Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.06.2015 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. W czasie piątkowej nocy na Ćwilinie 1072 m n.p.m w Beskidzie Wyspowym męczyłem południowy fragment nieba . Jednym z efektów jest Droga Mleczna , a drugim jest bliższe spotkanie z samym Strzelcem . Dokładniej z tym co Strzelcowi lata ponad głową :D . A są tam takie cuda jak Laguna M8 , Koniczynka M20 , gromady otwarte M21 M23 i M24 . W kadrze można by się dopatrzeć jeszcze kilka gromad otwartych i kulistych z katalogu NGC. Dla Panasmarasa załapały się ciemne mgławice Barnardy 92 i 93 Zdjęcie wykonane Canonem 500 D z obiektywem Canon 100/2,8(3,5) na EQ3-2 30 X 150 sek ISO 1600
    20 punktów
  2. Dziękuję bardzo za miłe słowa. Najciekawsze jest to że zdjęcie powstało przypadkiem . Fociłem Drogę Mleczną i ponieważ zostało trochę czasu do świtu to postanowiłem trochę bliżej przyjrzeć się naszej Galaktyce . Dlatego tylko 30 klatek bo świt mnie już zaskoczył. A opisane zdjęcie ... proszę bardzo .Oczywiście programem Piotra Brycha
    8 punktów
  3. Dzisiejsze Słońce pokazało trochę nowych plam. Spora grupa 2371 (na górze) oraz mniejsza aczkolwiek równie okazała 2367. Stack 25 klatek. Ekspozycja 0.25ms. Refraktor 70/420 na statywie foto, AVT Prosilica ICX625 GigE, ND3.8, Solar Continuum + UV/IR-Cut. Soft: FireCapture, PIPP, AS!2, ImPPG, PS. Klasyk: W kolorze: Odwrócony klasyk: I moje ulubione: Odwrócony klasyk w kolorze:
    7 punktów
  4. Określanie rozmirów egzoplanety o wielkości Ziemi, poprzez pomiar ilości zablokowanego przez nią światła gwiazdy oddalonej od nas setki lat świetlnych stąd, leżało kiedyś w sferze science fiction. Pomiar masy takiej małej planety na podstawie jej grawitacji to już zupełnie inny poziom, ale astronomowie przeprowadzili ten zabieg, z egzoplanetą o wymiarach mniejszych o pięćdziesiąt procent wielkości Ziemi. Naukowcy wykorzystując dane z misji Kepler NASA zmierzyli masę egzoplanety o wymiarach Marsa, która jest mniejsza o jedną dziesiątą masy Ziemi. Planeta ta nazywa się Kepler-138b i jest to pierwsza egzoplaneta mniejsza niż Ziemia, której zostały zmierzone zarówno masa i wielkość. To znacznie rozszerza zakres gęstości zmierzonych egzoplanet. Aby ustalić masę planety, astronomowie zazwyczaj mierzą drobne kołysania gwiazdy spowodowane grawitacyjnym wpływem planety. Dla planet o masie Ziemi wykrywania takich małych grawitacyjnych sił w oparciu o obecną technologię jest niezwykle trudne. Na szczęście, kiedy gwiazda jest gospodarzem wielu planet, orbitujących blisko siebie, naukowcy opracowali inny sposób, aby dostać się do ich mas. Istnieje zespół astronomów badających pomiary masy wszystkich trzech planet poprzez precyzyjne obserwowanie czasów przechodzenia każdej planety przed gwiazdą Kepler-138. Każda planeta okresowo zwalnia i przyśpiesza bardzo nieznacznie od ciężkości sąsiednich planet. Drobna zmiana w czasie pomiędzy przejściami pozwala na zmierzenie masy planet. Za każdym razem, gdy przechodząca planeta przed gwiazdą blokuje niewielką część światła gwiazdy, pozwalając astronomom zmierzyć rozmiar planety. Wyjaśnia to również jak statek kosmiczny Kepler wykrył tysiące planet wokół innych gwiazd. Przez pomiar zarówno masy i rozmiarów egzoplanety naukowcy mogli obliczyć gęstość i wywnioskować kompozycję masy w celu określenia, czy planeta jest wykonany głównie z materiału skalnego, wody lub gazu. Gęstość drobnego Keplera- 138B jest zgodna ze skalistym składem jak Ziemi czy Marsa, ale potrzebne są dalsze obserwacje, zanim astronomowie będą mogli ostatecznie powiedzieć, że jest to skalny świat.
    5 punktów
  5. Należąca do ESA sonda Wenus Express znalazła solidny dowód na istnienie aktywnego wulkanizmu na powierzchni planety Wenus. Oglądanie powierzchni planety jest bardzo trudne ze względu na jej grubą atmosferę, ale obserwacje radarowe przez poprzednie misje Wenus ujawniły ją jako świat pokryty wulkanami i dawnymi strumieniami lawy. Wenus ma prawie dokładnie takie sam rozmiary jak Ziemia i ma podobny skład masowy, więc może mieć wewnętrzne źródło ciepła, być może ze względu na ogrzewanie pierwiastków radioaktywnych. Ciepło musi uciec jakoś, a jedną z możliwości jest to, że czyni to w formie erupcji wulkanicznych. Niektóre modele ewolucji planetarnej sugerują, że Wenus ponownie została pokryta nową warstwą płyt tektonicznych w katastrofalnej powodzi lawy około pół miliarda lat temu. Ale czy Wenus jest aktywna dzisiaj pozostaje gorącym tematem nauk planetarnych. Sonda Wenus Express, która zakończyła ośmioletnie badanie planety w zeszłym roku, aby rozwiązać tę ważną kwestię, przeprowadziła szereg obserwacji w różnych długościach fal. W pracach naukowych opublikowanych w 2010 roku, naukowcy poinformowali, że promieniowanie podczerwone pochodzące z trzech wulkanicznych regionów różnią się od otaczającego terenu. Interpretowali to jako promieniowanie pochodzące od stosunkowo świeżej lawy, na której powierzchni nie wystąpiły jeszcze znaczne wpływy atmosferyczne. Te wpływy okazały się być mniejsze niż 2,5 milionów lat, ale naukowcom nie udało się ustalić, czy Wenus jest nadal aktywna wulkanicznie, czy też nie. Dodatkowym dowodem odnotowanym w 2012 roku, wykazującym gwałtowny wzrost zawartości dwutlenku siarki w górnych warstwach atmosfery w latach 2006-2007, a następnie stopniowy spadek w ciągu następnych pięciu lat. Chociaż zmiany w modelach wiatrowych mogły spowodować taki skutek, tym bardziej intrygujące jest to, że w skutkiem możliwości epizodów aktywności wulkanicznej były wstrzykiwanie ogromne ilości dwutlenku siarki do górnych warstw atmosfery Wenus. Teraz, za pomocą kamery monitorującej, pracującej w kanale bliskiej podczerwieni (VMC) do mapowania emisji termicznej z powierzchni poprzez przejrzyste spektralne okno w atmosferze planety, międzynarodowy zespół naukowców dostrzegł miejscowe zmiany w jasności powierzchniowej między obrazami wykonanymi zaledwie w kilka dni od siebie. Istnieje kilka przypadków, w których odnotowuje się miejsca na powierzchni Wenus nagle stających się o wiele cieplejszych, a następnie ponownie chłodniejsze . Te cztery gorące punkty znajdują się w czymś, co znane jest z radarowych obrazów jako pęknięcia strefy tektonicznej, ale jest to pierwszy raz, kiedy wykryto, że są gorące, a zmiany temperatury występują z dnia na dzień. To jest najbardziej kuszące na twierdzenie o istnieniu dowodów o aktywnym wulkanizmie na Wenus. Linie załamania są wynikiem spękania powierzchni, co jest często związane z przybieraniem ilości magmy pod skorupą. Proces ten może przynieść gorący materiał do powierzchni, gdzie może być uwolniony poprzez załamania, szczeliny jako lawa. Aktualne badania pokazują, że Wenus, nasz najbliższy sąsiad, jest wciąż aktywny. Jest to ważnym krokiem w naszym dążeniu do zrozumienia różnych ewolucyjnych historii Ziemi i Wenus. Opracowano na podstawie artykułu: HOT LAVA FLOWS DISCOVERED ON VENUS
    4 punkty
  6. Słońce pod wieczór na chwilę nieśmiało wyjrzało zza chmur, plamki ostatnio obrodziły więc mimo cirrusa na niebie zrobiłem serię fotek. ISO 200, czas 1/800 sek. 15 klatek, Registax 6
    4 punkty
  7. W większości z nas marzy się bardzo dobry sprzęt z wysokiej półki np FSQ ale powiem tak ze swego doświadczenia mam to marne APO 65Q i nie raz porównywałem zdjęcia zrobione nim a FSQ106 tych samych obiektów i powiem szczerze nie są wcale gorsze a wręcz przeciwnie, a jak się ma cena jednego i drugiego. Kupować bardzo drogi sprzęt odmawiać sobie wielu rzeczy po to by kilka razy użyć go w roku w naszym klimacie to jakieś nieporozumienie.
    3 punkty
  8. Idąc ciekawym tokiem rozumowanie że na dobre duże np 130mm Takasi nie ma kasy, a te tanie podróby się nie opłaca wychodzi że lepiej w ogóle nic nie kupować. I kolejne przemyślenie Czy My miłośnicy AMATORSKIEJ ASTRONOMII nie popadamy w fanatyzm dążeniu do idealności/doskonałości.
    3 punkty
  9. Wczorajsze chmurki z Parczewa Ciężkie, zawiesiste, aczkolwiek powabne i urokliwe U mnie budzi skojarzenie z DNA Nieokreślona, poszarpana z gracją, zwiewna Monumentalne, konsumujące energię naszej Gwiazdy Duszek, zwiewny, trochę lękliwy proszący o uwiecznienie
    3 punkty
  10. Poprawilem to i owo... Lepiej chyba nie umiem. Jakies rady?
    3 punkty
  11. I dzisiejsze Słońce: Synta 8" + folia + Canon 350D (10 klatek) I pojedyncze klatki z 1 barlowem 2" I z 2 barlowami:
    3 punkty
  12. Nie ma szczęścia na tym świecie, ni sprawiedliwości, pisała poetka. Zgadzam się z tym. Gdy jedni nocą obserwują na Ćwilinie a w dzień łażą po Tatrach, inni siedzą w Warszawie i opisują kolejny Obiekt tygodnia. Ale cóż, niech ryczy z bólu ranny łoś... Dłuższy czas zastanawiałem się, jaki obiekt głębokiego nieba zalecić na okres tuż przed letnim przesileniem. Jak to często bywa, sprawa rozwiązała się sama, gdy nocą na leśnej polanie niemal automatycznie skierowałem lornetkę na IC 4665 ? gromade otwartą w gwiazdozbiorze Wężownika. Okolice IC 4665; mapę wytworzył kol. Rokita w oparciu o katalog SAC 8.1. Odnaleźć ją łatwo. Około północy, gdy już wreszcie nieco się ściemni, zobaczymy na południowym niebie intrygującą parę jasnych gwiazd w odległości 4? od siebie. Przypominają Kastora i Polluksa (? i ? Bliźniąt), jednak są odwrócone ? gwiazda po lewo (od wschodu) i poniżej jest jaśniejsza i biała, zaś ta z prawej, wyższa, jest nieco słabsza i ma barwę pomarańczową. Są to najjaśniejsze gwiazdy dwóch wielkich gwiazdozbiorów. Ta pomarańczowa to Rasalgethi ? ? Herkulesa, stanowiąca jego dolny, południowy kraniec czy jak kto woli ? lewą stopę. Biała gwiazda z lewej, wschodniej strony to Rasalhague ? ? Oph, północny kraniec lub ?głowa? Wężownika, czyli mitycznego lekarza ? Eskulapa, niosącego Węża: głowę po zachodniej stronie i ogon po wschodniej. Lewe, wschodnie ramię Wężownika stanowi także pomarańczowa, choć słabsza gwiazda ? Oph (2,7 mag, typ widmowy K2 III), inaczej Kalbalrai lub Cebalrai Taka nazwa coś mówi wtajemniczonym ? to z arabskiego Pies Pasterski. Domyślimy się, skąd pochodzi, gdy spojrzymy stopień powyżej. IC 4665 w lornetce 15x70 Źródło: http://binocularsky.com/binoc_object_file.php?object_id=IC4665&aperture=50 I cóż tam widać? Trzódkę zaganianą przez rudego owczarka - bliską i jasną gromadę gwiazd. Dobrze wygląda w lornetkach o małym powiększeniu, przez które łatwo ją wyodrębnić z gwiezdnego tła. Jednak dobrze jej robi także wzrost powiększenia przy zachowaniu sporego pola widzenia, co pozwala dostrzec znacznie więcej gwiazd, w tym kilka niespodzianek. Autor: Robert Franke Źródło: http://bf-astro.com/ic4665/ic4665.htm Gromada bywa nazywana Żłóbkiem Letnim (Summer Beehive). Odkrył ją szwajcarski astronom Philippe Loys Cheseaux w 1745 roku (Messier miał wtedy 15 lat). Na niebie zajmuje obszar niemal 1 stopnia a jej jasność wynosi 4,2 mag, więc widać ją przez lornetkę praktycznie w każdych warunkach, a przy warunkach bardzo dobrych nawet gołym okiem. Naprawdę trudno się domyślić, czemu pomijali ją w swych katalogach najpierw Messier a później kolejno sławny William Hershel (Catalogue of Nebulae and Clusters of Stars), jego syn John (General Catalogue of Nebulae and Clusters of Stars) i John L. E. Dreyer (New General Catalogue - NGC). Gromada weszła dopiero do uzupełniającego Index Catalogue - IC i to, sądząc po numerze, do jego drugiej części wydanej w 1908 r. Einstein tworzył już wtedy Ogólną teorię względności a tu taka zaszłość astronomiczna z I połowy XVIII wieku! W skład gromady wchodzi około 30 gwiazd. IC 4665 jest gromadą bardzo młodą ? wiek szacuje się na 36 milionów lat. Nic dziwnego, że jej składowe są białe a nawet niebieskawe ? to młode gwiazdy typu widmowego B. Powstawały całkiem niedawno, gdy na Ziemi zaczynały już hasać pierwsze małpy. Dla porównania, Plejady określane jako młoda gromada mają 100 milionów lat i są rówieśniczkami rozwiniętych dinozaurów oraz początkowych ssaków z okresu kredy. Hiady i Żłóbek mają po ok. 700 milionów lat i powstawały w okresie ziemskiego prekambru, gdy u nas dopiero zaczynały się tworzyć prymitywne organizmy wielokomórkowe. Gromada znajduje się w niewielkiej jak na skalę galaktyczną odległości od Słońca ? ok. 1400 lat świetlnych. Jednak jest to 3 razy dalej niż Plejady i ponad 2 razy dalej niż Żłóbek. Jeśli dobrze przyjrzymy się zamieszczonej fotografii, zauważymy, że kryją się w niej także kąski dla amatorów gwiazd podwójnych. Zapewne napiszą nam o tym ich zapaleni obserwatorzy. Tak więc nie masz wyjścia. Białe noce to żaden wykręt dla prawdziwego astroamatora. Łap lornetkę, wystawiaj teleskop i obserwuj Letni Żłóbek a potem koniecznie napisz, jak poszło.
    2 punkty
  13. "Wypociny" z wczorajszej nocy :) Wprawdzie warunki byly jakie byly - białe noce, Ksiezyc i wszechobecne LP, ale przeciez setup nie moze stac schowany i sie kurzyc :) Troche malo materialu, ale jestem raczej zadowolony z efektu koncowego. Newton 150/740, HEQ5 Pro, Canon 1200D mod, 15 x 240s @ ISO800, Lekki crop.
    2 punkty
  14. Złapać światło w żagle Paweł Ziemnicki Maleńki satelita LightSail-A testował działanie żagla pchanego energią promieniowania słonecznego. Ten rewolucyjny napęd może umożliwić tanie podróże międzyplanetarne i międzygwiezdne. Jak to w ogóle możliwe? Światło płynące ze Słońca składa się z cząstek nazywanych fotonami. Choć pozbawione masy, niosą one energię i mają pęd. Jeśli zatem odbiją się od jakiejś powierzchni, to zostanie ona przez nie pchnięta - tak jak tradycyjny żagiel i napędzana przezeń łódka są popychane przez wiatr. Energia przekazywana przez uderzające fotony nie jest wielka, jednak ich oddziaływanie trwa nieustannie, dopóki na żagiel pada światło. A to oznacza, że w próżni napędzany w ten sposób statek można rozpędzić do znacznej prędkości. I to właściwie "za darmo", bazując na niewyczerpanym źródle energii, jakim jest Słońce. Przyrost prędkości jest tym większy, im większy jest żagiel słoneczny, a lżejszy sam statek. Żagiel cieńszy od włosa Już w 2010 r. wyposażona w 185-metrowy żagiel japońska sonda Ikaros pożeglowała w kierunku Wenus. NASA testowała zaś to rozwiązanie w misji NanoSail-D2 w 2011 r. Sama koncepcja narodziła się w latach 70. - Na pomysł żagla słonecznego wpadł wybitny amerykański astrofizyk i legendarny popularyzator astronomii Carl Sagan - mówi "Wyborczej" Mateusz Wyszyński z warszawskiego planetarium Niebo Kopernika. - Zaprezentował model takiego urządzenia w wieczornym programie telewizyjnym "Tonight Show" w 1976 r. Uważał, że napędzane w ten sposób statki kosmiczne mogłyby podróżować po wewnętrznej części Układu Słonecznego znacznie szybciej niż sondy napędzane klasycznym paliwem rakietowym. Projekt LightSail wyróżnia się tym, iż nie realizuje go żadna narodowa agencja kosmiczna ani potężna firma. Jest finansowany metodą crowdfundingu, z pieniędzy zbieranych wśród zwykłych obywateli, ludzi zafascynowanych Kosmosem i chcących wspierać jego eksplorację. Całość koordynuje duża organizacja non profit - Planetary Society (Towarzystwo Planetarne). Jednym z jej założycieli był właśnie Carl Sagan. Wystrzelony na orbitę 20 maja satelita miał dopiero po czterech tygodniach rozwinąć żagiel. Jednak dwie usterki techniczne pokrzyżowały te plany. Za pierwszym razem zawiesił się komputer pokładowy - do jego restartu szczęśliwie doprowadziło częste w przypadku niewielkich satelitów uderzenie rozpędzonej cząstki elementarnej lecącej ze Słońca. Drugi kryzys dotyczył baterii satelity. Przy okazji każdego z tych problemów na kilka dni tracono łączność z LightSail-A. Wreszcie, kiedy kłopoty minęły, inżynierowie zdecydowali się działać bez dalszej zwłoki. 7 czerwca satelita rozwinął żagiel. Rozpięty na czterech czterometrowych wspornikach składał się z czterech trójkątów, które razem utworzyły kwadrat o powierzchni 32 m kw. Uszyto go z folii mylarowej, która doskonale odbija światło. Ma ledwie 4,5 mikrona grubości, jest więc cztery razy cieńsza niż zwykły foliowy worek na śmieci i dziesięć razy cieńsza od ludzkiego włosa! Sam satelita był naprawdę maleńki - to prostopadłościan o wymiarach 10 cm x 10 cm x 30 cm; ważył mniej niż 5 kg. Popatrz w niebo - Kiedyś za pomocą słonecznej żeglugi dotrzemy na Księżyc, do innych planet, a nawet w przestrzeń międzygwiazdową - emocjonuje się Doug Stetson, menedżer programu LightSail. Bill Nye, szef Planetary Society, liczy na to, że żagiel świetlny pozwoli na eksplorację Kosmosu przez małe firmy czy organizacje pozarządowe, dla których koszty dotarcia w przestrzeń kosmiczną stanowiły dotąd istotną barierę. Właściwą próbę pożeglowania w Kosmosie Planetary Society przeprowadzi prawdopodobnie w przyszłym roku. Rakieta Falcon Heavy firmy SpaceX wyniesie na orbitę satelitę LightSail-1. Na wysokości 720 km rozwinie on żagiel i spróbuje za jego pomocą się rozpędzić. Na razie Towarzystwo musi jeszcze uzbierać 1,2 mln dol. Dotąd zbiórka idzie dobrze. Ktokolwiek wesprze program, wpłacając 35 dol. lub więcej, otrzymuje rozmaite gadżety, w tym symboliczny centymetr kwadratowy świetlnego żagla. Także NASA nie zasypia gruszek w popiele i żywo przygląda się eksperymentom Towarzystwa. W 2018 r. chce sama wystrzelić w Kosmos dwa niewielkie satelity wyposażone w żagle słoneczne - jeden ma dotrzeć na orbitę wokół Księżyca, a drugi badać planetoidy. Niestety, sam LightSail-A nie zakosztował prawdziwego świetlnego żeglowania. Znajdował się na zbyt małej wysokości nad Ziemią, gdzie opór resztek atmosfery jest zbyt duży, by energia światła była wystarczająca do napędzania statku. Po kilku dniach od rozwinięcia żagla satelita obniżył lot i spłonął w atmosferze. Ale dopóki orbitował z rozpostartym żaglem, można go było dojrzeć na nocnym niebie nawet gołym okiem! http://wyborcza.pl/1,75400,18140309,Zlapac_swiatlo_w_zagle.html
    2 punkty
  15. Trzech jubilatów - 300 lat !!!!
    2 punkty
  16. 2 punkty
  17. W moje lepkie łapki wpadła jakiś czas temu parka takich oto błyskotek: Poczytałem PDF-y, podzwoniłem po mądrych ludziach, zmajstrowałem kabelki, podłączyłem do kompa i do zasilania, ustawiłem parametry i jakimś cudem nic nie zepsułem! Serwo działa! :) Jest już późno i dziw że jeszcze nie śpię, ale tak sobie siedzę i dumam, co jeszcze by było trzeba zrobić pomijając mechanikę, aby to zaczęło wskazywać teleskopowi gwiazdy i śledzić planety? :)
    1 punkt
  18. Proszę nie śmiać się ... za bardzo Materiał do zdjęcia zebrałem 13-06-2016 ok godz 17:42 podczas wizyty w Niedźwiadach. Miałem okazję spotkać się z Karolem i innymi członkami PPSAE z czego niezmiernie się ucieszyłem. Materiał do zdjęcia zebrałem za pomocą Coronado Solar Max II 90 Double Stack (sprzęt PPSAE - jeszcze raz dziękuję za możliwość "pomacania" świetnego sprzetu) oraz mojej przerobionej kamerki Microsoft Lifecam studio (co za mezalians ..) Karol podpowiedział gdzie jest ognisko, potem stack w programie Autostackkert2 (tylko 30% zdjęć bo obraz strasznie pływał) i obróbka w Registax6 i ... Pierwsze w życiu zdjęcie Słońca w H-? "gotowe". Oczywiście lista co jest do poprawki zdaje się nie mieć końca ale... ciesze się jak na nie patrzę tym bardziej, że jakoś te krzywe, histogramy itp do mnie nie trafiają
    1 punkt
  19. Chmury Kelvina-Helmholza (tak mi się wydaje ;) ) z dzisiaj Wysłane z mojego LG-H440n przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  20. Nie ulega wątpliwości, że warto mieć sprzęt dobrej klasy. Ale wydaje mi się, że robi się lekki offtop - celem wątku było znalezienie i przedstawienie informacji o konkretnym obiektywie montowanym w instrumentach wielu marek: Meade, TS, Stellarvue czy Tecnosky, a nie szukanie alternatyw dla niego. Ciekawostka - Stellarvue SVA130EDT sprzedaje się na pniu - obecnie czas oczekiwania wynosi 30-90 dni http://www.stellarvue.com/stellarvue-130-mm-apo-triplet/ . Z opisu obiektywu i z testów przykładowego egzemplarza https://www.flickr.com/photos/wm47/sets/72157650586858031/ widać duże podobieństwo do badanego przez Teleskope Austria egzemplarza TS 130/910 http://interferometrie.blogspot.com/2014/09/201409-optical-test-reports.html Strehl w obu teleskopach 0.95, RMS podobny - 1/27 L, P-V gorszy w Stellarvue 0.25, w TS wynosi nieco ponad 0.1 . Wygląda to na ten sam obiektyw, z ceną lekko podrasowaną przez bardziej uznaną markę. Ale amerykanie są raczej znani z braku kompleksów :)
    1 punkt
  21. Oo to kolega Słońce miał dzisiaj - szczęściarz :). A fotki bardzo dobre.
    1 punkt
  22. Zapomniałeś dopisać ze 50% ceny to nazwa firmy za którą trzeba płacić.
    1 punkt
  23. 1 punkt
  24. O'Mearą się nie sugeruj, bo on obserwuje na szczycie wulkanu na środku oceanu. Ale w 12x60, nawet jeśli faktycznie to 11x53, powinieneś wypatrzeć M74. Potrzebne jest ciemne niebo i adaptacja wzroku. Im częściej obserwujesz, tym szybciej wyćwiczysz oczy i mózg w wychwytywaniu ulotnych różnic w kontraście tła nieba i słabego DSa. Kwestia wprawy. Naucz zmysły czego mają wypatrywać i próbuj. Tu masz nieco o M74: http://www.astronoce.pl/artykuly.php?id=156
    1 punkt
  25. Cóż brak opisów i recenzji też jest jakimś wyznacznikiem jakości. Tak duży tryplet przy tak niskiej cenie miałby masę recenzji, jeśli byłby to sprzęt godny polecenia. Dla porównania inne teleskopy o podobnym rozmiarze obiektywu są co najmniej 3x droższe. I o ile na pewno produkuje się ich dużo mniej niż tych 130 f/7, to mimo wszystko wydaje mi się, że coś tu jest nie tak. Niestety dobre refraktory są bardzo kosztowne w produkcji, a tak duże to już w ogóle. Z dystansem traktowałbym też informację o obecności elementu ze szkła fpl-53.
    1 punkt
  26. 1 punkt
  27. Chyba będę z tego tworzył montaż Alt-Az do Dobsona :) Cosik sobie już nawet nabazgrałem w 3D...
    1 punkt
  28. Samych pogodnych dni, radości na co dzień sukcesów w sporcie i w życiu osobistym drodzy koledzy :)
    1 punkt
  29. 1 punkt
  30. Wszystkiego dobrego chłopaki!
    1 punkt
  31. 3x wszystkiego najlepszego i 100 lat (oczywiście każdemu jubilatowi z osobna)
    1 punkt
  32. Wszystkiego dobrego chłopaki
    1 punkt
  33. Dla każdego jubilata po 100 Lat życzę, dużo zabawy przy teleskopach i dobrej jak zwykle pogody! :)
    1 punkt
  34. Z tym rejonem jest tak, że jeśli przesuniesz kadr, żeby objąć jednego Barnarda, to z drugiej strony tracisz innego w zamian. Taki urok tego regionu :) A wieczorem zrobię opis po swojemu ;)
    1 punkt
  35. Kontynuuję wątek, bo sprawa się ciągnie, a dowiedziałem się kilku nowych (przynajmniej dla mnie) rzeczy: - ważne, żeby w zgłoszeniu reklamacyjnym określić wyraźnie nasze żądania. Na podstawie tego możemy później dochodzić swego. Czyli np, że żądamy, aby usterka była usunięta do dnia takiego i takiego, albo towar był wymieniony na taki bez usterki. Często formularze dostępne u sprzedawcy zawierają tylko pole opisu usterki, numer seryjny urządzenia i podpis. Wysłanie takiego formularza bez żądań nie jest zgłoszeniem reklamacyjnym, a jedynie zgłoszeniem wady. - jeśli sprzedawca przyjmie towar na naprawę gwarancyjną obowiązuje wtedy regulamin gwarancji. Często w takim regulaminie jest napisane na przykład, że sprzedawca ma 14 dni na naprawę towaru, ale nie ma ani słowa o tym, co w przypadku niedotrzymania tego terminu. W takich przypadkach postępujemy podobnie - sami musimy określić nasze żądania. - jeśli nasze żądania nie zostaną spełnione, możemy wysłać żądanie naprawy / wymiany towaru w ciągu określonego czasu pod rygorem odstąpienia od umowy - następnie wysyłamy odstąpienie od umowy sprzedaży z podanym przez nas terminem płatności (ustawowo płatność ma nastąpić niezwłocznie, ale nie później niż po 14 dniach od dostarczenia pisma) - jeśli dalej cisza, to wysyłamy ostateczne, przedsądowe wezwanie do płatności - wzory do znalezienia w necie. Ważne, żeby było zaznaczone, że to wezwanie ostateczne. - potem albo składamy sprawę do sądu powszechnego (dla kwot do 5000zł możemy w trybie uproszczonym), albo prosimy o pomoc miejski albo powiatowy UOKiK, który może to zrobić za nas, albo pomóc nam w tym Pisma i dokumenty wysyłamy oczywiście poleconym za potwierdzeniem odbioru, a w międzyczasie próbujemy kontaktować się telefonicznie i mailowo ze sprzedawcą. Starania z naszej strony i brak odpowiedzi i reakcji sprzedawcy to ważny argument dla sądu.
    1 punkt
  36. Przyłączam się do życzeń. Wszystkim życzę DUŻO ZDROWIA.
    1 punkt
  37. Wszystkiego Najlepszego, zdrówka i 100 lat :).
    1 punkt
  38. Dla każdego Jubilata osobno i dla wszystkich razem : Wszystkiego Dobrego! 100 lat w zdrowiu no i smolistego nieba :)
    1 punkt
  39. Gromada kulista w trakcie powstawania Astronomom udało się przy pomocy sieci radioteleskopów ALMA odkryć coś, co może być pierwszym znanym nam przykładem powstającej gromady kulistej: niezwykle masywny, ekstremalnie gęsty, a przy tym wciąż pozbawiony gwiazd obłok molekularny. Gromady kuliste - zgrupowania setek tysięcy, a nawet milionów gwiazd ciasno powiązanych grawitacyjnie - należą do najstarszych obiektów we Wszechświecie. Choć możemy znaleźć ich wiele w naszej galaktyce i poza nią, nowopowstałe są rzadkością. "Ten niezwykły obiekt wygląda jakby był wyciągnięty wprost z bardzo wczesnego Wszechświata" - powiedział Kelsey Johnson z Uniwersytetu Wirginia. - "Odkrycie czegoś, co ma właściwości gromady kulistej, ale nie zaczęło jeszcze wytwarzać gwiazd, jest jak znalezienie jaja dinozaura, z którego zaraz coś się wykluje". "Petarda" - bo tak żartobliwie obiekt nazywają naukowcy - znajduje się ok. 50 milionów lat świetlnych od Ziemi, pomiędzy słynną parą galaktyk (NGC 4038 oraz NGC 4039) znaną jako galaktyki Czułki. Siły pływowe wywołane zderzeniem obu galaktyk powodują powstawanie gwiazd na ogromną skalę, często w środku gęstych obłoków. Co jednak wyróżnia Petardę spośród nich, to jej nadzwyczajna masa, stosunkowo niewielki rozmiar oraz brak jakichkolwiek gwiazd w środku. Wszelkie inne gromady kuliste zaobserwowane do dzisiejszego dnia są już wypełnione gwiazdami. Ciepło i promieniowanie pochodzące z tych gwiazd zmieniło znacznie otaczającą ich przestrzeń uniemożliwiając zbadanie ich zimnego i spokojnego początku. Odkrycie tego obiektu daje zatem naukowcom po raz pierwszy wgląd w warunki, które mogły dać początek wielu, o ile nie wszystkim gromadom kulistym. Większość gromad kulistych uformowała się ok. 12 miliardów lat temu, mniej więcej wtedy gdy powstały pierwsze galaktyki. Każda z nich posiada setki tysięcy gwiazd II populacji - gwiazd z zadziwiająco niskim stężeniem ciężkich pierwiastków, co wskazuje na to, że zostały utworzone bardzo wcześnie w historii Wszechświata. Nasza galaktyka posiada co najmniej 150 takich gromad, choć niewykluczone że w przyszłości zostaną odkryte kolejne. W przestrzeni Wszechświata gromady gwiazd o różnych wielkościach formują się po dziś dzień. Całkiem możliwe, że największe i najgęstsze z nich mogą stać się w przyszłości gromadami kulistymi. Astronomowie uważają, że zaobserwowany obiekt, mający masę 50 milionów Słońc, jest wystarczająco gęsty żeby być jednym z tych "szczęściarzy". Kolejne obserwacje przy pomocy interferometru ALMA mogą dostarczyć nam kolejnych przykładów tego typu obłoków w Czułkach i innych zderzających się galaktykach, rzucając światło na pochodzenie tych starych obiektów i ich rolę w formowaniu się galaktyk. http://news.astronet.pl/7616 Gęste obłoki molekularne w Czułkach. Okrągły żółty obiekt blisko centrum może być pierwszym znanym nam przykładem powstającej gromady kulistej. Dodał: Krzysztof Kapuściński Źródło: NRAO Położenie Petardy w Czułkach. Dodał: Krzysztof Kapuściński Źródło: NRAO
    1 punkt
  40. Warsztaty ESO dla polskiego przemysłu Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN (CAMK PAN) zapraszają na ?II warsztaty ESO dla przemysłu?, które odbędą się 3 lipca 2015 r. w Warszawie w budynku CAMK PAN przy ul. Bartyckiej 18. To okazja dla polskich firm z wielu różnych branż oraz dla instytutów naukowo-technicznych na nawiązanie kontaktów i poznanie zasad udziału w przetargach ogłaszanych przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO). Polska staje się właśnie członkiem Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO), głównej europejskiej organizacji naukowo-technicznej zajmującej się badaniami Wszechświata z powierzchni Ziemi. Umowa o wstąpieniu Polski do ESO została podpisana pod koniec ubiegłego roku, a obecnie kończy się procedura jej ratyfikacji. Udział w ESO oznacza szansę dla polskiego przemysłu oraz instytutów naukowo-technicznych na realizację kontraktów na rzecz tej organizacji. W szczególności ESO rozpoczyna aktualnie gigantyczną inwestycję o budżecie przekraczającym miliard euro ? budowę teleskopu E-ELT o średnicy 39 metrów, który będzie największym tego typu instrumentem badawczym na świecie. Inwestycja obejmuje budowę całej infrastruktury tego dużego kompleksu naukowego. Szczególnie zainteresowane współpracą z ESO mogą być branże takie jak sektory nowoczesnych technologii, elektronika oraz IT (np. detektory, systemy bezpieczeństwa, software, hardware), automatyka przemysłowa, budownictwo, inżynieria mechaniczna (np. produkcja konstrukcji stalowych, silników, łożysk, metrologia), systemy zasilania, sprzęt ciężki, inżyniera lądowa (konstrukcja kopuł, modelowanie trzęsień ziemi, modelowanie wiatrów), optyka (systemy optyczne, lasery, powłoki optyczne), kriogenika i HVAC (materiały do chłodzenia, kompresory, pompy próżniowe, ogrzewanie, wentylacja, klimatyzacja) oraz wiele innych. Udział Polski w ESO to nie tylko korzyści naukowe dla naszego kraju, ale przede wszystkim korzyści dla gospodarki. Polskie przedsiębiorstwa będą mogły teraz startować w przetargach na budowę instrumentów i detektorów, a także różnych elementów infrastruktury ESO oraz korzystać z transferu najnowszych technologii powiedział prof. dr hab. Marek Sarna (CAMK PAN). W trakcie warsztatów przedstawiciele Europejskiego Obserwatorium Południowego przedstawią aktualne zapotrzebowanie ESO w stosunku do przemysłu, procedury przetargowe oraz kryteria stosowane przez organizację przy wyborze wykonawców kontraktów. Warsztaty będą też okazją dla przedstawicieli polskich firm do nawiązania kontaktów i współpracy, aby skuteczniej rywalizować na forum międzynarodowym o kontrakty z ESO. Szczegółowe informacje na temat warsztatów, ich program oraz formularz rejestracyjny znajdują się na stronie internetowej http://eso-industry.pta.edu.pl. Dodał: Krzysztof Czart Źródło: PTA http://news.astronet.pl/7615 E-ELT ? wizualizacja 39-metrowego teleskopu E-ELT, którego budowę ESO właśnie rozpoczyna. Instrument będzie gotowy na początku przyszłej dekady i stanie się największym okiem świata na niebo. Źródło: ESO/L. Calçada. Dodał: Krzysztof Czart Źródło: ESO
    1 punkt
  41. Wszystkim jubilatom dużo zdrówka, kasy i pogodnego nieba oraz spełnienia wszystkich marzeń.
    1 punkt
  42. 1 punkt
  43. Wenus z weekendu :) Dosyc dobra widocznosc lecz brak filtrow RGB.
    1 punkt
  44. Ocean na Marsie? Być może nigdy nie istniał Badania scenariuszy klimatycznych wskazują, że wcześniejsze rewelacje o jego istnieniu mogą się okazać nieprawdziwe. Kilka miliardów lat temu Mars prawdopodobnie był skuty lodem. Wśród naukowców od lat trwa spór o to, jaki klimat panował na Marsie miliardy lat temu i w jaki sposób doprowadził on do powstania struktur wyrzeźbionych przez wodę. Tych, które dzisiaj możemy obserwować na planecie. Popularna teoria głosi, że 3-4 mld lat temu Mars był ciepłą, wilgotną planetą o klimacie zbliżonym do ziemskiego, a na jego północnej półkuli znajdował się rozległy ocean. Powstała ona na podstawie kilkuletnich obserwacji za pomocą ziemskich teleskopów. Uczeni wyliczyli, że około 4,3 mld lat temu na Marsie mogło być tyle wody, że była ona w stanie pokrywać nawet cały glob. Ci bardziej powściągliwi ograniczali jej występowanie do półkuli północnej. Wszystko to według popierających tę teorię naukowców sprzyjało powstawaniu życia. Jest jednak druga teoria, opisująca Marsa w tym czasie jako planetę skutą lodem, w którym zgromadzony był cały zapas wody. Takie warunki nie sprzyjały powstawaniu życia i późniejszej jego ewolucji. W obecnym badaniu naukowcy postanowili sprawdzić, która z tych dwóch teorii lepiej wyjaśnia powstanie struktur widocznych dzisiaj na powierzchni planety. W celu zbadania cyklu obiegu wody na planecie posłużyli się trójwymiarowym modelem cyrkulacji atmosferycznej. Pierwszy scenariusz zakładał, że 3-4 mld lat wstecz Mars był ciepłą i wilgotną planetą ze średnią temperaturą około 10 stopni Celsjusza. Według drugiego scenariusza planeta w tym czasie była pokryta lodem, a średnia temperatura na jej powierzchni wynosiła -48 stopni Celsjusza. Znając historię Słońca oraz nachylenie osi obrotu Marsa w tym czasie, naukowcy stwierdzili, że bardziej prawdopodobną teorią jest ta, która głosi, że planeta była lodowym światem. Ten model również lepiej wyjaśnia powstanie struktur spowodowanych erozją przez wodę. Do Marsa dociera tylko 43 proc. energii słonecznej, która trafia na Ziemię. W połączeniu z wcześniejszymi badaniami, które głoszą, że Słońce, będąc młodą gwiazdą, było o 25 proc. ciemniejsze niż dzisiaj, teoria planety skutej lodem wydaje się jeszcze bardziej prawdopodobna. Duże nachylenie osi Marsa mogło spowodować formowanie się czap lodowych w okolicach równika, gdzie dzisiaj są widoczne ślady erozji spowodowanej przez wodę. Przy założeniu, że atmosfera Marsa była w owych czasach gęstsza, wyżyny okołorównikowe mogły stawać się jeszcze chłodniejsze, przy jednoczesnym wzroście temperatur na biegunach. Robin Wordsworth z Harvard School of Engineering and Applied Science, uważa, że nawet występowanie dużych ilości gazów cieplarnianych, np. dwutlenku węgla, nie spowodowałoby zbyt dużego ocieplenia na planecie. O wiele trudniejsze okazało się tworzenie modelu przy założeniu, że Mars był ciepłą planetą. Nawet przy założeniu, że występowało duże zachmurzenie, sprzyjające powstawaniu efektu cieplarnianego, model klimatyczny nie był w stanie wykazać, że na Marsie mogło być ciepło i wilgotno. Jednak naukowcy nie poddali się i dodawali do swojego modelu kolejne zmienne klimatyczne, tak by "wymusić" powstanie ciepłego i wilgotnego klimatu na Czerwonej Planecie. Jednak nawet takie zabiegi nie wyjaśniają powstawania struktur spowodowanych erozją przez wodę ani tego, że ich największa koncentracja występuje w okolicach równika, twierdzi Wordsworth. Naukowcy uważają, że stworzony model lodowej planety nie jest idealny, ale bardziej sprzyja powstawaniu struktur geologicznych, które dzisiaj obserwujemy na powierzchni planety. Zgodnie ze scenariuszem symulacji lód gromadził się w pobliżu wąwozów i kanałów, które oglądamy. Coś jednak musiało stopić lód, tak by powstała woda była w stanie żłobić zagłębienia. Według naukowców woda mogła pojawiać się wskutek topnienia lodowców spowodowanego wybuchami wulkanów lub uderzeniami meteorytów. Badania zespołu naukowców zostały opublikowane w Journal of Geophysical Research - Planets Źródło:Science Daily http://wyborcza.pl/1,75400,18133876,Ocean_na_Marsie__Byc_moze_nigdy_nie_istnial.html Tak mógł wyglądać Ocean Arktyczny na Marsie (NASA)
    1 punkt
  45. Chmury tuż przed burzą 2015-06-15. Foto Aparat Canon A580. Ale burzy w mojej miejscowości nie było, bardziej ucierpiały okolice miejscowości koło Jasła pozrywało dachy i jakieś tam podtopienia były. :)
    1 punkt
  46. Sukces krakowskich studentów. Ich sonda bezkonkurencyjna Studenci AGH odnieśli historyczny sukces w największych i najbardziej prestiżowych międzynarodowych zawodach skupiających akademickie technologie satelitarne. W rozgrywanym w Teksasie w dniach 12-14 czerwca konkursie CanSat Competition zespół AGH Space System pokonał 59 zespołów z całego świata i zajął pierwsze miejsce. Dla studentów z Koła Naukowego "Cyborg" (Wydział Inżynierii Mechanicznej i Robotyki AGH) był to debiut w zawodach organizowanych przez Amerykańskie Towarzystwo Astronautyczne (AAS), Amerykański Instytut Lotnictwa i Astronautyki (AIAA) oraz NASA. Ekipa z Akademii Górniczo-Hutniczej była jedynym reprezentantem naszego kraju w konkursie. Studenci z AGH Space System utorowali sobie drogę do finału znakomitymi wynikami w eliminacjach CanSat Competition: w pierwszym etapie, przeprowadzonym przez specjalistów z NASA, uzyskali oni 97,6 procent punktów, zaś w drugim etapie kwalifikacji (tzw. "krytyczna ocena projektu") otrzymali od sędziów notę 99,2 procent. Dzięki takim wynikom mogli oni pojechać na finały do Burkett (Teksas) podczas których nie dali szans międzynarodowej konkurencji. Celem zawodów jest symulacja podróży sondy przez atmosferę planety z jednoczesnym pobieraniem kompleksowych danych telemetrycznych podczas opadania. W etapie finałowym młodzi konstruktorzy mieli za zadanie zaprezentować możliwości skonstruowanej przez nich sondy planetarnej, która, wyniesiona przez rakietę na jeden kilometr, zbierze informacje o atmosferze i planecie. Rakieta z której korzystał zespół AGH Space System została skonstruowana przez Polskie Towarzystwo Rakietowe. Sonda planetarna zawiera w sobie precyzyjne czujniki wykonujące pomiary wysokości, mierzące temperaturę wewnętrzną oraz temperaturę otoczenia, stan lotu, parametry stabilizacji, poziom zasilania czy kąt opadania. Wszystkie te dane są transmitowane do stacji naziemnej za pomocą modułów radiowych. Wszystkie czujniki umieszczone są w osłonie z włókna szklanego. Mieszczą się w niej także między innymi spadochron i kapsuła zabezpieczająca, która podczas zawodów przewozi niezwykle delikatny ładunek testowy - jajko (dodatkowe punkty przyznawane są za dostarczenie jajka w nienaruszonym stanie z powrotem na ziemię). W skład zespołu wchodzi siedmioro studentów: Adam Kurzak (lider zespołu), Bartosz Postulka (konstrukcja mechaniczna), Bartosz Moczała (elektronika), Jakub Rachucki (stacja naziemna), Robert Betka (system kontroli lotu), Weronika Mrozińska (system bezpieczeństwa ładunku) oraz Tomasz Fuchs (mechanika i organizacja). Opiekunem zespołu jest dr hab. inż. Tomasz Buratowski. Materiały prasowe (ug) http://www.rmf24.pl/nauka/news-sukces-krakowskich-studentow-ich-sonda-bezkonkurencyjna,nId,1834821 Studenci z Krakowa w akcji /materiały prasowe / Stworzona przez studentów AGH sonda /materiały prasowe / Ekipa z Krakowa /materiały prasowe /
    1 punkt
  47. I kolejne: Canon 350D - 2013 rok Ciemniejsze to cirrusy, nie wiem jak jaśniejsze Altocumulus castellanus Chmury po zachodzie Słońca (tym razem nie mam pojęcia jakie ;) ) Cumulus fractus na tle wyżej położonej warstwy chmur Te sam obraz co wyżej, tylko chwilę później. Cirrocumulus stratiformis Chmury po zachodzie Słonca (znów kłopotliwe do określenia) - być może mammatusy, ale trochę za bardzo postrzępione
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)