Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.02.2015 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Mniej spotykane ujęcie tego rozległego i interesującego gwiazdozbioru nieba letniego. Celując, chciałem przede wszystkim umieścić w kadrze Mgławice Kokon która mi umykała do tej pory (a byłem w pobliżu ). Roboczo nazwałem kadr połnocno-zachodni róg cygnusa. Opiera się na trójkącie Ameryki, Kokona i LG3 czyli tego dużego obszaru ciemnej materii który dzięki dobremu niebu pokazał nam trochę swojego mniej ciemnego środka. Canon 5DmII, 135@F4 ~2h Jeden z tych szerokich kadrów, którego nie sposób dokładnie opisać. Ciemne mgławice się przeplatają a mniejsze gromady otwarte giną w tym gąszczu gwiazd. Poglądowo opisałem tak aby nie zamazać zdjęcia.
    13 punktów
  2. Są na niebie miejsca, które zwyczajnie potrafią zaskoczyć. Kiedy parę lat temu, u początku mej przygody z obserwacjami wizualnymi, Don Pablito postanowił mnie zagiąć ze znajomości nieba, rzucił jedno słówko: pokaż coś w Żyrafie. Cóż, wtedy cuda w rodzaju Kaskady Kemble?a, kilku dość znanych żyrafich galaktyk czy nawet jej jasnych gromad otwartych były dla mnie jeszcze nieodkryte. Ale nawet po tym, jak w końcu zapoznałem się z tymi obiektami, Żyrafa miała dla mnie jeszcze jedną niebagatelną niespodziankę: ciemną mgławicę - i to jaką! Jedną z najwyraźniejszych na całym zimowym niebie. Ktoś może zapyta - ale jak to? Przecież aby ciemna mgławica była widoczna, musi za nią coś świecić w tle - jasna mgławica lub Droga Mleczna. Cóż, chociaż obserwator żadnej z nich się w Żyrafie nie spodziewa, ta druga zahacza dość jasnym obłokiem gwiezdnym o południowo-zachodni kraniec konstelacji, przy granicy z Perseuszem. Jeśli do tego dodamy jedną z gęstszych smug pyłowych na niebie, otrzymamy piękny i wyraźny obiekt. źródło: http://aam.8mag.net/coppermine/displayimage.php?pid=287 Obłoki molekularne znajdujące się w tym rejonie tworzą kilka nakładających się grup i planów, dość hojnie obdarowując ten fragment ramienia galaktycznego młodymi asocjacjami gwiazdowymi, z których najbardziej znaną jest Per OB3, znana także jako Gromada Alfy Persei lub Melotte 20. Bohaterka naszego Obiektu Tygodnia leży na jednym z bliższych planów, wchodząc w skład Pasa Goulda - pierścienia jasnych gwiazd dostrzeżonego i wyodrębnionego jeszcze w XIX wieku. Należą doń takie jasne słońca jak choćby Antares wraz z Asocjacją Skorpiona-Centaura, młode, niebieskie gwiazdy Oriona z lśniącym Rigelem na czele, wspomniana już Melotte 20, Asocjacja Wielkiego Psa z kolejnymi miriadami jasnych gwiazd w południowej części konstelacji, i dalsze młode słońca, zdobiące konstelacje Rufy, Żagla czy Kila. Mimo tylu diamentów na nocnym niebie, budulca w Pasie Goulda wciąż jest sporo, nic dziwnego zatem, że znaczna część galaktycznego kurzu zalega jeszcze w wielu miejscach - chociażby w letniej Drodze Mlecznej współtworzy on znaną i spektakularną Wielką Szczelinę, w jesienno-zimowej - między innymi Obłoki Molekularne Perseusza i Byka. Te ostatnie są stosunkowo mało znane, choć ich obecność może zauważyć każdy obserwator. Są one odpowiedzialne za odchudzenie zimowej wstęgi Drogi Mlecznej, za czarną pustkę ziejącą za Hiadami i za to, że smuga odległych gwiazd Galaktyki wygląda najskromniej na pograniczu Perseusza i Woźnicy, a nie w okolicach stóp Kastora, gdzie patrzymy w kierunku dokładnie przeciwnym do centrum Galaktyki. Autor zdjęcia: Robert Gudański, źródło: http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/5410-c2014-q2-lovejoy/?p=90814 Skoncentrujmy się jednak na naszej bohaterce. Jej obecność jako pierwszy zanotował niezawodny w takich przypadkach Edward Emerson Barnard. Ów astronom, oprócz dostrzeżenia i opisania większej ciemnej smugi widocznej w tym miejscu, wyodrębnił kilka bardziej skondensowanych obiektów i nadał im numery 9, 11, i 13 w swoim katalogu. Beverly Lynds wyodrębnia kilkanaście obiektów w tym rejonie, natomiast jeden z najnowszych katalogów mgławic pyłowych autorstwa Kazuhito Dobashi?ego, umieszcza całą smugę pod jednym numerem 994 (Tokyo 994 lub TGU 994) - stąd odnoszę się do barnardziej trójcy jako do jednego obiektu. mapka na podstawie Cartes du Ciel Nalot na Tokyo 994 najłatwiej poprowadzić od prawego kolana Perseusza, czyli nieregularnego czworoboku znajdującego się na południowy wschód od Gromady Alfy Persei, będącego domem dla kilku pięknych gromad, w tym przecudnej urody NGC 1528. Najprościej rzecz ujmując, należy przedłużyć linię od gwiazdy 48 Persei (najbardziej południowej w czworoboku tworzącym kolano herosa) poprzez wspomnianą NGC 1528. Podobnej długości odcinek, jak ten dzielący gwiazdę od gromady doprowadza nas wprost na TGU 994. Po drodze warto zwrócić uwagę na jednostopniowej wielkości, dość charakterystyczny asteryzm - choć trudno mi opisać, czy raczej przypomina ostry grot czy zygzak (patrz: mapka). Bezpośrednio powyżej (na północ) przy dobrej przejrzystości powinniśmy zauważyć sporą, dość szeroką ciemną linię rozciągającą się na dobrych kilka stopni - Tokyo 994. Warto przywołać tutaj oryginalny wpis Edwarda E. Barnarda, widniejący co prawda pod numerem 9 w katalogu, lecz de facto odnoszący się do całego regionu: Ciemna, nieregularna pustka. Jest to środek większego, pustego obszaru rozciągającego się na wschód i zachód, którego nierozerwana część ma 2 1/2° długości i około 1/2° szerokości. W rzeczywistości rozciąga się w mniej lub bardziej złamanej formie na jakieś 6° (...). Na wschodzie rozpada się w mniej lub bardziej oddzielone plamy, po trochu przypominając te we wschodniej części wielkiej smugi odchodzącej od Rho Ophiuchi, ale w przeciwieństwie do owej smugi, nie bierze swego początku w większej pustej przestrzeni lub mgławicy. Jej granice nie są tak wyraźne jak w przypadku smugi Rho Ophiuchi. (...) mapka na podstawie Cartes du Ciel Uważniejsze przypatrzenie się pozwoli na wyłuskanie poszczególnych obiektów z katalogu Barnarda. Spośród owego zagęszczenia, z pewnością najbardziej wybija się podłużna sylweta Barnarda 11. Ułatwieniem w jego identyfikacji jest równoległe ułożenie względem najdłuższego boku trójkąta, wyznaczanego przez wyraźne, acz niezbyt jasne gwiazdy leżące tuż na północ. Na zdjęciach widać nieregularny kształt mgławicy, przez lornetkę - jedynie dość regularny, wydłużony, lecz wyraźny owal. W 16x70 B11 jest dość oczywisty, ale i 10x50 jest w stanie sobie z nim poradzić. Dwa okoliczne ciemne obłoki - B9 i B13 - są trudniejsze do jednoznacznego wyodrębnienia, chociaż ich układ nie pozostawia wątpliwości co do fizycznej ich przynależności do wspólnej smugi pyłowej. Łatwiejszy z nich jest Barnard 13, szczególnie w swej wschodniej części. Sprawia wrażenie niewiele mniejszego niż B11, lecz znacznie chudszego. Natomiast Barnarda 9 widywałem zwykle z zauważalnie większym trudem. Z całej trójki, to ten obiekt zdawał się najbardziej zatapiać w przepastnym tunelu TGU 994 . Jeśli dysponujemy kilkoma lornetkami lub okularami, warto przyjrzeć się całemu kompleksowi mgławic w różnych powiększeniach, lecz sugerowałbym trzymanie się zakresu 7-20x, ze względu na rozmiary obiektów. Większe apertury i powiększenia pięknie wyszczególnią nam owale Barnardów, podczas gdy te mniejsze - pokażą w szerszym polu całą smugę, w której bardziej skondensowane obłoki są zatopione. Poszczególne obiekty wyszczególnione przez Barnarda mogą nie być zbyt oczywiste, lecz cały kompleks Tokyo 994 jest tak wyraźny, że nawet początkujący obserwatorzy powinni dać sobie z nim radę - o ile tylko poradzą sobie w ogólnym nalocie na obiekt. Co ciekawe, obecności Tokyo 994 można się również dopatrzyć na mapach nieba w postaci podłużnej pustki między zaznaczonymi gwiazdami. Kręcąc się w tej okolicy, warto poszukać leżącego nieopodal Barnarda 12 (LDN 1407/Tokyo 1003), leżącego tuż na południe od B13. Jest to drugi pod względem wyrazistości i łatwości wyodrębnienia obiekt z katalogu Barnarda w tym rejonie. Szczególnie wyraźna jest jego południowo-wschodnia krawędź, lecz w dobrych warunkach lornetki są w stanie wyodrębnić cały owal tego obiektu. Również wart trudu jest Barnard 21. Jego sylweta - mała, podłużna, ułożona nieco ukośnie do osi TGU 994 - nie daje się tak łatwo wyłuskać z tłą, ale jest bardzo przyjemnym uzupełnieniem łowów w tej okolicy. Podobnie warta odwiedzenia jest leżąca nieopodal mało znana, lecz jasna i wyraźna (nawet w niewielkich lornetkach) gromada otwarta Alessi 2. Prawdę mówiąc, wiele razy sama wpadła mi w oko, na długo przed tym, jak w końcu wypatrzyłem ją w jednym z atlasów nieba. Na deser - wróćmy do Tokyo 994. Największą niespodzianką, jaką ten obiekt przynosi jest? jego widoczność gołym okiem! Wypatruj nad prawym kolanem Perseusza ukośnej, ciemnej drzazgi, ukośnie ułożonej do równika galaktycznego, wbijającej się śmiało w pojaśnienie Drogi Mlecznej. Cała smuga ma dobre 6 stopni długości, więc rozmiar nie stanowi najmniejszej przeszkody w dostrzeżeniu obiektu. Żyrafa wciąż wisi wysoko na niebie, więc i Tokyo 994 jeszcze dobry miesiąc będzie się znajdować w bardzo dogodnym położeniu. Wystaw więc nos na mróz, spróbuj i daj znać jak poszło!
    11 punktów
  3. Dziś było przepięknie!!
    9 punktów
  4. Jedna z piękniejszych grup galaktyk, a na pewno jedna z najliczniejszych. Po prawej łuk zwany także Łańcuchem Markariana czyli Virgo A, po lewej Virgo B. Setup: Officina Stellare Veloce RH 200, SBIG STL 11000 M, ASA DDM 60 i niebo w Broku :) Jak nigdy - zapraszam do oglądania poszczególnych galaktyk, a nie tylko kompozycji całości :D Czasy: L:R:G:B- 180:20:20:20. Brok, 13.02.2015.
    7 punktów
  5. Po długim braku pogody ustrzeliłem konika. Sprzęt edek 80 SW + QHY8L + EQ6. Obrabiać nie potrafię ale co mi się udało zrobić to pokazuję. Lepsze to niż nic.
    7 punktów
  6. Przypomnę piątkowe spotkanie w okolicy radarów przy trasie Słupsk - Dębnica Kaszubska. Naprawdę fajna miejscówa. Mobilizacją do spotkania były względnie korzystne warunki atmosferyczne, po dość długiej niedyspozycji pogodowej. Było bezchmurnie, chłodno, początkowo bez zamgleń. Z biegiem czasu zamglenia nasilały się. Oczywiście najwięcej pokazała nam FRANIA. Prócz niej intensywnie korzystaliśmy z lornetek. Lornetkami łapaliśmy "plamki" światła, którym później mogliśmy analizować we FANI. Była intensywna żonglerka różnym szkłem, tym astronomicznym, jak i tym co pozwolił wejść na odpowiedni poziom abstrakcji ;) Udane spotkanie, w miłym towarzystwie. A poniżej pamiątkowe foty:
    6 punktów
  7. W przerwach na szukanie nowego zajęcia popełniłem skrzynkę z gniazdkami sieciowymi. Jest to prototyp, który można by powielić i szeregowo zasilić następne skrzynki. Wezmę ją na zlot i jak się sprawdzi to na przyszły, postjubileuszowy zlot mogę przygotować więcej. W tej chwili raczej nie dam rady bo... życie mnie zaskoczyło i czas muszę inwestować gdzie indziej. Czekam na propozycje modyfikacji i usprawnień. Ten metalowy płaskownik na samym szczycie ma służyć do łatwego wyjmowania ustrojstwa z gleby/śniegu. Co myślicie o bardzo delikatnym podświetleniu spodu lub wnętrza skrzynki coby w nocy była widoczna i nie stracić przez nią zębów, przewracając jednocześnie cztery setupy :wacko:
    5 punktów
  8. Przedstawiam moją wersję Płomienia i Końskiego Łba. Z powodu wiatru i innych przypadłości z zebranego materiału 1/3 musiałem odrzucić, a zaznaczam, że jestem mocno tolerancyjny. Długość ekspozycji musiałem skrócić i sumarycznie wyszło mi [min]: R 8*3=24 G 7*3=21 B 6*3=18 i Ha 10*3+9*5=75. Wynik (jak widać po nazwie pliku jest to 4 podejście do tego tematu) prezentuje się tak: Nie mogłem czekać i musiałem obrobić, ale chyba odpocznę i wrócę spróbować ponownej obróbki. Płomień wg mnie mógłby być bardziej żółty w stosunku do reszty.
    5 punktów
  9. Zbliża się spotkanie Lovejoy-a z M76 i ramach relaksu jedna klatka 180 sek ISO 1600, przy okazji była to pierwsza sesja wyłącznie z Maximem :D Rafał
    5 punktów
  10. Poprzedniej nocy (17/18 II 2015) wybraliśmy się z Kraterem i Grzegorzem Guzikiem na obserwacje na południe od Krakowa. Na cel naszej wyprawy wybraliśmy Przełęcz Marszałka Rydza-Śmigłego - miejscówkę, którą już dwa razy sprawdzałem, ale miałem pecha i trafiałem na ciągnące się po niebie, podświetlnone przez odległe miasta cirrusy. Tym razem w końcu się udało. Niebo było bezchmurne i piękne. Na miejscu byliśmy dopiero około północy. Od razu sprawdziłem jasność tła nieba przy pomocy SQM-L. Wyszło 21.17 (mag/"2), jakąś godzinę później SQM-L pokazywał średnio 21.23 (mag/"2) , czyli całkiem nieźle. Dwie noce wcześniej na Koskowej było w najlepszym momencie 20.97 (mag/"2), tyle że wtedy obserwowaliśmy przed północą. Ze sobą mieliśmy Taurusa 13", Syntę 8" i refraktor 120/500. Zanim rozłożyliśmy sprzęt, rzuciliśmy okiem na świecącą już dość nisko kometę C/2014 Q2 (Lovejoy). Choć była ona widoczna gołym okiem, to wygladała znacznie gorzej niż w poprzednich dniach. Warkocz był ledwie widoczny w lornetce 10x50, a i sama kometa sprawiała wrażenie słabszej, choć wpływała na to z pewnością niewielka wysokość nad horyzontem oraz fakt, że znajdowała się ona w nieco rozjaśnionej części nieba. Jej jasność oceniłem tej nocy na 5.1 mag, a średnicę jej głowy na 8'. Tej nocy obserwowaliśmy głównie stosunkowo jasne obiekty. Rozpoczęliśmy od Tripletu Lwa - M 65, M 66 i NGC 3628. Każda z trójki galaktyk prezentowała się bardzo ładnie. M 65 i M 66 pokazały wyraźnie swoje nietypowe kształty, a ciemne pasmo przecinające NGC 3628 na pół było widoczne bez najmniejszego trudu. Później przeszliśmy do M 51, której olbrzymie ramiona z mnóstwem nieregularności najlepiej wyglądały chyba w Radianie 5 mm dającycm powiększenie aż 255x. Również M 82 najlepiej prezentowała się w dużych powiększeniach - 255x i 340x, pełna nieregularnych, jasnych i ciemnych obszarów i ciągnąca się niemal przez całe pole widzenia. Nieco podobna (choć mniej spektakularna) była świecąca w innej części Wielkiej Niedźwiedzicy M 108, której sąsiadka - M 97 (Mgławica Sowa) pokazała dość wyraźnie dwa ciemne oczy. Następnie obejrzeliśmy sobie kilka słabszych galaktyk w Wielkiej Niedźwiedzicy. Najpierw przyjrzeliśmy się dwóm niewielkim galaktykom spiralnym - NGC 2742 i NGC 2768, które dzieli na sferze niebieskiej mniej niż 1 stopień. Pierwsza z nich była całkiem jasna, druga wyraźnie słabsza, choć także widoczna bardzo dobrze. Dość jasna, ale niewyróżniająca się niczym specjalnym była NGC 2950. Za to NGC 3079 okazała się być jednym z hitów tej nocy. Duża, jasna, lekko wygięta i asymetryczna. Obok niej świeciła jeszcze słabiutka NGC 3073, której nie miałem zaznaczonej na mapce. Również NGC 3310 była dość ciekawa, choć w jej przypadku nieregularności struktury nie były tak oczywiste. Później przenieśliśmy się na chwilę na południowe niebo. Przyglądneliśmy się mgławicy planetarnej NGC 4361, która była bardzo ładnie widoczna z filtrem O-III, a następnie skierowaliśmy teleskop w kierunku pary zderzających się galaktyk - NGC 4038 i NGC 4039, które wspólnie tworzyły jeden obiekt o kształcie serca. Obok nich zlokalizowałem też galaktykę NGC 4027, nie poświęciliśmy jej jednak zbyt dużo czasu, a szkoda, bo to też jak się okazuje całkiem ciekawy obiekt. Po tej krótkiej podróży na południe, postanowiłem poszukać kometę 32P/Comas Sola świecącą wysoko w Lwie. Kometa była widoczna dość słabo. Jej jasność oceniłem na 13.7 mag, przy średnicy 1.2', a wygladała ona jak niewielki, z grubsza okrągły, lekko skondensowany obiekt. Po komecie wróciliśmy do galaktyk. Na pierwszy ogień poszła piękna, skierowana do nas bokiem galaktyka NGC 4111. Miała ona bardzo jasne zgrubienie centralne, a cała była całkiem wąska. W jej pobliżu odnalazłem jeszcze malutką, jasną NGC 4143. Dalej przyszła kolej na jedną z moich ulubionych galaktyk - NGC 4449. Galaktyka ta najlepiej prezentowała się w dużych powiększeniach - 182x, 255x i 340x. Oprócz tego, że jej kształ jest nietypowy - zbliżony do prostokąta, to była ona pełna wyraźnych pojaśnień, z których jedne były gwiazdopodobne, inne natomiast wyraźnie rozciągłe. Nie zawiodła także M 106, całkiem wyraźnie widoczna w szukaczu. W teleskopie oczywiste były jej zakrzywione, lekko asymetryczne ramiona spiralne. Obok niej świeciła dość słaba i niewielka, ale oczywista NGC 4248, która była obiektem wyraźnie rozciągniętym. Nieco dalej, ale ciągle mniej niż 1 stopień od M 106 widoczna wyraźnie była kolejna galaktyka spiralna - NGC 4220. W promieniu mniej niż 1 stopnia od M 106 odnaleźliśmy też galakykę NGC 4217, niemal przyklejoną do dość jasnej gwiazdy, podobną nieco do galaktyki M 104 (Sombrero), tylko zdecydowanie słabszą oraz niewielką NGC 4346. Kolejnym celem była niesamowita para galaktyk - NGC 4485 i NGC 4490. Galaktyka NGC 4490 o dość nieregularnym kształcie była wyraźnie wygięta w kierunku NGC 4485, niemalże się z nią stykając. Kolejna parka - NGC 4618 i NGC 4625 była już mniej spektakularna, niemniej jednak w przypadku pierwszej z tych galaktyk dość oczywiste było jedno, asymetryczne ramię. Także NGC 4625 wydawała się być asymetryczna, choć w jej przypadku było to dość trudne do zauważenia. Później przyszła kolej na trzecią tej nocy kometę - C/2013 A1 (Siding Spring) - tę, która kilka miesięcy temu nieomal uderzyła w Marsa. Kometa ta, choć niezbyt jasna, była widoczna zerkaniem bez wielkiego trudu. Jej jasność oceniłem na 12.0 mag, przy średnicy 2'. Była umiarkowanie skondensowanym, praktycznie okrągłym obiektem. Po komecie wróciliśmy do galaktyk, zahaczając po drodze o piękną gromade kulistą M 3. Następna obserwowana przez nas galaktyka - NGC 4151 była średniej jasności, owalnym obiektem, któremu towarzyszyły jeszcze dwie galaktyki - NGC 4145 i NGC 4156. Za to obserwowana po nich NGC 4214 okazała się być obiektem naprawdę interesującym, podobnym nieco do NGC 4449, zarówno z kształtu jak i wewnętrznych niejednorodności (choć były one mniej wyraźnie niż w przypadku NGC 4449). Zmarznięci rzuciliśmy jeszcze okiem na kilka charakterystycznych galaktyk - niesamowitą i olbrzymią NGC 4631 (Wieloryb) z sąsiadką - NGC 4627, słabszą, ale także wyjątkową jeśli chodzi o kształt i niejednorodności struktury NGC 4656 (Motyka). Na chwilę przeskoczyliśmy do Wielkiej Niedźwiedzicy, aby zerknąć na wypełniającą niemal całe pole widzenia w powiększeniu 114x galaktykę M 101, po czym wracając do Warkocza Bereniki do wspaniałej NGC 4565 (Igła) zahaczyliśmy jeszcze o niewielką, ale całkiem ładną NGC 4314 i jasną spiralną NGC 4559, która pokazała zarych "pochylonych" ramion. Około godziny 3:00 zza pobliskich drzew wyłoniła się świecąca nisko nad horyzontem M 83. Widoczna była ona natychmiast w lornetce, jako całkiem pokaźnych rozmiarów, okrągły obiekt. W teleskopie widoczne było jasne jądro otoczone olbrzymim halo, w którym ledwie ledwie majaczył zarys dwóch ramion spiralnych. Ze względu na niskie położenie tej galaktyki, obserwowało się ją fatalnie. Robiło się już zresztą całkiem zimno i zaczął powiewiać lekki wiatr. Zanim zakończyliśmy obserwacje, spojrzeliśmy jeszcze na fantastyczną M 13 oraz świecącą obok niej galaktyką NGC 6207. Przed 3:30 zaczęliśmy się pakować, a chwilę po 5:00 byliśmy już w przymglonym, zadymionym Krakowie. W tym miejscu zwrócę jeszcze uwagę, że ta miejscówka jest naprawdę niezła. Dojazd do samego końca jest asfaltowy, drogą znacznie lepszą niż ta, która wiedzie na Koskową Górę. Niebo też, jeśli odstaje od tego, co można zastać na Koskowej Górze, to tylko na plus. Miejsce znajduje się prawie 700 m.n.p.m., więc podobnie jak Koskowa Góra, często znajduje się powyżej mgieł.
    4 punkty
  11. Z otrąb się robi talerze a nie jedzenie.... :D
    4 punkty
  12. Tak na zachętę : Plakat wykonany w 5 min. I fotka z pokazu Panowie taki pokaz to naprawdę świetna sprawa,wczoraj do teleskopu podeszło z 50 osób,ludziska byli zadowoleni,niektórzy dostrzegli nawet WCP. Było sporo osób zainteresowanych astronomią,dużo rozmawialiśmy z ludźmi,odpowiadaliśmy na pytania,polecaliśmy nasze forum,no i sami trochę poobserwowaliśmy. PANOWIE to naprawdę świetne uczucie,widzieć radość ludzi jaką dawała im możliwość spojrzenia przez teleskop. Jaszcze raz zachęcam do udziału.
    3 punkty
  13. Jest i mi się udało Jolo jak zawsze , wielki szacunek :) :) :) :) :) :)
    3 punkty
  14. Też tak będziesz jak się trochę otrzaskasz z wizualem, wyczujesz najczulsze rejony siatkówek swoich oczu, nauczysz się wyłapywać obiekty skondensowane i rozciągłe... A, i jeszcze jedno - rzuć w cholerę tę astrofotografię, to Cię niszczy! :D
    3 punkty
  15. Jak zaczynacie rozmawiać o Waszych obserwacjach to mi się słabo robi... ja wczoraj ledwo Kraba dojrzałem z podwórka przez 100mm refraktor. Powinniście mieć filtr przynajmniej ND3.8 na takie pogodne noce :)
    3 punkty
  16. Dinozaury nie interesowały się astronomią... i odebrały surową lekcję. Dlatego warto się tym interesować ;)
    3 punkty
  17. M42 przy 86sec. Iso 400 na eq3-2 Wrzucę i tu bo to przecież jadna fota, co nie? ;) (tak na prawdę to się chciałem po prostu pochwalić :))
    3 punkty
  18. O! I dlatego następnym razem wybiorę się tam z Wami. Jurek (Krater) ma do mnie dzwonić, a jeśli o mnie zapomnicie to... >:D
    2 punkty
  19. Witam kolegów. Po sukcesie dwóch poprzednich pokazów,jutro jeśli pogoda na to pozwoli odbędzie się trzeci pokaz dla mieszkańców Słupska. Biedronka ( Milenium ) godz.18-21. ZAPRASZAM DO UDZIAŁU ! ! !
    2 punkty
  20. Marcowy numer Astronomii jest już dostępny dla prenumeratorów wersji elektronicznej. Za około tydzień numer będzie dostępny w Empikach, Inmedio, Relay oraz wysyłany będzie do prenumeratorów wersji papierowej.
    2 punkty
  21. Powinno zadziałać, trzeba jedynie zwrócić uwagę, żeby zworka była ustawiona na 5V bo focuser raczej na 3,3V nie ruszy - a akurat na tym zdjęciu układ pracuje jako konwerter z poziomami napięć 3,3V. Można też użyć moduł bluetooth i focuser podłączyć bezprzewodowo do komputera - o ile komputer ma odbiornik bluetooth
    2 punkty
  22. Możesz wewnątrz pudełka szytego na miarę umieścić hub USB tak, żeby część gniazd była zwrócona do wewnątrz, a część przez wycięte otwory w pudełku na zewnątrz (do kamerek, etc). Wtedy w takie gniazdo wewnętrzne wpinasz konwerter np taki: i z niego wyprowadzasz sobie kabelek zakończony wtyczką RJ11 do focusera. O coś takiego Ci chodziło mniej więcej?
    2 punkty
  23. Bąble w centrum Drogi Mlecznej Droga Mleczna, w porównaniu z innymi galaktykami, jest wyjątkowo spokojnym miejscem. Jednak nie zawsze takim była. Zespół naukowców pracujących w Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics odkrył bąble Fermiego rozciągające się dziesiątki tysięcy lat świetlnych powyżej i poniżej dysku Drogi Mlecznej. Artykuł napisała Julia Liszniańska. Struktury te są ogromnymi balonami promieniowania wydobywającymi się z centrum naszej galaktyki. Wskazują one na potężne wydarzenie, które miało miejsce miliony lat temu, prawdopodobnie wtedy, kiedy czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej ?zajadała się? ogromną ilością pyłu i gazu - być może kilkaset lub nawet tysięcy razy większą od masy Słońca. Trzej fizycy, którzy odkryli pęcherzyki Fermiego - Douglas Finkbeiner, Tracy Slatyer i Meng Su - wyjawiają, że badania bąbli Fermiego mogą wnieść wgląd w historię naszej galaktyki. Badania mogą również pomóc w polowaniu na ciemną materię. Obecnie wydaje się, że w przeszłości nasza czarna dziura była dziesiątki milionów razy bardziej aktywna niż w tej chwili. Przed odkryciem bąbli Fermiego, dopuszczano taką możliwość, ale nie było ani jednego dowodu pokazującego, że nasza czarna dziura może nadal być aktywna. Bąble Fermiego zmieniły ten obraz. Podobne pęcherzyki można zobaczyć w innych galaktykach, jednak wciąż nie można powiedzieć, czy bąble Fermiego były produkowane przez ten sam mechanizm, co inne. To dlatego, że podczas gdy pęcherzyki Fermiego świecą jasno w promieniach gamma o wysokiej energii, bąble w innych galaktykach są od nas tak oddalone, że ich promieniowanie gamma jest niewidoczne z Ziemi. Zamiast tego, odległe pęcherzyki są obserwowane w promieniowaniu rentgenowskim, radiowym i mikrofalowym. W przyszłości bardziej precyzyjne pomiary bąbli Fermiego w wielu długościach fal światła mogą wnieść wgląd w to, jak można je porównać z pęcherzykami w innych galaktykach, i mogą również pomóc wyjaśnić wydarzenia, które miały miejsce w centrum naszej galaktyki przez przeszło 3-4 miliony lat. Jednak to nie wszystko. Dalsze badania bąbli Fermiego, które jako pierwsi wykonali astrofizycy podczas poszukiwania ciemnej materii, mogą w rzeczywistości pomóc rozpoznać ciemną materię. To dlatego, że centrum galaktyki, skąd pochodzą pęcherzyki, jest uważane za jedno z najlepszych miejsc, gdzie można znaleźć dowody istnienia ciemnej materii. Można je wykryć jako nadmiar promieni gamma, wytwarzanych kiedy cząsteczki ciemnej materii zderzają się z innymi. Aby znaleźć ten nadmiar, astrofizycy będą musieli dokładnie zrozumieć bąble Fermiego. W niektórych z najbardziej akceptowanych modeli ciemnej materii, naukowcy oczekują, że sygnały pochodzące z centrum galaktyki będą znacznie jaśniejsze niż gdziekolwiek indziej na niebie. Istnieją już wskazówki ciemnej materii pojawiające się w mapach gamma z centrum galaktyki - wskazówki, które mogą ostatecznie doprowadzić do odkrycia ciemnej materii. Dodała: Redakcja AstroNETu Uaktualniła: Redakcja AstroNETu - Źródło: ScienceDaily http://news.astronet.pl/7566 Zdjęcie: Nowo odkryte pęcherzyki promieniujące w zakresie fal gamma rozciągają się na 50 tysięcy lat świetlnych, czyli mniej więcej połowę długości średnicy Drogi Mlecznej. Dodała: Redakcja AstroNETu Źródło: NASA
    2 punkty
  24. Co Was pogięło? A cholesterol?! Żadnego smalcu! Otręby owsiane i jabłuszko. 8)
    2 punkty
  25. Nocne niebo w świetle galaktyki Andromedy Galaktyka Andromedy widoczna jest z Ziemi gołym okiem. Jenak odległość, jaka dzieli ją od Ziemi sprawia, że ledwo ją możemy dostrzec. Tom Buckley-Houston wykonał wizualizację, która pokazuje, jaki widok mielibyśmy nad naszymi głowami, gdyby galaktyka świeciłaby jaśniej. Na niebie galaktykę Andromedy możemy dostrzec nawet gołym okiem, jednak nie wygląda ona spektakularnie, dlatego nie przykuwa naszej uwagi. Ukazuje się jako przyćmiona, ledwo widoczna smuga, dlatego ciężko ją odróżnić od reszty kosmicznych obiektów. Większa od Księżyca Światło z Andromedy pochodzi z setek miliardów gwiazd, które układają się w sposób spiralny w całą galaktykę. Gdyby każda z tych gwiazd emitowała jeszcze więcej światła, to obraz Andromedy na naszym niebie także by się zmienił. Taką wizualizację pokazuje poniższe zdjęcie. Stworzył je Tom Buckley-Houston, nakładając na nocne zdjęcie nieba obraz w ultrafiolecie galaktyki Andromedy w rozmiarze taki, w jakim widzimy ją na sklepieniu niebieskim. Dla porównania, na dole po lewej stronie od galaktyki Andromedy znajduje się Księżyc. Według obliczeń astronomów z kanadyjskiej Narodowej Rady Naukowej (ang. National Research Council Herzberg) z perspektywy obserwatora na Ziemi galaktyka Andromedy jest prawie 6 razy większa od Księżyca. W tym przypadku odległość jest znacząca. Oddalona o 2,52 miliony lat świetlnych galaktyka emituje więcej światła niż Srebrny Glob, ale Księżyc jest bliżej nas, dlatego widzimy jego pełen blask, a światło z galaktyki dociera do nas osłabione. Większa, niż widzimy Naukowcy podkreślają, że wizualizacja oraz ogólnie znany nam obraz Andromedy nie pokazuje galaktyki w całej jej okazałości. - Obrazy Andromedy pokazują jedynie centrum całej galaktyki, tam gdzie skupiona jest największa liczba gwiazd. W rzeczywistości jej powierzchnia jest dużo większa - informuje Alan McConnachie, astronom z kanadyjskiej Narodowej Rady Naukowej. Według niego na naszym niebie pełen rozmiar galaktyki jest większy, niż 40 Księżyców. Źródło: IFL Science Autor: AD/mk http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/nocne-niebo-w-swietle-galaktyki-andromedy,158072,1,0.html
    2 punkty
  26. Wreszcie!!!! ZATOM BĘDZIE NIE TYLKO NAJBARDZIEJ PRZYJACIELSKIM I NAJCIEMNIEJSZYM MIEJSCEM ZLOTOWYM ALE I BĘDZIE MIAŁ NAJLEPSZY PLAC OBSERWACYJNY W GALAKTYCE!!!
    2 punkty
  27. Kto pierwszy ogarnie kaca 19.03 to się rozstawi tam gdzie będzie chciał. Drugi kacmen wybiera drugie miejsce, trzeci trzecie, itd.
    2 punkty
  28. Nawet tak odporny na rozkolimowanie układ optyczny jakim jest teleskop SC może się ,,odostrzyć" (tak mi się ostatnio zrobiło - samo :( W sieci raczej skąpo na ten temat, moim skromnym zdaniem najdokładniejsza jest kolimacja na rozjechanej gwiazdce. Wybieramy dość jasną, wkładamy w wyciąg okular 10 - 12 mm i pokrętłem ostrości ,,rozjeżdżamy" gwiazdkę aby nam się zrobiło jasne kółko, a w środku czarna dziura ;) Jeśli czarna dziura jest pośrodku to mamy rurkę skolimowaną, jeśli ,,schodzi" nam gdzieś do brzegu... to musimy troszkę popracować 3 śrubkami od zewnątrz ,,kółeczka" znajdującego się na płycie korekcyjnej. Uwaga !!!! obroty śrubeczkami wykonujemy minimalne. Nieraz jest na forach dyskusja czy tak jak napisałem wkładamy okular w wyciąg czy bacfocuser czy w kątówkę, ja uważam, że bezpośrednio w wyciąg - bez kątówki. Troszkę się trzeba nachodzić od okularu do wylotu betoniarki no ale jak mus to mus. Usprawnieniem może być wyświetlenie gwiazdki poprzez kamerkę na laptopku - no ale nie każdy taki zestaw posiada ;) Idzie wtedy bardzo szybko i dokładnie. No i teraz pomocny rysuneczek - schemacik, który pozwoli się nam cieszyć ostrymi obrazami. Powodzenia i pięknych widoków życzę 8) A może ktoś ma inne sposoby ::) ::)
    1 punkt
  29. Boguś, że tak sobie pozwolę z tego JPGa na szybciutko ;) Coś mi tu jak zamieszczę bardzo ciemno wychodzi ??..... Przed edycją mam jaśniej i mniej zielonego.
    1 punkt
  30. Teraz dopiero zauważyłem Twój zrzut w poście #188 - nie możesz mieć tego czerwonego komunikatu avrdude blablabla not in sync blablabla. To oznacza, że nie załadował się wsad prawidłowo, albo masz złe ustawienia, albo puszczasz reset w złym momencie :( Trzymasz reset, klikasz w IDE przycisk Upload i po pojawieniu się napisu Binary sketch size.... puszczasz reset, masz na to około 2 sekundy. Po załapaniu diody na konwerterze USB powinny przez kilka sekund wesoło kolorowo mrugać, to będzie oznaczało ładowanie wsadu. Masz połączone 5V konwertera USB z zasilaniem Arduino, czy zasilasz Arduino zewnętrznie? Najlepiej mieć albo/albo - jak zasilasz Arduino z konwertera, to nie podłączaj 12V do wejścia RAW w Arduino.
    1 punkt
  31. Może się interesowały, ale tylko amatorskimi obserwacjami i gdy przyszło co do czego, mogły być jedynie obserwatorami ;).
    1 punkt
  32. MarWo, ja miałem podobne problemy z drukarkami podłączonymi 5m przewodami USB. Okazało się, że winnymi były zazwyczaj kiepskiej jakości kable USB. Na początek podepnij astropudełko made by yolo ? :) zwykłym, porządnym powiedzmy 1,5m kablem USB. Myślę, że kłopoty generuje tutaj 10m przedłużacz z hubem ..
    1 punkt
  33. Na Marsie ma szansę zamieszkać trójka Polaków. Trwa selekcja w Mars One Marzeniem setek tysięcy osób jest podróż na Marsa. To możliwe - i to już w 2025 roku - o ile powiedzie się misja Mars One. Na razie organizacja prowadzi selekcję przyszłych kolonizatorów Czerwonej Planety. Na zostanie nimi ma szansę troje Polaków. Misja Mars One jest prywatnym projektem holenderskiego przedsiębiorcy, który ma w planach kolonizację Marsa. W 2025 roku na Czerwoną Planetę poleci czworo ludzi, którzy spędzą tam resztę życia. Według planów co dwa lata będzie do nich wysyłana kolejna para astronautów. Trzech Polaków przeszło kolejny etap Do Mars One zgłosiło się 202 586 potencjalnych kandydatów po bilet w jedną stronę na Czerwoną Planetę. Organizacja podała właśnie skróconą, 100-osobową listę kandydatów, którzy przeszli jeden z kilku etapów selekcji. Wśród odważnych znajduje się troje Polaków - 26-letnia Joanna z Sopotu, 38-letni M1-K0 oraz 30-letni Maciej z Warszawy. Każdy kandydat miał stworzyć autoprezentację na kilkuminutowym filmie. Uczestników czeka kolejna selekcja, ale wcześniej pokażą swoje umiejętności w pracy zespołowej w odosobnionej bazie. Uczestnicy zostaną podzieleni na czteroosobowe grupy. Ta, która poradzi sobie najlepiej, być może wyląduje w 2025 roku na Marsie. Misja zakończy się sukcesem? Śmiałkowie gotowi są podjąć ryzyko rychłej śmierci. Podczas podróży czeka na kandydatów wiele niebezpieczeństw, podobne może okazać się mieszkanie na obcej planecie. Doktoranci z Instytutu Technologicznego w Massachusetts w Stanach Zjednoczonych przeanalizowali misję Mars One. Według nich, nasza technologia jest zbyt mało zaawansowana, aby ludzie mogli przeżyć na Marsie. Największą trudnością może być pożywienie. Z Ziemi trudno jest przetransportować jedzenie, które miałoby starczyć do końca życia. Projekt ma w planach stworzenie plantacji roślin, które hodowane byłyby w warunkach szklarniowych. - Rośliny produkują tlen, który w większej ilości w "zamkniętym" środowisku może spowodować łatwe wzniecenie ognia - informuje jeden z doktorantów. Poza problemem z pożywieniem, warto również zastanowić się nad kwestią usterek technicznych oraz awarii. W pozaziemskich misjach wszelkie awarie są bardzo poważne i mogą doprowadzić do niepowodzenia projektu i śmierci jej uczestników. Więcej o obawach dotyczących misji przeczytasz tu Źródło: Mars One, wikipedia.com Autor: mab/map http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/na-marsie-ma-szanse-zamieszkac-trojka-polakow-trwa-selekcja-w-mars-one,158260,1,0.html
    1 punkt
  34. Wenus i Mars podążające w łunie Łodzi za horyzont:)
    1 punkt
  35. No dobrze, tym razem poczyniłem trochę więcej uporządkowanych obserwacji. Nie mam tu wprawdzie drukarki, więc muszę sobie szkicować plany tego co chciałbym obejrzeć, ale to tez ma swój urok :) Tym razem już nie tylko gołym okiem, ale przede wszystkim lornetką, Sprzęt jakim dysponuję to typowy Celestron SkyMaster 15x70. Postanowiłem skupić się na południowo-wschodniej części nieba, a i to nie w całości. Zacząłem od Wielkiej Niedźwiedzicy i na start poszły klasyki M101 i M51, które bez większego problemu znalazłem. Próbowałem też NGC 5474, przede wszystkim po to, żeby określić, czy da się w ogóle da - cóż, niestety mi się nie udało. Dalej już poszło płynnie w kierunku Psów Gończych - najpierw M63, następnie M94, a na koniec NGC 4490 i to było pewne wyzwanie. Nie od razu dostrzegłem pojaśnienie nad Charą, ale zważywszy na łatwą lokalizację i brak obiektów, wprowadzających w błąd, po dłuższej chwili dostrzegłem. Dla pewności popatrzyłem jeszcze chwilę dookoła i potwierdziłem zerkaniem. Na moje oko to jest mniej więcej graniczna jasność jaką tu mogę wycisnąć z tej lornetki. Stellarium pokazuje że to jest 9.8mag i myślę że nic ponad 10mag nie jestem w stanie wycisnąć. Następnie dość szybkim ruchem przeszedłem przez Warkocz Bereniki gdzie próbowałem wyłowić iglę (NGC4565) ale bez sukcesu - jeszcze z nią powalczę :) Przesuwając się wciąż na południe zacząłem studiować Lwa - dużo sobie po nim obiecywałem, bo swego czasu sporo czasu spędziłem przeglądając go Newtonem 8". Na początek poszedł pierwszy tryplet (M65,M66, NGC 3628) - tutaj bardzo pomógł charakterystyczny układ gwiazd, w związku z czym bez większego problemu wypatrzyłem wszystkie trzy. Tutaj też podjąłem jeszcze jedną próbę wypatrzenia ciemnego obiektu jakim jest NGC 3607 i tym razem jestem przekonany że udało mi się dostrzec pojaśnienie. Ręki sobie nie dam uciąć, ale tutaj lokalizacja też była dość łatwa i niewiele obiektów przeszkadzających. To już jednak zdecydowanie kres moich możliwości tą lornetką. Idąc dalej postanowiłem oczywiście spróbować drugi tryplecik (M95,M96,M105) i ten układ również udało mi się wypatrzyć, choć nie było to już tak proste jak w przypadku poprzedniego. M95 zajęła mi dłuższą chwilę. Na koniec trochę jeszcze pogapiłem się na Jednorożca i Wielkiego Psa i połapałem trochę klasyków M48, M47, M46,NGC2423 i pare innych. Cóż więcej mogę dodać - mimo że przejrzałem spory kawałek nieba, to nie spędziłem na tym bynajmniej całej nocy, anie dwóch - łącznie może ze 2-3 godziny Niebo jest takie, że większość klasyków wyłapuje się bardzo szybko, a swoboda manewrowania lornetką pozwala na błyskawiczny przegląd. Warunki póki co są idealne - dziś wybraliśmy się na połoninę Wetlińską z której podziwialiśmy odległe o 200km, pięknie podświetlone słońcem Tatry - wspaniały widok. :) A tymczasem pozdrawiam z Bieszczad :)
    1 punkt
  36. IC443 w Bliźniętach - Atik383, Ha, 15 min, newton 200/800, niebo podmiejskie:
    1 punkt
  37. Moja pierwsza fotka DSa - M42. Zrobione okazyjnie podczas spotkania w Ustce. Canonem 350D podpiętego do Newtona 200/1000 na HEQ5. Teleskop był kolegi z forum -Macieja (m.m.) Pierwsze zdjęcie to naswietlanie ok 30 sek. drugie (trochę pojechane) ok 2 minut.
    1 punkt
  38. MG zapowiada zawody łazików marsjańskich w Polsce W wrześniu w Polsce odbędą się: konferencja Space Days Poland oraz zawody European Rover Challenge. Zawody łazików marsjańskich a także spotkania naukowe i biznesowe są ważnym punktem na mapie wydarzeń sektora kosmicznego - informuje wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska. Konferencja Space Days Poland oraz druga edycja zawodów European Rover Challenge odbędą się w dniach 3-6 września w województwie świętokrzyskim. "To doskonała okazja do pokazania potencjału kadry inżynierskiej i osiągnięć studentów" ? powiedziała Henclewska na poniedziałkowej konferencji prasowej. Space Days Poland 2015 to nowe wydarzenie, organizowane przez województwo świętokrzyskie i Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości; nawiązuje ono do odbywających się przed laty Dni Technik Satelitarnych oraz spotkań branży kosmicznej organizowanych przez PARP. To dwa dni konferencji, na którą zostaną zaproszeni przedstawiciele zagranicznych rynków (m.in. z Brazylii, czy USA), zainteresowanych nawiązaniem relacji biznesowych z polskimi firmami sektora kosmicznego. W konferencji wezmą również udział wybrani konstruktorzy łazików studenckich, którzy zachęcą do komercjalizacji swoich dotychczasowych osiągnięć naukowych. Przedstawiciele branży kosmicznej będą mieli okazję prezentować swoją ofertę na blisko 800 m kw. powierzchni targowej. Wydarzenie odbędzie się w dniach 3-4 września w Best Western Grand Hotel Kielce. Więcej informacji o wydarzeniu na stronie www.spacedays.eu. "Ministerstwo Gospodarki docenia bardzo duże zaangażowanie w to wydarzenie władz samorządowych woj. świętokrzyskiego oraz Regionalnego Centrum Naukowo-Technologicznego w Podzamczu. Tego typu inicjatywy mogą być inspiracją do przyszłych działań. Na przykład stworzenia klastra wysoko zaawansowanych technologii kosmicznych w tym regionie" ? zaznaczył wiceminister gospodarki Arkadiusz Bąk. Prezes PARP Bożena Lublińska-Kasprzak podkreślała potrzebę integracji branży kosmicznej w Polsce oraz wspierania jej w osiąganiu celów biznesowych, łącząc potencjał polskich firm z kontrahentami zagranicznymi, którzy poszukują innowacyjnych i konkurencyjnych rozwiązań. "Formuła Space Days Poland jest skierowana zarówno do firm, które są już zaangażowane w prace na rzecz sektora kosmicznego, jak i do firm i instytucji, które chcą dowiedzieć się więcej na temat korzyści płynących z działania w tym sektorze gospodarki" - zaznaczyła. European Rover Challenge 2015 to druga edycja imprezy. W ubiegłym roku odbyła się na terenie Centrum Nauki Leonardo da Vinci w świętokrzyskim Podzamczu. Wydarzenie przyciągnęło ponad 25 tys. odwiedzających, zaś w konkursie łazików udział wzięło 10 drużyn z czterech kontynentów. Rywalizacji przyglądali się m.in. b. szef NASA Ames, prof. Scott Hubbard czy Robert Zubrin, założyciel The Mars Society. W tym roku planowane jest poszerzenie formuły zawodów o specjalny tor dla robotów profesjonalnych, służących na co dzień m.in. w służbach mundurowych. Wśród jurorów ERC znajdzie się m.in. szef Działu Robotyki Europejskiej Agencji Kosmicznej. Zawody odbędą się w dniach 5-6 września na terenie Centrum Nauki Leonardo da Vinci w Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym w Podzamczu. Więcej informacji o ERC na stronie www.roverchallenge.eu. "Kontynuacja ERC to sygnał, że wydarzenie zostało dobrze przyjęte zarówno przez publiczność, jak i zespoły studenckie z całego świata. Rekrutacja zawodników ruszyła kilka tygodni temu i mogę zdradzić, że mamy już zarejestrowane pierwsze drużyny z Polski, USA i Kanady. Prowadzimy także rozmowy z firmami i instytucjami, które chcą zaprezentować się podczas wydarzenia, w sekcji przeznaczonej na eksperymenty naukowe oraz pokazy nowych technologii" ? powiedział na konferencji Łukasz Wilczyński z Europejskiej Fundacji Kosmicznej, organizator wydarzenia. Zarówno Space Days Poland 2015, jak i European Rover Challenge 2015 są organizowane pod honorowym patronatem Ministerstwa Gospodarki. Współorganizatorem ERC jest Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne. Resort gospodarki jest koordynatorem polskiej aktywności w zakresie rozwoju sektora kosmicznego. Współpracuje z Europejską Agencją Kosmiczną, instytucjami Unii Europejskiej oraz licznymi jednostkami krajowymi i zagranicznymi zaangażowanymi w rozwój technologii kosmicznych. Najważniejsze decyzje wpływające na rozwój polskiego sektora kosmicznego podejmuje Międzyresortowy Zespół do spraw Polityki Kosmicznej w Polsce. W skład zespołu pod przewodnictwem Henclewskiej wchodzą sekretarze i podsekretarze stanu z resortów administracji i cyfryzacji, edukacji, finansów, nauki i szkolnictwa wyższego, obrony, rolnictwa i rozwoju wsi, spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych, środowiska oraz infrastruktury i rozwoju. Członkiem zespołu jest również wiceprezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. W listopadzie 2012 r. Polska jako 20 państwo członkowskie przystąpiła do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Dzięki tej akcesji polscy przedsiębiorcy i naukowcy uzyskali możliwość pełnego udziału w projektach realizowanych przez ESA. Ponad 2 lata funkcjonowania w ESA przyniosły duże zainteresowanie rozwojem współpracy z Polską. Eksperci ESA rekomendowali do realizacji ponad 60 projektów na łączną kwotę ok. 11 mln euro. Ponadto ponad 200 polskich podmiotów (z 48 w listopadzie 2012 r.) zarejestrowało się już na portalu Agencji dla kontraktorów z sektora przemysłowego. Ponadto Polska uczestniczy w pracach Europejskiej Organizacji Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych (EUMETSAT). Satelity będące własnością EUMETSAT-u pozwalają na ciągłe monitorowanie: atmosfery, oceanów oraz powierzchni lądu, dostarczając danych, obrazów i produktów informacyjnych wykorzystywanych przez służby meteorologiczne, hydrologiczne, oceanograficzne oraz instytucje zajmujące się monitorowaniem zmian klimatycznych w naszym kraju. Jako członek Unii Europejskiej bierzemy udział w realizacji programu Copernicus i Galileo. Ich celem jest z kolei rozbudowa europejskiego niezależnego systemu nawigacji satelitarnej oraz coraz lepszy dostęp do danych z satelitarnej obserwacji Ziemi na temat ochrony środowiska, zmian klimatu i bezpieczeństwa. PAP - Nauka w Polsce http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,403847,mg-zapowiada-zawody-lazikow-marsjanskich-w-polsce.html Łazik marsjański ZPUE zbudowany na Politechnice Świętokrzyskiej, podczas konferencji prasowej nt. "Rozwój i promocja polskiego sektora kosmicznego" w Ministerstwie Gospodarki w Warszawie. Fot. PAP/ Rafał Guz 16.02.2015
    1 punkt
  39. Masz aktywnego huba USB i podpiales do niego zasilanie? U mnie nie wykrywa laptop jolo focusera, DSI III oraz DMK 21 właśnie gdy nie podepne zasilania do huba. To znaczy - widzi, że coś podpinam, ale nie rozpoznaje co i się rzuca o braku sterowników itd
    1 punkt
  40. Ziemia mniejsza od połowy piksela. Pożegnalne zdjęcie Voyagera 1 ma już 25 lat 14 lutego minęło 25 lat od zaobserwowania na zdjęciu "niebieskiej kropki". Obraz wykonał Voyager 1, czyli pierwsza sonda kosmiczna. Członek zespołu misji opisał zdjęcie słowami: "Spójrz ponownie na tą kropkę. To nasz dom. To my...". Ćwierć wieku minęło od czasu, gdy sonda kosmiczna Voyager 1 zwróciła po raz ostatni swoje narzędzia pokładowe w stronę Ziemi i wykonała przejmujące zdjęcie. Na pierwszy rzut oka nie widać nam nic specjalnego, ale na powierzchni zaledwie niecałej połowy piksela skupia się jedna bladoniebieska kropka. Ten punkt to nasza Ziemia. 25 lat temu Voyager 1 spojrzał w tył i zobaczył niknący obraz Ziemi w postaci bladoniebieskiej kropki, który wciąż nie przestaje zadziwiać każdorazowo kiedy pomyślimy, że to nasz dom - mówi Ed Stone jeden z naukowców misji Voyager. W kosmosie od blisko pół wieku Sonda Voyager 1 została wystrzelona 5 września 1977 roku. Od tamtej pory przemierza wszechświat. 14 lutego 1990 roku znalazła się na wysokości Plutona, zbliżając się do krańca naszego Układu Słonecznego. Wtedy, na polecenie ówczesnego członka zespołu misji Carla Sagana, skierowano w kierunku Ziemi rejestrator, który znajduje się na pokładzie Voyagera, by wykonać pożegnalną fotografię. Kolorowe pasma w tle zdjęcia są efektem rozproszonego światła na częściach aparatu sondy. Co ciekawe obejmuje ono także inne planety m.in. Neptun, Uran, Saturn, Jowisz i Wenus. Nasza planeta widoczna jest na tym zdjęciu w odległości 6 mld km. Wydaje się to ogromną odległością, ale w kosmicznej rzeczywistości jest to niewielki odcinek. W przestrzeni międzygwiazdowej odległość liczy się w latach świetlnych, a 6 mld km, to zaledwie 5,5 godziny świetlnej. Podróż w nieznane Obecnie sonda znajduje się w odległości blisko 20 miliardów kilometrów od Ziemi, czyli ponad trzy razy dalej, niż 25 lat temu. Gdyby dziś wykonać taką fotografię, otrzymalibyśmy zdjęcie, na którym Ziemia byłaby 10 razy mniejsza, niż tym z 14 lutego 1990 roku. Naukowcy informują, że nie ma już możliwości wykonania takiego zdjęcia, ponieważ sonda potrzebuje energii, aby zdobyć i przesłać na Ziemię cenne informacje o kosmosie. Carl Sagan napisał książkę pt. "Błękitna Kropka". W niej trafnie i wzruszająco określił ten niewielki punkt: "Spójrz ponownie na tą kropkę. To nasz dom. To my. Na niej wszyscy, których kochasz, których znasz. O których kiedykolwiek słyszałeś. Każdy człowiek, który kiedykolwiek istniał, przeżył tam swoje życie..." Źródło: NASA, wikipedia.org Autor: AD/mk http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/ziemia-mniejsza-od-polowy-piksela-pozegnalne-zdjecie-voyagera-1-ma-juz-25-lat,158096,1,0.html
    1 punkt
  41. Trochę zakamuflowane, ale faktycznie :)
    1 punkt
  42. Kilka ujęć z czwartkowego wieczoru... I Wenus jako gwiazdka choinkowa ;)
    1 punkt
  43. z wczorajszego wypadu za miasto - na prawdziwie ciemne niebo :)
    1 punkt
  44. Warkocz komety jest wciąz bardzo długi.
    1 punkt
  45. Powierzchnia komety 67P ogrzewa się, powstają liczne dżety gazowe Astronomowie mają niesamowitą okazję do śledzenia procesów, które zachodzą na powierzchni komety zbliżającej się do Słońca. Przedmiot badania to dobrze znana kometa okresowa 67P/Czuriumow-Gierasimenko, wokół której orbituje europejska sonda kosmiczna Rosetta. Trzeba przyznać, że obrazy przesyłane na Ziemię przez ten pojazd są niesamowite. Pokaz dopiero się zaczyna ponieważ z każdym dniem kometa będzie bliżej Słońca, a więc tez źródła ciepła, a to powinno generować jeszcze więcej dżetów, które emitując gaz zwiększają komę. Nawet porównując zdjęcia z 31 stycznia i 3 lutego bieżącego roku, widać różnice wyglądu powierzchni tego ciała niebieskiego. ESA planuję całą serię manewrów sondy Rosetta, aby dokumentować cały czas to, co dzieje się z kometą podczas peryhelium. Już w tą sobotę, 14 lutego, dojdzie do przelotu zaledwie 6km od powierzchni komety 67P. W najbliższych tygodniach dojdzie do całej serii przelotów, które mają dostarczyć zdjęć, dzięki którym uda się prześledzić stopień dekompozycji tego ciała niebieskiego podczas podgrzewania jego powierzchni. Ludzkość nigdy jeszcze nie miała okazji do śledzenia tych procesów w czasie rzeczywistym. Urządzenia znajdujące się na pokładzie Rosetty dadzą nam też wgląd w skład chemiczny emitowanych gazów i to jak wchodzą w interakcję z wciąż rozwijającą się komą. http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/powierzchnia-komety-67p-ogrzewa-sie-powstaja-liczne-dzety-gazowe Zdjęcie komety 67P wykonane 31 stycznia 2015 - Źródło: ESA/Rosetta/NAVCAM ? CC BY-SA IGO 3.0. Zdjęcia komety 67P - Źródło: ESA/Rosetta/NAVCAM Zdjęcie komety 67P wykonane 6 lutego 2015 - Źródło: ESA/Rosetta/NAVCAM
    1 punkt
  46. Nieoczekiwane odkrycie: wewnętrzne jądro Ziemi to... dwa jądra Tomasz Ulanowski Tak twierdzi chińsko-amerykański zespół naukowców, który opublikował badania na ten temat w ostatnim wydaniu tygodnika "Nature Geoscience". Spekulują, że w dziejach planety musiało dojść do jakiegoś "dramatycznego momentu". Według obecnej teorii Ziemia składa się z trzech warstw - skorupy, zbudowanego z płynnej skały płaszcza (podzielonego na dwie części) i jądra, w którym dodatkowo rozróżniamy jądro zewnętrzne i wewnętrzne. To zewnętrzne jest półpłynne (tworzące się w nim prądy odpowiadają za pole magnetyczne naszej planety), a to wewnętrzne stałe i składa się głównie z żelaza oraz niklu. Geofizycy nie zbudowali tej teorii, dowiercając się do środka naszej planety. To w końcu przeszło 6,3 tys. km, ogromne ciśnienie i temperatura - dzisiejsze technologie nie pozwalają nam "wykopać" dziury aż do "dna" Ziemi. Ba, trudno nam nawet przebić się przez naskórek, czyli skalistą skorupę. Japończycy chcą się przewiercić przez ziemską skorupę: "Podróż do wnętrza Ziemi" Dlatego na razie naukowcy muszą korzystać z metod obserwacji pośredniej. Do badania warstw budujących kulę ziemską wykorzystują trzęsienia ziemi. Fale sejsmiczne, które się po nich rozchodzą, docierają "na drugi koniec świata". Po drodze wędrują przez wszystkie warstwy naszej planety i są przez nie zakrzywiane. Geofizycy rejestrują je więc i na podstawie zniekształceń oceniają, co fale sejsmiczne napotkały po drodze. Teraz dzięki takim odczytom uczeni z Uniwersytetu Illinois w USA i Uniwersytetu w Nankinie w Chinach postawili hipotezę, że wewnętrzne jądro Ziemi, które znajduje się ok. 5 tys. km pod naszymi stopami i ma blisko 1,2 tys. km średnicy, składa się tak naprawdę z dwóch jąder - "zewnętrznego wewnętrznego" i "wewnętrznego wewnętrznego". Co je rozróżnia? Ułożenie kryształów metali. W jądrze "zewnętrznym wewnętrznym" są one skierowane w osi północ - południe, a w jądrze "wewnętrznym wewnętrznym" w osi wschód - zachód. Co to oznacza? Naukowcy spekulują, że w historii Ziemi musiało dojść do jakiegoś dramatycznego momentu, dzięki któremu kryształy w dwóch warstwach jądra wewnętrznego planety ustawiły się prostopadle do siebie. Francuscy naukowcy: Temperatura w środku Ziemi dorównuje tej na powierzchni Słońca! http://wyborcza.pl/1,75476,17388652,Nieoczekiwane_odkrycie__wewnetrzne_jadro_Ziemi_to___.html Zdjęcie: LACHINA PUBLISHING SERVICES
    1 punkt
  47. Albo kto większy ten lepszy >:D
    1 punkt
  48. A ja mam pytanko: ...miejsce pod rozstawienie sprzętu się "rezerwuje" czy "kto pierwszy ten lepszy" ?
    1 punkt
  49. Może i powinni, na jednym zlocie byłem, te ojro palety miałem chęć spalić, nic głupszego nie mógł wymyślić. Dajcie mu czas do zrobienia porządku do końca lutego, a ja w pierwszych dniach marca pojadę sprawdzić jak to wygląda, będzie burdel to zrobię to po swojemu a wtedy będziecie mieli powód żeby się potargować cenowo z nim. Gdzie ja mówię, ani złotówki nie chcę, chcę tylko żeby zlotowicze byli zadowoleni i nie zrażeni do Zatomia.
    1 punkt
  50. Jacek, tak to jest, jak coś ma być zrobione to najlepiej to zrobić samemu. Wtedy wiesz, że jest zrobione i, że jest dobrze zrobione.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024