyby unikalne ślady chemiczne w atmosferze gwiazdy następnej generacji. Jednak takiej sygnatury nie znaleziono.
Nowe badania przeprowadzone przez profesora ZHAO Ganga z Narodowych Obserwatoriów Astronomicznych Chińskiej Akademii Nauk (NAOC) zidentyfikowały chemicznie osobliwą gwiazdę (LAMOST J1010+2358) w halo galaktycznym jako wyraźny dowód na istnienie PISN pochodzących z bardzo masywnych pierwszych gwiazd we wczesnym Wszechświecie. Odkrycie oparte jest na analizie danych z przeglądu Large Sky Area Multi-Object Fiber Spectroscopic Telescope (LAMOST) oraz dodatkowych obserwacji spektralnych o wysokiej rozdzielczości przeprowadzonych przez Teleskop Subaru. Potwierdzono, że gwiazda ta powstała w obłoku gazu zdominowanym przez plony PISN o masie 260 mas Słońca. W skład zespołu wchodzą również naukowcy z Yunnan Observatories of CAS, National Astronomical Observatory of Japan i Monash University w Australii.
Wyniki zostały opublikowane online 7 czerwca 2023 roku w Nature.
Zespół badawczy przeprowadził obserwacje spektroskopowe o wysokiej rozdzielczości dla J1010+2358 przy użyciu teleskopu Subaru. Badania te doprowadziły do odkrycia obfitości ponad dziesięciu pierwiastków. Najbardziej istotną cechą tej gwiazdy jest jej niezwykle niska zawartość sodu i kobaltu. Stosunek sodu do żelaza wynosi mniej niż 1/100 wartości słonecznej. Dodatkowo, gwiazda ta wykazuje znaczącą zmienną obfitość między pierwiastkami o parzystej i nieparzystej liczbie atomowej, takimi jak sód/magnez i kobalt/nikiel.
Specyficzna zmienność nieparzysto-parzysta, wraz z niedoborami sodu i pierwiastków α w tej gwieździe, jest zgodna z przewidywaniami pierwotnego PISN dla gwiazd pierwszej generacji o masie 260 mas Słońca – powiedział dr XING Qianfan, pierwszy autor badania.
Odkrycie J1010+2358 stanowi bezpośrednie potwierdzenie niestabilności hydrodynamicznej wywołanej produkcją par elektron-pozyton w ramach teorii ewolucji bardzo masywnych gwiazd. Proces tworzenia par elektron-pozyton redukuje ciśnienie termiczne wewnętrznej części jądra takiej gwiazdy, co prowadzi do jej częściowego zapadnięcia się.
Stanowi to istotną wskazówkę do ograniczenia początkowej funkcji masy we wczesnym Wszechświecie – powiedział prof. prof. ZHAO Gang, autor korespondencyjny badania. Przed tym badaniem nie znaleziono żadnych dowodów na istnienie supernowych z tak masywnych gwiazd w gwiazdach ubogich w metale.
Co więcej, obfitość żelaza w gwieździe LAMOST J1010+2358 ([Fe/H] = -2,42) jest znacznie wyższa niż w przypadku najbardziej ubogich w metale gwiazd w halo galaktycznym, co sugeruje, że gwiazdy drugiej generacji powstałe w gazie zdominowanym przez PISN mogą być bardziej bogate w metale niż oczekiwano.
Jednym ze świętych Graali poszukiwania gwiazd ubogich w metale jest znalezienie dowodów na istnienie tych wczesnych supernowych powstałych z niestabilności kreacji par – powiedział prof. Avi Loeb, były przewodniczący Wydziału Astronomii na Uniwersytecie Harvarda.
Prof. Timothy Beers, kierownik katedry astrofizyki na Uniwersytecie Notre Dame, skomentował wyniki: Ten artykuł przedstawia, według mojej wiedzy, pierwsze definitywne powiązanie gwiazdy galaktycznego halo z wzorcem obfitości pochodzącym z PISN.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
•    Researchers Discover Chemical Evidence for Pair-instability Supernova from A Very Massive First Star
•    A metal-poor star with abundances from a pair-instability supernova
Źródło: CAS
Na ilustracji: Gwiezdna skamielina: odciski supernowych powstałych z niestabilności kreacji par z bardzo masywnych pierwszych gwiazd. Źródło: NAOC
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/odkryto-chemiczne-dowody-na-supernowa-powstala-z-niestabilnosci-kreacji-par-z-bardzo

 

Odkryto chemiczne dowody na supernową powstałą z niestabilności kreacji par z bardzo masywnej pierwszej gwiazdy.jpg

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert Zubrin opowie o Marsie w Krakowie
2023-06-13.
Już 21 czerwca, pasjonaci eksploracji kosmosu spotkają się w Krakowie z dr. Robertem Zubrinem, światowej sławy ekspertem ds. Marsa i założycielem The Mars Society. Wydarzenie odbędzie się przy współpracy Europejskiej Fundacji Kosmicznej, organizatora European Rover Challenge z Centrum Technologii Kosmicznych AGH i będzie wyjątkową zapowiedzią jednych najbardziej prestiżowych zawodów robotycznych na świecie.
Robert Zubrin jest znany na całym świecie jako jeden z najbardziej kreatywnych inżynierów pracujących obecnie w przemyśle lotniczym. Oprócz ponad 200 artykułów dotyczących technologii kosmicznych jest także jest autorem siedmiu książek, które stały się światowymi bestsellerami. Przez wiele lat był badaczem systemów napędowych statków kosmicznych i rakiet nośnych, technologii wykorzystania zasobów in-situ na Marsie i Księżycu, podtrzymywania życia w kosmosie.  
Dr Zubrin jest powszechnie znany ze swojego zaangażowania w projekty dotyczące eksploracji i kolonizacji Marsa. Jako twórca projektu Mars Direct oraz założyciel The Mars Society jest prelegentem najważniejszych światowych wydarzeń związanych z eksploracją kosmosu, a także gościem programów popularno-naukowych w największych stacjach telewizyjnych. Wielokrotnie był także prelegentem na European Rover Challenge w czasie dnia poświęconego Marsowi. Jak sam mówi „Mars to nowy świat. Jego zasiedlenie stanowi wyzwanie, które zadecyduje, czy pozostaniemy zamknięci na Ziemi, czy też możemy stać się wieloplanetarnym gatunkiem podróżującym w kosmosie, z przyszłością nieograniczoną naszą odwagą i kreatywnością”.
Spotkanie z Robertem Zubrinem odbędzie się o godzinie 15:00 w budynku U-2 na terenie Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wydarzenie będzie prowadzone w języku angielskim. Wstęp na spotkanie jest bezpłatny, ale ze względu na ograniczoną liczbę miejsc, wymagana jest wcześniejsza rejestracja pod linkiem.
*****************************
European Rover Challenge odbywa się pod patronatem Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA oraz Polskiej Agencji Kosmicznej. Od lat wydarzenie wspierane jest również obecnością decydentów NASA, ESA i Niemieckiej Agencji Kosmicznej DLR, astronautów i podmiotów związanych z sektorem kosmicznym: Agencji Unii Europejskiej ds. Programu Kosmicznego (EUSPA) International Space University, The Mars Society, Explore Mars, Austrian Space Forum, Thales Alenia Space, GMV, Planet Labs oraz SENER. Organizatorem tegorocznej edycji jest Europejska Fundacja Kosmiczna, członek Międzynarodowej Federacji Astronautycznej (IAF) wraz z Politechniką Świętokrzyską i Miastem Kielce. Projekt jest współfinansowany z programu "Społeczna Odpowiedzialność Nauki" Ministerstwa Edukacji i Nauki. Wszelkie informacje na temat wydarzenia można znaleźć na stronie internetowej: www.roverchallenge.eu.  
Centrum Technologii Kosmicznych AGH jest wiodącym ośrodkiem badawczym w dziedzinie technologii kosmicznych w Polsce. Realizując interdyscyplinarne badania na styku nauki i przemysłu, centrum prowadzi innowacyjne projekty m.in. w zakresie konstruowania aparatury kosmicznej, materiałów wykorzystywanych w technologiach kosmicznych i astrobiologii. Jest także jednym z partnerów w projekcie Europejskiego Kosmicznego Uniwersytetu dla Ziemi i Ludzkości UNIVERSEH. Więcej informacji o Centrum można znaleźć na stronie.
Źródło: PlanetPartners
Oprac. Paweł Z. Grochowalskii
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/robert-zubrin-opowie-o-marsie-w-krakowie

Robert Zubrin opowie o Marsie w Krakowie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakończenie projektu konserwacji zespołu katedralnego we Fromborku
2023-06-13.
Prace konserwacyjne na terenie Pomnika Historii ,,Frombork - zespół katedralny'' dobiegły końca. Z tej okazji, 15 czerwca 2023 roku odbędą się uroczystości związane z zakończeniem projektu.
Prace w ramach zadania Pomnik Historii ,,Frombork - zespół katedralny'' - konserwacja i restauracja XIV-wiecznego zespołu obronnego i katedralnego wraz z dostosowaniem do potrzeb osób z niepełnosprawnościami zostały zrealizowane ze środków Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2020.
Z tej okazji w Muzeum Pomnika Historii Frombork - Zespół Katedralny 15 czerwca 2023 roku zaplanowano uroczyste zakończenie projektu. W programie m.in. Konferencja w Nowym Pałacu Biskupim, na której poruszony zostanie temat historii i znaczenia Zespołu Katedralnego w kontekście prowadzonych prac oraz koncert Planety Holsta, chór i orkiestra, pod batutą prof. Piotra Sułkowskiego, dyrektora Opery Krakowskiej.
Wydarzenie zakończenia projektu wpisuje się w obchody 550. rocznicy urodzin i 480. rocznicy śmierci Mikołaja Kopernika. Dzięki Funduszom Europejskim Zespół Katedralny, z którym związany był Mikołaj Kopernik został właściwie przygotowany na ten jubileusz.
Bazylika archikatedralna we Fromborku. Fot. PAP/Jerzy Uklejewski
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/70437211/zakonczenie-projektu-konserwacji-zespolu-katedralnego-we-fromborku

Zakończenie projektu konserwacji zespołu katedralnego we Fromborku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery satelity nowej generacji zasiliły konstelację ICEYE
2023-06-13.
Urządzenia trafiły na orbitę w ramach misji Transporter-8 realizowanej przez firmę SpaceX z wykorzystaniem rakiety Falcon 9. Tym razem wystartowała ona z Bazy Sił Kosmicznych USA Vandenberg w Kaliforni. Wszystkie cztery wyniesione satelity pomyślnie nawiązały łączność i obecnie przechodzą testy niezbędne przed wdrożeniem do regularnej służby.
Spośród czterech nowych urządzeń ICEYE dwa zostały skonstruowane w Europie a dwa w USA. Wszystkie one wyposażone są w radary z syntetyczną aperturą (SAR), co umożliwia im obserwacje tego, co dzieje się na powierzchni Ziemi, niezależnie od pory dnia i warunków atmosferycznych.
Świeżo wyniesione aparaty należą do satelitów ICEYE trzeciej generacji (Gen3) i są przystosowane do wykonywania zobrazowań z rozdzielczością 50 cm na piksel. Włączenie ich do konstelacji towarzyszy pojawieniu się w ofercie polsko-fińskiej firmy nowego, bazującego na własnych danych satelitarnych produktu o nazwie SPOT FINE. Satelity Gen3 wyposażone są w zaawansowane radary, a ich konstrukcja pozwoli zarówno na pozyskiwanie lepszej jakości obrazów, jak i szybszy transfer gromadzonych danych na ziemię. Ten drugi czynnik wpłynie pozytywnie na obsługę elastycznego pozyskiwania kolekcji zdjęć oraz lepszą integrację nowych platform z globalną siecią stacji naziemnych ICEYE.
„Zespół ICEYE wciąż dostarcza wiedzę swoim klientom, którzy potrzebują wiarygodnych, częstych i wysokiej jakości danych o naszym świecie. Mamy zaszczyt pomagać w rozwiązywaniu problemów wynikających z braku potrzebnych danych w wielu różnych branżach" – mówi Rafał Modrzewski, prezes i współzałożyciel ICEYE.
Dzięki trybowi SPOT FINE satelity ICEYE zdolne są teraz wykrywać jeszcze mniejsze obiekty czy subtelniejsze zmiany na ziemi. To właśnie daje analitykom większą pewność co do trafności wniosków wysnuwanych na podstawie zdjęć SAR. Korzyści z nowego trybu SPOT FINE odniosą tak użytkownicy danych obrazowych ICEYE, jak i ci klienci – na przykład rządowi – którzy nabywają całe satelity ICEYE.
"Stale postępująca rozbudowa konstelacji ICEYE, wprowadzanie satelitów nowej generacji oraz nowych trybów zobrazowania przekłada się wprost na korzyści dla odbiorców końcowych naszych produktów" - tłumaczy Witold Witkowicz z Zarządu ICEYE Polska - "mówimy o częstszej rewizycie sensorów i lepszej rozdzielczości zdjęć. Dostępność danych SAR dla klientów jest większa, a wysokiej jakości zobrazowania umożliwiają lepszą analitykę - tak klientom komercyjnym, jak i rządowym, w tym na przykład siłom zbrojnym."
Rozmieszczone w przestrzeni kosmicznej nowe satelity zapewnią dodatkową przepustowość stale rozbudowywanej konstelacji ICEYE i umożliwią wykorzystanie nowych technik zbierania danych SAR, w tym szybkie monitorowanie niewielkich zmian na lądzie i na morzu.
Przedsiębiorstwo o polsko-fińskim rodowodzie oferuje istotne źródło informacji na potrzeby klientów rządowych i przedsiębiorstw w sektorach takich jak ubezpieczenia, reagowanie na klęski żywiołowe i odbudowa, gospodarka morska, bezpieczeństwo narodowe, pomoc humanitarna i monitorowanie zmian klimatu. Użytkownicy danych SAR od operatora ICEYE zyskują kluczowe informacje pod kątem podejmowania krytycznych, pilnych decyzji.
Począwszy od 2018 roku spółka rozmieściła na niskiej orbicie okołoziemskiej 27 satelitów. Wśród nich są zarówno jednostki dostępne komercyjnie, jak i te działające w ramach misji dedykowanych dla konkretnych klientów, w tym rządowych. Do końca 2023 roku ICEYE planuje wystrzelić jeszcze cztery dodatkowe satelity SAR.

Start misji Transporter-8.
Fot. Spacer

Obraz SPOT FINE o rozdzielczości 50 cm ukazujący bazę Davis-Monthan Air Force Base Aircraft Boneyard w Tuscon, Arizona, USA, uzyskany w nocy. Zobrazowanie ujawnia zdolność trybu SPOT FINE nie tylko do dostrzeżenia kształtu poszczególnych samolotów, ale także do przybliżenia obrazu ich komponentów w celu lepszej klasyfikacji zaobserwowanych statków powietrznych. Źródło: ICEYE

Źródło: Materiały prasowe ICEYE

SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/cztery-satelity-nowej-generacji-zasilily-konstelacje-iceye

Cztery satelity nowej generacji zasiliły konstelację ICEYE.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny: rekordowy lot komercyjnej rakiety nośnej
2023-06-13. Mateusz Mitkow
Jedna z komercyjnych firm kosmicznych w Chinach przeprowadziła w ostatnim czasie drugi lot swojego systemu nośnego Lijian-1 (lub inaczej Kinetica- 1), zasilanego stałym materiałem pędnym. Warto zaznaczyć, że chińska rakieta wyniosła na orbitę okołoziemską 26 satelitów, co jest przy okazji krajowym rekordem dla Państwa Środka.
7 czerwca br. z kosmodromu Jiuquan, znajdującego się na skraju pustyni Gobi w północno-zachodniej części kraju przeprowadzono drugi w historii start orbitalny chińskiej rakiety nośnej Lijian-1 (Kinetica 1). Pomyślność lotu została potwierdzona przez kontrolerów ok. godzinę po starcie. Celem misji było wyniesienie na orbitę ładunku składającego się z 26 satelitów. Opracowana przez firmę CAS Space (przedsiębiorstwo zależne od Chińskiej Akademii Nauk) 30-metrowa konstrukcja zasilana stałym paliwem rakietowym pobiła tym samym krajowy rekord z 2022 r. ustanowiony przez system nośny Długi Marsz 8, który dostarczył na orbitę 22 jednostki satelitarne.
Jak opisały państwowe media w Chinach, satelity umieszczone na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO) to m.in. eksperymentalne urządzenia Shiyan-24A i Shiyan-24B, które mają być wykorzystywane do "weryfikacji na orbicie nowych technologii kosmicznych, takich jak monitorowanie środowiska kosmicznego". Oprócz tego na masę ładunku złożyły się także inne urządzenia optyczne, jak np. Fucheng-1, który został wyposażony w syntetyczną aperturę radarową (SAR) oraz komercyjne jednostki badawcze jak Xingshidai-16 i Tianyi-26. Pozostałe satelity zostały opisane jako służące głównie "weryfikacji technologii i komercyjnym usługom teledetekcji".
Według Chińskiej Akademii Nauk (CAS) czterostopniowy system nośny Lijian-1 jest w stanie wynieść 1,5 t na 500-kilometrową orbitę synchronicznej ze Słońcem. Podczas swojego debiutu w lipcu ubiegłego roku rakieta Kinetica-1 miała za zadanie wynieść w przestrzeń kosmiczną sześć urządzeń satelitarnych, które także z powodzeniem zostały rozmieszczone na orbicie. W wywiadzie dla Global Times, Shi Xiaoning będący głównym inżynierem omawianego systemu powiedział, że jest całkiem spokojny o rakietę, ponieważ jej niezawodność została zweryfikowana. Wciąż jednak niepokoi go proces oddzielania się satelitów na orbicie.
Przedsiębiorstwo CAS Space planuje w najbliższych latach wprowadzić rakietę wielokrotnego użytku (ZK-6), gdyż Chiny mają duże ambicje, aby uruchomić na dużą skalę turystykę kosmiczną, która w przyszłości będzie przyciągać wielu zainteresowanych. W lipcu ubiegłego roku CAS Space podpisało także umowę dotyczącą współpracy z największą państwową korporacją turystyczną China Tourism Group, która dotyczy wspólnego działania w tym zakresie.
Czerwcowy start chińskiej rakiety Lijian 1 był 22. misją orbitalną Państwa Środka w obecnym roku kalendarzowym. Jak opisuje SpaceNews, agencja rządowa CASC (China Aerospace Science and Technology) planuje wykonać ponad 60 startów w 2023 r., natomiast podmioty komercyjne mogą dodać do tej liczby kolejne 20 lub więcej misji orbitalnych, zgodnie z ogłoszonymi planami. Chiny z roku na rok zwiększają swoje możliwości w zakresie wystrzeliwania ładunków w przestrzeń kosmiczną i tym samym próbują doganiać zdecydowanego lidera w tym wyścigu, czyli Stany Zjednoczone.

Fot. CAS Space
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/chiny-rekordowy-lot-komercyjnej-rakiety-nosnej

Chiny rekordowy lot komercyjnej rakiety nośnej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pentagon w oczekiwaniu na nowy pojazd hipersoniczny
2023-06-13. Wojciech Kaczanowski
Współczesne pole walki charakteryzuje się wykorzystaniem szerokiej gamy nowych typów uzbrojenia, co skłania czołowe potęgi militarne świata do opracowania i rozwoju systemów broni, które zapewnią im dominacje w konflikcie zbrojnym. Przykładem takiego działania są doniesienia ze Stanów Zjednoczonych, gdzie ośrodki państwowe oczekują na lot nowego, hipersonicznego, eksperymentalnego pojazdu Dart AE, który może mieć miejsce już latem przyszłego roku.
Broń hipersoniczna jest powszechnie uważana za uzbrojenie nowej generacji. Dzięki niej będzie można uzyskać zupełnie nowe możliwości oddziaływania militarnego w obszarze operacyjnym i strategicznym. Oprócz prac badawczych nad tego typu uzbrojeniem, państwa prowadzą programy w zakresie innych systemów hipersonicznych, czego przykładem są oczekiwania Defense Innovation Unit (DIU; jedna z agencji Departamentu Obrony USA, zajmująca się pozyskiwaniem nowych technologii komercyjnych, służących amerykańskiemu wojsku), wobec lotu nowego, hipersonicznego, eksperymentalnego pojazdu Dart AE, który może mieć miejsce już latem 2024.
Wykonawcą hipersonicznego pojazdu Dart AE jest australijska firma Hypersonix, która pozyskała kontrakt od Defense Innovation Unit na opracowanie tego typu technologii w ramach programu Hypersonic and High-Cadence Airborne Testing Capabilities (HyCAT). Zadaniem DIU w ramach projektu jest natomiast opracowanie szczegółów misji, tj. warunki lotu, wybranie lokalizacji oraz znalezienie partnera do wyniesienia platformy demonstracyjnej.
Dart AE to niezwykle innowacyjny demonstrator technologii o długości około 3 m i masie 300 kg. Według informacji podanych przez producenta, zasięg hipersonicznego pojazdu może wynieść do 1000 km, osiągając prędkość 7 Macha (1 Mach = 1224 km/h). Dart AE jest napędzany przez pojedynczy silnik SPARTAN, czyli jednostką napędową piątej generacji firmy Hypersonix. Warto zauważyć, że SPARTAN to pierwszy na świecie tego typu silnik, który został skonstruowany z części wykonanych metodą druku 3D, natomiast całość jest zasilana wysoce ekologicznym paliwem wodorowym.
Z uwagi na swoją konstrukcję, pojazd Dart AE nie będzie w stanie samodzielnie wznieść się w powietrze, aby następnie w pełni zaprezentować swoje możliwości. Samolot hipersoniczny zostanie w pierwszej kolejności wyniesiony przy pomocy rakiety suborbitalnej HASTE (Hypersonic Accelerator Suborbital Test Electron) od firmy Rocket Lab. Według informacji podanych przez firmę z siedzibą w Kalifornii, HASTE zapewnia wysokiej jakości możliwości testowania w locie, niezbędne do rozwoju technologii systemów hipersonicznych.
Jeśli chodzi o program HyCAT, warto zauważyć, że rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku i stanowi doskonałą okazję dla firm komercyjnych do zaprezentowania swoich możliwości w zakresie opracowania demonstracyjnych pojazdów wielokrotnego użytku, zdolnych do latania z prędkością hipersoniczną. Australijska firma została nagrodzona kontraktem w marcu br., natomiast za zapewnienie możliwości startowych odpowiedzialne będą Rocket Lab oraz Fenix Space. Jak podaje portal C4ISRNET, DIU rozważa zakontraktowanie czwartego partnera, który miałby dostarczyć drugi pojazd testowy. Należy podkreślić, że żadna z firm biorących udział w projekcie nie podała do wiadomości publicznej informacji o wartości kontraktów.

Fot. Hypersonix

Fot. Hypersonix

SPACE24
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/pentagon-w-oczekiwaniu-na-nowy-pojazd-hipersoniczny

Pentagon w oczekiwaniu na nowy pojazd hipersoniczny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

POLSA: JPL - finansowane przez NASA - zainteresowane polskimi czujnikami do badania atmosfery Marsa
2023-06-13.
Finansowane przez NASA amerykańskie laboratorium Jet Propulsion Laboratory (JPL) jest zainteresowane polskimi technologiami kosmicznymi. Jak powiedział PAP szef Polskiej Agencji Kosmicznej POLSA prof. Grzegorz Wrochna, chodzi m.in. o czujniki, które mogą posłużyć do badania atmosfery Marsa.
Jet Propulsion Laboratory (JPL) to finansowane przez NASA laboratorium zarządzane przez Caltech (California Institute of Technology).
W ocenie szefa POLSA ciekawie rysuje się perspektywa bezzałogowej i stosunkowo niedużej technicznej misji na Marsa we współpracy z JPL z dużym udziałem strony polskiej.
Jednym z polskich pomysłów dla takiej misji są czujniki spektrometryczne do badania rzadkiej marsjańskiej atmosfery. Jak wyjaśnił PAP prof. Wrochna, łączące się ze sobą radiowo czujniki można by po prostu rozsiewać na Czerwonej Planecie, co pozwoliłoby badać znacznie większy obszar, niż za pomocą łazików.
Według szefa Polskiej Agencji Kosmicznej koncepcja jest zupełnie nowatorska, ale stosunkowo prosta do wykonania. W Polsce Politechnika Wrocławska zbudowała takie czujniki i one już istnieją jako prototypy, jest też polska firma, która ma pomysł na łączność między nimi, a JPL jest wstępnie zainteresowane tą technologią - zaznaczył prof. Wrochna. Zastrzegł, że prace nas samą misją są na bardzo wczesnym etapie.
"Dla JPL ciekawe są też polskie technologie w kontekście planów wysłania na Marsa kolejnego helikoptera. Politechnika Rzeszowska ma znakomite narzędzia i ludzi do badań i optymalizacji śmigieł takiego pojazdu, który ma latać w atmosferze 100 razy rzadszej od ziemskiej" - dodał szef POLSA. Jak podkreślił, agencji udało się ostatnio znaleźć polską firmę, która buduje bardzo dobre śmigła do motolotni. POLSA próbuje ją skontaktować z JPL w kwestii napędu marsjańskiego helikoptera.
POLSA ma też ambicje włączenia do programu kosmicznego firmy The Batteries z Podkarpackiej Doliny Lotniczej. Spółka ta opracowała przemysłową metodę produkcji baterii suchych - niezawierających ciekłego elektrolitu. "Takie baterie wytrzymują ekstremalne temperatury, mają wysokie prądy ładowania i rozładowania bez utraty własności. Rozmawiają już z największymi producentami, a naszą ambicją jest włączenie ich do programu kosmicznego" - przekazał prof. Wrochna.
Jak przypomniał, w Polsce mamy też technologię ogniw perowskitowych, a także budujemy elementy konstrukcyjne do zastosowań kosmicznych. Można zatem już myśleć o spięciu tych elementów: baterii, perowskitów, elementów konstrukcyjnych w systemy energetyczne nowej generacji dla długotrwałych misji kosmicznych - ocenił szef POLSA.(PAP)
wkr/ mk/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C97059%2Cpolsa-jpl-finansowane-przez-nasa-zainteresowane-polskimi-czujnikami-do

POLSA JPL - finansowane przez NASA - zainteresowane polskimi czujnikami do badania atmosfery Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)