Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Przełom w fizyce cząstek elementarnych - wykryto neutrina w LHC
Autor: admin (2023-09-03)
Nieuchwytne i tajemnicze cząstki, neutrina, od dawna stanowią wyzwanie dla naukowców. Choć są wszechobecne we wszechświecie, ich niepozorne oddziaływania z inną materią sprawiły, że przez lata umykały obserwacji w zderzaczach cząstek. Ten paradoks zmienił się niedawno, kiedy dzięki zaawansowanym detektorom w Wielkim Zderzaczu Hadronów (LHC) w CERN, dwie kluczowe grupy badawcze, FASER i SND@LHC, po raz pierwszy zaobserwowały neutrina w takim środowisku.
Dlaczego wykrycie neutrin w zderzaczu jest tak ważne? Cristovao Vilela ze współpracy SND@LHC podkreślił: „Bardzo słabe oddziaływanie neutrin z innymi cząstkami sprawia, że są one bardzo trudne do wykrycia". Są to jedne z najmniej poznanych cząstek w Modelu Standardowym fizyki cząstek elementarnych, pomimo ich wszechobecności we wszechświecie.

Zderzacze, które od lat są narzędziami wykorzystywanymi do odkrywania tajemnic cząstek subatomowych, przede wszystkim służyły do zderzania cząstek w celu badania ich zachowania podczas takich interakcji. Z tego powodu wykrycie neutrin w zderzaczu, cząstek znanych z tego, że "przemykają" przez materię bez wywoływania znaczących interakcji, jest osiągnięciem bezprecedensowym.
Jonathan Li Feng, członek współpracy FASER, podkreślił ważność tej chwili w nauce: "Zderzacze cząstek istnieją od ponad 50 lat i odkryły każdą znaną cząstkę z wyjątkiem neutrin...za każdym razem, gdy wykryto neutrina z nowego źródła, dowiedzieliśmy się czegoś niezwykle ważnego o Wszechświecie."
Ale jak to się stało, że te niemal niewidoczne cząstki zostały wykryte w zderzaczu, miejscu pełnym "gwałtownych" interakcji cząstek? Kluczem były detektory FASER i SND@LHC w LHC. FASER, skoncentrowany na obserwacji lekkich i słabo oddziałujących cząstek, znajdował się w odległości 400 metrów od słynnego eksperymentu ATLAS w LHC. To tam neutrina zostały po raz pierwszy zarejestrowane.
W ślad za tym przełomem pojawiają się ekscytujące perspektywy dla przyszłych badań w fizyce cząstek. Wykrycie neutrin w zderzaczu może dostarczyć nowych informacji o fundamentalnych własnościach Wszechświata. Jak podkreślają naukowcy, to odkrycie nie tylko poszerza naszą wiedzę o neutrinach, ale także otwiera drzwi do dalszych, być może jeszcze bardziej rewolucyjnych odkryć w świecie cząstek subatomowych.

Źródło: CERN
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/przelom-w-fizyce-czastek-elementarnych-wykryto-neutrina-w-lhc

 

Przełom w fizyce cząstek elementarnych - wykryto neutrina w LHC.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pentagon tworzy własną globalną sieć satelitów takich jak Starlinki
Autor: admin (2023-09-03)
Kiedy mówimy o przyszłości technologii, nasze myśli często wędrują ku przestworzom kosmicznym. A jak się okazuje, również Pentagon zwrócił swoje spojrzenie w kierunku gwiazd - nie tylko dla inspiracji, ale i dla realnego potencjału, jaki oferuje przestrzeń kosmiczna. Najnowszy plan amerykańskich wojskowych zakłąda stworzenie wojskowej konstelacji telekomunikacyjnej na wzór Starlinka.
W epoce, gdy komercyjne sieci satelitarne, takie jak Starlink czy OneWeb, zdobywają coraz większą popularność, amerykańska armia postanowiła również skorzystać z dobrodziejstw kosmicznych innowacji. Ich ambicje nie są jednak czysto komercyjne. Kluczowym celem Pentagonu jest poprawa bezpieczeństwa, a w tym celu potrzebny jest własny system satelitarny, znany pod nazwą „Proliferated Warfighter Space Architecture” (PWSA). Prace nad tym projektem postępują w błyskawicznym tempie, a jednym z głównych graczy zaangażowanych w ten proces jest gigant przemysłu zbrojeniowego, Lockheed Martin.
Ale co tak naprawdę oznacza PWSA dla przeciętnego obserwatora? Możemy sobie wyobrazić sieć działającą na podobieństwo naszego znanego internetu, ale w kosmicznej przestrzeni, która umożliwia komunikację z dowolnym miejscem na naszej planecie. Jest to sieć stworzona z myślą o najwyższych standardach bezpieczeństwa - czegoś, czego komercyjne sieci nie mogą gwarantować w tej samej skali.
Interesujące jest to, że rozwój PWSA jest podzielony na etapy, z których każdy stanowi ewolucję, przynosząc nowe i bardziej zaawansowane technologie. Pierwszy z tych etapów, zwany Transzą 0, już jest w trakcie realizacji, a jego głównymi wykonawcami są takie firmy jak York, SpaceX czy L3Harris. Co więcej, Pentagon nie oszczędza środków na ten cel – wartość kontraktów sięga ponad 5 miliardów dolarów!
Równie ważny jest fakt, że PWSA nie jest jedynym projektem Pentagonu związanym z przestrzenią kosmiczną. Projekt Joint All-Domain Command and Control (JADC2) to kolejne przedsięwzięcie, które ma na celu stworzenie jednolitej sieci obejmującej wszystkie gałęzie wojskowe.
Zdaniem Mike'a Eppolito, dyrektora programu Transzy 0, potencjał PWSA jest ogromny. Dla Pentagonu to nie tylko kwestia technologiczna, ale przede wszystkim strategiczna. Mając własny system satelitarny, Siły Zbrojne USA zyskują narzędzie, które gwarantuje im przewagę w wielu aspektach działalności wojskowej.
Podczas gdy przestrzeń kosmiczna pozostaje dla wielu z nas tajemniczym i odległym obszarem, Pentagon już teraz kształtuje jej przyszłość. Projekt PWSA pokazuje, że innowacje, które jeszcze niedawno wydawały się być domeną sektora komercyjnego, teraz stają się kluczowym elementem strategii obronnej największej supermocarstwa na świecie.
Źródło: Spacer
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/pentagon-tworzy-wlasna-globalna-siec-satelitow-takich-jak-starlinki

 

Pentagon tworzy własną globalną sieć satelitów takich jak Starlinki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start misji Aditya-L1
2023-09-03Krzysztof Kanawka
Start indyjskiej misji badającej Słońce.
Trzeciego września nastąpił start indyjskiej misji Aditya-L1. Celem Aditya-L1 są obserwacje naszej Dziennej Gwiazdy.
Do startu rakiety PSLV-XL z sondą Aditya-L1 doszło 2 września 2023 o godzinie 08:20 CEST z wyrzutni Sriharikota. Lot przebiegł prawidłowo i sonda została skierowana ku punktowi L1 układu Ziemia-Słońce. To tam. w przestrzeni wokół punktu L1, znajdują się obecnie m.in. sondy SOHO i DSCOVR.
Aditya-L1 jest pierwszą indyjską misją, której celem jest obserwacja Słońca. Z dostępnych informacji wynika, że sonda Aditya-L1 będzie wykonywać obserwacje Słońca na zakresie widzialnym, w ultrafiolecie oraz na dwóch pasmach rentgenowskich. Ponadto, na pokładzie sondy zainstalowano magnetometr oraz instrument do pomiarów plazmy. Masa startowa ADITYA-L1 to 1475 kg. Indyjska agencja kosmiczna ISRO informuje, że nie jest to “pełna misja słoneczna”, ale pierwsze podejście tego państwa do obserwacji Słońca.
Czy Aditya-L1 jest ważną misją? Okazuje się, że tak! Dwie podstawowe sondy obserwujące Słońce – SOHO i SDO – są już w dość zaawansowanym wieku. Sonda SOHO w perspektywie kilku lat zakończy swoją misję. Potrzebne jest przynajmniej częściowe zastąpienie. Aditya-L1, o ile dane będą stale dostępne dla szerokiej społeczności na całym świecie, może wypełnić tę lukę.
(ISRO)
Aditya L1 Launches: Watch The Moment When Aditya L1 Mission Shot Off For The Sun
https://www.youtube.com/watch?v=cnbSuBKiYpQ
Start misji Aditya-L1 / Credits – India Today
Chandrayaan-3 Done, Time For Sun Mission; ISRO To Launch Aditya L1 Solar Observatory Spacecraft
https://www.youtube.com/watch?v=B7XP2TXs5r0
Ogólny opis misji Aditya-L1 / Credits – Hindustan Times
https://kosmonauta.net/2023/09/start-misji-aditya-l1/

 

Start misji Aditya-L1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka Brytania stawia na przemysł kosmiczny. „Będziemy wysyłać rakiety co miesiąc”

2023-09-03. Sandra Bielecka
Wielka Brytania wreszcie postanowiła przyłączyć się do wyścigu kosmicznego po prawie 50 latach od pierwszego udanego wystrzelenia satelity w przestrzeń kosmiczną. Przygotowania do wielkiego powrotu w kosmos trwają.

Wielka Brytania ma ambitne plany
W 1977 roku Wielka Brytania wystrzeliła z powodzeniem Black Arrow, umieszczając na orbicie satelitę. Od tamtej pory przemysł kosmiczny na Wyspach wydaje się uśpiony.
Teraz pozostałości po rakiecie zostały przeniesione do hali produkcyjnej Skyrora w Cumbernauld w środkowej Szkocji, co ma stanowić jasny znak, że po prawie pół wieku Wielka Brytania przygotowuje się do ponownego lotu w przestrzeń kosmiczną.  
Oprócz firmy Skyrora swoje plany wystrzelenia rakiety w przestrzeń kosmiczną ma Orbez Prime. Firma planuje start z portu kosmicznego Sutherland w północnej Szkocji. Odrodzenie przemysłu kosmicznego na Wyspach jest możliwe dzięki miniaturyzacji współczesnej kosmicznej elektroniki.
Miniaturyzacja przemysłu kosmicznego
Dawniej sondy kosmiczne osiągały rozmiary samochodów osobnych, jednak teraz możliwe jest zbudowanie satelity wielkości pudełka po butach. Stanowi to niesamowite ułatwienie i nie wymaga już budowania gigantycznych rakiet. Do wystrzelenia małego satelity wystarczy rakieta, którą oferuje firma Skyrora.  
Rakieta Skyrora XL mierzy 22 metry wysokości. Jest to kolosalna różnica w porównaniu do rakiety Saturn V mierzącej 110 metrów, która zabrała astronautów misji Apollo na Księżyc. Skyrora XL to trzystopniowa rakieta napędzana silnikami zbudowanymi przy pomocy technologii druku 3D.  
Brytyjska firma chce wysyłać rakiety w kosmos co miesiąc
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planami firmy, rakieta będzie w stanie wystrzelić na orbitę kilkanaście satelitów rocznie.  

 
Platforma startowa będzie znajdowała się na wyspie Unst, dzięki czemu rakieta będzie startowała nad otwartymi wodami Morza Północnego, transportując satelity na orbity polarne. Nie bez powodu wybrano akurat to miejsce, ponieważ sondy będą wtedy w idealnym miejscu do monitorowania wahania poziomu morza czy topnienia pokrywy lodowej.
Każda z rakiet będzie w stanie wynosić ładunki o masie do 300 kilogramów przy jednoczesnym koszcie od 30 000 do 36 000 funtów za kilogram. Aby wynieść ładunek na odpowiednią wysokość, rakieta spali do 50 000 litrów paliwa.  
Mamy nadzieję, że za kilka lat będziemy co miesiąc wystrzeliwać rakietę. Na pierwszym etapie Skyrory znajduje się siedem silników oraz kolejny na drugim etapie, co oznacza, że będziemy musieli budować jeden z nich co trzy lub cztery dni, aby dotrzymać harmonogramu.
Powiedział Euan Clark, kierownik zespołu projektowego w Skyrorze.

Skyrora XL na platformie startowej /Skyrora /domena publiczna

INTERIA.
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-wielka-brytania-stawia-na-przemysl-kosmiczny-bedziemy-wysyla,nId,6990524

Wielka Brytania stawia na przemysł kosmiczny. Będziemy wysyłać rakiety co miesiąc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik Pragyan przeszedł w tryb uśpienia. "Mamy nadzieję na udane przebudzenie"
2023-09-03. Autor: anw Źródło: Reuters


Indyjski łazik Pragyan, który poleciał na Księżyc na pokładzie statku kosmicznego Chandrayaan-3 Vikram, przeszedł w "tryb uśpienia" - poinformowała Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO).

"Łazik Pragyan został ustawiony w tryb uśpienia, ale z naładowanymi bateriami i włączonym odbiornikiem" - poinformowała w sobotę Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO) w mediach społecznościowych. "Mamy nadzieję na udane przebudzenie, kiedy pojawi się kolejny zestaw zadań! W przeciwnym razie pozostanie tam na zawsze jako księżycowy ambasador Indii" - dodała ISRO.
Łazik poleciał na Księżyc na pokładzie indyjskiego statku kosmicznego Chandrayaan-3 Vikram w drugiej połowie sierpnia. Będzie badał okolice południowego bieguna Srebrnego Globu, niezbadanego dotąd terytorium. Pragyan pokonał już ponad 100 metrów. Potwierdził obecność siarki, żelaza, tlenu i innych pierwiastków na Księżycu - podała ISRO.
Indyjska misja na Księżyc
W środę 23 sierpnia na Księżycu wylądował indyjski statek kosmiczny Chandrayaan-3 Vikram. Było to pierwsze w historii miękkie lądowanie w okolicach południowego bieguna naszego naturalnego satelity, niezbadanego terytorium, które według naukowców może zawierać kluczowe dla życia zasoby zamarzniętej wody i cennych pierwiastków.
Wraz z udanym lądowaniem misji Chandrayaan-3, co oznacza "statek księżycowy" w sanskrycie, Indie stały się czwartym krajem świata, któremu udało się bezpiecznie wylądować na Księżycu - po Stanach Zjednoczonych, byłym ZSRR i Chinach.
Autor:anw
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/ISRO
Indyjska sonda Chandrayaan-3 Vikram wylądowała na KsiężycuReuters

https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/indie-ksiezyc-lazik-pragyaan-ustawiono-w-tryb-uspienia-czeka-na-kolejne-zadania-7324274

Łazik Pragyan przeszedł w tryb uśpienia. Mamy nadzieję na udane przebudzenie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstała kosmiczna linia kosmetyków. Będą ich używali na ISS

2023-09-03. Sandra Bielecka
Japońska Agencja Badań Kosmicznych (JAXA), zaalarmowana coraz większymi problemami skórnymi astronautów przebywających na ISS, wezwała firmy kosmetyczne do opracowania rozwiązań do pielęgnacji skóry w kosmosie. W efekcie powstała linia „Cosmology”, którą w przyszłym roku zabierze ze sobą na Międzynarodową Stację Kosmiczną astronauta Kimiya Yui.

Ludzie w kosmosie potrzebują specjalnych produktów do ochrony
Przez warunki panujące na ISS, wielu astronautów po powrocie na Ziemię skarży się na podrażnienia i świąd. Suche warunki, niska grawitacja oraz ograniczone zasoby nie pozwalają na to, aby poprawnie dbać o kondycję skóry. Dlatego też JAXA, która w przyszłym roku wysyła swojego astronautę na ISS, postanowiła temu zaradzić.  
Japońskie firmy POLA and ANA Holdings zaprezentowały w poniedziałek specjalne produkty kosmetyczne, które można używać w warunkach kosmicznych. Prace nad specjalną linią rozpoczęły się w 2020 roku. Natomiast JAXA wyraziła zgodę na realizację obiecującego projektu w marcu ubiegłego roku.  

W związku z tym, że na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zasoby wody są ograniczone, trzeba było skupić się na produktach niewymagających jej dużego użycia. Żel do mycia twarzy został zaprojektowany w ten sposób, że w ogóle nie wymaga zmywania, wystarczy go po prostu wytrzeć. Natomiast balsam jest bardzo gęsty, dzięki czemu nie „ucieka” w warunkach mikrograwitacji.  
Kosmetyki w przestrzeni kosmicznej
Nie są to pierwsze produkty kosmetyczne, które polecą w kosmos, jednak są pierwszymi, które zostały stworzone specjalnie dla astronautów, z myślą o warunkach panujących na ISS.
W 2021 roku astronautka NASA Joan Higginbotham zabrała ze sobą na Międzynarodową Stację Kosmiczną wazelinę oraz produkty potrzebne do wykonania podstawowego makijażu. Natomiast firma Estee Lauder w ramach partnerstwa handlowego z NASA, wysłała w kosmos serum do pielęgnacji skóry.  
Wielu astronautów przebywających dłuższy czas na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej żali się, że odczuwa swędzenie i suchość oraz wrażliwość skóry, czasem nawet pieczenie. Twórcy kosmicznej linii kosmetyków mają nadzieję, że ich produkty poprawią jakość życia ludzi przebywających w kosmosie.
Do tej pory zostały one przetestowane jedynie przez pracowników linii lotniczych podczas długich lotów międzykontynentalnych. Stworzono również zestaw mniejszych wersji kosmicznych produktów „Cosmology Space Crew Kit”. Firmy mają nadzieję, że te produkty będą przydatne nie tylko w kosmosie, ale również w innych sytuacjach, na przykład podczas sytuacji kryzysowych, jak klęski żywiołowe.   

Japońskie firmy kosmetyczne stworzyły serię produktów z myślą o astronautach /123RF/PICSEL

INTERIA.
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-powstala-kosmiczna-linia-kosmetykow-beda-ich-uzywali-na-iss,nId,6997104

Powstała kosmiczna linia kosmetyków. Będą ich używali na ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ma pomysł na geologiczne zbadanie Wenus. W planach balony

2023-09-03. Dawid Długosz
Balony na Wenus? Taki pomysł ma NASA, która twierdzi, że z ich wykorzystaniem można by lepiej zbadać naszą sąsiednią planetę pod kątem geologicznym. Jest to utrudnione przez piekielne warunki panujące na tym świecie. Jednak specjalne balony z podwieszonymi sejsmometrami mogłyby tu sprawdzić się niemal idealnie.

Wenus jest najbliższą nam planetą, ale ma bardzo gęstą atmosferę i panują tam wysokie temperatury oraz ciśnienie. Dlatego nie istnieje możliwość zbadania pod kątem geologicznym w taki sposób, jak to było możliwe na Marsie. Trzeba szukać innych rozwiązań i na pewien pomysł wpadli specjaliści m.in. z NASA.
NASA chce wysłać na Wenus balony
Amerykańska agencja bierze pod uwagę specjalne balony. Miałyby one zostać wysłane na Wenus i do nich zostałyby podwieszone specjalne sejsmometry. Jednak nie takie, które stosuje się powszechnie na Ziemi, a infradźwiękowe. Dlaczego to rozwiązanie miałoby się sprawdzić?
Sejsmometry infradźwiękowe są w stanie rejestrować fale ciśnienia przechodzące przez atmosferę, a nie typowy grunt. W ten sposób można by zbadać aktywność sejsmiczną Wenus, bo na jej powierzchni jest to niemożliwe. Co ciekawe podobne badania prowadzono na Ziemi. W tym celu wykorzystano mikrofony infradźwiękowe, które były w stanie wychwycić trzęsienia o 7,3 i 7,5 stopni w skali Richtera. Pomimo tego, że znajdowały się one 3 tys. km od epicentrum w ziemskiej stratosferze.

Oczywiście na razie jest to tylko wstępny pomysł, koncept, a nie plan konkretnej misji. Do realizacji jest więc jeszcze bardzo daleko. Propozycję zgłosili badacze Siddharth Krishnamoorthy z Jet Propulsion Laboratory należącego do NASA oraz Daniel Bowman z Krajowego Laboratorium Sandia. Czy taka wizja spotka się z uznaniem i następnie przydzieleniem odpowiedniego budżetu na realizację, to przekonamy się z czasem.

Wenus to piekielna planeta
Jakiekolwiek dokładniejsze badania Wenus są utrudnione poprzez panującej tam warunki. Jest to piekielny świat, gdzie temperatura na powierzchni sięga 500 stopni Celsjusza, a ciśnienie może być nawet tysiąc razy wyższe od ziemskiego. Sama atmosfera jest gęsta, co również stanowi dużą przeszkodę dla badań z użyciem sond. Padają tam deszcze z kwasu siarkowego, które mają destrukcyjny wpływ na elektronikę. Ponadto panujące temperatury są w stanie bez oporów stopić ołów.
Obecnie planowanych jest kilka misji związanych z Wenus. Na liście agencji NASA są DAVINCI (Deep Atmosphere Venus Investigation of Noble gas, Chemistry and Imaging) oraz VERITAS. W ich ramach zostaną m.in. zbadane warunki pogodowe czy powierzchnia planety. Na realizację tych misji trochę sobie poczekamy. Start może odbyć się jeszcze w tej dekadzie, ale statki nie dolecą do naszej sąsiadki szybciej niż w latach 30.

Balony nad Wenus /NASA /materiał zewnętrzny

Wizja artystyczna balonu w atmosferze Wenus /NASA/JPL-Caltech /materiał zewnętrzny

INTERIA.
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-nasa-ma-pomysl-na-geologiczne-zbadanie-wenus-w-planach-balon,nId,6992583

NASA ma pomysł na geologiczne zbadanie Wenus. W planach balony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto i zweryfikowano egzoplanetę o najdłuższym okresie znalezioną za pomocą TESS
2023-09-03.
Naukowcy dzięki misji TESS potwierdzili istnienie dwóch egzoplanet o najdłuższym dotychczas zaobserwowanym okresie orbitalnym.
Zespół naukowców dokonał odkrycia i potwierdzenia istnienia dwóch egzoplanet o najdłuższym dotychczas znanym okresie orbitalnym zaobserwowanym przez misję Transiting Exoplanet Survey Satellite (TESS). Te duże długookresowe egzoplanety krążą wokół karła typu K i są klasyfikowane jako ciepłe Jowisze. Ich okresy orbitalne wynoszą od 10 do 200 dni, a ich promień jest co najmniej sześciokrotnie większy od Ziemi. To fascynujące odkrycie otwiera perspektywy badań przyszłościowych w zakresie poszukiwania długookresowych planet podobnych do tych obecnych w naszym Układzie Słonecznym.

Wyniki badań dotyczących egzoplanet TOI-4600 b i TOI-4600 c zostaną opublikowane w przyszłym wydaniu czasopisma The Astrophysical Journal Letters. Odkrycie tych egzoplanet zostało dokonane na podstawie analizy danych fotometrycznych zebranych przez satelitę TESS. Następnie przeprowadzono obserwacje tych planet przy użyciu teleskopów naziemnych, które zapewniły lepszą rozdzielczość.

Strategia obserwacyjna przyjęta przez satelitę TESS polega na podziale każdej półkuli nieba na 13 sektorów, które są badane przez około 28 dni. Ta strategia zapewnia najbardziej wszechstronne przeszukiwanie całego nieba w poszukiwaniu planet tranzytujących. Dzięki temu podejściu udało się już wykryć zarówno duże, jak i małe planety krążące wokół różnych rodzajów gwiazd. W przypadku TOI-4600, gwiazda centralna jest pomarańczowym karłem, nieco mniejszym i chłodniejszym od Słońca.

Aby egzoplanety zostały wykryte przez Science Processing Operations Center (SPOC) i Quick Look Pipeline (QLP) w ramach obserwacji TESS, muszą przejść na tle swoich gwiazd macierzystych co najmniej dwa razy w ciągu okresu obserwacyjnego. Dane TESS są przetwarzane przez SPOC i QLP, które analizują odpowiednio 2-minutowe i 30-minutowe interwały czasowe. Ponieważ tylko 74% całego nieba jest obserwowane przez TESS przez okres 28 dni, większość wykrytych egzoplanet ma okresy orbitalne krótsze niż 40 dni.

Dlatego też odkrycie egzoplanet TOI-4600 b o okresie orbitalnym wynoszącym 82,69 dni (prawie trzy miesiące) oraz TOI-4600 c o okresie wynoszącym 482,82 dni (około 16 miesięcy) ma szczególne znaczenie. Ich długie okresy orbitalne sprawiają, że są one cennymi odkryciami.

Ismael Mireles z Uniwersytetu Nowego Meksyku, główny autor artykułu, wraz ze współpracownikami Dianą Dragomir, adiunktem na Wydziale Fizyki i Astronomii UNM, oraz współpracownikami z Massachusetts Institute of Technology i Uniwersytetu w Bernie, przeanalizowali dane w celu zmierzenia okresów i rozmiarów tych planet.

Po wykryciu początkowych tranzytów, Mireles i jego zespół musieli dokonać potwierdzenia, czy rzeczywiście obserwowane obiekty są planetami oraz ustalić, które gwiazdy są odpowiedzialne za sygnały. Narzędzia diagnostyczne TESS dostarczyły informacji, że sygnały pochodzące z tych konkretnych miejsc były prawidłowe. Dzięki udziałowi w programie obserwacyjnym TESS-Follow-up Observing Program (TFOP) Subgroup 1 (SG1), który jest globalną siecią astronomów profesjonalistów i amatorów z dostępem do małych i dużych teleskopów, naukowcy byli w stanie obserwować i potwierdzić tranzyty, co jednoznacznie wskazywało na istnienie planet.

Kolejnym istotnym aspektem, który Mireles wraz ze swoim zespołem musieli uwzględnić, były masy i rozmiary tych planet. Aby tego dokonać, zastąpili tradycyjne pomiary prędkości gwiazd obserwacją drgań gwiazdy macierzystej, które są spowodowane oddziaływaniem grawitacyjnym planety.

Naukowcy odkryli dwie planety w tym układzie. Wewnętrzna planeta, oznaczona jako TOI-4600 b, krąży wokół swojej gwiazdy z okresem 82,69 dni i ma promień siedmiokrotnie większy od Ziemi. Jej rozmiary mieszczą się pomiędzy rozmiarami Neptuna i Saturna. Planeta ta charakteryzuje się szacunkową temperaturą około 77°C, co czyni ją gorącą, ale wciąż chłodniejszą niż wiele innych planet odkrytych przez astronomów. Druga planeta w tym układzie, TOI-4600 c, ma promień około 9,5 razy większy od Ziemi, co oznacza, że jest mniej więcej taka sama wielkość jak Saturn. Pierwszy tranzyt tej planety został zaobserwowany podczas pierwszej obserwacji gwiazdy przez TESS, a drugi tranzyt miał miejsce prawie 3 lata później.

Gdy masz dwa tranzyty, masz pojęcie, jakie mogą być okresy. Może to być dzielące je 965 dni, połowa tego okresu, ⅓, ¼ itd. Krótsze okresy można wykluczyć, ponieważ TESS obserwował gwiazdę przez długi czas, więc pozostały tylko dwa okresy: 965 dni lub połowa tego okresu – wyjaśnił Mireles. Naukowcy skorzystali z modeli opracowanych przez współpracownika Hugh Osborna z Uniwersytetu w Birmie, aby porównać możliwe okresy orbitalne i określić, który z nich jest najbardziej prawdopodobny. Stwierdzili, że połowa z 965 dni, dokładnie 482,82 dnia, jest najbardziej prawdopodobnym okresem orbitalnym dla TOI-4600 c. Okres orbitalny TOI-4600 c wynoszący 482,82 dnia czyni ją planetą o najdłuższym okresie orbitalnym odkrytą do tej pory przez TESS. Dodatkowo, mając temperaturę około -79°C, jest to jedna z najzimniejszych planet znalezionych przez TESS.

Katharine Hesse, kierownik ds. TOI i weryfikacji w MIT, współpracowała z Mirelesem i jego zespołem przy analizie danych z TESS. Jej wkład polegał na przetworzeniu i przeanalizowaniu dużej ilości danych, a także na umieszczeniu układu TOI-4600 w kontekście innych odkrytych układów planetarnych, w tym tych, które zostały odkryte przez misje kosmiczne, takie jak TESS. Porównanie układu TOI-4600 z innymi odkrytymi układami egzoplanetarnymi ma znaczenie, ponieważ pomaga badaczom zrozumieć różne właściwości i procesy związane z formowaniem się układów planetarnych. Przez umieszczenie tego układu w szerszym kontekście układów egzoplanetarnych, naukowcy mogą lepiej zrozumieć, jak te układy ewoluują i jakie czynniki wpływają na ich tworzenie się.

Najważniejsze jest, aby kontynuować odkrywanie i pogłębianie wiedzy na temat procesu formowania się planet. Jak dotąd, na podstawie odkrytych egzoplanet, żaden z układów nie przypomina w pełni naszego Układu Słonecznego. To jest fascynujące, ponieważ chcemy dowiedzieć się więcej o różnych procesach formowania się planet. Obecnie mamy już ponad 5000 odkrytych egzoplanet, ale żaden z tych układów nie jest identyczny z naszym Układem Słonecznym. Dlatego chcemy zbadać, jak różne typy układów planetarnych ewoluowały i migrowały – powiedział Mireles.

Mireles i naukowcy są niezwykle zainteresowani tymi odkryciami ze względu na znalezienie dwóch olbrzymich planet o długim okresie obiegu. Taka konfiguracja układu planetarnego, w której występują dwie duże planety o tak długim okresie obiegu, nie jest często spotykana przez astronomów. Nawet w przypadku układu planetarnego z czterema olbrzymimi planetami o długim okresie obiegu lub jedną taką planetą, takie odkrycie jest wyjątkowe. Te wyniki skłaniają naukowców do dalszych dyskusji i zadawania pytań badawczych. Mireles podkreślił: Chcemy dowiedzieć się, jak te planety powstały? Czy w tym układzie istnieją inne planety? Czy to odkrycie może nam coś powiedzieć o wpływie tych olbrzymich planet na ewentualne mniejsze planety, które mogą się tam znajdować lub dlaczego ich tam nie ma? Istnieje wiele aspektów, o których chcemy się dowiedzieć, które mogą rzucić światło na proces formowania się planet.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UNM

Urania
Wizja artystyczna dwóch egzoplanet w układzie TOI-4600.
Źródło: University of New Mexico
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/09/odkryto-i-zweryfikowano-egzoplanete-o.html

Odkryto i zweryfikowano egzoplanetę o najdłuższym okresie znalezioną za pomocą TESS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykły rozbłysk meteoru nad Turcją. Noc stała się dniem

2023-09-03. Marcin Jabłoński
2 września około godziny 20.10 czasu lokalnego mieszkańcy części Turcji mogli podziwiać spektakularny zielony rozbłysk na niebie, po locie spadającego meteoru. Na wielu filmach widać jak nocne niebo rozjaśniło potężne światło jak w wyobrażeniach apokalipsy.

Potężny rozbłysk meteoru nad Turcją
Jak donosi BBC, spadający meteor zobaczyli mieszkańcy miasta Erzurum i prowincji Gümüşhane we wschodniej Turcji. Na pierwszych nagraniach z kamer monitoringu można zobaczyć obiekt, który po wejściu w atmosferę zaczął się rozpadać. Nagle następuje potężny rozbłysk.
Nie trzeba było długo czekać, aż tureccy internauci sami zaczęli udostępniać nagrania spadającego meteoru. Widać na nich jak potężny był rozbłysk spadającego meteoru, który na chwilę dosłownie zmienił noc w dzień.

Rozbłysk meteoru zmienił noc w dzień
Według niepotwierdzonych informacji kawałki rozpadającego się meteoru zostały rozrzucone po innych wschodnich prowincjach Turcji. Ponoć część z nich spadła nawet nad terytorium północnej Syrii.
Tak spektakularne meteory mają w astronomii upowszechnione nazwy bolid i kula ognista. Określa się nimi jaśniejszej niż standardowe meteory, które wchodzą w naszą atmosferę z prędkością kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę. Często używane są jako synonimy, jednak w przypadku bolidu występuje także widoczna eksplozja meteoru podczas lotu w atmosferze, tak jak przy meteorze nad Turcją.

 Dlaczego meteor nad Turcją dał zielony rozbłysk?
Zielony kolor wiąże się ze skoncentrowaniem dużej zawartości metali, zwłaszcza niklu. Gdy meteor wejdzie w atmosferę, jego cząsteczki się rozpadają, a wytwarzana przez lot temperatura i energia rozjaśniają gazy powstałe wokół obiektu. Spalanie cząsteczek w meteorze z dużą zawartością niklu i magnezu prowadzi najczęściej właśnie do powstania zielonej poświaty i rozbłysku.
Jak częste są "zielone meteory"?

Bolidy czy kule ogniste z zieloną poświatą zawsze przyciągają uwagę. Nie ma co się dziwić, że często doniesienia o nich są bardzo medialne. Niespełna tydzień temu wielu mieszkańców stanu Kolorado w USA mogło podziwiać bolid, który rozświetlił nocne niebo na zielono. Miesiąc temu taki widok spotkał także mieszkańców Luizjany.
Takie widoki występują także w Polsce. Chociażby wieczorem 31 października 2015 roku w wielu miejscach w Polsce można było obserwować bolid, który rozjaśnił ciemne niebo. Monitorowaniem takich zjawisk zajmuje się w naszym kraju Polska Sieć Bolidowa.
Zielony rozbłysk pędzącego meteoru rozświetlił niebo nad Turcją /@PxPx2025 /Twitter
Meteor Bolide falling over Poland 31.10.2015 compilation / meteoryt bolid nad polskim niebem

 


INTERIA.
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-niezwykly-rozblysk-meteoru-nad-turcja-noc-stala-sie-dniem,nId,7002800

Niezwykły rozbłysk meteoru nad Turcją. Noc stała się dniem.jpg

Niezwykły rozbłysk meteoru nad Turcją. Noc stała się dniem2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyła bezpłatna rejestracja na 12. „Noc w Instytucie Lotnictwa”
2023-09-04. Redakcja
Zaproszenie na 12. „Noc w Instytucie Lotnictwa”.
6 października 2023 roku rusza 12. „Noc w Instytucie Lotnictwa”. Po raz pierwszy organizatorzy uruchomili system obowiązkowej, bezpłatnej rejestracji dla odwiedzających – wejściówki można zdobyć poprzez oficjalną stronę imprezy.
„Noc w Instytucie Lotnictwa” to największa w Polsce nocna impreza edukacyjna, której celem jest popularyzacja sektora lotniczego i kosmicznego w Polsce oraz promocja zawodów inżynierskich.
Każdego roku rośnie liczba odwiedzających „Nocy w Instytucie Lotnictwa” oraz zainteresowanie mediów. W poprzedniej, jedenastej edycji, Instytut odwiedziło ponad 58 tys. osób w zaledwie 6 godzin. Łącznie do Instytutu zawitało dotychczas ponad 360 tys. osób.
W ramach imprezy, poza wystawą statyczną prezentowaną na zewnątrz, planowane są liczne wydarzenia towarzyszące. Odwiedzającym zostaną udostępnione także niedostępne na co dzień laboratoria.
Ta jedyna noc w roku będzie rzadką okazją zwiedzenia Łukasiewicz – Instytutu Lotnictwa w Warszawie.
Z uwagi na nową formułę wejścia na imprezę, organizator przygotował zestaw pytań i odpowiedzi dotyczący rejestracji.
Dlaczego muszę się rejestrować?
Obowiązek rejestracji związany jest z wewnętrznymi regulacjami bezpieczeństwa organizatora oraz prewencją związaną z sytuacją geopolityczną w regionie.
Kto musi się zarejestrować?
Wszyscy odwiedzający oraz przedstawiciele mediów.
Wystawcy imprezy zostali już zweryfikowani poprzez wcześniejszą rejestrację.
UWAGA:
•    Osoby poniżej 16. roku życia są zgłaszane w formularzu przez swojego opiekuna (podajemy imię, nazwisko i wiek podopiecznych).
•    Osoby, które w dniu imprezy mają ukończone 16 lat rejestrują się samodzielnie.
•    Dziennikarze mogą zgłosić w swoim formularzu dodatkowe osoby (np. operator kamery).
Kiedy ruszają zapisy?
•    Zapisy wystartowały 29 sierpnia 2023 roku.
•    Obowiązują dwa formularze rejestracyjne:
ODWIEDZAJĄCY: https://meeting15.com/pl/join-event/siec-badawcza-lukasiewicz-instytut-lotnictwa-12-noc-w-instytucie-lotnictwa/5344
MEDIA: https://meeting15.com/pl/join-event/siec-badawcza-lukasiewicz-instytut-lotnictwa-12-noc-w-instytucie-lotnictwa/5655
•    Linki do formularzy znajdziecie także na oficjalnej stronie imprezy: www.nocwinstytucielotnictwa.pl
Do kiedy trwa rejestracja?
Im wcześniej, tym lepiej. Nie ma jednak terminu zamknięcia rejestracji (wyjątek: MEDIA). Można zapisać się on-line również w dniu imprezy, przed wejściem. Z uwagi na możliwość dużego zainteresowania wydarzeniem, organizator zaleca nie czekać z decyzją o rejestracji do ostatniej chwili.
UWAGA:
Przedstawiciele mediów w swoim formularzu rejestracyjnym deklarują dodatkowe osoby oraz numery rejestracyjne pojazdów. Zmiany można wprowadzać do 5 PAŹDZIERNIKA 2023 ROKU włącznie.
Gdzie otrzymam potwierdzenie rejestracji?
Przy rejestracji on-line wygenerowany zostanie automatycznie kod QR, który jest jednocześnie kartą wstępu na imprezę. Kod przekazywany jest za pomocą e-mail lub w formie linku do pobrania w wiadomości SMS.
Jak będzie wyglądać wejście na imprezę?
•    WEJŚCIE I WYJŚCIE dla zwiedzających będzie się odbywać wyłącznie BRAMĄ NR 2.
•    Przy wejściu będą sprawdzane KODY QR, które będą generowane automatycznie w momencie rejestracji online.
•    Przy wejściu będzie obowiązywać DODATKOWA KONTROLA OCHRONY – wynika to z ogólnopolskich przepisów związanych z wprowadzeniem alertu BRAVO.
•    Ochrona będzie mogła również zażądać okazania dokumentu tożsamości oraz zawartości bagażu.
•    Każdy z odwiedzających będzie musiał przejść także przez specjalne BRAMKI.
•    Szczegóły dotyczące tego, czego nie można wnosić dostępne są w regulaminie: http://nocwinstytucielotnictwa.pl/regulamin/.
Inne pytania związane z imprezą znajdują się na oficjalnej stronie pod adresem: https://nocwinstytucielotnictwa.pl/faq/.
12. „Noc w Instytucie Lotnictwa” odbędzie się w piątek, 6 października 2023 roku, w godzinach 17:00-23:00 w Sieci Badawczej Łukasiewicz – Instytucie Lotnictwa, al. Krakowska 110/114 w Warszawie.
(SBŁ-ILot)
https://kosmonauta.net/2023/09/ruszyla-bezplatna-rejestracja-na-12-noc-w-instytucie-lotnictwa/

Ruszyła bezpłatna rejestracja na 12. Noc w Instytucie Lotnictwa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniunkcja Księżyca z Jowiszem. Wasze relacje

2023-09-04. Autor:
Źródło: Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl, Kontakt 24

Ostatniej nocy na niebie można było dostrzec koniunkcję Księżyca z Jowiszem. W wielu regionach Polski - i nie tylko - pogoda sprzyjała obserwacjom. Na Kontakt 24 przesłaliście nam swoje relacje.
Koniunkcja naszego naturalnego satelity i największej planety Układu Słonecznego to naprawdę wyjątkowe zjawisko astronomiczne.
"Księżyc, którego każdej nocy coraz bardziej ubywa, znajdzie się dziś w pobliżu jasnego Jowisza i powracającej na nasze niebo gromady otwartej M45, czyli popularnych Plejad. Koniunkcja będzie doskonale widoczna nieuzbrojonym okiem" - napisał w poniedziałek w mediach społecznościowych Karol Wójcicki, popularyzator astronomii i autor bloga "Z głową w gwiazdach". Dodał, że Jowisz jest obecnie najjaśniejszym obiektem punktowym na niebie. "Pojawia się nad wschodnim horyzontem krótko po zachodzie Słońca, ale najlepiej prezentuje się po 23, gdy wzniesie się powyżej linii drzew i zabudowań" - napisał Wójcicki.
Koniunkcja to zjawisko, w którym ciała niebieskie z punktu widzenia obserwatora ustawione są w jednej linii. Najczęściej mamy do czynienia z koniunkcją dwóch lub trzech planet lub koniunkcją planety z Księżycem.
Wasze relacje
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia wykonane podczas obserwacji koniunkcji. Relacje otrzymaliśmy od Reporterów z Ustki (woj. pomorskie), Żydowa (woj. kujawsko-pomorskie), Żychlina (woj. łódzkie), a także z Bristolu w Wielkiej Brytanii.

Koniunkcja Księżyca i Jowisza (ad rem)

Autor: Oldzdun


Koniunkcja

Autor: Monika


Koniunkcja Jowisza z Księżycem

Autor: Ryszard Zimny


Niesamowita koniunkcja Księżyca z Jowiszem nad Ustką - Zdjęcia 04.09.2023r

Autor: Mariusz Jasłowski

Autor:anw,kw
Źródło: Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl, Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24
https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/koniunkcja-ksiezyca-z-jowiszem-kiedy-spojrzec-w-niebo-koniecznie-zapolujcie-na-to-zjawisko-7327646

Koniunkcja Księżyca z Jowiszem. Wasze relacje.jpg

Koniunkcja Księżyca z Jowiszem. Wasze relacje2.jpg

Koniunkcja Księżyca z Jowiszem. Wasze relacje3.jpg

Koniunkcja Księżyca z Jowiszem. Wasze relacje4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indyjski lądownik podskoczył przed "snem"
2023-09-04. Autor: Grzegorz Jasiński

Lądownik Vikram pomyślnie przeszedł eksperyment, podczas którego wzniósł się na chwilę nad powierzchnię Srebrnego Globu, by potem powtórnie wylądować - poinformowała w mediach społecznościowych Indyjska Agencja Badań Kosmicznych (ISRO). Lądownik, a także łazik Pragyan wykonały już zasadnicze cele misji Chandrayaan-3 - eksperymentu z "podskokiem" na Srebrnym Globie wcześniej nie zapowiadano. Vikram i Pragyan przygotowały się już do "snu" w czasie zbliżającej się w rejonie lądowania nocy. Słońce zajdzie tam na 14 dni, by wzejść 22 września. Nie jest pewne, czy będą w stanie się wtedy "obudzić".
Pomyślne lądowanie misji Chandrayaan-3 na Księżycu 23 sierpnia świat uznał za wielki sukces. Dalszy przebieg misji można chyba uznać za pasmo sukcesów. Wpisuje się w to najnowszy eksperyment, podczas którego Vikram odpalił swoje silniki, wzniósł się na wysokość około 40 centymetrów, by ponownie wylądować w odległości około 30-40 centymetrów. Przed włączeniem silników złożono rampę i instrumenty badawcze, po lądowaniu, udało się je ponownie rozłożyć. Eksperyment ma być wstępem do konstrukcji przyszłej sondy, która będzie w stanie wrócić z Księżyca i przywieźć na Ziemię próbki tamtejszego gruntu.
stanie się wtedy "obudzić".
Pomyślne lądowanie misji Chandrayaan-3 na Księżycu 23 sierpnia świat uznał za wielki sukces. Dalszy przebieg misji można chyba uznać za pasmo sukcesów. Wpisuje się w to najnowszy eksperyment, podczas którego Vikram odpalił swoje silniki, wzniósł się na wysokość około 40 centymetrów, by ponownie wylądować w odległości około 30-40 centymetrów. Przed włączeniem silników złożono rampę i instrumenty badawcze, po lądowaniu, udało się je ponownie rozłożyć. Eksperyment ma być wstępem do konstrukcji przyszłej sondy, która będzie w stanie wrócić z Księżyca i przywieźć na Ziemię próbki tamtejszego gruntu.
Zarówno lądownik Vikram, jak i łazik Pragyan wykonały wszystkie swoje zadania. Przesłały na Ziemię zebrane dane i na tyle, ile to możliwe, przygotowały się do księżycowej nocy. Baterie słoneczne działały na tyle wydajnie, że łazik ma w pełni naładowane akumulatory. Jego baterie słoneczne ustawiono tak, by mogły chwycić pierwsze promienie wschodzącego Słońca. Jest nadzieja, że będzie się w stanie "obudzić", nie ma jednak takiej pewności. To dlatego zasadnicze zadania miały zostać wykonane do czasu, kiedy Słońce zajdzie.
Problem nie tylko w ograniczeniach dostępnej w akumulatorach energii, ale i odporności elektroniki pokładowej na niską temperaturę. Indyjska prasa pisze, że ta elektronika nie daje gwarancji, że przetrwa w temperaturze poniżej -120 stopni Celsjusza. Relatywnie niskie koszty misji nie umożliwiały jej zabezpieczenia. Indie nie dysponują też jeszcze odpowiednią technologią. Nikt do końca nie wie, co się więc wydarzy.
Informacje o wynikach badań naukowych są na razie bardzo ograniczone, szczególnie w najbardziej interesującej wszystkich sprawie ewentualnej obecności na Srebrnym Globie śladów wody. Poinformowano jednak, że z pomocą wykorzystującego impulsy laserowe spektroskopu wykazano tam już obecność aluminium, żelaza, wapnia, chromu, tytanu, manganu, tlenu i krzemu. Jeśli aparatura potrafi rozpoznawać to, czego się tam spodziewaliśmy, znaczy, że pracuje poprawnie. Oczywiście analiza wszystkich danych musi potrwać, opinia publiczna dowie się o wynikach w odpowiednim czasie.
Nowatorski charakter ma eksperyment wykonywany z pomocą instrumentu ChaSTE (Chandra's Surface Thermophysical Experiment). Z pomocą sondy sięgającej do głębokości 10 centymetrów i szeregu czujników termicznych Vikram monitoruje rozkład temperatury w zewnętrznych warstwach gruntu. ISRO podkreśla, że po raz pierwszy zbadano profil temperatury powierzchni na biegunie południowym Księżyca. Pomiary tego typu wykonano też w nowym miejscu, po "podskoku".
Opracowanie:
Nicole Makarewicz
Źródło: RMF FM

https://www.rmf24.pl/nauka/news-indyjski-ladownik-podskoczyl-przed-snem,nId,7004562#crp_state=1

 

Indyjski lądownik podskoczył przed snem.jpg

Indyjski lądownik podskoczył przed snem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indyjska sonda zmierza w stronę Słońca
2023-09-04.
W sobotę (2 września br.) Indie wysłały w przestrzeń kosmiczną sondę do badania Słońca- poinformowała Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO). Transmisję na żywo w internecie obejrzało prawie 500 tys. osób.
W sobotę, 2 września br. o godzinie 8:20 czasu polskiego z Centrum Kosmicznego Satish Dhawan system nośny Polar Satellite Launch Vehicle (PSLV) wyniósł na niską orbitę okołoziemską (LEO) indyjską sondę do badania Słońca o nazwie Aditya-L1. Umieszczenie urządzenia na LEO nastąpiło po około 63 minutach po starcie. Po przeprowadzeniu serii kontroli przez Indyjską Organizację Badań Kosmicznych (ISRO), sonda użyje swojego układu napędowego, aby udać się do punktu Lagrange'a (L1), oddalonym 1,5 mln km od Ziemi. Aditya-L1 powinna dotrzeć do celu za około 4 miesiące.
Zadaniem indyjskiego satelity będzie stałe dostarczanie wyraźnych obrazów Słońca. Statek kosmiczny jest wyposażony w siedem modułów do obserwacji zewnętrznych warstw Słońca, fotosfery i chromosfery, przy użyciu m.in. detektorów pola elektromagnetycznego. W szczególności będzie obserwował meteorologię słoneczną i zbierał dane do lepszego zrozumienia dynamiki wiatrów słonecznych.
"Te siedem modułów będzie badać Słońce jako gwiazdę we wszystkich możliwych pozycjach widma, które mamy w zakresie widzialnym, ultrafioletowym i rentgenowskim. To tak, jakbyśmy mieli otrzymać obraz czarno-biały, kolorowy i obraz słońca w wysokiej rozdzielczości, czyli w 4K, abyśmy nie przeoczyli niczego, co dzieje się na Słońcu" – powiedział agencji AP Manish Purohit, naukowiec ISRO.
Wystrzelenie sondy Aditya-L1 nastąpiło niecały tydzień po udany przyziemieniu indyjskiego lądownik Vikram z łazikiem Pragyan na biegunie południowym Księżyca w ramach misji Chandrayaan-3, dzięki czemu Indie stały się czwartym krajem, któremu udało się wylądować na naturalnym satelicie Ziemi. Misja ta powinna zakończyć się jednak za kilka dni, gdy w miejscu przyziemienia Vikrama zapadnie surowa księżycowa noc.
Fot. ISRO via X (dawniej Twitter)

Źródło: PAP
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/indyjska-sonda-zmierza-w-strone-slonca

Indyjska sonda zmierza w stronę Słońca.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Winda kosmiczna. Co to jest? Dlaczego nie działa? Jakie są inne opcje?
2023-09-04. Urszula Ulanowska
Zapewne większość ludzi zastanawiała się kiedyś nad podróżami w kosmos. W obecnych czasach transport poza Ziemię jest prawie nieosiągalny, zwłaszcza dla zwykłego człowieka. Ale co gdyby podróże w kosmos były tanie i dostępne dla każdego? Ci, którzy skupili się na tym zagadnieniu, opracowali ideę windy kosmicznej.
Czym tak właściwie jest winda kosmiczna?
Idea znana również jako satelita na uwięzi lub kosmiczny most to pomysł na konstrukcje łącząca Ziemię z kosmosem. Pierwszą osobą, która wpadła na takie rozwiązanie już w 1895 roku, był rosyjski naukowiec Konstantin Ciołkowski, natomiast Jurij Artsutanow rozwinął tę teorię w 1960 roku.
Jak miałaby działać taka winda?
Mogłaby to być lina przyczepiona do powierzchni Ziemi, wyciągająca się w przestrzeń kosmiczną. Aby taka lina utrzymywała się w przestrzeni, powinna sięgać przynajmniej orbity geostacjonarnej (ok. 36 tys. km ponad powierzchnią Ziemi), ponieważ od tego momentu siła odśrodkowa przeważałaby siłę grawitacji. Można by poruszać się po niej specjalnymi wspinającymi się pojazdami, zasilanymi choćby energią z paneli słonecznych.
No dobrze, wiadomo już, jak wyglądałaby taka winda kosmiczna, ale czemu miałaby służyć?
Przy obecnym zaawansowaniu technologicznym rakiety nie są najwydajniejszą opcją podróży. Taki transport jest niezwykle drogi i niezbyt bezpieczny. Korzystając z windy kosmicznej, można by znacznie obniżyć koszty paliwa i zanieczyszczeń z przemysłu kosmicznego. Co więcej, lina byłaby wielokrotnego użytku, więc podróże mogłyby się odbywać częściej.
Skoro winda kosmiczna jest taka wspaniała, to czemu jeszcze nikt nie planuje jej budowy? Głównym powodem jest to, że nie działa w praktyce.
Obecnie nie mamy wystarczająco wytrzymałych i lekkich materiałów. Najwytrzymalsze materiały, takie jak kevlar (2 MN*m/kg) i diament (6-8 MN*m/kg) są niewystarczające, ponieważ lina musiałaby wytrzymywać obciążenia około 30-50 MN*m/kg.
Jest jednak nadzieja. Istnieje teza, że wyjściem z tej sytuacji są nanorurki węglowe, które potencjalnie wytrzymają takie obciążenia. Niestety jest to na razie tylko przypuszczenie, a sama produkcja nanorurek jest zbyt droga i jak na obecne możliwości raczej nieosiągalna.
Niestety to nie jedyna przeszkoda. Problemem byłaby również podróż przez Pas van Allena (ok. 1 tygodnia), podczas której dawka promieniowania, przyjęta przez podróżujących, mogłaby być szkodliwa dla zdrowia.
Cały czas pozostaje jeszcze kwestia wszechobecnych śmieci kosmicznych krążących naokoło Ziemi. Mogłyby bardzo łatwo uszkodzić linę, a niestety nie bylibyśmy w stanie oczyścić w pełni okolicy liny ze wszystkich śmieci, a co dopiero ich odłamków, które, powodując mikro uszkodzenia, stopniowo osłabiałyby całą konstrukcję.
Jak niestety widać, winda kosmiczna nie działa w warunkach ziemskich. To, że ta idea okazała się niewykonalna, nie znaczy, że przestano marzyć. Stworzono inne projekty. Jednym z pokrewnych pomysłów jest lina kosmiczna. Została opisana przez Zephyra Penoyre i Emily Sandford. Według ich pomysłu lina miałaby podstawę na Księżycu i sięgałaby w stronę Ziemi, wisząc nad jej powierzchnią. To zmuszałoby nas do podlotu do konstrukcji z Ziemi, ale znacznie zmniejszyłoby koszty paliwa. Lina przechodziłaby przez L-2 (2. punkt Lagrange’a), dzięki czemu stabilnie utrzymywałaby się w kierunku planety.
Innym rozwiązaniem są dwie bliźniacze liny – jedna przyczepiona do Ziemi, a druga do dużej masy na orbicie geostacjonarnej (np. masywnego satelity) – układające się w prostą linię. Utrzymywałyby się w tej pozycji poprzez „ściągające je” pojazdy zjeżdżające i wspinające się po nich.
Niestety na razie perspektywy podróży kosmicznych zapowiadają się niewesoło, ale może kiedyś pozaziemskie wyprawy będą tanie i ogólnodostępne.
Źródła:
•    www.medianauka.pl; Winda kosmiczna - czy da się ją zbudować?
4 września 2023

•    pl.wikipedia.org; Winda kosmiczna
4 września 2023

•    geekweek.interia.pl: Geekweek; Kosmiczna winda powoli staje się rzeczywistością. Naukowcy testują technologie na orbicie
4 września 2023

•    arxiv.org: Zephyr Penoyre and Emily Sandford; THE SPACELINE: A PRACTICAL SPACE ELEVATOR ALTERNATIVE ACHIEVABLE WITH CURRENT TECHNOLOGY
Źródło: https://www.bryk.pl/

Źródło: NASA

Szkic windy kosmicznej, liny kosmicznej i bliźniaczych lin

https://astronet.pl/autorskie/winda-kosmiczna-co-to-jest-dlaczego-nie-dziala-jakie-sa-inne-opcje/

Winda kosmiczna. Co to jest Dlaczego nie działa Jakie są inne opcje.jpg

Winda kosmiczna. Co to jest Dlaczego nie działa Jakie są inne opcje2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lotnictwo i kosmos. Podróż w przestrzeń – wystawa filatelistyczna w Rzeszowie
2023-09-04.
Okręg Rzeszowski Polskiego Związku Filatelistów we współpracy z Politechniką Rzeszowską zapraszają na wystawę filatelistyczną pt. „Lotnictwo i kosmos. Podróż w przestrzeń”, która odbędzie się w dniach 11-15 września 2023 roku na Politechnice Rzeszowskiej. Można będzie obejrzeć m.in. znaczki, całości pocztowe, listy i inne dokumenty pocztowe przedstawiające historię lotnictwa polskiego oraz historię podboju kosmosu. Czasopismo oraz portal Urania – Postępy Astronomii sprawuje nad wydarzeniem patronat medialny.
W dniach 11-15 września 2023 roku na Politechnice Rzeszowskiej, w ramach obchodów 60-lecia Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa tej uczelni, będzie miała miejsce wyjątkowa ekspozycja filatelistyczna zorganizowana przez Okręg Rzeszowski Polskiego Związku Filatelistów we współpracy z Politechniką Rzeszowską. Wystawa ma charakter otwarty o zasięgu krajowym. Skierowana jest zarówno do filatelistów z całej Polski, jak także do wszystkich zainteresowanych osób.
W czasie wydarzenia będzie można obejrzeć różne walory filatelistyczne (przyp. red. przedmioty kolekcjonerskie), wśród  których znajdą się znaczki, całości pocztowe (przyp. red. kompletna koperta, list składany, kartka pocztowa ze znaczkiem, stemplem pocztowym, niekiedy nawet z nalepkami, stemplami pomocniczymi, tranzytowymi, docelowymi, stemplami lub adnotacjami cenzury, kontroli celnej), listy i inne dokumenty pocztowe przedstawiające historię lotnictwa polskiego z uwzględnieniem Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP) w Polsce oraz zakładów lotniczych WSK w Rzeszowie i PZL w Mielcu, jak również historię podboju kosmosu, w tym loty Apollo, Sojuza, Apollo-Sojuz oraz misje wahadłowców.
Na wystawie będą pokazane po raz pierwszy w Polsce oryginalne i unikatowe autografy astronautów, m.in. Neila Armstronga, Edwina Buzz Aldrina i Michaela Collinsa z misji Apollo i wielu innych. Zaprezentowanych zostanie blisko 30 autografów astronautów i kosmonautów z USA, ZSRR oraz innych krajów na kartach pocztowych i listach, które znajdują się w zbiorach pana Marka Mokrzyckiego.
Wydarzenie jest także okazją do promocji województwa podkarpackiego jako miejsca związanego z lotnictwem. Należy zaznaczyć, że podkarpackie ma ponad 80 lat doświadczenia w produkcji samolotów i uczelnię od dekad kształcącą inżynierów oraz pilotów, a dodatkowo w ostatnim czasie na terenie województwa powstał klaster kosmiczny. 5 listopada 2021 r. – podczas Kongresu590 w podkarpackiej Jasionce – 20 polskich przedsiębiorstw oraz organizacji i instytucji naukowo-badawczych powołało do życia Klaster Technologii Kosmicznych (KTK), w którym zrzeszone są podmioty odpowiadające za ponad 85% potencjału polskiego sektora kosmicznego.
W trakcie wystawy wydana zostanie kartka pocztowa z datownikiem okolicznościowym. Planowany jest również wydruk Katalogu, w której będzie opis wystawy z artykułami dot. lotnictwa i kosmonautyki w filatelistyce. Natomiast w dniu 12 września 2023 r. zostanie zorganizowana tzw. Specjalna Poczta Samolotowa w Jasionce k. Rzeszowa. Zebrane przesyłki zostaną przewiezione samolotem Socata TB-9 Tampico przez pilotów Ośrodka Kształcenia Lotniczego Politechniki Rzeszowskiej (OKL PR).
PROGRAM WYSTAWY:
Dzień 1 – 11.09.2023 r. (poniedziałek)
godz. 13.00 – uroczyste otwarcie wystawy
godz. 13.30 – 16.00 – zwiedzanie wystawy
Dzień 2 – 12.09.2023 r. (wtorek)
godz. 10.00 – 16.00 – zwiedzanie wystawy
Dzień 3 – 13.09.2023 r. (środa)
godz. 10.00 – 16.00 – zwiedzanie wystawy
Dzień 4 – 14.09.2023 r. (czwartek)
godz. 10.00 – 16.00 – zwiedzanie wystawy
Dzień 5 – 15.09.2023 r. (piątek)
godz. 10.00 – 15.00 – zwiedzanie wystawy
godz. 15.00 – Zakończenie wystawy
Więcej na temat wydarzenia na profilach Fb Okręgu Rzeszowskiego PZF oraz na wystawy.
Źródło: dr inż. Adam Masłoń/Politechnika Rzeszowska
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Wystawa filatelistyczna Rzeszów 2023

Tampico

Polskie znaczki lotnicze_0

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/lotnictwo-i-kosmos-podroz-w-przestrzen-wystawa-filatelistyczna-w-rzeszowie

Lotnictwo i kosmos. Podróż w przestrzeń – wystawa filatelistyczna w Rzeszowie.jpg

Lotnictwo i kosmos. Podróż w przestrzeń – wystawa filatelistyczna w Rzeszowie2.jpg

Lotnictwo i kosmos. Podróż w przestrzeń – wystawa filatelistyczna w Rzeszowie3.jpg

Lotnictwo i kosmos. Podróż w przestrzeń – wystawa filatelistyczna w Rzeszowie4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesienne nowości w TVP Nauka
2023-09-04.
Od 8 października w niedziele o godz. 15:00 w TVP Nauka w „Stacji Arktyka” emitowany będzie cykl filmów dokumentalnych poświęcony badaniom na Spitsbergenie. 30 września widzowie obejrzą też pierwszą pełnowymiarową produkcję dokumentalną TVP Nauka pt. „Nowe okno na Wszechświat”. W październiku będzie można śledzić transmisje ogłoszenia laureatów Nagrody Nobla. Wśród nowych programów będą również ,,Krypton'' oraz ,,Jak żyje las''.
STACJA ARKTYKA
Emisja od 8 października niedziele, godz. 15:00, powtórki w czwartki, godz. 17:00; 16 odcinków

Cykl filmów dokumentalnych poświęconych badaniom prowadzonym w Polskiej Stacji Badawczej Hornsund na Spitsbergenie. Każdy odcinek to osobny film poświęcony jednemu zagadnieniu i jednemu typowi badań prowadzonych przez polskich naukowców – glacjologów, meteorologów, zoologów, fizyków, sejsmologów, hydrologów, hydrochemików, ornitologów i wielu innych. Widzowie mają okazję przyjrzeć się warunkom życia i prowadzenia badań na stacji arktycznej, a także poznać tradycje polskiego polarnictwa i osiągnięcia polskich naukowców w tym obszarze. Autorem i reżyserem serii jest Sambor Wilk.

NOWE OKNO NA WSZECHŚWIAT
Emisja 30 września

Film dokumentalny Roberta Szaja i Bogumiła Radajewskiego „Nowe okno na wszechświat” to pierwsza pełnowymiarowa produkcja filmowa TVP Nauka. Film jest zapisem przygotowań do wyniesienia w przestrzeń kosmiczną teleskopu Jamesa Webba. To także rozmowy z twórcami teleskopu, inżynierami NASA odpowiedzialnymi za powodzenie misji, przedstawicielami programu Teleskopu Jamesa Webba oraz z laureatami nagrody Nobla z dziedziny fizyki. Na ekranie pojawiają się również: prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden oraz szef NASA Bill Nelson. Kinowa premiera filmu odbędzie się 27 września, premierę telewizyjną również zaplanowano na jesień. Kinowy pokaz uświetnią bohaterowie filmu – naukowcy pracujący przy skonstruowaniu teleskopu, a także przedstawiciele NASA i ESA. Wydarzenie zorganizowane zostanie w przededniu pierwszej rocznicy uruchomienia TVP Nauka i będzie relacjonowane na antenie.

OGŁOSZENIE LAUREATÓW NAGRODY NOBLA 2023
Premiery na żywo – poniedziałek 2 października, godz. 11:00; wtorek 3 października, godz. 11:00; środa 4 października, godz. 11:00 oraz poniedziałek 9 października, godz. 11:00

Transmisję ogłoszenia laureatów Nagrody Nobla poprzedzi Studio Noblowskie, a zagoszczą w nim wybitni naukowcy, specjaliści w dziedzinach, w których ogłaszani są tegoroczni laureaci. Goście przybliżą widzom najważniejsze dokonania światowych i polskich uczonych, próbując przewidzieć, komu w tym roku przypadną noblowskie laury. TVP Nauka transmitować będzie ogłoszenie nagrody Nobla w medycynie i fizjologii, chemii, fizyce i ekonomii. Transmisje z ogłoszenia Nagrody Nobla to specjalność TVP Nauka, która jest jedyną stacją telewizyjną w Europie, prezentującą w ten sposób, „na żywo” te najważniejsze wydarzenia w świecie nauki.
JAK ŻYJE LAS

To program o charakterze dokumentalnymi naukowym. Narratorem jest lektor oraz eksperci, specjaliści w danym temacie. Program w przystępny sposób przedstawia widzowi dane, obala mity, tłumaczy pojęcia i definicje związane z gospodarką leśną. Eksperci wypowiadający się w programie to leśnicy, pracownicy Lasów Państwowych, ale równocześnie pasjonaci lasu. Program ma za zadanie pokazać drewno jako surowiec strategiczny polskiej gospodarki, które jest odwiecznym jej elementem.

KRYPTON

Program popularno-naukowy dotyczący nowoczesnych technologii pokazujący w jaki sposób działania naukowców przekładają się na nasze codzienne życie. Każdy odcinek dotyczy jednej dziedziny i jednego konkretnego rozwiązania technologicznego. Pokazuje pracę polskich naukowców w poszczególnych dziedzinach, a także inżynierów wdrażających projekty. Prowadzącym program jest Paweł Piszczałka – popularyzator nauki i nauczyciel.
Opis jednego z odcinków: Współczesna fizyka ma wciąż wiele do odkrycia w kwestii tego, jak naprawdę zbudowana jest materia. Poszerzając wiedzę na ten temat, możemy lepiej zrozumieć jej właściwości. W celu przyjrzenia się materii odwiedzimy Środowiskowe Laboratorium Ciężkich Jonów w Warszawie, gdzie funkcjonuje największy w Polsce cyklotron. Urządzenie to pozwala badać naukowcom przemiany jądrowe i poznawać najdrobniejsze szczegóły w budowie atomów. Jednym z aspektów pracy cyklotronu jest tworzenie na potrzeby medycyny radioaktywnych izotopów, które w postaci radiofarmaceutyków stosowane są w diagnostyce i leczeniu nowotworów.
Jedną z propozycji z jesiennej oferty TVP Nauka jest ,,Stacja Arktyka''. Fot. AKPA

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/72092419/jesienne-nowosci-w-tvp-nauka

Jesienne nowości w TVP Nauka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany test silników rakiety Ariane 6
2023-09-04.
Trwają testy najnowszej europejskiej rakiety kosmicznej Ariane 6. Silniki górnego stopnia statku działają zgodnie z założeniami. Pierwszy start Ariane 6 odbędzie się nie wcześniej niż w 2024 roku.
Test całego górnego stopnia – obejmującego nowy silnik Vinci i mniejszy pomocniczy zespół napędowy (APU) – odbył się na specjalnie zbudowanym stanowisku testowym w ośrodku testowym silników Niemieckiego Centrum Lotnictwa i Kosmonautyki DLR w Lampoldshausen w Niemczech.

Vinci to silnik górnego stopnia Ariane 6 zasilany ciekłym wodorem i tlenem. Może być wielokrotnie zatrzymywany i uruchamiany w celu umieszczenia satelitów na różnych orbitach, a następnie sprowadzenia górnego stopnia z orbity, tak aby nie pozostał on w przestrzeni. APU umożliwia Vinci ponowne uruchomienie w przestrzeni kosmicznej, utrzymując odpowiednie ciśnienie w zbiornikach paliwa i zapobiegając tworzeniu się pęcherzyków w przewodach paliwowych. APU wykorzystuje niewielkie ilości ciekłego wodoru i tlenu z głównych zbiorników.
Dyrektor ds. transportu kosmicznego ESA Toni Tolker-Nielsen podziękował partnerom z DLR i głównemu wykonawcy Ariane 6, firmie ArianeGroup, która przeprowadza testy w Lampoldshausen.
,, Ariane 6 oznacza wzrost naszych możliwości wynoszenia ładunków na orbitę, a górny stopień z ponownie uruchamianym silnikiem Vinci będzie przełomowy.
Dyrektor ds. transportu kosmicznego ESA Toni Tolker-Nielsen
- Wyniki tych testów dają nam duże zaufanie co do elastyczności tego systemu nośnego, który spełni wszystkie wymagania misji. Razem z naszymi partnerami robimy znaczne postępy i nie mogę się doczekać kolejnych etapów naszej podróży z Ariane 6 – dodaje Toni Tolker-Nielsen.

Testy w Lampoldshausen prowadzone są równolegle z badaniami na platformie startowej w europejskim porcie kosmicznym w Gujanie Francuskiej. Tam dolny stopień rakiety Ariane 6 – Vulcain 2.1, zaadaptowany z Vulcain 2 z Ariane 5 – jest testowany w celu symulacji rzeczywistego startu. Testy na platformie startowej obejmują model 60-metrowej rakiety Ariane 6. Rakieta ta nie jest przeznaczona do lotu, ale jest zasadniczo identyczna z modelem funkcjonalnym. Jedynąa różnicą jest brak silników na paliwo stałe, które są w tym przypadku makietami. Testy mają zagwarantować, że infrastruktura rakietowa i naziemna będą współpracować jako kompletny system.
źródło: ESA
Silniki górnego stopnia Ariane 6 działają zgodnie z założeniami. Fot. ESA/DLR/ArianeGroup

Trial by fire for Ariane 6’s upper stage
https://www.youtube.com/watch?v=RyNnL3p_T-c

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/72479380/udany-test-silnikow-rakiety-ariane-6

Udany test silników rakiety Ariane 6.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrześniowe niebo będzie zjawiskowe. Oglądaj kometę gołym okiem

2023-09-04. Sandra Bielecka
Wraz z nadejściem meteorologicznej jesieni, wrześniowe niebo będzie obfitowało w spektakularne zjawiska. Oprócz powrotu Wenus na poranne niebo będziemy mogli oglądać rzadkie przebłyski „światła zodiakalnego”. Co więcej, w nadchodzących dniach będzie można obserwować gołym okiem nowoodkrytą kometę.

Wrzesień kojarzy nam się nie tylko z początkiem roku szkolnego, ale również z początkiem jesieni. Dni stają się coraz chłodniejsze i deszczowe, a noce coraz dłuższe. Jest to świetna okazja do tego, aby obserwować nocne niebo.
Na co warto zwrócić uwagę podczas wrześniowych obserwacji nieba
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na nowoodkrytą kometę C/2023 P1 Nishimura, która została wypatrzona przez astronoma amatora po raz pierwszy pod koniec sierpnia 2023 roku. Jest to o tyle ciekawy obiekt, że będzie go można dostrzec gołym okiem.  
Według szacunków, 10 wrześni kometa C/2023 P1 Nishimura osiągnie prawdopodobnie jasność nawet 3,5 magnitudo, więc będzie na tyle jasna, że przy dobrych warunkach atmosferycznych, dostrzeżemy ją bez konieczności używania specjalistycznego sprzętu.  

Najjaśniejszy moment ma osiągnąć w połowie września, jednak wtedy też będzie znajdowała się na tle Słońca. Co za tym idzie, jeżeli się nie rozpadnie przy tak bliskim spotkaniu z gwiazdą, jej obserwacja i tak będzie niemożliwa.
Rzadkie przebłyski światła zodiakalnego
Światło zodiakalne jest zjawiskiem, które bardzo trudno zaobserwować ze względu na zanieczyszczenie światłem. Objawia się w postaci słabego blasku na nocnym niebie, w pasie przebiegającym wzdłuż ekliptyki w pobliżu Słońca.
Światło zodiakalne najlepiej obserwować na wiosnę, tuż po zachodzie Słońca bądź właśnie podczas jesieni przed wschodem Słońca, na wschodnim regionie nieba. Jest to bardzo słabe światło, które może zostać przytłumione już przez sam blask Księżyca.  

Jednak podczas bardzo ciemnych nocy zjawisko to można zaobserwować nawet wzdłuż całej ekliptyki. Światło zodiakalne staje się coraz słabsze wraz ze wzrostem odległości kątowej od Słońca. Powstaje ono wskutek odbijania się promieni słonecznych od cząstek pyłu kosmicznego.  
Co ciekawe, według najnowszych badań, głównym źródłem cząsteczek, które umożliwiają obserwację zjawiska światła zodiakalnego, jest nasz sąsiad Mars.  
Mniej spektakularne, ale również godne obserwacji obiekty
Oprócz spektakularnej komety oraz zodiakalnego światła, wrzesień przyniesie nam inne ciekawe zmiany na nocnym niebie. Wenus powraca na poranne niebo, po rozjaśnianiu wieczornego przez większa część roku.  
Dzięki temu, że spowijają ją grube chmury odbijające światło słoneczne, jest bardzo dobrze widoczna gołym okiem jako najjaśniejsza planeta naszego Układu Słonecznego. Będzie ją można oglądać dość wysoko na niebie. Również Jowisz i Saturn będą widoczne wieczorami po zachodzie Słońca. Saturn wzejdzie pierwszy, a kilka godzin po nim, Jowisz, który będzie widoczny do wschodu Słońca.  
Pod koniec września będziemy mogli zobaczyć kolejną i ostatnią w tym roku superpełnię Księżyca. Aby nie przegapić żadnego z tych obiektów i zjawisk, warto skorzystać z dostępnych za darmo aplikacji służących
Kometa Nishimura będzie widoczna tuż przed świtem, nim minie Ziemię w swojej drodze ku Słońcu /123RF/PICSEL

INTERIA.
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-wrzesniowe-niebo-bedzie-zjawiskowe-ogladaj-komete-golym-okie,nId,7004422

Wrześniowe niebo będzie zjawiskowe. Oglądaj kometę gołym okiem.jpg

Wrześniowe niebo będzie zjawiskowe. Oglądaj kometę gołym okiem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skała znaleziona w oceanie pochodzi spoza Układu Słonecznego

2023-09-04. Dawid Długosz
Naukowcy zbadali materiał pochodzący ze skały znalezionej w oceanie i badania te wykazały ciekawe pochodzenie obiektu. Uczeni twierdzą, że są to pozostałości meteorytu, ale nie byle jakiego, bo pochodzącego spoza Układu Słonecznego. To oznacza, że skała narodziła się w innym systemie gwiezdnym i przywędrowała do naszego.

Wspomniany meteoryt został wyśledzony przez amerykańskie satelity, zanim rozpadł się nad Pacyfikiem w 2014 r. Miało to miejsce w okolicach Papui-Nowej Gwinei, gdzie odnaleziono niewielkie fragmenty. Te zostały następnie zbadane przez naukowców i okazuje się, że jest to naprawdę niezwykły obiekt.
Meteoryt z oceanu spoza Układu Słonecznego
Dokładne badania przeprowadzone na znalezionych fragmentach wykazały, że jej pochodzenie jest spoza Układu Słonecznego. Odbyło się to w ramach projektu Galileo powołanego do życia w 2021 r. przez Aviego Loeba z Uniwersytetu Harvarda. W czerwcu tego roku poprowadził on wyprawę mającą na celu znalezienie pozostałości po meteorycie IM1.

W tym celu przesiano materiał o średnicy od 0,05 do 1,3 milimetra z osadu znajdującego się 2 km pod powierzchnią wody, który znaleziono 85 km od wyspy Manus. Dokładne badania wykazały, że pod względem chemicznym skały nie przypominają tego, czego można byłoby spodziewać się po materiale pochodzącym z naszego Układu Słonecznego.

To oznacza, że meteoryt z oceanu powstał w innym systemie gwiezdnym i następnie przedostał się do naszego. Po to, aby finalnie rozbić się w oceanie. Wykazała to analiza proporcji pierwiastków i te nie odpowiadają temu, co znamy z Układu Słonecznego. Kulki są mocno wzbogacone w metale i są to beryl (Be), lantan (La) oraz uran (U). Takich składników nie widziano wcześniej w żadnym meteorycie, który spadł na Ziemię.

"To historyczne odkrycie i oznacza, że po raz pierwszy ludzie odkryli materiały z dużego obiektu międzygwiezdnego i jestem niezwykle zadowolony z wyników tej rygorystycznej analizy naukowej" - mówi amerykański przedsiębiorca Charles Hoskinson, który współfinansował wyprawę badawczą
To nie pierwszy obiekt międzygwiezdny
O obiektach międzygwiezdnych głośno zrobiło się kilka lat temu, gdy przeprowadzono obserwacje na Oumuamua. Nastąpiło to w 2017 r. i dokładniejsze badania tego obiektu pozwoliły m.in. na wytyczenie trajektorii. Te wykazały, że skała przywędrowała do Układu Słonecznego z innego systemu gwiezdnego. Było to wielkie odkrycie, które do tej pory pozostaje debatą naukowców.
Meteoryt /loft39studio /123RF/PICSEL

Materiał pochodzący z meteorytu z 2014 r. /The Galileo Project/Avi Loeb /materiał zewnętrzny

INTERIA.
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-skala-znaleziona-w-oceanie-pochodzi-spoza-ukladu-slonecznego,nId,7004487

Skała znaleziona w oceanie pochodzi spoza Układu Słonecznego.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec misji Crew-6
2023-09-05. Krzysztof Kanawka

Powrót na Ziemię czwórki astronautów.
Czwartego września 2023 roku zakończyła się misja Crew-6. Na Ziemię powróciła czwórka astronautów.
Start rakiety Falcon 9 z pojazdem załogowym Crew Dragon (Dragon 2) do misji Crew-6 nastąpił 2 marca 2023 o godzinie 06:34 CET. Start nastąpił z wyrzutni LC-39A na Florydzie. Lot rakiety nastąpił prawidłowo i Dragon znalazł się na odpowiedniej orbicie wstępnej. Po skończonej pracy pierwszy stopień wylądował na platformie morskiej. W tym locie wykorzystano egzemplarz Dragona nazwany Endeavour. Start nastąpił 4 lata po pierwszej misji demonstracyjnej Dragona 2 do ISS – SpX-DM1.
Na pokładzie pojazdu Endeavour znalazła się czwórka astronautów:
•    Stephen Bowen, NASA (czwarty lot)
•    Warren Hoburg, NASA (pierwszy lot)
•    Sultan Al Neyadi, Emiraty Arabskie (pierwszy lot)
•    Andriej Fiediajew, Roskosmos (pierwszy lot)
Dzień po starcie Dragon dotarł do celu misji – Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Rozpoczęła się wielomiesięczna misja astronautów na pokładzie Stacji.
W trakcie misji Crew-6 astronauci tej załogi wzięli udział w spacerach kosmicznych. Astronauta Bowen wykonał trzy spacery, Hoburg dwa zaś Al Neyadi jeden. Te spacery miały na celu m.in. instalację dwa nowe panele iROSA w ramach modernizacji systemu zasilania ISS.
Misja Crew-6 dobiegła końca wraz z dotarciem Crew-7 na ISS pod koniec sierpnia 2023. Po kilku dniach wspólnej pracy pojazd Endeavour odłączył od ISS w dniu 3 września 2023 o godzinie 13:05 CEST. Już 4 września, o godzinie 06:12 CEST nastąpiło wodowanie kapsuły u wybrzeży Florydy.
Następna regularna misja załogowa, Crew-8, jest planowana na początek 2024 roku. Załoga tej misji zamieni się z załogą Crew-7.
Prace na pokładzie ISS są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA)
Spacewalk with Astronauts Steve Bowen and Woody Hoburg (June 9, 2023) (Official NASA Broadcast)
https://www.youtube.com/watch?v=wS4z42KaeGk
Zapis spaceru EVA 87 z 9 czerwca 2023 / Credits – NASA

NASA's SpaceX Crew-6 Mission Splashes Down (Official NASA Broadcast)
https://www.youtube.com/watch?v=X8n5OA1m5o8
Koniec misji Crew-6 / Credits – NASA

https://kosmonauta.net/2023/09/koniec-misji-crew-6/

Koniec misji Crew-6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda, która ma nas obronić przed uderzeniem planetoidy, jest już gotowa
2023-09-05.
Rafał Dadura
AUTOR

Europejska Agencja Kosmiczna ESA właśnie ukończyła budowę sondy w ramach programu obrony planetarnej Hera. Sonda, która ma uczestniczyć w programie obrony Ziemi przed asteroidami powstała w zakładach firmy OHB SE w Bremie w Niemczech.
Misja ESA mająca na celu obronę Ziemi przed asteroidami została zaprojektowana i zbudowana w dwóch połówkach. Teraz, dzięki skomplikowanej operacji, zostały one połączone w jeden statek kosmiczny, gotowy do pełnowymiarowych testów, które ocenią na ile jest zdolny do działania w kosmosie.
Międzynarodowa Obrona Planetarna
Operacja połączenia miała miejsce w zakładach OHB w Bremie, w Niemczech. Polegała ona na podniesieniu na 3 metry modułu misji nazwanej na części greckiej bogini Hery ponad moduł napędowy i następnie stopniowym, precyzyjnym wsuwaniu go na miejsce. Proces trwał trzy godziny. Moduły zostały w tym celu umieszczone w specjalnie skonstruowanych w tym celu stalowych klatkach, co zapewniło precyzję ich dopasowania co do kilku dziesiątych milimetra.
Hera to europejski wkład w międzynarodowy program obrony planetarnej. Głównym celem tej misji jest jeszcze nie obrona, a ocena działania „impaktora kinetycznego”, czyli mówiąc wprost pocisku, który ma uderzyć w asteroidę. Celem tego jest wypracowanie metod, które pewnego dnia mogą być wykorzystane do odchylenia trajektorii potencjalnej asteroidy, która będzie stanowić zagrożenie dla Ziemi. Metoda ta polega na modyfikacji trajektorii asteroidy poprzez wystrzelenie statku kosmicznego, który pędząc z prędkością kilku kilometrów na sekundę, stanowić będzie wspomniany pocisk.
Ze wszystkich analizowanych przez naukowców metod zepchnięcia asteroidy potencjalnie zagrażającej naszej planecie, ta jest najbardziej zaawansowana. Jest tak, ponieważ opiera się ona na wykorzystaniu dostępnych i niedrogich technologii statków kosmicznych.
Czas na drugi etap
Po zeszłorocznym zderzeniu misji DART z asteroidą Dimorphos, które doprowadziło do zmiany jej orbity i przy okazji wznieciło niemały obłok pyłu, czas na kolejny etap. Program misji Hera zakłada powrót na asteroidę Dimorphos kolejnej sondy, która ma z bliska wykonać zbliżenie krateru pozostawionego przez uderzenie DART. Misja zajmie się również pomiarami masy i składu Dimorphosa, a także większej asteroidy Didymos, wokół której krąży ta pierwsza.
Start Hery jest wyznaczony na październik 2024 r. To optymalny termin do tego, by lot i spotkanie z asteroidą zakończyły się sukcesem. Trzeba pamiętać o tym, że Dimorphos znajduje się na orbicie wokółsłonecznej (podobnie jak np. Mars). To oznacza, że lot w jego kierunku musi odbyć się w odpowiednim momencie, kiedy asteroida jest w dogodnej pozycji względem Ziemi. Dzięki temu można zaplanować podróż tak, by sonda dotarła do swego celu jak najszybciej, żeby zaoszczędzić czas a także paliwo. Ze względu na dość napięty harmonogram i konieczność startu już za rok, sonda została pomyślana jako całość składająca się z dwóch oddzielnych członów, nad którymi prace mogły być prowadzone równolegle.
Całość składa się z modułu napędowego i modułu określanego jako „rdzeń” sondy. W module napędowym znajdują się zbiorniki paliwa, które umieszczone są w centralnym cylindrze wykonanym z tytanu. To centralny element statku, który wraz z systemem rur i przewodów oraz oczywiście silnika będzie miał za zadanie doprowadzić sondę do asteroidy w ciągu dwóch lat podróży w przestrzeni kosmicznej. Po dotarciu na miejsce sondę będzie czekała seria skomplikowanych manewrów, które umieszcza ją na orbicie miniukładu, jaki tworzą dwie orbitujące wokół siebie asteroidy Dimorphos i Didymos.
Drugi moduł, będący rdzeniem lub mózgiem całej misji mieści komputer pokładowy, systemy niezbędne do funkcjonowania misji oraz instrumenty naukowe, które po tym, jak moduł napędowy wykona swoje zadanie, przystąpią do właściwej pracy.
Moduł rdzeniowy powstał w OHB w Niemczech, natomiast moduł napędowy powstał w miejscowości Avio niedaleko Rzymu we Włoszech. Obydwa elementy zostały następnie połączone w jedno w zakładach w OHB w Bremie.
Jak opisuje to Paolo Martino, inżynier systemów Hery:
Podobny proces łączenia dwóch modułów jest często stosowany w misjach telekomunikacyjnych, ale są to zazwyczaj standardowe projekty. Po raz pierwszy zastosowano go do misji w głębokim kosmosie, na znacznie bardziej doraźnych zasadach. Oba moduły są teraz połączone na zawsze, tak jak będą w przestrzeni kosmicznej, z wyjątkiem poważnych, nieoczekiwanych problemów. Jeśli zajdzie taka potrzeba, nadal możemy uzyskać dostęp do jednostek wewnętrznych przez panele boczne. Następnie dodamy kilka jednostek ładunkowych na górnym pokładzie statku kosmicznego, które otrzymamy bezpośrednio od producentów, gdy Hera przeniesie się do następnego przystanku.
Miejmy nadzieję, że reszta prac przy sondzie Hera przebiegnie równie bezproblemowo, co dotychczas i że już za nieco ponad rok ESA wyśle z sukcesem niezwykle ważną sondę, której badania mogą pewnego dnia uratować Ziemię przed zderzeniem z asteroidą.
https://spidersweb.pl/2023/09/esa-misja-hera-sonda-gotowa.html

Sonda, która ma nas obronić przed uderzeniem planetoidy, jest już gotowa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstanie polski mobilny segment naziemny do obsługi satelitów SAR
2023-09-05.
We wtorek 5-go września br. podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (MSPO) w Kielcach przedstawiony został projekt, który w istotny sposób zwiększa bezpieczeństwo kraju. Współpracę w tym zakresie podjęły krajowe przedsiębiorstwa, które z jednej strony specjalizują się w budowie satelitów rozpoznania radarowego, a z drugiej, dysponują niezbędnym zapleczem, by skonstruować dla potencjalnej rodzimej konstelacji satelitarnej bezpieczny segment naziemny. Projekt realizują Polska Grupa Zbrojeniowa S.A., wchodzące w jej skład Wojskowe Zakłady Łączności Nr 1 S.A. oraz ICEYE Polska Sp. z o.o.
W uroczystości inaugurującej rozpoczęcie współpracy przemysłowej udział wzięli Prezes Zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Sebastian Chwałek, Prezes Zarządu Wojskowych Zakładów Łączności Nr 1 S.A. Robert Kudelski oraz Prezes ICEYE Rafał Modrzewski. Podstawowym celem kooperacji jest: przedstawienie MON (...) oferty w zakresie dostawy polskiej konstelacji satelitów radarowych wraz ze stacjonarną i mobilną stacją naziemną. Odpowiedzialność za integrację i działanie zarówno stacjonarnego jak i mobilnego segmentu naziemnego przyszłej polskiej konstelacji będzie po stronie PGZ oraz WZŁ-1. ICEYE natomiast specjalizuje się w dostarczaniu sprawdzonej infrastruktury kosmicznej dla systemów rozpoznania.
Udział w projekcie Polskiej Grupy Zbrojeniowej daje rękojmię odpowiedniego stopnia polonizacji oraz niezależności w budowie segmentu naziemnego dla przyszłych satelitów działających na potrzeby Sił Zbrojnych RP. PGZ od lat pełni rolę integratora krajowego przemysłu zbrojeniowego. Koordynuje też współpracę z Ministerstwem Obrony Narodowej w zakresie długofalowego i z powodzeniem implementowanego Planu Modernizacji Technicznej polskiej armii.
Rozpoczynamy współpracę w zakresie przygotowania dla SZ RP nowego i unikatowego na skalę globalną produktu, jakim jest konstelacja satelitów radarowych wraz ze stacjonarną i mobilną stacją naziemną. Ten system, w warunkach konfliktu może zapewnić nieskrępowany dostęp do zobrazowań satelitarnych. Zwiększyć świadomość sytuacyjną. Możemy go dostarczyć w krótkim czasie. Dla Polskiej Grupy Zbrojeniowej będzie stanowić platformę do dalszego rozwoju kompetencji w zakresie technologii kosmicznych i satelitarnych, a w konsekwencji również w obszarze analizy produktów tego systemu. Wierzę, że przyjęte porozumienie to zaledwie początek dłuższej współpracy w ramach tego trójstronnego partnerstwa, z korzyścią dla bezpieczeństwa narodowego Polski.
Sebastian Chwałek, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej
Trwający już przeszło półtora roku konflikt za naszą wschodnią granicą jasno pokazuje, jak ważny jest dostęp do pewnych i niezależnych źródeł rozpoznania satelitarnego. To właśnie m.in. pozyskiwanym we własnym zakresie oraz dostarczanym przez sojuszników zobrazowaniom satelitarnym ukraińskie siły zbrojne zawdzięczają swoje największe sukcesy.
Technologia ICEYE jest technologią dojrzałą i sprawdzoną. W zakresie dostarczania usług związanych z wykorzystaniem na orbicie okołoziemskiej radarów z syntetyczną aperturą (SAR), takich jak zobrazowania, monitoring konkretnych obszarów czy narzędzia analityczne zawierzyły nam już w skali globalnej rządy wielu krajów, w tym przykładowo Brazylii, Wielkiej Brytanii, czy Zjednoczone Emiraty Arabskie. Kluczową dla naszego regionu przewagą SAR jest to, że możemy dostarczać zobrazowania niezależnie od pogody, zachmurzenia nad danym obszarem, czy pory dnia.
Rafał Modrzewski, współzałożyciel i prezes ICEYE
Wojskowe Zakłady Łączności Nr 1, wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, są odpowiedzialne w projekcie za realizację Mobilnej Stacji Naziemnej umożliwiającej bezpieczne i niezawodne zarządzanie systemem w każdych warunkach i z każdego miejsca rozwinięcia. Koncepcja Stacji obejmuje przede wszystkim rozwiązania spełniające wymagania współczesnego pola walki w zakresie teleinformatyki, bezpieczeństwa użytkowania, transmisji danych czy też zasilania. Oparta jest na rozwiązaniach kontenerowych z dedykowanym systemem antenowym zapewniającym szybką transmisję danych z segmentu satelitarnego, a następnie ich dystrybucję na potrzeby SZ RP.
WZŁ-1 S.A. od wielu lat systematycznie rozwijają kompetencje w obszarze komunikacji satelitarnej. Jesteśmy producentem większości terminali satelitarnych użytkowanych obecnie przez wojsko. Dodatkowo posiadamy doświadczenie w realizacji projektów wykorzystujących zabudowę kontenerową, które stanowią element realizowanego projektu. Nasze rozwiązania są w pełni kompatybilne z obecnie użytkowanymi w armii aparatowniami. Koncepcja Mobilnej Stacji Naziemnej, oparta na wieloletnim doświadczeniu Spółki, powstała w celu zabezpieczenia systemu łączności polowej i satelitarnej dla Sił Zbrojnych RP. W kontekście wniosków płynących z konfliktu za naszą wschodnią granicą, zaprezentowany projekt idealnie wpisuje się w obecne potrzeby rozpoznania pola walki.
Prezes Zarządu WZŁ-1 S.A. Robert Kudelski
W kontekście bezpieczeństwa kluczowe jest bez wątpienia założenie, iż skonstruowany zostanie mobilny segment naziemny do obsługi dedykowanej konstelacji SAR, którą już dziś jest w stanie dostarczyć Polsce ICEYE. Mobilność oznacza, że dowódcy mogą stale zmieniać położenie takiej stacji naziemnej na terytorium kraju. Czyni to j wykrycie i śledzenie jej położenia znacznie utrudnionym dla przeciwnika. W sytuacji hipotetycznego konfliktu zbrojnego będzie to miało niebagatelne znaczenie.
Obiekty o znaczeniu strategicznym takie, jak węzły telekomunikacyjne czy stacje służące kontroli misji i łączności z satelitami są zwykle jednymi z pierwszych celów ataku, kiedy wróg napada na dane państwo. Posiadanie mobilnego segmentu naziemnego daje w tej sytuacji ogromne korzyści – jego ukrywanie i przemieszczanie pozwala bowiem uchronić ten ważny element przed zniszczeniem w pierwszych godzinach wojny i zachować niezależny dostęp do własnych satelitów rozpoznawczych.
Witold Witkowicz z Zarządu ICEYE Polska
Zainicjowana współpraca może przynieść długofalowe korzyści nie tylko dla polskiej gospodarki, ale przede wszystkim dla bezpieczeństwa i obronności kraju. Jednocześnie można sobie wyobrazić, że sukces jeśli chodzi o budowę tego typu rozwiązania nad Wisłą, przyniesie PGZ, WZŁ-1 oraz ICEYE gotowy produkt eksportowy, w postaci mobilnego segmentu naziemnego, który można będzie z powodzeniem sprzedawać do innych sojuszniczych państw, korzystających z satelitów SAR.
Źródło: materiały prasowe ICEYE
Fot. WZŁ nr 1 via Youtube
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/powstanie-polski-mobilny-segment-naziemny-do-obslugi-satelitow-sar

 

Powstanie polski mobilny segment naziemny do obsługi satelitów SAR.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebywanie w kosmosie zaburza układ odpornościowy
2023-09-05.
Stan mikrograwitacji może znacząco zmieniać aktywność genów w limfocytach T – donoszą szwedzcy naukowcy. Komórki stają się mniej dojrzałe i gorzej zwalczają zakażenia.
Po zasiedleniu okołoziemskiej orbity ludzie niebawem mają polecieć na Księżyc, potem na Marsa. To zaś oznacza, że coraz więcej astronautów będzie przebywało w przestrzeni kosmicznej. Same zaś misje będą stawały się coraz bardziej wymagające. Dokładne poznanie tego, jak w kosmosie zachowuje się ludzki organizm, ma w tym kontekście podstawowe znaczenie.
Jak zwracają uwagę naukowcy ze szwedzkiego Instytutu Karolinska, jednym z zagrożeń jest osłabienie układu immunologicznego. To powoduje zwiększoną podatność na infekcje oraz groźbę uaktywnienia się ukrytych w organizmie wirusów. "Jeśli astronauci mają mieć możliwość prowadzenia bezpiecznych misji kosmicznych, musimy zrozumieć, w jaki sposób ich układ odpornościowy zostaje zmieniony i spróbować znaleźć sposoby na przeciwdziałanie szkodliwym efektom" – podkreśla dr Lisa Westerberg kierująca badaniem opisanym na łamach periodyku " Science Advances ".
"Byliśmy w stanie zbadać, co dzieje się z limfocytami T, które są kluczowym składnikiem układu odpornościowego, w czasie gdy są wystawione na warunki mikrograwitacji" – dodaje. Ona i jej zespół symulowali na Ziemi mikrograwitację w ten sposób, że ochotnicy byli zanurzani w wodzie o neutralnej dla ciała temperaturze. Po 7 dniach trwania eksperymentu doszło do silnych zmian działania genów w limfocytach T. Komórki stawały się m.in. mniej dojrzałe pod względem genetycznym. Najsilniejszy efekt dało się zauważyć po 14 dniach.
"Limfocyty T zaczęły przypominać bardziej tzw. naiwne limfocyty, które jeszcze nie napotkały żadnych intruzów. Może to oznaczać, że potrzebują więcej czasu na aktywację i stają się mniej skuteczne w walce z komórkami nowotworowymi i infekcjami. Nasze wyniki mogą torować drogę do nowych terapii, które odwrócą te zmiany w programie genetycznym komórek odpornościowych" - mówi Carlos Gallardo Dodd, współautor odkrycia.
Komórki zachowywały się przy tym dosyć niestabilnie. Po upływie 21 dni dostosowały swoją ekspresję genów tak, że prawie wróciła do normy, ale analizy przeprowadzone siedem dni po zakończeniu eksperymentu wykazały, że komórki odzyskały niektóre z wcześniejszych zmian. Teraz naukowcy chcą wykorzystać platformę rakietową Esrange Space Centre w Kirunie, aby zbadać, jak limfocyty T zachowują się w realnych warunkach mikrograwitacji.
Fot. ESA
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/przebywanie-w-kosmosie-zaburza-uklad-odpornosciowy

Przebywanie w kosmosie zaburza układ odpornościowy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowisz został uderzony przez niezidentyfikowany obiekt. Jest nagranie

2023-09-05. Sandra Bielecka
Astronom amator zarejestrował jasny błysk na powierzchni Jowisza, który wskazuje na to, że ciało niebieskie niewiadomego pochodzenia uderzyło w gazowego olbrzyma. W związku z tym, że Jowisz to największa planeta naszego Układu Słonecznego, jego gigantyczne przyciąganie grawitacyjne prowokuje to zderzeń.

Gazowy olbrzym został trafiony przez niezidentyfikowany obiekt
Jowisz to gazowy olbrzym, który budzi respekt swoimi rozmiarami. Jednak jego wielkość, a co za tym idzie, siła grawitacji, wiążą się z większym ryzykiem zderzenia z przypadkowym kosmicznym wędrowcem. Zbłąkane komety czy asteroidy, przyciągane do olbrzyma, testują raz na jakiś czas jego wytrzymałość.  
W tym tygodniu astronom amator uchwycił na krótkim nagraniu jasny rozbłysk światła na powierzchni gazowego olbrzyma. Powstał on najprawdopodobniej w wyniku uderzenia przez niezidentyfikowany obiekt.  

Film został udostępniony na profilu amatorskiego konta astronomicznego MASA Planetary Log na X (dawniej Twitter).  

Zdarzenie widzieli również inni astronomowie amatorzy
Uderzenie miało miejsce 28 sierpnia. Zostało ono potwierdzone przez innych astronomów amatorów również na X, wszyscy widzieli jasny błysk. Prawdopodobnie w gazowego olbrzyma uderzyła mała kometa bądź asteroida. Jednak dla Jowisza takie przypadki nie są niczym obcym ze względu na jego potężne przyciąganie grawitacyjne oraz bliskość głównego pasa asteroid.
Ostatnie podobne zdarzenie, które udało się zarejestrować, miało miejsce w 2021 roku. Jednak do najsłynniejszego incydentu doszło w 1994 roku, kiedy fragment komety Shoemaker-Levy 9 zderzył się z Jowiszem z siłą 300 milionów bomb atomowych, jak podaje NASA.  

Jowisz jako strażnik Układu Słonecznego
Mimo wszystko Jowisz wydaje się niewzruszony żadnym z tych wydarzeń. Dla porównania, gdyby obiekt podobnej wielkości, co fragment Shoemaker-Levy 9 uderzyłby w Ziemię, nasza planeta doznałaby znacznie większych uszkodzeń.  
Jowisz stanowi swego rodzaju ochronę dla innych planet Układu Słonecznego przed tego typu uderzeniami. Gazowy olbrzym albo przyjmuje uderzenia na siebie, albo odrzuca potencjalnie zagrażające obiekty dalej od Ziemi. Gigant pilnuje spokoju w swoim kosmicznym sąsiedztwie.  

Biorąc pod uwagę sąsiedztwo pasa asteroid oraz coraz większą ilość kosmicznych śmieci w przestrzeni, takie incydenty będą prawdopodobnie coraz częstsze.   

JunoCam wykonała to zdjęcie 2 lutego 2017 r. z wysokości około 101 000 kilometrów nad wierzchołkami chmur /NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/John Landino /domena publiczna
INTERIA.
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-jowisz-zostal-uderzony-przez-niezidentyfikowany-obiekt-jest-,nId,7004586

Jowisz został uderzony przez niezidentyfikowany obiekt. Jest nagranie.jpg

Jowisz został uderzony przez niezidentyfikowany obiekt. Jest nagranie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe informacje na temat pozostałości po supernowej SN 1987A uzyskane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba
Autor: admin (5 Wrzesień, 2023)
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) ze swoim złotym okiem złożonym zapewnił naukowcom nowy wgląd w pozostałość po supernowej SN 1987A. Gwiazda, która eksplodowała 36 lat temu, była uważnie obserwowana przez naukowców, gdy przechodziła z błysku światła w pełnoprawną pozostałość po supernowej. Znajdująca się w Wielkim Obłoku Magellana, 168 000 lat świetlnych od Drogi Mlecznej, SN 1987A zapewniła unikalny wgląd w ewolucję supernowej z zapadnięciem się jądra.
Dzięki szeroko zakrojonym obserwacjom w różnych zakresach długości fal – od radia po promieniowanie gamma – naukowcy otrzymaliznacząca znajomość SN 1987A. Wyrzut gwiazdy ma strukturę klepsydry wywodzącą się z jądra i wydaje się owalny ze względu na kąt, pod jakim jest obserwowany. W centrum pozostałości znajduje się gęsty zbiór pyłu w kształcie dziurki od klucza, który ukrywa pozostałości eksplodowanej gwiazdy. Zakłada się, że ta pozostałość zamieniła się w pulsar – rodzaj gwiazdy neutronowej.
Wokół gwiazdy znajduje się jasny pierścień, który, jak się uważa, otacza jej równik i tworzy talię klepsydry. W obrębie tego pierścienia JWST dokonał przełomowego odkrycia – struktur przypominających półksiężyc, których nigdy wcześniej nie widziano. Zakłada się, że te półksiężyce są częścią zewnętrznych warstw gazu wyrzuconego podczas wybuchu supernowej. Ich jasność może wynikać ze zjawiska optycznego znanego jako wybielanie rąbka, które występuje, gdy substancja jest oglądana w trzech wymiarach. Sugeruje to, że pozorna ilość materii w tych półksiężycach może być większa niż w rzeczywistości.
Zdolność JWST do obserwacji w podczerwieni i bliskiej podczerwieni pozwala mu penetrować zakurzone obszary i ujawniać, co jest w środku. Jednak nawet przy tej zaawansowanej technologii pył centralny w SN 1987A jest tak gęsty, że pozostaje nieprzenikniony. W rezultacie naukowcy nie mogą jeszcze bezpośrednio określić położenia gwiazdy neutronowej, która eksplodowała około 170 000 lat temu.
Pomimo tego ograniczenia JWST będzie nadal obserwować pozostałość po supernowej, uzyskując szczegółowe dane umożliwiające śledzenie jej ewolucji. Naukowcy mają nadzieję, że pewnego dnia uda im się odnaleźć brakującą gwiazdę.
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nowe-informacje-na-temat-pozostalosci-po-supernowej-sn-1987a-uzyskane-za-pomoca

Nowe informacje na temat pozostałości po supernowej SN 1987A uzyskane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy badają „zabójcze elektrony”
2023-09-05.
Nowe badanie ujawnia rosnące zagrożenie ze strony „zabójczych elektronów” podczas burz geomagnetycznych, co wzywa do wzmocnienia infrastruktury satelitarnej w celu złagodzenia potencjalnych szkód spowodowanych przez pogodę kosmiczną. Badania te służą jako punkt odniesienia w przygotowaniu i zabezpieczeniu rozwijającego się sektora kosmicznego, który znacząco wpływa na niezliczone gałęzie przemysłu i globalną komunikację.
Wysokoenergetyczne elektrony, często nazywane „zabójczymi”, są głównym źródłem radiacyjnych uszkodzeń satelitów, dlatego zrozumienie wzorców ich aktywności ma kluczowe znaczenie. Emisje naładowanych cząstek i pól magnetycznych przez Słońce mogą zakłócać tarczę magnetyczną Ziemi, prowadząc do zaburzeń geomagnetycznych. Podczas takich zdarzeń liczba wysokoenergetycznych elektronów w zewnętrznym pasie radiacyjnym może gwałtownie wzrosnąć, stwarzając poważne zagrożenie dla satelitów.
Dr Nigel Meredith z British Antarctic Survey kierował międzynarodowym zespołem, który przeanalizował 20 lat obserwacji zebranych przez amerykańskiego satelitę GPS, aby określić poziomy energetyczne zdarzeń typu 1 na 10, 1 na 50 i 1 na 100 lat. Zdarzenie 1 na 100 lat to wydarzenie o skali, która będzie równa lub przekraczana średnio raz na 100 lat.
Operatorzy satelitów, producenci, ubezpieczyciele i instytucje rządowe muszą przygotować się na ryzyko stwarzane przez te elektrony, a następnie je złagodzić. Społeczeństwo jest w coraz większym stopniu zależne od satelitów w różnych zastosowaniach, w tym w komunikacji, nawigacji, obserwacji Ziemi i obronności. W kwietniu 2022 r. na orbicie Ziemi znajdowało się 5465 działających satelitów, a większość z nich przynajmniej przez część swojej orbity jest wystawiona na działanie energetycznych elektronów. W 2021 r. cała światowa gospodarka kosmiczna wygenerowała przychody w wysokości 386 miliardów dolarów, co stanowi wzrost o cztery procent w porównaniu z rokiem poprzednim.
„Podany w tym badaniu poziom zdarzeń 1 na 100 lat jest ważny dla przemysłu i rządu. Służą jako punkty odniesienia, względem których można porównywać inne ekstremalne zjawiska pogodowe w przestrzeni kosmicznej i oceniać potencjalny wpływ ekstremalnego zdarzenia” - mówi dr Meredith, naukowiec zajmujący się pogodą kosmiczną i główny autor badania.
Wyniki te są niezwykle ważne dla przemysłu kosmicznego, ponieważ inżynierowie i operatorzy wymagają realistycznych szacunków największych strumieni elektronów napotykanych na orbicie GPS, aby przygotować się na skutki tych ekstremalnych zdarzeń i poprawić odporność przyszłych satelitów.
Różnica między zdarzeniem 1 na 10 lat i 1 na 100 lat różni się w zależności od energii elektronów i odległości od Ziemi. Różnice te są największe przy najwyższych energiach w miejscach najbardziej oddalonych od planety i wahają się od 3 do 10 razy w przypadku niektórych najwyższych energii elektronów w odległości ponad 35 000 km od powierzchni Ziemi. Tak znaczny wzrost może stanowić istotne dodatkowe ryzyko dla satelitów działających w tym regionie.
Podobnie jak pogoda na naszej planecie, pogoda kosmiczna może się znacznie zmieniać w ciągu minut, dni, pór roku i 11-letniego cyklu słonecznego. Naukowcy odkryli, że większość tych zabójczych zdarzeń elektronowych miała miejsce podczas schyłkowych faz cyklu słonecznego – zaobserwowano je dwukrotnie w ciągu 20 lat, które badali – ale najbardziej energetyczne zdarzenie miało miejsce w innym czasie cyklu słonecznego, co pokazuje, że ekstremalne zdarzenia mogą wystąpić w dowolnym momencie.
W 2011 r. do brytyjskiego Krajowego Rejestru Ryzyka Cywilnego Sytuacji Kryzysowych dodano ekstremalną pogodę kosmiczną. Wpływ pogody kosmicznej na satelity może wahać się od chwilowych przerw w świadczeniu usług aż po całkowitą utratę możliwości. Warto pamiętać, że w 2003 r. potężna burza kosmiczna spowodowała anomalie w 47 satelitach, ponad 10 przestało działać na dłużej niż jeden dzień, a jeden został utracony.
 
Więcej informacji: publikacja „Extreme Relativistic Electron Fluxes in GPS Orbit: Analysis of NS41 BDD-IIR Data”, Nigel P. Meredith i in., Space Weather (2023). DOI: 10.1029/2023SW003436
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Na ilustracji: Satelita na tle atmosfery ziemskiej. Źródło: NASA
Na ilustracji: Ilustracja artystyczna pokazująca, jak cząstki i pole magnetyczne wyrzucane przez Słońce oddziałują z magnetosferą Ziemi. Źródło: ESA
URANIA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/naukowcy-badaja-zabojcze-elektrony

 

Naukowcy badają zabójcze elektrony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystartował konkurs na najlepsze zobrazowanie satelitarne efektów globalnego ocieplenia
2023-09-05.
Wystartowała czwarta edycja międzynarodowego konkursu „Seize the Beauty of Our Planet”, która skupia się na globalnym ociepleniu i jego wpływie na naszą planetę. Konkurs pod hasłem „Together for COOL Earth!” organizowany jest przez polską firmę CloudFerro, dostawcę i operatora europejskich platform obserwacji Ziemi z dostępem do danych satelitarnych z programu Copernicus oraz środowiska chmurowego do ich przetwarzania.
W czasach, gdy wywołane przez człowieka zmiany klimatu stanowią ogromne zagrożenie dla delikatnej równowagi ekosystemów Ziemi, konkurs zobrazowań satelitarnych ma na celu podniesienie świadomości na temat globalnego ocieplenia i poprzez alians nauki ze sztuką, zainspirowanie do działań mających zapobiegać negatywnym zjawiskom. Konkurs kierowany jest do specjalistów w dziedzinie teledetekcji, geografii, ekologii oraz miłośników obserwacji Ziemi. Promuje także użycie danych satelitarnych w badaniach naukowych do uchwycenia niezaprzeczalnej rzeczywistości zmieniającego się klimatu.  
Dane dotyczące globalnego ocieplenia są alarmujące. W ciągu ostatniego stulecia średnia temperatura powierzchni Ziemi wzrosła o około 1,2°C, powodując cofanie się lodowców i wzrost poziomu morza. W większości mórz okalających Europę, w ciągu ostatnich 30 lat poziom morza wzrastał średnio o 2–4 mm rocznie, a globalna średnia temperatura powierzchni wody podniosła się o około 0,6°C. Co więcej, według Europejskiego Systemu Informacji o Pożarach Lasów Programu Copernicus (EFFIS), tylko w 2022 roku, 45 europejskich krajów doświadczyło aż 16 941 pożarów, a strawiony ogniem obszar wyniósł 1 624 381 hektarów. Stanowi to wzrost o 48% w liczbie pożarów w porównaniu z okresem między 2021 a 2022 rokiem.  
Obserwacje satelitarne ukazują drastyczny wzrost ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak burze, huragany i pożary, które pustoszą ekosystemy w wielu regionach świata. Konkurs "Seize the Beauty of Our Planet" daje specjalistom teledetekcji, ochrony środowiska oraz pasjonatom obserwacji Ziemi wyjątkową możliwość szerokiego promowania prośrodowiskowych działań, dostarczając obrazy satelitarne jako dowód na globalne ocieplenie. Od topniejącego lodu w Arktyce po zanikanie raf koralowych, wizualizacje te wskazują na pilną potrzebę wspólnego działania w walce ze zmianami klimatu.  
Jako dostawca i operator europejskich platform obserwacji Ziemi, takich jak CREODIAS, Copernicus Data Space Ecosystem, WEkEO oraz niemieckich CODE-DE i EO-Lab, CloudFerro promuje wykorzystanie danych satelitarnych w badaniach dotyczących środowiska naturalnego. Dane z europejskiego programu obserwacji Ziemi Copernicus dostarczają badaczom i naukowcom wartościowych zasobów do analizy klimatu we wszystkich wymiarach: od lokalnego do globalnego, od technik widzialnych do radarowych.  
- Już po raz czwarty organizujemy konkurs „Seize the beauty of our Planet”. Jako dostawca usług chmurowych dla sektora kosmicznego, badań klimatu i nauki, służących m.in. do przetwarzania wielopetabajtowych repozytoriów danych satelitarnych Obserwacji Ziemi, zdajemy sobie sprawę, jak ważną rolę te dane odgrywają w tworzeniu rozwiązań zmierzających do prowadzenia bardziej zrównoważonej gospodarki. Dlatego, podobnie jak w poprzednich edycjach, stawiamy sobie za cel promocję zastosowania danych satelitarnych w badaniach naukowych i podnoszenie świadomości skutków zmian klimatu. W tym roku szczególną uwagę zwracamy na globalne ocieplenie oraz konieczność podjęcia odważniejszych, wspólnych działań w celu odwrócenia tego niepokojącego trendu. - mówi Joanna Małaśnicka, Dyrektor Marketingu w CloudFerro.
Aby wziąć udział w konkursie należy przesłać zobrazowanie satelitarne, które przedstawia obszar dotknięty globalnym ociepleniem i jego skutkami. Obraz powinien pochodzić z jednej z platform obserwacji Ziemi dostarczanych i obsługiwanych przez CloudFerro, tj. CREODIAS, Copernicus Data Space Ecosystem, WEkEO, CODE-DE lub EO-Lab.
Przesłane obrazy zostaną poddane pod głosowanie online, a 13 prac z najwyższą liczbą głosów przejdzie do drugiego etapu, w którym Jury wybierze trzy najlepsze prace.  Autorzy trzech najlepszych prac zostaną nagrodzeni atrakcyjnymi nagrodami, a wszyscy twórcy zwycięskich zobrazowań otrzymają kalendarz CloudFerro na rok 2024, który zostanie także rozpowszechniony wśród wiodących instytucji, firm i organizacji sektora obserwacji Ziemi.  
Prace konkursowe należy przesłać do 12 października 2023 roku.
Szczegółowe warunki i regulamin konkursu można znaleźć na stronie organizatora, a zdjęcia z poprzedniej edycji pod adresem.
Źródło: PlanetPartners
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wystartowal-konkurs-na-najlepsze-zobrazowanie-satelitarne-efektow-globalnego-ocieplenia

Wystartował konkurs na najlepsze zobrazowanie satelitarne efektów globalnego ocieplenia.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzesień w grudziądzkim Planetarium
2023-09-05.
Jest już program grudziądzkiego planetarium na wrzesień 2023 r. Wszystkie opisane pokazy odbywają się w ramach 51. Grudziądzkich Dni Kopernikowskich w Roku Mikołaja Kopernika.
 
8 września, godz. 17:00
Koncert muzyki elektronicznej pod kopułą planetarium. Wystąpi Tomasz Pauszek. Koncert promuje nową płytę LEM-THE TALES FROM BESIDE, dedykowaną Stanisławowi Lemowi.
Wstęp wolny, ale obowiązują wcześniejsze zapisy przez e-mail.

16 września, godz. 18:00
Wykłady w Klubie Akcent w Grudziądzu (Festiwal ASTROGRU, wstęp: teatrgrudziadz.bilety24.pl):
•    Kosmos w muzyce, muzyka w Kosmosie - Jacek Drążkowski (Urania - Postępy Astronomii),
•    Dźwięki i rytmy Kosmosu - Sebastian Soberski (Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Grudziądzu).

19 września, godz. 19:00
Obserwacje astronomiczne oraz seans pod kopułą Planetarium. W programie:
•    seans "Opowieść o gwiazdach i gwiazdozbiorach",
•    Obserwacje "młodego" Księżyca, Saturna i innych obiektów astronomicznych.
Uwaga: w przypadku złej pogody odbędzie się tylko seans pod kopułą Planetarium. Wstęp wolny, ale obowiązują wcześniejsze zapisy przez e-mail.

21 września,  godz. 15:15
Międzyszkolne Koło Astronomiczne dla młodzieży ze szkół średnich. Wstęp wolny, ale obowiązują wcześniejsze zapisy przez e-mail.
 
26 września, godz. 17:00
Seans "Opowieść o gwiazdach i gwiazdozbiorach" oraz omówienie aktualnego nieba z dużą dawką ciekawostek astronomicznych. Wstęp wolny, ale obowiązują wcześniejsze zapisy przez e-mail.

28 września,  godz. godz. 15:15
Seans "Nasz Wszechświat". Wstęp wolny, ale obowiązują wcześniejsze zapisy przez e-mail.

28 września,  godz. 16:00
"Akademia Plutona" -  Międzyszkolne Koło Astronomiczne dla dzieci ze szkół podstawowych.
Wstęp wolny, ale obowiązują wcześniejsze zapisy przez e-mail.
 
Czytaj więcej:
•    Strona planetarium
•    Pełny program Festiwalu ASTROGRU
 
Źródło: Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Grudziądzu
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Projektor w Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Grudziądzu
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wrzesien-w-grudziadzkim-planetarium

Wrzesień w grudziądzkim Planetarium.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepodważalne dowody na układy podwójne supermasywnych czarnych dziur w AGN
2023-09-05.
Badanie zmienności strumienia blazara skupia się na analizie precesji, która jest wynikiem obecności orbitujących czarnych dziur w centrach galaktyk.
Międzynarodowy zespół badawczy pod przewodnictwem Silke Britzen z Instytutu Radioastronomii Maxa Plancka w Bonn przeprowadził badania na temat blazarów, akreujących supermasywnych czarnych dziur w centrach galaktyk. Blazary pojawiają się, gdy jeden z strumieni emitowanych przez aktywne jądro galaktyczne jest skierowany bezpośrednio w stronę Ziemi. Naukowcy przedstawiają dowody na to, że obserwowana zmienność blazarów jest wynikiem precesji źródła strumienia, która może być wywołana obecnością drugiej masywnej czarnej dziury w pobliżu pierwotnej lub wypaczonym dyskiem akrecyjnym wokół pojedynczej czarnej dziury.

W ciągu dziesięcioleci monitorowania blazarów, wyniki zawsze były interpretowane w taki sposób, że częste i znaczące wzrosty jasności tych źródeł, nazywane aktywnością rozbłysków, są związane z wyrzucaniem składników strumienia z jądra do strumienia. To zjawisko prowadzi do nagłego wzrostu emisji.

Strumienie blazara często wykazują skręcone kształty, które nie są tak proste, jak można by się spodziewać. Początkowo uważano, że te meandrujące struktury strumieni są związane z wyrzutami składników z jądra. Wijące się strumienie i rozjaśnienie aktywnego jądra galaktyki (AGN) były uważane za wynik zasilania czarnej dziury w sposób stochastyczny. Jednak z biegiem lat coraz bardziej szczegółowe wyniki obserwacji podważyły tę prawdopodobnie zbyt prostą zależność przyczynową.

Nowy artykuł opublikowany w czasopiśmie Astrophysical Journal kwestionuje ustaloną relację między wyrzutem a rozbłyskiem w przypadku jasnych i silnie zmiennych blazarów. Główna autorka badania, Silke Britzen, przedstawia dowody i omawia możliwość, że to właśnie precesja źródła strumienia, spowodowana albo przez supermasywną czarną dziurę w układzie podwójnym u podnóża strumienia, albo – mniej prawdopodobnie – przez wypaczony dysk akrecyjny wokół pojedynczej czarnej dziury, jest odpowiedzialna za obserwowaną zmienność.

Kiedy strumienie wirują ze względu na precesję, ten ruch wirowy naturalnie wprowadza okresowe zmiany, również w intensywności, ze względu na efekt Dopplera. Efekt ten został wykryty w strumieniach AGN na przestrzeni wielu lat.

W przypadku OJ 287, który jest uważany za najlepszego kandydata na supermasywną czarną dziurę w układzie podwójnym, Silke Britzen i jej zespół ustalili, że silne zmiany jasności i wygięcie strumienia mają precesyjne pochodzenie, co zostało opisane w ich pracy na temat Rosetty. Niedawno przewidywania wynikające z ich pracy zostały potwierdzone przez Komossę i innych naukowców.

Zespół badawczy zastosował teraz ten sam model do innych blazarów. Badając próbkę 12 znaczących AGN, ich wyniki pokazują, że zmienność jasności i krzywizny strumienia można rzeczywiście wyjaśnić poprzez modulację spowodowaną precesją.

Autorzy nie negują faktu, że fizyka strumienia może być spowodowana wewnętrznymi interakcjami w strumieniu, które są wyjaśniane przez model szoku w strumieniu oraz niestabilnościami w wiązce strumienia. Jednak proponują, że wygląd tych strumieni jest silnie modulowany i zmieniany przez precesję strumienia. Zgodnie z ich sugestią, strumienie te nie byłyby tak zakrzywione i jasne, gdyby nie zostały wzmocnione przez efekt precesji.

Uwalniając korelację między zwiększeniem jasności a wyrzucaniem składników strumienia, można badać wzajemne oddziaływanie dynamicznego układu, który jest zasadniczo przewidywalny, ponieważ można go interpretować w kontekście geometrycznym.

Zmienność blazarów w wielu galaktykach może w przeważającej mierze nie mieć charakteru stochastycznego, ale deterministyczny – powiedziała Silke Britzen. Fascynujące jest rozszyfrowanie wewnętrznego działania tej maszynerii czarnych dziur za pomocą badań zmienności.

Jednym z głównych wniosków tego badania jest, że krzywizna strumienia może być istotnym wskaźnikiem obecności podwójnych czarnych dziur w centrach tych galaktyk. Wydaje się, że strumień jest zmuszony do meandrowania ze względu na wpływ grawitacyjny drugiej czarnej dziury na czarną dziurę, która emituje ten strumień. Ponadto, zespół badawczy zdołał wykryć ślady ruchu nutacyjnego o mniejszej amplitudzie zarówno w radiowych krzywych blasku, jak i w kinematyce składników strumieni.

Fizyka dysków akrecyjnych i strumieni jest dość złożona, jednak można porównać ich kinematykę do prostych żyroskopów. Jeśli na dysk akrecyjny działa zewnętrzny moment obrotowy, na przykład generowany przez wirującą orbitującą czarną dziurę, to dysk ten będzie ulegał precesji nutacji, podobnie jak oś obrotu Ziemi, na którą wpływają Księżyc i Słońce – wyjaśnia Michal Zajaček z Uniwersytetu Masaryka (Brno, Czechy), który jest współautorem tego badania.

Obserwacje radiowe osiągają najwyższą rozdzielczość w obserwacjach astronomicznych dzięki połączeniu radioteleskopów na bardzo dużych odległościach za pomocą interferometrii wielkobazowej Very Long Baseline Radio Interferometry (VLBI). Jest to ta sama technika, która pozwoliła zespołowi Teleskopu Horyzontu Zdarzeń (EHT) po raz pierwszy zaobserwować cień czarnej dziury, obserwując czarną dziurę o masie 6,5 miliarda mas Słońca w galaktyce M87.

Poszukiwania tych bliskich par supermasywnych czarnych dziur trwają od dziesięcioleci i przypominają szukanie igły w stogu siana.

Obecnie nadal brakuje nam wystarczającej rozdzielczości, która umożliwiłaby bezpośrednie badanie istnienia podwójnych supermasywnych czarnych dziur. Jednak precesja strumienia wydaje się być najbardziej obiecującą sygnaturą tych obiektów. To odkrycie nie tylko cieszy społeczność naukowców zajmujących się czarnymi dziurami i galaktykami aktywnymi, ale również społeczność badaczy fal grawitacyjnych i pulsarów. Ostatnio opublikowano dowody na istnienie kosmicznego tła fal grawitacyjnych, które wywodzą się z połączenia masywnych czarnych dziur w historii kosmosu – podsumowała Silke Britzen.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Instytut Radioastronomii Maxa Plancka

Urania
Ilustracja przedstawia namagnesowany strumień radiowy (kolor żółty), który precesuje pod wpływem supermasywnej czarnej dziury znajdującej się w centrum galaktyki. Na ilustracji widoczna jest większa supermasywna czarna dziura, oznaczona kolorem czarnym, znajdująca się w środku dysku akrecyjnego. Dysk ten zawiera zarówno cieplejszy gaz (niebieski) jak i chłodniejszy gaz (czerwony). Biała strzałka wskazuje kierunek obrotu większej czarnej dziury. Druga czarna dziura (pomarańczowy) krąży wokół centralnej supermasywnej czarnej dziury, a pomarańczowa strzałka pokazuje orientację orbitalnego momentu pędu.
Źródło: Michal Zajaček/UTFA MUNI
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/09/niepodwazalne-dowody-na-ukady-podwojne.html

Niepodważalne dowody na układy podwójne supermasywnych czarnych dziur w AGN.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„Polska w kosmosie”. Minister Buda: Awansowaliśmy w Europie przez większe zaangażowanie w ESA
2023-09-05. Beata Sylwestrzak
Misja kosmiczna Sławosza Uznańskiego jest zapalnikiem do tego, żeby pasjonaci otwierali swoje firmy, nawet start-upowe, i pracowali nad rozwiązaniami, które mogą zaowocować ciekawymi rozwiązaniami – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info szef Ministerstwa Rozwoju i Technologii Waldemar Buda. Polski astronauta – w ramach współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) – ma wkrótce polecieć na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Niedawno podpisano też porozumienia z ESA w kwestii rozwoju technologicznego w sektorze kosmicznym oraz staży polskich absolwentów. Jak wskazał minister Buda, Polska „awansowała o kilkanaście pozycji w Europie”.
Polski sektor kosmiczny ma ogromne szanse na wzrost rozwoju, co może również przynieść korzyści dla polskiej gospodarki. – Cała branża kosmiczna jest bardzo praktyczna i do wykorzystania w życiu codziennym. Wszystkie wynalazki i technologie, które są dzisiaj opracowywane, za chwilę będą miały szansę być wykorzystywane niemalże na co dzień – powiedział portalowi tvp.info minister rozwoju i technologii, dodając, że obecnie w Polsce w branży kosmicznej działa 400 firm. – Mamy mnóstwo firm typu start-up, które interesują się tą branżą. To jest branża wysoko technologiczna i wysoko marżowa. W związku z tym każda firma próbuje znaleźć tutaj swój udział na rynku – wskazał Waldemar Buda.
Umowy z ESA
 
30 września w Ministerstwie Rozwoju i Technologii odbyła się konferencja „Polska w Kosmosie – zwiększamy swoją aktywność”. Minister Buda i dyrektor generalny ESA dr Josef Aschbacher podpisali wówczas porozumienia dotyczące programów wspierających rozwój polskiego sektora kosmicznego. Jedno z nich dotyczy staży dla polskich absolwentów w Europejskiej Agencji Kosmicznej, a inne – rozwoju polskich technologii kosmicznych.
Mamy tutaj trzy umowy, które dotyczą różnych elementów – od stażu praktyk przez wsparcie biznesu i przemysłu kosmicznego po misję kosmiczną. Wszystkie porozumienia mają inne cele, ale to pokazuje pewną kompleksowość w działaniu w tej przestrzeni.
Wsparcie dla polskich firm
 
Szef resortu wyjaśniał nam także, że porozumienie zostało zawarte, „żeby małe mikrofirmy, które jeszcze nie są dojrzałe technologicznie, uzyskały wsparcie; żeby współpracowały z ESA; żeby otrzymały granty na to, by mogły rozwijać technologie i pomysły”.
Polskie firmy mogą też liczyć na wsparcie Banku Gospodarstwa Krajowego, co wpływa na rozwój polskiego sektora kosmicznego. – Dzisiaj Bank Gospodarstwa Krajowego współpracuje z firmami, które głównie są start-upami i korzystają też ze środków europejskich. Mamy przykłady dwóch firm uczestniczących bardzo mocno w rozwoju łazika marsjańskiego. Wiadomo, że polska myśl technologiczna jest tam silnie reprezentowana. Jesteśmy przy takich projektach, a bank, mając wachlarz swoich rozwiązań finansowych, zaprasza też do tego, żeby firmy przychodziły i pytały nie tylko o prosty kredyt, ale o dużo bardziej zaawansowane struktury finansowania – przekazała portalowi tvp.info prezes Banku Gospodarstwa Krajowego Beata Daszyńska-Muzyczka.
Łączna wartość i inwestycji polskich firm w przemysł kosmiczny wyniosła tylko w zeszłym roku 140 mln dol. Warto inwestować, a my jako polski bank rozwoju chcemy być bardzo blisko takich inwestycji, wspierać polskie firmy, które działają z pasją – powiedziała prezes BGK.
Inwestycje i korzyści dla Polski
 
Polska i ESA w ramach współpracy planują też nowe kontrakty dla polskich firm oraz budowę w naszym kraju dwóch lub trzech satelitów obserwacyjnych. Ponadto w latach 2023–2025 o 295 mln euro ma zostać zwiększona polska składka do Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Tu chodzi o Polskę, więc zainwestowane pieniądze wrócą do Polski. W ESA mamy jasne zasady, zgodnie z którymi subskrypcje w ESA są programami opcjonalnymi – wracającymi do przemysłu lub do akademii naukowych w kraju poprzez konkurencyjny proces – powiedział portalowi tvp.info dyrektor generalny ESA podczas konferencji prasowej 30 sierpnia w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
Podoba mi się umowa i subskrypcje, które Polska obecnie realizuje. Są one bardzo szerokie i obejmują naprawdę szeroki zakres dziedzin technicznych. Są to konstelacje, obserwacja Ziemi; jest to telekomunikacja, nawigacja, technologia, bezpieczeństwo przestrzeni kosmicznej; oczywiście wsparcie eksperymentów astronautycznych i badań nad eksploracją robotów człowieka – wymieniał dr Josef Aschbacher, wskazując, że „jest to cały szereg różnych dziedzin”.
Będzie wiele możliwości dla polskiego przemysłu i dla polskiej akademii – dodał.
 
Staże i praca w Europejskiej Agencji Kosmicznej
 
Jedno z porozumień dotyczy stażu w ESA, a będą się na niego mogli zgłaszać absolwenci kierunków związanych z szeroko rozumianą polityką kosmiczną. Na ten cel przeznaczono 3 mln euro. Pierwszy nabór organizowany przez Polską Agencję Kosmiczną zaplanowano na wrzesień br. Program przewiduje łącznie 30 dwuletnich płatnych staży, które podniosą kwalifikacje polskich specjalistów sektora kosmicznego oraz przyczynią się do rozwoju kadr.
Już w najbliższych tygodniach będziemy szukali kandydatów na pierwszą turę staży w agencji ESA. Na początku taką szansę będzie miało 10 osób, a w perspektywie trzech lat 30 osób – poinformował szef MRiT.
Jak powiedział dyrektor generalny ESA w odpowiedzi na pytanie portalu tvp.info, ESA oferuje także wiele miejsc pracy. – Chciałbym także zaprosić polską młodzież, osoby w średnim i starszym wieku oraz osoby z doświadczeniem do ubiegania się o pracę w ESA – powiedział Aschbacher. Jak wyjaśniał, „dzięki inwestycjom mamy większe szanse na większe zaangażowanie w polskie działania”.
Poinformował on też, że „w tej chwili ESA zatrudnia nowe osoby” i zachęcał, by „zajrzeć na stronę internetową” agencji. – Mamy w tym roku około 350 stanowisk do obsadzenia. W przyszłym roku będzie mniej więcej ta sama liczba. Poszukujemy utalentowanych osób z Polski do pracy przy naszych projektach – podkreślił dyrektor generalny ESA.
Rozwój branży kosmicznej w Polsce
 
Minister Buda w rozmowie z portalem tvp.info podkreślił, że „branża kosmiczna rozwija się bardzo dynamicznie”, a studenci kierunków związanych z tą dziedziną mają w przyszłości szansę na znalezienie zatrudnienia w tym sektorze. – Konkretnie w perspektywie kilku lat to może być nawet kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy – powiedział szef MRiT.
Misja i lot Polaka na ISS
W planach jest udział Polaka w misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Jego zadaniem będzie przetestowanie najbardziej zaawansowanych polskich technologii. Do tego ma to mieć również wymiar edukacyjny, ponieważ do tysięcy uczniów trafią lekcje transmitowane z ISS poprowadzone przez polskiego astronautę. Prawdopodobnie będzie nim Sławosz Uznański; musi on jeszcze przejść pewne badania specjalistyczne.
Uznański pochodzi z Łodzi, gdzie w 2008 r. ukończył z wyróżnieniem Politechnikę Łódzką, uzyskując tytuł magistra inżyniera. W tym samym roku ukończył Uniwersytet Nantes we Francji; otrzymał też tytuł inżyniera na Politechnice w tym francuskim mieście. W 2011 r. obronił z wyróżnieniem doktorat na Uniwersytecie Aix-Marseille.
Misja kosmiczna Sławosza Uznańskiego jest zapalnikiem do tego, żeby pasjonaci otwierali swoje firmy, nawet start-upowe i pracowali nad rozwiązaniami, które kiedyś mogą zaowocować bardzo ciekawymi rozwiązaniami i zastosowaniami – ocenił szef resortu rozwoju.
Mamy jedynego dobrego kandydata. Rozstrzygnięcie musi się odbyć w najbliższych miesiącach, do końca roku. Zakładamy, że będzie już decyzja szerokiego gremium, składającego się zarówno z firmy komercyjnej Axiom, jak i z przedstawicieli NASA – powiedział Buda.
Mamy jednego dobrego kandydata i jesteśmy przekonani, że to właśnie on poleci na tę stację – dodał.
„Uznański jak Małysz i Świątek”
Lot polskiego astronauty na ISS może przynieść korzyści dla gospodarki oraz zarazić innych młodych pasją do kosmosu. – Wszyscy wiemy, że takie prestiżowe sukcesy i wydarzenia generują ruch i zyski bądź pewnego rodzaju działania w innych aspektach, więc my liczymy na to, że ten prestiżowy sukces przełoży się na całą branżę kosmiczną – na te polskie firmy, które w tej branży działają, oraz że wpłynie na pasjonatów, którzy dzisiaj śledzą niemalże każdy krok i moment dojścia do lotu – mówił minister rozwoju.
Mamy jeszcze 10 miesięcy, a już jest ogromne napięcie. Każdy wyszukuje w internecie informacji na temat tego, jak ta misja ma wyglądać, jakie będą zadania, jakie technologie będą testowane przez Sławosza. My je dzisiaj wybieramy i za kilka dni będziemy rozstrzygać, z jakimi rozwiązaniami poleci Sławosz i będzie je testował w mikrograwitacji na orbicie, w stacji kosmicznej – poinformował Buda.
Tak jak byli potrzebni Adam Małysz i Iga Świątek, żeby pokochać skoki narciarskie i tenis, tak Sławosz doprowadzi do pewnego rodzaju eksplozji emocji i zainteresowania branżą kosmiczną – dodał.
Szef resortu zaznaczył, że sposobem do zachęcania młodzieży, aby zainteresowała się astronomią i kosmosem, jest mówienie „o branży kosmicznej i o tych osiągnięciach bardzo praktycznie”. – Należy pokazywać, że telefon komórkowy ma technologie, które w większości były testowane i przygotowane na potrzeby właśnie stacji kosmicznej – wskazał.
Pamiętajmy, że cała Ameryka opierała swoją – można powiedzieć – wyższość technologiczną na technologiach, które na początku opracowywano na potrzeby przemysłu kosmicznego – zauważył minister.
Rozwój technologii
 
Szef MRiT odniósł się też do kwestii inwestycji polskiego rządu w technologie. – My na te dobrowolne programy (w ESA) przeznaczamy prawie 200 mln euro, więc to są bardzo duże środki; one wrócą w grantach i w środkach na rzecz przedsiębiorstw w zależności od tego, jakie programy będą uruchamiane przez Europejską Agencję Kosmiczną – przekazał Waldemar Buda.
Takich środków dotychczas nie było. Awansowaliśmy o kilkanaście pozycji w Europie poprzez to większe zaangażowanie. Myślę, iż to się naprawdę przełoży na to, że firmy będą dostrzegały, iż polski rząd widzi również priorytet w rozwoju. Dzisiaj same firmy szukały kontrahentów, pomysłów, rozwijały te pomysły, szukały pewnego rodzaju szans na komercjalizację. Dzisiaj mówimy, że państwo polskie poprzez 200 mln euro angażuje się również w te procesy i chce wesprzeć te firmy, żeby w wyścigu kosmicznym miały znaczący udział – podkreślił.
Korzyści dla regionu i firm
Rozwój sektora kosmicznego w Polsce przekłada się także na inne obszary. – To ogromny przemysł, który wpływa nie tylko na nasz kraj, ale także na cały region Trójmorza. To szansa dla wielu fantastycznych naukowców w tym regionie – zaznaczyła prezes BGK.
Trudno dzisiaj myśleć o kosmosie bez współpracy też z NASA, więc cieszę się, że ten format się otwiera, bo to również możliwość dla wielu bardzo ciekawych przedsiębiorstw, chociażby z Bułgarii czy z Litwy – wskazała.
Tutaj mamy ogromne przykłady małych przedsiębiorstw, bo dzisiaj to nie są tylko wielkie agencje, wielkie korporacje inwestujące w przemysł kosmiczny, ale dzisiaj nawet firmy w postaci start-upów mogą mierzyć się właśnie z rozwojem w technologiach kosmicznych – powiedziała Beata Daszyńska-Muzyczka.
Wpływ na polską gospodarkę
 
Jak podkreśliła, rozwój sektora kosmicznego „to ogromna szansa nie tylko dla Polski, ale dla całego regionu”. – Warto wspomnieć, że 1 proc. PKB wydany na infrastrukturę to przyrost średnio w długim okresie o 2,5 proc. PKB. Kiedy już inwestujemy w badania i rozwój, to przyrost z 1 proc. PKB przynosi aż do nawet średnio w długim okresie 5–6 proc. PKB. Przy inwestycjach w przemysł kosmiczny, w te wysokie technologie z 1 proc. PKB możemy pozyskać nawet o 10–12 proc. przyrostu PKB – poinformowała w rozmowie z portalem tvp.info prezes Banku Gospodarstwa Krajowego.
Dyrektor ESA: Będzie wiele możliwości dla polskiego przemysłu
TVP INFO
https://www.tvp.info/72507370/polska-w-kosmosie-wieksze-zaangazowanie-w-esa-kiedy-polak-poleci-na-iss

Polska w kosmosie. MinisterBuda Awansowaliśmy w Europie przez większe zaangażowanie w ESA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024