Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Sarah Brightman rezygnuje z lotu w kosmos

 

Sarah Brightman mówi marzeniom o kosmicznej podróży "do widzenia". Słynna brytyjska sopranistka, znana między innymi duetu "Time to say goodbye" z Andreą Bocellim rezygnuje z lotu na pokładzie rosyjskiego Sojuza. Brightman przechodziła szkolenie w rosyjskim Gwiezdnym Miasteczku i miała wyruszyć na orbitę we wrześniu tego roku. Oficjalnie ogłosiła jednak wczoraj, że ze względów rodzinnych, odkłada podróż.

Śpiewaczka ogłosiła swe kosmiczne plany w październiku 2012 roku. Organizacją jej turystycznego lotu na orbitę zajmowała się amerykańska firma Space Adventures, Ltd., która we współpracy z Roskosmosem od 2001 do 2009 roku wysłała w kosmos sześciu "turystów". Ceny tych lotów nie były oficjalnie znane, szacowano je na od 20 do 35 milionów dolarów. Brightman znalazła się na oficjalnej liście pasażerów Sojuza TMA-18M i miała wyruszyć w 10-dniową podróż na Międzynarodową Stację Kosmiczną 1 września tego roku wraz z rosyjskim kosmonautą Siergiejem Wołkowem i astronautą ESA Andreasem Mogensenem.

Brightman nie informuje o powodach swej decyzji, pisze, że musiała zmienić plany i odkłada zarówno dalszy trening, jak i plany samego lotu, dziękuje przy tym wszystkim kosmonautom i astronautom za wsparcie w tym niezwykłym okresie jej życia, jakim były przygotowania. Szef Space Adventures, Ltd. Eric Anderson dodaje w swoim oświadczeniu, że Brightman zaliczyła pomyślnie wszelkie dotychczasowe testy, w tym medyczne, a firma będzie ją wspierać, jeśli kiedyś powróci do planów lotu na orbitę.

Choć oficjalnie się o tym nie wspomina, trudno oprzeć się wrażeniu, że decyzja może mieć związek z niepowodzeniem niedawnej misji rosyjskiego statku transportowego Progress. Kapsuła Progress 59 po starcie 28 kwietnia nie weszła na prawidłową orbitę i nie udało się odzyskać nad nią kontroli. Statek spadł z orbity i spłonął w atmosferze 7 maja.

Niepowodzenie Progressa doprowadziło do opóźnienia kolejnych planowanych lotów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. NASA poinformowała oficjalnie, że planowany na 26 maja załogowy lot Sojuza z kosmonautą Olegiem Kononienko i astronautami z USA, Kjellem Lindgrenem i Japonii Kimiyą Yui został przesunięty na koniec czerwca. W związku z tym opóźnia się też powrót na Ziemię części załogi ISS. Amerykanin Terry Virts, Rosjanin Anton Szkaplierow i Włoszka Samantha Cristoforetti zakończą swoją misję na początku czerwca. Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos zapowiedziała, że wstępne ustalenia na temat katastrofy Progressa przedstawi 22 maja.

Artykuł pochodzi z kategorii: Nauka

Przejdź na początek artykułu

Sprawdź: trening

Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-sarah-brightman-rezygnuje-z-lotu-w-kosmos,nId,1733176

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda pojawiła się w kosmosie bardzo wcześnie. Zagadkowo wcześnie

 

Michał Skubik

 

Do tej pory naukowcy sądzili, że woda we Wszechświecie musiała pojawić się dość późno, dopiero po kolejnych pokoleniach gwiazd. Najnowsze badania ujawniają, że stało się to dużo wcześniej. A do tego było jej całkiem sporo.

Do tej pory naukowcy sądzili, że pierwsze pokolenie gwiazd powstałych po Wielkim Wybuchu uformowało się z wodoru i helu. Większość innych, cięższych pierwiastków pojawiła się znacznie później. Powstawały dopiero w jądrach pierwszych gwiazd i dopiero gdy część z nich kończyła swój żywot jako supernowe, cięższe pierwiastki wędrowały w przestrzeń międzygwiezdną. To tworzyło obłoki gazu wzbogaconego o cięższe pierwiastki. Ale były one ubogie w tlen - jego zawartość była znacznie niższa niż na przykład obecnie w naszej Galaktyce.

Najnowsze badania zespołu naukowców z uniwersytetu Harvarda i uniwersytetu w Tel Awiwie, opublikowane w Astrophysical Journal Letters, ujawniają, że pierwsze zasoby wody mogły powstać znacznie wcześniej, niż do tej pory sądziliśmy, mimo stosunkowo niewielkiej ilości tlenu. Prawdopodobnie para wodna pojawiła się przed upływem miliarda lat od Wielkiego Wybuchu, kiedy to Wszechświat miał mniej niż 5 proc. swojego obecnego wieku. Według zespołu naukowców może mieć to kluczowe znaczenie dla czasu powstania życia we Wszechświecie.

 

Stworzony przez nas model teoretyczny przewiduje, że obłoki molekularne młodych galaktyk, pomimo zawartości tlenu tysiące razy niższej niż dzisiaj w naszej Galaktyce, mogły zawierać znaczne ilości pary wodnej - powiedział Shmuel Bialy, doktorant z uniwersytetu w Tel Awiwie, główny autor badania. - Wniosek jest dość zaskakujący i rodzi poważne pytanie o możliwość powstania życia wokół pierwszych gwiazd. W końcu zgodnie z naszym stanem wiedzy woda jest kluczowym elementem dla jego powstania - dodał.

 

Naukowcy przeanalizowali reakcje chemiczne mogące doprowadzić do powstania wody w środowisku ubogim w tlen. Okazało się, że w temperaturze około 27 stopni Celsjusza proces ten jest wyjątkowo wydajny i nawet gdy tlenu jest niewiele, mogą powstawać znaczne ilości wody.

 

- Wszechświat był wtedy cieplejszy, niż jest dzisiaj, w związku z czym obłoki gazowe nie mogły zbyt efektywnie stygnąć - uważa prof. Amiel Sternberg z uniwersytetu w Tel Awiwie. - Temperatura kosmicznego promieniowania tła była o wiele wyższa, a gęstości gazów były większe niż obecnie - dodaje prof. Avi Loeb z uniwersytetu Harvarda.

 

Ponieważ promieniowanie ultrafioletowe rozbija cząsteczki wody, równowaga pomiędzy jej powstawaniem a rozpadem mogła zostać osiągnięta dopiero po kilkuset milionach lat. Zespół w swoich badaniach dowiódł, że taka sama równowaga istnieje także dzisiaj.

 

- Dowiedliśmy, że możliwe jest powstawanie dużych ilości wody w stanie gazowym bez konieczności istnienia innych ciężkich pierwiastków - powiedział Bialy. - W bieżącej pracy obliczyliśmy, ile wody mogło powstać w obłokach molekularnych, które dały następnie początek gwiazdom i układom planetarnym. W kolejnych badaniach skupimy się na tym, ile wody w postaci lodu międzygwiezdnego w naszej galaktyce oraz jaka część wody mogły zostać zawarte w nowo powstających układach planetarnych - dodał.

 

Źródło: Phys.org

 

http://wyborcza.pl/1,75400,17917646,Woda_pojawila_sie_w_kosmosie_bardzo_wczesnie__Zagadkowo.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomniejszanie i powiększanie Wszechświata

 

Autor: Aleksandra Stanisławska

 

Co jest najmniejsze, a co największe we Wszechświecie? I jak bardzo jest to odległe od jakichkolwiek naszych wyobrażeń o skali wielkości tego, co nas otacza? Zobaczcie naukową animację, która pozwala na powiększenie i pomniejszenie Wszechświata do granic (dla nas) absolutnych.

Co jest większe: kwark powabny czy dziwny? I jak mają się do tego rozmiary wysokoenergetycznego neutrina? Wydawałoby się, że to jedne z najmniejszych cząstek, jakie istnieją, a tymczasem do końca skali jeszcze daleko! Poruszając się po niej za pomocą suwaka, trzeba jeszcze wiele rzędów wielkości minąć, by dotrzeć do długości Plancka, najmniejszej długości we Wszechświecie mającej sens fizyczny. Obok niej zobaczycie strunę ? element jednej z intrygujących teorii fizycznych.

A teraz pojedźmy w drugą stronę ? od świata Minecrafta

ku planetom, gwiazdom, dużym gwiazdom, niemożliwie dużym gwiazdom, gwiazdom naprawdę gargantuicznym i gwiezdnym potworom. Myślicie, że Aldebaran to gigant? Porównajcie go sobie z rozmiarami czerwonego hiperolbrzyma VY Canis Majoris. Ale to dopiero początek, bo potem zaczynają się obiekty łamiące umysł: coraz większe mgławice, przy których Filary Stworzenia to pyłki, galaktyki karłowate i te całkiem wielkie, którym i tak daleko rozmiarami do gromad, supergromad i w końcu do potęgi widzialnego Wszechświata. O wszystkich widocznych w animacji obiektach możecie przeczytać krótką informację.

Ewolucja nie wyposażyła nas w mechanizmy poznawcze pozwalające na swobodne poruszanie się pomiędzy tymi wszystkimi wielkościami. Zawrót głowy zaczyna się już na poziomie wielkich gwiazd po jednej stronie i jąder atomowych po drugiej. Tym bardziej warto obejrzeć tę niezwykłą, otwierającą umysł animację.

Animację pozwalającą na pomniejszanie i powiększanie Wszechświata znajdziecie pod tym linkiem

A jeśli nie będziecie mieli dość, to obejrzyjcie podobną i chyba jeszcze ładniejszą animację, do stworzenia której użyto nie grafik, tylko fotografii lub wiernych grafik 3D.

http://www.crazynauka.pl/pomniejszanie-i-powiekszanie-wszechswiata/

 

post-31-0-11080800-1431671898_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne tsunami budzi uśpione galaktyki

Galaktyki zwykle łączą się w gromady, które mogą wówczas zawierać również ich stare, silnie poczerwieniałe egzemplarze, w których formowanie się gwiazd dawno już ustało. Zespół naukowy kierowany przez Andra Stroe z Obserwatorium w Lejdzie doszedł do wniosku, że takie wygasłe galaktyki mogą jednak czasem powrócić do życia ? za sprawą procesów związanych z łączeniem się gromad i towarzyszących im fal uderzeniowych.

Gromady są niczym wielkie miasta zamieszkiwane przeze tysiące galaktyk, związane ze sobą siłami grawitacji. Ich wielkie struktury tworzą się przez miliony lat ? większe gromady łączą się z mniejszymi, tak samo jak rosnące metropolie wchłaniają okoliczne miasteczka. Takie kolizje wyzwalają jednak ogromne ilości energii. Powstające wówczas fale uderzeniowe poruszają się poprzez wnętrza gromad niczym gigantyczne tsunami. Dotąd jednak nie było pewności, czy zjawisko to może w jakikolwiek wpływać na same galaktyki.

Astronomowie zaobserwowali merger gromady galaktyk CIZA J2242.8+5301 (nadana mu nazwa to: Sausage, czyli ?Kiełbaska?) znajdujący się w odległości 2,3 miliona lat świetlnych od Ziemi, w kierunku na gwiazdozbiór Jaszczurki (Lacerta). Korzystali w tym celu m.in. z teleskopów Isaaca Newtona i Williama Herschela z La Palma, Teleskopu Subaru i Teleskopów Kecka. Okazało się, że przed wieloma laty ta gromada galaktyk została silnie przekształcona przez falę uderzeniową, co wyzwoliło nową falę formowania się gwiazd.

Okazało się, że w obrębie łuku fali uderzeniowej leży wiele galaktyk, które wcześniej musiały być uśpione. Teraz jednak te wygasłe galaktyki gromady wracają do życia i generują nowe pokolenia gwiazd w niesamowitym tempie. Oznacza to, że tworzenie się takich mergerów gromad galaktyk ma ogromny wpływ na procesy gwiazdotwórcze w ich składnikach. Fale uderzeniowe i wiążące się z nimi naddźwiękowe szoki powodują, że gaz w galaktykach staje się bardziej turbulentny, a to z kolei wyzwala lawinowy kolaps materii, który ostatecznie prowadzi do powstania gęstych, chłodnych obłoków gazu, z których już łatwo tworzą się nowe gwiazdy.

Warto dodać, że tak szybkie tempo procesów gwiazdotwórczych prowadzi głównie do powstawania masywnych i krótko żyjących gwiazd, które na końcu swego istnienia wybuchają jako supernowe. Ich wybuchy zasilają ośrodek galaktyki gazem, a zatem same z siebie prowadzą do kolejnego wyczerpywania się galaktycznego paliwa. Innymi słowy ? gromada i jej liczne, poszczególne galaktyki znów stają się silnie poczerwienione i postarzone, czyli znów zapadają w śpiączkę. Bez dużych szans na kolejne wskrzeszenie.

Naukowcy chcą jeszcze sprawdzić, czy gromada Sausage nie jest przypadkiem jakimś kosmicznym wyjątkiem, a zarazem czy takie przebudzenia procesów gwiazdotwórczych wymagają jakichś konkretnych warunków specjalnych. Zamierzają w tym celu wykonać podobne obserwacje dla większej próbki galaktyk.

Cały artykuł:

Andra Stroe et al.,The rise and fall of star formation in z ~ 0.2 merging galaxy clusters, MNRAS

 

Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com

http://orion.pta.edu.pl/kosmiczne-tsunami-budzi-uspione-galaktyki

Mapa radiowa z obrazem fali uderzeniowej (jasny łuk rozciągający się od dolnego lewego rogu do góry i na prawo) w mergerze galaktycznym Sausage, uzyskana na bazie obserwacji Wielkim Radioteleskopem Metrowym (Giant Meterwave Radio Telescope). Fala uderzeniowa utworzyła się około 1 miliarda at temu, gdy dwie gromady zderzyły się z ogromną prędkością aż 9 milionów km/h). Źródło: Andra Stroe

 

post-31-0-55900300-1431710529.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka dziś pogoda 20 lat świetlnych od Ziemi?

Michał Skubik

 

Dzięki teleskopowi Keplera, astrofizycy szykują się do prognozowanie pogody na planetach poza naszym Układem Słonecznym. Na razie tylko na dużych i gorących planetach.

Poranek deszczowy i pochmurny, po południu przejaśnienia i znaczny wzrost temperatury. Na razie tego typu komunikaty możemy usłyszeć tylko dla naszej macierzystej planety. Czy wkrótce się to zmieni?

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,17926069,Jaka_dzis_pogoda_20_lat_swietlnych_od_Ziemi_.html#ixzz3aDzXQQ1A

http://wyborcza.pl/1,75400,17926069,Jaka_dzis_pogoda_20_lat_swietlnych_od_Ziemi_.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Wysp Kanaryjskich do Włoch w niecałe pół minuty

Kolejny popis astronautów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Zobacz piękny film, który zabierze Cię w trwającą zaledwie pół minuty podróż po skrawku naszej planety.

Astronautka Samantha Cristoforetti przebywa na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Najwięcej czasu poświęca badaniom. Jednak włoska astronautka zawsze znajdzie chwilę czasu, aby podzielić się z "uziemionymi" ludźmi tym, co ona - jako jedna z nielicznych - może zobaczyć na własne oczy.

? Wycieczka życia

Cristoforetti zrobiła zdjęcia, które pokazują widzianą z przestrzeni kosmicznej drogę dzielącą Wyspy Kanaryjskie i Włochy. Na ich podstawie powstał film typu timelapese. Dzięki niemu podróż z położonych na zachód od Afryki wysp do Basenu Morza Śródziemnego trwa niespełna pół minuty.

Wyrusz w podróż

W trakcie pierwszych sekund filmu rzucają się w oczy rozświetlone rozproszone punkty. Są to wyspy należące do archipelagu Wysp Kanaryjskich. Przesuwając się dalej na wschód, docieramy nad najwęższe miejsce, które dzieli Europę od Afryki - cieśninę Gibraltarską. Mijamy rozświetloną Portugalię i Hiszpanię. Dzięki oświetlonym kurortom, które leżą nad Atlantykiem oraz Morzem Śródziemnym, widzimy dokładnie, gdzie kończy się ocean, a zaczyna ląd.

Dalej podróż wiedzie wzdłuż Lazurowego Wybrzeża. W ostatnich sekundach w tle widoczne są iluminacje świetlne na Półwyspie Apenińskim, na którym znajdują się Włochy.

Źródło: Reuters TV

Autor: AD/map

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/z-wysp-kanaryjskich-do-wloch-w-niecale-pol-minuty,168549,1,0.html

 

post-31-0-05284000-1431756498_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popularyzatorka astronomii startuje w plebiscycie na "Kobietę Przedsiębiorczą"!

Pani Anna Rosiak - nauczycielka w Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących im. Stefana Banacha w Jarosławiu - zajęła pierwsze miejsce w I etapie plebiscytu. Kilka dni temu rozpoczął się II etap - finalny, który potrwa do 20 maja.

W plebiscycie wybierane są kobiety z Podkarpacia, które swoją pracą i osiągnięciami wpływają pozytywnie na wizerunek swojej miejscowości, gminy, powiatu, województwa.

Pani Anna Rosiak jest członkiem Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii.

Za największy swój sukces pani Ania uważa popularyzację astronomii wśród młodzieży szkolnej, której efektem jest m.in. udział w międzynarodowym zespole poszukiwaczy planetoid International Asteroid Search Collaboration (IASC) i odkrycie nowego obiektu w Układzie Słonecznym - planetoidy

Pomożecie?

Każda osoba, która chce wziąć udział w głosowaniu, może to zrobić na trzy sposoby:

1. Głosowanie poprzez kliknięcia na stronie plebiscytu (1 pkt)

2. Głosowanie poprzez aplikację na Facebooku (3 pkt)

3. Głosowanie za pomocą SMS Premium (10 pkt)

Więcej szczegółów pod linkiem:

http://plebiscyty.nowiny24.pl/?/anna-rosiak,27572,1391956,t?

IASC - iasc.hsutx.edu - International Astronomical Search Collaboration (IASC)

Paweł Grochowalski

 

http://orion.pta.edu.pl/popularyzatorka-astronomii-startuje-w-plebiscycie-na-kobiete-przedsiebiorcza

Anna Rosiak - Popularyzatorka astronomii, nauczycielka w Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących im. Stefana Banacha w Jarosławiu

Źródło: Nowiny24.pl

 

post-31-0-06001000-1431846911.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Kosmos wokół nas? w trzech warszawskich szkołach

Już niedługo dzieci z trzech warszawskich szkół będą miały niecodzienną okazję przyjrzenia się bliższym i dalszym zakątkom Wszechświata. W ramach projektu ?Kosmos wokół nas? Fundacja Edukacji Astronomicznej i Centrum Badań Kosmicznych PAN przygotowały ciekawy program, który ma służyć oswajaniu kosmosu, czyli promocji astronomii i wiedzy o badaniach kosmicznych.

Na początku kwietnia Fundacja Edukacji Astronomicznej i Centrum Badań Kosmicznych PAN rozpoczęły realizację projektu edukacyjnego ?Kosmos wokół nas?. W tej chwili kończy się faza przygotowawcza projektu: zostały wybrane szkoły, dopracowano także program wydarzeń. Projekt ?Kosmos wokół nas? edycji 2015 to trzy różne pikniki naukowe, których odbiorcami będą dzieci i młodzież ze szkół podstawowych i gimnazjów, ale także ich rodzice i opiekunowie.

Pikniki będą mieć formę spotkań z nauką w luźnej atmosferze poznawania poprzez zabawę, interakcję i eksperymenty. Pierwsze wydarzenie odbędzie się 30 maja w Zespole Szkół nr 43 przy ul. Kobiałki 49 w dzielnicy Białołęka. Następne pikniki zorganizowane zostaną 13 czerwca w Wawrze, w Zespole Szkół nr 111 przy ul. Poezji 5 oraz 4 września na Woli, w Gimnazjum nr 48 przy ul. Deotymy 25/33.

Co w programie?

Drogowskazy na niebie to cykl pokazów astronomicznych w mobilnym planetarium, dostosowanych do wieku odbiorców. Podczas pokazów młodzież odbędzie wycieczkę po nocnym niebie poznając obiekty, które widać po zachodzie Słońca: Księżyc, planety Układu Słonecznego, gwiazdy, mgławice, pozostałości po supernowych, etc. Zajęcia nauczą m.in. rozpoznawania obiektów na sferze niebieskiej, pokażą astronomiczne i geofizyczne konsekwencje ruchu obrotowego i obiegowego Ziemi, a także etapy ewolucji gwiazd.

Warsztaty kraterowania to pokaz przedstawiający problematykę zderzeń w Układzie Słonecznym. Zajęcia skierowane są do młodszych uczestników. Dzieci dowiedzą się m.in. jak i dlaczego na Ziemi powstają kratery. Wraz z prowadzącą będą także własnoręcznie je tworzyć korzystając z różnych, w pełni bezpiecznych materiałów i identyfikować poszczególne elementy: misowate zagłębienie, podwyższone brzegi krateru, itp.

Warsztaty kometarne, czyli pokaz tworzenia jądra kometarnego. Na oczach uczestników wyczarujemy ciało, które wygląda i zachowuje się jak prawdziwa kometa! Uczestnicy pokazu dowiedzą się w jaki sposób narodziły się te obiekty i skąd do nas przybywają, poznają ich budowę i zobaczą jak powstaje przepiękny warkocz kometarny. Warsztaty te pozwolą dzieciom brać aktywny udział na każdym etapie zabawy.

Laboratorium Słońca pozwoli bliżej poznać sekretne życie naszej dziennej gwiazdy. Uczestnicy dowiedzą się m.in. jakie procesy zachodzą w jej wnętrzu i w jaki sposób wpływa ona na życie na Ziemi. Młodzież będzie także wykonywać proste eksperymenty z soczewkami i pozna zasadę działania teleskopu. Pod opieką instruktorów prowadzone będą także bezpieczne obserwacje Słońca różnymi typami instrumentów.

Bardzo interesująco zapowiadają się także pozostałe atrakcje przygotowane przez Fundację oraz jej partnerów. Studenci z Sekcji Rakietowej Studenckiego Koła Astronautycznego PW przygotują warsztaty rakietowe. Uczestnicy pikniku będą mogli tworzyć własne modele rakiet, a następnie uczestniczyć w ich startach. Natomiast inżynierowie z Centrum Badań Kosmicznych PAN poprowadzą warsztaty z budowania i programowania robotów z klocków Lego Mindstorm. Ważną częścią tych zajęć jest nauka komunikacji, pracy zespołowej i sposobów rozwiązywania problemów. Z kolei entuzjaści astronomii będą mogli zobaczyć bliski i daleki Wszechświat podczas multimedialnych warsztatów komputerowych przygotowanych przez Fundację. Dowiedzą się także jakie są szanse na komunikację z pozaziemskimi cywilizacjami i na loty międzygwiezdne.

Mamy nadzieję, że pikniki naukowe poszerzą wiedzę uczestników na temat astronomii i badań kosmosu, a także zainspirują do rozwijania własnych zainteresowań. Wierzymy, iż uda się nam pokazać, że kosmos wcale nie jest tak daleko, jak to się wielu wydaje.

 

Kontakt dla mediów:

Paweł Z. Grochowalski,

Tel.: 512 251 335,

E-mail: [email protected]

http://orion.pta.edu.pl/kosmos-wokol-nas-w-trzech-warszawskich-szkolach

 

post-31-0-94411800-1431847020.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze białe plamy na planecie Ceres... rozmnożyły się. Co tam się dzieje?

 

Piotr Cieśliński

 

Sonda Dawn przysłała nowe i dokładniejsze zdjęcia planety karłowatej Ceres. To spojrzenie z najmniejszego dotąd dystansu 13,5 tys. km. Dwie zagadkowe białe plamy, które spędzają sen z oczu naukowcom, wciąż tam są. Ale podzieliły się na mniejsze części.

Z oddali dwie wyjątkowo jaskrawe i okrągłe plamy przypominały parę błyszczących oczu. Teraz są bardziej podobne do przypadkowych kleksów białej farby, które komuś skapnęły z pędzla. Z wysokości 13,5 tys. km, na której kilka dni temu Dawn zakończył pełne okrążenie Ceres, widać, że to tak naprawdę mozaika wielu, co najmniej 10 plamek, i nie są one regularne (ich brzegi są poszarpane).

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,17930161,Tajemnicze_biale_plamy_na_planecie_Ceres____rozmnozyly.html#ixzz3aNCuYWCa

http://wyborcza.pl/1,75400,17930161,Tajemnicze_biale_plamy_na_planecie_Ceres____rozmnozyly.html

Zdjęcia krateru z jasnymi plamami, wykonane przez sondę Dawn 3 i 4 maja (NASA/JPL-Caltech/UCLA/MPS/DLR/IDA)

post-31-0-94471800-1431847149.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tęczowy pierścień wokół słońca

"Wokół słońca możemy zaobserwować kolorowy pierścień, który wygląda jak tęcza" - napisała na Kontakt 24 Edyta. Zjawisko, które uchwyciła na swoich zdjęciach Reporterka 24 to halo. Powodują je kryształki lodu.

W słoneczną sobotę odpoczywałam na podwórku. Przyjrzałam się słońcu i zauważyłam, że widać wokół niego tęczę - mówiła w rozmowie z Kontaktem 24 internautka Edyta. Zdjęcia fascynującego zjawiska udało się jej zrobić około godz. 14 w Karczewie (woj. mazowieckie).

Halo - świetlisty pierścień

Reporterka 24 uchwyciła na swoich zdjęciach efekt halo. To zjawisko optyczne, które może powstawać zarówno wokół tarczy słońca jak i księżyca. Pierścień może przybierać różne barwy - od bieli po kolory tęczy. Wszystko to za sprawą kryształków lodu w atmosferze. To na nich załamuje się światło i tworzy świetlisty pierścień.

- Po raz pierwszy udało mi się zobaczyć halo na własne oczy - mówiła Edyta. Jak dodała, podczas obserwacji tego zjawiska warto pamiętać o ochronie wzroku. - Założyłam okulary z filtrem - wyjaśniła.

"Przyroda to mój konik"

Reporterka 24 twierdzi, że aparat zabiera ze sobą wszędzie. - To moje ulubione narzędzie. Najbardziej lubię fotografować przyrodę, robię to od kilku lat. Jeśli robię zdjęcia osobom, staram się wpisać je w krajobraz - zdradziła Edyta.

Równie spostrzegawczy okazali się być też inni Reporterzy 24. Swoje zdjęcia halo przesłali też:

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/teczowy-pierscien-wokol-slonca,168592,1,0.html

Źródło: Kontakt 24

Autor: rydz/aw/rp

 

post-31-0-99063900-1431847251_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sukces misji sondy Stardust. Po 15 latach wiadomo, co jest w pyle komety

 

Cząsteczki, które znajdują się na komecie Wild 2, dawniej budowały cały Układ Słoneczny. Do takich wniosków doszli specjaliści po analizie próbek, które zebrała sonda kosmiczna Stardust.

Ostatnie badania nad pozyskanym materiałem z komety Wild 2 opublikowano w czasopiśmie "Geochimica et Cosmochimica Acta". Przeprowadził je Ryan Ogliore wraz ze swoim zespołem z Hawajskiego Instytutu Geofizyki. Zebrany z komety Wild 2 kurz przedstawia całą gamę znanych izotopów tlenu, które są powiązane z obiektami z wnętrza układu słonecznego (od Słońca do pasa asteroid).

Co ciekawe, okazało się, że procesy zachodzące wewnątrz Układu Słonecznego z drobnych cząsteczek lotnych pyłów, które krążą wokół Słońca, wytwarzają inne, większe obiekty, które znajdują się w kosmosie.

- Jeżeli ten drobnoziarnisty materiał jest wzbogacony w ziarna i lotne substancje, które krążą wokół Słońca, możemy z całą pewnością stwierdzić, że patrzymy na pierwotne cząstki, które budowały nasz Układ Słoneczny, gdy ten powstawał - powiedział Ogliore.

- To, że próbka pochodzi z komety upewnia nas, że jest ona materiałem, który znajdował się wewnątrz układu Słonecznego w czasie jego formowania. Oznacza to, że wszystkie planety, asteroidy, planetoidy i gwiazdy w Układzie Słonecznym dawniej były jedną chmurą mikroskopijnego kurzu, lodu i gazów, które krążyły wokół młodego Słońca - powiedział Ogliore.

 

Wild 2 to okresowa kometa, należąca do rodziny komet Jowisza. Została odkryta w 1978 roku, a jej wiek określa się na 4,5 mld lat. 2 stycznia 2004 roku z komy komety (czyli pyłowo-gazowej "atmosfery" o zazwyczaj kulistym kształcie, otaczająca jądro komety) Wild 2 próbki pyłu pobrała sonda kosmiczna Stardust, która zbliżyła się na odległość 236 km od jądra komety. Całkowita masa pobranych próbek wynosi 0,0001 grama. Głównym celem misji jest określenie pochodzenia komet i Układu Słonecznego.

Kapsuła lądownika została wystrzelona 7 lutego 1999 z przylądka Canaveral na Florydzie, a powróciła na Ziemię 15 stycznia 2006 roku.

Źródło: science daily

Autor: AD/kka

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/sukces-misji-sondy-stardust-po-15-latach-wiadomo-co-jest-w-pyle-komety,168570,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Intrygujące dźwięki na krawędzi przestrzeni kosmicznej

Specjalnie mikrofony infradźwiękowe wychwyciły intrygujące świsty i gwizdy na wysokości 36 kilometrów od powierzchni Ziemi. Daniel Bowman, student University of North Carolina at Chapel Hill, przygotował, zaprojektował i zbudował specjalną aparaturę, która umożliwiła zarejestrowanie tych tajemniczych sygnałów. Instrumenty zamontowane na pokładzie specjalnego balonu dotarły blisko granicy, gdzie kończy się atmosfera ziemska i zaczyna się już przestrzeń kosmiczna.

Mikrofony infradźwiękowe zarejestrowały fale dźwiękowe o częstotliwości 20 Hz. To częstotliwość na granicy słyszalności ludzkiego ucha, dlatego aby móc ?usłyszeć? nagrane dźwięki przesunięto je na częstotliwości, które są słyszalne dla człowieka. Całą aparatura została uniesiona przez balon helowy, który przeleciał 9. sierpnia 2014 roku nad Nowym Meksykiem i Arizoną w USA. Eksperyment był realizowany w ramach corocznego projektu High Altitude Student Platform (HASP, z ang. studencka platforma dużych wysokości), który działa pod patronatem NASA i Louisiana Space Consortium.

Celem projektu jest zainteresowanie studentów badaniami kosmicznymi. Od 2006 roku, HASP wyniósł ponad 70 różnych eksperymentów zaprojektowanych przez studentów z USA.

W trakcie swojego 9-cio godzinnego lotu, balon i platforma przeleciały odległość 725 km i osiągnęły wysokość 37.500 metrów. To jest obszar bliski przestrzeni kosmicznej, na tej wysokości samoloty nie latają, ale do krańca stratosfery jest jeszcze ok. 60 km.

 

Do tej pory żaden z eksperymentów infradźwiękowych nie dotarł tak wysoko. Początki infrdźwiękowych badań sięgają lat 60-tych XX wieku, kiedy to technologię tę wykorzystywano do wykrywania wybuchów jądrowych, jednak później naukowcy zaczęli coraz bardziej korzystać z naziemnych czujników i badania infradźwiękowe praktycznie zamarły.

 

Mikrofony zamontowane na HASP lecąc nad Nowym Meksykiem wyłapały bardzo intrygujące dźwięki. To pierwszy raz kiedy ?słyszymy? co dzieje się w obszarze stratosfery. Wstępnie pochodzenie sygnałów przypisuje się m. in. elektrowniom wiatrowym, rozbijającym się falom oceanu, turbulencjom w stratosferze czy też drganiom pochodzącym z liny łączącej platformę z balonem. W związku z brakiem jednoznacznych interpretacji, na 2015 rok zaplanowano kolejny eksperyment infradźwiękowy w ramach projektu HASP, który ma pomóc w identyfikacji źródeł tajemniczych sygnałów.

Infradźwięki mogą pochodzić z dalekich obszarów. Przykładem mogą być grzmoty w czasie burzy: te bliskie słyszymy jako bardziej wysokie dźwięki, zaś te dalsze słyszymy jako niskie, basowe pomruki. Marzeniem Bowmana jest zarejestrowanie infradźwięków pochodzących z wybuchającego wulkanu. Oprócz badań atmosfery ziemi, naukowcy sugerują również, by zapomnianą technikę zastosować do badań innych planet, takich jak Mars czy Wenus, która mogłaby pozwolić na detekcję nietypowych zjawisk pogodowych czy trzęsień ziemi.

Poniżej nagranie infradźwięków z pokładu platformy HASP, których częstotliwość zwiększono 1000-krotnie, aby były słyszalne przez ludzkie ucho.

Autor: Daniel Bosman

http://orion.pta.edu.pl/intrygujace-dzwieki-na-krawedzi-przestrzeni-kosmicznej

Spektrogram infradźwięków nagranych w trakcie lotu balonu helowego na wysokości 37.500 metrów.

Autor: Daniel Bosman

post-31-0-71113200-1431929606.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowód na słony ocean pod lodami Europy

Tomasz Ulanowski

Piękne ciemne kreski i mazy na lodowej skorupie pokrywającej jeden z największych księżyców Jowisza od dawna ciekawiły naukowców. Uczeni z USA twierdzą, że to ślady... soli.

Jeśli to prawda byłby to pośredni dowód na to, że podlodowy ocean Europy jest słony...

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,17931417,Dowod_na_slony_ocean_pod_lodami_Europy.html#ixzz3aT3U1eaQ

http://wyborcza.pl/1,75400,17931417,Dowod_na_slony_ocean_pod_lodami_Europy.html

Europa w naturalnych kolorach. (NASA)

post-31-0-10146700-1431929744.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w trzecim tygodniu maja 2015 roku

Animacja pokazuje położenie Księżyca, Wenus, Jowisza i Merkurego oraz Komety Lovejoya (C/2014 Q2) w trzecim tygodniu maja 2015 r.

Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

 

Źródło: StarryNight

W poniedziałek rano 18 maja Księżyc przejdzie przez nów, a już następnego wieczoru będzie można go próbować dostrzec niedaleko Merkurego, choć pierwsza planeta od Słońca nie będzie łatwym celem i bez lornetki albo teleskopu raczej nie uda jej się odnaleźć. W następnych dniach rosnący Księżyc minie jeszcze Wenus oraz Jowisza. Bardzo blisko Gwiazdy Polarnej przebywa słabnąca Kometa Lovejoya (C/2014 Q2). Przez całą noc można obserwować będącego w opozycji Saturna, zaś niewiele krócej - Nową Strzelca 2015 nr 2, która niestety słabnie już chyba na dobre (a raczej na złe).

Dwa miesiące wiosny już za nami i noc będzie się skracała jeszcze tylko przez miesiąc. Od 21 czerwca przez kolejne pół roku noc się będzie wydłużała, a dzień - skracał. W połowie tego tygodnia w miejscowości Wołosate w Bieszczadach Słońce wzejdzie o 4:40, zajdzie o 20:12, zatem dzień będzie trwał 15 godzin i 32 minuty. W centralnej Polsce dzień będzie trwał od 4:42 do 20:37, czyli przez 15 godzin i 55 minut, natomiast na Przylądku Rozewie nad Bałtykiem Słońce będzie przebywało nad horyzontem od 4:36 do 20:52, czyli przez 16 godzin i 16 minut. Jak łatwo policzyć nad morzem dzień jest o 44 minuty dłuższy, niż w górach. Bardzo dobrze ta różnica jest odczuwalna, gdy odbędzie się podróż znad morza w góry, albo odwrotnie. Za miesiąc te różnice będą jeszcze większe.

Od niedawna w północnej Polsce Słońce nawet o północy prawdziwej jest płycej, niż 18° pod horyzontem, zatem w tych rejonach naszego kraju nie ma nocy astronomicznej. Z biegiem czasu obszar tzw. białych nocy astronomicznych będzie się przesuwał na południe i przez mniej więcej 4 tygodnie od pierwszej dekady czerwca do początku lipca będzie obejmował całą Polskę. Nad samym Bałtykiem w okolicach przesilenia letniego będą nawet tzw. białe noce żeglarskie, czyli Słońce przez kilkanaście dni nie będzie się chować głębiej, niż 12° pod horyzont. Oczywiście im bardziej na północ, tym bardziej będzie to widoczne. W północnej połowie naszego kraju to, że w czerwcu i w lipcu nie robi się do końca ciemno jest oczywiste dla każdego, kto choć jedną taką noc spędził poza domem. Natomiast w górach jest to praktycznie niezauważalne.

Do początku lata pozostał jeszcze miesiąc, natomiast w tym tygodniu na wieczorne niebo powróci Księżyc, którego nów przypada w poniedziałek 18 maja o godzinie 6:13. Już następnego wieczora, czyli nieco ponad 15 godzin po nowiu, będzie go można próbować dostrzec nisko nad horyzontem. Choć nie będzie to proste, ponieważ o godzinie podanej na mapce dla tego dnia (czyli godzinę po zmierzchu) tarcza Srebrnego Globu będzie oświetlona zaledwie w 3% i będzie ona zajmowała pozycję na wysokości jedynie 1° nad widnokręgiem. Stąd do jego dostrzeżenia potrzebne będzie przejrzyste powietrze i nisko odsłonięty widnokrąg.

Niecałe 10° na prawo od Księżyca w tym momencie będzie przebywała planeta Merkury. Ale trzeba będzie mieć szczęście, żeby udało ją się odszukać na tak jasnym niebie i raczej nie uda się to bez pomocy przyrządów optycznych. Merkury szybko zbliża się do spotkania ze Słońcem (koniunkcja dolna będzie miała miejsce 30 maja) i mimo tego, że jest on stosunkowo blisko Ziemi, a jego tarcza jest stosunkowo duża, będzie miała średnicę ponad 11", to bardzo mała faza (od 11% na początku tygodnia do 3% na jego końcu) spowoduje, że pierwsza planeta od Słońca będzie świeciła bardzo słabo: od +2,3 magnitudo w poniedziałek 18 maja, przez +2,6 magnitudo we wtorek 19 maja, do +4 magnitudo w niedzielę 24 maja. Dodatkowym utrudnieniem dla obserwatorów Merkurego będzie jego niskie położenie nad widnokręgiem: godzinę po zachodzie Słońca będzie to zaledwie 3° w poniedziałek, do niecałego 0,5 stopnia w czwartek 21 maja. W piątek o tej samej porze Merkury będzie już pod horyzontem.

We wtorek 19 maja Księżyc będzie jeszcze widoczny słabo, ale każdej kolejnej doby jego widoczność będzie się wyraźnie poprawiała, ale nie będzie się to działo tak szybko, jak jeszcze miesiąc, czy 2 temu. Powoli nachylenie ekliptyki do widnokręgu staje się niekorzystne, o czym za niedługo będzie można się przekonać, obserwując położenie Wenus i Jowisza.

W trakcie kolejnych trzech dni tego tygodnia Księżyc właśnie będzie mijał drugą planetę od Słońca. Wenus z jednej strony jest widoczna coraz lepiej, ponieważ zbliża się ona do Ziemi i jej jasność oraz rozmiary kątowe rosną (maleje faza, ale to też czyni obserwacje tej planety atrakcyjniejsze), ale z drugiej strony coraz mniej korzystne nachylenie ekliptyki do wieczornego widnokręgu będzie powodowało, że Wenus będzie świeciła coraz bliżej horyzontu, mimo ciągle rosnącej odległości kątowej od Słońca. W najbliższych dniach jasność Wenus zwiększy się do -4,2 wielkości gwiazdowej, jej tarcza urośnie do ponad 21", ustępując pod tym względem jedynie Słońcu, Księżycowi, Jowiszowi i Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (z obiektów nierozciągłych), a jej faza zmaleje do 57%. Pod koniec tygodnia mniej więcej 7° nad Wenus będą się znajdowały dwie najjaśniejsze gwiazdy Bliźniąt, czyli Kastor i Polluks.

W środę 20 maja tarcza naturalnego satelity Ziemi będzie oświetlona w 8% i godzinę po zmierzchu będzie on przebywał na tle gwiazdozbioru Oriona, niecałe 15° prawie dokładnie pod Wenus. Mniej niż 7° od Księżyca, na godzinie 10, będzie znajdowała się Alhena, czyli trzecia co do jasności gwiazda Bliźniąt. Dobę później tarcza Księżyca będzie miała fazę 15% i będzie tworzyła trójkąt prostokątny z Alheną i Wenus. Od gwiazdy Bliźniąt będzie ją dzieliło 6,5 stopnia, Wenus będzie 2° dalej. W piątek 22 maja Księżyc w fazie 23% będzie świecił mniej więcej 15° na lewo od Wenus i z jego odszukaniem nie powinno być już kłopotów (tak samo, jak dzień wcześniej).

W weekend Księżyc minie kolejną planetę Układu Słonecznego, a będzie to Jowisz. Do końca tygodnia dystans między Wenus a Jowiszem zmniejszy się z 33 do 28 stopni i Księżyc na jej pokonanie potrzebuje już niewiele więcej, niż 2 dni. W sobotę 23 maja tarcza Srebrnego Globu będzie oświetlona w 32% i o godzinie podanej na mapce będzie się znajdowała około 7,5 stopnia pod Jowiszem. Dobę później Księżyc przesunie się kolejne kilkanaście stopni na południowy wschód i będzie tworzył trójkąt prawie równoramienny z Jowiszem i z Regulusem, czyli najjaśniejszą gwiazdą Lwa. O godzinie podanej na mapce od Jowisza Księżyc będzie oddalony o ponad 9°, zaś od Regulusa - o jakieś 8,5 stopnia. Natomiast między Regulusem a Jowiszem będzie przerwa o szerokości ponad 14°. Tej nocy Księżyc w odległości niewiele większej od 0,5 stopnia minie gwiazdę o Leonis, która świeci z jasnością obserwowaną +3,5 magnitudo.

Sam Jowisz przebywa nad widnokręgiem coraz krócej, a w połączeniu z coraz późniejszym zachodem Słońca z dnia na dzień wyraźnie ubywa czasu, przez który ta planeta jest dostępna do obserwacji. W poniedziałek 18 maja od zachodu Słońca do zachodu Jowisza mija 5 godzin i 12 minut, natomiast w niedzielę 24 maja jest to już tylko 4 godziny i 42 minuty, czyli pół godziny mniej. Jasność Jowisza spadła już do -2 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza zmniejszyła się do 35" i niestety przez najbliższe kilka miesięcy będzie tylko gorzej.

Coraz krótszy okres obserwacyjny Jowisza powoduje, że coraz rzadziej jest okazja do obserwowania ciekawych konfiguracji w układzie księżyców galileuszowych Jowisza, np. w tym tygodniu z Polski nie będzie widoczne żadne zjawisko zakryciowe wśród nich. Na szczęście nie oznacza to, że w ogóle takich zjawisk nie będzie. Szczególnie warto przyglądać się Jowiszowi i jego księżycom w nocy z 20 na 21 maja, czyli ze środy na czwartek. Tej nocy od zmierzchu do ok. 21:34 po tarczy Jowisza będzie wędrował Ganimedes, natomiast pozostałe 3 księżyce galileuszowe będą widoczne na wschód od tarczy Jowisza, w kolejności: Kallisto, Io, Europa. Przed godziną 23 na jowiszowej tarczy pojawi się cień Ganimedesa, zaś 40 minut później wejdzie na nią Kallisto. Przed godziną 1 na tarczy Jowisza pokaże się też Io, ale będzie to już nisko nad horyzontem. W momencie zachodu Jowisza (godz. 1:37 w centralnej Polsce) Io i Kallisto będą oddalone od siebie o mniej więcej 3,5 sekundy kątowej. Niestety mamy tutaj sporego pecha, ponieważ około godz. 2 (w Świnoujściu Jowisz będzie właśnie zachodził) oba księżyce spotkają się na środku tarczy swojej planety macierzystej, a Kallisto nawet nieco przesłoni Io (wg programu Starry Night, Francuzi nic o tym nie piszą na swojej stronie), a już kolejne kilka minut później na tarczy Jowisza zamelduje się cień Io. I przez jakieś pół godziny będą wtedy na tarczy planety 2 cienie i 2 księżyce. Dobrze będzie to widoczne z Europy północno-zachodniej. Starry Night pokazuje jeszcze, że ok. godz. 4 cień Io przejdzie za Kallisto.

Więcej szczegółów na temat konfiguracji księżyców galileuszowych Jowisza (na podstawie stron IMCCE oraz Sky and Telescope) w poniższej tabeli:

? 19 maja, godz. 23:18 - wyjście Europy z cienia Jowisza, 32" na wschód od brzegu tarczy planety (koniec zaćmienia),

? 20 maja, godz. 20:34 - o zmierzchu Ganimedes w połowie drogi między środkiem a zachodnim brzegiem tarczy Jowisza,

? 20 maja, godz. 21:34 - zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,

? 20 maja, godz. 22:56 - wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,

? 20 maja, godz. 23:36 - wejście Kallisto na tarczę Jowisza,

? 21 maja, godz. 0:52 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 21 maja, godz. 22:14 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 22 maja, godz. 1:48 - wyjście Io z cienia Jowisza, 18" na wschód od brzegu tarczy planety,

? 22 maja, godz. 20:38 - o zmierzchu Io i jej cień na tarczy Jowisza, Io tuż na zachód od środka tarczy, jej cień przy jej wschodnim brzegu,

? 22 maja, godz. 21:40 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 22 maja, godz. 22:56 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 23 maja, godz. 2:05 - minięcie się Io i Europy w odległości 1", 59" na zachód od brzegu tarczy Jowisza.

 

Wysoko nad planetami, bardzo blisko już Gwiazdy Polarnej, przebywa Kometa Lovejoya (C/2014 Q2). W niedzielę 24 maja oba ciała niebiańskie będzie dzieliło od siebie tylko 2°. Kometa słabnie wolniej, niż zakładano i nadal świeci z jasnością +7,5 magnitudo, a ze względu na bliskość bieguna jej wysokość nad widnokręgiem zmienia się niewiele i można ją obserwować całą noc. Jednak pod koniec tygodnia zacznie przeszkadzać w tym coraz większy blask Księżyca. Na szczęście podczas obserwacji komety wzrok będzie skierowany w przeciwną stronę, niż ta, po której jest Księżyc.

 

Dokładną pozycję Komety Lovejoya (C/2014 Q2) w maju 2015 r. można odczytać z mapki, przygotowanej przez Janusza Wilanda w swoim programie Nocny Obserwator (http://astrojawil.pl/blog/moje-programy/nocny-obserwator/).

Mapka pokazuje położenie Saturna i Nowej w Strzelcu 2015 nr 2 w trzecim tygodniu maja 2015 roku

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher -

 

Źródło: StarryNight

W sobotę 23 maja Saturn znajdzie się w opozycji do Słońca, czyli będzie po przeciwnej stronie Ziemi, niż Słońce. To oznacza, że tego dnia będzie on najbliżej Ziemi, a w związku z tym jego tarcza będzie miała największe rozmiary kątowe i jasność w trakcie tego sezonu obserwacyjnego. Opozycja oznacza również, że Saturn będzie pojawiał na nieboskłonie, gdy Słońce będzie z niego znikało, a zachód Saturna będzie miał miejsce o wschodzie Słońca. Zatem planeta ta będzie widoczna przez całą noc, a najwyżej nad widnokręgiem (w naszym kraju niestety będzie to tylko około 20°) będzie w momencie północy prawdziwej ? w centralnej Polsce przed godziną 1 w nocy. Podczas opozycji planety poruszają się ruchem wstecznym z maksymalną prędkością kątową. W przypadku Saturna jest to ponad 31 minut kątowych na tydzień.

Podczas tej opozycji pierścienie planety są nachylone prawie maksymalnie w kierunki Słońca i Ziemi, stąd jasność Saturna jest duża i wynosi nieco mniej, niż 0 magnitudo, czyli prawie tyle samo, co jasność Wegi z Lutni. W tym tygodniu Saturn znajduje się na przedłużeniu linii łączącej Antaresa z gwiazdą Graffias, czyli gwiazdy ? i ? Skorpiona, choć będzie się on znajdował na tle sąsiedniego gwiazdozbioru Wagi. Obie gwiazdy dzieli dystans trochę większy od 8,5 stopnia, natomiast Saturn jest jeszcze o 2° dalej. Maksymalna elongacja Tytana (tym razem wschodnia) przypada w niedzielę 24 maja.

Niecałe 40° na lewo od Saturna znajduje się gwiazda Nowa Strzelca 2015 nr 2. Jej pozycja jest zaznaczona na mapce literką ?x? (dokładne położenie tej gwiazdy pokazują mapki zamieszczone na specjalnej stronie amerykańskiego czasopisma Sky and Telescope). Gwiazda ta pojawia się nad widnokręgiem około godz. 0:30, a mniej więcej 3 godziny później góruje na wysokości mniej więcej 10°. Obecnie Nowa Strzelca 2015 nr 2 osłabła już do mniej niż 6,5 magnitudo, ale jeśli dotychczasowy trend w jej zachowaniu ma się utrzymać, to niedługo znowu powinna zacząć jaśnieć. Choć bardziej prawdopodobne jest, że jej blask zaczął trwale spadać.

Mapka pokazuje położenie radiantu roju meteorów ?-Akwarydów na początku trzeciej dekady maja

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

Do końca maja promieniują meteory z roju &eta-Akwarydów. Co prawda maksimum ich aktywności miało miejsce 6 maja, ale Ziemia nadal wędruje przez ich orbitę i niektóre z nich nadal wpadają w naszą atmosferę. Warto się na nie wybrać również dlatego, że Księżyc będzie widoczny w pierwszej połowie nocy i nie będzie przeszkadzał w ich obserwacjach, a radiant tego roju wschodzi godzinę wcześniej, niż 2 tygodnie temu i meteory można obserwować na ciemniejszym niebie.

 

Dodał: Ariel Majcher

Uaktualnił: Ariel Majcher

http://news.astronet.pl/7602

 

post-31-0-04266000-1432101855_thumb.gif

post-31-0-09800200-1432101871.png

post-31-0-63817900-1432102037_thumb.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczeni mogą wkrótce zbudować drona VAMP, który wykona misję kosmiczną na Wenus

John Moll

Amerykańska firma Northrop Grumman od ponad dwóch lat pracuje nad projektem bezzałogowca VAMP (Venus Atmospheric Maneuverable Platform), który mógłby zostać wysłany na planetę Wenus do celów badawczych. Specjaliści przejdą teraz z etapu planowania do konstruowania prototypowej maszyny.

Według obecnych założeń, dron VAMP będzie lekką maszyną w kształcie trójkąta o rozpiętości skrzydeł ponad 40 metrów i będzie mógł unieść niezbędne instrumenty naukowe o łącznej masie 200 kilogramów. Bezzałogowiec miałby zostać wystrzelony ze statku kosmicznego na Wenus, gdzie poruszałby się kilkadziesiąt kilometrów nad powierzchnią tej planety - w ciągu dnia będzie leciał wyżej, zaś w nocy zmniejszy wysokość lotu.

Na pokładzie maszyny znajdowałyby się urządzenia, które pozwoliłyby na badania tamtejszej atmosfery, natomiast panele słoneczne umożliwią gromadzenie energii. Uważa się, że dron będzie mógł wykonywać swoją misję przez cały rok. Tak przynajmniej wyglądają obecne założenia a twórcy wciąż muszą rozwiązać kilka większych problemów. Nie wiadomo czy taki dron mógłby przetrwać w warunkach, jakie panują na planecie Wenus.

Northrop Grumman wraz z projektem VAMP chce wystartować w tym roku w programie New Frontiers, który należy do NASA. Amerykańskie instytucje naukowe i uniwersyteckie przesyłają swoje pomysły na misję kosmiczną. Jeśli projekt VAMP wygra, bezzałogowiec rozpocznie eksplorację atmosfery Wenus w ciągu najbliższych 6 lat. W 9-stopniowej skali TRL (Technology Readiness Levels), VAMP znajduje się na poziomie 3. Naukowcy mają przed sobą sporo pracy, ponieważ aby dostać się do wspomnianego konkursu, do 1 października ich projekt musi znaleźć się na poziomie 6.

 

Źródło: http://www.redorbit.com/news/space/1113391751/venus-exploring-inflatable-aircraft-may-soon-be-developed-051515/

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/uczeni-moga-wkrotce-zbudowac-drona-vamp-ktory-wykona-misje-kosmiczna-wenus

Wizja artystyczna bezzałogowca nad powierzchnią księżyca Tytan - źródło: Northrop Grumman

 

post-31-0-60646000-1432102154.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzuć okiem na złowrogie piękno Meduzy. Zamienisz się w... miłośnika astronomii

 

Astronomowie Europejskiego Obserwatorium Południowego opublikowali właśnie najbardziej szczegółowe jak dotąd zdjęcie pięknej Mgławicy Meduza. Słabo widoczny w gwiazdozbiorze Bliźniąt obiekt, oddalony od Ziemi o około 1500 lat świetlnych, zyskał swą nazwę ze względu na serpentyny włókien świecącego gazu, przypominające węże, które zamiast włosów miała nosząca to imię Gorgona z greckiej mitologii.

Mgławicę obserwujemy w okresie, kiedy gwiazda w jej wnętrzu odrzuciła już w przestrzeń kosmiczną swoje zewnętrzne warstwy. To one tworzą kolorowy obłok, zapowiedź przyszłych losów naszego Słońca, które także stanie się obiektem tego typu. Światło czerwone pochodzi od zjonizowanego wodoru, zielone - od zjonizowanego tlenu. Widoczne na zdjęciu zaburzenia struktury obłoku wskazują, że proces odrzucania materii mógł być przerywany.

 

Trwająca przez dziesiątki tysięcy lat faza mgławicy planetarnej jest ostatnią fazą transformacji gwiazdy podobnej do Słońca, zanim zakończy swoją aktywność jako biały karzeł. Astronomowie ESO podkreślają, że to stadium jest niewielkim ułamkiem całego czasu życia gwiazdy. Porównują go w skali życia człowieka do czasu dmuchania przez dziecko mydlanej bańki i obserwacji, jak potem odpływa.

Świecenie obłoków to wynik bombardowania silnym promieniowaniem ultrafioletowym gwiazdy. To ono sprawia, że atomy w gazie ulegają jonizacji, tracą elektrony. Barwa światła pozwala lepiej te obiekty identyfikować. Charakterystyczne zielone światło pochodzi od podwójnie zjonizowanego tlenu.

Mgławicę Meduza oznacza się też jako Abell 21, dla uczczenia amerykańskiego astronoma Georga O. Abella, który odkrył i skatalogował obiekt w 1955 roku. Przez pewien czas zastanawiano się, czy obłok może być pozostałością po supernowej. Dokładniejsze badania pozwoliły jednak jednoznacznie zidentyfikować go jako mgławicę planetarną.

Wbrew pozorom, gwiazdowym jądrem Mgławicy Meduza wcale nie jest jasna gwiazda w centrum zdjęcia. Ta gwiazda, oznaczona jako TYC 776-1339-1, jest położona przed mgławicą. Centralną gwiazdą Meduzy jest słabsza, bardziej niebieska gwiazda położona nieco obok kształtu półksiężyca po prawej stronie zdjęcia.

Na podstawie materiałów prasowych ESO.

Artykuł pochodzi z kategorii: Nauka

Przejdź na początek artykułu

Grzegorz Jasiński

 

http://www.rmf24.pl/nauka/news-rzuc-okiem-na-zlowrogie-piekno-meduzy-zamienisz-sie-w-milosn,nId,1738587

Mgławica Meduza na obrazie z teleskopu VLT

/ESO /

 

 

 

post-31-0-26506300-1432187938_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogłoszono wyniki konkursu AstroCamera 2015

Centrum Hewelianum w Gdańsku ogłosiło wyniki konkursu astronomiczno-fotograficznego AstroCamera 2015. Uczestnicy z całego świata nadesłali setki zdjęć obiektów astronomicznych.

Tegoroczna edycja konkursu AstroCamera była już piątą. Inicjatywa została zapoczątkowana w roku 2011, który był Rokiem Jana Heweliusza (z okazji 400. rocznicy urodzin tego słynnego gdańskiego astronoma). Od ubiegłego roku konkurs ma zasięg międzynarodowy.

 

Jak podali w komunikacie organizatorzy, ?wieść o tegorocznej edycji konkursu obiegła całą Ziemię. Prace zgłoszone w konkursie wykonane zostały niemal na każdym kontynencie naszej planety?.

 

Zdjęcia można było nadsyłać w trzech kategoriach: obiekty głębokiego nieba (np. galaktyki, mgławice), obiekty Układu Słonecznego (np. planety, komety) oraz astrokrajobraz (zdjęcia łączące krajobraz i obiekty astronomiczne). W każdej z kategorii przyznano po trzy nagrody, a oprócz tego jury przyznało 20 wyróżnień. Wśród laureatów głównych nagród jest dwóch Polaków oraz siedmiu obcokrajowców.

 

Laureatami z Polski zostali Dominik Woś - za piękne zdjęcie Oriona - oraz Maciej Winiarczyk za uchwycenie na jednym zdjęciu zorzy polarnej, Drogi Mlecznej i wybuchu wulkanu. Dokładne wyniki konkursu i pełną listę laureatów można znaleźć na stronie www.hewelianum.pl.

 

Centrum Hewelianum planuje wydanie albumu ze zdjęciami nagrodzonymi w kolejnych edycjach.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

cza/ mrt/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,405096,ogloszono-wyniki-konkursu-astrocamera-2015.html

Zdjęcia nagrodzone w konkursie AstroCamera 2015. Źródło: Centrum Hewelianum.

 

post-31-0-97020500-1432229059.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statek kosmiczny Dragon wrócił na Ziemię. Zakończył swoją najdłuższą misję

Prywatny kosmiczny statek transportowy Dragon powrócił z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) na Ziemię. Jak poinformowała amerykańska firma SpaceX - kapsuła wylądowała z pomocą spadochronu na Pacyfiku, w pobliżu wybrzeża Kalifornii.

Była to najdłuższa misja bezzałogowego Dragona. Statek, należący do SpaceX, wystartował 17 kwietnia i po trzech dniach przycumował do ISS, dostarczając załodze stacji sprzęt badawczy i zaopatrzenie.

W drodze powrotnej na Ziemię Dragon zabrał z ISS 1,4 tony materiałów badawczych i odpadów. Kolejny lot statku na Międzynarodową Stację Kosmiczną zaplanowano na czerwiec.

Wraz z definitywnym wycofaniem ze służby blisko cztery lata temu amerykańskich wahadłowców NASA została pozbawiona własnych środków zaopatrywania ISS. Wymiana członków załogi ISS następuje obecnie wyłącznie za pomocą rosyjskich statków Sojuz.

Na mocy zawartego z NASA kontraktu SpaceX zrealizuje do 2016 roku łącznie 12 lotów dostawczych kapsuł Dragon na ISS. Kontrakt opiewa na kwotę 1,6 mld dolarów. SpaceX posługuje się własnymi rakietami nośnymi Falcon 9.

(MRod)

 

http://www.rmf24.pl/nauka/news-statek-kosmiczny-dragon-wrocil-na-ziemie-zakonczyl-swoja-naj,nId,1810122

 

Dragon po dotarciu na ISS

//NASA/HANDOUT /PAP/EPA

 

post-31-0-89939600-1432278172.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa światy jedno Słońce

admin

 

Jaka jest różnica między zachodem Słońca na Ziemi i na Marsie? Dla porównania poniżej prezentujemy oba zdjęcia tego samego zjawiska naturalnego, zachodu Słońca wykonane na Ziemi i na Marsie. Zdjęcia są wybrane tak, że mają podobną wielkość kątów padania światła, oraz pozycji tarczy słonecznej na nieboskłonie.

Nawet na pierwszy rzut oka, jest oczywiste, że Słońce wygląda z Marsa na trochę mniejsze niż z Ziemi. Jest to uzasadnione, ponieważ Mars jest 50% dalej od Słońca niż nasza planeta. O wiele bardziej zaskakujące jest to, że marsjańskie Słońce zabarwia niebo zauważalnie na niebiesko, w przeciwieństwie do znanych nam z Ziemi pomarańczowym zachodom.

Naukowcy przynajmniej nie udają, że wiedzą dlaczego na Marsie Słońca wygląda niebieskawo, w rzeczywistości nie jest to jeszcze do końca jasne, ale naukowcy uważają, że to ze względu na właściwości światła rozpraszanego przez marsjański pył.

Powyższe zdjęcie Słońca zostało wykonane na Ziemi, w marcu 2012 w Marsylii, we Francji, a zdjęcie z Marsa wykonał miesiąc temu automatyczny łazik Curiosity. Wykonano je z krateru Gale.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dwa-swiaty-jedno-slonce

 

post-31-0-28882300-1432278292.jpg

post-31-0-83731800-1432278300.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największa galaktyka w znanym Wszechświecie jest wprost niewyobrażalnie wielka

 

admin

 

Droga Mleczna, czyli galaktyka spiralna, w której żyjemy jest ogromna. Mierzy około 100 tysięcy lat świetlnych, a do jej centrum mamy jakieś 28 tysięcy lat świetlnych. Okazuje się, że przy największej znanej galaktyce IC 1011 to po prostu mikrus.

Wspomniana galaktyka IC 1011 mierzy 6 milionów lat  świetlnych i znajduje się aż 349,5 miliona lat świetlnych od Ziemi. Oznacza to, że jest tak wielka, że ziemskie najszybsze pojazdy potrzebowałyby 25,8 miliardów lat aby ją przelecieć wzdłuż.

Nawet gdyby ludzkość wynalazła kiedyś napęd poruszający się z prędkością światła przekroczenie IC 1011 zajęłoby 6 milionów lat. Najbliższa nam galaktyka Andromedy znajduje się 2,5 miliona lat świetlnych od Drogi Mlecznej i mierzy 200 tysięcy lat świetlnych

Źródło:

http://www.fromquarkstoquasars.com/watch-amazing-video-shows-size-largest-galaxy...

 

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/najwieksza-galaktyka-w-znanym-wszechswiecie-jest-wprost-niewyobrazalnie-wielka

 

Źródło: kadr z YouTube

 

post-31-0-06037300-1432278405.png

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto najjaśniejsza galaktyka Wszechświata

Galaktyka świecąca jak 300 tysięcy miliardów Słońc to w tej chwili oficjalnie najjaśniejsza znana nam galaktyka Wszechświata. Odległy o 12,5 miliarda lat świetlnych obiekt odkrył właśnie należący do NASA teleskop kosmiczny do badań w podczerwieni WISE. Galaktyka oznaczona jako WISE J224607.57-052635.0 należy do nowej klasy ELIRG, czyli właśnie... galaktyki ekstremalnie jasne w podczerwieni. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "The Astrophysical Journal".

Galaktyka prawdopodobnie zawiera w swym centrum potężną czarną dziurę, która ściągając z otoczenia materię wprawia ją w silny ruch wirowy. Taki dysk rozgrzewa się do temperatury milionów stopni i emituje silne promieniowanie w zakresie światła widzialnego, ultrafioletu i promieniowania X. Te rodzaje promieniowania pochłaniane są przez otaczający czarną dziurę obłok pyłu, który rozgrzewając się emituje z kolei silny sygnał w podczerwieni.

Olbrzymie czarne dziury nie są we Wszechświecie rzadkością, znalezienie takiego obiektu z tak odległych czasów nie zdarza się jednak często. Ta czarna dziura masę rzędu miliardów mas Słońca już w chwili, gdy wiek Wszechświata nie sięgnął jeszcze jednej dziesiątej z obecnych 13,8 miliardów lat.

Praca przedstawia trzy teorie, które mogą tłumaczyć dlaczego czarne dziury w centrum galaktyk ELIRG są tak duże. Po pierwsze, mogły być duże od samego początku, co sugerowałoby, że ich jądra kondensacji są większe, niż do tej pory myślano. W jaki sposób wyhodować dorosłego słonia? Zacząć od małego słonia - mówi współautor pracy, Peter Eisenhardt z JPL.

 

Pozostałe dwie teorie wymagają złamania lub co najmniej naciągnięcia teoretycznej, tak zwanej granicy Eddingtona, która określa maksymalną szybkość pochłaniania materii przez czarną dziurę. Gdy materia zapada się w czarną dziurę, rozgrzewa się i zaczyna emitować coraz silniejsze promieniowanie. Ciśnienie tego promieniowania odpycha pył i prędkość ściągania materii nie może dalej rosnąć. By wytłumaczyć olbrzymie rozmiary czarnej dziury w odkrytej galaktyce trzeba albo założyć, że granica Eddingtona nie istnieje, albo uznać, że czarna dziura wiruje wolniej, niż myśleliśmy, ciśnienie promieniowania jest mniejsze i granice Eddingtona można jeszcze nieco przesunąć.

 

Być może masywne czarne dziury we wnętrzu galaktyk ELIRG mogą pochłaniać materię szybciej i przez znacznie dłuższy czas. Można to porównać do konkursu jedzenia hot-dogów, który trwa... setki milionów lat - porównuje Andrew Blain z University of Leicester.

 

Nowa praca opisuje w sumie 20 nowoodkrytych galaktyk ELIRG, w tym tę najjaśniejszą. Przed wysłaniem w przestrzeń kosmiczną teleskopu WISE nie można ich było zauważyć. Są położone zbyt daleko od nas, zasłonięte obłokiem pyłu i widoczne tylko w bardzo precyzyjnych pomiarach w podczerwieni.

Artykuł pochodzi z kategorii: Nauka

Przejdź na początek artykułu

Grzegorz Jasiński

 

http://www.rmf24.pl/nauka/news-oto-najjasniejsza-galaktyka-wszechswiata,nId,1810520

 

Tak można sobie wyobrażać WISE J224607.57-052635.0

/NASA/JPL-Caltech /

post-31-0-08594700-1432360957.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powietrze jak woda. Zobacz niezwykły film

 

Kolejna wizja naszej planety z perspektywy kosmosu. Film dowodzi, że atmosfera zachowuje się podobnie jak oceany.

 

Film to time lapes, który w kanale podczerwonym ukazuje Ziemię, a tak dokładnie to przepływ pary wodnej w atmosferze naszej planety. Autor nagrania stworzył je dzięki zdjęciom, jakie wykonał satelita GOES 13 i GOES15. Pasmo podczerwieni, dzięki którym wykonane są zdjęcia, wyłapuje falę o zakresie długości fal od 6,5 do 7 mikrometrów (jedna tysięczna milimetra).

Film obrazuje jak zachowują się cząsteczki zawarte w powietrzu. Widzimy, że nasza gazowa otoczka zachowuje się zupełnie jak woda. Powstają gigantyczne fale, prądy i wiry. Dzięki temu atmosfera pozostaje w ciągłym ruchu, a to skutkuje tym, że nad naszymi głowami pogoda się zmienia.

Autor nagrania wykorzystał serię zdjęć od 30 listopada 2014 roku do 26 stycznia 2015 roku. Zdjęcia na materiale wideo zmieniają się z rozdzielczością czasową 21 godzin na sekundę.

 

Źródło: x-news,NASA

Autor: AD/RP

 

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/powietrze-jak-woda-zobacz-niezwykly-film,169229,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katastrofa nadciągnie szybciej. Potężna Andromeda już się wbija w Drogę Mleczną

 

Piotr Cieśliński

 

Wielka Mgławica Andromedy, która pędzi w kierunku naszej Galaktyki, jest dużo większa, niż przypuszczano. Gazowe atmosfery obu galaktyk zapewne już się stykają. To pierwszy akt wielkiej kosmicznej katastrofy, której możemy nie przetrwać.

W pierwszej połowie maja amerykańscy astrofizycy pod kierunkiem Nicolasa Lehnera z Uniwersytetu w Notre Dame opublikowali w "The Astrophysical Journal" analizę obserwacji teleskopu Hubble'a, z której wynika, że Wielka Mgławica Andromedy ma gazową atmosferę, tzw. halo, o średnicy aż 2 mln lat świetlnych.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,17971226,Katastrofa_nadciagnie_szybciej__Potezna_Andromeda.html#ixzz3b2LgCwXM

http://wyborcza.pl/1,75400,17971226,Katastrofa_nadciagnie_szybciej__Potezna_Andromeda.html

Tak będzie wyglądała Andromeda na naszym niebie za 3,5 mld lat (NASA; ESA; Z. Levay and R. van der Marel, STScI; T. Hallas; and A. Mellinger)

 

post-31-0-25495500-1432454844.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto patrzeć w niebo.

Zobaczymy przeloty ISS nad Polską

W najbliższym czasie mamy szansę obserwować przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej nad Polską nawet cztery razy na dobę.

Noce stają się coraz krótsze, ale miłośnicy astronomii nie powinni być jednak zawiedzeni. Pomimo że nasza dzienna gwiazda zachodzi płytko za horyzont, oświetla nam Międzynarodową Stację Kosmiczną nawet w środku nocy. Dzięki temu jesteśmy w stanie zaobserwować większą liczbę jej przelotów niż zazwyczaj.

W okresie dobrej obserwacji, czyli do 13 czerwca, na polskim niebie zobaczymy niemal 50 przelotów stacji. Należy jej wypatrywać na zachodzie. ISS będzie przesuwać się na południe.

Nie da się nie zauważyć

? Dostrzec Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) na niebie jest stosunkowo łatwo. To bowiem po Słońcu i Księżycu najjaśniejszy obiekt na nieboskłonie. Stacja wygląda jak bardzo jasna, szybko poruszająca się gwiazda. Nie błyska ani nie świeci kolorowymi światłami jak samoloty.

Do obserwowania jej przelotów nie jest potrzebna nawet lornetka. Dokładne godziny, w których trzeba spoglądać na niebo, można znaleźć w specjalnym serwisie internetowym NASA - wystarczy wpisać swoją lokalizację. Oprócz tego każdy, kto zarejestruje się na stronie Agencji i poda swój adres e-mail lub numer telefonu komórkowego, będzie informowany o najlepszych okazjach obserwacji przelotów ISS nad wskazanym miejscem

Na wysokości 430 km

Orbitująca wokół Ziemi od ponad 15 lat Międzynarodowa Stacja Kosmiczna lata na wysokości 430 km nad powierzchnią Ziemi z prędkością około 28 tys. km/h. Jest sporym obiektem (100 m x100 m), i dzięki dużej powierzchni odbija tyle promieniowania słonecznego, że doskonale widać ją na niebie.

Na pokładzie ISS zwykle przebywa 6-osobowa załoga.

Źródło: NASA

Autor: PW/rp

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/warto-patrzec-w-niebo-zobaczymy-przeloty-iss-nad-polska,169054,1,0.html

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OSIRIS odkrywa chybotki na komecie 67P/Churyumov-Gerasimenko

Naukowcy pracujący przy instrumencie OSIRIS (ang. Optical, Spectroscopic, and Infrared Remote Imaging System), zamontowanym na pokładzie sondy Rosetta odkryli, ciekawą formację skalną na powierzchni komety 67P/Churyumov-Gerasimenko w rejonie zwanym Aker. Na zdjęciach wykonanych 16. września 2014 roku, z odległości 29 km, widoczna jest grupa trzech głazów, z których największy ma średnicę około 30 metrów. Głazy te znajdują się na krawędzi małej depresji i wydają się ledwie stykać z powierzchnią komety.

Podobne formacje geologiczne można również spotkać na Ziemi. Bloki skalne, które zaledwie niewielką częścią swojej powierzchni stykają się z ziemią zwane są chybotkami. Jedne z najbardziej imponujących skał znajdują się na terenie Australii i w południowo zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Tego typu formacje powstają w wyniku erozji skały przez wiatr i wodę, ale często również są efektem działania lodowców, które tworzą tego typu głazy w wyniku unoszenia ich ze sobą.

?Jak powstał taki chybotek na powierzchni komety, na tym etapie jest trudno powiedzieć?, komentuje Holger Sierks, kierownik projektu OSIRIS pracujący w Max Planck Institute for Solar System Research w Getyndze. Możliwe, że głazy te zostały przeniesione w obserwowane położenie w wyniku aktywności jaka zachodzi na powierzchni komety. Naukowcy wcześniej już zaobserwowali tę formację, ale początkowo nie wydawała się wyróżniać czymś szczególnym na tle pozostałych. Takich głazów jest sporo na powierzchni komety. Jeden z największych zaobserwowanych głazów ma średnicę 45 metrów. Często również na komecie 67P można spotkać coś w rodzaju stosu gruzu, który tworzą duże ilości kamieni.

?Wyciąganie wniosków ze zdjęć powierzchni komety może być bardzo zdradliwe? tłumaczy Sierks. W zależności od kąta widzenia, oświetlenia i zdolności rozdzielczej kamery można często wyciągnąć niewłaściwe wnioski. Przykładowo, na zdjęciu z 16 sierpnia 2014 roku (Rys. 2), zrobionym z odległości 105 km, skała oznaczona nr 2 wydaje się wystawać z powierzchni niczym kolumna. Jednak ta sama formacja na zdjęciach z 19. sierpnia (Rys. 3) wydaje się już nie potwierdzać tego wrażenia. Naukowcy zaangażowani w projekt będą monitorować znane i szukać nowych chybotków. Badacze mają nadzieję, że nowe zdjęcia pomogą w poznaniu prawdziwej natury tych obiektów, a być może nawet ich pochodzenia.

Rosetta to sonda należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej, która doleciała do komety 67P/Churyumov-Gerasimenko wraz z lądownikiem Philae na pokładzie. 12. listopada 2014 roku lądownik wylądował na powierzchni komety, a sonda stale podąża za kometą w jej drodze do Słońca.

Hubert Siejkowski | Źródło: www.mps.mpg.de

 

http://orion.pta.edu.pl/osiris-odkrywa-chybotki-na-komecie-67pchuryumov-gerasimenko

Rys. 2 Zdjęcie obszaru z interesującą formacją skalną wykonane 16. sierpnia 2014 roku z odległości 105 km.

Rys. 3 Zdjęcie obszaru wykonane 19. sierpnia 2014 roku.

Źródło: ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA

Rys. 4 Zdjęcie obszaru wykonane 16. września 2014 roku z odległości 29 km.

Źródło: ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA

post-31-0-14550800-1432537972.jpg

post-31-0-15208800-1432538053_thumb.jpg

post-31-0-42845000-1432538066_thumb.jpg

post-31-0-50513400-1432538075_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w ostatnim tygodniu maja 2015 roku

Mapka pokazuje położenie Księżyca i Jowisza w ostatnim tygodniu maja 2015 roku

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

 

Dodał: Ariel Majcher

 

Źródło: StarryNight

Najbliższe noce nie będą dobrym czasem do obserwacji obiektów rozciągłych. Nie tylko dlatego, że noce są krótkie i na większości terenu Polski nie do końca robi się ciemno, ale głównie dlatego, że przeszkadzał w tym będzie silny blask zbliżającego się do pełni Księżyca, który do końca maja przemierzy większość drogi, dzielącej Jowisza od Saturna. Obie planety, a także Wenus widoczne są na niebie wieczornym, z tym, że Saturn na południowym wschodzie, zaś Jowisz z Wenus - na zachodzie. Przez całą noc można obserwować Kometę Lovejoya, mijającą w środku tygodnia Gwiazdę Polarną, a w drugiej połowie nocy - gwiazdę Nową w Strzelcu 2015 nr 2.

Ostatni tydzień maja Księżyc zacznie w gwiazdozbiorze Lwa, na chwilę zajrzy do gwiazdozbioru Sekstantu, następnie znowu wejdzie do Lwa, jeszcze później do Panny, a na koniec - do Wagi, mijając po drodze kilka jasnych gwiazd. Przez cały tydzień naturalny satelita Ziemi będzie zwiększał swoją fazę od I kwadry w poniedziałek do prawie pełni w niedzielę, ostatniego dnia maja.

W poniedziałek 25 maja Srebrny Glob będzie miał fazę ponad 51% (I kwadra będzie miała miejsce tego samego dnia, o godzinie 19:19 naszego czasu), a o godzinie pokazanej na mapce będzie się znajdował na wysokości prawie 30° nad południowo-zachodnim horyzontem. 20° pod Księżycem będzie znajdowała się najjaśniejsza gwiazda Hydry - Alphard, niecałe 7° na północny wschód od niego będzie świeciła najjaśniejsza gwiazda Lwa - Regulus, zaś kolejne 13° dalej prawie w tym samym kierunku będzie świecił Jowisz.

Od środy 27 maja do soboty 30 maja Księżyc będzie świecił na tle gwiazdozbioru Panny. W środę tarcza Księżyca będzie oświetlona w 70%. Niecałe 3° na północ od niego świeciła będzie gwiazda Zavijava, oznaczana na mapach nieba grecką literą ? i mającą jasność +3,6 magnitudo, natomiast kolejne 12° dalej w tym samym kierunku świecić będzie znacznie jaśniejsza (+2,1 magnitudo) Denebola, czyli najbardziej na wschód wysunięta jasna gwiazda Lwa, oznaczana na mapach nieba grecką literą ?. Dobę później faza Księżyca zwiększy swoją fazę do 78%, a 3,5 stopnia nad nim znajdowała się będzie Porrima, gwiazda Panny, oznaczana na mapach nieba grecką literą ? i świecąca z jasnością obserwowaną +3,4 magnitudo. W piątek 29 maja dojdzie do najatrakcyjniejszego spotkania Księżyca z innym ciałem niebiańskim. Będzie to Spica, najjaśniejsza gwiazda Panny, którą oświetlona w 86% tarcza Srebrnego Globu minie w odległości 2,5 stopnia.

Ostatniego dnia tego tygodnia Księżyc będzie miał fazę 96%. Do pełni zostaną niecałe 2 doby. Około godziny 22 będzie on jeszcze przed górowaniem i będzie się znajdował prawie na linii łączącej dwie najjaśniejsze gwiazdy Wagi, czyli Zuben Eschamali (oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?, jasność +2,6 wielkości gwiazdowej) oraz Zuben Elgenubi (oznaczana grecką literą ?, jasność +2,8 wielkości gwiazdowej). Od pierwszej z wymienionych gwiazd Księżyc będzie oddalony o 6°, zaś od drugiej - o 3,5 stopnia. Ponad 12° na wschód od Księżyca świecić będzie planeta Saturn, ale do niej Księżyc zbliży się dopiero w przyszłym tygodniu.

Animacja pokazuje położenie Wenus i Jowisza oraz Komety Lovejoya (C/2104 Q2) w ostatnim tygodniu maja 2015 r.

Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight

O tej samej porze, co Księżyc, tylko po zachodniej stronie nieboskłonu, można obserwować dwie najjaśniejsze na ogół planety Układu Słonecznego. Są to Wenus i Jowisz, których warunki widoczności zmieniają się na niekorzyść. Znacznie szybciej zmiana ta następuje w przypadku Jowisza, który w ciągu tygodnia, na półtorej godziny po zachodzie Słońca - na tę porę wykonane są mapki animacji - zbliży się do widnokręgu o kolejne 4°, osiągając wysokość mniej więcej 23°. W niedzielę 31 maja będzie on też zachodził o 26 minut wcześniej, niż w niedzielę 24 maja. Jasność Jowisza spadła już do -1,9 magnitudo, zaś średnica jego tarczy - do 35". Największa planeta Układu Słonecznego oczywiście porusza się ruchem prostym, czyli z zachodu na wschód, i zbliży się do Regulusa już na odległość 13,5 stopnia.

 

W układzie księżyców galileuszowych coraz mniej okazji do obserwowania ciekawych zjawisk, choć w tym tygodniu z Polski będzie można dostrzec m.in. zakrycie Io przez Europę oraz minięcie się Europy i Kallisto oraz Europy i Ganimedesa w bardzo bliskiej odległości, jak również całą sekwencję przejścia Io z jej cieniem przed tarczą Jowisza.

 

Szczegółowe informacje na temat konfiguracji księżyców galileuszowych Jowisza (na podstawie stron IMCCE oraz Sky and Telescope) w poniższej tabeli:

? 25 maja, godz. 1:20 - wejście Europy na tarczę Jowisza,

? 27 maja, godz. 22:04 - wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,

? 28 maja, godz. 20:46 - o zmierzchu cień Europy tuż przy zachodnim brzegu tarczy Jowisza,

? 28 maja, godz. 21:00 - zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,

? 28 maja, godz. 21:35 - zakrycie Io przez Europę, 35" na zachód od brzegu tarczy Jowisza,

? 28 maja, godz. 23:33 - minięcie się Europy i Kallisto w odległości 1", 57" na zachód od brzegu tarczy Jowisza,

? 29 maja, godz. 0:10 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),

? 29 maja, godz. 21:18 - wejście Io na tarczę Jowisza,

? 29 maja, godz. 22:30 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,

? 29 maja, godz. 23:36 - zejście Io z tarczy Jowisza,

? 29 maja, godz. 23:58 - wyjście Kallisto z cienia Jowisza, 80" na wschód od brzegu tarczy planety (koniec zaćmienia),

? 30 maja, godz. 0:50 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,

? 30 maja, godz. 22:10 - wyjście Io z cienia Jowisza, 18" na wschód od brzegu tarczy planety (koniec zaćmienia),

? 31 maja, godz. 23:08 - minięcie się Europy i Ganimedesa w odległości 1", 66" na wschód od brzegu tarczy Jowisza.

 

Do końca tygodnia dystans między Jowiszem a Wenus skurczy się do 21,5 stopnia. W przyszłym tygodniu druga planeta od Słońca znajdzie się w tzw. maksymalnej elongacji wschodniej, czyli w maksymalnej odległości kątowej od Słońca, na wschód od niego i będzie to nieco ponad 45°. Po tej elongacji Wenus zacznie szybko zbliżać się do Słońca, co - w połączeniu z pogarszającym się nachyleniem ekliptyki do widnokręgu - spowoduje, że już w lipcu Wenus przestanie być ona widoczna, dążąc do koniunkcji dolnej ze Słońcem 15 sierpnia, choć była dobrze widoczna przez całą pierwszą połowę tego roku. Już teraz jej wysokość nad horyzontem o tej samej porze powoli się zmniejsza, w ciągu tygodnia o mniej więcej 2°. Na pocieszenie dodam, że tak samo szybko, jak planeta zniknie z wieczornego nieba, pojawi się na niebie porannym. Już 2 tygodnie po tej koniunkcji Wenus zacznie być widoczna przed świtem i szybko będzie oddalać się od Słońca, osiągając maksymalną elongację zachodnią - ponad 46° - pod koniec października br.

Na razie jednak Wenus jest blisko maksymalnej elongacji zachodniej, po godzinie 22 świecąc na wysokości około 15° nad zachodnim widnokręgiem. Ostatniego dnia maja druga planeta od Słońca zwiększy swoją jasność do -4,3 wielkości gwiazdowej, jej tarcza zwiększy średnicę do 22", a faza spadnie do 53%. Faza bliska kwadry również wskazuje na bliskość maksymalnej elongacji. Po tej elongacji, jak już pisałem wyżej, Wenus będzie szybko zbliżać się do koniunkcji dolnej ze Słońcem, a to oznacza, że równie szybko będą rosnąć jej rozmiary kątowe, a faza będzie maleć. Stąd przez najbliższy miesiąc planeta będzie atrakcyjnym celem nawet dla posiadaczy lornetek.

Na koniec opisu Wenus warto odnotować, że w sobotę 30 maja minie ona gwiazdę ? Geminorum, której jasność obserwowana to +3,6 magnitudo. Tego wieczoru odległość między tymi ciałami niebiańskimi spadnie do niewiele ponad 0,5 stopnia.

Znajdująca się w okolicach niebiańskiego bieguna północnego Kometa Lovejoya (C/2014 Q2) minie w tym tygodniu Gwiazdę Polarną - najbliżej niej będzie dnia 28 maja, niewiele ponad 1°, zaś najbliżej bieguna - dobę później. Kometa cały czas słabnie i jej jasność spadła już poniżej 8 magnitudo. Zatem do jej obserwacji potrzebny jest coraz większy teleskop, ale nadal powinna być widoczna przez niezbyt duży sprzęt.

Mapka pokazuje położenie Saturna i Nowej w Strzelcu 2015 nr 2 w ostatnim tygodniu maja 2015 roku

Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher - 2015-05-24 19:21:38+02

Źródło: StarryNight

Ostatnią dobrze widoczną obecnie planetą jest Saturn, który w zeszłym tygodniu był w opozycji do Słońca. Fakt ten oznacza, że Saturn wschodzi już przed zachodem Słońca, ostatniego dnia maja różnica między wschodem Saturna a zachodem Słońca będzie już wynosiła ponad godzinę, zatem przez najbliższe półtora miesiąca na wieczornym niebie widoczne będą 3 planety. Szósta planeta Układu Słonecznego świeci z jasnością 0 magnitudo i góruje przed godziną 1 w nocy na wysokości mniej więcej 20°. Przez teleskopy można obserwować tarczę tej planet o średnicy 19" wraz z jej pierścieniami, które mają obecnie średnicę około 42". W tym tygodniu Tytan nie będzie miał maksymalnej elongacji. W czwartek 28 maja będzie miał za to elongację minimalną, ale i tak będzie to około 77", czyli sporo.

 

Gwiazdę Nową w Strzelcu 2015 nr 2 już skreśliłem w poprzednim tygodniu, jako już stale słabnącą, tymczasem wciąż szykuje ona niespodzianki. Jeśli ktoś jeszcze nie obserwował tej gwiazdy, a ma możliwość to zrobić, to naprawdę warto, ponieważ stale zmienia ona całkiem nieregularnie swój blask. Więcej o niej można poczytać na stronie czasopisma Sky and Telescope (oczywiści po angielsku), a z jej krzywej blasku wynika, że w zeszłym tygodniu ponownie pojaśniała ona trochę o 0,5 magnitudo, zwiększając swój blask do +6 magnitudo, choć zdaje się, że było to chwilowe pojaśnienie. Ale na pewno warto obserwować tę gwiazdę, zwłaszcza że pojawia się ona na nieboskłonie już przed północą.

 

Dodał: Ariel Majcher

Uaktualnił: Ariel Majcher

http://news.astronet.pl/7603

 

post-31-0-39955400-1432538738_thumb.jpg

post-31-0-59408300-1432538758_thumb.gif

post-31-0-28938700-1432538769.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ZW 18: galaktyka, która odkrywa historię Wszechświata

Naukowcy szacują, że pierwsze galaktyki powstawały już jakieś 13,3 miliarda lat temu. Składały się one głównie z wodoru i helu, czyli pierwotnych, najwcześniej utworzonych pierwiastków. Galaktyki takie, choć niezwykle z naukowego punktu widzenia ciekawe, są trudne do zbadania ze względu na ich ogromne odległości. Jednak można obserwować podobne galaktyki w naszym bliskim otoczeniu.

Jedną z takich galaktyk jest obiekt I Zw 18. To galaktyka karłowata, która ma przy okazji wyjątkowo niską metaliczność. W astrofizyce metaliczność oznacza tyle, co zawartość metali w danym ciele, a za metale uważa się wszystkie pierwiastki cięższe od wodoru i helu. Mała metaliczność powinna być z konieczności typowa dla galaktyk pierwotnych sprzed miliardów lat.

 

Naukowcy zdołali zaobserwować w tej małej, karłowatej galaktyce duży obszar złożony głównie ze zjonizowanego helu ? postaci pierwiastka, która jest bardziej powszechna właśnie w bardzo odległych galaktykach z niską zawartością metali. Obecność zjonizowanego helu wskazuje na to, że w bliskiej okolicy musiały istnieć jakieś obiekty wysyłające silne promieniowanie, wystarczające do przerwania wiązań elektronowych w atomach helu neutralnego (elektrycznie obojętnego).

Naukowcy z zespołu C. Kehriga zaproponowali właśnie nowe wyjaśnienie pochodzenia dosyć enigmatycznych źródeł takiego promieniowania w galaktyce I Zw 18. Odkrycia można było dokonać dzięki obserwacjom wykonanym przy pomocy spektrografu PMAS zainstalowanego na 3,5 metrowym teleskopie w Obserwatorium Calar Alto w Hiszpanii. To właśnie dzięki niemu uzyskano bardzo dokładną mapę tego rejonu, na której dało się szukać potencjalnych źródeł promieniowania jonizującego.

Typowe źródła takiego promieniowania, w tym masywne, młode i gorące gwiazdy Wolfa-Rayeta, nie mogłyby dostarczyć wystarczającej energii niezbędnej do zjonizowania otoczki obserwowanej wokół I Zw 18. Naukowcy poszukiwali więc całkiem innych źródeł. Wskazują na możliwy wpływ najgorętszych istniejących we Wszechświecie, a przy okazji bardzo ubogich w metale gwiazd. Warto jednak dodać, że takich hipotetycznych gwiazd do tej pory nigdzie jeszcze w Kosmosie nie zaobserwowano ? nie tylko w tej galaktyce, ale i w innych. Byłyby to tzw. gwiazdy III populacji, przewidywane już wcześniej przez modele teoretyczne i złożone wyłącznie z wodoru i helu, a przy tym setki razy masywniejsze od Słońca. To właśnie one mogłyby mieć kluczową rolę w epoce rejonizacji wczesnego Wszechświata.Czy tak było faktycznie ? jeszcze nie wiadomo. Póki co jednak opisywane tu badania wyraźnie pokazują, że historii całego Wszechświata można się uczyć także poprzez obserwację naszego współczesnego, bliskiego kosmicznego sąsiedztwa.

 

Cały artykuł: C. Kehrig et al., The Extended He II lambda4686-emitting Region in IZw 18 Unveiled: Clues for Peculiar Ionizing Sources, ApJ

Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com

http://orion.pta.edu.pl/i-zw-18-galaktyka-ktora-odkrywa-historie-wszechswiata

 

post-31-0-53562400-1432619795.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA: kończą się nam zapasy plutonu, a bez niego daleko nie polecimy

Czy ktoś ma na zbyciu pluton-238? Można sporo zarobić. NASA gorączkowo poszukuje tego izotopu. Potrzeba go do zasilania sond, które lecą w dalekie misje kosmiczne.

 

Obecnie cały zapas plutonu-238 w sejfach NASA to ledwie 35 kg. Tyle, ile wystarcza do ulepienia szarej metalowej kulki o średnicy 15 cm. Do wysłania jednej sondy potrzeba zaś ok. 4,5 kg, a planowanych misji jest co najmniej dziesięć. Co więcej, zakładają one użycie coraz większej ilości tego pierwiastka, ponieważ coraz większe jest zapotrzebowanie na moc przyrządów naukowych.

 

No i w efekcie mamy deficyt, tym bardziej kłopotliwy, że pluton trudno czymś zastąpić.

 

Dlaczego pluton?

 

Każda sonda kosmiczna potrzebuje źródła prądu do zasilania aparatury naukowej i urządzeń do komunikacji z Ziemią. Nie nadają się do tego akumulatory, nawet te najsprawniejsze. Energii potrzeba na lata, a nie na dni czy tygodnie. Trzeba też pamiętać, że sprawność akumulatorów spada z temperaturą, a sonda leci w bardzo zimnym kosmosie.

 

Jeśli statek kosmiczny znajduje się na orbicie ziemskiej, sprawa jest prosta - instalujemy baterie słoneczne i czerpiemy energię wprost ze Słońca. Jeśli jednak wysyłamy pojazd w głęboki kosmos, za orbitę Marsa, to panele słoneczne przestają być efektywne, ponieważ dociera do nich zbyt mało promieniowania. Generator prądu na paliwo chemiczne też odpada, bo sonda nie może zabrać zbyt dużej ilości paliwa i szybko się ono zużywa.

 

W takiej sytuacji najlepiej sprawdzają się izotopy radioaktywne, których spontaniczny rozpad wyzwala energię. Już pierwsi badacze radioaktywności (w tym Maria Skłodowska-Curie) zauważyli, że radioizotopy oraz ich związki w wyraźny sposób ogrzewają otoczenie. Ciepło to można na różne sposoby przetworzyć na energię elektryczną. W przypadku sond kosmicznych stosuje się głównie radioizotopowe generatory termoelektryczne RTG. W przyszłości można będzie także użyć silnika Stirlinga, który sprawnie przekształca ciepło na bardzo przydatną podczas eksploracji planet czy księżyców energię mechaniczną.

 

Silnik Stirlinga

 

To wynalazek szkockiego duchownego Roberta Stirlinga z początku XIX wieku. Przekształca energię cieplną dostarczaną z zewnątrz w mechaniczną. Odbywa się to bez procesu wewnętrznego spalania, jak ma to miejsce np. w silnikach samochodowych. Nie ma tu rozrządu ani wydechu, dlatego silnik ten jest bardzo cichy. Jego sprawność (nawet do 40 proc.) przewyższa wartości dla silników wewnętrznego spalania (maksymalnie 30 proc.). Planuje się zastosowanie silnika Stirlinga zasilanego plutonem w misjach kosmicznych Discovery, które mają się rozpocząć w 2016 r.

 

Radioizotopowy generator termoelektryczny (RTG)

 

Generator prądu elektrycznego, w którym źródłem energii jest ciepło pochodzące z rozpadu izotopu promieniotwórczego. Prąd generowany jest przy wykorzystaniu efektu termopary - napięcie wytwarzane jest pod wpływem różnicy temperatury. Część ciepła generowanego w RTG może też być użyta do ogrzania wrażliwych na mróz elementów sondy kosmicznej. Sprawność tych układów jest niewielka - zaledwie 7 proc. energii rozpadu udaje się przekształcić w energię elektryczną. Ale zaletą tego typu urządzeń jest niewielka masa, brak poruszających się elementów mechanicznych oraz długotrwałość. Tego typu zasilanie ma wystrzelona w 1977 r. sonda Voyager-1, która znajduje się obecnie 19 mld km od Ziemi. Szacuje się, że jej generator RTG będzie działać aż do 2025 r., czyli łącznie prawie 50 lat. Zminiaturyzowana wersja RTG, zawierająca zaledwie 160 mg dwutlenku plutonu, była stosowana także w rozrusznikach serca.

 

Izotop dla generatorów RTG musi być efektywny energetycznie, czyli dawać jak największą energię z jak najmniejszej masy, a także mieć względnie długi czas półtrwania, aby urządzenie mogło działać przez wiele lat. Czas ten nie może jednak być też zbyt długi, ponieważ wtedy generowana moc jest zbyt niska.

Okazuje się, że świetnie te kryteria spełnia właśnie pluton-238, który ma czas półtrwania prawie 90 lat. Kilogram tego metalu o objętości zaledwie dwóch pudełek zapałek generuje 0,5 kW mocy przez wiele lat. Nawet mała ilość plutonu jest w dotyku ciepła, a większa próbka potrafi rozgrzać się do czerwoności.

Zatonął bez śladu

Pluton był stosowany w urządzeniach RTG już 50 lat temu. Amerykański wojskowy satelita nawigacyjny Transit 4A posiadał na pokładzie taki eksperymentalny generator, którego moc wynosiła 2,5 wata.

Urządzenia zasilane promieniotwórczym plutonem leciały też w ramach księżycowych misji Apollo. W obawie przed skażeniem radioaktywnym izotop umieszczono w bardzo wytrzymałej osłonie mogącej przetrwać nawet poważną awarię. Generator RTG z misji Apollo 13 przetrwał wejście w atmosferę Ziemi i zatonął w Oceanie Indyjskim. Badania nie wykazały wzrostu promieniowania w tym rejonie.

Warto przy okazji mocno podkreślić, że w RTG energia nie jest wydzielana w wyniku reakcji łańcuchowej, tak jak w reaktorach (czy też bombach) jądrowych, lecz w procesie spontanicznego rozpadu promieniotwórczego.

Skąd go wziąć?

Problem w tym, że plutonu prawie nie ma w skorupie ziemskiej, bo cały zapas tego pierwiastka zdążył się już rozpaść od chwili narodzin Ziemi. Trzeba go produkować sztucznie.

Po raz pierwszy udało się to w 1941 r. naukowcom z zespołu Glenna T. Seaborga, którzy bombardowali uran jądrami deuteru. Co ciekawe, pierwsza publikacja na ten temat została wycofana i natychmiast utajniona ze względu na przewidywane potencjalne zastosowanie militarne tego pierwiastka. Ujrzała światło dzienne dopiero po II wojnie światowej.

Teraz nie stosuje się już metody wykorzystanej przez Seaborga, ponieważ jest bardzo mało efektywna. Pluton otrzymuje się ze zużytego paliwa jądrowego.

 

W USA przeróbką takiego paliwa zajmuje się Idaho National Laboratory - istniejący od 1949 r. olbrzymi zakład 2300 km kw. w pustynnej części stanu Idaho. Dostarczane tam zużyte pręty paliwowe z reaktorów jądrowych są źródłem wielu ważnych izotopów promieniotwórczych. Jednym z nich jest neptun-237, którego czas półtrwania wynosi trochę ponad 2 mln lat. Średnio z jednej tony zużytego paliwa można otrzymać ok. 500 g neptunu.

 

Neptun-237 ulega samoistnemu, bardzo powolnemu rozpadowi alfa, w wyniku którego powstaje protaktyn-233. Gdy jednak poddamy neptun naświetlaniu neutronami, to przejdzie on w izotop neptun-238 o czasie półtrwania zaledwie 2,1 dnia, który z kolei w wyniku rozpadu beta (emisji elektronu) przekształci się w pożądany przez NASA promieniotwórczy pluton-238. Trzeba potem jeszcze ten izotop oddzielić metodami chemicznymi i przekształcić w postać, która może być użyta jako źródło energii, czyli najczęściej w dwutlenek PuO2.

 

Proces naświetlania neptunu neutronami oraz izolowania plutonu przeprowadzano w USA w dwóch miejscach - część we wspomnianym zakładzie w Idaho, ale większość w legendarnym już Oak Ridge National Laboratory w stanie Tennessee (zakład ten powstał w 1943 r. w ramach projektu Manhattan - budowy amerykańskiej bomby jądrowej).

 

To jeszcze nie był koniec procesu produkcyjnego. Dopiero w Los Alamos National Laboratory w stanie Nowy Meksyk - niegdyś centralnym miejscu projektu Manhattan - produkt uzyskiwał swoją ostateczną postać. Tam ze sproszkowanego dwutlenku plutonu-238 specjalne prasy produkowały pastylki do generatorów RTG. Transportowano je z powrotem do Idaho, gdzie w specjalnych pomieszczeniach czekały na wysyłkę w kosmos.

 

Tyle że już od dawna żaden transport z plutonowymi pastylkami do Idaho nie przybył.

 

Produkcja plutonu dla NASA trwała od lat 50. ubiegłego wieku do roku 1988. Potem, w wyniku cięć budżetowych na badania kosmiczne, zaprzestano tej żmudnej i nie da się ukryć, bardzo kosztownej procedury. Okazało się, że taniej jest kupować gotowy tlenek plutonu-238 w Rosji. Nie przewidziano niestety tego, że po kilku latach to źródło też wyschnie, ponieważ Rosjanie w pierwszej dekadzie obecnego wieku zaprzestali jego sprzedaży.

 

I co dalej?

 

Dlatego tak palącą potrzebą jest dziś wznowienie produkcji, co wiąże się z kosztami 10-20 mln dol. rocznie oraz potrzebą wykształcenia sporej liczby techników i technologów tego procesu. Starzy fachowcy już powymierali albo przeszli na emeryturę, a nowych tak naprawdę nie kształcono od ponad 20 lat.

 

Na kilka najbliższych misji - mniej więcej do roku 2020 - radioizotopu jeszcze starczy, ale potem będzie kłopot, nawet jeśli zakłady znowu ruszą pełną parą. Możliwa roczna wydajność produkcji plutonu w roku 2019 szacowana jest obecnie na ledwie 1,5-2 kg.

 

Tymczasem plany NASA zakładają budowę sond, które będą wymagać znacznie większej mocy, a więc też dziesiątek kilogramów plutonu. Wystrzelona w 2006 roku sonda New Horizons, która w tym roku dotrze do (nomen omen) Plutona, ma na pokładzie generator RTG zawierający aż 11,5 kg tego pierwiastka.

 

http://wyborcza.pl/1,75400,17983105,NASA__koncza_sie_nam_zapasy_plutonu__a_bez_niego_daleko.html

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A planety szaleją! Zobacz Jowisza, Saturna i Wenus

 

Karol Wójcicki

 

Konfiguracja planet sprzyja miłośnikom astronomii. Nie przyniesie im co prawda fortuny lub miłości ale z pewnością zapewni atrakcje na najbliższe tygodnie. Do pełni szczęścia wystarczy lornetka lub teleskop.

Przełom maja i czerwca otwiera sezon na podglądanie wieczorem najpiękniejszych planet Układu Słonecznego. Nad naszymi głowami możemy obserwować gołym okiem Wenus, Jowisza i Saturna. Każda z tych trzech planet jest zupełnie inna i warto im się bliżej przyjrzeć. Jest to dużo prostsze, niż się laikom wydaje.

Już po zachodzie Słońca nad zachodnim horyzontem można wypatrzeć dwie jasne "gwiazdy". Jednak w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych punktów na niebie te dwa nie migoczą i świecą wyraźnie jaśniej. Te objawy pozwalają nam bez problemów postawić diagnozę - to wcale nie gwiazdy, lecz planety! Jaśniejsza z nich to Wenus. Obecnie jest najjaśniejszym obiektem na niebie po Słońcu i Księżycu. Zobaczycie ją jeszcze przy umiarkowanie jasnym niebie podczas zmierzchu. Nieco później nad zachodnim horyzontem pojawi się kolejny jasny punkt - nieco powyżej i w lewo od Wenus. To największa z planet Układu Słonecznego czyli Jowisz. Najlepszy czas do jego obserwacji co prawda za nami, ale nadal prezentuje się iście królewsko. Jakby tego było mało czeka na nas jeszcze Saturn. Władca Pierścieni, jak lubią go nazywać miłośnicy astronomii, kilka dni temu znalazł się w opozycji. Oznacza to, że znalazł się względem Ziemi dokładnie naprzeciwko Słońca i jest teraz najlepiej widoczny.

Widok nieba około godz. 21:00

Wszystkie trzy planety świetnie widoczne są gołym okiem. Dzięki temu bez trudu obserwowane były już w starożytności. Użycie lornetki lub teleskopu pozwoli nam zobaczyć jednak dużo więcej.

 

Jeśli dysponujesz w domu lornetką to koniecznie wykorzystaj ją w obserwacjach. To wbrew pozorom jeden z podstawowych przyrządów astronomicznych. Daje małe powiększenie, ale to często wystarcza, żeby zobaczyć więcej niż gołym okiem.

 

Kierując ją na Wenus na razie nie zobaczymy różnicy, choć ta planeta w powiększeniu powinna przypominać Księżyc w pierwszej kwadrze. To ujrzymy jednak dopiero w teleskopie. Za kilka tygodni sytuacja jednak ulegnie zmianie. Wenus zbliża się do tzw. złączenia dolnego. Oznacza to, że przejdzie pomiędzy Ziemią i Słońcem, a wtedy planeta znajdzie się najbliżej nas. Dzięki temu będzie wyglądała na większą niż zwykle. Tuż przed dolnym złączeniem będzie miała na niebie kształt cienkiego sierpa - zupełnie jak Księżyc tuż po nowiu. Taki widok będzie można zobaczyć już przez nieco większą lornetkę, trzeba ją jednak ustawić na nieruchomym statywie. Najlepsze warunki do obserwacji Wenus przez lornetkę nadarzą się w połowie lipca. Obecnie widokiem Wenus możemy cieszyć się do późnych godzin nocnych.

 

Lornetka może przydać się również do powtórzenia historycznych obserwacji Galileusza. Włoski astronom jako pierwszy skierowała teleskop w stronę nieba. Jednak ówczesna luneta jakością obrazu odbiegała nawet od współczesnych lornetek. Warto więc je wykorzystać zwłaszcza, że obraz w nich może zaskoczyć. Kierując je w stronę Jowisza zobaczymy nie jeden a aż pięć punktów! Najjaśniejszy w środku do oczywiście król planet - Jowisz. Po bokach zobaczymy również jego cztery największe księżyce - Io, Ganimedesa, Kalisto i Europę. Cały czas krążą wokół swojej planety i w ciągu kilku godzin wyraźnie zmienia się ich konfiguracja. Można je wypatrzeć przyglądając się przez lornetkę na statywie. Jeśli go brak - warto oprzeć lornetkę o parapet albo dach samochodu.

 

Jowisz i jego księżyce (Io, Ganimedes, Kalisto i Europa) widziane przez teleskop 10" lx200

 

Chcąc obserwować Saturna musimy skorzystać z czegoś większego. Mały teleskop o powiększeniu ok. 40x powinien pozwolić nam na zobaczenie niezwykłych pierścieni tej planety. Teraz jest na to najlepszy moment. Kilka dni temu Saturn znalazł się w opozycji. Odległość do niego jest więc najmniejsza co przy tak odległej planecie ma już znaczenie. Opozycja to jednak niewielkie ułatwienie w stosunku do położenia w jakim znajduje się obecnie ta planeta. Podczas swojej wędrówki po niebie, która zajmuje mu aż 29 lat, Saturn znalazł się na tle konstelacji Skorpiona. Z Polski ten gwiazdozbiór widoczny jest jedynie latem nisko nad horyzontem.

 

Od Saturna dzieli nas więc najmniejsza odległość, na niebie jest największy, ale cały czas na tyle nisko, że jego widok mogą przesłonić nam domy czy drzewa. Na obserwacje warto wybrać się więc na otwartą przestrzeń.

 

Niebo ok. godz. 21.00

 

W znalezieniu planet pomiędzy gwiazdami mogą pomóc nam nowe technologie. W zasadzie na każdy smartfon wyposażony w moduł GPS i w żyroskopy można pobrać aplikację która po skierowaniu telefonu w wybrany fragment nieba opowie nam co tam widać. Telefon może być też drogowskazem. Poproszony o wskazanie konkretnej planety powie jak obracać telefon, żeby wskazał nam cel. Taki smartfon można przymocować do teleskopu nadając mu zupełnie nowe możliwości.

 

Jeśli jednak nie dysponujesz ani lornetką ani teleskopem, a gęsta zabudowa osiedla uniemożliwia ci podziwianie nieba, to jeszcze nic straconego. Planety można zobaczyć również na żywo w internecie! Już w najbliższą sobotę o 21:30 odbędą się wirtualne obserwacje nieba przez teleskop za pośrednictwem strony "Z głową w gwiazdach" na Facebooku. Podczas tzw. "Z głową w gwiazdach LIVE" dostępnego na Youtube pod adresem http://bit.ly/planetyLIVE będzie można na żywo zobaczyć najpiękniejsze planety Układu Słonecznego i Księżyc.

 

http://wyborcza.pl/1,75400,17979646,A_planety_szaleja__Zobacz_Jowisza__Saturna_i_Wenus.html

 

post-31-0-87765300-1432620145.jpg

post-31-0-89295000-1432620152.jpg

post-31-0-20792500-1432620161.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozaziemskie życie może być gdzie indziej, niż szukamy

Michał Skubik

 

Naukowcy stworzyli modele odległych układów planetarnych, z których wynika, że gazowe olbrzymy mogą mieć księżyce większe od Marsa. Według nich to właśnie na tych księżycach powinniśmy szukać życia.

Sama myśl szukania życia pozaziemskiego na księżycach nie jest nowa. Naukowcy od wielu lat sugerują, że być może bujne mikroskopowe życie kwitnie na księżycach również w Układzie Słonecznym. Są dowody na to, że na księżycach planet zewnętrznych może istnieć woda w stanie ciekłym - uważana za niezbędną do rozwoju życia.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,17988277,Pozaziemskie_zycie_moze_byc_gdzie_indziej__niz_szukamy.html#ixzz3bJJqrFya

http://wyborcza.pl/1,75400,17988277,Pozaziemskie_zycie_moze_byc_gdzie_indziej__niz_szukamy.html

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)