Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.11.2014 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Na forum jest już co prawda temat o walizkach na sprzęt, ale skoro moja dopiero powstaje by nie rozwlekać tamtego tematu kilkoma kolejnymi postami założę własny... jeśli Moderator uzna że lepiej je scalić to oczywiście nie mam nic przeciwko :) Okularów i osprzętu trochę się już nazbierało, przestaje mi się to mieścić w skrzyneczce \narzędziowej w której wszystko leży w tym momencie. Dodatkowo trudno połapać się w okularach, co prawda każdy Hyperion ma swój skórzany woreczek, ale nie jest to zbyt wygodne w użyciu, szczególnie w terenie. Stąd konieczność przeniesienia do lepiej zaprojektowanego "nosidełka". Tak to wygląda w tej chwili: Wybór padł na walizkę... co prawda do Hyperionów można dokupić dedykowaną Baadera, ale raz że droga a dwa że nic poza okularami już się tam nie zmieści. Więc konstrukcja będzie klasyczną samoróbką, czyli zajęciem na pochmurne listopadowe wieczory ;) Sama walizka to typowy "aluminiowy" produkt z dalekich stron, a konkretnie z Chińskiej Republiki Ludowej... aluminiowy w cudzysłowiu, bo z metalu są tylko ramki i zamki ( nawet się zamykają na kluczyk ), ścianki tylko z wierzchu mają aluminiopodobną fakturę i kolor. Nie kupowałem prawdziwej aluminiowej walizki bo są dużo droższe, a tą nie mam zamiaru rzucać i testować wytrzymałości więc myślę że zupełnie wystarczy. Tym bardziej że jest w miarę solidnie wykonana i pewnie posłuży długie lata. Wewnątrz wyklejona jest cienką czarną pianką, która po zakończeniu przeróbki nie będzie widoczna. Wymiary zewnętrzne 46x33x16 cm. Wnętrze postanowiłem zrobić tą samą techniką jaką wykonałem walizkę na mały refraktor : http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/3546-walizka-na-refraktor-akcesoria/ Po tamtym ATM-ie pozostało mi jeszcze sporo pianki takiej jak ta: http://allegro.pl/pianka-mata-polietylen-wygluszajaca-akustyczna-i4791914423.html , grubości 1 i 2 cm -bardzo łatwo się ją tnie i skleja, jest to łatwiejsze niż modelowanie w gąbce czy zwykłej piance. Do klejenia tradycyjnie używam kleju polimerowego firmy Dragon. Walizka dotarła kurierem w poniedziałek. Wieczorem okleiłem 1 cm pianką od wewnątrz boki dolnej części ( ma ona wysokość 10 cm ). Ponieważ dla zaoszczędzenia miejsca Hyperiony będą ustawione "na stojąco" ważna była całkowita wewnętrzna wysokość walizki i pod tym kątem ją dobierałem. Wynosi ona 14,5 cm, najwyższy z moich okularów ma 12,5 cm więc z powodzeniem zmieści się wewnątrz. We wtorek po południu ścianki miałem już wyschnięte i mogłem posuwać się dalej z pracami- z 2 cm pianki wykonałem gniazda na okulary. Posiadane przeze mnie okulary Baadera mają wszystkie tą samą średnicę co ułatwiło realizacje projektu. Długość walizki starczyła na 10 przegród na duże okulary + 2 mniejsze przegródki np. na mniejsze okularki czy barlowa. Oczywiście same przegródki wymagają jeszcze dodatkowej pracy, chociażby po to by wszystkie okulary wchodziły do nich na jednakową głębokość- to będzie wykonywane w najbliższym czasie. Okulary zajmą mi połowę walizki, druga połówka to miejsce na akcesoria, plan jak ją zagospodarować już jest- teraz pozostaje realizacja. Efekt dzisiejszej pracy: Dalszy ciąg wkrótce :)
    7 punktów
  2. W jesienne wieczory wysoko nad horyzontem, pomiędzy Andromedą, Perseuszem i Baranem, świeci niepozorny gwiazdozbiór ? Trójkąt. W gwiazdozbiorze tym kryje się intrygujący obiekt ? galaktyka M 33. Odnalezienie tej galaktyki jest dość proste ? trzon gwiazdozbioru Trójkąta to trzy jasne gwiazdy ułożone w? ostrokątny, niemal równoramienny trójkąt. Na wierzchołku tego trójkąta znajduje się gwiazda ? Tri o jasności 3,5 mag. Około 2,5 stopnia na zachód od tej gwiazdy, w sprzyjających warunkach dostrzec można gołym okiem gwiazdę HIP 7906, której jasność to 6,1 mag. Jeśli ta gwiazda jest widoczna gołym okiem, to jest też szansa na dostrzeżenie gołym okiem galaktyki M 33, która świeci kolejne 1,5 stopnia dalej. Choć jest drugą co do jasności galaktyką naszego nieba (nie licząc Drogi Mlecznej), to jej wypatrzenie nie zawsze jest łatwe. W sprzyjających warunkach można wypatrzeć ją gołym okiem, gdyż jej jasność to aż 5,7 mag, jednak jeśli niebo nie jest ciemne, staje się ona obiektem trudnym nawet podczas obserwacji teleskopowych. Trudności z dostrzeżeniem tej galaktyki na niebie zanieczyszczonym światłem wynikają z jej dużych rozmiarów kątowych (65?×40?), a co za tym idzie z jej niewielkiej jasności powierzchniowej. Żeby uzmysłowić sobie o czym mowa, wyobraź sobie gwiazdę o jasności 5,7 mag, a następnie rozproszmy jej światło na sferze niebieskiej na obszar ponad dwukrotnie większy od Księżyca w pełni. Mimo tego na ciemnym niebie w lornetce 10×50 galaktyka ta jest widoczna bardzo wyraźnie, jako duże owalne pojaśnienie nieba. Jeśli warunki są bliskie idealnym, gołym okiem także widać że galaktyka jest obiektem lekko spłaszczonym, a w lornetce 10×50 odcina się ona od tła nieba całkiem wyraźnie. Trzeba jednak pamiętać, że z jasnych miejsc w okolicach centrów miast galaktyka ta nie jest widoczna nawet w teleskopach, a z obrzeży miast, na umiarkowanie rozjaśnionym przez światła miasta niebie jest zaskakująco trudnym obiektem jak na tak dużą jasność. Wróćmy jednak pod ciemne niebo? Jeśli spojrzymy na M 33 małym teleskopem lub dużą lornetą, bez problemu rozpoznamy, że mamy do czynienia z galaktyką spiralną (choć zarys ramion spiralnych będzie dość ulotny) z zauważalnie jaśniejszym centrum. Większe teleskopy pozwolą na dostrzeżenie niejednorodności w strukturze ramion. Niejednorodności te to regiony H-II. Najjaśniejszy z nich ma oznaczenie NGC 604 i w dobrych warunkach jest bez trudu widoczny w 15 cm teleskopie, w którym wygląda jak nieostra gwiazdka. W większych teleskopach, pod ciemnym niebem robi się jeszcze ciekawiej. W teleskopach o średnicy 20 cm, w powiększeniach rzędu 40× galaktyka wypełnia już sporą część pola widzenia, a oczywiste ramiona zanurzone są w delikatnym halo. Jeśli jednak niebo jest choć trochę rozjaśnione, ramiona spiralne znikają, a widoczne jest jedynie stosunkowo niewielkie jądro. W teleskopie o średnicy 30 cm lub większej galaktyka staje się obiektem, który można kontemplować godzinami. Na ciemnym niebie można wypatrzeć kilkanaście oddzielnych regionów H-II, które układają się wzdłuż potężnych ramion spiralnych. Warto tu zauważyć, że w powiększeniach rzędu 60× - 80× galaktyka przestaje się mieścić w polu widzenia. W przypadku M 33, ze względu na niewielką jasność powierzchniową tego obiektu nie ma co szaleć z powiększeniami. Najlepsze widoki będziemy mieć przy źrenicy wyjściowej nie przekraczającej 4 mm, co przekłada się na powiększenie nie większe niż 25× w teleskopie o średnicy 10 cm i nie większe niż 100× w teleskopie o średnicy 40 cm. W większych powiększeniach spora część galaktyki przestaje być widoczna, w dużych powiększeniach warto za to przyjrzeć się niewielkiej NGC 604. M 33 jest trzecią, co do wielkości galaktyką Układu Lokalnego. Znajduje się w odległości około 3 milionów lat świetlnych od nas i podobnie jak M 31 jest jednym z najdalszych obiektów widocznych gołym okiem. Trzeba tu jednak wyraźnie zaznaczyć, że jest ona znacznie mniejsza zarówno od M 31 jak i od Drogi Mlecznej. źródło: http://commons.wikimedia.org/ Galaktyka ta jeszcze przez kilkanaście tygodni będzie świecić wieczorami wysoko nad horyzontem. Jeśli do tej pory jeszcze jej nie widziałeś, a masz okazję prowadzić obserwacje spoza miasta, koniecznie postaraj się ją odnaleźć. Jeśli zdarzyło Ci się ją obserwować w dobrych warunkach, z pewnością wrócisz do niej jeszcze nie raz... spróbuj i daj znać, jak poszło!
    6 punktów
  3. W związku z dyskusją w wątku http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/5907-jakie-zwierciadlo-lepsze/ na temat jakości luster postanowiłem spróbować zmierzyć domowymi sposobami współczynniki odbicia i transmisji posiadanych przeze mnie kawałków astro szkieł. Jako źródło światła użyłem czerwoną diodę laserową (długość fali promieniowania około 650nm), a jako odbiornik pomiarowy lustrzanka Canon 1100D. Chciałem użyć kamerkę Atik 383, ale niestety jest zbyt czuła :) Nawet po dramatycznym zmniejszeniu mocy lasera tak, że nie było widać plamki światła wciąż musiałbym stosować czasy ekspozycji poniżej 0.5s, co dla mechanicznej migawki Atika nie wróży dokładnego pomiaru czasu. Uwagi do procesu: promień lasera rejestrowałem aparatem bez obiektywu. Czas ekspozycji 0.1s, ISO200, tryb RAW Color. klatki były kalibrowane klatką naświetlaną w tym samym otoczeniu (ciemny pokój) przy wyłączonym laserze sygnał był integrowany z tego samego prostokątnego obszaru jedynie z pikseli R (MaxIm DL) Sama metodologia jest prosta - dokonywałem pomiaru światła laserowego przy laserze umieszczonym w odległości 2m. Następnie w tor optyczny wkładałem lustro albo cały instrument przy zachowaniu długości toru optycznego i dokonywałem kolejnego pomiaru. Każdy pomiar wykonywałem pięciokrotnie w trzech różnych miejscach na badanej powierzchni, co dawało 15 pomiarów na każdy instrument. Dioda laserowa zasilana była z zasilacza stabilizowanego 5V przez dodatkowy rezystor ograniczający mocno jej jasność. Samo ustawianie elementów toru wykonywane było przy pełnej jasności diody. Do przebadania mam takie astro i fotograty: stare i brudne LW GSO kąt 0 stopni stare i brudne LW GSO kąt 45 stopni stare i brudne LG 6? (napylanie KP) stary i brudny newton 6? (napylanie KP) nowe i czyste LG GSO 8? nowy i czysty newton GSO 8? nowe i czyste LG 8? (napylanie KP) nowe i czyste LW 74mm kąt 0 stopni (napylanie KP) nowe i czyste LW 74mm kąt 45 stopni (napylanie KP) stare i czyste SCT 11? całość Canon 15-85 Canon 70-200/4 L Jupiter 200/4 obiektyw szukacza 8x50 Nikon 10x50 CF korektor MPCC Mark III WO SWAN 40mm TS WA 26mm 70 stopni TMB Planetary 8mm barlow GSO 2.5x lusterko kosmetyczne Dziś zeszło mi trochę czasu na testowaniu całości i przygotowaniach i zmierzyłem jedynie dwa elementy: nowe i czyste lustro 8" f/4 GSO - 95% (Zdzichu - wypas) nowe i czyste lustro 8" f/4 napylanie krajowe - 90% Plamka lasera ma średnicę około 3mm, a więc nie jest specjalnie wrażliwa na drobne pyłki na optyce i z automatu "uśrednia" wynik. Rozrzut pomiędzy pomiarami tego samego miejsca na lustrze był minimalny. Pomiędzy różnymi miejscami lustra nie przekraczał 1%. PS - znalazłem w szufladzie filtr polaryzacyjny 1-40%. Jutro wkręcę go do Atika - powinien osłabić promień lasera wystarczająco i powtórzę pomiary.
    5 punktów
  4. Proponuję syntę 12 - będzie miał dzieciak fajną zjeżdżalnie i celność piłką od kosza można poćwiczyć w chowanego jednak radzę się nią nie bawić ;)
    5 punktów
  5. Problemów ze skalą Bortle'a jest znacznie więcej, mimo tego jest chyba jednak znacznie lepszym wyznacznikiem jakości tła nieba niż sam zasięg gołego oka. Jeśli chodzi o "widoczność naziemną" w Bieszczadach, to domyślam się, że masz na myśli Roztoki ;) - myślę, że temu miejscu bliżej do klasy 2 niż 3, a dalej na wschód są jeszcze ciemniejsze miejsca. Podczas naszych wspólnych wakacyjnych obserwacji w Roztokach najwięcej światła dawało naturalne świecenie nieba (airglow). Jeśli spojrzymy do oryginalnego opisu Bortle'a, to przeczytamy tam dokładnie (to jest akurat przy opisie klasy 1): If you are observing on a grass-covered field bordered by trees, your telescope, companions, and vehicle are almost totally invisible. This is an observer's Nirvana! Myślę, że autor miał tu na myśli miejsce, gdzie drzewa zasłaniają dookoła horyzont do wysokości rzędu 20-30 stopni. W takiej sytuacji pobliskie przedmioty czy osoby znajdują się na tle drzew, a same drzewa zasłaniają najbardziej intensywne źródło światła. Choć przy opisie kolejnych klas nie ma już wzmianki o trawie i drzewach, to mam wrażenie, że Bortle konsekwentnie się tego trzyma. Sam kilka razy obserwowałem w takich miejscach w Beskidzie Niskim, blisko granicy ze Słowacją - choć niebo jest tam trochę gorsze niż w Roztokach (ja oceniłbym je na klasę 3 w skali Bortle'a, przynajmniej te 6-8 lat temu), to zdarzyło mi się, wracając po coś do samochodu, mieć problem ze znalezieniem teleskopu, który stał na łące w odległości 20 - 30 metrów od samochodu. Nie piszę tu "z dostrzeżeniem go z okolic samochodu", ale ze znalezieniem! Wiedziałem z grubsza, w którym kierunku mam do niego iść, wiedziałem z grubsza w jakiej odległości się znajduje, ale bez używania latarki (której nie chciałem używać, aby nie tracić adaptacji wzroku do ciemności - rzeczy z samochodu wyciągałem z zamkniętymi oczami) nie mogłem go odnaleźć. Druga sprawa w kwestii "widoczności naziemnej", to fakt że naturalne świecenie nieba w dużym stopniu zależy od aktywności Słońca. W latach około maksimum aktywności słonecznej (a teraz właśnie jest taki okres) niebo w zenicie jest o około 0.5 mag (czyli o ponad 60%) jaśniejsze niż około minimum. Podejrzewam, że nisko nad horyzontem, tam gdzie to naturalne świecenie nieba jest największe, różnica może być jeszcze większa. Żeby zdać sobie sprawę z tego, jak duża jest różnica między jasnością tła nieba w okolicy minimum słonecznego, a jego jasnością w okolicy maksimum, warto spojrzeć na tę mapę: http://www.forumastronomiczne.pl/smf/pliki/LP-mapa_PL.jpg na mapie tej kolor czarny odpowiada miejscom, gdzie stosunek ilości sztucznego światła w zenicie do naturalnego świecenia nieba (z tego co pamiętam, to chodzi tu o jasność około minimum aktywności słonecznej) w zenicie jest mniejszy niż 0.11, w miejscach o niebieskim kolorze stosunek ten wynosi 0.11 - 0.33, w miejscach o kolorze zielonym jest to już 0.33 - 1.00. A teraz porównajmy to do różnicy między jasnością tła nieba w okolicy minimum słonecznego i maksimum słonecznego. Okazuje się, że różnica ta odpowiada przeskokowi z miejsca "czarnego" do "zielonego" w czasie około słonecznego minimum. Obserwowałem niebo w wielu miejscach "zielonych" i wszędzie tam jakość nieba mierzoną skalą Bortle'a oceniłbym na 3-4. Kolejny "problem" ze skalą Bortle'a to opisy chmur. Chmury zupełnie różnie wyglądają w zależności od tego, czy chodzi o chmury niskie, snujące się kilkadziesiąt - kilkaset metrów nad ziemią, czy wysokie cirrusy, szybujące na wysokościach rzędu 10 km. I znów przykład z Beskidu Niskiego: w jednym miejscu około 20 km na południe od Krosna zaskoczyły mnie kiedyś nadciągające z południa chmury, które były smoliście czarne. W ciągu kilku minut przemierzyły one całe niebo i bez względu na to, w którym miejscu się znajdowały wyglądały dokładnie tak samo - czarne "dziury" bez gwiazd, nawet na tle łuny z Krosna wyglądały tak samo. Innym razem, kiedy byłem w tym samym miejscu, przez niebo przeleciały znacznie wyższe chmury, które na czarne wyglądały tylko wtedy, kiedy znajdowały się nad zachodnim horyzontem. Jeszcze innym razem, znów w tym samym miejscu niebo zaczęły przykrywać cirrusy i bez względu na to, w które części nieba się znajdowały, były wyraźnie rozświetlone. W pierwszej sytuacji (chmury niskie) najlepiej pasuje opis z klasy 1 i 2, w ostatniej (cirrusy) każda klasa "mniejsza" od 5 wydaje się być zbyt ciemna. Następna sprawa - zasięg gołego oka. W noce o idealnej przejrzystości, z obrzeży Krosna widziałem gołym okiem gwiazdy o jasności 7.2 mag (zdarzyło mi się to w sumie kilka razy w życiu, ale jednak się zdarzyło). W bardzo dobre noce (kilkanaście razy do roku) miałem zasięg rzędu 6.8 - 7.0 mag. Najczęściej jednak w bezksiężycowe noce zasięg ten wynosił około 6.3 - 6.7 mag. "Typowy" zasięg wskazywałby zatem na klasę 4 (a może nawet 3), najlepszy jaki mi się trafił na klasę 2. Fragmenty o light pollution pasowały jednak lepiej do klasy 5, za to widoczność M 33 znów raczej wskazywałaby na klasę 3 lub 4. Myślę, że w tym przypadku problemem było to, że z jednej strony miałem dużą łunę od Krosna, w innych kierunkach było natomiast całkiem nieźle. W najlepszym - południowo zachodnim kierunku chmury nisko nad horyzontem bywały zupełnie czarne. Takich "problemów" można by mnożyć jeszcze więcej... Pozdrawiam Piotrek Guzik
    5 punktów
  6. Nie uważam się za klauna :) Zadając pytanie należałoby je rozwinąć bardziej niż w jedno krótkie zdanie...do czego ten teleskop ma służyć- czy do wspólnego używania przez dziecko z rodzicami, rozwijania jego zainteresowań, jako pomoc w odpowiedzi na zadawane pytania... czy jako zabawka którą dziecko ma się "bawić" samo. Teleskop nie jest zabawką, nawet taki mały refraktorek może być potencjalnie niebezpieczny dla dziecka w tym wieku jeśli nie będzie nadzorowane w trakcie użytkowania ( chociażby patrzenie na Słońce w dzień bez filtra- czasem wystarczy moment nieuwagi ). Odpowiedź Admina uznałem za dowcipne spointowanie zbyt lakonicznego pytania. I niczego żałosnego w niej nie dostrzegam :)
    4 punkty
  7. No to czas na moje strzały . Materiał ze środy 12.11.2014r. Użyty sprzęt: Sky-Watcher 200/1000 dual speed, Losmandy G11, PGR Chameleon, Czerwony filtr GSO, longpass 610nm. Pierwsze 2 fotki z 1000mm Zdjęcia numer: 3,4,5 i 6 z barlowem GSO 2,5x Zdjęcia numer: 7,8,9,10 i 11 z Barlowem GSO 3x Seeing był raczej średni: 4/10. Dzień wcześniej precyzyjnie kolimowałem rurę lasermaxem holograficznym, wydaje mi się że jest o niebo lepiej. Mam nadzieję, że fotki wam się spodobają, bo trochę namęczyłem się z obróbką Jeśli to nie problem proszę o przesunięcie do "Księżycowych zakamarków"
    4 punkty
  8. Jak chcecie zaszczepić w dziecku pasję "paczania" w nocne niebo, to polecam Perseidy - gołym okiem, na leżaczku, w ciepłą, sierpniową noc :) To działa dużo lepiej na wyobraźnię niż jakieś tam szaraki w okularze
    3 punkty
  9. Myślę, że w tym przypadku trzeba pomyśleć o sobie i dziecku żeby oboje byli zadowoleni. Może być 12" jeśli tata będzie "patrzeć w niebo" z dzieckiem. Ja stawiam swoją córcię na stołku barowym i spokojnie sobie patrzy na kratery Łysego. Nie pokazuję jej DSO bo nie wie o co chodzi ale jak zobaczyła Jowisza to powiedziała: "Tata! Ten Jowisz wygląda jak w książce!" i tu byłem dumny - rozpoznała planetę!
    3 punkty
  10. Ta Synta nie nadaje się ? To zaproponuj coś lepszego. A tu http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/5945-teleskop-na-start/page-5 odpowiedź bardziej konkretna na to samo pytanie zadane przez amm@ Pozdrawiam Pani Klaun.
    3 punkty
  11. A to nie jest żałosne? Proszę poczytać sobie dział Pierwszy Teleskop. Zorientujesz się, że teleskopy poniżej 800zł (umownie) to sprzęty nie godne uwagi. Rozważając jednak to, że dziecko ma 5 lat... Hmmm... Uważam, że jeżeli próbujesz zaszczepić dziecku chęć odkrywania piękna kosmosu poprzez zakup tego teleskopu to będzie to nieudana próba. Wręcz go zniechęcisz. Jeżeli natomiast owe dziecko ma jakieś pociągi do patrzenia w niebo, zadaje dużo pytań oraz przejawia zainteresowanie tematem, w pierwszej kolejności pokaż mu niebo, opowiedz o gwiazdozbiorach, o tym, że te wszystkie gwiazdy są bardzo daleko, itd. Jeżeli chcesz, kup mu ten teleskop. Popatrzy sobie na Księżyc. Zobaczy jak wygląda on " z bliska" jednakże jestem w 100% pewien, że dziecka nie zainteresuje (wręcz nie poradzi sobie) z szukaniem innych obiektów. pzdr Szymon
    3 punkty
  12. Retro, no odpowiedź niepoważna, ale pytanie trudno traktować poważnie. 5 latek nie bardzo ma szanse wykorzystać sprzęt i docenić to co widać w teleskopie. Myślę że znacznie lepszym pomysłem byłby jakiś fajny atlas nieba. Inna sprawa, jeśli ktoś starszy (rodzice, starsze rodzeństwo) ma pasję obserwacyjną i jest w stanie wprowadzić stopniowo dziecko w kwestie obserwacji. W przeciwnym wypadku każdy zakup będzie chybiony, bo dzieciak nie ma odpowiedniej wiedzy, a w tym wieku sam raczej jej nie zdobędzie.
    3 punkty
  13. Moje zdanie jest takie, że nie ma sensu kupować teleskopu dla pięciolatka, daj mu popatrzeć przez lornetkę a teleskop kup mu lepszy na komunię. Pięciolatek zerknie raz w okular, zobaczy kilka białych kropek na czarnym tle i na tym skończy się jego zainteresowanie tym teleskopem a Ty będziesz kombinował jak by to sprzedać, żeby dużo nie stracić.
    3 punkty
  14. Portal TylkoAstronomia.pl wczoraj o godzinie 23.18 nie podając źródła zamieścił następującą informację: Sonda Philae, która wylądowała na komecie odkryła cząsteczki organiczne. Pionierska misja kosmiczna Rosetta, której kulminacją było lądowanie na komecie modułu Philae, pozwoliła dokonać niezwykłego odkrycia. Wykryto cząsteczki organiczne, które mogą uczestniczyć w tworzeniu ważnych związków chemicznych, które mogą być budulcem życia. Związki chemiczne wykryło jedno z urządzeń znajdujących się na lądowniku Philae. Zawierają one atomy węgla. Naukowcy analizują dane, próbując zrozumieć czy mogą one dać początek protein. Ponadto, naukowcy będą badać dane z testów próbek gleby z komety. Te same informacje zamieścił również portal LosyZiemi.pl o godzinie 00.57 dnia dzisiejszego: Uśpiony już lądownik Philae zdążył zdobyć pierwsze próbki z powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Wstępne wyniki opublikowało Niemieckie Centrum Aeronautyki (DLR). Okazało się, że na powierzchni komety znajdują się m.in. cząsteczki organiczne. Jak donoszą naukowcy z DLR (Deutsches Zentrum für Luftund Raumfahrt), lądownik Philae przeprowadził pierwsze prace badawcze na komecie 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Za pomocą 10 instrumentów pobrano próbki z atmosfery i powierzchni lecącego obiektu. Zebrane informacje trafiły na Ziemię. Teraz rozpoczęto etap analizy danych.- Zebraliśmy wiele cennych informacji, które nabyliśmy poprzez bezpośredni kontakt z kometą. Jesteśmy na dobrej drodze do lepszego zrozumienia tego typu obiektów. Ich powierzchnie okazują się być zupełnie inne, niż sądzono do tej pory ? poinformował dyrektor naukowcy DLR Ekkehard Kuehrt. Cząsteczki organiczne Próbki gleby lądownik Philae pobrał za pomocą specjalnego wiertła. Jak podaje DLR, wstępne analizy potwierdzają obecność cząsteczek organicznych (takich, w których skład wchodzi węgiel; kiedyś uważano, że występują one tylko w organizmach żywych, jednak dziś wiadomo, że można otrzymać je także sztucznie) na komecie. Pozostałe instrumenty badawcze sondy wykazały m.in., że aktywność sejsmiczna 67P/Czuriumow-Gierasimienko jest niska. Potwierdzono również obecność dużej ilość lodu na powierzchni komety. Zaczyna się bardzo ciekawie?? http://losyziemi.pl/esa-ladownik-philae-znalazl-na-komecie-czasteczki-organiczne http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/sonda-philae-ktora-wyladowala-komecie-odkryla-czasteczki-organiczne
    3 punkty
  15. Wrzucam link do skompresowanego filmu avi. Waga 100mb. Przy internecie 10mb/s ściąga się zaledwie 1 minute. www.adam.poa.com.pl/moon1.m2ts
    2 punkty
  16. Moja córka w styczniu skończy 4latka... chętnie "looknie" w okular jak wystawiam teleskop. Niestety zielony laser bardziej ją interesuje. A jak go nie mam przy sobie,... cóż - to przecież małe dziecko, o BIG BANG THEORY z nią nie pogadam.
    2 punkty
  17. Szanowny Kolego. Odpowie Ci jeden z klaunów: Po pierwsze - to na tym forum nie obrażamy innych for - chyba tego nie zauważyłeś a jeśli mnie to umknęło to proszę wskaż i post prze edytuję. Nie widzę żadnego związku z możliwością oceny merytorycznej forum jak i publicznie oceniać innych i epitetami obrzucać. To nie u nas. Po drugie - co w poście Ignisa jest żałosnego ??? Przejaskrawienie... może, ale jak można odpowiedzieć... Po trzecie - chyba nie miałeś do czynienia z dziećmi bo jeśli miałeś to takiego pytania - zakup teleskopu dla pięciolatka Byś nie zadał - zapewniam. Przejdź się z teleskopem lub lornetką do przedszkola albo plac zabaw i zbadaj organoleptycznie percepcje pięcioletniego dziecka. Gwarantuję, że nie wytrzyma dłużej za pierwszym razem niż góra 5 minut, za drugim 3 a trzeci nawet do okularu nie podejdzie... tam się nic nie dzieje - o patrzenie na telewizor przez lornetkę - to jest coś. Dlatego podobnie miałem napisać ale mnie uprzedzono.... To tata zadający takie pytanie raczej z nas sobie kpiny robi albo z dzieckiem za dużo nie przebywa. Proponuję przemyśleć zanim tak surowy osąd się wyda na przyszłość :) P.S. Piszę oczywiście za siebie nikogo nie broniąc i nie wybielając.
    2 punkty
  18. My nie wiemy ale mamy parcie na zakrycia..traktuj nas jako kompletnych laików :)
    2 punkty
  19. Z odpadowych kawałków pianki 2 cm zrobiłem wkładki na dno każdej komory, wchodzić do nich będą tuleje okularów. Otwory wykonałem stalową starą rurką od odkurzacza, podgrzaną delikatnie nad kuchenką. Pierwotnie planowałem zeszlifować na ostro brzegi rurki i wybijać otworki, ale po próbie na gorąco uznałem że szybciej będzie je wytopić- efekt jest ten sam. Rurka daje otwory dokładnie pasujące do tulejki okularu z założoną zaślepką. Do równego wycinania wkładek zrobiłem szablon z kartonu i centralnie naklejonego wyciętego piankowego koła. Nakładając wkładki na szablon mogłem szybko nożyczkami powycinać wszystkie na jeden wymiar. Komora po włożeniu wkładki: I próba generalna ;) czyli okular w przegródce:
    2 punkty
  20. Waldek piękne są Bieszczady, znam je dość dobrze, często tam bywałem mam rodzinę w Wetlinie i na Smereku. Wszystko to powoli się zmienia na gorsze tak jak wszędzie dodają światła. U mnie gdzie mieszkam pozmieniali lampy na silniejsze na każdym słupie jest aż do przesady i co można zrobić, nic po popaprańcy nie myślą. Tak czasami sobie myślałem chciałbym aby nastąpił potężny rozbłysk na Słońcu i dotarł do Ziemi byśmy mieli fajne niebo przynajmniej do wizuala.
    2 punkty
  21. Chciałbym uzupełnić nieco wypowiedź Panasmarasa. Oczywiście najlepiej ogląda się pod ciemnym niebem, ale jeśli ktoś zna siebie na tyle, że jest przekonany, że nie jest to wyłącznie słomiany zapał, to nawet w mieście (byle nie pod samą latarnią ;) ) można zrobić użytek z lornetki. Nawet nie chodzi o DS i planety, ale przede wszystkim gwiazdy i gwiazdozbiory. Nauka na miejskim niebie ma paradoksalnie jedną zaletę - nie ma aż tylu gwiazd. Bardzo ciemne niebo to duże wyzwanie dla początkującego (wiem z doświadczenia ;) ). A na podmiejskim niebie można bardzo fajnie ćwiczyć wyszukiwanie obiektów star hoping, zaznajamiać się z gwiazdozbiorami, wyrobić sobie wyczucie pola widzenia itd. Moim zdaniem, po lekturze podstawowych tematów, które koledzy już polecili, mimo wszystko warto kupić lornetkę nawet na miejskie/podmiejskie niebo. Ja w tej sytuacji wziąłbym 10x50, żeby było jak najwygodniej nawet z ręki (choć mały statyw wcale by nie zaszkodził )
    2 punkty
  22. Dodam jeszcze, że NGC 604 świetnie reaguje na filtr typu UHC ( i - o dziwo - całkiem nieźle na OIII). Użycie filtra mgławicowego "gasi" galaktykę, kontrastując "engieca", który wówczas po prostu sam wpada w oko, będąc widoczny jako owalna, nieco nieregularna plamka. Wczoraj bezproblemowo wyłuskałem górującą M33 z tarasu (przedmieścia, świecąca niedaleko latarnia uliczna), używając lornetki 12x50. Pomiędzy chmurami niebo było idealnie przejrzyste, co przełożyło się na całkiem przyjemny widok. Jesli próbowałeś ostatniej zlotowej nocy, to jako przyczynę porażki obstawiam raczej kiepskawe niebo (słaba przejrzystość).
    2 punkty
  23. Dawno temu, kiedy obserwowałem teleskopem pomagał mi jeszcze inny nalot: od ?Tri przesuwałem pole widzenia ciut na północ do asteryzmu określanego jako "wiatraczek", a od niego odbijałem w prawo pod kątem 90°. W sumie nie jest to najłatwiejsza droga do obiektu, ale dość charakterystyczna - i to pomagało. A teraz korzystam z nalotu jankowego - przy szerokim polu lornetki można w ten sposób zaszaleć :) Piotrek fajnie opisał problemy obserwacyjne w przypadku M33 - przerabiałem je chyba wszystkie. Najważniejsze, to dać obiektowi czas i nie zadowalać się niekształtną plamą na niebie - okazuje się, że już 15x70 pokazuje subtelny zarys struktury spiralnej, lub może raczej - jej sugestię poprzez nieco jaśniejsze krawędzie pojaśnienia. Ale to wystarcza, żeby poprawnie zidentyfikować kierunek rotacji galaktyki. Warto też uzbroić się w dobre mapki regionów H II - NGC 604 jest bez większego problemu widoczna w średnich lornetach, ale wskazać ją dokładnie pośród słabszych okolicznych gwiazdek - już nie jest takie proste w powiększeniu kilkunastokrotnym. Niemniej - warto powalczyć :)
    2 punkty
  24. mozesz wykorzystac kawalek jakiejs szyby i odbic od niej promien, jasnosc bedzie o wiele mniejsza jezeli mierzy sie łączną jasność to rozproszenie lub skupienie nie ma znaczenia o ile plamka zmiesci sie cala
    2 punkty
  25. Seeing wczoraj był dość parszywy, ale nie mogłem się powstrzymać przed pierwszym światłem betoniarki C11 :) Nakręciłem kilka filmów przez filtr R CCD w ognisku głównym (f=2800mm) kamerką ASI120MM. 04.11.2014 - lunacja 10.9 Gassendi 50 klatek z 1000: i Herschel 50 klatek z 1000: dla porównania Herschel z 14.03.2014: Zobaczcie jaka gigantyczna różnica w libracji - krater jest widoczny pod zupełnie innym kątem
    2 punkty
  26. Pójdę dalej,proponuje z najlepszych prac wydać kalendarz,te prace na to zasługuja.Szacun panowie.
    1 punkt
  27. Gdy Słonko wciąż świeci wysoko, a jego ostatnia aktywność plamotwórcza jest momentami imponująca, wielkim grzechem jest nie obserwować i nie doświadczać tych pięknych widoków. O ile zwykle zakupienie folii Baadera ND5 nie stanowi żadnego problemu, o tyle oprawienie - już może. Po sobie widzę, że zakupiona folia potrafi przeleżeć długie miesiące, a plamy uciekają. Dlatego chcę przedstawić prosty, tani i dość szybki sposób oprawienia folii ND5, który jest przy tym rozwiązaniem całkiem trwałym. Patent podpatrzyłem u Krzyśka w gdańskiej Delcie, sam nieznacznie go modyfikując. Każdy potem i tak będzie mógł robić po swojemu, ale kilka najważniejszych punktów pewnie zostanie takich samych. Składniki: 1. karton odzyskany z pudełka. Ma on jakąś nazwę, a generalnie chodzi o to, żeby był i sztywny i zarazem podatny na pewien rodzaj obróbki, kluczowy w całej akcji. Taki karton można też kupić w sklepach plastycznych (np. w formie arkusza B1), ale powszechnie stosuje się go jako materiał na średnio-cienkie pudełka. W moim przypadku był to karton po lidlowym kasku rowerowym (ach, te związki Lidla z astronomią...!). Na zdjęciach będzie widać, o jaki rodzaj chodzi. 2. taśma - może być najwspanialsza na świecie szlachetna odmiana srebrna, ja użyłem czarnej odmiany - ponoć trwalsza (takich legend się nasłuchałem). Taka zwyklejsza - przezroczysta lub szara - też się przyda. 3. folia ND5. Naprawdę przydaje się do robienia filtrów z folii ND5 ;-) 4. akcesoria do obróbki - nożyk introligatorski, szklanka, nożyczki, deska do krojenia itp. Proces obróbki wygląda mniej więcej tak: 1. Wycinamy kwadrat z kartonu o wymiarach nieco większych niż zakupiony kawałek folii. W przypadku mojego Oberwerka Ultra 15x70, folia miała wymiar 10x10 cm, a kartonowy kwadracik 11x11 cm. 2. Bierzemy szklankę, której średnica odpowiada średnicy tubusów. U mnie idealnie sprawdziła się szklanka po Nutelli (yyy, znaczy szklany słoiczek ;-)). Jej średnica jest nieco większa niż wewnętrzny wymiar oprawy obiektywu, ale mniejsza niż zewnętrzny. Dzięki temu miałem szablon umożliwiający mi łatwe wykonanie otworu nieco większego niż obiektyw, ale mniejszego niż średnica tubusu. Czyli - nie tracę apertury ani rozdzielczości, a zarazem nie ma opcji, żeby tubus mógł przedziurawić mi folię. Szklankę przykładamy na środek kartonowego kwadracika. Warto zadbać o jak najprecyzyjniejsze umiejscowienie tego kółka, na samym środku (nie bójmy się poświęcić na to nawet paru minut). Obrysowujemy kółeczko. 3. Mocno dociskając szklankę z góry, wycinamy kółko nożykiem. Powoli, ostrożnie, najdokładniej jak umiemy. Warto użyć nożyka introligatorskiego dbając o to, żeby zawsze używać ostrej, świeżo odłamanej końcówki. 4. Bierzemy drugi kwadracik - powinien być jak bliźniak jednojajowy. Im dokładniej oba wycięte, tym mniejsze prawdopodobieństwo jakiejś wtopy. Ustawiamy drugi kwadracik pod pierwszym, obrysowujemy drugie kółeczko. 5. Poprawiamy naszym (np. nutellowym) szablonem, a następnie nożykiem. Przykładamy, sprawdzamy czy zewnętrzne krawędzie i wycięte kółka idealnie się nakładają. Następnie zaznaczamy jeden narożnik, np. nakłuciem szpilki, żeby później nie szukać idealnego dopasowania (bo nie będzie jak). 6. Wycinamy pasek, który będzie tą częścią oprawy, którą będziemy nasuwali na tubusy. Pasek wycinamy w poprzek plisowania - zaraz będzie jasne dlaczego. Szerokość paska powinna umożliwiać pewne osadzenie oprawy, ale też nie ma co przesadzać. W moim przypadku było to 3,5 cm. 7. Uplastyczniamy pasek - bierzemy w dwie ręce i przeciągamy o kant stołu po kilka - kilkanaście razy, żeby nie łamał się w żadnym miejscu, ale żeby cały był skory do objęcia tubusu. 8. Przymierzamy pasek do tubusu, a następnie przycinamy na długość obwodu tubusu. Ja, żeby było równiej, nie robiłem żadnych zakładek - długość miała być idealna i już. Pamiętajmy, żeby dać odrobinę luzu, który potem umożliwi łatwe zdejmowanie i zakładanie oprawy. Oczywiście założony filtr nie powinien spadać, nawet gdy złapiemy lornetę obiektywami do dołu. Przycinając próbnie pasek warto też mieć na uwadze starą zasadę, że łatwiej kijek ocienkować niż go potem pogrubasić. Jeśli to się udało - bierzemy taśmę i przyklejamy mały pasek. 9. Kładziemy lornetę na brzeg stołu z nałożonym paskiem (w zasadzie - obręczą) i oklejamy większym kawałkiem taśmy (uprzednio odciętym). W zasadzie wystarczy równo zacząć, a potem obracać kartonową obręczą, dbając o odpowiednie napięcie taśmy. Powinno wyjść równo i dokładnie. 10. Bierzemy nożyczki i robimy "stokrotkę", nacinając kilkanaście razy taśmę, w możliwie równych odstępach. Ja dałem 12 (podzielne przez 4) nacięć, żeby było łatwiej ze złapaniem wcześniej wyciętych kwadratów. 11. Zawijamy płatki do tyłu, żeby można było równo przyłożyć kwadratowe elementy bez przedwczesnego przyklejania. Oczywiście zawijamy na tyle delikatnie, żeby odklejenie płatków nie było żadnym problemem. 12. Przykładamy pierwszy kwadrat, łapiemy go kilkoma płatkami. 13. Stawiamy lornetę na stole, rozwijając wszystkie płatki i starannie je przyklejając. Wystające płatki stokrotki zostawiamy tak, jak są. 14. Bierzemy drugi kwadrat i kładziemy na nim folię ND5. Najpierw umiejscawiamy dokładnie przy pomocy małych kawałków taśmy starając się, aby folia nie była ani pomarszona, ani zanadto napięta. Potem oklejamy większymi paskami. 15. Nakładamy kwadrat z folią na drugi. Jako, że otwór mamy zasłonięty folią ND5, w tym momencie bardzo przydaje się precyzja wcześniejszego wycinania i oznaczenie rogu szpileczką. Łapiemy drugi kwadrat wystającymi płatkami taśmy. 16. Oklejamy wszystkie brzegi taśmą. Opcjonalnie - możemy wcześniej uciąć rogi kwadratów, dzięki czemu obie oprawy nie będą o siebie zahaczać. No i nawiązujemy w ten sposób do pięknych Pablitusów ;-) 17. TA-DAAAAM! Mamy gotową oprawę! 18. Cholera! Jeszcze na drugi tubus! Tak więc niesieni entuzjazmem powtarzamy operację od punktu pierwszego do szesnastego. 19. TA-DAAM! Możemy obserwować Słońce! 20. Cholera! Okazuje się, że zabraliśmy się za późno i najbliższe obserwacje Słońca będą najwcześniej jutro. 21. Przychodzi niż i tygodniowe zachmurzenie, ale i tak jesteśmy dumni. Jak widać na załączonych obrazkach, cała praca ma charakter wybitnie chałupniczy, a efekt oddaje to chałupnictwo. Być może zrobicie to ładniej, używając lepszych narzędzi. Grunt, że można osiągnąć zadowalający (czyli przede wszystkim - skuteczny!) rezultat w bardzo prosty i dostępny sposób. Mam nadzieję, że powyższy przepis spowoduje wzrost ilości bezpiecznych obserwacji Słońca! Miłego oprawiania i przede wszystkim - miłego i bezpiecznego oglądania!
    1 punkt
  28. Z racji jasnych nocy, które trapią nas w najbardziej interesującym dla obserwatora nieba okresie letnim, jesteśmy zmuszeni "odpuszczać" czerwcowe i lipcowe obserwacje, akurat gdy Ziemia zwraca swoją twarz w kierunku najbardziej interesującym - do środka naszej galaktyki. Bogactwo obiektów głębokiego nieba tego obszaru tonie w szarawym tle i nie sposób jest dostrzec subtelne mgławice emisyjne, ciemne przykryte pyłem międzygwiazdowym gromady kuliste, czy odległe galaktyki. Mam dla Was antidotum na te dolegliwości, a mianowicie mały poradnik obserwatora mgławic planetarnych, które z jakiegoś powodu uwielbiam najbardziej ze wszystkiego, co jest do zaobserwowania na nocnym niebie. Tylko one nie poddają się jasności letnich nocy, a które w najbliższe miesiące zdominują swoją liczebnością nasze plany obserwacyjne. Mam nadzieję że także dzięki mojemu opracowaniu... :) Te maleńkie obiekty są bardzo wdzięczne. Po pierwsze dlatego, że ich duża jasność powierzchniowa, dochodząca do 13 magnitudo na sekundę kątową powierzchni powoduje, że są nadzwyczaj odporne na białe noce. Mało tego, są odporne na zaświetlenie sztucznym miastem i tym samym wdzięczne także dla małych apertur, a co za tym idzie są do zaobserwowania przez względnie największą liczbę początkujących obserwatorów. Poza tym są wymagające. To taka wewnętrzna sprzeczność ich natury. Nie mają dość powiększenia. Mały teleskop czy kiepski seeing nie pozwoli odkryć ich nawet ułamka piękna, dopiero duża apertura, połączona z dobrą termiką atmosfery i powiększeniami rzędu 10x/10 mm średnicy teleskopu daje szansę studiować ich cudowne detale, znane tylko z internetowych zdjęć z największych obserwatoriów świata. I na koniec, to jedyne obiekty głębokiego nieba, które pokazują ludzkim, wątłym oczom wyraźny kolor. Tak, barwy Wszechświata to marzenie każdego obserwatora. Każdy chce je ujrzeć, a mówi się, że potrzebne do tego są ogromne teleskopy ustawione na krańcach świata... Wcale nie! Wystarczy lista jasnych powierzchniowo mgławiczek planetarnych i Newton/SCT od 10", które pokażą wyraźnie barwę większości prezentowanych tu obiektów. Mgławiczki posegregowałem według jasności powierzchniowej, a następnie według jasności obserwowanej. Korzystałem z bardzo dobrego opracowania dostępnego w sieci, które podam na końcu. Natomiast za nim do niego sięgniecie, proszę zapoznajcie się z moim postem, na pewno nie jednemu obserwatorowi przybliży ich mały świat i ułatwi ich obserwacje. 1. NGC 6572 Jasność obserwowalna: +8,1 mag Jasność powierzchniowa: +13,5 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 16" x 13" Koordynaty: RA: 18h 12m 06.37s Dec: +06° 51' 13'' Gwiazdozbiór: Wężownik Symulacja widoku w teleskopie: Ta mgławiczka otwiera moją listę, jako najjaśniejsza powierzchniowo mgławica planetarna dostępna dla amatorski obserwacji na naszym nieboskłonie. W Newtonie 14,7" zwarta, jasna, wyraźnie zielononiebieska, z owalnym kształtem i bez zauważalnej struktury, lekko jaśniejąca ku środkowi. Doskonale widoczna w lornetce 10x56 jako niebieskawa gwiazda w dość pustym otoczeniu, przez co doskonale wyrywa się z tła, mając obok z prawej piękny, lornetkowy obiekt jakim jest gromada otwarta NGC 6633. NGC 6572 to bardzo młody obiekt mający ledwie kilka tysięcy lat! Znajduje się 3500 lat świetlnych od nas, a jej powłoki zewnętrzne odrzucane są na zewnątrz z prędkością 15 km/s. Z pewnością aktualnie wygląda już zupełnie inaczej, lecz na tą informację musimy czekać następne kilka tys. lat, nim jej światło wyemitowane współcześnie dotrze do nas. Poniżej mapki położenia na niebie ze Stellarium: ___________________________________________________________________________ 2. NGC 7027 Jasność obserwowalna: +8,5 mag Jasność powierzchniowa: +14,0 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 18" x 11" Koordynaty: RA: 21h 07m 01.69s Dec: +42° 14' 10.1'' Gwiazdozbiór: Łabedź Symulacja widoku w teleskopie: Nie jest to aż tak znana mgławica planetarna jak M27 czy M57 ale jest zachwycająca, gdy podejdziemy do niej z 10" aperturą lub większą. Maleńki, asymetryczny kształt z ostro zaznaczoną granicą zachodnią i północną, przy zachodniej krawędzi błyszczy bardzo jasno z wyraźnym zielonkawym kolorem. Dobrze widoczna w lornetce jako niebieskawa gwiazda, niestety wymaga bardzo dobrego seeingu i powiększenia rzędu 250x by pokazać swoje przepiękne oblicze. Leży 3 tys. lat swietlnych od nas i jest obiektem bardzo młodym - liczy sobie zaledwie 600 lat, czym to jest w obliczu bezkresu i wieku Wszechświata... Mapki namiarowe: __________________________________________________________________________ 3. NGC 6543 "Kocie Oko" Jasność obserwowalna: +8,9 mag Jasność powierzchniowa: +14,4 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 22" x 19" Koordynaty: RA: 17h 58m 33.37s Dec: +66° 37' 59.1' Gwiazdozbiór: Smok Symulacja widoku w teleskopie: Mgławica Kocie Oko jest bez wątpienia jedną z najpiękniejszych obiektów na niebie. Powstała 1000 lat temu, odległa o 3300 lat świetlnych od nas, w małym teleskopie jawi się jako lekko rozmyta, niebieskawa gwiazdka. Za to duża apertura 14,7" powoduje istny opad szczęki, ukazując przepiękną, spiralną strukturę materii wyrzucanej z okolic białego karła - jądra umarłej gwiazdy - z prędkością ponad 16 km/s. Jej piękny kształt przypomina rzeczywiście tęczówkę kociego oka a jasny rejon centralny zawierający strukturę widoczną w teleskopie, jest otoczony przez lekko widoczne halo o średnicy 5'. Ciekawostką jest to, że była ona pierwszą mgławicą planetarną dla której wykonano badania spektroskopowe, już w roku 1864 przez Williama Hugginsa, brytyjskiego pioniera spektroskopii w astronomii. Kocie oko jest widoczne na niebie przez większą część roku, co ułatwia jej obserwacje. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 4. NGC 6884 Jasność obserwowalna: +11,0 mag Jasność powierzchniowa: +14,4 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 6" x 5" Koordynaty: RA: 20h 10m 23.65s Dec: +46° 27' 39.6'' Gwiazdozbiór: Łabedź Symulacja widoku w teleskopie: Niemal po drugiej stronie gwiazdy Deneb od NGC 7026 leży inna, ciekawa mgławica planetarna Łabędzia NGC 6884. Jest naprawdę maleńka - rozmyty obwarzanek o zielonkawej barwie, bez trudu widoczny przy powiększeniu 264x w Newtonie 14,7" ma tylko kilka sekund kątowych średnicy. Przy 370x przypomina rozmazaną przez seeing miniaturkę Kociego Oka. Na tą mgławicę 370x jest i tak za mało, tu przydałoby się 20" i powiększenie 500x :D. Pomimo że jej jasność obserwowalna jest dużo mniejsza od poprzednich mgławiczek, w teleskopie "wpada" w pole widzenia od razu, głównie dzięki charakterystycznemu sąsiedztwu gwiazd 30 i 31 Cyg oraz swojej dużej jasności powierzchniowej. W lornetce również jest do namierzenia, o dziwo jest bardzo łatwym obiektem, tylko po prostu bardzo małym, z racji odległości, która wg. różnych źródeł oscyluje wokół 6 tys. lat swietlnych. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 5. NGC 6210 Jasność obserwowalna: +8,8 mag Jasność powierzchniowa: +14,6 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 20" x 13" Koordynaty: RA: 16h 44m 29.4s Dec: +23° 48' 00'' Gwiazdozbiór: Herkules Symulacja widoku w teleskopie: Herkules również ma coś do zaoferowania obserwatorom "planetarek", a mianowicie NGC 6210 - piękny okaz odległy od Ziemi o 6500 lat świetlnych. Wciąż w gronie najjaśniejszych powierzchniwo obiektów DS na niebie, ma ona do zaoferowania swoją zielonkawą barwę już dla obserwatora lornetkowego, natomiast dla obserwatora z 14,7" Newtonem oprócz barwy - przepiękną, nieregularną, jakby poszarpaną strukturę wewnętrzną z delikatnymi wypustkami widocznymi na zewnątrz dysku techniką zerkania. Jej angielska nazwa "Turtle" wskazuje na to, że przypomina ona żółwia. Moim zdaniem coś w tym jest, ale dopiero widać tam żółwia gdy poznamy nazwę tego, na co patrzymy - słaba wyobraźnia się kłania. :) Ta mgławica również uwielbia duże powiększenia powyżej 250x. Nieco namęczyłem się aby odnaleźć ją pierwszy raz, jednak po chwili byłem zaskoczony, jak łatwo ją namierzyć - jest dobrze widoczna już w szukaczu 9x50. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 6. NGC 7009 "Mgławica Saturn" Jasność obserwowalna: +7,8 mag Jasność powierzchniowa: +14,8 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 30" x 26" Koordynaty: RA: 21h 04m 10.7s Dec: -11° 21' 49'' Gwiazdozbiór: Wodnik Symulacja widoku w teleskopie: O ile żółw nie był do końca żółwiem w przypadku NGC 6210, tym razem nie ma wątpliwości co do podobieństwa mgławicy NGC 7009 do planety Saturn. W dużej aperturze wygląda wspaniale, prezentując symetryczne wypustki na kształt pierścieni planety-imienniczki, z wyraźnym detalem w obrębie "tarczki" mgławicy. Zapierający dech w piersiach widok. Jest to jedna z najjaśniejszych mgławic planetarnych na naszym niebie, doskonale widoczna także w lornetce i od razu "wpadająca" w szukacz, pomimo trudnego dojścia (wyłączyłem linie gwiazdozbiorów na mapce dla ułatwienia). Jej rozmiary kątowe również przypominają rozmiarem Saturna. Przeszkodą w obserwacjach może być ujemna deklinacja mgławicy NGC 7009, przez co cechuje ją krótki czas korzystnej widoczności i niska pozycja na nieboskłonie, wzmacniająca negatywny wpływ seeingu i ekstynkcji na jej piękne oblicze, przez co tylko w wyjątkowe noce pokazuje na co ją stać. Warto dodać, że jest położona w pięknym sąsiedztwie gromady kulistej M72 i otwartej M73, a wszystkie trzy obiekty widać w polu widzenia lornetki 10x56. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 7. NGC 7662 "Błękitna Śnieżka" Jasność obserwowalna: +8,3 mag Jasność powierzchniowa: +15,4 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 32" x 28" Koordynaty: RA: 23h 25m 53.93s Dec: +42° 32' 06.1'' Gwiazdozbiór: Andromeda Symulacja widoku w teleskopie: Jeśli chcecie przekonać się sami o pięknie świata mgławic planetarnych, zacznijcie późniejszą nocą ich obserwacje od tej mgławicy. Znajdująca się w konstelacji Andromedy NGC 7662 jest bez wątpienia jedną z najpiękniejszych mgławic planetarnych, obok Kociego Oka, Eskimosa czy Hantli lub Pierścienia i stanowi żelazny punkt pokazów astronomicznych. Jest bardzo prosta w odnalezieniu dzięki układowi gwiazd 16, 17 i 19 And tworzących z nią trapezoidalny kształt. Przy dużych powiększeniach i w dużej aperturze jej subtelna struktura wciąż pozostaje niewidoczna, nie mniej jednak jej wyraźny, eliptyczny kształt, ostro zaznaczone granice oraz zdecydowana, niebieskawa barwa są piękne i bez wątpienia zasługuje ta mgławiczka na nadane jej imię. Jest odległa od nas o 5600 lat świetlnych, a jej średnica jest typowa dla mgławic planetarnych w jej stadium rozwoju i wynosi niecały rok swietlny. Dla porównania, ostatnia planeta Układu Słonecznego, Neptun, znajduje się ok. 4 godzin świetlnych od Słońca. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 8. NGC 6818 Jasność obserwowalna: +9,4 mag Jasność powierzchniowa: +15,4 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 22" x 15" Koordynaty: RA: 19h 43m 57.76s Dec: -14° 09' 11.4'' Gwiazdozbiór: Strzelec Symulacja widoku w teleskopie: Pamiętacie mgławicę Saturn? Obok w prawo, przemieszczając się w kierunku Strzelca, można napotkać jeszcze jedną ciekawą mgławicę planetarną - NGC 6818, zwaną z angielska "Małym Klejnotem". Urocza nazwa dla uroczego obiektu. W małym powiększeniu 109x i przy dużej aperturze, z kolei przypomina jako żywo Neptuna, wraz ze swoim zielonkawym zabarwieniem i niemal okrągłym kształtem. Przy maksymalnym powiększeniu 370x z pozoru równomiernie jasna tarczka ukazuje delikatnie widoczną metodą zerkania pofalowaną strukturę. Po lekturze mgławicy Saturn, zaczynamy mieć pewność, skąd wzięła się dla tych mgławic nazwa "planetarne". NGC 6818 odległa jest od nas o 6 tys. lat świetlnych, w kierunku centrum Drogi Mlecznej. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 9. NGC 6826 "Mgławica mrugająca" Jasność obserwowalna: +8,9 mag Jasność powierzchniowa: +15,7 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 27" x 24" Koordynaty: RA: 19h 44m 48.17s Dec: +50° 31' 30.4'' Gwiazdozbiór: Łabędź Symulacja widoku w teleskopie: Wracamy do Łabędzia. W pobliżu malutkiej NGC 6884 leży inna, nie wiem czy jeszcze nie bardziej ciekawa mgławica - NGC 6826, zwana "Mrugającą". Pierwsze, co rzuca się w oczy po jej odnalezieniu to jasna gwiazda centralna, która zdaje się przyćmiewać światło otaczającego ją woala mgławicy. Jak w każdej tego typu mgławicy, powstałej w wyniku odrzucenia zewnętrznych warstw atmosfery przez umierającą gwiazdę o rozmiarach zbliżonych do Słońca. Złudzenie optyczne zanikania mgławicy pod wpływem swiatła gwiazdy centralnej jest związane ze zwiększającą się czułością oka na światło wraz z oddalaniem się od ciałka żółtego - środka pola widzenia naszego wzroku, stąd jest szczególnie polecana technika zerkania w przypadku tego ciała niebieskiego. "Mrugająca" jest jednym z najbardziej charakterystycznych obiektów tego typu na całym niebie, zaraz po Pierścieniu, Hantlach, Eskimosie czy Kocim Oku. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________
    1 punkt
  29. Witajcie astrobracia i siostry. Zgłaszam się do Was z nietypową prośbą. Startuje w konkursie fotograficznym organizowanym przez firmę KOMPUTRONIK i udało mi się przejść do drugiego etapu :) . Niestety potrzebne są głosy fejsbukowiczów - zatem zgłaszam się do Was :) . Głos można oddawać tutaj http://welcometabs.com/vote/4746 (tak, wiem, niestety trzeba polubić ich stronę). Co najważniejsze - głos można dodawać codziennie. Jeżeli kogoś ta prośba bulwersuje - to proszę nie głosować i nie dodawać arogankich komentarzy :) . Jakoś trzeba sobie w życiu radzić ;) Za wszystkie głosy serdecznie dziękuję :) . Lejcyn
    1 punkt
  30. Piotr, pewnie masz rację z tymi drzewami otaczającymi łączkę obserwacyjną pana Bortle'a, ale kto z nas szuka miejscówki z horyzontem (szczególnie południowym) zasłoniętym na wysokość 20-30 stopni? ;) A co do miejsc ciemniejszych niż Roztoki pełna zgoda - wystaczy podjechać do Tarnawy Niżnej czy Mucznego. Z tym, że tam równiez nie obijałem się o teleskop...
    1 punkt
  31. Przerwa na kilka dni - padł mi laserek (przez nieuwagę) i zamówiłem kolejny i od razu drugi, zielony. Po weekendzie powrót do pomiarów. Jedyne co zauważyłem to, że ten regulowany filtr polaryzacyjny który mam (Orion) chyba w ogóle nie ma powłok antyrefleksyjnych, bo promień lasera się odbija pomiędzy obiema szybkami jak w kalejdoskopie. Raczej nie będzie się nadawał do tłumienia światła laserowego - po takich fajerwerkach nie mam do niego naukowego zaufania :)
    1 punkt
  32. Fajnie to wszystko wygląda,ale ja bym okleił piankę welurem albo czymś,żeby podnieść walory estetyczne.
    1 punkt
  33. Walizka kupowana na allegro: http://allegro.pl/duza-walizka-aluminiowa-skrzynka-case-sprzet-dj-a-i4777304295.html Można podobne ( a może i identyczne ) walizki kupić w różnego rodzaju marketach ale tak mi było najszybciej i najprościej. WYMIARY : ZEWNĘTRZNE : 46 x 33 x 16 cm WEWNĘTRZNE : 44,5 x 31,7 x 14,5 cm
    1 punkt
  34. 1 punkt
  35. Astronomowie zaobserwowali mechanizm potężnych burz na Uranie Pogoda, jaką zaobserwowali na Uranie ziemscy naukowcy jest zaskakująco aktywna. Naukowcy nie ukrywają, że pojawienie się burzliwego periodu na tej lodowej planecie jest trudne do wytłumaczenia. Aktywność pogodową na Uranie zaobserwowano po raz pierwszy dopiero w 2007 roku, gdy Słońce świeciło bezpośrednio na Urana. Zwiększona aktywność pogody na tej planecie była wtedy wyjaśniana ustawieniem planet i zbliżeniem do Słońca, które występuje raz na 42 lat. Ale dlaczego teraz na siódmej planecie od Słońca szaleją potężne burze? Astronomowie nie udają, że rozumieją co się tam dzieje. Ludzkość nadal nie posiada orbitera, który mógłby zbierać informacje na temat Urana. Wiemy jednak, że planeta ta składa się z lodu stworzonego z wody, metanu i amoniaku i posiada chmury. Aktualne burze zaobserwowano przy użyciu obserwatorium Keck. Specjaliści są zaskoczeni jak potężne są te burze i usiłują znaleźć jakieś wyjaśnienie. Oczywiście jedną z możliwości jest aktywność słoneczna, ale nie wiadomo, dlaczego pojawiło się to dopiero teraz. Być może przyczyną jest metan, który wznosi się w atmosferze Urana i może się przyczyniać do bardziej ekstremalnych burz. Uran jest zazwyczaj nazywany stabilną planetą, bo nie dzieje się tam zbyt wiele. Tym bardziej dziwią te nagłe zmiany. http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-zaobserwowali-mechanizm-poteznych-burz-uranie Dodaj ten artykuł do społeczności Burza na Uranie - Źródło: Keck Observatory
    1 punkt
  36. Fakt,trochę już mi się pomieszało,za dużo czytam o tych okularkach,wszystko mi się zlewa.
    1 punkt
  37. Z tym,że Delosy też nie powalają transmisją. http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/2168-transmisja-okularow/
    1 punkt
  38. Windforce, a nie chciałoby Ci się zmajstrować analogicznego wątku z zimowymi planetarkami? Zestawienie tych letnich wyszło Ci rewelacyjnie.
    1 punkt
  39. Ze skalą Bortle'a jest jeden mały problem - mianowicie całkowicie nie zgadzam się ze stwierdzeniami dotyczącymi widoczności "naziemnej". W Bieszczadach mamy do czynienia z niebem klasy 2-3, a otoczenie (teleskop, towarzysze obserwacji) jest bezproblemowo widoczne nawet z kilkunastu metrów (oczywiście po porządnej adatpacji oka). Macie podobne przemyślenia w tym temacie?
    1 punkt
  40. I tutaj właśnie dochodzimy do tego, co mówiłem przed chwilą - możesz kupić albo budżetową 15x70 (Celestron SkyMaster), albo mniejszą, ale o znacznie lepszej jakości 10x50 lub 12x50 (Nikon Ex). Pierwsza teoretycznie lepiej zaspokoi twój głód rozpoczęcia obserwacji (większe, jaśniejsze i efektowniejsze obiekty), ale druga mogłaby zostać z Tobą na lata (trwałość konstrukcji i jakość optyki). Z drugiej strony, cena SkyMastera pozwoli na zakupienie choćby w miarę stabilnego statywu - a to już coś. Na twoim miejscu, skłaniałbym się ku 15x70, na swoim - ku 10x50 :)
    1 punkt
  41. Dobrej lornetki nie określa powiększenie i średnica obiektywów, a transmisja i korekcja wad optycznych ;) Kiedyś myślałem, że minimum to 10x50 lub 8x40, ale niedawno miałem okazję popatrzeć przez 8x30 pod dobrym niebem - i tyle obiektów było widać, że kopara mi opadła! I tak, zdecydowanie zobaczysz przez lornetki obiekty spoza Układu Słonecznego (a nawet spoza Galaktyki). Zresztą, parę takich obiektów zobaczysz też gołym okiem :) Generalnie, dla początkujących polecałbym 10x50 lub 12x50 ze względu na uniwersalność. Ewentualnie, jeśli ktoś ma parcie na powiększenie, to można iść w 15x70, ale zwykle w tym samym budżecie, większa i mniejsza lornetka różnią się jakością. Można więc wybrać większy power i zasięg, ale kosztem jakości obrazu. Początkującym zwykle spadek jakości nie przeszkadza, ale trzeba mieć na uwadze, że to jest zakup, który prędzej czy później trzeba będzie "poprawić". Co do najlepszych lornetek - wszystko zależy, w jakim budżecie. Nikon ma dobre lornetki, ale zwykle bardziej cenionymi markami są Fujinon, Swarovski, Zeiss, Docter czy Vortex (pewnie jakieś jeszcze pominąłem).
    1 punkt
  42. PHILAE odnaleziony (Nie znamy dokładnej obecnej pozycji. Obraz pokazuje drogę do pierwszego odbicia "mały krok dla lądownika a wielki dla ludzkości") Dla porównana obraz w większej skali. (obraz powyżej to okolcie + ) I jeszcze większa skala. Z wstępnych ustaleń możliwe jest że Philae znajduje się na szyji kaczuszki... albo na drugiej części. Przepraszam że tak edytuje edytuje... Z tej ostatniiej perspektywy wdać jak wiele szczęścia miała misja/lądownik że leży gdzieś tam na komecie a nie leci w kierunku nieznanym... Dodam jeszcze zdjęcie sondy Rosetta razem z Lądownikem Philae (Na górze) Zrobione przed nastu laty. Pozdrawiam.
    1 punkt
  43. Dawidzie, mam pewne obawy - że kupisz sprzęt, który nie spełni twoich oczekiwań (niezależnie od tego, co kupisz). Wyglądasz na osobę, która jest zdecydowana kupić cokolwiek, byle już teraz - niekoniecznie wiedząc, co się z czym je. Na dodatek, niewiele obiektów widzianych z 30-tysięcznego miasta będzie wystarczająco efektownych, by zawrócić Tobie w głowie. Przy twoim budżecie lornetka jest dobrym wyborem*, ale weź pod uwagę, że nawet najmniejszy sprzęt pokazuje pazury pod ciemnym niebem. Na miejskim czy podmiejskim niebie zobaczysz niewiele obiektów, a jeszcze mniej będzie w stanie Cię zachwycić - przez co być może wyrobisz sobie niesłuszne mniemanie, że obserwacje nie są ciekawe. Jedyne, co bez większej szkody możesz obserwować z miasta, to planety i Księżyc - ale te z kolei lubią mocniejsze powiększenia, właściwe dla wielkich lornet lub teleskopów. Na twoim miejscu dałbym sobie mnóstwo czasu na czytanie - nie tylko książek o astronomii, ale też relacji obserwacyjnych. Znajdziesz je w dość obfitej ilości na tym forum. Zwróć uwagę na to, co widać w jakim sprzęcie i pod jakim niebem, poszukaj szkiców obserwacyjnych, żeby rozeznać się w możliwościach sprzętu amatorskiego. Spieszyć się nie musisz - teraz pogoda i tak pod psem, więc jeśli nie zdarzy się cud, w miarę normalne i regularne obserwowanie zacznie się na wiosnę. Do tego czasu uzbieraj dodatkowe fundusze, dzięki którym albo kupisz lepszą lornetkę, albo teleskop (jeśli takie masz marzenie). A jeśli trafi Ci się pogoda, poznaj niebo bez sprzętu optycznego - naucz się gwiazdozbiorów i ich wzajemnego położenia. Bez tego obserwacje są udręką. Tymczasem z pełną premedytacją nie podam Ci swojego typu spośród wymienionych lornetek. Czytaj i wróć tu mądrzejszy o zdobytą wiedzę. Wtedy chętnie doradzę konkretny model. _______________________ *z mojego punktu widzenia, przy każdym budżecie lornetka jest najlepszym wyborem :D, pod warunkiem, że jest to wybór świadomy :)
    1 punkt
  44. Kilka ostatnich fotek z maka SW 180/2700. Kamerka PG Chameleon w ognisku glownym, filtr R, EQ6.
    1 punkt
  45. A zauważyliście, że to zawsze Jacek świętuje jakieś okrągłe liczby. Posty, lajki, itd... Jakoś chyba pozytywie udziela się na tym forum... ;) Tak trzymaj Jacku!
    1 punkt
  46. Jedziemy z kolejnymi planetarkami! :) 15. NGC 6751 Jasność obserwowalna: +11,5 mag Jasność powierzchniowa: +17,9 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 21" x 21" Koordynaty: RA: 19h 05m 55.53s Dec: -05° 59' 31.9'' Gwiazdozbiór: Orzeł Symulacja widoku w teleskopie: Mgławica ta od razu rzuca się w oczy w teleskopie, niczym niewielkiej średnicy, sferyczny obiekt o jednorodnej strukturze, bez pojaśnienia w centrum i z wyraźnymi granicami. Jest bardzo ładna. Łatwo ją namierzyć, gdyż znajduje się w charakterystycznym miejscu, między gwiazdami Orlego ogona 16 i 12 Aql. Potrzebuje dużych powiększeń i dobrego seeingu, wtedy być może uda się dostrzec w niej detal, z pomocą apertury 10" lub większej. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 16. M 57 "Pierścień" Jasność obserwowalna: +8,8 mag Jasność powierzchniowa: +17,9 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 86" x 63" Koordynaty: RA: 18h 53m 35.09s Dec: +33° 01' 44.5'' Gwiazdozbiór: Lutnia Symulacja widoku w teleskopie: Myśleliście że zapomniałem o niej? Nie! Po prostu jej jasność powierzchniowa nie jest aż tak duża jak poprzednich, maleńkich i niewiele słabszych wizualnie mgławic. Jednak ta jasność wystarcza, w połączeniu z dużymi rozmiarami kątowymi wymuszającymi używanie większych źrenic wyjściowych i obrazów o wyższej jasności powierzchniowej, na wypracowanie przez nią miana prawdziwego "szlagieru" obserwacyjnego. Widać ją znakomicie w każdym sprzęcie, w każdej aperturze. W lornetce jako mały bąbelek światła, w teleskopach jako owalny obwarzanek lub pierścień. Apertura 14,7" wystarcza na wyłuskanie gwiazdy centralnej, o jasności 15 mag oraz do studiowania struktury pierścienia. M 57 leży stosunkowo niedaleko, bo 2,3 tys. lat świetlnych od nas. To cudowny obiekt, od którego większość miłośników astronomii w zasadzie rozpoczyna swoją przygodę z obserwacjami nieba. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 17. NGC 40 Jasność obserwowalna: +10,6 mag Jasność powierzchniowa: +18,1 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 38" x 35" Koordynaty: RA: 00h 13m 00.9s Dec: +72° 31' 20'' Gwiazdozbiór: Cefeusz Symulacja widoku w teleskopie: Przeskoczymy na chwilę na północ, bowiem leży tam ciekawa i nieco odosobniona NGC 40. Mgłąwica ta otwiera listę obserwowalnych obiektów katalogu NGC i leży tak blisko bieguna niebieskiego, że w umiarkowanych powiększeniach rzędu 150x wystarczających do jej obserwacji, niemal nie ucieka z pola widzenia. Jasna gwiazda centralna zdaje się przyćmiewać woal mgławicy, więc dobrze spisuje się tu metoda zerkania, aby wyłuskać pierścieniowatą strukturę mgławicowej otoczki. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 18. NGC 6778 "Mini hantle" Jasność obserwowalna: +12,1 mag Jasność powierzchniowa: +18,5 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 25" x 19" Koordynaty: RA: 19h 18m 24.93s Dec: -01° 35' 46.6'' Gwiazdozbiór: Orzeł Symulacja widoku w teleskopie: To nie pomyłka. Każdy zna mgławicę "Hantle" M 27, będącą najefektowniejszą mgławicą planetarną na naszym niebie. Większość też zna M 76 - małą wersję "Hantli", która leży w Perseuszu przypominając ogryzek. Ale mało kto wie, że jest jeszcze trzecia mgławica planetarna od "pakowania" - NGC 6778. To taka "mgławica jeszcze mniejsze hantle". :) Jednak wymaga wsparcia solidną aperturą 12-16" i powiększeniem powyżej 250x, aby wyraźnie to pokazać. W mniejszych średnicach dostrzeżemy wydłużoną, rozmytą plamkę, w sprzyjających warunkach prezentującą bi-polarną strukturę. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 19. NGC 6905 Jasność obserwowalna: +10,9 mag Jasność powierzchniowa: +18,7 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 47" x 37" Koordynaty: RA: 20h 22m 23.02s Dec: +20° 06' 16.4'' Gwiazdozbiór: Delfin Symulacja widoku w teleskopie: NGC 6905 to zgrabny, kulisty obiekt łatwy do zaobserwowania nawigując od gwiazd Strzały. Wystarczy średnie powiększenie około 150x, by cieszyć oko widokiem jako żywo przypominającym M 97 - Mgławicę "Sowę" z Wielkiej Niedźwiedzicy, która aktualnie w ciepłe, lipcowe i sierpniowe noce przebywa nisko nad północnym widnokręgiem i jest z tego powodu trudna do wypatrzenia. NGC 6905 utopiona w roju gwiazd tła tego rejonu to przepiękny widok w minimalnym powiększeniu dla właścicieli dużych Dobsonów! Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 20. NGC 6058 Jasność obserwowalna: +12,9 mag Jasność powierzchniowa: +19,4 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 24" x 21" Koordynaty: RA: 16h 04m 26.55s Dec: +40° 40' 59.3'' Gwiazdozbiór: Herkules Symulacja widoku w teleskopie: Pierwszą dwudziestkę zamyka trudny i mało znany obiekt. Jest nim trzecia mgławica planetarna, jaką skrywa Herkules - NGC 6058. Jest dużo słabsza od NGC 6210 i IC 4593 zamykającej pierwszą dziesiątkę. Tu przyda się filtr OIII i technika zerkania by odróżnić ją od innych gwiazd, a potem powiększenie rzędu 200x, by dostrzec jej mgławicową fizjonomię. Jej namierzenie to swoiste wyzwanie na długi, sierpniowy wieczór. Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ 21. M 27 "Hantle" Jasność obserwowalna: +7,1 mag Jasność powierzchniowa: +19,9 mag/sekundę kwadratową Rozmiar kątowy: 480" x 340" Koordynaty: RA: 19h 59m 36.33s Dec: +22° 43' 16.0'' Gwiazdozbiór: Lisek Symulacja widoku w teleskopie: Natomiast na koniec dzisiejszej serii "planetarek" serwuję prawdziwą perłę nieba nocnego - Mgławicę "Hantle" - M 27. Leżąca w niepozornym gwiazdozbiorze Liska mgławica jest odległa zaledwie o 1250 lat świetlnych od Ziemi, czyli 2x bliżej niż M 57 w Lutni. Jej powierzchnia 100 razy przekracza powierzchnię kątową większości przedstawicielek jej gatunku. Duża jasność obserwowalna w parze z dużymi rozmiarami powoduje, że pomimo małej jasności powierzchniowej jest obiektem spektakularnym, ale wymagajacym lepszych warunków. Widok tej mgławicy w teleskopie 14,7" z filtrem OIII w Ethosie, przy powiększeniu ok. 110x dosłownie zwala z nóg. Trójwymiarowy, sferyczny kształt odcina się od tła, ciągnąc ze sobą widoczne, rozległe halo, a wewnątrz piękna klepsydra bogata w detale, jaśniejąca wśród gwiazd tła i największy znany nauce biały karzeł w centrum. To jeden z kilkunastu najpiękniejszych obiektów na niebie. W lornetce wygląda lepiej, niż jej poprzedniczka w dużym Dobsonie. Choć wymaga już ciemnego nieba, każdy musi ją zobaczyć! Mapki namiarowe: ___________________________________________________________________________ W sobotę wieczorem będzie bonus - zapraszam! :)
    1 punkt
  47. Proponuję założyć oddzielny temat.
    1 punkt
  48. Taki kalendarz mógłby stać się naszą tradycją-nasz kalendarz-nasze najlepsze prace-nasze forum.
    1 punkt
  49. Sprawa wydaje się być prosta:projekt-zapisy chętnych-kasa-druk i mamy kalendarz FA.
    1 punkt
  50. Witam,mam do kolegów wielką prośbę,chodzi mi o okular BGO 6mm,proszę o rezerwację dla mnie,gdyby pojawił się na giełdzie któregoś z forum.Bardzo mi na nim zależy,a w sklepach jest już nie dostępny. Trochę desperacki ten post,ale nie mam wyjścia,gdy pojawi się na giełdzie natychmiast znika. Proszę o wyrozumiałość i koleżeńską pomoc.Pozdrawiam MW.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024