Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Badania nad pierścieniami Einsteina potwierdzają pewną teorię

2023-04-28. Sandra Bielecka
Wszechświat zdominowany jest przez tajemniczą ciemną materię. Jedynym znakiem, że ona w ogóle istnieje, jest to, że oddziałuje na inne obiektu we wszechświecie. Naukowcy sądzą, że dzięki najnowszym badaniom są o krok bliżej od zrozumienia, czym ciemna materia tak naprawdę jest.

Naukowcy postanowili dogłębniej przyjrzeć się zjawisku tak zwanych pierścieni Einsteina. Powstają one w momencie, gdy światło podróżujące przez Wszechświat przechodzi przez masywny obiekt, na przykład galaktykę. Jego ścieżka zostaje zakrzywiona zgodnie z ogólną teorią względności Alberta Einsteina. Grawitacja masywnego obiektu zniekształca czas i przestrzeń wokół siebie.

Nie jesteśmy szaleni! Bez tej „ciemnej materii” Wszechświat, jaki widzimy, nie miałby sensu.
Niewidzialne oddziaływania
Powodem, dla którego naukowcy utrzymują, że ciemna materia musi istnieć, jest to, że skutki jej oddziaływania widoczne są w całym wszechświecie. Galaktyki zachowują się w określony sposób w związku z tym wpływem. Nazwa ciemna materia wzięła się stąd, że nie emituje ona światła, nie pochłania go ani nie odbija, co sprawia, że bardzo trudno jest ją wykryć. Naukowcy wysnuli dwie teorie dotyczące ciemnej materii.
Po pierwsze ciemna materia to stosunkowo ciężkie postacie zwane słabo oddziałującymi masywnymi cząstkami (WIMP) bądź niezwykle lekkie cząstki zwane aksjonami. Teoretycznie WIMP powinny zachowywać się jak dyskretne cząstki, natomiast aksjony przyjmują formę bardziej fal, co jest związane ze zjawiskiem interferencji kwantowej. Do tej pory ciężko było odróżnić te dwie możliwości, jednak pewną wskazówkę dało zakrzywione światło wokół odległych galaktyk.
Pierścienie Einsteina a ciemna materia
Obserwowane przez naukowców pierścienie Einsteina dały pewną podpowiedź do tego, z czego składa się ciemna materia. Gdy patrzymy na odległą galaktykę i wszystkie pójdzie tak, jak powinno, możemy zaobserwować światło rozmazane w kółko wokół bliższej galaktyki. Jest to nazywane soczewkowaniem grawitacyjnym, a kręgi tworzą wspomniane już pierścienie Einsteina. Badając sposób, w jaki pierścienie lub inne soczewkowanie jest zniekształcone, naukowcy mogą dowiedzieć się o właściwościach halo ciemnej materii otaczającej galaktykę.

Przyglądając się systemowi o nazwie HS 0810+2554, korzystając ze szczegółowego modelowania, naukowcy ustalili sposób, w jaki obraz byłby zniekształcony, gdyby ciemna materia była zbudowana z WIMP-ów, a jak gdyby złożona była z aksjonów. I to właśnie model aksjon odwzorowywał wszystkie cechy systemu. Według tych obserwacji i obliczeń naukowców to właśnie aksjony są pierwszym kandydatem na ciemną materię. Natomiast ich zdolność do wyjaśniania anomalii soczewkowania budzi nadzieję naukowców na dalsze odkrycia dotyczące natury wszechświata. Dzięki lepszemu zrozumieniu ciemnej materii naukowcy będą w stanie lepiej zrozumieć sposób, w jaki powstają galaktyki i zmieniają się w czasie.

 
Grawitacja masywnego obiektu zniekształca czas i przestrzeń wokół siebie /123RF/PICSEL

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-badania-nad-pierscieniami-einsteina-potwierdzaja-pewna-teori,nId,6739184

Badania nad pierścieniami Einsteina potwierdzają pewną teorię.jpg

Badania nad pierścieniami Einsteina potwierdzają pewną teorię2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog Caldwella: C32
2023-04-28. Amelia Staszczyk
O obiekcie:
Osadzona w kosmicznych chmurach grupa gwiazd na ilustracji poniżej jest częścią galaktyki C32, powszechnie znanej jako galaktyka Wieloryb. Widzimy ją od boku, co uniemożliwia dostrzeżenie rozpostartych ramion spiralnych przepełnionych mieniącymi się gwiazdami. „Brzuch” wieloryba (po lewej stronie ilustracji) stanowi jądro galaktyczne, oświetlane przez powstające gwiazdy oraz gaz podgrzany przez eksplozje supernowych. To jasne światło kreśli pasy gęstej, ciemniejszej materii, znajdującej się między nami a centrum galaktyki Wieloryb.
W „ogonie” wieloryba (po prawej stronie ilustracji) znajduje się mniej pyłu, mimo tego występują tam obszary, gdzie formują się jasne, niebieskie gwiazdy, a proces ten napędzają interakcje z sąsiadującymi galaktykami. Gdy gaz i pył z różnych galaktyk spotykają się, powstają gęstsze obszary, które ubija grawitacja, w wyniku czego tworzą się nowe gwiazdy. To zdjęcie, zrobione przy użyciu Zaawansowanej Kamery Przeglądowej (ACS), ukazuje przestrzeń, która rozciąga się na blisko 140 tys. lat świetlnych. Obserwacje Hubble’a dają możliwość eksploracji tej galaktyki w spektrum widzialnym oraz bliskiej podczerwieni, które w połączeniu z obserwacjami rentgenowskimi z innych teleskopów, umożliwiają naukowcom nakreślanie coraz bardziej kompletnego obrazu zachodzących procesów galaktycznych.
Podstawowe informacje:
•    Typ obiektu: galaktyka spiralna z poprzeczką
•    Numer w katalogu NGC: 4631
•    Jasność: +9,3m
•    Gwiazdozbiór: Psy Gończe
•    Deklinacja: +32° 32′ 26″
•    Rektascensja: 12h 42m 08s
•    Rozmiar kątowy: 15,2′ x 2,8′
•    Promień: 60 000 ly
Jak obserwować?
C32 najlepiej widoczna jest z północnych szerokości geograficznych w marcu, kwietniu i maju. Ma jasną powierzchnię, dlatego jest świetnym celem dla małych teleskopów. Większe ujawniają liczne kępy pyłu oraz nieregularne cętki. Centralny region C32 jest obszarem gwiazdotwórczym, gdzie ma miejsce intensywne formowanie się gwiazd.
C32 znajduje się w południowo-wschodniej części Psów Gończych, blisko granicy z Warkoczem Bereniki. Ten obszar zawiera również inne wyróżniające się galaktyki, m.in NGC 4395 z grupy galaktyk M94 oraz NGC 4656. Galaktyka, w czterocalowych refraktorach, widoczna jest jako cienka smuga światła. W większych, podwórkowych teleskopach galaktyka wygląda zachwycająco. Zdaje się duża i jasna, widać wiele detali i nieregularności na skrajach dysku. Zależy to też od powiększenia, więc można bez obaw je zwiększyć, aby wyłonić drobniejsze szczegóły.
Korekta – Dominika Pik
Źródła:
•    NASA: Caldwell 32
28 kwietnia 2023

•    freestarcharts: NGC 4631 - The Whale Galaxy - Barred Spiral Galaxy
28 kwietnia 2023
 Źródło: NASA & ESA
Położenie C32 na mapie nieba. Źródło: Freestarcharts
https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-c32/

Katalog Caldwella C32.jpg

Katalog Caldwella C32.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agencja Rozwoju Przemysłu zaprasza na kolejne kursy ARP Space Academy
2023-04-28.
12 maja 2023 r. rozpocznie się kolejna, piąta już edycja kursu „INTRODUCTION TO SPACE FOR ENGINEERS. SATELLITE DESING PHASES 0/A/B" organizowanego we współpracy z Politechniką Warszawską. To dobrze już znane i bardzo cenione szkolenie, adresowane do słuchaczy, którzy chcą rozpocząć swoją karierę w sektorze kosmicznym. Kurs obejmie aż 94 godziny zajęciowe i będzie realizowany zdalnie (online) w trybie weekendowym.
Szkolenie skierowane jest do inżynierów posiadających niewielkie doświadczenie w sektorze kosmicznym. Blok ten jest pierwszym elementem dwuetapowego kursu zapewniającego z założenia pełną wiedzę na temat projektowania i integracji satelity. Kurs ma zapewnić niezbędne wprowadzenie do podstawowych informacji o środowisku kosmicznym oraz przedstawić szczegółowo metody projektowania poszczególnych systemów satelitarnych w fazach określonych przez europejską organizację definiującą standardy na rzecz inżynierii kosmicznej, ECSS (European Cooperation for Space Standardization).
Kurs na tym etapie poprowadzą uznani eksperci głównie z Politechniki Warszawskiej: prof. dr hab. inż. Janusz Narkiewicz, prof. dr hab. inż. Piotr Furmański, prof. dr hab. Jan Kindracki, dr inż. Łukasz Mężyk (wszyscy z Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa); prof. dr hab. inż. Jerzy Kurek, dr inż. Marcin Michałowski (Wydział Mechatroniki), prof. dr hab. inż. Anna Boczkowska, dr inż. Maciej Ossowski (Wydział Inżynierii Materiałowej), a także prof. dr hab. Jan Błęcki z Centrum Badań Kosmicznych PAN i Michał Szwajewski (Syderal Polska).
Dostępność szkolenia jest ograniczona - w ofercie przewidziano 25 miejsc. Koszt udziału w kursie wynosi 3000 PLN netto (3690 PLN brutto). Zakończenie bloku szkoleniowego zaplanowane jest na 18 czerwca 2023 roku. Absolwenci otrzymają dyplom ukończenia kursu doszkalającego wydany przez Politechnikę Warszawską. Kurs realizowany jest w języku polskim, natomiast materiały szkoleniowe dostępne będą w języku angielskim.
9 czerwca 2023 r. uruchomiony zostanie kurs ZARZĄDZANIE ŁAŃCUCHEM DOSTAW ORAZ ZAKUPAMI W SEKTORZE KOSMICZNYM (SUPPLY CHAIN MANAGEMENT AND PROCUREMENT IN THE SPACE SECTOR).
Kurs obejmuje 32 godziny zajęć lekcyjnych (w tym cały blok warsztatowy) realizowany w ciągu 2 bloków weekendowych (5 dni). Szkolenie poświęcone jest organizacji procesu zakupowego w firmie kosmicznej uwzględniającego m.in.:
•    elementy inżynierii systemów;
•    zarządzanie wymaganiami;
•    zarządzanie jakością;
•    zarządzanie kwalifikacjami dostawców i podwykonawców;
•    prawne aspekty relacji z kontrahentami.
Kurs poprowadzą praktycy, odpowiadający na co dzień za zarządzanie łańcuchem dostaw i zakupy w firmach sektora kosmicznego. Szkolenie organizuje fundacja Space Entrepreneurship Institute z Warszawy.
Koszt udziału w kursie wynosi 1800 PLN netto (2214 PLN brutto). Absolwenci otrzymają dyplom ukończenia kursu wydany przez ARP Space Academy. Szkolenie odbywa się pod patronatem i przy wsparciu Polskiej Agencji Kosmicznej.
Organizator zastrzegł sobie prawo do odwołania lub przesunięcia terminu rozpoczęcia szkolenia/kursu w sytuacji, gdy nie zostanie osiągnięta minimalna liczebność grupy lub z innych ważnych powodów. Szczegółowe informacje na temat organizacji i bieżącej sytuacji ze szkoleniem można uzyskać bezpośrednio u organizatora - namiar do kontaktu podano na stronie internetowej Agencji Rozwoju Przemysłu.
Harmonogram szkoleń, regulamin oraz inne informacje dostępne są na stronie internetowej . Kontakt: Paweł Pacek, Dyrektor Biura Rozwoju Technologii w Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. – mail: [email protected], kom. 501216190
Źródło: Agencja Rozwoju Przemysłu S.A.
Fot. NASA
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/agencja-rozwoju-przemyslu-zaprasza-na-kolejne-kursy-arp-space-academy

 

Agencja Rozwoju Przemysłu zaprasza na kolejne kursy ARP Space Academy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie miesiąca - kwiecień 2023 r.
2023-04-28.
Kwiecień br. był miesiącem wyjątkowym z perspektywy pasjonatów nowych technologii i eksploracji przestrzeni kosmicznej. W ostatnich tygodniach byliśmy świadkami przełomowych wydarzeń, tj. ogłoszenie członków załogi do misji Artemis II, lot testowy największego systemu nośnego w historii o nazwie Starship lub próba lądowania na Księżycu japońskiego, prywatnego statku kosmicznego, co skutkowałoby osiągniecie przez Kraj Kwitnącej Wiśni pozycji czwartego państwa, któremu udało się wylądować na Srebrnym Globie.
1. Ogłoszenie członków załogi misji Artemis II
Kwiecień zaczęliśmy od informacji o członkach załogi do przyszłej misji Artemis II. W poniedziałek 3 kwietnia br. o godzinie 17 czasu polskiego rozpoczęła się transmisja na żywo zorganizowana przez NASA oraz Kanadyjską Agencję Kosmiczną (CAS), podczas której ogłoszono, że Księżyc oblecą astronauci Christina Hammock Koch, Victor Glover, Reid Wiseman oraz Jeremy Hansen z Kanady. Start rakiety Space Launch System (SLS) z kapsułą Orion oraz czteroosobową załogą w ramach Artemis II będzie miał miejsce w 2024 r. z Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy'ego na Florydzie. Według założeń kapsuła Orion zostanie przetestowana przez załogę oraz kontrolerów misji z Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona w Houston w Teksasie, którzy sprawdzą m. in. systemy komunikacyjne i nawigacyjne, aby potwierdzić ich gotowość do podróży na Księżyc.
2. Virgin Orbit ogłosiło upadłość
Ostatnie tygodnie są również obejmowały również przykre informacje ze świata biznesu, czego przykładem była informacja o złożeniu wniosku przez Virgin Orbit o ochronę przed wierzycielami, co w praktyce oznacza upadłość firmy, która przez ostatnie tygodnie próbowała rozwiązać problemy finansowe, aby umożliwić dalszą działalność na rynku. Początkowo, firma wstrzymała swoje działania i wysłała większość pracowników na bezpłatne urlopy, mając nadzieje na sfinalizowanie planu inwestycyjnego, który miałby wyciągnąć firmę ze skraju bankructwa. Zarządowi nie udało się rozwiązać problemu finansowego, czego pokłosiem było zwolnienie 85% pracowników (mogą oni ubiegać się o nowe stanowiska w Virgin Galactic). Jednak krytycznym wydarzeniem dla całej sytuacji wydaje się być niepowodzenie misji o nazwie "Start Me Up".
3. Start misji JUICE
Kwiecień był zdecydowanie powodem do dumy dla polskiego sektora kosmicznego. Do głównych projektów, w których mogliśmy zauważyć znaczący wkład polskich inżynierów był start sondy JUICE (Jupiter Icy Moons Explorer), czyli urządzenia, którego głównym zadaniem jest zbadanie księżyców Jowisza.Trzy z dziesięciu instrumentów zostały zrealizowane dzięki udziałowi polskich podmiotów, w tym przede wszystkim Centrum Badań Kosmicznych PAN, które stało za częścią naukową oraz projektowało prototypy instrumentów i wykonywało modele lotne, oraz firmy Astronika Sp. z o.o, jako projektanta modeli kwalifikacyjnych i lotnych.
4. Polska i USA zwiększają współpracę wojskową w kosmosie
Pozostając w temacie polskiego sektora kosmicznego nie sposób pominąć podpisanego w kwietniu porozumienia pomiędzy Polską Agencją Kosmiczną, Ministerstwem Obrony Narodowej a także US Space Command, które reprezentowało Departament Obrony USA, o udostępnianiu informacji dotyczących Świadomości Sytuacyjnej w Przestrzeni Kosmicznej (Space Situational Awareness – SSA) w ramach tzw. USSPACECOM Data Sharing Programme. Program pozwala na zwiększenie bezpieczeństwa i stabilności oraz zrównoważony rozwój działań w przestrzeni kosmicznej.
5. Fundusze na rozwój sektora kosmicznego w Korei Południowej i Kanadzie
W tym miesiącu na łamach naszego portalu podjęliśmy się analizy planów rozwojowych sektora kosmicznego państw, a konkretnie Korei Południowej oraz Kanady. Jeśli chodzi o pierwsze z tych krajów należy zaznaczyć, że plan finansowy na 2023 r. uwzględnia 674 mln USD na działania tj., rozwój krajowego przemysłu kosmicznego, opracowanie rakiety nośnej nowej generacji oraz wzmocnienie bezpieczeństwa państwa przy wykorzystaniu technologii kosmicznych. Jeśli chodzi o Kanadę, tamtejszy rząd przeznaczy miliardy dolarów na projekty, tj. kontynuacja udziału w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do 2030 r., dalsze badania eksploracji Księżyca lub wsparcie kanadyjskiego przemysłu kosmicznego i pomoc w przyspieszeniu rozwoju nowych technologii.
6. Lot testowy systemu nośnego Starship
Największym wydarzeniem w kwietniu był bezsprzecznie lot testowy największego w historii systemu nośnego Starship od SpaceX. Misji nie można było uznać w pełni za udaną, ponieważ już w pierwszych chwilach lotu można było zauważyć, że nie wszystko idzie zgodnie z planem, gdyż co kilka sekund wyłączał się kolejny silnik Raptor, znajdujący się w dolnym stopniu rakiety. Jeszcze przed separacją stopni systemu Starship zaczął tracić prędkość oraz opadać w niekontrolowany sposób, aby po ok. 4 minutach lotu doszło do wybuchu spowodowanego wysłaniem sygnału samo destrukcji nad wodami Zatoki Meksykańskiej (35 km nad Ziemią). Choć część specjalistów ocenia start za połowiczny sukces, z którego można wyciągnąć wnioski na przyszłość, należy podkreślić, że skutkiem były również potężny zniszczenia platformy startowej oraz rozrzucenie szczątków rakiety na sąsiednie miejsca zamieszkania oraz rezerwaty przyrody.
7. Japoński, prywatny lądownik podjął próbę lądowania na Księżycu
Kwiecień mogliśmy zakończyć przełomowym wydarzeniem dla Japonii. 25 kwietnia br. japoński lądownik, opracowany przez prywatną firmę ispace miał podjąć próbę lądowania na Księżycu, co uczyniłoby z producenta pierwszy tego typu podmiot, który wysłał swój lądownik na powierzchnię Księżyca, a Japonia zapisałaby się w historii jako czwarte państwo po Stanach Zjednoczonych, Rosji oraz Chinach, któremu udało się wylądować na naturalnym satelicie Ziemi. W pewnym momencie kontrolerzy lotu stracili połączenie ze statkiem kosmicznym. Przypuszcza się, że ostatecznie Hakuto-R rozbił się o powierzchnię Księżyca.
Fot. NASA/PCINN
Fot. NASA
Fot. Virgin Orbit [virginorbit.com]
Od lewej: I zastępca szefa Sztabu Generalnego WP, gen. broni Piotr A. Błazeusz, dowódca USSPACECOM gen. armii USA, James Dickinson, prezes POLSA prof. dr hab. Grzegorz Wrochna
Fot. POLSA
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/podsumowanie-miesiaca-kwiecien-2023-r

Podsumowanie miesiąca - kwiecień 2023 r..jpg

Podsumowanie miesiąca - kwiecień 2023 r.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie właśnie wykryli 25 nowych, tajemniczych rozbłysków radiowych w kosmosie
2023-04-28.
Rafał Dadura
AUTOR
Wyobraźcie sobie eksplozję, która w ciągu zaledwie jednej milisekundy generuje więcej energii niż Słońce w trzy dni. Czymś takim są właśnie Szybkie Rozbłyski Radiowe (Fast Radio Bursts - FRB), jedno z najpotężniejszych i jednocześnie najbardziej tajemniczych zjawisk, jakie obserwujemy we Wszechświecie.
Oprócz niesamowitej mocy posiadają jeszcze jedną, bardzo istotną dla astronomów cechę - powtarzalność. Naukowcy właśnie zarejestrowali całą ich serię, a dokładniej 25 takich rozbłysków albo inaczej eksplozji.
Szybkie Rozbłyski Radiowe to impulsy fal radiowych, które trwają od ułamków milisekund do 3 sekund. Ich źródłem są posiadające wysoką energię zjawiska astrofizyczne, których jak na razie nie zdołaliśmy poznać. Wysiłki na rzecz poznania ich przyczyn nabierają jednak tempa, o czym świadczy zaangażowanie w ich badanie wielu ośrodków naukowych na całym świecie.
Tajemnicze rozbłyski - co jest ich źródłem?
Wiodącą instytucją zajmującą się tymi tajemniczymi rozbłyskami jest Radiowe Obserwatorium Astrofizyczne Dominion (DRAO) w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie, którego głównym narzędziem jest teleskop CHIME, Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment, co można przetłumaczyć jako Kanadyjski Eksperyment Mapowania Aktywności Wodoru.
Co ciekawe, radioteleskop ten został zaprojektowany z myślą o wykrywaniu długości fal, które są absorbowane i emitowane przez obłoki wodoru w celu badania procesu rozszerzania się Wszechświata, a nie Szybkich Rozbłysków Radiowych. Jednak dzięki temu, że cztery anteny radioteleskopu zapewniają szerokie polu nasłuchu i są w stanie wykrywać obszerny zakres częstotliwości, radioteleskop CHIME jest nieocenionym narzędziem do wykrywania FRB. Najlepiej świadczy o tym liczba zlokalizowanych źródeł tych rozbłysków - obecnie znamy ich aż ponad 1000.
Pomimo tego, że nie potrafimy dokładnie wyjaśnić natury radiowych impulsów, uważa się, że źródłem przynajmniej niektórych z nich są gwiazdy neutronowe i czarne dziury. Inne teorie przewidują, że FRB pochodzą od pulsarów i magnetarów lub są wynikiem rozbłysków promieni gamma. Żadna z zaproponowanych do tej pory teorii nie jest jednak w stanie w pełni wyjaśnić wszystkich właściwości radiowych impulsów lub ich źródeł.
Obecnie w pracach kanadyjskiej instytucji nad wykrywaniem FRB biorą udział naukowcy z Kanady, USA, Australii, Tajwanu i Indii. Właśnie, dzięki zastosowaniu nowego algorytmu, poinformowali oni o wykryciu 25 nowych źródeł, które emitują radiowe impulsy regularnie. To jednak liczba jedynie tych sygnałów, które zostały zarejestrowane i skategoryzowane przez CHIME w ostatnim czasie. Szacuje się, że FRB nie są niczym nadzwyczajnym i że każdego dnia do Ziemi ich docierają setki, a nawet tysiące.
Obszerne pole do badań i obiecujące perspektywy na przyszłość
25 nowych źródeł, które zostały wykryte, stanowi bardzo obszerne pole do badań. Oprócz tego zespół radioastronomów wyodrębnił kilka bardzo interesujących cech sygnałów, co może dać wgląd w ich przyczyny i charakterystykę. Warto wspomnieć, że z ponad tysiąca FRB wykrytych do tej pory, jedynie 29 zostało zidentyfikowanych jako powtarzające się. Co więcej, praktycznie wszystkie powtarzające się FRB następowały po sobie w nieregularny sposób.
Według głównego autora badania, Ziggiego Pleunisa, każdy FRB jest opisany przez swoją pozycję na niebie i wielkość znaną jako jego Dispersion Measure (DM), czyli Miarę Dyspersji (rozpraszania). Określa ona stopnień opóźnienia czasowego od wysokich do niskich częstotliwości spowodowanego przez interakcje impulsu z materią międzygwiezdną, którą napotyka po drodze do Ziemi. Jak mówi naukowiec:
Możemy zmierzyć pozycję na niebie Szybkiego Rozbłysku Radiowego i wykonać pomiar dyspersji. Nowy algorytm grupujący bierze pod uwagę wszystkie FRB wykryte przez radioteleskop CHIME i szuka takich ich skupisk, które mają spójne pozycje na niebie i miary dyspersji w granicach niepewności pomiarowych. Następnie wykonujemy różne kontrolne pomiary, aby upewnić się, że wybuchy rzeczywiście pochodzą z tego samego źródła. Kiedy już dokładnie policzymy wszystkie nasze Szybkie Rozbłyski Radiowe i ich źródła, które się powtarzają, stwierdzamy, że tylko około 2,6 % wszystkich, które odkrywamy, powtarza się.
Nie można więc wykluczyć, że źródła, z których jak na razie wykryliśmy jedynie pojedyncze rozbłyski, w końcu wyemitują kolejne, powtarzające się sygnały. Możliwe jest też, że wszystkie źródła Szybkich Rozbłysków Radiowych są powtarzalne. Tego jak na razie nie wiemy, ponieważ wiele źródeł nie wykazuje niską aktywność.
Ostatnie odkrycia mogą pomóc w prowadzeniu przyszłych badań, które będą prowadzone przy użyciu radioteleskopów nowej generacji, a które zostaną wprowadzone do użytku w najbliższych latach. Jednym z nich jest Square Kilometer Array Observatory (SKAO) w Australii, który ma zostać uruchomiony najpóźniej w 2027 roku. Kiedy to nastąpi, zostanie on połączony w jeden system z antenami programu MeerKAT w RPA. W ten sposób powstanie największy na świecie międzykontynentalny radioteleskop.
https://spidersweb.pl/2023/04/25-nowych-rozblyskow-radiowych-w-kosmosie.html

Astronomowie właśnie wykryli 25 nowych, tajemniczych rozbłysków radiowych w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wkrótce astronauci będą oddychać tlenem wytwarzanym z księżycowych skał
2023-04-28.
Podczas niedawno przeprowadzonego testu, naukowcy z NASA Johnson Space Center w Houston z wydobyli tlen z symulowanej gleby księżycowej, po raz pierwszy w środowisku próżniowym. Toruje to drogę astronautom do wydobywania tlenu z wykorzystaniem księżycowych zasobów naturalnych na miejscu.
Agencja kosmiczna NASA od dawna pracuje nad wysłaniem astronautów na Księżyc w ramach projektu Artemis. Jednym z głównych celów Artemis jest ustanowienie długoterminowej obecności ludzi na powierzchni Księżyca. Kluczowym elementem koniecznym do urzeczywistnienia tej wizji jest dostęp do odpowiednich zasobów, a zwłaszcza do tlenu. Wygląda na to, że już niedługo astronauci będą mogli produkować go na miejscu wprost z księżycowych skał. Oprócz wykorzystania tlenu do oddychania, może on być również używany jako paliwo do transportu, pomagając odwiedzającym Księżyc zostać dłużej i zapuszczać się dalej.
Gleba księżycowa to drobna frakcja regolitu znajdującego się na powierzchni Księżyca. Jego właściwości mogą znacznie różnić się od właściwości gleby ziemskiej. Fizyczne właściwości księżycowej gleby są przede wszystkim wynikiem mechanicznego rozpadu skał bazaltowych i anortozytowych, spowodowanego ciągłymi uderzeniami meteorytów i bombardowaniem przez naładowane cząstki atomowe słoneczne i międzygwiazdowe przez miliardy lat.
Zespół Carbothermal Reduction Demonstration (CaRD) NASA przeprowadził test w warunkach podobnych do tych panujących na Księżycu, używając specjalnej kulistej komory o średnicy 15 stóp zwanej Dirty Thermal Vacuum Chamber. Komora jest nazywana „brudną”, ponieważ w jej wnętrzu można badać zanieczyszczone próbki.
Zespół użył lasera o dużej mocy do symulacji ciepła z koncentratora energii słonecznej i stopił imitację księżycowej gleby w reaktorze karbotermalnym opracowanym dla NASA przez Sierra Space Corp. z Broomfield w Kolorado.
Reaktor karbotermalny to urządzenie, w którym zachodzi proces ogrzewania i ekstrakcji tlenu. Redukcja karbotermiczna była stosowana na Ziemi od dziesięcioleci do produkcji, np., paneli słonecznych i stal, poprzez wytwarzanie tlenku lub dwutlenku węgla przy użyciu wysokich temperatur.
W opisanym eksperymencie, po podgrzaniu imitacji gleby księżycowej zespół wykrył obecność tlenku węgla.
Aby zastosować ten proces do produkcji tlenu na Księżycu, reaktor karbotermiczny musi być w stanie utrzymać odpowiednie ciśnienie, by powstrzymać gazy przed ucieczką w kosmos, jednocześnie umożliwiając materiałowi księżycowemu przemieszczanie się do i ze strefy reakcji. Eksploatacja reaktora w środowisku próżniowym na potrzeby testu CaRD symulowała warunki panujące na powierzchni Księżyca i podniosła stopień gotowości technicznej reaktora do szóstego, co oznacza, że technologia posiada w pełni funkcjonalny prototyp lub model reprezentacyjny i jest gotowa do testów w przestrzeni kosmicznej.
„Nasz zespół udowodnił, że reaktor CaRD jest w stanie działać na  powierzchni Księżyca i skutecznie ekstrahować tlen” – powiedziała Anastasia Ford, inżynier NASA i dyrektor testów CaRD w firmie Johnson. „To duży krok w rozwoju architektury umożliwiającej budowanie zrównoważonych baz ludzkich na innych planetach”.
Przetestowana technologia może zostać zastosowana w misjach Artemis, a pewnego dnia w podróżach w głąb Układu Słonecznego.
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Na ilustracji: Astronauta Buzz Aldrin na Księżycu; misja Apollo 11. Źródło: PxHere
Na zdjęciu: Pomarańczowa gleba odkryta na Księżycu podczas misji Apollo 17 w 1972 roku. Za kolor odpowiadają procesy wulkaniczne we wcześniejszej historii Księżyca. Źródło: NASA zdjęcie AS17-137-20986, Wikipedia
Na zdjęciu: Laser o dużej mocy i reaktor karbotermiczny umieszczony w komorze testowej Carbothermal Reduction Demonstration (CaRD) NASA w Johnson Space Center NASA. Źródło: NASA/Brian Sacco
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/juz-wkrotce-astronauci-beda-oddychac-tlenem-wytwarzanym-z-ksiezycowych-skal

Już wkrótce astronauci będą oddychać tlenem wytwarzanym z księżycowych skał.jpg

Już wkrótce astronauci będą oddychać tlenem wytwarzanym z księżycowych skał2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odporny na zakłócenia satelita zapewni łączność na wojnie
2023-04-28.
Amerykańskie Siły Kosmiczne otrzymają nowy rodzaj odpornego na zakłócenia satelity. Ma zapewnić bezpieczny przepływ informacji dla wojsk operujących przeciwko najbardziej zaawansowanym technologicznie przeciwnikom.
Konieczność zapewnienia bezpieczeństwa wojskowym satelitom stała się szczególnie widoczna po inwazji na Ukrainę. Postępy nacierającej armii udało się w dużej mierze zatrzymać dzięki sprawnemu zakłócaniu rosyjskiej łączności satelitarnej. To jednak pokazało Amerykanom, że ich wojska równie dobrze mogły by same stać się celem takich działań.
Mający temu zapobiec projekt inżynierów Boeinga nazywa się Protected Wideband Satellite (PWS - Chroniony Satelita Szerokopasmowy). Jego rdzeń stanowi system Protected Tactical SATCOM Prototype (PTS-P – Chroniony Prototyp Taktycznej Łączności Satelitarnej), zaś sam satelita to geostacjonarny Wideband Global SATCOM (WGS)-11, który został już zakupiony przez wojsko USA jako jedenasty obiekt w tworzonej właśnie konstelacji łączności taktycznej.
- Siły zbrojne polegają na nas w zakresie wdrażania zdolności, które umożliwią bezpieczną komunikację również tam, gdzie przeciwnik będzie stosował środki zagłuszające. Potrzebujemy również szybkości i przystępności cenowej odpowiednich do misji, pamiętając jednocześnie o ewoluującym zagrożeniu na polu bitwy – mówi Charlotte Gerhart, szefowa wydziału Tactical SATCOM Dowództwa Systemów Kosmicznych USA.
Połączenie wojskowej łączności satelitarnej (MILSATCOM) i możliwości przeciwzakłóceniowych stanowi podstawę projektu PWS. Oba programy opierają się na sterowanej programowo technologii Boeinga 702X, która umożliwia automatyczne formowanie wiązki przekazu danych w czasie rzeczywistym, w celu poprawy wydajności i ochrony sygnału.
Konstrukcja PTS-P oferuje zautomatyzowane funkcje przeciwzakłóceniowe, w tym geolokalizację zakłócającą, adaptacyjne zerowanie w czasie rzeczywistym, przeskakiwanie częstotliwości i inne techniki, wykorzystując moc chronionej fali taktycznej armii amerykańskiej, aby zapewnić łączność w trakcie walki.
- Nasi przeciwnicy zawsze próbują zablokować naszą komunikację. Pokładowe, autonomiczne systemy eliminowania zakłócaczy w czasie rzeczywistym znacznie zwiększa naszą odporność, dając Stanom Zjednoczonym i naszym sojusznikom możliwość zapewnienia naszym żołnierzom bezpiecznej i niezawodnej łączności. – podsumował Justin Bruner, kierownik programu PTS-P Sił Kosmicznych USA.
Rozwiązanie Boeinga wykorzystuje definiowane programowo kształtowanie wiązki danych do geolokalizacji i aktywnego tłumienia oraz zagłuszania w czasie rzeczywistym, z tysiącami punktów danych gromadzonych co sekundę. Demonstracja integracji sprzętu z oprogramowaniem obejmowała szereg symulacji, w których przeciwnik próbował zablokować komunikację satelity, w tym sytuacje z licznymi jednoczesnymi próbami zagłuszania. Podczas każdego z testów prototyp automatycznie rozpoznawał źródła zagłuszania i ograniczał ich skuteczność, zachowując możliwość przekazywania informacji między oddziałami. Zapewniał wojskom możliwość komunikowania się, nawet gdy źródła zakłócania symulowanego przeciwnika znajdowały się blisko jednostek oddziałów, którym zapewniał łączność.
Uruchomienie programu zaplanowano w 2024 roku, a testy na orbicie zaplanowano w 2025 roku Po demonstracji w przestrzeni kosmicznej ładunek PTS-P będzie gotowy do przejścia do użytku operacyjnego. Według przedstawicieli Boeinga, opracowane dla amerykańskiego rządu rozwiązanie może także wkrótce być dostępne dla podmiotów prywatnych.
źródło: Boeing
Wojskowy satelita WGS-11. Fot. Boeing
Schemat przeciwdziałania zakłócaniu sygnału Fot. Boeing
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/69499854/odporny-na-zaklocenia-satelita-zapewni-lacznosc-na-wojnie

Odporny na zakłócenia satelita zapewni łączność na wojnie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na majówkę
2023-04-28.
W pierwszej połowie maja na niebie dominować będzie Księżyc, Wenus oraz Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS). Warto spojrzeć w górę!
Wenus i Mars na wieczornym niebie

Na majówkowym wieczornym niebie królować będzie Wenus, która 1 maja znajdzie się pomiędzy gwiazdami konstelacji Byka – Tianguan i Elnath. Nazwa tej pierwszej nawiązuje do chińskiej tradycji i oznacza „Bramy Niebios”. Elnath jest drugą co do jasności gwiazdą w Byku i oznacza „bodący”, odnosząc się bezpośrednio do jednego z rogów symbolizującego ten gwiazdozbiór. Gwiazda znajduje się w pasie, przez który od czasu do czasu przemierza Księżyc. Z południowej półkuli naszej planety można co kilka lat obserwować serię jej zakryć przez naszego kosmicznego sąsiada. Najbliższa z nich rozpocznie się już 7 września tego roku.

W drugiej połowie maja Wenus opuści Byka, by znaleźć się w gwiazdozbiorze Bliźniąt. Planeta zbliża się ciągle do Ziemi. Aby dostrzec jej skrytą chmurami tarczę, która przypomina sierp Księżyca tuż po pierwszej kwadrze (trochę więcej, niż połowa), wystarczy niewielki teleskop. W ciągu kolejnych kilku tygodni faza Wenus zmaleje, ale jej widoczna średnica na niebie zwiększy się do tego stopnia, że będzie można to zobaczyć już nawet większą lornetą. Na wieczornym majówkowym niebie planeta ta, po Księżycu, jest najjaśniejszym obiektem, nie do pomylenia z żądnym innym.

Oddalający się od Ziemi Mars słabnie swoim blaskiem, ale wieczorem bez problemu odnajdziemy go w konstelacji Bliźniąt. 11 maja na swojej drodze na niebie minie najjaśniejszą gwiazdę tego gwiazdozbioru - Polluksa i wraz z Kastorem, drugą co do jasności gwiazdą w Bliźniętach, ustawią się niemal w jednej linii.
Saturn i Jowisz na porannym niebie

Nad ranem, w gwiazdozbiorze Wodnika możemy spróbować odnaleźć Saturna, a w drugiej części miesiąc tuż przed wschodem Słońca pojawi się Jowisz. W kolejnych miesiącach warunki do obserwacji obu planet będą się stopniowo poprawiać. Pod koniec roku obie będą widoczne już przez całą noc.

Księżyc i jego półcieniowe zaćmienie

To nasz najbliższy kosmiczny sąsiad będzie dominował na majówkowym niebie. Nad naszymi głowami świecić będzie niemal całą noc, pojawiając się zaraz po zachodzie Słońca i dominując swoim blaskiem do pojawienia się naszej dziennej gwiazdy na niebie porannym. Jego blask nie ułatwi nam obserwacji słabszych obiektów na niebie, ale na pewno będzie umilał wieczorne i nocne spotkania na świeżym powietrzu. Połowa Księżyca zaświeciła swoim blaskiem już 27 kwietnia (pierwsza kwadra). Pełnia Księżyca nastąpi 5 maja a ostatnia kwadra 12 maja. Dzień później nad ranem Księżyc będzie widoczny w pobliżu Saturna, ale jego najbliższej koniunkcji z planetą nie zobaczymy na naszym niebie. Kolejnego dnia nasz kosmiczny sąsiad widoczny będzie już kilka stopni „za” planetą z pierścieniami.

W pełni co jakiś czas dochodzi do zaćmień Księżyca. Tym razem nie będzie to spektakularne zjawisko, bo Srebrny Glob zanurzy się tylko w półcieniu Ziemi i to tuż przy jego wschodzie, w piątkowy wieczór (5 maja). Wytrawni obserwatorzy zaraz po wschodzie Księżyca, który nastąpi o 19:56 w Rzeszowie a 20:41 w Szczecinie, zobaczą jedynie nierówno rozłożony blask na jego tarczy, przysłonięty półcieniem rzucanym przez Ziemię. Nietrudno będzie można pomylić to z ciemniejszymi obszarami na Srebrnym Globie, nazywanymi morzami. Najlepsze warunki do obserwacji tego zjawiska, które zakończy się ok 21:31, będą mieli mieszkańcy północno-wschodniej i północno-zachodniej Polski. Warto spróbować sfotografować wschodzącą tarczę Srebrnego Globu. Wówczas na dokładniejszych zdjęciach będziemy mogli zobaczyć nieco ciemniejszą część księżycowej tarczy przykrytej ziemskim półcieniem.
Meteory z komety Halleya

Jasny blask majówkowego Księżyca utrudni oglądanie meteorów z roju Eta Akwarydów. Jego nazwa pochodzi od nazwy gwiazdy „eta” w konstelacji Wodnika, w pobliżu którego znajduje się jego radiant, czyli miejsce, z którego zdają się wylatywać „spadające gwiazdy”. To jeden z rojów meteorów, który związany jest z kometą Halleya. Przemierzające Układ Słoneczny jądra kometarne, zbliżając się do naszej dziennej gwiazdy, uwalniają drobne cząstki materii uwięzione w tworzącym je lodzie. Cząstki te poruszają się po orbitach zbliżonych do tych kometarnych. Gdy taka orbita przecina ziemską, wpadają one od naszej atmosfery i pobudzają podczas szybkiego przelotu jej górne warstwy do świecenia. Na niebie obserwujemy wówczas zjawisko meteoru.

Gdyby na majówkowym niebie nie było jasnego Księżyca w pobliżu pełni, to 6 maja, w sobotnią noc, kiedy przypada maksimum tego roju, moglibyśmy obserwować nawet kilkadziesiąt „spadających gwiazd” w ciągu godziny. Tegoroczna pełnia i rozjaśnione nią niebo może ograniczyć nasze możliwości obserwacji do tych najjaśniejszych „przelotów”. Nad ranem, gdy radiant w gwiazdozbiorze Wodnika wzniesie się ponad horyzont, będziemy mogli dostrzec zapewne tylko kilka najjaśniejszych zjawisk w ciągu godziny. Obserwacje tego roju można prowadzić od 19 kwietnia do 28 maja. Jest więc jeszcze kilka dni, by po zachodzie Księżyca ok. godziny 2 w nocy, dostrzec również te słabsze meteory. Mamy na to szansę do 1-2 maja.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna

Pod koniec kwietnia i w pierwszych dwóch dekadach maja będziemy mieli doskonałe warunki do obserwowania przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) na polskim niebie. Na przełomie kwietnia i maja w drugiej części nocy zobaczymy już po dwa przeloty ISS, pierwszy ok. 2:10 a drugi o 3:40. Ten drugi nastąpi tuż przed wschodem Słońca. W kolejnych dniach maja warunki obserwacji będą się poprawiały, a 5 maja nad ranem, ok 3:40 zobaczymy przelot trwający ponad 6 minut, a ISS przemknie w pobliżu zenitu.

Międzynarodową Stację Kosmiczną dostrzeżemy bez problemu jako bardzo jasny gwiazdowy obiekt przemierzający niebo od zachodniego horyzontu do wschodniego lub północno–wschodniego horyzontu. Podczas tych najdłuższych i najbliższych Polsce przelotów, ISS widoczna będzie jako najjaśniejszy obiekt (po Księżycu), swoim blaskiem niemal dorównując Wenus. Obiekt okrąża naszą planetę w ciągu ok. 90 minut. Dlatego zdarzają się noce, że możemy co 1,5 godziny obserwować nawet 4 jej przeloty. Polecam oglądanie na niebie tej największej konstrukcji w Kosmosie zbudowanej przez człowieka. Poza niewątpliwymi estetycznymi doznaniami, przeloty te mogą nam pomóc w poznawaniu układów gwiazd, co w przyszłości może ułatwić orientację na niebie. Polecam bezpłatne aplikacje i oprogramowanie, np. program Stellarium które powszechnie dostępne jest w Internecie. To tam można znaleźć aktualne informacje m.in. o przelotach ISS. Dzięki tym aplikacjom nasze podglądanie kosmosu stanie się jeszcze bardziej fascynujące.

Obecnie na ISS znajduje się siedmiu astronautów, w tym pierwszy w historii ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Powrót obecnej ekspedycji zaplanowano na wrzesień. Trzech z nich, w tym Amerykanin Francisco Rubio powróci na Ziemię po ponad rocznym pobycie w kosmosie.

Na oficjalnym kanale NASA na YouTube dostępna jest transmisja na żyto z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Początek białych nocy w północnej Polsce

Z każdym majowym dniem „ubywa” nam nocy, a przybywa dnia. W ciągu całego miesiąca dzień wydłuży się o prawie 2 godziny. Słońce na niebie przebywa coraz dłuższą drogę. Dlatego dni stają się dłuższe a noce krótsze. Słońce w nocy chowa się też coraz płycej pod horyzontem. Zgodnie z przyjętą definicją, z astronomiczną nocą mamy do czynienia wtedy, gdy Słońce znajduje się co najmniej 18 stopni pod horyzontem.

W Polsce w maju rozpoczyna się okres tzw. „białych nocy”. Słońce wtedy nie zachodzi na tyle głęboko, by całe niebo stało się ciemne. Nad północnym horyzontem z dnia na dzień będziemy obserwować coraz jaśniejszą poświatę. To ona będzie nam utrudniać, a w drugiej połowie czerwca niemal całkowicie uniemożliwiać obserwacje np. Drogi Mlecznej.

Z tego powodu, że Polska położona jest między 49 a 54 północnym równoleżnikiem, „białe noce” w północnej części naszego kraju, gdzie Słońce chowa się płycej, rozpoczynają się wcześniej, a na południu później. Już 9 maja na Przylądku Rozewie Słońce nie schowa się głębiej, niż 18 stopni, a zmierzch przejdzie od razu w świt. Sytuacja taka potrwa tam aż do pierwszych dni sierpnia.

W Warszawie nie będziemy mieli astronomicznych nocy od drugiej połowy maja do połowy lipca. Najkrócej okres białych nocy potrwa na południowych krańcach Polski - niespełna miesiąc, od 8 czerwca do 4 lipca. I choć Słońce tam będzie schowane za horyzontem też dość płytko, to zmierzch i świt potrwają tam i tak najdłużej, a niebo będzie najciemniejsze. Gdybyśmy przemieścili się na północ od naszego kraju, to zmierzch trwałby jeszcze krócej, a niebo byłoby jeszcze jaśniejsze. Przekraczając koło podbiegunowe, nie doświadczylibyśmy w drugiej połowie czerwca zachodów Słońca. A np. w norweskim Tromso, Słońce nie zaszłoby za horyzont wcale (dzień polarny), świecąc nad nim nieprzerwanie od 19 maja do 27 lipca.
Zorze polarne nad Polską

Oprócz naszej ziemskiej prognozy pogody, polecam podglądanie także tej kosmicznej. To dzięki niej możemy m.in. przewidzieć pojawienie się zórz polarnych. Ten rok obfituje w naszym kraju w te rzadko obserwowane w ostatnich latach zjawisko. Od początku 2023 roku obserwowałem je już kilka razy. A ta ostatnia, z 23 kwietnia, była doskonale widoczna z całego kraju a nawet z terenów położonych za naszą południową granicą. Była to chyba jedna z najbardziej spektakularnych zórz polarnych widocznych w ostatnich kilkudziesięciu latach w Polsce, pomimo tego, że w wielu miejscach jej obserwacje utrudniał przechodzący front atmosferyczny. Światło zorzy było widoczne nie tylko nad północnym horyzontem, ale także w zenicie a nawet na tle gwiazdozbiorów nieba południowego.

Zorza pojawia się wtedy, gdy wysokoenergetyczne cząstki wiatru słonecznego wpadają do ziemskiej magnetosfery i kierowane są w kierunku magnetycznych biegunów. Gdy tych cząstek jest dużo, co obecnie wynika z rosnącej aktywności słonecznej, to wówczas pole magnetyczne nie do końca radzi sobie z nimi. Część z nich przedziera się przez pole magnetyczne i wpada do górnych warstw ziemskiej atmosfery, pobudzając do świecenia atomy tlenu, azotu i innych gazów. Kolor zorzy zależy od wysokości, na jakiej występuje, rodzaju atomów, na które po drodze napotykają elektrony i protony wyrzucone w kierunku naszej planety m.in. w wyniku słonecznych rozbłysków, a także ich energii.
Słońce zbliża się do maksimum swojej aktywności. Potężnych słonecznych erupcji w ciągu najbliższych kilkudziesięciu miesięcy możemy spodziewać się jeszcze więcej. Dlatego warto co jakiś czas spojrzeć w górę, bo zorze polarne zapewne pojawią się jeszcze nie raz na polskim niebie. Polecam dwie strony z bieżącą kosmiczną prognozą pogody, na których można sprawdzić, czy jest szansa na zorzę polarną w Polsce: spaceweatherlive.com i spaceweather.com

Robert Szaj
Redaktor Naczelny
Dyrektor TVP Nauka
Wiosenne niebo pełne jest widowiskowych obiektów. Fot. Robert Szaj / Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach
Wenus i Księżyc na wieczornym niebie. Źródło: Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach
Maksymalna faza półcieniowego zaćmienia Księżyca widoczna z terenów centralnej Polski. Fot. Timeanddate.com
Live High-Definition Views from the International Space Station (Official NASA Stream)
https://www.youtube.com/watch?v=itdpuGHAcpg
Wschodząca Droga Mleczna. Źródło: Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach
Zorza polarna widoczna na polskim niebie. Źródło: Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/69498942/niebo-na-majowke

Niebo na majówkę.jpg

Niebo na majówkę2.jpg

Niebo na majówkę3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedłużą życie sondzie Voyager. Jak się ratuje statek, który znajduje się poza Układem Słonecznym?
2023-04-29.
Rafał Dadura
AUTOR
„Jestem obecnie 18 godz. 26 min 01 sek. czasu podróży świetlnej od Ziemi”. Takie komunikaty można odczytać raz na jakiś czas na twitterowym profilu sondy Voyager 2. To oznacza, że sonda wystrzelona w kosmos w 1977 jest od nas tak daleko, że gdybyśmy poruszali się z prędkością światła, potrzebowalibyśmy aż 18 godzin, by dotrzeć z Ziemi do miejsca, gdzie obecnie się znajduje. O tym jak duża jest to odległość, świadczy fakt, że by okrążyć Ziemię, światło potrzebuje jedynie 0,13 sekundy. By dotrzeć do nas ze Słońca, potrzebuje 8 minut. Wyobraźcie sobie teraz, jak wielka odległość dzieli nas od naszych kosmicznych wysłanników, jeśli światło potrzebowałoby aż 18 godzin, by do nich dotrzeć!
Ta odległość to 20 miliardów kilometrów. Mimo to sonda Voyager 2 wciąż wysyła na Ziemię sygnały. Niestety, każda taka transmisja wymaga energii. Dodatkowo na pokładzie wciąż znajduje się pięć instrumentów naukowych. Aż do teraz naukowcy obsługujący sondę obawiali się, że będą zmuszeni do ich wyłączenia w przyszłym roku, z powodu wyczerpujących się baterii. Okazuje się jednak, że istnieje sposób by opóźnić ten moment, a sonda Voyager będzie mogła być aktywna do 2026 roku.
Sonda Voyager poza Układem Słonecznym.
Rozwiązanie naukowców pozwoli na niewielkie zmiany w dystrybucji energii sondy, która wytwarzana jest przez trzy bliźniacze „wielusetwatowe radioizotopowe generatory termoelektryczne”. Voyager 2, wraz z identycznym Voyagerem 1, są sondami, które zostały wystrzelone w 1977 roku. Od tamtej pory odwiedziły kilka planet w zewnętrznym Układzie Słonecznym, dostarczając bezcennych danych, wykonując pierwsze w historii zdjęcia z bliska planet takich jak Jowisz czy Saturn, a także dokonały kilku odkryć.
W końcu dotarły do zewnętrznych granic heliosfery, czyli miejsca, w którym naładowane cząstki emitowane przez Słońce ustępują cząstkom przestrzeni międzygwiezdnej. Innymi słowy, kończy się tam sfera oddziaływania naszej gwiazdy, a zaczyna prawdziwy, bezkresny i obcy kosmos.
To teren pod każdym względem znajdujący się poza Układem Słonecznym. Sondy są tam jednak nadal aktywne i zbierają niezmiernie interesujące dane na temat heliosfery i jej właściwości. Dlatego tak ważne jest to, by mogły działać i przesyłać dane jak najdłużej. Jak wyjaśnia Linda Spilker, naukowiec projektu Voyager w Jet Propulsion Laboratory NASA:
Dane naukowe, które Voyagery zwracają, stają się tym cenniejsze, im dalej od Słońca się znajdują, więc zdecydowanie jesteśmy zainteresowani utrzymaniem jak największej liczby instrumentów naukowych działających tak długo, jak to możliwe.
Voyager 1 minął granicę heliosfery w 2012 roku, podczas gdy Voyager 2 opuścił Układ Słoneczny w 2018 roku. Skąd ta różnica? Wynika ona po prostu z różnej prędkości, z jaką poruszają się sondy oraz nieco innej trajektorii lotu. Różnica pomiędzy dwiema bliźniaczymi sondami, jaka pojawiła się już w trakcie ich lotu, polega na tym, że w Voyagerze 1 posłuszeństwa odmówił jeden z pokładowych instrumentów naukowych, co pozwoliło na pewne oszczędności energii.
Generatory na obu sondach tracą moc każdego roku w wyniku ciągłego procesu rozpadu Plutonu-238, który jest źródłem ciepła. Na początku ich pracy generował około 157 watów mocy elektrycznej. Wartość ta ulega pomniejszeniu o połowę co 87,7 lat. Nie ma to oczywiście wpływu na badania naukowe, które przeprowadzają sondy, ale planiści misji musieli np. wyłączyć grzejniki i inne niepotrzebne już systemy sond, tak aby zrekompensować w jakiś sposób ciągłą utratę mocy. W przypadku Voyagera 2 zachodziła obawa, że już w przyszłym roku trzeba będzie wyłączyć jeden z jego instrumentów naukowych.
Naukowcy z NASA mają sposób na przedłużenie działania instrumentów na pokładzie Voyagera 2.
Pomysł jest tak naprawdę prosty. Polega on tym, że część energii elektrycznej przeznaczonej dla pokładowego mechanizmu bezpieczeństwa, który ma chronić statek przed potencjalnie szkodliwymi skokami napięcia, zostanie skierowana do zasilania wspomnianych pięciu instrumentów. Oczywiście taki krok niesie ze sobą pewne ryzyko, jednak zyski w postaci kolejnych danych, jakie będzie w stanie wysyłać sonda, są większe. Zwłaszcza że wahania napięcia są na tym etapie misji niewielkim ryzykiem.
Jak możemy przeczytać w komunikacie opublikowanym przez zespół czuwający nad sondą z NASA:
Chociaż napięcie statku kosmicznego nie będzie w rezultacie ściśle regulowane, nawet po ponad 45 latach lotu, systemy elektryczne obu sond pozostają stosunkowo stabilne, co minimalizuje potrzebę stosowania siatki bezpieczeństwa. Zespół inżynierów jest również w stanie monitorować napięcie i reagować, jeśli ulega ono zbyt dużym wahaniom. Jeśli nowe podejście sprawdzi się w przypadku Voyagera 2, zespół może wdrożyć je również na Voyagerze 1. Póki co, monitorujemy statek kosmiczny od kilku tygodni i wygląda na to, że to nowe podejście działa.
W związku z tym jedno z najniezwyklejszych osiągnięć w historii badań kosmosu wciąż będzie dostarczać nam nowych danych. Program sond Voyager jest jednym z najlepszych dowodów na umiejętności inżynierów i naukowców z NASA. Po ponad 45 latach i wielu epokowych osiągnięciach naukowych, bez przerwy dostarcza nam danych, pędząc w dal w międzygwiezdnej przestrzeni.
https://spidersweb.pl/2023/04/sondy-voyager-beda-dzialac-dluzej.html

 

Przedłużą życie sondzie Voyager. Jak się ratuje statek, który znajduje się poza Układem Słonecznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starship - więcej szkody niż pożytku?
2023-04-29. Wojciech Kaczanowski
Start największego w historii systemu nośnego Starship, opracowanego przez amerykańską firmę SpaceX miał być największym wydarzeniem w ostatnim czasie, natomiast misji nie można nazwać pełnym sukcesem, gdyż po czterech minutach lotu rakieta niestety wybuchła w powietrzu. Lot testowy skutkował rozrzuceniem szczątków rakiety na setki akrów i małymi pożarami okolicznych zarośli, co zostało potwierdzone przez jedną z amerykańskich agencji federalnych.
Od testowego lotu Starshipa, największego w historii systemu nośnego, opracowanego przez SpaceX minął już ponad tydzień. Około godziny 15:30 z kosmodromu Starbase w Teksasie system nośny Starship wzbił się w powietrze, natomiast już w pierwszych chwilach lotu można było zauważyć, że nie wszystko idzie zgodnie z planem, gdyż co kilka sekund wyłączał się kolejny silnik Raptor w dolnym stopniu rakiety. Finalnie wyłączyło się sześć jednostek napędowych i jeszcze przed separacją stopni systemu Starship zaczął tracić prędkość. System zaczął opadać w niekontrolowany sposób i po ok. 4 minutach lotu doszło do wybuchu spowodowanego wysłaniem sygnału samo destrukcji nad wodami Zatoki Meksykańskiej (35 km nad Ziemią), w wyniku którego zarówno Super Heavy, jak i statek kosmiczny górnego stopnia nazywany Starship/Ship uległy zniszczeniu. W skutek tego zdarzenia szczątki rakiety zostały porozrzucane na setki akrów.
O skutkach lotu testowego przeprowadzonego przez SpaceX poinformowała w ostatnim czasie US Fish and Wildlife Service, czyli amerykańska agencja federalna odpowiedzialna za ochronę i zarządzanie fauną i florą. Zgodnie z komunikatem przekazanym przez portal Spacenews.com, misja znacząco wpłynęła na sąsiedni rezerwat przyrody Lower Rio Grande Valley National Wildlife Refuge. Agencja federalna stwierdziła, że zostały zaobserwowane przypadki uszkodzeń wyrządzonych przez liczne, duże kawałki betonu, blachy ze stali nierdzewnej oraz inne materiały, które były porozrzucane na 385 akrach powierzchni należącej do SpaceX i parku stanowego Boca Chica. Ponadto poinformowano o przypadkach małych pożarów okolicznych zarośli.
Warto również zauważyć, że wspomniana agencja federalna nie była jedyną, która zareagowała na skutki lotu Starshipa. Zgodnie z dostępnymi informacjami, Federalna Administracja Lotnictwa (FAA), czyli organ nadzoru lotnictwa, który wydał wymaganą zgodę na tego typu test, zwrócił się do SpaceX o powstrzymanie się od kolejnych prób do czasu zakończenia dochodzenia w sprawie.
Jednymi z najbardziej poszkodowanych byli mieszkańcy pobliskiego Port Isabel, miasta oddalonego o około 10 km od miejsca startu, którzy poskarżyli się na olbrzymią chmurę pyłu i odłamków. Głos w sprawie zabrał Dave Cortez, dyrektor oddziału Sierra Club, grupy obrońców środowiska, którzy stwierdził, że mieszkańcy Port Isabel zgłosili rozbite okna i cząstki podobne do popiołu pokrywające ich domy i szkoły. Dodatkowo zgłoszony został pożar na obszarze około 3,5 akra, który wybuchł na południe od miejsca startu, na terenie parku stanowego. US Fish and Wildlife Service nie potwierdziło jednak, czy przyczyną był lot testowy Starshipa. Agencja dodaje, że w przypadku zwierząt żyjących w okolicy nie odnotowano żadnych strat.
Straty obejmują również miejsce startowe Starshipa, bowiem na zdjęciach wykonanych po wydarzeniu możemy zaobserwować kompletnie zniszczoną platformę oraz beton, na którym została ona ustawiona. Włączenie potężnych silników Raptor, znajdujących się w dolnym stopniu rakiety spowodowało zniszczenie powierzchni i powstanie głębokiej dziury w ziemi. Według informacji podanych przez Elona Muska na Twitterze, tego typu skutki nie były widoczne podczas testu statycznego, ponieważ silniki zostały wówczas uruchomione tylko z połową ich możliwego ciągu.
Amerykańska firma pracuje obecnie nad poprawą warunków startu, czego przykładem są informacje podane na powyższym tweecie. Około trzy miesiące temu rozpoczęto prace nad infrastrukturą zalewania wodą stanowiska pod rakietą w celu chłodzenia i ograniczenia tak tragicznych skutków uruchomienia silników. Elon Musk dodaje ponadto, że kolejny start może odbyć się za 1-2 miesiące. Pozostaje zatem poczekać na następną próbę, podczas której okaże się, czy SpaceX wyciągnęło wnioski z misji testowej.
Fot. SpaceX via Twitter
SPACE 24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/starship-wiecej-szkody-niz-pozytku

Starship - więcej szkody niż pożytku.jpg

Starship - więcej szkody niż pożytku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hackathon Cassini: Porywający pokaz kosmicznych innowacji
2023-04-29. Redakcja
Podsumowanie 5. Hackathonu Cassini, który odbył się w dniach 24-26 marca w Gdańsku.
W samym sercu Gdańska, miasta znanego z bogatej historii i tętniącego życiem ekosystemu innowacji, grupa ponad 80 utalentowanych hackerów zebrała się w Inkubatorze Starter na międzynarodowym Hackathonie Cassini. Uczestnicy z różnych środowisk, inżynierowie, naukowcy zajmujący się danymi i przedsiębiorcy, zebrali się w jednym celu: aby stawić czoła krytycznym wyzwaniom w dziedzinie obrony i bezpieczeństwa Europy.
Hackathon okazał się tętniącym życiem ośrodkiem kreatywności i współpracy, ponieważ zespoły pracowały bez wytchnienia przez trzy dni, starając się opracować najnowocześniejsze rozwiązania na 3 wyzwania: ochrony infrastruktury krytycznej, zwiększenia bezpieczeństwa na morzu i umożliwienia mobilności w terenie. Atmosfera była pełna emocji, gdy uczestnicy przeprowadzali burzę mózgów, kodowali i testowali swoje pomysły.
W ramach hackathonu Cassini odbyły się prezentacje cenionych ekspertów, w tym prof. Marka Moszyńskiego, byłego wiceprezesa POLSA, który podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat znaczenia obrony i bezpieczeństwa w dzisiejszym świecie.
Głównym sponsorem wydarzenia było PGNiG Grupa ORLEN, które nie tylko wspiera tego typu inicjatywy jak CASSINI Hackathon, ale też inwestuje od wielu lat we własne, innowacyjne przedsięwzięcia wynikające z prowadzonej działalności B+R oraz w rozwój startupów.
Uczestnicy zaprezentowali swoje pomysły i rozwiązania przed panelem sędziowskim, który oceniał projekty na podstawie ich innowacyjności, wykonalności i potencjalnego wpływu na rynek. Zwycięzcą okazał się zespół Pathfinder. Ich rozwiązanie wykorzystuje możliwości zdjęć satelitarnych z systemu Copernicus i najnowocześniejszych algorytmów do określenia optymalnej ścieżki dla konwojów wojskowych w trudnym terenie, biorąc pod uwagę warunki pogodowe i terenowe. Poziom innowacji i pomysłowości wykazany przez zwycięski zespół był naprawdę imponujący, a ich zwycięstwo było w pełni zasłużone.
Inny zespół o nazwie Object Object został również doceniony za swoją wybitną pracę i nagrodzony biletami na Infoshare, bardzo oczekiwaną konferencję technologiczną. Ten zespół w bardzo szybkim czasie stworzył stronę internetową, oraz działającą aplikację, którą mogli wypróbować wszyscy obecni na wydarzeniu.
Oprócz wyróżnień, Hackathon Cassini otworzył również drzwi do dalszych możliwości dla uczestników. Trzy zespoły zostały wybrane do prestiżowego Tech Seed Accelerator prowadzonego przez Inkubator Starter, zapewniając im cenne zasoby i wsparcie w celu dalszego rozwoju ich pomysłów i wprowadzenia ich na rynek.
“Cassini Hackathon był niesamowitym doświadczeniem, które popchnęło hakerów do kreatywnego myślenia i wymyślania innowacyjnych rozwiązań” – powiedział dr inż Krzysztof Kanawka, CEO Blue Dot Solutions – organizator hackathonu. “To było inspirujące, zobaczyć, jak różnorodne talenty i wiedza uczestników spotykają się, aby rozwiązać krytyczne wyzwania w zakresie obrony i bezpieczeństwa Europy”.
Hackathon Cassini odbywał się w tym samym czasie w 10 różnych krajach. Wydarzenie to nie tylko sprzyjało tworzeniu kreatywnych rozwiązań, ale także stanowiło platformę do nawiązywania kontaktów, nauki i rozwoju. Dzięki wsparciu sponsorów takich jak PGNiG Orlen Group, CASSINI Hackathon napędzał innowacje, wywierając pozytywny wpływ na przyszłość europejskiego krajobrazu obronnego.
Kontakt dla mediów – Krzysztof Kanawka ( kontakt(at)kosmonauta.net )
(Cassini, BDS)
https://kosmonauta.net/2023/04/hackathon-cassini-porywajacy-pokaz-kosmicznych-innowacji/

Hackathon Cassini Porywający pokaz kosmicznych innowacji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteoryt uderzył w dom na północy Niemiec
2023-04-29. Autor: kw Źródło: PAP


Dach jednego z domów w miejscowości Elmshorn na północy Niemiec został zniszczony przez uderzenie meteorytu. Zdaniem ekspertów, kosmiczny obiekt mógł uderzyć z prędkością od 150 do 200 kilometrów na godzinę. Według relacji świadków, skała miała wielkość piłki tenisowej.
Meteoryt wielkości piłki tenisowej uderzył dach domu w Elmshorn w Szlezwiku-Holsztynie na północy Niemiec. Naukowcy wiedzą o kilku przypadkach uderzeń meteorytów w Niemczech w ostatnich dekadach.
W Elmshorn kawałek skały wielkości piłki tenisowej przebił we wtorek dach domu - powiedziała w piątek agencji dpa mieszkanka miasteczka.
Ponad 150 kilometrów na godzinę
Dieter Heinlein z Niemieckiej Agencji Kosmicznej (DLR) potwierdził uderzenie meteorytu - pisze portal telewizji ZDF. Specjalista z DLR mówi o łącznie trzech znaleziskach w dzielnicy mieszkalnej Elmshorn.
Według Heinleina przy takim uderzeniu fragment skały ma jeszcze prędkość około 150-200 kilometrów na godzinę. Możliwe jest również, że fragmenty meteorytu zostaną znalezione w innych miejscach. Znalezisko jest teraz w drodze do Drezna, gdzie zostanie zbadane w laboratorium.
Naukowcy wiedzą o kilku przypadkach uderzenia meteorytu w Niemczech w ostatnich dekadach - powiedział Heinlein. Ostatni meteoryt, który przyciągnął większą uwagę, uderzył w Bawarii w pobliżu zamku Neuschwanstein w kwietniu 2002 roku - przypomina ZDF.

Autor:kw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock | zdjęcie ilustracyjne
Meteoryty i meteoryZiemienowicz Adam/PAP
https://tvn24.pl/tvnmeteo/swiat/elmshorn-niemcy-meteoryt-uderzyl-w-dom-7020182

Meteoryt uderzył w dom na północy Niemiec.jpg

Meteoryt uderzył w dom na północy Niemiec2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uznański: rezerwowy astronauta szwedzki poleci w kosmos. Szwedzki rząd wynegocjował lot komercyjny
2023-04-28.
Szwedzki rząd wynegocjował komercyjny lot dla swojego astronauty, który poleci w kosmos prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Polska też brała udział w tych negocjacjach – powiedział PAP Sławosz Uznański, rezerwowy astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).
W listopadzie 2022 r. Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła nazwiska astronautów, którzy będą brali udział w jej przyszłych misjach. Sześciu weszło do składu podstawowego Europejskiego Korpusu Astronautów, zaś 11 zasila skład rezerwowy. W grupie rezerwowej znalazł się Polak, Sławosz Uznański. W rozmowie z PAP ocenił wtedy, że jego potencjalny lot w kosmos "zależy od tego, czy Polska zbuduje strategię". Strategia - wyjaśnił - w dużej mierze oznacza ruchy dyplomatyczne, polegające m.in. na częstych rozmowach Ministerstwa Rozwoju i Technologii i Polskiej Agencji Kosmicznej z dyrektorami Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Podczas obecnego pobytu w Warszawie Sławosz Uznański powiedział PAP o trzech możliwych ścieżkach, z których korzystają rządy krajów, chcących wysłać w kosmos swoich obywateli, będących w składzie rezerwowym astronautów ESA.
"Ścieżka komercyjna polega na wykupieniu przez rząd lotu komercyjnego. Tą ścieżką poszedł szwedzki rząd, który wykupił lot za pośrednictwem firmy Axiom Space dla swojego astronauty, który wspólnie ze mną i innymi kolegami jest w składzie rezerwowym" – powiedział Uznański.
Drugą możliwością jest - jak powiedział - "dostanie się do składu podstawowego ESA przez zbudowanie relacji z tą instytucją".
Działanie to "polega w głównej mierze na przyniesieniu odpowiedniego budżetu. Wszystko po to, by dołożyć się do misji załogowej, złożonej z astronautów ESA z różnych krajów. Taką ścieżkę przechodzą rządy wszystkich krajów” - podkreślił Uznański.
Zapytany o to, o ile musiałaby wzrosnąć polska składka do budżetu ESA (która w 2023 r. wynosi 44,7 mln euro) - odpowiedział: "znacząco".
Potwierdził to w rozmowie z PAP prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, prof. Grzegorz Wrochna.
"Zwiększenie składki do budżetu ESA na pewno zwiększyłoby też szanse naszego astronauty na udział w misji kosmicznej" – powiedział Wrochna. "Wspólnie z Ministerstwem Rozwoju i Technologii czynimy starania, żeby umożliwić Sławoszowi Uznańskiemu lot na Międzynarodową Stację Kosmiczną i przeprowadzenie tam badań" - dodał.
Budżet Europejskiej Agencji Kosmicznej na 2023 r. wynosi 4,9 mld euro. Największy procentowy udział mają w nim Niemcy i Francja (wpłacają ponad miliard euro każdy), a zaraz za nimi Wielka Brytania (609 mln euro), Włochy (580 mln euro) i Hiszpania (286 mln euro).
Podczas Rady Ministerialnej w Paryżu 23 listopada 2022 r. - kiedy ESA ogłosiła skład podstawowy i rezerwowy astronautów - polska delegacja zadeklarowała, że do 2025 r. będzie płaciła 27 mln euro rocznie składki podstawowej (wyliczanej na podstawie PKB każdego z krajów członkowskich), oraz łącznie 51 mln euro składki opcjonalnej, przeznaczonej na konkretne programy badawcze.
"Składka podstawowa nie ulega zmianie podczas 3-letniego okresu budżetowego, ale składka opcjonalna może być zwiększona w dowolnej chwili" – powiedział Wrochna, pytany, czy kraje członkowskie mogą zwiększać finansowanie w trakcie okresu budżetowego.
Na pytanie PAP o możliwość zwiększenia składki Polski do budżetu ESA - i o to, co przez ostatnie pięć miesięcy (od czasu wyboru Sławosza Uznańskiego do składu rezerwowego) działo się na szczeblu dyplomatycznym między resortem rozwoju a ESA - Ministerstwo Rozwoju i Technologii odpisało, że "jest w stałym kontakcie z przedstawicielami Europejskiej Agencji Kosmicznej w przedmiocie potencjalnego udziału polskiego astronauty w korpusie podstawowym ESA i związanym z tym możliwym udziałem w locie załogowym na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Podejmujemy działania, które mogą umożliwić udział polskiego astronauty w misji ESA, jednak możliwości związane z awansem astronautów rezerwowych do korpusu podstawowego są ograniczone w ESA. Jeśli ESA zakwalifikuje dr Sławosza Uznańskiego do udziału w jednej ze swych misji, poinformujemy o tym".
Sławosz Uznański w rozmowie z PAP podkreślał, że możliwości lotów w kosmos "nie ma zbyt wielu" i że "trwa wyścig różnych krajów", chcących obsadzić swoich przedstawicieli w różnych misjach. Główną motywacją – jego zdaniem – jest świadomość, że taka inwestycja "wróci do ich krajów w postaci zamówień dla przemysłu".
"Szwecja, zaraz po wyborze ich rodaka do rezerwowego składu ESA, podjęła działania w kierunku sfinansowania z budżetu państwa jego lotu w kosmos. Będzie on pierwszą osobą ze składu rezerwowego ESA, która poleci w kosmos. To pokazuje, że czas jest kluczowy, bo te możliwości uciekają" – podkreślił Uznański.
Dodał on, że "następne pół roku będzie kluczowe, bo możliwości lotu w kosmos nie ma zbyt wielu".
Wspomniał też o możliwej trzeciej ścieżce, która mogłaby wynieść go w kosmos. Chodzi o zbudowanie współpracy bilateralnej między polskim rządem a NASA – rządową amerykańską agencją kosmiczną.
"To wszystko zależy od polskiej delegacji i zapotrzebowania ze strony polskiego rządu. Bo bezpośrednia współpraca polskiego rządu z NASA, czyli agencją rządową USA, musiałaby się odbywać na poziomie polskiego rządu". A ja jestem gotowy lecieć w kosmos niezależnie od ścieżki współpracy" – powiedział Uznański.
Ale zaznaczył, że jego marzeniem jest dostać się do składu podstawowego astronautów ESA.
"Oczywiście chętnie polecę na krótkoterminową misję komercyjną, by zdobyć pierwsze doświadczenie i dostęp do przeprowadzenia eksperymentów. Komercyjne loty są zazwyczaj jedno-dwutygodniowe. Ale moim marzeniem i ambicją jest bycie zawodowym astronautą ESA i przeprowadzanie eksperymentów naukowych i technologicznych na orbicie dla polskich instytutów. Chciałbym, żeby moja praca służyła polskiemu społeczeństwu, a jedyną ścieżką by się to stało, jest współpraca z ESA" – zadeklarował Uznański. (PAP)
Nauka w Polsce, Urszula Kaczorowska
uka/ zan/
07.12.2022. Na zdjęciu Sławosz Uznański. Fot. PAP/Rafał Guz
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C96372%2Cuznanski-rezerwowy-astronauta-szwedzki-poleci-w-kosmos-szwedzki-rzad

 

Uznański rezerwowy astronauta szwedzki poleci w kosmos. Szwedzki rząd wynegocjował lot komercyjny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hakerzy przejęli kontrolę nad satelitą. Na szczęście to tylko eksperyment

2023-04-29. Daniel Górecki
Wygląda na to, że hakowanie rządowych satelitów na orbicie okołoziemskiej jest dla utalentowanych cyberprzestępców tak samo wymagające, jak złamanie zabezpieczeń komputera statystycznego Kowalskiego, który wciąż nie rozumie, co złego jest w haśle "123456".

 
Nieustannie krążą nad naszymi głowami, wykonując wiele kluczowych dla funkcjonowania współczesnego świata zadań, ale jak się okazuje nie są najlepiej chronione. Jak pokazuje eksperyment przeprowadzony przez Europejską Agencję Kosmiczną w ramach konferencji CYSAT (wydarzenie poświęcone cyberbezpieczeństwu przemysłu kosmicznego), zespół badaczy był w stanie przejąć pełną kontrolę nad jednym z rządowych satelitów.
Satelita ESA przejęty przez hakerów
A mowa o nanosatelicie OPS-SAT, który został wysłany na niską orbitę okołoziemską w 2019 roku w ramach misji mającej na celu testowanie technologii sterowania satelitami na orbicie. Jak dowiadujemy się z informacji prasowej, kontrolowanego włamania podjął się zespół ds. cyberbezpieczeństwa z międzynarodowej firmy technologicznej Thales, od 40 lat specjalizującej się w cyberbezpieczeństwie wielu sektorów i próba niestety zakończyła się sukcesem.
Eksperci Thales byli w stanie przejąć kontrolę nad satelitą, uzyskując dostęp do globalnego systemu pozycjonowania satelity, systemu kontroli położenia i elementów sterujących, a nawet kamery pokładowej, a następnie udowodnili, że mogą również wprowadzić do systemu złośliwe oprogramowanie.

 Europejska Agencja Kosmiczna zapewnia wprawdzie, że utrzymywała pełną kontrolę nad satelitą podczas testu, a instrument nie został zmuszony do wykonywania żadnych niebezpiecznych manewrów, ale to marne pocieszenie. Eksperyment pokazuje bowiem, że taki scenariusz - potencjalnie prowadzący do poważnego uszkodzenia satelity lub utraty kontroli nad jego misją - jest możliwy w rzeczywistości.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że jak zapowiada ESA, wyniki testu zostaną wykorzystane do wzmocnienia bezpieczeństwa satelity i jego aplikacji pokładowych, a także poprawy cyberodporności systemów kosmicznych i ochrony wrażliwych danych programów kosmicznych w ogóle.
Przemysł kosmiczny musi brać pod uwagę cyberbezpieczeństwo na każdym etapie cyklu życia satelity, od wstępnego projektu po rozwój i konserwację systemów
mówił Pierre-Yves Jolivet, wiceprezes Thales ds. rozwiązań cybernetycznych.

Hakerzy przejęli kontrolę nad satelitą. Na szczęście to tylko eksperyment /ESA /domena publiczna

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-hakerzy-przejeli-kontrole-nad-satelita-na-szczescie-to-tylko,nId,6746267

Hakerzy przejęli kontrolę nad satelitą. Na szczęście to tylko eksperyment.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki konkursu na wyszukiwanie ciekawych miejsc w Polsce związanych z astronomią
2023-04-29.
Zakończył się konkurs związany z „Przewodnikiem astronomicznym po Polsce”. Otrzymano w jego ramach wiele zdjęć i opisów interesujących zakątków naszego kraju, mających związek z astronomią i kosmosem. Materiały z konkursu zostaną wykorzystane przy uzupełnianiu przewodnika. Urania była patronem konkursu.
 
Informacja dla laureatów: w najbliższych dniach organizatorzy konkursu będą kontaktować się e-mailowo w sprawie szczegółów przekazania nagród.
 
Pod koniec ubiegłego roku Polskie Towarzystwo Astronomiczne ogłosiło konkurs zachęcający do nadsyłania opisów i zdjęć wszelkich miejsc lub obiektów (np. budynków, zegarów słonecznych) związanych z szeroko pojętą astronomią i badaniami kosmosu. W założeniu konkurs ten miał wspomóc tworzenie „Przewodnika astronomicznego po Polsce”, a w szczególności wskazać ciekawe, ale mało znane miejsca w różnych rejonach kraju. Przewodnik w wersji online będzie dostępny już wkrótce, a wydanie książkowe planowane jest na wrzesień 2023 roku.
Zgłoszenia w konkursie były przyjmowane w okresie od 10 listopada 2022 roku do 31 marca 2023 r. za pomocą formularza na stronie internetowej https://konkurs.astroturystyka.pl. Konkurs podzielony był na dwie kategorie: (1) kategoria otwarta dla wszystkich oraz (2) kategoria dla szkół. Łącznie otrzymano blisko 90 zgłoszeń.
Wśród zgłoszeń dominowała tematyka zegarów słonecznych, których jest w Polsce bardzo dużo. Były też bardzo kompleksowe zestawienia wszystkich astronomicznych miejsc w danym mieście lub w danej okolicy, albo opisy obiektów konkretnego rodzaju. Otrzymywaliśmy także prace na temat pojedynczych miejsc lub obiektów – wskazuje dr Krzysztof Czart z Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, koordynator konkursu.
Konkurs już się zakończył, ale Polskie Towarzystwo Astronomiczne nadal zachęca do kontaktowania się z redakcją przewodnika i zgłaszania miejsc w swojej okolicy wartych uwzględnienia w przewodniku astronomicznych po naszym kraju. Adres do kontaktu to [email protected].
Na uwagę zwraca fakt, że w konkursie wzięła udział bardzo duża liczba szkół – uczniów i zespołów uczniowskich w każdym możliwym wieku. Cieszę się również, że nasz konkurs został potraktowany jako aktywność rodzinna: mieliśmy sporo zgłoszeń od rodziców z dziećmi czy rodzeństwa. Wygląda na to, że wiele z tych osób faktycznie wyruszyło na poszukiwania w terenie. I o to właśnie chodzi! – komentuje dr Elżbieta Kuligowska z „Uranii – Postępów Astronomii”, będąca w składzie jury.
Gdybym miała dać wskazówki przydatne przy udziale w innych podobnych konkursach, to fotografując pomniki czy budynki dbajmy mimo wszystko, by zdjęcie było wykadrowane w miarę prosto, a naszych obiektów nie zasłaniały szyldy przypadkowych firm na pierwszym planie lub pojawiająca się na całej serii fotografii osoba autora nadesłanej pracy. Pochylmy się także nad wyborem faktycznie najlepszych wykonanych przez siebie zdjęć, co także jest zadaniem fotografa, a nie jury – nierzadko dostawaliśmy całe katalogi złożone z kilkunastu niewiele różniących się ujęć jakiegoś miejsca – dodaje dr Kuligowska.
Nadesłane w ramach konkursu materiały zostaną wykorzystane przez redakcję przewodnika do uzupełnienia jego zasobów.
 
Laureaci i nagrody
W kategorii otwartej nadeszły 52 zgłoszenia. Miejsce pierwsze zajęli Julia Szeląg i Mikołaj Szeląg za pracę pt. „Promień Słońca i czas w Krakowie”. Miejsce drugie zdobył Radosław Pior za „Przewodnik astronomiczny po Kaliszu i okolicach”. Miejsce trzecie uzyskała Maria Wicher, która nadesłała pracę pt. „Zapomniane dziedzictwo Kopernika, czyli… sprawa osobliwego południka”. Przyznano także siedem wyróżnień. Uzyskali je: Leon Jakubowski, Bartosz Łukaszewski, Sebastian Linda, Antoni Puńko, Natalia Rodakowska, Wojciech Skrobański, Robert Sobczak
W kategorii dla szkół nagrody przyznawane były placówce szkolnej, a nie indywidualnie uczniom i opiekującym się nimi nauczycielom, tworzącym zespół z danej szkoły. Napłynęło tutaj 37 zgłoszeń i podobnie jak w poprzedniej kategorii, wyłoniono laureatów trzech pierwszych miejsc oraz siedem wyróżnień.
Pierwsze miejsce zdobyło Liceum Ogólnokształcące im. Marsz. Stanisława Małachowskiego w Płocku, nadsyłając pracę zatytułowaną „Kosmiczna Małachowianka”. Miejsce drugie zajęła Szkoła Podstawowa z Oddziałem Dwujęzycznym im. Piotra Michałowskiego TSSP w Krakowie (praca pt. „Śladami Mikołaja Kopernika w Krakowie”), a miejsce trzecie Zespół Szkół Ogólnokształcących im. Jana Pawła II w Pawłowicach (praca pt. „Zegary słoneczne w województwie śląskim”). Wyróżnienia zdobyło siedem szkół. Szczegółowe tabele dla obu kategorii znajdują się poniżej.
Wśród nagród znalazły się vouchery na sprzęt astronomiczny (w szczególności za miejsce pierwsze o wartości 2000 PLN, a za miejsce drugie o wartości 500 PLN), wejściówki do muzeów i planetariów, prenumeraty czasopisma „Urania – Postępy Astronomii”, globus nieba. Łączna wartość nagród to około 7500 złotych.
Fundatorami nagród są: Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA), Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne w Niepołomicach (MOA), Instytut Astronomii Uniwersytetu Wrocławskiego (IA UWr), Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego (OA UJ), Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Grudziądzu (PiOA Grudziądz), Urania – Postępy Astronomii (Urania).
Organizatorem konkursu było Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Kategoria dla szkół uzyskała wsparcie od Ministerstwa Edukacji i Nauki w ramach programu Społeczna odpowiedzialność nauki (projekt pt. „Przewodnik astronomiczny po Polsce”). Z kolei kategoria otwarta była wspierana przez dofinansowanie z Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego (projekt pt. „Astronomical Guide to Visegrad Countries”). Patronatu medialnego udzieliły „Urania – Postępy Astronomii” oraz Astronarium.
Podobne konkursy prowadzono także w Czechach, Słowacji i Węgrzech, w ramach tworzenia Przewodnika Astronomicznego po Krajach Grupy Wyszehradzkiej.
 
Szczegółowe wyniki konkursu
Jest to treść komunikatu prasowego Polskiego Towarzystwa Astronomicznego
 
Więcej informacji:
•    Strona konkursu pt. "Przewodnik astronomiczny po Polsce"
 
Na zdjęciu: miniatury niektórych zdjęć nadesłanych na konkurs "Przewodnik astronomiczny po Polsce. Autorzy użytych zdjęć: Julia Szeląg, Mikołaj Szeląg, Radosław Pior, Bartosz Łukaszewski, Sebastian Linda, Antoni Puńko, Natalia Rodakowska, Robert Sobczak, Grzegorz Tworek, Ignacy Jośko, Koło astronomiczne CASSIOPEA, Aleksandra Sobczyk. Składanka: Astroturystyka.pl
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wyniki-konkursu-na-wyszukiwanie-ciekawych-miejsc-w-polsce-zwiazanych-z-astronomia

Wyniki konkursu na wyszukiwanie ciekawych miejsc w Polsce związanych z astronomią.jpg

Wyniki konkursu na wyszukiwanie ciekawych miejsc w Polsce związanych z astronomią2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarne dziury o masie pośredniej pochłaniają gwiazdy fragmentami
2023-04-29.
Nieuchwytne czarne dziury o masie pośredniej pochłaniają gwiazdy fragmentami, a potem wyrzucają resztki.
Czarne dziury o masie pośredniej, jeżeli istnieją, prawdopodobnie pochłaniają zbłąkane gwiazdy jak niechlujny maluch – biorą kilka kęsów, a następnie rozrzucają resztki po całej galaktyce – wykazały nowe badania przeprowadzone przez Northwestern University.

W nowych trójwymiarowych symulacjach komputerowych astrofizycy wymodelowali czarne dziury o różnej masie, a następnie przerzucili obok nich gwiazdy (wielkości Słońca), aby sprawdzić, co może się stać.

Naukowcy odkryli, że kiedy gwiazda zbliża się do czarnej dziury o masie pośredniej, początkowo zostaje złapana na jej orbicie. Następnie czarna dziura rozpoczyna swój długi i gwałtowny posiłek. Za każdym razem, gdy gwiazda robi okrążenie, czarna dziura bierze kęs – dalej pochłaniając gwiazdę z każdym jej przejściem. W końcu nie pozostaje nic poza zniekształconym i niezwykle gęstym jądrem gwiazdy.

W tym momencie czarna dziura wyrzuca szczątki. Resztki gwiazdy lecą w bezpieczne miejsce przez galaktykę.

Nowe symulacje nie tylko wskazują na nieznane zachowanie czarnych dziur o masie pośredniej, ale także dostarczają astronomom nowych wskazówek, które pomogą ostatecznie zlokalizować te ukryte na naszym nocnym niebie olbrzymy.

Oczywiście nie możemy obserwować czarnych dziur bezpośrednio, ponieważ nie emitują one światła – powiedziała Fulya Kıroğlu z Northwestern, która kierowała badaniami. Więc zamiast tego, musimy przyjrzeć się interakcjom pomiędzy czarnymi dziurami i ich otoczeniem. Odkryliśmy, że gwiazdy przechodzą przez wiele przejść zanim zostaną wyrzucone. Po każdym przejściu tracą więcej masy, powodując rozbłyski światła, gdy są rozrywane. Każdy rozbłysk jest jaśniejszy od poprzedniego i tworzy sygnaturę, która może pomóc astronomom je znaleźć.

Podczas gdy astrofizycy udowodnili istnienie małomasywnych i masywnych czarnych dziur, te o masie pośredniej pozostały nieuchwytne. Powstające podczas zapadania się supernowych, gwiazdowe czarne dziury mają masę około 3 do 10 razy większą od naszego Słońca. Na drugim końcu spektrum znajdują się supermasywne czarne dziury, które czają się w centrach galaktyk i mają masę od milionów do miliardów razy większą od masy naszego Słońca.

Gdyby istniały, czarne dziury o masie pośredniej zmieściłyby się gdzieś pośrodku – 10 do 10 000 razy masywniejsze niż gwiazdowe czarne dziury, ale nie tak masywne jak supermasywne czarne dziury. Chociaż te czarne dziury o masie pośredniej teoretycznie powinny istnieć, astrofizycy nie znaleźli jeszcze niepodważalnych dowodów obserwacyjnych.

Ich obecność jest nadal dyskutowana – powiedziała Kıroğlu. Astrofizycy odkryli dowody na ich istnienie, ale dowody te często można wytłumaczyć innymi mechanizmami. Na przykład to, co wydaje się być czarną dziurą o masie pośredniej, może w rzeczywistości być nagromadzeniem gwiazdowych czarnych dziur.

Aby zbadać zachowanie tych nieuchwytnych obiektów, Kıroğlu i jej zespół opracowali symulacje hydrodynamiczne. Najpierw stworzyli model gwiazdy składającej się z wielu cząsteczek. Następnie wysłali gwiazdę w kierunku czarnej dziury i obliczyli siłę grawitacji działającą na cząstki podczas zbliżania się gwiazdy.

Możemy konkretnie obliczyć, która cząstka jest związana z gwiazdą, a która jest rozebrana (niezwiązana z gwiazdą) – powiedziała Kıroğlu.

Dzięki tym symulacjom Kıroğlu i jej zespół odkryli, że gwiazdy mogą okrążać czarną dziurę o masie pośredniej aż pięć razy, zanim ostatecznie zostaną wyrzucone. Z każdym przejściem wokół czarnej dziury gwiazda traci coraz więcej swojej masy w miarę rozrywania. Następnie czarna dziura wyrzuca resztki – poruszające się z zawrotną prędkością – z powrotem do galaktyki. Powtarzający się wzór stworzyłby oszałamiający pokaz świetlny, który powinien pomóc astronomom rozpoznać – i udowodnić istnienie – czarnych dziur o masie pośredniej.

To niesamowite, że gwiazda nie została całkowicie rozerwana – powiedziała Kıroğlu. Niektórym gwiazdom może się poszczęścić i przeżyją to wydarzenie. Prędkość wyrzucania jest tak duża, że gwiazdy te można zidentyfikować jako gwiazdy o dużej prędkości, które obserwowano w centrach galaktyk.

Kıroğlu planuje następnie symulacje różnych typów gwiazd, w tym olbrzymów i gwiazd podwójnych, aby zbadać ich interakcje z czarnymi dziurami.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Northwestern University

Urania
Wizja artystyczna pozostałości po gwieździe, krążąca wokół czarnej dziury.
Źródło: Fulya Kıroğlu/Northwestern University
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/04/czarne-dziury-o-masie-posredniej.html

Czarne dziury o masie pośredniej pochłaniają gwiazdy fragmentami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Echa Wielkiego Wybuchu pomagają badać ciemną materię
2023-04-30.
Astronomowie wykonali pomiary i mapy ciemnej materii w galaktykach sprzed 12 miliardów lat. Naukowcy wykorzystali w tym celu poświatę Wielkiego Wybuchu.
Ciemna materia nie pochłania ani nie emituje światła. Z materią ,,zwykłą” oddziałuje jedynie grawitacyjnie. Pomimo pozornej ulotności, ciemna materia stanowi większość masy Wszechświata. Kosmos jaki znamy nie istniałby bez ciemnej materii. Badanie tego tajemniczego składnika jest trudne i możliwe jedynie w sposób pośredni. Astronomowie obserwują jak ciemna materia zakrzywia światło gwiazd i galaktyk. Jednak im dalej od nas znajduje się ciemna materia, tym trudniej ją dostrzec.
Rozwiązanie problemu znaleźli naukowcy z Uniwersytetu Nagoya w Japonii. Astronomowie do obserwacji ciemniej materii w pierwszych galaktykach we Wszechświecie wykorzystali mikrofalowe promieniowanie tła, będące echem po Wielkim Wybuchu.
Mikrofalowa poświata Wielkiego Wybuchu
Nowa technika badania ciemnej materii została opracowana przez zespół badawczy kierowany przez Hironao Miyatake z Uniwersytetu Nagoya. W projekt zaangażowali się również badacze z Uniwersytetu w Tokio, Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Japonii oraz Uniwersytetu Princeton.
Do odszukania 1,5 miliona galaktyk, których światło zostało zniekształcone przez ciemną materię, potrzebne są zaawansowane technologicznie narzędzia. Astronomowie wykorzystali obserwacje z instrumentu Hyper Suprime-Cam Survey (HSC) teleskopu Subaru. Następnie naukowcy użyli danych z satelity Planck Europejskiej Agencji Kosmicznej, aby zmierzyć w jaki sposób ciemna materia wokół galaktyk zniekształcała mikrofale.
Wykorzystując mikrofalowe promieniowanie tła, astronomowie zbadali ciemną materię sprzed 12 miliardów lat, która powstała zaledwie 1,7 miliarda lat po Wielkim Wybuchu.
Pomimo że ciemna materia stanowi większość masy Wszechświata, jej skład, natura oraz pochodzenie nie jest znane. Oddziałuje grawitacyjnie z klasyczną materią z której zbudowane są gwiazdy, planety oraz galaktyki. Naukowcy od lat starają się zidentyfikować elementy, z których zbudowana jest ciemna materia. W ostatnich latach liczne obserwacje koncentrują się na cząstkach, które budują halo ciemnej materii. Halo ciemnej materii to obszar o nieznanej budowie i składzie. Niektóre z teorii wskazują, że to w jego wnętrzu tworzą się galaktyki.
Czym jest ciemna materia i jak wpływa na Wszechświat? Fot. Shutterstock
źródło: Physical Review Letters
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/61614136/echa-wielkiego-wybuchu-pomagaja-badac-ciemna-materie

Echa Wielkiego Wybuchu pomagają badać ciemną materię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

60-letnia zagadka najpotężniejszych obiektów we wszechświecie rozwiązana

2023-04-30. Marcin Jabłoński
Są fascynujące, zagadkowe i silniejsze niż cokolwiek znamy. Astronomowie odkryli jedną z największych zagadek kwazarów. Teraz już wiemy, jak powstają.

Z początku zakładano, że są zwykłymi gwiazdami. W końcu w kosmosie święcą podobnie. Jednak gdy odkryto, że kwazary zbite w objętości obszaru porównywalnego do naszego układu mają moc setek trylionów Słońc, astronomowie zdali sobie sprawę, że mają do czynienia z czymś niezwykłym. Szczegółowo badane od 60 lat przyniosły ze sobą jak na razie mnóstwo pytań. Jednak teraz przynajmniej możemy mieć odpowiedź na jedno z nich.

Skąd wzięły się kwazary? Tajemnica wyjaśniona
Kwazary to swoiste aktywne jądra galaktyki, które opierają się na supermasywnych czarnych dziurach. Stanowią centra odległych galaktyk. Wokół tych czarnych dziur krąży ogromna ilość gazu, która w zamyśle mogłaby rozpalać kwazary, powodując ich świecenie.
Problem jest jednak taki, że w większości ten gaz krąży za daleko od centrów galaktyk. Gdyby tylko na tym kończyło się wyjaśnienie, skąd wzięły się kwazary, we wszechświecie byłoby ich znacznie więcej. Trudno było więc jednoznacznie wskazać, co i w jaki sposób mogło doprowadzić do powstania kwazarów. Coś musiało im pomóc.
No i tu z pierwszą kompletną odpowiedzią przyszli astronomowie z Uniwersytetu Sheffield i Uniwersytetu Hertfordshire, którzy przeanalizowali 48 galaktyk z kwazarem w centrum, porównując je do 100 galaktyk, które kwazarów nie mają.

Naukowcy odkryli, że galaktyki z kwazarami są trzykrotnie bardziej narażone na ścieranie się z innymi galaktykami. Jest to dowód na to, że kwazary powstają w wyniku ocierania, zderzania czy łączeniu się galaktyk. Wtedy dochodzi do wypychania ogromnej ilości gazu w kierunku supermasywnej czarnej dziury, dzięki której kwazar tak mocno świeci.
Kwazar nas pochłonie
Co ciekawe wskazuje to na fakt, że w odległej przyszłości także nasza Droga Mleczna będzie miała centrum kwazar za swoje jądro. Za biliony lat zderzymy się przecież z galaktyką Andromedy. Dzięki temu światło z centrum Drogi Mlecznej będzie widoczne z odległości miliardów lat świetlnych.

Kwazary są jednym z ekstremalnych zjawisk we wszechświecie, a to, co widzimy, prawdopodobnie reprezentuje przyszłość naszej własnej galaktyki Drogi Mlecznej, gdy zderzy się z galaktyką Andromedy za około pięć miliardów lat. To ekscytujące obserwować te zjawiska i w końcu zrozumieć, dlaczego występują — ale na szczęście Ziemia nie będzie nigdzie w pobliżu jednego z tych apokaliptycznych epizodów przez dość długi czas
Dr Jonny Pierce, pracownik naukowy na Uniwersytecie w Hertfordshire w oświadczeniu do badań

Naukowcy poznali tajemnicę jak powstają kwazary /123RF/PICSEL

Do obserwacji astronomowie wykorzystali Teleskop Isaaca Newtona na wyspie La Palma /123RF/PICSEL

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-60-letnia-zagadka-najpotezniejszych-obiektow-we-wszechswieci,nId,6744166

60-letnia zagadka najpotężniejszych obiektów we wszechświecie rozwiązana.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoidy NEO w 2023 roku
2023-04-30. Krzysztof Kanawka
Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2023 roku.
Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2023 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć.
Bliskie przeloty w 2023 roku
Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji.
Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2023 roku (stan na 30 kwietnia 2023). Jak na razie, w 2023 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi została planetoida 2023 DZ2 o szacowanej średnicy około 55 metrów.
W ostatnich latach ilość odkryć bliskich przelotów wyraźnie wzrosła:
•    w 2022 roku odkryć było 135,
•    w 2021 roku – 149,
•    w 2020 roku – 108,
•    w 2019 roku – 80,
•    w 2018 roku – 73,
•    w 2017 roku – 53,
•    w 2016 roku – 45,
•    w 2015 roku – 24,
•    w 2014 roku – 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2022 roku
Początek 2023 roku był bardzo “niemrawy” w odkryciach planetoid. Dopiero 13 stycznia doszło do wykrycia pierwszego obiektu przelatującego w pobliżu Ziemi. Dla porównania – w 2022 roku do 11 stycznia było już 7 odkryć.
2023 AB1: obiekt PHA (potencjalnie niebezpieczny dla Ziemi), odkryty 13 stycznia 2023. Obiekt ma szacowaną średnicę w zakresie od 170 do 250 metrów. Odkrycia dokonali amatorzy Grzegorz Duszanowicz i Jordi Camarasa w ramach amatorskich poszukiwań w Moonbase Obserwatory.
2023 BU: dość rzadki bardzo bliski przelot meteoroidu, zaledwie ok 3500 km nad powierzchnią Ziemi.
2023 CX1: mały (1 metr) obiekt, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę. Obiekt wszedł w atmosferę nad północną Francją 13 lutego około 04:00 CET. Jest to dopiero siódme takie odkrycie – piąte i szóste nastąpiło w 2022 roku. Meteoryty po spadku 2023 CX1 zostały szybko odnalezione.
2023 DW: planetoida o średnicy około 50 metrów, o niewielkim ryzyku uderzenia w Ziemię 14 lutego 2046 roku. Na dzień 13 marca 2023 ryzyko kolizji z Ziemią wynosi około 1:360. Dalsze obserwacje i wyliczenie orbity prawdopodobnie obniżą to ryzyko. (Na dzień 20 marca 2023 ryzyko impaktu w Ziemię zostało całkowicie wyeliminowane).
2023 DZ2: stosunkowo duża planetoida, która pod koniec marca 2023 zbliżyła się na odległość około 0,44 dystansu do Księżyca.
Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym.
Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku.
(PFA)
Bliskie przeloty w 2023 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net

Orbita 2023 AB1 / Credits – NASA, JPL
https://kosmonauta.net/2023/04/planetoidy-neo-w-2023-roku/

Planetoidy NEO w 2023 roku.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku2.jpg

Planetoidy NEO w 2023 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie sfotografowali mgławicę w gwiazdozbiorze Węża
Autor: Admin3 (30 Kwiecień, 2023)
Astronomowie sfotografowali mgławicę Sh2-54 i wiele gwiazd poza nią. Osiągnięcie zostało ogłoszone przez Europejskie Obserwatorium Południowe.
Badania przeprowadzono za pomocą VISTA, największego na świecie teleskopu do przeglądów, działającego w obszarze bliskiej podczerwieni widma o średnicy lustra 4,1 m. Oryginalny obraz ma rozdzielczość 67 megapikseli.
Mgławice to ogromne obłoki gazu i pyłu, z których rodzą się gwiazdy. Mgławica Sh2-54 znajduje się w gwiazdozbiorze Węża w odległości 6 tysięcy lat świetlnych. Podczas gdy światło widzialne jest łatwo absorbowane przez obłoki pyłu w mgławicach, promieniowanie podczerwone może przechodzić prawie bez przeszkód przez grube warstwy pyłu.
W ten sposób wiele gwiazd ukrytych za zasłoną również wpadło w obraz. W świetle widzialnym mgławica byłaby znacznie jaśniejsza, a gwiazdy znacznie mniej widoczne. Jest to ważne dla naukowców, ponieważ pozwala nam badać wnętrze mgławic, a tym samym dowiedzieć się więcej o tym, jak powstają gwiazdy.
Źródło: ESA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-sfotografowali-mglawice-w-gwiazdozbiorze-weza

 

Astronomowie sfotografowali mgławicę w gwiazdozbiorze Węża.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Ruszyła strona Astroturystyka.pl z przewodnikiem astronomicznym po Polsce
2023-04-30.
Od dzisiaj dostępny jest portal internetowy Astroturystyka.pl, stanowiący przewodnik astronomiczny po Polsce. Zawiera mnóstwo opisów i zdjęć ciekawych miejsc w naszym kraju, związanych z astronomią i kosmosem. W kolejnych miesiącach w zasobach przewodnika znajdzie się ich jeszcze więcej.
Polskie Towarzystwo Astronomiczne przygotowuje na Rok Kopernika 2023 projekt pod nazwą „Przewodnik astronomiczny po Polsce”. 30 kwietnia wystartowała wersja online, a na wrzesień planowane jest książkowe wydanie przewodnika.
Zegary słoneczne, teleskopy, obserwatoria, planetaria, kratery meteorytowe, ulice imienia astronomów, pomniki, miejsca pamięci i inne ciekawe punkty w Polsce, nawiązujące do szeroko rozumianej astronomii i badań kosmosu. Wszystko opisane w sposób ciekawy dla każdego turysty, zarówno dla kogoś planującego swoja najbliższą wyprawę astroturystyczną, jak i dla turysty bardziej ogólnego, który szuka ciekawego miejsca w odwiedzanej okolicy.
Nad przewodnikiem pracuje około dziesięcioosobowa redakcja oraz kilkuosobowy zespół informatyków. Zachęcamy też wszystkich do zgłaszania do redakcji przewodnika ([email protected]) miejsc w swojej okolicy, szczególnie tych mało znanych, albo znanych jedynie lokalnie – wskazuje dr Krzysztof Czart z Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, koordynujący powstawaniem przewodnika.
„Przewodnik astronomiczny po Polsce” zawiera obecnie opisy i zdjęcia kilkuset miejsc w Polsce.
Opublikowanie strony internetowej Astroturystyka.pl to nie koniec dalszego rozwoju przewodnika. Strona jest już funkcjonalna, ale możemy powiedzieć, że aktualnie jest jakby wersją beta. W najbliższych miesiącach mamy w planach m.in. dodanie innych trybów wyświetlania treści i kolejnych partii materiałów – dodaje dr Czart.
Inspiracją dla wystartowania projektu była książka pt „Przewodnik astronomiczny po Polsce”, wydana w 1982 roku (autorzy: Kazimierz Schilling, Maria Pańków). Od tamtej pory minęło ponad 40 lat, a w polskim krajobrazie zmieniło się ogromnie dużo. Powstało chociażby mnóstwo nowych obserwatoriów, zarówno naukowych, jak i edukacyjnych, nowe planetaria i inne związane z kosmosem muzea, budowle, pomniki. Brakowało współczesnego opracowania, dostępnego dla odbiorców w nowoczesnej formie elektronicznej. Elektroniczna forma przewodnika pozwoli na jego łatwe aktualizowanie i poszerzanie w kolejnych lakach.
Przy tworzeniu przewodnika, Polskie Towarzystwo Astronomiczne uzyskało dofinansowanie od Ministerstwa Edukacji i Nauki w ramach programu Społeczna odpowiedzialność nauki (projekt pt. „Przewodnik astronomiczny po Polsce”). Równolegle przygotowywana jest międzynarodowa wersja przewodnika dla krajów Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry), wspierana przez dofinansowanie z Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego (projekt pt. „Astronomical Guide to Visegrad Countries”).
 
Więcej informacji:
•    Portal Astroturystyka.pl - strona internetowa przewodnika astronomicznego po Polsce
•    Kontakt z redakcją przewodnika: [email protected]
 
Jest to treść komunikatu prasowego Polskiego Towarzystwa Astronomicznego
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ruszyla-strona-astroturystykapl-z-przewodnikiem-astronomicznym-po-polsce

Ruszyła strona Astroturystyka.pl z przewodnikiem astronomicznym po Polsce.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny teleskop Jamesa Webba ukazuje chemiczne wnętrze dysków protoplanetarnych
2023-05-01. Paulina Kudzia
Największy kosmiczny teleskop ujawnił po raz pierwszy skład chemiczny dysków protoplanetarnych wokół młodych gwiazd. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) przyglądając się dyskom pyłów i gazów wokół trzech gwiazd o masie 5-10 razy mniejszej od masy Słońca ujawnił, iż w ich skład wchodzą zarówno cząstki nieorganiczne (tlenki węgla II i IV, woda) jak i cząsteczki organiczne (acetylen czy benzen). Jak twierdzą astronomowie, gwiazdy badane przez Webba mają zaledwie kilka milionów lat, co oznacza, że chemikalia wykryte przez teleskop ostatecznie będą wchodzić w skład chemiczny mających powstać w przyszłości planet i ich atmosfer. Dane Webba pozwalają również określić naukowcom warunki fizyczne, takie jak gęstość i temperatura na tych dyskach i wewnątrz nich, bezpośrednio tam, gdzie „rodzą się” planety.
Odnaleziono dawno zaginione kryształy
Jednym z celów Webba była EX Lup, gwiazda w obłoku Lupus oddalona ponad 500 lat świetlnych od Ziemi. Od pierwszej wykrywalnej erupcji gwiazdy w 1901 roku, w przeszłości rozbłysła siedem razy. Ostatnia erupcja miała miejsce w 2008 r. Stwierdzono, że była to największa dotychczas erupcja tej gwiazdy, podczas której rozgrzał się otaczający ją pierścień gazu i pyłu. Spowodowało to powstanie krystalicznych krzemianów, w szczególności forsterytu lub białego oliwinu, w promieniu 150 mln km. 15 lat temu naukowcy nie posiadali odpowiednich instrumentów do zbadania tego zjawiska, więc szybko stracili te związki z oczu, jednakże w 2022 r., za pomocą Webba, ponownie odkryli kryształy krzemianu, które w ciągu tych 15 lat wypłynęły przemieściły się o około 450 mln km.
Teraz kryształy te znajdują się w okolicach linii śniegu układu planetarnego tej gwiazdy – jest to miejsce najbliższe gwieździe, gdzie temperatury umożliwiają tworzenie się lodu i śniegu. Astronomowie twierdzą, że te zamrożone związki prawdopodobnie znajdą się w nowonarodzonych planetach i kometach.
Suchy dysk gazu i pyłu z rzadkim rodzajem dwutlenku węgla
W sierpniu 2022 roku Webb sfotografował odległą gwiazdę GW Lup. Naukowcy analizujący widma gwiazdy odkryli, że otaczający ją dysk jest ciepły, ale suchy. Oznacza to, że jest tam znacznie mniej wody, niż oczekiwano. Jednakże nie tylko to było zaskakujące – zespół badaczy po raz pierwszy wykrył rzadką i nieco cięższą wersję dwutlenku węgla w dysku gwiazdy. Jak stwierdzili naukowcy, obecność tej molekuły wskazuje, że głęboko w dysku znajdują się duże ilości dwutlenek węgla, którego Webb jeszcze nie widzi.
Pierwsze wykrycia benzenu i prawdopodobnie metanu
Naukowcy zinterpretowali również widma gwiazdy J160532. Badania wykazały, że otaczający ją dysk jest nieoczekiwanie bogaty w związki wodoru i węgla, z których najsilniejszymi są cząsteczki gorącego acetylenu. Badacze twierdzą, że inne związki organiczne wykryte w przestrzeni wokół gwiazdy to m.in. benzen i prawdopodobnie również metan. Jednakże JWST nie wykrył wokół tej gwiazdy cząsteczek wody. Astronomowie jednak sądzą, że może być ona uwięziona w strukturze lodu znajdującego się w zimniejszym dysku zewnętrznym.
Tak czy inaczej, wątpliwości nie ulega fakt, iż Webb dokonał niesamowitych odkryć, które z pewnością przyczynią się w do rozwoju nauki.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    Space.com: Sharmila Kuthunur; James Webb Space Telescope reveals rich chemistry of planet-forming disks for the 1st time
1 maja 2023.
https://astronet.pl/wszechswiat/kosmiczny-teleskop-jamesa-webba-ukazuje-chemiczne-wnetrze-dyskow-protoplanetarnych/

Kosmiczny teleskop Jamesa Webba ukazuje chemiczne wnętrze dysków protoplanetarnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burze magnetyczne to zagrożenie dla technologii i zdrowia ludzi
Autor: admin (2023-05-01)
Burze magnetyczne, zjawisko powstałe w wyniku interakcji wiatru słonecznego z ziemskim polem magnetycznym, mogą prowadzić do poważnych konsekwencji dla systemów technologicznych i zdrowia ludzi. Naładowane cząstki docierające do powierzchni Ziemi mogą zakłócać działanie satelitów, systemów łączności, nawigacji czy sieci przesyłu energii.
Jednym z najbardziej znanych przypadków burz magnetycznych jest wydarzenie Carringtona z 1859 roku. W jego wyniku zaobserwowano jasne zorze polarne nawet w tropikach oraz awarie w działaniu linii telegraficznych i systemów elektrycznych. Nauka przeszła długą drogę w badaniu tego zjawiska, a kolejne przypadki pokazały, jak poważne konsekwencje mogą mieć burze magnetyczne.
W 1989 roku Kanadę nawiedziła potężna burza magnetyczna, powodując całkowite zaciemnienie w kilku prowincjach. Przyczyniło się to do dużych strat ekonomicznych, będąc wynikiem awarii instalacji elektrycznej.
Nie tylko technologia jest zagrożona; burze magnetyczne mogą wpływać również na zdrowie ludzi. Badania wskazują, że zjawisko to może zwiększać ból głowy i stawów oraz powodować zmiany w stanie psychicznym.
W związku z tym wiele krajów opracowuje środki ochrony swoich systemów technologicznych przed burzami magnetycznymi. Naukowcy kontynuują badania nad tym zjawiskiem, aby lepiej zrozumieć jego naturę i opracować skuteczne metody obrony.
W obliczu coraz bardziej zaawansowanej technologii, burze magnetyczne stają się istotnym zagrożeniem wymagającym badań i środków ochrony. Zrozumienie tego zjawiska pozwoli lepiej chronić ludzi i infrastrukturę przed potencjalnymi problemami.
Źródło: ZmianynaZiemi
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/burze-magnetyczne-zagrozenie-dla-technologii-i-zdrowia-ludzi

Burze magnetyczne to zagrożenie dla technologii i zdrowia ludzi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzono odkrycie starożytnej galaktyki bogatej w tlen
Autor: Admin3 (1 Maj, 2023)
Międzynarodowy zespół astronomów korzystający z danych z Atacama Large Millimeter/Submillimeter Array (ALMA) potwierdził odkrycie odległej galaktyki GHZ2/GLASS-z12, jednej z najstarszych w historii. Duże ilości tlenu pomogły naukowcom ją odnaleźć.
Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Monthly Notices of the Royal Astronomical Society i krótko opisane w Sci News. Autorzy pracy przypominają, że początkowo odległa galaktyka GHZ2/GLASS-z12 została zidentyfikowana podczas analizy przeglądu nieba JWST GLASS – to przegląd zbierający dane o najstarszych obiektach we Wszechświecie i najbardziej masywnych gromadach galaktyk.
W nowym badaniu grupa astronomów postanowiła potwierdzić lub obalić fakt istnienia zidentyfikowanej galaktyki. Zadanie nie było łatwe, gdyż galaktyka GHZ2/GLASS-z12 ze względu na swój wiek należy do najwcześniejszego etapu rozwoju Wszechświata i jest jednym z najstarszych obiektów kosmicznych znanych człowiekowi.
Do obserwacji naukowcy wykorzystali zestaw różnych szerokopasmowych filtrów kolorów. Naukowcy twierdzą, że światło z galaktyki wędrowało do Ziemi przez bardzo długi czas, ponad 12 miliardów lat. Ekspansja wszechświata przesunęła jego kolor w kierunku czerwonego końca widma światła widzialnego. To czerwony kolor GHZ2/GLASS-z12 pomógł astronomom zidentyfikować ją jako jedną z najbardziej przekonujących kandydatek na najodleglejszą i najstarszą zarejestrowaną galaktykę.
Pomogła w tym macierz ALMA, przeznaczona do analizy linii widmowych. Nie tylko umożliwił potwierdzenie istnienia starożytnej galaktyki, ale także wyjaśnił jej prawdziwy wiek. Warto zauważyć, że obiekt został zidentyfikowany przez widmową linię emisyjną związaną z tlenem. W odległej galaktyce było dużo tego pierwiastka.
Jednak naukowcy zauważają, że tlen jest zwykle najbardziej rozpowszechnionym pierwiastkiem w odległych galaktykach ze względu na jego stosunkowo krótki okres powstawania. ALMA była w stanie wykryć linię emisji tlenu i zmierzyć jej przesunięcie w kierunku czerwonego końca widma. W rezultacie nowo odkryta galaktyka pojawiła się przed naukowcami w postaci, w jakiej znajdowała się zaledwie 367 milionów lat po Wielkim Wybuchu.

Źródło: ALMA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/potwierdzono-odkrycie-starozytnej-galaktyki-bogatej-w-tlen

 

Potwierdzono odkrycie starożytnej galaktyki bogatej w tlen.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto jeden z najbardziej odległych i starożytnych kwazarów we wszechświecie
Autor: Admin3 (1 Maj, 2023)
Astronomowie odkryli na zdjęciach niemieckiego teleskopu eROSITA z rosyjskiego obserwatorium orbitalnego Spektr-RG jak dotąd najbardziej odległy i najstarszy mały kwazar, jaki widzimy w stanie, w jakim znajdował się zaledwie 848 milionów lat po Wielkim Wybuchu. Poinformowało o tym biuro prasowe Niemieckiego Instytutu Fizyki Pozaziemskiej (MPE).
Eksperci twierdzą, że nie spodziewali się, że podczas pierwszego badania z użyciem eROSITA uda im się odkryć tak mały i odległy kwazar. Obiekt ten był najodleglejszym kwazarem, jaki przypadkowo odkryto podczas obserwacji. Ma niezwykłe właściwości jak na aktywne jądro starożytna galaktyka - ten kwazar jest bardzo jasny w zakresie rentgenowskim, a jednocześnie prawie nie emituje światła widzialnego.
Prawie wszyscy naukowcy uważają, że supermasywna czarna dziura żyje w centrum każdej galaktyki, pochłaniając gorący gaz i pył. W przeszłości naukowcy wierzyli, że te kosmiczne obiekty wagi ciężkiej powstały z powtarzających się połączeń czarnych dziur o masie gwiazdowej, ale teraz astronomowie zaczęli w to wątpić. Wynika to z odkrycia kilku gigantycznych czarnych dziur w pierwszych galaktykach Wszechświata, których odkrycie wywołało szczególne zainteresowanie badaniem historii ewolucji tych obiektów.
Niemieccy specjaliści odkryli jeden z najodleglejszych starożytnych kwazarów w trakcie analizy danych zebranych przez niemiecki teleskop eROSITA w ramach programu obserwacyjnego eFEDS. Program eFEDS miał na celu sporządzenie przeglądu jednego z przekrojów nocnego nieba i poszukiwanie najbardziej odległych i jednocześnie słabych źródeł promieniowania rentgenowskiego w tym rejonie kosmosu. W sumie astronomom udało się wykryć ponad 27 tysięcy odległych źródeł promieniowania rentgenowskiego w konstelacji Hydry i sąsiednich obszarach nieba, z których część została następnie zbadana za pomocą naziemnego teleskopu Subaru i obserwatorium orbitalnego Chandra.
Zdjęcia pokazały, że jeden z obiektów wykrytych przez eROSITA, kwazar J0921+0007, jest najbardziej oddalonym od Ziemi spośród wszystkich znanych małych aktywnych jąder galaktycznych. Znajduje się 12,9 miliarda lat świetlnych od Drogi Mlecznej, co pozwala nam zobaczyć ją taką, jaka była zaledwie 848 milionów lat po Wielkim Wybuchu.
Późniejsze badanie J0921+0007 wykazało, że ten kwazar bardzo różni się właściwościami od innych starożytnych aktywnych jąder galaktycznych. Ma stosunkowo małą masę - jest około 250 milionów razy większa od masy Słońca, a jednocześnie pochłania duże ilości materii, prawie nie wytwarza światła widzialnego, ale jednocześnie aktywnie emituje energię w zakresie X- promieniowa część widma.
To ostatnie, według astronomów, było powodem, dla którego to starożytne jądro galaktyczne zostało faktycznie odkryte przez przypadek. Wolf i jego współpracownicy mają nadzieję, że późniejsza analiza danych zebranych przez eROSITA podczas tworzenia kompletnej rentgenowskiej mapy nocnego nieba pomoże zrozumieć, czy J0921+0007 jest wyjątkiem od reguły, czy też typowym kwazarem wczesnego Wszechświata.
Źródło: kadr z Youtube
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkryto-jeden-z-najbardziej-odleglych-i-starozytnych-kwazarow-we-wszechswiecie

Odkryto jeden z najbardziej odległych i starożytnych kwazarów we wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korea Południowa i USA zwiększają współpracę w kosmosie
2023-05-01. Wojciech Kaczanowski
We wtorek, 25 kwietnia br. Stany Zjednoczone i Korea Południowa podpisały porozumienie o wzmocnieniu współpracy w zakresie działań kosmicznych, od eksploracji Księżyca po naukę o Ziemi, uwzględniając również komunikację i nawigację satelitarną. W trakcie wydarzenia przedstawiciele obu państw poruszyli kwestie wzajemnej współpracy w zakresie nowych technologii kosmicznych oraz własnych zdolności. Tematem rozmów były również narastający kryzys klimatyczny, który stanowi poważne zagrożenie dla ludzkości.
We wtorek, 25 kwietnia br. Stany Zjednoczone i Korea Południowa podpisały porozumienie o formalnej nazwie Wspólne Oświadczenie o Intencji Współpracy w Dziedzinie Badań Kosmicznych i Nauki. Wydarzenie miało miejsce w trakcie wizyty południowokoreańskiego prezydenta Yoon Suk-yeol w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie w trakcie zwiedzania Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda (NASA Goddard Space Flight Center). Pomimo tego, że strony nie ujawniły szczegółowych zapisków dokumenty, przekazano do informacji publicznej, że porozumienie ma na celu wzmocnienie współpracy w zakresie działań kosmicznych, od eksploracji Księżyca po naukę o Ziemi, uwzględniając również komunikację i nawigację satelitarną. Według prezydenta Korei Południowej, dokument jest dopiero wstępem do rozwoju wzajemnej współpracy pomiędzy sojusznikami w zakresie eksploracji przestrzeni kosmicznej.
W trakcie zwiedzania centrum kosmicznego obecna była również wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Kamala Harris, która zapowiedziała, że Korea Południowa może już niedługo wziąć aktywny udział w programie NASA Commercial Lunar Payload Services. Przypomnijmy, że inicjatywa ta zakłada współpracę amerykańskiej agencji kosmicznej z podmiotami prywatnymi w celu dostarczenia technologii badawczej na powierzchnię Księżyca
Pomimo tego, że porozumienie o intencji w dziedzinie badań kosmicznych zostało podpisane niedawno, należy podkreślić, iż strony współpracowały już ze sobą przy kilku projektach. Jednym z przykładów jest orbiter Danuri, który przenosi ze sobą instrument finansowany przez NASA o nazwie ShadowCam. Celem urządzenia jest wykonanie zdjęć w stale zacienionych regionach kraterów na biegunach księżycowych w poszukiwaniu dowodów na istnienie lodu wodnego i innych substancji.
Wizyta w centrum kosmicznym obejmowała nie tylko podpisanie porozumienia, ale również rozmowy dotyczące katastrofy klimatycznej. Według Kamali Harris, kryzys klimatyczny stanowi egzystencjalne zagrożenie dla naszego świata. Odpowiedzią na to może być zaawansowana współpraca w zakresie nowych technologii satelitarnych do monitorowania skutków tego kryzysu na Ziemi. Przykładami projektów są niedawno uruchomiona przez NASA misja Tropospheric Emissions: Monitoring of Pollution (TEMPO), która zakłada mierzenie zanieczyszczenie atmosfery na większości obszaru Ameryki Północnej, oraz misja Korei Południowej o nazwie Geostationary Environment Monitoring Spectrometer (GEMS). Celem tej drugiej jest z kolei badanie jakości powietrza w Azji.
Korea Południowa to państwo, które w ostatnim czasie kładzie duży nacisk na rozwój swoich zdolności kosmicznych. Na początku kwietnia informowaliśmy na łamach naszego portalu o szczegółach zatwierdzonego w grudniu 2022 r. budżetu na obecny rok. Według dostępnych informacji, Korea Południowa zamierza przeznaczyć w tym roku 674 mln USD na działania tj., rozwój krajowego przemysłu kosmicznego, opracowanie rakiety nośnej nowej generacji oraz wzmocnienie bezpieczeństwa państwa przy wykorzystaniu technologii kosmicznych.
SPACE24
Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol oraz wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Kamala Harris
Fot. NASA via Flickr
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/korea-poludniowa-i-usa-zwiekszaja-wspolprace-w-kosmosie

Korea Południowa i USA zwiększają współpracę w kosmosie.jpg

Korea Południowa i USA zwiększają współpracę w kosmosie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny wykorzystają swoje zdolności kosmiczne w inwazji na Tajwan
2023-05-01.
Chiny zagrażają USA w wyścigu kosmicznym i wykorzystają swoje możliwości niszczenia obcych satelitów w przypadku ataku na Tajwan, podczas gdy program kosmiczny Rosji w ciągu następnej dekady ulegnie osłabieniu - wynika z opisywanych przez "Washington Post" dokumentów amerykańskiego wywiadu, które wyciekły do mediów.
Program kosmiczny Rosji cierpi, głównie z powodu sankcji, ale obecność i sprawność Chin w przestrzeni kosmicznej to dla Pentagonu rosnący problem - uważa amerykański dziennik. W tajnym dokumencie napisano, że przed 2014 r. "Moskwa obniżyła wagę krajowej produkcji komponentów kosmicznych, ponieważ doskonała zachodnia technologia była łatwo dostępna", a teraz "Moskwa stara się zwiększyć pomoc materialną ze strony Chin, aby utrzymać swój przemysł kosmiczny".
"Rosyjskie firmy próbowały stworzyć komponenty przeznaczone do wykorzystania w przestrzeni kosmicznej dla wybranych satelitów, ale ich niska jakość doprowadziła do awarii na orbicie" - czytamy. Amerykański wywiad nie wskazał konkretnych przypadków awarii. W wyścigu kosmicznym uczestniczą też rosnące w siłę Chiny. W dokumentach przekazano, że w przypadku inwazji na Tajwan Chiny prawdopodobnie zablokują łączność satelitów komunikacyjnych i wywiadowczych, zniszczą sieci naziemne" i "satelity wczesnego ostrzegania o rakietach balistycznych".
Podczas przesłuchania w Kongresie w zeszłym tygodniu administrator NASA Bill Nelson powtórzył swoje przekonanie, że USA muszą wysłać swoich astronautów na Księżyc, zanim zrobi to ChRL - przypomina "Washington Post". "Jeśli pozwolimy Chinom dostać się tam pierwszym, co powstrzyma ich przed deklaracją: Jesteśmy tutaj. To jest nasz obszar. Trzymajcie się z daleka. Dlatego uważam, że ważne jest, abyśmy dotarli tam z misją międzynarodową i sami ustalili zasady" - oświadczył Nelson.
Sekretarz amerykańskich sił powietrznych Frank Kendall poinformował w ubiegłym tygodniu, że Chiny "podwoiły liczbę swoich satelitów od czasu powstania Sił Kosmicznych" i obecnie działa ich ponad 700, z czego 200 używanych jest dla celów wywiadu, obserwacji i rozpoznania. Zarówno Chiny, jak i Rosja, mają możliwość niszczenia satelitów na orbicie za pomocą rakiet - podkreśla "Washington Post". "Podsumowując, ocena wywiadowcza wskazuje na wzrost znaczenia przestrzeni kosmicznej we współczesnych działaniach wojennych, co uwydatnił konflikt na Ukrainie, oraz podkreśla wagę zagrożeń, przed którymi od lat ostrzegali analitycy wojskowi" - pisze dziennik.
Kilka tygodni temu informowaliśmy, że nowe dowództwo Indo-Pacyfiku INDOPACOM (United States Indo-Pacific Command) podlegające pod Siły Kosmiczne USA (USSF) ostrzega przed zagrożeniem ze strony Chińskiej Republiki Ludowej, która z roku na rok zwiększa swoje możliwości w domenie kosmicznej, powodując tym samym zagrożenie dla interesów Stanów Zjednoczonych. Nowo mianowany szef dowództwa komponentu INDOPACOM w swoim wystąpieniu podkreślił, że że rosnąca liczba satelitów wywiadowczych, obserwacyjnych i rozpoznawczych Chin jest zaprojektowana, aby śledzić, znaleźć, i niszczyć jednostki USA oraz urządzenia sojusznicze.
W związku z tym dowództwo wezwało do stworzenia nowych możliwości obronnych wraz z wojskami sojuszniczymi znajdującymi się w regionie (np. Japonia, Australia), dotyczących obrony powietrznej, systemów radarowych, centrów wymiany informacji wywiadowczych, składów zaopatrzenia i poligonów w całym regionie, a także do przeprowadzenia wspólnych ćwiczeń z sojusznikami i partnerami. Dowództwo planuje osadzić w jednostkach sojuszniczych przedstawicieli wojskowych, a także prowadzone są analizy kluczowych zdolności kosmicznych, które regionalni partnerzy mogliby wnieść w kontekście odstraszania Chin.
Fot. Unsplash
SPACE24
Źródło:PAP
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/chiny-wykorzystaja-swoje-zdolnosci-kosmiczne-w-inwazji-na-tajwan

Chiny wykorzystają swoje zdolności kosmiczne w inwazji na Tajwan.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie rozwiązują zagadkę zapalania się kwazarów
2023-05-01.
Astronomowie odkryli, że kwazary zapalają się głównie w procesach łączenia się galaktyk.
Międzynarodowy zespół naukowy odkrył, że kwazary, jedne z najjaśniejszych i najpotężniejszych obiektów we Wszechświecie, zapalały się głównie w wyniku fuzji między galaktykami. Odkrycie rzuca nowe światło, po latach kontrowersji, na to, co powoduje emisję dużych ilości energii w najpotężniejszych aktywnych jądrach galaktyk. W badaniach wykorzystano obserwacje z Isaac Newton Telescope (INT) i William Herschel Telescope (WHT) w Obserwatorium Roque de los Muchachos w La Palma. Badania zostały opublikowane w czasopiśmie Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.

Odkryte po raz pierwszy 60 lat temu, kwazary mogą świecić tak jasno, jak bilion gwiazd upakowanych w objętości wielkości naszego Układu Słonecznego. Przez dziesięciolecia od ich odkrycia pozostawało tajemnicą, co mogło wywołać tak potężną aktywność. Nowe prace prowadzone przez naukowców ujawniły teraz, że są one konsekwencjami łączenia się galaktyk.

Wysoka częstotliwość łączenia się kwazarów została odkryta, gdy zespół badawczy zaobserwował obecność zniekształconych struktur o niskiej jasności powierzchniowej w zewnętrznych regionach galaktyk, w których znajdują się kwazary.

Większość galaktyk ma w swoich jądrach supermasywne czarne dziury. Zawierają one również znaczne ilości gazu, ale przez większość czasu gaz ten krąży w dużych odległościach od centrów galaktyk, poza zasięgiem czarnych dziur. Kiedy dwie galaktyki łączą się, siły grawitacyjne kierują gaz w stronę czarnej dziury w centrum pozostałego układu galaktyk; tuż przed pochłonięciem gazu przez czarną dziurę, uwalnia ona niezwykłe ilości energii w postaci promieniowania, co skutkuje charakterystycznym blaskiem kwazara.

Zapłon kwazara może mieć dramatyczne konsekwencje dla galaktyki macierzystej – może wyrzucić pozostały gaz, co uniemożliwi powstawanie nowych gwiazd przez miliardy lat.

Dzięki głębi i jakości zdjęć uzyskanych w Obserwatorium Roque de los Muchachos po raz pierwszy udało się zaobserwować tak dużą próbkę przesłoniętych kwazarów z tak dużą czułością. Porównując obserwacje 48 galaktyk macierzystych kwazarów z obrazami ponad 100 galaktyk niebędących kwazarami, badacze doszli do wniosku, że galaktyki posiadające kwazary są mniej więcej trzykrotnie bardziej narażone na interakcje lub zderzenia z innymi galaktykami. Oznacza to, że fuzje między galaktykami są głównym mechanizmem zapłonu aktywności podobnej do kwazara.

Badanie to stanowi znaczący krok naprzód w naszym rozumieniu tego, jak te potężne obiekty są wyzwalane i napędzane. Clive Tadhunter, badacz z University of Sheffield, który kierował badaniem, powiedział: Kwazary są jednym z najbardziej ekstremalnych zjawisk we Wszechświecie, a to, co widzimy, prawdopodobnie będzie reprezentować przyszłość Drogi Mlecznej, gdy ta zderzy się z Galaktyką Andromedy za około pięć miliardów lat. Obserwowanie tych wydarzeń i wreszcie zrozumienie, dlaczego mają miejsce, jest ekscytujące.

Kwazary są ważne dla astrofizyków, ponieważ ze względu na swoją jasność wyróżniają się na dużych odległościach i dlatego działają jak latarnie morskie do najwcześniejszych epok w historii Wszechświata – wyjaśnia dr Jonny Pierce z University of Hertfordshire i pierwszy autor pracy.

Odkrycie, w jaki sposób kwazary się zapalają, jest kluczowe dla zrozumienia ewolucji galaktyk, ponieważ mają one bardzo duży wpływ na gaz i gwiazdy w galaktykach, w których się znajdują – powiedziała Cristina Ramos Almeida, badaczka IAC, kierująca międzynarodowym projektem QSOFEED, w ramach którego przeprowadzono to badanie, i w którym uczestniczą również Patricia Bessiere i Giovanna Speranza, obie badaczki IAC i współautorki badania. Ten projekt ma na celu zrozumienie, jak energia i wiatry wytwarzane przez te kwazary modyfikują właściwości centralnego regionu galaktyki – dodała.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
IAC

Urania
Przykładowe obrazy kwazarów ukazujące zniekształcone struktury w zewnętrznych częściach układów, które są charakterystyczne dla łączenia się galaktyk. Projekt: Gabriel Pérez Díaz (IAC)

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/05/astronomowie-rozwiazuja-zagadke.html

 

Astronomowie rozwiązują zagadkę zapalania się kwazarów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w maju 2023 roku
2023-05-01. Dominik Sulik
Rozpoczął się maj – miesiąc, w którym panują wyśmienite warunki do obserwacji konstelacji Panny, Lwa oraz Warkocza Bereniki. Noce stają się coraz cieplejsze, a ich długość pozwala na długotrwałe podziwianie planet i obiektów głębokiego nieba.
Pierwszego maja Słońce wzejdzie o 5:21. O 12:40 nasza gwiazda będzie górować, a jej wysokość wyniesie ok 55°. Zachód nastąpi o 20:01, w związku z czym dzień potrwa 12 godzin i 40 minut. Ostatniego dnia maja nasza gwiazda wzejdzie o 4:41. O 14:41 wzniesie się na wysokość ok 62°. O 20:41 Słońce schowa się za horyzont. Dzień będzie miał długość niemal dokładnie 16 godzin.
Księżyc
W maju fazy naszego największego satelity będą wyglądały następująco:
•    5 maja – pełnia
•    12 maja – ostatnia kwadra
•    19 maja – nów
•    27 maja – pierwsza kwadra
Nad ranem 6 maja dojdzie do półcieniowego zaćmienia Księżyca. Zjawisko to ma miejsce gdy Księżyc przesuwa się przez stożek półcienia Ziemi, znajdując się w całości poza stożkiem cienia całkowitego. Zaćmienie będzie widoczne z obszaru Australii.
Planety
Merkurego możemy wypatrywać w drugiej połowie maja tuż przed wschodem Słońca. Zadanie to będzie jednak dość trudne ze względu na jego położenie – planeta znajduje się ok 3°30’ poniżej ekliptyki (w wyniku czego Merkurego musimy szukać zaledwie kilka stopni nad horyzontem). Planeta osiągnie maksymalną elongację zachodnią, równą 24,9°, 29 maja.
Wenus jest świetnie widoczna po zachodzie Słońca. Piekielna planeta znajduje się ponad 42° na zachód od naszej gwiazdy.
Mars będzie widoczny w maju przez pierwszą połowę nocy. Planeta zmieni konstelację z Bliźniąt na Raka 17 maja. Ostatniego dnia miesiąca Mars zbliży się do gromady otwartej M44 (gromada Ul). Jest to świetna okazja dla astrofotografów do uchwycenia tych dwóch obiektów.
Jowisz znajduje się niecałe 30° od Słońca, nie będzie więc widoczny przez cały miesiąc. Gazowy olbrzym przejdzie z gwiazdozbioru Ryb do konstelacji Barana 18 maja.
Obserwacje Saturna powinniśmy prowadzić późną nocą – po 8.05 będzie wschodzić przed 3:00. Należy go poszukiwać nisko nad horyzontem, na azymucie ok 290°. Planeta przebywa obecnie w konstelacji Wodnika.
Razem z Jowiszem w konstelacji Barana znajduje się Uran. Planeta nie będzie niestety widoczna w maju.
Neptun wschodzi w drugiej części nocy. Jego poszukiwania należy prowadzić w gwiazdozbiorze Ryb, nisko nad horyzontem w pobliżu punktu kardynalnego wschodu.
Pluton znajduje się w konstelacji Koziorożca. Od pierwszego dnia miesiąca będzie poruszać się ruchem wstecznym, czyli przeciwnie do ruchu naszej gwiazdy. Planeta karłowata wschodzi nad horyzont po północy.
Eta Akwarydy
W maju będziemy mieli okazję podziwiać meteory z roju Eta Akwaryd. Ich aktywność przypada na okres 19 kwietnia – 28 maja z maksimum przypadającym na 6.05. Radiant Akwaryd znajduje się obecnie w gwiazdozbiorze Wodnika. W związku z tym wschodzi on późno w nocy (po 2:00). Meteory z tego roju osiągają prędkość aż 66 km/s, a ich średnia liczba przypadająca na godzinę to 50.
Podczas obserwacji deszczu Eta Akwaryd warto pamiętać, że rój ten jest rezultatem przelotu komety Halleya, która będzie ponownie widoczna na naszym niebie w 2061 roku.

Mapka ukazująca widoczność gwiazdozbiorów wiosennych 16.05 o 23:59. Źródło: Stellarium

Mapka ukazująca położenie Marsa i Wenus 26.05 o 21:30. Źródło: Stellarium

Mapka pokazująca położenie radiantu Eta Akwaryd (zaznaczony na żółto) 6.05 o 3:30. Źródło: Stellarium

https://astronet.pl/na-niebie/niebo-w-maju-2023-roku/

Niebo w maju 2023 roku.jpg

Niebo w maju 2023 roku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)