Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Kosmiczne technologie ratunkiem dla branży rolniczej
2021-08-20. Andrzej
Rosnąca liczba ludności na Ziemi to jeden z największych problemów dzisiejszego świata, który ciągnie za sobą wiele negatywnych aspektów. Jednym z nich jest nieustannie wzrastające zapotrzebowanie na żywność. Kluczem do jego rozwiązania może być modernizacja rolnictwa oraz jakości upraw. Firmy KP Labs oraz QZ Solutions, połączyły swoje siły dla stworzenia technologii opartej na wykorzystaniu sztucznej inteligencji do zdalnego szacowania parametrów gleby za pomocą zdjęć satelitarnych. Wdrożona innowacja umożliwi redukcję czasu oczekiwania na wyniki z 3 tygodni do 4 dni.
Według badań FAO (ang. Food and Agriculture Organization) do 2050 roku produkcja rolna będzie musiała wzrosnąć aż o 70%, aby zapewnić wystarczającą ilość żywności dla stale rosnącej liczby ludności. Jest to zależne w głównej mierze od parametrów gleby1 i odpowiedniej strategii nawożenia upraw. Aby umożliwić odpowiednią dynamikę rozwoju potrzebne są narzędzia, które zapewnią właściwe zarządzanie i zwiększenie ilości plonów. Narzędzia te powinny także zapewnić skuteczne przetwarzanie otrzymanych informacji, z wyszczególnieniem tylko tych najbardziej istotnych. Odpowiedzią na to jest rolnictwo precyzyjne, czyli system zarządzania gospodarstwem oparty na najnowszej technologii. Staje się ono coraz bardziej popularnym rozwiązaniem, ponieważ dzięki możliwości automatyzacji procesów planowania i podejmowania decyzji w czasie rzeczywistym, pozwala na zwiększenie wydajności upraw oraz optymalizację rentowności gospodarstwa rolnego.

Dla usprawnienia tego procesu firmy KP Labs oraz QZ Solutions połączyły siły w celu zaprojektowania unikatowej technologii wspierającej rolnictwo precyzyjne. Opracowana innowacja, polegająca na analizie składu gleby za pomocą zdjęć hiperspektralnych oraz algorytmów sztucznej inteligencji, ma ostatecznie umożliwić zdalny odczyt składu gleby. Zastosowanie takiej technologii nie tylko usprawni pozyskiwanie informacji, ale również wpłynie pozytywnie na nasze zdrowie i środowisko, ponieważ zminimalizuje ilość użytych nawozów rolniczych.
?Dla podkreślenia znaczenia, jakie odkrycie naszych firm może wnieść w dalsze dzieje rolnictwa postanowiliśmy nazwać nasz projekt Genesis ? czyli początek. Ma on stanowić punkt zwrotny w tradycyjnym podejściu do planowania upraw i stać się narzędziem, które w przyszłości zrewolucjonizuje tę gałąź gospodarki? - mówi Zbigniew Kawalec, dyrektor generalny QZ Solutions.

Zlecony przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) projekt polega na przeprowadzeniu programu pilotażowego dotyczącego analizy gleby z wykorzystaniem danych hiperspektralnych. Rozdzielczość jaką uzyskuje się z próbek w przypadku danych z satelity (~30m/piksel) i danych lotniczych (~2m/piksel), pozwala na pozyskanie szczegółowych informacji, które są niezbędne do dalszej interpretacji. Tradycyjne podejście do monitorowania parametrów gleby jest całkowicie zależne od człowieka, ponieważ próbki gleby muszą być zbierane, mieszane i wysyłane do analizy, co zajmuje wiele czasu i jest bardzo pracochłonne.
Pomysł wykorzystania obrazowania hiperspektralnego wspartego sztucznymi sieciami neuronowymi pozwoli na porównanie zebranego na miejscu materiału ? metodą tradycyjną - z tym pozyskanym i przetworzonym zdalnie. Jeśli okaże się, że za sprawą wykorzystanej technologii, możliwe jest mapowanie parametrów takich, jak zawartość potasu, magnezu, fosforu czy poziomu pH w glebie, uruchomiony zostanie kolejny etap projektu. Będzie on odbywał się w przestrzeni kosmicznej, gdzie przetwarzanie danych nastąpi bezpośrednio na orbicie. Cały proces wykrywania parametrów gleby zostanie zautomatyzowany za sprawą algorytmów obecnych na pokładzie satelity Intuition-1, dzięki czemu użytkownik końcowy otrzyma gotowe, kompletne już informacje.

?Idea projektu opiera się na wykorzystaniu do tego celu naszego satelity Intuition-1. Plany są bardzo ambitne i w pierwszej kolejności, pilotażowo ?na Ziemi?, chcemy sprawdzić, czy w ogóle możliwe jest zdalne wykrywanie parametrów gleby przy użyciu technik uczenia maszynowego zastosowanych do analizy danych hiperspektralnych. Jeśli to się powiedzie, planujemy przenieść nasze rozwiązanie właśnie na pokład Intuition-1, udowadniając tym samym, że parametry gleby mogą być wykrywane zdanie ?z kosmosu?. Genesis nie tylko przyczyni się do rozwoju rolnictwa, ale również udowodni, że uczenie maszynowe może dostarczyć kluczowych informacji z surowych danych hiperspektralnych w wyspecjalizowanych aplikacjach - stanowiąc wielki krok w przyszłość rolnictwa.? mówi Michał Zachara, dyrektor operacyjny KP Labs.
Wykorzystanie obrazowania hiperspektralnego jest kluczem do zdalnej analizy jakości gleby i jej składu. Polega ono na zebraniu i przetworzeniu informacji (w widmie fal elektromagnetycznych), których nasze oko nie jest w stanie zarejestrować. Potrafi to natomiast zrobić kamera hiperspektalna. Dzięki wykorzystaniu kilkuset różnych spektrów, algorytmy sztucznej inteligencji są w stanie oszacować ilość poszczególnych makroelementów w glebie. Objętość danych hiperspektralnych sprawia jednak, że ich akwizycja i transfer na Ziemię są bardzo kosztowne i czasochłonne, co związane jest z ograniczeniami transmisji danych. Dlatego na pokładzie planowanego do umieszczenia na orbicie przez KP Labs satelity Intuition-1, na przełomie 2022/2023 poza kamerą hiperspektralną, zaimplementowane zostaną wcześniej wspomniane algorytmy oraz jednostka przetwarzania danych Leopard. Są one najistotniejszymi elementami umożliwiającymi pozyskiwanie i selekcję danych w taki sposób, aby uchwycone i przesłane na Ziemię zostały tylko te informacje, które są kluczowe dla odbiorcy końcowego. Obecnie na rynku funkcjonują już systemy teledetekcji satelitarnej, których zdjęcia mogą być wykorzystywane w analizach rolniczych. Wyjątkowość satelity Intuition-1 polega na redukcji objętości zdjęć oraz automatycznej selekcji obiektów na pokładzie satelity, dzięki czemu skracany jest czas i zmniejszany koszt przesyłu danych na Ziemię.

Firma QZ Solutions z Opola zajmuje się tworzeniem nowoczesnych rozwiązań technologicznych w branży rolnej. Jako firma IT działająca w branży rolniczej skupiamy się na zwiększaniu efektywności pracy i przede wszystkim zwiększaniu ekonomicznego wyniku finansowego klientów. Firma QZ skupia się na wykorzystaniu danych hiperspektralnych, które w połączeniu z algorytmami sztucznej inteligencji pozwalają na efektywną i szybką analizę dużych zbiorów danych.

KP Labs to innowacyjna firma New Space z siedzibą w Gliwicach, której misją jest przyspieszenie eksploracji kosmosu przez rozwój autonomicznych statków kosmicznych i technologii robotycznych. Doświadczenie KP Labs obejmuje m.in.: tworzenie oprogramowania pokładowego, urządzeń do obrazowania hiperspektralnego, algorytmów sztucznej inteligencji oraz wysokowydajnych komputerów. KP Labs opracowuje obecnie Smart Mission Ecosystem, składający się z algorytmów, oprogramowania i sprzętu satelitarnego, który pozwala ograniczyć czas i koszty operacyjne misji. Zatrudnia specjalistów z takich dziedzin jak: informatyka, uczenie maszynowe, elektronika, fizyka, mechanika, termika, automatyka, robotyka.


Źródło: imagopr.pl, kplabs.pl.

Wizualizacja satelity Intuition-1.
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1103

Kosmiczne technologie ratunkiem dla branży rolniczej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna relacja na żywo
2021-08-20. Redakcja
Co się dzieje w branży kosmicznej? Relacja 24/7!
Zapraszamy do naszej wakacyjnej relacji ?na żywo? z branży kosmicznej.
Kolejna 307 korekta orbity ISS silnikami Zwiezdy wykonana:
Dokładne informacje w komunikatach Roscosmosu:

?   https://www.roscosmos.ru/32247/;
?   https://www.roscosmos.ru/32223/.
W oczekiwaniu na misję Inspiration 4:
Wspólny lot po trzech latach od lotu na ISS:
Drugi chiński spacer kosmiczny w czasie misji Shenzhou-12
Góra lodowa A-74 unika kolizji
W pościgu za gośćmi z gwiazd
Więcej: kosmonauta.net/2021/02/w-poscigu-za-goscmi-z-gwiazd/
Artykuł o kolizji na orbicie
CST-100 Starliner w zakładzie produkcyjnym
Testy Sojuza MS-19
Trwają testy Sojuza MS-19 - ten pojazd w październiku dostarczy na ISS... ekipę filmową. Więcej na temat misji Sojuz MS-19 w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
rzechwycenie Cygnusa NG-16
Polecamy ciekawe nagranie z pracy z przechwycenia bezzałogowego pojazdu Cygnus NG-16 z 12 sierpnia 2021. Astronauci Megan McArthur oraz Thomas Pesquet pracowali przy tym przechwyceniu w module Cupola.
Capturing a Cygnus spacecraft
https://www.youtube.com/watch?v=fM0L1QwuQno

https://kosmonauta.net/2021/08/kosmiczna-relacja-na-zywo/

Kosmiczna relacja na żywo.jpg

Kosmiczna relacja na żywo2.jpg

Kosmiczna relacja na żywo3.jpg

Kosmiczna relacja na żywo4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi chiński spacer kosmiczny
2021-08-20. Redakcja
W piątek 20.08 o godzinie 02:38 czasu polskiego rozpoczął się drugi spacer kosmiczny z pokładu chińskiej stacji kosmicznej Tiangong.
Astronauci Nie Haisheng i Liu Boming prowadzili prace z użyciem ramienia robotycznego. Trzeci astronauta Tang Hongbo zapewniał wsparcie ze środka stacji.
Do startu rakiety rakiety CZ-2F doszło 17 czerwca 2021 roku o godzinie 03:22 CEST z kosmodromu Jiuquan. Na szczycie rakiety znalazła się chińska kapsuła załogowa Shenzhou. Oznaczenie tej misji to Shenzhou-12. W skład tej wyprawy orbitalnej weszło trzech kosmonautów (?tajkonautów?):
?    Nie Haisheng (3 wyprawa orbitalna)
?    Liu Boming (2 lot na orbitę)
?    Tang Hongbo (pierwsza misja)
Pojazd Shenzhou-12 dotarł na planowaną orbitę wstępną. Rozpoczęło się kilkugodzinne ?doganianie? chińskiej stacji orbitalnej. Shenzhou-12 dotarł do tej stacji o 09:54 CEST. Następnie członkowie misji Shenzhou-12 weszli na pokład modułu Tianhe-1 (pierwszego modułu chińskiej stacji).
Poprzednia misja załogowa Chin ? Shenzhou-11 ? odbyła się pomiędzy październikiem a listopadem 2016 roku. Celem tej misji był moduł orbitalny Tiangong-2. Tak duża przerwa pomiędzy Shenzhou-11 a Shenzhou-12 była spowodowana kilkoma opóźnieniami w chińskim programie kosmicznym, w tym problemami z rakietą CZ-5.
Wątek na Polskim Forum Astronautycznym dotyczący chińskiej stacji kosmicznej.
(PFA)
Live: Shenzhou-12 crew carry out second spacewalk
https://www.youtube.com/watch?v=5j1GelrQPN4
https://kosmonauta.net/2021/08/drugi-chinski-spacer-kosmiczny/

Drugi chiński spacer kosmiczny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korea Płd.: termin debiutu rakiety Nuri, miliardy USD na nowe plany kosmiczne
2021-08-20.
Rada Kosmiczna Korei Południowej wydała oficjalną zgodę na przeprowadzenie inauguracyjnego startu orbitalnego rakiety Nuri - pierwszego systemu nośnego tego państwa wybudowanego własnymi przemysłowymi zdolnościami. Zatwierdzono przy tym konkretny termin planowanego wystrzelenia - ma ono nastąpić 21 października 2021 roku. Równolegle, południowokoreańskie władze przyjęły dokument określający plany i wydatki związane z długoterminową perspektywą inwestycji w militarne systemy kosmiczne i satelitarne.
Zgodnie z przyjętymi w połowie sierpnia br. założeniami, Korea Południowa zainwestuje 16 bilionów wonów (16 bln KRW - co daje aż 13,6 mld USD) w ciągu najbliższych 10 lat we wzmocnienie swoich zdolności obronnych powiązanych z przestrzenią kosmiczną. Z kwoty tej, 1,6 biliona wonów ma zostać przeznaczone na rozwój ?podstawowych technologii satelitarnych" dla sił zbrojnych.
Postanowienia te ujęto w "mapie drogowej" zaproponowanej na potrzeby narodowej agencji zamówień obronnych DAPA (Defence Acquisition Program Administration). Zapisy zostały upublicznione 19 sierpnia.
Według DAPA, mapa drogowa została zatwierdzona właściwie 11 sierpnia br., po specjalnych konsultacjach z ekspertami ds. obronności oraz w porozumieniu z głównymi przedstawicielami resortów: obrony, handlu, przemysłu i energii, nauki i technologii teleinformatycznych oraz spraw zagranicznych.
Założenia mapy drogowej określane są nadal jako wstępne - mają wskazywać punkt odniesienia do budowy zasadniczego "planu strategicznego", określającego kwestie regulacyjne, technologiczne i przemysłowe, we współpracy z powiązanymi organizacjami i branżami.
Zintensyfikowanie wysiłków Korei Południowej w obszarze techniki kosmicznej i powiązanych zdolności obronnych ma ścisły związek z wynikiem tegorocznych porozumień ze Stanami Zjednoczonymi, które zniosły m.in. 42-letnią klauzulę powstrzymywania południowokoreańskiego państwa przez rozwijaniem broni balistycznej i jej proliferacją. Ustalenia te uniemożliwiały Korei Południowej opracowanie i/lub posiadanie pocisków balistycznych o maksymalnym zasięgu przekraczającym 800 km.
Obecnie przy DAPA działa już zespół pracujący nad rozwojem militarnego programu związanego z rakietami balistycznymi. Grupie przewodniczy wiceszef DAPA, a w jej składzie zasiadają przedstawiciele ministerstwa obrony, połączonych szefów sztabów, Agencji Rozwoju Obronnego (ADD) oraz Koreańskiego Instytutu Badawczego ds. Planowania i Rozwoju Technologii Obronnych (Korea Research Institute for Defence Technology Planning and Advancement). Jak deklarują członkowie zespołu, prace dotyczą obecnie przygotowania podstaw prawnych i instytucjonalnych oraz obsługi organizacyjnej procesu mobilizacji instytucji oraz przemysłu obronnego.
Dotychczasowe ograniczenia nie przeszkodziły jednak Korei Południowej w stworzeniu pierwszej w pełni własnej rakiety nośnej - Nuri (KSLV II - Korea Space Launch Vehicle-2). KSLV II jest dużą konstrukcją, o masie własnej blisko 200 ton. Ma zapewniać zdolność wynoszenia 1,5-tonowego ładunku na niską orbitę okołoziemską (o wysokościach w przedziale 600-800 km nad Ziemią) oraz nawet 2600 kg obiektu na wysokość 300 km. Trzystopniowa rakieta wykorzystuje cztery silniki stopnia głównego na ciekły materiał pędny (KRE-075 SL), jeden silnik drugiego stopnia (KRE-075 - zdolny do pracy w warunkach próżniowych) i pomniejszą jednostkę napędową stopnia szczytowego (KRE-007). Wszystkie one napędzane są paliwem do turbinowych silników lotniczych (Jet A-1), spalanym w obecności ciekłego tlenu.
Rozwijany już od przeszło dekady projekt kosztował w sumie aż 1,8 mld USD. Niemniej znajduje się on już na etapie bezpośrednio poprzedzającym debiut na wyrzutni.
Zgodę na przeprowadzenie startu wydały już władze państwowe - zakładając, że pogoda pozwoli, a wcześniejszy test napełniania zbiorników na stanowisku startowym nie nastręczy problemów, Nuri wyruszy po raz pierwszy na orbitę w terminie 21 października br. Wspomniane próbne napełnienie zbiorników materiału pędnego ("wet dress rehearsal") ma nastąpić w ciągu najbliższego miesiąca. Po tym etapie przeprowadzona zostanie końcowa ewaluacja, a wraz z nią - potwierdzenie lub zmiana harmonogram lotu.
Fot. KARI [kari.re.kr]

Źródło:SPACE24.

https://www.space24.pl/korea-pld-termin-debiutu-rakiety-nuri-miliardy-usd-na-nowe-plany-kosmiczne

Korea Płd. termin debiutu rakiety Nuri, miliardy USD na nowe plany kosmiczne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starshipy będą wynosić Starlinki na orbitę. Budowa konstelacji przyspieszy
2021-08-20. Radek Kosarzycki
Choć na orbitę trafiło jak dotąd zaledwie 1700 satelitów Starlink, Elon Musk myśli już o tym jak na orbitę trafią satelity drugiej generacji. Tym razem jednak konstelacja powstanie dużo szybciej.
Pierwsze 12 000 satelitów Starlink to tzw. pierwsza generacja konstelacji. Do niedawna jednak mówiło się, że druga generacja powiększy konstelację z 12 000 do 42 000 satelitów, które razem miałyby dostarczać internet dosłownie w każde miejsce na Ziemi.
Teraz jednak SpaceX złożyła w Federalnej Komisji Łączności dokumenty opisujące planowane rozszerzenie konstelacji o satelity drugiej generacji. Dokumentacja wskazuje jednak pewne istotne zmiany w architekturze całego systemu względem projektów z 2020 r.
W związku z szybkim rozwojem projektu rakiety Starship SpaceX rozważa wyniesienie satelitów drugiej generacji właśnie za pomocą tej rakiety zamiast Falcona 9. Dzięki temu tysiące satelitów znajdą się na orbicie znacznie szybciej niż gdyby kontynuowano wynoszenie za pomocą Falcona 9.
Jak zauważa firma w swoich dokumentach wynoszenie satelitów za pomocą Starshipa pozwoli na szybsze dostarczenie ich na orbitę docelową, dzięki czemu satelity będą mogły rozpocząć pracę w ciągu kilku tygodni, a nie kilku miesięcy po starcie.
9 orbit, 30 000 satelitów

Jak donosi portal SpaceNews, konstelacja Starlink wynoszona za pomocą Starshipa miałaby składać się z 29 988 satelitów rozmieszczonych na dziewięciu różnych orbitach na wysokości od 340 do 614 km. Dotychczasowe satelity znajdują się na orbicie na wysokości ok. 550 km.
Wysokość orbity ma tutaj jeszcze jedną ważną zaletę. Rosnąca liczba satelitów na orbicie wywołuje coraz więcej obaw o bezpieczeństwo związane z prawdopodobieństwem zderzenia satelitów na orbicie.
SpaceX przekonuje jednak, że każdy z satelitów drugiej generacji będzie wyposażony w silnik pozwalający na deorbitację satelity po zakończeniu pracy. W przypadku jednak gdyby silnik nie zadziałał, a SpaceX straciłby kontrolę nad satelitą, to jeżeli taki satelita będzie znajdował się na wysokości 340-400 km, opór górnych warstw atmosfery i tak ściągnie go na Ziemię w ciągu maksymalnie czterech lat. W ten sposób atmosfera staje się awaryjnym systemem deorbitacji satelity.
Jak to często bywa w przypadku przedsięwzięć Elona Muska, wąskim gardłem do wprowadzenia planu w życie są instytucje państwowe. Federalna Komisja Łączności przekazała przedstawicielom SpaceX, że zanim wyda zezwolenie na tworzenie konstelacji, firma będzie musiała uzyskać przychylność Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej (ITU). Ta z kolei przyznała, że nie będzie w stanie właściwie ocenić całego systemu tak szybko, jak szybko SpaceX planuje go budować.
Pomysł wydaje się dobry, ale to od ITU oraz FCC zależy teraz czy stanie się on rzeczywistością.
Starship

https://spidersweb.pl/2021/08/druga-generacja-satelity-starlink.html

Starshipy będą wynosić Starlinki na orbitę. Budowa konstelacji przyspieszy.jpg

Starshipy będą wynosić Starlinki na orbitę. Budowa konstelacji przyspieszy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy chiński łazik marsjański zakończył swoją misję podstawową. Teraz dostał drugie życie
2021-08-20. Radek Kosarzycki
Niezwykle ambitna misja łazika Zhurong zakończyła się spektakularnym sukcesem. Łazik przeżył na Marsie planowane 90 marsjańskich dni.
Misja Tianwen-1 to pasmo spektakularnych sukcesów. Żadnemu krajowi nie udało się tak szybko dotrzeć na Marsa. W ramach misji w lipcu 2020 r. z jednego z chińskich kosmodromów wystartowała sonda Tianwen-1. Była to pierwsza chińska sonda marsjańska. Sukcesem zatem było już samo prawidłowe wejście na orbitę wokół Czerwonej Planety. Na tym jednak misja się nie zakończyła.
Po ustabilizowaniu orbity w lutym 2021 r. chińscy inżynierowie zabrali się za fotografowanie z orbity potencjalnego miejsca lądowania. Na pokładzie sondy bowiem znajdował się także lądownik, na którego pokładzie znajdował się z kolei łazik. Dość ambitnie Chiny postanowiły spróbować szczęścia także na tym polu.
Wbrew oczekiwaniom misja się powiodła. 14 maja 2021 r. lądownik miękko osiadł na równinie Utopia Planitia, wyjechał z niego łazik Zhurong, a teraz po 90 dniach (solach - dniach marsjańskich) właśnie zakończyła się jego misja podstawowa.
W trakcie trzech miesięcy Zhurong przejechał 889 metrów po powierzchni Marsa, zwiedzając okolicę miejsca lądowania, a także podjeżdżając do osłony termicznej i spadochronu, który umożliwił mu miękkie lądowanie na Marsie. Po drodze, jak na prawdziwy łazik marsjański przystało, Zhurong badał skały marsjańskie, a także fotografował wydmy.
Zhurong dostaje nowe zadanie
Sonda Tianwen-1 pozostająca na orbicie regularnie raz dziennie przelatuje nad łazikiem, odbierając od niego dane i przekazując mu nowe polecenia z Ziemi. Mimo tego, że podstawowa misja łazika została zakończona, inżynierowie podjęli decyzję o przedłużeniu aktywności Zhuronga na powierzchni Marsa. Wszystkie instrumenty na jego pokładzie wciąż działają bez zarzutu, a więc nie ma żadnego powodu, aby z nich nie korzystać, póki jest okazja.
Warto jednak zauważyć, że w połowie września Mars chowa się za Słońcem i do końca października nie będzie z łazikami żadnej komunikacji. Można zatem powiedzieć, że po dobrze spełnionej misji, Zhurong uda się na zasłużone wakacje. Nie zmienia to faktu, że gdy tylko Mars wyłoni się zza Słońca, chińscy naukowcy planują wznowić jego podróż po powierzchni Marsa. Mają już nawet upatrzony cel podróży, który na razie oddalony jest od łazika o ponad 1,5 km. Zhurong ma zatem przed sobą całkiem dużo roboty. I bardzo dobrze.
Zdjęcie wykonane jedną z kamer nawigacyjnych łazika. Źródło: CNSA

https://spidersweb.pl/2021/08/pierwszy-chinski-lazik-marsjanski-zakonczyl-swoja-misje-podstawowa-teraz-dostal-drugie-zycie.html

 

Pierwszy chiński łazik marsjański zakończył swoją misję podstawową. Teraz dostał drugie życie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy księżyc w Układzie Słonecznym ? Ganimedes
2021-08-20. Natalia Kowalczyk  
Ganimedes to największy z satelitów Jowisza i zarazem największy księżyc w całym Układzie Słonecznym. To także jedyny znany satelita Układu z własnym polem magnetycznym. Jego masa jest dwa razy większa od masy ziemskiego Księżyca, a jego powierzchnia 2,3 razy większa. Ten niezwykły satelita swymi rozmiarami przewyższa nawet Merkurego, najmniejszą planetę w Układzie Słonecznym.
Odkrycie i pochodzenie nazwy
Ganimedes został odkryty przez Galileusza 7 stycznia 1610 roku. Skierował on na Jowisza skonstruowaną przez siebie lunetę i dostrzegł w pobliżu cztery stale zmieniające położenie obiekty. Były to największe księżyce Jowisza, później nazwane ?galileuszowymi?: Io, Ganimedes, Europa i Callisto. Były to pierwsze odkryte księżyce krążące wokół innej planety niż Ziemia. Odkrycie czterech satelitów galileuszowych ostatecznie doprowadziło do zrozumienia, że planety w naszym Układzie Słonecznym krążą wokół Słońca.
Niezależnie od Galileusza, Jowisza obserwował Simon Marius. Mógł on nieświadomie dostrzec księżyce nawet miesiąc wcześniej, ale Galileusz był pierwszym, który opublikował swoje odkrycie. Zaproponował nazwę Ganimedes, jednak ta przyjęła się dopiero w XX wieku. Przez poprzednie stulecia używano systemu nazewnictwa Galileusza. Pierwotnie nazwał księżyce Jowisza planetami Medyceuszy oraz odniósł się do poszczególnych księżyców numerycznie jako I, II, III i IV.
Nazwa księżyca pochodzi od Ganimedesa, kochanka boga Zeusa z mitologii greckiej. Był on synem Trosa i Kalliroe, królewiczem trojańskim, podczaszym na Olimpie, najpiękniejszym młodzieńcem, w którym zakochał się najwyższy z bogów. Został porwany na Olimp przez orła, lub samego Zeusa w postaci orła, aby tam roznosił Zeusowi i pozostałym bogom ambrozję oraz nektar. Władca Olimpu zapewnił mu wieczną młodość i nieśmiertelność.
Charakterystyka Ganimedesa
Ganimedes to największy księżyc Układu Słonecznego. Jest księżycem lodowym, złożonym w znacznym stopniu z lodu wodnego. Obserwacje Teleskopem Hubble?a wskazują na istnienie wokół Ganimedesa bardzo rozrzedzonej atmosfery, która składa się niemal w 100% z tlenu. Powstaje ona w wyniku dysocjacji lodu powierzchniowego w efekcie napromieniowania. Grawitacja księżyca nie zatrzymuje uwolnionego przy tym lotnego wodoru, pozostawiając tlen.
Atmosfera ta jest jednak zbyt cienka, aby podtrzymywać życie, jakie znamy. Oprócz tlenu i wodoru zaobserwowano w niej również śladowe ilości dwutlenku węgla i dwutlenku siarki. W ostatnim tygodniu lipca 2021 roku astronomowie z ESA wykorzystali archiwalne zbiory danych z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, aby ujawnić pierwsze dowody na istnienie pary wodnej w atmosferze Ganimedesa. Powstaje ona w wyniku sublimacji lodu na lodowej powierzchni księżyca. Temperatura na powierzchni księżyca w ciągu dnia na powierzchni wynosi średnio -113°C, a w nocy spada do -193°C.
Charakterystyczną cechą Ganimedesa jest podział jego skorupy na ciemne, stare obszary, mocno usiane kraterami oraz na nieco młodsze, jaśniejsze regiony, które odznaczają się strukturami powierzchniowymi związanymi z procesami tektonicznymi. Kratery uderzeniowe mają w większości zdegradowany kształt, a średnica wielu z nich przekracza 100 km, przy czym wokół niektórych rozrzucony jest jasny materiał, świadczący o tym, że uderzenie meteorytu wystąpiło stosunkowo niedawno w skali geologicznej. Duże kratery na Ganimedesie prawie nie mają pionowej rzeźby terenu i są dość płaskie. Wynika to prawdopodobnie z powolnego i stopniowego dostosowywania się miękkiej, lodowej powierzchni.
Wnętrze księżyca ma zróżnicowaną budowę. Małe metaliczne, żelazne jądro otoczone jest krzemianowym płaszczem, na którym spoczywają kolejne warstwy, stanowiące mieszaninę skał i lodu. Pod lodową skorupą najprawdopodobniej istnieje głęboki ocean, bądź kilka oceanów oddzielonych warstwami lodu.
Analiza opublikowana w 2014 roku, uwzględniająca realistyczną termodynamikę wody i wpływ soli, sugeruje, że Ganimedes może mieć stos kilku warstw oceanicznych oddzielonych różnymi fazami lodu, z najniższą warstwą cieczy przylegającą do skalnego płaszcza.
W 2015 roku Kosmiczny Teleskop Hubble?a znalazł najlepszy do tej pory dowód na istnienie podziemnego oceanu słonowodnego na Ganimedesie. Uważa się, że podziemny ocean ma więcej wody niż cała woda na powierzchni Ziemi.
Powłoka lodowa na zewnątrz jest bardzo gruba i ma około 800 kilometrów grubości. Powierzchnia to sam wierzchołek skorupy lodowej. Chociaż składa się głównie z lodu, może zawierać domieszkę skał. Ganimedes posiada czapy lodowe z lodu wodnego na swoich biegunach.
Niektórzy naukowcy są jednak sceptyczni, czy Ganimedes może być miejscem odpowiednim dla rozwoju życia. Uważa się, że ze względu na swoją wewnętrzną strukturę, ciśnienie u podstawy oceanu jest tak wysokie, że jakakolwiek woda tam na dole zamieni się w lód.
Zdjęcia Ganimedesa z sondy kosmicznej pokazują, że księżyc ten ma złożoną historię geologiczną. Powierzchnia Ganimedesa to mieszanka dwóch rodzajów terenu. Czterdzieści procent powierzchni Ganimedesa pokrywają ciemne obszary pokryte kraterami, a pozostałe sześćdziesiąt procent pokrywa jasny, rowkowany teren, który tworzy skomplikowane wzory na całym Ganimedesie, które są widoczne na zdjęciach.
Magnetosfera Ganimedesa i zorze polarne
W 1996 roku, gdy sonda Galileo dotarła do Jowisza, odkryto, że jego księżyc Ganimedes posiadał własne pole magnetyczne. Było to dla naukowców zaskoczeniem, gdyż nie podejrzewano wcześniej, że księżyce mogą posiadać własne pola.
Obecność metalicznego, płynnego jądra Ganimedesa powoduje, że księżyc generuje swoje własne dipolowe pole magnetyczne, co w dużej mierze chroni go przed oddziaływaniem magnetosfery Jowisza. Jest to jedyny księżyc w Układzie Słonecznym, który wytwarza własną magnetosferę.
Pole magnetyczne Ganimedesa jest wytwarzane na zasadzie indukcji magnetycznej poprzez ładunki elektryczne znajdujące się w żelaznym jądrze Ganimedesa. W płynnym jądrze przepływa prąd, który wytwarza pole magnetyczne.
Kształt magnetosfery ciała niebieskiego zależy zazwyczaj od wpływu wiatru słonecznego. W przypadku Ganimedesa, który otoczony jest przez pole magnetyczne Jowisza chroniące go przed strumieniem plazmy, forma magnetosfery jest wyjątkowa ?  wydłużona, skierowana wzdłuż jego orbity. Magnetosfera Ganimedesa jest całkowicie osadzona w magnetosferze Jowisza.
Pole magnetyczne księżyca jest w okolicy równikowej skierowane przeciwnie do pola planety, zatem może zachodzić rekoneksja magnetyczna ? zjawisko szybkiej zmiany układu linii pola magnetycznego w poruszającym się płynie przewodzącym prąd elektryczny.
Pole magnetyczne powoduje powstanie zórz polarnych, które są wstęgami świecącego, naelektryzowanego gazu w regionach okrążających północny i południowy biegun Księżyca. Ziemskie zorze polarne powstają po tym jak ziemska magnetosfera schwyta cząstki wyemitowane przez słońce, czyli wiatr słoneczny. Źródłem wywołującym zorze na Ganimedesie nie jest jednak wiatr słoneczny, lecz skupiska plazmy otaczające Jowisza, które wpadają w magnetosferę księżyca, powodując wzbudzenia atomów w obszarze polarnym, a skutkiem tego świecenie zorzowe.
Kiedy zmienia się pole magnetyczne Jowisza, zmieniają się również zorze polarne na Ganimedesie, ?kołysząc się? w przód i w tył. Ganimedes ma słabe pole magnetyczne, które w dodatku podlega ogromnemu wpływowi pola Jowisza. Jowisz odchyla pole Ganimedesa, sprawiając, że zorze polarne wcale nie są polarne, czyli nie występują w pobliżu biegunów księżyca, ale znacznie bliżej równika, a w dodatku ich położenie stale się zmienia.
Eksploracja księżyca
Jak dotąd kilka statków kosmicznych przeleciało obok Jowisza i jego księżyców. Pioneer 10 pojawił się pierwszy, w 1973 roku, a następnie Pioneer 11 w 1974 roku. Także Voyager 1 i Voyager 2 (1979 rok) przesłały na Ziemię zdumiewające zdjęcia, wykonane podczas swoich przelotów.
Prawdziwy przełom w ilości danych o Ganimedesie nastąpił wraz z misją Galileo, której sonda orbituje od ponad 20 lat wokół Jowisza. Przeleciała ona wielokrotnie w niewielkiej odległości od księżyca, przesyłając zdjęcia o wysokiej rozdzielczości.
Podobnie jak Galileo, sonda Juno krąży wokół Jowisza. 25 grudnia 2019 roku Juno wykonała odległy przelot nad Ganimedesem podczas swojej 24. orbity Jowisza. Ten przelot dostarczył obrazów obszarów polarnych Księżyca. W czerwcu 2021 roku Juno wykonała drugi przelot, w mniejszej odległości 1038 kilometrów.
Sonda New Horizon również obserwowała Ganimedesa, ale ze znacznie większej odległości, gdy przechodziła przez układ Jowisza w 2007 roku (w drodze do Plutona). Dane zostały wykorzystane do wykonania mapowania topograficznego i kompozycyjnego Ganimedesa.
ESA planuje misję o nazwie JUICE, która wystartuje z Ziemi w 2022 r., aby dotrzeć do Jowisza w 2030 r. Podczas gdy misja będzie dotyczyć trzech księżyców (Ganimedesa, Callisto i Europy), Ganimedes będzie w centrum uwagi, ponieważ pokazuje, jak ewoluują lodowe światy i ogólnie mogą nadawać się do zamieszkania. Naukowcy spróbują dowiedzieć się więcej o oceanie i lodowej skorupie, szczegółowo odwzorować jego powierzchnię, poznać wnętrze, zbadać atmosferę i zbadać pole magnetyczne.
Referat został wygłoszony na finale sesji referatowej Obozu Astronomicznego Almukantarat 2021.
Źródła:
Księżyce, Ganimedes, Ganimedes: największy ocean w Układzie Słonecznym?, Ganimedes, największy z naturalnych satelitów Jowisza, Ganymede IN DEPTH, Ganymede: Facts About Jupiter's Largest Moon, Zorze polarne nie z tej Ziemi, Hubble Finds First Evidence of Water Vapour at Ganymede
Zdjęcie w tle: NASA/JPL-Caltech
Sztuczna kompilacja obrazów księżyców galileuszowych, pokazująca porównanie ich rozmiarów z rozmiarami Jowisza. Od lewej: Io, Europa, Ganimedes i Kallisto. Źródło: NASA/JPL/DLR
Budowa wewnętrzna Ganimedesa (model z pojedynczym oceanem). Źródło: Wikipedia

Szkic linii pola magnetycznego wokół Ganimedesa, które są generowane w żelaznym jądrze księżyca. Źródło: NASA/ESA/A. Feild (STScI).

Obraz przedstawia Jowisza oraz Ganimedesa, na którym występują zorze. Źródło: NASA

. Zdjęcie wykonane przez instrument JunoCam. Źródło: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS

https://astronet.pl/autorskie/najwiekszy-ksiezyc-w-ukladzie-slonecznym-ganimedes/

Największy księżyc w Układzie Słonecznym ? Ganimedes.jpg

Największy księżyc w Układzie Słonecznym ? Ganimedes2.jpg

Największy księżyc w Układzie Słonecznym ? Ganimedes3.jpg

Największy księżyc w Układzie Słonecznym ? Ganimedes4.jpg

Największy księżyc w Układzie Słonecznym ? Ganimedes5.jpg

Największy księżyc w Układzie Słonecznym ? Ganimedes6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacja filmowa z planetoidy Bennu
2021-08-20.
Planetoidę Bennu, do której w grudniu 2018 r. dotarła misja kosmiczna OSIRIS-REx, można obejrzeć na filmie pt. ?Wycieczka po planetoidzie Bennu? (ang. ?Tour of Asteroid Bennu?). Szczegóły, które można dostrzec na Bennu, są wielkości 5 cm, a wszystkie struktury pokazane na filmie są prawdziwe.
Wizualizacja ?Tour of Asteroid Bennu? została po raz pierwszy zaprezentowana na festiwalu animacji komputerowej SIGGRAPH Computer Animation Festival Electronic Theater w sierpniu 2021 r. Zostały w niej użyte obserwacje naukowe wykonane przez misję NASA OSIRIS-REx. Autorzy wizualizacji, Kel Elkins i Dan Gallagher z NASA Goddard Space Flight Center, wykorzystali obrazy Bennu w różnych długościach fali, obserwacje lidarowe i laserowe oraz wszelkie inne dostępne dane o planetoidzie, które zebrała misja OSIRIS-REx. Płynność wizualizacji i wykorzystanie gry świateł pozwala widzowi mieć wrażenie realnego przelotu nad powierzchnią Bennu i oblatywania wybranych struktur.
Najlepszym przykładem wykorzystania danych zebranych przez różne instrumenty jest wizualizacja bloku skalnego Gargoyle. Jego kształt jest bardzo nieregularny, a wygląd na zdjęciach, bardzo różny w zależności od kąta, pod którym widziały go kamery OSIRIS-REx. Połączenie zdjęć z obserwacjami lidarowymi pozwoliło na zbudowanie tak dokładnego i złożonego modelu Gargoyle, jakiego nigdy nie udałoby się uzyskać z obrazów dwuwymiarowych.
Jak podkreślają twórcy ?Tour of Asteroid Bennu?, wszystko, co można zobaczyć na filmie, jest prawdziwe. Jeśli kamera zbliża się do głazu, jest to prawdziwy głaz, który naprawdę leży na powierzchni Bennu i wygląda dokładnie tak, jak został pokazany.
Film rozpoczyna wizualizacja orbity OSIRIS-REx wokół Bennu. Pokazuje ona rzeczywisty tor misji. Trójwymiarowy model planetoidy został opracowany głównie na podstawie obserwacji lidarowych. Podczas modelowania zbliżeń do powierzchni użyto obrazów zebranych przez OSIRIS-REx i globalnych map jasności planetoidy.
Wycieczka po planetoidzie pozwala zobaczyć ze szczegółami sześć struktur:
1.    Simurgh Saxum, okazały głaz wyznaczający południk zerowy na Bennu. Simurgh Saxum jest szeroki na 38 m, można więc powiedzieć, że odpowiada wielkości samolotu pasażerskiego. W mitologii perskiej, Simurgh jest ogromnym, życzliwym ptakiem, posiadaczem wszelkiej wiedzy. Saxum jest natomiast łacińskim słowem oznaczającym kamień.
2.    Roc Saxum, pierwsza nazwana i największa struktura skalna na Bennu, mierząca około 90 metrów. Roc Saxum zawiera duże ilości magnetytu, który jest jedną z dwóch naturalnie występujących substancji magnetycznych (drugą jest pirotyn). Również Roc jest ogromnym ptakiem z mitologii perskiej, polującym na potwory morskie (a czasem na rozbitków) i karmiącym pisklęta nosorożcami.
3.    Gargoyle Saxum, duży, nieregularny, bardzo ciemny głaz na powierzchni Bennu. Jego nazwa odnosi się do gargulców, czyli ?typowych? ziejących ogniem smoków o skrzydłach nietoperza.
4.    Ocypete Saxum, jasny głaz o średnicy około 10 m, znajdujący się blisko jednej z trzech lokalizacji na Bennu, z których w roku 2019 została wyrzucona w przestrzeń kosmiczną pewna ilość materii planetoidy. Ocypete w mitologii greckiej jest jedną z trzech harpii, czyli skrzydlatych istot, które, z woli bogów, wykonywały kary za przestępstwa.
5.    Benben Saxum, czyli najwyższa struktura skalna na Bennu, urastająca do ponad 20 m. Dzięki swojej wysokości, została odkryta w obserwacjach wykonanych z powierzchni Ziemi. W mitologii egipskiej Benben jest symbolem pierwszego skrawka stałego lądu stworzonego przez boga Atuma-Re. Znany również pod nazwą piramidion, Beben jest elementem wieńczącym szczyt piramid.
6.    Grupa bardzo jasnych skał na południowej półkuli Bennu, zawierających minerały z grupy piroksenów. Ze względu na procesy konieczne do uformowania się tych minerałów, uważa się, że skały te pochodzą z planetoidy Westa, z której dostały się na Bennu jako meteoryty.
 
Wyjściowym modelem Bennu był wielokąt o niskiej rozdzielczości. Liczba szczegółów, które zawierał była ograniczona ilością danych zbieranych przez kamery OSIRIS-REx. W miarę jak misja zbliżała się do planetoidy, a ilość danych obserwacyjnych rosła, zwiększała się też rozdzielczość modelu Bennu. W finalnym produkcie, wielkość szczegółów, które można zobaczyć na Bennu, wynosi jedynie 5 cm! O szczegółach produkcji ?Tour of Asteroid Bennu? najlepiej opowiadają sami autorzy:
Oba powyższe filmy są w języku angielskim, można jednak je oglądać z podpisami (również w języku angielskim).
Więcej informacji: strona domowa misji OSIRIS-REx
 
Na ilustracji: Element powierzchni planetoidy Bennu. Źródło: NASA Goddard Space Flight Center
 
Autor: Joanna Molenda-Żakowicz
Tour of Asteroid Bennu ? Using Laser Altimetry Data and High-Resolution Imagery From OSIRIS-REx

https://www.youtube.com/watch?v=CDJ-1XDT7Rk

Exploring Asteroid Bennu Through Technology
https://www.youtube.com/watch?v=jtJm7Ing5b0

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/relacja-filmowa-z-planetoidy-bennu

Relacja filmowa z planetoidy Bennu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrz dziś w niebo: w jednym miejscu zobaczysz dzisiaj trzy fascynujące globy
2021-08-21. Radek Kosarzycki
Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak znaleźć na niebie planety wśród gwiazd? Dzisiaj macie doskonałą okazję na to, aby z łatwością zlokalizować jedno i drugie. Nie potrzeba do tego żadnego teleskopu, lornetki, mapy nieba. Wystarczą ludzkie oczy.
Wraz z rozwojem cywilizacji technologicznej, nocne niebo, tak dobrze znany widok każdemu mieszkańcowi Ziemi sprzed rewolucji przemysłowej, staje się dobrem coraz mniej dostępnym. Sztuczne oświetlenie dróg, budynków, zakładów przemysłowych, wysokie budynki, zanieczyszczenia - wszystkie te czynniki skutecznie ograniczają nam okazje na spojrzenie prosto w ciemne nocne niebo. Co więcej, kiedy już nawet spojrzymy w niebo, niewiele zobaczymy, poświata wielkiego miasta sprawia, że na niebie, zamiast tysięcy możemy zobaczyć tylko kilka najjaśniejszych gwiazd.
W efekcie powszechna wiedza o tym, że na nocnym nieboskłonie wśród gwiazd widoczne są także planety, staje się coraz mniej popularna. W związku z tym warto czasami jednak rzucić okiem na nocne niebo.
Jeżeli w sobotę wieczorem wyjdziecie na zewnątrz, gdy chmury akurat odpuszczą i odsłonią fragment nieba widoczny w kierunku południowym, zobaczycie coś więcej niż tylko Księżyc.
Konfiguracja obiektów Układu Słonecznego sprawia, że na dzisiejszym nocnym niebie w jednym fragmencie nieba pojawi się Księżyc, Jowisz oraz Saturn. O północy (czasu polskiego) Księżyc będzie zaledwie 14 godzin przed pełnią, a więc jego tarcza będzie jasno dzisiaj świeciła na niebie.
Spójrz w kierunku gazowych olbrzymów
W okolicach północy Księżyc będzie znajdował się 375 000 km od Ziemi. Patrząc w jego kierunku, zobaczycie jasny punkt znajdujący się nieco na lewo i nieco w górę od Księżyca - to właśnie będzie Jowisz. Będzie on oddalony na niebie od Księżyca o 5 stopni w lewo i 5 stopni w górę. Zazwyczaj jednak określanie odległości kątowych na niebie nie jest zbyt intuicyjne.
Znaleźliście go? Fantastycznie. Jowisz znajduje się dzisiaj nieco ponad 600 mln km od Ziemi. Owszem, gołym okiem widzimy go jako pojedynczy punkt świetlny. Nie dostrzeżemy żadnych szczegółów, nie dostrzeżemy nawet, żeby był tarczą.
Patrząc na niego, przypomnijcie sobie jednak wszystko, co o nim wiecie. Patrząc na tę niepozorną kropkę, patrzycie bezpośrednio na największą planetę Układu Słonecznego, gazowy olbrzym, w którym zmieściłoby się 1100 takich planet jak Ziemia.
W bezpośrednim otoczeniu Jowisza krąży ponad 70 księżyców. Wśród nich takie rodzynki jak Ganimedes - największy księżyc Układu Słonecznego, Europa - lodowy księżyc, który pod lodową skorupą skrywa ocean ciekłej wody zawierający dwa razy więcej wody niż wszystkie oceany na Ziemi, czy w końcu Io - księżyc pokryty niezwykle aktywnymi wulkanami, z których bezustannie wylatują pióropusze lawy i pyłu, które po opadnięciu stale zmieniają krajobraz na powierzchni globu. Patrząc w jego stronę, możecie de facto patrzeć w kierunku globu, we wnętrzu którego istnieje jakaś forma życia. Wokół Jowisza krąży od kilku lat także sonda Juno, która co kilka tygodni zbliża się do majestatycznych chmur planety i wykonuje fascynujące zdjęcia takie jak te poniżej. Patrząc gołym okiem na tę jasną kropkę, patrzycie bezpośrednio właśnie na to wszystko.
Wracamy wzrokiem do Księżyca.
Teraz zwracamy wzrok w prawo od Księżyca. 12 stopni dalej (nieco ponad dwa razy dalej niż Jowisz) znajdziemy Saturna, który nie będzie już taki jasny jak Jowisz i będzie wymagał dobrego przyjrzenia się niebu. Jego niskiej jasności nie można się jednak dziwić. Wystarczy sobie uświadomić, że Saturn jest nieco mniejszy od Jowisza, a przede wszystkim znajduje się dużo dalej. O ile Jowisz oddalony jest dzisiaj od Ziemi o 600 mln km, to Saturn znajduje się 1 miliard 350 mln km od nas, czyli jest ponad dwa razy dalej.
Udało Wam się znaleźć Saturna? Świetnie. Szukamy w głowie informacji o tej fascynującej planecie: druga pod względem rozmiarów planeta w Układzie Słonecznym, otoczona spektakularnym systemem pierścieni, składających się z mniejszych i większych głazów. Tak samo jak w przypadku Jowisza, trzeba tutaj wspomnieć o kilkudziesięciu księżycach, wśród których znajdziemy takie klejnoty jak Tytan - jedyny księżyc w Układzie Słonecznym pokryty gęstą atmosferą. Co więcej, to jedyne miejsce poza Ziemią, gdzie znajdują się jeziora (owszem, wypełnione ciekłymi węglowodorami, a nie wodą, ale to nieistotne). Można zatem powiedzieć, że Tytan to jak na razie jedyne znane nam miejsce, gdzie istnieją plaże. W 2005 r. na powierzchni Tytana wylądował lądownik Huygens.
Oprócz Tytana, w pobliżu Saturna znajdziemy także drugie potencjalne siedlisko życia w Układzie Słonecznym. Niewielki Enceladus - tak jak Europa - jest księżycem lodowym, w którego wnętrzu istnieje ocean ciekłej wody. Co ciekawe woda z wnętrza księżyca, wydostaje się na powierzchnię w okolicach jego bieguna południowego. Przez tak zwane Pasy Tygrysie, system szczelin w powierzchni bezustannie tryskają gejzery wody z wnętrza księżyca. Kilka lat temu przez jeden z takich gejzerów przeleciała sonda Cassini (na wysokości zaledwie 30 kilometrów nad powierzchnią Enceladusa), wykonując tym samym pierwsze spotkanie z pozaziemską wodą. Niestety aktualnie wokół Saturna nie krąży żadna sonda kosmiczna i co gorsza, żadna nie jest nawet w planach.
Ciekawostka
Określanie rozmiarów kątowych i odległości kątowych na niebie nigdy człowiekowi nie było potrzebne w toku jego ewolucji. Z tego też powodu jest to strasznie nieintuicyjne. Widzicie dzisiaj Księżyc w pełni na niebie. Spójrzcie na widnokrąg, punkt styku nieba z ziemią. Przesuńcie wzrokiem od widnokręgu do zenitu - punktu znajdującego się bezpośrednio pionowo nad wami. Jak myślicie, ile takich Księżyców w pełni dałoby się postawić jeden na drugim, aby dotrzeć z widnokręgu do zenitu?
Może zanim podam odpowiedź, to zadanie dodatkowe. Ile dzisiaj zmieści się Księżyców w pełni w linii prostej między Księżycem a znajdującym się nieopodal Jowiszem?
Już?
Od widnokręgu do zenitu jest 90 stopni.
Od Księżyca do Jowisza jest 7 stopni.
Średnica Księżyca to? zaledwie 0,5 stopnia.
Od widnokręgu do zenitu w jednej linii da się zatem ustawić aż 180 Księżyców
W linii prostej poprowadzonej od Księżyca do Jowisza dzisiaj o północy zmieściłoby się aż 14 Księżyców w pełni. Nieintuicyjne? Tak, ale prawdziwe.

Źródło: SkySafari6
Jowisz
Ganimedes
Europa
Saturn na zdjęciu wykonanym 20 czerwca 2019 r. za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a.
Tytan. Źródło: Cassini
Enceladus
https://spidersweb.pl/2021/08/ksiezyc-jowisz-saturn.html
Popatrz dziś w niebo: w jednym miejscu zobaczysz dzisiaj trzy fascynujące globy
2021-08-21. Radek Kosarzycki
Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak znaleźć na niebie planety wśród gwiazd? Dzisiaj macie doskonałą okazję na to, aby z łatwością zlokalizować jedno i drugie. Nie potrzeba do tego żadnego teleskopu, lornetki, mapy nieba. Wystarczą ludzkie oczy.
Wraz z rozwojem cywilizacji technologicznej, nocne niebo, tak dobrze znany widok każdemu mieszkańcowi Ziemi sprzed rewolucji przemysłowej, staje się dobrem coraz mniej dostępnym. Sztuczne oświetlenie dróg, budynków, zakładów przemysłowych, wysokie budynki, zanieczyszczenia - wszystkie te czynniki skutecznie ograniczają nam okazje na spojrzenie prosto w ciemne nocne niebo. Co więcej, kiedy już nawet spojrzymy w niebo, niewiele zobaczymy, poświata wielkiego miasta sprawia, że na niebie, zamiast tysięcy możemy zobaczyć tylko kilka najjaśniejszych gwiazd.
W efekcie powszechna wiedza o tym, że na nocnym nieboskłonie wśród gwiazd widoczne są także planety, staje się coraz mniej popularna. W związku z tym warto czasami jednak rzucić okiem na nocne niebo.
Jeżeli w sobotę wieczorem wyjdziecie na zewnątrz, gdy chmury akurat odpuszczą i odsłonią fragment nieba widoczny w kierunku południowym, zobaczycie coś więcej niż tylko Księżyc.
Konfiguracja obiektów Układu Słonecznego sprawia, że na dzisiejszym nocnym niebie w jednym fragmencie nieba pojawi się Księżyc, Jowisz oraz Saturn. O północy (czasu polskiego) Księżyc będzie zaledwie 14 godzin przed pełnią, a więc jego tarcza będzie jasno dzisiaj świeciła na niebie.
Spójrz w kierunku gazowych olbrzymów
W okolicach północy Księżyc będzie znajdował się 375 000 km od Ziemi. Patrząc w jego kierunku, zobaczycie jasny punkt znajdujący się nieco na lewo i nieco w górę od Księżyca - to właśnie będzie Jowisz. Będzie on oddalony na niebie od Księżyca o 5 stopni w lewo i 5 stopni w górę. Zazwyczaj jednak określanie odległości kątowych na niebie nie jest zbyt intuicyjne.
Znaleźliście go? Fantastycznie. Jowisz znajduje się dzisiaj nieco ponad 600 mln km od Ziemi. Owszem, gołym okiem widzimy go jako pojedynczy punkt świetlny. Nie dostrzeżemy żadnych szczegółów, nie dostrzeżemy nawet, żeby był tarczą.
Patrząc na niego, przypomnijcie sobie jednak wszystko, co o nim wiecie. Patrząc na tę niepozorną kropkę, patrzycie bezpośrednio na największą planetę Układu Słonecznego, gazowy olbrzym, w którym zmieściłoby się 1100 takich planet jak Ziemia.
W bezpośrednim otoczeniu Jowisza krąży ponad 70 księżyców. Wśród nich takie rodzynki jak Ganimedes - największy księżyc Układu Słonecznego, Europa - lodowy księżyc, który pod lodową skorupą skrywa ocean ciekłej wody zawierający dwa razy więcej wody niż wszystkie oceany na Ziemi, czy w końcu Io - księżyc pokryty niezwykle aktywnymi wulkanami, z których bezustannie wylatują pióropusze lawy i pyłu, które po opadnięciu stale zmieniają krajobraz na powierzchni globu. Patrząc w jego stronę, możecie de facto patrzeć w kierunku globu, we wnętrzu którego istnieje jakaś forma życia. Wokół Jowisza krąży od kilku lat także sonda Juno, która co kilka tygodni zbliża się do majestatycznych chmur planety i wykonuje fascynujące zdjęcia takie jak te poniżej. Patrząc gołym okiem na tę jasną kropkę, patrzycie bezpośrednio właśnie na to wszystko.
Wracamy wzrokiem do Księżyca.
Teraz zwracamy wzrok w prawo od Księżyca. 12 stopni dalej (nieco ponad dwa razy dalej niż Jowisz) znajdziemy Saturna, który nie będzie już taki jasny jak Jowisz i będzie wymagał dobrego przyjrzenia się niebu. Jego niskiej jasności nie można się jednak dziwić. Wystarczy sobie uświadomić, że Saturn jest nieco mniejszy od Jowisza, a przede wszystkim znajduje się dużo dalej. O ile Jowisz oddalony jest dzisiaj od Ziemi o 600 mln km, to Saturn znajduje się 1 miliard 350 mln km od nas, czyli jest ponad dwa razy dalej.
Udało Wam się znaleźć Saturna? Świetnie. Szukamy w głowie informacji o tej fascynującej planecie: druga pod względem rozmiarów planeta w Układzie Słonecznym, otoczona spektakularnym systemem pierścieni, składających się z mniejszych i większych głazów. Tak samo jak w przypadku Jowisza, trzeba tutaj wspomnieć o kilkudziesięciu księżycach, wśród których znajdziemy takie klejnoty jak Tytan - jedyny księżyc w Układzie Słonecznym pokryty gęstą atmosferą. Co więcej, to jedyne miejsce poza Ziemią, gdzie znajdują się jeziora (owszem, wypełnione ciekłymi węglowodorami, a nie wodą, ale to nieistotne). Można zatem powiedzieć, że Tytan to jak na razie jedyne znane nam miejsce, gdzie istnieją plaże. W 2005 r. na powierzchni Tytana wylądował lądownik Huygens.
Oprócz Tytana, w pobliżu Saturna znajdziemy także drugie potencjalne siedlisko życia w Układzie Słonecznym. Niewielki Enceladus - tak jak Europa - jest księżycem lodowym, w którego wnętrzu istnieje ocean ciekłej wody. Co ciekawe woda z wnętrza księżyca, wydostaje się na powierzchnię w okolicach jego bieguna południowego. Przez tak zwane Pasy Tygrysie, system szczelin w powierzchni bezustannie tryskają gejzery wody z wnętrza księżyca. Kilka lat temu przez jeden z takich gejzerów przeleciała sonda Cassini (na wysokości zaledwie 30 kilometrów nad powierzchnią Enceladusa), wykonując tym samym pierwsze spotkanie z pozaziemską wodą. Niestety aktualnie wokół Saturna nie krąży żadna sonda kosmiczna i co gorsza, żadna nie jest nawet w planach.
Ciekawostka
Określanie rozmiarów kątowych i odległości kątowych na niebie nigdy człowiekowi nie było potrzebne w toku jego ewolucji. Z tego też powodu jest to strasznie nieintuicyjne. Widzicie dzisiaj Księżyc w pełni na niebie. Spójrzcie na widnokrąg, punkt styku nieba z ziemią. Przesuńcie wzrokiem od widnokręgu do zenitu - punktu znajdującego się bezpośrednio pionowo nad wami. Jak myślicie, ile takich Księżyców w pełni dałoby się postawić jeden na drugim, aby dotrzeć z widnokręgu do zenitu?
Może zanim podam odpowiedź, to zadanie dodatkowe. Ile dzisiaj zmieści się Księżyców w pełni w linii prostej między Księżycem a znajdującym się nieopodal Jowiszem?
Już?
Od widnokręgu do zenitu jest 90 stopni.
Od Księżyca do Jowisza jest 7 stopni.
Średnica Księżyca to? zaledwie 0,5 stopnia.
Od widnokręgu do zenitu w jednej linii da się zatem ustawić aż 180 Księżyców
W linii prostej poprowadzonej od Księżyca do Jowisza dzisiaj o północy zmieściłoby się aż 14 Księżyców w pełni. Nieintuicyjne? Tak, ale prawdziwe.

Źródło: SkySafari6
Jowisz
Ganimedes
Europa
Saturn na zdjęciu wykonanym 20 czerwca 2019 r. za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a.
Tytan. Źródło: Cassini
Enceladus
https://spidersweb.pl/2021/08/ksiezyc-jowisz-saturn.html

Popatrz dziś w niebo w jednym miejscu zobaczysz dzisiaj trzy fascynujące globy.jpg

Popatrz dziś w niebo w jednym miejscu zobaczysz dzisiaj trzy fascynujące globy2.jpg

Popatrz dziś w niebo w jednym miejscu zobaczysz dzisiaj trzy fascynujące globy3.jpg

Popatrz dziś w niebo w jednym miejscu zobaczysz dzisiaj trzy fascynujące globy4.jpg

Popatrz dziś w niebo w jednym miejscu zobaczysz dzisiaj trzy fascynujące globy5.jpg

Popatrz dziś w niebo w jednym miejscu zobaczysz dzisiaj trzy fascynujące globy6.jpg

Popatrz dziś w niebo w jednym miejscu zobaczysz dzisiaj trzy fascynujące globy7.jpg

Popatrz dziś w niebo w jednym miejscu zobaczysz dzisiaj trzy fascynujące globy8.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy na Marsie działa telefon? Google rozmarzył się w tej kwestii
2021-08-21. Maciej Gajewski
Google zaprezentował spot reklamowy usługi Zdjęcia, w którym fotografie z łazika Perseverance są wysyłane do chmury, niczym z telefonu. Dodajmy chwytliwą muzykę, łagodny dowcip i już mamy receptę na hit.
Zdjęcia Google to bez wątpienia jedna z najlepszych usług do cyfrowej fotografii na rynku. Ma jednak mocną konkurencję, dlatego też Google nie przestaje dbać, by to właśnie jego usługa była tą pierwszego wyboru. W tym za pomocą reklamy i marketingu.
W najnowszym spocie reklamowym Zdjęć Google usługodawca nieco się rozmarzył. Rysuje w nim rzeczywistość, w której aparat łazika Perseverance robi to, co aparat w urządzeniu z Androidem na domyślnych ustawieniach. A więc wysyła wykonane zdjęcia do chmury Zdjęć Google. Te są następnie poddawane standardowej analizie i automatycznie katalogowane i tagowane dla wygody użytkownika. Choć śmiem podejrzewać, że w rzeczywistości usługa mogłaby mieć problemy z tak trafnymi opisami marsjańskich obiektów.
Łazik Perseverance połączony z Zdjęcia Google. Czy to możliwe?
Większość pojazdów kosmicznych u celu swej misji jest ograniczonych limitami, jakie wynikają z ogromnych odległości pomiędzy miejscem w jakim się znajdują, a Ziemią. To oznacza, że możliwości komunikacyjne są bardzo ograniczone, a całe dostępne pasmo musi być wykorzystane do przesłania kompletnego zestawu najcenniejszych danych. Tyle że Mars nie jest aż tak daleko, na dodatek technologia nie stoi w miejscu.
Perseverance może porozumiewać się z marsjańskim orbiterem z przepływnością nawet do 2 megabitów na sekundę, co spokojnie by wystarczyło do działania Zdjęciom Google. Łazik może też nawiązać bezpośrednią łączność z Ziemią, jeżeli obrót i pozycja planet się zgadzają, jednak nie należy się wówczas spodziewać transferów wyższych niż niecałe 3 kb/s.
Orbiter ma z kolei łączność z Ziemią z przepływnością od 128 kb/s do 256 kb/s. Czyli taką jak my w złą pogodę, gdybyśmy mieli telefon w słabym zasięgu sieci komórkowej 2G. Bieżąca wersja aplikacji Zdjęcia Google prawdopodobnie wstrzymałaby synchronizację, czekając na lepsze połączenie. Orbiter i łazik nie działają jednak pod kontrolą Androida, więc i tak trzeba by było napisać nową apkę. Taką, która jest dużo lepiej zoptymalizowana pod sprzęt, bo zużyta energia i czas procesora są w przypadku Perseverance równie istotne.
Co słychać u Perseverance? Czy NASA znalazła już życie na Marsie?
Łazik niestrudzenie bada marsjański krater Jezero. Ma na pokładzie siedem urządzeń do prowadzenia naukowych i technologicznych badań Marsa. Ma pomóc zrozumieć uczonym, jak przyszli odkrywcy będą mogli wykorzystać zasoby naturalne planety i czego się na niej wystrzegać.
Misję Perseverance śledzimy z ogromnym zainteresowaniem. Tylko w ostatnich tygodniach pisaliśmy o:
?    Helikopter Ingenuity lata nad Marsem jak szalony. Jeszcze niedawno zastanawialiśmy się, czy w ogóle się uniesie
?    To jest jakieś. Łazik pobierze próbki Marsa, mała rakieta przekaże je sondzie, a ta zabierze je na Ziemię
?    NASA: nieudane pobranie próbki gruntu to nie wina łazika. To wina tego gruntu
A Mars Rover Looks Back | Google Photos
https://www.youtube.com/watch?v=UBojOHu4ERo

Perseverance, teoretycznie, mógłby się synchronizować z Zdjęcia Gogle

https://spidersweb.pl/2021/08/perseverance-mars-telefon.html

Czy na Marsie działa telefon Google rozmarzył się w tej kwestii.jpg

Czy na Marsie działa telefon Google rozmarzył się w tej kwestii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Pięciokrotny obraz
2021-08-22. Anna Wizerkaniuk  
Na zdjęciu uwagę przykuwa obiekt otoczony pierścieniem z czterema wyraźnie jaśniejszymi punktami. Jest to para galaktyk i odległy, ale bardzo jasny pulsar 2M1310-1714. To właśnie obraz tego pulsara można dostrzec pięciokrotnie: cztery punkty wokół galaktyk i piąty, słabszy, w samym centrum pierścienia. Taki zwielokrotniony obraz to skutek soczewkowania grawitacyjnego. Obiekt o bardzo dużej masie, w tym przypadku para dwóch galaktyk, powoduje zakrzywienie podróżującego przez przestrzeń światła. Dzięki temu nie tylko widzimy pięć pulsarów, zamiast jednego, ale także obrazy te są powiększone.
Zdjęcie zostało wykonane za pomocą kamery Wide Field Camera 3 Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Wykorzystano filtry: szeroki B ? 475 nm, I ? 814 nm, H ? 1600 nm.
Źródła:
Seeing Quintuple

Źródło: ESA/Hubble & NASA, T. Treu Acknowledgment: J. Schmidt, CC bY 4.0

https://astronet.pl/wszechswiat/w-kosmicznym-obiektywie-pieciokrotny-obraz/

W kosmicznym obiektywie Pięciokrotny obraz.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka była Pełnia Księżyca Jesiotrów. Wasze zdjęcia
2021-08-22.
Pełnia Jesiotrów, jaką można było obserwować w nocy z soboty na niedzielę, wypadła okazale. Pełnię Księżyca dokumentujecie na zdjęciach przesłanych na Kontakt 24. Skąd nazwa Pełnia Jesiotrów? Tłumaczymy.
Pełnia Księżyca w sierpniu nazywana jest Pełnią Jesiotrów. Jej kulminacyjny moment nastąpi w niedzielę o godzinie 14.02, ale nocne obserwacje są łatwiejsze i szczególnie efektowne. Księżyc w Pełni Jesiotrów zachwycał wyglądem.
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy fotografie przedstawiające Srebrny Glob w fazie pełni.
Pełnia Księżyca Jesiotrów
Skąd pochodzi nazwa sierpniowej Pełni Księżyca Jesiotrów?
Nazwy nadawane każdej pełni Księżyca zawdzięczamy tradycji rdzennych Amerykanów. Nadawali je poszczególnym pełniom, czerpiąc natchnienie z wegetacji roślin, zachowań zwierząt lub zjawisk pogodowych.
Jeśli chodzi o Pełnię Jesiotrów, to nazwa wzięła się z obserwacji, dokonanych przez indiańskie plemiona z Ameryki, że właśnie w tym okresie połowy jesiotrów, zwłaszcza w Wielkich Jeziorach oraz w jeziorze Champlain, są najobfitsze.
Źródło: Kontakt 24, tvnmeteo.pl
Autor: ps
Pełnia Księżyca Jesiotrów widziana z Grecji
https://tvn24.pl/tvnmeteo/informacje-pogoda/swiat,27/taka-byla-pelnia-ksiezyca-jesiotrow-wasze-zdjecia,342663,1,0.html?p=meteo

Taka była Pełnia Księżyca Jesiotrów. Wasze zdjęcia.jpg

Taka była Pełnia Księżyca Jesiotrów. Wasze zdjęcia2.jpg

Taka była Pełnia Księżyca Jesiotrów. Wasze zdjęcia3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Mleczna jest "uszkodzona"
2021-08-22.
Naukowcy zbadali wiele części Wszechświata, ale w przypadku Drogi Mlecznej sprawy się komplikują - ze względu na położenie Ziemi. Nowe odkrycie dotyczące jednego z ramion spiralnych naszej galaktyki jest szczególnie interesujące.


Droga Mleczna jest przykładem galaktyki spiralnej - w jej ramionach znajdują się kosmiczne żłobki, czyli miejsca formujących się gwiazd, z których wiele jest zgrupowanych w większych strukturach. Niestety, nie jesteśmy w stanie poznać dokładnego kształtu Drogi Mlecznej, bo znajdujemy się w jej środku.
Naukowcy odkryli nietypową "przerwę" w jednym z ramion spiralnych Drogi Mlecznej. Astronomowie porównują to do drzazgi wyciągniętej z kawałka drewna. Orientacja tej "drzazgi" jest inna od orientacji ramion spiralnych galaktyki - rozciąga się ona na ok. 3000 lat świetlnych. Inne obserwowane galaktyki spiralne mają podobne struktury w punktach "przerwania" w swoich ramionach. Odkrycie było możliwe dzięki danym z należącej do ESA misji Gaia, a także obserwacji z Kosmicznego Teleskopu Spitzera.

Ta wyjątkowa struktura zawiera również jedne z najbardziej zachwycających struktur w Drodze Mlecznej, m.in. Filary Stworzenia, Mgławicę Omega, Mgławicę Lagunę i Mgławicę Trójlistną Koniczynę.
Droga Mleczna /materiały prasowe
Źródło: INTERIA.Tech.

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-droga-mleczna-jest-uszkodzona,nId,5427957

Droga Mleczna jest uszkodzona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już za miesiąc w kosmos poleci chmiel. Po powrocie powstanie z niego kosmiczne piwo
2021-08-22.

Radek Kosarzycki
Wielkimi krokami zbliża się najciekawsza misja kosmiczno-turystyczna ostatnich lat. Już we wrześniu czwórka turystów poleci na kilka dni w kosmos. Oprócz ludzi na orbitę poleci też chmiel.
Chodzi oczywiście o misję Inspiration4 finansowaną przez przedsiębiorcę, pilota i miliardera Jareda Isaacmana. To on właśnie ?wynajął? od SpaceX na kilka dni całą kapsułę Crew Dragon i zapłacił za wyniesienie jej na szczycie rakiety Falcon9 na orbitę okołoziemską. W ramach misji Isaacman oraz trzy wybrane przez niego osoby polecą na orbitę okołoziemską, gdzie spędzą kilka dni, a następnie - bez cumowania do stacji kosmicznej - bezpiecznie wrócą na Ziemię.
Warto tutaj zauważyć, że misja będzie wyjątkowa jeszcze w jednym aspekcie - Crew Dragon ze swoją załogą oddali się od Ziemi bardziej niż stacja kosmiczna czy orbita Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. W efekcie cała czwórka, z której nikt nie jest zawodowym astronautą, znajdzie się dalej od Ziemi niż większość astronautów w historii. Dalej od Ziemi znaleźli się jedynie astronauci, którzy polecieli w kosmos w ramach księżycowego programu Apollo.
Cała misja ma także swój wymiar charytatywny. O jedno miejsce na pokładzie statku mogły ubiegać się osoby, które wpłaciły dowolny datek na Badawczy Szpital Dziecięcy St Jude. Na pokładzie statku zresztą znajdzie się także pielęgniarka z tego szpitala.
Co z tym piwem, panie?
W ubiegłym tygodniu Isaacman poinformował na Twitterze, że wraz z nim na pokładzie Dragona znajdzie się ok. 35 kg chmielu. Po powrocie na Ziemię chmiel zostanie zlicytowany na aukcji. Browar, który zaproponuje najwyższą kwotę, będzie mógł z niego wyprodukować piwo. Oczywiście, środki uzyskane w trakcie licytacji zostaną przekazane na Dziecięcy Szpital Badawczy St Jude.
Można by pomyśleć, że możliwość wyprodukowania limitowanej serii ?kosmicznego piwa? to świetna okazja na pozytywny PR. Jak jednak informuje Isaacman, jak dotąd ani jeden browar nie zgłosił żadnego zainteresowania aukcją.
Być może zatem po lotach Bezosa i Bransona, turystyka kosmiczna w tym roku wydaje się już nudna i w kolejnym locie nie widać już potencjału medialnego? Jakby nie patrzeć, pierwszy lot człowieka na Księżyc w 1969 r. oglądał cały świat niemal na żywo, ale już trzeci lot w ramach misji Apollo 13 nie był dla mediów niczym interesującym i przykuł uwagę widzów dopiero gdy na pokładzie statku doszło do eksplozji. A przecież w dzisiejszym świecie informacje żyją znacznie krócej niż 50 lat temu.
https://spidersweb.pl/2021/08/piwo-kosmos-inspiration4-spacex.html

Już za miesiąc w kosmos poleci chmiel. Po powrocie powstanie z niego kosmiczne piwo.jpg

Już za miesiąc w kosmos poleci chmiel. Po powrocie powstanie z niego kosmiczne piwo2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A planety szaleją! Ależ to wszystko pędzi ? zobacz na filmiku
2021-08-22. Radek Kosarzycki
Siedzisz wygodnie na fotelu, czytając teraz tę stronę, zastanawiasz się, czy nie powinieneś się trochę ruszyć z miejsca. Spokojnie, i tak przemierzasz przestrzeń kosmiczną z wprost obłędną prędkością.
Planetolog James O?Donoghue z Japońskiej Agencji Kosmicznej (JAXA) opublikował ostatnio dwie bardzo ciekawe animacje, które przedstawiają, jak szybko planety poruszają się wokół Słońca. Generalnie, im bliżej Słońca znajduje się planeta, tym szybciej musi się poruszać, aby utrzymać się na swojej orbicie. Ziemia okrąża Słońce z prędkością niemal 30 km/s. Sami zresztą możecie to zobaczyć poniżej.
Zatrzymajmy się chwilę przy tej Ziemi i przypomnijmy sobie matematykę ze szkoły podstawowej.
Skoro Ziemia przemieszcza się 30 km w czasie każdej sekundy to:
1 sekunda = 30 km
1 godzina (3600 s) = 30 x 3600 = 108 000 km
1 dzień (24 h) = 24 x 108 000 = 2 592 000 km
1 rok (365,25 dni) = 365,25 x 2 592 000 km = 946 728 000 km
Okazuje się, że w ciągu roku Ziemia przemierza wokół Słońca niemal dokładnie miliard kilometrów. Czy to w ogóle możliwe? Sprawdźmy.

Średnia odległość Ziemi od Słońca to około 150 000 000 km. Zakładając, że orbita Ziemi jest idealnym okręgiem (w rzeczywistości jest elipsą), to promień tego okręgu to 150 000 000 km.

Z matematyki wiemy, że obwód okręgu liczymy, mnożąc jego promień przez 2 i liczbę pi.

Obwód orbity Ziemi to zatem 2 x pi x 150 000 000 = 942 477 796 km.
Wszystko się zatem zgadza: Ziemia faktycznie, aby okrążyć Słońce (będąc w odległości 150 mln km od niego) w ciągu 365,25 dni (to 0,25 to rozdzielony po równo na cztery dzień 29 lutego występujący co 4 lata) musi gonić na złamanie karku z prędkością blisko 30 km/s. Nikt już zatem Ci nigdy nie wmówi, że siedzisz w miejscu i nic nie robisz. Jeżeli ktoś tak myśli, to ewidentnie przyjął po prostu zbyt mały układ odniesienia. I już.
Spójrzmy zatem na prędkości innych planet wokół Słońca.
Najbliżej Słońca znajduje się Merkury. Ta niewielka, sucha, gorąca, skalista planeta mknie wokół Słońca z prędkością aż 47,4 km/s. Ostatnia skalista planeta - Mars - osiąga prędkość niemal dwa razy mniejszą od Merkurego i przemieszcza się z prędkością 24 km/s. Jowisz - największa planeta Układu Słonecznego i jednocześnie najbliższy Słońcu gazowy olbrzym spaceruje z prędkością 13 km/s, a ostatni gazowy olbrzym, czyli Neptun wlecze się po swojej orbicie sześć razy wolniej niż Ziemia i osiąga prędkość zaledwie 5,4 km/s.
Warto tutaj zauważyć, że planety znajdujące się blisko Słońca, nie dość, że poruszają się szybciej, to aby wykonać pełne okrążenie wokół Słońca, muszą pokonać mniejszą odległość. Merkury ma do pokonania 364 mln km, Wenus - 678 mln km, Ziemia - już wiemy, Jowisz - 4,888 mld km, a ostatni Neptun - 28,3 mld km.
W efekcie oba czynniki sprawiają, że czas wykonania pełnego okrążenia wokół Słońca w Układzie Słonecznym znacząco różni się między Merkurym a Neptunem. Zresztą sami zobaczcie:
Merkury - 88 dni
Wenus - 225 dni
Ziemia - 365 dni
Mars - 687 dni
Jowisz - 12 lat
Saturn - 29,5 roku
Uran - 84 lata
Neptun - 165 lat
Pluton - 248 lat
To nie tylko planety i Słońce
Grawitacja działa tak samo na wszystkie obiekty posiadające masę. To samo na przykład dotyczy satelitów krążących wokół Ziemi.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna krąży wokół Ziemi na wysokości 400 km nad powierzchnią Ziemi. Aby utrzymać się na orbicie, musi utrzymywać prędkość 7,66 km/s. W efekcie pełne okrążenie Ziemi zajmuje stacji od 90 do 93 minut. To z kolei oznacza, że astronauci widzą piętnaście wschodów i zachodów Słońca.
Im dalej jednak obiekt znajduje się od ciała centralnego (w tym wypadku Ziemi), tym mniejszą musi mieć prędkość. W ten właśnie sposób astronomowie ustalili, na jakiej wysokości musi znajdować się satelita, który będzie okrążał Ziemię w tym samym tempie, w którym Ziemia obraca się wokół własnej osi. To tak zwana orbita geostacjonarna.
Jeżeli umieści się satelitę w odległości 35 786 km od powierzchni Ziemi, to będzie się ona poruszała z prędkością 3,08 km/s. Tak się składa, że w tej odległości i z tą prędkością satelita wykonuje pełne okrążenie wokół Ziemi w ciągu 23 godzin 56 minut i 4 sekund. Tym samym satelita znajduje się bezustannie stale nad tym samym miejscem nad powierzchnią Ziemi. To właśnie dlatego tam umieszcza się satelity telekomunikacyjne czy meteorologiczne.
Relative orbital velocities ? planet motions, rotations and tilts to scale
https://www.youtube.com/watch?v=F4h2h0RhaMI

Relative orbital periods of the planets: orbital periods rather than orbital velocities
https://www.youtube.com/watch?v=9NoS4yqa-z4

https://spidersweb.pl/2021/08/predkosc-w-ukladzie-slonecznym.html

A planety szaleją! Ależ to wszystko pędzi ? zobacz na filmiku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spójrz dziś w niebo! Księżyc, Jowisz i Saturn niemal w jednej linii
2021-08-22. Radek Kosarzycki
Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak znaleźć na niebie planety wśród gwiazd? Dzisiaj macie doskonałą okazję na to, aby z łatwością zlokalizować jedno i drugie. Nie potrzeba do tego żadnego teleskopu, lornetki, mapy nieba. Wystarczą ludzkie oczy.
Wraz z rozwojem cywilizacji technologicznej, nocne niebo, tak dobrze znany widok każdemu mieszkańcowi Ziemi sprzed rewolucji przemysłowej, staje się dobrem coraz mniej dostępnym. Sztuczne oświetlenie dróg, budynków, zakładów przemysłowych, wysokie budynki, zanieczyszczenia - wszystkie te czynniki skutecznie ograniczają nam okazje na spojrzenie prosto w ciemne nocne niebo. Co więcej, kiedy już nawet spojrzymy w niebo, niewiele zobaczymy, poświata wielkiego miasta sprawia, że na niebie, zamiast tysięcy możemy zobaczyć tylko kilka najjaśniejszych gwiazd.
W efekcie powszechna wiedza o tym, że na nocnym nieboskłonie wśród gwiazd widoczne są także planety, staje się coraz mniej popularna. W związku z tym warto czasami jednak rzucić okiem na nocne niebo.
Jeżeli w sobotę wieczorem wyjdziecie na zewnątrz, gdy chmury akurat odpuszczą i odsłonią fragment nieba widoczny w kierunku południowym, zobaczycie coś więcej niż tylko Księżyc.
Konfiguracja obiektów Układu Słonecznego sprawia, że na dzisiejszym nocnym niebie w jednym fragmencie nieba pojawi się Księżyc, Jowisz oraz Saturn. O północy (czasu polskiego) Księżyc będzie zaledwie 14 godzin przed pełnią, a więc jego tarcza będzie jasno dzisiaj świeciła na niebie.
Patrzymy na Jowisza i Saturna
W okolicach północy Księżyc będzie znajdował się 378 670 km od Ziemi. Patrząc w jego kierunku, zobaczycie jasny punkt znajdujący się po jego prawej stronie - to właśnie będzie Jowisz. Będzie on oddalony na niebie od Księżyca o 10 stopni w prawo i 3 stopnie w górę. Zazwyczaj jednak określanie odległości kątowych na niebie nie jest zbyt intuicyjne. O tym jednak pod koniec artykułu.
Znaleźliście go? Fantastycznie. Jowisz znajduje się dzisiaj nieco ponad 600 mln km od Ziemi. Owszem, gołym okiem widzimy go jako pojedynczy punkt świetlny. Nie dostrzeżemy żadnych szczegółów, nie dostrzeżemy nawet, żeby był tarczą.
Patrząc na niego, przypomnijcie sobie jednak wszystko, co o nim wiecie. Patrząc na tę niepozorną kropkę, patrzycie bezpośrednio na największą planetę Układu Słonecznego, gazowy olbrzym, w którym zmieściłoby się 1100 takich planet jak Ziemia.
W bezpośrednim otoczeniu Jowisza krąży ponad 70 księżyców. Wśród nich takie rodzynki jak Ganimedes - największy księżyc Układu Słonecznego, Europa - lodowy księżyc, który pod lodową skorupą skrywa ocean ciekłej wody zawierający dwa razy więcej wody niż wszystkie oceany na Ziemi, czy w końcu Io - księżyc pokryty niezwykle aktywnymi wulkanami, z których bezustannie wylatują pióropusze lawy i pyłu, które po opadnięciu stale zmieniają krajobraz na powierzchni globu. Patrząc w jego stronę, możecie de facto patrzeć w kierunku globu, we wnętrzu którego istnieje jakaś forma życia. Wokół Jowisza krąży od kilku lat także sonda Juno, która co kilka tygodni zbliża się do majestatycznych chmur planety i wykonuje fascynujące zdjęcia takie jak te poniżej. Patrząc gołym okiem na tę jasną kropkę, patrzycie bezpośrednio właśnie na to wszystko.
Lecimy wzrokiem dalej w prawo
Jeżeli przesuniemy się wzrokiem w prawo o kolejne 10 stopni i nieco w dół znajdziemy Saturna, który nie będzie już taki jasny jak Jowisz i będzie wymagał dobrego przyjrzenia się niebu. Jego niskiej jasności nie można się jednak dziwić. Wystarczy sobie uświadomić, że Saturn jest nieco mniejszy od Jowisza, a przede wszystkim znajduje się dużo dalej. O ile Jowisz oddalony jest dzisiaj od Ziemi o 600 mln km, to Saturn znajduje się 1 miliard 350 mln km od nas, czyli jest ponad dwa razy dalej.
Udało Wam się znaleźć Saturna? Świetnie. Szukamy w głowie informacji o tej fascynującej planecie: druga pod względem rozmiarów planeta w Układzie Słonecznym, otoczona spektakularnym systemem pierścieni, składających się z mniejszych i większych głazów. Tak samo jak w przypadku Jowisza, trzeba tutaj wspomnieć o kilkudziesięciu księżycach, wśród których znajdziemy takie klejnoty jak Tytan - jedyny księżyc w Układzie Słonecznym pokryty gęstą atmosferą. Co więcej, to jedyne miejsce poza Ziemią, gdzie znajdują się jeziora (owszem, wypełnione ciekłymi węglowodorami, a nie wodą, ale to nieistotne). Można zatem powiedzieć, że Tytan to jak na razie jedyne znane nam miejsce, gdzie istnieją plaże. W 2005 r. na powierzchni Tytana wylądował lądownik Huygens.
Oprócz Tytana, w pobliżu Saturna znajdziemy także drugie potencjalne siedlisko życia w Układzie Słonecznym. Niewielki Enceladus - tak jak Europa - jest księżycem lodowym, w którego wnętrzu istnieje ocean ciekłej wody. Co ciekawe woda z wnętrza księżyca, wydostaje się na powierzchnię w okolicach jego bieguna południowego. Przez tak zwane Pasy Tygrysie, system szczelin w powierzchni bezustannie tryskają gejzery wody z wnętrza księżyca. Kilka lat temu przez jeden z takich gejzerów przeleciała sonda Cassini (na wysokości zaledwie 30 kilometrów nad powierzchnią Enceladusa), wykonując tym samym pierwsze spotkanie z pozaziemską wodą. Niestety aktualnie wokół Saturna nie krąży żadna sonda kosmiczna i co gorsza, żadna nie jest nawet w planach.
Ciekawostka
Określanie rozmiarów kątowych i odległości kątowych na niebie nigdy człowiekowi nie było potrzebne w toku jego ewolucji. Z tego też powodu jest to strasznie nieintuicyjne. Widzicie dzisiaj Księżyc w pełni na niebie. Spójrzcie na widnokrąg, punkt styku nieba z ziemią. Przesuńcie wzrokiem od widnokręgu do zenitu - punktu znajdującego się bezpośrednio pionowo nad wami. Jak myślicie, ile takich Księżyców w pełni dałoby się postawić jeden na drugim, aby dotrzeć z widnokręgu do zenitu?
Może, zanim podam odpowiedź, to zadanie dodatkowe. Ile dzisiaj zmieści się Księżyców w pełni w linii prostej między Księżycem a znajdującym się nieopodal Jowiszem?
Już?
Od widnokręgu do zenitu jest 90 stopni.
Od Księżyca do Jowisza jest 7 stopni.
Średnica Księżyca to? zaledwie 0,5 stopnia.
Od widnokręgu do zenitu w jednej linii da się zatem ustawić aż 180 Księżyców.
W linii prostej poprowadzonej od Księżyca do Jowisza dzisiaj o północy zmieściłoby się aż 14 Księżyców w pełni. Nieintuicyjne? Tak, ale prawdziwe.
Niebo w kierunku południowym. Od lewej Księżyc, Jowisz, Saturn. Po obu stronach tej trójki mamy jeszcze Neptuna i Plutona, ale ich nie widać gołym okiem. Źródło: SkySafari6

Jowisz
Ganimedes
Europa
Źródło: NASA/JPL-Caltech/SSI
Zdjęcie powierzchni Tytana wykonane z pokładu opadającego w kierunku powierzchni lądownika Huygens. Źródło: NASA/JPL-Caltech

https://spidersweb.pl/2021/08/spojrz-w-niebo-22-sierpnia-ksiezyc-jowisz-i-saturn.html

Spójrz dziś w niebo! Księżyc, Jowisz i Saturn niemal w jednej linii.jpg

Spójrz dziś w niebo! Księżyc, Jowisz i Saturn niemal w jednej linii2.jpg

Spójrz dziś w niebo! Księżyc, Jowisz i Saturn niemal w jednej linii3.jpg

Spójrz dziś w niebo! Księżyc, Jowisz i Saturn niemal w jednej linii4.jpg

Spójrz dziś w niebo! Księżyc, Jowisz i Saturn niemal w jednej linii5.jpg

Spójrz dziś w niebo! Księżyc, Jowisz i Saturn niemal w jednej linii6.jpg

Spójrz dziś w niebo! Księżyc, Jowisz i Saturn niemal w jednej linii7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze nanocząsteczki żelaza na Księżycu
2021-08-22.
Maleńkie nanocząsteczki żelaza, niepodobne do żadnych występujących naturalnie na Ziemi, są wszechobecne na Księżycu. Naukowcy próbują zrozumieć, jaka jest ich geneza. Najnowsze badania pokazują, że jednym z ważniejszych ich źródeł jest promieniowanie słoneczne.
Badania prowadzone przez Christiana J. Tai Udovicica, doktoranta na Uniwersytecie Północnej Arizony (Northern Arizona University), dają ważne wskazówki do zrozumienia zaskakująco aktywnej powierzchni Księżyca. W niedawno opublikowanej pracy, Udovicic i współpracownicy pokazują, że promieniowanie słoneczne może być ważniejszym źródłem księżycowych nanocząstek żelaza niż sądzono.
Uderzenia asteroid i promieniowanie słoneczne mają bardzo duży wpływ na Księżyc, ponieważ nie posiada on ochronnego pola magnetycznego i atmosfery, które chronią nas tu, na Ziemi. Zarówno asteroidy, jak i promieniowanie słoneczne rozkładają księżycowe skały i glebę, tworząc nanocząsteczki żelaza o różnych wielkościach.
Cząstki te są doskonałym wskaźnikiem zmian zachodzących na Księżycu. Ponieważ żelazo pochłania dużo światła, nawet bardzo małe ilości nanocząsteczek można wykryć z daleka i śledzić procesy zachodzące na naszym satelicie.
Praca Udovicica miała na celu zbadanie tempa tworzenia się nanocząsteczek żelaza na Księżycu. Wykorzystał on obserwacje uzyskane przez National Aeronautics and Space Administration (NASA) i Japan Aerospace Exploration Agency (JAXA). Wśród procesów, które badał, był wiatr słoneczny, o którym dotąd sądzono, że ma niewielki wpływ na ewolucję powierzchni Księżyca. Tymczasem okazało się, że w rzeczywistości może to być najważniejszy proces wytwarzania nanocząsteczek.
Na ilustracji poniżej można zobaczyć, jak zmienia się obfitość metalicznego żelaza na Księżycu w czasie. Obfitość żelaza wyrażona jest w jednostce wt%, która oznacza ułamek masowy. Czas mierzony jest w milionach lat (Ma = Mega-annum). Jak widać, nanocząsteczki żelaza zwiększają swoją liczebność z upływem czasu lecz tempo tego przyrostu jest zależne od wielkości samych cząsteczek. Większe nanocząsteczki, zaznaczone szarym kolorem, są bardziej obfite, ale zarazem powstają w wolniejszym tempie niż te mniejsze, zaznaczone na czerwono.
Zaskakującym odkryciem było to, że mniejsze nanocząsteczki żelaza zdają się powstawać w tempie podobnym do tempa powstawania uszkodzeń promienistych w próbkach przywiezionych z Księżyca przez misję Apollo, co sugeruje, że na powstawanie małych nanocząsteczek żelaza silny wpływ ma Słońce.
Promieniowanie słoneczne może mieć znacznie większy wpływ na aktywne zmiany na Księżycu niż wcześniej sądzono, nie tylko przyciemniając jego powierzchnię, ale również wytwarzając niewielkie ilości wody nadające się do wykorzystania w przyszłych misjach kosmicznych. Biorąc pod uwagę trwające przygotowania do misji Artemis, która ma zostać wysłana na Księżyc w roku 2024, zrozumienie środowiska promieniowania słonecznego i możliwych zasobów na Księżycu ma kluczowe znaczenie.
Następne prace Udovicica będą dotyczyć, m.in., wirów księżycowych. Są to zagadkowe struktury na powierzchni Księżyca, które charakteryzują się wysokim albedo, mają cechy stosunkowo młodego regolitu i (często) wijący się kształt. Wydaje się, że wiry nakładają się na powierzchnię Księżyca, jego kratery i osady wyrzutów. Struktury te zostały dostrzeżone zarówno na księżycowych morzach i wyżynach, co pokazuje, że nie są one związane z określonym składem litologicznym.
Więcej informacji: publikacja ?New Constraints on the Lunar Optical Space Weathering Rate? by C. J. Tai Udovicic, E. S. Costello, R. R. Ghent and C. S. Edwards, 19 June 2021, Geophysical Research Letters.
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
Zależność obfitości nanocząsteczek księżycowego żelaza od czasu. Źródło: Uniwersytet Północnej Arizony.

Monochromatyczny obraz albedo księżycowego wiru Reiner Gamma. Źródło: Wikipedia.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tajemnicze-nanoczasteczki-zelaza-na-ksiezycu

Tajemnicze nanocząsteczki żelaza na Księżycu.jpg

Tajemnicze nanocząsteczki żelaza na Księżycu2.jpg

Tajemnicze nanocząsteczki żelaza na Księżycu3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASTROSTREFA - piknik edukacyjny na 100-lecie urodzin Stanisława Lema
2021-08-22.
22 sierpnia 2021 r. na Rynku w Sobótce u podnóża Masywu Ślęży (województwo dolnośląskie) odbędzie się piknik edukacyjny ASTROSTREFA z okazji z okazji Roku Lemowskiego i 100. rocznicy urodzin Stanisława Lema. Organizatorem jest Ślężański Ośrodek Kultury/Biblioteka Publiczna z partnerami, min. Stowarzyszeniem WroSpace oraz Projekt Scorpio.
Ślężański Ośrodek Kultury/Biblioteka Publiczna wraz z partnerami: Yaskawa Polska, Stowarzyszenie WroSpace, Projekt Scorpio - Koło Naukowe Pojazdów Niekonwencjonalnych OFF-ROAD przy Katedrze Inżynierii Maszyn Roboczych i Pojazdów Przemysłowych na Wydziale Mechanicznym Politechniki Wrocławskiej oraz Polish Green /KOSD są organizatorami pikniku edukacyjnego z okazji Roku Lemowskiego i 100. rocznicy urodzin Stanisława Lema pod nazwą ASTROSTREFA. Piknik odbędzie się na Rynku w miejscowości Sobótka u podnóża Masywu Ślęży na Dolnym Śląsku, w odległości 30 km od Wrocławia w godzinach 14:00-18:00.  
W przypadku niepogody wydarzenie może zostać przeniesione do ŚOK/RCKS (Ślężańskiego Ośrodka Kultury/ Regionalnego Centrum Kultury Słowiańskiej) przy ul. Fryderyka Chopina 25 lub odwołane.
ASTROSTREFA to okazja do interakcji z robotami, w tym z łazikiem marsjańskim SCORPIO X,  obserwacji Słońca, udziału w warsztatach rakietowych, udziału w wystawie tematycznej dotyczącej Stanisława Lema oraz ciekawych rozmów z ?kosmicznymi? specjalistami.
Program wydarzenia:
?    pokaz interaktywny robota kolaboracyjnego YASKAWA HC-10 (wideo)
?    pokaz łazika marsjańskiego SCORPIO X (KNPN OFF-ROAD PWr)
?    teleskopowe obserwacje Słońca i warsztaty z rakietami (Stowarzyszenie WroSpace)
?    strefa gier retro
?    warsztaty twórcze
?    wystawa tematyczna o Stanisławie Lemie
 
Źródło: Gmina Sobótka
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astrostrefa-piknik-edukacyjny-na-100-lecie-urodzin-stanislawa-lema

ASTROSTREFA - piknik edukacyjny na 100-lecie urodzin Stanisława Lema.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna relacja na żywo
2021-08-23. Redakcja
Co się dzieje w branży kosmicznej? Relacja 24/7!
Zapraszamy do naszej wakacyjnej relacji ?na żywo? z branży kosmicznej.
(Poczekaj na załadowanie relacji. Jeśli ?nie działa? ? odśwież stronę). Jeśli masz ?news? ? wyślij email na kontakt (at) kosmonauta.net.
(PFA)
Lato na północnej półkuli a pożary...
Nie tylko w Europie podczas tegoroczonego lata obserwujemy wiele pożarów. Także Kalifornię atakują duże pożary, w tym pożary lasów. Z tymi pożarami często trudno walczyć - dlatego zwykle dane satelitarne mają duże znaczenie w koordynacji prac i przydzielaniu zasobów do walki z żywiołem.
Sztorm Tropikalny Henri
Jeszcze kilkadziesiąt godzin temu był to huragan, zagrażający Nowemu Jorkowi - obecnie - już po wejściu na ląd - ten kompleks tropikalny stał się "sztormem" a kilka godzin później "depresją". Tak ten ośrodek burzowy wylądał z perspektywy ISS około 20:00 CEST.

EVA-77 przełożona!
NASA podała 23 sierpnia tuż przed 20:00 CEST, że spacer kosmiczny EVA-77 został przełożony. Pierwotnie ten spacer miał nastąpić 24 sierpnia. Nowa data spaceru nie została jeszcze ustalona.
ERC 2021
Oto plany na konferencję i zawody łazików European Rover Challenge 2021. To wydarzenie zacznie się już 10 września!
Inspiration4
Do misji załogowej Inspiration4 pozostał mniej niż miesiąc! Trwa trening astronautów do tej misji, która będzie trwać około 5 dni.
Najszybszy ruch planetoidy wokół Słońca
W sierpniu tego roku, przy wykorzystaniu instrumentu o nazwie Dark Energy Camera (DECam), astronomom udało się odkryć najszybciej poruszającą się planetoidę wokół Słońca. Obiekt o oznaczeniu 2021 PH27 stał się tym rekordzistą.

2021 PH27 krąży wokół naszej Dziennej Gwiazdy z czasem zaledwie 113 dni. Jedynie planeta Merkury krąży wokół Słońca z krótszym czasem (88 dni). Średnica tej planetoidy jest szacowana na około 1 km.

2021 PH27 należy do grupy planetoid Atira - małej grupy obiektów, które zawsze krążą bliżej Słońca niż Ziemia. Obecnie znamy zaledwie 26 obiektów tej grupy.
ISS/EVA-77: Tomorrow's planned ISS iROSA spacewalk with Mark Vande Hei and Akihiko Hoshide has been postponed, along with an EVA preview briefing that had been planned for 2pm EDT today; NASA promises an update on the ISS blog page, but nothing posted yet
7:43 PM ? Aug 23, 2021
Wg najnowszych informacji odbędzie się on dopiero w drugiej połowie września 2021 po dwóch rosyjskich spacerach oraz połączeniu z ISS statku SpaceX Cargo Dragon CRS-23.

NASA wydała bardzo lakoniczny komunikat:

https://blogs.nasa.gov/spacestation/2021/08/23/spacewalk-is-postponed/
Plany Virgin Orbit
Firma Virgin Orbit zaprezentowała swoje plany rozwojowe. Virgin Orbit oferuje obecnie rakietę nośną o nazwie "LauncherOne", która po nieudanym debiucie w maju 2020 roku z sukcesem dwa razy wyniosła na orbitę małe satelity.

Najnowsze plany rozwojowe Virgin orbit są następujące:
?    Odzyskiwalna rakieta LauncherOne
?    Rakieta LauncherTwo, która będzie wynoszona na grzbiecie samolotu
?    Podniesienie nośności LauncherOne do 500-600 kg
?    Budowa orbitalnego pojazdu transferowego

Te wszystkie elementy mają potencjał, by stworzyć z Virgin Orbit poważnego gracza na rynku wynoszenia małych satelitów.
Virgin Orbit technology development: In progress -Orbital transfer vehicle -Increase LauncherOne performance to 500-600 kg capable Long-term -Reusable LauncherOne -LauncherTwo (which would launch on top the aircraft, instead of under the wing) https://cnbc.com/2021/08/23/ric
Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała ciekawe zdjęcia
Astronauci Aki i Mark przygotowują się do spaceru kosmicznego przy użyciu gogli wirtualnej rzeczywistości. Technologia wspiera astronautów w rozmaitych dziedzinach życia i pracy.
Akcelerator Space3ac zakończył nabór do programu
Już w tym tygodniu dowiemy się ile startupów z całego świata zaaplikowało do programu. Podczas ostatniej edycji Space3ac Poland Prize do Gdańska przyjechało 10 startupów z 8 państw.

Space3ac Poland Prize to program zachęcający zagraniczne startupy do rozpoczęcia biznesu w Polsce. Udział w takim projekcie to nie tylko dofinansowanie na rozwój, ale również okazja do pozyskania pierwszego klienta.

Startupy, które biorą udział w Space3ac mają naprawdę ciekawe technologie. Ciekawym przykładem polskiej spółki, która brała udział w akceleratorze jest na przykład Progresja Space.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2021/08/kosmiczna-relacja-na-zywo/

Kosmiczna relacja na żywo.jpg

Kosmiczna relacja na żywo2.jpg

Kosmiczna relacja na żywo3.jpg

Kosmiczna relacja na żywo4.jpg

Kosmiczna relacja na żywo5.jpg

Kosmiczna relacja na żywo6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autonomiczna analiza widmowa użytków rolnych z orbity. Pomysł polskich firm
2021-08-23.
Firmy KP Labs oraz QZ Solutions połączyły swoje siły na rzecz stworzenia technologii opartej na wykorzystaniu algorytmów sztucznej inteligencji do zdalnego szacowania parametrów gleby z wykorzystaniem zobrazowań satelitarnych. Wdrożona innowacja ma umożliwić redukcję czasu oczekiwania na wyniki z 3 tygodni do nawet 4 dni.
Według badań agencji żywieniowej ONZ ? FAO (ang. Food and Agriculture Organization), do 2050 roku produkcja rolna będzie musiała wzrosnąć aż o 70%, aby zapewnić wystarczającą ilość żywności dla stale rosnącej ludzkiej populacji. Możliwości takie pozostają skorelowane w znaczącej części z jakością i utrzymaniem gleb, w tym odpowiednią strategią nawożenia upraw. Odpowiedź na związane z tym wyzwania ma zapewnić rolnictwo precyzyjne, czyli system zarządzania gospodarstwem oparty na najnowszych, inteligentnych rozwiązaniach, obejmujących automatyzację procesów planowania i podejmowania decyzji w czasie rzeczywistym. Celem samym w sobie jest też pozwolić na zwiększenie wydajności upraw oraz optymalizację rentowności gospodarstwa rolnego.
Z myślą o usprawnieniu takich procesów, firmy KP Labs (gliwicka spółka sektora kosmicznego) oraz QZ Solutions (spółka branży IT z Opola, zajmująca się tworzeniem rozwiązań technologicznych dla branży rolnej) połączyły siły w celu zaprojektowania technologii wspierającej rolnictwo precyzyjne. Opracowana innowacja, polegająca na analizie składu gleby na podstawie danych ze zdjęć hiperspektralnych oraz z użyciem algorytmów sztucznej inteligencji, ma umożliwić kompletny zdalny odczyt składu gleby. Zastosowanie takiego rozwiązania ma usprawnić pozyskiwanie informacji oraz pozwolić na kontrolę i minimalizowanie ilości używanych nawozów rolniczych.
Dla podkreślenia znaczenia, jakie odkrycie naszych firm może wnieść w dalsze dzieje rolnictwa postanowiliśmy nazwać nasz projekt Genesis ? czyli początek. Ma on stanowić punkt zwrotny w tradycyjnym podejściu do planowania upraw i stać się narzędziem, które w przyszłości zrewolucjonizuje tę gałąź gospodarki.
Zbigniew Kawalec, dyrektor generalny QZ Solutions
Zlecony przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) projekt polega na przeprowadzeniu programu pilotażowego dotyczącego analizy gleby z wykorzystaniem danych hiperspektralnych. Rozdzielczość jaką uzyskuje się z próbek w przypadku danych z satelity i danych lotniczych (~2m/piksel), pozwala na pozyskanie szczegółowych informacji, które są niezbędne do dalszej interpretacji. Tradycyjne podejście do monitorowania parametrów gleby jest całkowicie zależne od człowieka, ponieważ próbki gleby muszą być zbierane, mieszane i wysyłane do analizy, co zajmuje wiele czasu i jest bardzo pracochłonne.
Pomysł wykorzystania obrazowania hiperspektralnego wspartego sztucznymi sieciami neuronowymi ma pozwolić na porównanie zebranego na miejscu materiału (metodą tradycyjną) z danymi przetworzonymi zdalnie. Jeśli okaże się, że za sprawą wykorzystanej technologii, możliwe jest mapowanie parametrów takich jak zawartość potasu, magnezu, fosforu czy poziomu pH w glebie, uruchomiony zostanie kolejny etap projektu. Będzie on odbywał się w przestrzeni kosmicznej, gdzie przetwarzanie danych nastąpi bezpośrednio na orbicie.
Cały proces wykrywania parametrów gleby zostanie zautomatyzowany za sprawą algorytmów obecnych na pokładzie polskiego satelity Intuition-1, dzięki czemu użytkownik końcowy otrzyma gotowe, kompletne już informacje.
Idea projektu opiera się na wykorzystaniu do tego celu naszego satelity Intuition-1. Plany są bardzo ambitne i w pierwszej kolejności, pilotażowo ?na Ziemi?, chcemy sprawdzić, czy w ogóle możliwe jest zdalne wykrywanie parametrów gleby przy użyciu technik uczenia maszynowego zastosowanych do analizy danych hiperspektralnych. Jeśli to się powiedzie, planujemy przenieść nasze rozwiązanie właśnie na pokład Intuition-1, udowadniając tym samym, że parametry gleby mogą być wykrywane zdanie ?z kosmosu?. Genesis nie tylko przyczyni się do rozwoju rolnictwa, ale również udowodni, że uczenie maszynowe może dostarczyć kluczowych informacji z surowych danych hiperspektralnych w wyspecjalizowanych aplikacjach - stanowiąc wielki krok w przyszłość rolnictwa.
Michał Zachara, dyrektor operacyjny KP Labs
Wykorzystanie obrazowania hiperspektralnego jest kluczem do zdalnej analizy jakości gleby i jej składu. Polega ono na zebraniu i przetworzeniu informacji (w widmie fal elektromagnetycznych), których nasze oko nie jest w stanie zarejestrować. Potrafi to natomiast zrobić kamera hiperspektalna. Dzięki wykorzystaniu kilkuset różnych widm, algorytmy sztucznej inteligencji są w stanie oszacować ilość poszczególnych makroelementów w glebie.
Objętość danych hiperspektralnych sprawia jednak, że ich akwizycja i transfer na Ziemię są bardzo kosztowne i czasochłonne, co związane jest z ograniczeniami transmisji danych. Dlatego na pokładzie planowanego do umieszczenia na orbicie przez KP Labs satelity Intuition-1, na przełomie 2022/2023 poza kamerą hiperspektralną, zaimplementowane zostaną wcześniej wspomniane algorytmy oraz jednostka przetwarzania danych Leopard.
Są one najistotniejszymi elementami umożliwiającymi pozyskiwanie i selekcję danych w taki sposób, aby uchwycone i przesłane na Ziemię zostały tylko te informacje, które są kluczowe dla odbiorcy końcowego. Obecnie na rynku funkcjonują już systemy teledetekcji satelitarnej, których zobrazowania mogą być wykorzystywane w analizach rolniczych. Wyjątkowość zastosowania satelity Intuition-1 ma polegać na redukcji objętości zdjęć oraz automatycznej selekcji obiektów na pokładzie satelity, dzięki czemu skracany będzie czas i zmniejszany koszt przesyłania danych na Ziemię.
Źródło: KP Labs
Źródło:SPACE24.
Nanosatelita Intuition-1 (koncepcja graficzna). Ilustracja: KP Labs

https://www.space24.pl/autonomiczna-analiza-widmowa-uzytkow-rolnych-z-orbity-pomysl-polskich-firm

Autonomiczna analiza widmowa użytków rolnych z orbity. Pomysł polskich firm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Państwo a kosmos #2: Nowa Zelandia ? wschodząca oaza sektora komercyjnego [SERIA]
2021-08-23.Bartłomiej Gierałt.
Nowa Zelandia szybko pnie się na liście państw sprzyjających rozwojowi komercyjnych inicjatyw w sektorze kosmicznym. To właśnie z tym kraju umożliwiono pierwsze na świecie loty kosmiczne z prywatnego kosmodromu, którego operatorem jest wywodząca się stamtąd firma Rocket Lab - jedna z dynamiczniej rozwijających się spółek globalnej branży lekkich rakiet nośnych. To jednak nie jedyny powód, dla którego warto przyjrzeć się bliżej narodowemu programowi kosmicznemu tego konkretnego państwa.
Na tle globalnego rynku działalności kosmicznej, sektorowy program Nowej Zelandii jest jednym z młodszych, a przy tym szybciej wzrastających ? na fali światowego zainteresowania komercyjnymi projektami New Space. Osiągnięto to przy relatywnie niskich nakładach z państwowego budżetu ? według danych OECD (raport Space Economy in Figures z 2019 roku), w perspektywie pierwszych trzech lat od utworzenia swojej agencji kosmicznej oraz nowego centrum badań technologii kosmicznych (w 2016 roku), Nowa Zelandia przeznaczyła na ich działalność w sumie około 20-30 mln NZD (14-21 mln USD).
W tym czasie lokalny rynek działalności kosmicznej zanotował już znaczący wynik pod względem wypracowanego przychodu ? wynoszący sumarycznie ok. 1,25 mld USD (1,75 mld NZD) w skali roku (według raportu Deloitte wydanego w listopadzie 2019 roku na zlecenie nowozelandzkiego resortu przedsiębiorczości, innowacji i zatrudnienia). Wartość tą zestawiono z danymi zasięgniętymi z corocznego raportu Space Foundation, według których całkowita wartość przychodu w światowym sektorze kosmicznym na przestrzeni 2018 roku wyniosła blisko 442,4 mld USD. Na tym tle podkreślono, że nowozelandzki sektor kosmiczny wypracował 0,27 proc. tego dorobku.
Mniej znaczy więcej?
Przyspieszony rozwój sektora kosmicznego w Nowej Zelandii nie byłby prawdopodobnie możliwy bez powstania i wspierania spółki Rocket Lab. Przedsiębiorstwo założone w 2006 roku przez Petera Becka, jako pierwszy prywatny podmiot z południowej półkuli wystrzeliło rakietę, która osiągnęła przestrzeń kosmiczną. Całkiem wcześnie, bo w 2010 roku, firma uzyskała swój pierwszy kontrakt amerykańskiego departamentu obrony na opracowanie taniego systemu wynoszenia cubesatów na orbitę okołoziemską. W 2013 roku z kolei Rocket Lab otrzymał dodatkowe finansowanie od samego rządu Nowej Zelandii, jak również firmy inwestycyjnej Besemer Venture Partners.
Posiadanie wsparcia zarówno podmiotów publicznych, jak i prywatnych pozwoliło Rocket Lab na rozwój własnych technologii wynoszenia nano- i mikrosatelitów na orbitę, jak również stworzenie infrastruktury naziemnej mającej obsługiwać starty. Efektem tych działań było opracowanie rakiety Electron oraz stworzenie prywatnego kosmodromu na półwyspie Mahia. Ich równoczesny debiut nastąpił 25 maja 2017 roku, a pierwsze w pełni komercyjne użycie rakiety, jak i jej infrastruktury naziemnej zanotowano w styczniu 2018 roku.
Jak do tej pory, system Electron ma na swoim koncie już blisko 20 udanych startów - umożliwił w ten sposób wyniesienie na orbitę ponad setki obiektów. Rozwiązanie jest cały czas usprawniane, włączając w to system częściowego odzyskiwania segmentu głównego Electrona. Jednocześnie Rocket Lab opracowuje nowy, cięższy system wynoszenia (nazywany Neutron).
W parze ze zorientowaniem na rakiety nośne, Rocket Lab chce też zaznaczyć swoją obecność na rynku obiektów orbitalnych, oferując własne platformy satelitarne. Firma ma w zamyśle również rozbudowę infrastruktury naziemnej obejmującej dwa kompleksy startowe ? kosmodrom z dwoma wyrzutniami na terytorium Nowej Zelandii oraz drugi, podobny w Stanach Zjednoczonych.
Obok Rocket Lab, jednymi z ważniejszych przedsiębiorstw skupiających swoją uwagę na komercyjnym wykorzystaniu przestrzeni kosmicznej w Nowe Zelandii są Dawn Aerospace oraz Swarm NZ Limited. Obydwa podmioty otrzymały granty od nowozelandzkiej agencji kosmicznej na rozwój swoich technologii. Dawn Aerospace zajmuję produkcją oraz rozwojem systemów napędowych dla nanosatelitów. Swarm NZ natomiast oferuje swoim użytkownikom kompleksowe rozwiązania z zakresu komunikacji satelitarnej, oparte o konstelację cubesatów. Co podkreślane, Swarm NZ oferuje zarówno sprzedaż samych modułów komunikacyjnych, jak i usługi związane z przesyłaniem danych oparte na profilu abonamentowym. Obecnie 20 spośród planowanych 150 satelitów tej konstelacji zostało wyniesionych przy pomocy rakiet oraz stanowisk startowych należących do Rocket Lab i znajdujących się w Nowej Zelandii.
Wokół wskazanych spółek formuje się dodatkowo ciekawa sieć narodowych i zagranicznych kooperantów oraz przedsiębiorstw, będąca przejawem rozwoju konkretnej gałęzi sektora kosmicznego na nowozelandzkim rynku.
Prawo działalności kosmicznej ? skrojone na miarę sektorowych potrzeb
Rozwój formatu działalności kosmicznej w Nowej Zelandii nie byłby finalnie możliwy bez sprzyjających uwarunkowań prawnych oraz korzystnej strategii władz centralnych. Co ciekawe, w chwili, gdy przedsiębiorstwa prywatne w Nowej Zelandii obierały swój kurs na ?podbój? kosmosu, państwo to nie posiadało w zasadzie regulacji dotyczących sposobu wykonywania takiej działalności, nadzoru lub chociażby wymogów ubezpieczeniowych. Rozpoznając jednak zaistniałe potrzeby (na poziomie rządowym), w kwietniu 2016 roku powołano Nowozelandzką Agencję Kosmiczną, funkcjonującą w ramach Ministerstwa Przedsiębiorczości, Innowacji i Zatrudnienia. Przy tym, w chwili powołania tej instytucji same akty prawne, które miały regulować sposób wykorzystania przestrzeni kosmicznej, były jeszcze w fazie przygotowań.
Aby nie blokować przemysłowi możliwości rozwoju zdecydowano się na dość nietypowe rozwiązanie. Rząd Nowej Zelandii zawarł bezpośrednio z Rocket Lab dwie umowy (w czerwcu i wrześniu 2016 roku), na mocy których firma tymczasowo mogła prowadzić działalność kosmiczną na szczególnych warunkach, aż do momentu przyjęcia odpowiednich ustaw. Co więcej, działalność ta mogła być prowadzona w oparciu o licencje i zezwolenia, które zostały wydane dla Rocket Lab przez Stany Zjednoczone - oznaczało to, że Nowa Zelandia de facto uznała standard, jaki został spełniony podczas procesu autoryzacyjnego w USA bez autonomicznego dochodzenia.
W 2017 roku przyjęto łącznie trzy komplementarne regulacje stanowiące obecnie podstawę prowadzenia legalnej działalności kosmicznej z Nowej Zelandii ? The Outer Space Act oraz dwa rozporządzenia dotyczące lotów kosmicznych oraz działań o charakterze suborbitalnym: odpowiednio The Outer Space and High-altitude Activities (Licences and Permits) Regulations oraz The Outer Space and High-altitude Activities (Definition of High-altitude Vehicle) Regulations. Postanowienia te są rozpatrywane wspólnie jako The Outer Space and High-altitude Activities Act (OSHAA), określając zasady prowadzenia działalności z wykorzystaniem orbitalnych systemów nośnych, urządzeń naziemnych do ich wystrzeliwania oraz samych satelitów, jak również systemów działających na dużych wysokościach (z wyłączeniem systemów monitorowania pogody i atmosfery oraz projektów edukacyjnych).
Co pod tym względem istotne, Nowa Zelandia stała się jednym z nielicznych, o ile nie jedynym państwem, które postanowiło w taki sposób wyodrębnić loty suborbitalne jako niezależną kategorię aktywności pozalotniczej. Umożliwiono tym samym zastosowanie specyficznych rozwiązań, zamiast zwykłego odwołania do przepisów regulujących żeglugę powietrzną.
Samo ustawodawstwo skupia się zasadniczo na dwóch elementach działań kosmicznych. Reguluje ono kwestie związane z odpowiedzialnością i ubezpieczeniem za ewentualne szkody oraz ustanawia reguły kontroli oraz nadzoru organów publicznych nad tak prowadzoną działalnością.
Ustawa, podobnie do większości regulacji światowych, określa wymóg posiadania licencji na działania w przestrzeni kosmicznej polegające na wyniesieniu obiektu na orbitę lub wykonaniu lotu suborbitalnego. Prowadzenie natomiast pośredniej aktywności powiązanej z działalnością kosmiczną (polegającej przykładowo na wykorzystywaniu danych uprzednio uzyskanych z kosmosu lub świadczenia usług w oparciu o już istniejącą infrastrukturę kosmiczną) nie podlega jej regulacjom. Przewiduje ona obowiązek uzyskania licencji w razie chęci przeprowadzenia startu systemu wynoszącego z terytorium Nowej Zelandii (lub przez jej obywatela), a także wybudowania i udostępniania infrastruktury na rzecz przeprowadzenia lotu suborbitalnego.
Sam ładunek (satelita) nie jest obarczony koniecznością uzyskania dodatkowej licencji, lecz wymaga się ? podobnie jak w USA - jedynie zezwolenia na jego wyniesienie. Jest to o tyle istotne, że ustawodawstwo w różny sposób kształtuje wymogi ubezpieczeniowe dla każdej z powyżej wymienionych kategorii. Uzyskanie ubezpieczenia jest warunkiem obowiązkowym jedynie licencji na wykorzystanie określonego systemu wynoszącego. Możliwe jest też nałożenie wymogu na operatora danego urządzenia do pokrycia wszelkich szkód, co do których odpowiedzialność prawnomiędzynarodową może ponosić Nowa Zelandia.
Sytuacja wygląda odmiennie w przypadku lotów suborbitalnych oraz zezwolenia dotyczącego określonego ładunku. W takich sytuacjach obowiązek ubezpieczenia działalności może być fakultatywnie nałożony przez upoważnione ministerstwo. Z kolei prowadzenie samego kosmodromu nie jest obwarowane osobnymi wymogami ubezpieczeniowymi.
Współpraca międzynarodowa
Nowozelandzka polityka kosmiczna mocno akcentuje nastawienie na współpracę i korelację z innymi państwami w celu wspomagania rodzimego przemysłu kosmicznego - zwłaszcza na linii ze Stanami Zjednoczonymi i tamtejszymi podmiotami (vide niedawne dołączenie Nowej Zelandii do porozumienia Artemis Accords). Z punktu widzenia regulacji wewnętrznych kluczowe są jednak dwa takie rozwiązania.
Po pierwsze Nowa Zelandia i Stany Zjednoczone zawarły w 2016 roku porozumienie Technology Safeguards Agreement (TSA) w sprawie bezpieczeństwa technologicznego, co umożliwia podmiotom nowozelandzkim swobodniejszy import wrażliwych technologii i urządzeń rakietowych oraz satelitarnych ze Stanów Zjednoczonych - w kształcie i z uwzględnieniem funkcji, z jakimi są one dostępne i wykorzystywane w USA. Jest to istotne, biorąc pod uwagę zazwyczaj znaczne obciążenia administracyjne, jakie są nakładane na transfer takich rozwiązań, w szczególności konieczność pozbawiania gotowych urządzeń określonych funkcjonalności ze względu na dobro bezpieczeństwa narodowego USA.
Po drugie, Nowa Zelandia umożliwia wykorzystanie licencji otrzymanych za granicą w wewnętrznej procedurze licencyjnej. Nie oznacza to wprawdzie możliwości całkowitego pominięcia wymogów administracji nowozelandzkiej i działania w oparciu dokumentację zaakceptowaną np. we Francji, ale zezwala jednak ministerstwu oraz nowozelandzkiej agencji kosmicznej na wzięcie takich dokumentów pod uwagę i zwolnienie z konieczności ponownego spełnienia określonych kryteriów.
Stanowi to znaczące ułatwienie szczególnie dla przedsiębiorstw o międzynarodowym charakterze, mających w ten sposób łatwiejszy dostęp do nowozelandzkiej infrastruktury i rynku, jednocześnie bez konieczności ponownego spełniania tych samych wymogów, co przy uzyskiwaniu licencji zagranicznej.
Konkluzja
Przykład polityki kosmicznej Nowej Zelandii pokazuje, jak elastyczne podejście do kwestii tworzenia krajowych legislacji poświęconych przestrzeni kosmicznej może w krótkim czasie odmienić obraz i całokształt działalności sektorowej w danym państwie. Zmiany administracyjno-regulacyjne, wprowadzane w Nowej Zelandii na przestrzeni zaledwie kilku ostatnich lat, dały odczuć swój skutek w dynamice wzrostu sektora kosmicznego, wspomagając jednocześnie rozwój wielu działających tam podmiotów.
Warte podkreślenia jest też to, jak dalece kierunek obrany przez Nową Zelandię różni się od tego, który wybrała Australia. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z państwami znajdującymi się w tym samym regionie geograficznym, o ogólnie podobnych uwarunkowaniach prawnych oraz zmierzających ostatnio bardziej dynamicznie do zaistnienia na rynku kosmicznym. Jednak drogi, jakie obrały do tego celu drastycznie się od siebie różnią. Australia pragnie doprowadzić do rozwoju rodzimego przemysłu poprzez subsydiowanie tej gałęzi gospodarki, podczas gdy Nowa Zelandia stara się stworzyć możliwe dogodne warunki do rozwoju prywatnej działalności przemysłowej, nawet kosztem mniejszej państwowej kontroli nad jego wewnętrznym rozwojem.
Fot. Rocket Lab [rocketlabusa.com]
The Rocket Lab Story
https://www.youtube.com/watch?v=4aJ5NPt5fSM

Koncepcja graficzna samolotu kosmicznego firmy Dawn Aerospace - Dawn Mk-II Aurora. Ilustracja: Dawn Aerospace [dawnaerospace.com]

New Zealand Space Agency 2019 Video
https://www.youtube.com/watch?v=MSc3I-S9HCQ

Fot. Rocket Lab [rocketlabusa.com]
Żródło. SPACE24
https://www.space24.pl/panstwo-a-kosmos-2-nowa-zelandiawzrastajaca-oaza-sektora-komercyjnego-analiza

Państwo a kosmos Nowa Zelandia ? wschodząca oaza sektora komercyjnego [SERIA].jpg

Państwo a kosmos Nowa Zelandia ? wschodząca oaza sektora komercyjnego [SERIA]2.jpg

Państwo a kosmos Nowa Zelandia ? wschodząca oaza sektora komercyjnego [SERIA]3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziura w pustce. Supermasywne czarne dziury mogą być także i tam, gdzie... nic nie ma
2021-08-23. Radek Kosarzycki
Supermasywne czarne dziury kojarzą się zazwyczaj z samym centrum masywnych galaktyk. Jak jednak pokazują badania, być może powinniśmy poszukać ich także zupełnie gdzie indziej.
To z pewnością jedne z najciekawszych obiektów we wszechświecie. O ile astronomowie dość dobrze wiedzą, jak powstają czarne dziury gwiazdowe o masie rzędu kilku, kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu mas Słońca, to kosmologowie wciąż nie są pewni, w jaki sposób powstają ich więksi pobratymcy o masie nawet miliony i miliardy razy większej. Ich masa zazwyczaj zależy od masy zgrubienia centralnego galaktyki, w którym są zanurzone. To może wskazywać zatem na to, że ich masa jest związana bezpośrednio z ilością dostępnej w centrum galaktyki masy.
Kiedy dochodzi do zderzenia dwóch masywnych galaktyk, ich supermasywne czarne dziury zazwyczaj rozpoczynają swoisty taniec grawitacyjny, w którym tworzą wirujący wokół wspólnego środka masy układ podwójny supermasywnych czarnych dziur. Czasami jednak długotrwały proces łączenia galaktyk, trwający całe miliardy lat może sprawić, że wyrwane wskutek zderzenia z centrum galaktyki supermasywne czarne dziury zaczynają przemierzać obrzeża galaktyki lub ich rozległe halo (sferę wokół galaktyki, gdzie znajdują się także stare gwiazdy czy gromady kuliste).
Astronomowie z Harvardu postanowili sprawdzić, ile takich dziur może istnieć i gdzie powinniśmy ich szukać.
Wykorzystując do swoich obliczeń symulacje kosmologiczne Romulus, badacze oszacowali, że w przypadku galaktyk takich jak Droga Mleczna w ich otoczeniu może krążyć nawet 12 supermasywnych czarnych dziur. Mogły wcześniej powstawać np. w mniejszych galaktykach karłowatych, które zostały grawitacyjnie rozszarpane i wchłonięte przez większe galaktyki. W całych gromadach galaktyk mogą zatem znajdować się całe tysiące takich supermasywnych czarnych dziur.
Problem jedynie w tym, że takie dziury znajdujące się w znacznie rzadszym halo galaktycznym mają wokół siebie zdecydowanie mniej materii niż w centrum galaktyki, przez co nie mogą tak intensywnie karmić się materią z otoczenia. Tym samym czarne dziury nie są aktywne, materia wokół nich nie świeci i po prostu ciężej je dostrzec. Teraz badacze analizują, w jaki sposób można by było przeprowadzić poszukiwania takich błąkających się supermasywnych czarnych dziur.
Można zatem powiedzieć, że w pustce przestrzeni międzygalaktycznej wciąż mogą być dziury. Wyobrażaliście sobie kiedyś pustkę, w której są dziury?
https://spidersweb.pl/2021/08/supermasywne-czarne-dziury.html

Dziura w pustce. Supermasywne czarne dziury mogą być także i tam, gdzie... nic nie ma.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na skraju Układu Słonecznego - sekrety Obłoku Oorta
2021-08-23.
Obłok Oorta to hipotetyczne skupisko lodowych kosmicznych śmieci, wyznaczające granicę dominacji grawitacyjnej Układu Słonecznego. Zdaniem astronomów ma kształt sferyczny i składa się z pyłu, drobnych okruchów i planetoid obiegających Słońce w odległości od 300 do 100 000 jednostek astronomicznych. Co ciekawe, taki obłok miałby się rozciągać daleko, bo nawet do połowy naszej odległości od układu gwiazdowego Alfa Centauri, czyli zacznie dalej niż Pas Kuipera.
Obłok Oorta reprezentuje zatem prawdziwą krawędź Układu Słonecznego. Cienko rozproszony zbiór lodowej materii wciąż jest jednak zagadką. Wiemy o nim tak niewiele, że nawet samo jego istnienie nie jest przesądzone. Materia, z której ma się składać, nigdy nie została dostrzeżona nawet przez najpotężniejsze teleskopy ? z wyjątkiem sytuacji, gdy część z niej uwalnia się i przybywa bliżej Słońca, ale o tym za moment. Na tę chwilę obiekty Obłoku Oorta są zbyt daleko od nas, aby można je było bezpośrednio sfotografować. Są małe, słabo widoczne i poruszają się powoli.
Nie licząc modeli teoretycznych, większość tego, co wiemy o tym tajemniczym obszarze, opowiedzieli nam pochodzcy z niego kosmiczny wędrowcy, którzy co pewien czas powracają w nasze strony. Na przykład co 200 lat. To tak zwane komety długookresowe. Niosą one bardzo ważne informacje o pochodzeniu i historii Układu Słonecznego.
Choć istnieje kilka teorii na temat jego powstawania, powszechnie uważa się, że Obłok Oorta narodził się wraz z planetami w Układzie Słonecznym, czyli około 4,6 miliarda lat temu. Po czym, podobnie jak w przypadku utworzenia się słynnego pasa Planetoid pomiędzy Marsem a Jowiszem, materiał pozostały w formie Obłoku Oorta (również prawdopodobnie reprezentujący materię pozostałą po formowaniu się planet olbrzymów ? Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna) na skutek ruchów tych planet po zajęciu przez nie obecnych pozycji orbitalnych, został wypchnięty daleko poza orbitę Neptuna.
Inne wyniki badań wydają się jednak wskazywać na to, że część materii Obłoku Oorta może być nieustannie gromadzona przez nasze Słońce, gdy ?wykrada? ono komety (!) krążące wokół innych gwiazd. Teoria jest taka, że obce komety znajdujące się w bardzo dużych odległościach od najbliżej sąsiadujcych z nami gwiazd są wyrywane z ich strefy  wpływu grawitacyjnego, gdy za bardzo zbliżą się do Słońca.
Uważa się, że skład lodowych obiektów tworzących Obłok Oorta jest podobny do składu Pasa Kuipera, będącego płaską strukturą w kształcie dysku położoną za orbitą Neptuna. O Pasie Kuipera wiemy znacznie więcej. Pas ten składa się również z zamrożonego gruzu pozostałego po formowaniu się planet we wczesnej historii Układu Słonecznego. Pluton jest prawdopodobnie najbardziej znanym obiektem tego obszaru, choć sonda kosmiczna New Horizons przeleciała w 2019 roku obok innego podobnego ciała o nazwie Arrokoth ? obecnie najbardziej odległego obiektu w naszym układzie, jaki udało się zbadać z tak bliska.
Sądzimy dziś, że ciała znajdujące się w Obłoku Oorta, Pasie Kuipera i wewnętrznym Układzie Słonecznym uformowały się w przybliżeniu jednocześnie, a dopiero dynamika jego oddziaływań grawitacyjnych wyrzuciła z czasem niektóre z nich dużo dalej. Skąd jednak wzięła się nazwa Obłok Oorta? Estoński filozof Ernst Öpik jako pierwszy wysunął hipotezę, że komety długookresowe mogą pochodzić z obszaru położonego na samym skraju naszego układu. Następnie holenderski astronom Jan Oort przewidział istnienie tego obłoku w latach pięćdziesiątych XIX wieku. Miało to wyjaśniać paradoks komet długookresowych.
Teoria Oorta głosiła, że komety ostatecznie wpadają w Słońce lub zostają wyrzucone z Układu Słonecznego, gdy wejdą w bliższy kontakt orbitalny z jednym z tych dużych ciał. Co więcej, obserwowane warkocze kometarne składają się z gazów uwolnionych właśnie przez promieniowanie słoneczne. Gdy zatem kometa wykona zbyt wiele takich przejść w pobliżu słońca, jej materiał musiałby w końcu cał?owicie odparować. Ale to oznacza, że komety długookresowe nie mogły spędzić całego życia na swoich obecnych orbitach. Może być jednak tak, że obiekty Obłoku Oorta są wyrzucane ze swoich orbit, prawdopodobnie z powodu interakcji grawitacyjnych z innymi ciałami obłoku. Wówczas to właśnie one odwiedzają wewnętrzny Układ Słoneczny jako komety.
Te długookresowe komety to na przykład C/2013 A1 Siding Spring, która przeszła blisko Marsa w 2014 roku, ale nie będzie dla nas widoczna przez kolejne 740 000 lat. Według NASA nigdy jeszcze nie widziano żadnego odległego ciała Obłoku Oorta, ale powszechnie przyjmuje się obecnie, że jest on dobrym wyjaśnieniem pochodzenia tych komet.
Astronom Correa Otto uważa, że kierunek ruchu komet świadczy o sferycznym kształcie obłoku. Gdyby mial on kształt bardziej przypominający dysk, podobnie jak Pas Kuipera, komety poruszałyby się w nim w bardziej przewidywalnych kierunkach. Ale przelatujące obok nas komety zdają się raczej przybywać z przypadkowych kierunków. Wdaje się zatem, że Obłok Oorta jest bardziej bańką otaczającą nasz Układ Słoneczny, a nie płaski dyskiem.
Jeśli faktycznie istnieje, Obłok Oorta najprawdopodobniej nie jest unikalny dla Układu Słonecznego. Niektórzy astronomowie uważają, że twory te istnieją wokół wielu układów słonecznych. Problem polega na tym, że nie możemy jeszcze zobaczyć naszego własnego obłoku, trudno więc mówić o tych wokół innych układów.
Prawdą jest, że sonda Voyager 1 zmierza w tym kierunku. Powinna jednak dotrzeć do wewnętrznej krawędzi naszego Obłoku Oorta za około... 300 lat. To przy okazji jeszcze raz pokazuje skalę tego odległego obszaru. Niestety, Voyager jakiś czas temu przestał działać, zatem Obłoku Oorta raczej dla nas już nie zbada.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    ?Oumuamua prawdopodobnie przybyła z układu podwójnego gwiazd

Źródło: Astronomy.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Przypuszczalne rozmiary Obłoku Oorta w porównaniu z resztą Układu Słonecznego. Źródło: Adi/Wikipedia
Na zdjęciu: Hipotetyczne wyobrażenie sferycznego Obłoku Ooorta. Źródło: Naeblys/Shutterstock

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/na-skraju-ukladu-slonecznego-sekrety-obloku-oorta

Na skraju Układu Słonecznego - sekrety Obłoku Oorta.jpg

Na skraju Układu Słonecznego - sekrety Obłoku Oorta2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzenie we wrześniowe niebo 2021
2021-08-23.
"Gdy wrzesień z pogodą zaczyna, zwykle przez miesiąc pogoda trzyma". To przysłowie budzi w nas nadzieję, iż po gorącym i burzliwym lecie czekać nas będzie czas pięknej, stabilnej i prawdziwie jesiennej pogody. Wrzesień, bogaty w wydarzenia historyczne, związany jest tradycyjnie z powrotem dzieci i młodzieży do szkół lub zdalnej nauki, zaś na niebie to okres równowagi między długością dnia i nocy.
Te ostatnie są już coraz dłuższe i często bezchmurne, co sprzyja obserwacjom astronomicznym. Wiele ciekawych zjawisk będziemy mogli zaobserwować na wrześniowym niebie. Postarajmy się w tym celu wykorzystać, z dala od miejskich świateł, wolny wieczór, aby chociaż przez chwilę spojrzeć w rozgwieżdżone niebo. Podziwiać gołym okiem Drogę Mleczną, rozciągającą się przez cały nieboskłon, od północnego do południowego horyzontu. Niewątpliwie te obserwacje ułatwi nam nowo otwarte, po generalnej przebudowie, Obserwatorium Astronomiczne w Niepołomicach.
Korzystaliśmy, na ile to było możliwe, z uroków lata, a tymczasem - ani nie spostrzegliśmy się, kiedy Słońce w swej wędrówce po ekliptyce systematycznie podążało ku równikowi niebieskiemu, przez co jego deklinacja - czyli wysokość nad równikiem - malała, a w związku z tym dni stawały się nieubłaganie coraz krótsze. Wieczorem 22 września o godzinie 21:21 Słońce znajdzie się na równiku niebieskim - w punkcie Wagi - po czym "przejdzie" z półkuli północnej nieba na południową i tym samym rozpocznie się u nas astronomiczna jesień.
Słońce
W Niepołomicach 1 września Słońce wschodzi o godz. 5:55 a zachodzi o godz. 19:23, natomiast 30 września wschodzi o godz. 6:39 a zachodzi o 18:20, zatem w ciągu tego miesiąca ubędzie nam dnia w Małopolsce o 107 minut! Skutkiem istnienia zjawiska refrakcji w atmosferze ziemskiej wszystkie obiekty na niebie widzimy nieco wyżej, niż są one w rzeczywistości - zatem faktyczne zrównanie długości dnia z nocą będzie dopiero 25/26 września. Ponadto w piątek 24 września planowana jest Małopolska Noc Naukowców - będą między innymi drzwi otwarte w MOA w Niepołomicach. Oby tylko dopisały nam wtedy humory, a przede wszystkim pogoda obserwacyjna.
Jeśli chodzi o stan aktywności magnetycznej naszej gwiazdy, to w tym miesiącu, podobnie jak to było w wakacje, należy się spodziewać małej ilości plam, pochodni czy protuberancji na jej tarczy. Słońce bowiem znajduje się w stanie powolnego wzrostu aktywności w kolejnym cyklu swojej jedenastoletniej aktywności.
Księżyc
Ciemne, prawie bezksiężycowe noce, dogodne do obserwacji astronomicznych, wystąpią w pierwszej dekadzie września, bowiem Księżyc rozpocznie ten miesiąc podążając do nowiu, który przypadnie w dniu 7 IX o godz. 02:52. Pierwsza kwadra wypada 13 IX o godz. 22:39, pełnia będzie 21 IX o godz. 01:55, a ostatnia kwadra ? 29 IX o godz. 03:57. Księżyc będzie w perygeum (najbliżej nas) 11 IX o godz. 12, a w apogeum (najdalej od Ziemi) 26 IX o godz. 24.
Planety
Merkurego można będzie obserwować bardzo nisko nad zachodnim horyzontem nieba przez cały miesiąc, a 14 IX będzie on w największej elongacji wschodniej (27 stopni), czyli odległości kątowej od Słońca. Podobnie Wenus, z tym że przebywa znacznie wyżej na niebie niż Merkury, więc możemy ją obserwować przez dwie godziny po zachodzie naszej dziennej gwiazdy.
Mars kryje się w promieniach Słońca i pojawi się nam na porannym niebie dopiero w połowie listopada. Natomiast w gwiazdozbiorze Wężownika możemy obserwować przez całą noc Jowisza ze wspaniałą gromadką galileuszowych księżyców. Przed nim dzielnie kroczy na niebie Saturn, przystrojony w pierścienie, z największym satelitą w układzie słonecznym ? Tytanem, których to możemy podziwiać już przez niewielką lunetę.
Uran będzie widoczny od północy w gwiazdozbiorze Byka, bowiem dopiero w dniu 5 XI będzie w opozycji do Słońca. Natomiast w gwiazdozbiorze Wodnika, praktycznie przez całą noc, można obserwować Neptuna, który 14 IX będzie w opozycji do Słońca, ale do jego obserwacji trzeba się już posłużyć chociażby małą lunetką.  
Aby w tym powakacyjnym miesiącu móc obserwować Słońce, Księżyc i planety, będzie można skorzystać z lunet Młodzieżowego Obserwatorium Astronomicznego w Niepołomicach, które aktualnie jest już otwarte dla publiczności - szczególnie polecam Małopolską Noc Astronomiczną 24 września, bowiem wtedy też znajdziemy się nieomal na progu października, okresu - miejmy nadzieję - prawdziwie Babiego Lata i rozpoczynającego się nowego roku akademickiego. Na zakończenie przypomnijmy sobie staropolskie przysłowie: "Jesień tego nie zrodzi, czego wiosna nie zasiała"
 
Czytaj więcej:
?    Spojrzenie w listopadowe niebo 2020
 
Opracowanie: Adam Michalec, Elżbieta Kuligowska
Źródło: Młodzieżowe Obserwatorium Astronomiczne w Niepołomicach
Na zdjęciu: Wrześniowe niebo nad Krakowem ? 15 września 2021 po godzinie 20:30. Źródło: Stellarium.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/spojrzenie-we-wrzesniowe-niebo-2021

Spojrzenie we wrześniowe niebo 2021.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tysiące gwiazd i galaktyk nigdy wcześniej nie widzianych na falach radiowych
2021-08-23.
Podczas badania Wielkiego Obłoku Magellana, naukowcy zobaczyli tysiące pobliskich gwiazd i odległych galaktyk, których nigdy wcześniej nie obserwowano na falach radiowych.
Kierowany przez Clarę M. Pennock, doktorantkę w Keele University, międzynarodowy zespół naukowców wykorzystał teleskop Australian Square Kilometer Array Pathfinder (ASKAP) do ?sfotografowania? Wielkiego Obłoku Magellana (LMC) na falach radiowych w celu zbadania jego wewnętrznej struktury. Uzyskane obrazy są najostrzejszymi radiowymi zdjęciami LMC, jakie kiedykolwiek wykonano.
Wielki Obłok Magellana to karłowata galaktyka będąca satelitą Drogi Mlecznej. Jest ona nieregularna, ale posiada elementy struktury spiralnej. Znajduje się około 158 200 lat świetlnych od Ziemi i jest domem dziesiątek milionów gwiazd. Ze względu na swoją bliskość, LMC stanowi doskonały punkt odniesienia dla naukowców poszukujących odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące formowania się gwiazd i struktury galaktyk.
Naukowcy nie tylko uzyskali najostrzejsze zdjęcia LMC, jakie kiedykolwiek wykonano, ale zbadali również gwiazdy, które tworzą strukturę Wielkiego Obłoku, w tym Mgławicę Tarantula, najaktywniejszy obszar gwiazdotwórczy w Grupie Lokalnej. Odkryli też wcześniej nie zarejestrowaną emisję radiową pochodzącą od galaktyk w tle, znajdujących się daleko za LMC i od gwiazd na pierwszym planie, należących do naszej galaktyki.
Badanie to stanowi część projektu Ewolucyjnej Mapy Wszechświata (Early Science Project Evolutionary Map of the Universe, EMU), w ramach którego obserwowane będzie całe niebo południowe. Główna faza projektu rozpocznie się na początku roku 2022. Przewiduje się, że EMU pozwoli dostrzec około 40 milionów galaktyk. Dane te zostaną wykorzystane do lepszego zrozumienia ewolucji galaktyk i należących do nich gwiazd. W aspekcie kosmologicznym, dane EMU zostaną użyte do badania własności ciemnej materii i ciemnej energii.
Obrazy uzyskane dla Wielkiego Obłoku Magellana ujawniły istnienie tysięcy wcześniej nie widzianych źródeł radiowych. Większość z nich to galaktyki położone miliony i miliardy lat świetlnych za LMC. Ich detekcja jest możliwa zwykle dzięk temu, że posiadają one w swoich centrach supermasywne czarne dziury, co pozwala obserwować je na różnych długościach fali. Projekt EMU pozwala na prowadzenie obserwacji radiowych również tych galaktyk, w których zachodzą intensywne procesy gwiazdotwórcze. Połączenie danych z projektu EMU z wcześniejszymi obserwacjami z teleskopów pracujących na falach rentgenowskich, optycznych i podczerwonych, pozwoli zbadać te galaktyki z niezwykłą szczegółowością.
Kluczowym elementem planownaych badań jest doskonała ostrość obrazów uzyskanych za pomocą ASKAP, która daje możliwość analizy ogromnej liczby gwiazd i mgławic znajdujących się na jednym zdjęciu. Dzięki temu możliwe jest zobaczenie wszelkiego rodzaju źródeł radiowych: od pojedynczych, młodych gwiazd po mgławice planetarne, które są końcowym stadium ewolucji gwiazd takich jak Słońce.
Więcej informacji: publikacja ?The ASKAP-EMU Early Science Project: 888 MHz radio continuum survey of the Large Magellanic Cloud?, Clara M Pennock i in. 2021, Monthly Notices of the Royal Astronomical Society

Na ilustracji: Wielki Obłok Magellana widziany na falach radiowych. Obraz uzyskany w ramach projektu EMU. Źródło: Keele University.
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
Na ilustracji: Wielki i Mały Obłok Magellana widziane podczas całkowitego zaćmienia Księżyca (Mount Arapiles, Australia). Autor: Ed Dunens. Źródło: Wikimedia Commons

Na ilustracji: Anteny teleskopu CSIRO ASKAP w Obserwatorium Radioastronomicznym Murchison w Australii Zachodniej. Źródło: Wikipedia.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tysiace-gwiazd-i-galaktyk-nigdy-wczesniej-nie-widzianych-na-falach-radiowych

Tysiące gwiazd i galaktyk nigdy wcześniej nie widzianych na falach radiowych.jpg

Tysiące gwiazd i galaktyk nigdy wcześniej nie widzianych na falach radiowych2.jpg

Tysiące gwiazd i galaktyk nigdy wcześniej nie widzianych na falach radiowych3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypełnianie luki w naszej wiedzy o czarnych dziurach
2021-08-23.
Jednym ze sposobów powstawania czarnych dziur są supernowe, czyli śmierć masywnych gwiazd. Jednak nasza obecna wiedza na temat ewolucji gwiazd i supernowych sugeruje, że czarne dziury o masach pomiędzy 55 a 120 mas Słońca nie mogą być tworzone w następstwie supernowych. Sygnały fal grawitacyjnych pochodzące z łączących się czarnych dziur dostarczają nam obserwacyjny test tej ?luki? w masach czarnych dziur.

Graniczne czarne dziury
Aby powstała czarna dziura, potrzebna jest masywna gwiazda, która przejdzie w supernową. Niestety, bardzo masywne gwiazdy eksplodują tak gwałtownie, że nie pozostawiają po sobie nic! Taki scenariusz może wystąpić w przypadku supernowej powstającej z powodu niestabilności kreacji par (tzw. pair-instability supernova), które zdarzają się w gwiazdach o masach jądra pomiędzy 40 a 135 masami Słońca. ?Para? w ?pair-instability? odnosi się do par elektron-pozyton, które powstają w wyniku oddziaływania promieni gamma z jądrami w sercu gwiazdy. W tym procesie energia jest tracona, co oznacza mniejszy opór przed kolapsem grawitacyjnym.

Gdy gwiazda zapada się dalej, mogą wydarzyć się dwie rzeczy. Jeżeli gwiazda jest wystarczająco masywna, jej jądro zapala się w eksplozji, która rozrywa gwiazdę na strzępy, nie zostawiając żadnej pozostałości. Jeżeli gwiazda jest mniej masywna, zapłon jądra powoduje, że gwiazda pulsuje i traci masę, aż opuszcza etap produkcji par i jej jądro zapada się normalnie w czarną dziurę. Najbardziej masywna czarna dziura, która może powstać w tym scenariuszu, ma masę około 55 mas Słońca, tworząc dolną granicę luki masowej czarnych dziur.

Teoretycznie możliwe jest, że po drugiej stronie tej luki masowej niektóre gwiazdy zapadają się normalnie, bez wchodzenia w stan produkcji par, przekształcając się w czarne dziury o masach większych niż 120 mas Słońca. Wyjątkowość tych masywnych gwiazd polega na tym, że mają one niską metaliczność, nie zawierają praktycznie żadnych pierwiastków cięższych od helu.

Wniosek jest więc taki, że raczej nie zaobserwujemy żadnych czarnych dziur o masach pomiędzy 55 a 120 masy Słońca. Ale jak możemy sprawdzić to przewidywanie? Sygnały fal grawitacyjnych są jedną z opcji! Właściwości łączących się czarnych dziur są zakodowane w falach grawitacyjnych wytwarzanych podczas fuzji, w tym masy czarnych dziur. Tak więc, ostatnie badania prowadzone przez Bruce'a Edelmana (Uniwersytet w Oregonie) przyjrzały się naszemu obecnemu katalogowi sygnałów fuzji czarnych dziur, aby sprawdzić, czy luka masowa wyłoni się z danych.

Uwaga na lukę, jeżeli istnieje luka
Edelman i jego współpracownicy użyli dwóch ustalonych modelowych rozkładów mas czarnych dziur, aby podejść do tego problemu. Zmienili oni również modele tak, aby luka była wyraźnie dozwolona, i aby wyższe masy czarnych dziur mogły być badane bez sztucznego zawyżania tempa fuzji powyżej luki. Następnie Edelman i jego zespół dopasowali swoje modele do danych z 46 połączeń podwójnych czarnych dziur zaobserwowanych przez interferometry LIGO i Virgo.

Co ciekawe, istnienie tej luki jest dosyć niejednoznaczne! Jednym z czynników jest uwzględnienie zlania się czarnych dziur związanego z sygnałem GW190521, będącym prawdopodobnie fuzją o dużej masie, której składowe czarne dziury znajdowały się na granicy luki masowej. Jeżeli luka nie istnieje, możliwe jest, że nieoczekiwane czarne dziury powstały w wyniku połączenia się mniejszych czarnych dziur. Ogólnie rzecz biorąc, wyniki te wskazują na wiele możliwości badań, jeżeli chodzi o supernowe typu pair-instability i powstawanie czarnych dziur!

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Symulowany obraz łączących się czarnych dziur. Źródło: SXS Leasing

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/08/wypenianie-luki-w-naszej-wiedzy-o.html

Wypełnianie luki w naszej wiedzy o czarnych dziurach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykle rzadki potrójny tranzyt i to w naszym Układzie Słonecznym
2021-08-24. Radek Kosarzycki
Zaledwie kilka dni temu obserwatorzy nocnego nieba uzbrojeni w teleskopy mieli okazję zobaczyć w naszym Układzie Słonecznym niezwykle rzadkie zjawisko.
Do tranzytu w kosmosie dochodzi, gdy na tle tarczy jednego ciała niebieskiego przechodzi inne ciało niebieskie. Najczęściej w astronomii o tranzytach mówi się w kontekście planet pozasłonecznych. Kiedy planeta pozaziemska okrążająca odległą gwiazdę przechodzi na jej tle raz na każde okrążenie, przesłania część emitowanego przez gwiazdę światła, powodując jej lekkie pociemnienie. W ten właśnie sposób astronomowie odkrywają od ponad dwudziestu lat tysiące planet blisko i daleko od Układu Słonecznego.
Tranzyt w Układzie Słonecznym
W ubiegłym tygodniu jednak obserwatorzy znajdujący się na Ziemi mieli okazję zobaczyć tranzyt w naszym Układzie Słonecznym, nie wiele lat świetlnych od Ziemi, a zaledwie 600 mln km od Ziemi.
15 sierpnia na tle tarczy Jowisza, największej planety Układu Słonecznego w jednym momencie znalazły się aż trzy z jego głównych - tzw. galileuszowych ? księżyców: Europa, Ganimedes i Kallisto. Mimo że wszystkie trzy bezustannie okrążają Jowisza, to do potrójnych tranzytów dochodzi niezwykle rzadko. Obliczenia wskazują, że następnym razem okazja, żeby coś takiego zobaczyć, nadarzy się w 2032. Właśnie postanowiłem sobie, że wyrobię się do tego czasu z kupnem teleskopu i obejrzę sobie taki tranzyt. Jedenaście lat ? nie jest to zadanie nierealne.
Na szczęście, podobno żyjemy w erze powszechnego dostępu do informacji i podobno wszystko można znaleźć w internecie. (Tak, jasne. To gdzie można znaleźć filmy z Hedy Lammar, czy z Avą Gardner?), dlatego zapis tranzytu z 15 sierpnia jest już w sieci.
Jakby tego było mało, podczas tranzytu obserwatorzy dostrzegli moment, w którym Europa przeszła pod Ganimedesem, który następnie rzucił na nią swój cień. W efekcie doszło do spowodowanego przez Ganimedesa zaćmienia Europy.
Powyższe zdjęcia zostały wykonane przez astronoma Christophera Go z Filipin.
https://spidersweb.pl/2021/08/tranzyt-ksiezycow-na-tle-jowisza.html

Niezwykle rzadki potrójny tranzyt i to w naszym Układzie Słonecznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli dziwną strukturę w jednym z ramion Drogi Mlecznej
2021-08-24.
Kosmiczny Teleskop Webba niebawem pomoże nam odkrywać obiekty w innych galaktykach, a tymczasem bardzo dziwne rzeczy dzieją się całkiem niedaleko nas, a dotychczas nawet nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy.
Astronomowie odkryli w jednym z ramion spiralnych Drogi Mlecznej, czyli naszej galaktyki, wystającą strukturę, która rozciąga się na 3000 lat świetlnych. Jest to pierwsze tego typu odkrycie w historii. Struktura ta ma bowiem zupełnie odmienną orientację od ramienia galaktyki.
Mówimy tutaj o dość sporej strukturze. Nasza galaktyka ma grubość ok. 1000 lat świetlnych, zatem ta struktura jest od niej 3 razy większa. Świat nauki zna cztery główne ramiona galaktyki, a mianowicie: Ramię Strzelca, Ramię Węgielnicy, Ramię Perseusza i Ramię Krzyża. Jako że Droga Mleczna jest galaktyką spiralną, takich ramion może być więcej.
Problem w tym, że bardzo trudno jest je odkryć, ponieważ musimy mieć świadomość, że badania prowadzimy z wewnątrz galaktyki, a to oznacza, że obiekty w niej znajdujące utrudniają nam wnikliwe obserwacje. Pomimo tego smutnego faktu, powoli poruszamy się na przód, a najlepszym tego dowodem jest najnowsze odkrycie. I jest to odkrycie wyjątkowe.
Obserwacje innych galaktyk spiralnych powiedziały nam, że mogą one mieć nietypowe ramiona. Prawdopodobnie właśnie taką anomalię właśnie odkryliśmy w Ramieniu Strzelca. Astronomowie kompletnie się tego nie spodziewali. Odkrycia tego dokonano poprzez analizy najnowszych danych pozyskanych z przełomowych misji Kosmicznego Teleskopu Spitzera i Gaia.
Okazuje się, że ta dziwna struktura składa się z młodych gwiazd i obłoków gwiazdotwórczych, poruszających się w przestrzeni z prawie taką samą prędkością i w tym samym kierunku, ale nie w zgodzie z Ramieniem Strzelca. To kolejna zagadka, gdyż dotąd odkryte przez nas mgławice zawsze poruszały się zgodnie z ramionami. Mało tego, nachylenie tej struktury wynosi 60 stopni, tymczasem Ramienia Strzelca tylko 12 stopni.
Obiekt wygląda jak drzazga wbita w deskę. Co najciekawsze, to właśnie w tej dziwnej strukturze znajdują się takie słynne obiekty jak: Mgławica Orła (Filary Stworzenia), Mgławica Omega, Mgławica Trójlistna Koniczyna i Mgławica Laguna. Astronomowie zapowiadają, że niebawem powstanie największa w historii mapa naszej galaktyki. Na bazie danych ze Spitzera i Gaia, będziemy mogli stworzyć symulację funkcjonowania naszej Drogi Mlecznej. Wówczas przyjrzymy się bliżej tej wyjątkowej strukturze.
Źródło: GeekWeek.pl/California Institute of Technology/Jet Propulsion Laboratory / Fot. NASA/JPL-Caltech
https://www.geekweek.pl/news/2021-08-24/astronomowie-odkryli-dziwna-strukture-w-jednym-z-ramion-drogi-mlecznej/

Astronomowie odkryli dziwną strukturę w jednym z ramion Drogi Mlecznej.jpg

Astronomowie odkryli dziwną strukturę w jednym z ramion Drogi Mlecznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takiego zdjęcia kosmosu jeszcze świat nie widział

2021-08-24.

Naukowcy stworzyli najbardziej szczegółowe zdjęcia kosmosu w zakresie fal radiowych. Obrazy są owocem 10 lat przetwarzania danych przez najpotężniejsze superkomputery i licznych obserwacji kosmosu przez sieć LOFAR.

Patrząc na nocne niebo, widzimy tylko ułamek sygnałów wysyłanych przez galaktyki. Zwykle teleskopy wychwytują jedynie dane w zakresie światła widzialnego, ale przecież są także inne zakresy fal, m.in. promieniowanie gamma, rentgenowskie czy mikrofalowe. Zespół europejskich astronomów skoncentrował się na informacjach wysyłanych przez fale radiowe i udało im się stworzyć najbardziej szczegółowe obrazy galaktyk, jakie do tej pory powstały.
Aby uchwycić te dane w częstotliwości radiowej, wykorzystano ponad 70 000 anten radiowych w całej Europie - tzw. sieć LOFAR. Jest ona połączona z potężnymi superkomputerami, które stale przetwarzają zbierane dane. Centrum zlokalizowane w Exloo w Holandii zostało zaprojektowane, zbudowane i jest obecnie obsługiwane przez Holenderski Instytut Radioastronomii ASTRON. Początkowo projekt był ograniczony do Holandii, a anteny LOFAR zostały zainstalowane w tym kraju, dzięki czemu średnica "soczewki" odbiorczej teleskopu wynosi ok. 120 km.

W ciągu 10 lat swojej działalności LOFAR podpisał umowy z takimi partnerami jak Francja, Niemcy, Irlandia, Włochy, Łotwa, Holandia, Polska, Szwecja i Wielka Brytania. Kraje te zainstalowały co najmniej jedną stację antenową LOFAR na swoim terenie, zwiększając średnicę "soczewki" odbiorczej do ok. 2000 km. Ta współpraca zwiększyła również rozdzielczość obrazów 20-krotnie.

Naukowcy wykorzystali LOFAR do przyjrzenia się różnym galaktykom. Kosmiczny Teleskop Hubble'a (HST) nie ma czujnika fal radiowych, więc zespół był w stanie przyjrzeć się galaktykom, które zostały uchwycone przez HST i dostarczyć dodatkowych informacji przy użyciu fal radiowych. Szczególne zainteresowanie zespołu wzbudziły supermasywne czarne dziury, które emitują
strumienie promieniowania poza widzialnym widmem, ale widoczne w falach radiowych. Dzięki wyższej rozdzielczości LOFAR, naukowcy byli w stanie uchwycić obrazy także tych dżetów.

Obróbka tych obrazów nie była łatwa. Masywny układ 70 000 anten wygenerował ogromne ilości danych. Aby uzyskać pojedynczy obraz, superkomputery przetwarzały 13 terabitów danych na sekundę, co odpowiada 300 płytom DVD na dane, które naukowcy mogli wykorzystać w ciągu zaledwie kilku dni. Zebrane dane zaowocowały 11 artykułami badawczymi opublikowanymi w specjalnym wydaniu "Astronomy and Astrophysics".

 
Supermasywna czarna dziura Hercules A uchwycona przez sieć LOFAR /materiały prasowe


Źródło:INTERIA.Tech


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-takiego-zdjecia-kosmosu-jeszcze-swiat-nie-widzial,nId,5439659

Takiego zdjęcia kosmosu jeszcze świat nie widział.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny zostają dłużej na Czerwonej Planecie

2021-08-24.

Mimo iż główna misja łazika Zhurong po trzech miesiącach się kończy, to Chiny zadecydowały o pozostawieniu go na Czerwonej Planecie. Co będzie tam robił?
Łazik Zhurong to część misji Tianwen-1, która była pierwszą wysłaną przez Chiny na Marsa. Zhurong wylądował na powierzchni Czerwonej Planety 14 maja i od tego czasu nieustannie pracował. Po 90 marsjańskich dniach jego misja się zakończyła, ale to wcale nie oznacza, że stanie się bezużyteczny.
Podczas swojego pobytu na Marsie, Zhurong przemierzył powierzchnię na odległość 889 metrów, analizując skały i inne elementy geologiczne. Chiny udostępniły zdjęcia z łazika pokazujące teren, który obecnie bada. Uważa się, że jest to dno starożytnego jeziora (Utopia Planitia).

Sześć instrumentów naukowych na pokładzie łazika nadal działa dobrze i nadal przesyła dane, używając chińskiego statku kosmicznego Tianwen-1 jako przekaźnika. Od momentu wylądowania na Marsie, Zhurong przesłał 10 GB danych. Od momentu wylądowania Zhuronga, orbiter raz dziennie przelatuje nad miejscem, w którym znajduje się łazik, aby przekazać zebrane dane na Ziemię.

Zarówno orbiter, jak i łazik przejdą w tryb bezpieczny od połowy września do końca października. To dlatego, że koniunkcja słoneczna uniemożliwi komunikację między Ziemią a Marsem. NASA nie będzie mogła również komunikować się z łazikami Curiosity i Perseverance w podobnym oknie czasowym.
Gdy komunikacja będzie znów możliwa, Zhurong będzie kontynuował ruch w kierunku obiektu, który kontrolerzy nazywają "rowkiem". Znajduje się on w odległości ok. 1,6 km od aktualnej pozycji łazika. Chiny zdecydowały się o przedłużenie misji naukowej łazika Zhurong na czas nieokreślony.


Jedno ze zdjęć przesłanych przez łazik Zhurong /materiały prasowe

Źródło: INTERIA.Tech


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-chiny-zostaja-dluzej-na-czerwonej-planecie,nId,5439645

Chiny zostają dłużej na Czerwonej Planecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)