Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.03.2017 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Dwie dzisiejsze tęcze, pierwsza zrobiona w Wieprzu z domu koleżanki, druga (oba końce) u mnie w Inwałdzie
    7 punktów
  2. Ale zasuwa skubana:) Zdjęcie z 30 klatek po 4min w bin2. Przesadziłem z czasem bo kometa zrobiła się trochę jajowata, jednak i tak jestem zadowolony z wykorzystanego bezksiężycowego okienka:) NEQ6, SW 150/750, QHY8L 30x4min bin2.
    6 punktów
  3. Dziś ostatnie kilkadziesiąt minut dnia narobiło mi nadziei że jednak chwilę obserwacji się zaliczy.Niestety,tylko Wenus lornetką,która dzięki swym sporym rozmiarom pięknie prezentowała się jako wąski sierpik nim zniknęła za chmurami.Natomiast bardzo dynamiczna aura pomogła by o zachodzie słońca nudno nie było. Zdjęcia zrobione w około pięciominutowych odcinkach czasu,małym Canonem z dużą matrycą,na finał obcięte z mało atrakcyjnej treści. Pozdrawiam
    6 punktów
  4. W drodze powrotnej z pracy fajny widok ,samsug j5
    4 punkty
  5. Jako że nigdy nie wiedziałem gdzie takie zdjęcia umieszczać zrobiłem nowy temat. Nie są to typowe zdjęcia skupiające się na samych chmurach Na początek dzisiejszy wschód Canon 50d + Tamron 17-50 @ 50mm
    3 punkty
  6. Temacik fajny więc też coś dorzucę Wakacyjna fotka z Krynicy Morskiej
    3 punkty
  7. Miałem trochę czasu więc dokończyłem mój mały, prosty atm, obrotnicę kamery. Nie mam specjalnego oprogramowania do sterowania. Wykorzystuję focuser Astrhuba 3.0 - ok. 400 kroków na pełen obrót.
    3 punkty
  8. Wczoraj poskładałem zestaw w wersji kolorowej z szufladą na filtr 2". Nosek w QHY163 okazał się nieco za długi i brakło backfocusa (np z ASI1600 nie powinno być takiego problemu), więc go odkręciłem i przymocowałem szufladę bezpośrednio do kamerki czterema śrubkami. Szuflada i tak będzie na stałe przy kamerce kolorowej, więc nie jest to problem. Na pogodę aż do zlotu pewnie nie mam co liczyć
    3 punkty
  9. Nikt? Poczułem się pominięty.... Myślę, że prościej się nie da: (przepraszam, że teraz ale dopiero wczoraj wieczorem wróciłem do domu)
    3 punkty
  10. kamerka QHY163M , achromat SW80/400 na EQ-5 Filtr L Baadera + Neodymium Pierwsza fotka 14x600s , gain 0 , offset 36 , temp. -20 . Zrobiłem też próbnie 3 klatki po 900 , ale ogonek przy NGC3628 nawet nie zamajaczył Druga fotka 25x180s , gain12 , offset 81 , temp -20 Dark x 15, flaty,biasy x 40
    2 punkty
  11. Jakiś czas temu gruntownie sprawdzałem stan swojego sprzętu. Przy regulowaniu pokrętłem ostrości pomiędzy skrajnymi położeniami nagle zauważyłem że fokuser przestał ostrzyć. Nie pozostało nic innego jak fokuser wykręcić i sprawdzić co się stało. Po odkręceniu okazało się że gwintowany trzpień, który przesuwa lustro, wykręcił się i swobodnie "dynda" w środku. Trochę się nagimnastykowałem się żeby go wyjąć ale udało się. Po wymontowaniu zmroziło mnie - okazało się, że w środku fokusera wykręciła się śrubka kontrująca wysuw gwintowanego trzpienia. Fotka fokusera po wymontowaniu (w tulejce widać śrubkę): Wysłałem emaila do producenta z pytaniem o możliwość naprawy. W odpowiedzi napisał, że pierwszy raz widzi na oczy taką usterkę i że oczywiście da się to naprawić tylko trzeba podać dane, przygotować paczkę i wysłać do USA. Podejrzewam że trochę by to kosztowało i czas oczekiwania na powrót naprawionego fokusera byłby nieco przydługi. Zacząłem kombinować, może udałoby się samemu naprawić? Trochę narzędzi, sprawne ręce i udało się. Polak potrafi A to fotka po całkowitym rozmontowaniu fokusera: Poniżej opis naprawy wraz z fotkami gdyby jeszcze ktoś miał taki problem (jakby coś to dajcie znać - poradzę). Oszczędzi to trochę nerwów, czasu i kasy Przywrócenie fokusera do życia: 1. Odkręcić nakrętkę (8) przytrzymując za pokrętło (2). Nie jest mocno skręcone powinno odkręcić się bez problemu. 2. Zdjąć tulejkę (7) 3. Przytrzymując pionowo fokuser i stukając fokuserem w podkładkę np. korkową doprowadzić do wysunięcia łożyska (6). Łożysko wyjąć. 3. Poluzować śrubkę imbusową z pokrętła mikroruchów (1) i zdjąć pokrętło. 4. Poluzować śrubkę imbusową z pokrętła zwykłego (2) i zdjąć pokrętło. Po zdjęciu pokrętła odsłoni się tulejka ze sfrezowaną płaską częścią, którą ostrożnie wkręcić w imadełko. Szczęki imadełka najlepiej czymś ochronić żeby nie uszkodzić powierzchni tulejki. 5. Tulejkę (5) z przeciwległej strony można odkręcić za pomocą ochronionych szczypiec żeby nie uszkodzić ani powierzchni tulejki ani gwintu. Ja użyłem drugiej nakrętki, skontrowałem je i w taki sposób odkręciłem tulejkę.Po zdjęciu tulejki wypadła śrubka (4) - winowajca całego zamieszania. 6. Teraz wystarczy wkręcić do końca trzpień (9) w tulejkę (5) po czym z drugiej strony wkręcić z powrotem śrubkę (4) (do oporu ale z wyczuciem, żeby nie zerwać gwintu). Wygląda to tak: 7. Teraz można już skręcić z powrotem wszystkie pozostałe części: w fokuser wkręcić (dość mocno ale też z wyczuciem wykorzystując skontrowane nakrętki) całą tulejkę z powyższego zdjęcia. 8. Poluzować skontrowane nakrętki po czym obie wykręcić. Założyć łożysko (6), tulejkę (7) i następnie fabryczną nakrętkę (8). Nakrętkę dokręcić lekko palcami a nie kluczem. Jeśli za mocno się dokręci nakrętkę to pokrętła fokusera będą ciężko się obracać. Potem wykręcić fokuser z imadełka. Można przy okazji od strony pokręteł zmienić smar na nowy. 9. Przykręcić pokrętło zwykłe (2) i pokrętło mikroruchów (1). I voila fokuser zmontowany. Teraz tylko zamocować z powrotem w teleskopie i gotowe.
    2 punkty
  12. Darek zaczął, więc sądzę, że nie będzie miał mi za złe. Skoro jest wschód, to musi być zachód. A więc Słoneczko chyli się do snu, z mojej miejscówki obserwacyjnej, kilkanaście kilometrów za Parczewem. Zdjęcie z kiedyś.
    2 punkty
  13. Tęcza z przed chwili Ledwo starczyło czasu na wyjęcie aparatu i wyjście przed dom...
    2 punkty
  14. W mikrokontrolerach panuje tego typu zasada: "Jeśli twój mikrokontroler jest za wolny, to znaczy, że program jest do poprawy" Są oczywiście sytuacje, gdy faktycznie wydajność jest za mała i nie da się już nic zrobić, ale w zdecydowanej większości przypadków to jednak wina architektury programu. Na ogół więcej przerwań i będzie dobrze Niestety niektóre biblioteki do Arduino są napisane kiepsko lub bardzo kiepsko, marnują mnóstwo zasobów procesora. Przykładowo gotową bibliotekę do wyświetlacza OLED przepisałem prawie całkowicie i zaoszczędziłem jakieś 80% zajętości pamięci.
    1 punkt
  15. Gwiazdy Wolfa ? Rayeta są fajne. No, może nie tyle same gwiazdy, co "wydmuchiwane" przez nie mgławice. Większość z Was zna pewnie Półksiężyc (NGC 6888) w Łabędziu, nieliczni widzieli czy focili Sharplessa 2-308 w Wielkim Psie (tu problemem jest deklinacja); jeśli chodzi o popularność, gdzieś w połowie drogi pomiędzy nimi ulokowała się NGC 2359 i właśnie jej poświęcę niniejszy odcinek ? tym bardziej, że późnozimowe wieczory to najlepszy czas na podziwianie tej mgiełki. Gwiazdy Wolfa-Rayeta to duże, gorące słońca w końcowym stadium ewolucji, mające bardzo rozległą i rozrzedzoną powłokę gazową, rozszerzającą się z dużą prędkością (od 1000 do 3000 km/s). Ich jasność absolutna oceniana jest na ?4 do ?8mag, średnice są ok. dwóch razy większe od średnicy Słońca, a masa od 10 do nawet 25 razy większa. Temperatura powierzchni też robi wrażenie, bowiem wynosi od 25 do 50 tys. K. Pierwsze gwiazdy tego typu zostały odkryte w 1867 roku przez francuskich astronomów Charlesa Wolfa i Georges'a Rayeta w konstelacji Łabędzia. Obecnie znanych jest kilkaset gwiazd W-R w naszej Galaktyce oraz ponad tysiąc w innych galaktykach należących do Grupy Lokalnej. Ponad połowa z nich występuje w układach podwójnych z gwiazdami typu O lub B. W 2013 roku po raz pierwszy bezpośrednio udało się powiązać wybuch supernowej typu IIb (SN 2013cu w galaktyce UGC 9379) z rozerwaniem gwiazdy Wolfa-Rayeta.* Tyle teorii, przenosimy się na niebo. Starhopping w kierunku mgławicy jest nieskomplikowany ? odnajdujemy Syriusza, następnie odbijamy nieco na wschód, namierzając gwiazdy ? oraz ? CMa (obie o jasności nieco poniżej 4mag). Przedłużając łączącą je, wyimaginowaną linię w kierunku północno ? wschodnim, natkniemy się na nasz cel. mapka wygenerowana by Rokita NGC 2359 (alternatywnie skatalogowana także jako Gum 4 i Sharpless 2-298) nazywana bywa ? w zależności od fantazji i hmm, stopnia uduchowienia obserwatora - Hełmem Thora lub, bardziej przyziemnie, Kaczką. Obie nazwy są równouprawnione, a skojarzenia jak najbardziej trafne. Obiekt znajduje się w odległości ok. 15 tys. lat świetlnych od Ziemi, ma jasność 10,8mag, zajmując na niebie obszar o rozmiarach 9'x6'. Rzeczywisty rozmiar mgławicy to 30 lat świetlnych. Znajdująca się w centrum mgławicy gwiazda WR 7 (HD 56925) emituje wiatr gwiazdowy o prędkości rzędu milionów kilometrów na godzinę; jego oddziaływanie z pobliskim obłokiem molekularnym doprowadziło do powstania mgławicy o tak skomplikowanym kształcie oraz zakrzywionych, łukowatych strukturach. Charakterystyczny, niebiesko - zielonkawy kolor mgławicy jest pochodną silnej emisji tlenu. źródło: http://www.adamblockphotos.com/ngc-2359.html, prawa autorskie: Adam Block/Mount Lemmon SkyCenter/University of Arizona Engiec jest widoczny już w lornecie 15x70 - z tym, że w takiej aperturze to tylko mglista plamka. Namierzenie obiektu zdecydowanie ułatwia zastosowanie filtrów OIII. Mam na stanie parkę najtańszych, chińskich szkiełek, zgodnie z deklaracją producenta przepuszczających pasmo zjonizowanego tlenu. Producent nie łże (a przynajmniej zachowuje jakieś pozory), bo faktycznie kontrast pomiędzy Kaczką a tłem nieba wzrasta, szczególnie pod nieco zaświetlonym niebem (niestety, południe mam ostatnio spaskudzone przez wściekle oświetlone stoki narciarskie w Białce Tatrzańskiej). Lorneta 28x110 pozwala już wyłuskać detal ? po chwili paczania plamka robi się mocno nieregularna, a oba odstające skrzydełka stają się dość oczywiste. Całkiem nieźle widać ją w refraktorze 150/750, choć tu także nie wypatrzymy nic ponad wspomniane wypustki (plus bonus w postaci prześwitujących na tle mgławicy kilku słabych gwiazdek). Dobra, koniec żartów - w tym miejscu dochodzimy do konkretów, a o uwagę proszę posiadaczy wielkopowierzchniowych luster na dobsonie. Siadamy wygodnie na krzesełku obserwacyjnym, w wyciągu umieszczamy długo- lub średnioogniskowy okular, wkręcamy weń filtr OIII, wstrzymujemy oddech i... podziwiamy, podziwiamy, podziwiamy, emitując co jakiś czas w przestrzeń niecenzuralne słowo, podkreślające piękno obiektu i nasz nad nim zachwyt. W dwunastocalowcu wyraźnie widać, że mgławica składa się z dwóch głównych segmentów: cześć południowa jest bardziej zwarta i wyraźniejsza, z widoczną w tle gwiazdką ok. 9mag, z kolei północne regiony jawią się jako bardziej ulotne, z prześwitującymi trzema ułożonymi w rządku gwiazdkami o jasności ok. 11 mag. Uważny obserwator wypatrzy jeszcze kilka innych gwiazd zawieszonych na tle mgławicy, a podczas naprawdę dobrych nocy można wyłuskać nieco detalu, czyli dość nieregularnie rozmieszczonych włókien i kosmyków. Środkowa część mgławicy wydaje się być pusta. źródło: http://www.cloudynights.com/uploads/gallery/category_324/gallery_173124_324_1407449457_26017.jpg Na koniec jeszcze jedna sprawa ? NSOG (tom I, strona 97) wspomina o bardzo słabej mgławicy IC 468, "podczepionej" do NGC 2359. Tymczasem wygląda na to, że mamy do czynienia z obiektem nieistniejącym, a IC-ek to tylko grupka przypadkowych gwiazdek. Zaintrygowany? Obudź zatem w sobie herosa ze staroskandynawskich sag (względnie zamiłowanie do drobiu), spróbuj i daj znać, jak poszło! * - informacje zaczerpnięte z Wiki
    1 punkt
  16. Zdaję sobie sprawę, że czytają to także początkujący, ale to w końcu dział "obiekt tygodnia" w którym obserwatorzy zdają swoje osobiste i subiektywne raporty, co i jak widzieli a nie tutorial jak obserwować niebo i o czym należy pamiętać kierując sprzęt w niebo Od tego może być np tekst Janka. Być może winien jestem częściej dopisywać w opisach warunki, zasięg gołego oka itp. Tu moja wina i przepraszam. A co do LP, to nie przesadzajmy. Moja okolica jest otoczona kilkoma małymi łunami i jedną dużą od miasta. To, że obserwuję w środku podwórka, pozwala mi nie widzieć źródeł światła, ale nie zabija tego, co ów światła emitują na całe niebo. Niebo wciąż pozostaje skażone. Nie jest to może straszne skażenie, bo nie mieszkam pod Wrocławiem tylko pod Włodawą. Uważam jednak, że spora część ludzi ma podobne niebo do mojego (przynajmniej tego co mam koło domu). Jeśli komuś się wydaje, że mam na podwórku nirwanę, to zapraszam - niech sam przyjedzie i sprawdzi Założę się że w przeciętne noce, większość osób powiedziałaby do siebie: "Eee, co on tu takiego widzi? Mam to samo u siebie, zaraz poza miastem." Istnieje jeszcze coś o czym można wspomnieć - opis widoku. Widok dla każdego może się nieco różnić z uwagi na różny wzrok (pomijam teraz warunki), ale czasem może nie różni się to co widzimy, tylko jak to opisujemy? Jeśli jedna osoba określi obiekt jako: "Słabo widoczny" a inna jako: "oczywisty", to wydźwięk będzie inny, ale bardzo możliwe, że te osoby widzą obiekt tak samo. Potem ktoś czyta i myśli: "Cholera, jak oczywisty skoro ledwo go widać?". Owszem ledwo, ale na tyle, by jego widoczność była oczywista, bez żadnych domysłów. Jest słaby, ale stuprocentowy. I Hełm Thora właśnie taki był. Słaby, ale oczywisty. Bezkształtne - poniekąd pionowe - zamglenie pewnego małego rejonu nieba. Wisząca w idealnej pozycji, skumulowana chmurka - siwa, acz przeźroczysta.
    1 punkt
  17. Mam tylko jedno pytanie do Pana damon. Co chce Pan osiągnąć poprzez tą dyskusję? Przecież nikt z nas nie przekona Pana ani Pan nie przekona (chyba:)) żadnego z nas. Proszę nie odpowiadać na to pytanie bo odpowiedź z grubsza już znam. Proponuję poszukać innego forum gdzie znajdzie Pan więcej zrozumienia.
    1 punkt
  18. Ja jestem wyznawcą wiary że ludzie niegdyś używali rydwanów... ale nie mam na to dowodów bo sam nie jechałem takim pojazdem
    1 punkt
  19. Jest to tyle razy juz walkowany temat, ze az nudny. NASA wiele razy juz tlumaczyla jakie obiektywy stosowala i jakie maja wady optyczne. Wystarczy zabrac na plaze aparat i zrobic zdiecie ludzi w oddali i tych blizej, okaze sie ze cienie beda sie ukladaly tak jakby bylo wiecej zrodel swiatla niz tylko slonce . Zanim wysnujesz jakies teorie spiskowe to prosze poduczyc sie troche optyki. Kolejny krok, to zapoznac sie jakim obiektywem zdiecie bylo zrobione i jakie ma on wady optyczne. Czy z zdiecia nie jest wyciety tylko fragment do publikacji. A jesli ogladasz mecze, to widzisz kilka cieni jednego pilkarza, bo jest kilka zrodel swiatla.
    1 punkt
  20. Info dla obserwujących ten wątek: żeby dłużej nie zaśmiecać tego wątka moimi problemami, przenieśliśmy się z Jackiem na priva. W efekcie, w końcu udało się doprowadzić do prawidłowej konfiguracji i mam zdalny nadzór nad swoim rejestratorem. Jackowi i Jarkowi bardzo dziękuję za pomoc. Jak będziecie w pobliżu zapraszam na piwo...
    1 punkt
  21. Nie zapomnij o płynnym nacisku na język spustowy
    1 punkt
  22. Wydaje mi się, że teorie spiskowe powstają dlatego, że w czasach lotów na Księżyc myśleliśmy (ludzkość), że kosmos jest nasz. I pozostaje tylko kwestią czasu (kilku lat) jak założymy kolonie na Księżycu, Marsie itd. A tu po tylu latach (gdy, technika tak się rozwinęła) potrafimy tylko latać na stację ISS i przez tak długi okres czasu nie potrafimy ponownie stanąć na powierzchni Srebrnego Globu.
    1 punkt
  23. Pierwszy wyskok w 2017 no i bardzo kiepsko . Pech prześladował mnie całą sesję pół godziny przed górowaniem Planety pokazała się cienka warstwa chmur która ukradła 60% wskazania histogramu . Kiedy po godzinie chmury się oddaliły wszystko pływało zero stabilności . Ech szkoda gadać .
    1 punkt
  24. Ja, jrszcze w Maximie zająłrm się balansem kolorów, DDP, saturacją i dopiero do TIFFa z manual stretch. I tylko Jolo wie czy zdążam właściwą ścieżką
    1 punkt
  25. Jowisz z dzisiejszej nocki. zestaw SW150/750 + barlow 2.5x gso + ASI 120 MC na EQ3-2 118 klatek. warunki raczej srednie. sporo klatek przepalonych.
    1 punkt
  26. Swoją drogą, intryguje mnie, skąd to się bierze. Są na ziemi setki kilogramów przywiezionych skał księżycowych, żyją ludzie, którzy tam byli, maszyny, którymi stamtąd wrócili - a i tak niektórzy wolą wierzyć w spisek, bo ich zdaniem enigmatyczny ślad cienia czegoś tam nie tak widać, jak należy. Ciekawostka
    1 punkt
  27. Pierścienie do makro, jakbyś miał oryginalne pewnie było by lepiej. Mam podobne to badziewie straszne niestety, albo takie mi się trafiły.
    1 punkt
  28. Też jestem dobrej myśli. Już dogadałem się z nadleśnictwem w sprawie wjazdu do lasu w pogodne noce i będę szukał ciemnego nieba A tak wygląda zestaw w trybie mono. W trybie kolor tak samo, tylko zamiast koła będzie szufladka z filtrem IDAS docelowo. Obejmy udało się dopasować standardowe 76mm od SW. Na kamerkę wchodzi idealnie, a na obiektyw trzeba było trochę podkleić korkiem.
    1 punkt
  29. M41 pierwszy raz zobaczyłam 23 grudnia 2013 r., użytkując jeszcze stary SW 1141 na EQ-1, kojarzę że to był ostatni rok, kiedy obserwowałam jeszcze przez okno, najczęściej w tajemnicy przed rodzicami, gdyż nie zawsze byli zadowoleni, że w wieku 14 lat siedziałam po nocach i patrzyłam w gwiazdki zamiast spać W każdym razie nie zanotowałam wtedy na jej temat zbyt dużo, chyba jedynie tyle, że przyjemnie się na nią patrzy oraz że z kształtu kojarzy mi się z biegnącym kotem. Pamiętam, że znalazłam ją w zasadzie od razu, celując teleskopem w Syriusza i zjeżdżając powoli poniżej niego, aż w polu widzenia szukacza pojawiła się grupka gwiazd. Bardzo spodobała mi się wtedy ta gromada, potem często do niej wracałam, kilka razy pokazywałam ją nawet tacie, gdy nakrył mnie już, że nie śpię Od tamtego czasu chyba trochę zaniedbałam ten obiekt, gdyż przeglądając notatki z zeszłego roku znalazłam tylko jedną wzmiankę o M41, pochodzącą z 23 listopada 2016 r. To wtedy na sam koniec obserwacji przypomniałam sobie o gromadce, która po Plejadach była jedną z pierwszych obserwowanych przeze mnie w pełni świadomie. Skierowałam ku niej 10", a szczególną uwagę zwróciłam wtedy właśnie na pomarańczowe gwiazdki rozsiane po gromadzie. Moim zdaniem nadają jej tego czegoś, takiego charakteru i niewątpliwie również uroku. Ogólnie mam niezwykle miłe skojarzenia z tym obiektem, być może ze względu na moje DS-owe początki z nim związane
    1 punkt
  30. Hmmm dziwne :/ Spróbuję wrzucić te zdjęcia za chwilę z komputera Edit: Wrzucam z komputera, zobaczcie teraz czy się Wam wyświetlają, może to wina tapatalka albo coś
    1 punkt
  31. Jakie 2 stopnie? Gdzie? Jest z 10 stopni na plusie minimum...
    1 punkt
  32. Gdyby mnie zapytano, jaki rodzaj obiektów najpiękniej wygląda w lornetce, nie miałbym kłopotu z odpowiedzią. To otwarte gromady gwiazd. Na zimowym niebie mamy ich całą galerię ? rozległe i małe, liczne i kilkugwiazdkowe, zimne ? niebiesko-białe i ciepłe ? żółto-pomarańczowe. Dzięki tej obfitości i różnorodności możemy prześledzić ich pochodzenie i późniejsze losy. W mgławicach takich jak M42, Wielka Mgławica w Orionie, rodzą się nowe gwiazdy. Nie rodzą się jednak samotnie. Zaburzenie równowagi zimnego, bogatego w gaz i pył obłoku molekularnego skutkuje jego zapadaniem się grawitacyjnym i eksplozją demograficzną a raczej astrograficzną. W gwiezdnych żłobkach czy może klinikach położniczych powstają dziesiątki, setki a nawet tysiące nowych istnień. Młode gwiazdy odczuwają więzy rodzinne, są związane siłami grawitacji i pozostają blisko siebie dopóki przyciąganie napotykanych w przestrzeni gwiazd i gromad oraz siły pływowe Galaktyki nie rozrzucą ich w przestrzeni. Nawet wtedy zachowują przez pewien okres ten sam kierunek wędrówki, dzięki czemu można rozpoznać ich wspólne pochodzenie. Badanie gromad otwartych umożliwiło duńskiemu astronomowi Ejnarowi Hertzsprungowi i niezależnie Amerykaninowi Henry?emu Norrisowi Russelowi stworzyenie najważniejszego wykresu w astronomii, obrazującego zależność między barwą (czyli głównie temperaturą) i jasnością gwiazd. Wykres lub diagram Hertzprunga-Russela (diagram H-R) przyczynił się do poznania ewolucji gwiazd i stanowi świetną pomoc w jej zrozumieniu. Co więcej, gromady otwarte posłużyły do wyznaczania odległości we Wszechświecie. Do bliższych gromad, takich jak Hiady (Melotte 25) czy Plejady (M45) odległość można jeszcze wyznaczyć metodami bezpośrednimi, np. mierząc paralaksę roczną gwiazd. Dzięki praktycznie jednakowemu wiekowi i odległości gwiazd gromady od Ziemi, utworzenie dla nich diagramu Hertzprunga-Russela jest stosunkowo proste. Zamiast jasności bezwzględnych gwiazd, można użyć jasności widomych. Większość gwiazd na diagramie H-R układa się wzdłuż charakterystycznej, ukośnej, nieco krzywej linii. Jest to tzw. ciąg główny. Nałożenie na siebie takich diagramów dwóch gromad daje dwie krzywe ciągów głównych, jedną nad drugą. Krzywa niższa, odpowiadająca mniejszym jasnościom gwiazd o takiej samej barwie (i temperaturze), dotyczy oczywiście gromady położonej dalej. Pionowa odległość krzywych od siebie na diagramie, obrazująca różnicę jasności takich samych gwiazd w dwóch gromadach, jest miarą różnicy odległości tych gromad. Różnicę odległości można prosto obliczyć, znając odległość bliższej gromady wyznaczoną z paralaksy. Wyznaczając odległości do coraz dalszych gromad, udało się rzetelnie określić rozmiary Drogi Mlecznej a nawet wyznaczyć odległości do kilku innych pobliskich galaktyk. To jeszcze nie wszystko. Znając już odległości do dwóch gromad, z diagramu H-R można określić różnicę ich wieku. Tym razem tworzy się wykres zależności barwy i jasności absolutnej. Gwiazdy ciągu głównego osiągając pewien wiek, po zużyciu ?paliwa? wodorowego w jądrze przekształcają się w czerwone olbrzymy. Na wykresie widać to jako linię gwiazd odchodzącą w prawo od linii ciągu głównego. Jest to tzw. gałąź olbrzymów. Im starsza jest dana gromada, tym mniejsze (mniej jasne, wolniej ewoluujące) gwiazdy zdążą osiągnąć wiek przemiany. Na diagramie H-R gałąź olbrzymów odchodzi więc od ciągu głównego tym niżej, im gromada jest starsza. Z teoretycznych modeli ewolucji gwiazd można obliczyć wiek gromady, znając punkt odgałęzienia. Oczywiście w praktyce naukowej to wszystko jest bardziej skomplikowane. Odległości wyznaczone jedną metodą potwierdza się innymi metodami. W ocenach jasności i barwy uwzględnić trzeba zakłócenia w wyniku ekstynkcji międzygwiazdowej (?ekranowania? przez pył). Jednak i tak wiedza zdobyta dzięki gromadom pomogła nam znacznie lepiej zrozumieć nasz Wszechświat. Ważność gromad pod względem naukowym idzie w parze z ich wartością estetyczną, czyli po prostu pięknem. Już patrząc gołym okiem można docenić Hiady, tworzące rozległy na ponad 10° trójkątny rdzeń gwiazdozbioru Byka. W polu widzenia lornetki, nawet szerokokątnej, jak 8x42 czy 7x50 mieści się tylko centrum gromady. Hiady to najbliższa rozpoznawalna gromada otwarta ? znajduje się w odległości 153 lat świetlnych. Warto przyjrzeć się przez lornetkę parom gwiazd o kontrastowych barwach ? pomarańczowej i białej ? ?1 i ?2 Tau oraz ?1 i ?2 Tau. Czerwonych olbrzymów typu widmowego K jest w gromadzie więcej, w samym centrum są to ? Tau i ? Tau, na obrzeżach dostrzeżemy dalsze. Nie liczę tu oczywiście najjaśniejszej, także pomarańczowej gwiazdy ? Tau ? Aldebarana, leżącego znacznie bliżej (65 l. ś.) i nie zaliczanego do Hiad. Dlatego na pierwszy rzut okiem widać, że gromada należy do starszych ? ma około 660 milionów lat. Zdążyła już utracić swoje szybko ewoluujące najjaśniejsze i najmasywniejsze gwiazdy, które na diagramie H-R zeszły z ciągu głównego i wybuchły jako supernowe lub znajdują się w gałęzi olbrzymów. Najsławniejszą gromadą otwartą są jednak Plejady ? M45. Na powierzchni 1,5°x1,5° gołym okiem można zobaczyć kilka do kilkunastu gwiazd, zależnie od jakości nieba i wzroku obserwatora. Przez lornetkę widać nawet kilkadziesiąt srebrzysto białych punktów ułożonych w pary, trójki i łańcuszki. Są to młode, gorące gwiazdy typu widmowego B, powstałe nie wcześniej niż 70-100 milionów lat temu. Przez ten czas obszar gromady został już oczyszczony z macierzystego gazu i pyłu. Jednak gromada w swojej wędrówce zahaczyła o inny obszar mgławicowy i wokół niektórych z jej gwiazd, np Merope, da się wyśledzić delikatna mgiełka odbitego i rozproszonego niebieskawego światła. Plejady należą do najbliższych gromad, znajdują się w odległości 410 lat świetlnych. Świetnie prezentują się w sprzęcie o polu widzenia 3°-4° i powiększeniu 15-20x, gdzie pokrywają większą część obrazu. W powiększeniach 7-10x gromada jest wprawdzie mniejsza, lecz dzięki zwartości jeszcze lepiej odcina się od tła. Z kolei sprzęt o aperturze 60-80 mm i niewielkim powiększeniu, czyli ?jasny?, pozwala pod wiejskim niebem wydobyć mrowie słabszych, zwykle niedostrzegalnych gwiazd towarzyszących tym najjaśniejszym. W większości lornetek widoczny jest asteryzm zwany Warkoczem Alkione ? lekko łukowaty łańcuch gwiazd 5,5mag-6,5mag zaczynający się od ? Tau, czyli właśnie Alkione (Alcyone). Gwieździe tej dodatkowo towarzyszy od zachodu trójka słabszych gwiazd (o jasności ok. 6mag), zaś od północnego wschodu jeszcze słabsza trójka (poniżej 9,5mag). Jeszcze młodszą gromadą jest NGC 2244 (Gromada Rozety) w gwiazdozbiorze Jednorożca. Liczy sobie mniej niż 5 milionów lat. To wiek niemowlęcy w rodzinie gromad. Pod ciemnym niebem także ją można dostrzec gołym okiem jako plamkę świetlną, jednak nie jest to takie łatwe pomimo sporej jasności (4,8mag). Lepiej posłużyć się lornetką, przesuwając pole widzenia ok. 10° na wschód od czerwonej Betelgezy (? Ori). Najpierw dostrzeżemy ukośną ?drabinkę? o szerokości ok. 5? i wysokości 20?. Staranna obserwacja pozwoli zobaczyć dalszych kilkanaście słabszych gwiazd, także ułożonych głównie na linii północny zachód ? południowy wschód. Najjaśniejsza gwiazda ?drabinki? - 12 Mon (5,9mag), leżąca w jej południowo wschodnim (lewym dolnym) rogu nie należy do gromady. Przy odpowiednim powiększeniu można to poznać po jej cieplejszej, żółtawej barwie. Gwiazdy właściwej gromady mają znacznie zimniejszy, niebieskawy kolor. Dwie spośród nich są rzadko spotykanego typu widmowego O3,5 V, mają ogromną temperaturę rzędu 50 000 kelwinów i emitują wielkie ilości promieniowania ultrafioletowego. Inne niewiele im ustępują, także należąc do typu O, czyli do gwiazd niebieskawych, bardzo gorących. Ich wiatry gwiazdowe i ciśnienie promieniowania oczyściły centrum gromady z macierzystego surowca. Jednak na obrzeżach gromady gaz z dodatkiem pyłu uformował szeroki pierścień, świecący wskutek wzbudzenia wysokoenergetycznym promieniowaniem ultrafioletowym. Pierścień ów to słynna mgławica Rozeta. Jej różne części noszą numery NGC 2237-2239 i NGC 2246, choć często skrótowo całość oznaczana jest tylko jako NGC 2237. Mgławicę można zobaczyć przez lornetkę pod ciemnym niebem, choć nie jest to widok imponujący. Lekką mgiełkę łatwo pomylić z zamgleniem optyki. Warto więc przedtem zadbać o czystość soczewek. Jednak na fotografiach Rozeta zajmuje obszar o średnicy ponad 1° i ukazuje bogatą strukturę w postaci pasm i zagęszczeń, w których nadal formują się młode gwiazdy. Mgławica wraz z gromadą NGC 2244 jest całkiem odległa ? 520 lat świetlnych od Ziemi i tylko jej rozległości i intensywności promieniowania gwiazd zawdzięczamy możliwość obserwacji lornetkowych. Miejscem narodzin młodych gwiazd jest także pobliska gromada z mgławicą NGC 2264 popularne nazywana Choinką. Jej dwadzieścia białych gwiazd na tle delikatnej poświaty kilkudziesięciu słabszych rzeczywiście układa się w trójkątny kształt świątecznego drzewka, wierzchołkiem zwróconego na południe. Gromada jest jeszcze młodsza niż poprzednia, liczy sobie tylko 3,2 miliona lat. Jej gwiazdy jonizują i rozświetlają pozostałości mgławicy z której powstały, jednak nie zdążyły ich jeszcze rozwiać. Cały powierzchnia gromady świeci więc jako mgławica emisyjna, wdzierająca się w obszar otaczających ją ciemnych mgławic. Gromada znajduje się na górnym skraju gwiazdozbioru Jednorożca, 5° na północ od Rozety a 2,5° poniżej charakterystycznej biało-pomarańczowej pary z gwiazdozbioru Bliźniąt ? ? Gem i 30 Gem. Jest jaśniejsza (3,9mag) i robi wrażenie rozleglejszej. Spowijająca ją mgławica także możliwa jest do dostrzeżenia zerkaniem na ciemnym niebie i przyczynia się do wrażenia jasności obiektu. Nad południowym skrajem gromady, czyli wierzchołkiem Choinki, znajduje się trójkątne, wydłużone, ciemne pasmo ? mgławica Szyszka lub Stożek (Cone). Jest to obiekt niewielki i trudny do dostrzeżenia nawet przez duży sprzęt, jednak świetnie prezentuje się na fotografiach wraz ze zwieńczającą Choinkę białą gwiazdą ok. ok. 7mag. Na górnym, północnym skraju Choinki, czyli w jej pieńku, znajduje się najjaśniejsza gwiazda gromady S Mon (15 Mon). Ma jasność zmienną w zakresie 4,2mag-4,6mag i jest układem spektroskopowo podwójnym, zaś niektóre źródła mówią nawet o ośmiu składnikach układu. Stabilne widmo S Mon jest używane jako punkt odniesienia przy klasyfikacji innych gwiazd. Najjaśniejsza część mgławicy otaczającej gromadę znajduje się tuż po prawo (na południowy zachód) od tej gwiazdy. Ma ciekawą strukturę widoczną na fotografiach i została nazwana Futro z Lisa (Fox Fur). Rozjaśnienie lisiego futerka daje się dostrzec przez lornetkę, zwłaszcza jeśli poruszamy nią delikatnie w trakcie obserwacji. Każda gromada otwarta jest inna, co stanowi ich urok. Jednak cechą ludzkiego umysłu jest poszukiwanie podobieństw i klasyfikowanie wszystkiego. Autorem obecnie używanej klasyfikacji gromad otwartych jest Robert Julius Trumpler, amerykański astronom pochodzący ze Szwajcarii. W toku swoich prac nad rozmieszczeniem gromad otwartych w galaktyce stworzył on trójczłonowy system klasyfikacji: 1. Liczby rzymskie od I do IV określają wyodrębnienie gromady z gwiezdnego tła i sposób rozmieszczenia gwiazd: I ? wyodrębniona, silnie zagęszczona ku środkowi; II - wyodrębniona, słabo zagęszczona ku środkowi; III - wyodrębnione, brak zagęszczenia ku środkowi; IV - słabo wyodrębniona z tła. 2. Cyfry arabskie od 1 do 3 określają stopień zróżnicowania jasności gwiazd: 1 ? małe zróżnicowanie; 2 ? umiarkowane zróżnicowanie; 3 ? znaczne zróżnicowanie. 3. Litery stanowiące skróty wyrazów angielskich określają liczebność oraz występowanie mgławicy wokół gromady: p (poor) ? uboga, poniżej 50 gwiazd; m (moderately rich) ? umiarkowanie liczna, 50-100 gwiazd; r (rich) ? bogata, ponad 100 gwiazd; n (nebulosity) ? mgławica. Możemy próbować określić typ obserwowanej gromady zgodnie z klasyfikacją Trumplera i porównać wyniki z opisami w książkach czy Internecie. Zobaczymy wtedy, że nie jest to takie proste. Zwłaszcza liczebność gromady trudno jest określić w małym sprzęcie, jakim jest lornetka. Często z powodu znacznej odległości bardzo liczne gromady widzimy tylko jako niewielkie, równomiernie oświetlone plamki. Przykładem może być NGC 7789 w Kasjopei, zimą możliwa do dostrzeżenia na północnym wschodzie nieboskłonu obok prawego ramienia wielkiej litery W gwiazdozbioru. Podobnie prezentuje się widoczna jeszcze w jesienne wieczory w gwiazdozbiorze Tarczy lecz niewidoczna zimą Dzika Kaczka, czyli M11. Z kolei bliższe gromady często rozpoznajemy jako liczniejsze niż są w rzeczywistości. Tutaj za przykład posłuży gromada M48, którą odnajdziemy w gwiazdozbiorze Hydry, tuż za wschodnim skrajem Jednorożca, obok (3° na południowy zachód) od liniowego asteryzmu złożonego z gwiazd 1 Hya, C Hya i 2 Hya (ok. 4mag-5mag). W średniej lornetce zaskoczy nas widok nawet kilkudziesięciu gwiazd tej umiarkowanie bogatej, rozległej na niecały stopień gromady. Przykładem zarówno podobieństw jak i różnic może być M44 czyli gromada Żłóbek w gwiazdozbiorze Raka, górująca wysoko na nieboskłonie w drugiej części styczniowej nocy. M44 jest bliźniaczą gromadą Hiad, co wywnioskowano z ruchu własnego obu gromad. Ich wędrówka w odmiennych kierunkach rozpoczęła się w tym samym rejonie Galaktyki, gdzie powstały z jednego obłoku molekularnego. Także wiek, początkowo szacowany odmiennie dla obu gromad, okazał się zbliżony. W trakcie obserwacji rzeczywiście widać podobną w obu gromadach ciepłą, pomarańczową barwę wielu zaawansowanych ewolucyjnie gwiazd. Poza tym jednak obraz gromad różni się pod każdym względem. Hiady są rozległe na kilkanaście stopni, Żłóbek ma 1,5° średnicy, Hiady ułożone są na kształt trójkąta, Żłóbek jest niemal kolisty, Hiady z naszej perspektywy wyglądają na gromadę luźną i niezbyt liczną, Żłóbek w sporej lornetce mieni się niemal setką ciasno upakowanych gwiazd. W rzeczywistości jest ich drugie tyle. Z kolei gromada M41 w Wielkim Psie, 2,5° poniżej Syriusza, może prezentować się różnie w zależności od przejrzystości powietrza. Na ogół widzimy ją nisko nad horyzontem jako plamkę przyćmioną zimowymi zamgleniami. Jeśli jednak trafimy na noc z bardzo przejrzystym powietrzem, M41 rozbłyśnie kilkudziesięcioma wręcz szafirowymi punkcikami młodych gwiazd, okraszonymi paroma pomarańczowymi kropkami czerwonych olbrzymów. W leżącej 10° ponad Syriuszem lecz już w gwiazdozbiorze Jednorożca, równie licznej lecz rozleglejszej gromadzie M50 dostrzec możemy zaledwie kilka gwiazd na tle wyraźnej, jednolitej poświaty pochodzącej od pozostałych słabszych. Nieodległa gromada NGC 2232 znajdująca się 2° ponad najjaśniejszą w Jednorożcu białą gwiazdą ? Mon (3,74mag) ma całkowicie odmienny wygląd. Jej 20 świetnie widocznych gwiazd układa się w kształt pocisku, z najjaśniejszą białą gwiazdą 10 Mon na szczycie. Kontrast wyglądu najłatwiej zaobserwować patrząc na gromady otwarte M46 i M47 leżące w kątowej odległości 1° od siebie. Znajdziemy je startując ponownie od Syriusza i przesuwając lornetkę o 12° (dwa średnie pola widzenia) na wschód. Jest to już obszar gwiazdozbioru Rufy. Pierwsza ściągnie nasz wzrok jaśniejsza lecz rzadsza gromada M47. Wyraźnie zobaczymy w niej kilkanaście młodych, niebieskawych gwiazd 6mag-10mag. W sumie gromada zawiera około 30 gwiazd do 12mag. Leżąca po lewo od niej, odleglejsza, większa i dziesięciokrotnie starsza M46 pozornie jest mniej atrakcyjna. W rzeczywistości składa się ona jednak z ponad 100 gwiazd o zbliżonej jasności. Jej bogactwo rozpoznamy dopiero patrząc przez sporą lornetkę umieszczoną na statywie, gdy zerkaniem będziemy wydobywać coraz więcej drobnych, ciepłych punkcików świetlnych. Jest jednak jeszcze jedna gromada, którą bardzo często obserwujemy zimą nie zdając sobie sprawy, że jest gromadą. To Trapez ? ?1 Ori w Wielkiej Mgławicy Oriona, pobudzający mgławicę do świecenia swym promieniowaniem ultrafioletowym. Lornetka o powiększeniu 10x ukaże tam tylko pojedynczą gwiazdę, jednak jakby nieco rozmytą. Już w powiększeniu 15x mamy szanse dostrzec trzy gwiazdki, zaś w 20x nawet cztery. Przez teleskop możliwy jest dalszy rozdział układu. Zobaczyć można jeszcze dwa składniki (10,2-10,3 mag, separacja ok 5?) a przez naprawdę duży teleskop w dobrych warunkach ? dodatkowe cztery (14,5-15 mag). W sumie ?1 składa się z dziesięciu bardzo młodych, gorących gwiazd o wspólnym pochodzeniu, jest więc niewielką gromadą otwartą. Obserwując gromady każdy znajdzie więc coś dla siebie. Umysł ścisły będzie starał się określić typ według klasyfikacji Trumplera i związek między obserwowanym obrazem a wiekiem i odległością. Artysta będzie się starał oddać to co widzi na szkicu lub fotografii. Marzyciel zaś całkowicie zatraci się w bogactwie, różnorodności i pięknie gromad otwartych obecnych na zimowym nieboskłonie. Źródło: http://www.brookmarobservatory.com/doublecluster.html
    1 punkt
  33. Małe wspomnienie z początków jesieni. Wtedy, wczesnym wieczorem jeszcze, gwiazdozbiór Łabędzia wisiał wysoko na niebie . Celem było naświetlenie gwiazdozbioru z 50mm ale z innym iso 800 tak aby zobaczyć jak się to sprawuje. Normalnie robię na 1600. Nie wystarczyło czasu na drugie iso ale pewnie powrócę do porównania kiedyś. Canon 6D, 50mm, ~1.5h
    1 punkt
  34. Po deszczu w porcie w Mrzeżynie wyszła taka tęcza, że aż raziła w oczy. Podejrzewam, że Fraunhofer mógłby w niej badać linie widmowe Słońca. Oprócz odwróconej tęczy wtórnej na zewnątrz było jeszcze od środka głównego łuku widać kilka małych tęcz wielokrotnych.
    1 punkt
  35. Nie zapowiada się, że przedstawię Wam coś bardziej astronomicznego w najbliższym czasie:
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024