Ranking użytkowników
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.02.2017 uwzględniając wszystkie miejsca
-
9 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
8 punktów
-
7 punktów
-
Słowo na poniedziałek: tę Tak jak my wszyscy, wzdycham w rytm wielkiego przeboju lat osiemdziesiątych ubiegłego (tak, tak!) wieku: Daj mi tę noc... Ostatnio były to najwyżej pojedyncze wieczory i to z miejskiego balkonu. Więc może w zamian refleksja językowa: tę noc, a może tą? Ja także, potocznie niemal zawsze mówię " tą". Jest to jednak jeden z najpospolitszych błędów językowych. By pisać prawidłowo (bo w mowie raczej się tego już nie naprawi ;-), zadajmy sobie zawsze pytanie, na które ma odpowiadać ten zaimek wskazujący. Jeśli jest to pytanie "kogo?" lub "co?" (IV przypadek - biernik), odpowiedzią powinien być zaimek "tę". Więc przytoczony tytuł piosenki jest poprawny: "Daj mi tę noc". Analogicznie będzie: kocham tę dziewczynę, patrzę w tę stronę czy też bardziej prozaicznie: lubię tę wódkę (po prawdzie to nie lubię żadnej, ale czego się nie napisze z miłości do języka). No to kiedy mówić a zwłaszcza pisać "tą"? Odpowiedź brzmi: w piątym przypadku (narzędnik), odpowiadającym na pytanie "kim?" lub "czym?" (także "z kim?" lub "z czym"). Więc piosenka alternatywna mogłaby zostać nazwana np. "Tą nocą ciemną...". Kontynuując wymyślony na poczekaniu tytuł, analogicznie (i poprawnie) dodałbym: kochałem się z tą dziewczyną, szedłem tą stroną drogi (najlepiej lewą) lub zapijałem się tą... lemoniadą :-)))7 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
Przed godzinką udało mi się wstrzelić w dziury w chmurach i zerknąć na kilka obiektów DS. Przejrzystość była fantastyczna - dawno nie widziałem tylu gwiazd; nawet nisko nad horyzontem nie były one w zauważalny sposób przyćmione przez ekstynkcję atmosferyczną, choć niemiłosiernie migotały. Atmosfera była niespokojna (mocno wiało), no ale coś za coś... Rozczarowania nie było - 12x56 świetnie sprawdza się pod lekko zaświetlonym niebem, dalece bardziej niż 7x50. Gromady otwarte (M41, 35-38, 103, NGC 457, 663, 7789) prezentowały się fantastycznie - mocno skontrastowane z tłem, subtelnie rozbite, z odpowiednim zapasem pola wokół... Wielka Mgławica w Orionie też dała radę - co prawda południowa pętla się nie domknęła, ale "wąsy" odchodzące od centralnej części wybiegały naprawdę daleko. Jednak wyższe powiększenie (co wiąże się ze wzrostem zasięgu) i minimalnie większa apertura (względem lornetki 50 mm) robią swoje... Niestety, zanim doszedłem do obu "lwich" komet (Tuttle-Giacobini-Kresak i 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova) niebo ponownie zasnuło się chmurami. Ale nic to, ja tam wrócę, może już jutro.4 punkty
-
Witam, mimo tego, że na FA "zapisałem" się już jakiś czas temu, to dzisiaj postanowiłem popełnić mój pierwszy wpis. Na początek małe przedstawienie (się). Mam na imię Przemek i jestem z Bydgoszczy. Swoją przygodę z astronomią zacząłem od pomysłu na prezent urodzinowy dla syna (lat 6) i "super" teleskopu Celestron AstroMaster 70/900 kupionego w jednym z popularnych sklepów internetowych. (Swoją drogą czytając forum i z własnej autopsji stwierdzam, że dla sklepów internetowych tacy nowicjusze to całkiem dobre przypadki do golenia z kasy. Niestety odnoszę wrażenie, że początkująca osoba nie uzyska tam wiele pomocy. Mam nadzieję, że inaczej jest z osobami które już trochę okrzepną i chociaż trochę wiedzą o co pytać.) Mimo tego, że teleskop szału nie robi to nie zniechęcił mnie a raczej zmusił do jeszcze większej pracy i poszukania czego ja właściwie chcę od tej astronomii. I tak właśnie trafiłem do "działu" z lornetkami. Po długich wieczorach spędzonych na przeglądaniu forum już trochę bardziej świadomie postanowiłem nabyć pierwszą lornetkę. Wybór padł na Nikona Action EX 10x50 cf, który dotarł do mnie właśnie dzisiaj. Po powrocie z pracy trzeba było oczywiście sprzęt wypróbować. I tu niebiosa okazały się dla mnie łaskawe ponieważ postanowiły nie zasłaniać chmurami swoich tajemnic. Pierwsza próba obserwacji z balkonu (oczywiście z synem) wypadła całkiem przyjemnie. M42 i plejady dają wiele radochy Ale dopiero szybki i krótki wypad na wioskę pod Bydgoszczą, sprawił, że po prost nie mogłem "odkleić" się od lornetki. Czyste i ciemne niebo oraz ogrom gwiazd wprost mnie przytłoczył. Teraz wiem, ile jeszcze pracy mnie czeka, aby zaprzyjaźnić się z niebem na dobre. Wiem już, że jedną z niewielu rzeczy których będę pragnął to ciemne niebo i patrzeć, patrzeć, patrzeć... PS Kolejny sprzęt jest już upatrzony i teraz tylko pozostaje zbierać grosz do grosza PS2 Przepraszam za może zbyt długie przynudzanie (a tak właściwie to myślę, że przydałby się dział gdzie nowi forumowicze mogli by się przedstawić i napisać parę słów o swoich początkach z astronomią). Jeśli mój wpis nie pasuje w tym dziale to proszę o przeniesienie go tam gdzie powinien być3 punkty
-
No dobrze Panowie, koniec zdjęć z górnej półki. Czas pokazać coś bardziej amatorskiego. W moim odczuciu zdjęcie można opisać jednym słowem. Ach te cholerne flaty. Nie wiem czy za bardzo wyciągam fotkę czy po prosty mam nieumiejętnie dobrane flaty? Tło celowo zostawiłem ciut jaśniejsze bo na ciemnym bardziej widoczne były te niechciane struktury. Dane: Obiekt: Messier 78 Data: 26,27-01-2017 Teleskop: SW 150/750 Detektor: Atik 383l+mono Czas: L 24x300s; RGB 3x300s (na kanał)3 punkty
-
Dopadłem dziś Urana. Wstyd powiedzieć, ale po raz pierwszy. Niewiele brakowało, by się upiekło, bo w moment po pierwszym spojrzeniu na nieboskłon zaczęły nadchodzić chmury. Na szczęście były dość zwiewne i poprzerywane, więc po kilku wyjściach na balkon sprawę miałem "oblukaną". Wiem, że widziałem Urana tylko dzięki sąsiedniemu wątkowi "Łatwy Uran". Jednak "gwiazdkę" około 45' poniżej Marsa widziałem zarówno przez mniejsze lornetki, jak i przez Miyauchi 77 mm z okularami 32x i 40x. Nawet te ostatnie nie pozwoliłyby jednak odróżnić planety od gwiazd, przynajmniej dla mnie na dzisiejszym niebie. Za to cienka warstwa chmur pozwoliła świetnie widzieć sierpik Wenus, ostro i bez aberracji chromatycznej. Chirurgiczna igiełka widoczna była już w powiększeniu 12x i 15x. Zapewne przy 10x też byłoby nieźle, ale chmury zgęstniały i nie pozwoliły mi sprawdzić. Ale co użyłem, to moje3 punkty
-
Maciej, nie powinno być tak, że decydujesz się na "tę" (cholerne ą!!!) koszulkę a na inną nie. Przecież niezależnie jaki wzór wygra będzie to koszulka zlotowa, którą nosić powinni wszyscy zlotowicze. Oczywiście nie możemy narzucić wszystkim zakupu. Ja bynajmniej na koszulkę jestem zdecydowany jeszcze przed wybraniem wzoru. EDIT: Poprawiłem literkę ażeby to "ą" nie gryzło w oczy. Wykład na temat poprawności pisowni znajduje się tutaj. Zapraszam do lektury...3 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Dzisiaj pomiędzy chmurami (ciężkie warunki) udało mi się przetestować mój nowy mobilny nabytek MAK90. Niektórzy określają go jako "zabawkę" (niesłusznie ), ale myślę, że fajnie wyszła planeta Wenus. MAK 90 zamontowany był na Newtonie 150/750 - "na barana" Program: ShapCap, AutoStakkert, Corel PaintShop Pro2 punkty
-
1 punkt
-
Od jakiegoś czasu zapragnąłem posiąść jakaś dachóweczkę. Why? Hmm, bo zgrabniejsze są i poręczniejsze niż typowe porro. Poza tym szukałem czegoś, co da mi źrenicę wyjściowa odpowiednią dla mojego nieba (któremu obecnie bliżej do podmiejskiego niż wiejskiego, niestety...). Tak się złożyło, że trafiła do mnie ostatnio lornetka Omegon Hunter 12x56. Po jej wstępnym "obmacaniu" postanowiłem podzielić się wrażeniami z jej krótkiego, jak dotychczas, użytkowania. Nie będzie to typowa recenzja, bo na napisanie takowej nie mam czasu, a przede wszystkim odpowiedniej wiedzy/doświadczenia (w tej dziedzinie niedoścignione mistrzostwo prezentują dwaj panowie na P: Panas i Polaris), tylko raczej zbiór luźnych i mocno nieuporządkowanych spostrzeżeń. Ze specyfikacją lornetki można zapoznać się tutaj. Od razu zastrzegam, że nie robiłem testu latarkowego i pojęcia nie mam, jaka jest jej efektywna apertura. W zestawie dostajemy sztywne etui (dopasowane i sprawiające wrażenie solidnego) plus pasek. Na pierwszy rzut oka dwururka bardzo przypomina wyroby sygnowane logo Celestrona z serii Nature DX; jest wysoce prawdopodobne, że schodzą one z taśmy w tej samej, chińskiej fabryce ? obudowa, waga i gabaryty są prawie identyczne. Drugi rzut oka ujawnia jednak pewne różnice: Celestron ma pokrętło regulacji dioptrii w prawym okularze i (chyba) nieco inne warstwy na obiektywach. Z tym pokrętłem to dziwna rzecz. Celestrony mają je umieszczone tak, jak Pan Bóg przykazał, z kolei w Omegonie rozwiązano sprawę inaczej ? mianowicie znajduje się ono tuż za pokrętłem centralnej regulacji ostrości. Nie jest to najszczęśliwszy pomysł ? zdarzyło mi się po ciemku uchwycić nie to pokrętło, co trzeba. Co do warstw nie mam pewności ? w Omegonie są intensywnie zielone, podczas gdy na dostępnych w sieci filmikach prezentujących Celestrona wydaje się, że wpadają one dodatkowo w fiolet. Z kolei warstwy na okularach bankowo są takie same, czyli zielono ? fioletowe. Pod względem wygody użytkowania jest całkiem przyzwoicie: ER okularów to na pewno minimum 15 mm, a wykręcane muszle oczne są zupełnie niezłym patentem: dobrze odcinają boczne światło i nie popękają z czasem, jak gumowe. Całość jest stosunkowo lekka i dobrze leży w dłoniach. Korpus oklejono zielonkawą, przyjemną w dotyku i nieśmierdzącą gumą. Podczas regulacji rozstawu tubusów czuć należyty opór, a pokrętło regulacji ostrości chodzi płynnie i bez jakichkolwiek luzów czy przeskoków. Źrenice nie są pościnane, wewnętrzne wyczernienie wygląda spoko, nie stwierdziłem też żadnych śladów kleju czy paprochów wewnątrz tubusów. Niestety, nie miałem jeszcze okazji, by poszaleć z tą lornetka na deeskach. Wczorajsze sesja kompletnie się nie udała, bo równocześnie ze mną na miejscówkę obserwacyjną nadciągnął cirrus. Zerknąłem jedynie na Wenus, zamgloną M42, Plejady i kilka jasnych gromad otwartych. Powiem tak - jest nieźle: gwiazdki są punktowe tak do około 2/3 pola, a i astygmatyzm mamy pod kontrolą, bo nie iskrzą one w zauważalny sposób. Lornetka nieco gorzej radzi sobie z aberracją chromatyczną; wokół sierpika Wenus wylazło sporo fioletu, a i w dzień ją widać, bo na krawędzi komina oglądanego na jasnym tle nieba pojawiły się fioletowe i zielone obwódki. Aberracja wzmaga się przy nieosiowym patrzeniu i bliżej krawędzi pola widzenia. Spośród trzech posiadanych obecnie przeze mnie lornetek Omegon lokuje się gdzieś pośrodku, jeśli chodzi o poziom aberrki: najgorzej radzi sobie pod tym wzgledem TS 25x100, a najlepiej Nikon Marine IF 7x50. Coś więcej będę mógł napisać po pierwszym spojrzeniu na Łysego, no i zaliczeniu pełnoprawnej sesji obserwacyjnej. PS poniżej fotki ? Omegon i Nikon.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
No to jeszcze masz to: https://4.allegroimg.com/s400/010a6e/3f5fe2504c73a03274157ee682f4 Stare ale klasyka. I jeszcze trochę trudniejsze - kładące nacisk na gwiazdy: to ta książeczka zapoczatkowała moją przygodę z astronomią http://lubimyczytac.pl/ksiazka/179809/przewodnik-po-gwiezdnym-niebie1 punkt
-
Zdecydowanie polecam to http://www.empik.com/miesieczny-przewodnik-po-niebie-ridpath-ian,p1097733620,ksiazka-p Znakomici autorzy. Epicki lecz merytoryczny tekst oraz świetne rysunki nieba.1 punkt
-
Taka bieda ostatnio na Słonku i nawet ta jedyna plama mi chyba ucieknie Fajnie wyszły jasne kłaczki na czwartej i dziesiątej1 punkt
-
Nie no spoko, projekt będzie normalnie brał udział w ankiecie. Jak wygra to będziemy się martwić . Prawdopodobnie Księżyc będzie drukowany z jednego koloru. A jak coś Darku uda Ci się wykombinować z łysym, daj znać. Szymon masz trochę racji, jednak nie możemy nikogo zmuszać do zakupu koszulki z wzorem który mu się nie podoba. Choć z drugiej strony taka agitacja jak wyżej też nie jest wskazana.1 punkt
-
No to poszukaj sobie może jakiś starszy model ale już po modyfikacji Ja do niedawna używałem 450D i powiem Ci że efekty były zadowalające1 punkt
-
Możesz też kupić nowy i zmodyfikować albo poprosić kogoś z forum o pomoc przy modyfikacji. Tak czy owak nowy bez modyfikacji ma poważne ograniczenia. W przypadku Canon'a modele z fabryki przystosowane do astrofoto to EOS 20Da i 60Da.1 punkt
-
Wczoraj pogoda mnie zastała o 23 z ręką w nocniku - akurat miałem rozbebeszony reduktor. Zapowiadało się kilka godzin z dobrą (jak na moje warunki) przejrzystością, więc musiałem wycelować w coś, co nie zajmuje całego kadru (brak FF/FR) - wzrok padł na Lwa, a teleskop skierował się na 3 godziny na NGC3628. I tak póki co udało mi się zebrać 3 godziny luminancji do Hamburgera. TS 130/910, QHY163M, Baader L, 65x180s, niebo podmiejskie, przejrzystość dobra, seeing dobry.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Oooo, trochę patrzyłem na wujku google w grafikach, ale tamte przy Twoim się chowają, po prostu gratka dla moich oczu1 punkt
-
1 punkt
-
Chmury odpuściły na godzinę, fantastyczna przejrzystość więc podjąłem próbę. Jest! EOS5DMkIII,100-400 IS II (100mm), ISO2000, 4s. Uran: jasność / 6,21mag, odległość od Słońca / 20,55AU1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Faza Wenus ładnie widoczna około godziny 17. przez mojego Vortexa 15x56. Tak około I kwadry - jeśli można to powiedzieć o planecie.1 punkt
-
Czy te zdania będą poprawnie napisane? Zagłosowałbym w ,,Konkursie na najlepszą relację z obserwacji w 2016 r." ale mam leniwca, nie będę tego czytał. Zagłosowałbym w ,,Konkursie na fotografię roku 2016" ale mam to w nosie, są inni.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Powiem szczerze, że wciągnęło mnie szybko - chodzenie po bagnach wciąga :-) Czytanie mapy Nieba bardzo zbliżone jest do map topograficznych, tylko głowa patrzy w inną stronę :-) Czy ktoś mi może powiedzieć, czy to coś, co jest na zrzucie ze Stellarium ma jakąś nazwę? Bo to wczoraj miałem przed oczami, i nie mogłem ich oderwać? Co to jest i ewentualnie jak się to nazywa? Poszczególne elementy tej układanki mają swoje nazwy, ale co to jest?1 punkt