Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Szybko rotujące gwiazdy w centrum Drogi Mlecznej mogły migrować z peryferii Galaktyki
2020-10-02.
Nowo odkryta grupa gwiazd w centrum naszej galaktyki mogła migrować z gromady gwiazd lub galaktyki karłowatej oddalonej o 320 000 lat świetlnych.
Międzynarodowy zespół naukowców opublikował artykuł, w którym szczegółowo opisuje, w jaki sposób odkryli grupę gwiazd o innych właściwościach niż ich sąsiadki znalezione w centralnej gromadzie gwiazd (Nuclear Star Cluster ? NSC) Drogi Mlecznej.

Zespół wykorzystał wysokiej rozdzielczości najnowocześniejsze symulacje komputerowe, aby wyjaśnić, w jaki sposób ta grupa ubogich w metale i szybko rotujących gwiazd znalazła się w centrum naszej galaktyki.

Obliczenia wykazały, że jest prawdopodobne, iż owa grupa gwiazd jest pozostałością po migracji masywnej gromady gwiazd, która powstała kilka lat świetlnych od centrum Drogi Mlecznej. Alternatywnie, chociaż nie jest to tak prawdopodobne, jak scenariusz gromady, zespół zauważył również, że grupa gwiazd mogła prawdopodobnie pochodzić od galaktyki karłowatej znajdującej się w odległości do 320 000 lat świetlnych od centrum Galaktyki.

Wszystkie dowody wskazują na zdarzenie akrecyjne, które miało miejsce 3-5 mld lat temu. Podczas tego zdarzenia masywna gromada migrowała w kierunku centrum Drogi Mlecznej i została rozerwana przez potężne siły pływowe NSC, regionu gwiazd o dużej gęstości. Gwiazdy tej gromady zostały przekazane w ten region i odkryte na podstawie ich specyficznych prędkości i niskiej zawartości metali.

Dr Alessia Gualandris, starszy wykładowca fizyki z University of Surrey, dodała: ?Odkrycie to może być poszlakowym dowodem wskazującym, że Droga Mleczna akreowała gromady gwiazd lub galaktyki karłowate w ciągu swojego życia. Jej przeszłość była o wiele bardziej aktywna, niż myśleliśmy wcześniej.?

Jak podkreślają naukowcy, ścisła współpraca między obserwatorami i teoretykami była kluczowa w tym badaniu. Połączenie nowych znakomitych obserwacji z najnowocześniejszymi modelami komputerowymi pozwoliło im odkryć miejsce narodzin tych osobliwych gwiazd.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Surrey

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/10/szybko-rotujace-gwiazdy-w-centrum-drogi.html

Szybko rotujące gwiazdy w centrum Drogi Mlecznej mogły migrować z peryferii Galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Związek między czarnymi dziurami a ich galaktykami macierzystymi
2020-10-03.
Wydaje się, że rozmiar supermasywnej czarnej dziury idzie w ślad za rozmiarem jej galaktyki macierzystej. Ale czy jest to przypadek statystyczny, czy też istnieje fizyczny powód takiego połączenia? Najnowsze modelowanie dostarcza nowych wskazówek.
Dorastając razem
Supermasywne czarne dziury ? czarne dziury o masach od milionów do dziesiątek miliardów mas Słońca ? które czają się w aktywnych centrach galaktyk wykazują dziwną zależność: ich masy korelują z masami gwiazdowymi ich galaktyk macierzystych. Oznacza to, że im większa jest galaktyka, tym większej czarnej dziury w jej centrum możemy się spodziewać.

Ale skąd ten związek? Skąd czarna dziura może wiedzieć o rozmiarze otaczającej ją galaktyki i na odwrót? Istnieje kilka proponowanych wyjaśnień korelacji między masą centralnej czarnej dziury a masą gwiazdową galaktyki macierzystej:

1. Jest to spowodowane sprzężeniem zwrotnym aktywnego jądra galaktycznego (AGN).
W tym scenariuszu dżety i wiatry z akreującej czarnej dziury mogą zarówno wyzwalać formowanie się gwiazd, jak i gasić je, wyrzucając dodatkowy gaz ? paliwo do formowania się gwiazd ? z galaktyki. To sprzężenie zwrotne powoduje, że tempo tworzenia się gwiazd z grubsza odzwierciedla tempo akrecji czarnej dziury.

2. Jest to spowodowane wzrostem czarnej dziury i formowaniem się gwiazd w galaktykach, które są zależne od tego samego źródła paliwa.
Jeżeli wzrost czarnej dziury i galaktyczne formowanie się gwiazd są połączone z tym samym źródłem paliwa, to te dwa wzrosty powinny być skorelowane, nawet jeżeli nie oddziałują ze sobą wzajemnie. Jednym z przykładów źródła paliwa, które mogłoby spowodować nagły wzrost, jest tzw. model mokrego łączenia się ? zderzenie dwóch galaktyk bogatych w gaz.

3. Jest to po prostu konsekwencja statystyk, a nie fizyczny mechanizm.
Twierdzenie znane jako centralne twierdzenie graniczne sugeruje, że obserwowana przez nas zależność może powstać naturalnie jako statystyczna konsekwencja hierarchicznego budowania galaktyk z mniejszych struktur na przestrzeni czasu. W tym scenariuszu nie ma fizycznego związku między czarną dziurą a galaktyką macierzystą ? to wszystko statystyki.

To kwestia modelu
Aby sprawdzić, które z tych wyjaśnień jest najbardziej prawdopodobne, trzeba połączyć modele z obserwacjami. Nowe badanie prowadzone niedawno przez Xuheng Ding (Uniwersytet Kalifornijski, Los Angeles) miało to zrobić.

Ding i jego współpracownicy najpierw zebrali próbki obserwacyjne 32 akreujących supermasywnych czarnych dziur i ich galaktyk macierzystych. Próbki pochodzą z zakresu przesunięcia ku czerwieni: 1.2 < z < 1.7, czyli okresu w historii naszego Wszechświata, kiedy większość supermasywnych czarnych dziur uzyskała swoją masę.

Następnie autorzy porównali te dane z wynikami dwóch najnowocześniejszych modeli: symulacji hydrodynamicznej, która koncentruje się na sprzężeniu zwrotnym AGN, oraz modelu semianalitycznego, który jest szczególnie czuły na zdarzenia mokrego łączenia się galaktyk.

Połączenie przez sprzężenie zwrotne
Wynik modelowania przeprowadzonego przez autorów ? w szczególności ścisłości modelowanej korelacji między czarną dziurą a rozmiarem galaktyki w zależności od przesunięcia ku czerwieni ? silnie wspierają mechanizm fizyczny kierujący związkiem, a nie wynikają ze statystyk.

Z tych dwóch modeli symulacja hydrodynamiczna lepiej odwzorowała rozproszenie współzależności, co sugeruje, że sprzężenie zwrotne AGN rzeczywiście może być motorem gwarantującym, że supermasywne czarne dziury rosną w tym samym tempie, co ich galaktyki macierzyste. Obserwacje wyższych przesunięć ku czerwieni ? które będą możliwe dzięki przyszłemu teleskopowi JWST ? pomogą nam dokładniej wytłumaczyć ten intrygujący związek.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/10/zwiazek-miedzy-czarnymi-dziurami-ich.html

Związek między czarnymi dziurami a ich galaktykami macierzystymi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 105 o satelitach meteorologicznych
2020-10-03.
W niedzielę 4 października premierę będzie miał odcinek serii "Astronarium" poświęcony satelitom meteorologicznym. Urania jest partnerem programu.
Pogoda potrafi być tematem rozmów, często jest też sprawdzana jej prognoza ? ma ona znaczenie zarówno w życiu prywatnym, jak i gospodarczym. W przewidywaniu, jaka będzie pogoda, naukowców od dawna wspierają satelity. Dostarczają one nieustannie danych, które potem służą do wyliczania modeli zjawisk atmosferycznych przy pomocy komputerów.
W programie specjaliści z krakowskiego oddziału Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW-PIB) przedstawią historię obserwacji Ziemi z kosmosu, a także rodzaje satelitów meteorologicznych (geostacjonarne i polarne), a także sposoby przetwarzania danych satelitarnych do prognoz pogody oraz udostępniania takich danych różnym podmiotom (np. projekt Sat4envi). Na koniec będzie okazja poznać tegorocznych zwycięzców konkursu dla uczniów OMSA 2020, którego uczestnicy spróbowali skonstruować własny sprzęt do odbioru zdjęć satelitarnych.
Producentami programu są Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Telewizja Polska (TVP), a partnerem medialnym czasopismo i portal "Urania ? Postępy Astronomii". Dofinansowanie produkcji zapewnia Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Kosmiczne parasole Uranii i Astronarium
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką
?    Ściereczka z mikrofibry z logo Astronarium
?    Podkładka pod mysz z logo Astronarium
Astronarium #105 - zwiastun

Astronarium nr 105 o satelitach meteorologicznych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym, jak doszło do spotkania dwóch odmiennych czarnych dziur
2020-10-03. Ludwika Tomala
W kwietniu ub. r. zaobserwowano fale grawitacyjne świadczące o tym, że połączyły się dwie czarne dziury o znacznie różniących się od siebie masach. Zespół kierowany przez Polaków teraz wyjaśnił, jak to możliwe, że tak odmienne obiekty mogły być swoimi sąsiadami. I jak doszło do ich kosmicznego spotkania.
W kwietniu ub.r. eksperymenty LIGO/Virgo zaobserwowały fale grawitacyjne pochodzące z połączenia się czarnych dziur o masach ok. 30 i 10 mas Słońca (obiekt GW 190412 https://arxiv.org/abs/2004.08342). I tak kosmiczne zdarzenie, które miało miejsce dawno, dawno temu, w odległej galaktyce - 2,4 miliardy lat świetlnych stąd - "zakołysało" urządzeniami pomiarowymi na Ziemi.
Badacze nie za bardzo wiedzieli, jak przeprowadzić "inżynierię odwrotną" tego wydarzenia i dowiedzieć się, jak mogło dojść do tego, że obiekty o tak różniących się od siebie masach znalazły się w swoim sąsiedztwie. Byli bowiem przyzwyczajeni do modelowania "symetrycznych" zderzeń dwóch czarnych dziur, a więc łączenia się czarnych dziur o podobnych masach. A tu taka zagwozdka...
Na szczęście w rozwiązaniu problemu pomogły modele polskich astrofizyków, dzięki którym udało się odszyfrować przeszłość układu.
Z polsko-amerykańsko-francuskich badań - opublikowanych w Astrophysical Journal Letters (https://iopscience.iop.org/article/10.3847/2041-8213/abb5b5) - wynikło, że ten tzw. merger powstał z dwóch masywnych gwiazd - jedna z nich miała na początku 78 MS, a druga 34 MS. Pierwsza autorka publikacji, Aleksandra Olejak, doktorantka z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika PAN w rozmowie z PAP tłumaczy, że gwiazdy te znajdowały się w odległości 700 promieni Słońca, czyli ok. 3 razy dalej niż odległość Ziemi od Słońca.
Masywniejsza gwiazda szybciej zużyła swoje paliwo, zaczęła się rozszerzać, jej otoczka znalazła się bliżej sąsiadki i gwiazdy zaczęły się wymieniać między sobą materią. Potem gwiazda ta zgubiła otoczkę, stała się gwiazdą helową i z czasem zapadła się tworząc czarną dziurę o masie 25 mas Słońca.
Przez jakiś czas pozostała, mniej masywna gwiazda tworzyła układ z czarną dziurą. Kiedy jednak zużyła paliwo, stała się olbrzymem, a jej otoczka tak się rozszerzyła, że w obrębie tej otoczki znalazła się również czarna dziura. Ta faza wspólnej otoczki była o tyle ważna, że z odseparowanego układu dwóch ciał powstał wtedy ciasny ich układ. Na skutek utraty energii orbitalnej (czarna dziura porusza się w otoczce sąsiada) układ się coraz bardziej zacieśniał. Z czasem druga gwiazda zgubiła otoczkę, stając się kolejno gwiazdą helową, supernową, a wreszcie - czarną dziurą o masie 10 Słońc. "W ten sposób powstał układ dwóch czarnych dziur, które przez 20 mln lat oddziaływały ze sobą emitując fale grawitacyjne, a przez to - stopniowo wytracały energię. Aż doszło do ich zderzenia i powstania z nich jednej masywnej czarnej dziury" - podsumowuje Aleksandra Olejak.
I to właśnie zderzenie zaobserwowano w LIGO/Virgo. Doktorantka wyjaśnia, że zderzenia czarnych dziur są - jak na tak potężne wydarzenia w kosmosie ? są zaskakująco "ciche" i ciemne. Nie powstaje wtedy żadne promieniowanie elektromagnetyczne - a więc ani błyski ani np. fale radiowe. Gdyby więc nawet najlepszy teleskop świata był wycelowany w takie miejsce w odpowiednim czasie, nic spektakularnego by nie zobaczył. Na szczęście od 2015 r. mamy jako ludzkość do dyspozycji jeszcze jeden "zmysł", za pomocą którego możemy obserwować wydarzenia w Kosmosie. To obserwatoria fal grawitacyjnych LIGO (w USA) i Virgo (we Włoszech). To w nich możemy obserwować efekty zderzania się czarnych dziur.
Fale grawitacyjne (zwane też poetycko zmarszczkami czasoprzestrzeni) to rozchodzące się drgania czasoprzestrzeni. Ich źródłem są obiekty poruszające się z przyspieszeniem. Aby fale grawitacyjne dało się wykryć, masy i przyspieszenia muszą być bardzo duże. Po raz pierwszy obserwacyjne fale grawitacyjne udało się wykryć w 2015 roku.
"Odbieramy coraz więcej sygnałów z fal grawitacyjnych, ale nie zawsze wiadomo, jaki jest dokładnie scenariusz powstawania tych sygnałów. Widzimy tylko efekt końcowy. Trwają spory, skąd pochodzą te sygnały. Czy one mogły powstawać w izolowanych układach podwójnych, czy może zanim doszło do zderzenia, dochodziło do oddziaływania większej liczby ciał, np. trzech czy czterech gwiazd - bo to przecież też jest możliwe. W naszej pracy pokazujemy, że potrafimy odtworzyć historię układów takich jak GW190412 używając izolowanej ewolucji. Proponujemy też sposób, jak rozpoznać, czy dany obiekt powstał z dwóch obiektów, czy może z większej ich liczby" - podsumowuje Aleksandra Olejak.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ ekr/
Jak doszło do zderzenia dwóch czarnych dziur o różnych masach? Od prawego górnego rogu do dolnego lewego: 1) faza układu podwójnego gwiazd, 2) faza wspólnej otoczki, gdzie czarna dziura - powstała z masywniejszej gwiazdy - znajduje się wewnątrz otoczki drugiej gwiazdy (czarnej dziury nie widać) 3) faza dwóch czarnych dziur, które dążą do połączenia. 4) Fale grawitacyjne towarzyszące połączeniu czarnych dziur. Fot: źródło: CAMK PAN, https://iopscience.iop.org/article/10.3847/2041-8213/abb5b5
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84121%2Co-tym-jak-doszlo-do-spotkania-dwoch-odmiennych-czarnych-dziur.html

O tym, jak doszło do spotkania dwóch odmiennych czarnych dziur.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Wszechświecie jest mnóstwo złota, ale nie wiadomo, skąd się bierze
2020-10-03.
Jedną z największych tajemnic Wszechświata jest złoto. Może to wydać się dziwne, ale istota jego powstawania i obecności w tak dużych ilościach wokół Ziemi jest wielką zagadką, której szybko nie rozwiążemy.
Złoto może powstać tylko na drodze fuzji jądrowej. Oznacza to, że bardzo trudno je wytworzyć. Pierwiastek ten przeważnie powstaje w kolizjach gwiazd neutronowych, gdzie w wyniku fuzji jądrowych, w olbrzymich temperaturach lżejsze jądra łączą się ze sobą w cięższe. Problem w tym, że bardzo rzadko dochodzi do kolizji gwiazd neutronowych, w których powstaje złoto.
Naukowcy nie mają pojęcia, dlaczego na Ziemi i w całym Układzie Słonecznym jest tak dużo tego drogocennego dla ludzkości pierwiastka. Nie dochodzi przecież u nas do kolizji energetycznych obiektów. Astronomowie nie wykryli też żadnych śladów interakcji takich obiektów w bliskiej nam przestrzeni, jeszcze przed powstaniem Układu Słonecznego.
Co jakiś czas powstają coraz to nowe teorie, które mają być odpowiedzią na wszystkie pytania z tym związane, jednak w krótkim czasie wszystkie są obalane niezbitymi dowodami. Astronomowie uważają nawet, że pochodzenie złota jest większą zagadką od czarnych dziur.
Jedną z takich teorii może być istnienie tajemniczych magnetorotacyjnych supernowych. Mają one eksplodować w wyniku niewyobrażalnie potężnych pół magnetycznych, a emitowane w wyniku tego dżety, mają zawierać materię, w tym właśnie złoto. Brzmi to logicznie, ale problem w tym, że do tego typu zjawisk dochodzi tak rzadko, że ten pomysł nie tłumaczy obecności takich ilości złota we Wszechświecie, w tym, w Układzie Słonecznym.
Co ciekawe, niektórzy astronomowie uważają, że w przestrzeni kosmicznej występują obiekty nam nie znane, które trudnią się produkcją złota. Ma być ono ważnym elementem ewolucji Wszechświata, a w tym regulować przepływ ciemnej materii lub energii. Inni sądzą, że złoto w Układzie Słonecznym jest efektem istnienia obcych cywilizcji. Miałyby one posiadać sztuczne słońca lub o wiele potężniejsze sztucznie wytworzone obiekty przeznaczone do produkcji energii, które jako efekt uboczny produkują właśnie złoto.
Naukowcy nie ukrywają, że bardzo interesuje ich odkrycie tajemnicy źródła powstawiania złota. Jest wielce prawdopodobne, że wraz z rozwiązaniem tej zagadki otrzymamy odpowiedź na o wiele więcej pytań, niż nam się wszystkim wydaje.
Źródło: GeekWeek.pl/LiveScience / Fot.
Petascale Simulation of Magnetorotational Core-Collapse Supernovae

https://www.youtube.com/watch?v=KhT5yHTWgxc&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-10-03/we-wszechswiecie-jest-mnostwo-zlota-ale-nie-wiadomo-skad-sie-bierze/

We Wszechświecie jest mnóstwo złota, ale nie wiadomo, skąd się bierze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniunkcja Księżyca i Marsa na waszych zdjęciach. Niebawem czeka nas Blue Moon
2020-10-03.
Ubiegłej nocy jedna z naszych sąsiednich planet zbliżyła się do Księżyca. Zjawisko to zwane jest koniunkcją. W tym miesiącu jeszcze pojawi się rzadkie zjawisko astronomiczne.
Koniunkcja w astronomii to inaczej bliskie ustawienie dwóch ciał niebieskich na mapie nieba. Może trwać nawet kilka dni.
W nocy z piątku na sobotę mogliśmy obserwować wyjątkowo piękną koniunkcję. W okolicy Księżyca pojawił się Mars.
Październikowa pełnia Księżyca
Wcześniejszej nocy - z 1 na 2 października o godz. 23.06 - Księżyc znalazł się w pełni. Tradycyjnie październikową pełnię Księżyca nazywa się Pełnią Myśliwych lub Łowców. Nazwa ta wzięła się od polowań, które organizowano niegdyś w trakcie tego zjawiska astronomicznego. W październiku większość liści spadła już z drzew, co sprawiało, że dobrze odżywione po lecie zwierzęta były lepiej widoczne dla myśliwych.
Jednocześnie Srebrny Glob nabrał pomarańczowej, czerwonej barwy, przez co inną nazwą na październikową pełnię jest Krwawy Księżyc.
Materiały Reporterów 24
Na Kontakt 24 dostaliśmy kilkanaście zdjęć z Waszych obserwacji nocnego nieba.
Nie koniec niespodzianek
Warto wspomnieć, że w tym miesiącu na niebie pojawi się ciekawe i dość rzadkie zjawisko.
Księżyc potrzebuje około 29,5 dnia, aby przejść przez wszystkie swoje fazy. Oznacza to, że najczęściej na każdy miesiąc przypada jedna pełnia. Jednak nasz współczesny kalendarz nie jest dokładnie zgodny z fazami Księżyca, więc czasami w jednym miesiącu wypadają dwie pełnie.
Zjawisko to nazywa się Blue Moon - Niebieski Księżyc - i pojawi się w tym miesiącu. Drugą październikową pełnię będziemy mogli podziwiać 31 października.
Jeśli uda wam się zaobserwować Blue Moon lub inne ciekawe zjawisko, pochwalcie się swoją relacją na Kontakt 24.
Źródło: earthsky.org, timeanddate.com, space.com
Autor: kw/map
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/koniunkcja-ksiezyca-i-marsa-na-waszych-zdjeciach-niebawem-czeka-nas-blue-moon,328024,1,0.html?p=meteo

Koniunkcja Księżyca i Marsa na waszych zdjęciach. Niebawem czeka nas Blue Moon3.jpg

Koniunkcja Księżyca i Marsa na waszych zdjęciach. Niebawem czeka nas Blue Moon2.jpg

Koniunkcja Księżyca i Marsa na waszych zdjęciach. Niebawem czeka nas Blue Moon.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto zdjęcie planety pozasłonecznej oddalonej od nas o 63 lata świetlne. Beta Pictoris c uwieczniona na zdjęciu
2020-10-03. Radek Kosarzycki
Trzydzieści lat temu astronomowie nie znali żadnej planety pozasłonecznej, dlatego odkrycie pierwszej było czymś wyjątkowym. Dzisiaj jednak znamy już ponad 4000 egzoplanet, więc dlaczego mielibyśmy się ekscytować kolejną? Tym razem zamiast danych pośrednich, mamy po prostu zdjęcie.
Jak odkrywamy egzoplanety?
Co do zasady, planety pozasłoneczne odkrywa się na różne sposoby. Dwie główne to metoda tranzytów i metoda prędkości radialnych.
Metoda tranzytów umożliwia nam dostrzeżenie obecności planety w pobliżu gwiazdy gdy potencjalna planeta przechodzi na tle tarczy swojej gwiazdy, nieznacznie ją zasłaniając i powodując delikatny spadek jej jasności. Jeżeli taki spadek wygląda dokładnie tak samo, trwa tak samo długo i pojawia się w regularnych odstępach czasu, wiemy, że obserwujemy planetę krążącą wokół gwiazdy.
Metoda prędkości radialnych opiera się natomiast na pomiarach prędkości gwiazdy w kierunku od gwiazdy do Ziemi. Jeżeli mierząc prędkość gwiazdy astronomowie obserwują naprzemienne delikatne zmiany prędkości w kierunku od/do Ziemi, to może to oznaczać, że wokół gwiazdy krąży planeta, która oddziałując na nią grawitacyjnie nieznacznie przyciąga ją w swoją stronę. Gdy zatem planeta znajduje się między nami a gwiazdą, przyciąga ją w naszą stronę, gdy znajduje się za gwiazdą, odciąga ją od Ziemi. Są to bardzo delikatne różnice, ale takie, które jesteśmy już w stanie zarejestrować.
Pierwsze odkrycie beta Pictoris c
W taki właśnie sposób ? metodą prędkości radialnych  - odkryto planetę b Pictoris c, która krąży wokół niemal dwa razy większej od Słońca gwiazdy Beta Pictoris oddalonej od nas o 63 lata świetlne. Sama gwiazda jest bardzo młoda (zaledwie 12 mln lat) i niezwykle gorąca (7800 stopni Celsjusza). Jeżeli chcielibyście ją zobaczyć gołym okiem, wystarczy wybrać się na południową półkulę Ziemi i w nocy odnaleźć za pomocą poniższej mapki, gwiazdozbiór Malarza.
Planeta natomiast ma masę ponad osiem razy większą od masy Jowisza, dzięki czemu wywiera znaczący wpływ grawitacyjny nawet na tak masywną gwiazdę. Do odkrycia i potwierdzenia faktycznej obecności planety badacze przez blisko 10 lat zbierali dane dotyczące prędkości gwiazdy, za pomocą spektroskopu HARPS zainstalowanego na 3,6-metrowym teleskopie w Obserwatorium La Silla w Chile. Odkrycie planety zostało ogłoszone w sierpniu 2019 r.
Drugie odkrycie beta Pictoris c
Po dokładnym przeanalizowaniu i opisaniu orbity planety beta Pictoris c, astronomowie postanowili sprawdzić czy uda im się dostrzec samą planetę bezpośrednio na zdjęciu. W tym celu wykorzystali moc wszystkich czterech teleskopów składających się na Bardzo Duży Teleskop (VLT). Wszystkie cztery zwierciadła skierowały się w stronę układu, a zebrane przez nie światło zostało przekazane do instrumentu GRAVITY. Okazało się, że niezwykła czułość i precyzja instrumentów pozwoliły zarejestrować światło odbite od planety beta Pictoris c. Sfotografowanie tej planety było niezwykle trudne, bowiem krąży ona bardzo blisko swojej gwiazdy (okrąża ją w 3,3 roku ziemskiego). To wszystko nie byłoby możliwe gdyby nie niezwykle precyzyjne obliczenia orbity planety i jej położenia w momencie obserwacji. Astronomowie musieli wybrać taki moment, w którym ? z naszego miejsca w przestrzeni ? planeta będzie odbijała światło swojej gwiazdy i będzie od niej wystarczająco oddalona na niebie.
Warto tutaj zauważyć, że jest to pierwsza w historii planeta odkryta za pomocą metody prędkości radialnych, którą następnie udało się sfotografować bezpośrednio za pomocą teleskopu.
Oznacza to, że teraz możemy dokładnie zmierzyć zarówno jasność jak i masę egzoplanety. Co do zasady, im masywniejsza planeta tym jest jaśniejsza
? mówi Mathias Nowak, główny autor artykułu opisującego odkrycie.

To szczególnie ciekawe, bowiem beta Pictoris c  jest znacznie ciemniejsza od swojej większej, bardziej odległej siostry, planety beta Pictoris b. Skoro zatem  mniejsza z dwóch planet ma 8 mas Jowisza, to jak wielka musi być jej towarzyszka? Odpowiedź na to pytanie z pewnością uzyskamy metodą prędkości radialnych. Problem jednak w tym, że będziemy musieli ?trochę? poczekać, bowiem jedno okrążenie wokół gwiazdy temu planetarnemu olbrzymowi zajmuje 28 ziemskich lat. Cóż, komu jak komu astronomom cierpliwości nigdy nie powinno brakować. A poza tym? w skali kosmicznej 28 lat to nawet nie jest mrugnięcie oka.

Gwiazda beta Pictoris jest widoczna gołym okiem.

Zdjęcie układu beta Pictoris. W centrum gwiazda, a obok niej planety b i c

https://spidersweb.pl/2020/10/beta-pictoris-c-egzoplaneta-zdjecie.html

Oto zdjęcie planety pozasłonecznej oddalonej od nas o 63 lata świetlne. Beta Pictoris c uwieczniona na zdjęciu4.jpg

Oto zdjęcie planety pozasłonecznej oddalonej od nas o 63 lata świetlne. Beta Pictoris c uwieczniona na zdjęciu3.jpg

Oto zdjęcie planety pozasłonecznej oddalonej od nas o 63 lata świetlne. Beta Pictoris c uwieczniona na zdjęciu2.jpg

Oto zdjęcie planety pozasłonecznej oddalonej od nas o 63 lata świetlne. Beta Pictoris c uwieczniona na zdjęciu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiekt z kosmosu eksplodował nad Brazylią
Autor: admin (2020-10-03)
Nad Brazylią spadł jakiś obiekt z kosmosu. Konsekwencją była bardzo potężna eksplozja, prawdopodobnie meteora, który wszedł w atmosferę ziemską. W rezultacie eksplozji noc zmieniła się w dzień nad Rio Grande do Sul i Santa Catarina w Brazylii.
Do zdarzenia doszło około godziny 04:03 UTC 1 października 2020 r. Na podstawie wstępnej analizy trajektorii kuli ognia zaczęła się ona zapalać około 89,5 km nad wiejskim obszarem na wschód od Caxias do Sul. Kula ognia poruszała się potem na północ z prędkością 16,9 km/s przy kącie wejścia 44
Meteor świecił przez około sześć sekund, z łatwością pokonując jasność Księżyca w pełni. Wszystko zniknęło 22 km nad miastem Vakaria. Amerykańskie Stowarzyszenie Meteorowe otrzymało 35 relacji świadków z Rio Grande do Sul i Santa Catarina.
Superbólido Sobre Rio Grande do Sul - 01/10/2020
https://www.youtube.com/watch?v=GFWvHewI2aM&feature=emb_logo

Źródło: Kadr z Youtube
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/obiekt-z-kosmosu-eksplodowal-nad-brazylia

 

Obiekt z kosmosu eksplodował nad Brazylią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śledź na żywo lot drona na Marsa na rewelacyjnym symulatorze od NASA
2020-10-03.
Agencja przygotowała bardzo ciekawe narzędzie, dzięki któremu możecie na bieżąco śledzić miejsce aktualnego pobytu misji Mars 2020 na pokładzie z łazikiem i dronem. Urządzenia dotrą na Marsa w lutym 2021 roku.
Oprogramowanie przeglądarkowe NASA Eyes pozwala w trybie rzeczywistym śledzić lokalizację wielu misji kosmicznych, które aktualnie realizowane są przez agencję NASA i ESA. Wśród nich znalazła się kapsuła Mars 2020. Na razie znajduje się ona blisko Ziemi, ponieważ dopiero kilka dni temu opuściła ona naszą planetę na rakiecie Atlas V. Jednak za kilka dwa, trzy miesiące kapsuła powinna znaleźć się w połowie drogi na Czerwoną Planetę.
Sam symulator Układu Słonecznego to świetne narzędzie do śledzenia również innych kluczowych misji. Możemy zobaczyć tam aktualną pozycję teleskopu TESS, który dla ludzkości poszukuje drugiej Ziemi i istniejących na niej biologicznych form życia. Nie można zapomnieć o misji Solar Orbiter, dzięki której zobaczymy powierzchnię naszej dziennej gwiazdy z rekordowo bliskiej odległości.
Do swojej dyspozycji mamy też planetoidę Psyche, czyli jednej z największych planetoid znajdujących się w pasie pomiędzy Marsem a Jowiszem. Sądzi się, że jest zamarzniętym metalowym jądrem planety wielkości Marsa, która uległa zniszczeniu. Amerykanie wyślą misję kosmiczną na ?złotą? planetoidę, która warta jest 37 biliardów złotych. Planetoida ta ma 210 kilometrów średnicy i składa się głównie z żelaza, niklu, złota i platyny.
Komputer pokładowy lądownika misji Mars 2020, po wyniesieniu w przestrzeń kosmiczną, wszedł w tryb awaryjny, ale najnowsze dane z systemu radarowego Deep Space Network wskazują, że obecnie komputer wrócił do trybu normalnego i misja jest kontynuowana. Lądowanie na powierzchni Czerwonej Planety planowane jest na luty 2021 roku. Łazik i dron będą eksplorowały obszary dawnego zbiornika wodnego o nazwie Jezero.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-03/sledz-na-zywo-lot-drona-na-marsa-na-rewelacyjnym-symulatorze-od-nasa/

Śledź na żywo lot drona na Marsa na rewelacyjnym symulatorze od NASA.jpg

Śledź na żywo lot drona na Marsa na rewelacyjnym symulatorze od NASA2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tesla Roadster ? zbliżenie do Marsa
2020-10-04. Krzysztof Kanawka
Siódmego października Tesla Roadster zbliży się do Marsa. Minimalna odległość wyniesie około 7 milionów kilometrów.
W debiutanckim starcie rakieta Falcon Heavy wzniosła się 6 lutego 2018 roku o godzinie 21:45 CET z wyrzutni LC-39A na Florydzie. Rakieta Falcon Heavy (FH) wyniosła w tym pierwszym locie samochód Tesla Roadster, a w nim ?kierowcę? ? manekin Starman.
Lot zakończył się sukcesem ? górny stopień Falcona Heavy, Tesla Roadster oraz Starman znaleźli się na orbicie heliocentrycznej o apogeum przekraczającym orbitę Marsa. Orbita, po której (aktualnie) porusza się ten zestaw jest ekscentryczna (ok. 0,256). Peryhelium tej orbit wynosi 0,986 jednostki astronomicznej, zaś aphelium ? 1,663 jednostki astronomicznej. Całość krąży wokół Słońca z czasem 557 dni. Orbita będzie się minimalnie zmieniać wskutek wielu czynników zewnętrznych.
W maju 2020 Tesla Roadster po raz drugi osiągnęła aphelium swojej orbity. Po raz kolejny Tesla Roadster znajdzie się w pobliżu Ziemi w lutym 2021.
Siódmego października 2020 Tesla Roadster wykona stosunkowo bliski przelot obok Marsa. Minimalna odległość do Czerwonej Planety wyniesie około siedem milionów kilometrów. Jest to zbyt duża odległość, by Mars mógł znacząco wpłynąć na dalszą orbitę Tesli wokół Słońca.
Pobyt w ?głębokim kosmosie? prawdopodobnie już teraz wpłynął na wygląd Tesli. Prawdopodobnie pojazd w wielu miejscach jest mocno przebarwiony a niektóre elementy mogły już stracić swój wygląd. Możliwe są także małe kratery, powstałe wskutek uderzeń drobin materii w Teslę. skrajnym przypadku mogło dojść do poważniejszych uszkodzeń wskutek kolizji. Jeśli do tego doszło, wówczas cały zestaw Tesli i górnego stopnia powinien się zacząć obracać ? co może być zauważone podczas następnego zbliżenia do Ziemi (czas zmiany jasności całego zestawu).
(PFA)
Wygląd zestawu Tesla Roadster, Starman oraz górny stopień Falcona Heavy / Credits ? Joe Haythornthwaite (nagualdesign)

https://kosmonauta.net/2020/10/tesla-roadster-zblizenie-do-marsa/

Tesla Roadster ? zbliżenie do Marsa.jpg

Tesla Roadster ? zbliżenie do Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja może wysłać pilną misję kosmiczną w celu poszukiwania życia na Wenus
Autor: admin (2020-10-04)
Rosyjski program eksploracji Wenus trwa już od dekad. Plany na następne lata obejmują trzy misje kosmiczne przygotowywane na lata 2029-2034, ale ostatnie odkrycia sugerujące istnienie tam życia mogą spowodować pilną wysyłkę specjalnej misji kosmicznej poszukującej śladów życia pozaziemskiego na Wenus i to już w 2027 roku.
We wrześniu brytyjscy i amerykańscy naukowcy ogłosili odkrycie fosfiny w atmosferze Wenus, która może mieć pochodzenie biologiczne. Jest produkowana przez mikroorganizmy, które nie używają tlenu do oddychania.
Jednak coraz więcej ekspertów pozostaje sceptycznych wobec wykrycia biomarkerów w atmosferze Wenus, twierdząc, że nie można uznać tego za obiektywny dowód na istnienie życia. Wiarygodne dane naukowe można uzyskać jedynie poprzez badanie kontaktowe na Wenus.
W rosyjskich mediach poinformowano, że rosyjska agencja kosmiczna Roscosmos ocenia właśnie możliwość "szybkiej" dodatkowej wyprawy ukierunkowanej na zbadanie atmosfery Wenus. Taka misja mogłaby zostać wysłana już w 2027 roku. Miałaby na celu zbadanie źródła fosfin.
Rosyjski program eksploracji Wenus obejmuje obecnie trzy misje. Pierwsza z nich to Venera-D, która ma być wystrzelona w listopadzie 2029 roku w celu zbadania powierzchni, atmosfery, struktury wewnętrznej oraz otaczającej ją plazmy.
Druga misja, zaplanowana jest na czerwiec 2031 roku. Powinna kontynuować badanie atmosfery planety, a trzecia w czerwcu 2034, której celem jest dostarczenia próbek atmosfery, aerozoli i prawdopodobnie gleby z Wenus na Ziemię.
Źródło: JAXA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rosja-moze-wyslac-pilna-misje-kosmiczna-w-celu-poszukiwania-zycia-na-wenus

Rosja może wysłać pilną misję kosmiczną w celu poszukiwania życia na Wenus3.jpg

Rosja może wysłać pilną misję kosmiczną w celu poszukiwania życia na Wenus2.jpg

Rosja może wysłać pilną misję kosmiczną w celu poszukiwania życia na Wenus.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wewnątrz Ziemi znajduje się czarna dziura?
Autor: admin (2020-10-04)
Niektóre teorie naukowe potrafią być bardzo ekstrawaganckie. Dopiero niedawno zauważono, że w szanowanym czasopiśmie naukowym, dziwaczny artykuł o czarnej dziurze znajdującej się w środku Ziemi.
Dziwaczna teoria czarnej dziury znajdującej się bezpośrednio w centrum Ziemi została opublikowana w czasopiśmie naukowym ponad rok temu i nikt nawet nie zwrócił uwagi na to, co było w nim napisane. Dopiero niedawno został oznaczony jako odrzucony.
Artykuł, który ukazał się w Journal of Medical Sciences, rozpoczyna się w następujący sposób: ?Niedawno naukowcy z NASA stwierdzili, że w centrum Ziemi może istnieć struktura podobna do czarnej dziury?. A potem jest następujący komentarz autorów: ?Uważamy, że istnienie życia na Ziemi może wynikać z faktu, że obiekt ten, podobnie jak czarna dziura, jest bramą [obiektem wielowymiarowym], który powstał z materiałów biologicznych, takich jak DNA?.
Kiedy badacze natknęli się na tę pracę w zeszłym tygodniu i przeczytali jej pierwszą stronę, byli przerażeni. Artykuł został opublikowany rok temu, ale nadal nie wzbudził żadnych pytań. Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem tej szalonej pracy naukowej,  jest to, że autorzy celowo przedłożyli absurdalny artykuł, aby ujawnić, że czasopisma, które twierdzą, że są naukowe i zdolne do recenzowania publikacji, nie analizują publikowanych przez siebie materiałów, ale pobierają opłaty za ich umieszczenie.
Źródło: pixabay.com
Źródło:
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/31850126/
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/czy-wewnatrz-ziemi-znajduje-sie-czarna-dziura

Czy wewnątrz Ziemi znajduje się czarna dziura.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na Copernicus Festival. W tym roku o czasie i online
2020-10-04. Magdalena Partyła,
Grzegorz Jasiński

6 października rozpocznie się tegoroczny Copernicus Festival, impreza, której celem jest popularyzacja nauki i filozofii, wyjaśnianie ich wpływu na życie społeczne oraz pokazywanie różnorodnych relacji między nimi a innymi dziedzinami kultury, w tym literaturą i sztuką. W tym roku, w związku z pandemią koronawirusa, spotkania z prelegentami przeniesione zostały do sieci. Hasłem przewodnim tej edycji Copernicus Festival jest czas.
Ludzie próbują manipulować czasem od zarania dziejów. Choć wciąż pozostaje nieokiełznany, wciąż staramy się go wydłużać albo skracać - majstrować przy jego naturalnym rytmie. Paradoks polega na tym, że im więcej o wiemy o jego naturze, tym bardziej pozostajemy wobec niego bezradni. Kilka sekund potrafi zamienić się w wieczność, a dekada przeminąć w mgnieniu oka.
Czym właściwie jest czas? Jak opisać jego bieg? Czy to jednostka stała, obiektywna w skali całego wszechświata? Czy raczej subiektywne odczucie naszych niedoskonałych umysłów? Wciąż, mimo upływu lat, nie potrafimy na gruncie fizyki stworzyć spójnej i przekonującej teorii na ten temat. Pozostaje nam więc tylko wyobraźnia. Albo literatura.
O czasie - o tym jak go odczuwamy, o roli, jaką pełni w naukach ścisłych, a także o próbach ujęciach go w filozoficznych i literackich kontekstach, będziemy dyskutować podczas tegorocznej, jesiennej edycji Copernicus Festival. Z powodu pandemii - dla bezpieczeństwa nas wszystkich - wszystkie spotkania zostały przeniesione do internetu. Gości festiwalu będzie można zobaczyć i usłyszeć na festiwalowym kanale YouTube, Facebooku oraz na podcastach dostępnych na platformie Spotify.
Gośćmi festiwalu będą między innymi:
?      Joseph LeDoux, zajmujący się ewolucyjnym i neurobiologicznym podłożem świadomości;
?      duet Crazy Nauka (czyli Aleksandra i Piotr Stanisławscy), pogromcy mitów o eksploracji kosmosu;
Norman Davies, największy ekspert i miłośnik polskiej historii;
?      Ewa Lipska, która swoją poezją od lat próbuje uchwycić wielowymiarową naturę naszej rzeczywistości;
?      Szymon Malinowski, fizyk atmosfery i ekspert od klimatu;
?      Agata Kołodziejczyk i Matt Harasymczuk, fizyk atmosfery i ekspert od klimatu;
?      Mateusz Bartel, arcymistrz szachowy.
Zapraszamy na www.copernicusfestival.com i na kanał YouTube
PROGRAM COPERNICUS FESTIVAL:

Wtorek 6 października
21:00-22:00
Rozmowy na czasie: Co nam zabiera czas
Stefan Chwin
Prowadzenie: Dominika Dudek
Youtube.com/CopernicusCenter
Zapraszamy Państwa na spotkanie z profesorem Stefanem Chwinem - powieściopisarzem, historykiem literatury, eseistą, krytykiem literackim i wspaniałym wykładowcą. W rozmowie z Profesor Dominiką Dudek poruszy temat czasu. Wspólnie zastanowią się, czym są ciekawe czasy, czy czas może być bohaterem literackim i czy literatura i sztuka mogą być ocaleniem przed nieuchronną ciągłością utrat.
Środa 7 października
10.00-10.45 Lekcja przyrody
Benjamin Bergen, "What the F."
Małgorzata Majewska
Przekleństwa są odrażające, brudne, złe. Poloniści zdają się ich nie zauważać. Rodzice - wykluczać ze słownika swoich dzieci, chociaż często, jak dzieci są daleko, sami klną jak szewc. Okazuje się też, że nie ma wspólnoty żywej, która własnych wulgaryzmów nie wytworzyła. Więc o tym, jaka pełnia funkcje i dlaczego w nich tyle fizjologii, pogadamy na spotkaniu w ramach Copernicus Festival.
Czwartek 8 października
16:00 - 17:00
Perceptio
Tempus fugit. Opowieść o przedstawieniach czasu w sztuce średniowiecznej i nowożytnej
Magdalena Łanuszka
Youtube.com/CopernicusCenter
Pory roku, etapy ludzkiego życia, lęk przed śmiercią, ulotność, przemijanie. Motyw czasu w sztuce powraca często i na wiele sposobów. O czasie myśleć można na różne sposoby: np. jako o niszczycielu, którego bieg prowadzi każde życie w kierunku nieuchronnego końca. W takim rozumieniu czas płynie linearnie, ale równie dobrze można wyobrażać sobie, że ma on charakter cykliczny - co odzwierciedlają regularnie powracające miesiące czy pory roku. Oba te wyobrażenia czasu były częstym motywem w sztuce europejskiej i pojawiały się w różnych odsłonach.
Piątek 9 października
16:00 - 17:00
Perceptio
Bezsenność: fakty i mity
Magdalena Komsta
Youtube.com/CopernicusCenter
Nawet co 10. dorosły spełnia wszystkie kryteria diagnostyczne bezsenności, a u co 5. niektóre objawy bezsenności występują co najmniej trzy razy w tygodniu. Trudności z zasypianiem, utrzymaniem snu lub występowaniem snu złej jakości, niedającym wypoczynku są zgłaszane coraz częściej. Jednocześnie, mimo wzrostu świadomości znaczenia snu, dobrze ma się okołosenna mitologia, często znacznie utrudniająca proces diagnostyki czy leczenia bezsenności. Rośnie też liczba nienaukowych metod rzekomo wspierających terapię zaburzeń snu.
Podczas wykładu przyjrzymy się faktom i obalimy kilka mitów, krążąc wokół kluczowych pytań: czym jest bezsenność i w jaki sposób powstaje? Jak się ją diagnozuje, a w jaki sposób leczy? Które z dostępnych na rynku substancji i metod mają udowodnione naukowo działanie terapeutyczne, a które nie są zalecane? I dlaczego wiele z tych niezalecanych zyskało aż taką popularność?
Sobota 10 października
10.00-10.45 Lekcja przyrody: Lydia Pyne, "Siedem szkieletów"
Łukasz Kwiatek
Starzec z La Chapelle to jeden z najsłynniejszych szkieletów neandertalczyka. Na początku XX w. odkopało go trzech francuskich księży, prowadzących badania paleontologiczne, w płytkim grobie położonym w jaskini. Był niemal kompletny, jego uzębienie nosiło ślady leczenia, a ułożenie kości wyraźnie wskazywało na celowy pochówek. Na pierwszych badaczach nie zrobiło to jednak większego wrażenia. Jak zauważa w swojej książce "Siedem szkieletów" Lydia Pyne, szkielet Starca traktowano jako dowód na to, że neandertalczycy byli mniej rozumnym i bardziej zwierzęcą formą człowieka. Tak narodził się mit, który popularny jest nawet dzisiaj - mimo że naukowe doniesienia coraz silniej przekonują nas, że różnice kulturowe i biologiczne między naszym gatunkiem a neandertalczykami były minimalne.
Niedziela 11 października
17.00 - 17.20
Inventio
Czym są czarne dziury?
Astrofaza - Piotr Kosek
Youtube.com/Copernicuscenter
To jeden z najbardziej rozgrzewających wyobraźnię astronomicznych tematów. Z jednej strony są to obiekty wymykające się naszemu zdrowemu rozsądkowi, z drugiej całkiem nieźle opisane fizycznie i matematycznie. Wspólnie odbędziemy podróż do wnętrza czarnej dziury. Zaczniemy ją od momentu narodzin tych kosmicznych bestii, a zakończymy wraz z końcem samej czarnej dziury.
18:00 - 19:00
Na zakończenie
O wieczności
Michał Heller, Wojciech Bonowicz
Youtube.com/CopernicusCenter
Czym jest wieczność? Jak rozumiano to pojęcie w ciągu wieków? Jak możemy rozumieć je dzisiaj, korzystając z osiągnięć współczesnej fizyki? Rozmowa o wieczności, którą z ks. Michałem Hellerem przeprowadził Wojciech Bonowicz, to kontynuacja dyskusji o czasie, którą można było oglądać w ramach wiosennej edycji festiwalu.
/Copernicus Festival /Materiały prasowe
Źródło: RMF
https://www.rmf24.pl/nauka/news-czas-na-copernicus-festival-w-tym-roku-o-czasie-i-online,nId,4772659

Czas na Copernicus Festival. W tym roku o czasie i online.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA inwestuje w drukarki 3D, które pomogą zbudować bazy na Księżycu [FILM]
2020-10-04.
Amerykańska Agencja Kosmiczna rozwija najróżniejsze technologie, dzięki którym ludzkość będzie mogła powrócić na Księżyc i pozostać tam na zawsze. Srebrny Glob ma się stać przystankiem w drodze na Marsa.
NASA zainteresowała się właśnie projektem Olympus. Jest on rozwijany przez rodzimą firmę ICON z Teksasu. Jej inżynierowie opracowują nowatorską technologię budowy baz na Księżycu. Przewiduje ona wykorzystanie zaawansowanych drukarek 3D i materiałów dostępnych na powierzchni Srebrnego Globu do budowy kolonii. Chociaż nie jest to nowy pomysł, to jednak Teksańczycy mają już niemal gotowe technologie, które w końcu to urzeczywistnią.
ICON rozpoczęła współpracę z Centrum Lotów Kosmicznych Marshalla, które należy do NASA. Naukowcy przetestują tam swoje koncepcje w praktyce. Warto tutaj podkreślić, że firma wymienia doświadczenia z inżynierami z SEArch i BIG-Bjarke Ingels Group. Obie przygotowują koncepcje kosmicznego budownictwa na bazie projektów pozyskanych z konkursów organizowanych przez Europejską Agencję Kosmiczną.
NASA zamierza rozpocząć budowę pierwszej kolonii na Księżycu jeszcze w latach 20. XXI wieku. Astronauci na początek będą mieszkali w lądownikach, a później w mobilnych bazach na kołach. Docelowo jednak będą to bazy wykonane z np. regolitu, czyli księżycowego pyłu.
?Od samego początku istnienia ICON myśleliśmy o budowaniu poza światem. To zaskakująco naturalny postęp, jeśli pytasz o sposoby tworzenia addytywnej konstrukcji i drukowania 3D dla lepszej przyszłości dla ludzkości? ... ?Jestem przekonany, że nauka budowania na innych światach zapewni również niezbędne przełomy, aby rozwiązać problemy mieszkaniowe, przed którymi stoimy na tym świecie? - powiedział Jason Ballard, współzałożyciel ICON i dyrektor generalny.
Źródło: GeekWeek.pl/ICON/NASA / Fot. ICON/NASA
ICON's Project Olympus - Off-world Construction System for the Moon

https://www.youtube.com/watch?time_continue=75&v=yu0aYuF-y9E&feature=emb_logo


https://www.geekweek.pl/news/2020-10-04/nasa-inwestuje-w-drukarki-3d-ktore-pomoga-zbudowac-bazy-na-ksiezycu-film/

NASA inwestuje w drukarki 3D, które pomogą zbudować bazy na Księżycu [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczął się World Space Week
2020-10-04.
Dzisiaj zaczyna się World Space Week, czyli Światowy Tydzień Przestrzeni Kosmicznej. Przez najbliższe kilka dni na całym świecie odbędzie się mnóstwo wydarzeń popularyzujących tematykę kosmiczną. W Polsce zorganizowane zostaną m.in. live streamy z materiałami edukacyjnymi.
World Space Week został uchwalony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1999 roku. Umiejscowienie go w dniach od 4 do 10 października każdego roku motywowane jest rocznicami wystrzelenia pierwszego sztucznego satelity przez ZSRR (4.10.1957 r.) oraz wejścia w życie traktatu o przestrzeni kosmicznej (10.10.1967 r., podpisany 27.01.1967 r.).
W ubiegłym roku w ramach obchodów World Space Week zorganizowano ponad 8000 wydarzeń w 96 krajach świata. W tym roku zgłoszono już ponad 1500 wydarzeń, w tym kilka w Polsce. Wiele z tych wydarzeń jest w formule online (lub mieszanej) z powodu pandemii COVID-19. Tematem przewodnim w tym roku jest wpływ satelitów na poprawę życia ("Satellites improve life"). W światowe obchody włączą się m.in. Space4Women, Międzynarodowa Unia Telekomunikacyjna, Międzynarodowa Unia Astronomiczna, Space Watch.Global, SMART Edu Club, Women in Aerospace Europe, Society for Space Education, Research and Development.
W naszym kraju planowany jest cykl streamów na żywo przygotowany przez World Space Week Polska. Streamy będą pokazywane na Facebooku i YouTube przez kilka najbliższych dni i obejmą zagadnienia takie jak: (1) Satelity, (2) Rakiety, (3) Wszechświat i astronomia, (4) Ludzka eksploracja kosmosu, (5) Asteroidy i górnictwo kosmiczne, (6) Misje robotyczne, (7) Planety i kolonizacja, (8) Policja, bezpieczeństwo i prawo kosmiczne.
Oprócz tego swoje inicjatywy zapowiedziało Hevelianum z Gdańska (konkurs "W stronę gwiazd" oraz warsztaty dla dzieci) i niektóre szkoły oraz przedszkola.
Nieco później, bo w dniach 6-8 listopada 2020 r. we Wrocławiu odbędzie się World Space Week Wrocław.
Wiele wydarzeń astronomicznych i kosmicznych, nie tylko z World Space Week, można również znaleźć w serwisie AstroGPS.
Więcej informacji:
?    Ogólnoświatowa strona World Space Week
?    World Space Week Poland
?    World Space Week Poland (wydarzenie na Facebooku)
?    World Space Week Wrocław (będzie w dniach 6-8.11.2020 r.)
?    World Space Week w Hevelianum (Gdańsk)
?    World Space Week w Centrum Rozwoju Dziecka (Ostrów Mazowiecka)
?    World Space Week w Zespole Szkół Politechnicznych im KEN w Łodzi
?    Więcej wydarzeń w serwisie AstroGPS
 
Autor: Krzysztof Czart
 
Na ilustracji:
Wizualizacja satelitów. Źródło: World Space Week.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rozpoczal-sie-world-space-week

Rozpoczął się World Space Week.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukając planet z życiem, nie szukajmy drugiej ziemi. Są lepsze planety
2020-10-05. Radek Kosarzycki

Czy mogą istnieć planety lepiej przystosowane do życia niż Ziemia? Choć pytanie wydaje się irracjonalne, bo Ziemia jest przecież idealnie przystosowana do nas? wróć, w toku ewolucji idealnie przystosowaliśmy się do życia właśnie na Ziemi, to jednak szukając innego życia na innych planetach, być może nie powinniśmy szukać Ziemi.
Do takiego właśnie wniosku doszli naukowcy z Uniwersytetu Stanowego w Waszyngtonie. Według Dirka Schulze-Makucha, zastanawiając się, na jakich planetach mamy szansę znaleźć życie pozaziemskie, nie jesteśmy obiektywni, wychodzi z nas antropocentryzm, bowiem staramy się znaleźć planetę, na której my moglibyśmy istnieć. Gdy jednak dokładnie przyjrzeć się szerokiej palecie planet, które już znaleźliśmy we wszechświecie, to wychodzi na to, że istnieją planety, które przynajmniej teoretycznie dają większą szansę na rozwinięcie życia niż planety podobne do Ziemi.
Choć bazą do tego projektu badawczego są rozważania czysto teoretyczne, to domyślnie będzie on miał zastosowanie praktyczne. W najbliższych latach w przestrzeni kosmicznej będą pojawiały się kolejne teleskopy kosmiczne nowej generacji, takie jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, Kosmiczne Obserwatorium LUVIOR czy w końcu europejski Kosmiczny Teleskop PLATO. W tej sytuacji niezwykle ważne i trudne okazuje się wybranie obiektów obserwacji, które niosą za sobą największą szansę na przełomowe odkrycia. Już teraz astronomowie znają ponad 4000 planet pozasłonecznych i nie da się za pomocą kilku ogromnych teleskopów zbadać wszystkich.
Astronomowie pracujący pod kierownictwem Dirka Schulze-Makucha, geobiologa, postanowili ustalić, jakich planet i w pobliżu jakich gwiazd powinni szukać, aby zmaksymalizować szanse na odkrycie życia pozaziemskiego.
Idealna egzoplaneta
Poszukując życia oczywiście powinniśmy skupić się na planetach skalistych, krążących w tak zwanej ekosferze gwiazdy, czyli w takiej odległości od gwiazdy, aby na powierzchni planety mogła występować woda w stanie ciekłym. Oczywiście nie oznacza to, że nie może istnieć życie na planetach bez wody, niemniej jednak w takim przypadku nawet nie jesteśmy w stanie określić, jakie warunki sprzyjałyby powstaniu i ewolucji życia opartego np. na metanie.
Astronomowie zauważają chociażby, że planeta o 10 proc. większa oraz nawet o 50 proc. masywniejsza od Ziemi dłużej może utrzymać życie na swojej powierzchni. Większa masa planety oznacza większą ilość ciepła pochodzącego z rozpadu pierwiastków radioaktywnych w jądrze gwiazdy. Co więcej, większa masa to i wyższa wartość przyciągania grawitacyjnego, co z kolei pozwoliłoby potencjalnej kandydatce dłużej utrzymać gęstszą atmosferę. Planety o masie wyższej niż 150 proc. masy Ziemi teoretycznie mogłyby dalej sprzyjać powstaniu życia, ale ich masa i grawitacja może prowadzić do przyciągnięcia zbyt masywnej atmosfery i ostatecznie zamiast superziemi mamy do czynienia z mini-neptunami.
Jeżeli chodzi o temperaturę na powierzchni planety, naukowcy przyznają, że idealnie byłoby gdyby była nieznacznie wyższa od tej, która panuje na Ziemi. Patrząc na naszą planetę, można wyraźnie stwierdzić, że więcej biomasy i większa bioróżnorodność występuje w tropikach niż w chłodnych rejonach okołobiegunowych. Ciężko oczywiście ustalić jaka temperatura jest idealna, ale temperatura wyższa o ok. 5 stopni Celsjusza z pewnością byłaby lepsza do rozwoju życia.
Szukając egzoplanety z życiem warto celować w planety nieco starsze od naszej.
Historia Ziemi dowodzi, że zarówno do powstania życia, jak i do wyewoluowania złożonego, wielokomórkowego, makroskopowego (nie mówiąc już o inteligentnym) życia potrzeba czasu. Ziemia ma już za sobą 4,5 mld lat historii, ale potrzeba było niemal 4 mld lat, aby złożone życie stało się elementem powszechnie występującym na całej planecie. Skoro znamy jak na razie jedną planetę z życiem, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy życie na Ziemi pojawiło się wyjątkowo wcześnie czy wyjątkowo późno.

Badacze zaangażowani w projekt stwierdzają jednak, że na planecie, która będzie miała 5-8 mld lat, mamy większe szanse na znalezienie życia, bowiem będzie tam ono miało więcej czasu, aby powstać. Wiek jest też tym elementem układanki, który kazał geologom zastanowić się, wokół jakiej gwiazdy powinna krążyć taka idealna planeta.
Idealna gwiazda macierzysta
Co ma gwiazda do życia na planecie? Chociażby to, że gwiazdy też mają swój ?okres przydatności? dla życia. Nasze Słońce ma 4,5 mld lat (jak Ziemia) i jako żółty karzeł typu G będzie spokojnie spalało wodór w swoim jądrze przez kolejne 5-7 mld lat, po czym przejdzie w stadium czerwonego olbrzyma, w którym powiększy swoje rozmiary na tyle, że Merkury, Wenus i Ziemia znajdą się w jego wnętrzu. Oznacza to tyle, że gwiazda wyznacza górne ograniczenie czasowe istnienia życia na planecie.
Z tego też powodu badacze postulują, aby skupić się na planetach skalistych krążących wokół gwiazd typu K, nieznacznie mniejszych od Słońca, nieznacznie chłodniejszych, ale za to żyjących spokojnie przez 20-70 mld lat. Krążąc wokół takich gwiazd, planety mają znacznie więcej czasu na ewolucję życia, bowiem warunki sprzyjające życiu będą na niej trwały znacznie dłużej. Jeszcze mniejsze gwiazdy, karły typu M, żyją znacznie dłużej, ale one już bardzo często charakteryzują się potężnymi rozbłyskami, które byłyby w stanie usunąć życie na powierzchni krążących wokół nich planet, szczególnie gdy zwrócimy uwagę na fakt, że w otoczeniu tych gwiazd ekosfera znajduje się bardzo blisko gwiazdy.
To gdzie szukać tego życia, do diabła?
Po przeanalizowaniu kluczowych czynników badacze zidentyfikowali 24 egzoplanety, na których należałoby skupić swoją uwagę podczas poszukiwania życia. Żadna z nich nie znajduje się bliżej niż 100 lat świetlnych od Ziemi, ale w sumie, skoro nie jesteśmy w stanie dolecieć do żadnej z nich, to jakie znaczenie ma odległość?
Żadna ze zidentyfikowanych planet nie spełnia wszystkich opisanych w artykule kryteriów, ale jedna z nich ? KOI 5715 ? spełnia aż cztery kryteria, co może oznaczać, że potencjalnie jest ona nawet bardziej przyjazna dla życia niż Ziemia.

Ziemia vs superziemia

Żółty, pomarańczowy i czerwony karzeł

https://spidersweb.pl/2020/10/zycie-we-wszechswiecie-gdzie-szukac.html

Szukając planet z życiem, nie szukajmy drugiej ziemi. Są lepsze planety.jpg

Szukając planet z życiem, nie szukajmy drugiej ziemi. Są lepsze planety2.jpg

Szukając planet z życiem, nie szukajmy drugiej ziemi. Są lepsze planety3.jpg

Szukając planet z życiem, nie szukajmy drugiej ziemi. Są lepsze planety4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AngoSat-2 w 2022 roku
2020-10-05. Krzysztof Kanawka
W 2022 roku na orbicie znajdzie się satelita telekomunikacyjny AngoSat-2. Będzie to następca pechowego AngoSata-1.
AngoSat-1 był ostatnim ładunkiem wyniesionym w 2017 roku. Nosicielem był Zenit-3 ? rakieta pierwotnie rozwijana dla programu radzieckiego wahadłowca Buran. Był to pierwszy start rakiety Zenit-3 od grudnia 2015 roku. Warto dodać, że wcześniejsza przerwa w lotach rakiet Zenit-3 wynosiła 18 miesięcy.
AngoSat-1 to pierwszy satelita komunikacyjny dla Angoli, która ma duże potrzeby telekomunikacyjne związane z rozwojem gospodarczym tego państwa. Masa startowa tego satelity wynosi 1550 kg. Wkrótce po starcie zaczęły się problemy. Wpierw utracono kontakt z satelitą, jednak jeszcze pod koniec 2017 roku rosyjskiej kontroli lotów udało się odzyskać połączenie. W styczniu 2018 okazało się, że satelita jest częściowo niesprawny. Ostatecznie pod koniec kwietnia 2018 AngoSat-1 został oficjalnie uznany za utraconego.
Głównym konstruktorem satelity AngoSat-1 było rosyjskie przedsiębiorstwo Energia. Bus satelity bazuje na platformie Yamal. Airbus Defence & Space jako subkontraktor dostarczył sprzęt telekomunikacyjny.
Przez cały 2018 i 2019 rok Angola negocjowała z Rosją możliwość budowy kolejnego satelity telekomunikacyjnego. Cześć finansowania satelity miała pochodzić z ubezpieczenia. Pod koniec 2019 roku Angola postanowiła, że głównym wykonawcą satelity będzie Informacyjne Systemy Satelitarne Reszetniew (ISSR).
Z dostępnych informacji wynika. że AngoSat-2 ma mieć większe możliwości w porównaniu z AngoSat-1. Start ma się odbyć do marca 2022 roku. W pracach nad tym satelitą uczestniczy 45 obywateli Angoli.
W międzyczasie w Angoli trwają prace nad dwiema stacjami naziemnymi do komunikacji z AngoSat-2. Zapasową stacją naziemną ma być Korolow w Rosji.
Więcej na temat afrykańskich programów kosmicznych w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(AN)
https://kosmonauta.net/2020/10/angosat-2-w-2022-roku/

AngoSat-2 w 2022 roku.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy pomogą w budowie baz na Księżycu i Marsie oraz misjach na obce planety
2020-10-05.
Polska Agencja Kosmiczna rośnie w siłę. Jej przedstawiciele prowadzą rozmowy z NASA, dotyczące udziału polskich naukowców, uniwersytetów i firm w realizacji historycznych misji na Księżyc, Marsa i inne obiekty Układu Słonecznego.
Polacy mają ambicję do uczestnictwa w jeszcze bardziej przełomowych misjach, które będą realizowane przez Amerykańską Agencję Kosmiczną czy Europejską Agencję Kosmiczną w nadchodzącej dekadzie. Mówimy tutaj np. o budowie Księżycowego Portu Kosmicznego, który będzie punktem przesiadkowym w podróżach na Księżyc i Marsa. Nie może też zabraknąć nas w realizacji misji na powierzchnię tych obu obiektów i budowy tam pierwszych ludzkich kolonii.
POLSA chce też zapewnić rozwój wielu projektów przy udziale polskich uniwersytetów i firm. Dotychczas zarówno NASA, jak i ESA, bardzo ceniły zdolności projektanckie i inżynieryjne Polaków, zatem współpraca powinna wnieść wiele dobrego dla obu stron.
Nie zapominajmy, że to właśnie studenci z naszego kraju odnoszą sukcesy na arenie międzynarodowej w projektach marsjańskich i księżycowych baz oraz zaawansowanych robotów eksploracyjnych. Polskie firmy uczestniczyły w ostatnich latach w ważnych misjach np. na Marsa i już realizują kolejne np. na Jowisza, Księżyc czy planetoidy. W tym ostatnim przypadku, polskie firmy dostaną kilka projektów do realizacji związanych z rozpoczęciem ery kosmicznego górnictwa.
Warto tutaj podkreślić, że detektory firmy Vigo System S.A. znalazły się na pokładzie marsjańskiego łazika Curiosity. Firma Astronika sp. z o.o. zbudowała Kreta HP3, który w ramach misji sondy InSight bada wnętrze Marsa. Ale to nie wszystko, inżynierowie z Astroniki zbudowali też kilka urządzeń na potrzeby badań lodowych księżyców Jowisza w ramach misji JUICE.
Tymczasem PIAP Space sp. z o.o. przygotowuje elementy robotów, które wezmą udział w misji dostarczenia próbek marsjańskich skał na Ziemię. Polacy zbudują też pierwszego prywatnego satelitę, który poleci na Marsa oraz koparkę zdolną do wydobywania i przetwarzania księżycowego lodu na wodę, tlen i wodór.
Źródło: GeekWeek.pl/POLSA/PAK / Fot. Logan Architecture
POLSA - Forum Ekonomiczne 2020

https://www.youtube.com/watch?time_continue=9&v=sxp8ti0fW34&feature=emb_logo
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-05/polacy-pomoga-w-budowie-baz-na-ksiezycu-i-marsie-oraz-misjach-na-obce-planety/

Polacy pomogą w budowie baz na Księżycu i Marsie oraz misjach na obce planety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto jedna z najpiękniejszych znanych nam galaktyk w obiektywie Hubble'a [ZDJĘCIE]
2020-10-05.
We Wszechświecie znajduje się setki miliardów galaktyk, które zbudowane są z setek miliardów gwiazd. Symulacje przestrzeni kosmicznej pokazują nam, że galaktyki tworzą strukturę podobną do sieci neuronowej w naszych mózgach.
Nie wiemy i długo jeszcze nie będziemy wiedzieli, czym tak naprawdę jest Wszechświat i dlaczego powstał. Pomimo tego faktu, największą frajdę sprawia nam odkrywanie jego tajemnic i podziwianie obiektów, które wypełniają jego przestrzeń.
Jednym z takich zapierających dech w piersi obiektów jest galaktyka NGC 5643, którą możecie zobaczyć na załączonym obrazie. Jest to galaktyka spiralna z poprzeczką, czyli ma strukturę podobną do naszej galaktyki, Drogi Mlecznej. Nie jesteśmy w stanie sfotografować naszej galaktyki, ale jakbyśmy mogli, to wyglądałaby właśnie tak. NGC 5643 ma 100 tysięcy lat świetlnych średnicy i znajduje się w gwiazdozbiorze Wilka. Oddalona jest od nas o 60 milionów lat świetlnych.
Obraz NGC 5643 powstał z 30 różnych ekspozycji wykonanych za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Astronomowie poświęcili w sumie aż 9 godzin, by wykonać to spektakularne ujęcie. Było warto, ponieważ obraz zachwyca szczegółami. Widać na nim miliardy gwiazd, a wśród nich nawet supernową 2017cbv. Astronomowie obserwowali jej wybuch. Biały karzeł kradł tak dużą ilość materii od gwiazdy towarzyszącej, że stała się ona niestabilna i eksplodowała. Eksplozja uwolniła znaczne ilości energii i oświetliła część galaktyki.
Obserwację galaktyki NGC 5643 zaproponował Adam Riess, który (obok Saula Perlmuttera i Briana Schmidta) otrzymał w 2011 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki za wkład w odkrycie przyspieszającej ekspansji Wszechświata.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-05/oto-jedna-z-najpiekniejszych-znanych-nam-galaktyk-w-obiektywie-hubblea-zdjecie/

Oto jedna z najpiękniejszych znanych nam galaktyk w obiektywie Hubble'a [ZDJĘCIE].jpg

Oto jedna z najpiękniejszych znanych nam galaktyk w obiektywie Hubble'a [ZDJĘCIE]2.jpg

Oto jedna z najpiękniejszych znanych nam galaktyk w obiektywie Hubble'a [ZDJĘCIE]3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

POLSA: prowadzimy rozmowy z NASA dotyczące współpracy w realizacji misji kosmicznych
2020-10-05.
Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) prowadzi rozmowy z NASA nt. współpracy. Chodzi o budowanie wspólnych urządzeń i instrumentów na misje kosmiczne przede wszystkim dot. eksploracji kosmosu - mówi PAP Aleksandra Bukała z Polskiej Agencji Kosmicznej. Nie wyklucza, że kooperacja obejmie też start-upy.
Jak wyjaśniła dyrektor departamentu strategii i współpracy międzynarodowej PAK, POLSA współpracuje z NASA albo na podstawie zawartych umów bilateralnych, najczęściej jako podwykonawca partnera z Europy (np. niemieckiej agencji kosmicznej DLR), albo w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), której jesteśmy członkiem od 2012 r.
"W 2019 r. POLSA podpisała Joint Statement on Cooperation in Space Exploration z NASA, podczas kongresu IAC 2019 w Waszyngtonie. Obecnie prowadzimy rozmowy z NASA dotyczące szeroko pojętej współpracy i nie wykluczamy, że będzie ona dotyczyła również start-upów" - wskazała Bukała. Wyjaśniła, że chodzi przede wszystkim o budowanie wspólnych urządzeń i instrumentów na misje kosmiczne, w tym przede wszystkim dotyczące eksploracji kosmosu.
Dodała, że ESA prowadzi szereg wspólnych programów z NASA, w które "polskie podmioty są mocno zaangażowane". "Flagowym przykładem jest tu European Exploration Envelope Programme (E3P), który zakłada szeroką współpracę z innymi agencjami kosmicznymi, w tym w dużym stopniu z NASA w obszarze eksploracji kosmosu - głównie misje załogowe, ISS, Lunar Gateway, Księżyc, Mars" - wskazała. Na ostatniej Radzie Ministerialnej Space 19+ Polska zasubskrybowała na wspólne projekty inwestycyjne, w dużej mierze we współpracy z NASA, 6 mln euro na najbliższe 3 lata.
Odnosząc się do przykładów zaangażowania polskich firm w projekty wspólne NASA wskazała na detektory firmy Vigo System S.A. z Ożarowa, które znajdują się na pokładzie marsjańskiego łazika Curiosity (2011). Firma Astronika sp. z o.o. odpowiedzialna jest natomiast za jeden z trzech głównych instrumentów, które zabrała ze sobą amerykańska sonda InSight (2018). "Jest to tzw. Kret HP3, Heat Flow and Physical Properties Package, czyli samozagłębiający się próbnik w postaci cylindra służący do pomiaru strumienia ciepła z wnętrza planety" - wyliczyła. Dodała, że PIAP Space sp. z o.o. w misji Mars Sample Return wykonuje elementy robotów, które będą użyte, aby tę próbkę pobrać i przywieźć na ziemię.
PAP - Nauka w Polsce, Magdalena Jarco
maja/ skr/
Fot. Fotolia

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84130%2Cpolsa-prowadzimy-rozmowy-z-nasa-dotyczace-wspolpracy-w-realizacji-misji

POLSA prowadzimy rozmowy z NASA dotyczące współpracy w realizacji misji kosmicznych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujawniono samotne pochodzenie Kasjopei A
2020-10-05.
Masywne gwiazdy kończą swoje życie energetycznymi eksplozjami zwanymi supernowymi. ?Supernowe pozbawione powłoki? wykazują słabe ślady lub w ogóle brak wodoru w swoich wyrzutach, co oznacza, że gwiazda, zanim wybuchła, utraciła większość lub całość swoich bogatych w wodór warstw zewnętrznych.
Naukowcy wysuwają hipotezę, że gwiazdy te powstają głównie w układach podwójnych, w których jedna z gwiazd odrywa warstwy zewnętrzne drugiej gwiazdy przez przyciąganie grawitacyjne ? przeprowadzono wiele poszukiwań, aby odkryć gwiazdę towarzyszącą pozostałą po supernowej pozbawionej powłoki. W niektórych poszukiwaniach wykryto gwiazdę towarzyszącą, ale są liczne przypadki, w których nie można było odnaleźć towarzysza, co stanowi poważny problem dla hipotezy układu podwójnego. Najbardziej znanym przypadkiem jest Kasjopeja A (Cas A), pozostałość po supernowej pozbawionej powłoki, która powinna mieć gwiezdnego towarzysza, ale w pozostałościach po wybuchu go nie znaleziono.
W niedawno opublikowanym badaniu przeprowadzonym przez OzGrav, naukowcy proponują nowy scenariusz tworzenia się tych ?samotnych? gwiazd pozbawionych powłoki. Badacz OzGrav i główny autor pracy, dr Ryosuke Hirai, wyjaśnia: ?W naszym scenariuszu gwiazda pozbawiona powłoki miała kiedyś towarzysza o masie bardzo zbliżonej do swojej. Ponieważ masy są podobne, ich żywotność jest bardzo podobna, co oznacza, że eksplozja pierwszej gwiazdy nastąpi, gdy druga gwiazda również będzie bliska śmierci.?
Wiadomo, że w ciągu ostatniego miliona lat swojego życia masywne gwiazdy stają się czerwonymi nadolbrzymami, których warstwy zewnętrzne są bardzo nadmuchane i niestabilne. Tak więc jeżeli pierwsza supernowa układu podwójnego trafi drugą masywną gwiazdę ? wtedy, gdy jest ona nadmuchanym czerwonym nadolbrzymem ? z łatwością może oderwać zewnętrzne warstwy, czyniąc ją gwiazdą pozbawioną powłoki. Gwiazdy rozrzucają się po fazie supernowej, więc druga gwiazda staje się samotną gwiazdą i wygląda na pojedynczą, gdy sama eksploduje, milion lat później.
Naukowcy przeprowadzili hydrodynamiczne symulacje supernowej zderzającej się z czerwonym nadolbrzymem, aby zbadać, ile masy może zostać oderwane w wyniku tego procesu. Okazało się, że jeżeli te dwie gwiazdy są dostatecznie blisko siebie, supernowa może zedrzeć prawie 90% ?powłoki? ? warstwy zewnętrznej ? z gwiazdy towarzyszącej.
Jeżeli ten scenariusz nastąpi, zdarta otoczka powinna unosić się jako jednostronna powłoka w odległości 30-300 lat świetlnych od miejsca położenia drugiej supernowej. Ostatnie obserwacje pokazały, że rzeczywiście istnieje powłoka materii znajdująca się w odległości 30-50 lat świetlnych od słynnej Cas A.
Hirai dodaje: ?To może być pośredni dowód na to, że Cas A pierwotnie powstała tak jak w naszym scenariuszu, co wyjaśnia, dlaczego nie ma gwiezdnego towarzysza. Nasze symulacje dowodzą, że nasz nowy scenariusz może być jednym z najbardziej obiecujących sposobów wyjaśnienia pochodzenia jednej z najsłynniejszych pozostałości po supernowej, Kasjopei A.?

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
OzGrav

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/10/ujawniono-samotne-pochodzenie-kasjopei-a.html

Ujawniono samotne pochodzenie Kasjopei A.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowsze obserwacje sugerują braki w obecnych modelach ciemnej materii
2020-10-05. Redakcja AstroNETu
Obserwacje przeprowadzone za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a oraz Bardzo Dużego Teleskopu (VLT ? Very Large Telescope) w Chile sugerują, że w obecnych modelach dotyczących ciemnej materii czegoś brakuje. Ów nieodkryty jeszcze element może wyjaśniać, dlaczego naukowcy znaleźli zaskakujące różnice pomiędzy obserwowanym rozkładem ciemnej materii w masywnych gromadach galaktyk, a zgodnymi z obecnymi modelami symulacjami komputerowymi dotyczącymi tego zagadnienia. Nowe badania wskazują, że niewielkie skupiska ciemnej materii powodują aż 10 razy silniejszy niż sądziliśmy efekt soczewkowania grawitacyjnego.
Soczewkowanie grawitacyjne to efekt przewidziany przez Ogólną Teorię Względności Alberta Einsteina. Mówi ona, że grawitacja jest efektem zakrzywienia czasoprzestrzeni. Obiekty w kosmosie, takie jak np. planety, gwiazdy, a nawet światło, poruszają się po liniach prostych, ale w zakrzywionej czasoprzestrzeni nie są one takie same, jakie byłyby w płaskiej. Przez to dochodzące do nas światło z odległych ciał niebieskich jest ?zakrzywione?, a obiekt, z którego pochodzi, wydaje się rozmazany i jaśniejszy. Analogiczny efekt obserwujemy na zakrzywionej powierzchni Ziemi ? poruszając się w linii prostej na mapie, niekoniecznie wybieramy najkrótszą możliwą trasę.
Z kolei ciemna materia to rodzaj niewidzialnego kosmicznego kleju. Ze zwykłą, złożoną z atomów materią oddziałuje jedynie grawitacyjnie, lecz, jak przypuszczają naukowcy, stanowi nawet 27% całej masy i energii Wszechświata. Dla porównania zwykła, barionowa materia to jedynie około 5%. Resztę stanowi jeszcze bardziej tajemnicza ciemna energia, o której nie wiemy właściwie nic, prócz tego, że z jakiegoś powodu powoduje ekspansję (czyli rozszerzanie się) Wszechświata. Wracając do ciemnej materii, nie odbija ona ani nie emituje promieniowania elektromagnetycznego. O jej istnieniu dowiadujemy się dzięki wspomnianemu już soczewkowaniu grawitacyjnemu, a także dzięki temu, że zapewnia galaktykom wystarczającą masę, by nie rozpadały się pod wpływem wirowania.
?Gromady galaktyk są idealnymi laboratoriami, w których można badać, czy dostępne obecnie symulacje numeryczne Wszechświata dobrze odtwarzają to, co możemy wywnioskować z soczewkowania grawitacyjnego? ? mówi Massimo Meneghetti z Obserwatorium Astrofizyki i Nauk o Kosmosie we Włoszech, główny autor najnowszego badania. ? ?Tym razem okazało się, że nasze symulacje są błędne i obserwujemy soczewkowanie grawitacyjne o cały rząd wielkości silniejsze, niż oczekiwaliśmy.?
?W tym badaniu przeprowadziliśmy wiele testów na danych i jesteśmy pewni, że ta znacząca różnica wskazuje, że brakuje jakiegoś składnika fizycznego w symulacjach lub w naszym zrozumieniu natury ciemnej materii? ? dodaje.
?Jest pewna cecha prawdziwego Wszechświata, której po prostu nie uwzględniamy w naszych aktualnych modelach teoretycznych? ? dodaje Priyamvada Natarajan z Uniwersytetu Yale w Connecticut w Stanach Zjednoczonych, jeden ze starszych teoretyków zespołu. -?Może to oznaczać lukę w naszym obecnym rozumieniu natury ciemnej materii i jej właściwości, ponieważ te znakomite dane pozwoliły nam zbadać szczegółowe rozmieszczenie ciemnej materii nawet w najmniejszej skali?.
Im więcej jest ciemnej materii w gromadach, tym silniejsze soczewkowanie grawitacyjne. Obecność niewielkich skupisk ciemnej materii związanych z poszczególnymi galaktykami nasila efekt soczewkowania grawitacyjnego aż dziesięciokrotnie. Gromada galaktyk może działać jak wielka soczewka, w której osadzonych jest wiele mniejszych soczewek.
Korzystając z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a i Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) Europejskiego Obserwatorium Południowego, zespół stworzył dokładną mapę ciemnej materii. Mierząc zniekształcenia soczewkowania, astronomowie mogli prześledzić ilość i rozkład ciemnej materii. Obserwacje trzech kluczowych gromad galaktyk, MACS J1206.2-0847, MACS J0416.1-2403 i Abell S1063, były częścią dwóch badań Hubble?a: The Frontier Fields i Cluster Lensing And Supernova Survey with Hubble (CLASH). Ku zaskoczeniu naukowców, dane ujawniły znacznie większą liczbę niewielkich soczewek wewnątrz gromad, niż można było przypuszczać. Badacze przypuszczają, że zostały one utworzone przez grawitację poszczególnych galaktyk. Wobec tego zmierzyli prędkość gwiazd krążących wewnątrz kilku galaktyk, by ustalić ich masy.
?Prędkość gwiazd dała nam możliwość oszacowania masy każdej galaktyki, w tym ilości ciemnej materii? ? zauważa członek zespołu Pietro Bergamini z Obserwatorium Astrofizyki i Nauk o Kosmosie w Bolonii we Włoszech.
Następnie astronomowie wykonali symulacje dla gromad galaktyk o podobnych masach i w podobnej odległości.Gromady w modelu komputerowym wykazały inny poziom koncentracji ciemnej materii w mniejszych skalach ? tych powiązanych z poszczególnymi galaktykami.
Choć dzięki licznym badaniom o ciemnej materii wiemy coraz więcej, z pewnością skrywa ona jeszcze wiele tajemnic.
Artykuł napisała Magdalena Pudełko.
Źródła: Hubble Space Telescope

NASA, ESA, G. Caminha (University of Groningen), M. Meneghetti (Observatory of Astrophysics and Space Science of Bologna), P. Natarajan (Yale University), and the CLASH team.
Gromada galaktyk MACSJ 1206 widziana przez Hubble?a.
Gromady galaktyk to największe i najmasywniejsze struktury we Wszechświecie, a także największe rezerwuary ciemnej materii. Składają się z kilkunastu, kilkudziesięciu, lub nawet kilkuset pojedynczych galaktyk, utrzymywanych razem właśnie przez grawitację ciemnej materii.

https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/05/najnowsze-obserwacje-sugeruja-braki-w-obecnych-modelach-ciemnej-materii/

Najnowsze obserwacje sugerują braki w obecnych modelach ciemnej materii.jpg

Najnowsze obserwacje sugerują braki w obecnych modelach ciemnej materii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M85
2020-10-05. Anna Wizerkaniuk
O obiekcie:
Obiekt Messier 85 to galaktyka soczewkowata znajdująca się w gwiazdozbiorze Warkocz Bereniki. Wchodzi ona w skład gromady galaktyk w Pannie i pozostaje w interakcji ze swoimi dwoma sąsiadkami, galaktyką eliptyczną MCG 3-32-38 oraz galaktyką spiralną NGC 4394. Ze względu na to, że M85 jest dość uboga w neutralny wodór, przypuszcza się, że mogła zderzyć się inną galaktyką 4-7 miliardów lat temu.
Galaktyka M85 znajduje się około 60 milionów lat świetlnych od Ziemi. Większość gwiazd w tej galaktyce należy do starej populacji, ale w centralnym obszarze znajdują się dość młode gwiazdy, liczące mniej niż 3 miliardy lat. W 1960 roku w M85 zaobserwowano supernową typu I ? SN 1960R, a w 2006 roku ? pierwszą w historii nową czerwoną (ang. luminous red nova ? LRN), która wybuchła w wynik zderzenia dwóch gwiazd. Nowa czerwona charakteryzuje się czerwonym kolorem wybuchu, a jej jasność mieści się między jasnością supernowej a nowej klasycznej.
M85 jest dość zagadkową galaktyką. Po pierwsze, astronomowie mają wątpliwości, czy powinna być ona sklasyfikowana jako galaktyka soczewkowata S0, czy może jako galaktyka eliptyczna E1. Po drugie, nie jest pewne, czy posiada ona czarną dziurę w swoim centrum. Początkowo zakładano, że w wewnątrz M85 znajduje się supermasywna czarna dziura, 25 razy cięższa niż ta w centrum Drogi Mlecznej. Jednak pomiary prędkości gwiazd w galaktyce podważają istnienie jakiejkolwiek czarnej dziury w jądrze M85.
Galaktykę M85 odkrył przyjaciel Messiera, Pierre Méchain w 1781 r. Sam Messier sprawdzał to odkrycie kilka dni później. Dodał on galaktykę, wtedy jeszcze uważaną za mgławicę, do swojego katalogu z oznaczeniem M85 oraz siedem innych obiektów, które odkrył już samodzielnie, a które znajdowały się w sąsiedztwie M85.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka soczewkowata
?    Numer w katalogu NGC: 4382
?    Jasność: 10m
?    Gwiazdozbiór: Warkocz Bereniki
?    Deklinacja: 18o 11? 27,9?
?    Rektascensja: 12h 25m 24,05s
?    Rozmiar kątowy: 7,1? × 5,5?
Jak obserwować:
Galaktykę M85 najlepiej obserwować przez większy teleskop. W mniejszych teleskopach może być niewyraźna, natomiast przez lornetkę raczej jej nie dostrzeżemy. W celu znalezienia M85 można się posłużyć gwiazdami Warkocza Bereniki i Lwa. Galaktyka znajduje się mniej więcej w połowie odległości między Diademem (? Com) ? najjaśniejszą gwiazdą Warkocza Bereniki, a Denebolą (? Leo).
Najlepszym okresem do obserwacji M85 jest wiosna.
Zdjęcie w tle: NASA, ESA and R. O?Connell (University of Virginia)

NASA, ESA and R. O?Connell (University of Virginia)

IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)

Źródła:
Messier Seds, Messier Objects: Messier 85, NASA: MEssier 85, Space Telescope: The darkness within?
https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/05/sladami-messiera-m85/

 

Śladami Messiera M85.jpg

Śladami Messiera M85.2.jpg

Śladami Messiera M85.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Jowisz w różnym świetle
2020-10-05. Krystyna Syty
Powyższe zdjęcia Jowisza zostały złożone z ujęć w świetle nadfioletowym, widzialnym i w bliskiej podczerwieni, wykonanych przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Taki zabieg pozwala naukowcom analizować rozmieszczenie przestrzenne cyklonów w atmosferze Jowisza. Obrazy uzyskane w ten sposób, stanowią dobre uzupełnienie zdjęć wykonanych w świetle widzialnym.
Pierwotnie ujęcia były monochromatyczne, a widoczne na zdjęciach nałożone kolory odpowiadają różnym odcieniom szarości, ułatwiając tym samym interpretację obrazu. Zdjęcie po prawej odwzorowuje względne położenie poszczególnych chmur w płaszczyźnie pionowej atmosfery gazowego olbrzyma. Fragmenty będące wyżej, które widoczne są na czerwono, pochłaniają promieniowanie nadfioletowe. Analogicznie obszary zaznaczone kolorem niebieskim, znajdują się na niższych wysokościach i odbijają światło nadfioletowe.
18 sierpnia 2020 roku na półkuli północnej Jowisza pojawiła się nowa burza. Jest ona podłużna i ma otoczone białymi chmurami dwa duże centra, które na zdjęciu po prawej stronie wyróżniają się lekko czerwonym kolorem. Ich zachowanie wykazuje z tego względu pewne podobieństwo do zachowania środków dwóch potężnych antycyklonów ? Wielkiej Czerwonej Plamy i Małej Czerwonej Plamy (Owal BA). Można zatem podejrzewać, iż dostrzeżona niedawno burza będzie równie trwała i być może stanie się stałym elementem półkuli północnej.
Źródła: HubbleSite: Hubble's red-white-and-blue view presents Jupiter in different colors


https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/04/w-kosmicznym-obiektywie-jowisz-w-roznym-swietle/

W kosmicznym obiektywie Jowisz w różnym świetle.jpg

W kosmicznym obiektywie Jowisz w różnym świetle2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne podziemne jeziora na Marsie
2020-10-06. Krzysztof Kanawka
Dane z sondy Mars Express pozwoliły na wykrycie kolejnych podziemnych zbiorników ciekłej wody. Te podziemne jeziora znajdują się w okolicach bieguna południowego Czerwonej Planety.
Misja sondy Mars Express jest pierwszą wyprawą zorganizowaną przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), której celem jest badanie Czerwonej Planety. Sonda została wystrzelona 2 czerwca 2003 roku na pokładzie rosyjskiej rakiety Sojuz w wersji FG z górnym stopniem Fregat. Start nastąpił z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Mars Express dotarł do Czerwonej Planety 25 grudnia 2003, i sonda weszła na eliptyczną orbitę wokół Marsa. Początkowe parametry orbity wynosiły ok 250 x 150000 km. Aktualnie Mars Express przebywa na orbicie o parametrach ok 300 x 10100 km i nachyleniu ok 86 stopni. (Polecamy nasze podsumowanie wcześniejszych odkryć misji Mars Express ? artykuł z 2018 roku).
Jedno z najważniejszych odkryć misji Mars Express dotyczy ciekłej wody. Już w 2018 roku ESA ogłosiła odkrycie pierwszego zbiornika ciekłej wody. Ten zbiornik, prawdopodobnie bardzo słonej wody, znajduje się około 1,5 km pod warstwą lodu pod marsjańskim południowym biegunem.
Dwudziestego ósmego września ESA poinformowała o odkryciu trzech kolejnych zbiorników ciekłej wody w rejonie południowego bieguna Marsa. Największe z nich ma rozmiary około 20×30 km i prawdopodobnie jest otoczone mniejszymi zbiornikami. Ta woda jest prawdopodobnie bardzo słona, co pozwala jej pozostać w stanie ciekłym przy bardzo niskich marsjańskich temperaturach.
To odkrycie to ważna kwestia dla naszego poszukiwania życia na Marsie. Te zbiorniki wody wydają się być stabilne przez długi okres czasu, zatem jest możliwe, że właśnie tam proste życie się ?ukryło?, gdy zmieniły się warunki na powierzchni Czerwonej Planety.
Dane z Mars Express posłużyły do opracowania ponad tysiąca publikacji naukowych oraz prawie 150 doktoratów. Misja prawdopodobnie będzie trwać do końca 2022 roku.
(ESA, NASA, PFA)
Mars Express finds more underground water on Mars

https://www.youtube.com/watch?v=Am0yFQJIGOs&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/10/kolejne-podziemne-jeziora-na-marsie/

Kolejne podziemne jeziora na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielki spektakl na niebie ? recenzja książki
2020-10-06. Kamil Serafin
Upływające pod znakiem pandemii ostatnie miesiące sprawiły, że mogłem nadrobić wiele pozycji literackich, skupionych na szeroko pojętej kosmologii, jej historii, kluczowych postaciach i teoriach, jakie od zarania dziejów towarzyszyły ludzkości. Sporo spośród tych tytułów zagłębiało się w konkretne zagadnienia, skupiając się na poszczególnych naukowcach i otaczających ich realiach, w których przyszło im odkrywać prawdę o Wszechświecie. Wielki spektakl na niebie jednak tego nie robi, a zamiast tego próbuje zająć się wszystkimi tematami jednocześnie. Efekty są do przewidzenia.
Marco Bersanelli podzielił swoją książkę na osiem rozdziałów, w każdym z nich koncentrując się na astronomicznej wiedzy posiadanej przez naszą europejską cywilizację w poszczególnych okresach historycznych. Zaczynamy więc od prehistorycznych malowideł naskalnych w jaskini Lascaux we Francji, by potem, przez starożytną Grecję, mroki średniowiecza, renesans i okres rewolucji naukowej dotrzeć aż do Einsteina, Lemaître?a a ostatecznie sondy Planck i czasów nam współczesnych. Po drodze autor prezentuje również najbardziej pamiętne teksty kultury z danego okresu, które w jakiś sposób zawierają w sobie kosmiczne motywy. Komentuje wizje ich autorów i źródła inspiracji, których słusznie doszukuje się w ówczesnej im wiedzy naukowej.
I wszystko byłoby naprawdę rzetelnym przekrojem historii kosmologii, gdyby Wielki spektakl na niebie był książką przynajmniej ze dwa, może nawet razy większą. Niestety, autor próbuje na ledwo trzystu stronach opisać całą historię odkryć astronomicznych, przedstawić życiorysy najważniejszych postaci i na dodatek dorzucić do tego niepotrzebne, fabularyzowane epizody, których miejsce mogłoby zająć o wiele więcej wartościowych i merytorycznych informacji. Mało który rozdział, (poza tym, w którym Bersanelli rozkłada na czynniki pierwsze niemal całą Boską Komedię Dantego) jest w stanie przedstawić nam coś więcej, niż informacje, które większość zainteresowanych już zna. Dla reszty będzie to natomiast zbyt ogólnikowa i błyskawiczna podróż po meandrach historii nauki, by rzeczywiście coś z tego zapamiętać. Nie wspominając już o tym, że o wielu istotnych wątkach w ogóle tu nie wspomniano, na czele z np. całą cywilizacją dalekiego wschodu i ich wizją Wszechświata.
Tak naprawdę Wielki spektakl na niebie może służyć raczej jako szybkie przypomnienie znanych już faktów historycznych. Sprawna powtórka przed przystąpieniem do innych lektur. Jako taka, rzeczywiście jest w stanie spełnić swoją funkcję i dostarczyć poszukiwanej w niej wiedzy, nie zanudzając czytelnika i dodatkowo przynosząc sporo przyjemności z obcowania ze sztuką z różnych okresów historycznych. Co prawda, niewielką jej częścią, ale jednak wartościową.
Tytuł oryginalny: Il grande spettacolo del cielo
Autor: Marco Bersanelli
Wydawca: Copernicus Center Press
Stron: 324
Data wydania: 20.02.2020
Za możliwość przeczytania Wielki spektakl na niebie dziękuję Copernicus Center Press.
https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/06/wielki-spektakl-na-niebie-recenzja-ksiazki/

Wielki spektakl na niebie ? recenzja książki.jpg

Wielki spektakl na niebie ? recenzja książki3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

USA: ważne starty w "poczekalni", nocny wzlot rakiety Antares
2020-10-06.
Z licznych przewidzianych na koniec września-początek października amerykańskich lotów kosmicznych, do skutku w tym czasie doszedł tylko start rakiety Antares w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). System przewożący statek towarowy Cygnus dotarł bezpiecznie do miejsca przeznaczenia w terminie 5 października. W tym samym czasie kolejnemu odłożeniu uległo natomiast wystrzelenie misji Falcona 9 z trzynastą dostawą pakietu satelitów superkonstelacji Starlink. Oprócz tego, opóźnienie powiększyły oczekujące wyprawy innego Falcona 9 z satelitą GPS III oraz rakiety Delta IV Heavy z rządowym satelitą NROL-44.
Dostarczona przez firmę Northrop Grumman rakieta nośna Antares z kapsułą towarową Cygnus wystartowała w piątek 2 października z bazy Wallops Island w stanie Wirginia, wioząc zaopatrzenie dla obecnej i przyszłych załóg Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Misja była opóźniona o kilka dni, bowiem start Antares utrudniała zła pogoda, a później usterki oprogramowania sterującego. Kapsuła z ładunkiem ważącym 3,6 tony ostatecznie jednak dotarła do miejsca przeznaczenia w poniedziałek 5 października.
Była to już 14. wyprawa zaopatrzeniowa statku Cygnus, który dostarczył astronautom m.in. ciśnieniowe zbiorniki powietrzne służące do zaradzenia wciąż występującej nieszczelności kadłuba stacji, a także kamerę najnowszej generacji do wykonywania panoramicznych zdjęć ze spacerów kosmicznych oraz w toku zdalnej obsługi. Co ciekawe, na stację zawędrowała dzięki misji rakiety Antares nowa specjalna toaleta kosmiczna, zbudowana ze stopów tytanu, której skonstruowanie pochłonęło blisko 23 mln USD.
Oprócz tego, zespół przebywający na ISS będzie mógł za kilka tygodni zbierać rzodkiewkę wyhodowaną na pokładzie stacji, bowiem otrzymał właśnie nasiona tego warzywa. "Uprawa rzodkiewek na orbicie może wydawać się trywialna, ale w istocie oznacza przejście od badania podstawowej biologii roślin w kosmosie do jej produkcji, co będzie bardzo przydatne dla przyszłych badaczy Księżyca i Marsa" - powiedział Karl Hasenstein, profesor biologii na uniwersytecie stanu Luizjana. W przyszłości planuje się rozszerzyć "kosmiczne uprawy" o większe warzywa, takie jak pieprz i duże pomidory.
Nocny wzlot Antares z misją Cygnusa okazał się przy tym wyjątkowo malowniczy, zwłaszcza na tle górującego na nieboskłonie Księżyca. Moment ten wielu obserwatorów uchwyciło na fotografiach, jakie trafiły potem do mediów społecznościowych.
Opisany przypadek misji to jeden z czterech, które pierwotnie miały dojść do skutku przed końcem pierwszego październikowego weekendu w 2020 roku. Trzy z nich tymczasem nadal się nie rozpoczęły. Kilkukrotnemu już odłożeniu uległo wystrzelenie Falcona 9 z ważnym ładunkiem rządowym w postaci satelity nawigacyjnego GPS trzeciej generacji. Misja SV04 prześladowana jest powtarzalnymi problemami przy końcowym rozruchu silników. Ostatnia z prób odpalenia miała miejsce 3 października w bazie Cape Canaveral i została przerwana zaledwie 2 sekundy przed zapłonem. Jak podano w komunikacie, powodem był niepożądany wzrost ciśnienia w układzie dostarczania gazu do turbopompy jednego z silników segmentu głównego Falcona 9.
Termin ponownego podejścia do startu z satelitą GPS III SV04 ma zostać podany niebawem. Z kolei w przypadku oczekiwanego wystrzelenia 13. pakietu blisko 60 satelitów Starlink (a dwunastego użytkowego) obowiązująca data startu to obecnie 6 października o godz. 13:29 czasu polskiego (CEST). W tym przypadku opóźnienie spowodowały przede wszystkim niekorzystne warunki pogodowe, które zmusiły SpaceX do przerwania odliczania w terminie 5 października.
[AKTUALIZACJA] Około godziny 14:33 naszego czasu we wtorek 6 października potwierdzono udane przeprowadzenie misji Starlink-13 (dwunastej dostawy użytkowej - Starlink V1.0 L12). Pomyślny start rakiety Falcon 9 nastąpił o czasie (13:29 w Polsce), a mniej więcej godzinę później nastąpiło uwolnienie na niskiej orbicie okołoziemskiej pakietu kolejnych 60 satelitów tej konstelacji telekomunikacyjnej.
Oprócz tego, opóźnienie powiększyła oczekująca wyprawa rakiety Delta IV Heavy z rządowym satelitą NROL-44. Obsługiwana przez United Launch Alliance misja satelity rozpoznawczego miała pierwotnie zacząć się 26 sierpnia, ale została przesunięta o 24 godziny, prawdopodobnie na żądanie NRO (National Reconnaissance Office - agencji rządowej będącej operatorem satelity). Z kolei podczas podejścia z 27 sierpnia pojawiły się problemy techniczne, co spowodowało dalsze przesunięcie startu na 29 sierpnia. Tutaj jednak podczas końcowych 10 sekund odliczania stwierdzono problem z regulatorem ciśnienia w układzie napędowym, co spowodowało zawieszenie prób do czasu ustalenia przyczyny.
Wobec dalszego przebiegu prac, ostatnia z dotychczasowych prób odpalenia nastąpiła 1 października czasu polskiego - i tym razem było to podejście nieudane na skutek wykrycia nieokreślonej usterki przez automatyczny system kontroli odpalenia. Odliczanie przerwano na 7 sekund przed startem.
Termin kolejnego podejścia do startu misji NROL-44 nie został jeszcze podany. Oczekuje się, że nastąpi najwcześniej 15 października 2020 roku.
Fot. United Launch Alliance [ulalaunch.com]
https://www.space24.pl/usa-wazne-starty-w-poczekalni-nocny-wzlot-rakiety-antares

USA ważne starty w poczekalni, nocny wzlot rakiety Antares.jpg

USA ważne starty w poczekalni, nocny wzlot rakiety Antares2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie na Ziemi mogło się skończyć przed pojawieniem się człowieka. Nieopodal eksplodowała supernowa
2020-10-06. Radek Kosarzycki
W skałach osadowych badacze z Monachium odkryli pojedyncze atomy manganu-53. To pozornie mało ekscytujące odkrycie jest jednak dowodem na to, że życie na Ziemi mogło się skończyć tuż przed pojawieniem się na niej człowieka.
Jeszcze kilka miesięcy temu wszyscy zastanawiali się czy wkrótce nie będziemy świadkami eksplozji Betelgezy, jednej z jaśniejszych gwiazd zimowego nocnego nieba. Nietypowy spadek jasności tego czerwonego olbrzyma dawał nadzieję na spektakularne fajerwerki.
To byłaby bardzo wygodna eksplozja ? z jednej strony bardzo wyraźna i wyjątkowa na nocnym niebie, z drugiej ? bezpieczna, bowiem gwiazda oddalona jest od nas o ponad 600 lat świetlnych. Okazuje się jednak, że 2,5 mln lat temu do podobnej eksplozji doszło bliżej Ziemi i o mało nie skończyło się to dla nas tragicznie.
Ok, przesadzam, nie dla nas. Wszak 2,5 mln lat temu nie było jeszcze przedstawicieli gatunku Homo sapiens. Co więcej, dopiero 2 mln lat temu z człowieka zręcznego (Homo habilis) wyewoluował człowiek wyprostowany (Homo erectus). Człowiek rozumny pojawił się dopiero 300 tys. lat temu.
Supernowa eksplodowała blisko Ziemi ? nic nowego
Informacje o tym, że kilka milionów lat temu musiało dojść w naszym bezpośrednim otoczeniu kosmicznym do eksplozji masywnej gwiazdy pojawiały się od dawna. Choć na niebie nie znaleziono jeszcze ani śladów tej eksplozji, ani obiektu w niej powstałego (gwiazdy neutronowej/czarnej dziury) to wskazują na nią pierwiastki odkrywane na lądzie i w dnie oceanicznym na Ziemi.
To właśnie w ostatnich chwilach życia masywnej gwiazdy, w jej wnętrzu powstają pewne pierwiastki, których nie sposób uzyskać w żaden inny sposób. Eksplozja supernowa rozsiewa te pierwiastki po całym otoczeniu. Takie pierwiastki, jak chociażby izotop żelaza-60 (60Fe) odkrywane są w osadach na dnie oceanicznym.
Mangan to jednak coś nowego
W najnowszej pracy opublikowanej w periodyku Physical Review Letters naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Monachium donoszą o odkryciu innego pierwiastka powstającego w momencie eksplozji supernowej. Tym razem chodzi o radioizotop manganu, 53 Mn, który znaleziono w skałach żelazowo-manganowych powstałych z osadów morskich.
Dlaczego to takie ważne?
Otóż pierwszy wspomniany pierwiastek, izotop żelaza 60Fe nie jest jeszcze jednoznacznym dowodem na eksplozję supernowej w pobliżu Ziemi. Owszem, pierwiastek ten faktycznie powstaje w eksplozji supernowej, ale także produkowany jest we wnętrzu tzw. gwiazd AGB (czyli leżących na asymptotycznej gałęzi olbrzymów na diagramie H-R) i teoretycznie także one mogłyby go rozsiewać w przestrzeni kosmicznej. Takie gwiazdy jednak nigdy nie eksplodują jako supernowe.
Odkrycie manganu 53Mn w tych samych skałach co 60Fe całkowicie zmienia sytuacje, bowiem ten konkretny izotop powstaje wyłącznie w supernowych, a więc eliminuje teorię mówiącą o żelazie pochodzącym z gwiazd AGB. W pobliżu Ziemi musiało zatem dojść do eksplozji supernowej. Stosunek ilości 53Mn do 60Fe w skałach wskazuje, że eksplodująca gwiazda musiała mieć od 11 do 25 mas Słońca.
Co ciekawe, okres połowicznego rozpadu 60Fe wynosi ok. 2,6 mln lat, a więc sam fakt odkrycia go w dzisiejszych czasach wskazuje, że musiał on powstać stosunkowo niedawno.
Skutki eksplozji ? epoka lodowcowa, wymieranie megafauny morskiej
Fakt, że na Ziemi znaleziono zarówno izotopy żelaza jak i manganu powstające w eksplozji supernowej dowodzi, że do eksplozji doszło stosunkowo blisko Ziemi. Odległość jednak była na tyle duża, że eksplozja nie doprowadziła do zniszczenia życia na naszej planecie. Nie zmienia to jednak faktu, że mogła mieć istotny wpływ na klimat na Ziemi. Tak się składa, że 2,6 mln lat temu na Ziemi rozpoczęła się epoka lodowcowa, a promienie kosmiczne wyemitowane w momencie eksplozji supernowej mogły w dużej ilości zalać Ziemię prowadząc do powstawania większej ilości chmur, które mogły powodować ochłodzenie.
Temat skutków eksplozji na życie na Ziemi jest przedmiotem dyskusji, ale już dwa lata temu pojawiły się pierwsze badania wskazujące, że eksplozja supernowej 2-3 mln lat temu mogły doprowadzić do masowego wymierania megafauny morskiej w pliocenie. Według badaczy mogło wtedy wymrzeć nawet 36 procent gatunków, w tym także opisywany niedawno megalodon. Biorąc pod uwagę powyższy wpływ eksplozji na Ziemię, badacze szacują odległość od supernowej na około 150 lat świetlnych.
https://spidersweb.pl/2020/10/eksplozja-supernowej-w-poblizu-ziemi.html

 

Życie na Ziemi mogło się skończyć przed pojawieniem się człowieka. Nieopodal eksplodowała supernowa.jpg

Życie na Ziemi mogło się skończyć przed pojawieniem się człowieka. Nieopodal eksplodowała supernowa2.jpg

Życie na Ziemi mogło się skończyć przed pojawieniem się człowieka. Nieopodal eksplodowała supernowa3.jpg

Życie na Ziemi mogło się skończyć przed pojawieniem się człowieka. Nieopodal eksplodowała supernowa4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroida wielkości Boeinga 747 przetnie dziś orbitę Ziemi
Autor: M@tis (2020-10-06)
Kolejny obiekt z grupy Apollo został zaobserwowany w pobliżu Ziemi. Tym razem, do naszej planety zbliży się asteroida 2020 RK2. Zdaniem specjalistów z NASA, ta kosmiczna skała o średnicy 80 metrów przetnie orbitę Ziemi jeszcze dzisiaj wieczorem lub jutro rano.
Jak narazie, nie ma powodu by obawiać się nieuchronnej kolizji z Ziemią. 2020 RK2 prawdopodobnie zbliży się do nas na około 3 miliony kilometrów. NASA oficjalnie wykluczyła możliwość kolizji z tym obiektem. Warto zauważyć, że mamy tu doczynienia asteroidą o kilkukrotnie większym rozmiarze niż słynny meteor czelabiński. Jego ewentualna eksplozja lub nawet kolizja z Ziemią, wywołałaby więc kilkukrotnie większą katastrofę.
Co ciekawe, to nie jedyny obiekt tego typu, który zbliża się do naszej planety. Już 8 października, obok Ziemi znajdzie się asteroida 2020 SX3. Jest to obiekt o podobnej wielkości, który zbliży się do nas na odległość 1,7 miliona kilometrów. Mimo wszystko, również i w tym wypadku groźba jego upadku wydaje się odległa.
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/asteroida-wielkosci-boeinga-747-przetnie-dzis-orbite-ziemi

Asteroida wielkości Boeinga 747 przetnie dziś orbitę Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryliśmy aż 24 planety pozasłoneczne z lepszymi warunkami do życia niż na Ziemi
2020-10-06.
Zespół naukowców z Washington State University (WSU) pod przewodnictwem geobiologa Dirka Schulze-Makucha zidentyfikował ponad 20 egzoplanet, na których może żyć się dużo lepiej niż na naszej.
Bazując na danych pozyskanych w ramach misji Kepler, naukowcy zidentyfikowali konkretnie 24 planety pozasłoneczne, które mogą być lepiej niż Ziemia przystosowane do pojawienia się i ewolucji życia. Ta fascynujące odkrycie, bo nie da się ukryć, że jednym z najbardziej nurtujących pytań współczesnej nauki jest to o formy życie gdziekolwiek poza naszą planetą. I choć wciąż nie znaleźliśmy żadnego bezpośredniego dowodu, to misje poszukiwawcze jak Kepler wniosły wiele do naszej wiedzy o formowaniu systemów planetarnych i dostarczyły badaczom potwierdzenia, że warto myśleć o życiu poza naszym systemem słonecznym inaczej niż tylko w formie spekulacji.
Do tej pory odkryliśmy ponad 4 tysiące egzoplanet, z czego wiele zostało uznanych za nadające się do zamieszkania, chociaż należy pamiętać, że to dość mylący termin. Nie oznacza on bowiem wcale planet, na których możemy wylądować i zacząć nowe życie - oznacza raczej kamieniste twory znajdujący się we właściwym regionie orbitalnym, gdzie temperatura jest odpowiednia do utrzymania wody w formie płynnej na powierzchni, bez jej zamarzania czy zagotowywania. Żeby lepiej uzmysłowić sobie o jakich planetach tutaj mowa, Ziemia oczywiście spełnia te kryteria? tak samo jak Mars czy Wenus.
Dlatego też Washington State University (WSU) postanowiło nieco zmodyfikować swoje wyszukiwanie i wskazać 24 planety pozasłoneczne, które są nie tylko zdolne do zamieszkania, ale i potencjalnie zapewniają lepsze warunki do rozwoju niż Ziemia. Są oddalone o ponad 100 lat świetlnych od Słońca i zostały wybrane spośród innych znajdujących się w bazie Kepler Object of Interest Exoplanet Archive ze względu na swoje możliwości w zakresie pojawienia się i ewolucji życia. Jedną z cech, jaka może wpłynąć na lepsze warunki do życia niż na Ziemi, jest słońce planety - ogólnie przyjęło się, że idealnych kandydatów należy szukać wokół gwiazd typu widmowego G, jak nasze Słońce. Jednakże cykl życia takich gwiazd to 8-10 mld lat, z czego w naszym przypadku 4 mld ?poszło? na ewolucję jakichkolwiek innych niż najbardziej podstawowe formy życia.
Dla odmiany, gwiazdy karły typu K, są chłodniejsze i mniejsze niż Słońce, ale ich cykl życia wynosi do 70 mld lat, co daje zdecydowanie więcej czasu na pojawienie się i rozwój form życia. Nie bez znaczenia są również rozmiar i masa planety - Ziemia jest zdolna do zamieszkania przez swoją powierzchnię wystarczającą do aktywności geologicznej, co daje nam ochronne pole magnetyczne i ma wystarczającą grawitację, żeby zachować atmosferę. Zdaniem badaczy, jeśli planeta byłaby tylko 10% większa, miałaby znacznie większą powierzchnię do życia, a temperatura o 5 stopni Celsjusza wyższa gwarantowałaby bioróżnorodność lasów deszczowych na większości planety. I choć żadna z 24 planet nie spełnia wszystkich tych warunków, to jedna ma 4 kluczowe czynniki, więc jest nadzieja.
Źródło: GeekWeek.pl/Washington State University
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-06/odkrylismy-az-24-planety-pozasloneczne-z-lepszymi-warunkami-do-zycia-niz-ziemia/

Odkryliśmy aż 24 planety pozasłoneczne z lepszymi warunkami do życia niż na Ziemi.jpg

Odkryliśmy aż 24 planety pozasłoneczne z lepszymi warunkami do życia niż na Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)