Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Ten teleskop stworzy mapę 450 milionów galaktyk. SPHEREx nabiera kształtów
2023-11-10. Radek Kosarzycki
Należący do NASA teleskop kosmiczny SPHEREx zaczyna wyglądać podobnie do tego, jak będzie wyglądał, gdy dotrze na orbitę okołoziemską i zacznie tworzyć mapy wszechświata. Skrót od Specto-Photometer for the History of the Universe, Epoch of Reionization i Ices Explorer, w skrócie SPHEREx nijak nie przypomina typowego teleskopu. Zamiast tego mamy urządzenie, które przypomina megafon, aczkolwiek taki, który będzie miał prawie 2,6 metra wysokości i będzie rozciągał się na prawie 3,2 metra szerokości. Charakterystyczny kształt obserwatorium nadają jego stożkowe osłony fotonowe, które są właśnie teraz montowane w czystym pomieszczeniu w Laboratorium Napędów Odrzutowych (JPL) NASA w Południowej Kalifornii.
Trzy stożki, umieszczone jeden w drugim, będą otaczały teleskop SPHEREx, chroniąc go przed światłem i ciepłem docierającym do niego ze Słońca i Ziemi. Teleskop będzie obserwował każdą część nieba, tak jakby skanował wnętrze globu od wewnątrz. W ciągu roku będzie w stanie dwukrotnie stworzyć mapę całego nieba.
„SPHEREx musi być dość zwrotny, ponieważ sonda musi poruszać się stosunkowo szybko podczas skanowania nieba” – mówi Sara Susca z JPL, zastępca kierownika ds. ładunku i inżynier systemów w misji. „Choć na to nie wygląda, ale osłony są w rzeczywistości dość lekkie i wykonane z licznych warstw. Na zewnątrz znajdują się wierzchnia warstwa aluminium, a wewnątrz aluminiowa struktura o strukturze plastra miodu, która wygląda jak karton – jest lekka, ale wytrzymała”.
Po uruchomieniu – nie później niż w kwietniu 2025 r. – SPHEREx pomoże naukowcom lepiej zrozumieć, skąd wzięła się woda i inne kluczowe składniki niezbędne do życia. Aby tego dokonać, misja zmierzy obfitość lodu wodnego w międzygwiazdowych obłokach gazu i pyłu, w których rodzą się nowe gwiazdy i z których ostatecznie powstają planety. Będzie badał kosmiczną historię galaktyk, mierząc zbiorcze światło, jakie one wytwarzają.
Pomiary te pomogą ustalić, kiedy zaczęły powstawać galaktyki i jak zmieniało się ich powstawanie w czasie. Wreszcie, mapując położenie milionów galaktyk względem siebie, SPHEREx będzie szukać nowych wskazówek na temat tego, jak szybka ekspansja, czyli inflacja Wszechświata, miała miejsce ułamek sekundy po Wielkim Wybuchu.
SPHEREx dokona tego wszystkiego, wykrywając światło podczerwone, czyli zakres fal dłuższych niż światło widzialne, które widzą ludzkie oczy. Światło podczerwone jest czasami nazywane promieniowaniem cieplnym, ponieważ emitują je wszystkie ciepłe obiekty. Nawet teleskop może wytwarzać światło podczerwone. Ponieważ światło to zakłócałoby pracę detektorów, teleskop musi być chłodzony – poniżej minus 210 stopni Celsjusza.
Zewnętrzna osłona fotonowa będzie blokować światło i ciepło ze Słońca i Ziemi, a szczeliny pomiędzy stożkami zapobiegną przedostawaniu się ciepła do środka, w stronę teleskopu. Aby jednak mieć pewność, że SPHEREx osiągnie swoją niską temperaturę roboczą, potrzebuje również czegoś, co nazywa się grzejnikiem z rowkiem w kształcie litery V: trzy stożkowe lustra, każde przypominające odwrócony parasol, ułożone jedno w drugim. Każda z nich, znajdująca się pod osłonami fotonowymi, składa się z szeregu klinów, które przekierowują światło podczerwone w taki sposób, że odbija się ono przez szczeliny między osłonami i wypływa w przestrzeń kosmiczną.
„Niepokoi nas nie tylko to, jak zimny jest SPHEREx, ale także to, czy jego temperatura pozostaje taka sama” – powiedział Konstantin Penanen z JPL, kierownik ds. ładunku misji. „Jeśli temperatura się zmienia, może to zmienić czułość detektora, co może przełożyć się na fałszywy sygnał”.
Sercem SPHEREx jest oczywiście teleskop, który zbiera światło podczerwone z odległych źródeł za pomocą trzech zwierciadeł i sześciu detektorów. Teleskop jest pochylony u podstawy, dzięki czemu może zobaczyć jak najwięcej nieba, pozostając jednocześnie osłonięty tarczami fotonowymi.
Zbudowany przez Ball Aerospace w Boulder w Kolorado teleskop przybył w maju do Caltech w Pasadenie w Kalifornii, gdzie został zintegrowany z detektorami i radiatorem z rowkiem w kształcie litery V. Następnie w JPL inżynierowie przymocowali go do stołu wibracyjnego, który symuluje wstrząsy, jakie teleskop wytrzyma podczas rakietowego lotu w przestrzeń kosmiczną. Następnie powrócił do Caltech, gdzie naukowcy potwierdzili, że po testach wibracyjnych jego lustra nadal są ostre.
Zwierciadła wewnątrz teleskopu SPHEREx zbierają światło od odległych obiektów, ale to detektory potrafią „widzieć” długości fal podczerwonych, które misja próbuje obserwować.
Gwiazda taka jak nasze Słońce emituje cały zakres fal widzialnych, więc jest biała (chociaż ziemska atmosfera sprawia, że w naszych oczach wydaje się bardziej żółta). Pryzmat może rozbić to światło na składowe długości fal – tęczę. Nazywa się to spektroskopią.
Do wykonywania spektroskopii SPHEREx użyje filtrów zainstalowanych na swoich detektorach. Tylko mniej więcej wielkości krakersa, każdy filtr wydaje się opalizujący gołym okiem i ma wiele segmentów, które blokują wszystkie oprócz jednej określonej długości fali światła podczerwonego.
Każdy obiekt obserwowany przez SPHEREx będzie sfotografowany przez każdy segment, umożliwiając naukowcom zobaczenie konkretnych długości fal podczerwieni emitowanych przez ten obiekt, niezależnie od tego, czy jest to gwiazda, czy galaktyka. W sumie teleskop może obserwować ponad 100 różnych długości fal.
Na tej podstawie SPHEREx utworzy mapy wszechświata inne niż wszystkie, które powstały wcześniej.
How NASA’s SPHEREx Mission Will Map the Cosmos
https://www.youtube.com/watch?v=2LvSd5HLblo
https://www.pulskosmosu.pl/2023/11/teleskop-spherex-nabiera-ksztaltow/

Ten teleskop stworzy mapę 450 milionów galaktyk. SPHEREx nabiera kształtów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog Caldwella: C67
2023-11-10. Wiktoria Nowakowska
O obiekcie:
Caldwell 67 to galaktyka spiralna, która znajduje się około 45 milionów lat świetlnych od nas w gwiazdozbiorze Pieca. W centrum galaktyki znajduje się supermasywna czarna dziura o wadze około 140 milionów mas Słońca, którą otaczają gaz, pył i setki obszarów gwiazdotwórczych. Naukowców szczególnie intrygują małe galaktyki karłowate krążące wokół centrum. Ich badania pomagają nam zrozumieć, jak takie pary ze sobą oddziałują. Ponadto C67 jest ważna dla łowców supernowych. W ciągu 11 lat (1992-2023) wystąpiły tam aż 4 takie eksplozje. Obiekt jest klasyfikowana jako galaktyka Seyferta, czyli rodzaj galaktyki, spiralnej bądź nieregularnej, która charakteryzuje się jądrem o dużej jasności. Została odkryta przez Williama Herschela w 1790 roku. Przedtem, zanim została sklasyfikowana jako galaktyka, uważano, że jest mgławicą.
Podstawowe informacje:
•    Typ obiektu: galaktyka spiralna z poprzeczką
•    Numer w katalogu NGC: 1097
•    Jasność obserwowalna: +9,5 mag
•    Gwiazdozbiór: Piec
•    Deklinacja: −30° 16′ 32″
•    Rektascensja: 02h 46m 19s
•    Rozmiar kątowy: 9,4′ x 6,6′
Jak obserwować:
Najlepszy czas na obserwacje C67 to lato na półkuli południowej, a na półkuli północnej wczesna zima. Chociaż jądro galaktyki jest jasne, aby rozróżnić jej ramiona spiralne potrzeba dużego teleskopu. Przy użyciu mniejszych teleskopów widać tylko jasne jądro otoczone słabą mgiełką.
Korekta – Zofia Lamęcka
Źródła:
•    science.nasa.gov: NASA Hubble's Caldwell Catalog: Caldwell 67
10 listopada 2023

•    en.wikipedia.org: NGC 1097
10 listopada 2023

•    freestarcharts.com: NGC 1097 - Barred Spiral Galaxy
10 listopada 2023
 Na zdjęciu widać szczegółowy widok wewnętrznego pierścienia NGC 1097. Źródło: ESO/ERIS team
Położenie NGC 1097 na mapie nieba. Źródło freestarcharts
https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-c67/

 

Katalog Caldwella C67.jpg

Katalog Caldwella C67.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne zdjęcie. Teleskopy Webba i Hubble'a połączyły siły
2023-11-10.ŁZ.MNIE.
NASA zaprezentowała zdjęcie gromady galaktyk MACS0416, opracowane z połączenia danych obserwacyjnych z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a i Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Agencja określiła fotografię „najbardziej kolorowym zdjęciem Wszechświata”. Obraz obejmuje zarówno zakres widzialny, jak i podczerwony.
Na nowym obrazie widać bogactwo szczegółów, które można dostrzec tylko łącząc możliwości obu teleskopów. W szczególności widać sporo galaktyk poza gromadą, a także źródła zmieniająca się w czasie widoczne dzięki soczewkowaniu grawitacyjnemu.
Z uwagi na uwzględnieniu na zdjęciu nie tylko danych z zakresu widzialnego, ale także z podczerwieni, czyli zakresu promieniowania, którego nasze oczy nie widzą, trzeba było dokonać przypisania kolorów do długości fali. Fale krótsze oznaczono na niebiesko, fale dłuższe na czerwono, a pośrednie pomiędzy nimi na zielono. Obraz uwzględnia zakres długości fal od 0,4 o 5 mikronów.
Patrząc na zdjęcie można łatwo rozpoznać, które galaktyki znajdują się blisko nas, a które są daleko. Najbardziej niebieskie galaktyki są względnie blisko i często wykazują intensywne procesy gwiazdotwórcze – je najlepiej wykrywa Teleskop Hubble'a.
Z kolei bardziej czerwone galaktyki są daleko od nas i je najlepiej obserwuje Teleskop Webba. Niektóre galaktyki są czerwone z innego powodu: zawartości wielkich ilości pyłu, który mocnej absorbuje niebieską część światłą gwiazd.
Celem obserwacji naukowych przy pomocy Teleskopu Webba było poszukiwanie obiektów, które się zmieniają. W polu widzenia na fotografii z Teleskopu Webba udało się zidentyfikować 14 takich obiektów.
12 z nich znajduje się w galaktykach, które są mocno soczewkowane grawitacyjnie. Przypuszczalnie zmienne zjawiska to pojedyncze gwiazdy lub układy wielokrotne gwiazd, które zostały bardzo silnie powiększone. Pozostałe dwa tymczasowe obiekty to prawdopodobnie suspernowe.
Kolizja galaktyk
Gromada galaktyk MACS0416 to dwie zderzające się ze sobą gromady galaktyk, które za jakiś czas połączą się w jedną. MACS0416 była pierwszą fotografią z szeregu bardzo głębokich zdjęć Wszechświata z projektu Frontier Fields realizowanego przy pomocy Teleskopu Hubble'a.
Najnowsze obserwacje z Teleskopu Webba rozbudowują to dziedzictwo Teleskopu Hubble'a umożliwiające astronomom sięgnięcie do dalszych dystansów i słabszych obiektów. Naukowcy nazwali MACS0416 określeniem „choinka” z powodu tego, że jest kolorowa oraz posiada błyszczące (zmieniające się) źródła światła.
Dodatkowo w swoim komunikacie NASA zwróciła uwagę na jedno z ciekawych zjawisk. Chodzi o system gwiazdowy nazwa nieoficjalnie Mothra (imię potwora z japońskich filmów mającego formę gigantycznej ćmy). Znajduje się on w galaktyce, która istniała około 3 mld lat po Wielkich Wybuchu. System został wzmocniony o czynnik co najmniej 4000.
Co ciekawe, system Motrha jest także widoczny na starych zdjęciu z Teleskopu Hubble'a uzyskanym dziewięć lat wcześniej. To rzadko spotykane, bo ustawienie obiektów – gromady na pierwszym planie, która dokonuje soczekownia grawitacyjnego oraz gwiazdy w tle – musi być bardzo specyficzne, aby uzyskać aż tak duże powiększenie.
Wzajemny ruch gwiazdy i gromady zakończy za jakiś czas to zjawisko.
Prawdopodobnym wytłumaczeniem jest dodatkowy obiekt wewnątrz gromady galaktyk, który dodaje dodatkowe wzmocnienie. Naukowcy szacują, że obiekt może mieć masę od 10 tys. do miliona razy większą niż Słońce.
Jednak jego natura pozostaje nieznana. Być może wzmocnienie obrazu wywołuje gromada kulista gwiazd, która jest zbyt słaba, aby można ją było dostrzec na zdjęciu.
Kosmiczny Teleskop Hubble'a został wystrzelony na orbitę okołoziemską w 1990 r. Z kolei Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wystrzelono w 2021 r. Oba projekty prowadzone są przez amerykańską agencję NASA, a współpracuje przy nich Europejska Agencja Kosmiczną (ESA).

źródło: PAP
Gromada galaktyk MACS0416 to dwie zderzające się ze sobą gromady galaktyk (fot. NASA)

TVP INFO
https://www.tvp.info/74015222/teleskopy-webba-i-hubblea-zrobily-zdjecie-gromady-galaktyk-macs0416-nasa

Kosmiczne zdjęcie. Teleskopy Webba i Hubble'a połączyły siły.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkrywają powstawanie „skamieniałości” w gęstej galaktyce karłowatej
-2023-11-11.

Międzynarodowy zespół astronomów uchwycił erodujące pozostałości ponad 100 galaktyk w nieuchwytnym stanie transformacji.
Odkrycia te, opublikowane 9 listopada 2023 roku w czasopiśmie Nature, potwierdzają, że niektóre z najgęstszych galaktyk we Wszechświecie, zwane „ultrazwartymi galaktykami karłowatymi” (UCD), prawdopodobnie są skamieniałymi pozostałościami normalnych galaktyk karłowatych, które utraciły swoje zewnętrzne warstwy.

Ultrazwarte galaktyki karłowate (UCD) są jednymi z najgęstszych skupisk gwiazd we Wszechświecie. Te zagadkowe obiekty są bardziej zwarte niż inne galaktyki o podobnej masie, ale większe niż gromady gwiazd, które najbardziej przypominają. To sprawia, że trudno jest je jednoznacznie sklasyfikować. Od momentu odkrycia ultrazwartych galaktyk karłowatych ponad dwie dekady temu, pojawiły się kontrowersje dotyczące ich natury. Czy są to naprawdę kompaktowe galaktyki, czy też najbardziej masywne gromady kuliste? Już wkrótce po ich odkryciu pojawił się pomysł, że UCD są pozostałościami po rozbitych jądrach galaktyk karłowatych. Dowody na poparcie tego scenariusza obejmują odkrycie centralnych supermasywnych czarnych dziur, rozszerzoną historię formowania się gwiazd oraz słabe otoczki gwiazdowe wokół niektórych UCD. Wszystko to potwierdza teorię o usuwaniu pływów. Jednak wcześniejsze badania nie ujawniły dużej populacji gwiazd w fazie przejściowej, które można by się spodziewać podczas takiego procesu.

Aby znaleźć brakujące ogniwo pomiędzy galaktykami karłowatymi z jądrem a ultrazwartymi galaktykami karłowatymi, międzynarodowy zespół naukowców przeprowadził systematyczne poszukiwania obiektów pośredniego stadium w Gromadzie w Pannie, grupie tysięcy galaktyk znajdujących się w kierunku konstelacji Panny. Zespół naukowców skorzystał z różnych źródeł danych, aby dokonać swoich odkryć. Przede wszystkim, przejrzeli zdjęcia z przeglądu Next Generation Virgo Cluster Survey (NGVS), wykonane za pomocą Teleskopu Kanadyjsko-Francusko-Hawajskiego. Ponadto, wykorzystali również archiwalne zdjęcia zebrane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a. W wyniku tych badań, naukowcy stwierdzili, że około 15% gromad UCD w Gromadzie w Pannie posiada rozproszone otoczki gwiazdowe.

Aby odróżnić prawdziwe UCD od galaktyk tła, zespół przeprowadził dodatkowe badania spektroskopowe za pomocą teleskopu Gemini North. Badania te miały na celu uzyskanie bardziej precyzyjnych pomiarów odległości do obiektów. Obserwacje te pozwoliły naukowcom wyeliminować wszystkie galaktyki tła z próbek, a w rezultacie pozostały tylko UCD w Gromadzie Panny.

Oprócz UCD z rozproszonymi otoczkami, zespół również zweryfikował niewielką liczbę galaktyk karłowatych, które posiadają wyraźne centralne gromady gwiazd. W badaniu te galaktyki zostały nazwane galaktykami karłowatymi „o silnym jądrze”. Stwierdzono, że mają one podobną morfologię, rozkład przestrzenny i kolor do UCD z otoczkami gwiazdowymi. Prawdopodobnie reprezentują one wczesne etapy procesu transformacji, sugerując, że po pozbawieniu tych galaktyk karłowatych ich zewnętrznych warstw gwiazd i gazu przez sąsiednie galaktyki, to co pozostanie będzie obiektem identycznym z późniejszymi etapami UCD, które już zostały zidentyfikowane.

Nasze wyniki zapewniają najbardziej kompletny obraz pochodzenia tej tajemniczej klasy galaktyk, która została odkryta prawie 25 lat temu – powiedział astronom NOIRLab Eric Peng. Tutaj pokazujemy, że 106 małych galaktyk w Gromadzie w Pannie ma rozmiary pomiędzy normalnymi galaktykami karłowatymi a UCD, ujawniając kontinuum, które wypełnia „lukę wielkości” między gromadami gwiazd a galaktykami.

Naukowcy odkryli także rozległe i rozproszone otoczki gwiazdowe oraz strumienie pływowe wokół niektórych galaktyk karłowatych „o silnym jądrze” i UCD z otoczkami, co wskazuje, że obecnie przechodzą one przez fazę przejściową, w której ich gwiazdy i ciemna materia są usuwane. W ramach swojej szczegółowej próbki, zespół zidentyfikował obiekty na różnych etapach ewolucji, które tworzą fascynującą historię morfologii UCD. Co więcej, prawie wszystkie te kandydatki znajdowały się w bliskim sąsiedztwie masywnych galaktyk, co sugeruje, że ich lokalne środowisko odgrywa istotną rolę w procesie ich formowania się.

Gdy przeanalizowaliśmy obserwacje Gemini i wyeliminowaliśmy wszystkie zanieczyszczenia tła, mogliśmy zobaczyć, że te galaktyki przejściowe istniały prawie wyłącznie w pobliżu największych galaktyk. Od razu wiedzieliśmy, że transformacja środowiskowa musi być ważna – powiedział Kaixiang Wang.

Oprócz analizy środowiska, w którym występują galaktyki karłowate, wyniki te dostarczają cennych informacji na temat procesów tworzenia ekstremalnych galaktyk we Wszechświecie. Galaktyki skrajnie rozproszone (UDG) oraz ultrazwarte galaktyki karłowate (UCD) mogą mieć wspólne źródło powstania, ewoluując z typowych galaktyk. Galaktyki skrajnie rozproszone mogą stanowić pośredni etap w procesie ewolucji galaktyk karłowatych w ultrazwarte galaktyki karłowate. Kiedy znacząca ilość ciemnej materii zostaje usunięta z galaktyki przez oddziaływanie pływowe, rozkład gwiazd w galaktyce staje się znacznie bardziej rozproszony niż wcześniej. Stopniowe usuwanie gwiazd z peryferyjnych obszarów galaktyki powoduje tworzenie się skondensowanych jąder, które stanowią rdzeń ultrazwartej galaktyki karłowatej.

To ekscytujące, że w końcu możemy zobaczyć tę transformację w akcji – powiedział Peng. To mówi nam, że wiele z tych UCD jest widocznymi skamieniałymi pozostałościami dawnych galaktyk karłowatych w gromadach galaktyk, a nasze wyniki sugerują, że prawdopodobnie można znaleźć znacznie więcej pozostałości o niskiej masie. Tymczasem te UCD służą jako ważna sonda do rekonstrukcji historii akrecji Gromady w Pannie i centralnych masywnych galaktyk, takich jak M87.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
PKU

Urania
Kontinuum galaktyk uchwyconych na różnych etapach procesu transformacji z galaktyki karłowatej w ultrazwartą galaktykę karłowatą (UCD). Obiekty te znajdują się w pobliżu gigantycznej galaktyki eliptycznej M87, dominującego członka sąsiedniej Gromady w Pannie.
Źródło: NOIRLab/NSF/AURA/NASA/K. Wang/R. Gendler
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/11/astronomowie-odkrywaja-powstawanie.html

Astronomowie odkrywają powstawanie skamieniałości w gęstej galaktyce karłowatej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Środek Galaktyki Kałamarnicy ujawnia jak supermasywne czarne dziury dyktują chemię galaktyczną
2023-11-11. Kinga Wysocka
Obserwując Galaktykę Kałamarnicy, naukowcy określili, w jaki sposób pierwiastki chemiczne wirują wokół osłoniętej czarnej dziury w jej centrum.
Już wcześniej było wiadomo, że supermasywne czarne dziury mają wpływ na otaczające je galaktyki. Szczególnie gdy czarna dziura zaczyna wciągać materię dookoła siebie – wytwarza wtedy promieniowanie elektromagnetyczne, które jest jaśniejsze niż cała reszta galaktyki. Wyrzucają też z biegunów z prędkością światła strumienie materii nazywane dżetami. Jądro galaktyki, w którym zachodzą takie zjawiska, można nazwać aktywnym jądrem galaktycznym (AGN). Oba naraz zwiększają energię gazu i pyłu w okolicach centrum galaktyki, co w rezultacie wypycha z regionu materię gwiazdotwórczą i poprzez to zmniejsza ilość narodzin gwiazd oraz hamuje rozwój galaktyki.
Naukowcy jednak nadal w pełni nie rozumieją, jak supermasywne czarne dziury wpływają na rozmieszczenie pierwiastków chemicznych. Aby to zmienić, astronomowie wykonali nowe badania, używając anten teleskopu Atacama Large Milimeter/submilimeter Array (ALMA). Obserwowali supermasywne jądro galaktyki NGC 1068 (Galaktyki Kałamarnicy). Celem obserwacji było uchwycenie dystrybucji pierwiastków w jego okolicach – samego jądra nie widać, ponieważ jest otoczone grubym pierścieniem pyłu i gazu (dyskiem okołojądrowym).
„Ostatnio ważnym i interesującym zagadnieniem dotyczących galaktyk stało się badanie źródeł energii w aktywnych galaktykach, skupiając się głównie na jądrach galaktycznych, których energia napędza wybuchy gwiazd i AGN”, napisał zespół badawczy w The Astrophysical Journal. „Obserwacje, które ujawniają źródła energii, mogą dostarczyć kluczowych informacji dotyczących ewolucji galaktyk. Podejście chemiczne, które obejmuje wykorzystanie badań spektrometrycznych galaktyk, jest skutecznym sposobem rozwiązania tego problemu.”
Jak dokładnie naukowcy są w stanie zidentyfikować pierwiastki w galaktyce odległej o 51,4 lata świetlne? Każdy związek chemiczny absorbuje światło o konkretnej długości fali, dlatego jesteśmy w stanie je odróżnić. Patrząc na światło, które przeszło już przed daną materię, widzimy przerwy w spektrum. Odwzorowują one długości fal, które absorbuje dany związek. Dzięki tej metodzie zespół był w stanie przedstawić rozmieszczenie 23 pierwiastków znajdujących się w M77. Dokładniej mówiąc, zaobserwowali, że w rejonie jądra galaktyki występują izotopy cyjanowodoru, natomiast rodniki cyjankowe występują na większym obszarze – mianowicie w centrum oraz w strumieniach materii wydobywającej się z biegunów czarnej dziury. Naukowcy zauważyli również ślady tlenku węgla, ale poza obszarem centralnym, co bardzo ich zdziwiło. Ten związek bardzo często występuje w całej galaktyce, łącznie z jej centrum. W tym przypadku jednak obserwacje wykazały inne wyniki.
Zespół, który dokonał obserwacji, twierdzi, że jest to dowód na wpływ supermasywnych czarnych dziur na skład chemiczny galaktyk. Badanie doszło jeszcze do drugiego wniosku. Wcześniej wykonany model teoretyczny przewidywał silny wpływ promieniowania rentgenowskiego na rozmieszczenie elementów chemicznych, jednak obserwacje Galaktyki Kałamarnica temu zaprzeczyły, wykazując mniejszy wpływ tego promieniowania.
„Ilość cyjanków w dysku okołojądrowym jest dużo mniejsza, niż przewidywana wartość według modelu”- podsumowali autorzy pracy. – „Silne promieniowanie rentgenowskie z aktywnego jadra galaktycznego ma stosunkowo mniejszy wpływ na ilość cząsteczek w dysku okołojądrowym, niż mechaniczne sprzężenie zwrotne.”
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    Space.com: Robert Lea; Heart of the 'Squid Galaxy' reveals how supermassive black holes dictate galactic chemistry
10 Listopada 2023..

Zdjęcie w tle: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), NASA/ESA Hubble Space Telescope, T. Nakajima et al.

Galaktyka Kałamarnicy M77. Na żółto przedstawione izotopy wodorocyjanków, na czerwono rodniki cyjankowe, a na niebiesko izotopy tlenków węgla..Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), NASA/ESA Hubble Space Telescope, T. Nakajima et al.

Po lewej stronie przedstawione jest zdjęcie Galaktyki Kałamarnicy wykonane przez Bardzo Duży Teleskop (ang. Very Large Telescope). Po prawej stronie zaś znajduje się fotografia aktywnego jądra galaktycznego zrobiona przez instrument MATISSE. Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), NASA/ESA Hubble Space Telescope, T. Nakajima et al.

https://astronet.pl/wszechswiat/srodek-galaktyki-kalamarnicy-ujawnia-jak-supermasywne-czarne-dziury-dyktuja-chemie-galaktyczna/

Środek Galaktyki Kałamarnicy ujawnia jak supermasywne czarne dziury dyktują chemię galaktyczną.jpg

Środek Galaktyki Kałamarnicy ujawnia jak supermasywne czarne dziury dyktują chemię galaktyczną2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoidy NEO w 2023 roku
2023-11-11. Krzysztof Kanawka
Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2023 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2023 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Bliskie przeloty w 2023 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2023 roku (stan na 11 listopada 2023). Jak na razie, w 2023 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi została planetoida 2023 DZ2 o szacowanej średnicy około 55 metrów.
W ostatnich latach ilość odkryć bliskich przelotów wyraźnie wzrosła:
•    w 2022 roku odkryć było 135,
•    w 2021 roku – 149,
•    w 2020 roku – 108,
•    w 2019 roku – 80,
•    w 2018 roku – 73,
•    w 2017 roku – 53,
•    w 2016 roku – 45,
•    w 2015 roku – 24,
•    w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2022 roku
Początek 2023 roku był bardzo “niemrawy” w odkryciach planetoid. Dopiero 13 stycznia doszło do wykrycia pierwszego obiektu przelatującego w pobliżu Ziemi. Dla porównania – w 2022 roku do 11 stycznia było już 7 odkryć.
2023 AB1: obiekt PHA (potencjalnie niebezpieczny dla Ziemi), odkryty 13 stycznia 2023. Obiekt ma szacowaną średnicę w zakresie od 170 do 250 metrów. Odkrycia dokonali amatorzy Grzegorz Duszanowicz i Jordi Camarasa w ramach amatorskich poszukiwań w Moonbase Obserwatory.
2023 BU: dość rzadki bardzo bliski przelot meteoroidu, zaledwie ok 3500 km nad powierzchnią Ziemi.
2023 CX1: mały (1 metr) obiekt, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę. Obiekt wszedł w atmosferę nad północną Francją 13 lutego około 04:00 CET. Jest to dopiero siódme takie odkrycie – piąte i szóste nastąpiło w 2022 roku. Meteoryty po spadku 2023 CX1 zostały szybko odnalezione.
2023 DW: planetoida o średnicy około 50 metrów, o niewielkim ryzyku uderzenia w Ziemię 14 lutego 2046 roku. Na dzień 13 marca 2023 ryzyko kolizji z Ziemią wynosi około 1:360. Dalsze obserwacje i wyliczenie orbity prawdopodobnie obniżą to ryzyko. (Na dzień 20 marca 2023 ryzyko impaktu w Ziemię zostało całkowicie wyeliminowane).
2023 DZ2: stosunkowo duża planetoida, która pod koniec marca 2023 zbliżyła się na odległość około 0,44 dystansu do Księżyca.
Uderzenie małego obiektu w Jowisza: z dala od Ziemi także udaje się zaobserwować aktywność w wykonaniu planetoid lub komet. 28 sierpnia 2023 około godziny 18:45 CEST mały obiekt wszedł w atmosferę Jowisza.
Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym.
Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku.
(PFA)
Bliskie przeloty w 2023 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

Orbita 2023 AB1 / Credits – NASA, JPL

https://kosmonauta.net/2023/11/planetoidy-neo-w-2023-roku/

Planetoidy NEO w 2023 roku.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku2.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku3.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum Obserwacji Ziemi 2023
2023-11-11. Krzysztof Kanawka
W dniach 8-9 listopada 2023 w Krakowie odbyła się konferencja “Forum Obserwacji Ziemi”.
W tym roku odbyła się już czwarta edycja Forum Obserwacji Ziemi. Wydarzenie można oglądać online.
Tegoroczne Forum – z uwagi na podwyższoną składkę do ESA, w tym na narodową konstelację satelitów – cieszy się dużym zainteresowaniem. Wydarzenie można zobaczyć online.
Forum Obserwacji Ziemi 2023 (Dzień 1)
https://www.youtube.com/watch?v=aweQ78SIBPY
Forum Obserwacji Ziemi 2023 – dzień 1 / Credits – Polska Agencja Kosmiczna (POLSA)

Forum Obserwacji Ziemi 2023 (Dzień 2)
https://www.youtube.com/watch?v=0mlEdTmHTjc
Forum Obserwacji Ziemi 2023 – dzień 2 / Credits – Polska Agencja Kosmiczna (POLSA)

https://kosmonauta.net/2023/11/forum-obserwacji-ziemi-2023/

 

Forum Obserwacji Ziemi 2023.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykryto dziwny trend ochładzania Saturna
Autor: admin (11 Listopad, 2023)
Wraz z nadejściem sezonu jesiennego na Saturnie, zespół planetologów z Uniwersytetu w Leicester dokonał przełomowych odkryć dotyczących zmian klimatycznych na tej planecie z pierścieniami. Wykorzystując zaawansowany Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST), badacze zaobserwowali ochładzające się trendy podczas późnego letniego sezonu na Saturnie, co wiązało się z odwróceniem potężnych prądów powietrza na skalę planetarną.
Te znaczące wyniki badań zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie JGR: Planets, dostarczając cennych informacji na temat ewoluujących pór roku na Saturnie. Planeta ta jest znana przede wszystkim ze swoich lodowych pierścieni, a obserwacje te dostarczają również ostatnich danych na temat bieguna północnego Saturna, z jego olbrzymim, ciepłym cyklonem, zanim zanurzy się on w mrokach polarnej zimy.
Pory roku na Saturnie są wynikiem osiowego nachylenia jego orbity, podobnie jak na Ziemi. Jednak rok na Saturnie trwa aż 30 ziemskich lat, co oznacza, że każda pora roku trwa około 7,5 roku ziemskiego. Obecnie zarówno Ziemia, jak i Saturn zbliżają się do końca lata na półkuli północnej. Podczas gdy Ziemia zmierza ku równonocy jesiennej we wrześniu, Saturn zbliża się do swojej równonocy jesiennej, która ma nastąpić w 2025 roku, zapowiadając dłuższy okres polarnej zimy na obu planetach.
Instrument MIRI (Mid-Infrared Instrument), zamontowany na JWST, został wykorzystany przez naukowców z Uniwersytetu w Leicester do analizy atmosfery Saturna w świetle podczerwonym. Pozwoliło to na dokładne pomiary temperatury, składu gazu i formacji chmur, od najwyższych warstw atmosfery po stratosferę. Dzięki rozdzieleniu promieniowania podczerwonego na różne długości fal, udało się zidentyfikować różnorodne substancje chemiczne w atmosferze Saturna.
Zrekonstruowany obraz, wynikający z połączenia różnych długości fal obserwowanych przez MIRI, ukazuje jasną, niebieską emisję termiczną z północnego bieguna Saturna. Na zdjęciu widoczny jest ciepły cyklon o szerokości 1500 km, który został po raz pierwszy zauważony przez misję Cassini. Otacza go większy obszar ciepłych gazów, znany jako polarny wir stratosferyczny, który uformował się wiosną na Saturnie i utrzymuje się przez całe północne lato.
Te ciepłe wiry w stratosferze są podgrzewane przez słońce podczas długiego letniego sezonu na Saturnie. Jednakże, zbliżająca się równonoc jesienna w 2025 roku spowoduje ochłodzenie i ostateczne zniknięcie północnego wiru stratosferycznego, gdy półkula północna zanurzy się w ciemnościach jesiennej nocy.
Dr Leigh Fletcher, główny autor badania i planetolog z Uniwersytetu w Leicester, podkreślił znaczenie tych odkryć: „Zmieniające się pory roku na Saturnie, widoczne dzięki najnowszym obserwacjom JWST, dają nam unikalną perspektywę na procesy zachodzące w atmosferze gazowych olbrzymów. Umożliwiają nam to technologie, których jeszcze dekadę temu byśmy sobie nie wyobrażali”.
Badania te stanowią ważny krok w zrozumieniu mechanizmów rządzących klimatem na gazowych olbrzymach, a także dostarczają wskazówek do dalszych badań ewolucji atmosferycznej Saturna oraz innych planet w Układzie Słonecznym.
Źródło: NASA
Animation of James Webb Space Telescope Observations of Saturn in November 2022
https://www.youtube.com/watch?v=7HsSqOW2t3Q
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/wykryto-dziwny-trend-ochladzania-saturna

Wykryto dziwny trend ochładzania Saturna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze struktury odkryte w Drodze Mlecznej
Autor: Admin3 (12 Listopad, 2023)
Nowy obraz wnętrza Drogi Mlecznej ujawnia tajemnicze struktury, których nigdy wcześniej nie widziano.
Zdjęcia wykonane ultraczułym radioteleskopem MeerKAT w Afryce Południowej i pokazują prawie 1000 pasm włókien magnetycznych o długości do 150 lat świetlnych, ułożonych niezwykle regularnie. To 10 razy więcej niż liczba takich włókien, o których wcześniej wiedzieliśmy, co pozostaje tajemnicą od czasu ich odkrycia w latach 80. XX wieku.
Przez długi czas badano tylko włókna które można było dostrzec. Teraz pozzyskano duży obraz – panoramiczny widok wypełniony mnóstwem włókien. Po przestudiowaniu zaledwie kilku z nich trudno jest wyciągnąć jakiekolwiek realne wnioski na temat tego, czym one są i skąd pochodzą. To przełomowy moment w pogłębienie naszego rozumienia tych struktur.
Chociaż centrum Drogi Mlecznej znajduje się zaledwie około 25 tysięcy lat świetlnych od nas - co nie jest dużą odległością w kategoriach kosmicznych - bardzo trudno jest je zobaczyć gdyż spowijają je gęste obłoki pyłu i gazu, które blokują niektóre długości fal światła, w tym zakres optyczny. Ale możemy użyć innych technologii, aby dostroić naszą wizję do niewidzialnych długości fal.
MeerKAT, obsługiwany przez South African Radio Astronomy Observatory (SARAO), jest jednym z najbardziej zaawansowanych radioteleskopów na świecie, a odkąd rozpoczął operacje w 2016 roku, daje nam niezrównany widok na centrum galaktyki. Jego najnowszy obraz przyciąga wzrok. Został stworzony z 200 godzin danych obserwacyjnych zebranych przez trzy lata i pokazuje nam region w falach radiowych z niezrównaną jasnością i głębią.
Wykorzystano następnie technikę usunięcia tła z obrazu, pokazującą struny magnetyczne rozmieszczone w gromadach wokół centrum galaktyki. Nie jest jasne, czym one są ani jak się pojawiły. Wiadomo jedynie, że zawierają elektrony promieniowania kosmicznego, wirujące w nitkach pól magnetycznych z prędkością bliską prędkości światła.
Nowe obrazy pozwoliły naukowcom dowiedzieć się nieco więcej o włóknach, przybliżając nas o krok do ich zrozumienia. Teraz wiemy, że pola magnetyczne są wzmacniane na całej długości wszystkich włókien. Nowe dane ujawniły również nieznaną wcześniej pozostałość po supernowej; jej promieniowanie różni się od promieniowania włókien. Oznacza to, że można wykluczyć pozostałości po supernowych jako prawdopodobnych protoplastów włókien.
W 2019 roku poprzednie dane MeerKAT wykazały istnienie gigantycznych bąbelków radiowych rozciągających się powyżej i poniżej płaszczyzny galaktycznej, oddzielonych od promieniowania gamma z bąbelków Fermiego odkrytych w 2010 roku. Możliwe, że włókna są powiązane z tymi bąbelkami radiowymi, ale ta możliwość powinna zostać zbadana w przyszłych pracach.
Nowe dane ujawniły również nową tajemnicę. Włókna są rozmieszczone w grupach lub klastrach, a wewnątrz tych klastrów są ułożone bardzo równomiernie - jak struny harfy. Nie wiadomo dlaczego się skupiają albo rozdzielają, i nie wiadomo jak powstają te regularne odstępy między nimi. Nie znamy również mechanizmu, który przyspiesza elektrony wewnątrz włókien magnetycznych.
 
Wyniki badania zostały opublikowane przez The Astrophysical Journal Letters.
Zdjęcie ilustracyjne - Źródło: 123rf.com
Centrum Galaktyki - Źródło: I. Heywood, SARAO, Rodos/ SENS

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/tajemnicze-struktury-odkryte-w-drodze-mlecznej

Tajemnicze struktury odkryte w Drodze Mlecznej.jpg

Tajemnicze struktury odkryte w Drodze Mlecznej2.jpg

Tajemnicze struktury odkryte w Drodze Mlecznej3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wszechświecie znaleziono 4,4 miliona nowych galaktyk
Autor: Admin3 (12 Listopad, 2023)
Astronomowie z Durham University (Anglia) wraz z międzynarodowym zespołem naukowców odkryli 4,4 miliona nowych obiektów kosmicznych, składających się głównie z galaktyk i czarnych dziur, a następnie nanieśli je na mapę znanego wszechświata. O odkryciu poinformowano w artykule opublikowanym w periodyku Astronomy and Astrophysics.
Eksperci zdołali wykryć gromadę obiektów astronomicznych dzięki ogólnoeuropejskiej niskoczęstotliwościowej sieci radioteleskopów LOFAR, uruchomionej w 2010 roku. System ten składa się z 20 tysięcy anten radiowych rozmieszczonych w 52 lokalizacjach w Europie.
Powstała mapa zapewnia wysokiej jakości obrazy radiowe wszechświata, które obejmują rozwijające się nowe gwiazdy, galaktyki z masywnymi czarnymi dziurami i inne obiekty kosmiczne. Większość tych ciał znajduje się w odległości miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Aby przenieść na mapę 3,5 tys. godzin obserwacji, naukowcy wykorzystali nowoczesne algorytmy na wysokowydajnych komputerach. Ta ilość danych zajęła około ośmiu petabajtów miejsca na dysku, co odpowiada pamięci około 20 tysięcy typowych laptopów.
W maju 2021 r. zespół międzynarodowych astronomów stworzył najobszerniejszą mapę ciemnej materii we wszechświecie, obejmującą jedną ósmą nieba widzianego z Ziemi. Zdaniem ekspertów nowe informacje mogą wskazywać, że grawitacja wewnątrz pustek nie jest zgodna z istniejącymi prawami fizyki.
Źródło: Pixabay.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/we-wszechswiecie-znaleziono-44-miliona-nowych-galaktyk

We wszechświecie znaleziono 4,4 miliona nowych galaktyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteor czelabiński mógł powstać podczas zderzenia, które utworzyło nasz Księżyc
Autor: Admin3 (12 Listopad, 2023)
Międzynarodowy zespół naukowców zbadał skład superbolidu, który rozbił się nad Czelabińskiem 15 lutego 2013 r. i doszedł do wniosku, że mógł on brać udział w gigantycznym uderzeniu, które w przeszłości uformowało ziemski Księżyc.
Historia zderzeń planet z asteroidami to prawdziwe archiwum Układu Słonecznego. Z pomocą meteorytów, które spadły na Ziemię, naukowcy mogą uzyskać dostęp do jego części. Takie ciała niebieskie znajdują się w przestrzeni pozbawionej powietrza przez miliardy lat, dlatego pozostają praktycznie niezmienione, a „zapisana” na nich historia nie jest wymazana. Dotyczy to w szczególności historii ich zderzeń z innymi obiektami.
Kiedy jednak taka skała uderza w Ziemię, ślady tej historii okazują się częściowo „wymazane”, ponieważ ziemskie procesy geologiczne i pogodowe silnie na nie wpływają. W efekcie w meteorytach występują minerały z różnych epok, więc nie jest łatwo rozszyfrować drogę życia konkretnego gościa kosmicznego.
Naukowcy z Uniwersytetu Cambridge oraz Instytutu Geologii i Geofizyki Chińskiej Akademii Nauk połączyli analizę wieku fosforanowego U-Pb (datowanie uranowo-ołowiowe) oraz mikrotekstury meteorytu czelabińskiego. Ich odkrycia zostały zaprezentowane w czasopiśmie Communications Earth & Environment.
To nowy sposób datowania historii takich obiektów na poziomie mikroskopowym. Uwagę naukowców zwrócono na minerały fosforanowe meteorytu, które pod wpływem ciepła podczas zderzeń ulegały zmianom, zmieniając ich strukturę krystaliczną.
Okazało się, że przed opadnięciem na Ziemię meteoryt czelabiński doznał już dwóch uderzeń: 4,5 miliarda lat temu, czyli u zarania powstania Układu Słonecznego, i około 50 milionów lat temu. Pierwsze uderzenie było bardzo silne i rozbiło minerały fosforanowe na małe kawałki, wystawiając je na działanie wysokich temperatur. Drugie uderzenie było znacznie mniej poważne a ciśnienie i temperatura uderzenia okazały się znacznie niższe.
Wiek pierwszego uderzenia jest zgodny z innymi badaniami różnych meteorytów, które zostały rozbite na małe fragmenty około 4,47 miliarda lat temu. Mniej więcej w tym przedziale czasowym, jak sugerują naukowcy, spada pradawne zderzenie Ziemi z hipotetyczną planetą Theia, z której mógłby powstać Księżyc. Naukowcy z Wielkiej Brytanii i Chin sugerują, że meteoryt czelabiński jest fragmentem tego starożytnego zderzenia.
Źródło: kadr z YouTube
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/meteor-czelabinski-mogl-powstac-podczas-zderzenia-ktore-utworzylo-nasz-ksiezyc

Meteor czelabiński mógł powstać podczas zderzenia, które utworzyło nasz Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomiczny rekord! Odkryto asteroidę z trzema księżycami
Autor: Admin3 (12 Listopad, 2023)
Asteroida odkryta w XIX wieku nazywa się 130 Elektra, lub w skrócie Elektra, a astronomowie właśnie odkryli, że ma nie jeden, nie dwa, ale trzy księżyce towarzyszące. To astronomiczny rekord. Elektra jest pierwszym kiedykolwiek odkrytym układem poczwórnym!
To odkrycie sprawia, że jest to najliczniejszy znany do tej pory układ planetoid, ale także pokazuje, w jaki sposób możemy w przyszłości znaleźć inne słabe, trudne do zobaczenia księżyce asteroid. Specjalne algorytmy redukcji i przetwarzania danych, które modelują fizykę instrumentów, mogą jeszcze bardziej przesuwać granice ich kontrastu na zdjęciach.
Asteroidy często mają mniejsze satelity, chociaż są one dość rzadkie do wykrycia. Spośród ponad 1 100 000 planetoid, które odkryliśmy, ponad 150 ma co najmniej jeden księżyc. Istnieje dobry powód, dla którego wykrycie tych satelitów zajmuje dużo czasu. Asteroidy są małe i słabo oświetlone. Cokolwiek nawet mniejsze, co może krążyć wokół asteroidy, będzie ciemniejsze, słabsze i prawdopodobnie znacznie mniejsze niż asteroida macierzysta. Im mniejszy i bliżej asteroidy znajduje się księżyc, tym trudniej go zobaczyć. Jest to bardzo podobne do powodu, dla którego trudno jest bezpośrednio zobaczyć egzoplanety krążące wokół innych gwiazd.
Elektrę, ciało niebieskie o średnicy około 260 kilometrów odkryto po raz pierwszy w pasie planetoid między Marsem a Jowiszem w 1873 roku, ale jej pierwszy księżyc, nazwany S/2003 (130) 1, odkryto dopiero w 2003 roku - 130 lat później. Drugi księżyc, S/2014 (130) 1, został odkryty w 2014 roku. S/2003 (130) 1 ma tylko 6 kilometrów średnicy i krąży wokół Elektry w średniej odległości około 1300 kilometrów; S/2014 (130) 1 ma tylko 2 kilometry średnicy i średni dystans orbitalny 500 kilometrów.
Nowo odkryty księżyc nosi nazwę S/2014 (130) 2 i jest jeszcze mniejszy i bliższy: ma tylko 1,6 km średnicy i średnią odległość orbitalną 340 km. Jest też 15 000 razy słabsza od Elektry.
 
Badanie zostało opublikowane w The Astrophysical Journal Letters.
Źródło: Anthony Berdeu
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomiczny-rekord-odkryto-asteroide-z-trzema-ksiezycami

Astronomiczny rekord! Odkryto asteroidę z trzema księżycami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa planowana misja badająca księżyce Marsa
2023-11-12. Alex Rymarski
W ramach międzynarodowej współpracy agencji NASA, ESA, CNES (francuski Państwowy Ośrodek Badań Kosmicznych) z Japońską Agencją Eksploracji Aerokosmicznej planowana jest nowa ambitna misja. Wyróżnia się tym, że będzie badać księżyce Marsa: Fobosa i Deimosa. To pierwsze takie przedsięwzięcie od czasów nieudanej rosyjskiej misji Fobos-Grunt z 2011 roku. Jeżeli zakończy się sukcesem, będzie pierwszą udaną misją poświęconą wyłącznie ich badaniom.
Eksploracja Fobosa i Deimosa może wydawać się bezsensowna – w końcu jak duże znaczenie mogą mieć te małe ciała? Okazuje się, że całkiem spore. Sąsiadują one z Marsem, na którego eksploracji bardzo nam zależy. Księżyce te mogłyby służyć jako bazy, szczególnie, że powierzchnia Marsa częściowo chroniłaby astronautów przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym. Posiadają również nietypowe orbity. Fobos powoli zbliża się do Marsa, co w odległej przyszłości poskutkuje kolizją z planetą, bądź jego rozpadem i powstaniem pierścienia planetarnego. Deimos natomiast stopniowo oddala się od czerwonej planety, aż w końcu opuści jej orbitę.
Rozpoczęcie misji Martian Moons eXploration (MMX) planowane jest już na przyszły rok. Będzie trwać będzie 5 lat (od roku 2024 do roku 2029). W porównaniu do czasu trwania innych misji, które zajmować mogą nawet kilkadziesiąt lat, nie jest to długo. Mimo tego, sonda ma do wykonania wiele ambitnych zadań. Pierwszym z nich będzie samo dotarcie na orbitę Marsa, a następnie Fobosa. Tylko ten lot zajmie około roku. Następnie sonda przystąpi do badań księżyców z odległości. Poświęconych temu jest 7 z 11 instrumentów naukowych na pokładzie sondy.
Najważniejszym z przyrządów badawczych jest MEGANE – opracowany we współpracy z NASA detektor promieniowania gamma i neutronów. Za jego pomocą ma zostać znaleziona odpowiedź na jedno z najbardziej nurtujących pytań dotyczących tych księżyców: jak znalazły się na orbicie wokół Marsa? Obecnie istnieją dwie teorie konkurencyjne teorie na ten temat. Pierwszą z nich jest, że Fobos i Deimos były dawniej planetoidami, które zostały wychwycone przez Marsa; drugą, że powstały one w wyniku kolizji Marsa z innym ciałem. Zweryfikowanie ich może zostać osiągnięte, tylko poprzez znajomość składu księżyców i tym właśnie będzie zajmować się MEGANE.
Po zakończeniu obserwacji z orbity sonda MMX przystąpi do lądowania na Fobosie. Wiąże się z tym wiele niebezpieczeństw, z których największym jest niepewna powierzchnia planety. Istnieje scenariusz, że ciało to jest tylko pozornie gęste i przy lądowaniu sonda się zapadnie. Podobnie było między innymi z sondą OSIRIS-REx, która z tej przyczyny lądowała jedynie na kilka sekund. MMX również będzie lądowała jedynie na chwilę.
Jeszcze przed dotarciem do powierzchni wypuszczony zostanie łazik IDEFIX (stworzony przez CNES i Niemiecką Agencję Kosmiczną). Jednak z powodu braku znajomości budowy Fobosa nie wiadomo, w jakim stopniu łazik będzie skuteczny. Drugim i ważniejszym z zadań sondy, będzie zebranie próbek księżyca. Po powrocie MMX na orbitę rozpoczną drogę powrotną na Ziemię. Wylądują w pobliżu Australii, a po sprawdzeniu ich stanu przez Japońską Agencję Kosmiczną zostaną one podzielone między sponsorami misji.
Poprzednie misje na księżyce Marsa zwykle kończyły się niepowodzeniem. Na MMX czeka niezliczona liczba zagrożeń. Jednak Japońska Agencja Kosmiczna ma już doświadczenie w misjach typu sample-return: na jej koncie są dwie udane misje Hayabusa. Miejmy nadzieję, że ich przyszła misja MMX również zakończy się sukcesem.
Źródła:
•    space.com: Leonard David; New Japanese spacecraft aims to explore the mysterious moons of Mars
12 listopada 2023

•    nasa.gov: Dwayne Brown / Laurie Cantillo ;NASA Selects Instrument for Future International Mission to Martian Moons
12 listopada 2023

•    isas.jaxa.jp: Martian Moons eXploration
12 listopada 2023

•    nasa.gov: Mars Moons: Facts
12 listopada 2023
Księżyce Fobos (bliższy) i Deimos (dalszy) z Marsem w tle. Źródło: NASA.
Plan trajektorii lotu MMX. Źródło: JAXA/space.com

Wizualizacja łazika IDEFIX. Źródło: JAXA/space.com
https://astronet.pl/uklad-sloneczny/nowa-planowana-misja-badajaca-ksiezyce-marsa/

Nowa planowana misja badająca księżyce Marsa.jpg

Nowa planowana misja badająca księżyce Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sopotnia Wielka pierwszą w Polsce lokalizacją o prestiżowym statusie Dark Sky Community!
2023-11-12.
11 listopada 2023 roku Sopotnia Wielka w gminie Jeleśnia została ogłoszona przez światową organizację Dark Sky International pierwszą w Polsce i dziesiątą w Europie lokalizacją o statusie Dark Sky Community. Nominacja nastąpiła w szczególnym dla Polski momencie obchodów Roku Kopernika.
Dark Sky Community to miasto, gmina lub inna społeczność, która wykazała się wyjątkowym zaangażowaniem w ochronę nocnego nieba poprzez wdrożenie i egzekwowanie surowych przepisów dotyczących oświetlenia zewnętrznego, edukację w zakresie ochrony ciemnego nieba i wsparcie obywatelskie dla ciemnego nieba. Listę wszystkich miejsc na świecie o statusie Miejsc Ciemnego Nieba można znaleźć pod tym linkiem. Sopotnia Wielka na Żywiecczyźnie stała się znana z pionierskich w skali kraju działań na rzecz ochrony ciemnego nieba już dużo wcześniej, a miejscem realizacji projektu Dark Sky Community została w 2020 roku.
Zapraszamy do obejrzenia nagrania z momentu uroczystego ogłoszenia nominacji i odsłonięcia tablicy pamiątkowej w Sopotni Wielkiej. Twórcy Programu Ciemne Niebo zwracają uwagę, że otrzymany zaszczytny tytuł powinien skłonić do zmiany przepisów na rzecz zrównoważonej polityki oświetlenia zewnętrznego, gdyż obecnie nasz kraj jest jednym z najszybciej rozświetlających się regionów Europy, przez co wszyscy tracimy piękno nocnego, gwiaździstego nieba, będącego niewątpliwie dziedzictwem kulturowym związanym z Mikołajem Kopernikiem.
Nadmiar sztucznego światła w Polsce staje się coraz bardziej uciążliwe nie tylko dla mieszkańców dużych aglomeracji, ale również ludzi zamieszkujących małe wsie i miasteczka. Szczególnie problem ten zauważają obserwatorzy nocnego nieba oraz nocnej fauny, którzy publikują coraz bardziej niepokojące informacje na różnorodnych forach internetowych oraz w fachowych periodykach i portalach prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Nadal jednak brakuje w polskim prawie przepisów regulujących zanieczyszczenie światłem, co w połączeniu z niewłaściwą polityką oświetlenia ulic spowodowało, że różne środowiska społeczne postanowiły podjąć kroki w kierunku poprawy stanu naturalnego środowiska nocnego i jakości ciemnego nieba nad Polską. W 2004 roku zarząd stowarzyszenia POLARIS – OPP z siedzibą w Sopotni Wielkiej uchwalił (jako pierwsza organizacja w kraju) powołanie oficjalnego programu Ciemne Niebo, którego cele zostały określone w kilku podstawowych punktach.
Czytaj więcej:
•    Projekt Dark Sky Community w Sopotni Wielkiej
•    Profil programu Ciemne Niebo na facebooku
 
Źródło: Ciemne Niebo Polska
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Sopotnia Wielka. Źródło: Darksky.org
Ochrona ciemnego nieba - Astronarium odc. 85
https://www.youtube.com/watch?v=zicrM7JRuME

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sopotnia-wielka-pierwsza-w-polsce-lokalizacja-o-prestizowym-statusie-dark-sky-community

Sopotnia Wielka pierwszą w Polsce lokalizacją o prestiżowym statusie Dark Sky Community!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyka Południowy Wiatraczek na zdjęciu z Teleskopu Webba
2023-11-12.
Teleskop Webba sfotografował w podczerwieni z niezwykłą wyrazistością Galaktykę Południowy Wiatraczek w ramach projektu obserwacyjnego FEAST, którego celem jest zrozumienie mechanizmów powstawania gwiazd i ewolucji  galaktykach.
Galaktyka M83 lub NGC 5236 – nazywana również Galaktyką Południowym Wiatraczkiem, znajduje się na południowym niebie w gwiazdozbiorze Hydry w odległości niecałych 15 milionów l.św. od nas. Jest to duża galaktyka spiralna z poprzeczką, którą widzimy prostopadle do płaszczyzny dysku.
Galaktykę M83 charakteryzują dwa ramiona spiralne rozciągające się od jej jądra. Te ramiona łączą się w rozległą strukturę obłoków gazowych i pyłowych, tworząc zachwycający wizualnie obiekt,  który od dziesięcioleci fascynuje astronomów.

FEAST, czyli uczta dzięki Webbowi
Projekt obserwacyjny z użyciem Teleskopu Webba o nazwie „Feedback in Emerging extrAgalactic Star clusTers” jego autorzy oznaczyli akronimem FEAST – co w języku angielski oznacza ucztę, uroczystość lub święto.
Celem tego projektu badawczego jest zrozumienie związku pomiędzy powstawaniem gwiazd i gwiezdnym sprzężeniem zwrotnym w galaktykach. Poprzez badanie wzajemnego oddziaływania pomiędzy tymi procesami, astronomowie starają się zrozumieć mechanizmy, które odpowiadają za powstawanie gwiazd i ewolucję galaktyk.
A konkretniej - celem obserwacji FEAST jest odkrywanie i badania miejsc, gdzie powstają gwiazdy, czyli gwiezdnych żłobków, poza naszą Drogą Mleczną. Przed Webbem - dzięki obserwacjom za pomocą teleskopu ALMA na pustyni w Chile oraz Hubble’a ledwie uzyskano wgląd w proces powstawania gwiazd na początku (poprzez obserwacje gęstych obłoków pyłowo-gazowych, w których powstają gwiazdy) lub już po narodzinach, gdy gwiazdy zniszczyły obłoki pyłowo-gazowe, w których były zanurzone.
Teleskop Webba otworzył nowe okno obserwacyjne wczesnych etapów powstawania gwiazd oraz redystrybucji energii w postaci gazu i pyłu. Po raz pierwszy astronomowie zaobserwowali w galaktyce poza naszą Lokalną Grupą Galaktyk gromady gwiazdowe wyłaniające się z obłoków, w których powstały. Dzięki temu będzie można określić, ile czasu zbiera tym gwiazdom zanieczyszczenie materii niedawno powstałymi metalami (astrofizycy za „metale” uważają wszystkie pierwiastki cięższe od helu) oraz pozbycie się otaczającego je gazu - są to skale czasowe zależne od konkretnych galaktyk.
W ramach programu FEAST Teleskop Webba został skierowany ku galaktyce M83, aby zbadać mechanizmy sprzężenia zwrotnego dotyczącego powstawania gwiazd. Gwiezdne sprzężenie zwrotne (ang. stellar feedback) są to procesy, w których gwiazdy wyrzucają masę i energię – tworząc i kształtując otaczającą je materię gazową i pyłową. Bardziej ilościowe określenie tego pojęcia jest zawarte również w pierwszy zdaniu publikacji z 2017 roku, gdzie gwiezdnym sprzężeniem zwrotnym określa się utratę przez (masywne) gwiazdy energii, momentu pędu i masy w ośrodku międzygwiazdowym.
Badając te mechanizmy sprzężenia zwrotnego astronomowie próbują udoskonalić swoje modele i odkryć skomplikowaną dynamikę rządzącą narodzinami i ewolucją gwiazd. Próbują lepiej zrozumieć, jak zachodzi cykl powstawania gwiazd i wzbogacania materii metalami w galaktykach oraz w jakich skalach czasowych powstają planety i brązowe karły. Gdy w końcu obłoki pyłowo-gazowe rozproszą się z otoczenia nowo-powstałych gwiazd, to wtedy już nie ma materii do tworzenia nowych planet.

M83 w średniej podczerwieni
Do wykonania zdjęcia w średniej podczerwieni została użyta kamera MIRI, czyli Mid-InfraRed Instrument. W przeciwieństwie do długości fal λ promieniowania elektromagnetycznego w zakresie optycznym używanych w tradycyjnej astronomii, kamera MIRI „widzi” w zakresie widma zwanego średnią podczerwienią, którego zakres znacznie różni się od czułości ludzkiego oka.
Optyczny zakres widma rozciąga się mniej więcej od długości fali λ ~ 0,38 do 0,75 μm (mikrometra), gdzie mikrometrem jest jedną tysięczną milimetra. Natomiast kamera MIRI jest czuła na światło w zakresie od długości fali λ ~ 5 do 28 μm. Istotne jest, że kamera MIRI nie obserwuje jednocześnie w tym całym zakresie widma, ale tylko w długościach fali odpowiadającym dziesięciu różnym filtrom.
Kamera MIRI potrafi szczegółowo zarejestrować światło w zakresie czułości danego filtru. Na przykład filtr F770W przepuszcza promieniowanie elektromagnetyczne w zakresie od λ = 6,581 do 8,687 μm. Ta precyzja pozwala astronomom skupić uwagę z niespotykaną wyrazistością na poszczególnych obszarach zakresu widma w średniej podczerwieni, by odkrywać wspaniałości Wszechświata.
Zdjęcie M83 pokazane na ilustracji tytułowej zostało wykonane przez kamerę MIRI z użyciem tylko dwóch filtrów spośród 10 możliwych. Astronomowie skoncentrowali się na bardziej krótkofalowym zakresie czułości kamery. Rezultatem jest zdjęcie o niezwykłej szczegółowości, które pokazuje tą odległą galaktykę z poprzeczką. Na zdjęciu widać:
    • jasne, niebieskie gwiazdy – efektowne, jasne obszary w kolorze niebieskim na zdjęciu reprezentują rozkład gwiazd skupionych wokół centralnej części galaktyki M83. Te gwiazdy pozwalają oszacować wiek galaktyki oraz strukturę populacji gwiazdowych.
    • gwiezdne żłobki (kolor żółty) – są wplecione w ramiona spiralne w postaci jaskrawo-żółtych obszarów oznaczających zagęszczenia aktywnych gwiezdnych żłobków. W tych obszarach powstają gwiazdy.
    • pomarańczowo-czerwone obszary PAH – wskazują na obecność wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych PAH (skrót od ang. Polycyclic Aromatic Hydrocarbons). Są to związki chemiczne zawierające węgiel istotne do zrozumienia składu chemicznego Wszechświata. Filtr F770W jest jednym z dwóch filtrów użytych do tych obserwacji, który znakomicie nadaje się do fotografowania tej ważnej molekuły.

M83 w bliskiej podczerwieni
Zdjęcie M83 zostało zrobione przez kamerę NIRCam (Near-InfraRed Camera), współpracującą z Teleskopem Webba w bliskiej podczerwieni – w długościach fali λ większych niż zakres optyczny. Podobnie jak MIRI – kamera NI|RCam jest wyposażona w zestaw 29 filtrów dedykowanych do fotografowania, które obejmują zakres długości fali od λ ~ 0,6 do 5 μm.
Do stworzenia poniższego zdjęcia zostało użyte osiem filtrów, które zebrały światło emitowane przez całe bogactwo gwiazd w M83. W innych długościach fali te gwiazdy mogą być przesłonięte przez pył. Pomimo, że gwiazdy nie emitują większości promieniowania elektromagnetycznego w podczerwieni, to jednak światło widzialne jest bardziej wrażliwe na rozpraszanie przez pył niż podczerwień. Dlatego instrumenty czułe na podczerwień takie jak te, które rejestrują światło zbierane przez Teleskop Webba, stwarzają najlepsze możliwości badania gwiazd w obszarach (np. galaktyki), gdzie również może znajdować się duża ilość pyłu.
Na omawianym zdjęciu M83 w bliskiej podczerwieni jasnym czerwono-różowym plamom odpowiadają obszarom zjonizowanego wodoru, których jonizację wywołały niedawno uformowane gwiazdy. Natomiast rozmyte przejście pomiędzy różnymi odcieniami światła niebieskiego wokół centralnego obszaru M83 prezentuje rozkład starszych gwiazd. Zwarte i jasne obszary w kolorze niebieskim wewnątrz zjonizowanego gazu (→ kolor czerwony) - najczęściej skupiające się w ramionach spiralnych, pokazują rozkład młodych gromad gwiazdowych.
Na ilustracji: Zdjęcie galaktyki spiralnej z poprzeczką M83 (Galaktyka Południowy Wiatraczek) w średniej podczerwieni (~5μm-28μm) wykonane przez kamerę MIRI współpracującą z Teleskopem Webba. Widać dwa spiralne ramiona rozchodzące się poziomo od jądra galaktyki znajdującego się w centrum zdjęcia. Ramiona spiralne łączą się z rozległą strukturą składającą się z gazu i pyłu, która wypełnia całe zdjęcie. Ta materia „świeci” w barwie jasnopomarańczowej wzdłuż ramion spiralnych oraz w pozostałym obszarze galaktyki w ciemniejszej barwie czerwonej. Przez wiele dziur w obłokach pyłowych w     niezliczone gwiazdy w najbardziej gęstych obszarach wokół jądra galaktyki. Kolory są dobrane arbitralnie na zdjęciu, ponieważ ludzkie oko nie widzi w podczerwieni. Źródło: ESA/Webb, NASA & CSA, A. Adamo (Stockholm University) and the FEAST JWST team

Na ilustracji: Zdjęcie galaktyki M83 (Galaktyka Południowy Wiatraczek) w bliskiej podczerwieni (~0,6μm-5μm) wykonane przez kamerę NIRCam z Teleskopem Webba. Widać jasne jądro galaktyki świecące promieniowaniem mnóstwa gwiazd. Największe zagęszczenie gwiazd jest w ramionach spiralnych. Oba ramiona są rozjaśnione przez obłoki gazowe w kolorze czerwonym i łączą się z centrum galaktyki. Materia gazowa tworzy nitkowate struktury w okolicach centralnych galaktyki i dalej staje się grubsza wzdłuż ramion spiralnych. Źródło: ESA/Webb, NASA & CSA, A. Adamo (Stockholm University) and the FEAST JWST team
Na ilustracji: Połączone zdjęcia galaktyki M83 (Galaktyka Południowy Wiatraczek) w średniej / bliskiej podczerwieni (po lewej/prawej) wykonane przez Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba przy wykorzystaniu kamer MIRI i NIRCam w ramach projektu obserwacyjnego FEAST. Na stronie internetowej ESA można interaktywnie oglądać oba zdjęcia przesuwając suwak średnia ↔ bliska podczerwień. Źródło: ESA/Webb, NASA & CSA, A. Adamo (Stockholm University) and the FEAST JWST team

M83 w zakresie widzialnym
Na ilustracji: Zdjęcie z 2014 roku galaktyki z poprzeczką M83 (Galaktyka Południowy Wiatraczek) w zakresie optycznym (filtry w zakresie λ=0,336μm – 0,555μm) wykonane przez Teleskop Hubble’a. Źródło: NASA, ESA, and the Hubble Heritage Team (STScI/AURA) Acknowledgement: William Blair (Johns Hopkins University)
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:

Unveiling Cosmic Beauty of M83 with James Webb Telescope

Źródło: ESA
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/galaktyka-poludniowy-wiatraczek-na-zdjeciu-z-teleskopu-webba

Galaktyka Południowy Wiatraczek na zdjęciu z Teleskopu Webba.jpg

Galaktyka Południowy Wiatraczek na zdjęciu z Teleskopu Webba2.jpg

Galaktyka Południowy Wiatraczek na zdjęciu z Teleskopu Webba3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wczesnym Wszechświecie znaleziono galaktykę podobną do Drogi Mlecznej
2023-11-12.
Korzystając z Teleskopu Webba międzynarodowy zespół naukowców odkrył najodleglejszą zaobserwowaną dotychczas galaktykę spiralną z poprzeczką.
Dotychczas uważano, że galaktyki spiralne z poprzeczką, takie jak nasza Droga Mleczna, nie powstały, dopóki Wszechświat, którego wiek szacuje się na 13,8 miliarda lat, nie osiągnął połowy swojego obecnego wieku.

Ta galaktyka, nazwana ceers-2112, uformowała się wkrótce po Wielkim Wybuchu – powiedział Alexander de la Vega, współautor artykułu, badacz na stażu postdoktorskim na Uniwersytecie Kalifornijskim. Znalezienie ceers-2112 pokazuje, że galaktyki we wczesnym Wszechświecie mogły być tak uporządkowane jak Droga Mleczna. Jest to zaskakujące, ponieważ galaktyki we wczesnym Wszechświecie były znacznie bardziej chaotyczne i bardzo niewiele miało struktury podobne do Drogi Mlecznej.

Ceers-2112 ma poprzeczkę w swoim centrum. De la Vega wyjaśnił, że galaktyczna poprzeczka to struktura w obrębie galaktyki zbudowana z gwiazd. Można je znaleźć w galaktykach innych niż spiralne, ale jest to rzadkość.

Prawie wszystkie poprzeczki występują w galaktykach spiralnych – powiedział de la Vega. Poprzeczka w ceers-2112 sugeruje, że galaktyki dojrzewały i stawały się uporządkowane znacznie szybciej niż wcześniej sądziliśmy, co oznacza, że niektóre aspekty naszych teorii powstawania i ewolucji galaktyk wymagają rewizji.

Według dotychczasowego zrozumienia astronomów dotyczącego ewolucji galaktyk, uważano, że galaktyki potrzebowały kilku miliardów lat, aby osiągnąć wystarczający stopień uporządkowania, umożliwiający rozwinięcie się poprzeczek.

Odkrycie ceers-2112 pokazuje, że może to nastąpić w zaledwie ułamku tego czasu, za około miliard lat lub mniej – powiedział de la Vega.

Według wspomnianego źródła, istnieje przekonanie, że galaktyczne poprzeczki powstają w spiralnych galaktykach dzięki uporządkowanemu ruchowi gwiazd, podobnie jak ma to miejsce w naszej Galaktyce – Drodze Mlecznej.

W galaktykach spiralnych, takich jak nasza Droga Mleczna, poprzeczki mogą tworzyć się spontanicznie ze względu na niestabilności w strukturze spiralnej lub efekty grawitacyjne pochodzące od sąsiednich galaktyk. Uważano, że wcześniej, gdy Wszechświat był znacznie młodszy, galaktyki były niestabilne i chaotyczne, co uniemożliwiało formowanie i długotrwałe utrzymywanie się poprzeczek w galaktykach wczesnego Wszechświata – powiedział de la Vega.

Oczekuje się, że odkrycie ceer-2112 zmieni co najmniej dwa aspekty astronomii.

Pierwszym istotnym aspektem jest to, że teoretyczne modele dotyczące powstawania i ewolucji galaktyk będą musiały uwzględnić fakt, że niektóre galaktyki mogą stać się na tyle stabilne, by już we wczesnym stadium historii Wszechświata tworzyć poprzeczki – powiedział de la Vega. Modele te mogą wymagać dostosowania ilości ciemnej materii obecnej we wczesnym Wszechświecie, ponieważ uważa się, że ciemna materia ma wpływ na tempo formowania się poprzeczek. Dodatkowo, odkrycie galaktyki ceers-2112 pokazuje, że struktury takie jak poprzeczki mogą być obecne już we wczesnym okresie istnienia Wszechświata. Jest to istotne, ponieważ w odległej przeszłości galaktyki były mniejsze niż obecnie, co utrudniało obserwację poprzeczek. Odkrycie galaktyki ceers-2112 otwiera nowe możliwości identyfikacji większej liczby poprzeczek we wczesnym Wszechświecie.

De la Vega pomógł zespołowi badaczy oszacować przesunięcie ku czerwieni i właściwości ceers-21112. Przyczynił się także do interpretacji pomiarów.

Przesunięcie ku czerwieni to obserwowalna właściwość galaktyki, która wskazuje, jak daleko jest od nas i jak daleko w czasie galaktyka jest widziana, co jest konsekwencją skończonej prędkości światła – powiedział.

To, co najbardziej zaskoczyło de la Vega w odkryciu ceers-2112, to fakt, jak dobrze udało się określić właściwości tej poprzeczki.

Początkowo sądziłem, że wykrywanie i szacowanie właściwości poprzeczek w galaktykach takich jak ceer-2112 będzie obarczone niepewnością pomiarową. Jednak moc Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba i doświadczenie naszego zespołu pomogły nam ustalić silne ograniczenia dotyczące rozmiaru i kształtu poprzeczki – powiedział de la Vega.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of California, Riverside

Urania
Wizja artystyczna galaktyki spiralnej z poprzeczką, ceers-1221, obserwowanej we wczesnym Wszechświecie. Źródło: Luca Costantin/CAB/CSIC-INTA
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/11/we-wczesnym-wszechswiecie-znaleziono.html

We wczesnym Wszechświecie znaleziono galaktykę podobną do Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na orbitę wyruszył satelita Intuition-1. Stworzony w Gliwicach
2023-10-12. MASZ.IGGY
Stworzony w Gliwicach satelita Intuition-1, który dane z kamery hiperspektralnej ma przetwarzać m.in. z wykorzystaniem sztucznej inteligencji jeszcze w kosmosie, został wystrzelony w sobotę wieczorem w kosmos na pokładzie rakiety Falcon 9. Rakieta Falcon 9 firmy SpaceX wynosi w misji Transporter-9 ogółem na orbitę 90 satelitów dla różnych klientów z całego świata, w tym kilka polskich lub stworzonych z polskim udziałem.
Misja ta wprowadza na orbitę m.in. kilkadziesiąt mikrosatelitów. Wśród nich, obok obiektu z Gliwic, jest polski satelita obserwacyjny STORK-7, wyposażony w 28 perowskitowych ogniw słonecznych firmy Saule Technologies. Za skonstruowanie, oprogramowanie, wyniesienie i operację tego satelity na orbicie odpowiada wrocławska firma SatRev.
Intuition-1 to mikrosatelita z optycznym instrumentem hiperspektralnym, służącym do obserwacji Ziemi. Jego celem będzie obserwowanie Ziemi i przetwarzanie danych na orbicie, za pomocą systemów pokładowych wykorzystujących sztuczne sieci neuronowe. Analiza zebranych danych już na orbicie oznacza znacznie mniejsze koszty operacyjne.
Z Gliwic w kosmos
KP Labs, przy wsparciu Europejskiej Agencji Kosmicznej, wykorzysta Intuition-1 do analizy parametrów gleby na bazie obserwacji w wielu pasmach światła. Wynikiem będą precyzyjne dane, jak zawartość makroelementów w glebie: potasu, fosforu, magnezu czy badania PH. Jak sygnalizują przedstawiciele firmy, Intuition-1 przy wykorzystaniu obrazowania hiperspektralnego może mieć kilkaset różnych potencjalnych zastosowań.
Kluczowe elementy satelity z Gliwic to własna jednostka przetwarzania danych (Digital Processing Unit DPU) Leopard, potrafiąca przetwarzać trzy biliony operacji na sekundę. Dane będą pochodziły z kamery wielospektralnej Eagle, z optyką, filtrami i detektorem cyfrowym obsługującym każdy piksel w 192 pasmach światła. Całość pracuje na Oryx OBCS - stworzonym przez KP Labs oprogramowaniu do zarządzania pracą satelity.
Intuition-1 to satelita klasy 6U, w kształcie prostopadłościanu o wymiarach 10x20x30 cm, waży ok. 12 kg. Jak informowano przed rokiem, jego stworzenie Intuitiona-1 pochłonęło ok. 20 mln zł, z czego ok. 13 mln zł to dofinansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
źródło: PAP
Satelitę z Gliwice wyniesie w kosmos amerykańska rakieta Falcon 9. (Fot. Paul Hennesy/Anadolu Agency; Getty Images)

TVP INFO
https://www.tvp.info/74048259/na-orbite-wyruszyl-satelita-intuition-1-stworzony-w-gliwicach-kosmos-rakieta-falcon

Na orbitę wyruszył satelita Intuition-1. Stworzony w Gliwicach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życiodajne pierwiastki Ziemi. Jakie?
2023-11-13.
To procesy geologiczne zachodzące w Ziemi mogły przyczynić się do powstania pierwiastków kluczowych dla życia – wynika z nowego badania.
Życie potrzebuje do swojego istnienia pierwiastków chemicznych takich jak przykładowo cynk i miedź, aby mogły uformować się białka. Białka są kluczowe do wzbudzenia bądź wyciszenia aktywności genów zawartych w DNA każdego organizmu żywego. Najstarszymi organizmami żywymi są archeony, które wyewoluowały w archeozoiku – najstarszym okresie geologicznym w dziejach Ziemi. To miało miejsce około 3,5 miliarda lat przed pojawieniem się dinozaurów. Archeony w porównaniu do późniejszych organizmów preferują w procesach życiowych takie metale jak molibden i mangan. Naukowcy sądzą, że jest to związane z dostępnością tych metali w oceanach tego czasu.
Pierwiastki kluczowe dla życia
Naukowcy z Uniwersytetu Kapsztadzkiego i Oksfordzkiego odtworzyli w laboratorium pradawne warunki morskie. Odkryli, że grenalit – minerał powszechnie odnajdowany w skałach pochodzących z archeozoiku, szybko powstaje w wodzie i wypiera cynk, miedź oraz wanad. Wraz z powstawaniem grenalitu te ostatnie metale znikają z oceanu, a wody stają się bogate w mangan, molibden oraz kadm. Co ciekawe, to te właśnie metale występowały w największych ilościach w oceanie z czasów archeozoiku i pasują do tych wybieranych przez wczesne formy życia. Dostępność tych metali wyjaśnia też dlaczego były preferowane podczas wczesnych etapów ewolucji życia na Ziemi.
,, Nasze odkrycia pokrywają się z odkryciami biologów, którzy pomimo innego podejścia doszli do podobnych wniosków.
dr Rosalie Tostevin, Uniwersytet Oksfordzki
Naukowcy zgadzają się, że ocean archeozoiczny bardzo różnił się od oceanów współczesnych. Było w nim więcej rozpuszczonego żelaza i krzemionki, a bardzo mało, jeśli nie w ogóle – tlenu. Ale, nie ma wyraźnej zgody wśród badaczy odnośnie innych składników chemicznych wody morskiej takich jak stężenie składników odżywczych
Badacze wyjaśniają, że nie sposób jest wrócić do warunków panujących w wodzie z archeozoiku, aby przeanalizować dokładnie jej skład. Jednym z rozwiązań jest badanie skał osadowych, ale chemia tych osadów mogła zmieniać się na przestrzeni tysiącleci. Dlatego naukowcy zdecydowali się odtworzyć warunki wodne sprzed miliardów lat, aby móc zaobserwować to co w nich następowało.
Metale tworzą życie?
Za pomocą promieniowania rentgenowskiego w spektroskopii wychwytującej proporcje cząsteczek badacze zaobserwowali początki formowania się grenalitu. Okazało się, że zmiany w stężeniu metali w wodzie morskiej świadczyły o tworzeniu się minerałów. Te metale, które nie tworzyły minerałów pozostawały w wysokim stężeniu w wodzie. Kluczowy okazał się grenalit, minerał będący pierwotną fazą formowania się żelaza. Tymczasem żelazo jest niezastępowalnym komponentem białek i enzymów. Prawie wszystkie formy życia wymagają tego pierwiastka, aby móc się rozwijać.
Co prawda, naukowcy nie wiedzą w jaki sposób w naturze formował się grenalit, ale mógł powstawać głęboko w kominach hydrotermalnych oceanów albo w wodach płytkich o zmiennej kwasowości. Tak czy inaczej, ten minerał wypierał inne metale z wody morskiej. Działo się tak poprzez ich pochłanianie i nawet w warunkach wzrostu temperatury metale te pozostawały ,,uwięzione” w minerale i nie wracały już z powrotem do wody. Grenalit zaś to, według naukowców, jeden z najważniejszych minerałów w archeozoiku. Eksperyment badaczy został opisany na łamach „Nature Geoscience”.
źródło: Uniwersytet Oksfordzki

Oceany powstały już po procesie ochładzania się Ziemi. Fot. Suraj K. Bajgain / Lake Superior State University

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/74074202/zyciodajne-pierwiastki-ziemi-jakie

Życiodajne pierwiastki Ziemi. Jakie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy na podium IV edycji konkursu „Seize the beauty of our Planet”
2023-11-13.
Ogłoszono wyniki IV edycji międzynarodowego konkursu „Seize the beauty of our Planet”, w którym zostało wybranych 13 najlepszych zobrazowań satelitarnych ukazujących efekty globalnego ocieplenia i zmian klimatu. Wśród laureatów znaleźli się obywatele Włoch, Sri Lanki, Portugalii, Tanzanii, Austrii, Indii, a także czterech uczestników z Polski. Konkurs wygrał Włoch Lorenzo Amicci. Na podium znalazło się także dwóch Polaków, którzy pokazali topniejący lodowiec na Alasce i katastrofalne skutki powodzi w Grecji.
Głównym celem konkursu „Seize the beauty of our Planet”, organizowanego po patronatem Polskiej Agencji Kosmicznej, jest podniesienie powszechnej świadomości na temat zmian środowiskowych na Ziemi. Hasłem tegorocznej, czwartej już edycji konkursu było: „Together for COOL Earth!” (pol. „Razem dla CHŁODNEJ Ziemi), a nadsyłane zobrazowania skupiać się miały na zagadnieniach dotyczących zmian klimatu i wpływu globalnego ocieplenia na otoczenie człowieka. Organizatorem konkursu jest polska firma CloudFerro, dostawca i operator wielkoskalowych repozytoriów danych programu obserwacji Ziemi Copernicus oraz usług chmurowych do ich przetwarzania. Konkurs ma również na celu promocję stosowania danych satelitarnych w badaniach środowiskowych, aby pokazać, że teledetekcja odgrywa kluczową rolę w efektywnym monitorowaniu środowiska.
Jak mówi Joanna Małaśnicka, Dyrektor Marketingu w CloudFerro -
Po raz kolejny udało nam się zaangażować społeczność związaną z danymi obserwacji Ziemi w tę wyjątkową akcję na rzecz ochrony środowiska. W tym roku chcieliśmy zwrócić uwagę na katastrofalne zjawiska wynikające z globalnego ocieplenia i jego wpływ na życie człowieka. Czterdzieści prac nadesłanych z całego świata dowodzi, że temat ten jest istotny dla wielu naukowców i pasjonatów kosmosu. Pokazują one także, jak dane z obserwacji Ziemi można wykorzystać do prowadzenia badań środowiskowych. Cieszymy się, że nasze usługi chmurowe dla sektora obserwacji Ziemi pozwalają dostarczać rzetelne i terminowe informacje decydentom, wspierając ich działania na rzecz bardziej zrównoważonego rozwoju.
Tegoroczna edycja konkursu cieszyła się dużą popularnością na całym świecie. Zgłoszenia napłynęły z 15 krajów: Austrii, Belgii, Bułgarii, Francji, Grecji, Gwatemali, Indii, Włoch, Libanu, Norwegii, Polski, Portugalii, Hiszpanii, Sri Lanki i Tanzanii. Zaprezentowane zobrazowania przedstawiały katastrofalne powodzie i pożary, nasilające się susze, topniejące lodowce i zanieczyszczone rzeki. Zwycięzcy zostali wybrani w dwóch etapach głosowania: 13 zdjęć zostało wybranych w głosowaniu internautów, a laureatów trzech pierwszych miejsc wybrało jury złożone z przedstawicieli Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), Agencji Unii Europejskiej ds. Programu Kosmicznego (EUSPA), Europejskiej Organizacji Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych (EUMETSAT), Niemieckiej Agencji Kosmicznej (DLR), Europejskiego Stowarzyszenia Firm Teledetekcyjnych (EARSC), EU Space Support Office oraz Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA).
Zwycięzca konkursu, Lorenzo Amicci z Włoch, doktorant z Politechniki Mediolańskiej we Włoszech, mówi:
Wybrane przeze mnie zobrazowanie satelitarne przedstawia wpływ huraganu Hilary na Dolinę Śmierci w Stanach Zjednoczonych. Znana z ekstremalnych upałów i suszy zazwyczaj otrzymuje minimalne opady, szczególnie latem. Zaskakująco, 20 sierpnia 2023 roku, huragan Hilary przyniósł niespotykany dotychczas intensywny deszcz, który ustanowił nowy rekord opadów w historii Doliny Śmierci. W konsekwencji obszar ten doświadczył nagłych powodzi, co jest częstym zjawiskiem, gdy duże ilości wody zalewają suche tereny. Doprowadziło to także do zamknięcia Parku Narodowego Doliny Śmierci ze względów bezpieczeństwa. Myślę, że ten obraz pokazuje wyraźnie, jak ekstremalne zdarzenia meteorologiczne spowodowane przez zmiany klimatyczne zmieniają świat, jaki znamy od dziesięcioleci. Nikt z nas nie spodziewałby się błyskawicznej powodzi w Death Valley. To powinno dać nam do myślenia.
Laureat II miejsca, Kamil Onoszko, specjalista od teledetekcji, tłumaczy skąd wziął swój pomysł na konkursowe zobrazowanie:
Lodowiec Columbia, znajdujący się na Alasce, to jeden z bardziej znanych i ikonicznych lodowców na świecie. Jest częścią parku Wrangell-St. Elias National Park and Preserve i jednym z najszybciej topniejących lodowców na Ziemi. Jego historia topnienia jest znacząca i wyraźnie zauważalna w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci. Obserwacje satelitarne i badania naukowe wykazują, że lodowiec traci ogromne ilości masy lodu, co przyczynia się do podnoszenia poziomu mórz na całym świecie. Topnienie spowodowane jest głównie zmianami klimatycznymi, a wzrost temperatury atmosferycznej powoduje, że lodowiec topnieje szybciej niż się regeneruje. Lodowiec Columbia jest jednym z licznych przykładów, jak nasza planeta reaguje na globalne ocieplenie i zmiany klimatyczne. Ta historia jest sygnałem alarmowym i przypomnieniem o pilnej potrzebie działania w zakresie ochrony klimatu i środowiska. Zmiany zachodzące na Columbia Glacier stanowią konkretne dowody na wpływ człowieka na naszą planetę i przypominają nam o naszej odpowiedzialności za jej przyszłość.
Laureat III miejsca, Jakub Wołosz zaprezentował katastrofalne skutki powodzi w Grecji pod nazwą "The Wrath of Achelous" (pol. Gniew Acheloosa). W mitologii greckiej był to bóg i uosobienie rzeki Aspropotamos, najstarszy spośród 3000 braci-bóstw rzecznych syn Okeanosa i Tetydy.
Na zdjęciu został przedstawiony ogromny zalany obszar w wyniku ulewnych deszczy w pobliżu miasta Trinkala w Grecji. Zjawisko ukazane jest na zmodyfikowanej mozaice w sztucznych kolorach, gdzie roślinność pojawia się w odcieniach czerwieni. Powódź uszkodziła głównie pola uprawne, co można zaobserwować w postaci czerwonawych prostokątów pod niebieską warstwą wody.
Satelitarne zdjęcia Ziemi zostały wygenerowane przez uczestników konkursu na platformach, których dostawcą i operatorem jest CloudFerro: Copernicus Data Space Ecosystem, CREODIAS, WEkEO, CODE-DE i EO-Lab, a następnie przetworzone przez autorów prac za pomocą dedykowanego oprogramowania. Wszystkie zwycięskie zobrazowania zostaną opublikowane w unikalnym kalendarzu na rok 2024, którego celem jest podniesienie społecznej świadomości na temat globalnego ocieplenia, promowanie pro-ekologicznej postawy, oraz wspieranie wykorzystania danych z obserwacji Ziemi w badaniach klimatycznych.
W galerii poniżej kilka wybranych zdjęć z konkursu.
Wszystkie nagrodzone prace można obejrzeć na stronie konkursu.
Źródło: Planet Partners
Opracował: Paweł Z. Grochowalski
Water in the desert - by Lorenzo Amici from Italy

Melting and Disappearing - Alaska's Columbia Glacier - by Kamil Onoszko from Poland

A Satellite's Spectrum of Water Colors After Flooding - by Ewa Bubula from Poland

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polacy-na-podium-iv-edycji-konkursu-seize-beauty-our-planet

Polacy na podium IV edycji konkursu Seize the beauty of our Planet.jpg

Polacy na podium IV edycji konkursu Seize the beauty of our Planet2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA Broker - perspektywy na transfer technologii i matchmaking
2023-11-13.
7 grudnia w Brain Embassy w Warszawie odbędzie się wydarzenie, podczas którego przedstawiciele wysokotechnologicznych przedsiębiorstw z sektora kosmicznego spotkają się z reprezentantami innych branż, by rozmawiać o możliwościach współpracy. Spotkanie to organizowane jest pod egidą Europejskiej Agencji Kosmicznej, w ramach działań ESA Broker i będzie okazją do nawiązania nowych kontaktów, dzielenia się doświadczeniami, a także dołączania do sesji matchmakingowej, gdzie firmy będą miały szansę znaleźć partnerów do współpracy w zakresie transferu technologii. To nie tylko okazja do korzyści finansowych, ale również do wzajemnej inspiracji i rozwoju.
Brokerzy technologii kosmicznych ESA stawiają sobie za cel skuteczne rozwiązywanie problemów przedsiębiorstw poprzez odpowiednie adaptowanie na ich potrzeby zaawansowanych rozwiązań stworzonych już wcześniej dla branży kosmicznej. Temu właśnie przyświecają idee stojące za programem ESA Broker, który wspiera i promuje Europejska Agencja Kosmiczna. Decydenci z ESA działają tutaj zgodnie z zasadą, że każde euro zainwestowane „w kosmos” zwraca się wielokrotnie. W tym duchu transfer sprawdzonych technologii kosmicznych poza branżę skutecznie pobudza całą gospodarkę.
Podczas wydarzenia, które odbędzie się 7 grudnia w Warszawie, uczestnicy będą mogli spotkać się bezpośrednio z przedstawicielami ESA. Z kolei od ekspertów i brokerów będą mogli dowiedzieć się, jakiego rodzaju wsparcia mogą oczekiwać przy okazji transferu technologii oraz zdobędą szeroką wiedzę na temat inicjatyw takich jak ESA OSIP czy ESA Spark Funding.
Organizatorzy zamierzają pomóc zainteresowanym firmom w przygotowaniu się do pozyskania grantów ze źródeł Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), umożliwiających opracowanie studium wykonalności, analizę rynku oraz technologii, zbudowanie prototypu i komercjalizację nowych technologii. W ramach działań ESA Broker planowane jest uruchomienie środków finansowych w wysokości do 1.000.000 PLN na transfer technologii. Środki zostaną uruchomione w pierwszym kwartale 2024 roku.
Aby umożliwić skuteczny transfer technologii, organizatorzy wydarzenia zaplanowali sesję matchmakingową. Jej głównym celem będzie połączenie firm z różnych sektorów – tych, które szukają nowych rozwiązań (biorców technologii), z tymi, które posiadają zaawansowane rozwiązania kosmiczne (firmami kosmicznymi – dawcami technologii). Transfer sprawdzonych technologii kosmicznych pozwoli przedsiębiorstwom w zupełnie nowy sposób spojrzeć na różne wyzwania, na przykład logistyczne.
Wśród firm kosmicznych, które wezmą udział w matchmakingu znajdują się takie podmioty jak specjalizujący się w robotyce kosmicznej PIAP Space, ITTI zajmująca się oprogramowaniem dla zastosowań kosmicznych oraz Astrotectonic monitorująca aktywność sejsmiczną na podstawie promieniowania kosmicznego.
Ponadto udział swój zapowiadają m. in.: WiRan, Arobs Polska oraz Scanway. Satelita STAR VIBE tej ostatniej spółki od kilku miesięcy z powodzeniem realizuje swoją misję na niskiej orbicie okołoziemskiej. Grono specjalistów z zakresu technologii kosmicznych jest bardzo szerokie, dlatego tym bardziej zapraszamy firmy spoza sektora kosmicznego do udziału w wydarzeniu, by poznać możliwości rozwoju swojego przedsiębiorstwa.
Inicjatywa ESA Broker doskonale pokazuje, że wykorzystanie technologii kosmicznych nie jest ideą z pogranicza fantastyki naukowej, lecz ma miejsce codziennie,  z ogromną korzyścią dla bezpieczeństwa i gospodarki. Przemysł kosmiczny jest przy tym niezwykle mocno innowacyjny i wymaga międzynarodowej współpracy. Jego rozwój wpisuje się w strategię transformacji cyfrowej firmowaną przez Komisję Europejską.
7 grudnia w Warszawie uczestnicy wydarzenia dowiedzą się także jak działa program inkubatora ESA BIC, z powodzeniem zaimplementowany już w Polsce. Jest to doskonała ścieżka inkubacyjna dla startupów, które mogą liczyć na wsparcie finansowe i mentoringowe.
Spotkanie odbędzie się w godzinach 9.30-17.00 w Brain Embassy przy ulicy Postępu 15 w Warszawie. Jego organizatorami są Absiskey Polska, Krakowski Park Technologiczny oraz Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego. To właśnie te trzy podmioty tworzą konsorcjum realizujące projekt ESA Broker w naszym kraju.
Formularz z zapisami na wydarzenie dostępny jest na stronie internetowej. Firmy zainteresowane udziałem w sesji matchmakingowej zachęcamy do wcześniejszego rejestrowania w celu zapewnienia sobie możliwości spotkania z przedstawicielami sektora kosmicznego.
Źródło: Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego
Fot. ESA Broker

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/esa-broker-perspektywy-na-transfer-technologii-i-matchmaking

ESA Broker - perspektywy na transfer technologii i matchmaking.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fińsko-polska spółka kosmiczna zwiększa swój potencjał
2023-11-13.
Polsko-fińskie przedsiębiorstwo ICEYE pozostaje światowym liderem jeśli chodzi o wykorzystanie technologii SAR na rzecz pozyskiwania radarowych zobrazowań powierzchni Ziemi. Firma, która specjalizuje się m.in. w monitorowaniu katastrof naturalnych, 11 listopada br. wzbogaciła swoje orbitalne zasoby o cztery nowe satelity, co pozwoli jej jeszcze zwiększyć możliwości w zakresie gromadzenia danych. Urządzenia poleciały rakietą firmy SpaxeX, w ramach misji Transporter-9 organizowanej przez Exolaunch.
Rakieta z czterema nowymi satelitami ICEYE wystartowała z bazy sił kosmicznych Vandenberg w Kalifornii w USA. Wszystkie cztery urządzenia z powodzeniem nawiązały łączność i przechodzą obecnie rutynowe operacje sprawdzające. Począwszy od 2018 roku przedsiębiorstwo ICEYE umieściło już w przestrzeni kosmicznej 31 satelitów, trwale lokując się na pozycji globalnego lidera w wykorzystaniu satelitarnej technologii SAR. Będąc właścicielem i operatorem największej floty radarowych satelitów obserwacji Ziemi spółka może zapewnić swoim klientom najszybszy dostęp do danych w sytuacjach kryzysowych i największą częstotliwość rewizyty sensorów nad obszarem zainteresowania.
”Ten start i uruchomienie kolejnych jednostek oznaczają coś więcej niż tylko dodatkowe satelity dla naszej konstelacji. Jest to świadectwo naszego dążenia do stałego udoskonalania naszych technologii by jak najlepiej wspierać naszych klientów” – powiedział Rafał Modrzewski, CEO i współzałożyciel ICEYE. „Wprowadzamy na rynek niezawodną konstelację ze zwiększoną częstotliwością rewizyty oraz najnowocześniejszymi możliwościami po to, by sprostać wysokim oczekiwaniom naszych najbardziej wymagających klientów”.
Cztery kolejne wystrzelone satelity trzeciej generacji bazują w swej konstrukcji na wcześniejszych doświadczeniach firmy w zakresie możliwości obrazowania. Chodzi o wykorzystanie takich osiągnięć jak tryb Spot Fine, który zapewnia natywną rozdzielczość zobrazowań na poziomie 50 cm na piksel, oraz tryb Dwell. Tryb ten wykorzystuje zaawansowane techniki zbierania danych celem szybkiego określania zmian zachodzących na ziemi, niemalże w czasie rzeczywistym.
John Cartwright, Dyrektor ds. Produktów Opartych na Danych w ICEYE zauważył: ”Klienci ICEYE na całym świecie wykazują rosnące zapotrzebowanie na nasze regularne, wysokiej rozdzielczości zobrazowania satelitarne. Nasi klienci wykorzystują obrazy od ICEYE do pozyskiwania praktycznych informacji i podejmowania decyzji z dużą pewnością. To nasze trzecie wystrzelenie satelitów w 2023 roku, co pokazuje nasze zaangażowanie w budowę i obsługę największej jak dotąd konstelacji satelitów SAR”.
Przy okazji ostatniego startu wyniesione zostały zarówno satelity ICEYE wyprodukowane w Europie, jak i te zbudowane i obsługiwane przez oddział koncernu działający w USA. ICEYE US ma siedzibę w Irvine w stanie Kalifornia. Buduje i odpowiada za operowanie licencjonowanymi przez NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) satelitami wytwarzanymi na potrzeby amerykańskich klientów rządowych oraz komercyjnych.
Zazwyczaj około 70% powierzchni naszej planety jest pokryte chmurami. Jednocześnie, stale mniej więcej połowa ziemskiego globu skrywa się w ciemności. Satelity SAR pozwalają monitorować to, co dzieje się na Ziemi niezależnie od pory dnia czy też warunków atmosferycznych. Jest to ich istotna przewaga nas tradycyjnymi sensorami elektrooptycznymi. Działają one bowiem aktywnie, omiatając obserwowany obszar strumieniem promieniowania mikrofalowego. Obrazy radarowe powstają na podstawie tego, w jaki sposób mikrofale odbijają się od Ziemi i wracają z powrotem do satelity.
Zdolność satelitów wyposażonych w radary z syntetyczną aperturą do pracy w każdych warunkach doskonale sprawdza się w zastosowaniach takich jak ubezpieczenia, reagowanie na katastrofy naturalne i usuwanie ich skutków, bezpieczeństwo narodowe, obronność i rozpoznanie, pomoc humanitarna oraz badanie zmian klimatu.
Fot. ICEYE [iceye.com]

SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/finsko-polska-spolka-kosmiczna-zwieksza-swoj-potencjal

Fińsko-polska spółka kosmiczna zwiększa swój potencjał.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Electron wkrótce wróci do lotów. Co zawiodło ostatnim razem?
2023-11-13. Mateusz Mitkow
Amerykańska firma Rocket Lab poinformowała o postępach w dochodzeniu, dotyczącym awarii systemu nośnego Electron, która spowodowała niepowodzenie wrześniowej misji. Nazwano to „nieprawdopodobną kombinacją zdarzeń” i dodano, że firma planuje wznowić loty rakiety jeszcze przed końcem bieżącego roku.
19 września br. firma Rocket Lab podjęła próbę przeprowadzenia startu misji o nazwie ”We Will Never Desert You”, której celem było wyniesienie na orbitę okołoziemską nowego satelity, wyposażonego w syntetyczną aperturę radarową (SAR) amerykańskiej spółki Capella Space. Podczas fazy, która przewidywała odpalenie sinika drugiego stopnia, prędkość systemu zaczęła spadać. Nieznana na tamten moment anomalia spowodowała usterkę, która skutkowała niepowodzeniem misji i utratą ładunku. Firma Rocket Lab od razu zabrała się do analizy danych, aby znaleźć przyczynę porażki i kilka dni temu poinformowała o wstępnych wynikach dochodzenia.
”Przyczyną anomalii jest bardzo złożony zestaw zdarzeń, które są niezwykle trudne do odtworzenia w testach” - opisał założyciel i dyrektor generalny Rocket Lab, Peter Beck. Dodał także, że szczegółowa analiza dostępnych danych telemetrycznych doprowadziła inżynierów do wniosku, że wystąpił „nieoczekiwany łuk elektryczny” w zasilaczu górnego stopnia. Spowodowało to zwarcie akumulatorów zasilających górny stopień, powodując tym samym utratę zasilania. To wynik kilku czynników, gdyż aby taki „łuk elektryczny” mógł powstać musiało pojawić się - niewielkie stężenie gazów helu i azotu między górnym a dolnym członem rakiety, nakładający się na siebie prąd stały i zmienny o wysokim napięciu w sąsiadujących ze sobą układach statku, a także wada przewodów w systemie zasilania.
Podkreślmy, że jest to bardzo złożony zestaw zdarzeń i zarazem niezwykle trudny do przewidzenia. „Gdyby którykolwiek z tych elementów nie był obecny, awaria nie miałaby miejsca” - powiedział Peter Beck. „Tak wiele rzeczy musiało się zgrać, że większość ludzi powiedziałaby, że prawdopodobieństwo wystąpienia tego zdarzenia byłoby w dużej mierze nieprawdopodobne”. Rocket Lab spodziewa się formalnego zakończenia dochodzenia w sprawie anomalii w nadchodzących tygodniach.
W komunikacie dodano, że choć powtórzenie zdarzenia oceniane jest na mało prawdopodobne to firma podejmie niezbędne kroki (w tym wzmocnienie testów naziemnych górnego stopnia) w celu wykluczenia jej wystąpienia w przyszłości. Najważniejszą informacją jest jednak to, że rakieta Electron ma już w najbliższym czasie powrócić do lotów. ”Powrót Electrona do lotu jest zaplanowany podczas okna startowego, które rozpocznie się 28 listopada 2023 r. i potrwa do grudnia.” - zaznaczył szef Rocket Lab. System nośny Electron ma w ramach tego lotu wynieść na orbitę satelitę do obrazowania radarowego (SAR) dla japońskiej firmy iQPS w ramach dedykowanej misji. Dodatkowo, zapowiedziano także, że firma spodziewa się podwoić swoją aktywność startową w przyszłym roku. Na ten moment zarezerwowano już 22 starty w 2024 r.
W przyszłym roku ma zadebiutować również nowy system nośny od firmy Rocket Lab o nazwie Neutron. Będzie to większa rakieta nośna wielokrotnego użytku. W całej okazałości nowa rakieta kosmiczna Rocket Lab ma mierzyć ponad 40 m długości i dysponować możliwością wynoszenia do 13 t ładunku na niską orbitę okołoziemska (LEO). Peter Beck zaznaczył, że prace nad nią przebiegają dobrze. Na ten moment firma skupia się na pracach przy zbiornikach i konstrukcji rakiety, a także jej silnika Archimedes, ale rozwijana jest także wymagana infrastruktura naziemna. Obecny harmonogram przewiduje, że rakieta trafi na platformę startową pod koniec przyszłego roku.
Źródła: Rocket Lab, Space News, Space24.pl
Fot. Rocket Lab

Fot. Rocket Lab via Twitter

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/rakieta-electron-wkrotce-wroci-do-lotow-co-zawiodlo-ostatnim-razem

Rakieta Electron wkrótce wróci do lotów. Co zawiodło ostatnim razem.jpg

Rakieta Electron wkrótce wróci do lotów. Co zawiodło ostatnim razem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkadziesiąt masywnych gwiazd próbuje uciec z Drogi Mlecznej. Dlaczego tak się dzieje?
2023-11-13. Radek Kosarzycki
Droga Mleczna mieści w sobie od 200 do 400 miliardów gwiazd, z których większość mieści się w płaskim dysku z poprzeczką. Jak się jednak okazuje, nasza galaktyka nie jest w stanie pomieścić wszystkich swoich gwiazd. Część z nich wyrzucana jest w przestrzeń międzygalaktyczną, gdzie w pustce przestrzeni kosmicznej spędza dużą część swojego życia. Zespół astronomów przyjrzał się dokładniej najmasywniejszym z tych uciekających gwiazd, aby dowiedzieć się, jakie procesy doprowadziły do wyrzucenia ich z naszego kosmicznego domu.
Kiedy astronomowie obserwują pole gwiazd w Drodze Mlecznej, jedną z rzeczy, które mierzą, jest rozkład prędkości. Droga Mleczna jest dojrzałą galaktyką, w której ruch gwiazd jest względnie uporządkowany. Ogólny rozkład prędkości populacji gwiazd odzwierciedla rotację galaktyki. Dlatego jeżeli w polu widzenia teleskopu pojawi się gwiazda, która prędkością odstaje od swoich towarzyszek, niemal natychmiast przyciąga ona uwagę astronomów na całym świecie.
Zespół astronomów pracujący z dwoma katalogami masywnych gwiazd odkrył w nich mnóstwo gwiazd poruszających się inaczej niż ich galaktyczne otoczenie. To właśnie gwiazdy, których prędkość wskazuje na to, że są one w trakcie opuszczania naszej galaktyki.
Zidentyfikowane w ten sposób gwiazdy opisano w najnowszym artykule naukowym opublikowanym na łamach periodyku Astronomy and Astrophysics.
Czytaj także: Wciąż niewiele widzieliśmy. Setki pozostałości supernowych wciąż czeka na odkrycie
Mar Carretero Castrillo z Uniwerstytetu w Barcelonie i jej współpracownicy oparli swoją pracę na dwóch obszernych katalogach gwiazd. Są to Galactic O-Star Catalog (GOSC) i Be Star Spectra (BeSS). Obydwa są katalogami, w których umieszczone są masywne gwiazdy dwóch typów: O oraz Be.
Naukowcy wykorzystali także dane z kosmicznego teleskopu Gaia wyniesionego w przestrzeń kosmiczną przez Europejską Agencję Kosmiczną. Gaia precyzyjnie mierzy położenie, odległość, prędkości i kierunek lotu ponad miliarda gwiazd w Drodze Mlecznej.
Jak na razie nie wiadomo, ile gwiazd tak naprawdę wylatuje z naszej galaktyki. Nie zmienia to jednak faktu, że astronomowie bezustannie odkrywają kolejnych gwiezdnych uciekinierów. Część astronomów szacuje, że z naszej galaktyki aktualnie może uciekać nawet dziesięć milionów gwiazd, co wbrew pozorom nie jest liczbą dużą, jeżeli uznamy, że w galaktyce znajduje się 400 miliardów gwiazd. Pytaniem otwartym jest jednak pytanie o to, jakie mechanizmy są w stanie nadać gwieździe prędkość przekraczającą prędkość ucieczki z masywnej galaktyki.
Czytaj także: Gwiazda-sprinterka w Małym Obłoku Magellana
„Istotna część masywnych gwiazd to gwiazdy uciekające. Gwiazdy te poruszają się ze znaczną, dużo wyższą prędkością niż inne gwiazdy w ich otoczeniu” – wyjaśniają autorzy. Astronomowie postanowili skatalogować i scharakteryzować uciekające gwiazdy masywne i gwiazdy wczesnego typu zawarte w obu katalogach.
„Masywne gwiazdy OB wczesnego typu są najjaśniejszymi gwiazdami w Drodze Mlecznej” – wyjaśniają autorzy opracowania. Gwiazdy OB są nie tylko masywne i młode, ale także niezwykle gorące. Tworzą luźno zorganizowane grupy, tzw. asocjacje OB. Ponieważ są one młode i gorące, nie żyją zbyt długo. Gwiazdy tego typu szybko zużywają swoje paliwo i eksplodują jako supernowe.
Zespół powiązał dane zebrane za pomocą telwskopu Gaia z katalogami GOSC i BeSS i w ten sposób wyselekcjonował 417 gwiazd typu O i 1335 gwiazd typu Be występujących odpowiednio w katalogach Gaia i BeSS. Spośród nich odkryli 106 uciekających gwiazd typu O, co stanowi 25,4 proc. gwiazd w katalogu GOSC. Czterdzieści dwie z nich zostały zidentyfikowane stosunkowo niedawno.
W toku swojej pracy badacze znaleźli także 69 uciekających gwiazd Be, co stanowi 5,2 proc. wszystkich gwiazd w katalogu gwiazd typu Be. Czterdzieści siedem z nich zostało zidentyfikowanych niedawno. Ogólnie rzecz biorąc, gwiazdy typu O poruszają się szybciej niż gwiazdy typu Be.
Dlaczego masywne gwiazdy stanowią tak dużą część gwiazd uciekających? Istnieją dwie konkurencyjne teorie, które próbują wyjaśnić uciekające gwiazdy i obie dotyczą gwiazd masywnych. Jednym z nich jest scenariusz dynamicznego wyrzutu (DES, ang. dynamical ejection scenario), a drugim scenariusz podwójnej supernowej (BSS, ang. binary supernova scenario).
Gwiazdy OB często powstają w parach podwójnych. W scenariuszu podwójnej supernowej (BSS) jedna gwiazda eksploduje jako supernowa, a eksplozja wyrzuca drugą gwiazdę. Jeśli sytuacja jest właściwa, ocalała gwiazda otrzymuje wystarczającą ilość energii we właściwym kierunku, aby mogła wyrwać się z objęć swojej partnerki, którą jest teraz gwiazda neutronowa lub czarna dziura. Może także wyrwać się z objęć grawitacji Drogi Mlecznej. Jeśli tak się stanie, rozpoczyna się długa podróż w przestrzeń międzygalaktyczną.
W scenariuszu DES nie ma dramatycznego wybuchu supernowej. Zamiast tego gwiazda w zwartym, gęsto upakowanym gwiazdami obszarze doświadcza interakcji grawitacyjnych z innymi gwiazdami. Spotkania pomiędzy gwiazdami podwójnymi i pojedynczymi mogą skutkować wyrzuceniem jednej z gwiazd, podobnie jak spotkania pomiędzy dwiema parami podwójnymi. Asocjacje OB, w których zwykle tworzą się gwiazdy typu O i B, to bardzo gęste od gwiazd środowiska, z których często uciekają pojedyncze gwiazdy. Ponieważ większość tych gwiazd jest masywna, większość uciekających gwiazd również jest masywna.
Naukowcy zastanawiają się nad tymi dwoma scenariuszami i debatują nad nimi od dziesięcioleci. W obu scenariuszach mogą powstać gwiazdy z prędkością wystarczającą do ucieczki z galaktyki. Badając próbkę 175 uciekających gwiazd, naukowcy odkryli, że uzyskane dane faworyzują jedno wyjaśnienie zamiast drugiego.
„Wyższe wartości procentowe i wyższe prędkości stwierdzone dla typu O w porównaniu z obiektami uciekającymi typu Be podkreślają, że scenariusz dynamicznego wyrzutu (DES) jest bardziej prawdopodobny niż scenariusz supernowej podwójnej” – możemy przeczytać w artykule.
Procent typów widmowych reprezentowanych w uciekających gwiazdach pomaga wyjaśnić ich wnioski. 25% gwiazd typu O w ich próbce to gwiazdy uciekające, w porównaniu z 5% gwiazd typu Be. Inne badania wykazały różne liczby, ale jak zauważają autorzy, „istnieje zgoda w tym sensie, że odsetek uciekających gwiazd O jest znacznie wyższy niż w przypadku gwiazd B lub Be”.
Poprzednie badania wykazały, że uciekające gwiazdy typu O mają większe prędkości niż gwiazdy typu B i Be. Wcześniejsze badania pokazują również, że dynamiczne wyrzuty często skutkują szybszymi i masywniejszymi ucieczkami niż w scenariuszu supernowej podwójnej.
Runaway Star ejected from the centre of the Milky Way at incredible speed
https://www.youtube.com/watch?v=TzLdqE5fD-E

https://www.pulskosmosu.pl/2023/11/masywne-gwiazdy-uciekaja-z-drogi-mlecznej/

Kilkadziesiąt masywnych gwiazd próbuje uciec z Drogi Mlecznej. Dlaczego tak się dzieje.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc mógł potajemnie wchłaniać wodę z Ziemi przez miliardy lat
Autor: Admin3 (13 Listopad, 2023)
Na Księżycu są cząsteczki wody i lód, ale jak się tam dostały? Jest prawdopodobne, że część wody pochodziła ze zderzeń asteroid z kometami, ale nowe badanie sugeruje inne źródło księżycowej wody – ziemską atmosferę.
Naukowcy twierdzą, że jony wodoru i tlenu uciekające z górnych warstw atmosfery naszej planety, a następnie łączące się na Księżycu, mogą stworzyć do 3500 kilometrów sześciennych (840 mil sześciennych) powierzchniowej wiecznej zmarzliny lub podpowierzchniowej wody w stanie ciekłym.
Według ekspertó, jony wodoru i tlenu uderzają w powierzchnię Księżyca, gdy przechodzi on przez ziemski ogon magnetyczny (bąbel w kształcie łzy wokół Ziemi, na który oddziałuje jego pole magnetyczne). Dzieje się tak pięć dni w każdym miesiącu księżycowym.
Ze względu na to, że wiatr słoneczny Słońca naciska na tę bańkę, niektóre linie ziemskiego pola magnetycznego są zerwane: są one przywiązane do planety tylko na jednym końcu. Kiedy Księżyc koliduje z ogonem magnetycznym Ziemi, niektóre z tych zerwanych wiązań są naprawiane, powodując, że jony wodoru i tlenu, które wcześniej uciekły z ziemskiej atmosfery, nagle pędzą z powrotem w jej kierunku.
To trochę tak jakby nasz księżyc znalazł się w deszczu - deszczu jonów wody powracających na Ziemię, które spadają na powierzchnię srebrnego globu. Księżyc nie ma magnetosfery, więc kiedy jony zderzają się z jego powierzchnią, tworzy się wieczna zmarzlina. Część tej wiecznej zmarzliny, w wyniku różnych procesów geologicznych, może zostać wypchnięta pod powierzchnię i zamieniona w wodę w stanie ciekłym.
Naukowcy sugerują, że przez miliardy lat po późnym ciężkim bombardowaniu, kiedy wczesna Ziemia i Księżyc były poddawane silnym uderzeniom innych ciał niebieskich pędzących w przestrzeni kosmicznej, następowała powolna akumulacja tych jonów. Dane grawitacyjne z Lunar Reconnaissance Orbiter NASA zostały wykorzystane do dokładnego zbadania regionów polarnych Księżyca i kilku dużych kraterów. Zespół odkrył anomalie, które mogą wskazywać na uskoki skalne zdolne do utrzymywania wiecznej zmarzliny.
Chociaż naukowcy uważają, że woda na Księżycu najprawdopodobniej pochodzi z kilku źródeł – w tym z reakcji wodoru i tlenu napędzanych wiatrem słonecznym – większość z nich równie dobrze mogła powstać w ten sposób. Przewidywana ilość wody wystarczyłaby do wypełnienia dużego jeziora. Powłoka stworzona przez kratery i pęknięcia w skałach zapewni niezbędną ochronę przed parowaniem wody z powrotem w przestrzeń kosmiczną.
NASA dąży do zapewnienia długoterminowej obecności człowieka na Księżycu, a do tego konieczne jest stworzenie odpowiedniej stacji księżycowej z pobliskim źródłem wody. To ostatnie badanie może pomóc ekspertom zdecydować, gdzie umieścić taką stację.
Źródło: Pixabay.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ksiezyc-mogl-potajemnie-wchlaniac-wode-z-ziemi-przez-miliardy-lat

Księżyc mógł potajemnie wchłaniać wodę z Ziemi przez miliardy lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbadano eksplozję masywnej gwiazdy w galaktyce M61
Autor: admin (13 Listopad, 2023)
Międzynarodowy zespół astronomów przeprowadził obserwacje fotometryczne i spektroskopowe SN 2020jfo, supernowej typu II. Wyniki badań przedstawiono w preprint na arXiv, krótkie podsumowanie prac naukowych opisano w komunikacie prasowym opublikowanym na stronie Phys.org.
Supernowe typu II (SN II) to eksplozje masywnych gwiazd (o masie większej niż osiem mas Słońca), które zapadają się, tworząc zwarty obiekt, gwiazdę neutronową lub czarną dziurę. Różnią się one od innych odmian supernowych obecnością linii wodorowych w swoich widmach. W zależności od kształtu krzywych blasku obrazujących zmianę jasności w czasie wyróżnia się dwie kategorie, typ IIL i typ IIP. Pierwsza z nich wykazuje stały liniowy zanik po eksplozji, podczas gdy druga wykazuje powolny spadek jasności, po którym następuje normalny zanik.
SN 2020jfo została odkryta 6 maja 2020 roku za pomocą teleskopu Samuela Oshina Obserwatorium Palomar w ramach astronomicznego przeglądu nieba Zwicky Transient Facility, którego celem jest poszukiwanie transjentów – obiektów zmieniających swoją jasność. Gwiazda rozbłysła na obrzeżach galaktyki spiralnej M61, znajdującej się w odległości około 47,3 miliona lat świetlnych od Ziemi.
Obserwacje fotometryczne i spektroskopowe w zakresie ultrafioletowym i optycznym/bliskiej podczerwieni prowadzono począwszy od trzeciego dnia po wybuchu przez 431 dni. W tym celu astronomowie z Aryabhatta Research Institute for Observational Sciences w Indiach wykorzystali należący do NASA Swift Space Telescope oraz szereg instrumentów naziemnych na całym świecie. Wykazali, że faza plateau była stosunkowo krótka i trwała około 67 dni, a szczyt pozornej jasności supernowej okazał się słabszy niż wybuchy o takim samym lub krótszym czasie trwania plateau.
Jednocześnie cechy widmowe związane z absorpcją promieniowania przez neutralne atomy wodoru okazały się silne, co wskazuje na dużą masę powłoki wodorowej wyrzuconej podczas wybuchu. Widma pokazują również dość silne linie metali w porównaniu z innymi supernowymi typu II o porównywalnych długościach plateau. Według naukowców masa gwiazdy progenitorowej wynosi od 12 do 15 mas Słońca, podczas gdy wyrzucono 13,7 mas Słońca, czyli znacznie więcej niż inne SN II.
Źródło: 123rf.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/zbadano-eksplozje-masywnej-gwiazdy-w-galaktyce-m61

Zbadano eksplozję masywnej gwiazdy w galaktyce M61.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody Mars mógłby pokryć ocean o głębokości do kilometra
Autor: Admin3 (13 Listopad, 2023)
Skład izotopowy marsjańskich meteorytów wykazał, że 4,5 miliarda lat temu Czerwona Planeta została poddana intensywnemu bombardowaniu asteroidami. Przyniosła tyle wody, że na krótki czas Mars okazał się o wiele bardziej odpowiednim miejscem do powstania życia niż sąsiednia Ziemia.
Współczesny Mars nie bez powodu nazywany jest Czerwoną Planetą: jego powierzchnia to brązowa, zakurzona, lodowa pustynia. Ale w odległej przeszłości Mars był tak niebieski jak dzisiejsza Ziemia. Wiele wskazuje na to, że znajdowały się na nim rozległe i liczne zbiorniki wodne, było ciepło i wilgotno. Według niektórych naukowców, w tym profesora Martina Bizzarro (Martin Bizzarro), młody Mars może być miejscem, w którym pojawiło się pierwsze życie w Układzie Słonecznym.
W swojej nowej pracy profesor Bizzarro i jego współpracownicy z Uniwersytetu w Kopenhadze wykazali, że około 4,5 miliarda lat temu sąsiednia planeta została poddana masowemu bombardowaniu przez asteroidy, które przyniosły na nią ogromne zapasy wody. Wystarczyło, by na Marsie rozpryskiwał się ocean o głębokości co najmniej 300 metrów. Piszą o tym naukowcy w artykule opublikowanym w czasopiśmie Science Advances.
Autorzy przeanalizowali próbki starożytnych marsjańskich meteorytów, które kiedyś zostały wyrzucone z powierzchni sąsiedniej planety i trafiły na Ziemię po długim locie kosmicznym. W sumie naukowcy przebadali 31 próbek, oceniając zawartość chromu-54 w ich minerałach. Liczby te pokazały, że w ciągu pierwszych stu milionów lat swojego istnienia Mars był aktywnie bombardowany przez węglowe asteroidy, które dostarczały na planetę wodę i prostą materię organiczną, która mogła stać się podstawą powstania życia.
Zdaniem naukowców tej wody było naprawdę dużo. Wraz z „pierwotną” wodą, która została wyciśnięta z magmy, było wystarczająco dużo wilgoci, aby pokryć młodego Marsa globalnym oceanem o głębokości co najmniej 300 metrów, a być może nawet do kilometra. W tamtym czasie Ziemia wyglądała znacznie mniej obiecująco dla rozwoju życia. To wtedy przeżyła katastrofalne zderzenie, które stworzyło księżyc, a cała powierzchnia naszej planety pozostała stopiona i martwa. Dopiero później „dogonił i wyprzedził” Marsa, który ostygł, stracił lwią część wilgoci i zamienił się w obecną lodową pustynię.
Źródło: pixabay.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/mlody-mars-moglby-pokryc-ocean-o-glebokosci-do-kilometra

Młody Mars mógłby pokryć ocean o głębokości do kilometra.jpg

Młody Mars mógłby pokryć ocean o głębokości do kilometra2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele egzoplanet może mieć atmosferę z helu
Autor: admin (13 Listopad, 2023)
Przez wieki nikt nie wiedział, czy jesteśmy sami we wszechświecie i czy istnieją inne planety podobne do naszej. Ale dzięki nowym teleskopom i technikom, które pojawiły się w ostatnich dziesięcioleciach, wiemy teraz, że istnieją tysiące planet krążących wokół odległych gwiazd i mają one różne kształty i rozmiary – duże i małe, skaliste i gazowe, mętne lub lodowe. Badanie przeprowadzone przez naukowców z uniwersytetów w Chicago, Michigan i Maryland umieszcza na liście kolejną planetę, tj. planety z atmosferą helu. Co więcej, odkrycie może stanowić nowy krok w naszym rozumieniu ewolucji planet. Przeprowadzone przez nich symulacje wykazały, że jest prawdopodobne, że hel będzie gromadził się z czasem w atmosferach niektórych typów egzoplanet. Jeśli to się potwierdzi, wyjaśni to odwieczną tajemnicę wielkości tych egzoplanet.
„Istnieje tak wiele dziwnych i cudownych rodzajów egzoplanet, a to odkrycie nie tylko dodaje nowy gatunek, ale może mieć również implikacje dla zrozumienia ewolucji i ogólnie procesu powstawania planet” – powiedział astrofizyk z University of Chicago, Leslie Rogers, współautor badania i autor nowego artykułu opublikowanego w czasopiśmie Nature Astronomy.
Znalezienie odległych planet zajęło nam tak dużo czasu, ponieważ nawet największe z nich znacznie przyćmiewają gwiazdy, wokół których krążą. Dlatego naukowcy wymyślili oryginalny sposób ich wykrywania. Szukają luki w świetle gwiazdy, gdy planeta przechodzi przed nią. To mówi, jak duża jest planeta.
Teraz wiemy, że planety są niezwykle powszechne. W rzeczywistości, z tego, co możemy stwierdzić w tym momencie, co najmniej połowa wszystkich gwiazd, takich jak nasze Słońce, ma co najmniej jedną planetę między rozmiarami Ziemi i Neptuna, która krąży bardzo blisko gwiazdy. Przypuszcza się, że planety te mają atmosfery z dużą ilością wodoru i helu, zebranych, gdy planety po raz pierwszy powstały z gazu i pyłu wokół gwiazdy. Ale kiedy naukowcy przyjrzeli się liczbie takich planet, zauważyli coś ciekawego. Planety zostały podzielone na dwie populacje. Jedna grupa była wielkości półtora Ziemi, a druga była dwa razy większa od Ziemi lub więcej, ale nie było prawie żadnych pośrednich.
Ta przepaść między dwiema populacjami planet jest znana jako „dolina promienia” i jest przedmiotem gorących dyskusji w tej dziedzinie. Naukowcy są przekonani, że odpowiedź pomoże nam zrozumieć, w jaki sposób te i inne planety tworzą się i ewoluują w czasie. Niektórzy sugerowali wyjaśnienie tej luki, prawdopodobnie związanej z atmosferami planet. Trudno być planetą blisko swojej gwiazdy nieustannie bombardowanej promieniami rentgenowskimi i ultrafioletowymi, które mogą pozbawić je atmosfery.
„Na przykład być może mniejsza grupa planet całkowicie straciła swoją atmosferę i istnieje po prostu jako skaliste jądra” – powiedział pierwszy autor badania, dr Isaac Malsky, student na University of Michigan, który jako pierwszy zaczął studiować ten temat u Rogersa do swojej pracy magisterskiej na University of Chicago.
Zespół, w skład którego wchodzili Rogers i Malsky, postanowił przyjrzeć się bliżej temu zjawisku, znanemu jako emisja do atmosfery. Stworzyli modele oparte na danych, które posiadamy o planetach i prawach fizyki, aby lepiej zrozumieć, w jaki sposób ciepło i promieniowanie wpłynęłoby na atmosfery planet. Następnie stworzyli 70 tys. symulowanych planet, zmieniając rozmiar planet, rodzaj gwiazd, wokół których krążą, i temperaturę atmosfery, i symulowali, co stanie się z nimi w czasie. Zespół odkrył, że po kilku miliardach lat wodór z atmosfer planetarnych prawdopodobnie będzie uciekał szybciej niż hel.
„Wodór ma niższą masę atomową, więc łatwiej go rozdzielić” – wyjaśnił Malsky. Z czasem prowadzi to do gromadzenia się helu, a symulacje sugerują, że hel może stanowić 40% lub więcej masy atmosfery.
Zespół wymyślił sposób potwierdzania swoich wyników obserwacjami. Niedawno wystrzelony Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba i inne potężne teleskopy mogą dokonywać odczytów pierwiastków atmosferycznych i ich obfitości. Teleskopy mogą sprawdzić niezwykle duże ilości helu w atmosferach niektórych z tych planet. Jeśli teoria jest poprawna, te planety z atmosferą bogatą w hel powinny być szczególnie powszechne na dole grupy o dużym promieniu, ponieważ hel gromadzi się, gdy planeta zaczyna się kurczyć w czasie, gdy jej atmosfera stopniowo się cofa.
Dwie różne gromady wielkości planet powstają, ponieważ nawet niewielkie ilości helu i wodoru tworzą bardzo puszystą atmosferę, która może znacznie zwiększyć promień planety, wyjaśnił Malsky. Jeśli w ogóle pozostała im atmosfera, znajdą się w grupie o większym promieniu. Jeśli ich nie ma, będą w grupie o mniejszym promieniu. Żadna z tych planet nie jest uważana za odpowiednią kandydatkę do życia, bo są gorące, bombardowane promieniowaniem, a ich atmosfera prawdopodobnie pod bardzo wysokim ciśnieniem.
Jednak naukowcy wyjaśnili, że lepsze zrozumienie procesów, które napędzają formowanie się planet, może pomóc nam lepiej przewidywać, jakie inne planety istnieją i jak wyglądają, a także kierować poszukiwaniami bardziej gościnnych planet.
„Lepsze zrozumienie tej populacji może nam wiele powiedzieć o pochodzeniu i ewolucji planet wielkości Neptuna, które są wyraźnie powszechnym wynikiem procesu formowania się planet” – powiedział Rogers.
Źródło: tg
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/wiele-egzoplanet-moze-miec-atmosfere-z-helu

 

Wiele egzoplanet może mieć atmosferę z helu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykryto dziwaczną poświatę otaczająca Układ Słoneczny
Autor: Admin3 (13 Listopad, 2023)
Międzynarodowy zespół astronomów odkrył tajemniczą „upiorną” poświatę otaczającą Układ Słoneczny, ale jej dokładne pochodzenie pozostaje nieznane. Zostało znalezione przez odjęcie znanego rozproszonego światła międzyplanetarnego i międzygwiezdnego od pozagalaktycznego tła. Otrzymana wartość okazała się większa niż wartość zmierzona z obserwacji stacji New Horizons, znajdującej się poza orbitą Plutona. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopismach The Astronomical Journal i The Astrophysical Journal Letters.
W ramach projektu SKYSURF naukowcy przeanalizowali 249 861 zdjęć nieba wykonanych przez kamery szerokokątne Kosmicznego Teleskopu Hubble'a (HST), aby uwzględnić całe światło pochodzące ze źródeł takich jak planety, gwiazdy, galaktyki i pył. Celem badania był pomiar pozagalaktycznego światła tła (EBL) z wykluczeniem światła zodiakalnego (ZL) i rozproszonego światła galaktycznego (DGL) z całego rozproszonego (rozproszonego) światła kosmicznego.
Światło zodiakalne to słaba poświata w obszarze gwiazdozbiorów zodiaku, powstająca w wyniku rozproszenia światła słonecznego na nagromadzeniu cząstek pyłu leżących w płaszczyźnie Układu Słonecznego. Galaktyczne jasne tło jest spowodowane światłem gwiazd Drogi Mlecznej rozproszonym na obłokach międzygwiazdowych. Większość pozagalaktycznego światła tła pochodzi z odległych galaktyk i aktywnych jąder galaktycznych. EBL jest dominującym tłem we wszechświecie po kosmicznym mikrofalowym tle i uważa się, że składa się z promieniowania ultrafioletowego o krótkiej długości fali (0,1 mikrometra) i promieniowania dalekiej podczerwieni o dużej długości fali (1000 mikrometrów).
Aby ograniczyć jasność pozagalaktycznego światła tła, naukowcy porównali najciemniejsze obrazy HST z teoretycznymi modelami światła zodiakalnego, a także skorygowali DGL, używając modelu promieniowania rozproszonego ośrodka międzygwiazdowego Drogi Mlecznej. W przypadku zdjęć wykonanych przy użyciu szerokopasmowych filtrów podczerwieni F125W, F140W i F160W jasność rozproszonego tła przy długości fali 1,25-1,6 mikrometra wynosiła odpowiednio 29, 40 i 29 nanowatów na metr kwadratowy na steradian (jednostka kąta bryłowego).
Jest to górna granica jasności światła pozagalaktycznego, ponieważ naukowcy nie byli w stanie dokładnie określić jasności pierwszego planu. Nie bierze też pod uwagę takiego potencjalnego źródła światła rozproszonego, jak słaby, rozproszony, kulisty obłok pyłu kometarnego w Układzie Słonecznym. Obserwacja tego pyłu w przyszłości pomoże zaktualizować modele światła zodiakalnego, aby lepiej ograniczyć EBL.
Na istnienie tego pyłu wskazuje fakt, że sonda New Horizons, kierując się w przestrzeń międzygwiazdową, zarejestrowała znacznie słabsze promieniowanie rozproszone niż Hubble. Tak więc najprawdopodobniej istnieje dodatkowy składnik między Ziemią a miejscem, w którym mierzono New Horizons, który nie jest brany pod uwagę przez obecne modele światła zodiakalnego.
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/wykryto-dziwaczna-poswiate-otaczajaca-uklad-sloneczny

Wykryto dziwaczną poświatę otaczająca Układ Słoneczny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli bliźniaczą Drogę Mleczną
Autor: admin (13 Listopad, 2023)
Wystrzelony w 2021 roku Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba w dalszym ciągu zachwyca nas nowymi odkryciami na temat Wszechświata. Niedawno astronomowie korzystający z tego teleskopu odkryli najstarszą bliźniaczą do naszej galaktyki Drogi Mlecznej - galaktykę spiralną Ceers-2112. Odkrycie zostało opublikowane w czasopiśmie Nature i wzbudziło duże zainteresowanie środowiska naukowego.
Ceers-2112 powstał, gdy Wszechświat miał zaledwie dwa miliardy lat. Oznacza to, że galaktyka ta istniała już 11,7 miliarda lat temu, kiedy Wszechświat był młody i dopiero rozpoczynał swój rozwój. Główną różnicą między Ceers-2112 a innymi starożytnymi galaktykami jest obecność poprzeczki – paska gwiazd i gazu, który przecina jej „serce”. Takie poprzeczki obserwuje się w około dwóch trzecich wszystkich galaktyk spiralnych, w tym w naszej Drodze Mlecznej.
Do tej pory uważano, że słupki pojawiają się tylko w starych galaktykach i oznaczają koniec okresu powstawania galaktyk. Jednak odkrycie Ceers-2112 podaje w wątpliwość tę teorię. Naukowcy doszli do wniosku, że młode galaktyki również mogą mieć takie struktury. Odkrycie to rodzi wiele pytań i zmusza nas do ponownego rozważenia istniejących modeli teoretycznych.
Astrofizyk Luca Costantin z Centrum Astrobiologii w Madrycie, główny autor badania, zauważa, że obecność skoczka w Ceers-2112 jest zaskakującym odkryciem. Sugeruje to, że galaktyki podobne do naszej istniały już we wczesnych stadiach Wszechświata. Może to zmienić nasze rozumienie roli ciemnej materii, która pozostaje jednym z najbardziej tajemniczych składników Wszechświata.
Obecne teorie sugerują, że ciemna materia stanowi 85 procent całej materii we wszechświecie. Jest jednak nieuchwytny dla obserwacji i nie wchodzi w interakcję ze światłem. Uważa się, że ciemna materia odegrała kluczową rolę w ewolucji galaktyk i powstawaniu gwiazd już 380 000 lat po Wielkim Wybuchu. Wyniki badania Ceers-2112 wskazują jednak, że wczesny Wszechświat był zdominowany przez zwykłą materię.
Dane z odkrycia galaktyki Ceers-2112 mogą pomóc naukowcom lepiej zrozumieć procesy zachodzące we wczesnym Wszechświecie i rolę ciemnej materii w jego ewolucji. Może to doprowadzić do rewizji istniejących modeli i teorii dotyczących powstawania galaktyk i rozwoju Wszechświata.
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-blizniacza-droge-mleczna

Astronomowie odkryli bliźniaczą Drogę Mleczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedzą, jak wytworzyć wodę na Marsie. Pomoże sztuczna inteligencja

2023-11-13. Autor:
Grzegorz Jasiński
Chińscy naukowcy przybliżyli ludzkość do kolonizacji Marsa. Postawili pierwszy krok na drodze do uczynienia Czerwonej Planety zdolną do podtrzymania życia. Może na razie na małą skalę, ale jednak. Zespół naukowców pod kierunkiem prof. Luo Yi, prof. Jiang Jun i prof. Shang Weiwei z University of Science and Technology of China (USTC) i Chinese Academy of Sciences (CAS) opracował metodę tworzenia w oparciu o meteoryty z Marsa katalizatora, który pozwoli na otrzymywanie tlenu z wody. Technologię z użyciem robota AI-chemist, wykorzystującego sztuczną inteligencję opisano w najnowszym numerze czasopisma "Nature Synthesis".
Chińscy naukowcy zmierzyli się z jednym z kluczowych problemów ewentualnej kolonizacji Marsa, brakiem tlenu. By dłuższe misje, nie mówiąc już o zasiedleniu Czerwonej Planety były możliwe, konieczne jest uzyskiwanie tlenu z obecnej tam wody.
Można tego dokonać z pomocą energii z baterii słonecznych na drodze reakcji wydzielania tlenu w obecności odpowiednich katalizatorów (OER). Kluczowym problemem było jednak opracowanie technologii wytwarzania tych katalizatorów na miejscu, na Marsie, w oparciu o dostępne tam materiały. Transportowanie tych materiałów i samych katalizatorów z Ziemi byłoby zbyt kosztowne.
Robot AI-chemist potrafi z pomocą laserowego spektrometru LIBS (laser-induced breakdown spectroscopy) określić skład marsjańskiej skały i poddać jej próbki działaniu roztworu dodatkowych substancji chemicznych, po odwirowaniu, otrzymane próbki katalizatorów mogą być poddane testom.
Kluczowe znacznie ma jednak algorytm sztucznej inteligencji, który na podstawie wyników tych testów, z wykorzystaniem metod chemii kwantowej i dynamiki molekularnej może przewidzieć, jaka kombinacja składników pozwoli otrzymać katalizatory o optymalnym działaniu.
najnowszym numerze czasopisma "Nature Synthesis".
 
Bloki wodnego lodu uwolnione 24.12.2021 po uderzeniu meteoroidu w rejonie Amazonis Planitia Marsa /NASA/JPL-Caltech/University of Arizona /Materiały prasowe
Chińscy naukowcy zmierzyli się z jednym z kluczowych problemów ewentualnej kolonizacji Marsa, brakiem tlenu. By dłuższe misje, nie mówiąc już o zasiedleniu Czerwonej Planety były możliwe, konieczne jest uzyskiwanie tlenu z obecnej tam wody.
Można tego dokonać z pomocą energii z baterii słonecznych na drodze reakcji wydzielania tlenu w obecności odpowiednich katalizatorów (OER). Kluczowym problemem było jednak opracowanie technologii wytwarzania tych katalizatorów na miejscu, na Marsie, w oparciu o dostępne tam materiały. Transportowanie tych materiałów i samych katalizatorów z Ziemi byłoby zbyt kosztowne.
Robot AI-chemist potrafi z pomocą laserowego spektrometru LIBS (laser-induced breakdown spectroscopy) określić skład marsjańskiej skały i poddać jej próbki działaniu roztworu dodatkowych substancji chemicznych, po odwirowaniu, otrzymane próbki katalizatorów mogą być poddane testom.
Kluczowe znacznie ma jednak algorytm sztucznej inteligencji, który na podstawie wyników tych testów, z wykorzystaniem metod chemii kwantowej i dynamiki molekularnej może przewidzieć, jaka kombinacja składników pozwoli otrzymać katalizatory o optymalnym działaniu.
Autorzy pracy opisują, że w ciągu dwóch miesięcy robot wykonał optymalizację możliwych katalizatorów w stopniu, który przy pracy człowieka wymagałby około 2000 lat. Dzięki temu, bez udziału ludzi, w oparciu o pięć typów marsjańskich meteorytów, zaproponował katalizator o najlepszych właściwościach.
najnowszym numerze czasopisma "Nature Synthesis".
 
Chińscy naukowcy zmierzyli się z jednym z kluczowych problemów ewentualnej kolonizacji Marsa, brakiem tlenu. By dłuższe misje, nie mówiąc już o zasiedleniu Czerwonej Planety były możliwe, konieczne jest uzyskiwanie tlenu z obecnej tam wody.
Można tego dokonać z pomocą energii z baterii słonecznych na drodze reakcji wydzielania tlenu w obecności odpowiednich katalizatorów (OER). Kluczowym problemem było jednak opracowanie technologii wytwarzania tych katalizatorów na miejscu, na Marsie, w oparciu o dostępne tam materiały. Transportowanie tych materiałów i samych katalizatorów z Ziemi byłoby zbyt kosztowne.
Robot AI-chemist potrafi z pomocą laserowego spektrometru LIBS (laser-induced breakdown spectroscopy) określić skład marsjańskiej skały i poddać jej próbki działaniu roztworu dodatkowych substancji chemicznych, po odwirowaniu, otrzymane próbki katalizatorów mogą być poddane testom.
Kluczowe znacznie ma jednak algorytm sztucznej inteligencji, który na podstawie wyników tych testów, z wykorzystaniem metod chemii kwantowej i dynamiki molekularnej może przewidzieć, jaka kombinacja składników pozwoli otrzymać katalizatory o optymalnym działaniu.
Autorzy pracy opisują, że w ciągu dwóch miesięcy robot wykonał optymalizację możliwych katalizatorów w stopniu, który przy pracy człowieka wymagałby około 2000 lat. Dzięki temu, bez udziału ludzi, w oparciu o pięć typów marsjańskich meteorytów, zaproponował katalizator o najlepszych właściwościach.
Autorzy pracy informują, że taki katalizator był w stanie przez blisko tydzień, w temperaturze -37 stopni Celsjusza stabilnie wytwarzać tlen bez oznak zużycia. Autorzy pracy przekonują, że w oparciu o ten materiał będzie można zbudować na Marsie fabrykę, która w ciągu 15 godzin naświetlenia światłem słonecznym, byłaby w stanie zapewnić człowiekowi odpowiednią do przetrwania ilość tlenu.

Bloki wodnego lodu uwolnione 24.12.2021 po uderzeniu meteoroidu w rejonie Amazonis Planitia Marsa /NASA/JPL-Caltech/University of Arizona /Materiały prasowe
rmf24.
https://www.rmf24.pl/nauka/news-wiedza-jak-wytworzyc-wode-na-marsie-pomoze-sztuczna-intelige,nId,7146335#crp_state=1

 

Wiedzą, jak wytworzyć wodę na Marsie. Pomoże sztuczna inteligencja.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024