Skocz do zawartości

Podróże międzygwiezdne - nigdy na długi dystans nie będą możliwe


Ekolog

Rekomendowane odpowiedzi

Podróże międzygwiedne nigdy nie będą docierały dalej niż na kilka lat świetlnych.

Może kilkanaście - ale tu już należy wątpić. Nawet w te wielopokoleniowe.

Dlatego musimy czekać na okazje (bliskie mijanie się z innym układem planetarnym

- np o miesiąc świetlny to średnio raz na około 100 mln lat).

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114885,14245233,Dlaczego_ludzie_nie_moga__na_dluzej__latac_na_Marsa_.html

cytuję:

"Dlaczego ludzie nie mogą (na dłużej) latać na Marsa? Curiosity potwierdza: przez szkodliwe promieniowanie

Łazik, który od sierpnia 2012 r. przebywa w marsjańskim kraterze Gale, mierzył podczas trwającej 8 miesięcy podróży na Czerwoną Planetę ilość uderzających w niego cząstek o wysokiej energii. Zainstalowany w łaziku detektor RAD (Radiation Assessment Detector) był włączony przez większą część podróży i mierzył ilość wysokoenergetycznych cząstek - głównie protonów - przenikających do kapsuły, w której znajdował się łazik. Była ona podobna do obecnie opracowywanych kapsuł załogowych, które mają służyć do lotów załogowych na asteroidy, a nawet na Marsa. Mają one mieć grubszą powłokę zewnętrzną, ale nawet ona może jedynie zmniejszyć zagrożenie, ale go nie wyeliminuje.

Mierzone promieniowanie pochodziło z dwóch źródeł - ze Słońca i z przenikającego do Układu Słonecznego promieniowania z przestrzeni międzygwiezdnej. To drugie, określane skrótem GCR (Galactic Cosmic Rays), okazało się groźniejsze i trudniej się przed nim obronić. Przenikając do organizmu człowieka, m.in. uszkadza kod DNA w komórkach."

>>> z przestrzeni międzygwiezdnej ... okazało się groźniejsze i trudniej się przed nim obronić.

Do tego dochodzą (ponadto) te wszędobylskie protony międzygwiezdne co będą "zbierane na klatę"

- w przypadku "porwania się" na bardzo duże prędkości - które swoją energią ostatecznie spaliłyby rakietę.

Oto cała prawda :(

Mars też chwilowo "uciekł" spod ludzkiego buta ;)

Pozdrawiam

p.s.

może temat nieco pesymistyczny ale mam nadzieję, że jednak lekkostrawny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyż obecnie stosowane (planowane) napędy rakiet czynią podróż zbyt wolną i astronauci ryzykują zdrowiem.

To było w linkowanym materiale, niemniej zacytuję i tutaj - obszerniej:

"Na podstawie tych danych zespół dr. Zeitlina ocenił, że astronauci, dysponując podobnym statkiem kosmicznym i podróżując na Marsa krócej, bo jedynie przez 180 dni, (tak zakłada agencja NASA), zainkasowaliby ok. 660 mSv promieniowania. Taką samą dawkę otrzymaliby, rzecz jasna, w drodze powrotnej, a jeszcze więcej podczas pobytu na Marsie. Tymczasem według standardów NASA astronauta w ciągu całej swojej kariery nie powinien otrzymać więcej niż 1000 mSv. Otrzymanie takiej dawki w stosunkowo krótkim czasie znacznie zwiększa ryzyko śmiertelnej choroby nowotworowej.

Zespół dr. Zeitlina podkreślił, że zagrożenie można by zmniejszyć, maksymalnie skracając czas podróży w obie strony. Na Marsie częściową osłonę dawałaby bowiem, choć znacznie rozrzedzona, ale jednak istniejąca atmosfera i skały powierzchniowe. Jednak przy obecnych chemicznych systemach napędu rakietowego nie jest to możliwe. Dopiero nowe systemy napędu, takie jak plazmowe czy termonuklearne, które są obecnie opracowywane, skróciłyby czas lotu na Czerwoną Planetę z obecnych miesięcy do tygodni. "

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy NASA nie może wpaść na to, żeby dać tam 0,25 metra ołowiu wokół statku? przecież coś takiego to czterokrotnie zmniejszy ilość promienieniowania gamma.

Synta Dobson 8" flextube, jakieś szkiełka, jakaś folia ND5, kamerka mono PG Firefly, lidletka 10x50, ZRT-457, szczere chęci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co tam czytam wnioskuję, że właśnie to promieniowanie lecące z przestrzeni międzygwiezdnej

uważa się za trudniejsze do wyekranowania. Taki ekran to waży, a to kosztuje i zwiększa wymagania napędowi. Oj!

Dodam tu zaś o podróżach miedzygwiezdnych, że wtedy, w razie "apetytu" na prędkość rzędu

kilkudziesieciu % prędkości światła, unikanie spalenia rakiety, wymagałoby niewyobrażalnie grubych osłon.

Niemniej jest tu pewna szansa. Skoro o miesiąc świetlny mijamy się z innymi ukladami raz na 100 mln lat

to o kwartał świetlny zapewne raz na 100/(3^2) czyli raz na 11 milionów lat

{tak zwany "przekrój czynny" wyłapywania "pocisków/tu układów" jest wtedy 9x większy}

Zatem do końca Słońca (za 5 mld lat) będziemy mieć  jeszcze 400 lub 500 okazji na kolonizację innego układu

drogą ciężkiej ale może nie zabójczej wyprawy (z pewnymi stratami jednak na pewno).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekologu,

Twoje posty sugerują, że wiemy już prawie wszystko o otaczającym nas świecie. Zauważ, że "cywilizacja technologiczna" istnieje na naszej planecie najwyżej kilkaset lat. Ty rozważasz okresy liczone w grubych milionach lat!

Nie więcej niż 200 lat temu "dowodzono", że człowiek nie przekroczy prędkości dźwięku, łajno koni zaleje cały Paryż, a nauka wie już prawie wszystko o naszym świecie.

Nie twierdzę, że podróże międzygwiezdne będą kiedykolwiek możliwe, ale uważam, że nie mamy też żadnych podstaw aby twierdzić, że możliwe one nie będą. Nie wiem jak Ty, ale ja nie jestem stanie sobie wyobrazić tego, co naukowcy odkryją w ciągu najbliższych kilkuset lat...

A za setki milionów lat? Może ludzi nie będzie w ogóle? A może przeciętny człowiek będzie żył kilka milionów lat i w ciągu swojego życie będzie mógł przewędrować przez kawał galaktyki nie rozpędzając się nawet do 10% prędkości światła? A najprawdopodobniej będą się dziać rzeczy, których teraz nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić...

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrku,

Chyba zdajesz sobie sprawę, że gwiazdy typy żólty karzeł, wybuchy supernowych, itd, nie "zdarzyły się" wszystkie

w jednym momencie w historii Naszej Galaktyki.

Jest jasne jak Słońce, że takie a nie inne pierwiastki są wszedzie podobnie obfite. Zatem i ewolucje materii.

Oznacza to, że istnieć powinny (już) cywilizacje starsze od naszej o miliony lat właśnie i zarazem same one

już wielo tysiącletnie lub milionletnie.

Wierzysz w cuda?  :D

Wszak ...

Jakim cudem nie pojawiły się jeszcze u nas - gdyby jednak wymyśliły, graniczące z magią, "omijanie"

wolnych i szybkich (inne kąty!) protonów miedzygwiezdnych oraz innego(!) promieniowania.

Albo osobniczą prawie nieśmiertelność.

Dlaczego nie jesteśmy co najwyżej niewolnikami pracujacymi w ich kopalniach, plantacjach, na rzecz ich

zamków pod szkłem na wysokiej górze ?

Oj, oj :)

IMHO

Realnie to cywilizacje mają najwyżej kilka PRAWDZIWYCH szans na przeskok do w miarę przyjaznego innego układu.

Przeskoki zdarzają sie im zatem średnio raz na około miliard lat.

Pozdrawiam

Ekolog

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są dookoła, oni śmigają między wymiarami jak duchy i po prostu ich nie widzisz. Na ich poziomie technologicznym szklane zamki i kopalnie zatrudniajace troglodytów to absurd.

Celestron SkyMaster 15x70 + żuraw; dzida laserowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są dookoła, oni śmigają między wymiarami jak duchy i po prostu ich nie widzisz. Na ich poziomie technologicznym szklane zamki i kopalnie zatrudniajace troglodytów to absurd.

A może dobra karma to też forma jakiejś energii psionicznej?i oni czerpią z nas to co dobre, absorbując szczęście i dobre samopoczucie jak ze zbiorowej masy  jakiejś mentalnej endorfiny,  wrzucając w zamian (jak to w naczyniu połączonym) ciernie smutku i żagiew niepowodzeń ?szatany i wampiry energetyczne  ;) to obcy przecież Łuuu! :D ;D

Sprzętos:   N.Capella 16", Achro 6" , APO 4" , Lorn.16x80, Monty: CGEM, Adveturer mini, oraz  inne graty z wioskowej chaty 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

160 lat temu udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że pociągi nie będą mogły poruszać się z prędkością powyżej 40 km/h, bo z wagonów zostanie wypchnięte powietrze i pasażerowie się uduszą.

Ekolog: to co piszesz nie ma żadnego sensu. To tylko paplanina dla paplaniny. Pieprzenie dla pieprzenia. Pitolenie dla pitolenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekologu,

Jest jasne jak Słońce, że takie a nie inne pierwiastki są wszedzie podobnie obfite. Zatem i ewolucje materii. Oznacza to, że istnieć powinny (już) cywilizacje starsze od naszej o miliony lat właśnie i zarazem same one już wielo tysiącletnie lub milionletnie.

Tylko że nie wiemy, jak "łatwo" powstaje życie. Może jest ono niemal przy każdej odpowiedniej gwieździe, a może jesteśmy jedyni? Na podstawie jednego przypadku (Ziemi) nie możesz przecież twierdzić, że życie we Wszechświecie jest powszechne (ani że jest czymś wyjątkowym). Nie mamy tu żadnej statystyki - jedyne co możemy twierdzić wiedząc, że istniejemy, to że prawdopodobieństwo powstania życia w czasie kilkuset milionów czy kilku miliardów lat jest większe od 0 i tyle.

Dlaczego nie jesteśmy co najwyżej niewolnikami pracującymi w ich kopalniach, plantacjach, na rzecz ich

zamków pod szkłem na wysokiej górze ?

A Ty naprawdę myślisz, że za miliony lat będziemy potrzebować niewolników pracujących na plantacjach i w kopalniach? A dlaczego teraz takich niewolników nie robimy sobie choćby z małp? Nawet jeśli istnieją cywilizacje znacznie bardziej od nas rozwinięte, skąd pewność, że w ogóle stanowimy dla nich coś więcej niż tylko "biologiczne okazy"?

Realnie to cywilizacje mają najwyżej kilka PRAWDZIWYCH szans na przeskok do w miarę przyjaznego innego układu.

Przeskoki zdarzają się im zatem średnio raz na około miliard lat.

Ty naprawdę wierzysz w to, że my już wiemy wszystko (albo przynajmniej sporą większość) na temat podróży międzygwiezdnych? Przecież ludzie na poważnie zastanawiają się nad tym tematem może od kilkudziesięciu lat. Myślisz, że przez najbliższe miliony lat nikt nie wymyśli niczego lepszego od tych "przeskoków"?

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niczego na 100% nie można wykluczyć, ale raczej wielkie podróże międzygwiezdne nie będą możliwe.

Co prawda technologia się u nas rozwija w szybkim tempie, ale na pewno nie wyprawy załogowe. Było troche wypraw na Księżyc i zakończyły sie wraz z zimną wojną. Gdyby to sie rozwijało w tempie jak np. komputery to pewnie byłyby już wycieczki wokół Saturna ;). Tymczasem pierwsza wyprawa na Marsa jest odkładana cały czas i też nie wiadomo keidy wreszcie dojdzie do skutku.

Zresztą w wyprawach bezzałogowych to od Pionierów i Voyagerów praktycznie zostaje tylko układ słoneczny. Sondy maja coraz większe mozliwości badawcze i fotograficzne, ale sama podróż do odległych planet wciaż zajmuje całe lata. Jak na razie to wyprawa na Alpha Centauri jest na etapie science fiction.

Tecnosky ED 102/714,  Celestron  SCT 200/2000, Mak 90/1250, Lunt 50, Nikon Lookout 10x50, Canon 550D, Canon mod. 50D

https://charon-x.blogspot.om

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekologu,

A Ty naprawdę myślisz, że za miliony lat będziemy potrzebować niewolników pracujących na plantacjach i w kopalniach? A dlaczego teraz takich niewolników nie robimy sobie choćby z małp? Nawet jeśli istnieją cywilizacje znacznie bardziej od nas rozwinięte, skąd pewność, że w ogóle stanowimy dla nich coś więcej niż tylko "biologiczne okazy"?

Atawizm, boimy się podświadomie silnych, bezwzględnych istot które nas mogą skrzywdzić, tak skonstruowane są ziemskie ekosystemy, że jedno zjada drugiego, natura wyposażyła nas w ten lęk jako w broń..która pozwalała zachować czujność w ciemności, przetrwać. Nadzieją i schronieniem  było tylko drzewo. Ja to widzę tak:  dziś zamknięci w betonowych dżunglach, pozbyliśmy się zagrażających nam drapieżników stanowiących dla nas realne niebezpieczeństwo , jednak mechanizm samoobrony nadal istnieje, podświadomie więc czujemy że podczas spotkania z potężną i wszechmocna istotą z kosmosu, przewyższającą nas o tysiące lat technologicznie, zostaniemy potraktowani tak jak sami byśmy postąpili z niżej postawioną w łańcuchu pokarmowym gatunkiem. Winne są też media i polityka zimnej wojny która utożsamiała kosmitę z najemcą zza żelaznej kurtyny ..do tego pokutujący w świadomości zlepek doznań z przeszłości szczególnie nazistowskich obozów zagłady i segregacji rasowej?.choć od przedwojnia i nawet wcześniej podsycają nas wizję Armagedonu zgotowanego przez braci w rozumie.

Tak więc puentując : Obcy to na razie tylko  my i nasze lęki :)

Sprzętos:   N.Capella 16", Achro 6" , APO 4" , Lorn.16x80, Monty: CGEM, Adveturer mini, oraz  inne graty z wioskowej chaty 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignisie,

To nie do końca jest tak.

Nie wziąłeś pod uwagę, że wszystkie gwiazdy umierają.

Dlatego zawsze łakomym kąskiem będzie planeta w strefie życia (ciekła woda), przy gwieździe, która ma

przed sobą jeszcze kilka miliardów lat trwania.

Gdyby podróże miedzygwiezdne nie były niewykonalne  (pomijając przeskoki raz na miliard lat dajmy na to)

to "obcy" rezerwowali by sobie takie planety po napotkaniu ich w zasięgu powiedzmy 200 LŚ.

Wszak mijanie się o 200 LŚ też zachodzi {sic!}. Bo całkiem łatwe to na pewno te podóże nie są.

Po prostu zostawiali by tu jakąś swoją względnie małą kolonię kolonistów.

I byśmy to wiedzieli - będąc, z konieczności, "grzecznymi" wobec jej mieszkańców.

Teoria Piotrka Guzika, że nie wiemy jak łatwe jest powstawania życia na innnych planetach w strefach życia

przemyca (tak napisana jak on to napisał) ideę, że zapewne niesamowicie trudne.

NIE MA ŻADNYCH PODSTAW ŻEBY TAK UWAŻAĆ ! ! !

NA TEN MOMENT MUSIMY ZATEM ZAKŁADAĆ, ŻE, NAJPRAWDOPODOBNIEJ,

JEST "ŚREDNIO TRUDNE". A planet jest bez liku :)

Słynne jest tu rozumowanie Szuu.

Idąc po plaży na obcej planecie znaleźliśmy obły czerwony kamyczek.

Jaka jest szansa że na plażach tej planety znajdziemy jeszcze inne obłe czerwone kamyczki?

Specyfika promieniowania radiowego jest taka, że bardzo szybko ulega ono rozproszeniu.

Dlatego fakt, że nie odebraliśmy żadnej "audycji" od obcych jest normalny.

Nie da się zbudawać skutecznie zbieżnego (na lata świetlne) "lasera" radiowego!

Dlatego muszę znowu napisać:

Oj, oj :)

Pozdrawiam

Ekolog

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria Piotrka Guzika, że nie wiemy jak łatwe jest powstawania życia na innnych planetach w strefach życia

przemyca (tak napisana jak on to napisał) ideę, że zapewne niesamowicie trudne.

NIE MA ŻADNYCH PODSTAW ŻEBY TAK UWAŻAĆ ! ! !

Nie mamy również ŻADNYCH podstaw uważać, że zamieszkanych planet jest bez liku. Nie możemy, na podstawie tego, że na Ziemi rozwinęło się życie, uważać i być PEWNYM że tak jest w wielu innych miejscach. Brakuje nam właśnie tego "współczynnika powstawania życia". Jest on dla nas niewiadomą. Jeśli przyjmie wartość 0- jesteśmy sami. Jeśli przyjmie każdą inną wartość- gdzieś życie może być. Ale nie możemy na podstawie naszych osobistych lęków, strachów, pragnień czy wizji przyjmować, że gdzieś jest życie. No bo na jakiej podstawie?  ??? ??? ??? A od życia do takiej cywilizacji, o jakiej piszesz Ekologu, jest strasznie daleko.

NA TEN MOMENT MUSIMY ZATEM ZAKŁADAĆ, ŻE, NAJPRAWDOPODOBNIEJ,

JEST "ŚREDNIO TRUDNE". A planet jest bez liku :)

Nic takiego nie musimy... Znowu- brakuje nam poszlak.

To, że na plaży znajdziemy czerwony kamyk, nie znaczy, że jest ich tam więcej. Jeśli znalazłbyś na plaży 10 groszową monetę z lat 60'tych , jaka jest szansa, że jest ich tam więcej? Przykład z kamykiem na pierwszy rzut oka przemawia na korzyść tej teorii, ale to dlatego, że podświadomie wiemy że tych kamyków będzie tam więcej. Mamy odniesienie do prawdziwej plaży. Ale jeśli w roli kamyka podstawimy stare 10 groszy, kosz na śmieci albo samochód...  ::)

na przedwczesnej astro-emeryturze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekologu,

Teoria Piotrka Guzika, że nie wiemy jak łatwe jest powstawania życia na innnych planetach w strefach życia

przemyca (tak napisana jak on to napisał) ideę, że zapewne niesamowicie trudne.

To nie jest żadna moja teoria. Co więcej, nigdy nigdzie nie próbuję przemycać jakichkolwiek tez i nie wiem, dlaczego w moich postach dopatrujesz się jakiegoś drugiego dna. Jeśli coś piszę, zawsze liczę na to, że zostanie to odczytane dosłownie i tyle. I wcale nie twierdzę, że powstanie życia jest niesamowicie trudne. Po prostu nie wiemy jak łatwe/trudne ono jest i fakt tej niewiedzy musimy zaakceptować.

Gdyby ktokolwiek napisał, że jesteśmy wyjątkiem we Wszechświecie, bo powstanie życia jest ekstremalnie trudne, to moja reakcja byłaby analogiczna jak obecna na Twoje posty - napisałbym, że nie mamy podstaw aby tak twierdzić, bo nie wiemy jak łatwo/trudno życie powstaje. Tak brzmi moje stanowisko w tej sprawie!

NA TEN MOMENT MUSIMY ZATEM ZAKŁADAĆ, ŻE, NAJPRAWDOPODOBNIEJ,

JEST "ŚREDNIO TRUDNE".

W tym miejscu muszę Cię Ekologu zacytować:

NIE MA ŻADNYCH PODSTAW ŻEBY TAK UWAŻAĆ ! ! !

To tak jakby powiedzieć, że fakt, że Pan X, który raz w życiu zagrał w "dużego lotka" i trafił szóstkę oznacza, że (nie znając zasad tej gry) musimy zakładać, że najprawdopodobniej wygranie jest "łatwe/średnio trudne"...

Słynne jest tu rozumowanie Szuu.

Idąc po plaży na obcej planecie znaleźliśmy obły czerwony kamyczek.

Jaka jest szansa ze znajdziemy tam jeszcze inny obły czerwony kamyczek?

Nie rozumiem, dlaczego to rozumowanie miałoby być "słynne". Co więcej, nie bardzo pasuje ono za bardzo do rozmowy o obcych cywilizacjach. W przypadku kamyczków mamy sporą wiedzę "a priori" - wiemy jak powstają kamyczki, wiemy w jaki sposób stają się obłe, w końcu potrafimy obłe czerwone kamyczki robić. Wiemy też, że kamyczki występują w dużych ilościach. O życiu wiemy tylko, że istnieje na Ziemi, ewoluuje, a ilość jego form jest ogromna. Niestety, nie wiemy jak powstało. Jeśli na innej planecie znajdziemy żywą istotę, to możemy się spodziewać, że jest ich tam znacznie więcej - jeśli to miałeś na myśli pisząc o kamyczku, to zgadzam się z Tobą w 100% ;)

Być może za kilka/kilkadziesiąt/kilkaset lat uda się utworzyć się organizm żywy z materii nieożywionej w laboratorium. Wtedy będziemy mieć już jakąś wiedzę "a priori" i twierdzenie, że życie powstaje "średnio trudno" może być zasadne. Do tej pory (lub do kontaktu z jakąś obcą formą życia) jesteśmy skazani na niewiedzę.

Co do faktu, że nie mamy przekonujących dowodów na istnienie innych cywilizacji, to powodów takiej sytuacji może być wiele:

- być może nie ma efektywnych sposobów na podróżowanie przez bezmiar Wszechświata

- być może we Wszechświecie jest wiele cywilizacji, nawet znacznie bardziej rozwiniętych od naszej, ale Ziemia nie jest dla nich w żaden sposób ciekawa - jeśli da się szybko podróżować przez Wszechświat, a planet sprzyjających życiu jest mnóstwo, po co zawracać sobie głowę planetą już zamieszkałą, skoro może być dużo bliższych i "bezludnych"

- być może jesteśmy we Wszechświecie sami

można by pewnie wymyślić ich jeszcze kilka razy więcej. Każdy może wierzyć w którykolwiek z nich. Nie mamy jednak podstaw, aby którykolwiek z nich uznawać za specjalnie wyróżniony. Dlatego nie podoba mi się, kiedy ktoś przedstawia któryś z nich jako "jedyne rozsądne rozwiązanie".

Jeszcze raz podkreślam - wszystko co piszę ma być czytane dosłownie.

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrku,

Podoba mi się Twoje rozumownie.

I przepraszam, jeśli niesłusznie zasugerowałem, że sugerujesz to czy tamto.

Natomiast wydaje mi się, że Twoja ocena "statystyczno-logiczna" jest nazbyt pesymistyczna.

Bo tak samo można byłoby o tym napisać powiedzmy 300 lat temu {sic!}

Teraz wiemy wiecej.

Wiemy(eksperymenty były), że w warunkach jakie panowały w zbiornikach wodnych wczesnej Ziemi

(fizycznych, chemicznych) z łatwością powstawały złożone substancje organiczne,

nawet aminokwasy, tłuszcze, oraz (co tez zaobserwowano - wg Świat Nauki) 

sferczyczne otoczki tłuszczowe gromadzące coś innego we wnętrzach, dzielące się!

Oczekujesz powtórzenia tego w laboratorium (np powstania RNA).

Ale wtedy takich laboratoriów były miliony przez miliony lat. Gdzieś się trafić (praktycznie) musiało.

Z drugiej strony wiemy, że i my się z tego składamy.

Z trzeciej strony podobne pierwiastki i związki jak bazowe u nas widzimy w kosmosie.

Te 300 lat rozowju nauki oznacza, że inne planety to już nie jest NIE WIADOMO CO, a

jest to potencjalnie sensowne miejsce na pojawianie się "czerwonych obłych kamyczków".

I (Twoja) analogia do Lotto. Szansa na 6-tkę wynosi  1:13 milionów.

A może chodzi o wygraną niższego stopia. Np 4-kę. A nawet gdyby 6.

Wiesz ile jest najprawdopodobniej planet w Naszej Galaktyce w strefie życia?  8)

Ile we wszechświecie nie pytam - bo tu już z każdym Lotto wygramy sto milionów razy ;)

Powiedz , że mało ;) :) :)

Pozdrawiam

Ekolog

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zawsze łakomym kąskiem będzie planeta w strefie życia (ciekła woda), przy gwieździe, która ma

przed sobą jeszcze kilka miliardów lat trwania.

Nie wiem skąd to przekonanie, że warunki na naszej planecie są uniwersalnie korzystne. Ewentualne życie, które powstało w odmiennych warunkach może nie czuć się u nas zbyt komfortowo. To prawda, że raczej szukamy życia na planetach o w miarę zbliżonych warunkach ale tylko dlatego, że innych opcji nie znamy. Nie jest to trudne do wyobrażenia, skoro nawet na Ziemi są formy życia, które Słońce mają gdzieś, delektują się związkami siarki czy lubują się w temperaturach zbliżonych do 100*C. Dla formy życia będącej efektem innego toku ewolucji, temperatura czy skład chemiczny atmosfery ziemskiej mogą być zabójcze...

Co do naszych wycieczek, to pokuszę się o potężne SF jak na razie (ale może nie niemożliwe).

Ludzie będą mieć znacznie większe możliwości gdy pozbędą się przeszkody jaką jest...ciało.

sygna.jpg.34b28ab2c3163f0993f91c21ee542ccd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paether,

Odtworzenie (gdzieś) mózgu człowieka (warstwa po warstwie) jest awykonalne nawet dla idealnego robota.

Zanim napyli nowa wartwę atomów poprzednie (te na wierzchu) połapią się "elektronami" nie tak jak trzeba.

Z kolei gigantyczna prędkość nakladana warstw to one się ugną.

Mózg ma niewyobarżalnie dużą licznbę atomów i komórek.

Ciśnienie atmosferyczne na rozpatrywanych (cywilizacyjnych) planetach

jest zapewne podobne. reszta to kwestia gór (jak mniej), filtrów, pomp, itp.

Pozdrawiam

Ekolog

p.s.

Roboty są też wrażliwe na promieniowania!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie będą mieć znacznie większe możliwości gdy pozbędą się przeszkody jaką jest...ciało.

Względnie dusza..czytaj "Borg"  ;)

Sprzętos:   N.Capella 16", Achro 6" , APO 4" , Lorn.16x80, Monty: CGEM, Adveturer mini, oraz  inne graty z wioskowej chaty 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o pozaziemskie cywilizacje to sprawa może wyglądać tak, ze żyjemy w środku międzygwiezdnego imperium i nawet o tym nie wiemy. Indianie nic nie wiedzieli o Europie do końca XV wieku. A my tak samo możemy żyć obok wielkiej cywilizacji i nie wiedzieć o tym. Ta cywilizacja się nami nie przejmuje, traktuje nas jak rezerwat, może boi się konfliktu, może nas się boi. Może troszkę tu nibimbruję, ale sprawa tak może wyglądać. Możemy w tym momencie odbierać komunikację jaką nadają sobie te pozaziemskie istoty. Inna może troszkę prawdopodobniejsza wersja jest taka, że te formy życia jakie żyją wokół nas mogą być niezbyt zaawansowane technologicznie. Życie na Ziemi jest od 4 mld lat. Ślady życia są od 3,2 mld lat (stromatolity). Organizmy ze szkieletami od 550 mln lat. Pierwsze ssaki są od 200 mln lat. Pierwsze człekokształtne dopiero od 4 mln lat (australopitek). Homo Sapiens Sapiens żyje dopiero od 200 000 tys. lat. Pierwsze malowidła jaskiniowe to dopiero 30 tys. lat temu. Pierwsze ślady pisma to 5 tys. lat temu. Nadawać fale radiowe nauczyliśmy się 100 lat temu. Podróżować w kosmos 50 lat temu. Czym jest te 50 czy 100 lat wobec 4 mld lat ewolucji? To pokazuje, że istoty rozumne mogły być na Ziemi 20 mln lat temu. Nic ciekawego nie znalazły poza inteligentnymi małpiatkami toteż sobie poleciały. Tak samo może być za 30 mln lat. Ziemia będzie np. rezerwatem, ludzkości tam nie odnajdą, znajdą ponownie człekokształtne małpy i na tym się skończy.

Poza tym może i proste jest zakładac że to będą formy życia typu ziemskiego. Równiedobrze mogą to być istoty o kształcie czarnego placka zbudowane z polimerów. My sobie pomyślimy, że to kawałek opony. Ale to może być zaawansowany wielokomórkowiec. Tak samo organizm może być zbudowany z cienkiej błony będącej mieszanką szkieletu krzemionkowego i białek napełnionej wodorem wytworzonym z przemiany biochemicznej wody i unoszący się w powietrzu. Może się różnić znacząco metabolizmem. Może energię czerpać np. nie z glukozy a z acetylenu w atmosferze. Albo z utleniania pokładów siarki wulkanicznej. Albo tak jak niektóre ziemskie bakterie i grzyby z promieniotwórczości. Przedstawiciele inteligentych cywilizacji mogliby być autotrofami. Albo oddychać azotem. Mogłyby w ramach fotosyntezy tworzyć nie glukozę, ale np. metan albo aminokwasy. Albo mieszankę lekkich węglowodorów. Albo amoniak jako produkt uboczny. Problem tutaj jest taki, że filmy puszczane w telewizji utrwaliły obraz obcej formy życia jako zielonego humanoida z czułkami.

Problem jest jeszcze jeden. Taka cywilizacja mogłaby w ogóle nie wykazywac zainteresowania kosmosem. Wyobraźcie sobie, że powstała cywilizacja wokół gwiazdy o widmie znacznie bardziej niebieskim od Słońca. Powiedzmy taki Syriusz albo Wega. Istoty, które by wyewoluowały obok takiej gwiazdy zapewne miałyby wzrok, który by nie dostrzegał barw o długości 500nm - 700nm. Podczas kiedy my widzimy w zakresie 400nm - 700nm, one by widziały 200nm - 450nm przez co na niebie by widziały tylko kilka gwiazd. Nie zainteresowałaby się taka cywilizacja astronomią, nie prowadziłaby dzienników, nie robiła by map nieba, almanachów, nawet horoskopów. Nie szkicowała by gwiazdozbiorów, nie używałaby do obserwacji nieba teleskopów, nie stworzyłaby programu kosmicznego, nie poszukiwała by nikogo we wszechświecie. Powód, jaki ja podałem to przykład. Mogłoby być też tak, że cywilizjacja miała by miałe oczy i by też gwiazd nie widziała, co da identyczne skutki.

Oni gdzieś są. Ale albo o nas nie wiedzą albo się nas boją albo mają nas w ...

Synta Dobson 8" flextube, jakieś szkiełka, jakaś folia ND5, kamerka mono PG Firefly, lidletka 10x50, ZRT-457, szczere chęci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vinquer- chociaż widziałem na Discovery program dowodzący, że kosmici byli/są/będą homoidalni (bo tak jest najbardziej optymalnie)- to pozamiatałeś :) Nie wiem ile w tym prawdy, ale Twoja wypowiedź tak do mnie trafiła, że gdzieś ją sobie muszę zapisać :)

na przedwczesnej astro-emeryturze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie muszą być humanoidalni. Jak to powiedział Carl Sagan:

Gdybyśmy zaczęli na Ziemi jeszcze raz wszystko od początku i liczyli tylko na przypadek, wówczas w takich samych warunkach fizycznych nie powstałoby nic, co by choć w przybliżeniu przypominało istoty ludzkie. Po prostu w naszej historii ewolucyjnej jest za dużo przypadków, żeby gdziekolwiek indziej mogły powstać istoty żywe, całkiem podobne do istot ludzkich.

Dużo w tym prawdy. Do najinteligentniejszych istot na Ziemi należą ludzie, inni człekokształtni, psy, kruki i delfiny. Tylko dwie pierwsze grupy są humanoidalne. Choć prawda, że my, ludzie dużo oprócz inteligencji zawdzięczamy też naszym dłoniom, które zaprowadziły nas na szczyt drzewa ewolucji, a czego kruki czy delfiny nie mają.

Synta Dobson 8" flextube, jakieś szkiełka, jakaś folia ND5, kamerka mono PG Firefly, lidletka 10x50, ZRT-457, szczere chęci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dochodzą też słonie (przeszły pozytywnie test lustra na samoświadomość "Ja" - slonica zmazała sobie znak kredy ze skroni, zrobiony jej podstępnie znacznie wcześniej)!

i pamiętajmy, że do niedawna żyły w wileu miejsach na świecie słonie niewielkie {sic!}.

Bo te duże to raczej rakietą nie polecą :(

Podobno ośmiornice lub kałamarnice moga być inetligentne?

No jakby one wyewulowały kiedyś ku byciu na lądzie to dłoni by miały od groma :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)