Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Zwycięzcy konkursu ?Astrobot? już na Florydzie

Pięcioro gimnazjalistów z drużyny Space Team , która wygrała konkurs ASTROBOT, jest już na Florydzie. Uczniowie zwiedzają amerykańskie Centrum Kosmiczne im. Kennedy'ego na Przylądku Canaveral i kibicują polskim studentom uczestniczącym w konkursie NASA Lunabotics.

Polscy gimnazjaliści zwiedzają amerykański kosmodrom, uczestniczą w warsztatach robotycznych i spotykają się ze studentami z całego świata, konstruującymi łaziki badawcze na konkurs NASA Lunabotics. ?Gimnazjaliści kibicują jedynej polskiej drużynie z Politechniki Warszawskiej i jej robotowi Husar? ? czytamy w przesłanym PAP komunikacie.

?Jestem bardzo szczęśliwa, nadal trudno mi uwierzyć, że moi koledzy są w tej chwili w szkole, a ja przeżywam tak niezwykłe chwile. Centrum Kosmiczne Kennedy to fascynujące miejsce! Oglądanie z bliska rakiety kosmicznej Saturn V zrobiło na mnie ogromne wrażenie? - relacjonuje uczennica Gimnazjum nr 1 z Zielonej Góry Maja Woźniakowska.

Finał I edycji konkursu ASTROBOT odbył się w kwietniu w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Konkurs składał się z dwóch części. W I etapie uczestnicy przysyłali eseje - projekty kosmicznej misji badawczej, opisując cele misji oraz sposób ich realizacji. Autorzy 30 najlepszych projektów zostali zaproszeni na serię warsztatów do Centrum Nauki Kopernik. Podzieleni na drużyny budowali roboty, które potem musiały samodzielnie wykonać zadania takie jak: przejazd w labiryncie czy transport piłeczek do bazy. Zadania miały przypominać realne problemy, z jakimi mierzą się inżynierowie projektujący badawcze misje kosmiczne.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395544,zwyciezcy-konkursu-astrobot-juz-na-florydzie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurierzy zgubili robota polskich studentów na konkurs NASA

Firma kurierska zgubiła robota zbudowanego przez studentów Politechniki Warszawskiej, który zakwalifikowany został do prestiżowego konkursu NASA. Od dwóch dni studenci budują go na nowo w pokoju hotelowym - donosi "Rzeczpospolita" na swojej stronie internetowej.

Drużyna studentów z warszawskiej uczelnie stworzyła najlepszy w Europie projekt robota-koparki zdolnej do pracy na księżycu. Zadaniem robota o nazwie Husar miało być wykopanie jak największej ilości gruntu księżycowego.

Dzieło Polaków zostało zakwalifikowane do prestiżowych NASA Lunabotics Mining Competition. Żaden inny projekt z Europy nie został doceniony przez amerykańskich specjalistów. Minionej niedzieli Polscy studenci wylądowali w USA. Na miejscu okazało się, że firma kurierska zgubiła jedną z dwóch paczek, w której transportowany był robot. Poszukiwania nie przyniosły efektów.

Studenci postanowili nie siedzieć z założonymi rękami i próbują odbudować całą elektronikę oraz układ jezdny robota. Pracują w pokoju hotelowym.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Kurierzy-zgubili-robota-polskich-studentow-na-konkurs-NASA,wid,15679331,wiadomosc.html

post-36-137699909353_thumb.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz spotkanie trzech planet

W najbliższe wieczory będziemy mogli zobaczyć niecodzienne spotkanie trzech planet, Merkurego, Wenus i Jowisza. Znajdą się one na tyle blisko siebie, aby tego spektaklu nie można było przegapić.

Już dzisiaj wieczorem możemy spróbować odnaleźć na wieczornym niebie trzy spotykające się ze sobą planety. Wystarczy tylko spojrzeć nisko nad południowo-zachodni horyzont.

Aby poprawić sobie widoczność, najlepiej wybrać się 30-45 minut po zachodzie Słońca (około godziny 21:00-21:30) na spacer, żeby drzewa czy zabudowania nie przysłaniały nam widoku.

Najniżej znajdzie się planeta Wenus, która jest naszą sąsiadką o bardzo podobnych rozmiarach co Ziemia, ale wyjątkowo gorąca.

Powyżej niej światłem odbitych świecić będzie Merkury, najbliższa Słońcu planeta, która zazwyczaj jest bardzo trudna w obserwacjach. Tym bardziej zachęcamy do jej odszukania i podziwiania jej niezwykłej urody.

Na lewo od Wenus i Merkurego znajdzie się Jowisz, największa planeta w naszym Układzie Słonecznym. Planety będą się różnić blaskiem, który zależny jest od wielkości obiektu i jego fazy.

Jeśli ujrzymy Wenus i Merkurego w przybliżeniu, wówczas okaże się, że posiadają takie same fazy, jak Księżyc. Najjaśniejsza jak zwykle będzie Wenus, następnie Jowisz i najmniej jasny Merkury.

W niedzielę (26.05) wieczorem planety znajdą się jeszcze bliżej siebie, to będzie zdecydowanie najlepszy moment na ich obserwację i uwiecznianie na zdjęciach. W poniedziałek (27.05) Jowisz i Wenus znajdą się najbliższej siebie, a Merkury oddali się ku górze.

Poniżej zamieszczamy zdjęcie Petra Horáleka z Czech oraz mapkę wieczornego nieba z oznaczonymi lokalizacjami trzech planet w pobliżu południowo-zachodniego horyzontu w następnych dniach. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112520,zobacz-spotkanie-trzech-planet

post-36-137699909362_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwycięzcy konkursu ?Astrobot? już na Florydzie

Pięcioro gimnazjalistów z drużyny Space Team , która wygrała konkurs ASTROBOT, jest już na Florydzie. Uczniowie zwiedzają amerykańskie Centrum Kosmiczne im. Kennedy'ego na Przylądku Canaveral i kibicują polskim studentom uczestniczącym w konkursie NASA Lunabotics.

Polscy gimnazjaliści zwiedzają amerykański kosmodrom, uczestniczą w warsztatach robotycznych i spotykają się ze studentami z całego świata, konstruującymi łaziki badawcze na konkurs NASA Lunabotics. ?Gimnazjaliści kibicują jedynej polskiej drużynie z Politechniki Warszawskiej i jej robotowi Husar? ? czytamy w przesłanym PAP komunikacie.

?Jestem bardzo szczęśliwa, nadal trudno mi uwierzyć, że moi koledzy są w tej chwili w szkole, a ja przeżywam tak niezwykłe chwile. Centrum Kosmiczne Kennedy to fascynujące miejsce! Oglądanie z bliska rakiety kosmicznej Saturn V zrobiło na mnie ogromne wrażenie? - relacjonuje uczennica Gimnazjum nr 1 z Zielonej Góry Maja Woźniakowska.

Finał I edycji konkursu ASTROBOT odbył się w kwietniu w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Konkurs składał się z dwóch części. W I etapie uczestnicy przysyłali eseje - projekty kosmicznej misji badawczej, opisując cele misji oraz sposób ich realizacji. Autorzy 30 najlepszych projektów zostali zaproszeni na serię warsztatów do Centrum Nauki Kopernik. Podzieleni na drużyny budowali roboty, które potem musiały samodzielnie wykonać zadania takie jak: przejazd w labiryncie czy transport piłeczek do bazy. Zadania miały przypominać realne problemy, z jakimi mierzą się inżynierowie projektujący badawcze misje kosmiczne.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395544,zwyciezcy-konkursu-astrobot-juz-na-florydzie.html

Ha ha ha  a ja się zastanawiam czemu Tranox na PW nie odpisuje! Powodzenia  i miłej zabawy!  :)

Sprzętos:   N.Capella 16", Achro 6" , APO 4" , Lorn.16x80, Monty: CGEM, Adveturer mini, oraz  inne graty z wioskowej chaty 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za kilka dni Ziemię minie duża planetoida

W najbliższy piątek, 31 maja, niespełna 6 milionów kilometrów od Ziemi, przeleci duża planetoida oznaczona symbolem 1998 QE2 - informuje serwis NASA o nazwie SpaceWeather.com. Naszej planecie nie grozi jednak żadne niebezpieczeństwo - zapewniają naukowcy.

Jak przypominają astronomowie, przeloty małych planetoid blisko Ziemi zdarzają się stosunkowo często. W zasadzie nie ma miesiąca, w którym w odległości porównywalnej z dystansem dzielącym Ziemię od Księżyca (384 tys. km) lub trochę większym nie przeleciałoby kilka planetoid o rozmiarach od kilkunastu do kilkuset metrów.

Znacznie rzadziej w bliskiej okolicy Ziemi pojawiają się ciała o rozmiarach rzędu pół kilometra, a większe od 1 kilometra to już prawdziwa rzadkość. Do takiego spotkania dojdzie jednak w najbliższym czasie. 31 maja w odległości 15,2 razy większej niż dystans Ziemia - Księżyc przeleci planetoida 1998 QE2, której rozmiar naukowcy szacują na prawie 2 kilometry.

Gdyby doszło do zderzenia Ziemi z takim obiektem, mielibyśmy do czynienia z kataklizmem w skali kontynentu lub nawet globalnym. Na szczęście uczeni z dużą dokładnością określili orbitę 1998 QE2, więc wiadomo, że Ziemi nie grozi żadne niebezpieczeństwo - do zderzenia na pewno nie dojdzie.

Bliski przelot tak dużego ciała będzie jednak dla astronomów okazją do przeprowadzenia badań planetoidy. Naukowcy już planują wykorzystanie radioteleskopów w Aarecibo (Portoryko) i Goldstone (USA, Kalifornia) do pomiarów kształtu i dokładnych rozmiarów 1998 QE2.

Jej przelot ucieszy z pewnością miłośników astronomii, którzy w pierwszych dniach czerwca będą mogli sfotografować kosmicznego gościa. Jak zapowiadają specjaliści, maksymalny blask planetoidy na niebie sięgnie 11 magnitudo, co oznacza, że będzie ją można zobaczyć przez większość amatorskich teleskopów.

http://fakty.interia.pl/nauka/news-za-kilka-dni-ziemie-minie-duza-planetoida,nId,973011

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroida otrzyma imię młodej badaczki z Hrubieszowa

17-letnia Kinga Panasiewicz z Hrubieszowa zdobyła 2. nagrodę w dziedzinie medycyny i zdrowia w prestiżowym konkursie naukowym dla młodzieży Intel ISEF w USA. W nagrodę imieniem dziewczyny zostanie nazwana jedna z niedawno odkrytych asteroid.

Młodzi polscy badacze zajęli też miejsca na podium europejskiego konkursu informatycznego Infomatrix w Rumunii. O zwycięstwach młodych uczonych poinformowali w przesłanym PAP komunikacie przedstawiciele Festiwalu E(x)plory, dzięki któremu młodzi badacze z Polski mogą wyjeżdżać na najlepsze konkursy badawcze.

Kinga Panasiewicz wywalczyła jedną z drugich nagród w dziedzinie medycyny i zdrowia w konkursie Intel ISEF - jednym z najważniejszych na świecie konkursów uczniowskich projektów naukowych i inżynieryjnych. Praca 17-latki z Hrubieszowa dotyczyła wpływu synchronizacji półkul mózgowych na pracę mózgu. W nagrodę, Kinga Panasiewicz zdobyła 1,5 tys. dol. Dodatkowo imieniem dziewczyny zostanie nazwana również jedna z asteroid odkrytych dzięki programowi The Lincoln Near Earth Asteroid Research (LINEAR), prowadzonemu przez Lincoln Laboratory, MIT.

"Mózg człowieka składa się z dwóch półkul, zróżnicowanych pod wieloma względami. W swoim projekcie zajęłam się zjawiskiem powiązania danej funkcji psychicznej z określonym obszarem mózgu, a także zagadnieniem synchronizacji pracy obu półkul. Bazowałam na behawioralnych eksperymentach laboratoryjnych oraz badaniach EEG. Zebrane podczas badań dane wykazały, że odpowiednio dopasowany program ćwiczeń synchronizujących oddziałuje znacząco na aktywność ośrodkowego układu nerwowego ? opowiada o swoim badaniu Kinga Panasiewicz.

Kinga Panasiewicz nie tylko przeprowadziła wyczerpujące badania, ale także znalazła poparcie dla swoich wniosków u naukowych autorytetów z dziedziny neurologii i psychiatrii na uniwersytetach w Cambridge i Glasgow.

Z sukcesem młodzi naukowcy z Polski zaprezentowali się także na największym w Europie konkursie informatycznym Infomatrix. Mateusz Stec, uczeń tarnowskiego technikum mechatronicznego, zaprojektował i wykonał precyzyjne roboty przemysłowe, które m.in. mogą wykonywać zamiast ludzi niebezpieczne prace i mogą znaleźć zastosowanie w wielu branżach np. przy spawaniu mostów czy wierceniu otworów. Jak zaznaczają przedstawiciele Festiwalu E(x)plory, innowacją w jego projekcie jest niski koszt produkcji oraz niezwykła łatwość programowania robotów. Nawet niedoświadczona osoba jest w stanie nauczyć się ich obsługi w zaledwie kilka godzin.

"Kierowała mną ciekawość oraz chęć uzyskania odpowiedzi na pytania, które są zagadką - mówi Mateusz Stec. - Od dziecka robię wszystko, aby zrozumieć świat i pojąć prawa, jakie nim rządzą. Dzięki nabytej wiedzy i doświadczeniu mam możliwość tworzenia urządzeń, które pomogą ludziom w pracy. Tak wielki cel jest również motywacją samą w sobie.

Skonstruowany przez ucznia robot został nagrodzony złotym medalem w kategorii ?Hardware control?. W tej samej kategorii brąz otrzymało dwóch innych nastolatków z Polski: Michał Niewiadomski i Daniel Szczęsny z Wałbrzycha. Zbudowali oni maszynę sortującą różne surowce. Może ona znaleźć zastosowanie zarówno w przemyśle jak i w szeroko pojętej ochronie środowiska.

Młodzi polscy badacze wzięli udział w jednych z najważniejszych konkursów naukowych dla młodzieży dzięki Festiwalowi E(x)plory. Młodzi badacze mogą już zgłaszać swoje pomysły do kolejnej edycji Konkursu Młodych Naukowców - E(x)plory 2014. W konkursie mogą brać udział pasjonaci nauki od 14. do 20. roku życia. Więcej informacji na stronie www.explory.pl

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395555,asteroida-otrzyma-imie-mlodej-badaczki-z-hrubieszowa.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studenci PW nagrodzeni przez NASA za ? wytrwałość

?Nagrodę za wytrwałość" przyznała NASA studentom Politechniki Warszawskiej, którzy uczestniczyli w zawodach konstruktorów księżycowych koparek. Skonstruowany przez nich robot Husar przepadł w drodze na zawody, dlatego musieli przygotować nowy pojazd.

Organizowane przez amerykańską agencję kosmiczną NASA Lunabotics Mining Competition to zawody przeznaczone dla studentów uczelni technicznych. Zadaniem uczestników jest przygotowanie księżycowej koparki, która wykopie i przewiezie w wyznaczone do tego miejsce 10 kg księżycowego gruntu w minimum 10 minut.

W tegorocznej edycji konkursu główną nagrodę Joe Kosmo Award for Excellence zdobył zespół LunaCY studentów Iowa State University (USA). Drużyna studentów z Politechniki Warszawskiej, która z robotem Husar zakwalifikowała się do konkursu jako jedyna z Europy, otrzymała ?Perseverence Award - Nagrodę Za Wytrwałość?.

Wszystko przez to, że konstruowany przez nich robot Husar, nie dotarł na zawody. Do Centrum Kosmicznego im. J.F. Kennedy'ego na Florydzie podróżował w dwóch paczkach. Niestety jedną z paczek zagubiła firma kurierska. W związku z tym studenci mieli do dyspozycji tylko koło kopiące i sprzęt zabrany z Polski w bagażach.

Postanowili jednak wziąć udział w całym turnieju i skonstruować nowego robota, który zmierzy się z pozostałymi pojazdami. Całą infrastrukturę elektroniczną trzeba było jednak stworzyć od nowa. Wśród drużyn biorących udział w zawodach zorganizowali też konkurs na nazwę dla nowej konstrukcji. Ostatecznie robot zyskał nazwę ?White Eagle?.

Pośpiesznie skonstruowany robot pomyślnie przeszedł test u sędziów i wystartował na arenie. Jednak po rozpoczęciu przejazdu pojawiły się problemy z zasilaniem. Ostatecznie przejazdu nie udało im się ukończyć.

Tydzień ciężkiej pracy zauważyli jednak sędziowie konkursu i nagrodzili specjalną nagrodą. ?Podczas ceremonii wręczenia nagród zebraliśmy gigantyczne owacje. Wszyscy nam gratulowali startu i zbudowania robota od podstaw podczas konkursu? ? piszą studenci na swoim profilu na Facebooku.

Po zapakowaniu robota "White Eagle" część drużyny wraca właśnie do Polski. Kilku członków drużyny zostało jednak w Stanach Zjednoczonych i poszukuje teraz zaginionej paczki z Husarem.

Oprócz zespołów z USA w konkursie zmierzyli się studenci z Australii, Bangladeszu, Kanady, Kolumbii, Indii, Meksyku i Tunezji. Zawody odbyły się w Centrum Kosmicznym imienia Johna F. Kennedy'ego na Florydzie w budynku symulującym powierzchnię Księżyca.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395562,studenci-pw-nagrodzeni-przez-nasa-za--wytrwalosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy polski teleskop będzie szukać planet pozasłonecznych

Nowy polski teleskop wybudowano w Argentynie. Dołączył do zespołu trzech wcześniejszych teleskopów automatycznych, pracujących w RPA i Australii - poinformował prof. Maciej Konacki, kierownik projektu Solaris, którego celem jest poszukiwanie odległych planet.

Projekt o nazwie Solaris jest prowadzony przez astronomów z toruńskiego Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN od 2010 roku. W jego ramach powstaje globalna sieć automatycznych teleskopów, które będą służyły do poszukiwania planet pozasłonecznych. W szczególności naukowcy chcą znaleźć planety w układach podwójnych gwiazd (planeta w takim układzie ma na swoim niebie nie jedno, a dwa "słońca")

Wraz z najnowszym instrumentem sieć posiada cztery teleskopy z półmetrowymi zwierciadłami. Dwa z nich pracują w obserwatorium w Sutherland w RPA, jeden w obserwatorium Siding Spring w Australii, a najnowszy umiejscowiono w Argentynie, niedaleko miejscowości Barreal, na podgórzu Sierra del Tontal.

Inaugurację naszej sieci planujemy na jesień tego roku. Wcześniej musimy przeprowadzić rozruch nowego teleskopu i zintegrować jego pracę z pozostałymi instrumentami - tłumaczy prof. dr hab. Maciej Konacki z toruńskiego CAMK PAN.

Teleskop Solaris-4 stanął na wysokości 2600 metrów nad poziomem morza. Jak mówią uczestnicy projektu, rok temu na szczycie był tylko gruz i fragment skały. Do zbudowania obserwatorium trzeba było zapewnić dostęp do sieci elektrycznej i internetu, z odległego o 7 km instytutu astronomicznego.

Argentyna należy do najlepszych miejsc do prowadzenia obserwacji astronomicznych na świecie, podobnie jak sąsiadujące z nią Chile, na terenie którego jest wiele dużych i małych teleskopów (w tym także jeden polski, należący do Uniwersytetu Warszawskiego). Do tej pory na terytorium Argentyny nie było polskiego teleskopu astronomicznego.

Projekt Solaris jest finansowany z kilku źródeł: przez European Research Council, Fundację na rzecz Nauki Polskiej, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN. Witryna internetowa projektu ma adres www.projektsolaris.pl.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Nowy-polski-teleskop-bedzie-szukac-planet-pozaslonecznych,wid,15688011,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statek kosmiczny Sojuz pomyślnie przycumował do ISS

Rosyjski statek kosmiczny Sojuz z trzema astronautami na pokładzie pomyślnie przycumował w środę nad ranem do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Rosjanin, Włoch i Amerykanka spędzą na ISS sześć miesięcy, przeprowadzając różnego rodzaju eksperymenty.

Rakietą Sojuz TMA-09M, która wystartowała w nocy z wtorku na środę z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie, lecieli Rosjanin Fiodor Jurczichin, Włoch Luca Parmitano i Amerykanka Karen Nyberg.

Statek przybił do ISS po niespełna sześciu godzinach, podczas gdy wcześniej taki lot trwał dwa dni. Tak krótka podróż stała się możliwa dzięki poprawie toru lotu, który liczy teraz cztery okrążenia Ziemi (wcześniej były to 34 razy).

To drugi "ekspresowy" przelot rakiety z Ziemi na stację kosmiczną. Poprzedni taki start odbył się w marcu. Nowa załoga dołączyła na ISS do Rosjan Pawła Winogradowa i Aleksandra Misurkina oraz Amerykanina Chrisa Cassidy, którzy na Ziemię powrócą w sierpniu.

http://fakty.interia.pl/nauka/news-statek-kosmiczny-sojuz-pomyslnie-przycumowal-do-iss,nId,974117

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W USA po 43 latach odnalazły się próbki pyłu z Księżyca

Zawieruszone ponad 40 lat temu fiolki z pyłem z Księżyca, przywiezione na Ziemię w 1969 r., odnalazły się w magazynie w Kalifornii - informuje serwis "New Scientist".

Kiedy w 1969 r. Neil Armstrong i Buzz Aldrin wrócili na Ziemię z księżycowej misji Apollo 11, część pyłu zebranego na powierzchni naszego satelity NASA przekazała Melvinowi Calvinowi z University of California w Berkeley, nobliście w dziedzinie chemii z 1961 r. Próbkę ważącą 68 gramów podzielił on między swoich współpracowników, zlecając jej przebadanie pod kątem obecności związków węgla. Później próbki zebrał i odesłał do NASA

Okazało się jednak, że do agencji kosmicznej wróciło tylko 50 gramów pyłu. Uznano wówczas, że reszta "rozeszła się" w związku z samym procesem badań.

A jednak w jakiś sposób trzy gramy pyłu trafiły do 20 próbówek, które z kolei zapakowano do szczelnego słoja. Zawartość słoja opisano i oznaczono datą 24 lipca 1970 r. Próbówki przeleżały tam nietknięte do kwietnia 2013 r., kiedy natrafiła na nie pracująca w magazynach Lawrence Berkeley National Laboratory archiwistka Karen Nelson.

Obok słoja zachował się też artykuł z 1971 z pisma "Proceedings of the Second Lunar Science Conference", poświęcony wynikom badań związków węgla w próbkach przywiezionych przez misje Apollo 11 i 12.

Nelson przekazała próbki do podległego NASA ośrodka Lyndon B. Johnson Space Center w Houston w Teksasie.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,W-USA-po-43-latach-odnalazly-sie-probki-pylu-z-Ksiezyca,wid,15690700,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemniczy obiekt wśród lasów Syberii

Latem 1949 roku geolog z Irkucka odkrył pośród tajgi tajemniczą formację, która przypominała krater uderzeniowy. Pierwsza ekspedycja odbyła się dopiero w 2012 roku i skończyła się tragicznie śmiercią jednego z uczestników. Jaką tajemnicę skrywają syberyjskie lasy?

Aż 63 lata geolodzy nie mieli okazji zbadać formacji, która spoczywa na niezaludnionym obszarze obwodu irkuckiego na Syberii.

Dopiero w 2012 roku udało się utworzyć grupę naukowców, którzy wyposażeni w specjalny sprzęt pomiarowy wyruszyli śmigłowcem ku kraterowi wyglądającemu jak orle gniazdo.

Krater Patomski (nazwa pochodzi od wyżyny na której się znajduje) ma około 10-15 metrów wysokości w górnej części i 70-80 metrów w części dolnej. Średnica stożka to 13-150 metrów, a wewnętrzny lej 8-10 metrów.

Pojawiło się pytanie, skąd wzięła się ta formacja, czy jest naturalna czy też stworzona przez człowieka. Podczas ekspedycji jeden z jej członków doznał ataku serca i zmarł, ale nie ustalono czy jego śmierć miała związek z kraterem.

Z całą pewnością nie został napromieniowany, ponieważ próbki pobrane z krateru nie wskazały obecności niebezpiecznych dla ludzkiego organizmu materiałów.

Pojawiły się teorie, że to krater powstały na skutek upadku meteorytu, ponieważ ma charakterystyczne wyżłobienie w swym centrum. Jednak do tej pory ani jedna próbka nie potwierdziła występowania minerałów i metali charakterystycznych dla kosmicznych skał.

Naukowcy zauważają jednak, że badania wykazały obecność "czegoś" mniej więcej 100-150 metrów pod powierzchnią ziemi, co charakteryzuje się dużą zawartością żelaza i materiałów ferromagnetycznych. Obiekt może mieć około 9 metrów średnicy. Czy to jest meteoryt?

Obszar nie jest aktywny sejsmicznie, nie ma też działalności wulkanicznej, ani obecnie ani też w dalekiej historii. Co ciekawe kształt krateru zmienia się, lekko unosi się, albo opada z biegiem lat. Ma tak ładnie zachowaną strukturę, że istniało podejrzenie iż powstał całkiem niedawno.

Jednak po analizie datowany jest na 250 lat, co przekreśla jedną z teorii mówiącą, że krater to długo poszukiwane miejsce upadku Meteorytu Tunguskiego, jako, że znajduje się on "zaledwie" 700 kilometrów od zniszczonego lasu.

W drugiej połowie osiemnastego wieku obszar był niezamieszkany, pierwsi osadnicy pojawili się dopiero stulecie później, gdy nastały czasy gorączki złota. Czy to skutek upadku meteorytu czy też ładunku jądrowego? A może coś zupełnie innego? Tego na razie nie udało się ustalić. Na ostateczne wyniki będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112536,tajemniczy-obiekt-wsrod-lasow-syberii

post-36-137699909674_thumb.jpg

post-36-137699909692_thumb.jpg

post-36-137699909718_thumb.jpg

post-36-137699909741_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I Ty będziesz mógł polecieć w kosmos

Planetary Resources - firma, która w zeszłym roku wywołała sporo zamieszania ogłaszając swój ambitny plan wydobywania metali rzadkich z planetoid - ma nowy pomysł. Chce ona wystrzelić w przestrzeń kosmiczną teleskop Arkyd, z którego skorzystać będzie mógł każdy z nas. Do tego każdy z nas będzie mógł zdalnie znaleźć się na orbicie.

Arkyd ma być przede wszystkim otwartym teleskopem kosmicznym - każdy kto uważa, że ma ciekawy pomysł na obserwacje będzie mógł go wysłać zespołowi Planetary Resources, a ten wykona za nas zdjęcia.

Drugą, nie mniej ciekawą funkcją ma być możliwość robienia sobie zdjęć w przestrzeni kosmicznej. A dokładniej rzecz biorąc - robienia zdjęć swoim zdjęciom. Każdy kto wesprze projekt będzie miał możliwość wyświetlenia wybranego przez siebie zdjęcia na monitorze na zewnętrznej powierzchni teleskopu i wykonania fotografii z Ziemią w tle.

Otwarta jest zbiórka pieniędzy na Kickstarterze, a wymagany próg to zaledwie milion dolarów. Już teraz swoje wsparcie zgłosiło kilka znanych i majętnych osób (na przykład Richard Branson) i udało się zebrać prawie połowę z wymaganej kwoty.

http://www.kickstarter.com/projects/145 ... everyone-0

Aby móc zrobić sobie zdjęcie na orbicie trzeba wesprzeć projekt kwotą 25 dolarów. Chyba warto - może być to bezcenna pamiątka dla każdego fana eksploracji kosmosu. A trzeba się pospieszyć, bo liczba zdjęć jest ograniczona. Jeśli zbiórka się powiedzie powinniście otrzymać swoje kosmiczne zdjęcie w połowie 2015 roku.

http://www.youtube.com/watch?v=uzM18tiR ... r_embedded

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/16473/i-ty-bedziesz-mogl-poleciec-w-kosmos

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś Ziemię minie olbrzymia skała

Dzisiaj będziemy świadkami przelotu olbrzymiej, bo aż 3-kilometrowej planetoidy. Będzie to największe zbliżenie się do Ziemi obiektu takich rozmiarów na przestrzeni kolejnych co najmniej 20 lat.

W ostatnich miesiącach na nowo rozgorzała dyskusja na temat planetoid zagrażających życiu na Ziemi.

Kulminacją był wybuch bolidu nad Rosją, po którym zaczęliśmy się zastanawiać, jak bardzo groźne są dla nas obiekty nadlatujące z kosmosu i w jaki sposób się przed nimi bronić.

W międzyczasie zdarzył się najbliższy dotąd obserwowany przelot planetoidy obok Ziemi. Obiekt 2012 DA14 przeleciał zaledwie 27 tysięcy kilometrów od naszej planety, czyli 14 razy bliżej niż Księżyc.

Dzisiaj o godzinie 22:59 czasu polskiego czeka nas kolejne wyjątkowe wydarzenie astronomiczne. Planetoida 1998 QE2 przeleci w odległości 5,8 miliona kilometrów od Ziemi, czyli 15 razy dalej niż Księżyc.

Obiekt ma średnicę prawie 3 kilometrów (taką wysokość miałoby ponad dziesięć Pałaców Kultury i Nauki z anteną jeden na drugim). Podobnych rozmiarów planetoida 65 milionów lat temu przyniosła zagładę dinozaurów.

Oczywiście nic nam nie grozi, ale zdarzenie jest nietypowe, ponieważ po raz pierwszy obiekt takich rozmiarów zbliży się do Ziemi na tak niewielką odległość.

Przy obecnym skatalogowaniu planetoid wiemy, że nie zdarzy się nic podobnego przynajmniej w perspektywie następnych 20 lat. A co stałoby się, gdyby planetoida 1998 QE2 uderzyła w Ziemię?

Obiekt takich rozmiarów spada na naszą planetę średnio raz na 5 milionów lat. Gdyby się to powtórzyło, to zagładzie uległoby większość form życia, zniszczona zostałaby warstwa ozonowa, a unoszące się do atmosfery pyły spowodowałyby przejściowe zmiany klimatyczne.

Każda planetoida o średnicy ponad 1 kilometra stanowi dla nas bardzo poważne zagrożenie. W chwili obecnej ponad 80 procent takich obiektów jest już skatalogowanych i w długiej perspektywie żaden nam nie zagrozi.

Nie można jednak wykluczyć, że za jakiś czas nie zostanie odkryta planetoida, która wejdzie w kurs kolizyjny z Ziemią, ponieważ takich obiektów jest w naszym Układzie Słonecznym bardzo dużo, a zderzenia są naturalną koleją rzeczy, jak w bilardzie. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112499,dzis-ziemie-minie-olbrzymia-skala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroida 1998 QE2 zbliża się do Ziemi

Zbliża się szybko w kierunku Ziemi, ale naszej planecie nic nie grozi. Eksperci NASA zapewniają: asteroida 1998 QE2 przeleci w bezpiecznej odległości.

W najbliższym sąsiedztwie Ziemi asteroida znajdzie się tuż przed 23.00 naszego czasu. Eksperci NASA zapewniają, że mieszkańcy Ziemi mogą spać spokojnie: minimalna odległość tej asteroidy od naszej planety to ponad pięć i pół miliona kilometrów.

Nie ma żadnego zagrożenia. Dowiemy się za to, jaki dokładnie ma ona kształt czy rozmiary - mówi Lindley Johnson z NASA.

Na razie wiadomo, że asteroida 1998 QE2 kształtem przypomina kulę; jej średnica to ponad dwa i pół kilometra. Radarowe obserwacje wykazały, że ma ona własnego, małego satelitę, czyli jasny księżyc.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Asteroida-1998-QE2-zbliza-sie-do-Ziemi,wid,15696263,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest mocny ślad istnienia rzeki na Marsie

Na powierzchni Marsa płynęły dawniej rzeki. Jedna z nich, w pobliżu krateru Gale, miała niespełna metr głębokości i płynęła z prędkością 0,2-0,75 metra na sekundę. Dowodów na jej obecność dostarczył łazik Curiosity. Opisano je w "Science".

Choć obecna zimna i sucha powierzchnia Marsa nie sprzyja obecności płynnej wody, za istnieniem rzek w przeszłości tej planety przemawiają rozmaite formy ukształtowania powierzchni, m.in. delty czy ogromne kanały. Niestety, brakowało dotychczas obserwacji na tyle szczegółowych, by potwierdzić, że widoczne na powierzchni Marsa formy powstały wskutek działania wody. Choćby dlatego, że obrazy przesyłane przez satelitę miały zbyt małą rozdzielczość i nie pozwalały wnioskować na temat zgromadzonych na powierzchni osadów.

Nowych, najbardziej wiarygodnych dowodów na obecność rzeki w przeszłości Marsa dostarcza obecnie Rebecca Williams z Planetary Science Institute w Tucson (USA) i jej międzynarodowy zespół współpracowników. Naukowcy ci wykorzystali dane zebrane przez dwa instrumenty łazika Curiosity. Jeden - Mars Science Laboratory Mast Camera - robi kolorowe zdjęcia i nagrania wideo marsjańskiej ziemi, drugi (ChemCam Remote Micro-Imager) za pomocą wiązki laserowej analizuje skład skał i gleby Czerwonej Planety.

Naukowcy skupili się na osadach z okolicy krateru Gale, wśród których zidentyfikowali bogactwo tzw. zlepieńców, czyli ziaren żwiru spojonych lepiszczem. Skały obserwowane przez autorów publikacji są wygładzone w sposób charakterystyczny dla działania wody. Erozja pod wpływem wiatru przebiega inaczej - sprawia, że kamienie pozostają kanciaste i mają ostre krawędzie.

- Widzimy, że niemal wszystkie spośród 515 analizowanych przez nas skał są płaskie, gładkie i zaokrąglone - podkreśla jeden z naukowców, Asmus Koefoed z Instytutu Nielsa Bohra na Uniwersytecie Kopenhaskim (Dania). Pod wieloma względami marsjańskie zlepieńce przypominają otoczaki z osadów rzecznych na Ziemi. To zaś może oznaczać, że dawne rzeki marsjańskie były o wiele bardziej podobne do ziemskich, niż dotychczas sądzono.

Nowa wiedza na temat zlepieńców - ich kształtu, wielkości i sposobu rozmieszczenia na powierzchni Marsa - pozwala przejść od spekulacji na temat cech dawnych marsjańskich rzek do bardziej konkretnych oszacowań prędkości ich nurtu, głębokości i długości. Zdaniem Mortena Bo Madsena z Instytutu Nielsa Bohra, aby nadać kamieniom obserwowaną rzeźbę, rzeka w pobliżu krateru Gale musiała mieć głębokość od 0,03 do 0,9 metra i płynąć z prędkością od 0,2 do 0,75 metra na sekundę.

Istnienie takich rzek w historii Marsa oznacza, że była to planeta bardzo dynamiczna i niekoniecznie nieprzyjazna dla takiego życia, jakie znamy z Ziemi.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Jest-mocny-slad-istnienia-rzeki-na-Marsie,wid,15695200,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czerwcu dobre warunki do obserwacji kilku planet i komet

W czerwcu miłośnicy astronomii będą mieli dobre warunki do obserwacji Merkurego, Saturna i Neptuna oraz dwóch jasnych komet. W trzeciej dekadzie miesiąca będzie też szansa na podziwianie roju meteorów.

Czerwcowe noce są w Polsce wyjątkowo krótkie ze względu na przesilenie letnie, które w tym roku wypada 21 czerwca o godzinie 7.04. W Warszawie 1 czerwca wschód Słońca będzie o godz. 4.20, a zachód o godz. 20.48. Ostatniego dnia miesiąca wschód Słońca występuje o godz. 4.18, a zachód o godz. 21.01. W czerwcu Słońce wstępuje w znak Raka.

Kolejność faz Księżyca w czerwcu jest następująca: nów - 8 czerwca o godz. 17.57, pierwsza kwadra - 16 czerwca o godz. 19.24, pełnia - 23 czerwca o godz. 13.32 i ostatnia kwadra - 30 czerwca o godz. 6.54. Najbliżej Ziemi Srebrny Glob znajdzie się 23 czerwca o godz. 13.11, a najdalej 9 czerwca o godz. 23.41.

Pierwsza połowa czerwca to czas, w którym można próbować dojrzeć Merkurego. Godzinę po zachodzie Słońca planeta świeci niespełna 10 stopni nad północno-zachodnim horyzontem. Jeśli mamy dobry widok na północno-zachodni horyzont, pod Merkurym można dojrzeć jasną planetę Wenus.

Mars i Jowisz w czerwcu znajdują się na tyle blisko Słońca, że ich obserwacje są albo bardzo trudne, albo niemożliwe. Wieczorem można za to podziwiać Saturna, który świeci z jasnością 0.4 wielkości gwiazdowej w konstelacji Panny.

Urana z kolei można obserwować nad ranem. Godzinę przed wschodem Słońca widać go około 20 stopni nad wschodnim horyzontem. Blask planety wynosi 5.9 magnitudo, więc w teorii można go dostrzec gołym okiem. W praktyce, znacznie lepiej użyć lornetki, bo w obserwacjach będzie przeszkadzać łuna wschodzącego Słońca.

Także nad ranem można podziwiać Neptuna. Świeci on w konstelacji Wodnika i godzinę przed wschodem Słońca znajduje się około 20 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem. Jego blask wynosi 7.9 magnitudo, więc do obserwacji tej planety trzeba użyć lornetki lub lunety.

Zdaniem astronomów w drugiej połowie nocy możemy pokusić się o obserwacje Plutona, którego odnajdziemy w konstelacji Strzelca. Niestety, połączenie jego małej jasności (14.1 magnitudo), niskiej wysokości nad horyzontem (około 15 stopni) i jasnych, czerwcowych nocy, sprawia, że obserwacje będą bardzo trudne.

W czerwcu wciąż możemy obserwować przez lornetkę dwie komety. C/2011 L4(PanSTARRS) oddala się już od Ziemi i od Słońca, przez co jej blask słabnie. W czerwcu będzie wynosił około 9 magnitudo, co powoduje, że powinniśmy ją dojrzeć przez większe lornetki lub teleskopy. Kometa świeci w konstelacji Małej Niedźwiedzicy - jest więc obiektem okołobiegunowym i można ją obserwować przez całą noc.

Druga z komet - C/2012 F6 (Lemmon) - jest jaśniejsza. Jej blask sięga 7.5 magnitudo, co powoduje, że widać ją nawet przez niewielkie lornetki. Kometa przemieszcza się na tle gwiazd z konstelacji Andromedy i Kasjopei. W okolicach 10 czerwca będzie świecić tylko kilka stopni od Wielkiej Mgławicy w Andromedzie (M31).

Od 22 czerwca do 2 lipca aktywny będzie ciekawy rój Bootydów czerwcowych. Astronomowie zwracają jednak uwagę, że jest on znany z nieregularnych wybuchów aktywności. Ostatnie takie zjawisko obserwowano w roku 1998, kiedy to widziano około 100 wolnych i efektownych meteorów na godzinę. Wzmożoną aktywność na poziomie 20-50 zjawisk na godzinę obserwowano jeszcze w roku 2004. Tegoroczne maksimum przewidywane jest 27 czerwca.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395624,w-czerwcu-dobre-warunki-do-obserwacji-kilku-planet-i-komet.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podwójne zwycięstwo polskich łazików za zawodach w USA

Marsjańskie łaziki z Polski zajęły dwa pierwsze miejsca w prestiżowych, międzynarodowych zawodach University Rover Challenge rozgrywanych w USA. Zwyciężył Hyperion zespołu z Politechniki Białostockiej, a drugi był Scorpio III z Politechniki Wrocławskiej.

Załoga z Białegostoku osiągnęła ponadto największy wynik w historii zawodów, zdobywając 493 na 500 możliwych punktów - poinformował Mars Society Polska, organizator wyjazdu polskich łazików do Stanów Zjednoczonych.

To już druga wygrana Polaków w historii University Rover Challenge. W ubiegłym roku najwyższe miejsce na podium zajął łazik Magma2, również skonstruowany w Białymstoku.

Świetny wynik polskich zespołów to rezultat ciężkiej pracy studentów, uczelni i organizatorów. Po raz kolejny udowodniliśmy, że jeśli bierzemy się za jakiś projekt, to chcemy i potrafimy być w nim najlepsi - uważa Mateusz Józefowicz z Mars Society Polska.

W tym roku do udziału w zawodach zgłosiło się 14 drużyn z USA, Kanady, Polski i Indii. Polskę reprezentowały trzy zespoły - z Białegostoku, Wrocławia i Rzeszowa.

Zwycięski Hyperion to łazik zespołu z Politechniki Białostockiej. Pojazd ma sześć niezależnie napędzanych i sterowanych kół, manipulator przegubowy, system GPS oraz system wizji. Jest przystosowany do poruszania się w terenie pustynnym, piaszczystym i kamienistym; może pokonywać wyniesienia nachylone nawet pod kątem 50 stopni.

Scorpio III powstał na Politechnice Wrocławskiej. - Każde z jego sześciu kół jest napędzane osobnym silnikiem. Konstrukcja opiera się na ramie aluminiowej, która powinna dobrze znieść trudy zawodów na pustyni - podkreślał przed wyjazdem drużyny na zawody Łukasz Leśniak, student wrocławskiej uczelni i jeden z konstruktorów maszyny.

Łazik znakomicie spisuje się w terenie dzięki zastosowaniu w jego konstrukcji przegubu, który pozwala lepiej skręcać i najeżdżać na wysokie przeszkody. Unowocześnieniem są też bardzo lekkie koła o konstrukcji siatkowej. Jedna para kół jest natomiast miękka i wykonana z wytrzymałego materiału (kordury), wypełnionego sypkim granulatem. Dzięki temu robot, jadąc nawet po bardzo nierównej powierzchni, nie przenosi drgań na resztę konstrukcji.

Z kolei SKNL Rover Team z Politechniki Rzeszowskiej skonstruował łazika Legendary Rover. Urządzenie porusza się na sześciu kołach, o niezależnym zawieszeniu i napędzie elektrycznym. Łazik jest wyposażony w dwa wymienne manipulatory przeznaczone do różnych zadań, ma też cztery platformy do przewozu ładunków dla astronautów. Układ wizyjny, GPS i niezawodny moduł łączności umożliwia sprawne i precyzyjne manipulowanie pojazdem w trudnym, pustynnym terenie.

Zawody URC odbywały się na amerykańskiej pustyni w stanie Utah w warunkach zbliżonych do marsjańskich. Podczas trzech dni, zespoły musiały wykonać skomplikowane zadania, w tym rozpoznanie terenu, poszukiwanie śladów życia w próbkach gleby oraz dostarczenie pakietu medycznego rannemu astronaucie. Wysoka temperatura oraz przypominający warunki marsjańskie pył i niska wilgotność powietrza są prawdziwym wyzwaniem dla maszyn i ludzi.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Podwojne-zwyciestwo-polskich-lazikow-za-zawodach-w-USA,wid,15697673,wiadomosc.html?ticaid=110b24&_ticrsn=3

Prezentacja łazika Hyperion

post-36-137699910962_thumb.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zobaczymy na niebie w czerwcu?

Lubicie letnie noce spędzać pod gołym niebem obserwując gwiazdy? Przygotowaliśmy dla Was poradnik, gdzie, jak i co obserwować na czerwcowym niebie. Zachęcamy także do wysyłania nam zdjęć z gwiezdnych polowań.

W czerwcu noce są najkrótsze w całym roku, dlatego obserwacje zjawisk astronomicznych są utrudnione. Jednak miłośników rozgwieżdżonego nieba walka ze światłem dziennym dodatkowo zachęca do obserwacji.

Aby jak najlepiej spożytkować kilka ciemnych godzin w ciągu doby, warto obserwować zjawiska, które wyglądają spektakularnie.

Z pewnością są nim spotkania Księżyca z jasnymi planetami, które zobaczyć gołym okiem może każdy z nas. Poniżej zamieściliśmy opis, kiedy i gdzie szukać planet w czerwcu.

Wysyłajcie nam swoje zdobycze na fotografiach na skrzynkę mailową: [email protected]

Słońce

Słońce wstąpi 21 czerwca o godzinie 7:04 rano w znak Raka rozpoczynając tym samym astronomiczne lato. Długość ekliptyczna Słońca wyniesie 90 stopni.

Księżyc

Nów (tarcza niewidoczna) 8 czerwca o godzinie 17:56.

Pierwsza kwadra (oświetlona prawa połowa tarczy) 16 czerwca o godzinie 19:24.

Pełnia (tarcza całkowicie oświetlona) 23 czerwca o godzinie 13:32.

Ostatnia kwadra (oświetlona lewa połowa tarczy) 30 czerwca o godzinie 6:54.

Księżyc znajdzie się najdalej od Ziemi 9 czerwca o godzinie 23:41 (406486 km), zaś najbliżej nas 23 czerwca o 13:11 (356989 km).

Merkury

Pierwszą planetę w naszym Układzie Słonecznym będzie można obserwować praktycznie przez cały czerwiec. Na obserwacje najlepiej wybrać się krótko po zachodzie Słońca w teren, gdzie nie będą nam przeszkadzać drzewa i zabudowania. Merkurego odnajdziemy nisko nad północno-zachodnim horyzontem (gwiazdozbiór Bliźniąt) w towarzystwie Wenus. 10 czerwca poniżej Merkurego znajdzie się Księżyc tuż po nowiu.

Wenus

Widoczność planety Wenus systematycznie się poprawia. Najlepiej obserwować ją krótko po zachodzie Słońca nisko między zachodnim i północno-zachodnim horyzontem (gwiazdozbiór Bliźniąt) w towarzystwie Merkurego. Można próbować ją dostrzec 10 czerwca wieczorem, gdy zbliży się do niej wąski sierp Księżyca tuż po nowiu.

Mars

Czerwona Planeta po kilku tygodniach nieobecności oddala się od Słońca, a to oznacza, że warunki jej obserwacji systematycznie się poprawiają. Marsa najlepiej obserwować w drugiej połowie czerwca przed świtem nisko nad północno-wschodnim horyzontem (gwiazdozbiór Byka).

Jowisz

Największa planeta w naszym Układzie Słonecznym znajduje się na niebie na tyle blisko Słońca, że jej obserwacja jest niemożliwa. Koniunkcja ze Słońcem będzie miała miejsce 19 czerwca. Jowisz zaszczyci nas swoją obecnością, tym razem na niebie porannym, już w drugiej połowie lipca.

Saturn

Planeta z pierścieniami najbardziej okazale jest widoczna późnym wieczorem na niebie południowym (gwiazdozbiór Wagi). W nocy z 19 na 20 czerwca poniżej Saturna znajdzie się Księżyc zbliżający się do pełni.

Pamiętajmy, że planety bardzo łatwo odróżnić od gwiazd, gdyż są nie tylko od nich jaśniejsze, ale i nie migocą.

Meteory

Od 11 do 21 czerwca zobaczyć można "spadające gwiazdy" czerwcowe Lirydy, a także meteory z roju Bootydów, które widoczne są od 22 czerwca, a ich maksimum aktywności przypada na noc z 23 na 24 czerwca oraz na wieczór 27 czerwca. W przypadku Bootydów należy poszukiwać na niebie gwiazdozbioru Wolarza, wysoko między południowym a południowo-zachodnim niebem. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112548,co-zobaczymy-na-niebie-w-czerwcu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon na obserwacje najwyższych chmur rozpoczęty

W ostatnim tygodniu maja obserwatorzy z Europy i Ameryki Północnej informowali o pojawieniu się pierwszych w tym sezonie obłoków srebrzystych - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Obłoki srebrzyste powstają z malutkich kryształków lodu wodnego o rozmiarach od 40 do 100 nanometrów, które unoszą się w atmosferze ziemskiej na wysokości od 76 do 85 kilometrów (ta część atmosfery nazywa się mezosferą). To najwyżej położone chmury, które możemy podziwiać z powierzchni naszej planety.

Zobaczenie ich wcale nie jest łatwe - muszą zostać spełnione pewne warunki geometryczne. Chmury są widoczne z szerokości geograficznych w przedziale 50-70 stopni szerokości północnej, w okolicach przesilenia letniego tj. w okresie, kiedy Słońce chowa się pod horyzont na niewielką głębokość - od 6 do 16 stopni.

Takie położenie Słońca gwarantuje już w miarę ciemne niebo, a jednocześnie nasza dzienna gwiazda - dla nas już schowana pod horyzontem - jest w stanie wciąż oświetlać położone znacznie wyżej kryształki obłoków srebrzystych.

W Polsce przełom miesiące czerwiec i lipiec to najlepszy czas do wypatrywania obłoków srebrzystych. Najczęściej widać je nad północną częścią horyzontu. Jak sama nazwa wskazuje srebrzą się one na tle niebieskiego lub granatowego nieba, pokazując wyraźne smugi i struktury trochę podobne do znacznie niżej położonych cirrusów.

Serwis NASA o nazwie SpaceWeather.com poinformował, że podczas ostatnich nocy maja wielu obserwatorów w północnej Europie i Ameryce zaobserwowało pojawienie się pierwszych w tym sezonie wyraźnych obłoków srebrzystych.

"Warto ich wypatrywać, tym bardziej, że warunki robią się doskonałe. Nów Księżyca wypada 8 czerwca, więc pierwsza połowa obecnego miesiąca będzie czasem, w którym w obserwacjach najwyższych chmur nie będzie przeszkadzać jasny blask naszego naturalnego satelity" - powiedział dr Olech.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395653,sezon-na-obserwacje-najwyzszych-chmur-rozpoczety.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida 1998 QE2 ma własnego satelitę

Wielka planetoida 1998 QE2 dwa dni temu przeleciała bardzo blisko Ziemi dając astronomom unikalną szansę obserwacji tego typu obiektu z tak bliska. Nikt z nich nie spodziewał się jednak takiego odkrycia - asteroida ta posiada bowiem własny księżyc dwukrotnie większy od statku pasażerskiego.

1998 QE2 jest naprawdę sporym kawałkiem kosmicznego kamienia - ostatnie obserwacje potwierdziły jej średnicę wynoszącą 2.7 kilometra. I relatywnie do jej rozmiaru, jej satelita jest również ogromny - ma on aż 600 metrów średnicy. Jest to sytuacja naprawdę unikalna, bo liczy się, że zaledwie 15% planetoid ma masę wystarczającą do posiadania własnych księżyców.

Na szczęście oba obiekty znalazły się w maksymalnej odległości 5,8 miliona kilometrów od nas - czyli 15 razy dalej niż znajduje się Księżyc.

Następna szansa na obejrzenie tej planetoidy z tak bliska będzie za ponad 200 lat.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/16500/planetoida-1998-qe2-ma-wlasnego-satelite

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida 1998 QE2 ma własnego satelitę

Wielka planetoida 1998 QE2 dwa dni temu przeleciała bardzo blisko Ziemi dając astronomom unikalną szansę obserwacji tego typu obiektu z tak bliska. Nikt z nich nie spodziewał się jednak takiego odkrycia - asteroida ta posiada bowiem własny księżyc dwukrotnie większy od statku pasażerskiego.

1998 QE2 jest naprawdę sporym kawałkiem kosmicznego kamienia - ostatnie obserwacje potwierdziły jej średnicę wynoszącą 2.7 kilometra. I relatywnie do jej rozmiaru, jej satelita jest również ogromny - ma on aż 600 metrów średnicy. Jest to sytuacja naprawdę unikalna, bo liczy się, że zaledwie 15% planetoid ma masę wystarczającą do posiadania własnych księżyców.

Na szczęście oba obiekty znalazły się w maksymalnej odległości 5,8 miliona kilometrów od nas - czyli 15 razy dalej niż znajduje się Księżyc.

Następna szansa na obejrzenie tej planetoidy z tak bliska będzie za ponad 200 lat.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/16500/planetoida-1998-qe2-ma-wlasnego-satelite

Co prawda księżyca planetoidy nie widać  ;) ale samą planetoidę nasz kolega uwiecznił.

http://mrudy1212.blogspot.com/2013/06/asteroida-1998-qe2-31-05-2013.html

Baner III.jpg

Wizual: Skymaster 15x70, SYNTA 10"
Foto: SW 150/750+ATIK 383l, guide: SW 80/400+QHY5, na montażu: HEQ5
Foto: TS 130/910+ATIK 383l, guide: SW 80/400+QHY5, na montażu EQ6
Szybka pomoc 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiekt z Obłoku Oorta leci ku Słońcu

Obłok Oorta znajduje się dość daleko od nas - obiega on Słońce w odległości 300 do 100 tysięcy jednostek astronomicznych. Czasem możemy dostrzec obiekty pochodzące stamtąd, lecz nie nadają się one zbytnio do badań. Mowa oczywiście o kometach, które pędzą z zawrotną prędkością i są otoczone chmurą gazu - co skutecznie uniemożliwia dokładne obserwacje. Teraz jednak astronomowie będą mieli niespotykaną szansę - ku wnętrzu Układu Słonecznego leci 100-kilometrowy obiekt nazwany 2010 WG9.

Obłok Oorta jest tak ważny dla astronomów, gdyż uważa się go za pozostałość po formującym się Układzie Słonecznym, a głębsze spojrzenie do jego wnętrza pozwoliłoby nam spojrzeć bezpośrednio w historię tego jak powstawał nasz układ planetarny. Niestety uniemożliwia to odległość w jakiej on się znajduje. Najdalej wypuszczony obiekt stworzony ręką ludzką - sonda Voyager 1 mimo, że podróżuje z prędkością ponad 500 milionów kilometrów na rok to nie ma szans na dolecenie do obłoku - zajęłoby jej to 14-28 tysięcy lat (a energii wystarczy mu do działania jeszcze na kilkanaście lat).

A 2010 WG9 podleci dość blisko Urana - a więc znajdzie się w odległości w jakiej będzie można go obserwować z Ziemi przy użyciu najmocniejszych teleskopów. Odmiennie niż większość komet nie zbliży się on do Słońca - a więc jego lodowa powierzchnia nie ulegnie naruszeniu i będzie można ją dokładnie obejrzeć. Do tego nie przysłania go chmura pyłu i gazu.

Dzięki temu to właśnie ten obiekt może być tak naprawdę naszą jedyną szansą na przyjrzenie się z bliska temu co znajduje się w Obłoku Oorta. A dzięki temu być może uda się dowiedzieć jaki dokładnie ma on rozmiar i jak powstał - co rzuci nieco światła na to jak wyglądały nasze najbliższe okolice miliardy lat temu.

Źródło: Wired

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/16526/obiekt-z-obloku-oorta-leci-ku-sloncu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaproszenie na XXV Obóz Astronomiczny PKiM - Bukowiec

Zapraszamy wszystkich zainteresowanych tematyką meteorową na XXV Obóz Astronomiczny PKiM który odbędzie się w dniach od 30.06.2013 do 07.07.2013 w Bukowcu. Będzie to obóz szkoleniowy przeznaczony dla początkujących obserwatorów. Krótkie noce i stosunkowo niewielka aktywność meteorowa pozwolą na dogłębną analizę pierwszych obserwacji. Tematyką zajęć na obozie będą nocne szkolenia w obserwacjach wizualnych, wstęp do prostej analizy danych obserwacyjnych jak też wstęp do fotograficznych obserwacji meteorów i do analizy video z użyciem przeznaczonego do tego oprogramowania. Przewidziane są też radiowe obserwacje meteorów.

Obóz tak jak przed rokiem odbędzie się w siedzibie stowarzyszenia OnJaTy w Bukowcu. Koszt uczestnictwa w obozie wynosi 175 złotych (opłata pokrywa 7 noclegów pomiędzy 30 czerwca a 6 lipca, nocleg w śpiworach i na karimatach). Wyżywienie we własnym zakresie, na miejscu znajduje się dobrze wyposażona kuchnia a w tradycji ostatnich obozów PKiM jest wspólne przygotowywanie posiłków. Uczestnicy powinni zabrać karimaty i śpiwory, notatniki, ołówki i długopisy, oraz czerwone latarki (lub zwykłe latarki zaklejone czerwoną izolacją, czerwoną folią itp).

Warunki uczestnictwa:

Aby zgłosić się na obóz należy wypełnić FORMULARZ.

- Termin nadsyłania zgłoszeń na obóz upływa 26.06.2013

- Uczestnictwo w obozie jest odpłatne, koszt uczestnictwa wynosi 175 złotych

Uczestnicy zakwaterowani będą w kilkuosobowych pokojach wyposażonych w materace. Na obóz należy zabrać śpiwór, karimatę, koc. Wyżywienie we własnym zakresie (w pobliżu znajdują się sklepy w których można zrobić podstawowe zakupy).

- Obóz przeznaczony jest dla uczniów szkół średnich, studentów i jak też innych miłośników astronomii zainteresowanych nie tylko stroną obserwacyjną ale też stroną teoretyczną badań meteorowych. Obóz nie ma charakteru kolonijnego, stanowi formę zlotu miłosników astronomii, od uczestników wymagana jest samodzielność.

- Ze względu na ograniczoną ilość miejsc rozpatrujemy tylko zgłoszenia indywidualne.

- Na terenie ośrodka w którym odbędzie się obóz obowiązuje całkowity zakaz spożywania alkoholu jak też innych używek. Uczestnik dba o dobrą kondycję psychofizyczną potrzebną przy całonocnych obserwacjach.

Zapraszam do uczestnictwa w obozie ;)

Przemek Żołądek

Pracownia Komet i Meteorów

http://www.pkim.org/?q=pl%2FXXV_oboz_pkim

post-36-137699911182_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystartowała rakieta Ariane z zaopatrzeniem dla ISS

Z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej wystartowała w środę wieczorem europejska rakieta Ariane 5 z czwartym już ładunkiem zaopatrzenia dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).

Ariane 5 to największa wersja tej rakiety, która wystartowała z tego kosmodromu. Wyniesie na orbitę, a później do stacji ISS, ponad 20 ton ładunku. Jest to największy i najcięższy ładunek z dotychczasowych. Ładunek zawiera m. in. żywność, wodę i nośniki energii dla sześcioosobowej załogi stacji. W jej skład wchodzi obecnie trzech Rosjan, dwóch Amerykanów i Włoch. Lot odbywa się pod nadzorem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i francuskiego Narodowego Ośrodka Badań Kosmicznych (CNES).

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Wystartowala-rakieta-Ariane-z-zaopatrzeniem-dla-ISS,wid,15708707,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Debiutancki film ?Nieba Kopernika? nagrodzony prestiżowym Janusem

Film ?Dream to fly?, pierwszą produkcję przygotowaną w planetarium ?Niebo Kopernika?, uhonorowano nagrodą Janusa podczas FullDome Festival w niemieckiej Jenie ? poinformowała w poniedziałek Katarzyna Nowicka z Centrum Nauki Kopernik.

FullDome Festival to jedna z najważniejszych i najbardziej prestiżowych imprez branży planetaryjnej na świecie. Do tegorocznej edycji imprezy zgłoszono 30 filmów. W gronie nagrodzonych znalazła się debiutancka produkcja z ?Nieba Kopernika?.

?Dostrzeżono jej oryginalność i innowacyjność w wykorzystaniu przestrzeni wielkiego sferycznego ekranu. Film spotkał się również z uznaniem producentów z branży planetariów. Według jednego z nich +Dream to fly+ może stać się dla filmów w technologii fulldome punktem zwrotnym, wyznaczającym nowy kierunek rozwoju? ? informuje Katarzyna Nowicka.

?Dream to fly? to pierwsza polska produkcja w technologii fulldome, która umożliwia projekcję na sferycznym ekranie, otaczającym widownię z każdej strony. Film wprowadza widzów w historię lotnictwa, pozwala przeżyć próbny lot balonem czy sterowcem.

Studio filmowe Nieba Kopernika pracowało nad tym pionierskim przedsięwzięciem dwa lata. W tym czasie powstała ponad półgodzinna produkcja w rozdzielczości 4000x4000 pikseli, czyli dwukrotnie wyższej niż kinowa. Muzykę do filmu skomponował Michał Lorenc, a roli narratora podjęła się Danuta Stenka.

Premiera odbędzie się w październiku br. w ?Niebie Kopernika?. Trailer filmu można zobaczyć na stronie: http://www.youtube.com/watch?v=yEsIuog9tbc&feature=youtu.be

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395669,debiutancki-film-nieba-kopernika-nagrodzony-prestizowym-janusem.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metody używane w badaniach planet przydadzą się m.in. w nanotechnologiach

Naukowiec z Instytutu Chemii Fizycznej PAN w Warszawie opracował nowy, szybki i dokładny algorytm do poznawania własności fizycznych i chemicznych powierzchni materiałów badanych w laboratoriach.

Inspiracją dla algorytmu była matematyka opisująca zjawiska zachodzące w atmosferach planet gazowych - poinformował Instytut w przesłanym PAP komunikacie.

Olbrzymie gazowe planety, takie jak Jowisz i Saturn, należą do najjaśniejszych obiektów na nocnym niebie. Gdy światło słoneczne dociera do atmosfery takiej planety, rozprasza się w niej na różne sposoby, a dodatkowo część jest pochłaniana przez pierwiastki i związki chemiczne znajdujące się w atmosferze.

Matematyczny opis oddziaływania światła z atmosferą planety gazowej przedstawił w 1950 roku indyjski astrofizyk i matematyk Subramanyan Chandrasekhar. Wyprowadzenie tego opisu liczyło 200 stron i zawierało m.in. pewną skomplikowaną funkcję, która obecnie stosowana jest m.in. przy badaniu własności powierzchni materiałów. Opisane przez astrofizyka prawa fizyczne można bowiem wykorzystywać także do opisu emisji elektronów przy oświetlaniu próbek materiałów za pomocą wiązki promieniowania rentgenowskiego.

?Za pomocą powierzchniowo czułych metod spektroskopowych możemy określać cechy najbardziej zewnętrznych warstw materiałów, ich skład czy też stan chemiczny. Ta wiedza jest szczególnie ważna w inżynierii materiałowej, mikroelektronice i różnych nanotechnologiach, a także w tak istotnych procesach jak kataliza czy wszechobecna korozja? - tłumaczy prof. dr hab. Aleksander Jabłoński z Instytutu Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk.

Obliczenia potrzebne do opracowania wyników tego rodzaju badań laboratoryjnych wymagają wielokrotnego wyznaczania funkcji Chandrasekhara z jak najlepszą dokładnością. Jest wiele metod jej wyznaczania, jednak ich dokładność osiąga 1-2 proc., a tymczasem w niektórych zastosowaniach trzeba wyznaczyć wartość funkcji z dokładnością do kilkunastu miejsc po przecinku.

Profesorowi Jabłońskiemu udało się opracować algorytm, który pozwala otrzymać tak dużą dokładność, a przy tym działa nawet kilkadziesiąt razy szybciej od dotychczasowych. Kod programu realizującego nowy algorytm wyznaczania wartości funkcji Chandrasekhara został opracowany w języku programowania Fortran 90 i opublikowany w czasopiśmie ?Computer Physics Communications?.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395702,metody-uzywane-w-badaniach-planet-przydadza-sie-min-w-nanotechnologiach.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosjanie stracili satelitę

MIAŁ BADAĆ OKOLICE ARKTYKI

1&srcw=636&srch=2636&dstw=636&dsth=2636

Niespełna rok wytrzymał na orbicie rosyjski satelita, który miał z Kosmosu badać Arktykę. - Zond-PP uznano za utracony w następstwie usterki technicznej - powiedział rozmówca agencji Interfaks, która poinformowała o awarii.

Satelita teledetekcyjny Zond-PP znalazł się na orbicie w lipcu ubiegłego roku. Miał po niej krążyć trzy lata.

- Zond-PP uznano za utracony w następstwie usterki technicznej - powiedział rozmówca Interfaksu, dodając, że eksperci podejmują próby ponownej aktywacji satelity.

Pomagał synoptykom

Aparatura satelity umożliwiała mu monitorowanie poziomu zasolenia oceanu oraz wilgotności gleby okolic bieguna północnego, co pomagało rosyjskim meteorologom w tworzeniu modeli prądów morskich i ruchu lodów. Zond-PP testował również systemy wykrywania wycieków oleju i benzenu do morza.

W ostatnich latach borykająca się z brakiem funduszy i odpływem specjalistów rosyjska kosmonautyka odnotowała szereg spektakularnych niepowodzeń. Jedną z najbardziej spektakularnych było spłonięcie w atmosferze ziemskiej na początku 2012 roku automatycznej stacji, która miała dotrzeć na marsjański księżyc Fobos i pobrać próbki jego gruntu.

Źródło: PAP Autor: rs

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/rosjanie-stracili-satelite,89792,1,0.html

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyższy Orionid w historii zaobserwowali polscy astronomowie

Meteor zaobserwowany w zeszłym roku nad Polską okazał się najwyższym Orionidem w całej historii badań nad meteorami - wynika z artykułu polskich naukowców zaakceptowanego do druku w czasopiśmie "Astronomy & Astrophysics".

W nocy z 18 na 19 października 2012 roku niebo nad Polską rozświetlił meteor, którego blask był większy niż jasność Księżyca w pełni. W artykule zaakceptowanym do druku w czasopiśmie "Astronomy & Astrophysics", grupa polskich astronomów i miłośników astronomii przedstawia dokładną analizę obserwacji tego zjawiska.

Meteor został zarejestrowany przez aż sześć stacji Polskiej Sieci Bolidowej (skrót PFN od angielskiej nazwy Polish Fireball Network) prowadzonej przez Pracownię Komet i Meteorów (PKiM). Szybko okazało się, że zjawisko należało do utworzonego przez kometę Halley'a roju Orionidów. Nie był to jednak typowy meteor i wcale nie jego ogromna jasność była jego naciekawszą cechą.

Po obliczeniu dokładnej trajektorii w atmosferze okazało się, że zjawisko zaczęło emitować swoje światło już na wysokości ok. 168 km. To ogromna wartość, bo znaczna większość meteorów zaczyna świecić na wysokościach około 110-130 km.

Jeszcze kilkanaście lat temu astronomowie myśleli, że meteory nie mogą pojawiać się na wysokościach powyżej 130 km. Na tak dużej wysokości atmosfera jest na tyle rzadka, że nie może zachodzić zjawisko ablacji, które jest odpowiedzialne za generowanie światła meteorów. Przełom nastąpił na przełomie XX i XXI wieku, kiedy to japońscy, a potem także czescy naukowcy zaobserwowali kilka zjawisk z roju Leonidów, które pojawiały się na wysokościach w przedziale od 130 do 200 km.

Mechanizm odpowiedzialny za świecenie meteorów na tak dużych wysokościach nie był jednak znany do lat 2004-2006, kiedy to pojawiła się seria artykułów wskazująca na nowy proces.

Najszybsze meteory, a do takich właśnie należą Leonidy i Orionidy, wchodzą w ziemską atmosferę z prędkością na poziomie 65-71 km/s. Już na wysokościach sięgających 200 km ciało takie zaczyna zderzać się z cząstkami naszej atmosfery. Z punktu widzenia meteoroidu jest on bombardowany cząstkami tlenu i azotu, których energia kinetyczna może dochodzić do ogromnej wartości prawie 1000 elektronowoltów. Energia ta jest przekazywana atomom w meteoroidzie i część może być z niego wyrywana. Taka wyrwana cząstka porusza się około 100 razy szybciej niż otaczające ją gazy atmosferyczne i powoduje serię zderzeń z cząstkami tych gazów przenosząc je na wyższe poziomy energetyczne i pobudzając do świecenia.

W ciągu ostatnich 15 lat astronomom udało się zaobserwować tylko kilkanaście meteorów o wysokościach powyżej 150 km. Znaczna większość z nich to meteory z roju Leonidów. Jest to o tyle zrozumiałe, że Leonidy wchodzą w naszą atmosferę z rekordową prędkością 71 km/s, a więc niosą ze sobą największą energię kinetyczną. Dużym problemem był kompletny brak Orionidów w tej próbce. Orionidy to duży i aktywny rój, którego cząstki wchodzą w naszą atmosferę z także ogromną prędkością wynoszącą 66 km/s. Brak wysokich Orionidów był więc bardzo zagadkowy.

Bolid zaobserwowany nad Polską, który uzyskał nazwę PF191013 Myszyniec jest więc pierwszym tak wysokim Orionidem i częściowo rozwiązuje problem braku Orionidów w próbce wysokich meteorów. Jego krzywa zmian blasku sugeruje jednak, że materiał, z którego złożone są Orionidy jest trwalszy niż ten, z którego składają się Leonidy i to może być przyczyną niechęci Orionidów do pojawiania się na dużych wysokościach.

Autorami artykułu pt. "PF191012 Myszyniec - highest Orionid meteor ever recorded" są Arkadiusz Olech, Przemysław Żołądek, Mariusz Wiśniewski, Karol Fietkiewicz, Maciej Maciejewski, Zbigniew Tymiński, Tomasz Krzyżanowski, Mirosław Krasnowski, Maciej Kwinta, Maciej Myszkiewicz, Krzysztof Polakowski i Paweł Zaręba. (PAP)

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395705,najwyzszy-orionid-w-historii-zaobserwowali-polscy-astronomowie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipińska?Nałęcz o sukcesie Hyperiona: zwycięstwo o kilka długości

To było zwycięstwo o kilka długości - tak wiceminister nauki prof. Daria Lipińska?Nałęcz oceniła sukces białostockich studentów na zawodach University Rover Challenge w USA. Spotkanie z twórcami marsjańskiego łazika Hyperion odbyło się w czwartek w MNiSW.

Marsjańskie łaziki z Polski zajęły dwa pierwsze miejsca w tegorocznej edycji (2013 r.) prestiżowych, międzynarodowych zawodów University Rover Challenge rozgrywanych w USA. Zwyciężył Hyperion zespołu z Politechniki Białostockiej (PB), drugi był Scorpio III z Politechniki Wrocławskiej.

To już druga wygrana białostockich studentów w historii zawodów. W 2011 roku najwyższe miejsce na podium zajął ich łazik Magma2. "Zastanawialiśmy się, co zrobić, żeby to przebić. Okazało się, że tym razem pobiliśmy historyczny rekord, zdobywając 493 punkty na 500 możliwych. Drugą drużyną była drużyna z Polski, to też rekord" - powiedział na konferencji koordynator projektu Hyperion Piotr Ciura. "W Ameryce nie wszyscy wiedzą, gdzie jest Polska. Teraz się dowiedzą" - dodał.

Zdaniem członków zespołu Hyperion o dużej przewadze Polaków nad innymi zespołami, choćby z USA, zdecydowała umiejętność współpracy i dobre przygotowanie ogólne. "Każdy z nas wie, jak zbudowany jest robot. Jeśli coś się zepsuje, każdy potrafi zdiagnozować problem. To się przekłada na szybkość reakcji i jakość pracy, możemy się zastępować" - tłumaczył w rozmowie z PAP programista Robert Bałdyga.

Kiedy Hyperionowi pękł maszt, naprawa poszła sprawnie dzięki dobrej współpracy - dodał elektronik Jacek Wojdyła. "Sędzia konkursu powiedział, że w takim wypadku zespół amerykański zaczyna na siebie krzyczeć i wypominać błędy, a my działaliśmy spokojnie, i w trzy minuty maszt został naprawiony" - wspomina.

"W dziedzinie nauk inżynierskich i informatycznych zajmujemy czołowe miejsca w świecie" - podkreśliła wiceminister nauki i przypomniała, że oba zespoły są laureatami konkursu w programie ministra nauki i szkolnictwa wyższego "Generacja Przyszłości". Resort nauki wsparł ich udział w zawodach. Z programu wsparcia, który ruszył w 2013 r., finansowane są zespoły młodych ludzi, przygotowujące projekty do międzynarodowych konkurencji. W ramach grantu zespół studencki może zyskać do 500 tys. zł. "To suma, za jaką można wykonać pierwsze kroki. Jeśli do tego dochodzi wsparcie finansowe i organizacyjne uczelni, można już osiągnąć sukces" - dodała wiceminister.

Studenci z PB nie narzekają na brak wsparcia ze strony uczelni. "Nasz wydział jest dobrze zorganizowany. Myśmy ten zespół dofinansowali i odbiurokratyzowali. Gdyby - jak każą dzisiejsze przepisy - studenci mieli tylko i wyłącznie z pomocą uczelnianej administracji przygotowywać zamówienia publiczne, nie zdążyliby z projektem na czas. Wiedzieli, co chcą kupić, a prodziekan ich wsparł, żeby nie marnowali czasu na biurokrację" - wyjaśnił w rozmowie z PAP dziekan Wydziału Mechanicznego PB prof. Andrzej Seweryn.

W opinii profesora sukcesom studenckich zespołów sprzyja też rozwinięty na PB system wspierania projektów naukowych, obejmujący finansowanie nowych zadań i promowanie najlepszych z nich. "Ale trzeba też pamiętać, że samo standardowe kształcenie, wykłady i ćwiczenia, to za mało. Trzeba też uruchomić kreatywność. Studenci muszą realizować swoje zadania, pracować w grupach" - podkreślił. Obecnie nad różnymi ciekawymi projektami na PB pracuje kilkanaście studenckich zespołów.

Studenci nie wykluczają, że za rok znów wystartują w University Rover Challenge - z nową, ulepszoną wersją robota. Zbudowany na tegoroczne zawody łazik zostanie na PB, by ją promować i pomagać w dydaktyce. Poprzednie wersje maszyny były eksponowane m.in. w czasie dni nauki w Białymstoku. "Sama konstrukcja, po niewielkich przeróbkach, może być świetnym robotem dla antyterrorystów. Jeździ po wszystkim, a jego sterowanie jest odporne na zakłócenia" - podkreślił Seweryn.

Na konferencję w stolicy studenci Politechniki Białostockiej przyjechali bezpośrednio z lotniska. Łazik wróci do Polski co najmniej za tydzień.

Zwycięski Hyperion to pojazd z sześcioma niezależnie napędzanymi i sterowanymi kołami. Ma też manipulator przegubowy, system GPS oraz system wizji. Jest przystosowany do poruszania się w terenie pustynnym, piaszczystym i kamienistym; może pokonywać wyniesienia nachylone nawet pod kątem 50 stopni.

Scorpio III powstał na Politechnice Wrocławskiej. Każde z jego sześciu kół jest napędzane osobnym silnikiem. Konstrukcja opiera się na ramie aluminiowej. Łazik znakomicie spisuje się w terenie dzięki zastosowaniu w jego konstrukcji przegubu, który pozwala lepiej skręcać i najeżdżać na wysokie przeszkody. Unowocześnieniem są też bardzo lekkie koła o konstrukcji siatkowej. Jedna para kół jest natomiast miękka i wykonana z wytrzymałego materiału (kordury), wypełnionego sypkim granulatem. Dzięki temu robot, jadąc nawet po bardzo nierównej powierzchni, nie przenosi drgań na resztę konstrukcji.

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,395712,lipinskanalecz-o-sukcesie-hyperiona-zwyciestwo-o-kilka-dlugosci.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak brzmi muzyka gwiazd

Człowiek zawsze wpatrywał się w gwiazdy poszukując w nich harmonii. Naukowcy z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics również udali się w takie poszukiwania - lecz tym razem wykorzystali oni do tego celu naukę. W efekcie możemy posłuchać utworów napisanych przez gwiazdy, a dokładniej rzecz biorąc przez układ kataklizmiczny EX Hydrae.

Układ ten znajduje się w gwiazdozbiorze Hydry - około 200 lat świetlnych od Ziemi. Jak wszystkie układy kataklizmiczne składa się on z dwóch gwiazd - białego karła oraz mniej masywnej gwiazdy podobnej do naszego Słońca. Dramatyczną nazwę układ taki zawdzięcza temu, że biały karzeł wysysa materię ze swego kompana - generując przy tym nieregularne rozbłyski energii i światła.

Podczas tego procesu powstaje także wiele promieniowania rentgenowskiego, które rejestrowane jest przez Teleskop kosmiczny Chandra. W 2011 niewidoma fizyk Wanda Diaz-Merced przygotowując swój doktorat miała szansę pracować przy sonifikacji danych (czyli zmianie ich w dźwięk) z tego teleskopu i jako pierwsza usłyszała ona w nich muzykę. Przekonwertowała ona te dane w zapis nutowy, a pewnego dnia przypadkiem trafił na nie jej kolega po fachu - Gerhard Sonnert, prywatnie fan muzyki, basista i kuzyn kompozytora Volkmara Studtruckera.

Spisali oni razem kilka utworów, zaprzęgli do pomocy perkusistę Hansa-Petera Albrechta i nagrali całość - w efekcie czego my możemy usłyszeć jak brzmi gwiazda pochłaniająca inną gwiazdę.

Poniżej kilka próbek gwiezdnych utworów (najpierw oryginalny dźwięk z gwiazdy, a następnie gotowy utwór muzyczny).

Jeśli chcecie możecie w sieci (Amazon, iTunes) nabyć cały, kosmiczny album.

Źródło: Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/16541/tak-brzmi-muzyka-gwiazd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024