Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Rakieta New Shepard wykonuje pierwszy lot suborbitalny po debiutanckiej misji załogowej
2021-08-26.
Rakieta New Shepard firmy Blue Origin wykonała suborbitalny lot do granicy kosmosu, testując przy okazji technologie lądowania na Księżycu dla agencji NASA. Była to 17. misja kosmiczna systemu New Shepard i pierwsza od pierwszego lotu załogowego przeprowadzonego w lipcu.
Rakieta wystartowała 26 sierpnia o 16:31 czasu polskiego z prywatnego kosmodromu firmy w zachodniej części stanu Teksas. Cały lot przebiegł prawidłowo. Rakieta wyniosła kapsułę na wysokość około 105 km. Po oddzieleniu się od kapsuły wróciła na Ziemię, lądując na wyznaczonym stanowisku za pomocą swojego silnika BE-3. Kapsuła z kolei opadła bezpiecznie na spadochronach i wylądowała niedaleko ośrodka firmy 10 minut i 15 sekund po starcie.
Była to 17. misja kosmiczna systemu New Shepard i zarazem pierwszy lot przeprowadzony przez firmę po udanej pierwszej misji załogowej przeprowadzonej 20 lipca 2021 r.  W ramach misji New Shepard 17 zamiast załogi na pokładzie kapsuły znalazło się 18 ładunków od kilku klientów, w tym od agencji NASA.
W locie wykorzystano egzemplarz rakiety New Shepard o oznaczeniu NS-3. Był to jej 8. udany lot i lądowanie. Rakieta NS-3 jest wykorzystywana do misji bezzałogowych. Pierwszy załogowy stopień NS-4 zadebiutował w 2021 roku i wykonał do tej pory trzy misje - dwie testowe bez załogi i pierwszą z astronautami na pokładzie.
O ładunku
11 z 18 ładunków misji New Shepard 17 było wysyłanych dla agencji NASA. Wśród nich znalazł się zestaw sensorów do testów technologii precyzyjnego lądowania, która może być w przyszłości wykorzystana w misjach księżycowych. Eksperyment jest częścią agencyjnego programu Deorbit, Descent, and Landing Sensor Demonstration. Podobne badanie leciało na rakiecie New Shepard w 2020 r. w misji NS-13.
Zestaw sensorów składa się z wizualnej nawigacji terenowej i laserowej technologii pomiarowej doppler lidar, które mogą być wykorzystane do autonomicznego lądowania bezzałogowych i załogowych misji księżycowych w trudnym terenie, który nie był możliwy do wybrania w programie Apollo.
Ośrodek Southwest Research Institute wysłał eksperyment Liquid Acquisition Device 3 (LAD-3). Badanie polega na sprawdzeniu jak w warunkach mikrograwitacji zachowuje się układ gaz-ciecz. Badanie fizyki takich zjawisk pozwoli opracować metody przechowywania paliw kriogenicznych w kosmicznych systemach napędowych. To już trzecia iteracja tego eksperymentu lecąca na rakiecie New Shepard.
 
Centrum Kosmiczne im. Kennedy'ego na Florydzie wysłało w tym locie eksperyment OSCAR (Orbital Syngas / Commodity Augmentation Reactor). Badanie sprawdza jak typowe odpady z lotów kosmicznych mogą być przetworzone przy użyciu temperatury i tlenu do cennych zasobów jak woda czy paliwo.
W misji poleciały też różne inne eksperymenty, m.in.: testy precyzyjnych badań biologicznych w locie suborbitalnym z Uniwersytetu Florydy czy nowatorska metoda pomiarów poziomu paliwa od Carthage College.
W ramach fundacji Blue Origin Club for the Future po raz kolejny w kapsule umieszczono tysiące pocztówek od dzieci z amerykańskich szkół. Kapsuła była też ozdobiona instalacją Suborbital Tryptych przygotowaną przez artystę z Ghany Amoako Boafo, który namalował trzy portrety siebie i swoich bliskich.

Podsumowanie
Była to 4. misja suborbitalna przeprowadzona przez firmę Blue Origin w 2021 roku. W tym roku planowana jest jeszcze co najmniej jedna komercyjna misja załogowa. Trwa też sprzedaż biletów dla naukowców i turystów kosmicznych na regularne misje planowane od 2022 r. Nie została natomiast podana do publicznej wiadomości cena miejsca na rakiecie.
Firma Blue Origin osiąga sukcesy w programie misji suborbitalnych i rozpoczyna długo wyczekiwany program turystyki kosmicznej, przegrywa jednak wyraźnie na innych polach.
Rozwijany przez Blue Origin silnik BE-4 ma duże opóźnienia. Problemy w jego rozwoju spowodują opóźnienie debiutanckiego lotu rakiety Vulcan od konsorcjum United Launch Alliance, które opiera napęd dolnego stopnia swojej rakiety od tych silników. Nie wygląda też, by orbitalna rakieta New Glenn firmy Blue Origin doczekała się pierwszego lotu w 2022 roku. Powodem są również opóźnienia w rozwoju silnika BE-4, ale też inne problemy produkcyjne, związane ze zbyt wysokim kosztem jednostkowym nowej rakiety.
Firma Blue Origin wchodziła w skład dużego konsorcjum National Team, które rywalizowało w kontrakcie na budowę załogowego lądownika księżycowego dla programu NASA Artemis. Kontrakt wygrała jedynie propozycja firmy SpaceX. Blue Origin pozwał ostatnio agencję NASA z tego tytułu.
 
 
Na podstawie: Blue Origin/SN/NSF/NASA
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    informacje o misji NS-17 od firmy Blue Origin
 
 
Na zdjęciu: Start rakiety New Shepard do misji NS-17. Źródło: Blue Origin.
Replay - New Shepard Mission NS-17 Webcast
https://www.youtube.com/watch?v=ZUZZ0EDzII0&t=5416s

Główna badaczka eksperymentu OSCAR dr Annie Meier wraz z inżynierami Malay Shah i Jaime Toro podczas przygotowywania wersji lotnej eksperymentu w 2019 roku.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-new-shepard-wykonuje-pierwszy-lot-suborbitalny-po-debiutanckiej-misji-zalogowej

Rakieta New Shepard wykonuje pierwszy lot suborbitalny po debiutanckiej misji załogowej.jpg

Rakieta New Shepard wykonuje pierwszy lot suborbitalny po debiutanckiej misji załogowej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie wolne miejsca na warsztaty Izerskie Długie Ekspozycje 2021
2021-08-26.
Zwolniło się kilka miejsc na warsztaty Izerskie Długie Ekspozycje 2021, które będzie mieć miejsce w dniach od 2 do 5 września 2021 r. Zainteresowane osoby proszone są o pilny kontakt!
Spotkania Izerskie Długie Ekspozycje (IDE) odbywają się w niewielkiej osadzie położonej w Górach Izerskich i jednocześnie w granicach Izerskiego Parku Ciemnego Nieba. W osadzie znajdują się cztery budynki, które tworzą schronisko ?Stacja Turystyczna Orle?. Osada leży w dolinie Kamionka otoczonej przez niewysokie wzniesienia, dzięki czemu niebo nie jest przesłonięte wyżej niż do 15° nad horyzont. Nocne niebo tuż nad horyzontem rozjaśnione jest nieco przez światła okolicznych miejscowości, ale bliżej zenitu pozostaje ciemne. Droga Mleczna widoczna jest bardzo wyraźnie. Typowa jasność nocnego, bezksiężycowego nieba w zenicie wynosi 21.5 mag/arcsec2 (to tylko 1.5 raza jaśniej niż niebo naturalnie ciemne).
Początkującym miłośnikom astronomii, organizatorzy IDE pomagają poznać podstawy obserwacji astronomicznych i fotografii nieba. Bardziej zaawansowani uczestnicy poznają techniki redukcji i analizy obserwacji. Wszyscy mogą wysłuchać ciekawych wykładów o tematyce astronomicznej.
Tuż przed nadchodzącym wydarzeniem Izerskie Długie Ekspozycje 2021 zwolniło się kilka miejsc. Miejsca tylko z noclegiem na miejscu (schronisko Orle). Zainteresowane osoby proszone są o pilny kontakt na e-mail: [email protected]
Program IDE będzie obejmować:
 
?    podstawy prowadzenia wizualnych obserwacji astronomicznych
?    podstawy fotografii i astrofotografii
?    naukę obsługi prostego zestawu do obserwacji wizualnych i astrofotografii
?    fotografowanie nocnego nieba - obiekty astronomiczne, gwiazdozbiory, nocny krajobraz, obrót nieba
?    zajęcia praktyczne z obróbki astrofotografii
?    zajęcia praktyczne z solarygrafii
?    obserwacje i fotografowanie Słońca
?    poznawanie przyrody Gór Izerskich
?    nocne wycieczki po okolicy
?    wykłady o tematyce astronomicznej
Zajęcia prowadzą zawodowi astronomowie i doświadczeni miłośnicy astronomii. Szczegółowy program zostanie dostosowany do warunków pogodowych.
Jak dotrzeć na miejsce wydarzenia?
?    pociąg: Pociągi dojeżdżają do Jakuszyc (stacja Szklarska Poręba Jakuszyce). Podróż z Wrocławia trwa ok. 3,5 godz. z przesiadką na stacji Sklarska Poręba Górna. Najkrótsza droga z Jakuszyc do Orla (pieszo, rower) liczy ok. 4 km (zobacz na mapie).
?    samochód: Ze Szklarskiej Poręby należy dojechać do Jakuszyc, skąd do Orla prowadzi wąska droga asfaltowa długości około 5 km. Uwaga - do osady Orle wjechać mogą samochodem tylko osoby posiadające tam nocleg.
Gdzie zanocować?
?    W osadzie Orle znajduje się tylko jeden obiekt noclegowy - schronisko ?Stacja Turystyczna Orle?. Ze względu na to, że zajęcia w trakcie IDE będą odbywać się w różnych porach dnia i nocy, polecamy nocować w Orlu. Noclegi z wyżywieniem (lub bez) można zarezerwować w formularzu zgłoszeniowym IDE 2021.
Co zabrać ze sobą?
?    Ubiór. Noce izerskie nawet latem mogą być zimne. Temperatura może spaść do kilku stopni poniżej zera. Prosimy zatem o zabranie ciepłej odzieży. Dodatkowo przydadzą się dobre buty, aby wygodnie włóczyć się po okolicy w poszukiwaniu ciekawego widoku czy ujęcia. Na nocne izerskie chłody polecamy też termos z gorącą herbatą.
?    Światło. Dobre światło do zdjęć zapewniamy, ale do bezpiecznego wędrowania oraz pracy przy teleskopach i aparatach niezbędne będzie światło z latarki. Każdy uczestnik powinien mieć ze sobą latarkę wyposażoną w światło białe i czerwone. To drugie nie zaburza przystosowania oczu do ciemności, co jest konieczne dla komfortowego prowadzenia obserwacji.
?    Sprzęt astronomiczny i fotograficzny. Posiadanie własnego sprzętu nie jest warunkiem koniecznym do uczestnictwa w IDE. Pracownia astronomiczna w Orlu wyposażona jest w kilka prostych teleskopów i aparatów. Jeśli jednak posiadasz swój ulubiony teleskop, aparat, statyw, filtry, obiektyw, itd. zabierz je ze sobą. Na znanym sprzęcie pracuje się wygodniej. Dodatkowo dzięki temu będziemy mogli wymienić się miedzy sobą doświadczeniami sprzętowymi.
?    Laptop. Do redukcji i analizy obserwacji oraz obróbki zdjęć niezbędny będzie laptop. Możesz skorzystać z laptopów będących na wyposażeniu pracowni lub przywieźć własny. Jeśli zabierzesz własny laptop, oprogramowanie potrzebne do zajęć z astrofotografii dostaniesz od nas.
?    Zdjęcia. Jeśli masz już jakieś własne zdjęcia astronomiczne lub przyrodnicze, zabierz je ze sobą. Dzięki temu lepiej poznamy fotograficzne pasje uczestników IDE.
Więcej informacji:
?    strona projektu IDE
?    profil  Astro Izery na FB
?    kontakt do organizatorów: [email protected]
Na ilustracji: zdjęcie wykonane podczas warsztatów IDE. Źródło: IDE
Dodała: Joanna Molenda-Żakowicz
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ostatnie-wolne-miejsca-na-warsztaty-izerskie-dlugie-ekspozycje-2021

Ostatnie wolne miejsca na warsztaty Izerskie Długie Ekspozycje 2021.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urania nr 4/2021 z informatorem o polskich ośrodkach astronomicznych
2021-08-26.
Dostępna jest już Urania nr 4/2021. W numerze m.in. o badaniach neutrin i grawitonów, czy najdokładniejszych pomiarach odległości w kosmosie. Prenumeratory w prezencie otrzymają wraz z numerem dodatek w formie opracowania pt. "Polskie ośrodki astronomiczne".
Najnowszy numer Uranii jest już w drodze do prenumeratorów, a niektórzy być może już go otrzymali. Z kolei w sprzedaży kioskowej będzie dostępny od 26 sierpnia (salony EMPiK, Relay, Inmedio, kioski Ruchu). Numer można też zamówić w naszym sklepie internetowym.
Jako specjalny prezent dla prenumeratorów (zamów prenumeratę) dołączyliśmy drukowaną wersję opracowania pt. "Polskie ośrodki astronomiczne" wydane kilka miesięcy temu przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego. Informator ten przedstawia wszystkie polskie placówki naukowe, w których prowadzone są badania astronomiczne. Dodatkowo zawiera mapy rozmieszczenia obserwatoriów różnych (naukowych, edukacyjnych, amatorskich), największych polskich teleskopów oraz kilka stron na temat astronomicznej działalności w zakresie edukacji i popularyzacji. Elektroniczna wersja tego opracowania dostępna jest na stronach PTA (zobacz).
Wśród tematów numeru piszemy o astrofizyce neutrin i grawitacji - jakie są najnowsze postępy w tych badaniach. Przedstawiamy też polski projekt Aracuraia prowadzący najdokładniejsze pomiary odległości we Wszechświecie i najnowsze polskie obserwatorium poza granicami naszego kraju - Cerro Armazones, gdzie tuż obok miejsca budowy 40-metrowego teleskopu ELT jest mniejsze obserwatorium z kilkoma instrumentami i powstanie tam dodatkowo polskie 2,5-metrowy teleskop. Całość tego obserwatorium jest zarządzania przez warszawski CAMK PAN.
Następnie trochę historii: skomplikowane i ciekawe początki współczesnej astronomii w wydaniu Johannesa Keplera.oraz dalszy ciąg tekstu o tym czy Mikołaj Kopernik posługiwał się językiem polskim. Kolejny artykuł przedstawia pochodzenie naz gwiazd i gwiazdozbiorów oraz legendy z tym związane.
Obserwatorzy nieba powinni z kolei koniecznie zajrzeć do tekstu pt. "Festiwal gwiazd nowych", bowiem tej wiosny na niebie zagościły bardzo ciekawe ich przypadki.
Trwa konkurs Uranii pt. "Nowe Dzienniki Gwiazdo0we" na literacką twórczość science-fiction inspirowaną polskimi badaniami naukowymi z dziedziny astronomii. Publikujemy jedn oz opowiadań konkursowych ("Artemis 2058", Jarosław Soboczyński) i zachęcamy do nadsyłania kolejnych.
W numerze znajdziemy też stałe działy, takie jak kroniki odkryć i wydarzeń, najciekawsze nowinki z badań kosmosu, Komeciarza, Proximę, kalendarzyk astronomiczny i inne materiały.
Więcej informacji:
?    Spis treści Uranii nr 4/2021
?    Słowo wstępne do numeru
?    Zamów Uranię nr 4/2021
?    Prenumerata Uranii
?    Konkurs "Nowe Dzienniki Gwiazdowe"
?    Opracowanie pt. "Polskie ośrodki astronomiczne"
 
Autor: Krzysztof Czart
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/urania-nr-4-2021-z-informatorem-o-polskich-osrodkach-astronomicznych

Urania nr 4.2021 z informatorem o polskich ośrodkach astronomicznych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyślij Dzieci w Kosmos

Temat Nowy Księżyc Jowisza.
Od kilku tygodni największa planeta Układu Słonecznego - Jowisz, niepodzielnie króluje na naszym niebie. Jest ogromna, kolorowa i zbudowana z gazów. Otacza ją 79 znanych księżyców... 79? Nieee, bo całkiem niedawno udało się odkryć nowy, nieznany do tej pory nikomu malutki księżyc, który zwiększa liczbę satelitów Jowisza do 80!!! Wspaniałe, prawda? Z tego powodu odpalamy naszego Arhadiona, by przyjrzeć się z bliska nie tylko królowi planet, ale przede wszystkim najnowszemu odkryciu w Układzie Słonecznym. Przy okazji przetestujemy nowy napęd Arhadiona! Nie może Cię zabraknąć na pokładzie!
Wskakujcie na pokład Arhadiona!
W programie:
- projekcja filmu "Nowy księżyc Jowisza" w formie interaktywnej transmisji internetowej na żywo - wirtualna podróż po przestrzeni kosmicznej z przewodnikiem,
- Q&A - sesja, podczas której odpowiadamy na żywo na pytania dzieci podczas dalszej części transmisji internetowej.
Łączny czas trwania transmisji około 90minut (ponad 45 minut lotu + Q&A - odpowiadania na pytania dzieci związane z Kosmosem).
Zapraszamy!
Bilety:
- promocyjny - 10 zł - dostępny do 26.08.2021 do godziny 23:59:59
- normalny - 12 zł - dostępny do 27.08 do godziny 17:59:59
Jedyne, co trzeba zrobić to:
kliknąć wezmę udział w tym wydarzeniu
udostępnić to wydarzenie i kupić bilet
UWAGA!!! Jeden bilet na rodzinę wystarczy, chyba że chcecie Państwo wspomóc naszą działalność, aby kolejne transmisje były bardziej atrakcyjne, to można zakupić więcej.
Link do biletów:
Kliknąć "Dołącz do grupy"
https://www.facebook.com/groups/nowyksiezycjowisza
W okienku, które się pojawi wpisać swój NUMER BILETU!
Uwaga!!! Brak okienka do wpisania numeru oznacza błąd aplikacji mobilnej i trzeba dołączyć do grupy z komputera/laptopa.
ZAPRASZAMY!!!
Bilety dostępne do piątku 28.05.2021 do godziny 15:00.
WAŻNE!!! TYLKO osoby, które ZAKUPIĄ BILET I DOŁĄCZĄ DO GRUPY NA FACEBOOKU "Lecimy w Kosmos - nowy księżyc Jowisza" będą mogły zobaczyć seans.
Prosimy o cierpliwość i wyrozumiałość podczas oczekiwania na dodanie do grupy, kolejka oczekujących zwiększa się, a Państwa prośby o dołączenie weryfikujemy fizycznie, nie wykonuje tego za nas żaden automat. Osoby, które zwlekają z dołączeniem do grupy na ostatni moment informujemy, że możliwe będą sytuacje, w których dołączymy Was po transmisji online. Czas akceptacji: do 12 godzin od czasu podania numeru biletu.
Seans rozpocznie się w piątek 27.08.2021 o godzinie 19:00 czasu polskiego bezpośrednio w grupie

Wyślij Dzieci w Kosmos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interaktywna wystawa ?Misja po Układzie Słonecznym? ? jedyna taka w Europie!
2021-08-27.
Jak gorąco jest na Wenus? Jak pachnie Uran? Gdzie są największe cyklony w Układzie Słonecznym?  Z czego składa się Merkury?  Dotknij powierzchni Księżyca, zobacz ?deszcz? na Wenus, eksploruj Marsa, poczuj ciśnienie na Jowiszu,  zanurz się w chmurach Saturna, odwiedź odległego Neptuna!
Tego wszystkiego i dużo więcej możemy dowiedzieć się na unikalnej w skali Europy wystawie interaktywnej ?Misja po Układzie Słonecznym?. Celem jej twórców było zaprezentowanie w innowacyjny sposób wszystkich ośmiu planet naszego Układu. Planety te odwiedzający badają w nietypowy sposób, można bowiem do nich nie tylko wejść, ale i przeżyć tam naukowo symulowane zjawiska, jakie panują na danej planecie.
Organizatorem i pomysłodawcą projektu jest Stowarzyszenie POLARIS ? OPP z Sopotni Wielkiej. Wystawa składa się z kompletu 10 namiotów planetarnych o średnicach od 3 do 5 metrów: Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun oraz Słońce i Księżyc. Ten ostatni dostępny jest również w postaci pełnej kuli do ekspozycji np. na dachu galerii, gdzie zakotwiczony jako reklama wizualna wystawy w nocy świeci od środka, niczym prawdziwy Księżyc w pełni.
Nie ma ograniczeń wiekowych. ?Misja po Układzie Słonecznym? adresowana jest do dzieci, młodzieży, dorosłych, seniorów, rodzin z dziećmi i grup zorganizowanych ze szkół i przedszkoli ? w zasadzie do wszystkich pasjonatów nauki i Kosmosu. Możliwa jest jej realizacja w dwóch wariantach: jako ekspozycja samych planet ? półkul lub cały event z możliwością wejścia do ich wnętrz. Każda z pneumatycznych planet jest wówczas szczegółowo omawiana przez przeszkolony personel obecny podczas oprowadzania grup. Dodatkowo osoba pełniąca dyżur w punkcie informacyjnym wystawy (trybunka/kiosk/stolik), zlokalizowanym najczęściej w okolicy Słońca ? największego namiotu Układu Słonecznego, odpowiedzialna jest za prowadzenie rezerwacji, czyli wydawanie przygotowanych wcześniej ?paszportów bądź zaproszeń do zwiedzania modelu Układu Słonecznego? na konkretną godzinę i dla konkretnych osób, którym będzie przydzielać także określone funkcje dla danej misji (np. paszport oznaczony symbolem Wenus będzie uprawniał do ubrania się w kombinezony ochronne i przeżycia burzy siarkowo-kwasowej na tej planecie, symulowanej proszkiem holi). Dla innych osób istnieje możliwość założenia kombinezonu astronauty, włączenia turbiny wiatrowej na Neptunie czy uruchomienia łazika na Marsie.
Każda z planet wyposażona jest dodatkowo w informację z opisem jej parametrów oraz 2-metrową śluzę ? tunel prowadzący do przygotowania ?ekspedycji? do wejścia do środka planety. Celem zapewnienia maksymalnego realizmu zwiedzania uczestnicy przygotowują się odpowiednio do wejścia w każdą planetę ? przykładowo, poprzez założenie odpowiedniej odzieży stylizowanej na skafandry NASA, zabezpieczenie oczu okularami, a czasami nawet zabezpieczenie słuchu lub włożenie modelowych hełmów.
Zachodzące w ?planetach? zjawiska odbywają się przy aktywnym zaangażowaniu wszystkich zwiedzających, które może polegać na wspólnym uruchamianiu urządzeń demonstracyjnych, wykonywaniu eksperymentów, symulowaniu warunków atmosferycznych, wypełnianiu raportów pomiarowych czy wyjaśnianiu nietypowych zjawisk. Oczywiście istnieje możliwość zadawania pytań oprowadzającym.
Dostępny zestaw planet pneumatycznych można dowolnie konfigurować, a eventy mogą odbywać się również z wykorzystaniem jednego z nich (np. samej Ziemi), kilku z nich, lub całego kompletu namiotów (10 namiotów i śluz powietrznych). Zwiedzanie każdej z planet zajmuje do 15 minut.
Aktualnie (16-29 sierpnia) wystawa prezentowana jest w gliwickim CH FORUM.
W mojej opinii wystawa ?Misja po Układzie Słonecznym? poprzez różnorodność form przekazu i bezpośrednie zaangażowanie widza w ?misję? przyczyni się w dużym stopniu do popularyzacji nie tylko astronomii, ale również pokrewnych nauk związanych z szeroko pojętą eksploracją i badaniami przestrzeni kosmicznej. Mając wieloletnie doświadczenie w popularyzacji nauki, mogę stwierdzić, iż współcześnie niezwykle ważne jest promowanie nauki nie tylko w świecie wirtualnym, ale przede wszystkim poprzez rzeczywiste doznania. Zaangażowanie wielu zmysłów pozwala na niezwykle skuteczne i pozytywne przyswojenie treści, ukazując naukę jako wspaniałą przygodę, którą w rzeczywistości jest ? podsumowuje Konrad Kopański, popularyzator nauk ścisłych, pracownik Instytutu Fizyki Jądrowej im. H. Niewodniczańskiego PAN.
Wystawa edukacyjna ?Misja po Układzie Słonecznym? otrzymała patronat medialny od programu telewizyjnego ?Astronarium? wydawanego przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Telewizję Polską, a także polski portal i czasopismo o kosmosie ?Urania ? Postępy Astronomii?. Koncepcja wystawy została również bardzo pozytywnie zaopiniowana przez pracowników Planetarium Śląskiego w Chorzowie.
Czytaj więcej:
?    Strona Stowarzyszenia POLARIS
 

Źródło i zdjęcia: Stowarzyszenie POLARIS ? OPP
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska/Stowarzyszenie POLARIS ? OPP
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/interaktywna-wystawa-misja-po-ukladzie-slonecznym-jedyna-taka-w-europie

Interaktywna wystawa Misja po Układzie Słonecznym ? jedyna taka w Europie.jpg

Interaktywna wystawa Misja po Układzie Słonecznym ? jedyna taka w Europie2.jpg

Interaktywna wystawa Misja po Układzie Słonecznym ? jedyna taka w Europie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaburzony bilans energetyczny Ziemi
2021-08-27.
Nasz klimat jest określany przez przepływy energii. Kiedy ilość energii przychodzącej jest większa niż ilość energii wychodząca, planeta niebezpiecznie się nagrzewa.  
Energii nie można ani stworzyć ani zniszczyć ? to podstawowa właściwość Wszechświata. Energię można jednak przekształcić w inną. Przykładowo, gdy promienie słoneczne docierają do Ziemi, zamieniają się w losowe ruchy cząsteczek, które odczuwamy jako ciepło. Ale jednocześnie Ziemia i jej atmosfera wysyłają to promieniowanie ? w każdym razie jego część ? z powrotem w kosmos. Równowaga pomiędzy energią przychodzącą do naszej planety i i wychodzącą z niej znana jest jako bilans energetyczny Ziemi.
Może się to zdarzyć na kilka sposobów. Bilans energii jest zaburzony, gdy lód morski, który w normalnych warunkach odbija promieniowanie słoneczne w kosmos, znika, a ciemny ocean zamiast odbijać, zaczyna pochłaniać tę energię. Dzieje się tak również, gdy gazy cieplarniane gromadzą się w atmosferze i zatrzymują część energii, która w przeciwnym razie zostałaby po prostu wypromieniowana w przestrzeń kosmiczną.
Naukowcy mierzą bilans energetyczny Ziemi od około 1980 roku ? z wykorzystaniem czujników pracujących na sztucznych satelitach Ziemi, ale i tych działających na oceanach, w powietrzu i na lądzie. Jest to obecnie ważna część nowej oceny zmian klimatycznych, zaprezentowanej w raporcie Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu, opublikowanym 9 sierpnia 2021 r. Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu, jak przepływa energia pomiędzy Ziemią a Wszechświatem, i co obecny bilans energetyczny mówi o tym, jak i dlaczego nasza planeta się ociepla.
Światło Słońca potrzebuje zaledwie 8 minut, by pokonać odległość dzielącą naszą gwiazdę od Ziemi. Praktycznie cała energia w układzie klimatycznym Ziemi pochodzi ze Słońca. Tylko niewielka jej część jest dociera do jej powierzchni z wnętrza planety. Średnio Ziemia otrzymuje 340,4 watów światła słonecznego na metr kwadratowy. Oczywiście więcej światła otrzymuje w ten sposób w ciągu dnia, a liczba te jest dodatkowo znacznie wyższa w lokalne południe.

Z tych 340,4 watów przypadających na każdy metr kwadratowy około 99.9 watów jest odbijanych z powrotem w kosmos, przez chmury, kurz, śnieg i powierzchnię Ziemi. Jednak już pozostałe 240,5 watów jest pochłaniane ? około jednej czwartej przez atmosferę, a reszta przez powierzchnię Ziemi. Promieniowanie to jest następnie przekształcane w energię cieplną.
Prawie cała ta pochłonięta energia zostaje ostatecznie wyemitowana z powrotem w kosmos. Jednak nie zawsze. Obecnie niestety jej znacząca część akumuluje się w formie globalnego ocieplenia. Zgodnie z najnowszymi danymi Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, ta wartość rezydualna (akumulująca się, nie wypromieniowana z powrotem pozostałość energii) wzrosła z wartości niespełna 0,6 wata na metr kwadratowy pod koniec ubiegłego wieku do 0,79 w latach 2006-2018. Wydaje się to niewiele, ale w praktyce duża  jej część nagrzewa teraz oceany.
Atmosfera pochłania dużo energii i emituje ją w postaci promieniowania zarówno w kosmos, jak i z powrotem na powierzchnię naszej planety. W rzeczywistości powierzchnia Ziemi otrzymuje więc prawie dwa razy więcej promieniowania z atmosfery niż z bezpośredniej ekspozycji na światło słoneczne. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że Słońce ogrzewa powierzchnię Ziemi tylko w ciągu dnia, podczas gdy ciepła atmosfera znajduje się nad nią przez 24 godziny na dobę. Łącznie energia docierająca do powierzchni Ziemi ze Słońca i atmosfery wynosi około 504 watów na metr kwadratowy. Powierzchnia Ziemi wysyła około 79% tej wartości z powrotem w kosmos. Pozostała energia powierzchniowa powoduje z kolei parowanie wody i ogrzewanie się powietrza, oceanów i lądu.
Różnica pomiędzy napływającym światłem słonecznym a wychodzącym z takiego układu promieniowaniem podczerwonym wynika głównie z gromadzenia się w powietrzu gazów cieplarnianych takich jak dwutlenek węgla. Gazy te są przezroczyste dla światła słonecznego, ale nieprzezroczyste dla promieni podczerwonych ? pochłaniają zatem i emitują wiele promieniowania podczerwonego z powrotem ku Ziemi.
Co to jednak oznacza dla globalnych temperatur? Obliczono, że podwojenie ilości dwutlenku węgla dodałoby 3,7 wata ciepła na każdy metr kwadratowy Ziemi. Możemy próbować wyobrazić sobie staromodne żarowe lampki nocne, rozmieszczone co około metr na całym świecie i pozostawione tam na zawsze. Niestety, to nie tylko fantazja. Przy obecnym tempie emisji między innymi dwutlenku węgla do połowy tego stulecia poziom gazów cieplarnianych podwoi się w porównaniu z poziomem sprzed epoki przemysłowej.
Klimatolodzy obliczyli, że doprowadzenie tak dużej ilości ciepła do planety spowodowałoby ocieplenie klimatu Ziemi o około 3 stopnie C. To ? mówiąc delikatnie ? niebezpiecznie dużo. Skuteczne zapobieganie takiemu zjawisku wymaga zastąpienia spalania paliw kopalnych, głównego dziś źródła emisji gazów cieplarnianych, innymi formami energii. Na przykład energią atomową.
Budżet energetyczny Ziemi jest  w centrum zainteresowania setek naukowców analizujących najnowsze badania. Wiedząc o tym, co się w nim zmienia, każdy z nas może dokonywać codziennych, najlepszych dla zachowania obecnego klimatu wyborów.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Efekt cieplarniany dla średniozaawansowanych: Bilans energetyczny Ziemi
?    Heat flow from the Earth's interior: Analysis of the global data set

            
Źródło: Astronomy.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Słońce ponad Ziemią widziane z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.  Źródło: NASA, CC BY-NC
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zaburzony-bilans-energetyczny-ziemi

Zaburzony bilans energetyczny Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W atmosferze Ganimedesa odkryto parę wodną
2021-08-27.
Wykorzystując nowe i archiwalne obserwacje Kosmicznego Teleskopu Hubble'a, astronomowie odkryli parę wodną w atmosferze Ganimedesa, największego księżyca Jowisza.
Ganimedes jest największym księżycem i dziewiątym co do wielkości obiektem Układu Słonecznego. W swoim oceanie może zawierać więcej wody niż wszystkie oceany Ziemi. Temperatury na Ganimedesie są jednak tak niskie, że woda na jego powierzchni zamarza. Sam ocean natomiast znajduje się około 160 kilometrów pod skorupą księżyca.
Choć lód na powierzchni Ganimedesa jest twardy jak skała, deszcz naładowanych cząstek pochodzących ze Słońca pozwala, aby w godzinach południowych zamienić go w parę wodną. Pierwsze dowody na faktyczne zachodzenie tego procesu znaleziono dzięki analizie spektroskopowych obserwacji zorzy polarnej na Ganimedesie, które są prowadzone przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a (HST) od dwóch dekad.
Zorze wykorzystywane są do śledzenia obecności tlenu, który z kolei można powiązać z występowaniem cząsteczek wody. Woda ta nie pochodzi z oceanu Ganimedesa, który znajduje się zbyt głęboko pod powierzchnią. Odkryta przez naukowców para wodna pojawia się w atmosferze tego księżyca w momencie, gdy lód z jego powierzchni sublimuje, czyli zmienia postać z ciała stałego na gaz, z pominięciem fazy ciekłej.
W 1998 roku, instrument o nazwie Space Telescope Imaging Spectrograph (STIS) na HST wykonał pierwsze zdjęcia Ganimedesa w ultrafiolecie (UV). Obrazy te można zobaczyć poniżej. Widać na nich kolorowe wstęgi naelektryzowanego gazu zwane pasmami zorzowymi. Zdjęcia te dostarczyły dowodów na to, że Ganimedes ma słabe pole magnetyczne.
Zdjęcia te wykazują tak podobieństwa, jak różnice. W czasach, gdy obserwacje te zostały wykonane, podobieństwa między powyższymi obrazami tłumaczono obecnością tlenu cząsteczkowego. Różnice natomiast były wyjaśniane obecnością tlenu atomowego, który w jednym z zastosowanych filtrów jest bardziej widoczny niż tlen cząsteczkowy.
Zmierzeniem ilości atomowego tlenu na Ganimedesie zainteresował się Lorenz Roth z Królewskiego Instytutu Technologicznego KTH w Sztokholmie, realizujący program badawczy, który wspiera misję kosmiczną NASA Juno. Roth wykonał nowe obserwacje spektroskopowe Ganimedesa w ultrafiolecie za pomocą instrumentu Cosmic Origins Spectrograph (COS) na HST, a następnie przeprowadził analizę widm uzyskanych za pomocą COS i archiwalnych obrazów pochodzących ze STIS, wykonanych w latach 1998 i 2010. Ku zaskoczeniu grupy badawczej Rotha i w przeciwieństwie do pierwszych interpretacji danych z roku 1998, naukowcy odkryli, że tlenu atomowego w atmosferze Ganimedesa praktycznie nie ma wcale. To oznaczało konieczność poszukiwania innego wyjaśnienia różnic między obrazami zorzy polarnej widzianej w zastosowanych filtrach UV.
Wyjaśnienie zostało znalezione po analizie rozmieszczenia zórz na badanych zdjęciach i zbadaniu korelacji ich lokalizacji ze zmianami temperatury na powierzchni Ganimedesa w czasie dnia. Zmiany te są bardzo duże, a do tego w czasie lokalnego południa, w pobliżu księżycowego równika może stać się na tyle ciepło, aby umożliwić lodowej powierzchni uwalnianie do atmosfery niewielkich ilości cząsteczek wody w procesie ucieczki termicznej. Natychmiast powiązano to z faktem, że właśnie w równikowych rejonach Ganimedesa można dostrzec największe różnice między obrazami UV, wnioskując o obecności pary wodnej w tych miejscach.
Odkrycie pary wodnej na Ganimedesie dodatkowo zwiększa oczekiwania względem nadchodzącej misji Europejskiej Agencji Kosmicznej JUICE, której nazwa jest skrótem od JUpiter ICy moons Explorer. JUICE to pierwsza duża misja w programie ESA Cosmic Vision (Kosmiczna Wizja) 2015-2025. Planowana do startu w 2022 roku i dotarcia do Jowisza w 2029 roku, JUICE spędzi co najmniej trzy lata obserwując Jowisza i jego trzy największe księżyce, ze szczególnym uwzględnieniem Ganimedesa. Ganimedes został zakwalifikowany do szczegółowych badań ponieważ zapewnia naturalne laboratorium do analizy natury, ewolucji i potencjalnej możliwości zamieszkania światów lodowych oraz z powodu roli, jaką odgrywa w układzie księżyców Galileusza.
Aktualnie Ganimedesowi przygląda się misja NASA Juno, która niedawno przesłała nowe zdjęcia tego księżyca:
Zrozumienie układu księżyców Jowisza i poznanie jego historii, od powstania do możliwego pojawienia się środowisk nadających się do zamieszkania, pozwoli lepiej zrozumieć, w jaki sposób powstają i ewoluują gazowe olbrzymy i ich księżyce. Badania te mogą też dać wgląd w możliwości pojawienia się życia w układach egzoplanetarnych podobnych do Jowisza i jego księżyców.
Więcej informacji: publikacja ?A sublimated water atmosphere on Ganymede detected from Hubble Space Telescope observations?, Roth i in, 26 July 2021, Nature Astronomy.
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz

 Na ilustracji: Wizja artystyczna Ganimedesa z Jowiszem na drugim planie. Źródło: ESA / Hubble, M. Garlick, A. Anpilogov
Ganimedes widziany w ultrafioletowych filtrach wyśrodkowanych na długościach fali 1356 i 1304 angstremów. Źródło: NASA, ESA, Lorenz Roth (KTH)
Zdjęcie Ganimedesa wykonane kamerą JunoCam podczas przelotu misji Juno nad Ganimedesem w dniu 7. czerwca 2021 r. Źródło: NASA / JPL-Caltech / SwRI / MISS
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/w-atmosferze-ganimedesa-odkryto-pare-wodna

W atmosferze Ganimedesa odkryto parę wodną.jpg

W atmosferze Ganimedesa odkryto parę wodną2.jpg

W atmosferze Ganimedesa odkryto parę wodną3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad Wenus unosi się Wielka Ciemna Chmura. Zajmuje 30 proc. średnicy planety i ma 30 lat
2021-08-27. Radek Kosarzycki
Do niedawna atmosfera Wenus była tylko nieprzeniknioną jednorodną, gęstą otoczką skrywającą pod swoim welonem rozpaloną powierzchnię planety. Teraz, dzięki uratowanej japońskiej sondzie Akatsuki astronomowie odkryli w niej niesamowitą Wielką Ciemną Chmurę.
Wielka Ciemna Chmura - tak astronomowie między sobą mówią o rozległej strukturze odkrytej w atmosferze Wenus dzięki danym zebranym przez japońską sondę Akatsuki, która krąży wokół Wenus od 2015 r. Cała struktura stanowi pas o szerokości 1/3 średnicy planety i znajduje się w okolicach równika.
Odkrycie chmury było na tyle zaskakujące, że astronomowie postanowili przejrzeć archiwalne dane obserwacyjne, aby sprawdzić, czy już wcześniej w podczerwieni była widoczna chmura na Wenus.
Wielka Ciemna Chmura nad Wenus
Okazało się, że chmura pojawia się w danych zbieranych na przestrzeni ostatnich trzech dekad. I to właśnie jest w niej bardzo zaskakujące. Atmosfery planetarne zazwyczaj bezustannie się mieszają. Dostrzeżenie struktury, która jest obecna w atmosferze przez kilkadziesiąt lat, automatycznie wzbudza zainteresowanie. Obserwacje wskazują, że cała struktura okrąża planetę nieco szybciej niż cała reszta atmosfery: w ciągu pięciu dni zamiast ośmiu.
Astronomowie postanowili nieco dokładniej przyjrzeć się Wielkiej Ciemnej Chmurze. Problem jednak w tym, że sonda Akatsuki nie ma swoim pokładzie spektrometru, który tutaj by się przydał.
Z tego też powodu astronomowie skupili się na danych zebranych przez europejską sondę Venus Express, która krążyła wokół Wenus od 2006 do 2014 r. W przeciwieństwie do Akatsuki sonda Venus Express posiadała na pokładzie spektrometr. Wstępna analiza wskazuje, że na granicy chmury zmienia się proporcja kwasu siarkowego i pary wodnej w atmosferze.
Astronomowie podejrzewają, że obecność chmury ma związek z tzw. falą Kelvina, o której istnieniu w wenusjańskiej atmosferze (aczkolwiek nieco wyżej) wiadomo już od jakiegoś czasu.
Zbadanie zależności między tymi strukturami może także powiedzieć nam wiele o atmosferze ziemskiej. Fale Kelvina występują także na naszej planecie i mają one związek z prądami El Nino oraz La Nina. Na Ziemi takie fale jednak jest dużo trudniej dostrzec ze względu na dużo intensywniejsze lokalne ruchy atmosfery.
Wielka Ciemna Chmura na Wenus. Źródło: JAXA

https://spidersweb.pl/2021/08/wielka-ciemna-chmura-na-wenus.html

Nad Wenus unosi się Wielka Ciemna Chmura. Zajmuje 30 proc. średnicy planety i ma 30 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomocna Wenus. Udane asysty grawitacyjne w dwóch misjach badawczych
2021-08-27. Opracowanie: Mateusz Mitkow/MK
W krótkim odstępie czasu aż dwie aktywne sondy kosmiczne znalazły się w bliskiej odległości od Wenus - jedna, w swojej drodze w kierunku Merkurego (misja ESA i japońskiej agencji kosmicznej JAXA, BepiColombo), druga natomiast skupiona na badaniach Słońca (instrument misji ESA we współpracy z NASA, Solar Orbiter). Obie skutecznie wykonały swoje zaplanowane manewry, polegające na wykorzystaniu przyciągania grawitacyjnego planety do uzyskania dodatkowego pędu i odpowiedniego zakrzywienia toru lotu w stronę upatrzonych ciał niebieskich.
Rozpatrywane przeloty przypadły odpowiednio na 9 i 10 sierpnia br. - w odstępie zaledwie 33 godzin. Najpierw w najbliższym punkcie swojej trajektorii względem drugiej planety Układu Słonecznego znalazła się misja Solar Orbiter, wykonująca już drugi ze swoich ciasnych przelotów wokół Wenus (pierwszy nastąpił w grudniu 2020 roku). Sonda ta działa w ramach misji Europejskiej Agencji Kosmicznej realizowanej we współpracy z amerykańską NASA. Jej celem jest obserwacja Słońca z bardzo bliskiej odległości. Sondę na orbitę okołosłoneczną wyniosła 10 lutego 2020 roku rakieta Atlas V w wariancie 411.
Solar Orbiter przeleciał 9 sierpnia br. obok Wenus w odległości prawie 8 tys. km, dokonując przy tej okazji obserwacji i pomiarów otoczenia planety, dotyczących głównie interakcji między wiatrem słonecznym a samą Wenus.
Krótko po tym przelocie, podobny kamień milowy osiągnęła misja kosmiczna BepiColombo, prowadzona we współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i Japońskiej Agencji Eksploracji Aerokosmicznej (JAXA). Lecąca w stronę Merkurego sonda zbliżyła się do Wenus 10 sierpnia 2021 roku, wykonując za pomocą swoich kamer ciekawą sekwencję 89 zdjęć, które ukazują dzienną stronę planety w czarno-białym kolorze. Zdjęcia zostały zapisane w rozdzielczości 1024 x 1024 pikseli i ułożone w jednolite nagranie przelotu.
Pierwsze zdjęcie zostało wykonane, gdy statek BepiColombo był jeszcze po nocnej stronie planety - przed jej minięciem. Dalsze, z momentu największego zbliżenia (ok. 550 km od Wenus) obejmuje już całą planetę. Podczas tego etapu sonda zarejestrowała pośrednio także odgłosy wiatru słonecznego, a właściwie jego oddziaływania na atmosferę Wenus. Udało się to dzięki magnometrowi BepiColombo, rejestrując interakcję wiatru słonecznego z cząsteczkami dwutlenku węgla z gęstej atmosfery znajdującej się na Wenus.
Reszta zdjęć z sekwencji obrazuje oddalanie się sondy od Wenus, żegnającej się poniekąd z planetą znikającą z pola widzenia. Zarejestrowana całość to efekt drugiego z dwóch przelotów blisko Wenus, które mają za zadanie odpowiednio skierować sondę na kurs w stronę Merkurego (pierwsza asysta wenusjańska nastąpiła w październiku 2020 roku). Teraz sondę czekają pierwsze korekcyjne przeloty wokół samego Merkurego, zanim instrument zdoła zakotwiczyć się na orbicie wokół tej planety (przewidziano 6 asyst).
Solar Orbiter z kolei zdąża teraz w stronę Ziemi, aby 27 listopada wykonać ostatni przelot. Pojazd minie Błękitną Planetę w odległości zaledwie 460 km. Po tym bliskim spotkaniu przyjdzie czas na kolejne przeloty obok Wenus, w trakcie których dojdzie do zmiany nachylenia orbity wokół Słońca, aż do momentu osiągnięcia pożądanej orbity polarnej.
Sytuacja skojarzonych przelotów dwóch misji obok Wenus pozwoliła naukowcom po raz pierwszy w historii na dokonanie niemal symultanicznych pomiarów środowiska planety z różnych bliskich perspektyw. "Po raz pierwszy mogliśmy uzyskać tak wielowymiarowe pomiary środowiska wokół Wenus. [...] To może pozwolić nam zobaczyć, na przykład, jak wiatr słoneczny oddziałuje z planetą i jej atmosferą i jak szybkie są te procesy" - wskazano w zacytowanej przez serwis Space.com wypowiedzi Johannesa Benkhoffa, naukowca projektu ESA BepiColombo.
Sondy takie jak BepiColombo czy Solar Orbiter, podczas swoich lotów dostarczają wiele niezwykle cennych danych, które po pewnym czasie zostaną solidnie przeanalizowane przez naukowców zaangażowanych w misje.
Wizualizacja przelotu sondy BepiColombo w pobliżu Wenus. Ilustracja: ESA/ATG medialab [esa.int]

Uproszczony schemat niedawnego przelotu misji BepiColombo (z prawej) oraz Solar Orbiter (z lewej) w pobliżu Wenus. Ilustracja: ESA [esa.int]

Sound of a close Venus flyby
https://www.youtube.com/watch?v=OwBCBWJLrmY

Solar Orbiter captures Venus glare
https://www.youtube.com/watch?v=DpjQSI9bEjs

The sound of the solar wind at Venus
https://www.youtube.com/watch?v=RyvqmHo0JSk

https://www.space24.pl/pomocna-wenus-udane-asysty-grawitacyjne-w-dwoch-misjach-badawczych

Pomocna Wenus. Udane asysty grawitacyjne w dwóch misjach badawczych.jpg

Pomocna Wenus. Udane asysty grawitacyjne w dwóch misjach badawczych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast zbierać próbki z Marsa, lepiej skupić się na tym

2021-08-27.

Na Marsie wcale nie ma życia? Być może znacznie lepsze warunki panują na księżycach Czerwonej Planety, a dokładniej - na Fobosie? Japońska Agencja Kosmiczna (JAXA) chce wysłać tam sondę, która przywiezie próbki materiału skalnego na Ziemię do 2029 roku.

Mimo iż marsjańskie łaziki z generacji na generację są coraz lepsze i są wyposażone w zaawansowane instrumenty badawcze, to zostają one daleko w tyle za ziemskimi laboratoriami. Dlatego właśnie tak ważne jest przywożenie wszelkich próbek - czy to z Księżyca, Marsa czy planetoidy - na Ziemię. Ważnym celem dla przyszłych misji badawczych powinny być księżyce Marsa - Fobos i Dejmos.
Naukowcy JAXA dr Ryuki Hyodo i prof. Tomohiro Usui wyjaśniają, że księżyce marsjańskie powinny zawierać pył wyrzucony z samej planety podczas uderzenia asteroid. Jeśli na Marsie istnieje życie - lub kiedykolwiek istniało - jego ślady powinny być też obecne na księżycach.

Materiały ziemskie zostały znalezione na Księżycu, a przecież Fobos jest bliżej Marsa niż Księżyc od Ziemi. Mniejsza marsjańska grawitacja oznacza, że nawet niewielkie uderzenia mogą wystrzelić materiał skalny dalej w przestrzeń niż na Ziemi, a niektóre z nich zostaną zebrane przez jeden z księżyców.

Hyodo i Usui oszacowali wcześniej, że co najmniej 0,1 proc. powierzchniowej gleby Fobosa była pierwotnie marsjańska. Biorąc pod uwagę niewielkie rozmiary Fobosa i niską grawitację, statek kosmiczny będzie mógł łatwo przeskakiwać pomiędzy miejscami w celu pobrania wielu próbek - inaczej niż na samym Marsie.

Ponadto, różnorodność uderzeń będzie oznaczać, że próbki będą pochodzić z wielu części Marsa. Dlatego JAXA może mieć znacznie bardziej reprezentatywną próbkę różnorodności Marsa niż większe agencje kosmiczne, z których każda będzie zbierać próbki tylko z jednej, małej części powierzchni planety.

Misja Martian Moon eXploration (MMX) ma wystartować w 2024 r. i powrócić do 2029 r. Wspólna misja NASA i ESA ma przywieźć na Ziemię próbki zbierane obecnie przez łazik Perseverance ok. 2031 r., podczas gdy chiński powrót próbek marsjańskich planowany jest na rok 2030.

JAXA ma również inne powody, aby odwiedzić Fobosa. Ostatnio pojawiły się dowody na to, że Fobos i Dejmos były kiedyś częścią jednego większego księżyca, co misja tam mogłaby zweryfikować lub obalić.

 JAXA planuje misję na Fobosa, jeden z księżyców Marsa /materiały prasowe

Źródło?INTERIA.Tech

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-zamiast-zbierac-probki-z-marsa-lepiej-skupic-sie-na-tym,nId,5437634

Zamiast zbierać próbki z Marsa, lepiej skupić się na tym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA: selekcja zgłoszeń w astronautycznym naborze jeszcze potrwa
2021-08-27.
Liczba kandydatur przekroczyła najbardziej optymistyczne przewidywania - zadeklarowała Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) w najnowszym komentarzu do trwającej oceny zgłoszeń po wstępnym etapie swojego naboru do personelu astronautów. Z okazji tej skorzystało ponad 23 tys. osób - w tym ponad 500 z Polski. ESA ocenia, że dalsza weryfikacja będzie wymagała więcej czasu niż pierwotnie zakładano.
Przyjmowanie zgłoszeń w otwartym naborze kandydatów na nowych europejskich astronautów trwało kilka miesięcy - od 31 marca do 28 maja 2021 roku. Była to rzadka okazja, gdyż wcześniejszy podobny proces Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) organizowała blisko 13 lat temu.
Liczba chętnych w bieżącej odsłonie zdecydowanie przekroczyła oczekiwania organizatorów. Otrzymano ponad 23 tysiące podań. To zdecydowanie więcej niż w przypadku najnowszej rekrutacji amerykańskiej agencji kosmicznej NASA z 2020 roku, gdzie zgłosiło się 12 tysięcy chętnych.
Jak wskazują przedstawiciele ESA, we wstępnej fazie "odsiano" już znaczącą część podań niespełniających podstawowych kryteriów, a kandydaci ci zostali już powiadomieni. W dalszym ciągu jednak na szczegółową ocenę czeka ponad 80 proc. zgłoszeń, które spełniły warunki wejściowe.
Według zaktualizowanego harmonogramu rekrutacji ESA, wszyscy kandydaci powinni zostać poinformowaniu o wyniku swojej aplikacji do końca listopada 2021 r. Po wstępnej weryfikacji zgłoszenia kolejnym krokiem jest zaproszenie kandydata na całodzienne testy w europejskim ośrodku treningowym. Jak zapewniają przedstawiciele ESA, takie testy już się rozpoczęły i potrwają do końca roku. Kandydaci są zapraszani sukcesywnie, a cały cykl odbywać się ma w zgodzie z wytycznymi epidemiologicznymi związanymi z COVID-19.
Jeśli ktoś jeszcze nie został zaproszony, to nie oznacza, że jego podanie odrzucono. Prosimy o cierpliwość. Naprawdę dziękujemy wszystkim za zgłoszenia i w pełni rozumiemy, jak ważne są one dla kandydatów. Pracujemy nad tym, aby tak szybko jak to możliwe poinformować wszystkich o wynikach. Trwa procedowanie kolejnych aplikacji i rozsyłanie zaproszeń.
Antonella Costa, specjalistka ds. zasobów ludzkich przy ESA
Poprzednia rekrutacja na astronautów ESA została podsumowana w 2009 roku. O finalnym wyniku bieżącego naboru dowiemy się pod koniec 2022 roku. Miejsc do obsadzenia jest relatywnie niewiele ? od czterech do sześciu w ramach zawodowej grupy astronautów (carrier astronauts) oraz do dwudziestu kandydatów grupy rezerwowej (reserve astronauts). Udział tych drugich jest uzależniony od warunkowego zapotrzebowania na uczestników bardziej rutynowych misji, na przykład dotyczących stałej obecności na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej czy związanych z kontraktami na dodatkowe loty suborbitalne.
Źródło: ESA
Źródło: SPACE24
Fot. ESA/NASA [esa.int]

https://www.space24.pl/esa-selekcja-zgloszen-w-astronautycznym-naborze-jeszcze-potrwa

ESA selekcja zgłoszeń w astronautycznym naborze jeszcze potrwa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi spacer kosmiczny na chińskiej stacji Tiangong
2021-08-27.
Dwóch astronautów wyszło 20 sierpnia 2021 r. na zewnątrz Chińskiej Stacji Kosmicznej (Tiangong), aby wykonać kolejne prace związane z przygotowaniem do działania pierwszego modułu Tianhe. Był to drugi spacer kosmiczny w historii działania stacji.
Na zewnątrz modułu Tianhe wyszli: Nie Haisheng i Liu Boming. Właz wyjściowy został otworzony przez astronautów o 8:38 czasu pekińskiego, astronauci wyszli na zewnątrz o 10:12. Na pokładzie stacji pozostał Tang Hongbo, a jego rolą było nadzorowanie prac.
Głównym zadaniem wyjścia była instalacja poręczy na nogi na potrzeby przyszłych spacerów oraz instalacja platformy automatycznej na ramieniu robotycznym. Za jego pomocą będą wykonywane kolejne prace instalacyjne na module Tianhe.
Astronauci pracowali też przy zewnętrznej kamerze panoramicznej oraz zainstalowali pompy systemu kontroli termicznej. Spacer zakończył się o 14:33, a więc po niecałych 6 godzinach - 1 godzinę wcześniej niż przypuszczano.

Pierwsze miesiące działania stacji
Na Chińskiej Stacji Kosmicznej trwa pierwsza załogowa ekspedycja. Trzech astronautów przyleciało do stacji 17 czerwca 2021 r. w statku Shenzhou 12. Zadaniem pierwszej załogi jest uruchomienie stacji, wykonanie pierwszej serii eksperymentów kosmicznych i przeprowadzenie przygotowań pod dalszą rozbudowę. W 2022 r. do stacji zostaną dołączone kolejne dwa moduły, przeznaczone do prac badawczych.
Pierwszy spacer kosmiczny na stacji przeprowadzono 3 lipca. Wówczas na zewnątrz modułu Tianhe wyszli Liu Boming i Tang Hongbo.
Pierwsza ekspedycja oprócz prac technicznych i konserwacyjnych prowadzi także pierwsze eksperymenty. Astronauci zainstalowali i aktywowali lodówkę do trzymania próbek medycznych oraz wirówkę. Uruchomiony też został m.in. eksperyment lewitacji magnetycznej.

Kolejne loty do stacji
Trwają przygotowania do 2. misji zaopatrzeniowej do stacji. Statek Tianzhou 3 znajduje się już na terenie kosmodromu Wenchang i ma zostać wyniesiony przez rakietę Długi Marsz 7 20 września. Również we wrześniu ze stacją pożegna się pierwsze ekspedycja, która wróci na Ziemię w statku Shenzhou 12.
W październiku planowany jest lot drugiej trzyosobowej załogi w statku Shenzhou 13.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Xinhua/SpaceNews
 
Więcej informacji:
?    informacja prasowa agencji Xinhua o udanym spacerze kosmicznym
?    zapis transmisji wideo ze spaceru (CGTN)
 

Na zdjęciu: Liu Boming pracujący na zewnątrz modułu Tianhe. Źródło: Xinhua/Tian Dingyu.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/drugi-spacer-kosmiczny-na-chinskiej-stacji-tiangong

Drugi spacer kosmiczny na chińskiej stacji Tiangong.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpieczny załogowy lot na Marsa? Tak, ale cała misja musi się zamknąć w czterech latach
2021-08-27. Radek Kosarzycki
Rozważając szanse na realizację pierwszej załogowej misji marsjańskiej, bardzo często skupiamy się na niezbędnej do tego technologii: odpowiednich rakietach, systemach podtrzymywania życia, technologii lądowania na Marsie i przetrwania na jego powierzchni. Równie istotne jest jednak zagrożenie płynące ze strony różnego rodzaju promieniowania kosmicznego.
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego oraz innych instytutów w USA, Rosji i Niemczech postanowili sprawdzić jakie ograniczenia na realizację takiej misji nakłada właśnie promieniowanie kosmiczne.
Co do zasady, zagrożeniem dla astronautów znajdujących się w statku zmierzającym na Marsa oraz tych znajdujących się na powierzchni Marsa, jest przede wszystkim promieniowanie słoneczne oraz promieniowanie galaktyczne.
Wnioski z badań są poniekąd optymistyczne
Naukowcy doszli do wniosku, że gdyby udało się opracować statek kosmiczny z odpowiednio grubą osłoną przed promieniowaniem, załogowa misja do Marsa jest realistyczna. Oczywiście nie jest to takie proste, jak się wydaje, bowiem gruba osłona poszycia statku to masa, a masa to problemy z wyniesieniem statku lub jego elementów na orbitę. Załóżmy jednak, że uda się opracować technologię produkcji takiego statku.
Zakładając, że przeciętny lot na Marsa trwa około dziewięciu miesięcy, to teoretycznie możliwe jest wykonanie lotu do Marsa i z powrotem w czasie około dwóch lat. To dobra wiadomość, bowiem naukowcy uważają, że maksymalny czas trwania misji załogowej to 4 lata. Gdyby misja była dłuższa, zdrowie astronautów byłoby w niebezpieczeństwie.
Słońce kontra galaktyka
Naukowcy zauważają jeszcze jeden istotny element. Co do zasady promieniowanie galaktyczne jest dużo bardziej energetyczne niż promieniowanie słoneczne, a więc stanowi większe zagrożenie dla zdrowia astronautów lecących na/z Marsa.
Cykl aktywności słonecznej sprawia, że w zależności od okresu, naprzemiennie w przestrzeni międzyplanetarnej dominuje albo promieniowanie słoneczne, albo galaktyczne. Gdy Słońce zbliża się do maksimum swojej aktywności, promieniowanie słoneczne wypycha sporą część promieniowania galaktycznego z naszego Układu Słonecznego, gdy jest w minimum, więcej energetycznych cząstek spoza Układu Słonecznego dostaje się do jego wnętrza.
Planując zatem załogową misję kosmiczną, należałoby wziąć pod uwagę odpowiedni okres w cyklu słonecznym. Najmniej promieniowania galaktycznego w Układzie Słonecznym rejestruje się w ciągu 6-12 miesięcy po szczycie aktywności słonecznej, najwięcej promieniowania słonecznego natomiast - z definicji - w czasie maksimum aktywności słonecznej.
Idealnie byłoby zatem gdyby statek z marsonautami wystartował z Ziemi dokładnie w maksimum aktywności słonecznej. Najbliższe maksimum powinno wystąpić w lipcu 2025 r. Do tego czasu jednak nikt się z misją marsjańską nie wyrobi. Być może zatem dopiero 11 lat później nadejdzie pierwsza szansa na realizację takiej misji. Pytanie, czy do tego czasu będziemy mieli już gotową technologię do realizacji tak ambitnego zadania. Czas pokaże.
https://spidersweb.pl/2021/08/zalogowa-misja-na-marsa-promieniowanie.html

Bezpieczny załogowy lot na Marsa Tak, ale cała misja musi się zamknąć w czterech latach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musk, Bezos i Branson ? superzłoczyńcy?
2021-08-27. Zuzanna Patkowska
Dlaczego Elon Musk, Jeff Bezos i Richard Branson są czasem postrzegani jako ?ci źli?? Warto na to spojrzeć ? także z ?kosmicznej? perspektywy.
W związku z niedawnymi lotami Richarda Bronsona i Jeffa Bezosa, satyryczna strona internetowa From Superheroes opublikowała reportaż o tym jak trzej znani z komiksów Marvela superzłoczyńcy ? Norman Osborn, Justin Hammer i Wilson Fisk ? rozpoczęli swój własny Wyścig Kosmiczny. Choć tekst nawiązuje też do typowo superbohaterskich sytuacji (takich jak to, że teoretycznie w uniwersum Marvela pierwszym miliarderem w kosmosie był Tony Stark), trudno nie odnieść wrażenia, że jest to odzwierciedlenie tego jak sami ludzie postrzegają nowy Wyścig Kosmiczny.
Zwłaszcza że nie jest to jedyny przypadek, kiedy Musk, Bezos i Brandon przedstawiani są jako ?ci źli?. Jeszcze przed dokonaniami Bezosa i Bronsona, w popkulturze można było znaleźć licznych złoczyńców wzorowanych na Elonie Musku (podobieństw do dyrektora SpaceX doszukiwano się chociażby w Jamesie Sullivanie ze Space Sweepers, czy Carltonie Drake?u w Venomie).
Skąd to się bierze? Powodów jest kilka.
Dobroczyńca Lex Luthor
To co łączy Normana Osborna, Wilsona Fiska i Justina Hammera, to fakt, że każdy z nich to nie tylko superzłoczyńca, ale i miliarder, który w oczach opinii publicznej jest po prostu przedsiębiorcą. Ich działalność kryminalna (to, że Osborn to w istocie Green Goblin, to, że Fisk to przywódca przestępczego półświatka Kingpin i to, że Hammer sprzedaje zaawansowaną broń innym superzłoczyńcom) zwykle pozostaje, przeważnie, ukryta. Ba ? zdarza się, że kreują się na ludzi, którym leży na sercu dobro społeczności, środowiska i świata w ogóle. Nawet jeśli pojawiają się jakieś skandale, które odkrywają przed społeczeństwem ich prawdziwą twarz, oni nadal, w ten czy inny sposób, są w stanie odbudować swoją pozycję. Podobnie jest zresztą z wieloletnim przeciwnikiem Supermana, Lexem Luthorem, który w pewnym momencie w komiksach został nawet prezydentem USA.
Ten motyw złego miliardera jest zrozumiały ? wynika zarówno z faktu, że wielkie korporacje nieraz posuwają się do nieetycznych praktyk, byle tylko pomnożyć swoje zyski; jak i z tego, że bogacze wydają się mieć pewne przywileje, które umożliwiają im lżejsze traktowanie przez organizacje rządowe i organy ścigania. Przy odpowiedniej strategii PR-owej są nawet w stanie podnieść się ze skandalu, a jeśli wydadzą odpowiednio chodliwy produkt, społeczeństwo nawet im te skandale zapomni. Ile razy mówiło się przecież o tym jak złymi korporacjami są Apple albo Disney, a mimo to ludzie wciąż kupują iPhone?y i chodzą do kina na disneyowskie filmy?
Elon Musk, Jeff Bezos, a nawet Richard Branson, pod pewnymi względami podchodzą pod ten motyw złego miliardera, które kreuje się na dobroczyńcę ludzkości, ale knuje jakieś niecne plany. W przypadku każdego z nich można doszukać się jakichś kontrowersji, które rzucają cień na ich nawet najbardziej filantropijną działalność i sprawiają, że społeczeństwo patrzy na ich ostatnie sukcesy jak na fanaberię.
Jeff Bezos
Najwięcej kontrowersji wzbudza Jeff Bezos (do tego stopnia, że powstała już petycja o to, aby wysłać go w kosmos). A to dlatego, że co rusz pojawiają się informacje o tym, w jak kiepskich warunkach pracują pracownicy Amazonu. Jeszcze w lutym 2020 roku The Guardian opublikował artykuł, w którym jedna z pracownic skarżyła się na nieludzkie normy, które musi wyrobić (skan i sortowanie 1800 paczek w ciągu godziny) przy dwóch piętnastominutowych przerwach (które nieraz nie wystarczą na podróż ze stanowiska pracy do świetlicy i z powrotem). Amazon ma też wysoki wskaźnik wypadków (trzykrotnie większy niż średnia krajowa), ponieważ firma oszczędza na zabezpieczeniach, aby mieć pieniądze na loty w kosmos. Do tego Amazon skrzętnie monitoruje działania pracowników, przez co często nie mają czasu na wyjście do toalety.
Sam Bezos jeszcze w kwietniu 2021 roku napisał list do zaniepokojonych udziałowców, w którym twierdził, że Amazon dba o bezpieczeństwo pracowników, próbując zapobiec bólom mięśniowo-szkieletowym powstałym na skutek długotrwałego wykonywania powtarzalnych ruchów w fabryce i zatrudniając 6200 specjalistów od bezpieczeństwa w pracy. Zwrócił też uwagę na to, że podwyższył stawkę minimalną z 7,25$ na 15$ za godzinę. List ma być, zapewne, czymś w rodzaju przeprosin i zapewnienia, że teraz Amazon będzie starał się bardziej, ale 20 lipca bieżącego roku pojawiły się doniesienia o tym jak brygadzista zignorował notatkę od lekarza ciężarnej pracownicy i przyczynił się do tego, że poroniła.
W tym kontekście niedawny lot Blue Origin trudno nie uznać za nie tylko chęć dogonienia Muska i Bransona, ale też jako chwyt PR-owy, który miał sprawić, że Bezos będzie uważany za jednego z pionierów turystyki kosmicznej, a media zapomną na chwilę o sytuacji Amazonu. Fakt, że Bezos zaangażował do lotu Wally Funk, której swego czasu NASA odmówiła lotu w kosmos, można potraktować jako miły gest, ale też jako chęć pokazania się jako dobrego i postępowego człowieka. Kontrowersje w związku z lotem wywołała też wypowiedź Bezosa o tym, że jego pracownicy zapłacili za ten lot.
Oczywiście, Bezos zajmował się również filantropią. Ufundował nagrodę Day 1 Fund dla organizacji zajmujących się walką z bezdomnością; a także przeznaczał ogromne sumy na organizacje walczące z rakiem (Fred Hutchinson Cancer Research Center), zapewniające pomoc prawną dziennikarzom (Reporters Commmittee For Freedom of the Press) stypendia dla imigrantów (TheDream.US) oraz chroniące środowisko. Wpłacił również datek na rzecz organizacji Billa Gatesa Breakthrough Energy Ventures promującej czystą energię. Tylko, że trudno określić, czy rzeczywiście Bezosowi zależy na rozwiązaniu tych problemów, czy na tym, aby takie sprawiać wrażenie.
Elon Musk
Elon Musk postrzegany jest przez wielu jako geniusz z wieloma pomysłami na to, jak poprawić świat. Ponadto, jak dotąd, jego SpaceX zaszedł najdalej w nowym Wyścigu Kosmicznym, a sam miliarder ma największe ambicje i najbardziej spójną wizję podboju kosmosu z całej trójki.
Znany jest nie tylko jako twórca SpaceX i aut Tesla, ale też jako człowiek, który prowadzi liczne inicjatywy na rzecz walki ze zmianą klimatu. Niemniej jednak coraz więcej osób uważa go za złoczyńcę, a nawet upatruje w jego próbach podboju kosmosu planu zebrania najbogatszych Amerykanów i wysłania ich na Marsa, podczas gdy przeciętni obywatele zostaliby sami na umierającej Ziemi.
Jeśli spojrzymy na tę krytykę z boku, wyda nam się, być może, niedorzeczna chociażby z powodu tego jak głośno Musk mówi o czystej energii. Jednak Musk wypowiada się też równie głośno o tym, że kolonizacja Marsa jest nieunikniona, zarówno dlatego, że kolonie na innych planetach otworzą przed nami nowe możliwości, jak i dlatego, że przyszłość naszej własnej planety wygląda dość ponuro. Musk argumentuje, że gdyby, na przykład, na Ziemię miał spaść meteoryt podobny do tego, który zabił dinozaury, ludzkość nie miałaby możliwości się przed nim obronić, dlatego przeniesienie się na inne planety, mogłoby zagwarantować nasze przetrwanie.
Musk ma konkretny plan tego, jak od 2025 roku rozpocząć kolonizację Marsa, a ostatnio nawet sprzedał dużą cześć swojego majątku, aby mieć fundusze na swoje projekty. Przy czym pojawia się tutaj kwestia tego, że bilety na cywilne loty SpaceX będą zapewne kosztować fortunę i będą mogli sobie na nie pozwolić tylko bogacze. Dodajmy do tego, że kiedy już wszystkie najważniejsze infrastruktury miałyby już zaistnieć na Marsie w 2050 roku, mniej zamożni potencjalni koloniści mogliby dostać pożyczkę, którą musieliby spłacić pracą. To zaś mogłoby prowadzić do niebezpiecznego procederu, gdzie zadłużeni koloniści staliby się tanią siłą roboczą, łatwą do wyzyskiwania.
Właśnie dlatego James Sullivan w Space Sweepers ? twórca fantastycznych, prawie rajskich kolonii na Marsie, z obsesją na punkcie ?czystości? swoich obywateli i zdeterminowany do tego, aby Ziemia pozostała jałowa ? jest nieraz interpretowany jako metafora Elona Muska.
Przy czym warto pamiętać, że w rozmowie z Peterem Diamndisem, kiedy podniesiono zarzut, że jego plan podboju Marsa będzie sposobem bogaczy na przetrwanie, Musk odpowiedział, że kolonizacja Czerwonej Planety pochłonie zapewne wiele ofiar, tak samo jak swego czasu ekspedycja Shackletona na Antarktydę. Musk zdaje sobie więc sprawę z różnych niebezpieczeństw, jakie mogą pojawić się przy okazji realizacji jego wielkiego marzenia.
Poza tym na kontrowersyjny wizerunek Elona Muska wpływają jego kontrowersyjne, często nieprzemyślane wypowiedzi na Twitterze (gdzie najsłynniejszą jest nazwanie człowieka odpowiedzialnego za ratunek skautów uwiezionych w tajlandzkiej jaskini pedofilem), szerzenie dezinformacji o pandemii oraz wykorzystywanie pracowników (na przykład, płacenie ledwie 5$ pracownikom outsourcingowym czy otwarcie firmy Tesla wbrew zakazom stanowym o ochronie przed COVID-19).
Richard Branson
Ze wszystkich trzech przedsiębiorców próbujących podbić kosmos Richard Branson wydaje się najmniej kontrowersyjny. Swoje imperium zaczął od małego sklepu z płytami Virgin Records, a potem piął się coraz wyżej i wyżej, tworząc sieć sklepów z rozrywką Virgin Megastore, linię lotniczą Virgin Atlantic, linie kolejowe Virgin Trains (jak również Virgin Rail Group, które powstało podczas prywatyzacji brytyjskich kolei), czy wreszcie firmę kosmiczną Virgin Galacitc.
W przeciągu swojej długiej kariery Branson zyskał różne wyróżnienia i nagrody (dano mu, na przykład, tytuł szlachecki). Sponsoruje też liczne działania humanitarne, między innymi: organizację zajmującą się walką z wykorzystywaniem seksualnym dzieci (International Centre For Missing & Exploited Children), wspieranie młodych przedsiębiorców w RPA (Branson School of Enterpreneurship) czy ochronę zwierząt w Afryce. Brał też udział w strajku głodowym przeciwko sudańskiemu rządowi w związku z wydaleniem pomocy humanitarnej z Darfuru w 2009; zachęcał do bojkotowania Ugandy w związku z nowym, anty-gejowskim prawem w 2013, a w 2014 napisał list przeciwko wyrokowi kary śmierci na Richardzie Gossipie. Praktycznie od 2009 roku jest też głośnym zwolennikiem walki ze zmianą klimatu i zorganizował w tym celu wiele kampanii.
Niemniej jednak pomimo tych oraz innych działań humanitarnych, Branson również nie uciekł od kontrowersji. Oskarżono go o unikanie podatków (a konkretnie to tak zwanego Purchase Tax od hurtowej sprzedaży dóbr luksusowych), co więcej ? z powodu sprzedaży banku Northern Rock firmie Virgin Group skutkowała tym, że Branson otrzymał 400 miliony funtów z brytyjskich podatków.
Z kolei członkini zespołu Josse Stone, Antonia Jenae oskarżyła Bransona o nieprawidłowe zachowania na jednym z przyjęć. Sam Branson i jego rodzina twierdzili, że nie pamiętają, aby coś takiego miało miejsce na przyjęciu, ale i tak wystosował przeprosiny (to, czy zostały one sformułowane właściwie, to już inna rzecz). Oczywiście na tę historię można spoglądać z wielu różnych kątów ? można wierzyć Jenae i widzieć w zeznaniach rodziny Bransona kłamstwo, aby uchronić go przed skandalem (a ponieważ jest miliarderem z pewnymi wpływami, to i tak się wywinie); albo Bransonowi i uważać oskarżenia Janae jako próbę wyłudzenia pieniędzy albo zyskania sympatii. To jest część większego, bardziej złożonego problemu.
Wreszcie coś, co niejako kłóci się z ogromną pracą na rzecz ochrony środowiska, jest sprzedaż wycieczek do SeaWorld, gdzie orki, delfiny i wieloryby trzymane są dla ludzkiej rozrywki. Ten ruch został skrytykowany przez organizację Whale and Dolphin Conservation (Ochrona Waleni i Delfinów).
Bardziej ogólne powody do niechęci wobec miliarderów
Powtarzającą się krytyką Bezosa, Muska i Bransona jest to, że ich ogromne fortuny pogłębiają tylko przepaść finansową między nimi a zwykłymi ludźmi. W domyśle całe to bogactwo bierze się z oszczędności na zabezpieczeniach BHP i płacy minimalnej oraz na unikaniu podatków. Jednym słowem ? jakoś trudno sobie wyobrazić, aby zebranie tak ogromnej ilości pieniędzy odbyło się etycznie i legalnie. Fakt, że podczas zaostrzenia obostrzeń pandemii małe przedsiębiorca bankrutowały, podczas gdy wielkie korporacje wyszły z tego bez szwanku (również dzięki pomocy rządu), tylko dolało oliwy do ognia.
Dla wielu przeciętnych Amerykanów loty w kosmos statków SpaceX, Blue Origin czy Virgin Galactic są nie tyle wielkim wydarzeniem, co pieniędzmi wyrzucanymi na zabawę bogaczy. Pamiętajmy też, że wszystkie te firmy mają kontrakty z NASA, a więc część pieniędzy na loty w kosmos pochodzi prawdopodobnie od podatników. Stąd powszechnym (choć nie do końca sprawiedliwym) argumentem przeciwko poczynaniom Bezosa, Muska i Bransona jest to, że zamiast rozwiązywać bardziej przyziemne i palące problemy, wydają miliardy dolarów na wystrzeliwanie rakiet w kosmos.
Można argumentować, że wiedza związana z eksploracją kosmosu pomoże nam uporać się z problemami tu na Ziemi; albo że poza lotami w kosmos owi miliarderzy już od dawna zajmują się walką z tymi problemami poprzez przeróżne inicjatywy. Ale prawda jest taka, że zarówno ogólna niechęć do ludzi o ogromnych fortunach, jak i kontrowersje wokół ich samych sprawiają, że tak czy inaczej będą przedstawiani jako złoczyńcy.
(ZP)

Bezos To Amazon Customers, Employees: ?You Guys Paid For? Space Trip
https://www.youtube.com/watch?v=nkBGe-VYT5Y

https://kosmonauta.net/2021/08/musk-bezos-i-branson-superzloczyncy/

Musk, Bezos i Branson ? superzłoczyńcy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzięli fiolkę i odtworzyli atmosferę Tytana. Naukowcy szykują się do misji na księżyc Saturna
2021-08-27. Radek Kosarzycki
Jak można dobrać się do atmosfery Tytana odległego od Ziemi o 1,5 miliarda kilometrów? Najlepiej odtworzyć ją w laboratorium na Ziemi.
Kiedy już będziemy mieli fiolkę z analogiem atmosfery Tytana, będzie można się czegoś dowiedzieć o warunkach panujących na tym odległym, niezwykle fascynującym globie. Nietypowe? Właśnie tak zrobili naukowcy z NASA.
Tytan to drugi pod względem rozmiarów księżyc w Układzie Słonecznym, jedyny księżyc z własną gęstą atmosferą i jedyny glob poza Ziemią, o którym wiemy, że na jego powierzchni istnieją ciekłe jeziora (aczkolwiek składające się z ciekłym węglowodorów, a nie wody). W kontekście jezior warto wspomnieć, że tak samo jak woda na Ziemi, węglowodory na Tytanie parują, tworzą chmury i w formie deszczu ponownie opadają na powierzchnię.
Co więcej, Tytan jest jedynym jak dotąd obiektem zewnętrznej części Układu Słonecznego, na którym wylądował miękko lądownik. Dokonał tego niewielki lądownik Huygens, który dotarł w te rejony na pokładzie sondy Cassini w 2005 r. Sam lądownik działał niezbyt długo, bowiem po wylądowaniu musiał mierzyć się z temperaturami rzędu -180 stopni Celsjusza, skryty w niezwykle gęstej azotowej atmosferze księżyca.
Warto również pamiętać, że aktualnie przygotowywana jest kolejna misja o nazwie Dragonfly, w ramach której na Tytana poleci dron, który nie tylko będzie badał jedno miejsce na Tytanie, ale będzie w stanie - niczym Ingenuity na Marsie - przemieszczać się nad powierzchnią księżyca, fotografować go i badać różne formacje skalne. Niestety na pierwsze zdjęcia z ?Ważki? będziemy musieli poczekać. Misja wystartuje w podróż do Saturna w 2027 r. i dotrze do celu podróży w 2034 r. Od tego czasu przez 2,5 roku będzie dostarczała na Ziemię fenomenalne dane, które sprawią, że Tytana będziemy znali tak dobrze jak Marsa. W czasie swojej misji Dragonfly przeleci nawet 200 km nad powierzchnią Tytana. Przyznacie, że jak na razie brzmi to jak science-fiction.
Wracając do tematu
Taki glob zdecydowanie jest jednym z najciekawszych obiektów Układu Słonecznego. Póki jednak nie mamy Ważki, musimy ograniczyć się do badania Tytana z Ziemi.
Dzięki lądownikowi Huygens naukowcy wiedzą, że w atmosferze Tytana składającej się głównie z azotu, domieszki metanu znajduje się wiele związków zawierających węgiel, wodór i tlen. Paradoksalnie warunki panujące obecnie na Tytanie mogą posłużyć do badania reakcji chemicznych, które zachodziły na Ziemi jeszcze przed powstaniem jakiegokolwiek życia.
Robimy kopię Tytana
Chcąc odtworzyć atmosferę Tytana na Ziemi badacze najpierw umieścili w fiolce wodę w stanie ciekłym, a następnie odtworzyli w fiolce temperaturę panującą na Tytanie. Woda zamieniła się w lód, taki jak na powierzchni Tytana. Następnie do fiolki dodano etan, który w tej temperaturze stał się ciekły (a więc stał się symulacją jeziora tytanicznego na Tytanie). Skoro już był grunt Tytana, jeziora, to pozostała atmosfera. Dodano zatem do fiolki azot. Gdy już uproszczony skład chemiczny został odtworzony, w fiolce wprowadzono zachodzące w ciągu roku zmiany temperatury na Tytanie.
Bazując na danych obserwacyjnych zebranych przez sondę Cassini, która wielokrotnie przelatywała w pobliżu Tytana, naukowcy dodali do fiolek jeszcze dwa związki: acetonitryl (ACN) oraz propionitryl (PCN). Oba te związki występują w atmosferze Tytana, a dotychczas nie badano ich wzajemnych interakcji w takim środowisku. Jak się okazało, był to doskonały pomysł. Ku zaskoczeniu badaczy, oba związki w swojej obecności zachowywały się zupełnie inaczej niż gdy były badane osobno. Temperatury ich topnienia i krystalizacji zmieniły się o setki stopni Celsjusza. Taka wiedza pozwoli tworzyć modele procesów zachodzących w poszczególnych warstwach atmosfery Tytana. Modele takie z kolei pozwolą przewidzieć jakie minerały Ważka będzie w stanie odkryć na powierzchni Tytana.
Do startu misji Dragonfly pozostało jeszcze pięć lat. Im więcej będziemy wiedzieli o atmosferze Tytana, tym lepiej sonda będzie przygotowana do swoich badań. Po 2026 r. sonda będzie już w drodze do Tytana i na wszelakie zmiany w jej konstrukcji nie będzie już czasu. Wtedy pozostanie tylko ustawić budzik na 1.1.2034 i czekać na pierwsze zdjęcia. Astronomia jak mało co potrafi uczyć cierpliwości.
Huygens's descent to Titan's surface
https://www.youtube.com/watch?v=svmGxFaGILY

Dragonfly: NASA's New Mission to Explore Saturn's Moon Titan
https://www.youtube.com/watch?v=xn3-0a19sC8

https://spidersweb.pl/2021/08/atmosfera-tytana-w-fiolce.html

 

Wzięli fiolkę i odtworzyli atmosferę Tytana. Naukowcy szykują się do misji na księżyc Saturna.jpg

Wzięli fiolkę i odtworzyli atmosferę Tytana. Naukowcy szykują się do misji na księżyc Saturna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galileusz. Heretyk, który poruszył wszechświat ? recenzja
2021-08-27. Anna Wizerkaniuk
Galileusza chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. To jeden z największych uczonych w historii, mający ogromny wpływ na rozwój fizyki i astronomii w okresie renesansu. Choć powstało o nim już wiele biografii, to jego życie i praca nadal jest tematem, do którego powracają kolejni. ?Galileusz. Heretyk, który poruszył wszechświat? to kolejna, najnowsza pozycja.
Książka skupia się na przedstawieniu pracy naukowej Galileusza, jego sporach z wyznawcami arystotelesowskiej budowy świata i konflikcie z Kościołem, wynikającym z przekonania naukowca, że nie należy dosłownie interpretować Pisma Świętego w odniesieniu do opisu zjawisk na niebie. Mimo że ?Galileusz? jest biografią, to jednak całość utrzymana jest w popularnonaukowym stylu, dostarczając czytelnikowi niezbędnych wyjaśnień różnych teorii naukowych pojawiających się w książce. Dużą zaletą książki są właśnie owe wyjaśnienia, które (jak zresztą cała biografia) zostały napisane przez zawodowego astrofizyka ? autor Mario Livio przez prawie ćwierć wieku pracował z Kosmicznym Teleskopem Hubble?a.
W opowieści o Galileuszu nie znajdziemy jednak zbyt wiele informacji o życiu towarzyskim uczonego ani też nie poznamy szerszego obrazu o sytuacji politycznej, panującej choćby na dworze Medyceuszy, którzy przez lata finansowali badania naukowe Galileusza.
Ponadto Livio zestawia historię Galileusza, która rozgrywała się ponad cztery stulecia temu, z obecnymi wydarzeniami. Może to dziwić, jednak nadal możemy się spotkać z głosami, które podważają czy to Teorię Wielkiego Wybuchu, czy teorię ewolucji, opierając się na zbyt dosłownym rozumieniu Pisma Świętego, ale także z zaprzeczeniem zmian klimatycznych z powodów politycznych i finansowych. Tym samym pokazuje, że problemy, z którymi musiał się zmierzyć Galileusz, broniąc swych naukowych poglądów, wcale nie odstają tym, którym przystaje mierzyć się współczesnym naukowcom. Co więcej, czasami takie zachowanie, krytyka wobec teorii opartych na faktach naukowych, jest usprawiedliwiane właśnie poprzez postać Galileusza. Wyznawcy teorii spiskowych uważają, że skoro twierdzenia Galileusza najpierw były obalane, by na koniec przyznać mu jednak rację, to tak samo ludzie w końcu przyznają im rację. Jest to tak zwany gambit Galileusza.
Przeplatanie historii z XVI i XVII wieku z teraźniejszością dodaje świeżości w już nieco oklepanej legendzie Galileusza, więc warto sięgnąć po książkę choćby z tego powodu. Jest to też dla nas przestroga, że jednak nadal możemy spotkać się z ruchami, które przy obecnym poziomie wiedzy i dostępu do informacji już nie powinny istnieć.

Tytuł oryginalny: Galileo and the Science Deniers
Autor: Mario Livio
Tłumaczenie: Jan Szkudliński
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie
Stron: 288
Data wydania: 2 czerwca 2021

Wydawnictwo Poznańskie
https://astronet.pl/recenzje/galileusz-heretyk-ktory-poruszyl-wszechswiat-recenzja/

Galileusz. Heretyk, który poruszył wszechświat ? recenzja.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas kosmosu ? recenzja książki
2021-08-28. Kamil Serafin
Wielu z Was na pewno obiła się o uszy nazwa The Mars Society. Organizacja non-profit pojawia się niemal wszędzie tam, gdzie mowa o kolonizacji Czerwonej Planety i od wielu lat głośno daje o sobie znać w branżowych mediach. Jej założyciel (a przy tym również jeden z autorów szachownicy dla trzech osób) Dr Robert Zubrin wielokrotnie dawał wyraz swemu poparciu dla wszelkich działań, mających przybliżyć ludzkość ku eksploracji kosmosu. Swoje liczne pomysły i analizy zaczął publikować już dawno, zaczynając od wydanej 25 lat temu książki Czas Marsa. Dlaczego i w jaki sposób musimy skolonizować Czerwoną Planetę. Najnowsza pozycja jego autorstwa ? Czas kosmosu ? jest efektem doświadczenia, jakie zdobył na swojej drodze zawodowej jako inżynier astronautyki, prezes The Mars Society i Pioneer Astronautics oraz przede wszystkim niesamowicie aktywny działacz naukowy, którego plan lotu na Marsa (co prawda lekko zmodyfikowany) zaaprobowała nawet NASA.
Nie ma co ukrywać ? jeśli szukacie lekkiej i przystępnej lektury, po którą będziecie sięgać po męczącym dniu nauki/pracy czy też przed spaniem, Czas kosmosu nie jest dobrym wyborem. To pełen obliczeń, analiz mocy rakiet i kosztów ich eksploatacji podręcznik przetrwania rasy ludzkiej w kosmosie. Za bardzo konkretnymi argumentami za i przeciw przytaczanych pomysłom na wykorzystanie orbity ziemskiej, Księżyca, Marsa i innych kosmicznych elementów, Zubrin stawia równie konkretne kalkulacje. Pojawia się tu problem, bowiem książka ma bardzo ubogi asortyment jeśli chodzi o wizualizację wszystkich tych skomplikowanych kwestii. Wykresów jest niewiele, a wszystkie obliczenia przeprowadzone są w formie bardzo długich zdań złożonych. Ciężko z tego wyciągnąć na tyle informacji, by absolutnie wszystko zrozumieć, zwłaszcza, że jest tego naprawdę sporo. Większa ilość tabel z pewnością byłaby pomocna, tym bardziej, że autor podejmuje się takich kwestii jak przedstawienie zysków z przesyłu energii z satelit na powierzchnię, sytuacji militarnej w Europie Środkowej czy dokładnych budżetów poszczególnych misji komicznych. Na olbrzymi plus Czasu kosmosu działa fakt, że jest to pozycja bardzo? aktualna. Z oczywistych względów nie znajdziemy tu na przykład informacji o ostatnich śmiesznych wyczynach Jeffa Bezosa, ale przynajmniej nie jest to jedna z tych książek, które jeszcze traktują SpaceX jako branżową ciekawostkę, a nie najpoważniejszego obecnie gracza na rynku.
Książka Zubrina jest jedną z tych, jakich nasze astronomiczne i astronautyczne półki zdecydowanie potrzebują. Pozbawiona zbędnego błądzenia w chmurach, zaskakująco przyziemna jeśli chodzi o przedstawione argumenty, a jednocześnie pełna nadziei na to, że nasz gatunek zdoła przezwyciężyć dręczące go problemy i wznieść się do gwiazd ? najpierw by zagościć na dobre na innych obiektach Układu Słonecznego, później w całej Drodze Mlecznej, a ostatecznie ? poza nią.
Na sam koniec trzeba powiedzieć jednak kilka słów o bardzo słabym fizycznym wydaniu książki. Pamiętacie wygląd waszych podręczników szkolnych czy akademickich po kilku dniach noszenia ich w torbie? W takim właśnie stanie jest Czas kosmosu po kilku dniach użytkowania. Bardzo miękka okładka w połączeniu z niewielką ilością stron niestety robi swoje. Na drobny minus liczne błędy stylistyczne w tłumaczeniu. To jednak tylko drobne niuanse stojące na drodze do naprawdę fascynującej i jednocześnie wymagającej lektury, którą zdecydowanie polecam.
Tytuł oryginalny: The Case for Space: How the Revolution in Spaceflight Opens Up a Future of Limitless Possibility
Autor: Robert Zubrin
Tłumaczenie: Maria Popis
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN SA
Stron: 302
Data wydania: 27 lipca 2021
https://astronet.pl/recenzje/czas-kosmosu-recenzja-ksiazki/

Czas kosmosu ? recenzja książki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starship-SuperHeavy od SpaceX wyniosą w kosmos największy teleskop w historii
2021-08-28.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba trafi na orbitę jeszcze w tym roku, a już można śmiało rzec, że jest wielką kupą złomu. Dlaczego? Ponieważ od jakiegoś czas w NASA trwają intensywne prace nad czymś znacznie większym.
Mowa tutaj o jego następny, czyli kosmicznym teleskopie, który będzie nosił nazwę LUVOIR (The Large UV/Optical/IR Surveyor). Na orbitę ma trafić ok. roku 2030 i prowadził będzie obserwacje w ultrafiolecie, świetle widzialnym i podczerwonym. LUVOIR miałby być pewnego rodzaju hybrydą pomiędzy Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba i Kosmicznym Teleskopem Hubble?a.
Lustro teleskopu ma być większe, niż u jego poprzedników. Średnica lustra JWST wynosi 6,5 metra, a średnica lustra LUVOIR ma wynosić aż 15 metrów, co przełoży się na jeszcze lepsze parametry urządzenia. Tak ogromne zwierciadło pozwoli zbierać do 40 razy więcej światła i zapewniłoby 6 razy lepszą rozdzielczość, niż teleskop Hubble?a.
Konstrukcja LUVOIR ma być zbliżona do JWST, czyli segmentowa, gdyż według inżynierów to najlepsze i najbardziej bezpieczne rozwiązanie w transporcie. Tak więc urządzenie poleci w kosmos złożone, a jego rozłożenie nastąpi automatycznie już w miejscu docelowym.
NASA jakiś czas temu finansowała badanie, które miało pozwolić sprawdzić, czy LUVOIR może zostać wyniesiony w kosmos na pokładzie najpotężniejszej w historii rakiety Starship-SuperHeavy od SpaceX. Przypomnijmy, że firma Elona Muska od dwóch lat intensywnie pracuje nad jej budową w Starbase, położonym w Boca Chica w Teksasie.
Agencja rozważała dotychczas dwie koncepcje LUVOIR-A o 15-metrowej średnicy lustra i LUVOIR-B o 8-metrowej. Było to podyktowane obniżeniem kosztów projektu. NASA podjęła decyzję o wyniesieniu na orbitę większej wersji, przy łącznych kosztach niższych niż 5 miliardów dolarów.
LUVOIR będzie najpotężniejszym urządzeniem badawczym, które trafi na orbitę w historii naszych badań kosmosu. Pozwoli prowadzić obserwacje odległych galaktyk, gwiazd, egzoplanet, międzygwiezdnego pyłu i być może nawet śladów pozostawionych przez ciemną materię. I to wszystko w niesamowitych detalach, dzięki czemu poszerzymy naszą wiedzę o początkach formowania się Wszechświata.
Z nowym teleskopem będziemy mogli poszukać śladów pozaziemskiego życia na egzoplanetach, w nawet najciemniejszych galaktykach, przy tym badając ich atmosfery. Tymczasem trzymamy kciuki za powodzenie projektu.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/SpaceX
https://www.geekweek.pl/news/2021-08-28/starship-superheavy-od-spacex-wyniosa-w-kosmos-najwiekszy-teleskop-w-historii/

Starship-SuperHeavy od SpaceX wyniosą w kosmos największy teleskop w historii.jpg

Starship-SuperHeavy od SpaceX wyniosą w kosmos największy teleskop w historii2.jpg

Starship-SuperHeavy od SpaceX wyniosą w kosmos największy teleskop w historii3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Układzie Słonecznym jest więcej międzygwiezdnych przybyszów, niż przypuszczaliśmy. (Nie chodzi o UFO)
2021-08-28. Radek Kosarzycki
W 2019 r. astronom amator odkrył za pomocą swojego teleskopu nową kometę. Dokładna analiza jej orbity wykazała jednak, że jest to obiekt, jakiego dotąd nigdy w Układzie Słonecznym nie widzieliśmy. Pytanie, czy był on wyjątkiem, czy jest ich więcej.
Prędkość komety Borisov wyraźnie wskazywała, że nie jest to obiekt z Układu Słonecznego, a więc musiał przybyć do nas z okolic zupełnie innej gwiazdy. Ostatecznie kometa przeleciała w odległości 300 mln km od Ziemi i rozpoczęła podróż na zewnątrz Układu Słonecznego ponownie w przestrzeń międzygwiezdną.
Był to drugi w historii zaobserwowany obiekt - po słynnej komecie Oumuamua - który pochodził spoza naszego układu planetarnego.
Obłok Oorta - królestwo komet
Zwykłe komety długookresowe, które od czasu do czasu odwiedzają wnętrze Układu Słonecznego, pochodzą ze sferycznego obłoku znajdującego się znacznie dalej niż wszystkie planety, odległego o 2000-200 000 jednostek astronomicznych od Słońca.
Odległości w kosmosie
Tutaj krótkie wyjaśnienie: 1 jednostka astronomiczna (1 AU) to średnia odległość Ziemi od Słońca, czyli 150 mln km. Ziemia zatem znajduje się 1 AU od Słońca, a ostatnia planeta - Neptun - znajduje się 30 AU od Słońca. Rzeczony Obłok Oorta zaczyna się dopiero 2000 AU od Słońca, a kończy aż 200 000 AU od Słońca. To właśnie z niego pochodzą wszystkie znane komety długookresowe.
Ilu takich gości spoza Układu Słonecznego nas odwiedza?
Jeżeli jednak kometa Borisov dotarła do wnętrza Układu Słonecznego musiała przelecieć także przez Obłok Oorta. To właśnie sprawiło, że astronomowie zaczęli się zastanawiać czy w Obłoku Oorta jest więcej takich międzygwiezdnych komet przechwyconych podczas przelotu w pobliżu Układu Słonecznego.
Amir Siraj z Uniwersytetu Harvarda przekonuje, że można wyliczyć prawdopodobieństwo pojawienia się nowych komet międzygwiezdnych w naszej okolicy, opierając się na tym? że odkryto jedną kometę Borisov. Wraz ze swoim przełożonym, prof. Avim Loebem Siraj postanowił oszacować prawdopodobieństwo pojawiania się takich międzygwiezdnych komet w okolicach Ziemi. Okazało się, że w samym Obłoku Oorta może znajdować się więcej komet międzygwiezdnych niż obiektów powstałych w samym Układzie Słonecznym.
Dlaczego zatem udało nam się dostrzec tylko jedną kometę międzygwiezdną? Wcześniej po prostu nie mieliśmy odpowiednich instrumentów zdolnych dostrzec niewielkie i bardzo szybko poruszające się obiekty.
Jak przekonywał kilka miesięcy temu w rozmowie ze Spider?s Web prof. Avi Loeb, gdy wkrótce do pracy wejdzie Obserwatorium Very C. Rubin, takich obiektów jak Oumuamua i jak Borisov powinniśmy zacząć odkrywać znacznie więcej. Zatem powyższa - odważna - teoria zostanie wkrótce zweryfikowana obserwacyjnie.
https://spidersweb.pl/2021/08/komety-miedzygwiezdne-ile-ich-jest.html

 

W Układzie Słonecznym jest więcej międzygwiezdnych przybyszów, niż przypuszczaliśmy. (Nie chodzi o UFO).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwa AstroShow 2021 w Żninie
2021-08-28.
Tegoroczny zlot astronomiczny w Żninie to już 10. edycja AstroShow. Odbywa się w dniach 27-29 sierpnia w starej cukrowni zaadaptowanej na nowoczesny hotel. Zlot jest organizowany przez firmę Delta Optical.
Głównym punktem programu są wieczorne obserwacje różnych obiektów astronomicznych przy pomocy teleskopów, jednak w programie nie brak też innych, całodziennych atrakcji. W szczególności na AstroShow obecna jest Urania, w tym jej redaktor naczelny Maciej Mikołajewski. Urania udzieliła też patronatu wydarzeniu.
Udział w AstroShow jest płatny, rejestracja uczestników jest już zakończona.
 
Oto program na wszystkie dni:
PIĄTEK - 27 sierpnia 2021
15.00-17:00 Przyjazd i rejestracja uczestników/ Hol główny
17:00-17:30 Otwarcie zlotu / Magazyn Cukru 1
17:30-18:00 Prezentacja nowości w ofercie Delta Optical/ Magazyn Cukru 1
18:00-19:00 Wykład Otwarcia - Przemysław Rudź: " Życie na orbicie "/ Magazyn Cukru 1
19:00-20:00 Kolacja Integracyjna/na zewnątrz między browarem a Wirownią
21:00-00:00 Obserwacje astronomiczne/ Plaża
?    21:00-21:30 Wprowadzenie do obserwacji astronomicznych
?    21.30-22:00 Klub Młodego Przyrodnika: Spacer po gwiazdozbiorach
?    21:30-22:30 Grupa początkująca: Obserwacje planetarne
?    21.30-22.30 Grupa zaawansowana: Gwiazdozbiory, orientacja na niebie
?    22.30-00.00 Grupa początkująca: Obserwacje obiektów głębokiego nieba
?    23.00-00.00 Grupa zaawansowana: Fotografia Księżyca i planet
?    00:00-02:00 Wolne obserwacje nieba
W razie niepogody:
21.00-22.00 Klub Młodego Przyrodnika: Jak daleko jest na Marsa - o odległościach w kosmosie / Magazyn Cukru 2
22.00-23.00 Planetarium Delta Optical / Magazyn Wysłodków 2
?    22.00-22.30 Klub Młodego Przyrodnika II Spacer po gwiazdozbiorach
?    22.30-23.00 Klub Młodego Przyrodnika I Spacer po gwiazdozbiorach
21.00-23.00 Prelekcje o tematyce astronomicznej:
?    21.00-22.00 Marcin Cikała: Podstawy astronomii - orientacja na niebie, ruch gwiazd na niebie. / Magazyn Cukru 1
?    22.00-23.00 Filip Ogorzelski: Oko jako przyrząd astronomiczny. Dlaczego używamy czerwonych latarek? / Magazyn Cukru 1
?    23.00-00.00 Kino AstroShow "Astronarium" / Magazyn Cukru 1
?    22.00-23.00 Marcin Cikała: Podstawy astrofotografii - czym i jak można fotografować niebo. / Magazyn Cukru 1
 
SOBOTA - 28 sierpnia 2021
05.15-06:00 Dla chętnych: Obserwacje wschodu Słońca/ przed wejściem głównym
07.30-8.30 Dla chętnych: Spacer przyrodniczy/ przed wejściem głównym
09:00-10:00 Śniadanie/ restauracja Melasa
10:00-10:30 Zdjęcie grupowe / spotykamy się przy wejściu głównym
11:00-12:10 I Blok warsztatów:
?    Grupa początkująca: Wybór teleskopu, wyposażenie dodatkowe/ Magazyn Cukru 1
?    Grupa zaawansowana: Podstawy teoretyczne astrofotografii - czym i jak fotografować niebo/ Magazyn Cukru 3
?    Klub Młodego Przyrodnika I - Klub Młodego Biologa / Magazyn Cukru 2
?    Klub Młodego Przyrodnika II - Klub Młodego Archeologa / Stacja Oczyszczania
12:00-18.00 Równolegle z warsztatami:
? pokazy słońca za pomocą teleskopu słonecznego LUNT / przed wejściem głównym
? obserwacje terenowe za pomocą lunet i lornetek/ przed wejściem głównym
12:30-13:40 II Blok warsztatów:
?    Grupa początkująca: Montaż teleskopu i przygotowanie do obserwacji/ Magazyn Cukru 1
?    Grupa zaawansowana: Opracowywanie pozyskanego materiału / Magazyn Cukru 3
?    Klub Młodego Przyrodnika I ? Klub Młodego Fizyka / Stacja Zagęszczania
?    Klub Młodego Przyrodnika II - Klub Młodego Biologa/ Magazyn Cukru 2
14:00-15:00 ? Obiad / Turbozespół
15:00-16:10 III Blok warsztatów:
?    Grupa początkująca: Prosta astrofotografia / Magazyn Cukru 1
?    Grupa zaawansowana: Podstawowa redukcja zdjęć obiektów głębokiego nieba na przykładzie M51 / Magazyn Cukru 3 3
?    Klub Młodego Przyrodnika I ? Klub Młodego Archeologa / Stacja Oczyszczania
?    Klub Młodego Przyrodnika II- Klub Młodego Fizyka / Stacja Zagęszczania
16.30 - 17.45 Grupa zaawansowana: Retusz zdjęć astronomicznych w programie graficznym / Magazyn Cukru 3
15.30-17.00 - Rejestracja uczestników Dnia Otwartego /Hol główny
16.15-17.00 ? Prezentacja termo- i noktowizji / Magazyn Cukru 1
17:00-18.00 Wykład Otwarcia Dnia Otwartego: Piotr Duczmal ?Kosmos w zasięgu ręki ? amatorskie obserwacje astronomiczne? / Magazyn Cukru 1
18.15- 18.45 Film "Zaćmienie Słońca Chile 2019" / Magazyn Cukru 1
19:00-20:00 ? Kolacja /na zewnątrz między browarem a Wirownią
20.00-21.00 Janusz Wiland: Podstawy astrofotografii praktycznie / Magazyn Cukru 1
21:00-00:00 Obserwacje astronomiczne /Plaża
?    21:00-21:30 ? Wprowadzenie do obserwacji nocnych /Plaża
?    21:30-22:30 ? Grupa początkująca: Obserwacje planetarne połączone z prelekcją na temat planet Układu Słonecznego /Plaża
?    21.30-22.30 ? Grupa zaawansowana: Obserwacje astronomiczne /Plaża
?    22.30-00.00 ? Grupa początkująca: Obserwacje obiektów głębokiego nieba połączone z wycieczką po gwiazdozbiorach /Plaża
?    23.00-00.00 ? Grupa zaawansowana: Końcowy retusz zdjęcia / Magazyn Cukru 3
00:00-02:00 ? Wolne obserwacje nieba
 
W razie niepogody:
20.00-22.00 - Piotr Duczmal "Tajemnice słonecznych promieni" / Magazyn Cukru 2:
21.00-23.00 - Prelekcje o tematyce astronomicznej:
?    21.00 - 22.00 - Marcin Cikała " Dlaczego zodiakalny byk jest zodiakalnym baranem" / Magazyn Cukru 1
?    22.00 - 23.00 - Filip Ogorzelski: Kolorowy Wszechświat - o pochodzeniu barw obiektów astronomicznych / Magazyn Cukru 1
?    21.00 - 23.00 - Planetarium Delta Optical (Seanse co 30 min.) / Magazyn Wysłodków 2
?    23.00 - 23.30 Film "Tranzytu Merkurego 2019 " / Magazyn Cukru 1
?    23.30 - 00.00 Film - Total Solar Eclipse / Magazyn Cukru 1
22.00-00.00 Grupa Zaawansowana: Opracowywanie zdjęcia galaktyki M51- postproceessing. Końcowy retusz zdjęć ? warsztaty / Magazyn Cukru 3
 
NIEDZIELA - 29 sierpnia 2021
09:00-10:00 ? Śniadanie / restauracja Melasa
10:00-10:30 ? Zwrot sprzętu do wypożyczalni, zamknięcie zgłoszeń do konkursów fotograficznych
10:00-11:00 ? Wymeldowanie
11:00-12:00 ? Podsumowanie i uroczyste zakończenie Zlotu / Magazyn Cukru 1
 
Baza Delta Optical (wypożyczalnia sprzętu) /Magazyn Wysłodków czynna:
Piątek 27 sierpnia:
15.00-17.00
21.00-00.00
Sobota, 28 sierpnia
16:00- 19.00
20.00-00.00
Niedziela, 29 sierpnia
8.00:00-11.00 ( zwroty wypożyczeń )
 
Więcej informacji
?    10. Astroshow 2021
 
Opracowanie: Krzysztof Czart
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trwa-astroshow-2021-w-zninie

Trwa AstroShow 2021 w Żninie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Phaethon - jedna z największych tajemnic Układu Słonecznego

2021-08-29.

Jest coś nietypowego w (3200) Phaethon, małym ciele Układu Słonecznego, sklasyfikowanym jako planetoida z grupy Apolla. Czym tak naprawdę jest i jakie skrywa tajemnice?


(3200) Phaethon rozjaśnia się w miarę zbliżania się do Słońca, mimo że nie ma żadnych zapasów lodu, które normalnie powodowałyby ten efekt, ponieważ parują i rozpraszają światło słoneczne. To właśnie komety pokryte lodem stają się jaśniejsze w miarę ogrzewania, a nie skaliste planetoidy, dlatego Phaethon przez długi czas stanowił zagadkę dla astronomów. Nowe badania wskazują na rozwiązanie tej anomalii.
- Phaethon jest ciekawym obiektem, który staje się aktywny, gdy zbliża się do Słońca. Wiemy, że jest to planetoida i źródło Geminidów. Ale zawiera ona niewiele lub wcale lodu, więc zaintrygowała nas możliwość, że sód, który jest stosunkowo obfity w asteroidach, może być pierwiastkiem napędzającym tę aktywność - powiedział Joseph Masiero, astronom z California Institute of Technology.

Phaethon potrzebuje 524 dni na przebycie pełnej orbity, a w tym czasie Słońce rozgrzewa planetoidę do temperatury 777oC. Jakikolwiek lód na asteroidzie spłonąłby już dawno, ale naukowcy użyli modeli komputerowych, aby pokazać, że sód może być nadal obecny.

To ogrzewanie może nie tylko tłumaczyć rozjaśnianie się planetoidy, gdy sód wydostaje się przez pęknięcia i szczeliny w skorupie, ale także wyrzucanie skał, które można zobaczyć z Ziemi jako deszcz Geminidów w grudniu każdego roku. Słabe przyciąganie grawitacyjne Phaethona ułatwia jeszcze bardziej wyrzucanie odłamków w przestrzeń kosmiczną.

Wiemy, że rój meteorów zwanych Geminidami, ma stosunkowo niską zawartość sodu ze względu na światło, jakie wydzielają spalając się w ziemskiej atmosferze. Eksperymenty przeprowadzono na fragmentach meteorytu Allende, który spadł w Meksyku w 1969 roku i prawdopodobnie pochodzi z asteroidy podobnej do Phaethona. Po podgrzaniu, zachowanie fragmentów potwierdziło, że sód rzeczywiście może zamienić się w parę i zostać uwolniony z asteroidy w temperaturach, jakie prawdopodobnie występują na Phaethonie.

- Temperatura ta jest zbliżona do punktu, w którym sód ulatnia się ze skalistych elementów planetoidy, więc zasymulowaliśmy ten efekt ogrzewania w ciągu "dnia" na Phaethonie - jego trzygodzinnego okresu rotacji. Przy porównywaniu minerałów próbek przed i po naszych testach laboratoryjnych, sód został utracony, podczas gdy inne pierwiastki pozostały. Sugeruje to, że to samo może dziać się na Phaethonie i wydaje się zgadzać z wynikami naszych modeli - dodał Yang Liu z Jet Propulsion Laboratory (JPL) NASA.

Obserwacje Phaethona pokazują, że rozróżnienie między skalistymi planetoidami a lodowymi kometami być może nie jest tak wyraźne, jak wcześniej sądzono. Wyniki eksperymentów mogą dostarczyć naukowcom użytecznych danych dotyczących innych planetoid przelatujących blisko Słońca.

Źródło:INTERIA.Tech


Wizualizacja Phaethona /NASA


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-phaethon-jedna-z-najwiekszych-tajemnic-ukladu-slonecznego,nId,5437665

Phaethon - jedna z największych tajemnic Układu Słonecznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Testy zakończone
2021-08-29. Anna Wizerkaniuk
Po wielu przedłużeniach Kosmiczny Teleskop James Webba został ukończony. Zakończyła się faza testów poprzedzająca już jedynie przygotowania do transportu do Gujany Francuskiej, skąd teleskop zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną. Już na miejscu JWST (skrót od ang. James Webb Space Telescope) zostanie zatankowany paliwem ? hydrazyną i tetratlenkiem diazotu N2O4, po czym nastąpi instalacja teleskopu na rakiecie Ariane 5.
Choć samo wyniesienie na orbitę ma trwać zaledwie 26 minut, to JWST będzie czekać jeszcze 6-miesięczny okres przygotowania do wejścia w tryb pełnej operacyjności. Po umieszczeniu w kosmosie, w pierwszej kolejności rozłożone zostaną panele słoneczne, a następnie rozpocznie się miesięczna podróż teleskopu do jego docelowego miejsca na orbicie okołosłonecznej Ziemi ? drugiego punktu Lagrange?a, w odległości ok. 1,5 miliona kilometrów od naszej planety. Kiedy zostanie osiągnięty punkt docelowy, nastąpi powolne włączanie i rozkładanie wszystkich układów teleskopu.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest jednym z flagowych projektów NASA, zaproponowany w 1996 r. Początkowo wykonanie tego obserwatorium miało zająć niespełna 10 lat, lecz wraz z postępem prac przesuwany był termin planowanego startu. Nawet pojawiła się propozycja anulowania projektu w 2011 roku. Obecnie start planowany jest na 31 października bieżącego roku, choć już pojawiają się głosy, że może być przesunięty na listopad.
Prócz Amerykańskiej Agencji Kosmicznej, w rozwój projektu bardzo duży wkład miały agencje europejska i kanadyjska. Łącznie nad teleskopem pracowało kilkanaście tysięcy osób z 20 krajów.
Źródła:
NASA?s James Webb Space Telescope Has Completed Testing, NASA Launch Schedule

Źródło: NASA/Chris Gunn

https://astronet.pl/loty-kosmiczne/w-kosmicznym-obiektywie-testy-zakonczone/

W kosmicznym obiektywie Testy zakończone.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gigantyczna ilość tajemniczych skał zmierza w kierunku naszej planety
2021-08-28.
W ostatnich latach świat astronomii dwa razy zatrząsł się w posadach, gdy odkryto obiekty, z którymi ludzkość jeszcze nie miała do czynienia. Naukowcy obliczyli, ile takich obiektów przemierza przestrzeń kosmiczną.
Pierwszą tajemniczą kosmiczną skałą była 1I/?Oumuamua, która została całkiem przypadkowo wypatrzona w przestrzeni kosmicznej jesienią 2017 roku. Później wykryto kolejny obiekt, któremu nadano nazwę 2I/Borysow. Oba ciała niebieskie okazały się wyjątkowe, ponieważ obliczenia pokazały, że przybyły one do nas z obcego układu planetarnego.
Astronomowie natychmiast zaczęli bacznie się im przyglądać za pomocą najpotężniejszych systemów obserwacyjnych. Celem było poszerzenie wiedzy na temat obcych światów. Niestety, niewiele się dowiedzieliśmy, bo obiekty nie tylko były małe i znajdowały się zbyt daleko, ale również poruszały się zbyt szybko, by wysłać na nie misje. W międzyczasie powstały nawet teorie głoszące, że możemy mieć do czynienia z sondami badawczymi obcych cywilizacji.
Naukowcy postanowili zatem sprawdzić, ile takich tajemniczych obiektów może przemierzać Układ Słoneczny. Okazuje się, że niewiele. Patrząc na ogromną ilość obiektów poruszających się w najbliższej nam przestrzeni, można sądzić, że będą to zawrotne liczby. Tymczasem w przypadku Oumuamua, naukowcy mówią o zaledwie 7 takich kosmicznych skałach rocznie, a jeśli chodzi o kometę 2I/Borysow, jest to 1 obiekt na 10 do 20 lat.
Co ciekawe, astronomowie z Uniwersytetu Harvarda jednocześnie podkreślają, że według ich badań, takich skał jak 2I/Borysow i 1I/?Oumuamua w tajemniczej przestrzeni Obłoku Oorta jest znacznie więcej, niż obiektów w wewnętrznej części Układu Słonecznego. Wszystkie one zmierzają w naszym kierunku, ale są rozproszone.
Wykrycie takich obiektów przy obecnej technologii astronomicznej jest bardzo trudne, chociaż w przypadku 2I/Borysow nam się udało. Niebawem się to jednak zmieni na lepsze za sprawą obserwacji prowadzonych za pomocą Obserwatorium Very C. Rubin. Badania takich obiektów są niezwykle ważne. Poznanie ich tajemnic może powiedzieć nam więcej o budowie innych układów planetarnych, a nawet mogą być one siewcami życia.
Niektórzy sądzą nawet, jak profesor z Harvardu, który śledził przelot tajemniczego obiektu o nazwie Oumuamua przez Układ Słoneczny w 2017 roku, że była to sonda kosmiczna wysłana przez obcą cywilizację. Avi Loeb uważa, że żagiel słoneczny miał sprawdzić, czy coś ciekawego kryje się w naszym Układzie Słonecznym, jako że znajduje się dość bliskiej odległości od Wegi.
Loeb jest pewien, że obce cywilizacje, podobnie jak my, wysyłają sondy kosmiczne w celu badań obcych układów planetarnych. Szczególnie ma tu na myśli cywilizacje, które nie posiadają jeszcze na tyle zaawansowanej technologii, by odbywać załogowe podróże międzygwiezdne. W końcu ludzkość w latach 70. ubiegłego wieku wysłała sondy Voyager i Pioneer, które obecnie są najdalej znajdującymi się obiektami zbudowanymi ludzką ręką.
Co ciekawe, najnowsze dane pozyskane przez teleskopy kosmiczne wskazują, że nawet połowa odkrytych przez nas gwiazd, podobnych do Słońca, posiada skaliste planety o rozmiarach zbliżonych do Ziemi. Znajdują się one w ekosferach swoich gwiazd, co oznacza, że mogą występować na ich powierzchniach warunki do rozkwitu biologicznego życia.
Źródło: GeekWeek.pl/ScienceAlert / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-08-28/gigantyczna-ilosc-tajemniczych-skal-zmierza-w-kierunku-naszej-planety/

Gigantyczna ilość tajemniczych skał zmierza w kierunku naszej planety.jpg

Gigantyczna ilość tajemniczych skał zmierza w kierunku naszej planety2.jpg

Gigantyczna ilość tajemniczych skał zmierza w kierunku naszej planety3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wyglądałoby ziemskie niebo, gdybyśmy mogli zobaczyć ciemną materię
2021-08-29.
Wszechświat każdego dnia zaskakuje astronomów. Ewoluuje on wedle wcześniej zaplanowanego scenariusza, który powoli zaczynamy rozumieć i na tej podstawie przewidujemy istnienie jego elementów, zanim je faktycznie odkryjemy.
Świat astronomii coraz więcej uwagi poświęca badaniom ciemnej materii i energii. Jako że są one kluczowymi elementami formowania się i obecnej ekspansji Wszechświata, poznanie ich tajemnicy pozwoli nam lepiej zrozumieć istotę funkcjonowania otaczającego nas świata.
Naukowcy z Uniwersytetu w Zurychu przygotowali symulację rozkładu galaktyk w naszym Wszechświecie z pomocą superkomputera pracującego w Szwajcarskim Narodowym Centrum Obliczeniowym (CSCS).
Maszyna wygenerowała 25 miliardów wirtualnych galaktyk stworzonych z 2 bilionów cyfrowych cząstek. Na wygenerowanej grafice możecie zobaczyć, jak wyglądałoby ziemskie niebo, gdybyśmy mogli zobaczyć na własne oczy galaktyki i ciemną materię w odległości miliarda lat świetlnych od nas.
Jasne obszary reprezentują małe nagromadzenie ciemnej materii, tymczasem w ciemnych obszarach, które są ze sobą połączone, występuje największe nagromadzenie ciemnej materii, z halo oznaczonym żółtymi kropkami.
Symulacja pomoże astronomom dobrze skalibrować instrumenty pomiarowe zainstalowane na pokładzie sondy Euclid, która znajdzie się w kosmosie w 2022 roku. Jej celem będą wnikliwe badania ciemnej materii i energii.
Sonda Euclid pozwoli przechwycić światło miliardów galaktyk z dużych obszarów nieba. Astronomowie będą mierzyć bardzo subtelne zniekształcenia, które pojawiają się właśnie w dochodzącym z nich świetle. Na tej podstawie można będzie ustalić rozkład masy w galaktykach, wykryć ciemną materię i lepiej poznać tajemnicę ekspansji Wszechświata tuż po Wielkim Wybuchu.
Źródło: GeekWeek.pl/PhysOrg / Fot. Joachim Stadel/UZH/NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-08-29/tak-wygladaloby-ziemskie-niebo-gdybysmy-mogli-zobaczyc-ciemna-materie/

Tak wyglądałoby ziemskie niebo, gdybyśmy mogli zobaczyć ciemną materię.jpg

Tak wyglądałoby ziemskie niebo, gdybyśmy mogli zobaczyć ciemną materię2.jpg

Tak wyglądałoby ziemskie niebo, gdybyśmy mogli zobaczyć ciemną materię3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ćmy giną przez zanieczyszczenie światłem
2021-08-28. Autor:
ps/map
Źródło:
The Guardian, TVN24
Przyjazne dla środowiska lampy LED przyczyniają się do spadku liczebności ciem - wynika z badania przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii. Ten energooszczędny rodzaj lamp jest dla owadów także bardziej szkodliwy niż nie tak nowoczesne lampy sodowe.
Ćmy to ważne zapylacze, a także źródło niezbędnego pożywienia dla ptaków i innych zwierząt. Ich całkowita liczebność w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 50 lat spadła jednak o jedną trzecią - informuje "The Guardian". Wpływa na to głównie dewastowanie ich naturalnego środowiska, stosowanie pestycydów oraz zmiany klimatyczne. Jak wynika jednak z najnowszych ustaleń, do przyczyn spadku liczebności ciem należy dołączyć także zanieczyszczenie światłem.
Zanieczyszczenie światłem wynika z nadmiernego nocnego oświetlenia pochodzącego ze sztucznego źródła. Według badania z listopada ubiegłego roku przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu w Exeter w Wielkiej Brytanii, zakres i intensywność oświetlenia planety przez człowieka rośnie o około dwa procent rocznie. Jak napisano, "sztuczne światło powinno być traktowane jak inne formy zanieczyszczenia".
Im więcej ledowych lamp, tym mniej owadów
W badaniu przeprowadzonym w trzech angielskich hrabstwach: Oxfordshire, Buckinghamshire i Berkshire naukowcy wzięli pod lupę 26 par przydrożnych terenów porośniętych żywopłotami. Obszary oświetlone i nieoświetlone były oddalone od siebie o średnio 100 metrów.
Liczba gąsienic ćmy była o 52 procent mniejsza w żywopłotach znajdujących się pod lampami LED i o 41 proc. niższa pod lampami sodowymi w porównaniu z pobliskimi nieoświetlonymi miejscami. - To naprawdę uderzająca różnica - powiedział główny autor badań Douglas Boyes z angielskiego Instytutu Badawczego Centre For Ecology & Hydrology.
Białe diody LED są bardziej energooszczędne, ale wytwarzają więcej niebieskiego światła widzianego głównie przez owady.
Według naukowców, w wyniku działania światła dorosłe latające osobniki ciem składają mniej jaj i są bardziej podatne na atak drapieżników. Ich zdaniem również szeroki zakres gatunków ciem, jaki był badany, sugeruje że wyniki badania mogą mieć odniesienie do innych owadów aktywnych nocą.
"Potrzebujemy równowagi pomiędzy ochroną bezpieczeństwa publicznego i dzikiej przyrody"
- Zanieczyszczenie światłem jest jedną z niewielu przyczyn strat w bioróżnorodności, łatwo im jednak zaradzić. Potrzebujemy równowagi pomiędzy ochroną bezpieczeństwa publicznego i dzikiej przyrody - skomentował Darren Evans z Uniwersytetu w Newcastle, który brał udział w badaniu. Jak dodał, oświetlenie powinno być odpowiednio zaprojektowane, umieszczone możliwie daleko od ważnych siedlisk zwierząt, powinno być także włączone przez ograniczony czas.
Wyniki badania opublikowano 25 sierpnia w czasopiśmie naukowym "Science Advances".
Autor:ps/map
Źródło: The Guardian, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock
https://tvn24.pl/tvnmeteo/najnowsze/cmy-gina-przez-zanieczyszczenie-swiatlem-5333878

Ćmy giną przez zanieczyszczenie światłem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipiec 2021 w odkryciach NEO
2021-08-28. Krzysztof Kanawka
Zapraszamy do podsumowania odkryć planetoid bliskich Ziemi w lipcu 2021 roku.
Ile obiektów bliskich Ziemi odkryto w kwietniu 2021? Czy wśród nich znalazły się duże planetoidy?
Rozwój technik obserwacyjnych pozwolił na wyraźny wzrost odkryć obiektów krążących blisko Ziemi (NEO, ang. Near Earth Object). W 2000 roku odkryto 363 obiekty NEO. W 2010 takich odkryć było już 921. W 2019 roku odkryć było ponad 2400, zaś w 2020 roku było ich prawie 3000. Jednocześnie wydaje się, że ludzkość odkryła już prawie wszystkie obiekty NEO o średnicy większej od 1 km, gdyż w latach 2010-2019 odkrywano ich maksymalnie kilkanaście rocznie. Co ciekawe, od kilku lat ilość odkrywanych obiektów większych od 140 metrów jest mniej więcej stała: co roku odkrywa się ich 400 ? 500. Tego typu obiekty wciąż mogą wyrządzić duże zniszczenia na Ziemi, szczególnie, gdyby uderzyły w kontynent taki jak Europa (lub pobliskie wody).
Największy postęp dokonał się w odkryciach małych obiektów. Dziś dość często odkrywa się meteoroidy o średnicy zaledwie 2-3 metrów. Takiej wielkości obiekty były zbyt małe i zbyt słabe jeszcze dziesięć lat temu. Choć aż tak małe obiekty nie zagrażają naszej planecie (a te o średnicy kilkunastu metrów mają potencjał zniszczeń zbliżony do bolidu czelabińskiego), o tyle wiedza na temat wielkości i dystrybucji takich obiektów NEO ma duże znaczenie dla zrozumienia zmian w całkowitej populacji w pobliżu Ziemi. Co ciekawe, ilość odkryć meteoroidów o średnicy mniejszej niż 10 metrów wyraźnie spada w okresie lata na półkuli północnej ? wówczas wiele obserwatoriów astronomicznych funkcjonuje krócej.
Lipiec 2021 w odkryciach NEO
W czerwcu 2021 łącznie odkryto 126 obiektów NEO ? wszystkie są planetoidami. W lipcu nie odkryto nowej planetoidy NEO, ale co ciekawe ? zmieniono status jednego obiektu NEO odkrytego w czerwcu na kometę. 31 nowych planetoid NEO ma szacowaną średnicę większą od 140 metrów ? taki rozmiar (uderzającej planetoidy) jest uznawany za mogący wywołać większe szkody na Ziemi. Nie odkryto żadnej planetoidy bliskiej Ziemi o rozmiarach ponad 1 km ? ale status jednej odkrytej wcześniej został zmieniony. Odkryto 6 planetoid, które mają status ?potencjalnie niebezpiecznych? (PHA).
Aktualnie (stan na 28 sierpnia 2021) znamy 26557 obiektów NEO, z czego 115 to komety.
Bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2021 roku
Poniższa tabela prezentuje wszystkie wykryte bliskie przeloty w 2021 roku. W okresie letnim spadła ilość odkryć ? zwykle ma to związek z krótszymi nocami na półkuli północnej oraz? sezonem urlopowym zawodowych astronomów. (Stan na 28 sierpnia)
W ostatnich latach ilość odkryć wyraźnie wzrosła:
?    w 2020 roku odkryć było 108,
?    w 2019 roku ? 80,
?    w 2018 roku ? 73,
?    w 2017 roku ? 53,
?    w 2016 roku ? 45,
?    w 2015 roku ? 24,
?    w 2014 roku ? 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów ? co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(PFA)
Podsumowanie odkryć obiektów NEO w 2021 roku / Credits ? K. Kanawka, kosmonauta.net

Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits ? K. Kanawka, kosmonauta.net

https://kosmonauta.net/2021/08/lipiec-2021-w-odkryciach-neo/

Lipiec 2021 w odkryciach NEO.jpg

Lipiec 2021 w odkryciach NEO2.jpg

Lipiec 2021 w odkryciach NEO3.jpg

Lipiec 2021 w odkryciach NEO4.jpg

Lipiec 2021 w odkryciach NEO5.jpg

Lipiec 2021 w odkryciach NEO6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyhodowali rośliny jak na Księżycu. Sukces polskich naukowców
2021-08-28. ŁZ..MG.
Młodzi naukowcy z Politechniki Warszawskiej wyhodowali rośliny w warunkach zbliżonych do tych na Księżycu. Było to możliwe między innymi dzięki zastosowaniu w module do hodowli roślin symulanta gleby księżycowej i użyciu odpowiednich bakterii w procesie kosmicznej uprawy.
O pracy młodych naukowców poinformowała na swojej stronie internetowej Politechnika Warszawska (PW). Studenci wzięli udział w projekcie IGLUNA, przedsięwzięciu Space Innovations i Europejskiej Agencji Kosmicznej skupionym na idei eksploracji kosmosu. Jak podkreśla uczelnia, projekt IGLUNA 2021 dał studentom możliwość udziału w międzynarodowym, wspólnym projekcie na wizjonerski temat kosmiczny. Celem misji było zademonstrowanie technologii podtrzymywania życia w ekstremalnym środowisku dla siedliska kosmicznego i obsługa nowatorskich technologii za pomocą trybu zdalnego sterowania.

W ramach projektu studenckie zespoły z całego świata mogły testować swoje technologie, między innymi łaziki i systemy nawigacji. Wydarzenie odbyło się na szwajcarskiej górze Pilatus, którą zamieniono w kolonię kosmiczną. Młodzi badacze z PW sprawdzili działanie swojego innowacyjnego rozwiązania ? samowystarczalnego modułu do hodowli roślin w warunkach księżycowych ? SAMPLE 2 (Semi-Autonomous Modular Plant and other Life-sustaining Experiment 2).

?Po wspinaczce i podróży kolejką górską na wysokość 2132 metrów studentom udało się zainstalować moduł na skalistym, niełatwym terenie. Sterować mogli nim wyłącznie zdalnie. Organizatorzy zaplanowali przesyłanie danych przez internet z 2,5-sekundowym opóźnieniem, tak aby odzwierciedlić realia sterowania sprzętem znajdującym się w przestrzeni kosmicznej? ? poinformowano na stronie internetowej uczelni.

Po zakończonym etapie terenowym i sprawdzeniu modułu okazało się, że eksperyment się powiódł. ?Połączenie rozwiązań technicznych z odpowiednio przygotowanym regolitem pozwoliło wykiełkować roślinom, a studentom - myśleć poważnie o kontynuowaniu projektu? ? informuje PW.

SAMPLE 2 jest kontynuacją projektu SAMPLE, przygotowanego na potrzeby zeszłorocznej kampanii IGLUNA. ? Korzystamy z tego samego modułu, który był zbudowany w zeszłym roku, ale w zmodyfikowanej wersji. Poza ogrzewaniem ulepszyliśmy między innymi czujnik CO2 i czujnik światła, który mierzy intensywność światła białego i konkretne kolory. Żeby rośliny mogły rosnąć, potrzebny jest odpowiedni balans między czerwienią, niebieskim i zielonym" ? powiedziała Gabriela Mystkowska, studentka koordynująca techniczne aspekty SAMPLE 2.
Zamknięty ekosystem

Zamknięty ekosystem wewnątrz każdego modułu jest chroniony przed ekstremalnymi warunkami zewnętrznymi dzięki zastosowaniu izolacji termicznej oraz radiacyjnej. Energię potrzebną do zasilania wewnętrznych funkcji zapewniają panele słoneczne. Jednak to nie zmiany techniczne, a część biotechnologiczna jest największą rewolucją w zmodyfikowanym projekcie.

? Od firmy Off Planet Research udało nam się kupić symulant gleby księżycowej. To najlepsze podłoże symulujące księżycowy regolit, które jest dostępne do komercyjnego użytku. Do lepszych rozwiązań ma dostęp tylko NASA i inne agencje kosmiczne ? mówił Konrad Uściło, koordynator sekcji biotechnologicznej w projekcie. Ten niszowy produkt charakteryzuje się niemal idealną strukturą, kompozycją, gęstością i składem chemicznym, pozwala więc na pracę w ?warunkach księżycowych".

Ważną rolę w projekcie odgrywają też mikroorganizmy, których zadaniem jest pomóc w przekształceniu właściwości symulantu w taki sposób, aby efektywnie rosły na niej rośliny, do których przeznaczony jest moduł.
Poszukując odpowiednich bakterii, studenci musieli pamiętać o wymaganiach, jakie stawia gleba księżycowa ? i zadbać o to, aby była użyteczna w procesie kosmicznej uprawy. Wybór padł między innymi na szczep Shewanella oneidensis, którzy studenci PW pozyskali z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN. ? W praktyce korzysta ze wszystkich możliwych związków organicznych, w tym z CO2. Lubi niskie pH, ma też bardzo ciekawy metabolizm, który sprawdza się przy metalicznym podłożu, potrafi redukować między innymi uran ? wyliczył zalety bakterii Uściło.

W SAMPLE 2 wykorzystane są również między innymi grzyby Cryptococcus albidius wydzielające ureazę, które są zdolne do rozkładania mocznika, co z kolei umożliwia zdobycie związków azotowych potrzebnych roślinom.

Studentom pomógł symulant gleby księżycowej (fot. PW/ Space Innovation)

Źródło:PAP

https://www.tvp.info/55584149/politechnika-warszawska-wyhodowali-rosliny-jak-z-ksiezyca-pod-patronatem-esa

Wyhodowali rośliny jak na Księżycu. Sukces polskich naukowców.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze gwiazda, czy już brązowy karzeł? Najnowsze odkrycia TESS mogą pomóc odpowiedzieć na to pytanie
2021-08-29. Autor: Joanna Molenda-Żakowicz

Pięć obiektów astronomicznych odkrytych przez teleskop kosmiczny Transiting Exoplanet Survey Satellite (TESS) może pomóc nam zrozumieć, gdzie przebiega granica między gwiazdami i brązowymi karłami.
Podobnie jak Jowisz i inne gazowe olbrzymy, gwiazdy składają się głównie z wodoru i helu. Jednak w przeciwieństwie do planet gazowych, gwiazdy są wystarczająco masywne, aby w ich wnętrzach zachodziła fuzja jądrowa, w wyniku której atomy wodoru łączą się w hel, uwalniając ogromne ilości energii i światła.
Brązowe karły nie są wystarczająco masywne, aby zachodziła w nich fuzja wodoru do helu i dlatego nie mogą wytworzyć tyle światła i ciepła co gwiazdy. Nie oznacza to jednak, że nie produkują energii. W fuzji zachodzącej w brązowych karłach bierze udział cięższa atomowa wersja wodoru: deuter. Proces z jego udziałem jest mniej wydajny, a światło brązowych karłów jest znacznie słabsze niż blask gwiazd. Dlatego naukowcy często nazywają brązowe karły ?nieudanymi gwiazdami?.
Trudność w badaniu brązowych karłów polega na tym, że ich masy przyjmują wartości pomiędzy planetarnymi i gwiazdowymi. Pytanie, gdzie dokładnie kończą się brązowe karły, a zaczynają gwiazdy, pozostaje kwestią dyskusyjną, zwłaszcza że budowa brązowych karłów jest bardzo podobna do budowy gwiazd o małej masie. Co gorsza, granica między brązowymi karłami i gwiazdami zmienia się w zależności od składu chemicznego brązowego karła, sposobu, w jaki się uformował, a także od wartości jego początkowego promienia. Skąd więc wiemy, czy mamy do czynienia z brązowym karłem, czy gwiazdą o bardzo małej masie?
Aby lepiej zrozumieć, czym są te tajemnicze obiekty, konieczne jest szczegółowe badanie wszystkich znanych przypadków. Okazuje się jednak, że jest ich bardzo niewiele. Dobrze zbadanych brązowych karłów jest zaledwie około 30. To bardzo niewiele w porównaniu z setkami dobrze przestudiowanych planet pozasłonecznych.
Najnowsze prace prowadzone przez międzynarodowy zespół, kierowany przez naukowców z Uniwersytetu Genewskiego (UNIGE) i Szwajcarskiego Narodowego Centrum Kompetencji Badawczych (NCCR) PlanetS, we współpracy z Uniwersytetem w Bernie, dotyczą pięciu obiektów zaobserwowanych teleskopem TESS, które mają masy w pobliżu granicy oddzielającej gwiazdy od brązowych karłów.
Poniższy wykres pokazuje zależność między promieniem a masą dla 54 brązowych karłów i małomasywnych gwiazd. Pięć obiektów odkrytych przez TESS zaznaczonych jest na czerwono. Szare pionowe linie przerywane, przypadające na wartościach 13 i 80 mas Jowisza, pokazują przybliżone granice obszaru, w którym powinny znajdować się brązowe karły. Kolorowymi liniami zaznaczone są izochrony, czyli linie jednakowego wieku wyrażonego w miliardach lat (giga-year, Gyr) dla obiektów o różnej masie. Histogram nad górną osią pokazuje częstość występowania obiektów w badanej próbie.
Obiekty nazwane TESS - TOI-148, TOI-587, TOI-681, TOI-746 i TOI-1213, krążą wokół swoich gwiazd macierzystych. Robią to z okresami od 5 do 27 dni, mają promienie od 0,81 do 1,66 razy większe od promienia Jowisza i są od 77 do 98 razy bardziej od niego masywne. To stawia je na pograniczu brązowych karłów i gwiazd. Mogą one dać wskazówki dotyczące natury brązowych karłów, które pozwolą lepiej zrozumieć, w jaki sposób brązowe karły powstają i dlaczego są tak rzadkie.
Na ilustracji poniżej można zobaczyć sfazowane krzywe blasku pokazujące tranzyt TOI-148 obserwowany przez TESS (punkty czarne i szare) oraz teleskopy naziemne w Południowoafrykańskim Obserwatorium Astronomicznym (SAAO) (niebieskie punkty), Siding Spring Observatory (SSO) w Australii (zielone punkty) i chilijskim obserwatorium El Sauce (fioletowe punkty). Krzywa prędkości radialnej TOI-148 uzyskana za pomocą obserwacji spektroskopem CORALIE pokazana jest na dolnym wykresie.
ednym z argumentów za tym, że badając te pięć obiektów nie mamy do czynienia z małomasywnymi gwiazdami, jest związek między rozmiarem a wiekiem brązowych karłów. Zgodnie z naszą wiedzą, w miarę upływu czasu i spalania zapasów deutery, brązowe karły ochładzają się i kurczą. Badania obiektów zaobserwowanych przez TESS pokazało, że dwa najstarsze, TOI 148 i 746 6.5 o wieku, odpowiednio, 7.7 i 6.5 miliarda lat, mają mniejsze promienie niż TOI-587 i TOI-681, który wiek wynosi, odpowiednio, 0.2 i 0.17 miliarda lat, co potwierdza wspomnianą teorię.
To jednak wciąż tylko poszlaki. Uznawana za graniczną wartość masy koniecznej do zachodzenia fuzji wodorowej wynosi około 73 - 97 mas Jowisza i jest dość niepewna. Obiekty badane przez zespół UNIGE znajdują się tak blisko tej granicy, że nie można wykluczyć, że w istocie są gwiazdami o bardzo małej masie. Definitywne określenie ich statusu będzie wymagało dodatkowych obserwacji i analiz. Oznacza to również, że tajemnice natury brązowych karłów wciąż czekają na swojego odkrywcę.
Więcej informacji: publikacja ?Populating the brown dwarf and stellar boundary: Five stars with transiting companions near the hydrogen-burning mass limit?, Grieves i in. Astronomy & Astrophysics, vol. 652, str. A127, 20 sierpnia 2021

Na ilustracji: Wizja artystyczna pokazująca pięć brązowych karłów odkrytych za pomocą teleskopu kosmicznego TESS. Źródło: Thibaut Roger - UNIGE
Zależność między promieniem a masą dla 54 brązowych karłów i małomasywnych gwiazd. Źródło: Grieves i in. (2021).

Tranzyt i krzywa prędkości radialnej TOI-148. Źródło: Grieves i in. (2021).

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jeszcze-gwiazda-czy-juz-brazowy-karzel-najnowsze-odkrycia-tess-moga-pomoc-odpowiedziec

Jeszcze gwiazda, czy już brązowy karzeł Najnowsze odkrycia TESS mogą pomóc odpowiedzieć na to pytanie.jpg

Jeszcze gwiazda, czy już brązowy karzeł Najnowsze odkrycia TESS mogą pomóc odpowiedzieć na to pytanie2.jpg

Jeszcze gwiazda, czy już brązowy karzeł Najnowsze odkrycia TESS mogą pomóc odpowiedzieć na to pytanie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzecia nieudana misja orbitalna firmy Astra
2021-08-29.
28 sierpnia 2021 r. z kosmodromu Pacific Spaceport Complex w Kodiak na Alasce wystartowała rakieta Rocket 3.3 firmy Astra. Była to trzecia próba osiągnięcia orbity przez firmę. Niestety lot się nie udał. Już na starcie rakieta straciła jeden z pięciu silników dolnego stopnia i misja została przerwana po niecałych trzech minutach.
Rakieta Rocket 3.3 wystartowała 28 sierpnia o 15:45 czasu lokalnego (w Polsce był już 29 sierpnia 0:45 w nocy). Tuż po starcie przestał działać jeden z pięciu silników Delphin na dolnym stopniu. To spowodowało, że rakieta zamiast do góry zaczęła lecieć w bok, nie mogąc zwiększyć początkowo wysokości ze względu na zbyt mały ciąg w stosunku do masy. Dopiero po spaleniu części paliwa rakieta zaczęła wznosić się w górę.
Awaria silnika sprawiła, że rakieta nie mogła osiągnąć prędkości orbitalnej. Dolny stopień rozpędzał ją jeszcze, ale po 2 minutach i 30 sekundach od startu, na wysokości około 50 km zespół naziemny wysłał zdalnie informację wyłączając pozostałe silniki. Rakieta zboczyła bowiem wtedy już za bardzo od kursu na jaki miała pozwolenie. Rocket 3.3 spadła do Oceanu Spokojnego w bezpiecznej strefie, nie powodując żadnych zniszczeń.
Lot rakiety stanowił misję STP-27AD1 dla Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych. Na rakiecie znajdował się symulator masy przytwierdzony do górnego stopnia, na którym umieszczono zestaw czujników do zarejestrowania środowiska mechanicznego i akustycznego panującego w ładowni rakiety. Głównym celem misji była demonstracja możliwości osiągnięcia orbity przez rakietę, niestety z powodu usterki technicznej się to nie udało.
Firma Astra wykonała pierwszą próbę osiągnięcia orbity rakietą Rocket 3.1 we wrześniu 2020 r. Wtedy z powodu błędu oprogramowania rakieta zboczyła z kursu i została zniszczona zdalnie. Już w grudniu 2020 r. na stanowisku pojawiła się rakieta Rocket 3.2. W drugiej próbie orbitalnej do orbity zabrakło zaledwie 0,5 km/s prędkości z powodu błędnego stosunku paliwa do utleniacza podczas spalania.
Trzecia wersja rakiety o nazwie Rocket 3.3 miała poprawiony problem z mieszanką oraz nieco wydłużone zbiorniki, by unieść więcej paliwa. Niestety tym razem lot też się nie udał. Firma będzie teraz badać przyczynę awarii jednego z silników tuż po starcie.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Astra/NSF
 
Więcej informacji:
?    informacja prasowa od firmy Astra po nieudanej misji
 

Na zdjęciu: Rakieta Rocket 3.2 startująca w poprzedniej misji firmy Astra 15 grudnia 2020 r. Źródło: Astra/John Kraus.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trzecia-nieudana-misja-orbitalna-firmy-astra

Trzecia nieudana misja orbitalna firmy Astra.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik Perseverance przygotowuje się do kolejnego wiercenia
2021-08-29.
Łazik Perseverance przemierza marsjańskie pustkowia w poszukiwaniu śladów życia na Czerwonej Planecie. Inżynierowie przygotowują pojazd do zebrania pierwszej z wielu próbek rdzenia skalnego, które w przyszłości zostaną przetransportowane na Ziemię.
Pierwsza próba zebrania próbki marsjańskiego gruntu, miała miejsce 6 sierpnia 2021 roku i zakończyła się niepowodzeniem. Grunt okazał się sypki, przez co zwyczajnie wysypał się z pojemnika, w którym planowano go zamknąć. Choć sproszkowana skała wymknęła się łazikowi, probówka wypełniona jest marsjańskim powietrzem, które zostanie przetransportowane na Ziemię, a następnie zbadane w ziemskich laboratoriach.
Od czasu nieudanej próby, łazik przemierzył 455 metrów. Tym samym dotarł do skały, którą inżynierowie nazwali Rochette. Pojazd, korzystając z narzędzia zamontowanego na ramieniu, zetrze powierzchnię skały. Dzięki temu naukowcy będą mogli ocenić, czy możliwe jest wykonanie odwiertu w Rochette i pobranie próbki. Takie działanie pozwoli uniknąć błędu, popełnionego przy pierwszym wierceniu. Zebrany fragment skalny będzie nieco grubszy od ołówka i zostanie zamknięty w jednym z 42 tytanowych pojemników, pozostałych na pokładzie Perseverance.
Celem misji Perseverance jest poszerzenie wiedzy z zakresu astrobiologii, a więc nauki zajmującej się badaniem życia poza Ziemią. Naukowcy spodziewają się znaleźć ślady obecności organizmów na Marsie. Oczekujemy odkrycia pozostałości po mikrobach, które zasiedlały bezkresy Czerwonej Planety. Dodatkowo, zebrane próbki pomogą scharakteryzować geologię planety i panujący na niej klimat, co stanowić będzie kamień milowy ku załogowym wyprawom na Marsa.
 
Więcej informacji: NASA?s Perseverance Plans Next Sample Attempt
Opracował: Kamil Lachowicz
Na zdjęciu: skała, którą zetrze łazik Perseverance. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/lazik-perseverance-przygotowuje-sie-do-kolejnego-wiercenia

 

 

Łazik Perseverance przygotowuje się do kolejnego wiercenia.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)