Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Co widzieli astronauci misji Apollo 13? [4K]
2020-02-26. Radek Kosarzycki
Tutaj nie ma o czym mówić.
O nieudanej misji księżycowej Apollo 13 słyszał chyba każdy. Niemniej jednak w ramach misji astronauci musieli mimo usterki dolecieć do Księżyca, okrążyć go i skierować się w stronę Ziemi.
Na podstawie zdjęć wykonanych przez sondę Lunar Reconnaissance Orbiter, graficy odtworzyli widoki niewidocznej strony Księżyca, jakie mogli podziwiać astronauci w trakcie swojej misji. Nie wgłębiając się w szczegóły: włączcie powyższe video, ustawcie najwyższą jakość filmu i? przeżyjmy to jeszcze raz.
Apollo 13 Views of the Moon in 4K

https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/26/co-widzieli-astronauci-misji-apollo-13-4k/

 

 

Co widzieli astronauci misji Apollo 13 [4K].jpg

Co widzieli astronauci misji Apollo 13 [4K]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy instument naukowy sondy JUICE gotowy do instalacji. Ganimedes może się już szykować na wizytę
2020-02-26. Radek Kosarzycki
Inżynierowie z Southwest Research Institute (SwRI) zbudowali spektrograf ultrafioletowy, który będzie badał promieniowanie emitowane i odbite z powierzchni galileuszowych księżyców Jowisza. Instrument jest już gotowy do integracji z sondą, która wystartuje w 2022 roku w kierunku Jowisza.
Po krótkiej wizycie w okolicach Wenus sonda JUICE skieruje się prosto do Jowisza, do którego dotrze w okolicach 2030 roku. Przez pierwsze trzy lata misji, sonda JUICE będzie krążyła wokół Jowisza badając Ganimedesa, Kallisto i Europę podczas licznych bliskich przelotów. Po trzech latach JUICE wejdzie na orbitę wokół Ganimedesa, gdzie?
] Europejska sonda JUICE, która będzie badała fascynujące księżyce Jowisza, nabiera kształtów. Zespół inżynierów ze Stanów Zjednoczonych dostarczył właśnie pierwszy instrument naukowy, który na pokładzie JUICE poleci do największej planety Układu Słonecznego.
UVS ? spektrograf działający w ultrafiolecie, zbudowany przez inżynierów z Southwest Research Institute, jest pierwszym instrumentem naukowym gotowym do instalacji na pokładzie sondy Jupiter Icy Moon Explorer (JUICE). Według planów sonda wystartuje z Ziemi w 2022 r., a w 2030 r. dotrze do układu Jowisza i rozpocznie swoją misję naukową. Przez pierwsze trzy lata krążąc wokół Jowisza sonda będzie wykonywała szczegółowe obserwacje planety, jej księżyców i zachodzących między nimi interakcji. Po tym czasie sonda wejdzie na orbitę wokół Ganimedesa, największego księżyca Jowisza i rozpocznie szczegółowe badanie jego powierzchni, budowy i składu chemicznego.
Spektrograf UVS będzie odpowiedzialny za rejestrowanie i analizę promieniowania ultrafioletowego emitowanego i odbijanego od powierzchni tzw. księżyców galileuszowych Jowisza: Europy, Ganimedesa i Kallisto. Dzięki temu będzie można określić skład chemiczny powierzchni tych ciał oraz ich niezwykle rzadkich atmosfer.
UVS stanowi wkład NASA w budowę pierwszej europejskiej sondy kosmicznej, która poleci do jednej z planet zewnętrznych. Naukowcy z SwRI mają już doświadczenie w budowie spektrografów dla sond kosmicznych. Zbudowane przez nich instrumenty znalazły się na pokładach sond Rosetta, New Horizons, Lunar Reconnaissance Orbiter czy Juno. Aktualnie inżynierowie budują kolejny spektrograf, który także poleci w kierunku Jowisza i jego księżyców, tym razem na pokładzie sondy Europa Clipper przygotowywanej przez NASA.
Oprócz UVS na pokładzie sondy JUICE znajdzie się jeszcze 10 innych instrumentów naukowych.
Jupiter Icy Moons Explorer ? cel misji
Celem misji jest dokładne zbadanie i scharakteryzowanie potencjalnie przyjaznych dla życia globów krążących wokół gazowego olbrzyma. Według danych dostarczonych przez wcześniejsze sondy kosmiczne, pod powierzchnią Ganimedesa, Kallisto i Europy znajdują się całe oceany ciekłej wody, w których być może istnieją warunki sprzyjające powstaniu życia.
Głównym celem misji JUICE jest Ganimedes, największy księżyc Jowisza oraz jednocześnie największy księżyc w Układzie Słonecznym (jest on większy od Merkurego, najmniejszej planety Układu Słonecznego). Obserwacje Europy i Kallisto będą służyły badaczom Ganimedesa jako materiał porównawczy.
Sonda JUICE za pomocą swoich 11 instrumentów będzie badała podpowierzchniowe zbiorniki wody, wykonywała zdjęcia powierzchni, analizowała wewnętrzny rozkład masy księżyca, skład chemiczny jego atmosfery oraz otaczające go pole magnetyczne.
Misje JUICE oraz Europa Clipper wydają mi się najciekawszymi misjami kosmicznymi planowanymi na przełom lat dwudziestych i trzydziestych XXI wieku. Jowisz był celem wielu misji kosmicznych w przyszłości, jednak żadna z nich tak bardzo nie skupiała się na jego księżycach. Wraz z pierwszymi wynikami z tych sond, w powszechnej świadomości pojawią się fascynujące struktury zalegające na powierzchni Ganimedesa czy Kallisto obiektów, które obecnie praktycznie nie istnieją poza środowiskiem miłośników astronomii. Sonda JUICE znajdująca się na orbicie wokół Ganimedesa będzie miała bardzo dużo czasu na stworzenie fascynujących map tego globu.
Jeżeli dodatkowo się okaże, że zbiorniki wody znajdujące się pod jego powierzchnią sprzyjają powstaniu w nich życia, to Ganimedes może pojawić się w świadomości znacznie szerszej opinii publicznej.
Pozostaje trzymać kciuki za powodzenie misji.
Instrument UVS gotowy do instalacji na pokładzie sondy Jupiter Icy Moons Explorer (JUICE). Źródło: Southwest Research Institute
Ganimedes. Źródło: NOAA
https://www.spidersweb.pl/2020/02/sonda-juice-ganimedes-uklad-jowisza-spektrograf-uvs.html


https://www.pulskosmosu.pl/2020/02/26/sonda-juice-ganimedes-prawie-gotowa/

Pierwszy instument naukowy sondy JUICE gotowy do instalacji. Ganimedes może się już szykować na wizytę.jpg

Pierwszy instument naukowy sondy JUICE gotowy do instalacji. Ganimedes może się już szykować na wizytę2.jpg

Pierwszy instument naukowy sondy JUICE gotowy do instalacji. Ganimedes może się już szykować na wizytę3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Comet Interceptor ? ku Fazie A projektu
2020-02-27. Krzysztof Kanawka
Europejska Agencja Kosmiczna zaakceptowała wyniki wstępnych prac nad misją bezzałogową Comet Interceptor.
Misja o nazwie Comet Interceptor jest misją klasy ?F? w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). To ?F? pochodzi od słowa Fast i w tym przypadku chodzi o stosunkowo krótki okres od decyzji do startu. Misja Comet Interceptor ma być gotowa do startu w 2028 roku.
Proces selekcji tej misji był bardzo krótki. W lipcu 2018 roku ESA otrzymała 23 propozycje misji bezzałogowych, spośród których wybrano sześciu finalistów. Mniej niż rok później, w czerwcu 2019 ESA wybrała zwycięzcę, którym został Comet Interceptor. Co ciekawe, po raz pierwszy w historii ESA kierownikiem jednego z eksperymentów misji będzie naukowiec z Polski.
Czemu start w 2028 roku? Comet Interceptor poleci jako drugi pasażer w tej samej rakiecie, wraz z misją ARIEL (Atmospheric Remote?sensing Infrared Exoplanet Large?survey). Do wyniesienia w przestrzeń kosmiczną zostanie wykorzystana rakieta Ariane 6. Obie sondy zostaną umieszczone w punkcie L2 układu Ziemia-Słońce, skąd Comet Interceptor rozpocznie swoją wędrówkę.
Misja Comet Interceptor ma mieć masę startową mniejszą od 1000 kg. Sonda będzie wyczekiwać dogodnego celu do eksploracji w punkcie L2, po czym rozpocznie lot do wybranej komety. Na kilka tygodni przed dotarciem (?przechwyceniem?) komety sonda Comet Interceptor podzieli się na trzy części które będą niezależnie badać cel misji. Dzięki temu możliwe będzie ?wielopunktowe? badanie komety, co pozwoli m.in. na lepsze zrozumienie interakcji z wiatrem słonecznym.
Naukowcy zamierzają skierować Comet Interceptor ku komecie, która po raz pierwszy odwiedza wewnętrzny Układ Słoneczny. Tego typu obiektu nie są jeszcze dobrze poznane, choć ich aktywność często sugeruje inny skład powierzchni od komet, które już wielokrotnie ?wyżarzyły się? w promieniach Słońca.
W styczniu 2020 ESA poinformowała o zaakceptowaniu wyników wstępnych prac w tym projekcie. Tzw. ?Faza 0? została wykonana m.in. w Concurrent Design Facility (CDF) ? stanowisku projektowania misji znajdującym się w ośrodku ESTEC w ESA. Studia Fazy 0 zostały zakończone w grudniu 2019, po czym ESA wykonała przegląd wyników.
Wyniki z Fazy 0 okazały się być interesujące. ESA zezwoliła na realizację kolejnego etapu ? Fazy A (część definicji sondy). Jednocześnie przesłano zaproszenia do europejskich podmiotów przemysłowych, po czym zostanie otwarty przetarg na wykonawcę tej Fazy (wraz z kolejną Fazą B). ESA zakłada, że ten etap prac nad Comet Interceptor zakończy się w 2022 roku.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2020/02/comet-interceptor-ku-fazie-a-projektu/

Comet Interceptor ? ku Fazie A projektu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Copernicus Hackathon 2020 już w marcu w Łodzi
2020-02-27.
W dniach 7 ? 14 marca 2020 r. w Łodzi odbędzie się, po raz drugi w Polsce, Copernicus Hackathon. Jest to wydarzenie, dzięki któremu można rozpocząć swoją przygodę z biznesem w branży kosmicznej. Jego celem jest wymyślenie zastosowań danych satelitarnych do rozwiązania palących problemów gospodarki, klimatu i środowiska oraz dopracowanie ich pod okiem ekspertów.
Druga polska edycja Copernicus Hackathon 2020 odbędzie się w dniach 7 ? 14 marca 2020 r. w Łodzi. Organizatorzy czyli Kapitech wraz z Astri Polska, Instytutem Geodezji i Kartografii oraz SkyHub zapraszają wszystkie zespoły, start-upy, entuzjastów programowania, GIS, kosmosu, biznesu i marketingu do wzięcia udziału w drugiej edycji tego wydarzenia.  
Program Copernicus to największy światowy program obserwacji Ziemi (Earth Observation) za pomocą satelitów, które każdego dnia zbierają dane o naszej planecie w świetle widzialnym, podczerwonym jak i obserwują ją radarowo. Dostarcza za darmo dokładnych, aktualnych i dostępnych w przystępnej formie informacji dotyczących m.in. stanu lądów, wód, atmosfery, zmian klimatu, sytuacji kryzysowych, klęsk żywiołowych oraz bezpieczeństwa. Dane pozyskiwane z satelitów konstelacji Copernicus wykorzystuje się m.in. w budowie planów zagospodarowania przestrzennego. Program realizowany jest przez Komisję Europejską we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA).
Copernicus Hackathon jest częścią programu European Union Copernicus Start-up, którego celem jest stymulowanie i generowanie nowych pomysłów biznesowych opartych na danych i usługach Copernicus, znalezienie nowych sposobów na wykorzystanie danych, rozwinięcie nowych firm i przedsięwzięć z sektora Earth Observation oraz polepszenie warunków życia na Ziemi w czasie zmian klimatycznych, niestabilności pogody oraz wyczerpywania się surowców naturalnych.
Hackathon to zwykle wydarzenie, podczas którego uczestnicy w bardzo krótkim okresie czasu (od kilku godzin do dwóch dni) opracowują nowe rozwiązania, tworzą aplikacje i strony internetowe oraz rozwiązują postawione przed nimi wyzwania. Ze względu na złożoną naturę wykorzystania danych satelitarnych z programu Copernicus, tegoroczna edycja Copernicus Hackathon Polska składa się z dwóch części ? warsztatowej i konkursowej. Drużyny, które się zakwalifikują, spotkają się 7 marca br. na całodniowym warsztacie (od 10:00 do 17:30) , a następnie 14 marca 2020 w SkyHub w samym centrum Łodzi odbędzie się finał (od 12:00 do 15:00).
W tygodniu, między obiema częściami hackathonu, odbędą się także zdalne sesje mentorskie, w czasie których uczestnicy wydarzenia będą mieli możliwość zadać pytania mentorom, ekspertom biznesowym i technicznym.
W tegorocznej edycji organizatorzy postawili na istniejące już zespoły, które mają już swój pomysł, lub jego zalążek. Lecz jeśli ktoś nie ma takiej drużyny ani pomysłu, to może zacząć od przejrzenia listy wyzwań i zainspirować się do znalezienia rozwiązań. Dobrze jest mieć znajomych, którzy mają coś wspólnego z programowaniem, teledetekcją, marketingiem i biznesem. Następnie razem  z nimi stworzyć zespół, zorganizować burzę mózgów, wyłonić najciekawszy pomysł i przystąpić do rywalizacji.
Uczestnicy drugiej polskiej edycji Copernicus Hackathonu mogą dane z programu Copernicus wykorzystać na ośmiu polach (wyzwaniach):
1.    Planowanie przestrzenne i automatyczne detekcja zmian;
2.    Zapobieganie zagrożeniom naturalnym i zarządzanie nimi;
3.    Monitorowanie pól uprawnych;
4.    Analiza meteorologiczna i hydrologiczna;
5.    Inwentaryzacja wyrobisk i budynków;
6.    Monitorowanie lasów;
7.    Degradacja środowiska;
8.    Dostosowanie do zmian klimatu.
Udział w hackathonie jest darmowy, ale wymagana jest rejestracja. Zgłoszenia do udziału w wydarzeniu można wysyłać tylko do najbliższej do soboty czyli 29 lutego br. poprzez stronę copernicus-hackathon.pl
Więcej informacji o wyzwaniach Copernicus Hackaton (w tym prezentacje wideo) można znaleźć na stronie wyzwań.
Zwycięzcy Copernicus Hackathon w ramach nagrody głównej otrzymają 12 miesięczny staż w Copernicus Accelerator.
Zwycięzcą pierwszej polskiej edycji Copernicus Hackathon, która odbyła się 17 listopada 2018 r. w warszawskim SpaceHubie, został zespół KP Labs z Gliwic, który opracował projekt Deep Flow umożliwiający pogłębioną analizę dużych zbiorów zdjęć satelitarnych (z satelitów Sentinel i Landsat).
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Copernicus Hackathon
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/copernicus-hackathon-2020-juz-w-marcu-w-lodzi

Copernicus Hackathon 2020 już w marcu w Łodzi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Światowy Dzień Organizacji Pozarządowych
2020-02-27.
27 lutego to World NGO Day, czyli Światowy Dzień Organizacji Pozarządowych. "Urania" jest wydawana właśnie przez tego typu organizacje: Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA).
W Polsce i na świecie jest bardzo wiele różnorodnych organizacji pozarządowych: stowarzyszeń, fundacji. W naszej dziedzinie - astronomii - również aktywnie działa ich wiele. My przypomnimy o dwóch, które są wydawcami Uranii.
PTA
Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) powstało w 1923 roku. Zrzesza zawodowych astronomów i obecnie ma niecałe 300 członków. Może to się wydawać niezbyt dużo, ale działania prowadzone przez PTA docierają do setek tysięcy osób.
PTA jest stowarzyszeniem naukowym, prowadzi jednak także wiele akcji edukacyjnych i popularyzujących astronomię. Poza tym, że jest współwydawcą czasopisma i portalu "Urania - Postępy Astronomii", to właśnie PTA zawdzięczacie serię telewizyjną i youtubową "Astronarium". PTA prowadzi także obecnie ogólnopolski projekt "Wizyty astronomów w szkołach", wydaje bezpłatny "Almanach astronomiczny". Organizacja wspiera także inne wartościowe inicjatywy, np. Olimpiadę Astronomiczną, Ogólnopolskie Młodzieżowe Seminarium Astronomiczne (OMSA), różne inne konkursy, funduje stypendia dla młodzieży. Jest obecna na festiwalach nauki, astropiknikach i prowadzi inne społeczne działania.
W dziedzinie naukowej PTA wydaje serię publikacji konferencyjnych "Proceedings of the Polish Astronomical Society", organizuje co dwa lata Zjazd Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (największa w Polsce konferencja naukowa o astronomii), prowadzi warsztaty i szkoły dla młodych naukowców, reprezentuje środowisko astronomiczne w kontaktach z instytucjami państwowymi, a także jest partnerem dla międzynarodowych organizacji astronomicznych, takich jak Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU).
PTMA
Z kolei Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA) skupia w swoich szeregach osoby interesujące się kosmosem. To najstarsza tego typu organizacja w Polsce, powstała w 1919 roku (lub w 1921 roku, zależy jak definiować jej początki). Do PTMA należy kilkuset członków. Organizacja ma 19 oddziałów w całej Polsce oraz 9 sekcji tematycznych. PTMA jest współwydawcą "Uranii", wydaje też własne publikacje dotyczące astronomii. PTMA organizuje regularnie zloty dla miłośników astronomii, a także zagraniczne wyprawy, np. na całkowite zaćmienia Słońca.
Wsparcie dla organizacji pozarządowych
Jeśli uważamy że jakaś organizacja pozarządowa robi dobrą robotę, to możemy ją wesprzeć nawet nie będą jej członkiem, przykładowo wpłacając darowiznę (w sposób tradycyjny na konto bankowe, albo poprzez portale typu Zrzutka.pl, czy Wspieram.to).
Organizacjom, które posiadają status Organizacji Pożytku Publicznego (OPP) możemy pomóc finansowo nie ponosząc żadnych kosztów, przekazując odpis 1% naszego podatku w rocznym rozliczeniu PIT (jeśli wskażemy daną organizację w rozliczeniu podatkowym, to Urząd Skarbowy prześle 1% kwoty naszego podatku na konto tej organizacji, a w przypadku gdy żadnej organizacji nie wskażemy, ten 1% idzie po prostu do budżetu państwa). Niestety PTA, ani PTA nie posiadają statusu OPP, ale darowizny wpłacone na ich rzecz można sobie odliczyć od dochodu.
Przy okazji zachęcamy do wsparcia akcji Astroprocent, w ramach której można przekazać odpis 1% swojego podatku PIT na wsparcie działań potrzebnych dla polskiej astronomii. Środki z projektu Astroprocent są wykorzystywane na działania związane z ochronę ciemnego nieba. Więcej informacji na stronie www.astroprocent.pl.
Więcej informacji:
?    Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA)
?    Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA)
?    World NGO Day
?    Astroprocent
?    Światowy Dzień NGO (hasło w Wikipedii)
?    Astronarium
 
Autor: Krzysztof Czart
 
Na zdjęciu:
Logo World NGO Day.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dzisiaj-swiatowy-dzien-organizacji-pozarzadowych

 

Dzisiaj Światowy Dzień Organizacji Pozarządowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia (chwilowo) ma dwa księżyce. Drugiego nie zobaczycie na niebie
2020-02-27.
Radosław Kosarzycki
Astronomowie z Minor Planet Center poinformowali właśnie, że od trzech lat wokół Ziemi krąży drugi naturalny satelita. Od razu zaznaczam, że w żaden sposób nie przypomina on naszego Księżyca i nie pozostanie z nami zbyt długo.
Obiekt o rozmiarach zaledwie kilku metrów został dostrzeżony po raz pierwszy przez amerykańskich astronomów Theodore?a Pruyne oraz Kacpra Wierzchosa za pomocą 60-calowego teleskopu Obserwatorium Mount Lemmon w Arizonie.
W ramach obserwacji trwających od 15 lutego br. udało się obliczyć jego orbitę, a 25 lutego o godzinie 23:53 polskiego czasu Minor Planet Center ogłosiło jego odkrycie oraz oznaczenie katalogowe 2020 CD3, potwierdzając jednocześnie, że obiekt ten jest tymczasowo grawitacyjnie związany z Ziemią.
W rzeczywistości 2020 CD3 jest tylko niewielką planetoidą, której orbita przecięła się z orbitą Ziemi. Takie obiekty od czasu do czasu uderzają w Ziemię, przy czym w przypadku wejścia w ziemską atmosferę obiekt tych rozmiarów najprawdopodobniej spłonąłby jeszcze przed dotarciem do powierzchni.
W tym jednak przypadku podczas zbliżania do Ziemi 2020 CD3 został przechwycony grawitacyjnie przez naszą planetę, gdy znajdował się nieco dalej niż księżyc.
Tak zwane mini-księżyce takie jak ten pojawiają się od czasu do czasu, aby chwilę poprzebywać w otoczeniu Ziemi, po czym wyrywają się z jej więzów, aby kontynuować swoją podróż po Układzie Słonecznym. 2020 CD3 najprawdopodobniej wykonuje właśnie ostatnie swoje okrążenie wokół Ziemi. Zasadniczo żaden taki mały obiekt nie pozostaje w otoczeniu Ziemi dłużej niż kilka lat, ponieważ oddziaływania grawitacyjne ze strony Ziemi, Księżyca i Słońca sprawiają, że ich orbity są niezwykle niestabilne.
Kilkanaście lat temu astronomowie odkryli podobny obiekt ? 2006 RH120 ? który między wrześniem 2006 r. a czerwcem 2007 r. wykonał cztery okrążenia wokół Ziemi, po czym powrócił na niezależną trajektorię wokół Słońca. Aktualnie obiekt ten znajduje się po przeciwnej stronie Słońca, a w nasze okolice zawita dopiero w 2028 r.
Jeżeli więc dzisiaj będziecie czytali sensacyjne nagłówki o tym, że ?Ziemia ma dwa księżyce?, to naprawdę nie ma się czym ekscytować, choć zasadniczo jest to prawda. Jeszcze przez jakiś czas.
https://www.spidersweb.pl/2020/02/2020-cd3-nowy-ksiezyc-ziemi.html

 

Ziemia (chwilowo) ma dwa księżyce. Drugiego nie zobaczycie na niebie.jpg

Ziemia (chwilowo) ma dwa księżyce. Drugiego nie zobaczycie na niebie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzoplaneta K2-18b jest dowodem na to, że na planetach dużo większych od Ziemi także może istnieć życie
2020-02-27, Radosław Kosarzycki

Astronomowie poinformowali, że odkryta niedawno planeta dwukrotnie większa od Ziemi może potencjalnie sprzyjać powstaniu na niej życia. Oznacza to, że być może będziemy mogli rozpocząć poszukiwania życia na planetach znacząco większych od Ziemi, a mniejszych od Neptuna.
Zespół badaczy z Uniwersytetu w Cambridge, opierając się na pomiarach masy, promienia i atmosfery egzoplanety K2-18b ustalił, że na jej powierzchni może występować woda w stanie ciekłym, skryta pod bogatą w wodór atmosferą. Wyniki badań opublikowano w periodyku naukowym The Astrophysical Journal Letters.
Egzoplaneta K2-18b oddalona od nas o 124 lata świetlne jest 2,6 razy większa od Ziemi, a jej masa jest 8,6 razy większa. Planeta okrąża swoją gwiazdę w tzw. ekosferze, gdzie temperatury pozwalają na występowanie wody w stanie ciekłym na powierzchni planet skalistych. O K2-18b pisaliśmy już jesienią 2019 r. kiedy to dwa niezależne zespoły poinformowały o wykryciu pary wodnej w jej atmosferze. Jednak wtedy nie wiadomo było, jak rozległa jest jej atmosfera i jakie warunki panują na powierzchni planety.
Parę wodną odkryliśmy już w atmosferach wielu planet, ale nawet jeżeli planeta znajduje się w ekosferze gwiazdy, nie oznacza to, że na jej powierzchni panują warunki sprzyjające życiu. Aby ustalić przyjazność planety, należy w pełni zrozumieć wnętrze i warunki atmosferyczne panujące na jej powierzchni ? mówi dr Nikku Madhusudhan z Instytutu Astronomii w Cambridge.
Zważając na rozmiary K2-18b, badacze wstępnie skłaniali się ku teorii, że jest to mniejsza wersja Neptuna, a nie większa wersja Ziemi. W przypadku mini-neptunów badacze zakładają rozległą otoczkę wodorową skrywającą warstwę wody pod wysokim ciśnieniem, pod którą znajduje się jądro żelazowo-skalne. Jeżeli otoczka wodorowa jest zbyt gęsta, temperatura i ciśnienie na powierzchni warstwy wody są za wysokie, aby możliwe było występowanie tam życia.
Teraz Madhusudhan wraz ze swoim zespołem wykazał, że pomimo rozmiarów K2-18b, jego otoczka wodorowa nie jest zbyt gęsta, dzięki czemu na powierzchni planety mogą panować warunki sprzyjające powstaniu życia. Badacze wykorzystali wykonane już obserwacje atmosfery oraz informacje o promieniu i masie planety, aby określić ich skład chemiczny i strukturę.
Astronomowie potwierdzili w ten sposób, że atmosfera jest bogata w wodór z dużą domieszką pary wodnej. Poziomy metanu i amoniaku natomiast okazały się niższe od spodziewanych dla tego typu atmosfer. Kwestia ich pochodzenia na razie pozostaje otwarta.
Tak określone właściwości atmosfery zastosowano następnie jako warunki progowe do stworzenia modeli wnętrza planety. Dzięki temu udało się ustalić możliwe zakres możliwych warunków wnętrza planety, takich jak rozmiary otoczki wodorowej oraz temperatura i ciśnienie na powierzchni warstwy wody.
Chcieliśmy poznać grubość otoczki wodorowej. Choć jest tutaj wiele opcji, to udało nam się wykazać, że nie potrzeba dużej ilości wodoru, aby dobrze wytłumaczyć wszystkie dane obserwacyjne?.
Wyniki wskazują, że maksymalna masa otoczki wodorowej zgodna z danymi obserwacyjnymi wynosi 6 proc., aczkolwiek w w większości przypadków jest znacznie niższa. Minimalna ilość wodoru wynosi milionową część masy, co z kolei jest wartością podobną do atmosfery Ziemi. Co ciekawe, wiele scenariuszy wskazuje na to, że K2-18b może być wodnym światem, na którego powierzchni temperatura i ciśnienie przypominają te na powierzchni ziemskich oceanów.
Powyższe wyniki wskazują na możliwość istnienia warunków sprzyjających życiu na planetach znacząco większych od Ziemi. Dalsze informacje o atmosferze tej planety badacze będą w stanie uzyskać gdy do pracy wejdzie (w końcu) Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
Animation of Exoplanet K2-18b (Artist?s Impression)
Wizja artystyczna przedstawiająca planetę K2-18b. Źródło: Amanda Smith
https://www.spidersweb.pl/2020/02/egzoplaneta-k2-18b-istnienie-zycia-woda.html

 

Egzoplaneta K2-18b jest dowodem na to, że na planetach dużo większych od Ziemi także może istnieć życie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita dostarcza energii drugiemu satelicie. Obiekty połączyły się na orbicie
2020-02-27. Radosław Kosarzycki

Kilka dni temu na orbicie geostacjonarnej doszło do połączenia satelity wysłanego cztery miesiące temu z Ziemi z satelitą komunikacyjnym, poinformowała w środę firma Northrop Grumman. Jest to pierwszy przypadek orbitalnego dokowania jednego satelity komercyjnego do drugiego.
Satelita Mission Extension Vehicle-1 (MEV-1), który wystartował z Ziemi w październiku na szczycie rakiety Proton, ma za sobą długą historię rozwoju i budowy przez wiele kolejnych firm. Ostatecznie, został on dostarczony w przestrzeń kosmiczną przez firmę SpaceLogistics, podwykonawcę Northrop Grumman. Po wyniesieniu w przestrzeń kosmiczną MEV-1 wykorzystał swój silnik elektryczny do podniesienia orbity z wysokości 260 km do 36 000 km.
Satelita komunikacyjny Intelsat-901 wyniesiony w kosmos w 2001 r. został wycofany z użytku w grudniu 2019 r. ze względu na niski poziom paliwa.
Kontrolerzy misji polecili satelicie przesunięcie się na orbitę cmentarną znajdującą się poza orbitą geostacjonarną. To właśnie tam, we wtorek połączył się z nim satelita MEV-1.
Tak złączone ze sobą satelity, dzięki silnikom MEV-1 przemieszczą się teraz z powrotem na orbitę geostacjonarną, gdzie Intelsat 901 będzie mógł kontynuować swoją pracę przez dodatkowe pięć lat.
Przesuwanie granic tego co możliwe zapisane jest w naszym DNA. Dlatego też nie wahaliśmy się zostać pierwszym klientem MEV-1 ? powiedział Mike DeMarco z firmy Intelsat.
Obecnie, gdy orbita okołoziemska staje się coraz bardziej zatłoczona, urządzenia takie jak MEV-1 będą stanowiły nieocenioną pomoc dla operatorów satelitów. Dzięki nim, zamiast wysyłać kolejne satelity, będzie można znacząco wydłużyć życie tych, które już znajdują się na orbicie ale wyczerpały swoje zapasy paliwa lub będzie można je zepchnąć z orbity w kierunku ziemskiej atmosfery.

Intelsat-901 sfotografowany przez satelitę MEV-1 z odległości około 20 m. W tle Ziemia. Źródło: Northrop Grumman

Intelsat-901 sfotografowany przez satelitę MEV-1 z odległości około 20 m. W tle Ziemia. Źródło: Northrop Grumman

MEV-1 MISSION PROFILE
https://www.spidersweb.pl/2020/02/mev-1-intelsat-901-dokowanie-na-orbicie.html

 

 

Satelita dostarcza energii drugiemu satelicie. Obiekty połączyły się na orbicie.jpg

Satelita dostarcza energii drugiemu satelicie. Obiekty połączyły się na orbicie2.jpg

Satelita dostarcza energii drugiemu satelicie. Obiekty połączyły się na orbicie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wycieczka po ISS ? styczeń 2020
2020-02-28. Krzysztof Kanawka
Astronauci Luca Parmitano oraz Andrew Morgan zapraszają na wycieczkę po modułach Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) to duży kompleks orbitalny o masie ponad 400 ton. Pierwszy moduł ISS ? Zarja ? został wyniesiony w listopadzie 1998 roku. Pierwsza stała załoga (Ekspedycja 1) przebywała na Stacji od listopada 2000 roku ? od tego czasu Stacja jest stale zamieszkana. Na początku 2020 roku na ISS realizowano już Ekspedycję 61, a w lutym, po powrocie Sojuza MS-13 na Ziemię, rozpoczęła się Ekspedycja 62.
Podstawowa budowa Stacji trwała do 2011 roku, do czasu ostatnich misji wahadłowców. W późniejszych latach dołączono do ISS kolejne (mniejsze) moduły ? m.in. moduł Bigelow Expandable Activity Module (BEAM) . W planach jest instalacja rosyjskiego modułu MLM-Nauka, który niestety od lat boryka się z dużymi problemami oraz opóźnieniami.
Jak dziś wyglądają moduły mieszkalne ISS? Poniższe nagranie, powstałe 26 stycznia 2020 roku prezentuje aktualny wygląd modułów załogowych Stacji. W tej ?wycieczce? po ISS uczestniczą astronauci Luca Parmitano (ESA) oraz Andrew Morgan (NASA). Warto tu dodać, że tych dwóch astronautów dzień wcześniej wykonało spacer kosmiczny EVA-64. Luca Parmitano powrócił na Ziemię 6 lutego 2020.
Aktualnie przewiduje się, że przez większą część lat dwudziestych ISS będzie funkcjonować na orbicie. Jest to ważne miejsce do testowania technik, procedur i technologii dla przyszłych lotów poza bezpośrednie otoczenie Ziemi. Jest dość prawdopodobne, że w momencie, gdy ISS będzie wycofywana ze służby, na orbicie okołoziemskiej (lub wyżej!) znajdą się kolejne załogowe stacje.
(ESA)
Grand tour of the International Space Station with Drew and Luca | Single take
Wycieczka po wnętrzu ISS ? 26 stycznia 2020 / Credits ? European Space Agency, ESA
https://kosmonauta.net/2020/02/wycieczka-po-iss-styczen-2020/

 

 

Wycieczka po ISS ? styczeń 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda ostatni etap życia gwiazdy. Jest spektakularnie piękny i krótkotrwały
2020-02-28.
Najnowsze zdjęcie wykonane w Obserwatorium Gemini przedstawia niesamowitą mgławicę planetarną CVMP 1. Na zdjęciu widzimy ostatni etap życia gigantycznej gwiazdy, który choć jest spektakularny to krótkotrwały.
Pozostałość po dawnej olbrzymiej gwieździe stopniowo będzie ochładzała się, a widoczna na zdjęciu klepsydra stopniowo rozwieje się w przestrzeni kosmicznej na przestrzeni kolejnych tysięcy lat.
Widoczny powyżej obiekt znajduje się ponad 6500 lat świetlnych od Ziemi  i powstała na ostatnim etapie życia masywnej gwiazdy. CVMP 1 to mgławica planetarna (która wbrew nazwie nie ma nic wspólnego z planetami), która powstała gdy stary czerwony  olbrzym odrzucił swoje zewnętrzne warstwy wskutek oddziaływania silnego wiatru gwiezdnego.
Tak odrzucona atmosfera gwiazdy rozchodzi się na wszystkie strony od swojej gwiazdy, przyspieszana intensywnym promieniowaniem emitowanym przez odsłonięte jądro dawnej gwiazdy. Owo promieniowanie jonizuje część gazu w mgławicy, przez co zaczyna on świecić.
Mgławice planetarne jak CVMP 1 powstają tylko z gwiazd charakteryzujących się masą między 0,8 a 8 masami Słońca.
Mniej masywne gwiazdy stopniowo gasną, przechodząc w stadium białych karłów pod koniec swojego życia, a bardziej masywne żyją szybko i umierają głośno w eksplozjach supernowych, po których pozostawiają albo gwiazdy neutronowe albo czarne dziury.
Między tymi ekstremami leżą gwiazdy, które kończą swoje życie jako właśnie mgławice planetarne. Tego typu widoki można podziwiać przez około 10 000 lat po śmierci gwiazdy ? co jest niezwykle krótkim czasem w porównaniu do długości życia całej gwiazdy mierzonej w mld lat.
Mgławice planetarne występują w różnych formach i kształtach. Ostateczny kształt mgławicy  zależy od charakterystyki gwiazdy, z której powstała, od obecności towarzyszących gwiazd, planet czy nawet tempa rotacji gwiazdy pod koniec życia.
CVMP 1 wyróżnia się nie tylko wartością estetyczną. Astronomowie odkryli, że gazy tworzące widoczną na zdjęciu klepsydrę zawierają duże ilości helu i azotu. Co więcej, jest to jedna z największych znanych mgławic. Oznacza to, że jest to mgławica planetarna w zaawansowanym wieku, dzięki czemu astronomowie mogą dowiedzieć się więcej o późniejszych stadiach rozwoju obiektów tego typu.
Bazując na pomiarach promieniowania emitowanego przez gaz tworzący mgławicę, astronomowie wywnioskowali, że temperatura centralnej gwiazdy wynosi ponad 130 000 stopni C. Choć teraz jest niezwykle gorąca, to od teraz stopniowo będzie ulegała ochłodzeniu do punktu, w którym intensywność promieniowania będzie zbyt niska, aby jonizować gaz w mgławicy planetarnej, przez co stopniowo zniknie ona z nieboskłonu.
Zoom Out From the Core of the Planetary Nebula CVMP 1

Mgławica planetarna CVMP 1. Źródło: Gemini Observatory

https://www.spidersweb.pl/2020/02/mglawica-planetarna-cvmp-1-gemini.html

Tak wygląda ostatni etap życia gwiazdy. Jest spektakularnie piękny i krótkotrwały.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na Marsie zabłysło dziwnym blaskiem
Autor: admin (2020-02-28)
Specjaliści z NASA potwierdzili, że niebo na Marsie jaśnieje w nocy. Ich zdaniem to skutek reakcji fotochemicznej zachodzącej w atmosferze tej planety. Odkrycie opisano w artykule opublikowanym na łamach czasopisma Nature Geoscience. Analizy zjawiska dokonał prof. Don Banfield z Cornell University.
Ten niezwykły efekt świetlny został wcześniej przewidziany teoretycznie, ale dotychczas nie udawało się tego potwierdzić. Stało się to możliwe dzięki sondzie Insight, tej samej, która pomogła w potwierdzeniu występowania marsjańskich trzęsień ziemi.
Znajdująca się na jej pokładzie kamera jest w stanie wykonywać ujęcia w ciemnościach i w związku z tym udało jej się uchwycić ten niezwykły blask czerwonej planety. Eksperci mają nadzieję, że dzięki sondzie Insight uda się pogłębić szczątkową wiedzę na temat marsjańskiej atmosfery i procesów w niej zachodzących.
Profesor Banfield uważa, że aktywność sejsmiczna na Marsie może być jakoś związana ze zjawiskami atmosferycznymi. Jego zdaniem można zakładać jakiś rodzaj interakcji, która zmienia się w czasie. Według niego więcej dowiemy się o tych procesach mniej więcej za rok, gdy sonda Insight zbierze więcej danych.

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/niebo-na-marsie-zablyslo-dziwnym-blaskiem

Niebo na Marsie zabłysło dziwnym blaskiem.jpg

Niebo na Marsie zabłysło dziwnym blaskiem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studentka odkryła 17 nowych egzoplanet

2020-02-28.

Studentka astronomii z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej - Michelle Kunimoto - odkryła 17 nowych planet, w tym potencjalnie nadający się do zamieszkania świat wielkości Ziemi. Wszystko dzięki analizie danych zebranych przez Kosmiczny Teleskop Keplera.

Podczas swojej pierwotnej czteroletniej misji, Kosmiczny Teleskop Keplera szukał planet, zwłaszcza tych, które znajdują się w ekosferach swoich gwiazd. To takie miejsce w układzie gwiezdnym, gdzie mogłaby istnieć woda w stanie płynnym.

Nowe odkrycia skupiają się na jednej z takich szczególnie rzadkich planet. Mowa o obiekcie nazwanym KIC-7340288 b. Egzoplaneta jest 1,5 raza większa od Ziemi - wystarczająco mała, aby uznać ją za skalistą, a ponadto znajduje się ekosferze swojej gwiazdy.

- Ta planeta znajduje się w odległości tysiąca lat świetlnych od nas, więc szybko się tam nie dostaniemy. Ale to naprawdę ekscytujące odkrycie, ponieważ do tej pory w ekosferze znaleziono tylko 15 małych planet pochodzących z danych Kosmicznego Teleskopu Keplera - powiedziała Michelle Kunimoto.

Obieg KIC-7340288 b wokół gwiazdy zajmuje 142,5 ziemskich dni. Jest oddalona od gwiazdy o 0,444 j.a., czyli nieco dalej niż Merkury od Słońca. Szacuje się, że dostaje ok. 1/3 promieniowania, które trafia ze Słońca na Ziemię. Z pozostałych 16 nowo odkrytych egzoplanet, najmniejsza jest o 1/3 mniejsza od Ziemi, a niektóre są nawet 8 razy większe od naszej planety.

Kunimoto ma doświadczenie w odkrywaniu planet - wcześniej namierzyła cztery inne tego typu obiekty. Teraz pracuje nad doktoratem. Na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej wykorzystała tzw. metodę tranzytu, by poszukiwać planet wokół 200 000 gwiazd.

Oprócz nowych planet, zdolna studentka była w stanie dostrzec tysiące znanych planet odkrytych przez Kosmiczny Teleskop Keplera i używając metody tranzytowej przeprowadzi ponowną analizę spisu egzoplanet.

- Będziemy szacować, ile powinno być planet wokół gwiazd o różnych temperaturach. Szczególnie ważnym rezultatem będzie znalezienie częstotliwości występowania planet w ekosferze - podsumował prof. Jaymie Matthews, opiekun Michelle Kunimoto.

 Rozmiary odkrytych egzoplanet w porównaniu do Ziemi i Neptuna - na zielono zaznaczona KIC-7340288 b /materiały prasowe

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-studentka-odkryla-17-nowych-egzoplanet,nId,4352839

Studentka odkryła 17 nowych egzoplanet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jan Woerner opuszcza ESA
2020-02-28 Krzysztof Kanawka
Wraz z końcem kadencji Jan Woerner opuści Europejską Agencję Kosmiczną.
Jan Woerner został mianowany na dyrektora Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w 2014 roku. Objęcie funkcji nastąpiło 1 lipca 2015 roku. W ciągu kolejnych lat Jan Woerner sprawnie kierował ESA, doprowadzając w 2019 roku do dużego sukcesu ? znacznego podniesienia budżetu tej agencji na kolejne lata.
Dwudziestego ósmego lutego Jan Woerner na swoim blogu na stronie ESA poinformował, że postanowił nie ubiegać się o kolejną kadencję w roli dyrektora. Jan Woerner uważa, że ESA powinna być zarządzana przez młodszą osobę (obecny Dyrektor ma 67 lat).
Oczywiście praca Jana Woernera jest daleka od zakończenia ? aktualnie trwają prace nad współpracą z Unią Europejską w latach 2021-2027. Trwają także pierwsze przygotowania do Rady Ministerialnej ESA w 2022 roku ? w trakcie tego spotkania z pewnością zapadną decyzje co do udziału Europejczyków w lotach załogowych na Księżyc. Trwać będą także analizy przyszłych misji kosmicznych oraz nowych inicjatyw w Europie.
Po zakończeniu kadencji w ESA Jan Woerner planuje wrócić do nauczania oraz badań naukowych. Przez lata profesor Woerner wykładał na różnych niemieckich uniwersytetach oraz wspierał działania wdrażań badań naukowych do przemysłu.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2020/02/jan-woerner-opuszcza-esa/

Jan Woerner opuszcza ESA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozstrzygnięto konkurs PAP i MNiSW dla popularyzatorów nauki
2020-02-28. Ewelina Krajczyńska
Twórcy Dolnośląskiego Festiwalu Nauki, duet Crazy Nauka, Dawid Myśliwiec, Stowarzyszenie Rzecznicy Nauki, dr Wojciech Glac, Heweliusze Nauki - to laureaci konkursu Popularyzator Nauki 2019, organizowanego przez serwis PAP Nauka w Polsce i MNiSW.
Wyniki 15. edycji konkursu zostały ogłoszone w piątek w Warszawie. W uroczystości wzięli udział m.in. wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin oraz prezes Polskiej Agencji Prasowej Wojciech Surmacz.
W konkursie nagradzane są osoby, zespoły i instytucje, które nie ustają w rzetelnym i ciekawym opowiadaniu o nauce. Organizowany jest co roku przez serwis PAP Nauka w Polsce oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
"Nie ma nic bardziej szlachetnego, nic bardziej znamiennego dla człowieka, jak bezinteresowne dociekanie prawdy. A więc to, co robią uczeni, myśliciele, a także na inny sposób artyści (...). Oprócz poszukiwania prawdy ważne jest to, aby tę prawdę popularyzować, aby z tą prawdą docierać do jak najszerszych kręgów nie tylko naszego społeczeństwa, ale tej wspólnoty, którą tworzymy my - ludzie" - powiedział wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Zauważył, że prowadzona od kilku lat reforma szkolnictwa wyższego wymaga wysiłku nie tylko ze strony środowiska naukowego, ale też całego społeczeństwa. "Nakłady na naukę i szkolnictwo wyższe muszą systematycznie rosnąć w tempie znacznie szybszym niż w ciągu ostatnich 30 lat. W ubiegłym roku te nakłady wzrosły o 5 mld, to największa kwota po 89. roku. W tym wzrosną o 4 mld, ale to ciągle jest za mało" - mówił Gowin.
Dodał, że aby przekonać Polaków, że warto inwestować w rozwój nauki trzeba pokazywać, na czym polegają odkrycia naukowe, na czym polegają także niewymierne pożytki z badań naukowych. "To wielka rola i wielka zasługa państwa" - zwrócił się do popularyzatorów, uczestników piątkowej gali.
Zapowiedział też, że resort nauki będzie inicjował kolejne przedsięwzięcia, w których udział będą mogli brać popularyzatorzy nauki. "Jeden z trzech filarów strategii rozwoju nauki w Polsce przyjętej przez ministerstwo nauki cztery lata temu i w tej kadencji to społeczna odpowiedzialność nauki. (...) To w ramach społecznej odpowiedzialności nauki w najbliższych dniach podpiszemy kolejne porozumienie z Centrum Nauki Kopernik na uruchomienie kolejnej edycji programu planetobusów, naukobusów. Chcemy doprowadzić do tego, aby w tej kadencji powstało w Polsce co najmniej kilkanaście, albo kilkadziesiąt (...) mikrocentrów `Kopernik`, laboratoriów naukowych, wystaw naukowych, które będą lokowane w miastach, które leżą z dala od ośrodków akademickich" - powiedział.
Zauważył, że popularyzacja nauki jest niezwykle ważna w dzisiejszych czasach, "kiedy za sprawą mediów społecznościowych, nowych technik komunikacji można z każdym przesłaniem, także z przesłaniem fałszu, z przesłaniem zabobonu, manipulacji docierać w jednym momencie do setek milionów, miliardów ludzi". "Tym ważniejsza jest rola tych, którzy są pośrednikami między nauką a społeczeństwem. Rola takich osób, jak zgromadzone na tej sali: popularyzatorów nauki, tych ambasadorów prawdy, którzy docierają z przesłaniem naukowym do polskich szkół, organizacji pozarządowych, całego społeczeństwa" - powiedział Gowin.
Rolę popularyzatorów podkreślił również przewodniczący kapituły konkursu prof. Michał Kleiber mówiąc, że dzisiaj bez głębokiego zrozumienia osiągnięć współczesnej nauki nie można sprostać wyzwaniom, jakie niesie ze sobą dynamiczny rozwój świata. "Żyjąc w demokratycznym kraju, nie będziemy potrafili wybierać tych polityków, którzy będą w stanie podejmować mądre, uzasadnione naukowo decyzje. Jak poradzić sobie z problematyką energetyki w dzisiejszym świecie, z ochroną środowiska, z zakresem dopuszczalności GMO, jak poradzić sobie z całym szeregiem innych rzeczy, które dla +normalnych+ osób w społeczeństwie są nieczytelne. (...) Dlatego dobrze, że naszym konkursem honorujemy tych, którzy są zaangażowani w działalność popularyzatorską" - mówił prof. Kleiber.
Prezes PAP Wojciech Surmacz zaznaczył, że konkurs i możliwość docenienia popularyzatorów nauki w minionych czternastu edycjach to zaszczyt. "Ta piętnasta edycja pokazuje, że (...) PAP stara się od wielu lat wspierać naukę" - zaznaczył.
W tym roku kapituła konkursu przyznała nagrody w pięciu kategoriach: Naukowiec, Animator, Instytucja, Zespół, Media oraz Nagrodę Główną.
Nagrodę główną w konkursie otrzymał Dolnośląski Festiwal Nauki organizowany co roku jesienią. Jego pierwsza edycja, zapoczątkowana przez prof. Aleksandrę Kubicz, odbyła się w 1998 roku. Sesja stacjonarna ma miejsce odbywa się we Wrocławiu, a sesje wyjazdowe - w 10 miastach regionu. W organizację wydarzenia włączają się uczelnie Wrocławia, instytuty PAN i środowiska pozauczelniane. Podczas dotychczasowych 22 edycji Dolnośląskiego Festiwalu Nauki zorganizowano ponad 30 tys. popularnonaukowych wydarzeń, które zyskały ponad 1,5 mln odbiorców.
W kategorii Naukowiec nagrodę otrzymał dr Wojciech Glac z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. Badacz jest lokomotywą trójmiejskich Dni Mózgu, podczas których wygłasza wykłady. W tym roku przypada dziesięciolecie tej imprezy, która cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem.
W kategorii Animator nagrodzono Dawida Myśliwca. Jego popularnonaukowy kanał "Uwaga Naukowy Bełkot!" na YouTubie ma już 455 tys. subskrybentów i 56 mln wyświetleń. Dawid Myśliwiec prowadzi też kanał "Wyłącznie Naukowy Bełkot" ?z ponad dwoma milionami wyświetleń - oraz popularnonaukowy podcast "Przegadana godzina". Prowadzi też autorskie wykłady popularnonaukowe, bierze udział w Festiwalach Nauki.
W kategorii Zespół laureatami zostali Heweliusze Nauki. Występują oni na uniwersytetach dziecięcych, prowadzą zajęcia dodatkowe w szkołach, prezentują swoje pokazy na różnych festiwalach nauki. Heweliuszom Niestraszne są im żadne tematy ani dziedziny: wykłady o roślinach, pokazy o powietrzu, ogniu czy dźwięku, warsztaty archeologiczne czy wątki inspirowane literaturą.
W kategorii Instytucja nagroda trafiła do Stowarzyszenia Rzecznicy Nauki. Grono to skupia dziś ponad 60 badaczy, którzy od 2016 roku uzbierali na swoim koncie ponad 300 rozmaitych aktywności popularyzatorskich. Ich misją jest tworzenie społeczeństwa, które swoje decyzje opiera o naukowe badania ? potrafi analizować informacje, polega na faktach, nie na opiniach. Rzecznicy Nauki wspierają też sztukę efektywnej komunikacji - ucząc, jak prowadzić dobrą, merytoryczną rozmowę.
Twórcy Crazy Nauki - Aleksandra i Piotr Stanisławscy - nagrodę otrzymali w kategorii Media. To małżeństwo dziennikarzy popularyzuje naukę od lat ? m.in. za pośrednictwem bloga Crazy Nauka i fanpejdżu na Facebooku. W audycji "Homo Science" w TOK FM dziennikarski duet rozmawia z naukowcami na ważne i ciekawe tematy. A w książce "Fakt, nie mit" rozprawia się z pseudonaukowymi mitami.
W konkursie oprócz nagród przyznano też wyróżnienia. Jedno z nich otrzymała dr hab. Marta Wrzosek - mykolog z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Jest ona współautorką książki, ?W czym grzyby są lepsze od ciebie?. Od lat prowadzi warsztaty, wykłady, spotkania o tematyce mikologicznej. Marzeniem jej życia jest założenie Mykoteki ? specjalnego muzeum poświęconego grzybom, a także i Centrum Mykologicznego.
Drugie z wyróżnień uzyskał Jerzy Rafalski. Prowadzi on wykłady i pokazy z zakresu astronomii i przygotowuje astronomiczne animacje. O zagadkach kosmosu opowiada w mediach i na festiwalach nauki. Jest autorem kilku popularnonaukowych książek o astronomii.
Jak co roku redakcja serwisu Nauka w Polsce przyznała też pozaregulaminowe Wyróżnienie im. red. Tomasza Trzcińskiego za wzorcową politykę informacyjną. Otrzymało je Biuro Prasowe Uniwersytetu Łódzkiego.
Konkurs Popularyzator Nauki jest organizowany od 2005 r. Do rozstrzygniętej właśnie edycji nadesłano 109 zgłoszeń. W pierwszym etapie głosowania członkowie kapituły wyłonili 22 finalistów, wskazując najlepszych w każdej z konkursowych kategorii: Naukowiec (siedem zgłoszeń), Zespół, Animator, Media (po cztery zgłoszenia), Instytucja (trzy zgłoszenia).
Wśród dotychczasowych laureatów konkursu znajdują się m.in.: filozof przyrody ks. prof. Michał Heller, neurobiolog prof. Jerzy Vetulani, autor telewizyjnych programów popularnonaukowych red. Wiktor Niedzicki, fizyk prof. Tadeusz Wibig, a także instytucje takie jak Centrum Nauki Kopernik, Polska Akademia Dzieci czy Instytut Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego.
PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska
ekr/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80912%2Crozstrzygnieto-konkurs-pap-i-mnisw-dla-popularyzatorow-nauki.html

Rozstrzygnięto konkurs PAP i MNiSW dla popularyzatorów nauki.jpg

Rozstrzygnięto konkurs PAP i MNiSW dla popularyzatorów nauki2.jpg

Rozstrzygnięto konkurs PAP i MNiSW dla popularyzatorów nauki3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia do Księżyca ? recenzja
2020-02-28. Anna Wizerkaniuk
?Na pokładzie było trzech mężczyzn: Armstrong, Aldrin i Collins. Oto ich historia ? pełna przeszkód i małych porażek ? zakończona triumfalnym sukcesem?.
To historia, którą zna większość ludzi na świecie. Historia, którą żyły miliony. Historia, która pobudzała wyobraźnię i7nbsp;zachęcała do stawiania sobie wyzwań, która nadal inspiruje kolejne pokolenia, by dotrzeć jeszcze dalej, stanąć tam, gdzie jeszcze żaden człowiek nie postawił stopy.
Książka Ziemia do Księżyca to opowieść o wyścigu kosmicznym i lądowaniu na Księżycu przeznaczona dla najmłodszych czytelników.
Autorka, Lara Albanese z wykształcenia jest fizykiem, jednak większość swojej kariery poświęciła na rozwój przekazu treści naukowych różnym grupom społecznym i wiekowym. Albanese jest autorką ponad 20 książek dla dzieci poświęconych astronomii, za które została wyróżniona nagrodą Andersena. Ziemia do Księżyca jest jej pierwszą książką, która została przełożona na język polski.
Mimo że już na okładce książki przeczytamy, że jest to ?porywająca historia Apollo 11?, to pozycja porusza także historię pierwszych lotów kosmicznych. Przeczytamy w niej o Gagarinie czy chociażby o Johnie Glennie, który poza tym, że należał do Siódemki Merkury, był także najstarszym człowiekiem, który poleciał w kosmos. Podczas swojej drugiej misji miał 77 lat!
Lara Albanese, choć napisała tę książkę z myślą o najmłodszych czytelnikach, to wiernie opisała fakty dotyczące wyścigu kosmicznego i nie bała się zamieścić w tekście dokładnych dat kluczowych dla tej historii. Nie bała się także pokazać, że misje kosmiczne nie zawsze kończą się sukcesem, ale także zdarzają się porażki, w których zginęli ludzie. I nie tylko oni. Prócz załogi Apollo 1 czy chociażby Christy McAuliffe, która zginęła w katastrofie promu Challenger, wspomniane są również zwierzęta, które straciły życie podczas lotów kosmicznych.
Prócz historii lądowania na Srebrnym Globie, książka zawiera też wiele ciekawostek, które mogą zainteresować małego czytelnika. Można się dowiedzieć jak założyć skafander kosmiczny w 7 krokach, jak wygląda trening kosmonauty, a także kto nie oglądał w telewizji pierwszego lądowania na Księżycu.
Dużą zaletą książki jest mała ilość tekstu na stronie. Autorka (wraz z tłumaczem) postarała się, by informacje dotyczące poszczególnych zagadnień przekazać w zwięzły sposób. Zazwyczaj są to krótkie notki. Dodatkowo przeplatają się one z wieloma kolorowymi ilustracjami stworzonymi przez grafika Luogo Comune. Ilustracje te są estetyczne i pozostają wierne fotografiom i rysunkom, na których były wzorowane, mimo że przybrały formę przyjaźniejszą młodym czytelnikom.
Książka jest łatwa w odbiorze i bardzo przystępna. Na pewno spodoba się zarówno dzieciom jak i dorosłym, którzy będą ją czytać swoim pociechom.
Tytuł: Ziemia do Księżyca
Autor: Lara Albanese
Wydawca: Wydawnictwo Muchomor
Stron: 60
Data wydania: 27 lutego 2020
                                                      Wydawnictwo Muchomor
https://news.astronet.pl/index.php/2020/02/28/ziemia-do-ksiezyca-recenzja/

Ziemia do Księżyca ? recenzja.jpg

Ziemia do Księżyca ? recenzja2.jpg

Ziemia do Księżyca ? recenzja3.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecąca świetlista kula i huk ? spektakularny lot meteorytu nad Europą [WIDEO]
2020-02-28.JMK. KF
Spektakularny meteoryt eksplodował nad Europą, około 30 km od ziemi. Zjawisko było obserwowane w Chorwacji, Austrii, północnych Włoszech i na Słowenii. Sejsmografy w regionie zarejestrowały silne fale.
Obserwatorzy opisywali zjawisko jako eksplodującą kulę ognia, po której pozostał obłok dymu. Wybuchowi towarzyszył głośny huk, który był słyszany z pewnym opóźnieniem (w Zagrzebiu trzy minuty po eksplozji) wynikłym z odległości od obserwatora.
W sieci pojawiło się szereg nagrań zjawiska, poniższe pochodzi ze stolicy Chorwacji:
To kilka innych nagrań wideo i zdjęć z Chorwacji, Słowenii i Włoch:
Opublikowano także zapisy sejsmografów wykazujące silne wstrząsy:
źródło: severe-weather.eu
A spectacular fireball (meteor) above Zagreb, Croatia, Feb 28th, 2020

METEORITE CADE IN MARE A FANO

Eksplozja Meteora
https://www.tvp.info/46893437/lecaca-swietlista-kula-i-huk-spektakularny-lot-meteorytu-nad-europa-wideo

 

Lecąca świetlista kula i huk ? spektakularny lot meteorytu nad Europą [WIDEO].jpg

Lecąca świetlista kula i huk ? spektakularny lot meteorytu nad Europą [WIDEO]2.jpg

Lecąca świetlista kula i huk ? spektakularny lot meteorytu nad Europą [WIDEO]3.jpg

Lecąca świetlista kula i huk ? spektakularny lot meteorytu nad Europą [WIDEO]4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć dużo większa od Ziemi, to może istnieć na niej życie. Zaskakujące odkrycie naukowców
2020-02-28,MK.MNIE
Jest dwukrotnie większa od Ziemi, znajduje się 124 lata świetlne od nas, a o jej istnieniu wiemy stosunkowo od niedawna. Egzoplaneta K2-18b ? bo o niej mowa ? może mieć zdaniem naukowców odpowiednie warunki do istnienia życia. Dotychczas nie brano takiego wariantu pod uwagę, mimo odkrycia pary wodnej w jej atmosferze. Jednak nowe ustalenia opublikowane w ?Astrophysical Journal Letters? na nowo otwierają pole do poszukiwań pozaziemskiego życia.
Zespół z Uniwersytetu w Cambridge w Wielkiej Brytanii swoje badania oparł na danych o masie, promieniu i atmosferze egzoplanety K2-18b. Stwierdził, że może znajdować się na niej woda w stanie ciekłym, poniżej atmosfery bogatej w wodór. Oznacza to ? zdaniem badaczy ? że na planecie mogą być odpowiednie warunki do istnienia życia.
Naukowcy sądzili do tej pory, że ze względu na swoje rozmiary planetę tę należy traktować raczej jako mniejszą wersję Neptuna ? czyli planety nie nadającej się do życia ? a nie większą odmianę Ziemi. Jest bowiem dwukrotnie większa od naszej planety i ma ośmiokrotnie większą masę.
Z wcześniejszych analiz, które opublikowano w 2019 r. wynikało, że w atmosferze K2-18 b występuje para wodna.
?Para wodna została wykryta na pewnej liczbie egzoplanet, ale nawet gdy planeta położona jest w strefie odpowiedniej do życia, nie oznacza to koniecznie, że na jej powierzchni są odpowiednie warunki do życia? ? podkreśla dr Nikku Madhusudhan, który kierował najnowszymi badaniami.
Teraz naukowcy ustalili, że warstwa wodoru nie jest tak gruba, jak sądzili, dlatego też nic nie stoi na przeszkodzie, by potencjalnie znajdująca się na powierzchni planety woda była w stanie podtrzymać rozwój życia.
Z najnowszych analiz wynika również, że w atmosferze K2-18 b jest mniej amoniaku i metanu, niż się spodziewano.
K2-18 b okrąża położoną w konstelacji Lwa gwiazdę K2-18 o typie tak zwanego czerwonego karła, znacznie mniejszego i chłodniejszego niż Słońce. Znajduje się bardzo blisko swej dziennej gwiazdy, okrążając ją w ciągu zaledwie 33 dni.
Planeta oddalona jest od Ziemi o 124 lata świetlne. Zaobserwowano ją po raz pierwszy w 2015 r. dzięki należącemu do NASA kosmicznemu teleskopowi Kepler.
źródło: Nauka w Polsce

Egzoplaneta K2-18b jest ponad dwukrotnie większa i osiem razy cięższa od Ziemi (fot. YouTube/ VideoFromSpace)
https://www.tvp.info/46883385/naukowcy-z-cambridge-egzoplaneta-k2-18b-moze-nadawac-sie-do-zycia-jest-ponad-dwa-razy-wieksza-od-ziemi-wieszwiecej

Choć dużo większa od Ziemi, to może istnieć na niej życie. Zaskakujące odkrycie naukowców.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falcon Heavy ? plany SpaceX do 2025 roku
2020-02-29. Krzysztof Kanawka
Firma SpaceX zaproponowała plan wykorzystania rakiet Falcon Heavy do 2025 roku. Planowane są bardzo częste starty tej rakiety.
Aktualnie największą rakietą firmy SpaceX jest Falcon Heavy. Pierwszy start tej dużej rakiety (6 lutego 2018) wyniósł samochód ? Teslę Roadster ? na eliptyczną orbitę heliocentryczną. Orbita Tesli (oraz górnego stopnia) przecina orbity Ziemi oraz Marsa. Drugi start Falcona Heavy (12 kwietnia 2019) miał charakter komercyjny ? na pokładzie rakiety znalazł się duży satelita telekomunikacyjny ArabSat-6A. Celem trzeciego startu tej rakiety (25 czerwca 2019) była demonstracja możliwości Falcona Heavy dla potrzeb amerykańskiego wojska. Z tego też powodu rakieta Falcon Heavy wyniosła szereg ładunków na kilka orbit o różnych wysokościach. Jest to dość nietypowa zdolność Falcon Heavy ? rakiety o dużych zdolnościach wynoszenia ładunku, choć oczywiście dużo zależało od poprawnej pracy górnego stopnia.
Jakie są plany użycia rakiety Falcon Heavy w najbliższych latach? Firma SpaceX planuje zwiększenie częstotliwości startów tej rakiety z wyrzutni LC-39A na Florydzie. Na 2020 rok zaplanowano 3 starty. Od 2021 roku planowana częstotliwość startów ma wyraźnie wzrosnąć ? aż do 10 startów rakiety Falcon Heavy rocznie. Taką częstotliwość lotów SpaceX planuje obecnie do 2025 roku.
Tak szerokie zastosowanie rakiety Falcon Heavy może częściowo być związane z programem Artemis ? powrót człowieka na Księżyc. Wg tego plano człowiek powróci na Srebrny Glob w misji Artemis-3, planowanej obecnie na 2024 rok. Powrót na Księżyc ma być zrealizowany przy bliskiej kooperacji z firmami ? takimi jak SpaceX.
(Tw)
STP-2 Mission
Start misji STP-2 (25 czerwca 2019) / Credits ? SpaceX
https://kosmonauta.net/2020/02/falcon-heavy-plany-spacex-do-2025-roku/

 

Falcon Heavy ? plany SpaceX do 2025 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falcon Heavy od SpaceX dostarczy sondę na ?złotą? planetoidę wartą 37 biliardów zł
2020-02-29.
Mowa tutaj o 16 Psyche, czyli jednej z największych planetoid znajdujących się w pasie pomiędzy Marsem a Jowiszem. Sądzi się, że jest zamarzniętym metalowym jądrem planety wielkości Marsa, która uległa zniszczeniu.
NASA przygotowuje misję na ten fascynujący obiekt. Powód jest prozaiczny. Naukowcy nie tylko chcą dzięki niemu poznać historię burzliwego rozwoju Układu Słonecznego, ale przede wszystkim opracować technologie na potrzeby kosmicznego górnictwa. To właśnie ono ma pozwolić w przyszłych dekadach na szybszy rozwój naszej cywilizacji, gdy zasoby zaczną się drastycznie kurczyć, a ludzkość będzie chciała w końcu zamieszkać na stałe na innych obiektach przemierzających Układ Słoneczny.
Planetoida ta ma 210 kilometrów średnicy i składa się głównie z żelaza, niklu, złota i platyny. W zasadzie zasobów tych jest tam tyle, że według wstępnych wyliczeń mogą one mieć wartość nawet 37 biliardów złotych. Dlatego jest to tak ważna misja. Zasoby o takiej wartości teoretycznie mogłyby rozwiązać wszystkie problemy naszego świata, ale w rzeczywistości zwiezienie ich na Ziemię nie tylko obecnie jest technicznie niemożliwe, ale również szybko doprowadziłoby do globalnego kryzysu.
Misja na 16 Psyche ma wystartować w sierpniu 2022 roku na szczycie potężnej rakiety Falcon Heavy od SpaceX. NASA przeznaczyła właśnie 117 milionów dolarów na realizację przedsięwzięcia przez firmę Elona Muska. Sonda zaprojektowana i zbudowania przez Amerykanów ma dotrzeć do Psyche i rozpocząć badania w 2026 roku. Wówczas rozpoczniemy nowy rozdział w historii ludzkości, który będzie polegał na próbach pozyskiwania surowców z obcych obiektów na potrzeby budowy cywilizacji kosmicznej i chęci podbijania Układu Słonecznego, a kiedyś również galaktyki.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
Introduction to the NASA Psyche Mission
https://www.geekweek.pl/news/2020-02-29/falcon-heavy-od-spacex-dostarczy-sonde-na-zlota-planetoide-warta-37-biliardow-zl/

 

Falcon Heavy od SpaceX dostarczy sondę na złotą planetoidę wartą 37 biliardów zł.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie zbadali subneptunową planetę krążącą w ekosferze
2020-02-29..
Naukowcy potwierdzili istnienie planety o rozmiarach subneptunowych w ekosferze niebyt odległej gwiazdy. Udało się to dzięki spektrografowi zamontowanemu na 10-metrowym teleskopie HET w Teksasie ? poinformował amerykański Pensylvania State University.
Planeta o nazwie G 9-40 b została wykryta jako potencjalny obiekt przy pomocy kosmicznej misji Kepler, a teraz udało się uzyskać potwierdzenie jej istnienia. Rozmiar planety mieści się w przedziale sięgającym dwukrotności promienia Ziemi do rozmiarów bliskich Neptunowi. Masa planety wynosi najwyżej 12 mas Ziemi. Okrąża małomasywną gwiazdę, karła typu M. Układ znajduje się 100 lat świetlnych od nas.
G 9-40 b krąży w ekosferze, czyli w obszarze wokół gwiazdy, w którym - na powierzchni planety - może występować woda w stanie ciekłym. To właśnie obiekty krążące w ekosferze są najbardziej obiecujące w poszukiwaniach życia w kosmosie, przynajmniej w formie takiej, jaką znamy z Ziemi.
Obserwacje z teleskopu Keplera dostarczyły krzywej zmian blasku gwiazdy, w której występowały niewielkie spadki jasności na skutek przechodzenia planety na linii widzenia (tzw. tranzyty). Takie osłabienia blasku gwiazdy występują co 6 dni. Do sprawdzenia odkrycia użyto obserwacji spektroskopowych przy pomocy instrumentu o nazwie Habitable-zone Planet Finder (HPF) ? spektrografu zbudowanego przez Pensylvania State University i zamontowanego niedawno na Hobby-Eberly Telescope (HET) w McDonald Observatory w Teksasie. Obserwacje spektroskopowe były potrzebne, aby wykluczyć, że obiektem zaćmiewającym gwiazdę nie jest inna gwiazda lub brązowy karzeł. Dodatkowo przeprowadzono obserwacje przy pomocy 3,5-metrowego teleskopu w Apache Point Observatory oraz 3-metrowego Shane Telescope w Lick Observatory.
Jak wskazują naukowcy, planeta G 9-40 b znajduje się wśród 20 najbliższych nam planet tranzytujących. Jest dobrą kandydatką do badania własności jej atmosfery przez przyszłe teleskopy kosmiczne.
Habitable-zone Planet Finder (HPF) został dostarczony do McDonald Observatory pod koniec 2017 r., a pracę naukową rozpoczął pod koniec 2018 r. Przeznaczeniem spektrografu jest wykrywanie i badanie własności egzoplanet znajdujących się w ekosferach swoich gwiazd. (PAP)
cza/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80855%2Castronomowie-zbadali-subneptunowa-planete-krazaca-w-ekosferze.html

Astronomowie zbadali subneptunową planetę krążącą w ekosferze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prototyp rakiety Starship wybucha na stanowisku testowym
2020-02-29.
Prototyp rakiety Starship firmy SpaceX o oznaczeniu SN1 uległ eksplozji podczas testów ciśnieniowych na stanowisku firmy w Boca Chica w Teksasie.
Starship SN1 był już drugim pełnowymiarowym prototypem rakiety Starship jaki powstał w ośrodku firmy w Boca Chica w stanie Teksas. Pierwszy Starship Mk1, wyposażony w trzy silniki Raptor został zniszczony podczas testów ciśnieniowych w 2019 r. Jeszcze przed nim SpaceX zbudował mniejszy pojazd Starhopper, który był wyposażony w pojedynczy silnik. Za jego pomocą wykonano udane testy lotu na wysokość 150 m.
SpaceX rozwija superciężki system rakiety nośnej i statku kosmicznego Super Heavy-Starship (znany wcześniej jako BFR). Ma on składać się z dolnego stopnia Super Heavy i górnego stopnia będącego jednocześnie statkiem kosmicznym Starship. Obie części mają być wielokrotnego użytku. Firma SpaceX chce, by w przyszłości ten system rakietowy zapewnił tańszy dostęp do orbity okołoziemskiej i umożliwił załogową wyprawę na Marsa i kolonizację tej planety.
Więcej o systemie Super Heavy - Starship
Starship SN1 miał być początkowo pierwszym prototypem rakiety Starship, który wykonałby lot suborbitalny na wysokość 20 km. Niedawno Elon Musk, założyciel i dyrektor techniczny firmy SpaceX sugerował jednak, że egzemplarz ten zostanie poddany jedynie testom statycznym z udziałem pojedynczego silnika Raptor, a dopiero kolejna rakieta SN2 zostanie przygotowana do lotu.
Przed odpaleniem silnika w rakiecie Starship SN1 należało przeprowadzić testy ciśnieniowe zbiorników paliwowych. Sekcja zbiornikowa prototypu SN1 została ustawiona na stanowisku testowym pod koniec lutego. W nocy z 28 na 29 lutego przeprowadzono jej próbne tankowanie z użyciem ciekłego azotu. W czasie testu doszło do wybuchu. Większość struktury wzleciała w powietrze.
Firma SpaceX nie podała jeszcze powodów awarii, ale prawdopodobnie nastąpiło strukturalne zniszczenie zbiornika podczas wzrostu ciśnienia. SpaceX buduje już kolejny egzemplarz prototypu SN2, który ma wykonać lot suborbitalny i być wyposażony w 3 silniki. Firma rozbudowuje też swoją infrastrukturę produkcyjną i testową. W ośrodku McGregor przygotowano stanowisko do pionowych testów silnika Raptor. Stanowisko testów silnika jest też budowane w Cape Canaveral. Firma zbuduje też prawdopodobnie w Port of Los Angeles fabrykę produkcji komponentów do nowej rakiety.
Na podstawie: NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 SpaceX Starship Explosion/Implosion Wide View Time Lapse
Film z nieudanego testu ciśnieniowego rakiety Starship SN1. Źródło: Lab Padre.
 
Na zdjęciu: Starship Mk1 - pierwszy pełnowymiarowy prototyp, który został utracony podczas poprzednich testów ciśnieniowych. Źródło: SpaceX.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/prototyp-rakiety-starship-wybucha-na-stanowisku-testowym

 

 

Prototyp rakiety Starship wybucha na stanowisku testowym.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tchnienia umierającej masywnej gwiazdy
2020-02-29. Autor. Vega
Fizycy modelują supernowe powstające z pulsujących super olbrzymów, takich jak Betelgeza.
Betelgeza jest ostatnio w centrum uwagi mediów. Czerwony nadolbrzym zbliża się do końca swojego życia, a gdy gwiazda ponad 10-krotnie masywniejsza od Słońca umiera, gaśnie w spektakularny sposób.

Naukowcy twierdzą, że podczas gdy słynna gwiazda z ramienia Oriona najprawdopodobniej umrze w ciągu najbliższego miliona lat ? w kosmicznej skali to jak kilka dni ? jej pociemnianie jest spowodowane pulsowaniem gwiazdy. Zjawisko to jest stosunkowo powszechne wśród czerwonych nadolbrzymów, a Betelgeza od dziesięcioleci jest znana w tej grupie.

Jared Goldberg, absolwent fizyki w National Science Foundation, opublikował badanie szczegółowo opisujące, jak pulsacja gwiazdy wpływa na następującą później eksplozję, gdy osiągną swój koniec.

?Chcieliśmy wiedzieć, jak to wygląda, gdy pulsująca gwiazda eksploduje w różnych fazach pulsacji. Wcześniejsze modele są prostsze, ponieważ nie uwzględniają zależnych od czasu efektów pulsacji? ? powiedział Goldberg.

Kiedy gwiazda wielkości Betelgezy w końcu wyczerpie materię w swoim centrum, straci zewnętrzne ciśnienie, które uniemożliwiało jej zapadnięcie się pod własnym ciężarem. Wynikowe zapadanie się jądra nastąpi w ciągu pół sekundy.

Gdy żelazne jądro się zapada, atomy rozpadają się na protony i elektrony. Łączą się one tworząc neutrony, uwalniając w ten sposób cząsteczki wysokoenergetyczne, zwane neutrinami. Normalnie, neutrina prawie nie wchodzą w interakcje z inną materią. Supernowe są jednymi z najpotężniejszych zjawisk we Wszechświecie. Liczby i energie neutrin wytwarzanych podczas zapadania się jądra są tak ogromne, że chociaż tylko niewielka część zderza się z materią gwiezdną, ogólnie wystarcza to do uruchomienia fali uderzeniowej zdolnej do spowodowania eksplozji gwiazdy.

Eksplozja ta uderza w zewnętrzne warstwy gwiazdy z oszałamiającą energią, tworząc wybuch, który może na chwilę przyćmić blaskiem całą galaktykę. Eksplozja pozostaje jasna przez około 100 dni, ponieważ promieniowanie może uciec tylko wtedy, gdy zjonizowany wodór połączy się z utraconymi elektronami, aby ponownie stać się neutralnym. Odbywa się to z zewnątrz, co oznacza, że astronomowie widzą głębiej supernową, w miarę upływu czasu, aż w końcu światło z centrum może uciec. W tym momencie pozostaje już tylko słabe promieniowanie opadu radioaktywnego, który może świecić przez lata.

Właściwości supernowej różnią się w zależności od masy gwiazdy, całkowitej energii wybuchu i, co ważne, jej promienia. Oznacza to, że pulsacja Betelgezy sprawia, że przewidzenie, jak wybuchnie, będzie bardziej skomplikowane.

Naukowcy odkryli, że jeżeli cała gwiazda pulsuje zgodnie, supernowa zachowa się tak, jakby Betelgeza była gwiazdą statyczną o danym promieniu. Jednak różne warstwy gwiazdy mogą oscylować naprzeciw siebie: zewnętrzne warstwy rozszerzają się, podczas gdy wewnętrzne kurczą się, i odwrotnie.

Światło ze ściśniętej gwiazdy jest słabsze, tak jak można by oczekiwać od bardziej zwartej, nie pulsującej gwiazdy. Tymczasem światło z części gwiazdy, która w tym czasie się rozszerzała, wydawałoby się jaśniejsze, jakby pochodziło z większej, nie pulsującej gwiazdy.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
UCSB

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/02/tchnienia-umierajacej-masywnej-gwiazdy.html

 

Tchnienia umierającej masywnej gwiazdy.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery dekady satelitarnych obserwacji obszarów polarnych
2020-03-01. Krzysztof Kanawka
Jakie wnioski płyną z czterech dekad obserwacji satelitarnych obszarów polarnych Ziemi? Jaka jest relacja tych obszarów do klimatu naszej planety?
Obszary polarne Ziemi to dwa regiony szczególnie wrażliwe na zmiany klimatyczne. Jednocześnie, oba obszary są dość niedostępne i niezbyt często odwiedzane przez ludzi. Satelitarne obserwacje obu regionów przynoszą ważny zestaw danych, w tym zmian, jakie są obserwowane (m.in. zakres pokrywy lodowej).
Poniższe nagranie prezentuje podsumowanie wiedzy na temat arktycznego oraz antarktycznego lodu na podstawie obserwacji satelitarnych. W obu regionach notuje się poważne zmiany ? stały trend spadkowy w ilości lodu w Arktyce oraz dramatyczny spadek zasięgu lodu dookoła Antarktydy. Regularne obserwacje od czterdziestu lat pozwalają na lepsze zrozumienie aktualnej sytuacji w tych obszarach ? oraz ich ogólnego wpływu na klimat Ziemi.
Z pewnością oba regiony Ziemi ? podobnie jak pozostała część naszej planety ? będą obserwowane z orbity przez kolejne lata i dekady. Ważność danych satelitarnych ma obecnie krytyczne znaczenie w zrozumieniu krótko, średnio i długoterminowych zmian jakie zachodzą na naszej ?Błękitnej Kropce?.
(AGU)
Webinar: Climate Findings from a 40-Year Satellite Record of Arctic and Antarctic Sea Ice
Webinar dotyczący obserwacji satelitarnych obszarów polarnych Ziemi / Credits ? AGU
https://kosmonauta.net/2020/03/cztery-dekady-satelitarnych-obserwacji-obszarow-polarnych/

 

Cztery dekady satelitarnych obserwacji obszarów polarnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Marsjańska sonda odkryła głęboki i ciemny otwór w powierzchni Marsa
2020-03-01.
Radosław Kosarzycki
Naukowcy i inżynierowie analizujący dane z kamery zainstalowanej na pokładzie marsjańskiego orbitera dostrzegli na powierzchni Czerwonej Planety? czarną dziurę. Nie czarną dziurę w astrofizycznym znaczeniu, ale bardzo głęboki i ciemny otwór. Takie obiekty są niezwykle interesujące dla naukowców pracujących nad przyszłymi załogowymi misjami marsjańskimi.

Sonda Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) od 2006 r. krąży wokół Marsa na wysokości około 260 km nad powierzchnią. Na jej pokładzie znajduje się m.in. kamera HiRISE, która od lat dostarcza nam fenomenalne zdjęcia przedstawiających przeróżne struktury powierzchniowe. Rozdzielczość HiRISE sprawia, że jest ona w stanie dostrzec obiekty o rozmiarach zaledwie metra kwadratowego stojące na powierzchni Marsa. Nic więc zatem dziwnego, że sonda MRO jest w stanie dostrzec łaziki poruszające się na powierzchni Marsa czy też szukać śladów po lądownikach, które wskutek awarii rozbiły się podczas lądowania ? tak było w przypadku  europejskiego lądownika Schiaparelli, o którym pisaliśmy tutaj.
Głęboki otwór w powierzchni Marsa
Na jednym zdjęć (powyżej) wykonanych przez sondę MRO 24 stycznia br. naukowcy dostrzegli niezwykle głęboki i ciemny otwór w powierzchni Marsa. Choć na pierwszy rzut oka uskok wydaje się całkowicie ciemny, przez co nie jesteśmy w stanie dostrzec żadnych szczegółów wewnątrz, to jednak kamera HiRISE była w stanie zarejestrować także szczegóły wnętrza. Na rozjaśnionych zdjęciach widać wschodnią ścianę dziur. Dno wydaje się być pokryte gładkim piaskiem i opadać w kierunku południowo-wschodnim.
Podczas przelotu nad tym miejscem, inżynierowie wykonali kilka dodatkowych manewrów sondą, aby ustalić czy jest to pojedynczy otwór czy też jest to efekt zapadnięcia się fragmentu sufitu w większym tunelu ? tego typu struktury obserwowano już na Księżycu.
Analiza danych wykazała, że w tym przypadku mamy  do czynienia z pojedynczym dołem, w którego ścianach nie ma żadnych tuneli.
Powyższy otwór znajduje się w regionie Tractus Fossae pełnym rozległych rynien i grzbietów powstałych miliardy lat temu w wyniku aktywności tektonicznej. Niedaleko stąd do wyżyny wulkanicznej Tharsis, na której znajdują się trzy rozległe wulkany: Arsia Mons, Pavonis Mons i Ascraeous Mons.
Tunel miejscem na bazę marsjańską
Ciemne otwory w powierzchni Marsa jak i Księżyca są niezwykle interesujące z dwóch powodów. Pierwszy wydaje się oczywisty ? powierzchnię planety obserwujemy od lat, jednak taki otwór czy właśnie zapadnięty dach tunelu, stanowią wejście do obszaru, którego w ogóle nie znamy. Gdyby udało się zajrzeć do wnętrza otworu i do tuneli pod powierzchnią, moglibyśmy zbadać zupełnie inne środowisko, nie wystawione przez miliardy lat na promieniowanie, które w ogromnych ilościach dociera do powierzchni Czerwonej Planety.
Na zdjęciach poniżej inny otwór w powierzchni Marsa, sfotografowany przez sondę MRO w 2009 r. niedaleko od miejsca, w którym znajduje się otwór opisywany powyżej.
W świecie, w którym wiele firm i agencji myśli długofalowo o załogowej eksploracji Marsa, każdy otwór czy tunel stanowi niezwykle kuszące miejsce na założenie bazy, w której schronienie mogliby znaleźć pierwsi marsjańscy osadnicy. Jakby nie patrzeć, już dwa metry pod powierzchnią Marsa poziom promieniowania kosmicznego spada niemal do zera, a tym samym każdy zadaszony tunel stanowi dużo bezpieczniejsze miejsce dla załogi niż powierzchnia Marsa.
https://www.spidersweb.pl/2020/03/sonda-mro-ciemny-otwor-na-marsie.html

 

Marsjańska sonda odkryła głęboki i ciemny otwór w powierzchni Marsa.jpg

Marsjańska sonda odkryła głęboki i ciemny otwór w powierzchni Marsa2.jpg

Marsjańska sonda odkryła głęboki i ciemny otwór w powierzchni Marsa3.jpg

Marsjańska sonda odkryła głęboki i ciemny otwór w powierzchni Marsa4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacje satelitów Starlink ? luty 2020
2020-03-01. Krzysztof Kanawka
Najnowsza paczka satelitów Starlink jest obserwowana na nocnym niebie. W tym artykule prezentujemy kilka najciekawszych nagrań z lutego 2020.
Od maja 2019 rok u firma SpaceX umieszcza swoją megakonstelację satelitów Starlink na orbicie. Docelowo aż 12 tysięcy satelitów Starlink ma się znaleźć na orbicie. Jest to wartość porównywalna z całkowitą ilością wszystkich obiektów, jakie obecnie znajdują się na różnych orbitach wokół Ziemi, włączając w to ?śmieci kosmiczne?. Oprócz SpaceX inne firmy planują także umieszczenie setek satelitów na orbicie dla celów telekomunikacyjnych ? przykładem może być OneWeb ? pierwsza generacja ma składać się z 648 satelitów.
Najnowszy start rakiety Falcon 9 z piątą już paczką satelitów Starlink nastąpił 17 lutego 2020 o godzinie 16:05 CET. Start nastąpił z wyrzutni LC-40 na Florydzie. Na pokładzie tej rakiety znalazło się 60 satelitów megakonstelacji Starlink. W tym locie wykorzystano po raz czwarty pierwszy stopień rakiety o oznaczeniu B1056 ? w poprzednich lotach ten stopień dwa razy wyniósł kapsułę Dragon (CRS-17 i CRS-18) oraz wyniósł satelitę telekomunikacyjnego JCsat-18 (16 grudnia 2019).
Tuż po umieszczeniu satelitów na orbicie pojawiły się raporty obserwacyjne. Poniższe nagrania zostały wykonane pomiędzy 17 a 20 lutego 2020. Wówczas ostatnia paczka satelitów Starlink przebywała blisko siebie, stając się efektownym zjawiskiem na niebie.
Obserwacje z Wysp Kanaryjskich ? 17 lutego (oznaczenie Starlink-4 w tym nagraniu odpowiada Starlink-5 w tym artykule) / Credits ? Juan Antonio Gonzalez Hernandez
Wcześniejsze paczki satelitów są także obserwowane. Poniższe nagranie prezentuje obserwację trzeciej paczkęi satelitów Starlink.
Wiele wskazuje na to, że będziemy musieli się ?przyzwyczaić? do obecności megakonstelacji na nocnym niebie. Łącznie SpaceX ma zamiar użyć trzech ?powłok? dla swojej konstelacji: około 7500 satelitów ma operować na niskiej orbicie o wysokości około 340 km, 1600 na orbicie o wysokości około 550 km i 2900 na orbicie o wysokości 1150 km. Inni operatorzy także postulują podobnej wielkości konstelacje na różnych orbitach wokół Ziemi.
Większa ilość satelitów będzie z pewnością wymagać częstszych manewrów w celu omijania kolizji z innymi satelitami (w tym satelitami innych konstelacji!), śmieciami kosmicznymi oraz obiektami, które same nie są w stanie manewrować (np. satelity typu CubeSat). Brak koordynacji działań ? oraz brak decyzji o wykonaniu manewru ? może jeszcze bardziej podnieść ryzyko kolejnej kolizji na orbicie. Na początku września 2019 zanotowano pierwszy manewr ominięcia satelitów Starlink.
(PFA)
17.FEB.20 / SpaceX-5 / Starlink-4
Obserwacje z Wysp Kanaryjskich ? 17 lutego (oznaczenie Starlink-4 w tym nagraniu odpowiada Starlink-5 w tym artykule) / Credits ? Juan Antonio Gonzalez Hernandez
Starlink satellites over Puerto Rico 2/17/2020
Przelot piątej paczki satelitów Starlink nad Puerto Rico / Credits ? kevinizooropa
Satélites Starlink Feb 18 2020 Puerto Rico
Obserwacja z 18 lutego ? satelity nad Puerto Rico / Credits ? MIGUEL RAMOS
Starlink satellites (3rd batch) on my webcam 2020-02-20
Obserwacje paczki satelitów Starlink ? 20 lutego 2020 / Credits ? Monika Landy-Gyebnar
https://kosmonauta.net/2020/03/obserwacje-satelitow-starlink-luty-2020/

 

Obserwacje satelitów Starlink ? luty 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urządzenie zbudowane przez studentów zarejestrowało rozbłysk z czarnej dziury
2020-03-01.
To wydarzenie jest dowodem na to, że każdy entuzjasta astronomii może przysłużyć się badaniom Wszechświata, a nawet dokonać niesamowitego odkrycia, nawet związanego z najbardziej tajemniczymi dla nas obiektami.
Studenci z MIT i Harvardu dokonali swojego odkrycia całkiem przypadkowo, w ramach projektu REXIS. Stało się to w trakcie badań słynnej kosmicznej skały o nazwie Bennu, prowadzonych za pomocą zbudowanego przez nich spektrometru rentgenowskiego o nazwie Regolith. Znalazł się on na pokładzie sondy kosmicznej OSIRIS-REx.
W trakcie skanowania powierzchni Bennu, nagle na obrazie rentgenowskim pojawił się potężny rozbłysk z czarnej dziury. Najnowsze obliczenia pokazują, że ten tajemniczy obiekt znajduje się w gwiazdozbiorze Gołębia, 30 tysięcy lat świetlnych od Ziemi.
Co ciekawe, odkrycie studentów potwierdziło, że zbudowane przez nich urządzenie jest na tyle czułe, iż nie tylko jest w stanie prowadzić badania kosmicznej skały Bennu, ale również wykrywa rozbłyski rentgenowskie emitowane przez tak niesamowicie odległe obiekty, jak czarna dziura.
Tajemniczy obiekt został wykryty przez Japończyków na tydzień przed amerykańskimi studentami. Pierwszy raz został dostrzeżony przez instrument MAXI, który znajduje się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Japońscy astronomowie nadali nowej czarnej dziurze nazwę MAXI J0637-430.
?Postanowiliśmy przeszkolić studentów, w jaki sposób budować i obsługiwać instrumenty kosmiczne. Okazuje się, że najlepszą lekcją jest nic innego, jak być otwartym na odkrywanie najbardziej nieoczekiwanych rzeczy? - powiedział profesor Richard Binzel, naukowiec z MIT i szef studenckiego eksperymentu REXIS.
Badania planetoidy Bennu pozwolą astronomom lepiej zapoznać się z tego typu obiektami, które potencjalnie mogą zagrażać naszej planecie. Taka wiedza jest niezwykle cenna, gdyż dzięki niej będziemy mogli stworzyć odpowiednie technologie, które pozwolą nam spróbować zneutralizować kosmiczne skały, jak to wiele razy widzieliśmy w filmach sci-fi. Obrazy będą wykorzystane również do wybrania miejsca pobrania próbek przez sondę.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/Goddard/University of Arizona/MIT/Harvard
https://www.geekweek.pl/news/2020-03-01/urzadzenie-zbudowane-przez-studentow-zarejestrowalo-rozblysk-z-czarnej-dziury/

Urządzenie zbudowane przez studentów zarejestrowało rozbłysk z czarnej dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skylark ? rakieta AGH Space Systems na zawody Spaceport America Cup 2020
2020-03-01.
AGH Space Systems przygotowuje swoją najnowszą rakietę Skylark do czerwcowych zawodów rakietowych Spaceport America Cup 2020 w Nowym Meksyku. Będzie to wersja rozwojowa ich zwycięskiej rakiety hybrydowej PROtotype, która zdobyła 2 miejsce na tych zawodach w roku 2019.
13 lutego 2020 r. odbyły się pierwsze testy silnika najnowszej rakiety AGH Space Systems o napędzie hybrydowym ? Skylark. Jest to następczyni nagrodzonej rakiety PROtotype. Zespół opracowuje ją z myślą o starcie w zawodach Spaceport America Cup 2020, w kategorii lotu na pułap 10 tysięcy stóp (3 kilometrów).
W przygotowaniu są m. in. kompozytowa struktura i szkielet konstrukcji. Trwają także prace nad rozbudową podsystemów elektroniki i odzysku. Skylark wykorzystuje wiele rozwiązań technicznych, które zostały stworzone na potrzeby rakiety PROtotype. Teraz, po wielu usprawnieniach i optymalizacji, ponownie spełnią swoje role na pokładzie najnowszej rakiety. Wiele aspektów konstrukcji zostało zaprojektowanych od nowa, m.in. elementy mechaniczne, powłoka zewnętrzna oraz niektórych elementy napędu. Testowaniu poddane zostały także nowe formuły paliwa, aby zmaksymalizować osiągi silnika. Dodatkowo przygotowywany jest eksperyment biologiczny, który zostanie przeprowadzony podczas misji rakiety. Skylark będzie zasilana silnikiem hybrydowym o ciągu około 3,5 kN.
27 lutego został zakończony proces laminowania korpusów Skylark. Struktura składa się z dwóch części: jednej o długości 1,8 metra, wykonanej z włókna węglowego i drugiej, o długości 1,5 metra, z kevlaru. Samo laminowanie trwało aż 20 godzin, później przygotowane korpusy były wygrzewane przez niemalże 100 godzin. Obudowa jest jednym z najistotniejszych elementów rakiety, wobec czego musiała zostać wykonana z najwyższą starannością.
Kolejne informacje o postępach prac nad rakietą będzie można śledzić fanpejdżu AGH Space Systems.
AGH Space Systems to studencki zespół konstrukcyjny działający od 2014 roku przy Akademii Górniczo ? Hutniczej (w listopadzie 2019 r. obchodzili piątą rocznicę działalności). Zajmują się rozwijaniem technologii przemysłu kosmicznego. Budują rakiety, łaziki marsjańskie, lądowniki planetarne, system pionowego startu ? pionowego lądowania oraz gondole balonów stratosferycznych.
Zespół ma na swoim koncie kilka sukcesów na arenie międzynarodowej (np. 2. miejsce w Indian Rover Challenge 2019, 2. miejsce w Spaceport America Cup 2019, 3. miejsce w CanSat Competition w 2019 r., 2. miejsce w Spaceport America Cup 2018, 1. miejsce w CanSat Competition w 2015 r. czy 1. miejsce w Global Space Balloon Challenge w roku 2016) oraz był wielokrotnie doceniany w Polsce.
Rodzina rakiet AGH Space Systems składa się z rakiet: Turbulencja, Panda3, Bagieta, Beta, Carbonara, PROtotype i najmłodsze ?dziecko? to Skylark.
Rakieta hybrydowa PROtotype zdobyła drugie miejsce w kategorii 10K SRAD Hybrid/Liquid Rocket na Spaceport America Cup 2019. Sukces był tym większy, że wydarzeniu brało udział niemalże sto drużyn z całego świata (do finału zawodów zakwalifikowało się 120). Przy okazji zespół zdobył także 1.miejsce w niepunktowanej kategorii ?najwyższa rakieta spośród wszystkich biorących udział?.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: AGH SpaceSystems
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/skylark-rakieta-agh-space-systems-na-zawody-spaceport-america-cup-2020

Skylark ? rakieta AGH Space Systems na zawody Spaceport America Cup 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ciemna materia może nie istnieć?
2020-03-01.
Nowa symulacja komputerowa pokazuje, że galaktyki - do pewnego stopnia - mogą powstawać w Kosmosie bez udziału ciemnej materii. To ciekawy, ale i nie ostateczny argument dla zwolenników kontrowersyjnej teorii i modelu Wszechświata, w który ciemna materia po prostu nie istnieje.
Krzywa rotacji galaktyki to graficzna zależność między średnią odległością gwiazd od środka danej galaktyki spiralnej (oś x) a prędkościami orbitalnymi tych gwiazd (oś y). Na poniższym schemacie linia przerywana ilustruje przewidywane prędkości gwiazd w danej odległości, wynikające z obserwowanego rozkładu materii w galaktyce i z praw dynamiki Newtona. Widać wyraźnie, że wraz ze wzrostem odległości gwiazdy od centrum galaktyki jej  prędkość orbitalna maleje. Linia ciągła przedstawia z kolei rzeczywiste, zaobserwowane prędkości orbitalne tych gwiazd (na przykład w naszej Galaktyce Drodze Mlecznej). Prędkości te wcale nie maleją wraz z odległością od centrum. Mało tego, w pewnej odległości stają się niemal stałe - niezależnie od tej odległości. Aby wyjaśnić tą rozbieżność między przewidywanymi teorii i obserwacjami naukowcy wprowadzili do modelu galaktyk właśnie wpływ ciemnej materii, która gromadziłaby się wokół każdej galaktyki w formie sferycznej otoczki, znacznie większej niż sama galaktyka. Materia ta byłaby niewidoczna, ale mogłaby oddziaływać grawitacyjnie z gwiazdami galaktyki, mając przy tym całkiem sporą, łączną masę. Jej obecność dobrze wyjaśnia wówczas różnice między teorią i tym, co widzimy przez teleskopy.
Zmodyfikowana dynamika newtonowska (Modified Newtonian Dynamics, MOND) jest z kolei inną hipotezą naukową dotyczącą budowy Wszechświata, w której zasady klasycznej dynamiki Newtona zmodyfikowane są o tzw. nieliniową zależność siły od przyspieszenia. Zabieg ten wprowadzony jest nieco sztucznie, celem nowej propozycji wyjaśnienia niezgodności obserwowanych krzywych rotacji dla galaktyk spiralnych z oczekiwaniami co do sposobu ich rotacji wynikającymi z samej mechaniki newtonowskiej.
Ta interesująca dla astronomów niezgodność jest najczęściej wciąż jednak wyjaśniana przez wprowadzenie do modelu Wszechświata nie zmian w równaniach dynamiki, ale obecności ciemnej materii w galaktykach. Innymi słowy - model MOND, choć ma też swych całkiem poważnych zwolenników, nie zyskał powszechnej akceptacji w świecie nauki. Warto zaznaczyć, że choć zmodyfikowana dynamika newtonowska dość dobrze opisuje dynamikę i obserwacje materii w Kosmosie w skalach galaktycznych, w dużej już mierze zawodzi, gdy zwiększamy tę skalę do gromad galaktyk i włókien Wszechświata.
Z początkiem 2020 ukazała się jednak ciekawa publikacja na ten temat. Zgodnie z nią zespołowi kosmologów po raz pierwszy w historii udało się stworzyć (z pomocą superkomputerów) wirtualne galaktyki, które narodziły się zupełnie bez wkładu pochodzącego od tajemniczej ciemnej materii. Krytycy teorii ciemnej materii postrzegają to jako zwycięstwo modelu MOND. Jednak dla innych to zdecydowanie za mało. Jeden wstępny, pozytywny dla tego modelu wynik prawdopodobnie nie przekona większości astronomów do całkowitego porzucenia wieloletnich prac nad badaniem ciemnej materii i energii.
Wszechświat narodził się najprawdopodobniej w Wielkim Wybuchu, około 13,8 miliarda lat temu. Od samego początku materia nie była w nim równomiernie rozłożona. Niektóre części Kosmosu były w szczególności znacznie gęstsze niż inne. Astronomowie wiedzą o tym, ponieważ najwcześniejsze fluktuacje w gęstości Wszechświata widać już w rozkładzie mikrofalowego promieniowania tła (CMB), czyli dawnym promieniowaniu pozostałym po samym Wielkim Wybuchu. Uważa się, że z czasem grawitacja przyciągała coraz więcej ciemnej materii - niewidzialnego materiału, który spaja Wszechświat - oraz ?normalnej?, widocznej materii w te regiony o podwyższonej gęstości dowolnej materii, aż ostatecznie utworzyła się tam ogromna sieć kosmicznych włókien, które teraz wypełniają obserwowany Kosmos. Powstały w nich z czasem pierwsze gwiazdy, a ostatecznie i galaktyki.
Te podstawowe założenia są częścią standardowego modelu Wszechświata, akceptowanego przez większość astronomów. Nazywany jest on modelem Lambda-Cold Dark Matter. Model ten opiera się też na ciemnej energii, która ma w nim wyjaśniać nasz szybko rozszerzający się Wszechświat, i ciemnej materii, której hipotetyczna obecność dokładnie opisuje ruchy ciał kosmicznych w największych skalach, takich jak wirujące wokół swych osi galaktyki. Bez wprowadzenia ciemnej materii astronomowie nie są w nim w stanie wyjaśniać zaburzeń, które ostatecznie prowadzą do powstawania galaktyk.
W ostatnich dziesięcioleciach model standardowy radził sobie całkiem dobrze, wyjaśniając różne procesy, które obserwujemy z pomocą teleskopów. Z kilkoma wyjątkami. Ale z drugiej strony staje on ciągle przed poważnym wyzwaniem: pomimo dziesięcioleci poszukiwań i wielu eksperymentów przeprowadzonych na dużą skalę badacze jak dotąd nie znaleźli żadnych konkretnych fizycznych dowodów na istnienie ciemnej materii. Nie wiedzą też, czym właściwie ona jest.
W dodatku nie wszyscy wciąż zgadzają się co do tego, że w ogóle jest czego szukać. Pewna grupa kosmologów uważa, że ta ciemna materia po prostu nie istnieje. Niektórzy z nich przedstawiają swoje argumenty, badając alternatywne modele Wszechświata przy użyciu symulacji komputerowych.
Pavel Kroupa, astrofizyk z uniwersytetu w Bonn w Niemczech, należy do krytyków modelu standardowego. Według niego ciemna materia stała się niepotrzebnie pewnym dogmatem. Przytacza garść rzeczywistych, obserwowanych właściwości  galaktyk, które nie mają sensu w przypadku obecności w nich ciemnej materii. Kwestionuje także wiele podstawowych i szeroko akceptowanych aspektów współczesnej kosmologii, od idei, że galaktyki mogą się łączyć, aż do tego, że mikrofalowe promieniowania tła jest naprawdę dowodem na istnienie Wielkiego Wybuchu.
Kroupa spędził ostatnie dwie dekady na badaniach i promowaniu modelu MOND, alternatywnej teorii Wszechświata. On i inni naukowcy popierający ten model uważają, że najbardziej zagadkowe aspekty kosmosu - te, które doprowadziły astronomów do odkrycia ciemnej materii i ciemnej energii - można wyjaśnić za pomocą niewielkich modyfikacji praw Newtona opisujących między innymi grawitację. Aby jednak przekonać większą część naukowej społeczności, trzeba jeszcze wykazać, że model MOND może faktycznie odtworzyć cały nasz Wszechświat, wyjaśniając jednocześnie te same zagadki, które początkowo skłoniły astronomów do przyjęcia hipotezy istnienia ciemnej materii. Do tej pory symulacje komputerowe z użyciem reguł modelu MOND nie były w stanie prowadzić do powstawania wirtualnych galaktyk, które wyglądają tak jak te przez nas dziś obserwowane. Teraz jednak się to udało.
Avi Loeb z Uniwersytetu Harvarda nie jest z kolei wcale przekonany. Uważa, że fizyka oparta wyłącznie na ?normalnej? materii nie może prowadzić do powstawania wielkoskalowych struktur obserwowanych przez astronomów w mikrofalowym promieniowaniu tła. Promieniowanie łagodziłoby i wygładzało z czasem zaburzenia gęstości pojawiające się tylko w małych skalach i tylko w widocznej materii. Ale ponieważ ciemna materia w ogóle nie wchodzi w interakcje z promieniowaniem, te związane z nią, duże zaburzenia gęstości mogą rosnąć aż do rozmiarów galaktyk.
-Głównym problemem związanym z MOND jest to, że nie wyjaśnia on ewolucji Wszechświata począwszy od jego początkowych warunków, jakie widzimy na przykład w promieniowaniu mikrofalowym do dziś - mówi naukowiec. -Gdyby oprócz CMB istniała tylko zwykła materia i nie byłoby ciemnej materii (która z definicji nie łączy się i nie oddziałuje ze światłem), formowanie się galaktyk w ogóle nie doszłoby do skutku - dodaje.
Ze swojej strony Kroupa przyznaje, że jego symulację wciąż czeka sporo prac, nim będzie ona w stanie w pełni odtworzyć tworzenie się i ewolucję galaktyk. W tej chwili Wszechświat MOND tworzony wewnątrz komputera może uchwycić tylko początkową fazę formowania się galaktyk. Jego zespół zamierza dalej pracować nad swym modelem, dopóki te sztucznie powstałe w jego ramach galaktyki zaczną w nim także rosnąć i ewoluować.
Na ilustracji: Krzywa Rotacji Galaktyk. Źródło: PhilHibbs.
Na ilustracji: Symulacja rozkładu galaktyk (kolor pomarańczowy) i gazu (niebieski) we Wszechświecie. Po Wielkim Wybuchu w Kosmosie pozostały rzadkie kieszenie gazu, wciąż "niezanieczyszczone" materiałem pochodzącym z wybuchających gwiazd.
Źródło: TNG COLLABORATION
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna praca naukowa (preprint)
?    Investigating Dark Matter and MOND Models with Galactic Rotation Curve Data
?    Formation of disk galaxies in MOND by Nils Wittenburg model M1const gas face-on
 
Źródło: Astronomy.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Astronomowie przeprowadzili symulację powstawania galaktyk bez uwzględnienia udziału ciemnej materii w tym procesie. Część środowiska naukowego może uznać to za ważny argument na rzecz kontrowersyjnego modelu Wszechświata nazywanego zmodyfikowaną dynamiką newtonowską.
Źródło: The formation of exponential disk galaxies in MOND by Nils Wittenburg, Pavel Kroupa and Benoit Famaey.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kontrowersyjna-symulacja-tworzy-galaktyki-bez-udzialu-ciemnej-materii

Czy ciemna materia może nie istnieć.jpg

Czy ciemna materia może nie istnieć2.jpg

Czy ciemna materia może nie istnieć3.jpg

Czy ciemna materia może nie istnieć4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Planeta z wyjątkowo krótkookresową orbitą na skraju zagłady
2020-03-01. Autor. Vega
Astronomowie z University of Warwick zaobserwowali egzoplanetę krążącą wokół swojej gwiazdy w czasie niespełna 18 godzin ? najkrótszy okres orbitalny jaki kiedykolwiek zaobserwowano dla tego typu planety.

Oznacza to, że jeden rok na tym gorącym Jowiszu ? gazowym olbrzymie podobnym pod względem wielkości i składu chemicznego do Jowisza w naszym Układzie Słonecznym ? mija w niecałą ziemską dobę.

Planeta NGTS-10b znajduje się w odległości 1000 lat świetlnych stąd i została odkryta w ramach przeglądu egzoplanet Next-Generation Transit Survey (NGTS), którego celem jest odkrywanie planet o rozmiarach poniżej Neptuna za pomocą metody tranzytu polegającej na obserwowaniu gwiazdy pod kątem charakterystycznego spadku jasności, który wskazuje, że przed jej tarczą przeszła planeta.

W każdym momencie przegląd obserwuje obszar nieba o powierzchni 100 stopni kwadratowych, które obejmują 100 000 gwiazd. Spośród tych 100 000 gwiazd ta jedna przyciągnęła uwagę astronomów dzięki bardzo częstym spadkom jasności wywołanym szybkim czasem orbitowania planety.

Główny autor pracy, dr James McCormac z Wydziału Fizyki Uniwersytetu w Warwick, powiedział: ?Z przyjemnością ogłaszamy odkrycie NGTS-10b, niezwykle krótkookresowej planety wielkości Jowisza, krążącą wokół gwiazdy niezbyt różniącej się od Słońca?.

Chociaż teoretycznie gorące Jowisze z krótkimi okresami orbitalnymi (mniej niż 24 godziny) są najłatwiejsze do wykrycia dzięki ich dużym rozmiarom i częstym tranzytom, okazały się niezwykle rzadkie. Z setek znanych obecnie gorących Jowiszów jest tylko siedem, których okres orbitalny jest krótszy niż jeden ziemski dzień.

NGTS-10b krąży tak szybko, ponieważ znajduje się bardzo blisko swojego słońca ? zaledwie dwie średnice gwiazdy, co w kontekście naszego Układu Słonecznego umieściło by ją 27 razy bliżej niż odległość Merkurego od Słońca. Naukowcy zauważyli, że jest niebezpiecznie blisko punktu, w którym siły pływowe z gwiazdy ostatecznie rozerwały by planetę na części.

Planeta prawdopodobnie jest pływowo zablokowana, więc jedna strona planety jest stale zwrócona w kierunku gwiazdy i stale gorąca ? astronomowie szacują średnią temperaturę na ponad 1000o C. Sama gwiazda ma ok. 70% promienia Słońca i jest od niego o 1000o chłodniejsza (ma ok. 4000o).

Dzięki fotometrii tranzytowej naukowcy wiedzą, że planeta jest ok. 20% większa od Jowisza i nieco ponad dwukrotnie od niego masywniejsza. Oszacowali to dzięki pomiarom prędkości radialnej, uchwyconym w dogodnym punkcie jej cyklu życia, aby pomóc odpowiedzieć na pytania dotyczące ewolucji takich planet.

Masywne planety zwykle formują się z dala od swoich gwiazd, a następnie migrują albo pod wpływem interakcji z dyskiem, podczas gdy planeta wciąż się formuje, albo przez interakcje z innymi planetami w późniejszym okresie życia. Astronomowie chcą uzyskać precyzyjne pomiary NGTS-10b i kontynuować obserwacje w ciągu następnej dekady, aby ustalić, czy planeta pozostanie na tej orbicie przez jakiś czas, czy też opadnie po spirali na gwiazdę, aby tam zginąć.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Warwick

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/03/planeta-z-wyjatkowo-krotkookresowa.html

 

Planeta z wyjątkowo krótkookresową orbitą na skraju zagłady.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)