Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

45. rocznica lotu w kosmos Mirosława Hermaszewskiego
2023-06-28.
We wtorek, 27 czerwca 2023 r. przypadała 45. rocznica lotu w kosmos Mirosława Hermaszewskiego (1941-2022), pierwszego i jak na razie jedynego Polaka w kosmosie. Jego lot odbył się w ramach misji Sojuz 30/Salut 6. Na orbicie okołoziemskiej spędził blisko 8 dni i ustanowił wiele rekordów Polski.
27 czerwca 1978 roku, o godz. 17:27 czasu polskiego z kosmodromu Bajkonur w radzieckim Kazachstanie wystartował statek Sojuz 30, którego załogę stanowili: mjr Mirosław Hermaszewski oraz pułkownik Piotr Klimuk, dowódca lotu. 28 czerwca 1978 o godzinie 19:08 załoga Sojuza 30 połączyła się ze stacją orbitalną Salut 6, gdzie przebywali już wcześniej kosmonauci: Władimir Kowalonok i Aleksander Iwanczenkow. Mirosław Hermaszewski spędził blisko 8 dni na orbicie okołoziemskiej. W tym czasie wykonywał zaplanowane wcześniej eksperymenty m.in. z zakresu fizjologii, krystalografii, medycyny, obserwacji Ziemi, psychologii kosmicznej. 5 lipca 1978 r., około godziny 16.30, kapsuła z Hermaszewskim na pokładzie wylądowała bezpiecznie na stepie w Kazachstanie.
W czasie lotu Hermaszewskiego czyli 126 okrążeń Ziemi, ustanowiono kilka rekordów Polski zatwierdzonych przez Międzynarodową Federację Lotniczą (FAI), m.in. wysokość lotu – 363 km, prędkość lotu – 28 tys. km/h, czas trwania lotu – 190 godzin 3 minuty 4 sekundy, przebyty dystans – 5 273 257 km i inne.
Należy zaznaczyć, że dzięki lotowi Hermaszewskiego Polacy byli czwartym narodem w kosmosie po ZSRR, USA i Czechosłowacji.
45. rocznica lotu gen. Mirosława Hermaszewskiego, polskiego lotnika i kosmonauty jest wyjątkowa dla Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN), ponieważ instytut został powołany, aby wesprzeć naukowo lot polskiego kosmonauty. Wcześniej tworzenie aparatury kosmicznej, przyrządów pomiarowych itp. odbywało się w kilku odrębnych jednostkach. Jednak wysłanie w kosmos Polaka wymagało skoordynowania tych działań.
Obecnie CBK PAN to największy polski instytut naukowo-badawczy, którego cała działalność skupia się na badaniu przestrzeni kosmicznej oraz Ziemi z orbity. Zmarły w grudniu 2022 r. gen. Mirosław Hermaszewski był przyjacielem instytutu i jego dobrym duchem. W posiadaniu CBK PAN znajdują się pamiątki po generale, w tym kapsuła Sojuz oraz skafander kosmiczny, które są przechowywane w Muzeum Wojska Polskiego.
Źródło: CBK PAN, Wikipedia.pl,  
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Kapsuła Sojuz 30
Skafander kosmiczny Mirosława Hermaszewskiego
Mirosław Hermaszewski
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/45-rocznica-lotu-w-kosmos-miroslawa-hermaszewskiego

45. rocznica lotu w kosmos Mirosława Hermaszewskiego.jpg

45. rocznica lotu w kosmos Mirosława Hermaszewskiego2.jpg

45. rocznica lotu w kosmos Mirosława Hermaszewskiego3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyła kampania O4 obserwacji fal grawitacyjnych LVK i są potrzebni astroamatorzy-Łowcy Kilonowych
2023-06-28.
Miłośnicy astronomii posiadający sprzęt do astrofotografii (montaż z goto; teleskop >=15-20cm; kamera mono CMOS/CCD) mogą uczestniczyć na pierwszej linii badań naukowych, dołączając do międzynarodowej akcji poszukiwania optycznych odpowiedników fal grawitacyjnych w ramach projektu nauki obywatelskiej „Łowców Kilonowych” (ang. Kilonova Catchers). Przy obecnej kampanii O4 do opisanej powyżej konfiguracji sprzętowej konieczny jest przynajmniej jeden (a najlepiej dwa) filtr astronomiczny z dwóch oddzielnych grup filtrów «niebieskich» (UBV/ug) lub «czerwonych» (RI/riz).
W szczególności już w dniu 27 czerwca 2023r. została podjęta próba weryfikacji przez Łowców Kilonowych, czy podczas prawdopodobnej koalescencji S230627c da się zaobserwować optyczny odpowiednik tego zjawiska spośród czterech pojaśnień zaobserwowanych na niebie w prawdopodobnym obszarze S230627c przez przegląd ZTF.
Od 24 maja 2023 roku ruszała kampania O4 obserwacji fal grawitacyjnych, która potrwa do końca 2024 roku. Pierwszy miesiąc to był etap techniczny/inżynieryjny działania interferometrów fal grawitacyjnych i na razie uczestniczyły w nim przede wszystkim dwa interferometry LIGO. Stopniowo będą dołączały interferometry Virgo i KAGRA zgodnie z tytułowym diagramem.
Co to są kilonowe?
Jest to zjawisko połączenia się / koalescencji układu podwójnego gwiazd neutronowych lub układ gwiazda neutronowa-czarna dziura. Podczas tego zjawiska oprócz powstania fal grawitacyjnych oczekuje się również emisji w zakresie promieniowania elektromagnetycznego, które w sprzyjających okolicznościach mogą zostać zaobserwowane na Ziemi.
Pojęcie kilonowej wprowadził Metzger ze współpracownikami w 2010 roku. Na podstawie symulacji numerycznych autorzy oszacowali rzeczywistą wielkość dzielności promieniowania w maksimum na kilka razy 1041 ergów/sek (jasność absolutna MV = -16m), uwzględniając procesy „r”, jako źródło energii. Czyli obiekt staje się około tysiąc razy (= kilo!) jaśniejszy w maksimum niż klasyczna nowa – stąd kilonowa. Jest to jasność w maksimum pośrednia pomiędzy klasyczną nową i supernową.
Rzadziej kilonowe nazywane są makronowymi (ang. macronova). To pojęcie wprowadził w 2005 roku Kulkarni i jest bardziej ogólne, ponieważ nie jest tak ściśle związane z jasnością, jak kilonowa (jasność ~ 1000 x klasyczna nowa) – co może się zmieniać w miarę ewolucji fizycznego modelu zjawiska.
Rozróżniamy dwa rodzaje kilonowych podczas koalescencji gwiazd neutronowych (lub gw.neutronowa+czarna dziura):
• niebieska kilonowa, która dominuje w całkowitej emisji promieniowania przez pierwsze godziny po szybkim spadku jasności >1m/dzień w filtrach UBV (ug),
• czerwona kilonowa  - początkowo dominuje niebieska kilonowa. Natomiast czerwony składnik przeważa po 1-2
dniach od zlania się gwiazd neutronowych. Świeci głównie w filtrach Rc, Ic J, H (r,i,z) ze spadkiem jasności >0,5m/dzień.
Łowcy Kilonowych
Już podczas kampanii O3 byli zaangażowani miłośnicy astronomii do poszukiwania optycznych odpowiedników GW w ramach projektu nauki obywatelskiej „Łowców Kilonowych” (ang. Kilonova Catchers, strona domowa: http://kilonovacatcher.in2p3.fr/), który skupia się na obserwacjach w zakresie optycznym zjawisk towarzyszących detekcji fal grawitacyjnych przez obecnie działające obserwatoria fal grawitacyjnych. W szczególności dotyczy to obserwacji emisji promieniowania elektromagnetycznego podczas zjawiska kilonowej, czyli koalescencji dwóch gwiazd neutronowych w zwartym układzie podwójnym lub koalescencji czarnej dziury i gwiazdy neutronowej. W kampanii obserwacyjnej O3 uczestniczyło 40 astroamatorów z całego świata (głównie z Europy), fotografując galaktyki teleskopami o aperturach 15-30 cm.
• Aby aktywnie działać należy założyć profil użytkownika na portalu Łowców Kilonowych  i podać parametry swojego zestawu obserwacyjnego oraz współrzędne geograficzne miejsca obserwacji.
• Jeżeli dla konkretnego użytkownika będzie duża szansa na detekcję kilonowej to otrzyma kanałami komunikacyjnymi (e-mail, strona internetowa Łowców Kilonowych, powiadomienia w aplikacji SLACK) plan obserwacyjny z listą współrzędnych, które są wypośrodkowane na najbardziej obiecujących kandydatach (galaktyki macierzyste). Zawiera następujące informacje: nazwa galaktyki; RA i Dec środka obrazu; prawdopodobieństwo, że obserwowany fragment nieba zawiera to konkretne zdarzenie emisji fal grawitacyjnych.
• Wymagane są obserwacje  teleskopami z filtrami astronomicznymi:
sekwencje zdjęć w jednym z filtów «niebieskich» (UBV/ug) i «czerwonych» (RI/riz),
np. jedna 300s ekspozycja z filtrem B i jedna 300s ekspozycja z filtrem Rc.
• Skalibrowane zdjęcia (korekcja: „darki”+„flaty” i identyfikacja astrometryczna–o ile możliwe) powinny być jak najszybciej przesłane na stronę internetową Łowców Kilonowych http://kilonovacatcher.in2p3.fr/
Więcej informacji na temat uczestnictwa w projekcie Łowców Kilonowych można znaleźć w załączonej na końcu tego materiału instrukcji PRZEWODNIK ASTRONOMA.
 
Możliwa kilonowa z dzisiaj - S230627c???
Detekcja fal grawitacyjnych S230627c nastąpiła poprzez dwa interferometry LIGO (tylko!) w dn. 27 czerwca 2023r. o godz. 01:53:37 UT i została sklasyfikowana z prawdopodobieństwem 50%, jako połączenie się czarnej dziury z gwiazdą neutronową (NSBH: 0.49 / BBH: 0.48 / Noise: 0.03) w odległości około 290 Mpc. Niemal tak samo prawdopodobne jest, że mogły połączyć się dwie czarne dziury, ale wtedy nie oczekujemy zjawisk w domenie promieniowania elektromagnetycznego.

Obszar wielu stopni kwadratowych (patrz: czerwona elipsa w widoku nieba astro-COLIBRI) wokół współrzędnych RA=10h42m33.92s, DEC=48d52m26.42s sfotografował teleskop robotyczny ZTF po momencie wystąpienia S230627c. ZTF odkrył automatycznie cztery pojaśnienia na niebie w tym obszarze nieba (to mogą być np. wybuchy supernowych, nowych, kilonowych, ???):

| ZTF Name       | IAU Name | RA (deg)       | DEC (deg) | Filter | Mag | MagErr |
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
| ZTF23aaptsuy | AT2023lxu | 160.2019569 | +41.9681656 | r | 20.20 | 0.08 |
| ZTF23aapttaw | AT2023lxt  | 164.6898146 | +60.9545924 | r | 21.11 | 0.20 |
| ZTF23aaptudb | AT2023lxs | 166.5566080 | +78.5596361 | r | 20.86 | 0.16 |
| ZTF23aaptusa | AT2023lxx | 162.0445716 | +71.8414115 | g | 20.89 | 0.19 |

Są to bardzo słabe zjawiska o jasnościach 20-21m w filtrach astronomicznych sloanowskich r oraz g.
Poszukiwanie optycznego odpowiednika S230627c to nie jest typowa sesja Łowców Kilonowych, gdzie wielu obserwatorów dostaje swoją listę galaktyk do sfotografowania w zależności od teleskopu i położenia geograficznego. Jest to próba weryfikacji, czy 1,2-metrowy teleskop ZTF w Obserwatorium Mt.Palomar (Kalifornia, USA) faktycznie zarejestrował kilonową?
Okazało się, że również przegląd nieba ATLAS zarejestrował dwa pojaśnienia na niebie w pozycji ZTF23aaptsuy oraz ZTF23aapttaw przed koalescencją S230627c - co wyklucza te obiekty, jako miejsce potencjalnej kilonowej powiązanej z S230627c. Pozostają więc do weryfikacji pojaśnienia ZTF23aaptudb oraz ZTF23aaptusa.
Kampania poszukiwania kilonowej dla S230627c została odwołana w dn. 28 czerwca 2023 r.
Podejrzane obiekty w-g kolejnych danych fotometrycznych ZTF wykazują 'płaską' krzywą blasku - co nie jest oczekiwane dla kilonowych, gdzie spadki jasności powinny być  > 0,5-1 magnitudo na dobę.
 
Sytuacja jest rozwojowa. Przez najbliższe półtora roku (do końca 2024r.) miłośnicy astronomii mogą uczestniczyć poszukiwaniach optycznych odpowiedników fal grawitacyjnych w ramach projektu nauki obywatelskiej „Łowców Kilonowych”.
Zachęcam do przyłączenia się do Łowców Kilonowych (http://kilonovacatcher.in2p3.fr/) i obserwacji niezwykłych zjawisk zwanych kilonowymi.
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:

Do pobrania: PRZEWODNIK ASTRONOMA w języku polski (przetłumaczyłem go za zgodą autorów),
czyli jak przyłączyć się i działać jako astroamator-Łowca Kilonowych (ang. Kilonova Catchers)
File
Brochure_KNC_O4_PL.pdf (5.67 MB)
File
Brochure_KNC_O4_EN.pdf (5.66 MB)
 
Forum astronomiczne ASTROPOLIS: Ruszyła kampania O4 obserwacji fal grawitacyjnych LVK i są potrzebni astroamatorzy-Łowcy Kilonowych
Forum astronomiczne FA: Ruszyła kampania O4 obserwacji fal grawitacyjnych LVK i są potrzebni astroamatorzy-Łowcy Kilonowych
Źródło: Łowcy Kilonowych (ang. Kilonova Catchers)

Na ilustracji zaktualizowana na dzień 15 czerwca 2023 r. lista kampanii obserwacyjnych O1, …, O5 fal grawitacyjnych za pomocą interferometrów LIGO, Virgo i KAGRA (LVK). Od 24 maja 2023r. do końca 2024. będzie trwała kampania obserwacyjna O4. Przy kampaniach obserwacyjnych podano oczekiwaną granicę detekcji fal grawitacyjnych w megaparsekach przez interferometry LIGO-Virgo-KAGRA podczas zjawiska połączenia się układu podwójnego gwiazda neutronowa+czarna dziura. Źródło: the KAGRA Collaboration, the LIGO Scientific Collaboration, and the Virgo Collaboration
Koalescencji dwóch gwiazd neutronowych lub układu gwiazda neutronowa+czarna dziura - rysunek ilustrujący miejsce powstawania czerwonych kilonowych (dla maks. jasności 16-17m obserwowalne przez astroamatorów 5-8dni) i niebieskich kilonowych (dla maks. jasności 16-17m obserwowalne przez astroamatorów 1-2dni). Do obserwacji tych kilonowych należy używać odpowiednio jednego z filtrów «czerwonych» (RI/riz) lub «niebieskich» (UBV/ug).
Źródło: oprac na podstawie instrukcji PRZEWODNIK ASTRONOMA
Od alertu o emisji fal grawitacyjnych LIGO/Virgo/KAGRA do obserwatora („Łowcy Kilonowych”) i dalsze postępowanie uczestników programu obserwacyjnego po otrzymaniu listy galaktyk do sfotografowania swoim zestawem obserwacyjnym. Źródło: Łowcy Kilonowych luty 2022
Widok strony internetowej Astro-COLIBRI (jest też aplikacja na telefon!) z bieżącymi informacjami na temat gwałtownych zjawisk we Wszechświecie - w tym emisji fal grawitacyjnych na przykładzie S230627c. Podane są również warunki obserwacyjne dla wybranego obserwatorium astronomicznego (np. miasto Szczecin). Tutaj można znaleźć alerty o zaobserwowaniu rozbłysków gamma, neutrin i wybuchów supernowych. Źródło: astro-COLIBRI
Na stronie Łowców Kilonowych są założone wpisy do przesyłania skalibrowanych zdjęć (korekcja: „darki”+„flaty” i identyfikacja astrometryczna–o ile możliwe)) dla czterech pojaśnień w galaktykach odkrytych przez ZTF, które mogą mieć związek z koalescencją S230627c. Przekreślone obiekty ZTF23aaptsuy oraz ZTF23aapttaw nie są miejscem potencjalnej kilonowej powiązanej z S230627c, ponieważ przegląd nieba ATLAS zaobserwował pojaśnienia przed koalescencją S230627c.  Źródło: portal Łowców Kilonowych
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ruszyla-kampania-obserwacyjna-o4-fal-grawitacyjnych-lvk-i-sa-potrzebni-astroamatorzy

Ruszyła kampania O4 obserwacji fal grawitacyjnych LVK i są potrzebni astroamatorzy-Łowcy Kilonowych.jpg

Ruszyła kampania O4 obserwacji fal grawitacyjnych LVK i są potrzebni astroamatorzy-Łowcy Kilonowych2.jpg

Ruszyła kampania O4 obserwacji fal grawitacyjnych LVK i są potrzebni astroamatorzy-Łowcy Kilonowych3.jpg

Ruszyła kampania O4 obserwacji fal grawitacyjnych LVK i są potrzebni astroamatorzy-Łowcy Kilonowych4.jpg

Ruszyła kampania O4 obserwacji fal grawitacyjnych LVK i są potrzebni astroamatorzy-Łowcy Kilonowych5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważenie czarnych dziur czających się w sercach galaktyk
2023-06-28.
W sercach większości dużych galaktyk znajdują się supermasywne czarne dziury. Naukowcy sądzą, że niektóre z nich mogą być naprawdę ogromne.
W pobliżu centrum Drogi Mlecznej znajduje się olbrzymi obiekt, który astronomowie nazywają Sagittarius A*. Ta supermasywna czarna dziura mogła urosnąć w tandemie z naszą Galaktyką i nie jest sama. Naukowcy podejrzewają, że podobne behemoty czają się w sercu niemal wszystkich dużych galaktyk w kosmosie.

Niektóre z nich mogą być naprawdę duże, powiedział Joseph Simon, dr hab. na Wydziale Nauk Astrofizycznych i Planetarnych CU Boulder.

Czarna dziura w centrum naszej Galaktyki ma masę milion razy większą od Słońca, ale widzimy też inne, które naszym zdaniem mają masę miliardy razy większą od Słońca – powiedział.

Astrofizyk poświęcił swoją karierę badaniu zachowań tych trudnych do zaobserwowania obiektów. W niedawnym badaniu wykorzystał symulacje komputerowe do przewidywania mas największych supermasywnych czarnych dziur we Wszechświecie – koncepcja matematyczna znana jako funkcja masy czarnej dziury.

Innymi słowy, Simon starał się ustalić, co można by znaleźć, gdyby można było umieścić każdą z tych czarnych dziur jedna po drugiej w olbrzymiej skali?

Jego obliczenia wskazują na możliwość, że miliardy lat temu czarne dziury mogły być średnio znacznie większe niż naukowcy kiedyś podejrzewali. Odkrycia te mogą pomóc naukowcom rozwikłać jeszcze większą tajemnicę, wyjaśniając siły, które kształtowały obiekty takie jak Sagittarius A*, gdy wyrosły z małych czarnych dziur w giganty, którymi są dzisiaj.

Na podstawie wielu różnych źródeł zaczynamy dostrzegać, że we Wszechświecie istniały dość masywne rzeczy od bardzo wczesnych lat – powiedział Simon.

Swoje odkrycia opublikował 30 maja 2023 roku w czasopiśmie The Astrophysical Journal Letters.

Galaktyczna symfonia
Dla Simona te dość masywne rzeczy to chleb powszedni.

Astrofizyk uczestniczy w drugim projekcie badawczym o nazwie North American Nanohertz Observatory for Gravitational Waves (NANOGrav). W ramach tego projektu Simon oraz setki innych naukowców z USA i Kanady poświęcili 15 lat na badanie zjawiska znanego jako „tło fal grawitacyjnych”. Koncept ten odnosi się do nieustannego przepływu fal grawitacyjnych, które falują w kosmosie prawie nieprzerwanie.

To kosmiczne zaburzenie ma także swoje źródło w supermasywnych czarnych dziurach. Gdy dwie galaktyki zderzają się w przestrzeni kosmicznej, ich centralne czarne dziury mogą również zderzyć się i połączyć. Krążą one wokół siebie, a następnie zderzają, generując fale grawitacyjne, które dosłownie zakrzywiają strukturę Wszechświata.

Aby zrozumieć tło fal grawitacyjnych, naukowcy muszą jednak najpierw wiedzieć, jak masywne są supermasywne czarne dziury. Jak powiedział Simon, większe czarne dziury powodują większy huk i wytwarzają znacznie większe fale grawitacyjne.

Jest tylko jeden problem: Mamy naprawdę dobre pomiary mas supermasywnych czarnych dziur dla naszej Galaktyki i galaktyk znajdujących się w jej pobliżu – powiedział. Nie mamy takich samych pomiarów dla galaktyk znajdujących się dalej. Musimy tylko zgadywać.

W swoich nowych badaniach Simon postanowił zgadywać w zupełnie nowy sposób.

Najpierw zgromadził informacje dotyczące setek tysięcy galaktyk, w tym niektórych o wieku sięgającym miliardów lat. Następnie wykorzystał te dane do oszacowania przybliżonej masy czarnych dziur występujących w największych galaktykach obecnych we Wszechświecie. Kolejnym krokiem było skorzystanie z zaawansowanych modeli komputerowych do symulacji tła fal grawitacyjnych generowanych przez te galaktyki, które obecnie docierają również do Ziemi.

Wyniki osiągnięte przez Simona wyjawiają pełen asortyment supermasywnych czarnych dziur we Wszechświecie sprzed około 4 miliardów lat. Jednakże, Simon dostrzegł także coś niezwykłego: wydawało się, że miliardy lat temu było o wiele więcej dużych galaktyk we Wszechświecie, niż sugerowały niektóre wcześniejsze badania. Ta obserwacja nie miała większego sensu.

Oczekiwano, że te naprawdę masywne układy będzie można zobaczyć tylko w pobliskim Wszechświecie – powiedział Simon. Wzrost czarnych dziur wymaga czasu.

Jednak jego badania uzupełniają rosnącą liczbę dowodów sugerujących, że mogą one nie potrzebować tak dużo czasu, jak kiedyś sądzili astrofizycy. Na przykład zespół NANOGrav zaobserwował podobne wskazówki dotyczące olbrzymich czarnych dziur ukrywających się we Wszechświecie miliardy lat temu.

Na razie Simon ma nadzieję na zbadania pełnego zakresu czarnych dziur sięgającego jeszcze dalej w czasie – odkrywając wskazówki dotyczące tego, jak powstała Galaktyka Drogi Mlecznej, a ostatecznie nasz własny Układ Słoneczny.

Zrozumienie masy czarnych dziur ma kluczowe znaczenie dla niektórych z tych fundamentalnych pytań, ale także dla zrozumienia tego, jak rosną galaktyki i jak ewoluował nasz Wszechświat – powiedział Simon.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Colorado Boulder

Urania
Obraz Sagittarius A* uzyskany przy użyciu Teleskopu Horyzontu Zdarzeń (EHT). Źródło: Wspó https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/06/wazenie-czarnych-dziur-czajacych-sie-w.html

 

Ważenie czarnych dziur czających się w sercach galaktyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagrody Kopernikańskie i Galeria Noblistów - Barry Barish i James Peebles
2023-06-28.
Zapraszamy na relację z wręczenia Nagrody Kopernikańskiej w sobotę (1 lipca) o godz. 18:55 a następnie na rozmowy w ramach cyklu ,,Galeria Noblistów'' z laureatami od godz. 19:25 w TVP Nauka.
W sobotę relacja z wręczenia na Zamku Królewskim w Warszawie Nagrody Kopernikańskiej przyznawanej przez Prezydium Akademii Kopernikańskiej. Pierwszymi laureatami nagród zostali Nobliści z dziedziny fizyki: prof. Barry C. Barish i prof. Philip James E. Peebles. Wyróżnienia te są formą docenienia dorobku badaczy, którzy przesuwają granice dotychczasowego poznania ludzkości. Po programie zapraszamy na wywiady z laureatami: o 19:25 rozmowa z Barrym Barishem, a o 19:40 z Jamesem Peeblesem.
Nagrody Kopernikańskie w sobotę (1 lipca) o 18:55 i Galeria Noblistów - Barry Barish i James Peebles od 19:25 w TVP Nauka
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/70896861/nagrody-kopernikanskie-i-galeria-noblistow-barry-barish-i-james-peebles

Nagrody Kopernikańskie i Galeria Noblistów - Barry Barish i James Peebles.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto nowy sposób śmierci gwiazd
2023-06-28.MD.MNIE.
W najgęstszych rejonach galaktyk gwiazdy mogą kończyć swoje życie w wyniku katastrofalnych zderzeń – wskazują na to obserwacje odległej, starej galaktyki. Takie zderzenie powinno się dać wykryć także z pomocą detektora fal grawitacyjnych – uważają naukowcy.
„Większość gwiazd ostatecznie ginie na jeden z kilku przewidywalnych sposobów" – przypominają naukowcy z holenderskiego Uniwersytetu im. Radbouda.
Mniejsze gwiazdy, takie jak Słońce odrzucają zewnętrzne warstwy i stygną, stając się białymi karłami. Bardziej masywne giną w eksplozjach supernowych i zamieniają się w gwiazdy neutronowe lub czarne dziury. Gwiazdy w układach podwójnych mogą się ze sobą ostatecznie zderzyć.
Autorzy najnowszego badania po raz pierwszy potwierdzili kolejny sposób, przewidywany w teoriach od dawna.
 Badając długotrwały rozbłysk gamma z pomocą Obserwatorium Gemini w Chile, naukowcy wykryli dowody na to, że w gęsto zapełnionym gwiazdami centrum odległej, dawnej galaktyki doszło do chaotycznej niszczycielskiej kolizji miejscowych gwiazd.
„To ekscytujące odkrycie"
„Wyniki te pokazują, że w niektórych najgęstszych regionach Wszechświata gwiazdy mogą zostać unicestwione w ten sposób, że dojdzie do ich kolizji” – tłumaczy Andrew Levan, główny autor pracy opublikowanej w piśmie „Nature Astronomy”.
To ekscytujące odkrycie, które pomoże w zrozumieniu sposobu, w jaki gwiazdy umierają i w znalezieniu odpowiedzi na inne pytania, np. o to, jakie nietypowe źródła mogą generować fale grawitacyjne, które moglibyśmy wykryć na Ziemi – powiedział.
Jak wyjaśniają naukowcy, stare galaktyki dawno przeszły swój szczyt formowania gwiazd i prawdopodobnie mają niewiele, jeśli w ogóle, olbrzymich gwiazd, które są głównym źródłem długotrwałych rozbłysków gamma. Jednak ich centra są pełne gwiazd i różnorodnych, ultragęstych pozostałości po nich, takich jak białe karły, gwiazdy neutronowe czy czarne dziury.
Astronomowie od dawna podejrzewali, że w burzliwej aktywności, która odbywa się w okolicach centralnej czarnej dziury, jest tylko kwestią czasu, kiedy dojdzie do zderzenia dwóch obiektów gwiazdowych. Powinno ono spowodować właśnie powstanie rozbłysku promieniowania gamma.
Dowody na tego rodzaju kolizje jednak umykały astronomom.
Pierwsze przesłanki o zajściu takiego zdarzenia pochodzą z 19 października 2019 r., kiedy satelita Swift NASA wykrył emisję promieniowania gamma trwającą nieco ponad minutę. Każdy błysk promieniowania gamma, trwający dłużej niż dwie sekundy, jest uważany za „długi”. Takie wybuchy zwykle pochodzą od supernowych o masie co najmniej 10 razy większej od masy Słońca.
Następnie badacze użyli teleskopu Gemini do długoterminowych obserwacji gasnącego powoli rozbłysku. Obserwacje te pozwoliły astronomom określić położenie źródła błysku w odległości mniejszej niż 100 lat świetlnych od jądra galaktyki.
Oznacza to, że było ono położone bardzo blisko supermasywnej, centralnej czarnej dziury tej galaktyki. Badacze nie znaleźli również żadnych dowodów na obecność towarzyszącej błyskowi supernowej, która pozostawiłaby swój ślad w odbieranym przez teleskop Gemini świetle.
„Nasze obserwacje pokazały nam, że zamiast wynikać z zapadania się masywnej gwiazdy, ten błysk najprawdopodobniej został spowodowany połączeniem dwóch niedużych obiektów” – twierdzi prof. Levan.
„Określając jego położenie w centrum wcześniej zidentyfikowanej, starej galaktyki, zyskaliśmy pierwsze, ekscytujące dowody na nową ścieżkę, jaką mogą podążać gwiazdy w stronę swojej zagłady” – podkreśla.
„Możliwe, że takie zdarzenia rutynowo mają miejsce także w innych, podobnie zatłoczonych regionach Wszechświata, ale pozostały dotąd niezauważone" – uważają naukowcy.
Jednym z powodów braku takich obserwacji może być pył przesłaniający zwykle centra galaktyk.
„Do detekcji zdarzeń tego typu mogą też posłużyć obserwacje fal grawitacyjnych" – twierdzą astronomowie. Wiążą także duże nadzieje z obserwatorium Vera C. Rubin, które ma być ukończone w 2025 roku.
W najgęstszych rejonach galaktyk gwiazdy mogą kończyć swoje życie w wyniku katastrofalnych zderzeń (fot. David McNew/Getty Images)
źródło: PAP
TVP INFO
https://www.tvp.info/70887460/odkryto-nowy-sposob-smierci-gwiazd

 

Odkryto nowy sposób śmierci gwiazd.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przebywanie w przestrzeni kosmicznej wypływa na układ nerwowy?
2023-06-29. Paulina Kudzia
Od kiedy ludzie przekroczyli granicę przestrzeni kosmicznej, zaobserwowano, że odmienne warunki panujące tam wpływają negatywnie na układy narządów. Zmiany w układzie nerwowym wydają się być najgroźniejsze. Niestety coraz większa ilość badań wskazuje na szeroką gamę deficytów dotyczących właśnie tego układu.
Co grozi mózgom astronautów?
Nudności, zaburzenia postawy, objawy choroby lokomocyjnej, zaburzenia percepcji czy problemy z chodzeniem nie należą do najprzyjemniejszych uczuć na świecie. Niestety są to tylko niektóre z wielu niedogodności, których doświadczają astronauci podczas krótkich i długich misji kosmicznych.
Najnowsze badania wskazują na to, że ekspozycja organizmu na mikrograwitację powoduje rozszerzenie się komór w mózgu. Jest to wyjątkowo niebezpieczne zjawisko ze względu na to, że komory te odpowiadają za produkcję płynu mózgowo-rdzeniowego. Płyn ten ma zapewnić ochronę i odżywianie tkanek mózgu i rdzenia kręgowego. Nie jest pewne, jakie mogą być długoterminowe konsekwencje tego rozszerzenia komór.
Jak wpływa to na wydajność i długoterminowe zdrowie, jest kwestią otwartą”
– Rachael Seidler, University of Florida w Gainesville.
Badacze odkryli, że dłuższe misje lotów kosmicznych skutkowały większym obrzękiem komór, które postępowało najszybciej w ciągu pierwszych sześciu miesięcy w kosmosie. Jednakże tempo powiększania się komór malało po sześciu miesiącach, co może być dobrą wiadomością, ponieważ świadczy o tym, iż objawy nie nasilają się w czasie.
Planowanie przyszłych misji kosmicznych
Z wyników badań wynika również, że do zakończenia regeneracji mózgu może dojść nie wcześniej niż 3 lata od powrotu z kosmicznej podróży. Nie jest to granica ostateczna, ponieważ każdy organizm inaczej będzie przystosowywać się do odmiennych warunków. Również inne czynniki medyczne mogą wpływać na wydłużenie okresu regeneracji. Nie jest wiadome też, jak nasilają się objawy u osób, które odbyły wcześniejsze misje kosmiczne i ile czasu musi minąć pomiędzy misjami, aby astronauci mogli wrócić bezpiecznie w przestrzeń kosmiczną.
Pytań i niepewności jest więcej niż odpowiedzi, a wszystkie te czynniki powinny być uwzględniane w planowaniu przyszłych misji kosmicznych. Biorąc pod uwagę fakt, iż w ostatnich latach można zaobserwować rozwój turystyki kosmicznej, odpowiedzi na te pytania powinny zostać znalezione jak najszybciej. Z tego względu naukowcy postanowili poddawać testom astronautów nawet do 5 latach po powrocie na Ziemię. Badacze nie wykluczają jednak możliwości, że badania nad zjawiskiem poszerzania się komór mogą potrwać nawet 10 lat. Jednakże bezpieczne latanie w kosmos jest warte tak długiego oczekiwania.
Korekta — Rafał Górski
Źródła:
•    space.com: Long space missions take a toll on astronaut brains, study finds
29 czerwca 2023
 Ilustracja przedstawiająca załogę ekspedycyjną na Marsie ustawiającą sprzęt wiertniczy w celu wykorzystania lodu do utrzymania ludzkiej obecności na Czerwonej Planecie (wizja artystyczna). Długie misje kosmiczne, takie jak wyprawa na Marsa, mają wymierny wpływ na ludzki mózg, którego implikacje pozostają niejasne. Źródło: NASA

Model 3D ukazujący położenie układu komorowego (kolor niebieski) w mózgu. Źródło: Life Science Databases (LSDB)

https://astronet.pl/autorskie/jak-przebywanie-w-przestrzeni-kosmicznej-wyplywa-na-uklad-nerwowy/

Jak przebywanie w przestrzeni kosmicznej wypływa na układ nerwowy.jpg

Jak przebywanie w przestrzeni kosmicznej wypływa na układ nerwowy2.jpg

Jak przebywanie w przestrzeni kosmicznej wypływa na układ nerwowy3.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sensacja na dnie oceanu. To mogą być szczątki statku obcych

2023-06-29. Karolina Majchrzak

Słynący z dużej otwartości na kwestie obcych cywilizacji harwardzki profesor Avi Loeb ujawnił, że jego zespół znalazł na dnie Oceanu Spokojnego nieznane obiekty, które mogą być dowodem na istnienie zaawansowanej obcej cywilizacji.
Avi Loeb ogłasza: To może być dowód na istnienie UFO
Avi Loeb to bez wątpienia jeden z bardziej rozpoznawalnych profesorów Uniwersytetu Harvarda, który ma na koncie kilka odważnych teorii na temat obcych cywilizacji - wystarczy tylko wspomnieć, że jego zdaniem słynny obiekt 1I/ʻOumuamua to statek zwiadowczy cywilizacji pozaziemskiej, która odpowiada zresztą za stworzenie wszechświata, jak przekonywał innym razem.
Teraz w rozmowie z Fox News Digital informuje, że jego zespół znalazł na dnie Oceanu Spokojnego maleńkie fragmenty nieznanego materiału, które - jak ma nadzieję - są dowodem na istnienie zaawansowanej obcej cywilizacji, bo mogą pochodzić ze statku kosmicznego, który rozbił się tu 10 lat temu.
Jak wyjaśnia Avi Loeb, podczas tej "historycznej" ekspedycji u wybrzeży Papui-Nowej Gwinei udało im się zebrać 50 mikroskopijnych metalowych kuleczek (niektóre fragmenty mają też inny kształt), które wyglądają jak drobiny pyłu i ważą łącznie 35 miligramów. Jego zdaniem to pozostałości po "uciekającej kuli ognia" nazwanej IM1, którą zauważył w 2014 roku na krótko przed tym, jak wpadła do wody.
Obiekt IM1 ma być twardszy i mieć wyższą wytrzymałość materiałową niż wszystkie skały kosmiczne, które zostały przecięte przez NASA, co zdaniem profesora czyni go niezwykłym i wskazuje, że "jego źródłem musiało być naturalne środowisko inne niż Układ Słoneczny lub pozaziemska cywilizacja technologiczna".
To może być pierwszy raz, kiedy ludzie położyli ręce na materii międzygwiezdnej. Nigdy wcześniej tego nie zrobiono. Nigdy nie otrzymaliśmy paczki na wyciągnięcie ręki od kosmicznego sąsiada

 Czy IM1 ma pozaziemskie pochodzenie?
Profesor tłumaczy, że zebrane materiały są tak małe, że można je zobaczyć tylko przez mikroskop i to właśnie w ten sposób dowiedział się, że są kuliste, "idealnie okrągłe" i przypominają "stopione krople deszczu".
Jak w takim razie udało się je zlokalizować i odzyskać? Zostały zebrane z dna oceanu za pomocą gigantycznego magnesu, który zespół Loeba wykorzystał wzdłuż trajektorii lotu wspomnianej "kuli ognia" i jak przekonuje, tylko tam się znajdowały.
Ekspedycja zakończy się w ciągu dni, a po analizie zebranych materiałów mamy spodziewać się publikacji naukowej w jednym z branżowych magazynów, która ujawnić ma m.in. skład pierwiastkowy i izotopowy IM1.
I choć prof. Avi Loeb ma świadomość, że wiele osób wątpi w jego teorie i jest przekonana, że nigdy nie odniesie sukcesu, to jest gotowy zaryzykować, bo odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy sami we wszechświecie, jest tego warta.

To wszystko było bardzo ekscytujące. Nie wiedziałem, czego się spodziewać. Ale z dna oceanu dowiadujemy się, co dotarło do naszych drzwi z kosmosu, spoza Układu Słonecznego, patrząc przez mikroskop zamiast teleskopu. Myślę, że to zupełnie nowe okno na wszechświat
podsumowuje.

Czy IM1 ma pozaziemskie pochodzenie? /vi-loeb.medium.com /123RF/PICSEL

INTERNA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-sensacja-na-dnie-oceanu-to-moga-byc-szczatki-statku-obcych,nId,6871498

Sensacja na dnie oceanu. To mogą być szczątki statku obcych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądaj na żywo. Pierwszy komercyjny lot kosmiczny Virgin Galactic

2023-06-29. Sandra Bielecka
Na dziś zaplanowano pierwszy kosmiczny lot turystyczny w wykonaniu firmy Virgin Galactic. Start misji zaplanowany jest na godzinę 17:00 czasu polskiego. Trzyosobowa załoga ma odbyć suborbitalny lot na pokładzie samolotu kosmicznego VSS Unity.

Pierwszy komercyjny lot kosmicznego samolotu
Dzisiaj, czyli 29 czerwca, ma odbyć się pierwszy lot komercyjny samolotu kosmicznego firmy Virgin Galactic. Na jego pokładzie znajdzie się trzyosobowa załoga Włoskich Sił Powietrznych i włoskiej Narodowej Rady ds. Badań Naukowych. Będzie to pierwsza, w pełni komercyjna misja suborbitalna firmy Richarda Bransona. Przyjemność takiego lotu kosztuje 450 tysięcy dolarów.
Wydarzenie będzie transmitowane za pośrednictwem strony internetowej Virgin Galactic. Start o godzinie 17:00 czasu polskiego. Samolot wystartuje z Spaceport America w Nowym Meksyku.

 Załoga będzie dowodzona przez Waltera Villadei, pułkownika Włoskich Sił Powietrznych. Wcześniej szkolił się on w NASA jako pilot rezerwowy w ramach misji Axiom Space na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Oprócz pułkownika na pokładzie znajdzie się również lekarz i podpułkownik Włoskich Sił Powietrznych Angelo Landolfi, a także naukowiec z włoskiej Narodowej Rady ds. Badań Naukowych Pantaleone Carlucci. Towarzyszył im będzie instruktor astronautów Virgin Galactic Colin Bennet.  

Cele misji
Lot w zamierzeniu ma potrwać około 90 minut, podczas którego załoga będzie przeprowadzała serię suborbitalnych eksperymentów naukowych. Na pokładzie umieszczonych zostanie 13 ładunków potrzebnych do badań, które dotyczyły będą między innymi promieniowania kosmicznego, odnawialnych biopaliw ciekłych, choroby lokomocyjnej czy zaburzeń poznawczych podczas lotów kosmicznych.   

Misje badawcze Virgin Galactic zapoczątkują nową erę powtarzalnego i niezawodnego dostępu do przestrzeni kosmicznej dla instytucji rządowych i badawczych w nadchodzących latach.
Powiedział w oświadczeniu Michael Colglazier, dyrektor generalny Virgin Galactic.

Virgin Galactic już na początku czerwca ogłosiła, że jest gotowa do rozpoczęcia lotów komercyjnych po tym, jak testowy lot suborbitalny przeprowadzony 25 maja zakończył się sukcesem. Wtedy samolot kosmiczny Unity osiągnął wysokość 87 kilometrów, docierając prawie do umownej linii Karmana stanowiącej granicę kosmosu na wysokości 100 kilometrów.  

Niebezpieczeństwa związane z ekstremalną turystyką
Był to pierwszy taki lot od prawie dwóch lat. Utorowało to drogę Virgin Galactic do oficjalnego rozpoczęcia kosmicznych podróży komercyjnych. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, firma planuje loty na skraj kosmosu co miesiąc. Niestety wydarzenie to niefortunnie zbiegło się z tragedią, która dotknęła załogę łodzi podwodnej Titan, której podróż zakończyła się implozją w zeszłym tygodniu.
Firma Bransona ma dosyć kontrowersyjną historię, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo załogi, co budzi wiele obaw w związku z planowanym na dziś lotem. W 2014 roku SpaceShipTwo firmy Virgin Galactic doznał anomalii podczas lotu i rozbił się. Jeden z pilotów zginął, drugi został poważnie ranny. Prywatna turystyka ekstremalna stanowi wyzwanie dla zasad bezpieczeństwa. Prężnie rozwijający się przemysł lotów kosmicznych musi liczyć się z zagrożeniami związanymi z lotami suborbitalnymi.

 
Start o godzinie 17:00 czasu polskiego / ED/JL/Virgin Galactic / Camerapress / Forum /Agencja FORUM

WATCH LIVE: Galactic 01 Spaceflight
https://www.youtube.com/watch?v=0-bnaq9BKio
INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-ogladaj-na-zywo-pierwszy-komercyjny-lot-kosmiczny-virgin-gal,nId,6871417

Oglądaj na żywo. Pierwszy komercyjny lot kosmiczny Virgin Galactic.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Król w kosmosie. Wyjątkowe odkrycie naukowców
2023-06-29. Mariusz Kulma
Odkrycie dziesięciu nowych księżyców dla Jowisza sprawia, że król planet staje się również królem księżyców – przynajmniej na razie.
Największa planeta w Układzie Słonecznym ma teraz największą rodzinę księżyców. Od 20 grudnia Minor Planet Center (MPC) opublikował orbity dla dwunastu wcześniej niezidentyfikowanych księżyców Jowisza. Oczekuje się kolejnych publikacji – mówi Scott Sheppard (Instytut Carnegie dla nauki), który niedawno przesłał obserwacje układu joviańskiego wykonane między 2021 a 2022 rokiem. Odkrycia te zwiększyły listę księżyców Jowisza do 92, co stanowi pokaźny wzrost o 15% w stosunku do poprzedniego zestawienia, które liczyło 80. Obliczenia orbitalne MPC potwierdzają, że nowe obiekty krążą wokół Jowisza. Inne dane z obserwacji Shepparda umożliwiły nawet odnalezienie ostatniego "brakującego" księżyca Jowisza, S/2003 J 10; najnowsze obserwacje przedłużyły tor jego orbity do 18 lat.
Poniższy diagram przedstawia orbity księżyców wokół Jowisza: kolor fioletowy oznacza księżyce galileuszowe, żółty dotyczy grupy Themisto, niebieski grupy Himalii, cyjanowy i zielony grupy Carpo i Valetudo, a czerwony grupy dalekich księżyców wstecznych. Uwaga: liczba księżyców na tym diagramie nie jest aktualna.
Jowisz kontra Saturn
Nowe odkrycia pozwoliły ustalić, że liczba księżyców Jowisza przewyższa 83 potwierdzone księżyce Saturna. Jednak podczas gdy Jowisz może obecnie posiadać najwięcej księżyców, Saturn może "nadrobić" straty. Poszukiwanie obiektów o rozmiarach do około 3 kilometrów, poruszających się wraz z gazowymi olbrzymami, wykazało trzy razy więcej obiektów blisko Saturna niż blisko Jowisza. Liczniejsze obiekty saturnowe mogą pochodzić z kolizji, która zakłóciła większy księżyc kilka milionów lat temu. Jednak fragmenty nie zostały jeszcze wyśledzone wystarczająco dokładnie, aby można je było uznać za księżyce.
Gdybyśmy mogli zliczyć wszystkie księżyce o średnicy przynajmniej 3 km, "Saturn miałby więcej księżyców niż reszta Układu Słonecznego" – mówi Brett Gladman (University of British Columbia, Kanada), który pomógł zidentyfikować nowe obiekty saturnowe.
Diagram ten, choć nie jest aktualny dla wszystkich 92 znanych księżyców Jowisza, pomaga zwizualizować grupowanie księżyców według ich orbit: księżyce galileuszowe są najbardziej wewnętrznymi i najbardziej masywnymi księżycami (fioletowe). Księżyce planety w ruchu postępowym (fioletowe, niebieskie) krążą stosunkowo blisko Jowisza, podczas gdy jego księżyce w ruchu wstecznym (czerwone) znajdują się dalej. Jedynym wyjątkiem jest Valetudo (zielony), ciało poruszające się w przód, które jest daleko.
Nowe księżyce
Wszystkie nowo odkryte księżyce są małe oraz odległe i potrzebują ponad 250 dni na obieg wokół Jowisza. Dziewięć z 12 należy do 71 najbardziej oddalonych księżyców Jowisza, których orbity trwają ponad 550 dni. Jowisz prawdopodobnie przechwycił te księżyce, o czym świadczą ich wsteczne orbity, przeciwne kierunkowo w stosunku do wewnętrznych księżyców. Tylko pięć ze wszystkich ruchów wstecznych jest większych niż 8 kilometrów. Sheppard mówi, że mniejsze księżyce prawdopodobnie powstały, gdy zderzenia spowodowały fragmentację większych obiektów.
Trzy z nowo odkrytych księżyców znajdują się wśród trzynastu innych, które orbitują w kierunku postępującym i leżą pomiędzy dużymi, bliskimi księżycami galilejskimi a odległymi księżycami wstecznymi.
Trudniej je jednak znaleźć niż bardziej odległe wsteczne księżyce, mówi Sheppard. "Powodem jest to, że znajdują się bliżej Jowisza, a rozproszone światło z planety jest ogromne" – mówi. To światło zasłania je na niebie. Pięć zostało znalezionych przed 2000 rokiem, a od tego czasu odkryto tylko osiem.
Oprócz zainteresowania swoim pochodzeniem te postępujące księżyce mogą być odpowiednimi celami do przelotu z nadchodzącej misji. Trwają prace nad trzema misjami dla systemu Jowisza: sonda Jupiter Icy Moon Explorer (JUICE) Europejskiej Agencji Kosmicznej, której start zaplanowano na kwiecień; NASA’s Europa Clipper, wystrzelona pod koniec przyszłego roku, oraz chińska misja rozważana na lata 30. XXI wieku.
Poza księżycami galileuszowymi
Obiekty prograde poza księżycami Galileusza dzielą się na dwie grupy: dziewięć księżyców z grupy Himalia orbituje od 11 do 12 milionów km od Jowisza, a bardziej odległy duet z grupy Carpo na 17 milionach km. Nowe odkrycia dodały dwa z obecnych dziewięciu Himalii i jedno z duetu Carpo.
Poszukiwania księżyców progresywnych poza tymi grupami nic nie dały.
W ziejącej szczelinie między Himaliami a księżycami Galileusza znany jest tylko jeden księżyc: Themisto, 9-kilometrowy obiekt odkryty przez Elizabeth Roemer i Charlesa Kowala w 1975 roku, ale odzyskany dopiero w 2000 roku. Krąży 7,5 miliona kilometrów (4,6 miliona mil) od Jowisza, mniej więcej w połowie drogi między Kallisto na 1,9 miliona km a grupą księżyców postępowych, zaczynającą się na 11 milionach km.
"Przeszukaliśmy bardzo głęboko obiekty w pobliżu Themisto i do tej pory nie znaleźliśmy nic innego" – mówi Sheppard. Blask Jowisza jest tak silny, że ukryłby wszystko, co ma mniej niż 3 kilometry średnicy.
Pojedynczy księżyc postępujący, 1-kilometrowy Valetudo, krąży poza grupą Carpo, w odległości 19 milionów km od Jowisza. Po odkryciu go w 2018 roku Sheppard nazwał Valetudo "dziwakiem", ponieważ jego orbita przecina orbity kilku wstecznych księżyców. Ta wysoce niestabilna sytuacja prawdopodobnie doprowadzi do zderzeń czołowych, które spowodują rozbicie jednego lub obu obiektów. Sheppard dodaje, że Valetudo może być wszystkim, co pozostało z większego księżyca, który ucierpiał w wyniku wcześniejszych kolizji. Do tej pory nie odnaleziono żadnych innych elementów tego systemu.
Odkrywanie nowych księżyców
Odkrycia małych księżyców Jowisza lub Saturna są zwykle zgłaszane w Elektronicznych Biuletynach Centrum Małych Planet. Jednak takie raporty zajmują dużo czasu.
Analiza obserwacji i obliczanie trajektorii jest bardziej skomplikowane dla księżyców planetarnych niż dla asteroid czy komet, ponieważ orbita księżyca zależy zarówno od grawitacji jego planety, jak i Słońca. Obserwacje muszą również śledzić księżyc przez całą orbitę, aby pokazać, że faktycznie krąży on wokół planety, a zewnętrzne księżyce Jowisza potrzebują około dwóch lat, aby okrążyć planetę. Z kolei w przypadku asteroid i komet kilka tygodni obserwacji może wystarczyć, aby przewidzieć ich trajektorię, ponieważ ich orbita zależy tylko od Słońca.
Możemy oczekiwać więcej raportów, gdy Sheppard, Gladman i inni będą kontynuować poszukiwanie nowych księżyców w zewnętrznym Układzie Słonecznym.
Mariusz Kulma, dziennikarz astronomia.media.pl
Źródło artykułu:astronomia.media.pl
Księżyce Jowisza© Magazyn "Astronomia"
Względne masy księżyców Jowisza.© JPL, NASA, University of Arizona
Księżyce Jowisza.© Carnegie Institution for Science | Roberto Molar Candanosa
Księżyce galileuszowe. Od lewej do prawej, w kolejności rosnącej odległości od Jowisza: Io, Europa, Ganimedes, Kallisto.© DLR, JPL, NASA
WPTech
https://tech.wp.pl/s/astronomia-media-pl/krol-w-kosmosie-wyjatkowe-odkrycie-naukowcow,6914201068673696a

Król w kosmosie. Wyjątkowe odkrycie naukowców.jpg

Król w kosmosie. Wyjątkowe odkrycie naukowców2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojciec chrzestny AI ostrzega. "To nie jest science fiction"
2023-06-29. Karolina Modzelewska
Geoffrey Hinton, nazywany jednym z "ojców chrzestnych sztucznej inteligencji", ostrzega przed związanymi z nią zagrożeniami. Podczas konferencji technologicznej Collision, która odbyła się 28 czerwca w Kanadzie, mężczyzna apelował, aby rządy wkroczyły i upewniły się, że maszyny nie przejmą kontroli nad społeczeństwem, jak donosi Science Alert.
Geoffrey Hinton to znany i ceniony naukowiec zajmujący się sztuczną inteligencją, który pracuje na Uniwersytecie w Toronto. Już w maju br., kiedy odszedł z firmy Google, gdzie pracował łącznie 10 lat, ostrzegała świat przed skutkami, jakie może nieść ze sobą upowszechnienie AI. Mówił też, że częściowo żałuje wkładu, jaki miał w rozwój sztucznej inteligencji.
Ekspert mówi o zagrożeniach związanych z AI
Hinton w podobnym tonie wypowiadał się podczas konferencji technologicznej Collision, na co zwrócił uwagę serwis Science Alert. Przypomniał, że zagrożenia związane ze sztuczną inteligencją należy traktować poważnie. "Myślę, że ważne jest, aby ludzie zrozumieli, że to nie jest science fiction, to nie jest tylko sianie paniki" - przekonywał. "To realne ryzyko, o którym musimy pomyśleć i z wyprzedzeniem dowiedzieć się, jak sobie z nim poradzić".
W trakcie swojego przemówienia podkreślił też: "zanim sztuczna inteligencja stanie się mądrzejsza od nas, myślę, że osoby ją rozwijające powinny być zachęcane do włożenia sporej pracy w zrozumienie, w jaki sposób może próbować odebrać kontrolę". Zdaniem Hintona potencjalne przejęcie kontroli nad ludźmi nie jest jedynym niebezpieczeństwem. Ekspert niepokoi się, że AI pogłębi istniejące nierówności i przepaść między bogatymi i biednymi, ponieważ umożliwi ogromny wzrost produktywności.
Według Hinton problematyczne mogą być też fałszywe wiadomości tworzone przez boty takiej jak ChatGPT, dlatego wytwory sztucznej inteligencji powinny być właściwie oznakowane. Jako potencjalne rozwiązanie tego problemu Hinton zaproponował stosowanie takich znaczników, jakie banki używają w przypadku banknotów.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualna Polska
Źródło zdjęć: © @geoffreyhinton Twitter, Canta
https://tech.wp.pl/ojciec-chrzestny-ai-ostrzega-to-nie-jest-science-fiction-to-nie-jest-tylko-sianie-paniki,6914200570628768a

Ojciec chrzestny AI ostrzega. To nie jest science fiction.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lot Polaka w kosmos? Minister Buda zabrał głos
2023-06-29.
Minister rozwoju i technologii - Waldemar Buda podczas dzisiejszej konferencji zakomunikował, że lot dr Sławosza Uznańskiego nie został jeszcze potwierdzony. Podkreślił przy tym, że media ogłosiły już sukces, natomiast na chwilę obecną potrzebny jest spokój, aby nie przeszkadzać w trwających negocjacjach w tym zakresie.
W środę 28 czerwca br. media poinformowały, że dr Sławosz Uznański, będący rezerwowym astronautą Europejskiej Agencji Kosmicznej poleci w kosmos jako drugi Polak w historii. W następnej kolejności, późnym wieczorem Centrum GovTech, czyli międzyresortowy zespół do spraw innowacji i cyfryzacji przy prezesie Rady Ministrów również przekazał tę informację na Twitterze. Rozmowy w tym zakresie prowadzi Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które na tamten moment nie potwierdziło doniesień oficjalnym komunikatem. Kilka chwil temu minister rozwoju i technologii - Waldemar Buda podczas konferencji prasowej oznajmił, że sprawa nie jest potwierdzona. "Tutaj jest potrzebny spokój. Do końca tego procesu nie chciałbym komunikować więcej niż media wskazują, bo okazuje się, że media już ogłosiły, że już mamy sukces." - podkreślił minister.
Jak informowaliśmy przed kilkoma godzinami - Polska Agencja Kosmiczna również na ten moment nie potwierdziła informacji. Co ciekawe, sam Sławosz Uznański brał udział w konferencji organizowanej tego samego dnia w Warszawie i podczas wystąpienia potwierdził, że Polska zwiększy składkę przeznaczaną na ESA, natomiast podkreślił przy tym, że jego udział w konkretnej misji nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzony, ale zwiększona składka pomaga prowadzić odpowiednie rozmowy.
Lot dr Sławosza Uznańskiego będzie niewątpliwie historycznym wydarzeniem dla naszego kraju, gdyż zostanie on drugim Polakiem, który odbędzie misję kosmiczną. Należy pamiętać, że wszelkie niepotwierdzone informacje mogą zaszkodzić prowadzonym negocjacjom. Również apelujemy o zachowanie spokoju i rzetelne sprawdzanie informacji.
Fot. MRiT via Twitter
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/lot-polaka-w-kosmos-minister-buda-zabral-glos

Lot Polaka w kosmos Minister Buda zabrał głos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi Polak w historii poleci w kosmos? "Trwają negocjacje"
2023-06-29.
Sławosz Uznański poleci w kosmos jako drugi Polak w historii - poinformowało w środę działające przy premierze Centrum GovTech. Należy jednak zauważyć, że w dalszym ciągu nie doczekaliśmy się oficjalnego potwierdzenia tej informacji ze strony Ministerstwa Rozwoju i Technologii, które prowadzi rozmowy w tym zakresie.
W środę Interia powołując się na nieoficjalne źródło w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, poinformowała, że Polska zwiększy składkę na działalność Europejskiej Agencji Kosmicznej i tym samym w ciągu najbliższych trzech lat przeznaczy 360 mln EUR. W związku z tym znacznie wzrosła szansa na to, że będziemy mieć polskiego astronautę uczestniczącego w globalnym projekcie. Tego samego dnia późnym wieczorem Centrum GovTech, czyli międzyresortowy zespół do spraw innowacji i cyfryzacji przy prezesie Rady Ministrów poinformował na Twitterze, że Sławosz Uznański - członek korpusu rezerwowego ESA - European Space Agency poleci w kosmos.
Warto zauważyć, że rozmowy w tym zakresie prowadzi Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które w dalszym ciągu nie wystosowało oficjalnego komunikatu, odnoszącego się to opisywanych doniesień. Jak dowiedział się Space24.pl, Polska Agencja Kosmiczna również na ten moment nie potwierdziła informacji. Co ciekawe, sam Sławosz Uznański brał udział w konferencji organizowanej tego samego dnia w Warszawie i podczas wystąpienia potwierdził, że Polska zwiększy składkę przeznaczaną na ESA, natomiast podkreślił przy tym, że jego udział w konkretnej misji nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzony, ale zwiększona składka pomaga prowadzić odpowiednie rozmowy. Trzymamy kciuki, aby oficjalny komunikat ze strony MRiT pojawił się jak najszybciej.
Jak informowała pod koniec listopada ub.r. POLSA Polska Agencja Kosmiczna, dr Sławosz Uznański - polski naukowiec, który został wybrany przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) do Rezerwy Astronautów ESA - musiał pokonać ponad 22 tys. kandydatów z całej Europy w trwających półtora roku eliminacjach. Kandydaci, jak wskazano, przechodzili różnorodne testy wiedzy o kosmosie i technologiach kosmicznych, inteligencji i sprawności obliczeniowej, umiejętności rozwiązywania złożonych, nietypowych problemów pod presją czasu, odporności psychicznej i zachowania zimnej krwi w warunkach stresu. Poddani byli szczegółowym badaniom medycznym i przeszli szereg rozmów kwalifikacyjnych - zaznaczyła POLSA.
Dr Sławosz Uznański pochodzi z Łodzi, gdzie w 2008 r. ukończył z wyróżnieniem Politechnikę Łódzką, uzyskując tytuł mgr. inż. Również w tym samym roku otrzymał tytuł mgr. inż. na Uniwersytecie Nantes (Francja) i tytuł inż. na Politechnice w Nantes (Francja). W 2011 r. obronił z wyróżnieniem doktorat na Uniwersytecie Aix-Marseille (Francja). Jest autorem książki na temat efektów promieniowania w układach elektronicznych i współautorem ponad 50 artykułów naukowych.
Fot. Polska Agencja Kosmiczna
Źródło: PAP
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/drugi-polak-w-historii-poleci-w-kosmos-trwaja-negocjacje

Drugi Polak w historii poleci w kosmos Trwają negocjacje.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Perun wzniósł się na 22 km. Jak z tej wysokości wygląda Ziemia? Są zdjęcia

2023-06-28. Sandra Bielecka
Rakieta Perun polskiej firmy SpaceForest wykonała pomyślnie pierwszy lot testowy. Nie udało się osiągnąć zamierzonego pułapu, jednak wzniesienie rakiety na 22 kilometry jest wystarczające, aby przetestować procedurę przerywania misji. Udało się również wykonać pierwsze takie zdjęcie Ziemi w historii polskiej astronautyki.

Pierwsze takie zdjęcia wykonane przez polską rakietę Perun
Lot testowy rakiety Perun odbył się 21 czerwca po godzinie 19. Rakieta wystartowała z Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce. Jest to pierwsza taka polska rakieta skonstruowana przez firmę SpaceForest z Gdyni. Mimo że rakieta nie osiągnęła zakładanego pułapu, to firma jest zadowolona z rezultatów, ponieważ osiągnięta wysokość była drugorzędna.  
Jak podaje SpaceForest, start przebiegł pomyślnie, system sterowania zadziałał poprawnie, a przez cały lot utrzymywana była łączność i kontrola rakiety. Na wysokości 22 kilometrów zdecydowano się na wdrożenie procedury przerwania misji, która, jak się okazuje, przebiegła bez zarzutu.  Wszystkie ładunki, które zostały umieszczone na pokładzie Peruna, zostały odzyskane. Również obie części rakiety opadły spokojnie na spadochronach do wody, skąd zostały pomyślnie wyłowione.  

Kamera znajdująca się na pokładzie Peruna wykonała zapierające dech w piersiach zdjęcie Ziemi z wysokości 22 kilometrów.  
Założenia projektu
Firma w założeniu chciała osiągnąć wysokość wejścia w atmosferę, aby móc przetestować system w konkretnych warunkach. Jednak samo odzyskanie większości elementów rakiety jest już samo w sobie ogromnym sukcesem. Rakieta Perun ma być w 100 procentach odzyskiwalną jednostką.
Jest to pierwsza polska rakieta suborbitalna, jest to również największa jak do tej pory rakieta z Polski. Jest długa na 11 metrów i waży prawie tonę. Może wynosić na orbitę ładunek ważący nawet do 50 kilogramów. Pierwszy lot testowy pozwolił przetestować wszystkie systemy, w tym procedurę przerywania misji, która zadziałała prawidłowo.  
W tym momencie SpaceForest zebrane dane podda analizie oraz szykuje się do kolejnego lotu testowego jesienią. Co ciekawe, na pokładzie rakiety znalazły się również przedmioty takie jak naszywki czy naklejki, które mogli nadsyłać patroni inicjatywy wspierający misję za pomocą zbiórki internetowej.  

Kolejny lot jeszcze w tym roku
Kolejny lot polskiej rakiety planowany jest na jesień jeszcze w tym roku. Jednak konkretny termin zostanie podany dopiero po analizach uzyskanych podczas zeszłotygodniowego lotu. Irma dysponuje częściami zamiennymi do kolejnych lotów, natomiast odzyskane części muszą zostać przeanalizowane, w razie gdyby uległy podczas misji jakimkolwiek uszkodzeniom.  

Celem projektu jest osiągnięcie umownej granicy kosmosu zwanej linią Karmana, która znajduje się na wysokości 100 kilometrów. Dzięki temu będzie można na kilka minut osiągnąć na pokładzie warunki mikro-grawitacji, czyli warunki najbardziej zbliżone do stanu nieważkości.
Dzięki temu firma chce uzyskać opłacalną platformę dla badań w warunkach mikrograwitacji. Będą to jedne z najtańszych tego typu usług na świecie dzięki temu, że rakieta jest w pełni odzyskiwana, co drastycznie zmniejsza koszty eksploatacji.

Tak wygląda Ziemia z wysokości 22 kilometrów. /SpaceForest /Twitter

INTERNA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-perun-wzniosl-sie-na-22-km-jak-z-tej-wysokosci-wyglada-ziemi,nId,6869107

Perun wzniósł się na 22 km. Jak z tej wysokości wygląda Ziemia Są zdjęcia.jpg

Perun wzniósł się na 22 km. Jak z tej wysokości wygląda Ziemia Są zdjęcia2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planeta, która nie powinna istnieć. Astronomowie tego się nie spodziewali
2023-06-29. Karolina Modzelewska
Astronomowie z University of Hawaiʻi Institute for Astronomy (UH IfA) dokonali wyjątkowego odkrycia. Zauważyli planetę, która przetrwała niewątpliwie trudny dla jej istnienia okres, kiedy pobliska gwiazda zamieniła się w czerwonego olbrzyma. Dlaczego tak się stało? Naukowcy podzielili się swoimi spostrzeżeniami na łamach czasopisma naukowego "Nature".
Gwiazdy, w tym Słońce przechodzą przez różne fazy, co wynika z ich "starzeniem się". Jest to jednak proces, który z perspektywy ziemskich miar czasu trwa bardzo długo. W przypadku centralnej gwiazdy naszego Układu Słonecznego szacuje się, że kolejna faza, w której Słońce zamieni się w czerwonego olbrzyma (następne fazy to biały karzeł i czarny karzeł), nastąpi za ok. 5 mld lat.
Planeta, której nie powinno być
Zdaniem astronomów Słońce zwiększy wówczas swoje rozmiary 100-krotnie i pochłonie znajdujące się w jego pobliżu planety - Merkurego, Wenus oraz najprawdopodobniej Ziemię. Nawet jeśli nasza planeta w jakiś sposób przetrwa, bliskość Słońca sprawi, że będzie na niej panowała bardzo wysoka temperatura. Taką właśnie ewolucję znajdującej się niedaleko gwiazdy przetrwała planeta, którą zauważyli astronomowie z University of Hawaiʻi Institute for Astronomy (UH IfA).
Korzystając z danych gromadzonych przez dwa obserwatoria Maunakea na wyspie Hawaiʻi — WM Keck Observatory i Canada-France-Hawaiʻi Telescope (CFHT) udało im się ustalić, że całkiem dobrze sobie radzi pomimo rozwoju znajdującego się niedaleko czerwonego olbrzyma Baekdu. Planeta, która przypomina Jowisza, oficjalnie nazwana Halla, krąży wokół Baekdu w odległości połowę mniejszej od tej, która dzieli naszą planetę i Słońce.
Eksperci, wykorzystując obserwacje z satelity TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite) NASA, zauważyli, że gwiazda spala hel w swoim jądrze. Serwis Phys.org zwraca uwagę, że jest to sygnał informujący, że już kiedyś gwiazda zwiększyła swoje rozmiary i zamieniła się w czerwonego olbrzyma. Pochłonięcie planety ma katastrofalne skutki zarówno dla planety, jak i dla samej gwiazdy — lub obu.
Astronomowie wykluczyli jedno z najprostszych możliwych wyjaśnień, zgodnie, z którym Halla tak naprawdę mogła nigdy nie istnieć. Kiedy już tego dokonali, zaproponowali dwa scenariusze, pasujące do jej nietypowego przetrwania. Jak wyjaśnia Science Alert, jeden z nich zakłada, że Baekdu był kiedyś gwiazdą podwójną. Dwie gwiazdy połączyły się, dzięki czemu ominęły fazę czerwonego olbrzyma i przeszły od razu do spalania helu, znajdującego się w ich składzie. Dlatego planecie Halla nie groziło pochłonięcie.
W drugim, alternatywnym scenariuszu naukowcy założyli, że Halla jest nowo powstałą planetą. Mogła uformować się po gwałtownym zderzeniu dwóch gwiazd, które doprowadziło do wytworzenia obłoku gazu i pyłu. Każde z wyjaśnień jest bardzo prawdopodobne. Eksperci zwracają jednak uwagę na coś innego. Ich zdaniem wynik tego badania pokazują, że egzoplanety można znaleźć w miejscach, gdzie tak naprawdę nie powinny istnieć.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło zdjęć: © ESA, G. Bacon (STScI), NASA

WPtech
https://tech.wp.pl/planeta-ktora-nie-powinna-istniec-astronomowie-tego-sie-nie-spodziewali,6914248314944160a

Planeta, która nie powinna istnieć. Astronomowie tego się nie spodziewali.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można wysłać swoje imię do księżyca Jowisza. NASA zorganizowała przepiękną akcję
2023-06-29.
Bogdan Stech
AUTOR

Poprzez akcję „Message in a Bottle” (Wiadomość w butelce), NASA zaprasza ludzi z całego świata do podpisania się pod wierszem napisanym przez poetkę Adę Limón, który zostanie wygrawerowany na sondzie kosmicznej Europa Clipper. Sonda ta ma za zadanie zbadać jednego z księżyców Jowisza – Europę – gdzie być może istnieje życie.
Co to jest Europa Clipper?
Europa Clipper to misja kosmiczna, która ma na celu zbadanie Europy, lodowego księżyca Jowisza. Europa jest jednym z najbardziej obiecujących miejsc w Układzie Słonecznym pod względem astrobiologicznym, ponieważ posiada ogromny ocean pod powierzchnią lodu, który może zawierać związki organiczne i źródła energii niezbędne dla życia. Sonda Europa Clipper ma wystartować 6 października 2024 roku na pokładzie rakiety SpaceX Falcon Heavy i dotrzeć do systemu Jowisza w 2030 roku.
W trakcie misji sonda będzie wykonywać 44 bliskie przeloty nad Europą, zbierając dane i obrazy z różnych odległości i kątów. Sonda będzie wyposażona w dziewięć instrumentów naukowych, które pozwolą zbadać geologię, chemię i fizykę Europy, a także potwierdzić i scharakteryzować istnienie oceanu pod lodem. Misja Europa Clipper ma pomóc zrozumieć potencjał astrobiologiczny Europy i innych światów wodnych w Układzie Słonecznym.
Poemat leci na Europę
Europa Clipper ma wystartować z Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy’ego w październiku 2024 roku i dotrzeć do systemu Jowisza w 2030 roku. Po wejściu na orbitę wokół Jowisza, sonda będzie wykonywać kilkadziesiąt przelotów nad Europą, zbierając dane i obrazy z różnych odległości i kątów. Misja ma potrwać kilka lat.
Wiadomość w butelce to specjalna inicjatywa NASA, która łączy sztukę i naukę. Jest to wspólna akcja NASA, poetki laureatki USA Ady Limón i Biblioteki Kongresu USA. Ada Limón napisała oryginalny wiersz „In Praise of Mystery: A Poem for Europa” (W hołdzie tajemnicy: Wiersz dla Europy), który jest dedykowany misji Europa Clipper. Wiersz ten nawiązuje do połączenia dwóch światów wodnych – Ziemi, która pragnie poznać i zrozumieć, co sprawia, że świat jest zamieszkany, i Europy, która czeka z sekretami jeszcze nieodkrytymi.
Wiersz ten zostanie wygrawerowany na metalowej płycie z tantalu, która uszczelnia otwór do skrzyni pancernej chroniącej elektronikę sondy przed intensywnym promieniowaniem Jowisza. Na tej samej płycie zostaną również wytrawione imiona i nazwiska uczestników akcji, które będą zapisane na mikroczipach zamontowanych na sondzie. Razem z wierszem stanowią one wiadomość od ludzkości dla Europy.
Jak mogę wysłać swoje imię?
Aby wysłać swoje imię na Europę, wystarczy wejść na stronę internetową misji Europa Clipper i kliknąć link „check in” (zamelduj się) na górze, a następnie przejść do strony Message in a Bottle (Wiadomość w butelce). Możesz też kliknąć czerwony przycisk „send your name” (wyślij swoje imię) i postępować zgodnie ze wskazówkami, aby wypełnić formularz. Formularz poprosi o podanie imienia i nazwiska, kraju i kodu pocztowego.
Po wysłaniu formularza otrzyma się potwierdzenie uczestnictwa w formie plakietki, którą można pobrać, wydrukować lub udostępnić w mediach społecznościowych. Można również sprawdzić, ile osób z danego kraju podpisało się pod wierszem.
Dlaczego warto się zapisać?
Wysyłając swoje imię na Europę, stajesz się częścią historycznej misji kosmicznej, która może odkryć nowe fakty o naszym Układzie Słonecznym i potencjale życia poza Ziemią. Bierzesz udział w niesamowitej przygodzie, która łączy sztukę i naukę, poezję i technologię, ludzką ciekawość i odkrywczość. Wysyłasz wiadomość w butelce, która może być znaleziona przez kogoś lub coś w odległej przyszłości. Wysyłasz część siebie w kosmos, gdzie twoje imię i nazwisko będą krążyć przez wieki.
A Poem for Europa by U.S. Poet Laureate Ada Limón
https://www.youtube.com/watch?v=EgWbeDNPD6o

https://spidersweb.pl/2023/06/wyslij-swoje-imie-na-europe.html

 

Można wysłać swoje imię do księżyca Jowisza. NASA zorganizowała przepiękną akcję.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Webba sfotografował kwazary z ich galaktykami macierzystymi we wczesnym Wszechświecie
2023-06-29.
Na nowych zdjęciach uzyskanych za pomocą Teleskopu Webba astronomowie po raz pierwszy zaobserwowali światło gwiazd emitowane przez dwie masywne galaktyki z aktywnymi czarnymi dziurami, czyli kwazarami – z czasów, gdy Wszechświat liczył mniej niż miliard lat. W publikacji, która ukazała się w tym tygodniu w prestiżowym Nature oszacowano, że czarne dziury posiadają masy około miliard mas Słońca, a galaktyki goszczące te kosmiczne potwory są prawie sto razy masywniejsze. Podobny stosunek mas tych obiektów obserwuje się w bardziej współczesnym Wszechświecie. Te badania odległego Wszechświata są możliwe, dzięki połączeniu możliwości Teleskopu Webba i hawajskiego teleskopu Subaru.
Istnienie tak masywnych czarnych dziur w odległym Wszechświecie generuje dla astrofizyków więcej pytań niż odpowiedzi. Jak mogły urosnąć do wielkich mas te czarne dziury, gdy Wszechświat był tak młody? Wydaje się to nawet jeszcze bardziej zagadkowe – na podstawie obserwacji w naszym rejonie Wszechświata zauważono, że istnieje związek pomiędzy masami supermasywnych czarnych dziur i znacznie większych galaktyk, w których te czarne dziury „pomieszkują”. Galaktyki i czarne dziury posiadają zupełnie różne masy i wielkości, więc co było pierwsze - czarne dziury, czy galaktyki? Jest to problem z gatunku „kura, czy jajko”, ale w kosmicznej skali.
Międzynarodowa grupa astronomów próbowała odpowiedzieć na powyższe pytanie, wykorzystując obserwacje Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Badania związku pomiędzy galaktykami macierzystymi i czarnymi dziurami we wczesnym Wszechświecie pozwalają astronomom obserwować ich powstawanie oraz wzajemne relacje.
Kwazary są jasne, a macierzyste galaktyki słabo świecą. Dlatego detekcja słabego światła galaktyki w blasku kwazara stanowi wyzwanie – szczególnie dla dużych odległości. Kosmiczny Teleskop Hubble’a – jeszcze przed epoką Teleskopu Webba, rejestrował galaktyki macierzyste z jasnymi kwazarami, ale nie młodsze niż 3 miliardy lat po Wielkim Wybuchu.
Wielka czułość i ekstremalna ostrość obrazów w podczerwieni z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba wreszcie umożliwia badanie okresu powstawania pierwszych kwazarów i galaktyk. Po kilku miesiącach od rozpoczęcia normalnego jego funkcjonowania, zespół astronomów zaobserwował dwa kwazary HSC J2236+0032 i HSC J2255+0251 o kosmologicznych przesunięciach ku czerwieni odpowiednio z=6,40 i z=6,34, czyli z okresu gdy Wszechświat liczył około 860 milionów lat. Te dwa kwazary zostały odkryte w przeglądzie nieba wykonanym przez 8,2-metrowy teleskop Subaru, który znajduje się na szczycie Mauna Kea na Hawajach. Oba kwazary zostały wzięte jako cel poszukiwań ich galaktyk macierzystych ze względu na relatywnie małe jasności. Poszukiwania zakończyły się sukcesem. Jest to najwcześniejsza, znana nam obecnie epoka, w której zarejestrowano światło gwiazd z galaktyki macierzystej z aktywnym kwazarem.
Zdjęcia obu kwazarów zostały wykonane w podczerwieni w długościach fali λ = 3,56 μm i 1,50 μm za pomocą Teleskopu Webba z kamerą NIRCam. Galaktyki macierzyste stały się widoczne dopiero po starannym modelowaniu i odjęciu promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego od akreujących czarnych dziur. Sygnatura gwiazd w galaktyce macierzystej była widoczna również w widmie J2236+0032 uzyskanym za pomocą spektrografu NIRSpec współpracującym z Teleskopem Webba – co jest dodatkowym dowodem, że jest to galaktyka macierzysta.
Analiza obserwacji fotometrycznych galaktyk macierzystych J2236+0032 i J2255+0251 ujawniła, iż są one masywne – odpowiednio 130 i 34 miliardy mas Słońca. Natomiast pomiary prędkości turbulentnego gazu w otoczeniu kwazarów na widmach z NIRSpec sugerują, że czarne dziury są również masywne – odpowiednio 1,4 i 0,2 miliarda mas Słońca. Stosunek masy czarnych dziur do masy ich galaktyk macierzystych dla J2236+0032 i J2255+0251 jest podobny jak dla galaktyk z bliższej nam przeszłości – co sugeruje, że ta relacja pomiędzy masami czarnych dziur i masami ich galaktyk macierzystych obowiązywała już 860 milionów lat po Wielkim Wybuchu.
Wyniki badań zostały opublikowane w dniu 28 czerwca 2023 roku w prestiżowym Nature. Astronomowie w tej grupy badawczej będą kontynuowali dalsze analizy na większej grupie podobnych obiektów, które zostały zaobserwowane przez Teleskop Webba w ramach programu obserwacyjnego „The Cycle 1 General Observers Program”. Pozwoli to bardziej szczegółowo zbadać modele koewolucji czarnych dziur i ich galaktyk macierzystych.
Grupa badawcza została również wyróżniona dodatkowym czasem obserwacyjnym w kolejnym programie obserwacyjnych na Teleskopie Webba, którego celem będzie bardziej szczegółowe zbadanie galaktyki macierzystej J2236+0032.

Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:

Publikacja naukowa (Nature): Detection of stellar light from quasar host galaxies at redshifts above 6
Preprint arXiv (wersja darmowa) Detection of stellar light from quasar host galaxies at redshifts above 6
Starlight and the first black holes: researchers detect the host galaxies of quasars in the early universe

Źródło: Kavli IPMU
Na ilustracji zaprezentowano trzy wersje zdjęcia galaktyki z kwazarem HSC J2236+0032 z wczesnego Wszechświata (z=6,4-wtedy Wszechświat liczył zaledwie 860 milionów lat!), które wykonał Teleskop Webba z kamerą NIRCam (podczerwień λ=3,6μm). Na obrazie po lewej jest ogólny widok obiektu, w środku – widok galaktyki z kwazarem (=supermasywna czarna dziura), po prawej – tylko widok galaktyki po odjęciu światła kwazara. Na każdym zdjęciu pokazano skalę w latach świetlnych. Źródło: Ding, Onoue, Silverman i inni
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/teleskop-webba-sfotografowal-kwazary-z-ich-galaktykami-macierzystymi-we-wczesnym

 

Teleskop Webba sfotografował kwazary z ich galaktykami macierzystymi we wczesnym Wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zidentyfikowano nowy układ planetarny podobny do Tatooine
2023-06-29.
Międzynarodowy zespół astronomów ogłosił odkrycie drugiego w historii układu podwójnego gwiazd złożonego z wielu planet.
W układach planetarnych gwiazd podwójnych planety krążą wokół obu gwiazd jednocześnie, a nie tylko wokół jednej, jak w naszym Układzie Słonecznym. Odkrycie, dokonane przez naukowców z Birmingham, zostało opisane w artykule opublikowanym 12 czerwca 2023 roku w czasopiśmie Nature Astronomy.

Nowo odkryta egzoplaneta nosi nazwę BEBOP-1c, od nazwy projektu, w ramach którego zebrano dane. BEBOP to skrót od Binaries Escorted By Orbiting Planets. Układ BEBOP-1 jest również znany jako TOI-1338.

W 2020 roku w tym samym układzie odkryto planetę nazwaną TOI-1338b, krążącą wokół obu gwiazd, wykorzystując dane z teleskopu kosmicznego TESS. Planeta została odkryta metodą tranzytu i została zauważona, ponieważ kilkakrotnie przechodziła przed jaśniejszą z dwóch gwiazd.

Metoda tranzytu pozwoliła nam zmierzyć rozmiar TOI-1338b, ale nie jej masę, która jest najbardziej podstawowym parametrem planety – powiedział główny autor pracy, dr Matthew Standing.

Zespół BEBOP już wtedy monitorował ten układ przy użyciu innej metody detekcji, zwanej efektem Dopplera. Metoda ta polega na dokładnym pomiarze prędkości gwiazd.

Wykorzystując najnowocześniejsze narzędzia zainstalowane na dwóch teleskopach zlokalizowanych na pustyni Atacama w Chile, zespół naukowców podjął próbę zmierzenia masy planety, którą obserwowało TESS. Mimo ogromnego zaangażowania i lat pracy, nie udało im się osiągnąć tego celu. Jednakże, jako efekt ich badań, odkryli drugą planetę o nazwie BEBOP-1c oraz dokonali pomiaru jej masy.

Do tej pory znanych jest tylko 12 planetarnych układów podwójnych, a ten jest dopiero drugim, w którym znajduje się więcej niż jedna planeta – powiedział David Martin, astronom z Ohio State University.

Okres orbitalny BEBOP-1c wynosi 215 dni. Jego masa jest 65 razy większa niż masa Ziemi, co oznacza, że jest około pięć razy mniejsza od masy Jowisza – kontynuuje dr Standing. To były trudny do potwierdzenia układ, a nasze obserwacje zostały przerwane przez pandemię COVID, gdy teleskopy w Chile były zamknięte przez sześć miesięcy w krytycznym punkcie orbity planety. Ta część orbity stała się ponownie obserwowalna dopiero w zeszłym roku, gdy udało nam się ostatecznie dokonać detekcji.

Obecnie znane są tylko dwie planety w układzie podwójnym TOI-1338/BEBOP-1, ale w przyszłości może zostać zidentyfikowanych więcej, dzięki podobnym obserwacjom, jakie przeprowadził zespół.

Chociaż rzadkie, planety w układach podwójnych są ważne dla lepszego zrozumienia tego, co dzieje się, gdy powstaje planeta.

Planety powstają w dysku materii otaczającym młodą gwiazdę, gdzie masa stopniowo gromadzi się w planety – wyjaśnia dr Lalitha Sairam, badaczka z University of Birmingham i druga autorka badania.

W przypadku geometrii gwiazdy podwójnej dysk protoplanetarny otacza obie gwiazdy. Gdy dwie gwiazdy krążą wokół siebie, ich oddziaływanie przypomina działanie gigantycznej łopatki, która zakłóca dysk w ich sąsiedztwie i uniemożliwia formowanie się planet. Wyjątkiem są obszary w dysku, które są oddalone od układu podwójnego i charakteryzują się niewielkimi zakłóceniami. W przypadku układów podwójnych, w przeciwieństwie do gwiazd pojedynczych, takich jak Słońce, łatwiej jest określić lokalizację i warunki sprzyjające formowaniu się planet.

Zespół nie zna jeszcze rozmiaru BEBOP-1c, a jedynie jej masę, jednak naukowcy spróbują teraz użyć metody tranzytu, aby zmierzyć jej rozmiar.

Mimo braku wykrycia planety wewnętrznej TOI-1338b, zespół był w stanie ustalić precyzyjne górne limity jej masy. Obecnie wiadomo, że planeta posiada gęstość niższą niż biszkopt, co czyni ją idealną kandydatką do dalszych badań przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Jeśli te obserwacje zostaną przeprowadzone, mogą ujawnić chemiczne środowisko, w którym ta rzadka planeta krążąca w układzie podwójnym gwiazd została uformowana.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Birmingham

Urania
Ilustracja upamiętniająca odkrycie planety krążącej wokół gwiazdy podwójnej BEBOP-1c. Źródło: Amanda Smith/University of Birmingham
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/06/zidentyfikowano-nowy-ukad-planetarny.html

Zidentyfikowano nowy układ planetarny podobny do Tatooine.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decyzja o locie Polaka w Kosmos zapadnie w ciągu najbliższych tygodni
2023-06-29.
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda studzi emocje w związku z lotem Sławosza Uznańskiego w Kosmos. Udział Polaka w przyszłej misji kosmicznej pozwoliłby zacieśnić współpracę z ESA.
Podczas konferencji prasowej, Minister Waldemar Buda udzielił informacji o losach potencjalnego polskiego astronauty. Zapytany przez TVP Nauka o lot rezerwowego astronauty Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), Sławosza Uznańskiego na Międzynarodową Stację Kosmiczną odpowiedział, że więcej informacji poznamy w ciągu najbliższych kilku tygodni. Pierwszym krokiem będzie podpisanie porozumienia z ESA.
,, Złożyliśmy bardzo ciekawą ofertę, która jest teraz procedowana przez ESA. Może dać efekt w postaci takiego sukcesu, ale nie przesądzajmy tego faktu.
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda dla TVP Nauka
- Jest szansa na to, że zawrzemy porozumienie i umowę, która będzie już konkretnie wskazywała jakie możliwości stają przed naszym astronautą. […] Ja zakładam, że w ciągu kilku tygodni ta kwestia się rozstrzygnie, ale tutaj jest potrzebny spokój. - Największy komponent dotyczy partycypacji polskich firm w rozwoju przemysłu kosmicznego. […] To jest dla nas najważniejsze. To pewnego rodzaju koło zamachowe dla polskiej gospodarki - dodaje Minister Buda.
 
Dr Sławosz Uznański pochodzi z Łodzi, gdzie w 2008 r. ukończył z wyróżnieniem Politechnikę Łódzką, uzyskując tytuł mgr. inż. Również w tym samym roku otrzymał tytuł mgr. inż. na Uniwersytecie Nantes (Francja). W 2011 r. obronił z wyróżnieniem doktorat na Uniwersytecie Aix-Marseille (Francja). Jest autorem książki na temat efektów promieniowania w układach elektronicznych i współautorem ponad 50 artykułów naukowych. Sławosz Uznański od lat związany jest z Europejską Organizacją Badań Jądrowych - CERN. Specjalizuje się w projektowaniu elektroniki wykorzystywanej w m.in. akceleratorach cząstek. W jednym z największych ośrodków badawczo-naukowych na świecie kieruje zespołem odpowiedzialnym za nadzór nad poszczególnymi elementami Wielkiego Zderzacza Hadronów.
W środę, 23 listopada 2022 roku Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) przedstawiła wyniki naboru na astronautki i astronautów ESA. Nabór na astronautę na drodze ogólnodostępnej rekrutacji był wyjątkową szansą zasilenia szeregów Europejskiej Agencji Kosmicznej. Od 1978 roku zdarzyło się to tylko trzy razy. Zawodowymi astronautami zostali: Sophie Adenot z Francji, Pablo Álvarez Fernández z Hiszpanii, Rosemary Coogan z Wielkiej Brytanii, Raphaël Liégeois z Belgii, Marco Sieber ze Szwajcarii. Pozostali kandydaci, w tym Sławosz Uznański zasilili klasę rezerwowych astronautów. Wśród nich znaleźli się również: Meganne Christian z Wielkiej Brytanii, Anthea Comellini z Włoch, Sara García Alonso z Hiszpanii, Andrea Patassa z Włoch, Carmen Possnig z Austrii, Arnaud Prost z Francji, Amelie Schoenenwald z Niemiec, Aleš Svoboda z Czech, Marcus Wandt ze Szwecji oraz Nicola Winter z Niemiec. Wśród wybranych kandydatów jest również John McFall z Wielkiej Brytanii – astronauta z niepełnosprawnością fizyczną.
Sławosz Uznański. Fot. PAP/Rafał Guz
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/70929367/decyzja-o-locie-polaka-w-kosmos-zapadnie-w-ciagu-najblizszych-tygodni

Decyzja o locie Polaka w Kosmos zapadnie w ciągu najbliższych tygodni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsparcie dla naukowców z Ukrainy. PAN i Narodowa Akademia Nauk USA ogłosiły zwycięzców konkursu
2023-06-29.KM,KF
Polska Akademia Nauk i Narodowa Akademia Nauk USA ogłosiły zwycięzców konkursu dotyczącego wsparcia naukowców z Ukrainy. To największy program wsparcia ukraińskich badaczy na świecie, chociaż chcielibyśmy, żeby był jeszcze większy – powiedział prezes PAN prof. Marek Konarzewski. W wydarzeniu wziął udział ambasador USA Mark Brzezinski.
Dysponujemy ponad 30 milionami złotych i jesteśmy w stanie te pieniądze podzielić na 18 zespołów badawczych. Jest to nieco ponad 88 naukowców, a przecież w ukraińskiej nauce pracowało tysiące naukowców – to pokazuje skalę problemu – zauważył w czwartek prezes PAN podczas konferencji poświęconej długofalowemu programowi wsparcia ukraińskich naukowców.
Zaznaczył, że program wsparcia to wciąż za mało do tego, aby ukraińska nauka „przeszła suchą stopą przez tę straszliwą burzę”. Wyraził nadzieję na otrzymanie dodatkowej pomocy od Komisji Europejskiej i innych krajów. – Bardzo liczymy na to, że wreszcie Komisja Europejska znajdzie fundusze na to, żeby wesprzeć ukraińskich naukowców i że inne kraje szerzej włączą się w pomoc – powiedział.
Polska Akademia Nauk i Narodowa Akademia Nauk USA wspólnie wybrały 18 ukraińskich zespołów badawczych z różnych dyscyplin naukowych, które otrzymają wsparcie finansowe w wysokości do ok. 200 tys. USD (814 tys. zł) rocznie przez okres do trzech lat. Celem finansowania – łącznie ok. 8 mln USD (33 mln zł) – jest zapewnienie ukraińskim naukowcom stabilnych warunków do prowadzenia badań, które w przyszłości pomogą w odbudowie nauki na Ukrainie.
Wsparcie finansowe grantów zapewniają również Towarzystwo Królewskie w Wielkiej Brytanii, wydawnictwo Elsevier, National Cheng Kung University na Tajwanie, Niemiecka Narodowa Akademia Nauk Leopoldina oraz Królewska Szwedzka Akademia Literatury, Historii i Starożytności.
Osiemnaście zwycięskich zespołów, wybranych spośród 174 zgłoszeń, prowadzi badania m.in. w następujących dyscyplinach naukowych: astronomia, nauki o środowisku, matematyka, psychologia, nauki o materiałach i inżynieria, rolnictwo, nauki biomedyczne, fizyka i chemia. Osiem z 18 wybranych zespołów badawczych kierowanych jest przez kobiety.
Grupy badawcze będą prowadziły prace w instytutach Polskiej Akademii Nauk. Co ważne, ich członkowie będą posiadali podwójną afiliację. Oznacza to, że ich dokonania będą przypisywane do dorobku instytutu PAN, który gości kierowniczkę lub kierownik grupy, jak i do dorobku wybranej jednostki naukowej w Ukrainie. Naukowcy mogą prowadzić badania na terytorium Ukrainy, ale kierownik projektu musi pracować w Polsce.
Konarzewski wyjaśnił, że pomimo, że są to zespoły ukraińskie, działają w polskich instytutach, co sprawia, że ich współpraca z polskimi naukowcami jest absolutnie kluczowa.
USA zainteresowane rozwojem ukraińskiej nauki
To jest naprawdę inspirujące obserwować, jak fundacje i korporacje podeszły do problemu i rzeczywiście pomogły wesprzeć ukraińskich naukowców. Przecież to nie służy nikomu na świecie, że Ukraina jako naród, nie będzie w stanie odbudować swojej dawnej potęgi czy przekroczyć swoich dawnych możliwości naukowych – powiedziała prezes Narodowej Akademii Nauk USA Marcia McNutt.
Zaznaczyła, że istotne jest, aby ukraińscy naukowcy czuli, że społeczność międzynarodowa ich wspiera, kibicuje im i że podejmuje wszelkie możliwe działania, aby zapewnić im infrastrukturę, kontakty międzynarodowe i wsparcie finansowe, dzięki czemu będą mogli kontynuować swoją pracę.
Wielu fundatorów i moich kolegów z National Academy of Sciences w USA wyraziło zainteresowanie i gotowość do działania, aby dokonać rzeczywistej zmiany. To sprawiło, że wszyscy poczuli, że jest to jedno z najważniejszych zadań, jakie możemy podjąć, aby zapewnić dalszy rozwój ukraińskiej nauki – dodała.
Myślę, że w pewnym momencie nacisk zostanie przeniesiony z samego utrzymywania tych grup, na rzeczywiste odbudowanie nauki na Ukrainie. Ukraińscy naukowcy nie powinni czuć, że muszą polegać na instytutach poza granicami ich kraju, aby zastąpić te, które zostały zniszczone – podkreśliła McNutt. Zapewniła, że dzięki międzynarodowej pomocy będą w stanie zbudować nowe, lepsze i jeszcze bardziej zaawansowane obiekty w samej Ukrainie.
To już drugi program wsparcia naukowców z Ukrainy realizowany przez PAN. Wcześniejszy, uruchomiony tuż po wybuchu wojny w Ukrainie, koncentrował się na zapewnieniu indywidualnego wsparcia badaczom i badaczkom. Polska Akademia Nauk we współpracy z Amerykańską Akademią Nauk oraz innymi podmiotami z zagranicy zapewniła pomoc 220 ukraińskim naukowcom.
W wydarzeniu wzięli udział m.in. prezes PAN prof. Marek Konarzewski i ambasador USA Mark Brzezinski (fot. PAP/Paweł Supernak)
źródło: pap,twitter

TVP INFO
https://www.tvp.info/70930168/wsparcie-dla-naukowcow-z-ukrainy-pan-i-narodowa-akademia-nauk-usa-oglosily-zwyciezcow-konkursu

Wsparcie dla naukowców z Ukrainy. PAN i Narodowa Akademia Nauk USA ogłosiły zwycięzców konkursu.jpg

Wsparcie dla naukowców z Ukrainy. PAN i Narodowa Akademia Nauk USA ogłosiły zwycięzców konkursu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz pierwszy usłyszeli fale grawitacyjne. W kosmosie doszło do potężnego zderzenia
2023-06-30.
Bogdan Stech
AUTOR

Wszechświat ma własny chór. Nie jest to chór ludzkich głosów, lecz fal grawitacyjnych, które powstają podczas zderzania się supermasywnych czarnych dziur. Astronomowie z całego świata, korzystając z nowatorskiej metody detekcji, po raz pierwszy zarejestrowali to wszechobecne tło fal grawitacyjnych, które wypełnia kosmos.
To najpotężniejsze fale grawitacyjne, jakie kiedykolwiek zmierzono, a ich energia jest milion razy większa niż wywołana przez zwykłe czarne dziury i gwiazdy neutronowe. W ten sposób naukowcy znaleźli dowody na to, że nasza Ziemia i otaczający nas wszechświat są zanurzone w falującej czasoprzestrzeni.
Fale grawitacyjne to zmarszczki w tkance czasoprzestrzeni, które powstają, gdy dwa bardzo masywne obiekty zderzają się ze sobą. Dotychczas obserwowano je tylko w przypadku zderzeń gwiazd neutronowych lub czarnych dziur o masach podobnych do Słońca. Jednak naukowcy z projektu NANOGrav (North American Nanohertz Observatory for Gravitational Waves) odkryli, że fale grawitacyjne są również emitowane przez pary supermasywnych czarnych dziur, które krążą wokół siebie w odległych galaktykach.
Supermasywne czarne dziury to gigantyczne obiekty o masach milionów lub miliardów razy większych niż masa Słońca. Znajdują się one w centrum większości galaktyk, w tym naszej Drogi Mlecznej. Czasami dwie galaktyki zderzają się i łączą się ze sobą, a wtedy ich supermasywne czarne dziury również zaczynają się zbliżać i tworzyć parę. Taki proces może trwać miliardy lat, aż do ostatecznego połączenia czarnych dziur.
To jak szmer na przyjęciu
Naukowcy z NANOGrav obserwowali przez 15 lat pulsary, czyli szybko obracające się neutronowe gwiazdy, które wysyłają wąskie wiązki fal radiowych. Te fale docierają do Ziemi w regularnych odstępach czasu, jak sygnały z kosmicznego zegara. Jednak fale grawitacyjne z łączących się supermasywnych czarnych dziur zakłócają te sygnały, powodując niewielkie zmiany w ich częstotliwości i czasie przybycia. Te zmiany są bardzo subtelne i trudne do wykrycia, dlatego potrzebna była długa i dokładna obserwacja wielu pulsarów.
Kiedy fale grawitacyjne przemieszczają się w kosmosie, bardzo nieznacznie rozciągają i ściskają strukturę czasoprzestrzeni. To rozciąganie i ściskanie może spowodować minimalną zmianę odległości między Ziemią a danym pulsarem, co skutkuje opóźnieniami lub przyspieszeniem synchronizacji błysków światła pulsarów. Aby wyszukać szum tła fal grawitacyjnych, zespół naukowy opracował oprogramowanie do porównywania synchronizacji par pulsarów w ich sieci. Fale grawitacyjne przesunęły ten czas w różnym stopniu w zależności od tego, jak blisko znajdują się pulsary na niebie.
NANOGrav wychwycił zbiorowy szum fal grawitacyjnych z wielu par łączących się supermasywnych czarnych dziur w całym wszechświecie. Ludzie porównują ten sygnał do szmeru w tle, a nie do krzyków odbieranych przez LIGO. To tak, jakbyś był na przyjęciu koktajlowym i nie możesz wyłowić żadnego pojedynczego głosu. Słyszymy tylko szum tła
- mówi Patrick Meyers, członek zespołu NANOGra.
Wyniki badań NANOGrav zostały opublikowane 29 czerwca 2023 roku w serii artykułów w czasopiśmie Astrophysical Journal Letters. Są to pierwsze dowody na istnienie tzw. tła fal grawitacyjnych, czyli stałego szumu fal grawitacyjnych pochodzących z wielu źródeł w całym Wszechświecie.
To jak chór, w którym wszystkie pary supermasywnych czarnych dziur śpiewają na różnych częstotliwościach
– mówi Chiara Mingarelli, naukowiec z NANOGrav, która pracowała nad nowymi odkryciami.
Nowa era w badaniu kosmosu
Wykryte fale grawitacyjne są o wiele silniejsze niż te z pojedynczych zderzeń neutronowych gwiazd lub czarnych dziur. Niosą one około milion razy więcej energii niż te wykryte przez eksperymenty takie jak LIGO i Virgo. Są to najpotężniejsze fale grawitacyjne, jakie kiedykolwiek zmierzono.
Odkrycie tła fal grawitacyjnych otwiera nowe możliwości badania Wszechświata i jego historii. Na przykład pozwala na lepsze zrozumienie losu par supermasywnych czarnych dziur i częstości zderzeń galaktyk. Fale tła wykryte przez NANOGrav mogą pomóc naukowcom lepiej zrozumieć, w jaki sposób powstają fale grawitacyjne i co się z nimi dzieje, gdy rozchodzą się we wszechświecie. Można je również wykorzystać do badania fuzji supermasywnych czarnych dziur, zdarzeń, które mogą trwać miliony lat. Naukowcy uważają, że te fuzje zachodzą w większości galaktyk i wpływają na ich ewolucję. Na razie NANOGrav może tylko mierzyć ogólny poziom tła fal grawitacyjnych, a nie poszczególne źródła tych fal. Jednak nawet to przyniosło niespodzianki.
Naukowcy z NANOGrav planują kontynuować obserwacje pulsarów i poprawiać swoje metody analizy danych, aby w przyszłości być w stanie zidentyfikować i zlokalizować konkretne pary supermasywnych czarnych dziur. Współpracują oni również z innymi międzynarodowymi projektami badawczymi, takimi jak European Pulsar Timing Array i Parkes Pulsar Timing Array, aby stworzyć globalną sieć obserwacyjną fal grawitacyjnych.

https://spidersweb.pl/2023/06/po-raz-pierwszy-uslyszano-fale-grawitacyjne.html

Po raz pierwszy usłyszeli fale grawitacyjne. W kosmosie doszło do potężnego zderzenia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dym z kanadyjskich pożarów dociera do Europy
2023-06-30. Redakcja
System Copernicus obserwuje poważne pożary lasów w Kanadzie.
Z początkiem maja wiele regionów Kanady zostało dotkniętych silnymi pożarami. Występowały one między Kolumbią Brytyjską, Albertą, Saskatchewan i Terytoriami Północno-Zachodnimi w zachodniej Kanadzie a Ontario, Quebekiem i Nową Szkocją we wschodniej Kanadzie. Szacuje się, że emisje z tych pożarów do 25 czerwca są obecnie największymi rocznymi emisjami dla Kanady odnotowanymi w ciągu 21 lat istnienia naszego zbioru danych GFAS.
Dym z tych pożarów doprowadził do znacznego pogorszenia jakości powietrza w całej Ameryce Północnej, a nawet dotarł przez Atlantyk do europejskiego wybrzeża w drugim tygodniu czerwca. Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) monitoruje transport dymu, a także intensywność i szacowane emisje pożarów.
Po wyjątkowo suchym i gorącym początku maja, w Kanadzie miało miejsce kilka pożarów. Rozpoczęły się one w zachodniej części kraju, by następnie dotrzeć na wschód. Doprowadziło to do emisji około 160 megaton dwutlenku węgla. Obecnie jest to najwyższa roczna emisja szacowana dla Kanady na podstawie zbioru danych CAMS Global Fire Assimilation System (GFAS) obejmującego okres od 2003 r. do chwili obecnej.
Pióropusz dymu dociera do Europy – wpływ na jakość powietrza
Globalna prognoza wskazuje na szczególnie silny wzrost transportu dymu o dużym zasięgu przez północny Atlantyk i dotarcie do Europy, z wysokimi wartościami głębokości optycznej aerozolu i tlenku węgla, w dniach 26-29 czerwca. Jest to spowodowane dalszym wzrostem intensywności pożarów w Quebecu i Ontario pod koniec ubiegłego tygodnia (21-22 czerwca). Należy pamiętać, że transport dymu na duże odległości, podobnie jak w tym przypadku, zwykle występuje na wyższych wysokościach, gdzie czas życia zanieczyszczeń powietrza w atmosferze jest dłuższy. Oznacza to, że są one bardziej widoczne jako zamglone niebo z czerwonymi/pomarańczowymi zachodami słońca. Tym samym przewidywany transport dymu nie powinien mieć znaczącego wpływu na jakość powietrza na powierzchni. Prognozy CAMS dotyczące stężeń pyłu zawieszonego (PM2,5 i PM10) na powierzchni, które mogą zwiększyć lokalne źródła zanieczyszczenia powietrza, są ściśle monitorowane na wypadek zmian.
Mark Parrington, Senior Scientist w CAMS, komentuje: “Prowadzone przez nas od początku maja obserwacje skali i utrzymywania się emisji z pożarów lasów w całej Kanadzie wykazały, jak niezwykłe było to zjawisko w porównaniu z okresem dwudziestu lat istnienia naszego zbioru danych. Transport dymu na duże odległości, który obecnie monitorujemy, nie jest niczym niezwykłym i nie powinien mieć znaczącego wpływu na jakość powietrza na powierzchni w Europie. Natomiast fakt, że tak wysokie wartości głębokości optycznej aerozolu i innych zanieczyszczeń związanych z pióropuszem są tak wysokie, gdy dociera on do tej strony Atlantyku, jest wyraźnym odzwierciedleniem intensywności pożarów”.
CAMS dostarcza aktualnych informacji na temat lokalizacji, intensywności i szacowanych emisji pożarów na całym świecie, w tym informacji na temat transportu dymu i jego wpływu na skład atmosfery. Dane CAMS są ogólnodostępne i mogą służyć jako istotna pomoc w procesach decyzyjnych dla obywateli, przedsiębiorstw i interesariuszy w powiązanych sektorach.
Więcej informacji na temat transportu dymu do Europy można znaleźć w tym artykule.
Strona CAMS Global Fire Monitoring dostępna jest tutaj
Dowiedz się więcej o monitorowaniu pożarów z CAMS Wildfire Q&As

Informacje dla redakcji:
Copernicus jest częścią programu kosmicznego Unii Europejskiej, finansowanego przez UE, i jest jej flagowym programem obserwacji Ziemi, który działa za pośrednictwem sześciu usług tematycznych: Atmosfera, Morze, Ląd, Zmiany Klimatu, Bezpieczeństwo i Sytuacje Kryzysowe. Dostarcza swobodnie dostępne dane operacyjne i usługi, zapewniając użytkownikom wiarygodne i aktualne informacje związane z naszą planetą i jej środowiskiem. Program jest koordynowany i zarządzany przez Komisję Europejską i wdrażany we współpracy z państwami członkowskimi, Europejską Agencją Kosmiczną (ESA), Europejską Organizacją Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych (EUMETSAT), Europejskim Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF), agencjami UE i Mercator Ocean, między innymi.
ECMWF obsługuje dwie usługi w ramach unijnego programu obserwacji Ziemi Copernicus: Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) i Copernicus Climate Change Service (C3S). ECMWF uczestniczy również w usłudze zarządzania kryzysowego Copernicus (CEMS), która jest wdrażana przez Wspólne Centrum Badawcze UE (JRC). Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF) jest niezależną organizacją międzyrządową wspieraną przez 35 państw. Jest to zarówno instytut badawczy, jak i usługa operacyjna działająca 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, opracowująca i rozpowszechniająca numeryczne prognozy pogody w państwach członkowskich. Dane te są w pełni dostępne dla krajowych służb meteorologicznych w państwach członkowskich. Obiekt superkomputerowy (i powiązane archiwum danych) w ECMWF jest jednym z największych tego typu w Europie, a państwa członkowskie mogą wykorzystywać 25% jego mocy do własnych celów.
W przypadku niektórych działań ECMWF rozszerzył swoją lokalizację w państwach członkowskich. Oprócz siedziby głównej w Wielkiej Brytanii i centrum obliczeniowego we Włoszech, od lata 2021 r. nowe biura koncentrujące się na działaniach prowadzonych we współpracy z UE, takich jak Copernicus, znajdują się w Bonn w Niemczech.

Stronę Copernicus Atmosphere Monitoring Service można znaleźć pod linkiem  http://atmosphere.copernicus.eu/
Więcej informacji na temat Copernicus:  www.copernicus.eu
Strona ECMWF znajduje się pod linkiem: https://www.ecmwf.int/
Twitter:
@CopernicusECMWF
@CopernicusEU
@ECMWF
(Copernicus)
 
Analiza głębi optycznej aerozolu materii organicznej w dniach 1-26 czerwca 2023 r. / Credits – CAMS
https://kosmonauta.net/2023/06/dym-z-kanadyjskich-pozarow-dociera-do-europy/

Dym z kanadyjskich pożarów dociera do Europy.jpg

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie miesiąca: czerwiec 2023
2023-06-30.
W czerwcu 2023 r. byliśmy świadkami kolejnych ważnych wydarzeń w świecie nowych technologii i eksploracji przestrzeni kosmicznej. Najważniejszym z nich była oczywiście wizyta szefa NASA w Polsce, w ramach której mieliśmy przyjemność zadać mu kilka pytań oraz zapowiedź Elona Muska w kwestii przeprowadzenia kolejnego lotu testowego Starshipa. Oprócz tego działo się wiele innych, niezwykle ciekawych rzeczy, które przygotowaliśmy dla państwa w poniższym podsumowaniu.
1. Wizyta Szefa NASA w Polsce
Mijający miesiąc nie mógł zacząć się bardziej interesująco, gdyż 1 czerwca br. oficjalną wizytę w Polsce rozpoczął Administrator NASA Bill Nelson. Szef amerykańskiej agencji kosmicznej w pierwszej kolejności udał się na spotkanie do Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA). W delegacji uczestniczył również Ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski. Z tej okazji odbyto rozmowy m.in. z władzami naszego kraju, a także przedstawicielami firm z polskiego sektora kosmicznego, którzy mieli dzięki temu możliwość zaprezentowania swoich dokonań oraz rozwijanych technologii. Drugiego dnia wizyty spotkał się w Centrum Nauki Kopernik ze studentami oraz młodymi pasjonatami tematyki kosmicznej, a później pojawił się w ambasadzie amerykańskiej w Warszawie, gdzie redakcja Space24.pl miała okazję z nim porozmawiać. Mimo krótkiego czasu spotkania mieliśmy okazję dowiedzieć się kilku ciekawych informacji.
2. Polska misja na orbitę Księżyca możliwa przed końcem dekady
Zostając w temacie naszego kraju należy przypomnieć o zapowiedziach POLSy odnośnie polskiej misji księżycowej, która może się odbyć jeszcze przed końcem dekady. POLSA stara się o uruchomienie jeszcze w tym roku zarezerwowanych przez MRiT środków, które pozwolą zacząć prace przygotowawcze dla polskiej misji orbitalnej wokół Księżyca. "Po konsultacjach i burzy mózgów z firmami, uczelniami, instytutami doszliśmy do wniosku, że pierwszą polską misją na Księżyc mógłby być właśnie orbiter, który za pomocą wiązek podczerwieni skanowałby powierzchnię w poszukiwaniu minerałów, zwłaszcza takich, z których dałoby się uzyskiwać wodę, wodór, tlen, czyli to, co najbardziej potrzebne do zakładania baz" - podkreślił prof. Wrochna.
3. SpaceX wyniesie na orbitę polskiego mikrosatelitę EagleEye
W czerwcu sporo działo się w polskim sektorze kosmicznym, dlatego kolejną, wartą odnotowania informacją było ogłoszenie podpisania umowy przez polską spółkę kosmiczną - Creotech Instruments z niemiecką firmą Exolaunch, która zapewnia tym samym wystrzelenie mikrosatelity EagleEye na orbitę okołoziemską. Exolaunch jest integratorem usług dla firmy Elona Muska – SpaceX, i to właśnie za pomocą rakiety tej firmy - Falcon 9 zostanie wykonane wyniesienie w kosmos pierwszej jednostki satelitarnej polskiej spółki. Według obecnych planów, omawiany mikrosatelita zostanie przekazany do integracji z rakietą do końca 2023 roku, natomiast sam start przewidziany jest na 2024 rok.
4. Debiut polskiej rakiety suborbitalnej Perun WIDEO
W naszym podsumowaniu nie mogło zabraknąć tematu debiutu polskiej rakiety suborbitalnej Perun. System osiągnął wysokość 22 km nad powierzchnią Ziemi i teraz jest przygotowywany do kolejnego testu. Start został przeprowadzony z Centralnego Poligonu Sił Powietrznych, znajdującym się w Ustce. Jak podkreślała firma SpaceForest jeszcze przed wykonaniem wystrzelenia, lot miał na celu przede wszystkim sprawdzenie poprawności działania wszystkich systemów konstrukcji oraz test procedur bezpieczeństwa. Opisywany start był traktowany jako swego rodzaju "próba generalna" przed planowanym na jesień br. lotem w kosmos (czyli za tzw. linię Kármána, umowną granicę pomiędzy atmosferą Ziemi i przestrzenią kosmiczną przebiegająca na wysokości 100 km n.p.m.).
5. Polska i Szkocja rozwijają współpracę w sektorze kosmicznym
Kolejną niezwykle ważną informacją dotyczącą polskiego sektora kosmicznego był zakończony cykl spotkań online pomiędzy polskimi i szkockimi firmami kosmicznymi w ramach „Scotland - Poland Space Matchmaking Days". Wydarzenie skomentował Rafał Magryś, przewodniczący Rady Klastra Technologii Kosmicznych i wiceprezes EXATEL SA, który podkreślił, że jest przekonany, że spotkania pomiędzy podmiotami zaowocują nowymi umowami partnerskimi i możliwościami współpracy. Warto przypomnieć, że w Polsce do 2021 roku nie było tego typu dużej ogólnopolskiej organizacji gospodarczej zrzeszającej podmioty sektora kosmicznego i tę lukę uzupełnił Klaster Technologii Kosmicznych. Organizacja powstała z inicjatywy EXATEL - polskiego operatora telekomunikacyjnego, dostawcy usług ITC (teleinformatycznych), cyberbezpieczeństwa oraz łączności satelitarnej.
6. Sławosz Uznański poleci w kosmos? Minister Buda zabrał głos
Na ostatnie dni czerwca przypadło nam zmierzyć się z doniesieniami polskich mediów, które dotyczyły rzekomego zapewnienia dr Sławoszowi Uznańskiemu (będącego obecnie rezerwowym astronautą Europejskiej Agencji Kosmicznej) lotu w kosmos. Wokół informacji, które były powielone przez kolejne, czołowe media w naszym kraju narosło wiele niespójności, jak chociażby to, że Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które jest odpowiedzialne za prowadzenie negocjacji z ESA w tym zakresie, nie opublikowało oficjalnego komunikatu. Nasze przypuszczenia o nieprawdziwych informacjach okazały się słuszne, gdy Minister rozwoju i technologii - Waldemar Buda poinformował, że lot dr Sławosza Uznańskiego nie został jeszcze potwierdzony oraz podkreślił, że media ogłosiły już sukces, natomiast na chwilę obecną potrzebny jest spokój, aby nie przeszkadzać w trwających negocjacjach.
7. Przygotowania do drugiego lotu testowego Starshipa
Przenosząc się za ocean, w czerwcu dowiedzieliśmy się, że SpaceX jest bliskie drugiego lotu testowego systemu nośnego Starship/SuperHeavy. Dokładniej mówiąc, Elon Musk poinformował, że obecne plany przewidują ponowne wystrzelenie Starshipa już za kilka tygodni. Według wskazanego jakiś czas temu terminu, próba powinna odbyć się w lipcu br. W ramach przygotowań firma SpaceX dokonuje kolejnych modyfikacji, dotyczących rakiety nośnej oraz platformy startowej. Ponadto przeprowadzane są testy poszczególnych komponentów Starshipa. Zmiany zapowiadają obiecujący lot największego w historii systemu nośnego. Świat nauki, przemysłu, podmioty prywatne oraz państwowe agencje uważnie obserwują prace rozwojowe omawianego systemu nośnego, który gdy osiągnie pełną funkcjonalność, będzie stanowił przełom w historii lotów orbitalnych oraz przyczyni się do szerszej eksploracji kosmosu.
8. Indie dołączają do Artemis Accords. Znaczące wzmocnienie dla USA
Warte odnotowania w czerwcu br. było dołączenie Indii do programu Artemis Accords, czyli międzynarodowej umowy określającej ramy współpracy w cywilnej eksploracji i pokojowym wykorzystaniu Księżyca, Marsa i innych ciał niebieskich. Dołączenie państwa o tak dużym potencjale swojego sektora kosmicznego stanowi dużą wartość dodaną dla Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza w kontekście trwającej rywalizacji z Chinami. Warto jednak zauważyć, że Indie słyną z niezależności i prowadzeniu swojej polityki zagranicznej na wielu frontach. Przypomnijmy, że oprócz współpracy z USA, państwo to prowadzi interesy z Rosją, od której kupuje m.in. technologię wojskową. Waszyngton z New Delhi łączy natomiast wspólny rywal w postaci Chin.
9. USA: nowe satelity śledzące przesłały pierwsze obrazy
W kończącym się miesiącu Amerykańska Agencja Rozwoju Przestrzeni Kosmicznej (Space Development Agency) poinformowała, że inauguracyjne satelity powstającej sieci odpowiedzialnej za komunikację i śledzenie pocisków balistycznych, hipersonicznych, a także wsparcia działań lądowych z niskiej orbity okołoziemskiej (LEO) przesłały pierwsze dane. Jednocześnie dodano, że kolejna misja mająca na celu rozwój konstelacji będzie opóźniona. Wspomniane urządzenia z tzw. Warstwy Śledzenia (ang. Tracking Layer) zostały zbudowane przez SpaceX i przesłały pierwsze zobrazowania w podczerwieni wykonane przy użyciu czujników o szerokim polu widzenia.
10. Virgin Galactic z udanym pierwszym lotem komercyjnym
Na sam koniec czerwca przypadł pierwszy komercyjny lot na granicę kosmosu, przeprowadzony przez należącą do Richarda Bransona firmę Virgin Galactic. Co ciekawe, był to także lot badawczy dla Włoskich Sił Powietrznych i Włoskiego Narodowego Ośrodka Badawczego. Według komunikatu Virgin Galactic rakietoplan VSS Unity oraz jego statek-matka VMS Eve spełniły wszystkie oczekiwania, co motywuje firmę do dalszego działania.
Opisywane wydarzenia to tylko część tego co działo się w czerwcu br. w świecie technologii kosmicznych i eksploracji kosmosu. Przed nami kolejny, równie owocnie zapowiadający się miesiąc, zatem zachęcamy Państwa do śledzenia naszej strony internetowej, mediów społecznościowych oraz nadrobienie zaległości z opisanego wyżej przedziału czasowego.

Fot. SpaceX via Creotech FB

Zdjęcie z testowego lotu polskiej rakiety suborbitalnej Perun z dnia 21 czerwca 2023 r.
Fot. SpaceForest
Fot. Klaster Technologii Kosmicznych

Fot. T.Głowacki/Defence24.pl/POLSA

Fot. Spacer

Fot. Biały Dom via Twitter

Ilustracja: Space Development Agency [sda.mil]

Fot. Virgin Galactic via Twitter

SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/podsumowanie-miesiaca-czerwiec-2023

Podsumowanie miesiąca czerwiec 2023.jpg

Podsumowanie miesiąca czerwiec 2023.2.jpg

Podsumowanie miesiąca czerwiec 2023.3.jpg

Podsumowanie miesiąca czerwiec 2023.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed nami start misji Euclid. Polskie firmy zaangażowane w projekt
2023-06-30.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) przygotowała nową misję astrofizyczną – teleskop Euclid, do poszukiwania ciemnej materii i energii. W przygotowaniu podzespołów i systemów, które zostaną wyniesione w przestrzeń kosmiczną, wzięły udział polskie firmy: Astri Polska, GMV Polska, Sener Polska oraz Syderal Polska. Wartość kontraktów dla polskich podmiotów wyniosła ponad 3,24 mln EUR. Start zaplanowany jest na 1 lipca br. z kosmodromu na Przylądku Canaveral na Florydzie, za pomocą rakiety Falcon 9. Misja potrwa do 2029 roku.
Teleskop Euclid posiada zwierciadło główne o średnicy 1,2 m i przeznaczony jest do obserwacji w paśmie od światła widzialnego po bliską podczerwień. Będzie prowadził obserwacje z punktu Lagrange'a, czyli tam, gdzie od stycznia 2022 roku znajduje się Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Jest to miejsce, w którym oddziaływania grawitacyjne dwóch ciał (w tym przypadku Słońca i Ziemi) się znoszą, w związku z czym przebywające tam obiekty mogą pozostać prawie nieruchome, co znacząco ułatwia obserwacje. Obszar obserwacji pokryje aż 15 000 stopni kwadratowych, czyli ponad 1/3 całego nieba. Dla porównania Księżyc w pełni zajmuje na nieboskłonie około 1/5 stopnia kwadratowego.
Na podstawie pomiarów misji Euclid zostanie stworzona trójwymiarowa mapa Wszechświata, która obejmie obszar rozciągający się na 10 mld lat świetlnych od naszej planety. Na tym obszarze znajduje się około 2 mld galaktyk, które dzięki aparaturze naukowej uda się lepiej poznać i uzyskać dokładniejszy wgląd w liczącą około 13,8 mld lat historię Wszechświata.
Astrofizycy i kosmologowie uważają, że materia i energia, które obserwujemy i mierzymy bezpośrednio to tylko kilka procent całej zawartości Wszechświata. Zdecydowana większość tego, co go wypełnia, to tzw. ciemna materia i ciemna energia, o których istnieniu świadczą pośrednie obserwacje, jak np. nieznanego pochodzenia efekty grawitacyjne w wielkoskalowej strukturze Wszechświata. Współczesne teorie kosmologiczne traktują ciemną materię jako element spowalniający ekspansję Wszechświata, natomiast ciemną energię jako coś, co ją stale przyspiesza. Potrafimy dziś to już dość dokładnie zmierzyć i… nagrodzić, bo Nagroda Nobla z fizyki, przyznana w 2011 roku, dotyczyła właśnie odkrycia przyspieszonej ekspansji przestrzeni, w której zawieszone są galaktyki i ich gromady. Pełniejsza wiedza o naturze ciemnej materii i energii zbliży nas do formułowania bardziej wiarygodnych modeli ewolucji Wszechświata i dlatego misja Euclid jest tak ważna z naukowego punktu widzenia.
prezes POLSA prof. Grzegorz Wrochna
Elementy misji zrealizowane w Polsce
Realizacja tak dużej i skomplikowanej misji kosmicznej czyli zaprojektowanie, zbudowanie, wystrzelenie i przeprowadzanie pomiarów za pomocą ważącego 2,3 tony satelity, jest niezwykłym wyzywaniem natury planistycznej, logistycznej oraz inżynierskiej. W przypadku misji Euclid wyszczególniono 10 głównych obszarów technologicznych, które obejmowały aż 85 różnych komponentów. Głównym wykonawcą misji została firma Thales Alenia Space Italy. W prace zaangażowane zostały również cztery polskie firmy: Astri Polska, GMV Polska, SENER Polska oraz SYDERAL Polska (obecnie AROBS Polska). Wartość kontraktów dla polskich podmiotów w misji Euclid wyniosła ponad 3,24 mln EUR.
Firma SENER Polska wykonała istotny element sondy – mechanizm ADPM (ang. Antenna Deployment and Pointing Mechanism), odpowiadający za rozkładanie i ukierunkowanie anteny służącej sondzie do komunikacji z Ziemią. Mechanizm ADPM został zaprojektowany w hiszpańskim oddziale firmy SENER przy udziale polskich inżynierów. Sama produkcja mechanizmu, jak i samo testowanie na stanowiskach testowych odbyło się w Polsce. Firma SENER Polska wykonała również zestaw 13 urządzeń do naziemnego wsparcia budowy satelity. Były to m.in. mechaniczne urządzenia wsparcia naziemnego – MGSE (ang. Mechanical Ground Segment Equipment), urządzenia do precyzyjnego przemieszczania satelity w wielu płaszczyznach, transportu do komór testowych i umieszczenia w ładowni rakiety nośnej.
Firma GMV Polska była odpowiedzialna za wykonanie 2 zadań w misji Euclid. Pierwsze z nich dotyczyło opracowania dedykowanego oprogramowania: Euclid Survey Independent Validation Tool – ESTIVAL. Narzędzie to służy do walidowania planu obserwacyjnego teleskopu. W ramach kontraktu GMV dostarczyło również analizę dokumentów koncepcyjnych operacji misji, jej ograniczeń oraz raport z walidacji scenariuszy przeglądu nieba. Drugi projekt zrealizowany przez tę firmę dotyczył opracowania definicji weryfikacji funkcjonalnej systemu oprogramowania pokładowego. GMV Polska w tym kontrakcie zrealizowała fazę B zadań związanych z oprogramowaniem pokładowym, a w nim określiła min. zakres weryfikacji systemu w całym cyklu życia misji, listy zadań i optymalizację procesu jego weryfikacji.
Również firma Astri Polska miała swój wkład w obszar systemu centralnego zarządzania danymi, w którym dostarczyła komponenty związane z jednostką zarządzania pamięcią i wyposażeniem naziemnego segmentu wsparcia elektrycznego.
Ostatnią, ale nie mniej ważną, kontrybucją był polski wkład w obszar telemetrii, śledzenia oraz wydawania poleceń (ang. telemetry, tracking and command) w którym firma SYDERAL Polska (obecnie AROBS Polska) dostarczyła system rozkładania anteny oraz elektronikę do mechanizmu kierunkującego. Rozwinięta elektronika, wraz z opracowanym kodem FPGA odpowiada za precyzyjne sterowanie mechanizmu w celu utrzymania łączności pomiędzy satelitą a stację naziemną. Rola SYDERAL Polska polegała na opracowaniu oraz weryfikacji kodu FPGA dla części modułów odpowiedzialnych za kontrolę silników krokowych oraz przygotowaniu oprogramowania testowego. Elementy te pozwolą między innymi na bardzo precyzyjne ukierunkowanie anteny podczas nawiązywania kontaktu pomiędzy sondą Euclid a stacjami naziemnymi.
Źródło Polska Agencja Kosmiczna
Artystyczna wizja kosmicznego teleskopu Euclid na orbicie, który posłuży do poszukiwania ciemnej materii i ciemnej energii
Fot. NASA

SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/przed-nami-start-misji-euclid-polskie-firmy-zaangazowane-w-projekt

Przed nami start misji Euclid. Polskie firmy zaangażowane w projekt.jpg

Przed nami start misji Euclid. Polskie firmy zaangażowane w projekt2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Virgin Galactic z udanym pierwszym lotem komercyjnym
2023-06-30. Wojciech Kaczanowski
Około miesiąc po próbie generalnej, amerykańska firma Virgin Galactic, należąca do Richarda Bransona, przeprowadziła swój pierwszy, komercyjny lot suborbitalny w ramach misji Galactic 01. Co ciekawe, był to także lot badawczy dla Włoskich Sił Powietrznych i Włoskiego Narodowego Ośrodka Badawczego. Według komunikatu Virgin Galactic rakietoplan VSS Unity oraz jego statek-matka VMS Eve spełniły wszystkie oczekiwania, co motywuje firmę do dalszego działania.
W czwartek, 29 czerwca br. o godzinie 16:30 czasu polskiego ze Spaceport America w stanie Nowy Meksyk amerykańska firma Virgin Galactic, należąca do Richarda Bransona, przeprowadziła misję Galactic 01, w ramach której dwukadłubowy płatowiec VMS Eve (White Knight Two) wyniósł na niecałe 15 km nad powierzchnią Ziemi samolot kosmiczny VSS Unity (SpaceShipTwo), który osiągnął przestrzeń suborbitalną po około godzinie od startu. Po kilku minutach będący na wysokości ok. 85 km VSS Unity wylądował na Ziemi, dokładnie o godzinie 17:42 czasu polskiego. Według komunikatu firmy, technologia należąca do Virgin Galactic spełniła wszystkie oczekiwania, co stanowi podstawę do dalszego działania.
Warto zauważyć, że omawiana misja została przeprowadzona dla Włoskich Sił Powietrznych oraz Narodowego Ośrodka Badawczego z Włoch. W związku z tym na pokładzie VSS Unity znajdowało się 3 Włochów: ppłk Walter Villadei i ppłk Angelo Landolfi z Włoskich Sił Powietrznych oraz Pantaleone Carlucci ze wspomnianego Narodowego Ośrodka Badawczego. Uczestnicy misji Galactic 01 (przez włoski rząd określona jako Virtute 1) mieli za zadanie przeprowadzenie 13 eksperymentów badawczych w ramach umowy podpisanej między Virgin Galactic a Włoskimi Siłami Powietrznymi w październiku 2019 r.
Dodajmy również, że jako dopełnienie w misji udział wziął Colin Bennett, trener astronautów Virgin Galactic, który wcześniej latał na VSS Unity w 2021 r. Zadaniem Amerykanina było monitorowanie środowiska badawczego oraz sporządzenie raportu dotyczącego przebiegu Galactic 01, co ma na celu ulepszenie świadczonych usług. Komercyjny lot firmy Richarda Bransona odbył się około miesiąc po próbie generalnej, określanej jako Unity 25. Wówczas na pokładzie obu pojazdów znalazło się łącznie osiem osób, natomiast przebieg lotu był bardzo podobny do tego z końcówki czerwca.
Dodajmy, że Virgin Galactic musiało przebyć długą drogę do finalnego rozpoczęcia świadczenia usług. Jak informuje portal Spacenews.com początkowo rozważano rok 2007, natomiast kwestie modernizacyjne statku-matki oraz rakietoplanu trwały dłużej niż zakładano. Następnie w 2014 r. miała miejsce tragedia, podczas której śmierć poniósł jeden z pilotów utraconego wówczas pierwszego egzemplarza SpaceShipTwo (VSS Enterprise), Michael Alsbury.
W 2021 r, kiedy to jeden z właścicieli firmy Richard Branson wraz z trzema innymi pasażerami wzniósł się na skraj atmosfery ziemskiej w ramach misji Unity 22. Lot został uznany za sukces i już wtedy planowano rozpoczęcie świadczenia usług. Plany zostały jednak ponownie zmienione w wyniku wymaganych przeglądów i modernizacji VMS Eve oraz VSS Unity. Z tego też powodu misja dla Włoch musiała zostać przeniesiona na czerwiec br.
Po udanym zakończeniu Galactic 01 firma jest zdolna do świadczenia dalszych usług, a kolejny lot został zaplanowany już na sierpień br., aby następnie, jak twierdzi Space.com przeprowadzać misje co miesiąc. Portal powołując się na twierdzenie firmy zaznaczył, że obecnie setki osób zarezerwowało loty w przestrzeń suborbitalną, a koszt za jedno miejsce pasażera (według ostatnich szacunków) to około 450 000 USD.
Fot. Virgin Galactic via Twitter

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/virgin-galactic-z-udanym-pierwszym-lotem-komercyjnym

 

Virgin Galactic z udanym pierwszym lotem komercyjnym.jpg

Virgin Galactic z udanym pierwszym lotem komercyjnym2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy taki obraz Drogi Mlecznej stworzony dzięki "cząstkom-duchom"

2023-06-30. Sandra Bielecka
Astronomowie po raz pierwszy stworzyli obraz Drogi Mlecznej za pomocą kosmicznych cząstek duchów, czyli neutrin. Uzyskanie portretu było możliwe dzięki detektorowi IceCube osadzonemu w lodach Antarktydy.

Pierwszy taki obraz Drogi Mlecznej
Oszałamiające obrazy Drogi Mlecznej od lat są prezentowane przez astronomów, również tych amatorskich, jednak takiego obrazu nie uzyskamy, używając pierwszego lepszego teleskopu. Do tej pory ujawniane obrazy naszej galaktyki wykonywane były za pomocą promieniowania elektromagnetycznego ze światła widzialnego lub fal radiowych.
Teraz użyto całkiem innej perspektywy do zobrazowania Drogi Mlecznej opartej na cząstkach materii, a nie energii. Pierwszy raz w historii otrzymujemy obraz oparty na cząstkach materii, tak zwanych cząstkach duchach, czyli neutrinach. Są to maleńkie, wysokoenergetyczne cząstki kosmiczne, często określane właśnie jako widmowe. Widmowe dlatego, że ich „stan” pozwala im przenikać przez każdy rodzaj materii bez zmiany.   

Pamiętam, jak powiedziałem: W tym momencie w historii ludzkości, jesteśmy pierwszymi, którzy widzą naszą galaktykę w czymkolwiek innym niż światło.
Powiedziała współautorka badań Naoko Kurahashi Neilson.
Czym dokładnie są cząstki duchy

Są bardzo trudne do wykrycia, a to z tego względu, że rzadko wchodzą w interakcje z otoczeniem, jednak wchodzą w interakcje z lodem. W związku z czym, antarktyczny teleskop wydaje się idealnym narzędziem do ich detekcji. A więcej lodu niż na Antarktydzie nie znajdziemy nigdzie na Ziemi.

Neutrina charakteryzują się tym, że prawie nie mają masy i mogą przemieszczać się w najbardziej ekstremalnych środowiskach, na przykład tych panujących na obcych planetach, gwiazdach czy odległych galaktykach, nie zmieniając przy tym w ogóle swojej struktury. Prawdopodobnie codziennie miliardy z nich przechodzą przez nas, a my nawet nie jesteśmy tego świadomi.  

IceCube Neutrino Observatory na Antarktydzie
IceCube Neutrino Observatory na Amundsen-Scott South Pole Station National Science Foundation na Antarktydzie powstał z myślą o tym, aby wykryć neutrina oraz prześledzić ich pochodzenie. Znajduje się głęboko pod lodem Antarktyki poprzez wprowadzenie tysięcy sferycznych czujników optycznych zwanych digital optical modules (DOMs).   
Detektor działa od 2010 roku i jest jak do tej pory największym tego typu detektorem. Naukowcy szacują jego żywotność na około 20 lat. Może monitorować do jednego miliarda ton lodu antarktycznego pod kątem właśnie interakcji neutrin.  Aby zbudować IceCube, trzeba było wywiercić w lodzie 86 otworów po 1,5 kilometra głębokości każdy, w których rozmieszczona została sieć 5160 czujników światła na siatce o powierzchni jednego kilometra sześciennego.

Detekcja neutrin
Podczas gdy neutrina wchodzą w interakcje z lodem, tworzą słabe wzory świetlne wykrywane przez detektor. Niektóre z tych wzorów można przypisać określonym obszarom nieba, co pozwala na wyśledzenie pochodzenia cząstek. W 2018 roku naukowcom udało się wyśledzić neutrina, które przebyły 3,7 miliardów lat świetlnych do Ziemi. Jednak niektóre z cząstek duchów wytwarzają w czasie interakcji jedynie „rozmyte kule światła”, co utrudnia śledzenie ich drogi.  
Trzech naukowców Kurahashi Neilson, Steve Sclafani z Drexel University i Mirco Hünnefeld z niemieckiego TU Dortmund University spędzili trzy lata na testowaniu specjalnego algorytmu opracowanego w celu rozpoznawania wzorców świetlnych neutrin. Efektem tej pracy jest jedyny w historii obraz Drogi Mlecznej stworzonej z punktów światła emitowanego przez neutrina.  

 Zobaczenie naszej galaktyki za pomocą neutrin to coś, o czym marzyliśmy, ale przez wiele lat wydawało się to poza zasięgiem naszego projektu. Tym, co dziś umożliwiło osiągnięcie tego wyniku, jest rewolucja w uczeniu maszynowym, która pozwala nam badać nasze dane znacznie głębiej, niż wcześniej.
Niektóre z oznaczonych punkami światła miejsc są również miejscami, gdzie naukowcy wcześniej obserwowali promienie gamma powstałe, gdy promienie kosmiczne zderzyły się z galaktycznym gazem i pyłem. Naukowcy uważają również, że owe interakcje mogą tworzyć neutrina, jednak do tej pory nie udało się oficjalnie zdefiniować ich pochodzenia.  

Obserwacja naszej własnej galaktyki po raz pierwszy przy użyciu cząstek zamiast światła to ogromny krok. Wraz z rozwojem astronomii neutrinowej otrzymamy nową soczewkę do obserwacji wszechświata. Dlatego robimy to, co robimy. Zobaczyć coś, czego nikt nigdy nie widział i zrozumieć rzeczy, których my nie zrozumieliśmy.
Kurahashi Neilson.
Naukowcy stworzyli jedyny w swoim rodzaju obraz Drogi Mlecznej / Pexels /Pixabay.com

INTERNA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-pierwszy-taki-obraz-drogi-mlecznej-stworzony-dzieki-czastkom,nId,6873744

Pierwszy taki obraz Drogi Mlecznej stworzony dzięki cząstkom-duchom.jpg

Pierwszy taki obraz Drogi Mlecznej stworzony dzięki cząstkom-duchom2.jpg

Pierwszy taki obraz Drogi Mlecznej stworzony dzięki cząstkom-duchom3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na niebie pojawiły się zielone smugi światła. To nie jest zorza

2023-06-30. Karol Kubak
Fotograf Aaron Watson uchwycił na zdjęciach nietypowe zjawisko, które rzadko można zobaczyć na własne oczy. A mowa o zielonych smugach światła podobnych do zorzy, które związane są ze zwiększeniem aktywności Słońca i w najbliższych latach najprawdopodobniej będziemy je obserwować częściej.

 Zielone smugi na niebie zostały uchwycone w pobliżu gór West Elk w Kolorado. Aaron Watson sfotografował je też przed północą. Były widoczne przez dwie godziny i w tym czasie przesuwały się po niebie. Początkowo fotograf myślał, że widzi obłoki srebrzyste, ale kiedy zaczęły nabierać intensywnych kolorów, uświadomił sobie, że to coś innego. Według niego przypominały one wolno przesuwającą się zorzę polarną lub inne zjawiska związane z burzą słoneczną, jak STEVE czy SAR (czerwone smugi, najczęściej zbyt ciemne, żeby można było je dostrzec). Problem w tym, że wówczas nie zarejestrowano żadnej burzy słonecznej.

Obserwowane zjawisko to tzw. poświata niebieska - słaba emisja światła, której źródłem jest ziemska atmosfera, a dokładnie jej górne warstwy. W wyniku zachodzących tam procesów powstaje delikatna poświata, która utrudnia obserwacje optycznymi teleskopami z Ziemi - to m.in. przez nią urządzenia takie jak Kosmiczny Teleskop Hubble’a są umieszczane w kosmosie. Poniższy film przedstawia nagranie smug z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Słońce będzie bardziej aktywne
Nadchodzący szczyt słoneczny miał być obserwowany w 2025 roku i być słabszy niż poprzednie. Portal LiveScience ujawnił jednak, że może nadejść już pod koniec 2023 roku i być intensywniejszy, niż przewidywano. Uchwycona poświata tylko potwierdza tę hipotezę.
Jeśli prognozy rzeczywiście się potwierdzą, będzie to dobra wiadomość dla miłośników obserwacji zorzy - podczas maksimum będzie można ją jeszcze łatwiej zobaczyć. Być może znowu czeka nas seria spektakularnych ujęć z obszaru Polski.
Zorza polarna a poświata niebieska. Podobny wygląd, ale są różnice
Choć oba zjawiska powodowane są przez promieniowanie słoneczne uderzające w Ziemię, to inny jest mechanizm ich powstawania. Zorza pojawia się, gdy wiatr słoneczny, czyli potężne strumienie promieniowania słonecznego lub koronalne wyrzuty masy, które są szybko poruszającą się chmurą namagnesowanej plazmy, zderzają się z polem magnetycznym Ziemi.
Pole magnetyczne planety chroni nas przed promieniowaniem, ale ta ochrona jest naturalnie słabsza w pobliżu biegunów, przez co wiatr słoneczny może przenikać w głąb atmosfery (100 - 300 km nad pow. Ziemi). Cząsteczki gazów w ziemskiej atmosferze są przez niego pobudzane, w wyniku czego uwalniana jest energia i emitowane jest światło.
Najczęstszym kolorem zorzy jest zielony, ponieważ takie światło emitują pobudzone atomy tlenu. Jeśli wiatr słoneczny przedostanie się głębiej, może pobudzić atomy azotu - wówczas na niebie zobaczymy taniec różowego światła.
Poświata niebieska powstaje, gdy atomy azotu i tlenu są wzbudzane przez światło słoneczne oraz promieniowanie kosmiczne. Nocą pozbywają się tej energii w wyniku reakcji chemicznych lub rekombinacji cząstek, czyli połączenia się pary cząstek lub jonów o przeciwnych ładunkach elektrycznych, procesu odwrotnego do jonizacji. Zazwyczaj powstaje na wysokościach od 80 do 480 kilometrów nad Ziemią. Jak podaje portal Spaceweather, zielona barwa wskazuje, że wysokość obserwowanych świateł to 90-100 kilometrów.

Fotograf zauważył na niebie niezwykłe zjawisko. Rzadko można je zobaczyć na własne oczy /Skies Alive Photography/Facebook/VideoFromSpace /YouTube

 Space Station Skims A Sea of Airglow, Star-fire and Lightning | Video
https://www.youtube.com/watch?v=dxdeKKcngFo
INTERNA
https://geekweek.interia.pl/meteorologia/news-na-niebie-pojawily-sie-zielone-smugi-swiatla-to-nie-jest-zor,nId,6873760

Na niebie pojawiły się zielone smugi światła. To nie jest zorza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog Caldwella: C43
2023-06-30. Natalia Kowalczyk
O obiekcie:
Caldwell 43, znany również jako NGC 7814, to galaktyka spiralna znajdująca się w odległości około 40 milionów lat świetlnych w gwiazdozbiorze Pegaza. Została odkryta przez brytyjskiego astronoma Williama Herschela w 1784 roku. Galaktyka jest widoczna z Ziemi wzdłuż swojej krawędzi, można zauważyć uderzające podobieństwo do innego obiektu, Galaktyki Sombrero (Messier 104). W rezultacie zyskała ona przydomek “Małego Sombrero”.
Podstawowe informacje:
•    Typ obiektu: galaktyka spiralna
•    Numer w katalogu NGC: NGC 7814
•    Jasność pozorna: 11,6 m
•    Gwiazdozbiór: Pegaz
•    Deklinacja: +16° 08′ 44″
•    Rektascencja: 00 h 03 m 14,9 s
•    Rozmiar kątowy: 5,5′ × 2,3′
Jak obserwować?:
Obserwatorzy wyposażeni w teleskop o średnicy co najmniej 7 cali będą mieli największe szanse na dostrzeżenie Caldwell 43. Galaktyka ta jest wystarczająco jasna, aby być widoczną na umiarkowanie zanieczyszczonym światłem niebie. W Polsce optymalne warunki do obserwacji tego obiektu występują w miesiącach jesiennych. Po zlokalizowaniu na niebie gwiazdozbioru Pegaza można posłużyć się czworokątem, który tworzy tułów mitologicznego zwierzęcia. Galaktyka znajduje się w pobliżu gwiazdy Algenib.
Źródła:
•    nasa.gov, Caldwell 43
30 czerwca 2023

•    en.wikipedia.org; NGC 7814
30 czerwca 2023
 Caldwell 43 Źródło: ESA/Hubble & NASA; Acknowledgment: Josh Barrington
Powyższa mapa nieba ukazuje położenie Caldwell 43 w gwiazdozbiorze Pegaza, w otoczeniu sąsiadujących gwiazdozbiorów, w listopadzie o godzinie 22, dla średnich północnych szerokości geograficznych. Źródło: Image courtesy of Stellarium
https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-c43/

Katalog Caldwella C43.jpg

Katalog Caldwella C43.2.jpg

Katalog Caldwella C43.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykryli wielkoskalowe fale grawitacyjne
2023-06-30/
Wykorzystując pulsary milisekundowe astronomowie zaobserwowali kosmiczny szum fal grawitacyjnych. Mogą mieć swoje źródło w niezwykle masywnych, pierwotnych czarnych dziurach.
Naukowcy znaleźli dowody na istnienie tła fal grawitacyjnych we Wszechświecie. Ruch czarnych dziur i innych masywnych obiektów w przestrzeni może powodować powstawanie wielkoskalowych zmarszczek w strukturze Wszechświata, zwanych falami grawitacyjnymi. 28 czerwca 2023 roku astronomowie ogłosili pierwszy dowód istnienia fal grawitacyjnych tła, które wypełniają Kosmos. Uważa się, że fale te zostały wytworzone przez supermasywne czarne dziury o masie nawet miliardy razy większej od Słońca, krążące wokół siebie.    
 
Fale tła wykryte przez konsorcjum North American Nanohertz Observatory for Gravitational Waves (NANOGrav) mogą pomóc naukowcom lepiej zrozumieć w jaki sposób powstają fale grawitacyjne i co się z nimi dzieje, gdy rozchodzą się we Wszechświecie. Można je również wykorzystać do badania fuzji supermasywnych czarnych dziur, zdarzeń, które mogą trwać miliony lat. Naukowcy uważają, że te fuzje zachodzą w większości galaktyk i wpływają na ewolucję. O odkryciu poinformowali również naukowcy z Chin, Indii, Europy i Australii.   
Kosmiczne latarnie morskie jako detektory fal grawitacyjnych
Wykrycie fal grawitacyjnych tła było możliwe dzięki obserwacji zniekształceń sygnału pulsarów milisekundowych. Obiekty te, będące pozostałościami po masywnych gwiazdach, wykorzystywane są przez astronomów jako niezwykle precyzyjne zegary. Obracają się do kilkuset razy na sekundę, a wysyłany przez nie sygnał radiowy jest bardzo stabilny.   
 
Gdyby przestrzeń między Ziemią a pulsarami była absolutnie pusta, sygnał z “migających zegarów” kosmicznych potrzebowałoby zawsze tyle samo czasu, aby dotrzeć do Ziemi. W rzeczywistości na czas impulsów wpływają takie czynniki, jak gaz i pył w ośrodku międzygwiezdnym oraz ruchy pulsarów, a także Ziemi w Drodze Mlecznej.  
 
Fale grawitacyjne rozciągają i ściskają czasoprzestrzeń między nami a pulsarami, zniekształcając regularne impulsy co powoduje, że sygnał pojawia się wcześniej lub później niż zwykle.  
Dowodem na to, że źródłem fal tła są supermasywne czarne dziury, jest unikalny wzorzec znaleziony w czasach nadejścia impulsów. Astronomowie przeanalizowali sygnały z ponad 60 pulsarów milisekundowych rozsianych po Drodze Mlecznej. Naukowcy twierdzą, że sygnały fal grawitacyjnych z układów podwójnych czarnych dziur nakładają się na siebie „jak głosy w tłumie” i powodują nieustanny szum, który ukazuje się jako unikalny wzór w danych synchronizacji pulsarów.  
15 lat obserwacji i analiz
Naukowcy wyodrębnili wzór, obserwując promieniowanie z par pulsarów. Wykorzystano dane z różnych radioteleskopów, takich jak obecnie zniszczone Obserwatorium Arecibo w Puerto Rico, Obserwatorium Green Bank w Wirginii Zachodniej i Karl G. Jansky Very Large Array w Nowym Meksyku w USA oraz Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment (CHIME) w Kanadzie. Przeanalizowano dane z 15 lat działalności teleskopów radiowych. Astronomowie obliczyli różnicę między faktycznym czasem nadejścia impulsów, a ich przewidywanym czasem nadejścia. Wykryto wzorce niespójności, których źródłem jest szum fal grawitacyjnych tła.  
 
Odkrycie uzupełnia pierwszą w historii detekcję fal grawitacyjnych z 2015 roku przez obserwatorium Laser Interferometer Gravitational Observatory (LIGO). Sygnały te, o znacznie krótszej długości fali, czyli wyższej częstotliwości niż w przypadku nowego odkrycia, pochodziły z czarnych dziur o masie około 30 mas Słońca.  
   
źródło: "NASA JPL" "NANOGRAV"
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. NANOGrav collaboration; Aurore Simonet

Lokalizacje pulsarów milisekundowych wykorzystanych w badaniu. Fot. NANOGRAM
URANIA
https://nauka.tvp.pl/70955578/wykryli-wielkoskalowe-fale-grawitacyjne

Wykryli wielkoskalowe fale grawitacyjne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja ESA Euclid - udział Polaków w budowie teleskopu
2023-06-30,
ESA przygotowała nową misję astrofizyczną – teleskop Euclid, której zadaniem będzie badanie ciemnej materii i energii. W budowie podzespołów i systemów brali udział również Polacy.
Start misji Euclid Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) zaplanowano na 1 lipca 2023 roku o godzinie 17:11 czasu polskiego. Teleskop zostanie wyniesiony w kierunku punktu libracyjnego L2 w układzie Ziemia–Słońce przy pomocy rakiety SpaceX Falcon 9 z kosmodromu na Przylądku Canaveral na Florydzie. Misja potrwa do 2029 roku. W budowie brały udział polskie firmy, a wartość kontraktów wyniosła ponad 3,4 mln Euro.

Teleskop Euclid posiada zwierciadło główne o średnicy 1,2 m i przeznaczony jest do obserwacji w paśmie od światła widzialnego po bliską podczerwień. Będzie prowadził obserwacje z orbity wokół punktu Lagrange'a L2, czyli tam, gdzie od stycznia 2022 roku znajduje się Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Jest to miejsce, w którym oddziaływania grawitacyjne dwóch ciał (w tym przypadku Słońca i Ziemi) się znoszą, w związku z czym przebywające tam obiekty mogą pozostać prawie nieruchome, co znacząco ułatwia obserwacje. Obszar obserwacji pokryje aż 15 tys. stopni kwadratowych, czyli ponad 1/3 całego nieba. Dla porównania Księżyc w pełni zajmuje na nieboskłonie około 1/5 stopnia kwadratowego.
Na podstawie pomiarów misji Euclid zostanie stworzona trójwymiarowa mapa Wszechświata, która obejmie obszar rozciągający się na 10 mld lat świetlnych od naszej planety. Na tym obszarze znajduje się około 2 mld galaktyk, które dzięki aparaturze naukowej uda się lepiej poznać i uzyskać dokładniejszy wgląd w liczącą około 13,8 mld lat historię Wszechświata.
,, Pełniejsza wiedza o naturze ciemnej materii i energii zbliży nas do formułowania bardziej wiarygodnych modeli ewolucji Wszechświata i dlatego misja Euclid jest tak ważna z naukowego punktu widzenia.
Prezes POLSA prof. Grzegorz Wrochna
- Astrofizycy i kosmologowie uważają, że materia i energia, które obserwujemy i mierzymy bezpośrednio to tylko kilka procent całej zawartości Wszechświata. Zdecydowana większość tego, co go wypełnia, to tzw. ciemna materia i ciemna energia, o których istnieniu świadczą pośrednie obserwacje, jak np. nieznanego pochodzenia efekty grawitacyjne w wielkoskalowej strukturze Wszechświata. Współczesne teorie kosmologiczne traktują ciemną materię jako element spowalniający ekspansję Wszechświata, natomiast ciemną energię jako coś, co ją stale przyspiesza. Potrafimy dziś to już dość dokładnie zmierzyć i… nagrodzić, bo Nagroda Nobla z fizyki, przyznana w 2011 roku, dotyczyła właśnie odkrycia przyspieszonej ekspansji przestrzeni, w której zawieszone są galaktyki i ich gromady – dodaje prof. Grzegorz Wrochna.
Elementy misji Euclid zrealizowane w Polsce
Realizacja tak dużej i skomplikowanej misji kosmicznej, czyli zaprojektowanie, zbudowanie, wystrzelenie i przeprowadzanie pomiarów za pomocą ważącego 2,3 tony satelity, jest niezwykłym wyzywaniem natury planistycznej, logistycznej oraz inżynierskiej. W przypadku misji Euclid wyszczególniono 10 głównych obszarów technologicznych, które obejmowały aż 85 różnych komponentów. Głównym wykonawcą misji została firma Thales Alenia Space Italy. W prace zaangażowane zostały również cztery polskie firmy: Astri Polska, GMV Polska, SENER Polska oraz SYDERAL Polska (obecnie AROBS Polska). Wartość kontraktów dla polskich podmiotów w misji Euclid wyniosła ponad 3,24 mln EUR.

Firma SENER Polska wykonała istotny element sondy – mechanizm ADPM (ang. Antenna Deployment and Pointing Mechanism), odpowiadający za rozkładanie i ukierunkowanie anteny służącej sondzie do komunikacji z Ziemią. Mechanizm ADPM został zaprojektowany w hiszpańskim oddziale firmy SENER przy udziale polskich inżynierów. Sama produkcja mechanizmu, jak i testowanie na stanowiskach testowych odbyło się w Polsce. Firma SENER Polska wykonała zestaw 13 urządzeń do naziemnego wsparcia budowy satelity. Były to m.in. mechaniczne urządzenia wsparcia naziemnego – MGSE (ang. Mechanical Ground Segment Equipment), urządzenia do precyzyjnego przemieszczania satelity w wielu płaszczyznach, transportu do komór testowych i umieszczenia w ładowni rakiety nośnej.
 
Firma GMV Polska była odpowiedzialna za wykonanie 2 zadań w misji Euclid. Pierwsze z nich dotyczyło opracowania dedykowanego oprogramowania: Euclid Survey Independent Validation Tool – ESTIVAL. Narzędzie to służy do walidowania planu obserwacyjnego teleskopu. W ramach kontraktu GMV dostarczyło również analizę dokumentów koncepcyjnych operacji misji, jej ograniczeń oraz raport z walidacji scenariuszy przeglądu nieba. Drugi projekt zrealizowany przez tę firmę dotyczył opracowania definicji weryfikacji funkcjonalnej systemu oprogramowania pokładowego. GMV Polska w tym kontrakcie zrealizowała fazę B zadań związanych z oprogramowaniem pokładowym, a w nim określiła min. zakres weryfikacji systemu w całym cyklu życia misji, listy zadań i optymalizację procesu jego weryfikacji.  
 
Również firma Astri Polska miała swój wkład w obszar systemu centralnego zarządzania danymi, w którym dostarczyła komponenty związane z jednostką zarządzania pamięcią i wyposażeniem naziemnego segmentu wsparcia elektrycznego.  
 
Ostatnią, ale nie mniej ważną, kontrybucją był polski wkład w obszar telemetrii, śledzenia oraz wydawania poleceń (ang. telemetry, tracking and command) w którym firma SYDERAL Polska (obecnie AROBS Polska) dostarczyła system rozkładania anteny oraz elektronikę do mechanizmu kierunkującego. Rozwinięta elektronika, wraz z opracowanym kodem FPGA odpowiada za precyzyjne sterowanie mechanizmu w celu utrzymania łączności pomiędzy satelitą a stację naziemną. Rola SYDERAL Polska polegała na opracowaniu oraz weryfikacji kodu FPGA dla części modułów odpowiedzialnych za kontrolę silników krokowych oraz przygotowaniu oprogramowania testowego. Elementy te pozwolą między innymi na bardzo precyzyjne ukierunkowanie anteny podczas nawiązywania kontaktu pomiędzy sondą Euclid a stacjami naziemnymi.
źródło: POLSA
Artystyczna wizja teleskopu Euclid. Fot. ESA/ATG
Euclid | ESA’s mission into the unknown
https://www.youtube.com/watch?v=-rHGTVJfcWI
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/70957266/misja-esa-euclid-udzial-polakow-w-budowie-teleskopu

Misja ESA Euclid - udział Polaków w budowie teleskopu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogromna plama na Słońcu. Można ją zobaczyć gołym okiem
2023-06-30. Karolina Modzelewska
Na Słońcu powstała ogromna plama słoneczna AR3354, która według Space Weather jest 10 razy szersza od Ziemi i ciągle rośnie. Jest tak duża, że "astronomowie amatorzy mogą zobaczyć szczegóły normalnie zarezerwowane dla największych teleskopów na świecie", podkreśla serwis.
Plama słoneczna AR3354 pojawiła się na Słońcu 27 czerwca. Zdaniem ekspertów będzie widoczna do 2 lipca. Według serwisu Space.com jest obecnie widoczna gołym okiem, ale wszyscy, którzy chcą ją oglądać, muszą pamiętać o zachowaniu właściwych środków bezpieczeństwa. Chodzi przede wszystkim o ochronę oczu podczas bezpośredniego spoglądania w stronę Słońca. Można skorzystać np. ze specjalnych okularów do oglądania zaćmienia Słońca. Plamy słoneczne są ciemnymi obszarami na powierzchni Słońca i właśnie takiego ciemniejszego miejsca należy wypatrywać.
Plama słoneczna AR3354 ma ogromne rozmiary
Plama została uwieczniona na wielu zdjęciach i nagraniach. Jedno z nich wykonał Michael Karrer. Jak donosi Space Weather, mężczyzna zrobił je w swoim przydomowym obserwatorium w Austrii. Z kolei fizyk słoneczny Keith Strong udostępnił na Twitterze film poklatkowy pokazujący plamę słoneczną AR3354 (można go zobaczyć poniżej). Zaznaczył też, że zwiększa ona nie tylko swoje rozmiary, ale i intensywność.
Oznacza to, że plama słoneczna AR3354 może przyczynić się do powstania silnych rozbłysków słonecznych. Jest skierowana w stronę naszej planety, więc niewykluczone, że ich skutki będą odczuwalne na Ziemi. Keith Strong na Twitterze poinformował, że już w piątek 30 czerwca plama słoneczna przyczyniła się do powstania jednego rozbłysku klasy M oraz kilku umiarkowanych rozbłysków klasy C. Warto przypomnieć, że wyróżnia się rozbłyski klasy X (najsilniejsze), M, C, B oraz A (są one najsłabsze i występują najczęściej). Oprócz rozbłysków plama może doprowadzić również do koronalnych wyrzutów masy (CME).
Serwis Space.com uspokaja, że pomimo ogromnych rozmiarów istnieje niewielkie ryzyko, że AR3354 doprowadzi do tzw. Zdarzenia Carringtona, czyli najintensywniejszej burzy słonecznej w historii. Wspomniana burza osiągnęła swój szczyt między 1 a 2 września 1859 r., a za jej powstanie odpowiadało kilka plam słonecznych, których łączną szerokość porównywano do szerokości Jowisza.
Nazwa zdarzenia jest związana z astronomem amatorem Richardem Carringtonem. Brytyjczyk jako jeden z pierwszych zarejestrował silny rozbłysk na Słońcu. Burza doprowadziła do powstania licznych zorzy polarnych, wywołała też awarie i pożary w wielu stacjach telegraficznych. Obecnie wiemy, że doszło wtedy do potężnego koronalnego wyrzutu masy (CME).
Według Nauka Jest Niesamowita zdarzenie Carringtona "wyrzuciło w kierunku naszej planety naelektryzowany gaz i cząstki subatomowe o energii 10 miliardów bomb atomowych". Gdyby podobny incydent miał miejsce współcześnie, jego skutki byłyby bardzo dotkliwe. Wśród efektów byłby najprawdopodobniej paraliż internetu, łączności satelitarnej i telefonii komórkowej.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródło zdjęć: © KIS

WPtech
https://tech.wp.pl/ogromna-plama-na-sloncu-mozna-ja-zobaczyc-golym-okiem,6914663340063456a

Ogromna plama na Słońcu. Można ją zobaczyć gołym okiem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024