Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

Polacy budują koparkę, która poleci na Księżyc i pomoże w jego kolonizacji [FILM]
2020-09-01.
Pełną parą trwają prace nad stworzeniem technologii i urządzeń na potrzeby powrotu na Srebrny Glob oraz jego kolonizacji. W te działania zaangażowani są również nasi inżynierowie, którzy mają wielkie zadanie do wykonania.
Już w 2025 roku na Księżycu wyląduje najbardziej zaawansowany w historii lądownik w ramach misji Lunar ISRU. Na jego pokładzie znajdzie się specjalna koparka. Od jakiegoś czasu budowana jest ona przez polskich ekspertów z Centrum Badań Kosmicznych PAN na zlecenie Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jako że Polacy mają ogromne doświadczenie w górnictwie, to agencja zleciła to karkołomne zadanie właśnie nam, bo wierzy, że wykonamy je perfekcyjnie.
Zadaniem koparki ma być dostarczenie pyłu księżycowego (regolitu) do reaktora termochemicznego, który uzyska z niego wodę i tlen, a także paliwo na potrzeby zasilenia maszyn i silników rakietowych. Regolit zawiera spore ilości tlenu, krzemu, żelaza, wapnia, tytanu, glinu, magnezu i wodoru. Warto tutaj dodać, że w kraterach znajduje się też lód wodny. Naukowcy opracowali system, który pozwoli kolonizatorom uzyskać wodę, tlen, paliwo oraz materiał do budowania pierwszych osad, a także na potrzeby codziennego funkcjonowania na powierzchni.
Nasza koparka będzie miała za zadanie przetransportowanie regolitu do reaktora termochemicznego. Ten z kolei będzie główną częścią lądownika i odpowiedzialny będzie za przetworzenie tlenków metali obecnych w regolicie i produkcję m.in. wody, czyli ważnego składnika dla przetrwania przyszłych misji załogowych na Księżycu? - Gordon Wasilewski z CBK PAN.
Za 5 lat ma odbyć się pierwsza misja testowa technologii tej technologii bezpośrednio na naturalnym satelicie naszej planety. Tymczasem Polacy niedawno przeprowadzili test naziemny koparki w Warszawie. Inżynierowie chcieli w ten sposób sprawdzić, czy ich pomysł w ogóle ma sens i sprawdzi się w praktyce. Test przebiegł pomyślnie. Jeśli tak się stanie i na Księżycu, to będziemy dysponowali technologią, która umożliwi w sposób szybki i tani budowę nie tylko pierwszych habitatów, ale również paneli fotowoltaicznych, elektroniki i robotów bezpośrednio na powierzchni.
Podobne urządzenie budują, modyfikują i testują również inżynierowie z NASA. Jednak ich łazik o nazwie RASSOR nie uda się na Księżyc, tylko na Marsa. NASA zamierza wysłać tam całą flotę takich maszyn, zarówno jeszcze przed rozpoczęciem misji załogowych, jak również w trakcie ich trwania.
Maszyny będą pomagały kolonizatorom wykorzystać wszystkie naturalne dobrodziejstwa oferowane przez ten fascynujący obiekt do przetrwania i szybkiego rozwoju kolonii. Pozwolą również na realizację misji powrotnych na Ziemię, dostarczając niezbędne ku temu paliwo do rakiet.
Źródło: GeekWeek.pl/CBK PAN/PAP / Fot. NASA
DUST TO THRUST -- MARCO POLO/Mars Pathfinder, RASSOR Tested

https://www.youtube.com/watch?time_continue=15&v=cRLnAeL3wdU&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-09-01/polacy-buduja-koparke-ktora-poleci-na-ksiezyc-i-pomoze-w-jego-kolonizacji-film/

 

Polacy budują koparkę, która poleci na Księżyc i pomoże w jego kolonizacji [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na niebie Kukurydziana Pełnia. A chwilę później Księżyc spotka się z Marsem
2020-09-01.MK.WM.
Przed nami jedna z najbardziej znanych i niezwykłych pełni Księżyca. Srebrny Glob w tym roku ?zaświeci? całą siłą już na początku miesiąca. 2 września 2020 roku na niebie widoczna będzie Pełnia Księżyca Plonów, znana także jako Kukurydziany Księżyc. Kilka dni później, w weekend, fanów astronomii czeka kolejne ciekawe zdarzenie z naszym naturalnym satelitą w roli głównej.
W całej okazałości Srebrny Glob pojawi się na niebie w środę 2 września. Kulminacyjny moment Pełni Księżyca Plonów przypada na godz. 7:23.

To jedna z najbardziej znanych pełni. Odnosi się do pory roku, w której rolnicy zbierają plony swojej pracy. Wyjątkowo jasny Księżyc przy skracającym się na korzyść nocy dniu pozwalał także na kontynuowanie zbiorów po zachodzie Słońca. Inne znane nazwy wrześniowej pełni to: Kukurydziany Księżyc lub Jęczmienny Księżyc.

Jednak już w sobotę w nocy czeka nas kolejne ciekawe spotkanie Srebrnego Globu ? tym razem z Marsem. Faza księżycowej tarczy spadnie już wówczas poniżej 90 proc, gdy nasz satelita zbliży się do Czerwonej Planety. Najbliżej oba ciała znajdą się w niedzielę nad ranem, gdy północny brzeg tarczy Księżyca minie planetę w odległości około jednej trzeciej średnicy tarczy.
źródło: portal tvp.info, news.astronet.pl
Pełnia Księżyca Plonów to jedna z najbardziej znanych pełni w ciągu roku (fot. Sefa Karacan/Anadolu Agency via Getty Images)

https://www.tvp.info/49658785/pelnia-ksiezyca-plonow-pelnia-ksiezyca-wrzesien-2020-kiedy-kukurydziany-ksiezyc-bedzie-widoczny-na-niebie-gdzie-i-o-ktorej-ogladac-pelnie-znana-takze-jako-jeczmienny-ksiezyc-nazwy-pelni-ksiezyca-wieszwiecej

 

 

Na niebie Kukurydziana Pełnia. A chwilę później Księżyc spotka się z Marsem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tunelem czasoprzestrzennym na drugą stronę galaktyki w sekundę. Jedna z teorii mówi, że to możliwe
2020-09-01. Radek Kosarzycki
Tunele czasoprzestrzenne to jeden z tych elementów literatury sci-fi, który na głowę bije czarne dziury. Dzięki takiemu tunelowi teoretyczny podróżnik międzygwiezdny czy też wręcz międzygalaktyczny nie przekraczając prędkości światła mógłby pokonywać potężne odległości między różnymi punktami we wszechświecie.
Zbyt dobre, aby było prawdziwe
Opracowana przez Alberta Einsteina ogólna teoria względności wskazuje, że nie mogą istnieć czarne dziury przez które można byłoby przelecieć. A mimo to najnowsze badania wskazują, że opisywane za pomocą fizyki kwantowej takie tunele już istnieć mogą. Jedyny problem jest taki, że za ich pomocą podróż trwałaby dłużej niż normalnie, a same tunele byłyby mikroskopijnych rozmiarów.
15 sierpnia na portalu preprintów naukowych pojawił się artykuł naukowy pt. ?Humanly traversable wormholes? autorstwa Juana Macdaceny oraz Aleksieja Milekina z Princeton University. W swoim artykule autorzy wskazują, że teoretycznie mogą istnieć procesy fizyczne wykraczające poza Model Standardowy, które umożliwiają istnienie tuneli czasoprzestrzennych na tyle dużych, aby ludzie bezpiecznie mogli przez nie podróżować w inne miejsca w przestrzeni.
Skąd w ogóle ten pomysł?
Po raz pierwszy istnienie tuneli czasoprzestrzennych zaproponował niemiecki fizyk i astronom Karl Schwarzschild, którego rozwiązania równań pola Einsteina jako pierwsze wskazywały na możliwość istnienia czarnych dziur. Metryka Schwarzschilda wskazywała także na istnienie ?nieskończonych czarnych dziur?, które stanowiły połączenia między różnymi punktami w przestrzeni. Problem jednak w tym, że owe mosty Einsteina-Rosena (tunele czasoprzestrzenne Schwarzschilda) nie są na tyle stabilne, aby cokolwiek mogło przez nie przelecieć.
To co z tymi podróżami przez tunele czasoprzestrzenne?
Maldacena i Milekhin piszą w swoim artykule, że tunele czasoprzestrzenne, przez które można podróżować, wymagają szczególnych warunków. Wśród nich znajduje się chociażby istnienie ujemnej energii. Zgoda, istnienie ujemnej energii nie jest możliwe w fizyce klasycznej, ale już w fizyce kwantowej jest możliwe. Jako przykład podają tutaj zjawisko Casimira, gdzie pola kwantowe wytwarzają ujemną energię, przemieszczając się po okręgach.
Efekt ten jest zazwyczaj niewielki, bo kwantowy. Jednak uświadomiliśmy sobie, że może on stać się większy dla czarnych dziur o dużym ładunku magnetycznym. Można tego dokonać wykorzystując szczególnie właściwości naładowanych elektrycznie, bezmasowych fermionów (cząstek takich jak elektron ale o zerowej masie). W przypadku magnetycznie naładowanej czarnej dziury przemieszczają się one wzdłuż linii pola magnetycznego, tak samo jak naładowane cząstki wiatru słonecznego przemieszczają się wzdłuż linii pola magnetycznego Ziemi
? przekonują autorzy.
Sposób, w jaki poruszają się owe bezmasowe cząstki, wskazuje na stałe zmiany energii próżni, co oznacza, że może ona stać się ujemna. Obecność ujemnej energii z kolei może umożliwiać istnienie stabilnych tuneli czasoprzestrzennych, swoistych mostów między różnymi miejscami w czasoprzestrzeni.
Istnienie takich tuneli jest możliwe w oparciu o materię należącą do Modelu Standrardowego. Jedyny problem jest taki, że owe tunele będą mikroskopijnych rozmiarów i będą umożliwiały przemieszczanie się na bardzo małe odległości. Jeżeli jednak zamiast Modelu Standardowego wykorzystamy model Randall-Sundrum II, czyli model 5-wymiarowej zakrzywionej geometrii, to naładowane elektrycznie czarne dziury o średnich rozmiarach mogą generować niezwykle silne oddziaływania pływowe, które umożliwiałyby powstawania tuneli czasoprzestrzennych.
Według Maldaceny i Milekina teoretyczni podróżnicy momentalnie mogliby przelatywać przez tunele czasoprzestrzenne, przynajmniej z ich perspektywy. Obserwator znajdujący się w większej odległości znacznie dłużej, widziałby wlatujący w tunel statek. Akurat taki dysonans doskonale zgada się z ogólną teorią względności.
Dla astronauty przelatującego przez tunel czasoprzestrzenny pokonanie odległości 10 000 lat świetlnych zajęłoby 1 sekundę. Dla obserwatora pozostającego poza tunelem przelatujący statek potrzebowałby około 10 000 lat. Warto także zauważyć, że do przelotu nie potrzeba żadnego paliwa, bowiem to grawitacja przyspiesza i hamuje statek kosmiczny w tym scenariuszu.
Powrót do rzeczywistości
Choć to wszystko brzmi bardzo zachęcająco, to jest tu kilka istotnych haczyków. Po pierwsze, takie tunele czasoprzestrzenne trzeba by było samodzielnie stworzyć, wykorzystując do tego masę ujemną, bowiem nie istnieje żaden znany mechanizm jej naturalnego powstawania. W teorii jest to możliwe, ale do tego potrzeba odpowiedniej konfiguracji czasoprzestrzeni. Jeżeli i czasoprzestrzeń by nam sprzyjała, to musielibyśmy operować takimi rozmiarami i masami, że jak na razie pozostaje to daleko poza możliwościami ludzkości.
Aha, jeszcze jeden element. Podróże przez tunele czasoprzestrzenne będą bezpieczne tylko wtedy kiedy przestrzeń będzie zimna i płaska? a taka nie jest nigdzie poza modelem Randall-Sundrum II.
Zważając na to, że statki wlatujące w tunel będą przyspieszane grawitacyjnie, to nawet obecność kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła będzie stanowiła poważne ryzyko.
Niemniej jednak Maldacena i Miekin podkreślają, że celem ich badania było wykazanie, że przynajmniej w teorii tunele czasoprzestrzenne, przez które można przelecieć, są możliwe jako skutek oddziaływania między ogólną teorią względności a fizyką kwantową.
Krótko mówiąc: nie, tunele czasoprzestrzenne nie są przyszłością turystyki kosmicznej, a przynajmniej nie w najbliższej przyszłości. Być może cywilizacje typu II czy typu III na skali Kardaszewa mogłyby o tym myśleć. Nasza cywilizacja póki co rozwinęła się do poziomu 0,75, więc jeszcze dużo przed nami.
Niemniej jednak samo wykazanie, że tunele czasoprzestrzenne nie są niemożliwe, jest ekscytującym odkryciem.
https://spidersweb.pl/2020/09/tunel-czasoprzestrzenny-mozliwy.html

Tunelem czasoprzestrzennym na drugą stronę galaktyki w sekundę. Jedna z teorii mówi, że to możliwe.jpg

Tunelem czasoprzestrzennym na drugą stronę galaktyki w sekundę. Jedna z teorii mówi, że to możliwe2.jpg

Tunelem czasoprzestrzennym na drugą stronę galaktyki w sekundę. Jedna z teorii mówi, że to możliwe3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Po raz pierwszy zmierzono w szczegółach magnetyzm korony słonecznej
Autor: John Moll (2020-09-01)
Międzynarodowy zespół naukowców po raz pierwszy zmierzył pole magnetyczne korony słonecznej ? najbardziej zewnętrznej warstwy atmosfery Słońca. Sukces może przełożyć się na lepsze zrozumienie procesów zachodzących na naszej gwieździe, które wywołują rozbłyski słoneczne.
Pole magnetyczne Słońca odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu atmosfery słonecznej i rządzi wieloma aspektami zachowania naszej gwiazdy ? decyduje o 11-letnim cyklu słonecznym, erupcjach słonecznych i ogrzewaniu plazmy w koronie słonecznej do milionów stopni Celsjusza.
Pole magnetyczne przechodzi przez różne warstwy atmosfery Słońca. Oznacza to, że dla lepszego zrozumienia wzajemnych zależności między plazmą słoneczną a polem magnetycznym, potrzebne są informacje o polu magnetycznym całej atmosfery gwiazdy. Niestety dotychczasowe pomiary słonecznego pola magnetycznego były wykonywane tylko na powierzchni gwiazdy.
Minęło ponad 100 lat od pierwszego pomiaru pola magnetycznego Słońca i ponad 20 lat od powstania techniki, zwanej magnetosejsmologią, która umożliwia obserwacje fal magnetycznych, tzw. fal Alfvena, powstających w koronie słonecznej, choć dotychczas udało się je zarejestrować tylko lokalnie. Jednak dopiero teraz udało się zmierzyć globalny magnetyzm korony słonecznej. Dokonano tego z pomocą instrumentu CoMP (Coronal Multi-channel Polarimeter), który pozwolił utworzyć globalną mapę koronalnego pola magnetycznego na drodze rzeczywistych obserwacji.
Uzyskana mapa, w połączeniu z pomiarami pola magnetycznego z powierzchni Słońca, dostarczy nam kluczowych danych na temat sposobu, w jakim pole magnetyczne łączy różne warstwy atmosfery naszej gwiazdy. Osiągnięcie wspomoże również nasze zrozumienie mechanizmów, odpowiedzialnych za erupcje i cykl słoneczny.

Źródło: NASA/SDO/Seán Doran

Źródło: Yang et al. 2020, Scence

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/po-raz-pierwszy-zmierzono-w-szczegolach-magnetyzm-korony-slonecznej

 

Po raz pierwszy zmierzono w szczegółach magnetyzm korony słonecznej.jpg

Po raz pierwszy zmierzono w szczegółach magnetyzm korony słonecznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroida 2011 ES4 przeleciała blisko Ziemi
Autor: admin (2020-09-01)
Ostatnio asteroidy dość często zbliżają się do Ziemi. O niektórych z nich wiemy, ale o innych nie, ponieważ nie mają one żadnego wpływu na naszą planetę. Niestety ich mały lub odwrotnie ogromny rozmiar nie pozwala nam zobaczyć ani nawet zauważyć ich obecności na niebie, a ta niewiedza może być kiedyś bolesną nauczką. Dzisiaj w odległości mniejszej niż księżycowa, przeleciała asteroida o której wiemy i nazywamy ją 2011 ES4.
Każdego dnia naukowcy i amatorzy, wydłużają listę asteroid, które zbliżają się do Ziemi, odkrywając je przed lub po przelocie obok naszej planety. Większość z tych obiektów pochodzi z Pasa Asteroid, położonego pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Ponadto naukowcy ustalają zwykle wielkość i pozycję w przestrzeni oraz orbitę takiego ciała niebieskiego, a także określają stopień zagrożenia jakie niesie dla Ziemi.
Jeśli asteroida zbliża się na odległość mniejszą niż średnia odległość Ziemi od Księżyca (384 tys. Km), to uznawana jest za obiekt potencjalnie niebezpieczny, zasługujący na ciągłą obserwację, gdyż jej droga może się zmieniać pod wpływem grawitacji planet czy nawet samej Ziemi. Jowisz, największa planeta w Układzie Słonecznym. Chroni naszą planetę przed niebezpiecznymi ciałami niebieskimi, zwłaszcza tymi, które przybywają spoza Układu Słonecznego, w tym kometami, które stanowią realne zagrożenie dla życia na Ziemi. Gdyby nie grawitacja Jowisza, która zrzuca kometę z kursu, Ziemia okresowo zderzałaby się z niebezpiecznymi ciałami niebieskimi.
Naukowcy poszukujący pozaziemskiego inteligentnego życia uważają, że istnienie dużego obiektu, takiego jak Jowisz, jest kluczowym czynnikiem dla powstania życia na planecie takiej jak Ziemia. Około 66 milionów lat temu kometa lub asteroida o średnicy około 15 kilometrów, zderzając się z naszą planetą, spowodowała największą katastrofę w historii Ziemi. W wyniku zderzenia zginęło 3/4 z żyjących wówczas organizmów na Ziemi, w tym dinozaury.
Dzisiaj, 1 września 2020 roku obok Ziemi przeleciała asteroida o średnicy 30 metrów. Znalazłą się w odległości jednej trzeciej dystansu do Księżyca, czyli około 130 tysięcy kilometrów od powierzchni Ziemi. Ten obiekt okrąża Słońce co 9,5 roku i ostatnio widziano go w marcu 2011 roku. Asteroida 2011 ES4 jest jedną z 40 asteroid, które przeleciały bardzo blisko Ziemi w okresie od połowy sierpnia do połowy września. Sugeruje to, że różne ciała niebieskie nieustannie zbliżają się do naszej planety, ale nie zwracamy na nie uwagi, ponieważ w żaden sposób nie wpływają na nas.
Asteroidę 2011 ES4 mogli zobaczyć tylko mieszkańcy Azji, zwłaszcza w regionach wschodnich i południowo-wschodnich, ale ze względu na małe rozmiary asteroidy i słaby kontrast na tle nieba była widoczna tylko przez duże teleskopy. Prędkość asteroidy wynosiłą 8,2 kilometra na sekundę.
Źródło: 123rf.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/asteroida-2011-es4-przeleciala-blisko-ziemi

Asteroida 2011 ES4 przeleciała blisko Ziemi.jpg

Asteroida 2011 ES4 przeleciała blisko Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wschód słońca i bajeczny widok na niebie
2020-09-01.
Wschodzące słońce, morze chmur i wysokie góry. To wszystko złożyło się na zapierające dech w piersiach widowisko na niebie w Chinach.
Po dniach ciągłych opadów deszczu w prowincji Junnan w Chinach w ubiegłym tygodniu można było podziwiać na niebie niezwykłe widowisko.
Junnan to górska prowincja w południowej części kraju. Jej nazwę można przetłumaczyć na przykład jako "Na Południe od Chmur". O świcie przez góry Pu'er przepływało ich prawdziwe morze, tworząc niesamowite widoki, które widać na nagraniu.
Malowniczy widok
Pasma wzniesień mają wysokość od dwóch do trzech tysięcy metrów nad poziomem morza. Niemal całe były zatopione w gęstych obłokach. Najlepszą perspektywę mieli ci, którzy wspięli się wcześniej na góry.
Źródło: ENEX
Autor: ps
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/wschod-slonca-i-bajeczny-widok-na-niebie,325928,1,0.html

Wschód słońca i bajeczny widok na niebie.jpg

Wschód słońca i bajeczny widok na niebie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Odkryto stałe wiatry w podczerwieni powstałe podczas erupcji czarnej dziury o masie gwiazdowej
2020-09-01.
Zespół naukowców po raz pierwszy wykrył stałą emisję podczerwieni z wiatrów powstałych podczas erupcji czarnej dziury w rentgenowskim układzie podwójnym. Do tej pory te przepływy materii były wykrywane tylko w innych zakresach długości fal, takich jak promieniowanie rentgenowskie lub widzialne, w zależności od fazy, w której czarna dziura konsumuje otaczającą ją materię. Badanie to stanowi pierwszy dowód na to, że wiatry są obecne podczas ewolucji erupcji, niezależnie od fazy, i jest to krok naprzód w naszym rozumieniu tajemniczych procesów akrecji na czarne dziury o masach gwiazdowych.
Rentgenowskie układy podwójne, jak sugeruje ich nazwa, są gwiazdami podwójnymi, które emitują promieniowanie rentgenowskie. Tworzy je zwarty obiekt, zwykle czarna dziura, z gwiezdnym towarzyszem. Małomasywne rentgenowskie układy podwójne mają towarzyszy o masach równych lub mniejszych od Słońca. W tych układach obydwa ciała krążą w tak małej odległości, że część masy gwiazdy wpada do studni grawitacyjnej czarnej dziury, tworząc wokół niej płaski dysk materii. Proces ten nazywa się akrecją a dysk ? akrecyjnym.

Niektóre rentgenowskie układy podwójne, określane jako przejściowe, zmieniły się ze stanów spoczynkowych, w których ilość masy opadającej na czarną dziurę jest niewielka, a jej jasność jest zbyt niska, aby wykryć ją z Ziemi, do stanów erupcyjnych, w których czarna dziura ma zwiększoną szybkość akrecji, tak że materia w dysku nagrzewa się, osiągając wartości od jednego do dziesięciu mln Kelwinów. Podczas tych erupcji, które mogą trwać od kilku tygodni do kilku miesięcy, układ emituje duży strumień promieni rentgenowskich, a jego jasność wzrasta o kilka wielkości.

Nadal nie wiemy, jakie są fizyczne procesy zachodzące podczas tych epizodów akrecji. ?Układy te są miejscami, w których materia poddawana jest działaniu pól grawitacyjnych należących do najsilniejszych we Wszechświecie, tak więc rentgenowskie układy podwójne są laboratoriami fizycznymi, które natura zapewnia nam do badania zwartych obiektów oraz zachowania otaczającej je materii? ? wyjaśnia Javier Sánchez Sierras, badacz w IAC i pierwszy autor artykułu.

Jednym z najważniejszych procesów fizycznych, które naukowcy muszą zrozumieć, jest wyrzucanie materii lub wiatrów podczas epizodów akrecji. Według Teo Mu?oza Dariasa, badacza IAC i współautora artykułu ?badanie wiatrów w tych układach jest kluczem do zrozumienia procesów akrecji, ponieważ wiatry mogą usuwać nawet więcej materii, niż akreuje czarna dziura.?

Ten sam wiatr, różne stany
Artykuł, który niedawno ukazał się w Astronomy and Astrophysics Letters, przedstawia odkrycie wiatrów w podczerwieni z czarnej dziury MAXI J1820+070, emitowanych podczas erupcji, która miała miejsce w latach 2018-2019. W ciągu ostatnich dwudziestu lat obserwowano wiatry w promieniach X podczas erupcji, określane jako miękkie, w których dominuje promieniowanie emitowane przez dysk akrecyjny, wykazujące wysoką jasność. Niedawno ta sama grupa z IAC odkryła wiatry na widzialnych długościach fal w twardym stanie akrecji charakteryzujący się swoim wyglądem przypominającym dżet, który wychodzi zasadniczo prostopadle do dysku akrecyjnego i silnie emituje na falach radiowych.

Jak podkreśla Sánchez Sierras: ?W niniejszym badaniu wykazaliśmy odkrycie wiatrów podczerwonych, które obecnie są zarówno w stanie twardej, jak i miękkiej akrecji, podczas pełnej ewolucji erupcji, tak że ich obecność nie zależy od stanu akrecji, i jest to pierwszy raz, kiedy tego typu wiatry są obserwowane.? Naukowcom udało się także wykazać, że właściwości kinematyczne wiatru są bardzo zbliżone do obserwowanych w 2019 roku w zakresie widzialnym i osiągają prędkości dochodzące do 1800 km/s.

?Dane sugerują, że wiatr jest taki sam w obu przypadkach, ale jego widoczność zmienia długość fali podczas ewolucji erupcji, co wskazywałoby, że układ w trakcie erupcji traci masę, a także moment pędu? ? wyjaśnia Mu?oz Darias. Wyniki te są bardzo ważne dla naukowców, ponieważ dodają nowy element do globalnego obrazu wiatrów w tych układach i stanowią krok naprzód w kierunku pełnego zrozumienia procesów akrecji na czarne dziury o masach gwiazdowych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
IAC

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/09/odkryto-stae-wiatry-w-podczerwieni.html

 

Odkryto stałe wiatry w podczerwieni powstałe podczas erupcji czarnej dziury o masie gwiazdowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Boeing przygotowuje się do drugiego testu kapsuły CST-100 Starliner

2020-09-02.

NASA i Boeing przygotowują się do przeprowadzenia drugiego, bezzałogowego lotu testowego kapsuły CST-100 Starliner.

Drugi lot testowy kapsuły Starliner CST-100 będzie typową procedurą testową, która pozwoli sprawdzić, jak statek radzi sobie w powietrzu, zanim będzie mógł on zabrać załogę na pokład. Jeśli wszystko pójdzie z planem, Boeing będzie mógł za pośrednictwem CST-100 Starliner wysyłać astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną w ramach umowy z NASA. Drugi z bezzałogowych lotów testowych odbędzie się nie wcześniej niż w grudniu 2020 roku.

 Boeing spędził ostatnie miesiące na przygotowaniu swojego statku kosmicznego do nadchodzącego testu oraz wprowadzeniu poprawek związanych z błędami, które pojawiły się podczas pierwszego lotu. Obecnie amerykańska firma jest w trakcie końcowego montażu modułu dla załogi - będzie on działał na zasadzie wielorazowej. Całość zostanie wyniesiona na orbitę za pomocą rakiety Atlas V United Launch Alliance.

 Ostatnie szlify będą dotyczyły oprogramowania samego statku kosmicznego. Boeing zrealizował 75 procent z 80 proponowanych działań zarekomendowanych przez niezależny zespół weryfikacyjny.

 
Kapsuła Boeing CST-100 Starliner /materiały prasowe

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-boeing-przygotowuje-sie-do-drugiego-testu-kapsuly-cst-100-st,nId,4702365

 

Boeing przygotowuje się do drugiego testu kapsuły CST-100 Starliner.jpg

Boeing przygotowuje się do drugiego testu kapsuły CST-100 Starliner2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wir pyłowy na Marsie

2020-09-02.

Łazik Curiosity dostrzegł wir pyłowy na powierzchni Marsa. Jak to możliwe, skoro na Czerwonej Planecie jest najcieńsza atmosfera w całym Układzie Słonecznym?


Na Marsie są obserwowane liczne zjawiska pogodowe, które występują również na Ziemi. Może nam to wiele powiedzieć o sezonowych zmianach atmosferycznych na Czerwonej Planecie.

Zbliża się marsjańskie lato na południowej półkuli planety, gdzie znajduje się krater Gale, a atmosfera w tym regionie się nagrzewa. W marsjańskiej atmosferze zachodzą zjawiska podobne do tych, które obserwujemy na Ziemi - mogą choćby powstawać wiry pyłowe.

- Silniejsze ogrzewanie powierzchniowe ma tendencję do wytwarzania silniejszych konwekcji i wirów konwekcyjnych, które składają się z szybkich wiatrów wirujących wokół rdzeni o niskim ciśnieniu. Jeśli te wiry są wystarczająco silne, mogą wznosić kurz z powierzchni i stać się widoczne jako wiry pyłowe, które jesteśmy w stanie uchwycić aparatami - powiedziała Claire Newman z Aeolis Research.


Wiry pyłowe są dość dobrze znane i pojawiają się w ten sam sposób zarówno na Ziemi, jak i na Marsie. Formują się na stosunkowo płaskim, suchym terenie, gdy powietrze na poziomie powierzchni jest cieplejsze niż powietrze w wyższych partiach. To gorące powietrze powierzchniowe unosi się do chłodniejszego, gęstszego powietrza, tworząc prąd wstępujący. Chłodne powietrze opada, a jeżeli pojawi się wiatr, dochodzi do powstania wiru pyłowego.

 
Wiry pyłowe są niezwykle powszechne na Marsie, ale wiemy o tym dlatego, że poruszając się po Ziemi, zamiatają kurz i pył na swojej drodze, tworząc specyficzne ślady.

Wir pyłowy widoczny na załączonym zdjęciu został uchwycony przez Navcam Curiosity podczas Sol 2847.


Wir pyłowy uchwycony przez łazik Curiosity /materiały prasowe


Curiosity /materiały prasowe

Źródło: INTERIA
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-wir-pylowy-na-marsie,nId,4705073

 

Wir pyłowy na Marsie.jpg

Wir pyłowy na Marsie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kometa w polu widzenia SOHO
2020-09-02. Krzysztof Kanawka
W dniach 26 i 27 sierpnia do Słońca zbliżyła się mała kometa. Sonda SOHO obserwowała to zbliżenie.
Solar and Heliospheric Observatory (SOHO) to wspólna misja Amerykańskiej Agencji Kosmicznej NASA i jej europejskiego odpowiednika ESA. Start SOHO nastąpił w grudniu 1995 roku. Sonda została umieszczona w punkcie L1 układu Ziemia-Słońce, około 1,5 mln kilometrów przed naszą planetą w kierunku naszej Dziennej Gwiazdy.
Od 1996 roku, za wyjątkiem kilku miesięcy w drugiej połowie 1998 roku, SOHO regularnie obserwuje Słońce i jego bezpośrednie otoczenie przy użyciu 12 instrumentów. SOHO jest w stanie obserwować naszą Dzienną Gwiazdę i jej otoczenie na szerokim zakresie od dalekiego pasma UV aż do zakresu widzialnego.  Pozwala to na obserwacje najbardziej energetycznych zjawisk zachodzącej na widocznej ?powierzchni? naszej gwiazdy, czyli rozbłysków słonecznych oraz wokół Słońca.
Instrument SOHO o nazwie LASCO okazał się także przydatny do odkrywania i obserwacji komet ?muskających Słońce?. Pod koniec 2013 roku SOHO obserwowało kometę C/2012 S1 ISON, która rozpadła się podczas zbliżenia do naszej Dziennej Gwiazdy. Do dziś SOHO wykryło ponad 4000 komet, które zwykle byłyby niemożliwe do zaobserwowania przez inne obserwatoria, z uwagi na bliskość od Słońca.
Większość z tych komet jest bardzo mała i w konsekwencji słaba. Jedynie dzięki SOHO możliwe są obserwacje tych komet. Tak też się stało pod koniec sierpnia 2020, gdy kolejna mała kometa zbliżyła się do Słońca. Poniższe nagranie prezentuje to zbliżenie ? kometa zbliża się do Słońca od prawego dolnego rogu tego nagrania.
Większość obserwowanych komet ?muskających Słońce? należy do tzw. grupy Kreutz. Komety z tej grupy pochodzą od jednej komety, która prawdopodobnie w 326 roku podzieliła się na tysiące mniejszych fragmentów.
SOHO pracuje już prawie 25 lat i zapasy paliwa są na wyczerpaniu. Misja została wielokrotnie przedłużona. Prawdopodobnie niebawem dojdzie do zakończenia misji tej sondy.
Polecamy dział słoneczny na Polskim Forum Astronautycznym.
(SOHO)
SOHO observes small "Sungrazing" comet (26/27 Aug 2020)
Mała kometa w obiektywie SOHO ? 26/27 sierpnia 2020 / Credits ? NASA, ESA  

https://www.youtube.com/watch?v=X2auDyc2CJ4&feature=emb_logo

NASA | What is a Sungrazing Comet?
Komety ?muskające Słońce? / Credits ? NASA Goddard

https://www.youtube.com/watch?v=A1yH_DuC88M&feature=emb_logo


https://kosmonauta.net/2020/09/kometa-w-polu-widzenia-soho/

 

Kometa w polu widzenia SOHO.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto most magnetyczny, który łączy dwie gromady galaktyk
Autor: John Moll (1 Wrzesień, 2020)
Astronomowie dokonali niezwykle rzadkiej obserwacji ?łącznika? między dwiema gromadami galaktyk, które znajdują się na wczesnym etapie kolizji. Tym łącznikiem jest rozległy most magnetyczny, rozciągający się na długość 6,5 miliona lat świetlnych.
Omawiane gromady galaktyk znajdują się w odległości około 3 miliardów lat świetlnych od Ziemi w gromadzie Abell 1758, gdzie dojdzie do kolizji aż dwóch par gromad galaktyk, które dzieli odległość 6 milionów lat świetlnych. Z pomocą wieloantenowego radioteleskopu LOFAR, astrofizycy z Obserwatorium Leiden namierzyli wyraźny sygnał radiowy o częstotliwości 144 MHz, rozciągający się między północną (A1758N) a południową (A1758S) częścią gromady Abell 1758.
Jest to dopiero drugi międzygalaktyczny most magnetyczny, jaki udało się zaobserwować. W 2019 roku, podobny łącznik odkryto między gromadami galaktyk Abell 0399 i Abell 0401, które również są na etapie łączenia. Obie pary posiadają halo radiowe, które powstało w wyniku przyspieszenia elektronów.
Naukowcy uważają, że ta emisja radiowa jest dowodem na istnienie rozległego pola magnetycznego, łączącego dwie gromady galaktyk. Jeśli to pole magnetycznie działa jak synchrotron (akcelerator cząstek), elektrony powinny być przyspieszane wzdłuż niego do prędkości relatywistycznych, wytwarzając promieniowanie synchrotronowe, które my wykrywamy jako emisję radiową. Inne wyjaśnienie stawia na przyspieszenie Fermiego, w którym elektrony oddziałujące z turbulencjami i falami uderzeniowymi są przyspieszane, zwiększając emisję elektromagnetyczną.
W przypadku łączenia się gromad galaktyk Abell 0399 i Abell 0401 zauważono, że przyspieszenie synchrotronowe nie może samo w sobie odpowiadać za ogromne odległości, jakie pokonują elektrony. Z przeprowadzonych symulacji wynika, że fale uderzeniowe powstające w wyniku łączenia gromad galaktyk ponownie przyspieszają elektrony, wywołując emisję zgodną z obserwacjami radioteleskopu LOFAR. Wygląda więc na to, że w grę wchodzi wiele rodzajów przyspieszenia. Odkrycie kolejnych mostów magnetycznych pozwoli lepiej wyjaśnić to zjawisko.
Źródło: ESA/Hubble, NASA
Źródło: A. Botteon et al.
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkryto-most-magnetyczny-ktory-laczy-dwie-gromady-galaktyk

Odkryto most magnetyczny, który łączy dwie gromady galaktyk.jpg

Odkryto most magnetyczny, który łączy dwie gromady galaktyk2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zobacz, jak działają od środka rakiety i spalają paliwo w locie na orbitę [FILM]
2020-09-01.
Na kanale Hazegrayart na serwisie YouTube, entuzjasta przemysłu kosmicznego opublikował rewelacyjną animację, która w obrazowy sposób pokazuje, jak spalają paliwo różne rakiety w trakcie lotu na orbitę.
Jest to dość prosta animacja, ale możemy z niej dowiedzieć się wielu bardzo interesujących rzeczy, a przede wszystkim, zrozumieć istotę funkcjonowania tych pojazdów, dzięki którym kiedyś mogliśmy, aktualnie możemy i jeszcze długo będziemy eksplorować przestrzeń kosmiczną.
Na świecie mamy wiele różnych rodzajów rakiet zbudowanych przez prywatne firmy, armię czy agencje kosmiczne. Wszystkie łączy jeden element, poruszają się dzięki paliwu. Zobaczcie, gdzie znajdują się w stopniach rakiet (Saturn V, Space Shuttle, Falcon Heavy i SLS) zbiorniki i jak spalane jest paliwo od chwili startu do wyjścia w przestrzeń kosmiczną.
Warto tutaj dodać, że znajdująca się w środku po prawej rakieta Falcon Heavy od SpaceX, jest obecnie najpotężniejszą wykorzystywaną na świecie. W przyszłym roku zdetronizuje ją jeszcze większe pojazdy, a mianowicie system Starship i SuperHeavy od SpaceX oraz Space Launch System od NASA. Obie rakiety pozwolą ludzkość powrócić na Księżyc i odbyć pierwszy lot na Marsa.
Źródło: GeekWeek.pl/Hazegrayart/YouTube / Fot. Hazegrayart
If Rockets were Transparent
https://www.youtube.com/watch?time_continue=7&v=su9EVeHqizY&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-09-01/zobacz-jak-dzialaja-od-srodka-rakiety-i-spalaja-paliwo-w-locie-na-orbite-film/

 

Zobacz, jak działają od środka rakiety i spalają paliwo w locie na orbitę [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stonehenge. Kamienna budowla działała jak wzmacniacz dźwięku
2020-09-02.EN.KF
Stonehenge, kamienna budowla była zbudowana tak, że do uszu przebywających wewnątrz kręgu osób dochodziły wzmocnione dźwięki, których nie było słychać na zewnątrz. Takiego odkrycia dokonali naukowcy z University of Salford w badaniu, którego wyniki opublikowano w  ?Journal of Archaeological Science?.
Stonehenge to monumentalna budowla w hrabstwie Wiltshire niedaleko Salisbury. Jest o kilkaset lat starsza od piramidy Cheopsa, a w roku 1986 trafiła na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Część tworzących Stonehenge kamieni sprowadzono z odległych walijskich wzgórz. Oryginalny wygląd tego kamiennego kręgu nie zachował się do naszych czasów.
Aby zbadać akustykę obiektu w czasach, gdy budowla była kompletna, inżynier Trevor Cox i jego współpracownicy z University of Salford wykorzystali wyniki laserowego skanowania oraz dane archeologiczne. Następnie zbudowali model w skali 1:12 (większy nie zmieściłby się w dostępnej komorze bezechowej). W sumie wykonano repliki 157 kamiennych elementów - nie wszystkie dotrwały do dnia dzisiejszego.
Jak wykazały pomiary z użyciem głośników i mikrofonów, w czasach pełnej świetności potężny kamienny krąg wzmacniał głosy ludzi i dźwięki muzyki, jednak tylko dla tych, którzy znajdowali się w jego obrębie. Ustawienie kamieni sprawiało bowiem, że rozbrzmiewające w Stonehenge głosy i muzyka nie były słyszalne poza kręgiem, nawet dla osób stojących w pobliżu. Odgłosy dochodzące z zewnątrz nie ulegały wzmocnieniu. Na razie nie udało się wyjaśnić, dlaczego podczas silnych wiatrów Stonehenge wydaje osobliwe dźwięki.
Nie wiadomo, czy i jakie ceremonie odbywały się w Stonehenge, ale miejsce to służyło jako cmentarz od około 5000 do 4400 lat temu. Trevor Cox zastrzega, że projektanci Stonehenge prawdopodobnie mniej przejmowali się akustyką niż kwestiami, takimi jak troska o zmarłych i pomiary astronomiczne.
Jest o kilkaset lat starsza od piramidy Cheopsa (fot. Acoustics Research Centre/Univ. of Salford)
źródło: pap
https://www.tvp.info/49677359/stonehenge-kamienna-budowla-w-hrabstwie-wiltshire-niedaleko-salisbury-budowladzialala-jak-wzmacniacz-dzwieku-wieszwiecej

Stonehenge. Kamienna budowla działała jak wzmacniacz dźwięku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gorące dżety z tej czarnej dziury nie są w stanie rozgrzać gazu międzygalaktycznego
2020-09-02. Radek Kosarzycki
Radioastronomowie odkryli dżety gorącego gazu wyrzucane z otoczenia czarnej dziury znajdującej się w centrum gromady galaktyk Feniks oddalonej o 5,9 mld lat świetlnych od Ziemi w kierunku gwiazdozbioru Feniksa. To niezwykle ważne odkrycie dla zrozumienia wzajemnej ewolucji galaktyk, gazu i czarnych dziur w gromadach galaktyk.
Galaktyki jako takie nie są rozłożone w przestrzeni kosmicznej jednorodnie. Poprzez wzajemne przyciąganie grawitacyjne galaktyki grupują się w swoiste gromady. Przestrzeń między galaktykami w gromadzie nie jest całkowicie pusta. Całą gromadę galaktyk wypełnia bardzo rozrzedzony gaz, który można odkryć za pomocą obserwacji prowadzonych w zakresie rentgenowskim.
Gdyby ten wypełniający gromadę gaz uległ ochłodzeniu, skondensowałby się pod wpływem własnej grawitacji i powstałyby z niego gwiazdy w centrum gromady. Mimo to, ani chłodnego gazu ani gwiazd zazwyczaj nie obserwuje się w centrach pobliskich gromad, co oznacza, że jakiś inny mechanizm musi ogrzewać gaz i hamować proces powstawania gwiazd. Jednym z potencjalnych źródeł ciepła mogą być dżety gazu wyrzucanego z wysoką prędkością z otoczenia supermasywnej czarnej dziury w galaktyce centralnej.
A w Feniksie i jedno i drugie
Gromada Feniks jest nietypowa w tym względzie, że faktycznie w okolicach jej centrum widoczne są oznaki obecności gęstego chłodnego gazu i intensywnych procesów gwiazdotwórczych. Powstaje zatem pytanie: czy w jej centralnej galaktyce też są dżety emitowane z czarnej dziury?
Zespół, którym kieruje Takaya Akahori z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Japonii wykorzystał sieć Australia Telescope Compact Array (ATCA) do najdokładniejszych jak dotąd poszukiwań dżetów emitowanych z czarnej dziury w centralnej galaktyce Gromady Feniks.
W trakcie badań udało się wykryć struktury rozciągające się z przeciwnych stron centralnej galaktyki. Porównując je z obserwacjami tego samego regionu prowadzonymi za pomocą Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra badacze dowiedli, że struktury wykryte za pomocą ATCA odpowiadają przestrzeniom rzadszego gazu, co wskazuje, że faktycznie jest to para przeciwnie skierowanych dżetów emitowanych z otoczenia czarnej dziury. Tym samym badacze odkryli pierwszy przykład, w którym ochładzanie gazu w gromadzie występuje obok dżetów emitowanych z czarnej dziury.

Radiowe obserwacje centrum gromady galaktyk Feniks wskazujące struktury rozciągające się od centralnej galaktyki w gromadzie. Źródło: Akahori et al.
Dalsze szczegóły galaktyki i dżetów naukowcy poznają wykonując obserwacje jeszcze wyższej rozdzielczości za pomocą obserwatoriów następnej generacji, takich jak Square Kilometer Array, którego uruchomienie planowane jest na koniec dekady.
Wyniki badań opublikowano w periodyku Publications of the Astronomical Society of Japan.
Share this
https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/02/gorace-dzety-z-tej-czarnej-dziury-nie-sa-w-stanie-rozgrzac-gazu-miedzygalaktycznego/

 

 

Gorące dżety z tej czarnej dziury nie są w stanie rozgrzać gazu międzygalaktycznego.jpg

Gorące dżety z tej czarnej dziury nie są w stanie rozgrzać gazu międzygalaktycznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19?
2020-09-02. Radek Kosarzycki
Naukowcy z Placówki Badawczej LunAres w Pile od kilku lat symulują załogowe misje kosmiczne izolując od świata międzynarodowe zespoły śmiałków. Teraz planują wykorzystać zarówno placówkę jak i swoje doświadczenie do określenia jak przymusowa kwarantanna wpływa na nasz mózg.
Historia stacji Lunares
Placówka Badawcza LunAres  założona w 2017 roku to wyspecjalizowane laboratorium do przeprowadzania symulowanych załogowych misji kosmicznych, zwanych misjami analogowymi. Jednym z głównych celów placówki są badania nad zdrowiem, psychologią i socjologią sześcioosobowych załóg zamkniętych na 165 metrach kwadratowych.

Kwarantanna analogiem izolacji w kosmosie
Pandemia COVID-19 stworzyła nowe możliwości wykorzystania potencjału LunAresa do badań nad neurologicznymi i psychologicznymi skutkami kwarantanny, w której obecnie znajduje się ponad sto tysięcy Polek i Polaków. Rozpoczynająca się w listopadzie kampania badawcza ma skupić się m.in. na tym jak nasz mózg dostosowuje się do przymusowego zamknięcia w czterech ścianach. Nabór kandydatów na tzw. analogowych astronautów trwa:
?Badania izolacyjne mające na celu symulację warunków lotów na inne ciała niebieskie, w tym Marsa i Księżyc, wydawały się niezwykle oderwane od rzeczywistości jeszcze rok temu. Obecnie, wskutek pandemii, niemal każdy rozumie jak istotne jest dogłębne zbadanie psychologii izolacji, zarówno wybranej z wolnej woli jak i przymusowej.? ? komentuje naczelny lekarz załogi dr. Aleksander Waśniowski ? ?Dzięki przystosowaniu habitatu LunAres do prowadzenia badań nad chronobiologią, cyklami funkcjonowania w czasie małych grup ludzi, jesteśmy w stanie dostarczać cennej wiedzy popartej eksperymentalnie, potencjalnie przydatnej tu i teraz, dla całych społeczeństw. Niebagatelne tutaj znaczenie mają również eksperymenty z użyciem nowoczesnych technik obrazowania układu nerwowego, sprzężone z oceną czynnościową i aspektami psychofizycznymi Analogowych Astronautów.? dodaje dr. Waśniowski.
Placówka Badawcza LunAres pozwala na całkowitą izolację ludzi przebywających na jej terenie od środowiska zewnętrznego. Infrastruktura bazy pozwala na ciągłe monitorowanie zdrowia, zachowania mieszkańców oraz pełną immersję podczas izolacji. Od początku istnienia placówki, z sukcesem przeprowadzono 10 misji naukowych. W okresie od listopada 2020 do marca 2021 badacze planują pięć dwutygodniowych symulacji z udziałem międzynarodowych załóg.
Na chwilę obecną zgłaszają się kandydaci z całej Europy. Niektóre terminy badań są już po naborze, niektóre szukają jeszcze kandydatów, dlatego zachęcam do wypełniania formularza zgłoszeniowego na naszej stronie.? ? mówi Leszek Orzechowski, dyrektor placówki. ? ?Zdajemy sobie sprawę, że pandemia to wyzywający czas na organizację tego typu badań, ale też pamiętajmy o potencjalnej użyteczności uzyskanych wyników. Niezależnie od patogenów nieodłącznym aspektem każdej pandemii będzie fizyczna izolacja społeczeństwa.?
Nabór ochotników trwa
Z uwagi na charakter symulacji załogowej misji kosmicznej zazwyczaj w załodze znajdziemy inżynierów, naukowców, lekarzy, podróżników oraz artystów, którzy opłacając udział w symulacji realizują swoje badania i projekty.?Obecnie udział w naszych badaniach trzeba potraktować jak dwutygodniowy wyjazd naukowy i szkoleniowy. Każdy coś zyskuje i przy okazji pozyskiwane są dane pożyteczne dla wielu zespołów badawczych. Ciągle rozbudowujemy naszą siatkę naukową i w niedalekiej przyszłości mamy nadzieję pochwalić się pierwszymi międzynarodowymi grantami badawczymi.? dodaje Orzechowski. W celu dalszych informacji możesz odwiedzić stronę placówki z formularzem zgłoszeniowym pod linkiem: www.lunares.space/crew
https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/02/czy-badania-nad-podrozami-kosmicznymi-pomoga-w-walce-ze-skutkami-pandemii-covid-19/

 

 

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19.jpg

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19.2.jpg

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19.3.jpg

Czy badania nad podróżami kosmicznymi pomogą w walce ze skutkami pandemii COVID-19.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Program Orion przeszedł kluczowy przegląd przed misją Artemis I
2020-09-02. Radek Kosarzycki
Program Orion zakończył właśnie przegląd System Acceptance Review and Design Certification Review, który był niezbędnym elementem certyfikacji statku do misji Artemis I, w ramach której poleci on z Ziemi w okolice Księżyca, a następnie powróci i wyląduje na Ziemi.
W ramach przeglądu sprawdzono każdy system statku, wszystkie dane testowe, raporty inspecji oraz analizy potwierdzające dane weryfikacyjne.
Zakończony przegląd oznacza zielone światło dla całego statku i ostatni etap formalny przed integracją statku na szczycie rakiety Space Launch System (SLS).

Oprócz samego projektu statku, w ramach przeglądu certyfikacji poddano wszystkie analizy bezpieczeństwa, jakość produkcji oraz systemy zarządzania konfiguracją.
Orion, rakieta SLS oraz Exploration Ground Systems stanowią podstawowe elementy programu Artemis, który rozpocznie się w przyszłym roku wraz ze startem misji Artemis I. Będzie to pierwszy lot SLS i Oriona. W ramach misji Artemis II, na pokładzie Oriona astronauci polecą dalej niż kiedykolwiek w historii.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/02/program-orion-przeszedl-kluczowy-przeglad-przed-misja-artemis-i/

 

Program Orion przeszedł kluczowy przegląd przed misją Artemis I.jpg

Program Orion przeszedł kluczowy przegląd przed misją Artemis I.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dysk gazowy może wyjaśniać tajemnicze zmiany jasności gwiazd w gwiazdozbiorze Strzelca
2020-09-02. Radek Kosarzycki
Enigmatyczne zmiany jasności układu podwójnego znajdującego się w gwiazdozbiorze Strzelca można wyjaśnić obecnością zmiennego dysku gazowego otaczającego gorącą gwiazdę, która z kolei krąży wokół chłodniejszej towarzyszki. Do takich wniosków doszli badacze z Chile, Serbii i Polski/
Układ podwójny OGLE-BLG-ECL-157529 znajdujący się 10,567 lat świetlnych od Ziemi wykazuje nietypową zmienność jasności trwającą prawie 800 dni, oraz typowe zmiany zachodzące w układzie zaćmieniowym powtarzające się co 24,8 dni. Przeanalizowane przez badaczy dane obejmują ponad 19 lat obserwacji prowadzonych w obserwatorium Las Campanas w Chile w ramach polskiego projektu OGLE.
Niezwykle interesujący układ podwójny
Astronomowie zidentyfikowali obiekt jako układ podwójny, w którym chłodniejsza i znajdująca się na późniejszym stadium ewolucji gwiazda przekazuje masę swojej gorętszej towarzyszce, tworząc w ten sposób pyłowy dysk rozciągający się na 30 promieni gwiazdy. Temperatura dysku wynosi ok. 3000K, a jego rozmiary i temperatura zmieniają się w zależności od ilości materii otrzymywanej z chłodniejszej gwiazdy.
W swoim artykule naukowym badacze wykazują w jaki sposób właściwości dysku przekonująco tłumaczą zmiany jasności układu podwójnego. W szczególności układ ten charakteryzuje się nietypową zmiennością głębokości zaćmień, którą można wyjaśnić ewolucją dysku gazowego.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/02/dysk-gazowy-moze-wyjasniac-tajemnicze-zmiany-jasnosci-gwiazd-w-gwiazdozbiorze-strzelca/

Dysk gazowy może wyjaśniać tajemnicze zmiany jasności gwiazd w gwiazdozbiorze Strzelca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kartka z kalendarza: 4 lata temu sonda Rosetta odnalazła lądownik Philae na komecie 67P
2020-09-02. Radek Kosarzycki
2 września 2016 r. Europejska Agencja Kosmiczna w końcu znalazła lądownik Philae, który zniknął po niefortunnym lądowaniu na powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gerasimienko.
Philae był lądownikiem o rozmiarach zbliżonych do przeciętnej pralki, opuszczonym na powierzchnię komety 67P przez sondę Rosetta w listopadzie 2014 r.
Gdy harpunom nie udało się przyczepić lądownika do powierzchni komety, Philae odbił się od niej i wylądował w zacienionym miejscu, w którym jego panele słoneczne nie mogły skutecznie ładować akumulatorów. Philae przesłał na pokład sondy trochę danych tuż po lądowaniu i od czasu do czasu odzywał się do niej nawet kilka miesięcy po lądowaniu.
Sonda Rosetta poszukiwała lądownika krążąc wokół komety i wykonując jej kolejne zdjęcia. Na odnalezienie lądownika potrzeba było prawie dwóch lat. Zdjęcie wykonane 2 września 2016 r. przedstawia lądownik leżący na boku w ciemnej, skalistej szczelinie na powierzchni komety.

Philae odnaleziony
https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/02/kartka-z-kalendarza-4-lata-temu-sonda-rosetta-odnalazla-ladownik-philae-na-komecie-67p/

 

Kartka z kalendarza 4 lata temu sonda Rosetta odnalazła lądownik Philae na komecie 67P.jpg

Kartka z kalendarza 4 lata temu sonda Rosetta odnalazła lądownik Philae na komecie 67P2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M71
2020-09-02. Paweł Sieczak
M71 z gwiazdozbioru Strzały jest kolejną gromadą kulistą występującą w Katalogu. Ma jasność równą 6,1 w skali magnitudo, a jej średnica równa 27 lat świetlnych czyni ją jedną z najmniejszych gromad kulistych znanych ludzkości. Jest położona około 13200 lat świetlnych od Ziemi, przez co na niebie zajmuje 7,2 minut łuku. Do swojego katalogu Charles Messier dodał ją 4 października 1780 roku, ale została odkryta znacznie wcześniej, bo w 1746 roku, przez szwajcarskiego astronoma Jean-Philippe?a Loys de Chéseaux.
Wyjątkowym czyni ją jej skład, gdyż jest na tyle bogata w metale (w astronomii pierwiastki cięższe od helu), że naukowcy długi czas nie wiedzieli, czy nie powinna być sklasyfikowana jako gromada otwarta. Wynika to z tego, że zwykle gromady kuliste składają się ze starych i mało metalicznych gwiazd, a ta jest dość młoda (9-10 miliardów lat) i bardzo metaliczna. Ostatecznie naukowcy doszli do wniosku, że jednak jest gromadą kulistą. Na M71 sklada się ponad 20000 gwiazd o łącznej masie około 17000 mas Słońca.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: Gromada kulista
?    Numer w katalogu NGC: 6838
?    Jasność: 6,1m
?    Gwiazdozbiór: Strzała
?    Rektascensja: 19h 53min 46,5s
?    Deklinacja: -18? 46? 45??
?    Rozmiar kątowy: 7,2?
Jak i kiedy obserwować:
Ze względu na swoją jasność i położenie jest łatwym obiektem do znalezienia, gdyż widać go nawet w lepszej lornetce, a znajduje się w połowie odległości między gwiazdami ? i ? Sagittae. Średniej wielkości teleskopy (8-10?) mogą pozwolić na obserwację pojedynczych gwiazd w gromadzie. Najlepiej obserwować ją między lipcem a październikiem.
Till Credner i Sven Kohle, Calar Alto Observatory

Hubble Space Telescope, NASA, ESA M71 oczami Kosmicznego Teleskopu Hubble?a.

IAU, Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)

https://news.astronet.pl/index.php/2020/09/02/sladami-messiera-m71/

 

Śladami Messiera M71.jpg

Śladami Messiera M71.2.jpg

Śladami Messiera M71.3.jpg

Śladami Messiera M71.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martwa gwiazda wyemitowała nieobserwowaną wcześniej mieszankę promieniowania
2020-09-02. Redakcja AstroNETu
Niezależne teleskopy, w tym należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) kosmiczny teleskop INTEGRAL (INTErnational Gamma-Ray Astrophysics Laboratory), wykryły unikalną mieszankę promieniowania pochodzącą ze zmarłej gwiazdy w naszej galaktyce. To pierwszy w historii przypadek wykrycia takiego promieniowania od tego typu gwiazdy.
Zaobserwowane zdarzenie łączy dwa rodzaje interesujących zjawisk kosmicznych ? magnetary oraz szybkie rozbłyski radiowe (FRB). Magnetary to gwiazdy neutronowe, czyli bardzo gęste pozostałości po bardzo masywnej gwieździe o niezwykle silnym polu magnetycznym. Kiedy stają się aktywne, mogą wyemitować krótkie błyski wysokoenergetycznego promieniowania, które trwają nie więcej niż sekundę, ale są miliardy razy intensywniejsze od światła słonecznego. Natomiast FRB stanowią jedną z największych zagadek kosmosu. Odkryte po raz pierwszy w 2007 roku, są intensywnymi błyskami w zakresie fal radiowych, ale trwają bardzo krótko ? zaledwie kilka milisekund. Dodatkowo niektóre z nich obserwowane są z tego samego źródła więcej niż raz. Do tej pory wszystkie wykryte FRB pochodziły spoza Drogi Mlecznej.
Pod koniec kwietnia SGR 1935+2154, magnetar odkryty sześć lat temu w gwiazdozbiorze Liska poprzez obserwacje w zakresie promieniowania rentgenowskiego, znów się uaktywnił. Astronomowie zaobserwowali jego aktywność nie tylko w zakresie promieniowania rentgenowskiego, ale i radiowego.
?28 kwietnia INTEGRAL wykrył aktywność magnetara w zakresie promieni rentgenowskich?. ? mówi Sandro Mereghetti z Narodowego Instytutu Astrofizyki we Włoszech, główny autor nowego opracowania. ?INTEGRAL automatycznie poinformał obserwatoria na całym świecie o zaobserwowanym zjawisku. Było to kilka godzin przed wydaniem jakichkolwiek innych ostrzeżeń, co umożliwiło społeczności naukowej szybkie działanie i bardziej szczegółowe badanie tego źródła?.
Dzięki temu inne obserwatoria zaobserwowały błysk w zakresie radiowym.
Błysk promieniowania radiowego bardzo przypominał FRB, co wspiera teorię mówiącą, że magnetary mogą być źródłem szybkich rozbłysków radiowych. Pokazuje nam też, że aktywność magnetarów może być obserwowana nie tylko na krótkich długościach fal, ale także na długich falach radiowych.
?To pierwszy przypadek wykrycia podobieństwa pomiędzy szybkimi błyskami radiowymi a rozbłyskami magnetarów?. ? tłumaczy Sandro Mereghetti.
Artykuł napisała Magdalena Pudełko.
Wizja artystyczna sondy INTEGRAL. ESA
https://news.astronet.pl/index.php/2020/09/02/martwa-gwiazda-wyemitowala-nieobserwowana-wczesniej-mieszanke-promieniowania/

Martwa gwiazda wyemitowała nieobserwowaną wcześniej mieszankę promieniowania.jpg

Martwa gwiazda wyemitowała nieobserwowaną wcześniej mieszankę promieniowania2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W tej galaktyce to nie proces wygaszania
2020-09-02.
Wiemy, że wraz z wiekiem galaktyki przechodzą ze stanu, w którym posiadają niebieski, gwiazdotwórczy dysk do stanu czerwonych, spokojnych galaktyk eliptycznych, ale etapy ewolucji i zatrzymywanie się procesów gwiazdotwórczych (często nazywanych wygaszaniem) są nadal tajemnicze. Jedną wskazówką do odpowiedzi na te pytania mogą być galaktyki po wybuchu gwiazdotwórczym lub galaktyki, które niedawno przeszły okres intensywnego formowania się gwiazd i teraz są spokojne i ciche. Autorzy pracy badają właściwości gwiazd i gazu w galaktyce po procesie gwiazdotwórczym, aby wyjaśnić, jakie mechanizmy mogły powstrzymać powstawanie gwiazd.
Galaktyki po procesie gwiazdotwórczym zazwyczaj są pełne gwiazd typu A. Oznacza to, że ich okres formowania gwiazd musiał zatrzymać się kilka mld lat temu, w czasie życia gwiazd typu A na ciągu głównym. Uważa się, że mechanizm tłumienia powstawania gwiazd (cokolwiek go wyłącza) pozostawia ślad, ale sygnatura ta z czasem ulega osłabieniu, dlatego ważne jest, aby przyjrzeć się galaktykom zaraz po ukończeniu przez nie procesu gwiazdotwórczego.

SDSS J0912+1523 jest świeżą i niezwykłą galaktyką po ukończonym procesie gwiazdotwórczym. Masa jej gazu molekularnego stanowi około 30% masy gwiazd, znacznie więcej niż w innych podobnych galaktykach, co czyni ją interesującym celem. Z badań wynika, że galaktyka ta może mieć dwa jądra.

Autorzy pracy wykorzystali spektroskop z Gemini Observatory do przyjrzenia się właściwościom gwiazd w galaktyce. Szukali linii emisji tlenu, które ogólnie wskazują na powstawanie gwiazd ale nie znaleźli żadnych, czego można się spodziewać w przypadku wygaszonej galaktyki. Autorzy jednak znaleźli wiele absorpcji wodoru linii Balmera, ponieważ gwiazdy typu A mają w swoich widmach bardzo silne linie Balmera. Głębokość tych linii może faktycznie służyć jako wskaźnik zastępczy dla wieku gwiazd. Im głębsza linia absorpcji, tym nowszy epizod gwiazdotwórczy.

Aby określić ilościowo, jak głębokie były linie Balmera w każdym widmie, autorzy zastosowali ekwiwalent szerokości. Kiedy linia absorpcyjna opada poniżej kontinuum, istnieje pewien obszar między krzywą a kontinuum. Ekwiwalent szerokości to, ile kontinuum (w tym przypadku w Angstremach) zajęłoby utworzenie prostokąta z tym samym obszarem poniżej. Z badań wynika, że ekwiwalent szerokości w tej galaktyce nie zmienia się zbytnio w wewnętrznej części galaktyki, co oznacza, że wszystkie gwiazdy prawdopodobnie pochodzą ze wspólnej populacji, która uformowała się w tym samym czasie.

Widma zostały również wykorzystane do znalezienia prędkości i dyspersji prędkości. Mapa prędkości i trend wraz z odległością od centrum galaktyki pokazują, że galaktyka wyraźnie rotuje. Regularność w dyspersji prędkości wskazuje, że dwa jądra to ta sama galaktyka wirująca jako pojedynczy obiekt. Autorzy sugerują, że te dwa jądra mogą być pozostałościami po połączeniu się galaktyk lub pojedynczym jądrem z pasmem pyłu zasłaniającym jego część.

Autorzy pracy porównali także swoje odkrycia z danymi z ALMA, które pokazują zawartość gazu molekularnego w galaktyce. Prędkości gwiazd bardzo przypominają prędkość gazu molekularnego, więc gwiazdy i gaz prawdopodobnie wirują razem.

Co więc te informacje mówią nam o mechanizmie wygaszania procesu gwiazdotwórczego? Istnieje wiele pomysłów na to, co może powstrzymać powstawanie gwiazd. Zderzenia galaktyk mogą podgrzewać gaz i zapobiec jego zapadaniu się w gwiazdy. Gaz może opaść do centrum galaktyki, tworząc tam gwiazdy, ale pozostawiając pustą zewnętrzną część galaktyki, lub może zostać całkowicie z niej wyrzucony w postaci wypływu. Oczekuje się, że każdy z tych scenariuszy doprowadzi do pewnej dyspersji prędkości i zimnego gazu molekularnego. A ta galaktyka? Ze względu na dużą zawartość gazu molekularnego i stabilną dyspersję prędkości, nie pasuje dobrze do żadnego z tych scenariuszy. Autorzy pracy sugerują, że w grę może wchodzić coś innego ? rodzaj wygaszania, w którym dysk galaktyki stabilizuje się przed kolapsem a to właśnie jest coś, co powoduje powstawanie gwiazd.

Ten cel jest bardzo interesującym przykładem przejścia od galaktyk gwiazdotwórczych do spokojnych. Kontynuacja badań takich tematów pozwoli astronomom określić, w jaki sposób galaktyki stają się czerwone i martwe.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/09/w-tej-galaktyce-to-nie-proces-wygaszania.html

 

W tej galaktyce to nie proces wygaszania.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Perspektywa kosmiczna-zaproszenie na wystawę do Poznania
2020-09-02.
Galeria Sztuki Rozruch, Jeżyckie Centrum Kultury oraz autor - Krzysztof Ślachciak zapraszają na wystawę pt. "Perspektywa kosmiczna" (18-30 IX). Wystawa składa się z trzech cykli fotograficznych wykonanych w duchu fotografii subiektywnej, traktujących o naszym miejscu w rzeczywistości i o skromności, jaką taka perspektywa wymusza.
Jak pisze autor, perspektywa kosmiczna to umiejętność spojrzenia na nasz świat z góry, spojrzenia, które docenia wartość każdego życia i osiągnięć cywilizacyjnych, ale wskazuje również absurdy naszych zachowań, nieuzasadnione niczym poczucie wyższości nad światem naturalnym, poczucie że został on stworzony dla nas. Najdoskonalszy opis czym jest ?Perspektywa kosmiczna" ujął Carl Sagan ? wybitny astrofizyk, popularyzator nauki:
?(...) Przyjrzyjmy się jeszcze raz tej kropeczce. To nasze miejsce. To nasz dom. To my. Wszyscy, których kochamy, wszyscy o których kiedykolwiek słyszeliśmy, wszyscy którzy kiedykolwiek istnieli, żyli właśnie na niej. Oto siedlisko naszych radości i cierpień, tysięcy religii, ideologii i doktryn gospodarczych; każdy łowca i każdy wędrowiec, każdy bohater i każdy tchórz, każdy twórca i każdy niszczyciel cywilizacji, każdy król i każdy wieśniak, każda zakochana para, każdy ojciec i każda matka, każde ufne dziecko, każdy wynalazca i każdy podróżnik, każda ?supergwiazda" i każdy ?najwyższy wódz", każdy święty i każdy grzesznik w dziejach naszego gatunku żyli właśnie tutaj, na tej drobince kurzu zawieszonej w strudze słonecznego światła.(...)"
(Carl Sagan ? Błękitna kropka, fragment rozdziału "Jesteś tutaj" w przekładzie Marka Krośniaka).
 
Kuratorem wystawy jest Zdzisław Orłowski. Wernisaż odbędzie się 18 09 2020 r. godz. 19:00, finisaż wraz z oprowadzaniem autorskim - 30 09 2020 r. godz. 19:00
 
Czytaj więcej:
?    Link do wydarzenia na FB
?    Carl Sagan - You Are Here (Pale Blue Dot) (Napisy PL)
 
Źródło: Autor/Galeria Sztuki Rozruch
 
Na zdjęciu: W 1990 roku Carl Sagan namówił NASA i inżynierów z JPL aby sonda Voyager 1, która leciała wtedy już wysoko ponad płaszczyzną ekliptyki i była poza orbitą Plutona, zrobiła zdjęcie naszej planecie. Ten mały punkcik w linii bliku na obiektywie kamery to Ziemia widziana z odległości 43 jednostek astronomicznych. Źródło: NASA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/perspektywa-kosmiczna-zaproszenie-na-wystawe-do-poznania

Perspektywa kosmiczna-zaproszenie na wystawę do Poznania.jpg

Perspektywa kosmiczna-zaproszenie na wystawę do Poznania2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urania nr 4/2020 i czas komety
2020-09-02.
Krótko po widowiskowej komecie C/2020 F3 NEOWISE w "Uranii" nr 4/2020 nie mogło zabraknąć pięknych zdjęć tego obiektu, a także trochę dodatkowych informacji z nią związanych. Numer jest już w drodze do prenumeratorów i kiosków.
Ukazała się "Urania - Postępy Astronomii" nr 4/2020. Ponieważ bardzo niedawno na niebie gościła piękna kometa, to nasi Czytelnicy przesłali mnóstwo zdjęć tego obiektu. Najciekawsze z nich zamieściliśmy w galerii w numerze oraz na okładce. Zachęcamy też do przeczytania działu "Komeciarz", również poświęconego obiektowi C/2020 F3 (NEOWISE). Na dodatek, skoro komety stanowiły często inspirację dla twórców kultury, można zajrzeć do kącika muzycznego i do kącika astroliryki - oba poświęciliśmy nawiązaniom do komet.
Wśród głównych artykułów numeru znajdziemy natomiast tekst o teleskopach Heweliusza. Czy wiecie jakim sprzętem dysponował słynny astronom z Gdańska? Kolejny duży artykuł dotyczy planetariów, a w zasadzie ich początków w Polsce.
W stałym dziale "Przeczytane w Nature i Science" tym razem omawiamy najnowsze badania związane z porównaniem aktywności słonecznej i innych podobnych gwiazd. Czy da się to jakoś sprawdzić porównując obserwacje naszego Słońca i odległych gwiazd? Naukowcy próbują.
W "Astropodróżach" wybieramy się tym razem na południe Francji do największego w Europie ośrodka lotnictwa i kosmonautyki. Przy okazji przypominamy, iż w Urania TV niedawno rozpoczęliśmy cykl pt. "Urania w podróży", w multimedialnej formie przedstawiający ciekawe miejsca.
Polecamy też inne stałe działy, w tym obszerny kalendarz astronomiczny z ciekawymi zjawiskami na niebie do obserwacji we wrześniu i październiku.
Urania dostępna jest w salonach EMPiK, Relay, Inmedio, niektórych kioskach Ruchu oraz w dobrych planetariach i dobrych sklepach ze sprzętem optycznym. Na zdjęciu widzimy półkę z Uranią w salonie EMPiK na początku września 2020 r. Źródło: A. Górska- Pukownik / Urania.
 
Więcej informacji:
?    Urania nr 4/2020 - spis treści
?    Słowo wstępne do numeru 4/2020
?    Zamów w sklepie internetowym
?    Zdobądź wersję elektroniczną
?    Prenumerata Uranii
 
Autor: Krzysztof Czart
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/urania-nr-4-2020-i-czas-komety

Urania nr 42020 i czas komety.jpg

Urania nr 42020 i czas komety2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Fale grawitacyjne po raz pierwszy pokazały taką czarną dziurę
2020-09-02. Grzegorz Jasiński
Detektory fal grawitacyjnych LIGO i Virgo mogą pochwalić się największym jak do tej pory odkryciem. Jak pisze na łamach czasopism "Physical Review Letters" i "Astrophysical Journal Letters" kilka zespołów naukowych, z pomocą tych olbrzymich detektorów udało się zarejestrować sygnał zderzenia i połączenia dwóch czarnych dziur, które w sumie dały największą do tej pory zaobserwowaną w ten sposób czarną dziurę. Jej masa jest 142 razy większa od masy Słońca. To równocześnie najdalsze tak zaobserwowane zjawisko. Sygnał dotarł do Ziemi po 7 miliardach lat od zderzenia.
Takie kosmiczne zderzenia czarnych dziur, którym towarzyszy emisja gigantycznych ilości energii, obserwujemy dzięki detektorom fal grawitacyjnych już od 2015 roku. Zdarzenie, określone jako GW190521, zarejestrowane 21 maja 2019 roku, jest jednak wyjątkowe. Po pierwsze, doszło do niego rekordowo dawno - 7 miliardów lat temu. Po drugie nigdy jeszcze nie udało się w ten sposób zarejestrować powstania tak ciężkiej czarnej dziury, owocu zderzenia czarnych dziur o masach równych 85 i 65 masom Słońca. Obserwacja jest pierwszym bezpośrednim dowodem istnienia czarnych o pośredniej masie, większych niż 100 I mniejszych niż 100 000 mas Słońca. Te pierwsze są owocem procesu zapadania się bardzo masywnych gwiazd, te drugie, supermasywne, znajdują często miejsce w centrach galaktyk.

Klasa "pośrednich" czarnych dziur może pomóc zrozumieć proces powstawania tych supermasywnych. Jeden z proponowanych scenariuszy przewiduje, że tworzą się one właśnie w wyniku zderzeń tych mniejszych. Obserwacje z pomocą fal grawitacyjnych mogą pomóc to zweryfikować. Wcześniej na istnienie czarnych dziur w pośrednim rozmiarze wskazywały co najwyżej obserwacje sygnałów elektromagnetycznych, teraz dostępne jest nowe narzędzie.

Dla astrofizyków niezmiernie ciekawe są też obliczenia mas czarnych dziur przed samym zderzeniem. Dotychczasowe teorie zakładają, że proces zapadania się masywnej gwiazdy nie może prowadzić do powstania czarnej dziury o masie od 60 do 120 mas Słońca. Fakt, że jedna z tych czarnych dziur miała mieć masę 85 mas Słońca, dokładnie w połowie zakazanego przedziału, sugeruje, że sama mogła być także owocem wcześniejszego zderzenia. Może jednak oznaczać też, że procesu zapadania się masywnych gwiazd do końca nie rozumiemy. W ten sposób obserwacja sygnału GW190521 pozwala znaleźć pewne odpowiedzi, ale i stawia nowe pytania.
Autorzy prac zwracają uwagę, że w porównaniu z wcześniej obserwowanymi sygnałami fal grawitacyjnych, GW190521 był krótszy i znacznie trudniejszy do analizy. W związku z tym na łamach "Astrophysical Journal Letters" rozważa się inne możliwe, bardziej egzotyczne źródła fal. Najbardziej prawdopodobna jest jednak hipoteza, że ich emisja jest właśnie wynikiem zderzenia czarnych dziur.
Oprócz odebrania sygnału oznaczonego jako GW190521 bliźniacze detektory LIGO, zlokalizowane w USA w Livingston w stanie Louisiana i Hanford w stanie Washington oraz detektor Virgo w pobliżu włoskiej Pizy dokonały ostatnio jeszcze dwóch interesujących obserwacji. W jednym przypadku było to prawdopodobne zderzenie dwóch czarnych dziur o silnie różniących się masach oraz zderzenie czarnej dziury z tajemniczym, lekkim obiektem, który mógł być najmniejszą dotąd zaobserwowaną czarną dziurą, albo największą gwiazdą neutronową. W sumie od kwietnia 2019 do marca 2020 roku LIGO i Virgo zarejestrowały jeszcze 52 interesujące sygnały, których analiza może przynieść nowe informacje o czarnych dziurach i kolejny raz przetestować ogólną teorię względności Alberta Einsteina.
Symulacja komputerowa zderzenia dwóch czarnych dziur /N. Fischer, H. Pfeiffer, A. Buonanno (Max Planck Institute for Gravitational Physics), Simulating eXtreme Spacetimes (SXS) Collaboration /Materiały prasowe

Graficzne wyobrażenie zderzających się czarnych dziur /Mark Myers, ARC Centre of Excellence for Gravitational Wave Discovery (OzGrav) /Materiały prasowe
https://www.rmf24.pl/nauka/news-fale-grawitacyjne-po-raz-pierwszy-pokazaly-taka-czarna-dziur,nId,4707154

 

Fale grawitacyjne po raz pierwszy pokazały taką czarną dziurę.jpg

Fale grawitacyjne po raz pierwszy pokazały taką czarną dziurę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tysiące mieszkańców Brazylii poszukuje fragmentów meteorytu
Autor: M@tis (2020-09-02)
Tysiące ludzi przybyło do brazylijskiego miasta Santa Filomena po tym, gdy setki meteorytów spadło z nieba. Do tej pory znaleziono już aż 200 fragmentów meteorytu. Każdy z nich ma swoją realną wartość w pieniądzach.
Zdarzenie miało miejsce jeszcze 19 sierpnia. Największy fragment kosmicznej skały ważył 40 kg i kosztował ponad 26 800 dolarów. W ramach porównania, jest to tyle samo co 10-letnie średnie wynagrodzenie w tamtej okolicy. Mieszkańcy miasta nazywają to zdarzenie ?cudem?, ponieważ jak twierdzą pieniądze spadły im z nieba.
Większość największych kamieni znaleziono wokół kościoła, co dodatkowo przekonało miejscowych, że rzadki meteoryt został ?zesłany przez Boga?. Kilka godzin po upadku meteorytu do miasta przybyli poszukiwacze z innych części Brazylii, a także profesjonalni kolekcjonerzy ze Stanów Zjednoczonych i Urugwaju.
Zespół naukowców z Muzeum Narodowego Brazylii w Rio de Janeiro próbuje wynegocjować cenę za największy kamień. Obawiają się, że nie będą w stanie przekroczyć ceny oferowanej przez amerykańskiego kolekcjonera i że rzadki kamień zostanie zabrany z Brazylii.
Uważa się, że meteoryt jest rzadkim chondrytem, którego początki sięgają początków Układu Słonecznego. Tylko 1% meteorytów należy do tego typu. Jego próbki można sprzedawać za dziesiątki tysięcy dolarów. Największy zarejestrowany chondryt ważył 1770 kg i został znaleziony po deszczu meteorytów Jilin w 1976 roku.
Bolido Sobre Pernambuco - 15/07/2020
https://www.youtube.com/watch?v=sUJ0doP7eqA&feature=emb_logo
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/tysiace-mieszkancow-brazylii-poszukuje-fragmentow-meteorytu

Tysiące mieszkańców Brazylii poszukuje fragmentów meteorytu.jpg

Tysiące mieszkańców Brazylii poszukuje fragmentów meteorytu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przelot meteroidu w okolicy Pszczyny?
2020-09-02.
Nasz czytelnik w dniu 1 września 2020 roku między godziną 2:30 - 2:40 zanotował zjawisko, które mogło być przelotem dużego meteroidu. Okazało się ostatecznie, że wyjaśnienie jest nieco inne.
Jak donosi pan Damian, 1 IX 2020 o godzinie 2:30 - 2:40 pod Pszczyną miał miejsce jasny rozbłysk połączony z silnym grzmotem. Przez kilkanaście sekund panował duży tumult - dźwięk trwał dużo dłużej niż po zwykłym uderzeniu pioruna/wyładowaniu atmosferycznym. Bardzo przypominało to sytuację z roku około 2000, gdy w ciągu dnia przeleciał nad Śląskiem inny meteroid (o czym informowały wówczas różne media).
Pan Damian sprawdził teraz także historię wyładowań atmosferycznych dla tego regionu. Okazuje się, że najbliższe widoczne wtedy na mapie wyładowania miały miejsce około 130 km na południe, a następne - 130 km na wschód. Warunki atmosferyczne w tym czasie nie były typowo burzowe, padał jednak trwający od kilku godzin, ulewny deszcz. Oprócz tego jednego grzmotu nie było już słychać żadnego innego. Sam "grzmot" był potężny, porównywalny z piorunem uderzającym tuż obok, wiele osób zdołał przy tym zbudzić ze snu.
Dla przypomnienia: meteoroidy to odłamki skalne krążące - podobnie jak np. planety -  wokół Słońca. Mogą mieć średnicę między 0,1 mm a 10 m (definicja Międzynarodowej Unii Astronomicznej). Większe od nich skaliste odłamki nazywamy już planetoidami lub kometami, a mniejsze to po prostu pył międzyplanetarny. Ocenia się, że każdej doby do atmosfery ziemskiej wpada średnio kilkaset milionów meteoroidów. Mniejsze spalają się w niej, większe - często w niej rozpadają, a nawet docierają - w całości bądź w częściach - do powierzchni Ziemi. Popularne meteory to z kolei świetliste ślady, jakie zostawiają na niebie meteoroidy poruszające się w atmosferze. Meteoryt natomiast to odłamek skalny z kosmosu który faktycznie dotarł do powierzchni naszej planety. Jest jeszcze termin bolid, zarezerwowany dla meteorów o jasności większej niż ?4m, czyli jaśniejszych niż planeta Wenus na ziemskim niebie.
Czy jednak obserwowane zjawisko miało związek z meteroidami? Poniżej publikujemy odpowiedź otrzymaną od specjalisty z Polskiej Sieci Bolidowej:

To jest burzowe wyładowanie dodatnie. Sprawdzający nie uwzględnił tego, że strony monitorujące burze bazują na czasie UT, a nie lokalnym, dla godziny 00:40UT (2:40 CWE) nad Pszczyną widać pojedyncze wyładowania (mapka w załączniku). Tego typu wyładowania są bardzo silne, słyszalne nieraz nawet z 20-30 kilometrów, grzmot jest charakterystyczny i rozpoznawalny. To nie pierwszy przypadek gdy ktoś wiąże wyładowanie dodatnie ze spadkiem meteorytu. Mimo wszystko podziękowania za czujność, rzeczywisty bolid dający spadek meteorytu mógłby się wiązać z podobnymi efektami dźwiękowymi i świetlnymi - wyjaśnia Przemysław Żołądek z Pracowni Komet i Meteorów, członek redakcji Uranii.
Tym niemniej zachęcamy naszych czytelników do zadawania pytań i dzielenia się własnymi, ciekawymi obserwacjami! Można  pisać na nasz mail redakcyjny lub za pośrednictwem FaceBooka.
 
Czytaj więcej:
?    Polish Fireball Network - Pracownia Komet i Meteorów
 
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Ślad pozostawiony przez meteor Czelabiński z 2013 roku. Źródło: Nikita Plekhanov - http://gallery.ru/watch?ph=z6Q-ewl8g
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/prawdopodobny-przelot-meteroidu-w-okolicy-pszczyny

 

Przelot meteroidu w okolicy Pszczyny.jpg

Przelot meteroidu w okolicy Pszczyny2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kosmiczny statek NASA przeszedł kluczowe testy

2020-09-03.
NASA ujawniła, iż statek kosmiczny, który posłuży do lądowania człowieka na Księżycu przeszedł poprawnie najważniejsze testy.

 W oficjalnym komunikacie prasowym, NASA poinformowała o tym, iż statek kosmiczny Orion, który weźmie udział w misji Artemis przeszedł wszystkie kluczowe testy. Konstrukcja posłuży w 2024 roku do lądowania człowieka na powierzchni Księżyca. NASA obecnie ciężko pracuje nad tym, aby wysłać ponownie astronautów na naszego naturalnego satelitę. Tym samym Amerykańska Agencja Kosmiczna potwierdziła, iż jej statek jest w pełni gotowy do lotu.

 
Akceptacja samego statku miała się odbyć na wielu płaszczyznach: zaczynając od oceny systemów aż po dane testowe i raporty zebrane z poszczególnych testów. Statek Orion czeka ostatni szereg testów, zanim zostanie on umieszczony na systemie rakietowym SLS.

NASA zwraca uwagę, iż certyfikacja statku oznacza, iż wszystkie systemy zarządzania, bezpieczeństwa oraz jakość wykonania Oriona jest bez zastrzeżeń.
Lot w kosmos zdaje się więc przybliżać szybciej, niż się tego spodziewaliśmy.
NASA Orion i SLS /materiały prasowe

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-kosmiczny-statek-nasa-przeszedl-kluczowe-testy,nId,4706883

 

Kosmiczny statek NASA przeszedł kluczowe testy.jpg

Kosmiczny statek NASA przeszedł kluczowe testy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przygotowania do lotu załogowego na Księżyc. Film z testów na pustyni
2020-09-03.TM.KF.
NASA pokazała na żywo test systemu wspomagania lotu rakiety SLS (Space Launch System). Rakieta zostanie wykorzystana podczas misji Artemis, w ramach której astronauci w 2024 roku mają dotrzeć na Księżyc.
Około dwuminutowy test transmitowano na kanale agencji kosmicznej. Miał sprawdzić, jak zachowują się nowe materiały i czy spełnione zostały wymagania dotyczące silnika. Próba zakończyła się sukcesem.
W 2024 roku na Księżyc ma zostać wysłanych dwóch astronautów, którzy spędzą tam aż 6,5 dnia ? ponad dwa razy dłużej niż członkowie misji Apollo 17 w 1972 r. Astronauci wykonają przynajmniej dwa spacery po Księżycu. NASA zakłada, że z powierzchni ziemskiego satelity zostaną zebrane próbki o łącznej masie minimum 35 kg.
Wcześniej, bo już w przyszlym roku, rakieta odbędzie bezzałogowy lot dookoła Księżyca, a w 2023 roku podobny lot wykona już z astronautami na pokładzie.
źródło: NASA
https://www.youtube.com/watch?v=EOyBNUJ5bA8&feature=emb_logo
Smoke and Fire! NASA's Space Launch System Rocket Booster Test

Na pustyni Utah sprawdzano system wspomagania lotu rakiety SLS (fot. NASA)
https://www.tvp.info/49689790/przygotowania-do-lotu-zalogowego-na-ksiezyc-nasa-przeprowadzila-test-wieszwiecej

 

Przygotowania do lotu załogowego na Księżyc. Film z testów na pustyni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zdjęcie dnia: Twin Peaks na Marsie
2020-09-03. Radek Kosarzycki

Sonda Mars Pathfinder wylądowała na powierzchni Marsa 4 lipca 1997 r. ? pamiętam, oglądałem na żywo.  Z lądownika na powierzchnię wyjechał łazik Sojourner, który zamiast planowanych siedmiu, zwiedzał okolicę przez całe 83 dni. W tym czasie łazik wykonywał zdjęcia i pomiary chemiczne, atmosferyczne i inne.
W momencie gdy Pathfinder zbliżał się do celu swojej podróży, minęło już ponad 20 lat od czasu kiedy po raz ostatni cokolwiek wylądowało na Marsie.
Powyższe zdjęcie przedstawia Twin Peaks, dwa niewysokie wzgórza znajdujące się na południowy wschód od miejsca lądowania Pathfindera. Wzgórza naukowcy dostrzegli już na pierwszych panoramach wykonanych za pomocą kamery IMP już 4 lipca. Później udało się je także odnaleźć na zdjęciach z orbitera Viking wykonanych ponad 20 lat wcześniej. Oba wzgórza mają wysokość 30-35 metrów. North Twin znajduje się ok. 860 metrów od lądownika, a South Twin ok. 1000 m od lądownika.
Źródło: NASA/JPL
https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/03/zdjecie-dnia-twin-peaks-na-marsie/

 

Zdjęcie dniaTwin Peaks na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Starlink-13: dzisiaj kolejny start
2020-09-03. Radek Kosarzycki

Już dzisiaj o godzinie 14:46 z platformy LC-39A w Centrum Kosmicznym im.Johna F. Kennedy?ego wystartuje kolejna partia satelitów Starlink.
Pierwszy stopień wykorzystywanej dzisiaj rakiety poleci w kosmos po raz drugi. Wcześniej ten sam człon brał udział w misji GPS III SV03.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem pierwszy człon rakiety wyląduje na pokładzie platformy oceanicznej Of Course I Still Love You na Atlantyku.
Starlink Mission

https://www.youtube.com/watch?v=_j4xR7LMCGY&feature=emb_logo

https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/03/starlink-13-dzisiaj-kolejny-start/

 

 

Starlink-13 dzisiaj kolejny start.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024