Skocz do zawartości

Kometa C/2012 S1 (ISON) - obserwacje


pguzik

Rekomendowane odpowiedzi

Na tej stronie jest podana m.in. aktualna jasnosć komety

 

http://www.cometison2013.co.uk/perihelion-and-distance/

 

Jasnosć wynosi -6,52mag wiec skąd taki pomiar. A aktualizowana jasność jest na pewno, bo chwilę temu trochę więcej było

Synta Dobson 8" flextube, jakieś szkiełka, jakaś folia ND5, kamerka mono PG Firefly, lidletka 10x50, ZRT-457, szczere chęci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co kometa przeżyła. ???  ???

Synta 8 , Montaż Celestron CG5GT ,Canon 40D, Canon 300D+kabelek do długich czasów + Laptop Lenovo , Canon SX20 IS , Tair 3S, Rosyjska lornetka  7x50 , Jupiter 21M ,Grzałki , Baader Genuine Ortho 5mm i parę kolorowych filtrów :)  

f684.jpg
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tej stronie jest podana m.in. aktualna jasnosć komety

 

http://www.cometison2013.co.uk/perihelion-and-distance/

 

Jasnosć wynosi -6,52mag wiec skąd taki pomiar. A aktualizowana jasność jest na pewno, bo chwilę temu trochę więcej było

 

To nie jest rzeczywista jasność tylko przewidywana, efemeryda.

  • Like 1

Biuletyn PROXIMA 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tej stronie jest podana m.in. aktualna jasnosć komety

 

http://www.cometison2013.co.uk/perihelion-and-distance/

 

Jasnosć wynosi -6,52mag wiec skąd taki pomiar. A aktualizowana jasność jest na pewno, bo chwilę temu trochę więcej było

 

 

To jest jakaś efemeryda. To bynajmniej nie jest w żaden sposób zmierzona jasność.

 

Co do meteorów natomiast, to bez względu na los komety, od początku było wiadomo, że ich nie zobaczymy. To, o ile różni się orbita drobinek wyemitowanych przez kometę od orbity jądra da się policzyć. Obliczenia te wykazały, że Ziemia może spotkać co najwyżej najmniejsze drobinki, o rozmiarach rzędu mikrometrów, które zjawisk meteorowych nie mogą dać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piotrek Guzik

>>>Co do meteorów natomiast, to bez względu na los komety, od początku było wiadomo, że ich nie zobaczymy

 

Poniekąd odpowiedziałeś Piotrku na moje pytanie ale ... nie do końca.

Pytałem czy w owym rejonie nasycenie przestrzeni materią jest na tyle duże, że drobne

ciała pozostałe po (widocznym jako wybuch) rozpadzie jądra komety są wyhamowywane zdrzeniami z nią

i dlatego daleko od Słońca, generalnie, nie wrócą?

No powiedzmy rozbij to na kilka kategorii wagowych (miligram, gram, dekagram, kilogram, tona).

 

Nie chodzi o to tylko, żeby akurat w Ziemię trafiły - raczej o zasięg odlotu od Słońca.

 

Pozdrawiam

p.s.

Takie hamowanie czyniło by to zjawisko nieco podobnym do marnego końca meteoroidu Czelabińskiego ;)

p.s.2.

"Nie wszystek umrę" rzekł ISON opuszcząjac obłok Oorta (bo chyba nie pas Kuipera)

i dodał: "Pozostanę przynajmniej w ludzkiej pamięci".

No właśnie, może coś jeszcze z niego zostanie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytałem czy w owym rejonie nasycenie przestrzeni materią jest na tyle duże, że drobne

ciała pozostałe po (widocznym jako wybuch) rozpadzie jądra komety są wyhamowywane zdrzeniamai z nią

i dlatego daleko od Słońca, generalnie, nie wrócą?

Nie, nie - one odlecą od Słońca. One po prostu nie trafią w Ziemię.

 

No powiedzmy rozbij to na kilka kategorii wagowych (miligram, gram, dekagram, kilogram, tona).

 

Te o dużej masie (kilogram, tona) będą się poruszać niemal dokładnie po tej samej orbicie co kometa, czyli wkrótce po peryhelium "wzbiją" się ponad płaszczyznę ekliptyki i kiedy będą w takiej odległości od Słońca, jak Ziemia, to będą się znajdować kilkadziesiąt milionów kilometrów "powyżej" płaszczyzny ekliptyki.

Orbity tych o mniejszej masie (zwłaszcza tych miligramowych) zostaną trochę zmienione przez oddziaływanie Słońca (ciśnienie promieniowania, wiatr słoneczny), w wyniku czego ich orbity będą trochę bardziej różnić się od oryginalnej orbity komety, jednak nadal miną Ziemię w sporej odległości. Dopiero te o najmniejszych masach (i to chyba tylko te wyemitowane przed peryhelium) mogą zostać "zepchnięte" w okolice Ziemi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A detalicznie. Wiatr słoneczny to też promieniowanie i korpuskularne (cząsteczki).

 

Resztka z komety zderza się z nimi uzyskujac trochę prędkości ("w bok") ale tracąc na tej składowej prędkosci,

ktora wyznacza ich trajektorię lotu do owego momentu?

Czyli o hamowaniu też jest sens mówić?

Albo inaczej ... czy Słońce wzbogaci swoją masę jakąś "frakcją" tych resztek?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś umknęło ale chyba mogę wrócić do mojej (poprzedniej)  teorii, że materiał tej komety, już mniejszej,

był i jest w jakimś sensie nietypowo gęsty, twardy.

Wydaje mi się, że świadczy o tym wielkość i "kierunek" jej obecnego ogona, a i poprzedni miał takie cechy.

Jakby cięższe cząstki/drobiny emitowała z siebie niż klasyczne komety?!

 

Najprostsze rozumowanie jest takie, że takie "cięższe cząstki/drobiny" są słabiej spychane

(przez ciśnienie promieniowania i cząstki emitowane przez Słońce)

ze stycznych do przebytej  drogi (a w przyliżeniu z samej drogi).

 

Oczywiście chodzi o proporcje takich i owakich (od gazu poczynając), a nie o jakieś wyjątkowe cząstki.

 

Pozdrawiam

p.s.

Czemu była przez moment niewidoczna?

Można by spekulować ;)

Może się rozpadła i uwolnione z wnętrza kawałki były mniej gorące (względnie niedogrzane) i jako takie mniej emitowały przez jakiś czas?

Albo to efekt "tła" jednak przy Słońcu ... kłopotliwego dla matryc ;)

p.s.2.

Może Ameryki nie odkrywam. Po pobycie w takim piecu to co może zostać "w przewadze"? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Straty poniosła spore (SOHO przed i po) to ujawnia.

Zatem raczej nie spodziewam się względnie łatwego dostrzegania jej gołym okiem.

 

Nadal pozostaje intrygującą sprawą jej pozornie absolutnego zniknięcie na jakiś czas.

Kolejną hipotezą, która przychodzi mi do głowy jest tempo odwiewania pyłów i gazów przez wiatr słoneczny i inne zjawiska (magnetyczne) tam obecne.

Być może odwiewają one to wszystko tak szybko, że w rejonie blisko Słońca każda "parujaca niejako" porcja drobin czy gazów

jest ropościerana/rozrzedzana  na większy obszar. Wtedy słabiej by świeciła, a są tam i inne rzeczy utrudniające matrycy uchwycenie słabej różnicy jasności.

 

Uwagi ekspertów NASA i innych, że doszło do wybuchu i potem jakby tylko dym rozpadu widziano, które doprowadziły (wczoraj)

do konkluzji, że ISON nie żyje o tyle mi się nie podobają, że tak naprawdę to jednak taki rzekomy wybuch trwa! 

Tylko na przyspieszonym filmie wydaje się to wybuchem. Ot iluzja. Raczej  już "sukcesywną defragmentację" bym wolał.

 

Istnieje tylko bardzo mała szansa,  że tam,  gdzieś w środku, leciał naprawdę zwarty blok (czy zespół bloków) materii o średnicy rzędu kilometra ale ...

z tą kometa to ponoć wszystko jest możliwe - jak powiadają. Mogła mieć wszak nietypowe pochodzenie.

 

Pozdrawiam

p.s.

(trochę białego wiersza cycuś takiego)

 

   ISON DZIŚ

 

   Półgłówek bez nóżek i rączek ale nie kaleka!   :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa zmartwychwstała!

 

weird_anim2.gif

Co prawda jest nieco ciemniejsza niż kiedy wchodziła, ale zapewne będzie jaśnieć!

 

OTO DLACZEGO KOCHAM ASTRONOMIĘ!!

 

Kometa przed peryhelium dostarczała nam wielu emocji, ale samo peryhelium i początkowe spisanie jej na straty było prawdziwym strachem i smutkiem. Na szczęście kometa nie poddała się morderczemu wpływowi Słońca i mknie sobie dalej rozwijając od nowa swoje warkocze!

 

Moim zdaniem wybuch na Słońcu zdmuchnął pyły i spowodował wyparowanie dużej ilości jądra, co mogło spowodować taki spadek jasności, że niemal to było zniknięcie. Komety jeszcze nie raz nas zadziwią, bo jak widać są to obiekty nieprzewidywalne!

  • Like 2

Synta Dobson 8" flextube, jakieś szkiełka, jakaś folia ND5, kamerka mono PG Firefly, lidletka 10x50, ZRT-457, szczere chęci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę, to nie wiadomo, co dokładnie się stało z kometą. Wygląda na to, że przetrwało coś więcej niż tylko drobny pył. Co do tego jak (a nawet czy) ją będzie widać, to też trudno wypowiadać się z dużą dozą pewności.

 

Przed chwilą zmierzyłem jasność komety na dwóch zdjęciach z SOHO - jednym z godziny 11:07 UT, drugim z godziny 18:30 UT. Na pierwszym wyszło mi, że jasność najjaśniejszej części komety - tej "niby głowy" to około 1.8 mag, na drugim 2.2 mag. Jasność ta była mierzona w kwadracie o boku 19'. Zmierzyłem też jasność 4 najjaśniejszych pixeli (kwadrat o boku 1.9') i wyszło mi odpowiednio 5.7 mag i 6.2 mag.

 

Wygląda więc na to, że w czasie pomiędzy zdjęciami kometa osłabła o około 0.5 mag. Taki spadek jasności jest zgodny z tym, czego moglibyśmy się po niej spodziewać, gdyby była jedynie odbijającą światło chmurą pyłu, która nie rozprasza się (a przynajmniej nie szybko), ani która nie jest "zasilana" nowym materiałem. Spodziewany spadek jasności byłby tu wynikiem tego, że kometa oddala się od Słońca, przez co jest coraz słabiej przez nie oświetlana.

 

Możemy zatem spróbować oszacować, co by było, gdyby przez kolejne tygodnie zachowywała się tak samo. Będzie to jednak scenariusz dość optymistyczny, bo trudno spodziewać się, aby taka "chmura pyłu" nie rozpraszała się dalej w czasie.

Tak więc zakładamy, że kometa jest chmurą pyłu o z grubsza stałych rozmiarach. W najbliższych dniach będzie ona dość szybko słabnąć ze względu na rosnącą odległość od Słońca, a do tego spadek jasności będzie potęgowany przez zmniejszający się kąt fazowy (obecnie kometa jest w takim położeniu, że dzięki zjawisku rozpraszania wprzód jej jasność jest podniesiona o około 1.0 - 1.5 mag w stosunku do jasności, którą miałaby w kącie fazowym 90 stopni). Spadek jasności komety będzie nieco niwelowany przez zbliżanie się do Ziemi, jednak jednocześni będą z tego powodu rosnąć jej rozmiary.

 

Przy powyższych założeniach, możemy spodziewać się, że:

 

2 grudnia: jasność 4.0 mag. Niestety, będzie wtedy ciągle zaledwie 11 stopni od Słońca, więc przy głowie o średnicy nieco ponad 20' nie da się jej obserwować.

4 grudnia: jasność 4.7 mag. Niestety, będzie wtedy ciągle zaledwie 16 stopni od Słońca, więc przy głowie o średnicy około 25' nie da się jej obserwować.

6 grudnia: jasność 5.1 mag. Niestety, będzie wtedy 20.5 stopni od Słońca, więc przy głowie o średnicy około 25' najprawdopodobniej jeszcze się jej nie da zobaczyć.

8 grudnia: jasność 5.5 mag. Niestety, będzie wtedy 25 stopni od Słońca, więc przy głowie o średnicy ponad 25' będzie w najlepszym razie bardzo trudnym obiektem, być może widocznym w lornetce pod warunkiem, że niebo będzie idealnie przejrzyste.

10 grudnia: jasność 5.8 mag. Kometa będzie wtedy ciągle tylko 30 stopni od Słońca, jednak przy głowie o średnicy około 30' być może będzie widoczna, choć z trudem w lornetce, pod warunkiem jednak, że niebo będzie idealnie przejrzyste.

12 grudnia: jasność 6.0 mag. Kometa będzie 35 stopni od Słońca, jej głowa będzie już pewnie nieco większa od 30' i nadal na bardzo ciemnym i idealnie przejrzystym niebie być może da się ją dostrzec w lornetce.

15 grudnia: jasność 6.2 mag. Kometa będzie już 43 stopnie od Słońca i tuż przed świtem będzie się już wznosić ponad 20 stopni nad horyzontem. Niestety, do tego czasu jej głowa "spuchnie" już do około 35' i będzie ona obiektem o bardzo niskiej jasności powierzchniowej. Z tego powodu będzie ją można dostrzec (prawdopodobnie lornetką) jedynie na idealnie ciemnym niebie z dala od miast.

 

Od 16 grudnia poranne niebo zacznie rozświetlać Księżyc, a kiedy wreszcie zniknie on z porannego nieba, kometa już raczej nie będzie widoczna.

 

Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że kometa będzie gasnąć szybciej niż w podanym wyżej scenariuszu (ze względu na rozpraszanie się materii z jej głowy). Jedyna nadzieja pozostaje w tym, że w tej chmurce znajduje się coś, co będzie jeszcze w stanie emitować pył lub gaz - na razie jednak wygląda na to, że takiego czegoś tam nie ma...

 

 

Pozdrawiam

Piotrek Guzik

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak się przedstawia jej jasność? W stellarium pokazuje -1 a nie 2.8.... ???!!  jest blisko Słońca. Jeśli czegoś nie wiem (nie rozumiem) to proszę o odpowiedź.

 

Przecież stellarium "nie wie" co się dzieje z kometą na bieżąco. Tam masz po prostu jakąś prognozę, opartą jeszcze na starych danych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie zdanie Piotrka (z poprzedniego, dużego postu - tego z ciekawą analizą przewidywanej jaśności powierzchniowej)

pełne pesymizmu, a czy to, co wskazuję strzałką, nie wygląda jak emitowany (nadal/albo od nowa) gaz?

Wiatr słoneczny dałby radę tak szybko odwiewać pył?

Przecież gdyby nie ten wiatr to na pył grawitacja od Słońca działała by tak

jak na to mini-quasi-jądro (podążałby za nim; choć coraz szerzej).

 

EDIT (po zobaczeniu odpowiedzi)

Uuuu. To mocny i szybki ten wiatr :o

Śmieszna sytuacja. Lajka za odpowiedź chętnie bym dał Piotrkowi ale

"zabrzmi" jak całkowite odwołanie mojej wątpliwości  (czy tam aby nie ma gazu)

Zna ktoś prędkość i "siłę" wiatru słonecznego w obecnym miejscu post-ISON'a?

Niemniej ...

obawiam się, że Piotrek widział juz sporo zdjeć z SOHO (onegdaj)

i może mieć rację.

aha

Jak już wcześniej pisałem w tym wątku wiatr słoneczny uzupełnia też ciśnienie promieniowania

(praktycznie chodzi zawsze o wpływ sumaryczny tych czynników).

 

 

Pozdrawiam

p.s.

Głupio się zkładać ale chyba można powiedzieć, że trudno tu być czegoś zdecydowanie pewnym? 8)

post-1068-0-28199500-1385759337.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie zdanie Piotrka (z poprzedniego, dużego postu - tego z ciekawą analizą przewidywanej jaśności powierzchniowej)

pełne pesymizmu, a czy to, co wskazuję strzałką, nie wygląda jak emitowany (nadal/albo od nowa) gaz?

Wiatr słoneczny dałby radę tak szybko odwiewać pył?

To z pewnością jest pył wyemitowany wcześniej. Gdyby to był gaz, to kierunek warkocza byłby inny.

 

Na razie jasność spada. Z najnowszego zdjęcia (21:11 UT) wyszło mi 2.6 mag...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzę na FA, patrzę na temat ISON i oczom nie wierzę. :blink:

 

Zaskoczył mnie los tej komety. Nie spodziewałem się, że być może uda się ją jeszcze wypatrzeć. Super. :D

Baner III.jpg

Wizual: Skymaster 15x70, SYNTA 10"
Foto: SW 150/750+ATIK 383l, guide: SW 80/400+QHY5, na montażu: HEQ5
Foto: TS 130/910+ATIK 383l, guide: SW 80/400+QHY5, na montażu EQ6
Szybka pomoc 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dajcie potem jakieś streszczenie - proszę!

 

Pozdrawiam

p.s.

A pytanie jeszcze co do teorii o tym co zostało. Jak masywne kawałeczki muszą tam być, skoro lecą po przewidzianej trajektorii i ...

Co może być w nich?  Co wypada "obstawiać" po takim przejściu:  Krzem, aluminium, żelazo, złoto, ... a jakie związki.

Chyba cały czas nie zamknięta jest wersja że moglo tam być "na wejściu"  w środku coś nietypowego (zwięzłego na przykład)

Jeśli tak to w środku tego co nadal leci może być COKOLWIEK {SIC!}

Przydała by się misja sondy celem pobrania tego żużlu - ale takie akcje to pewnie dopiero za 500 lat będą rutyną ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro kometa żyje to chyba Słońce nie przetrwało uderzenia - kto by pomyślał, ze kometa taka twarda będzie ;). Trzeba sledzić czy jutro nastanie dzień - czy Słonce przetrwało uderzenie komety czy je rozerwało :P.

  • Like 1

Tecnosky ED 102/714,  Celestron  SCT 200/2000, Mak 90/1250, Lunt 50, Nikon Lookout 10x50, Canon 550D, Canon mod. 50D

https://charon-x.blogspot.om

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro kometa żyje to chyba Słońce nie przetrwało uderzenia - kto by pomyślał, ze kometa taka twarda będzie ;). Trzeba sledzić czy jutro nastanie dzień - czy Słonce przetrwało uderzenie komety czy je rozerwało :P.

Przecież ISON nie uderzył w Słońce tylko zbliżył się na 1,8 mln km  :D

  • Like 1

AR 102/1350 , ATM: BinoNewton 150/750, 130/650 UL Truss, 70/700, 70/280

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre!

 

No mogła by jeszcze ...

Przelecieć nie jeden (z ułamkiem) milion tylko nieco bliżej bo pół miliona kilometrów ... 8)

Słońce, Słońce nad głową ... :D

 

To już by było jak w słynnej piosence Alibabek: "Przeleć mnie" :)

 

Pozdrawiam

p.s.

Tak jak w znanym wierszu

 

Coraz to z ciebie jako z drzazgi smolnej
Wokoło lecą szmaty zapalone
Gorejąc nie wiesz czy stawasz się wolny
Czy to co twoje ma być zatracone
Czy popiół tylko zostanie i zamęt
Co idzie w przepaść z burzą.
Czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament
Wiekuistego zwycięstwa zaranie?

 

Może to co zostało kiedyś znowu wróci w pobliże Słońca i zapali dla nas śliczny warkoczyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)