Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Nie mogę albo nie umiem edytować, więc wrzucam tu: Cennik - swan 20mm 72 william 500zł - swan 33mm 72 william 650zł - swan 15mm 72 william 350zł - maede 12 mm hd-60 6 element 500zł - maede 6,5 mm hd-60 6 element 500zł - celestron luminos 15mm 82 fully multi-coated 700zł - vixen nlv 4mm 45 fully multi-coated 500zł - vixen nlv 5mm 45 fully multi-coated 500zł - vixen nlv 7mm 45 fully multi-coated 500zł -vixen nlv 15mm 45 fully multi-coated 500zł -vixen nlv 25 mm 45 fully multi-coated 500zł
  3. Dzisiaj
  4. Nie jestem zadowolony z jakości tego zdjęcia, ale jest fajny klimat, więc wrzucam 🙂 RC6@f/6 / 533MC / EQ6-R / 1% z 5000
  5. Shuwar

    Brak pogody

    No sytuacja chmurowa mega... tylko ta godzina 🙂 A do roboty wstać trzeba 🙂 Także jak się nie obrócisz... d*pa z tyłu 🙂 Wczoraj i dziś napawam się wyglądem Księżyca, prosty obiekt i nie wymaga tyle czasu. A może rzucę okiem w którąś gromadę kulistą (może blask łysego nie będzie aż tak przeszkadzał?).
  6. No tak. Tyle, że obiektyw o dość nieregularnym kształcie, muszę go pomierzyć jakie obejmy przypasują. Dzięki za podpowiedź.
  7. Oż cholera, dawno nie widziałem tak spektakularnego uparcia się na taki tyci skrawek nieba. Właściwie to chyba nigdy. Szacun i za wysiłek i za piękną relację, Damianie 🙂
  8. Kup albo zleć wydruk obejm. Tu przykład jak to wygląda: https://www.astroshop.pl/obejmy/wega-telescopes-obejmy-rohrschellen-mit-sucherschuh-und-prismenschiene-fuer-samyang-135-mm-f-2-objektiv/p,78123
  9. Nowa cena 420zł wysyłka gratis!
  10. Dopuszczam wymianę na tubę ED 120 mm z moją dopłatą.
  11. Witam serdecznie. Jestem początkującym i nie bardzo mam doświadczenie z różnymi złączkami, przejściówkami itp itd. Mam montaż HEQ5 i na chwilę obecną lustrzankę z teleobiektywem. Chce zakupić lunetę do guidingu z kamerka, ale pytanie jak to spiąć z lustrzanka? Jak to Panowie robicie? Myślałem o czymś na gorącą stopkę aparatu??? Luneta do guidingu to Artesky Guider 60 mk II Dziękuję za informację.
  12. Na pewno jest na to wiele sposobów (i też wiele lepszych), ale jak muszę na szybko to robię to w 3 krokach: PIPP - przycięcie klatek, ew. debayer jak kolorowe są - tu było 20 klatek AutoStakkert - złożenie - tutaj było z drizzle 150%, bo z zestawu DS klatki niedopróbkowane były Registax - wyostrzanie "na oko" przy kilku różnych skalach - tutaj było 0.08, 0.09, 0.10 i 0.12 Poniżej zajawka w Registaxie
  13. +światło popielate. Często się spotykają
  14. Piękny munio. Zastanawiam się tylko jak poprawnie wyostrzyć takiego sierpa, żeby mieć taką ostrość...
  15. Koszy89

    Brak pogody

    Też ale ze tak powiem niech sie teraz pogoda w d.... pocałuje
  16. Przemek_K

    Brak pogody

    Czegoś takiego nie pamiętam...
  17. @Damian P. Chyba najbardziej kompleksowa relacja z obserwacji dobsonowych 🙂 Na pewno dużo frajdy z samodzielnego przygotowania mapy i identyfikacji galaktyk. Gdyby ktoś chciał się zmierzyć z Ablem 1656 i innymi Ablami, a chce mieć gotowe mapy, Alvin Huey przygotował fajny atlasik "Abell Galaxy Clusters v2". Do ściągnięcia z: AbellGalaxyClusters v2 (faintfuzzies.com) Abell 1656 od strony 264, ma zdentyfikowane 106 galaktyk, na 9 arkuszach (mapa + zdjęcie). Aczkolwiek opisana jest tylko część.
  18. Sierpik uchwycony zestawem do DS w oczekiwaniu na ciemność 🙂 TecnoSky Owl 90/540 FR 0.8x, QHY268M, filtr G.
  19. Przełomowe badania kosmosu. Znaleziono jedną z największych cząsteczek 2024-05-13. Dawid Długosz Mgławica Kocia Łapa skrywa jedną z największych cząsteczek, które do tej pory widziano w kosmosie. Naukowcy mówią o przełomie w badaniach. Cząsteczka 2-metoksyetanolu odkryta w obszarze NGC 6334 może udzielić odpowiedzi na pytania związane ze złożonością wszechświata. Wszechświat jest ogromny i cały czas dokonywane są nowe odkrycia. Naukowcy w trakcie badań pewnego obszaru Drogi Mlecznej, który jest miejscem narodzin gwiazd, natrafili na coś bardzo ciekawego. Znaleziono tam jedną z największych znanych cząsteczek w kosmosie. Cząsteczka 2-metoksyetanolu odkryta w mgławicy Kocia Łapa Odkrycia dokonał zespół kierowany przez Zachary'ego Frieda, absolwenta Instytutu Technologii Massachusetts (MIT), który badał ośrodek gwiazdotwórczy o nazwie mgławica Kocia Łapa. Jest on od nas oddalony o około 5,5 tys. lat świetlnych i znany jest również pod nazwą NGC 6334. Obserwacje prowadzono z wykorzystaniem Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) i natrafiono na coś przełomowego. W trakcie badań prowadzonych na mgławicy Kocia Łapa udało się zidentyfikować jedną z największych ze znanych cząsteczek. To 2-metoksyetanol, który do tej pory nie był znany w świecie przyrody, choć jego właściwości odtwarzano w warunkach laboratoryjnych. Naukowcy mówią o przełomie w badaniach kosmosu Odkrycie cząsteczki 2-metoksyetanolu jest przełomowe. Składa się ona z 13 atomów, a więc teoretycznie niedużej, ale do tej pory w kosmosie znaleziono tylko sześć mających podobną liczbę atomów. Nasza grupa próbuje zrozumieć, jakie cząsteczki są obecne w obszarach przestrzeni, w których ostatecznie nabiorą kształtu gwiazdy i układy słoneczne. To pozwala nam poskładać w całość ewolucję chemii wraz z procesem powstawania gwiazd i planet. wyjaśnia Zachary Fried kierujący badaniami Przy okazji jest to najbardziej złożona cząsteczka metoksylowa ze wszystkich odkrytych do tej pory w kosmosie. Podobne znalezisko dotyczy również innego obszaru przestrzeni nazwanego IRAS 16293-2422B, który jest od nas oddalony o około 359 lat świetlnych. Znajdują się tam cztery nowonarodzone protogwiazdy, które badał zespół Frieda. Naukowcy sądzą, że w tego typu odkryciach mogą skrywać się odpowiedzi na pytania związane ze złożonością kosmosu oraz jego ewolucją. Uczeni wiedzą na temat powstawania gwiazd i planet coraz więcej. Jednak sporo pytań związanych z tymi procesami pozostaje zagadką. Kolejne badania powinny jednak przyczynić się do pogłębienia tej wiedzy. *** Mgławica Kocia Łapa, gdzie znaleziono jedną z największych cząsteczek w kosmosie. / T. A. Rector (U. Alaska), T. Abbott, NOAO, AURA, NSF /materiał zewnętrzny https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-przelomowe-badania-kosmosu-znaleziono-jedna-z-najwiekszych-c,nId,7473102
  20. Projekt Hephaistos – siedem karłów typu M i sfery Dysona? 2024-05-13. Krzysztof Kanawka Ciekawe wyniki przeglądu danych gwiazd w podczerwieni. W ramach projektu “Hephaistos” udało się wykryć siedem karłów typu M, które przejawiają nietypową charakterystykę w podczerwieni. Czy mogą to być sfery Dysona? Sferą Dysona nazywamy strukturę otaczającą gwiazdę, stworzoną przez zaawansowaną technologicznie cywilizację. Tego typu struktura byłaby zdolna pochłaniać dużą część (lub nawet całość) energii emitowanej przez gwiazdę na własne potrzeby. Nazwa tej sfery pochodzi od amerykańskiego fizyka Freemana Dysona, który przedstawił koncepcję tego typu konstrukcji w 1959 roku. Budowa takiej sfery jest potężnym wyzwaniem, gdyż do budowy nawet niepełnej konstrukcji tego typu potrzebne byłyby ilości materiału porównywalne z masą planety skalistej z naszego Układu Słonecznego. Co oczywiste, do dziś astronomowie nie wykryli żadnej takiej struktury we Wszechświecie, choć przez pewien czas niektórzy podejrzewali, że gwiazda KIC 8462852 może być takim obiektem. Naukowcy uważają, że istnieje kilka cech, dzięki którym można wykryć takie sfery. Jedną z nich jest nadmiar promieniowania podczerwonego (względem spodziewanego spektrum gwiazdy), sugerujący wydzielanie ciepła od urządzeń, maszyn i elektroniki zainstalowanej w sferze. Ludzkość obecnie dysponuje narzędziami, które pozwalają na wstępny “rekonesans” w naszym otoczeniu w Drodze Mlecznej w poszukiwaniu gwiazd z nadmiarem promieniowania podczerwonego. W 2018 roku opisywaliśmy badania astronomów ze szwedzkiego uniwersytetu w Uppsala na podstawie danych z sondy Gaia. Wówczas uwagę astronomów zwróciło sześć gwiazd z nadmiarem promieniowania podczerwonego. W maju 2024 pojawiła się ciekawa publikacja międzynarodowego zespołu astronomów z uniwersytetu w Uppsala. W tych badaniach skorzystano z dostępnych katalogów z przeglądów Gaia, 2MASS oraz WISE w zakresie podczerwonym. Publikacja jest wynikiem prac projektu “Hephaistos”, czyli poszukiwania sygnatur technicznych obcych cywilizacji. W ramach studiów przebadano katalogi dostępnych danych dla gwiazd znajdujących się nie dalej niż około 1000 lat świetlnych od Układu Słonecznego. W badaniach skupiono się na zakresie podczerwonym (12 i 22 mikrometry). Wstępna lista danych zawierała około 5 milionów źródeł. Po całkowitym przebadaniu baz, wykluczeniu potencjalnych błędów oraz dalszych pracach, badacze wyizolowali siedmiu kandydatów, charakteryzujących się nadmiarem promieniowania w zakresie podczerwonym. Najbliższa taka gwiazda znajduje się około 466 lat świetlnych od Układu Słonecznego. Każdy z siedmiu kandydatów wydaje się być karłem typu M. Jest to nieco zaskakujące, gdyż niewiele znamy czerwonych karłów z dyskami pyłu i cząstek (ang. debris disk). Jest więc możliwe, że wykryci kandydaci są nietypowymi dość młodymi czerwonymi karłami, wokół których krążą dyski pyłowe. Naukowcy nie są jednak przekonani, że “naturalne” wyjaśnienia są wystarczające. Oczywiście, bardziej ekscytujące jest wyjaśnienie, że wykryte anomalie w nadmiarowej emisji promieniowania podczerwonego u wspomnianych siedmiu kandydatów są efektem działań cywilizacji technicznych. Jak na razie jednak wśród naukowców panuje przekonanie, że czerwone karły mogą nie być odpowiednim miejscem do powstania i utrzymania życia. Mnogość czerwonych karłów skłania jednak naukowców do nieustannego badania tego typu gwiazd, także w zrozumieniu zakresów warunków, które mogłyby wesprzeć utrzymanie życia. Dlatego też projekt Hephaistos jest bardzo ciekawy, gdyż już teraz wskazuje na interesujące zależności, które mogą występować wokół czerwonych karłów. Badania w ramach projektu Hephaistos są jednak na zbyt wczesnym etapie dla wysnucia wniosków. Warto tu jednak zauważyć, że pomiary mogą nie być precyzyjne. Przykładowo, zawsze istnieje ryzyko “false positive” w danych, pochodzących m.in. z błędów detekcji czy “zanieczyszczeniem” od dalszych gwiazd czy nawet galaktyk z tła. Dalsze obserwacje pozwolą na ograniczenie tych błędów. (Hephaistos) https://kosmonauta.net/2024/05/projekt-hephaistos-siedem-karlow-typu-m-i-sfery-dysona/
  21. Żagiel słoneczny już sunie po bezkresnym kosmosie. Wielkie przełom 2024-05-12. Maciej Gajewski Pierwsi odkrywcy korzystali z naturalnej siły wiatru, by pokonać gigantyczne wówczas odległości między lądami i kontynentami. Podobnej koncepcji trzymają się ich odpowiednicy z XXI wieku. Choć w kosmicznej próżni trudno liczyć na ruch powietrza. Koncepcja żeglowania w przestrzeni kosmicznej przy użyciu kosmicznych wiatrów nie jest niczym nowym. Uczeni badają tę koncepcję od dekad i wiążą z nią ogromne nadzieje. Ten rodzaj napędu rozwiązuje przynajmniej częściowo jeden z największych problemów związanych z eksploracją kosmosu: niewystarczająca ilość energii. Najnowszy eksperyment Amerykanów zapowiada się na pełen sukces. Advanced Composite Solar Sail System (ACS3) to technologiczna demonstracja NASA, która wykorzystuje nowe technologie materiałowe dla systemów napędowych opierających się o koncepcję żagla słonecznego, które są przeznaczone do przyszłych misji w głębokim kosmosie i za sprawą których rzeczone misje mają być dużo mniejszym finansowym obciążeniem dla amerykańskiego podatnika. Podobnie jak żaglówka napędzana jest wiatrem, tak żagle słoneczne wykorzystują ciśnienie światła słonecznego do napędu, eliminując potrzebę konwencjonalnego paliwa rakietowego. ACS3, czyli jeszcze lepszy - w tym tańszy - żagiel słoneczny Misja ACS3 wykorzystuje kompozytowe materiały - czyli połączenie materiałów o różnych właściwościach - w swoich nowatorskich, lekkich wysięgnikach, które rozkładają się z modułu CubeSat. Głównym celem demonstracji tej technologii było udane rozwinięcie żagla słonecznego z kompozytowymi wysięgnikami na niskiej orbicie okołoziemskiej. Po osiągnięciu przestrzeni kosmicznej, statek kosmiczny ACS3 rozwinął swoje panele słoneczne oraz żagiel słoneczny, za pomocą czterech wysięgników, które rozciągają się po przekątnych kwadratu i rozwijają się na długość około 7 metrów. Po około 25 minutach żagiel słoneczny był w pełni rozwinięty, a każdy z jego boków ma około 9 metrów. Dane uzyskane z ACS3 będą pomocne przy projektowaniu przyszłych większych systemów żaglowych słonecznych, które mogą być wykorzystane do satelitów wczesnego ostrzegania przed zjawiskami pogodowymi w kosmosie, misji rekonesansowych bliskich asteroid Ziemi lub przekaźników komunikacyjnych dla misji eksploracyjnych z załogą. To kolejny etap długiej kosmicznej i inżynieryjnej podróży. O co chodzi z tym żaglem słonecznym? Pierwszą misją, która wykorzystała technologię żagla słonecznego, był IKAROS (Interplanetary Kite-craft Accelerated by Radiation Of the Sun), wystrzelony przez Japonię w 2010 r. Ten pomyślnie zademonstrował napęd żaglowy słoneczny w przestrzeni międzyplanetarnej. Technologia ta wykorzystuje ciśnienie światła słonecznego do poruszania się w przestrzeni kosmicznej. Działa to na zasadzie podobnej do żeglowania na wodzie, ale zamiast wiatru wykorzystuje się światło słoneczne. Żagiel słoneczny jest dużą, cienką powierzchnią, zazwyczaj wykonaną z lekkiego materiału, takiego jak mylar lub kapton, który może być rozpostarty w przestrzeni kosmicznej. Światło słoneczne składa się z fotonów, które mają pęd, mimo że nie mają masy. Gdy foton uderza w żagiel, przekazuje mu część swojego pędu, co powoduje, że żagiel i przyczepiony do niego statek kosmiczny poruszają się. Ciśnienie światła słonecznego jest bardzo słabe, ale w przestrzeni kosmicznej, gdzie nie ma oporu powietrza, nawet ta niewielka siła może stopniowo przyspieszać statek kosmiczny do dużych prędkości. Żagle słoneczne mogą być również sterowane poprzez zmianę kąta padania światła słonecznego, co pozwala na manewrowanie statkiem kosmicznym. Matematycznie siła ( F ) wywierana przez światło słoneczne na żagiel słoneczny można wyrazić jako: gdzie ( P ) to moc światła słonecznego padającego na żagiel, ( c ) to prędkość światła, a ( theta ) to kąt padania światła na żagiel. Żagle słoneczne mają kilka znaczących przewag nad tradycyjnymi systemami napędowymi w eksploracji kosmicznej. Eliminują potrzebę konwencjonalnego paliwa rakietowego. To sprawia, że systemy te są niezwykle lekkie i mogą działać nieograniczony czas, ograniczone tylko trwałością materiałów żagla i systemów elektronicznych statku kosmicznego. Na dodatek, ponieważ żagle słoneczne nie wymagają paliwa, misje kosmiczne mogą być tańsze w realizacji. Oszczędności wynikają również z mniejszej masy startowej, co obniża koszty wyniesienia ładunku w przestrzeń kosmiczną. Istotnym atutem tej technologii jest też fakt, że żagle słoneczne umożliwiają prowadzenie misji przez długi czas bez konieczności uzupełniania paliwa. Ciągłe ciśnienie światła słonecznego zapewnia stałe przyspieszenie, co pozwala na osiąganie dużych prędkości w dłuższej perspektywie czasowej. Brak konieczności zabierania paliwa pozwala na większą swobodę w projektowaniu statków kosmicznych, co może być korzystne dla różnorodnych misji kosmicznych. Dlaczego więc jeszcze nie są powszechnie stosowane? Żagle słoneczne wymagają niestety ciągłego dostępu do światła słonecznego, aby generować pęd. W miarę oddalania się od Słońca intensywność światła słonecznego maleje, co zmniejsza siłę napędową żagla. Mogą mieć też ograniczenia w manewrowaniu, ponieważ kierunek i prędkość statku kosmicznego można kontrolować tylko do pewnego stopnia. W obszarach cienia lub głębokiej przestrzeni, gdzie światło słoneczne jest ograniczone lub nieobecne, żagle słoneczne tracą zdolność do generowania napędu. Nie należy też zapominać, że żagle słoneczne generują stosunkowo niskie przyspieszenie w porównaniu z konwencjonalnymi systemami napędowymi, co oznacza, że osiągnięcie dużych prędkości może zająć dużo czasu. Są też inne wyzwania. Rozwijanie dużych żagli słonecznych w przestrzeni kosmicznej może być trudne i ryzykowne. Wymaga to precyzyjnych mechanizmów i może napotkać problemy techniczne. Materiały używane do budowy żagli słonecznych muszą być lekkie, wytrzymałe i bardzo reflektywne. Znalezienie materiałów spełniających te kryteria jest wyzwaniem. Ponadto, żagle mogą ulegać uszkodzeniom strukturalnym z powodu nagrzewania się przez pochłanianie fotonów. Na dodatek wymagają regularnego czyszczenia, napraw i konserwacji, aby zapewnić optymalną wydajność i długowieczność, co może być czasochłonne i kosztowne. To właśnie dlatego demonstracja ACS3 była tak ważna Misja Advanced Composite Solar Sail System miała na celu przetestowanie i demonstrację technologii, która może pomóc w rozwiązaniu niektórych z powyższych wyzwań związanych z żaglami słonecznymi. ACS3 wykorzystuje kompozytowe wysięgniki, które są lżejsze i potencjalnie bardziej wytrzymałe niż tradycyjne materiały. To może pomóc w rozwiązaniu problemów związanych z masą i wytrzymałością żagli słonecznych. Demonstracja obejmowała wspomniane rozwinięcie żagla słonecznego w przestrzeni kosmicznej, co pozwala na testowanie mechanizmów rozwijania w realnych warunkach kosmicznych. Misja ta pozwoli na zebranie danych na temat efektywności odbijania światła słonecznego przez żagiel oraz sposobów sterowania nim, co jest kluczowe dla przyszłych misji wykorzystujących żagle słoneczne. ACS3 pozwala na przeprowadzenie testów w przestrzeni kosmicznej, co jest niezbędne do weryfikacji technologii żagli słonecznych i ich integracji z systemami statku kosmicznego. Uzyskane dane będą miały wpływ na projektowanie przyszłych większych systemów żaglowych słonecznych, które mogą być wykorzystane w różnych misjach kosmicznych. Moduł CubeSat z ACS3 NASA's Next-Generation Solar Sail Mission https://www.youtube.com/watch?v=rfYLnbw7iu8 Żagiel Advanced Composite Solar Sail System po rozłożeniu https://spidersweb.pl/2024/05/advanced-composite-solar-sail-system-acs3.html
  22. Problemy Rocket Lab. Rakieta Neutron nie wystartuje w 2024 2024-05-12. Mateusz Mitkow Firma Rocket Lab poinformowała o statusie prac nad rakietą Neutron. Z przekazanych informacji wynika, że na jej pierwszy lot będziemy musieli poczekać dłużej, niż się spodziewano. Jak przekazał Peter Beck, dyrektor generalny firmy - opóźnienia nie są związane z problemami technicznymi. Zdolności kosmiczne Stanów Zjednoczonych są silnie uzależnione od rynku komercyjnego, który z każdym kolejnym rokiem wprowadza nowe rozwiązania stanowiące postęp w tym zakresie. Jedną z prywatnych firm, dzięki której USA może utrzymywać swoją przewagę nad innymi mocarstwami jest firma Rocket Lab, odpowiedzialna m.in. za system nośny Electron. Pod koniec br. mieliśmy być świadkami debiutu nowej rakiety spółki - Neutron, ale wygląda na to, że będziemy musieli uzbroić się w cierpliwość, aby zobaczyć jej inauguracyjny lot. Amerykańska firma twierdzi, że opracowywany system nośny o nazwie Neutron nie będzie gotowy do startu pod koniec obecnego roku. Przewiduje się, że debiut tejże rakiety odbędzie się najwcześniej w drugiej połowie 2025 r. W najbliższym czasie kluczowe dla projektu będą testy jednostki napędowej o nazwie Archimedes. Przypomnijmy, że Neutron będzie wyposażony w dziewięć takich silników, które będą zasilane ciekłym metanem oraz płynnym tlenem. Kilka miesięcy wcześniej informowano, że prace nad silnikiem oraz ogólny harmonogram prac przebiega zgodnie z założeniami, lecz w momencie ogłoszenia kampanii testowej (6 maja br., w związku z dostarczeniem pierwszego z silników Archimedes) amerykańska firma przekazała informacje o opóźnieniach. Peter Beck, dyrektor generalny Rocket Lab podkreślił jednak, że nie są one związane z problemami technicznymi silnika czy innych elementów, lecz nadmiarem prac, które muszą zostać wykonane. W całej okazałości nowa rakieta nośna od Rocket Lab ma mierzyć ponad 40 m długości i dysponować możliwością wynoszenia do 13 t ładunku na niską orbitę okołoziemska (LEO), a także do 1,5 t na Wenus czy Marsa. Ma umożliwić częstsze loty i zapewnić niższe koszty pojedynczych startów. Warto w tym kontekście podkreślić, że Neutron ma być zdolny do „niemal natychmiastowego” ponownego startu po powrocie. Rakieta tworzona jest w dużej części z włókien węglowych, co jest dość lekkim i bardzo odpornym na uszkodzenia materiałem. Dolny stopień systemu będzie powracać na Ziemię lądując na utwardzonym stanowisku startowym, podobnie w przypadku rakiety Falcon 9. Jednak Neutron wyróżnia się na tle konkurencji m.in. ze względu na rozsuwaną mechanicznie na dwie strony pokrywą ładunku. Ruchoma owiewka będzie po uwolnieniu zawartości powtórnie zamykana, aby umożliwić całemu zwartemu systemowi bezpieczny powrót na Ziemię. Niecodzienne rozwiązania inżynieryjne oraz maksymalizacja zakresu wielokrotnego użytkowania opisywanej rakiety mają pozwolić na oferowanie niezawodnych i zarazem ekonomicznych usług wynoszenia. Amerykański rynek prywatny jest znany z wprowadzania rewolucyjnych technologii kosmicznych, jak widzimy np. po przykładzie firmy SpaceX. Rocket Lab to podmiot, którego poczynania również z całą pewnością warto obserwować, nie tylko ze względu na produkty rakietowe. Autor. Rocket Lab SPACE24 https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/problemy-rocket-lab-rakieta-neutron-nie-wystartuje-w-2024
  23. Kosmiczny Bluetooth już działa. Futurystyczne połączenie obejmuje wielki dystans 2024-05-12. Aleksander Kowal Bluetooth w kosmosie to coś, czego niekoniecznie byśmy się spodziewali. Dla przedstawicieli firmy Hubble Network najwyraźniej nie ma jednak rzeczy niemożliwych. To właśnie oni stoją za projektem, w ramach którego na orbitę naszej planety trafiły dwa satelity wystrzelone przez SpaceX. Kiedy już na dobre zagościły tam, gdzie miał pozostawać, nawiązały połączenie z Ziemią. To jest wyjątkowe, ponieważ funkcjonuje na dystansie aż 600 kilometrów. Nie da się ukryć, iż koncepcja tworzenia takich sieci jest nieco szalona. Przecież w znanych nam warunkach Bluetooth potrafi zawodzić nawet na dystansie kilku metrów, a co dopiero powiedzieć o odległościach liczonych w setkach kilometrów? Jeszcze bardziej intrygująco robi się, gdy zrozumiemy, że naukowcy stojący za tym osiągnięciem wcale nie wymyślali koła na nowo. Zamiast tego postawili na gotowe układów Bluetooth oraz ich aktualizowanie za pośrednictwem poprawek oprogramowania. Wydłużyło to odległość, na jakiej ta nowa-stara technologia może zapewniać przydatność. Satelity umieszczone na orbicie okołoziemskiej komunikują się za pomocą układów Bluetooth 3,5 mm objętych wspomnianą aktualizacją. Umożliwiła ona komunikację na duże odległości przy niskim zużyciu mocy. Połączenie Bluetooth utworzone z udziałem dwóch satelitów funkcjonuje na dystansie około 600 kilometrów Antena znajdująca się na wyposażeniu satelity odpowiada za odbieranie sygnałów o małej mocy z układów znajdujących się wiele kilometrów niżej. Bardzo istotne było także uporanie się z konsekwencjami niedopasowania częstotliwości w komunikacji podczas wymiany danych między obiektami poruszającymi się z dużą prędkością. W ostatecznym rozrachunku mowa natomiast o genialnym wyniku. Zużycie baterii spadło aż 20-krotnie podczas gdy koszty operacyjne: 50-krotnie. Jeśli ambitne plany Hubble Network zostaną zrealizowane, to faktem stanie się połączenie miliarda urządzeń rozsianych po całym świecie. Taki przełom cieszy się zainteresowaniem, o czym świadczy fakt, że trwają rozmowy z przedstawicielami różnych branż, takich jak budownictwo, rolnictw, logistyka czy obronność. Dwa satelity to dopiero początek, ponieważ jeszcze w tym roku wystrzelony ma zostać trzeci a nawet czwarty. Początkowa konstelacja nie będzie może szczególnie liczna, ale już na przełomie 2025 i 2026 roku na orbitę mają trafić aż 32 obiekty jednocześnie. Oczywiście jest też druga strona medalu: rosnące zanieczyszczenie orbity, które odbija się nie tylko na prowadzeniu obserwacji astronomicznych, ale także bezpieczeństwie tam panującym. https://www.chip.pl/2024/05/kosmiczny-bluetooth-polaczenie-na-orbicie
  24. Najpiękniejsze widowisko w życiu. Zapierająca dech zorza polarna nad Tatrami. Zobacz nagranie 2024-05-12. Czy jest coś piękniejszego niż barwna łuna zorzy polarnej unosząca się nad ośnieżonymi Tatrami? Taki spektakl podziwiali mieszkańcy i turyści. Zobacz go na nagraniu. Zorza polarna najbardziej spektakularnie prezentowała się z najciemniejszych miejsc w Polsce. Należały do nich góry, które były w tym czasie najpogodniejszym regionem. Dzięki temu mieszkańcy i turyści mieli okazję zobaczyć najpiękniejsze widowisko w swoim życiu. Najbardziej zapierające dech obrazy zorzy powstały w Tatrach. Wykonał je z okolic Kasprowego Wierchu obserwator meteorologiczny IMGW-PIB. Witek Kaszkin, który często dostarcza nam wspaniałych zdjęć tatrzańskich krajobrazów, tym razem uwiecznił coś, co wydaje się, że powstało w Skandynawii. Jednak nic bardziej mylnego, bo zorza polarna była nad Polską równie silna i majestatyczna, jak zwykle na dalekiej północy. Można ją było zobaczyć nie tylko w całej Europie, ale w większości krajów świata, nawet na zwrotnikach, co zdarza się niezwykle rzadko. Kaszkin napisał na swoim profilu na Facebooku, że chociaż pracuje w obserwatorium na Kasprowym od 30 lat, to jednak taką zorzę widzi po raz pierwszy. Oczywiście wcześniej też się pojawiały, ale albo nie miał akurat dyżuru, albo też niebo przysłaniały chmury. Nic dziwnego, ponieważ Tatry są jednocześnie najbardziej pochmurnym i mglistym miejscem w Polsce. W partiach szczytowych w ciągu roku notuje się zaledwie 25 dni pogodnych. Tym razem jednak aura okazała się wyśmienita. Źródło: TwojaPogoda.pl Zorza polarna nad Tatrami. Fot. Witek Kaszkin / IMGW-PIB. https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2024-05-12/najpiekniejsze-widowisko-w-zyciu-zapierajaca-dech-zorza-polarna-nad-tatrami-zobacz-nagranie/
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024