Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.05.2015 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Moi mili! Chciałem Wam serdecznie podziękować za pomoc przy moich pierwszych próbach opanowania zagadnienia map galaktycznych ? chodzi o temat o prostej, w miarę dokładnej mapie Drogi Mlecznej. Dzięki Wam dokopałem się do nowych informacji, map i programów, a także zacząłem rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Jak może pamiętacie, dane te były mi potrzebne do książki pt. "Głębia" o podtytule "Skokowiec", która wychodzi w tym roku nakładem Fabryki Słów. W odróżnieniu od większości space oper obecnych na rynku zależało mi na tym, by moja powieść zawierała w sobie prawdziwe elementy "geografii galaktycznej", a nie znajdowała się "gdzieś tam, w umownej przestrzeni". Stąd też znajdziecie tam takie informacje jak NGC 1624, Theta Persei, dane na temat Ramion itp. To oczywiście początek ? całość rozplanowana jest na trzy tomy, więc będę miał jeszcze trochę czasu, by uważniej przyjrzeć się naszej Galaktyce. W następnym tomie planuję zamieścić też poglądową mapę naszej Galaktyki. Tak czy owak, tak jak wspominałem, pod koniec książki zamieszczam podziękowania. Na razie zamierzam użyć waszych danych, które zamieściliście na forum. W ten sposób dziękuję osobom: Seba, Tranox, Piotr Brych, Piotr Guzik, Marianowski, Wojtek "Newborn Sailor", Mikołaj, Panasmaras, JacekE, SzDom1, Paether i GB Jeśli wolicie być wymienieni w inny sposób (bądź nie chcecie zostać wymienieni w podziękowaniach), zaznaczcie to proszę w tym poście. Na Wasze odpowiedzi czekam do końca tego tygodnia. Pozdrawiam serdecznie, Marcin Podlewski http://lubimyczytac.pl/autor/76296/marcin-podlewski https://www.facebook.com/pages/Marcin-Podlewski-wklepuje/1451472668421805?ref=ts&fref=ts
    11 punktów
  2. Jacku, piszę post :) Chcę dołożyć do nagrody 4 blejtramy (obrazy na płótnie - druk LATEX) naciągnięte na krosno, gotowe do zawieszenia na ścianie. Obrazy mają prawdopodobnie format 40x30 [cm] i przedstawiają tematy iście astronomiczne. Są to grafiki wektorowe. Przedstawiają: Saturna, Zbiór Planet Naszego Układu, Mrowie Gwiazd i coś, czego teraz nie pamiętam. Panie Ignisdei, Dorzuć Pan to proszę do nagrody. Sponsorem w tym przypadku będzie albo nasze forum, albo moja firemka, ale o tym porozmawiam jutro z prezesem :)
    5 punktów
  3. 5 punktów
  4. A u mnie ptaszyska atakują - Mewy mutanty :D W środku załapała się normalna. Godz. 18.11
    5 punktów
  5. Dzisiejsze "fale" :)
    5 punktów
  6. Dziś kolejna porcja fotografii z EQ3-2. Tym razem klasyka: M57. Upolowana na imprezie integracyjnej w okolicach Bornego Sulinowa. Biorąc pod uwagę ilość promili ( uważaj Albercik, tu mogą być promile ;) ), jestem w szoku że udało mi się wycelować poprawnie gwiazdę polarną. Zainteresowanie tematem było, więc po prezentacjach dla publiczności puściłem sesję fotograficzną. Niestety bez laptopa, więc 30s to max co potrafi soft aparatu. A tak na marginesie, podpinając się pod dyskusję o napędzie.... Ja nie byłem zbyt zadowolony z fabrycznego napędu.. więc go ciut zmodyfikowałem. na pierwszy (i wydaje mi się najważniejszy) ogień poszło zasilanie. zamiast oryginalnego zestawu bateryjnego zrobiłem własny (ok 12V). a tuż przy pilocie gdzie podłącza się napięcie znajduje się przetwornica DC-DC obniżająca napięcie do super stabilnych 6V (dokładnie 6.01V +-0.01V) wymaganych przez napęd. Po kilku próbnych sesjach stwierdzam, że ta modyfikacja jest praktycznie niezbędna. poprawa w prowadzeniu silnika jest zauważalna. Przy okazji zestaw bateryjny zasila mi również aparat... ale to osobny temat. P.s. Maglawica to taki nowy rodzaj mgławic - z nutką procentową ;)
    4 punkty
  7. Sierp rosnący 4 dni z rzędu :) - 21, 22, 23 i 24.05.2015. Sprzęt Synta 8"+Canon350D, po kilkanaście klatek w Autostakkert2. I światło popielate :).
    3 punkty
  8. NASA: kończą się nam zapasy plutonu, a bez niego daleko nie polecimy Czy ktoś ma na zbyciu pluton-238? Można sporo zarobić. NASA gorączkowo poszukuje tego izotopu. Potrzeba go do zasilania sond, które lecą w dalekie misje kosmiczne. Obecnie cały zapas plutonu-238 w sejfach NASA to ledwie 35 kg. Tyle, ile wystarcza do ulepienia szarej metalowej kulki o średnicy 15 cm. Do wysłania jednej sondy potrzeba zaś ok. 4,5 kg, a planowanych misji jest co najmniej dziesięć. Co więcej, zakładają one użycie coraz większej ilości tego pierwiastka, ponieważ coraz większe jest zapotrzebowanie na moc przyrządów naukowych. No i w efekcie mamy deficyt, tym bardziej kłopotliwy, że pluton trudno czymś zastąpić. Dlaczego pluton? Każda sonda kosmiczna potrzebuje źródła prądu do zasilania aparatury naukowej i urządzeń do komunikacji z Ziemią. Nie nadają się do tego akumulatory, nawet te najsprawniejsze. Energii potrzeba na lata, a nie na dni czy tygodnie. Trzeba też pamiętać, że sprawność akumulatorów spada z temperaturą, a sonda leci w bardzo zimnym kosmosie. Jeśli statek kosmiczny znajduje się na orbicie ziemskiej, sprawa jest prosta - instalujemy baterie słoneczne i czerpiemy energię wprost ze Słońca. Jeśli jednak wysyłamy pojazd w głęboki kosmos, za orbitę Marsa, to panele słoneczne przestają być efektywne, ponieważ dociera do nich zbyt mało promieniowania. Generator prądu na paliwo chemiczne też odpada, bo sonda nie może zabrać zbyt dużej ilości paliwa i szybko się ono zużywa. W takiej sytuacji najlepiej sprawdzają się izotopy radioaktywne, których spontaniczny rozpad wyzwala energię. Już pierwsi badacze radioaktywności (w tym Maria Skłodowska-Curie) zauważyli, że radioizotopy oraz ich związki w wyraźny sposób ogrzewają otoczenie. Ciepło to można na różne sposoby przetworzyć na energię elektryczną. W przypadku sond kosmicznych stosuje się głównie radioizotopowe generatory termoelektryczne RTG. W przyszłości można będzie także użyć silnika Stirlinga, który sprawnie przekształca ciepło na bardzo przydatną podczas eksploracji planet czy księżyców energię mechaniczną. Silnik Stirlinga To wynalazek szkockiego duchownego Roberta Stirlinga z początku XIX wieku. Przekształca energię cieplną dostarczaną z zewnątrz w mechaniczną. Odbywa się to bez procesu wewnętrznego spalania, jak ma to miejsce np. w silnikach samochodowych. Nie ma tu rozrządu ani wydechu, dlatego silnik ten jest bardzo cichy. Jego sprawność (nawet do 40 proc.) przewyższa wartości dla silników wewnętrznego spalania (maksymalnie 30 proc.). Planuje się zastosowanie silnika Stirlinga zasilanego plutonem w misjach kosmicznych Discovery, które mają się rozpocząć w 2016 r. Radioizotopowy generator termoelektryczny (RTG) Generator prądu elektrycznego, w którym źródłem energii jest ciepło pochodzące z rozpadu izotopu promieniotwórczego. Prąd generowany jest przy wykorzystaniu efektu termopary - napięcie wytwarzane jest pod wpływem różnicy temperatury. Część ciepła generowanego w RTG może też być użyta do ogrzania wrażliwych na mróz elementów sondy kosmicznej. Sprawność tych układów jest niewielka - zaledwie 7 proc. energii rozpadu udaje się przekształcić w energię elektryczną. Ale zaletą tego typu urządzeń jest niewielka masa, brak poruszających się elementów mechanicznych oraz długotrwałość. Tego typu zasilanie ma wystrzelona w 1977 r. sonda Voyager-1, która znajduje się obecnie 19 mld km od Ziemi. Szacuje się, że jej generator RTG będzie działać aż do 2025 r., czyli łącznie prawie 50 lat. Zminiaturyzowana wersja RTG, zawierająca zaledwie 160 mg dwutlenku plutonu, była stosowana także w rozrusznikach serca. Izotop dla generatorów RTG musi być efektywny energetycznie, czyli dawać jak największą energię z jak najmniejszej masy, a także mieć względnie długi czas półtrwania, aby urządzenie mogło działać przez wiele lat. Czas ten nie może jednak być też zbyt długi, ponieważ wtedy generowana moc jest zbyt niska. Okazuje się, że świetnie te kryteria spełnia właśnie pluton-238, który ma czas półtrwania prawie 90 lat. Kilogram tego metalu o objętości zaledwie dwóch pudełek zapałek generuje 0,5 kW mocy przez wiele lat. Nawet mała ilość plutonu jest w dotyku ciepła, a większa próbka potrafi rozgrzać się do czerwoności. Zatonął bez śladu Pluton był stosowany w urządzeniach RTG już 50 lat temu. Amerykański wojskowy satelita nawigacyjny Transit 4A posiadał na pokładzie taki eksperymentalny generator, którego moc wynosiła 2,5 wata. Urządzenia zasilane promieniotwórczym plutonem leciały też w ramach księżycowych misji Apollo. W obawie przed skażeniem radioaktywnym izotop umieszczono w bardzo wytrzymałej osłonie mogącej przetrwać nawet poważną awarię. Generator RTG z misji Apollo 13 przetrwał wejście w atmosferę Ziemi i zatonął w Oceanie Indyjskim. Badania nie wykazały wzrostu promieniowania w tym rejonie. Warto przy okazji mocno podkreślić, że w RTG energia nie jest wydzielana w wyniku reakcji łańcuchowej, tak jak w reaktorach (czy też bombach) jądrowych, lecz w procesie spontanicznego rozpadu promieniotwórczego. Skąd go wziąć? Problem w tym, że plutonu prawie nie ma w skorupie ziemskiej, bo cały zapas tego pierwiastka zdążył się już rozpaść od chwili narodzin Ziemi. Trzeba go produkować sztucznie. Po raz pierwszy udało się to w 1941 r. naukowcom z zespołu Glenna T. Seaborga, którzy bombardowali uran jądrami deuteru. Co ciekawe, pierwsza publikacja na ten temat została wycofana i natychmiast utajniona ze względu na przewidywane potencjalne zastosowanie militarne tego pierwiastka. Ujrzała światło dzienne dopiero po II wojnie światowej. Teraz nie stosuje się już metody wykorzystanej przez Seaborga, ponieważ jest bardzo mało efektywna. Pluton otrzymuje się ze zużytego paliwa jądrowego. W USA przeróbką takiego paliwa zajmuje się Idaho National Laboratory - istniejący od 1949 r. olbrzymi zakład 2300 km kw. w pustynnej części stanu Idaho. Dostarczane tam zużyte pręty paliwowe z reaktorów jądrowych są źródłem wielu ważnych izotopów promieniotwórczych. Jednym z nich jest neptun-237, którego czas półtrwania wynosi trochę ponad 2 mln lat. Średnio z jednej tony zużytego paliwa można otrzymać ok. 500 g neptunu. Neptun-237 ulega samoistnemu, bardzo powolnemu rozpadowi alfa, w wyniku którego powstaje protaktyn-233. Gdy jednak poddamy neptun naświetlaniu neutronami, to przejdzie on w izotop neptun-238 o czasie półtrwania zaledwie 2,1 dnia, który z kolei w wyniku rozpadu beta (emisji elektronu) przekształci się w pożądany przez NASA promieniotwórczy pluton-238. Trzeba potem jeszcze ten izotop oddzielić metodami chemicznymi i przekształcić w postać, która może być użyta jako źródło energii, czyli najczęściej w dwutlenek PuO2. Proces naświetlania neptunu neutronami oraz izolowania plutonu przeprowadzano w USA w dwóch miejscach - część we wspomnianym zakładzie w Idaho, ale większość w legendarnym już Oak Ridge National Laboratory w stanie Tennessee (zakład ten powstał w 1943 r. w ramach projektu Manhattan - budowy amerykańskiej bomby jądrowej). To jeszcze nie był koniec procesu produkcyjnego. Dopiero w Los Alamos National Laboratory w stanie Nowy Meksyk - niegdyś centralnym miejscu projektu Manhattan - produkt uzyskiwał swoją ostateczną postać. Tam ze sproszkowanego dwutlenku plutonu-238 specjalne prasy produkowały pastylki do generatorów RTG. Transportowano je z powrotem do Idaho, gdzie w specjalnych pomieszczeniach czekały na wysyłkę w kosmos. Tyle że już od dawna żaden transport z plutonowymi pastylkami do Idaho nie przybył. Produkcja plutonu dla NASA trwała od lat 50. ubiegłego wieku do roku 1988. Potem, w wyniku cięć budżetowych na badania kosmiczne, zaprzestano tej żmudnej i nie da się ukryć, bardzo kosztownej procedury. Okazało się, że taniej jest kupować gotowy tlenek plutonu-238 w Rosji. Nie przewidziano niestety tego, że po kilku latach to źródło też wyschnie, ponieważ Rosjanie w pierwszej dekadzie obecnego wieku zaprzestali jego sprzedaży. I co dalej? Dlatego tak palącą potrzebą jest dziś wznowienie produkcji, co wiąże się z kosztami 10-20 mln dol. rocznie oraz potrzebą wykształcenia sporej liczby techników i technologów tego procesu. Starzy fachowcy już powymierali albo przeszli na emeryturę, a nowych tak naprawdę nie kształcono od ponad 20 lat. Na kilka najbliższych misji - mniej więcej do roku 2020 - radioizotopu jeszcze starczy, ale potem będzie kłopot, nawet jeśli zakłady znowu ruszą pełną parą. Możliwa roczna wydajność produkcji plutonu w roku 2019 szacowana jest obecnie na ledwie 1,5-2 kg. Tymczasem plany NASA zakładają budowę sond, które będą wymagać znacznie większej mocy, a więc też dziesiątek kilogramów plutonu. Wystrzelona w 2006 roku sonda New Horizons, która w tym roku dotrze do (nomen omen) Plutona, ma na pokładzie generator RTG zawierający aż 11,5 kg tego pierwiastka. http://wyborcza.pl/1,75400,17983105,NASA__koncza_sie_nam_zapasy_plutonu__a_bez_niego_daleko.html
    3 punkty
  9. Serdecznie gratuluję ukończenia pracy, Proszę nie zapomnij też wspomnieć o Forum - jako medialnym pomocniku ;) Z poważaniem Administrator !
    2 punkty
  10. Zawsze możesz skontaktować się z jakimś lokalnym rzecznikiem praw konsumenta a ten bez problemu skontaktuje się ze sklepem i uwierz mi sprawa się szybko zakończy na Twoja korzysc :) to zawsze działa.
    2 punkty
  11. Niebo w ostatnim tygodniu maja 2015 roku Mapka pokazuje położenie Księżyca i Jowisza w ostatnim tygodniu maja 2015 roku Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com). Dodał: Ariel Majcher Źródło: StarryNight Najbliższe noce nie będą dobrym czasem do obserwacji obiektów rozciągłych. Nie tylko dlatego, że noce są krótkie i na większości terenu Polski nie do końca robi się ciemno, ale głównie dlatego, że przeszkadzał w tym będzie silny blask zbliżającego się do pełni Księżyca, który do końca maja przemierzy większość drogi, dzielącej Jowisza od Saturna. Obie planety, a także Wenus widoczne są na niebie wieczornym, z tym, że Saturn na południowym wschodzie, zaś Jowisz z Wenus - na zachodzie. Przez całą noc można obserwować Kometę Lovejoya, mijającą w środku tygodnia Gwiazdę Polarną, a w drugiej połowie nocy - gwiazdę Nową w Strzelcu 2015 nr 2. Ostatni tydzień maja Księżyc zacznie w gwiazdozbiorze Lwa, na chwilę zajrzy do gwiazdozbioru Sekstantu, następnie znowu wejdzie do Lwa, jeszcze później do Panny, a na koniec - do Wagi, mijając po drodze kilka jasnych gwiazd. Przez cały tydzień naturalny satelita Ziemi będzie zwiększał swoją fazę od I kwadry w poniedziałek do prawie pełni w niedzielę, ostatniego dnia maja. W poniedziałek 25 maja Srebrny Glob będzie miał fazę ponad 51% (I kwadra będzie miała miejsce tego samego dnia, o godzinie 19:19 naszego czasu), a o godzinie pokazanej na mapce będzie się znajdował na wysokości prawie 30° nad południowo-zachodnim horyzontem. 20° pod Księżycem będzie znajdowała się najjaśniejsza gwiazda Hydry - Alphard, niecałe 7° na północny wschód od niego będzie świeciła najjaśniejsza gwiazda Lwa - Regulus, zaś kolejne 13° dalej prawie w tym samym kierunku będzie świecił Jowisz. Od środy 27 maja do soboty 30 maja Księżyc będzie świecił na tle gwiazdozbioru Panny. W środę tarcza Księżyca będzie oświetlona w 70%. Niecałe 3° na północ od niego świeciła będzie gwiazda Zavijava, oznaczana na mapach nieba grecką literą ? i mającą jasność +3,6 magnitudo, natomiast kolejne 12° dalej w tym samym kierunku świecić będzie znacznie jaśniejsza (+2,1 magnitudo) Denebola, czyli najbardziej na wschód wysunięta jasna gwiazda Lwa, oznaczana na mapach nieba grecką literą ?. Dobę później faza Księżyca zwiększy swoją fazę do 78%, a 3,5 stopnia nad nim znajdowała się będzie Porrima, gwiazda Panny, oznaczana na mapach nieba grecką literą ? i świecąca z jasnością obserwowaną +3,4 magnitudo. W piątek 29 maja dojdzie do najatrakcyjniejszego spotkania Księżyca z innym ciałem niebiańskim. Będzie to Spica, najjaśniejsza gwiazda Panny, którą oświetlona w 86% tarcza Srebrnego Globu minie w odległości 2,5 stopnia. Ostatniego dnia tego tygodnia Księżyc będzie miał fazę 96%. Do pełni zostaną niecałe 2 doby. Około godziny 22 będzie on jeszcze przed górowaniem i będzie się znajdował prawie na linii łączącej dwie najjaśniejsze gwiazdy Wagi, czyli Zuben Eschamali (oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?, jasność +2,6 wielkości gwiazdowej) oraz Zuben Elgenubi (oznaczana grecką literą ?, jasność +2,8 wielkości gwiazdowej). Od pierwszej z wymienionych gwiazd Księżyc będzie oddalony o 6°, zaś od drugiej - o 3,5 stopnia. Ponad 12° na wschód od Księżyca świecić będzie planeta Saturn, ale do niej Księżyc zbliży się dopiero w przyszłym tygodniu. Animacja pokazuje położenie Wenus i Jowisza oraz Komety Lovejoya (C/2104 Q2) w ostatnim tygodniu maja 2015 r. Animację wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com). Dodał: Ariel Majcher Źródło: StarryNight O tej samej porze, co Księżyc, tylko po zachodniej stronie nieboskłonu, można obserwować dwie najjaśniejsze na ogół planety Układu Słonecznego. Są to Wenus i Jowisz, których warunki widoczności zmieniają się na niekorzyść. Znacznie szybciej zmiana ta następuje w przypadku Jowisza, który w ciągu tygodnia, na półtorej godziny po zachodzie Słońca - na tę porę wykonane są mapki animacji - zbliży się do widnokręgu o kolejne 4°, osiągając wysokość mniej więcej 23°. W niedzielę 31 maja będzie on też zachodził o 26 minut wcześniej, niż w niedzielę 24 maja. Jasność Jowisza spadła już do -1,9 magnitudo, zaś średnica jego tarczy - do 35". Największa planeta Układu Słonecznego oczywiście porusza się ruchem prostym, czyli z zachodu na wschód, i zbliży się do Regulusa już na odległość 13,5 stopnia. W układzie księżyców galileuszowych coraz mniej okazji do obserwowania ciekawych zjawisk, choć w tym tygodniu z Polski będzie można dostrzec m.in. zakrycie Io przez Europę oraz minięcie się Europy i Kallisto oraz Europy i Ganimedesa w bardzo bliskiej odległości, jak również całą sekwencję przejścia Io z jej cieniem przed tarczą Jowisza. Szczegółowe informacje na temat konfiguracji księżyców galileuszowych Jowisza (na podstawie stron IMCCE oraz Sky and Telescope) w poniższej tabeli: ? 25 maja, godz. 1:20 - wejście Europy na tarczę Jowisza, ? 27 maja, godz. 22:04 - wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza, ? 28 maja, godz. 20:46 - o zmierzchu cień Europy tuż przy zachodnim brzegu tarczy Jowisza, ? 28 maja, godz. 21:00 - zejście cienia Europy z tarczy Jowisza, ? 28 maja, godz. 21:35 - zakrycie Io przez Europę, 35" na zachód od brzegu tarczy Jowisza, ? 28 maja, godz. 23:33 - minięcie się Europy i Kallisto w odległości 1", 57" na zachód od brzegu tarczy Jowisza, ? 29 maja, godz. 0:10 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia), ? 29 maja, godz. 21:18 - wejście Io na tarczę Jowisza, ? 29 maja, godz. 22:30 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza, ? 29 maja, godz. 23:36 - zejście Io z tarczy Jowisza, ? 29 maja, godz. 23:58 - wyjście Kallisto z cienia Jowisza, 80" na wschód od brzegu tarczy planety (koniec zaćmienia), ? 30 maja, godz. 0:50 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza, ? 30 maja, godz. 22:10 - wyjście Io z cienia Jowisza, 18" na wschód od brzegu tarczy planety (koniec zaćmienia), ? 31 maja, godz. 23:08 - minięcie się Europy i Ganimedesa w odległości 1", 66" na wschód od brzegu tarczy Jowisza. Do końca tygodnia dystans między Jowiszem a Wenus skurczy się do 21,5 stopnia. W przyszłym tygodniu druga planeta od Słońca znajdzie się w tzw. maksymalnej elongacji wschodniej, czyli w maksymalnej odległości kątowej od Słońca, na wschód od niego i będzie to nieco ponad 45°. Po tej elongacji Wenus zacznie szybko zbliżać się do Słońca, co - w połączeniu z pogarszającym się nachyleniem ekliptyki do widnokręgu - spowoduje, że już w lipcu Wenus przestanie być ona widoczna, dążąc do koniunkcji dolnej ze Słońcem 15 sierpnia, choć była dobrze widoczna przez całą pierwszą połowę tego roku. Już teraz jej wysokość nad horyzontem o tej samej porze powoli się zmniejsza, w ciągu tygodnia o mniej więcej 2°. Na pocieszenie dodam, że tak samo szybko, jak planeta zniknie z wieczornego nieba, pojawi się na niebie porannym. Już 2 tygodnie po tej koniunkcji Wenus zacznie być widoczna przed świtem i szybko będzie oddalać się od Słońca, osiągając maksymalną elongację zachodnią - ponad 46° - pod koniec października br. Na razie jednak Wenus jest blisko maksymalnej elongacji zachodniej, po godzinie 22 świecąc na wysokości około 15° nad zachodnim widnokręgiem. Ostatniego dnia maja druga planeta od Słońca zwiększy swoją jasność do -4,3 wielkości gwiazdowej, jej tarcza zwiększy średnicę do 22", a faza spadnie do 53%. Faza bliska kwadry również wskazuje na bliskość maksymalnej elongacji. Po tej elongacji, jak już pisałem wyżej, Wenus będzie szybko zbliżać się do koniunkcji dolnej ze Słońcem, a to oznacza, że równie szybko będą rosnąć jej rozmiary kątowe, a faza będzie maleć. Stąd przez najbliższy miesiąc planeta będzie atrakcyjnym celem nawet dla posiadaczy lornetek. Na koniec opisu Wenus warto odnotować, że w sobotę 30 maja minie ona gwiazdę ? Geminorum, której jasność obserwowana to +3,6 magnitudo. Tego wieczoru odległość między tymi ciałami niebiańskimi spadnie do niewiele ponad 0,5 stopnia. Znajdująca się w okolicach niebiańskiego bieguna północnego Kometa Lovejoya (C/2014 Q2) minie w tym tygodniu Gwiazdę Polarną - najbliżej niej będzie dnia 28 maja, niewiele ponad 1°, zaś najbliżej bieguna - dobę później. Kometa cały czas słabnie i jej jasność spadła już poniżej 8 magnitudo. Zatem do jej obserwacji potrzebny jest coraz większy teleskop, ale nadal powinna być widoczna przez niezbyt duży sprzęt. Mapka pokazuje położenie Saturna i Nowej w Strzelcu 2015 nr 2 w ostatnim tygodniu maja 2015 roku Mapkę wykonano w GIMP-ie (http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com). Dodał: Ariel Majcher - 2015-05-24 19:21:38+02 Źródło: StarryNight Ostatnią dobrze widoczną obecnie planetą jest Saturn, który w zeszłym tygodniu był w opozycji do Słońca. Fakt ten oznacza, że Saturn wschodzi już przed zachodem Słońca, ostatniego dnia maja różnica między wschodem Saturna a zachodem Słońca będzie już wynosiła ponad godzinę, zatem przez najbliższe półtora miesiąca na wieczornym niebie widoczne będą 3 planety. Szósta planeta Układu Słonecznego świeci z jasnością 0 magnitudo i góruje przed godziną 1 w nocy na wysokości mniej więcej 20°. Przez teleskopy można obserwować tarczę tej planet o średnicy 19" wraz z jej pierścieniami, które mają obecnie średnicę około 42". W tym tygodniu Tytan nie będzie miał maksymalnej elongacji. W czwartek 28 maja będzie miał za to elongację minimalną, ale i tak będzie to około 77", czyli sporo. Gwiazdę Nową w Strzelcu 2015 nr 2 już skreśliłem w poprzednim tygodniu, jako już stale słabnącą, tymczasem wciąż szykuje ona niespodzianki. Jeśli ktoś jeszcze nie obserwował tej gwiazdy, a ma możliwość to zrobić, to naprawdę warto, ponieważ stale zmienia ona całkiem nieregularnie swój blask. Więcej o niej można poczytać na stronie czasopisma Sky and Telescope (oczywiści po angielsku), a z jej krzywej blasku wynika, że w zeszłym tygodniu ponownie pojaśniała ona trochę o 0,5 magnitudo, zwiększając swój blask do +6 magnitudo, choć zdaje się, że było to chwilowe pojaśnienie. Ale na pewno warto obserwować tę gwiazdę, zwłaszcza że pojawia się ona na nieboskłonie już przed północą. Dodał: Ariel Majcher Uaktualnił: Ariel Majcher http://news.astronet.pl/7603
    2 punkty
  12. 2 punkty
  13. Zdjęcie na nowej miejscówce w okolicach Pomorskiej Wsi koło Elbląga. Pojedyncza klatka. Canon 50D + Sigma 17-50 EX 17mm f/2.8 ISO12800 30s ;)
    2 punkty
  14. Witam serdecznie. Zaczynam budowę platformy paralaktycznej pod swoje teleskopy. Jak skończę robotę to się pochwalę. Na tę chwilę mam już 95% potrzebnych elementów. W tym połozy wycięte z sklejki laserem. Pozdrawiam. Myślę że pierwszy test w długi wekend czerwcowy. Pozdrawiam.
    1 punkt
  15. Żeby formalnie zakończyć ten wątek, pochwalę się tylko :D :D :D :D że zakup udało się całkowicie sfinalizować. Po długim oczekiwaniu (strajk niemieckich przewoźników) zestaw wreszcie dotarł na miejsce. Tyle co mogę w tym momencie napisać to że jestem MEGA zadowolony. Zarówno teleskop TS APO 90/600 jak kamera ATIK383L+ wyglądają bardzo solidnie i estetycznie. Kamera jest chyba największym zaskoczeniem bo na zdjęciach wydawała mi się dużo mniejsza niż jest w rzeczywistości. Podobnie zresztą teleskop prowadzący TS80D - kawał rury w porównaniu z szukaczem przy moim celestronie SCT 11. No ... wszytko nowe, sam nie wiem od czego zacząć :P . Niby naczytałem się dużo o astrofoto a przyznam że trochę się obawiam i czuje się zagubiony. Czuję ten sam dreszczyk emocji jak przy zakupie pierwszej rurki. Obym tylko znalazł trochę czasu (niestety weekend mam z głowy) i pogodnego nieba Panowie, Koledzy z forum, bardzo Wam dziękuję za porady. A, byłbym zapomniał posłuchałem się Kolegi Jolo i zakupiłem zestaw w nieznanym mi niemieckim sklepie Teleskop-Spezialisten. Również jestem MEGA zadowolony i mogę szczerze polecić, głównie z powodu super kontaktu (dziesiątki wymienionych @, dobre doradztwo, brak naciągania, otrzymany certyfikat z testów i kalibracji - choć i tak nie wiem o co tam chodzi ale jest :))
    1 punkt
  16. To mnie zaszczyt kopnął ... Miło mi :) To pytanie: Jako darczyńca tych nagród, więc rozumiem, że nagrody, o których wspominam były by dla pierwszego najlepszego? EDIT: Przekombinowałem :P Dla pierwszego najlepszego - mam na myśli pierwszego, który zrobi, bo już wtedy będzie najlepszym z pierwszych bo będzie pierwszy, ufff...
    1 punkt
  17. Cieszę się, że mogliśmy w jakimś stopniu pomóc i gratuluję ukończenia pracy. Myślę, że książka znajdzie się na półce niejednego Forumowicza :) Dziękuję za pamięć o mnie w podziękowaniach i jeśli można, prosiłbym o podpisanie mnie Mikołaj Sabat. Może wszyscy pomocnicy warto żeby byli wspomniani z imienia i nazwiska? Pozdrawiam i czekam na wydanie :)
    1 punkt
  18. Ja mam pierwszą wersję tego atlasu, drukowaną na A4 http://www.deepskywatch.com/deepsky-atlas-release1.html Pierwsze 71 map załatwia całe niebo widoczne z Polski.
    1 punkt
  19. To może nie najlepsza propozycja na początek, raczej na potrzeby bardziej zaawansowanych polowań na DSy warto wspomnieć o: http://www.deepskywatch.com/deep-sky-hunter-atlas.html. Używam wersji wydrukowanej obustronnie na stronach a3 i zalaminowanych (całe szczęście mam zaprzyjaźnioną drukarnię która zrobiłą to pól darmo...) i świetnie się sprawdza. Trochę przeszkadza rozmiar a3 gdy trzba to nosić, ale komfortowo się ogląda. Dobrym uzupełnieniem jest Pocket Sky Atlas który do powyższej kobyły można przyrównać jak lornetkę do teleskopu. Oba się przydają.
    1 punkt
  20. W zakładce Telescope za małą strzałką schowany jest Bookmark manager: To w wersji 6 wprowadzono. Możesz tam zapamiętać sobie bieżące położenie teleskopu na użytek w przyszłości. Oczywiście można też załadować stary kadr, zrobić na nim PinPointa i wybrać Image center from PinPoint (v5) albo Load center from solved image (v6). Możliwości jest wiele. Komercyjny FocusMax v4 ma możliwość automatycznego wyboru odpowiedniej gwiazdy do ustawiania ostrości (w zależności od wybranego filtra) i powrót do wykonywanego kadru. Ale potrzebna jest do tego pełna wersja PinPointa. Oprócz tego raczej drobne zmiany i usprawnienia.
    1 punkt
  21. Sklejka tylko zdjęcie nie za ciekawe. Płozy prostopadłe do platformy. Względem się pod kątem 140° , wszystko ładnie opiszę jak zrobię. Projekt płóz mam z zachodu. Całość to mix kilku konstrukcji. mniej więcej taka
    1 punkt
  22. W którymś z najbliższych numerów "Astronomii" powinna znaleźć się jego recenzja. ;) A co do "Pocket Sky Atlas" - pełna zgoda, mimo zakupu "Interstellarum(...)" nie zamierzam się go pozbywać.
    1 punkt
  23. Ten atlas ma osobną recenzję - http://astronoce.pl/recenzje.php?id=107
    1 punkt
  24. Muszę zdecydowanie stanąć w obronie Kolegi Jacka. Przez półtora tygodnia coś zdziałał: http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/7629-trzy-w-jednej/?hl=trzy ;)
    1 punkt
  25. Toż to zdjecie co zrobił Jacek to fotomontaż jakiś jest ;)
    1 punkt
  26. Szkoda Jacku, że nie mam drukarki, która robi duże plakaty wydrukowałbym sobie zdjęcie błękitnego nieba nakleił za oknem i cieszyłbym się, że mam czyste niebo no cóż trzeba czekać dobro i dojdzie do nas. :)
    1 punkt
  27. Łącząc się w Wielkim Bólu z Południowcami PL, Coby uwierzyli, że czyste niebo istnieje, wraz z życzeniami zobaczenia tego cudownego zjawiska jak najszybciej - nadmorzanin 8) Godzina 09.30. Widok na południe.
    1 punkt
  28. A planety szaleją! Zobacz Jowisza, Saturna i Wenus Karol Wójcicki Konfiguracja planet sprzyja miłośnikom astronomii. Nie przyniesie im co prawda fortuny lub miłości ale z pewnością zapewni atrakcje na najbliższe tygodnie. Do pełni szczęścia wystarczy lornetka lub teleskop. Przełom maja i czerwca otwiera sezon na podglądanie wieczorem najpiękniejszych planet Układu Słonecznego. Nad naszymi głowami możemy obserwować gołym okiem Wenus, Jowisza i Saturna. Każda z tych trzech planet jest zupełnie inna i warto im się bliżej przyjrzeć. Jest to dużo prostsze, niż się laikom wydaje. Już po zachodzie Słońca nad zachodnim horyzontem można wypatrzeć dwie jasne "gwiazdy". Jednak w przeciwieństwie do wszystkich pozostałych punktów na niebie te dwa nie migoczą i świecą wyraźnie jaśniej. Te objawy pozwalają nam bez problemów postawić diagnozę - to wcale nie gwiazdy, lecz planety! Jaśniejsza z nich to Wenus. Obecnie jest najjaśniejszym obiektem na niebie po Słońcu i Księżycu. Zobaczycie ją jeszcze przy umiarkowanie jasnym niebie podczas zmierzchu. Nieco później nad zachodnim horyzontem pojawi się kolejny jasny punkt - nieco powyżej i w lewo od Wenus. To największa z planet Układu Słonecznego czyli Jowisz. Najlepszy czas do jego obserwacji co prawda za nami, ale nadal prezentuje się iście królewsko. Jakby tego było mało czeka na nas jeszcze Saturn. Władca Pierścieni, jak lubią go nazywać miłośnicy astronomii, kilka dni temu znalazł się w opozycji. Oznacza to, że znalazł się względem Ziemi dokładnie naprzeciwko Słońca i jest teraz najlepiej widoczny. Widok nieba około godz. 21:00 Wszystkie trzy planety świetnie widoczne są gołym okiem. Dzięki temu bez trudu obserwowane były już w starożytności. Użycie lornetki lub teleskopu pozwoli nam zobaczyć jednak dużo więcej. Jeśli dysponujesz w domu lornetką to koniecznie wykorzystaj ją w obserwacjach. To wbrew pozorom jeden z podstawowych przyrządów astronomicznych. Daje małe powiększenie, ale to często wystarcza, żeby zobaczyć więcej niż gołym okiem. Kierując ją na Wenus na razie nie zobaczymy różnicy, choć ta planeta w powiększeniu powinna przypominać Księżyc w pierwszej kwadrze. To ujrzymy jednak dopiero w teleskopie. Za kilka tygodni sytuacja jednak ulegnie zmianie. Wenus zbliża się do tzw. złączenia dolnego. Oznacza to, że przejdzie pomiędzy Ziemią i Słońcem, a wtedy planeta znajdzie się najbliżej nas. Dzięki temu będzie wyglądała na większą niż zwykle. Tuż przed dolnym złączeniem będzie miała na niebie kształt cienkiego sierpa - zupełnie jak Księżyc tuż po nowiu. Taki widok będzie można zobaczyć już przez nieco większą lornetkę, trzeba ją jednak ustawić na nieruchomym statywie. Najlepsze warunki do obserwacji Wenus przez lornetkę nadarzą się w połowie lipca. Obecnie widokiem Wenus możemy cieszyć się do późnych godzin nocnych. Lornetka może przydać się również do powtórzenia historycznych obserwacji Galileusza. Włoski astronom jako pierwszy skierowała teleskop w stronę nieba. Jednak ówczesna luneta jakością obrazu odbiegała nawet od współczesnych lornetek. Warto więc je wykorzystać zwłaszcza, że obraz w nich może zaskoczyć. Kierując je w stronę Jowisza zobaczymy nie jeden a aż pięć punktów! Najjaśniejszy w środku do oczywiście król planet - Jowisz. Po bokach zobaczymy również jego cztery największe księżyce - Io, Ganimedesa, Kalisto i Europę. Cały czas krążą wokół swojej planety i w ciągu kilku godzin wyraźnie zmienia się ich konfiguracja. Można je wypatrzeć przyglądając się przez lornetkę na statywie. Jeśli go brak - warto oprzeć lornetkę o parapet albo dach samochodu. Jowisz i jego księżyce (Io, Ganimedes, Kalisto i Europa) widziane przez teleskop 10" lx200 Chcąc obserwować Saturna musimy skorzystać z czegoś większego. Mały teleskop o powiększeniu ok. 40x powinien pozwolić nam na zobaczenie niezwykłych pierścieni tej planety. Teraz jest na to najlepszy moment. Kilka dni temu Saturn znalazł się w opozycji. Odległość do niego jest więc najmniejsza co przy tak odległej planecie ma już znaczenie. Opozycja to jednak niewielkie ułatwienie w stosunku do położenia w jakim znajduje się obecnie ta planeta. Podczas swojej wędrówki po niebie, która zajmuje mu aż 29 lat, Saturn znalazł się na tle konstelacji Skorpiona. Z Polski ten gwiazdozbiór widoczny jest jedynie latem nisko nad horyzontem. Od Saturna dzieli nas więc najmniejsza odległość, na niebie jest największy, ale cały czas na tyle nisko, że jego widok mogą przesłonić nam domy czy drzewa. Na obserwacje warto wybrać się więc na otwartą przestrzeń. Niebo ok. godz. 21.00 W znalezieniu planet pomiędzy gwiazdami mogą pomóc nam nowe technologie. W zasadzie na każdy smartfon wyposażony w moduł GPS i w żyroskopy można pobrać aplikację która po skierowaniu telefonu w wybrany fragment nieba opowie nam co tam widać. Telefon może być też drogowskazem. Poproszony o wskazanie konkretnej planety powie jak obracać telefon, żeby wskazał nam cel. Taki smartfon można przymocować do teleskopu nadając mu zupełnie nowe możliwości. Jeśli jednak nie dysponujesz ani lornetką ani teleskopem, a gęsta zabudowa osiedla uniemożliwia ci podziwianie nieba, to jeszcze nic straconego. Planety można zobaczyć również na żywo w internecie! Już w najbliższą sobotę o 21:30 odbędą się wirtualne obserwacje nieba przez teleskop za pośrednictwem strony "Z głową w gwiazdach" na Facebooku. Podczas tzw. "Z głową w gwiazdach LIVE" dostępnego na Youtube pod adresem http://bit.ly/planetyLIVE będzie można na żywo zobaczyć najpiękniejsze planety Układu Słonecznego i Księżyc. http://wyborcza.pl/1,75400,17979646,A_planety_szaleja__Zobacz_Jowisza__Saturna_i_Wenus.html
    1 punkt
  29. I ZW 18: galaktyka, która odkrywa historię Wszechświata Naukowcy szacują, że pierwsze galaktyki powstawały już jakieś 13,3 miliarda lat temu. Składały się one głównie z wodoru i helu, czyli pierwotnych, najwcześniej utworzonych pierwiastków. Galaktyki takie, choć niezwykle z naukowego punktu widzenia ciekawe, są trudne do zbadania ze względu na ich ogromne odległości. Jednak można obserwować podobne galaktyki w naszym bliskim otoczeniu. Jedną z takich galaktyk jest obiekt I Zw 18. To galaktyka karłowata, która ma przy okazji wyjątkowo niską metaliczność. W astrofizyce metaliczność oznacza tyle, co zawartość metali w danym ciele, a za metale uważa się wszystkie pierwiastki cięższe od wodoru i helu. Mała metaliczność powinna być z konieczności typowa dla galaktyk pierwotnych sprzed miliardów lat. Naukowcy zdołali zaobserwować w tej małej, karłowatej galaktyce duży obszar złożony głównie ze zjonizowanego helu ? postaci pierwiastka, która jest bardziej powszechna właśnie w bardzo odległych galaktykach z niską zawartością metali. Obecność zjonizowanego helu wskazuje na to, że w bliskiej okolicy musiały istnieć jakieś obiekty wysyłające silne promieniowanie, wystarczające do przerwania wiązań elektronowych w atomach helu neutralnego (elektrycznie obojętnego). Naukowcy z zespołu C. Kehriga zaproponowali właśnie nowe wyjaśnienie pochodzenia dosyć enigmatycznych źródeł takiego promieniowania w galaktyce I Zw 18. Odkrycia można było dokonać dzięki obserwacjom wykonanym przy pomocy spektrografu PMAS zainstalowanego na 3,5 metrowym teleskopie w Obserwatorium Calar Alto w Hiszpanii. To właśnie dzięki niemu uzyskano bardzo dokładną mapę tego rejonu, na której dało się szukać potencjalnych źródeł promieniowania jonizującego. Typowe źródła takiego promieniowania, w tym masywne, młode i gorące gwiazdy Wolfa-Rayeta, nie mogłyby dostarczyć wystarczającej energii niezbędnej do zjonizowania otoczki obserwowanej wokół I Zw 18. Naukowcy poszukiwali więc całkiem innych źródeł. Wskazują na możliwy wpływ najgorętszych istniejących we Wszechświecie, a przy okazji bardzo ubogich w metale gwiazd. Warto jednak dodać, że takich hipotetycznych gwiazd do tej pory nigdzie jeszcze w Kosmosie nie zaobserwowano ? nie tylko w tej galaktyce, ale i w innych. Byłyby to tzw. gwiazdy III populacji, przewidywane już wcześniej przez modele teoretyczne i złożone wyłącznie z wodoru i helu, a przy tym setki razy masywniejsze od Słońca. To właśnie one mogłyby mieć kluczową rolę w epoce rejonizacji wczesnego Wszechświata.Czy tak było faktycznie ? jeszcze nie wiadomo. Póki co jednak opisywane tu badania wyraźnie pokazują, że historii całego Wszechświata można się uczyć także poprzez obserwację naszego współczesnego, bliskiego kosmicznego sąsiedztwa. Cały artykuł: C. Kehrig et al., The Extended He II lambda4686-emitting Region in IZw 18 Unveiled: Clues for Peculiar Ionizing Sources, ApJ Źródło: Elżbieta Kuligowska | astronomy.com http://orion.pta.edu.pl/i-zw-18-galaktyka-ktora-odkrywa-historie-wszechswiata
    1 punkt
  30. Jestem ciekawy jaki najmniejszy krater udało Ci się dostrzec w 10x50? Ja również wczorajszego wieczora obserwowałem. Tym razem pierwszy raz z atlasem i wyraźnie zidentyfikowałem Dionysiusa (18km). Czuję, że można znacznie więcej wycisnąć, no ale to zależy od fazy Księżyca oraz od wiedzy na co polować, a także pewnie i od wzroku i jakości optyki.
    1 punkt
  31. Łudziłem się, że z niedzieli na poniedziałek wyrwę się z Warszawy na ostatki Panny a może i Lwa. Niektóre serwisy pogodowe robiły nadzieję, inne, te rzetelniejsze, były ostrożne. Nawet spory Księżyc mnie nie przerażał. W końcu, można by się przed nim skryć za drzewami na polanach leśnych. Jednak łaty nieba widoczne przed zmierzchem i mglisty wschodni horyzont to trochę za mało, by lecieć 100 km na niepewną miejscówkę i wracać zawiedzionym przed dniem pracy. Więc pozostaje balkon, a z niego cóż by innego, niż niezawodny Księżyc. Przed zmierzchem widać go było na wprost balkonu. Był wczoraj sześciodniowy a taki jest najlepszy, wierzcie mi. Już spory kawał tarczy z mnóstwem wspaniałych formacji a jeszcze niemal wszystko uwypuklone światłocieniem. Więc od północy: dwie pary młodych, wielkich i regularnie kolistych kraterów. Poziomo ułożone Atlas z Herkulesem dalej na wschód od terminatora i pionowo - Arystoteles z Eudoksusem tuż przy jego linii. Dzięki temu wydawały się bezdenne, z czarnym wnętrzem i jasnymi pierścieniami krawędzi. Niemal bezpośrednio pod Eudoksusem było coś jeszcze ciekawszego. Ciemnemu zagłębieniu już wchodzącemu na terminator towarzyszyły cztery świetlne plamki na obwodzie, zawieszone w czerni na zacienionej części tarczy księżycowej. Wypisz-wymaluj odcisk pazurzastej łapy wilka. Piąta, punktowa iskierka wisiała nieco poniżej. Był to rzadko widoczny, mocno zniszczony krater Aleksander z wybitnymi wierzchołkami w strzaskanej lewej, zachodniej części korony. Po przecięciu dna Morza Jasności (Mare Serenitatis) terminator osiągał Góry Hemus (Montes Haemus) stanowiące dolną, południowo-zachodnią krawędź basenu. Znów, wyniosły łańcuch wystawał daleko poza skraj terminatora, jak palec wskazujący zdenerwowanego (i niekulturalnego) kierowcy. Jeszcze nieco poniżej na samym terminatorze wyraźnie rysowała się inna rzadkość obserwacyjna - niegłęboki choć rozległy krater Juliusz Cezar, także zachodnią krawędzią niemal zawieszony w próżni. Niemal pośrodku sierpa wprost rwała oczy trójka celebrytów: misowaty, gładki Teophilus z wierzchołkiem pośrodku oraz nieco już zniszczone Cyrillus i Catharina. Jednak największe wrażenie robił położony jeszcze niżej, w południowych, zrytych kraterami regionach ogromny Maurolycus, przepołowiony terminatorem, nieregularny i czarny wewnątrz, z zachodnim, oświetlonym wałem wiszącym w ciemności. Widziałem jeszcze masę innych szczegółów a także cały szeroki sierp prześwitujący przez raz cieńszą, raz grubszą warstwę chmur, patrząc przez lornetki o powiększeniach od 10x do 20x. Zerknąłem sobie na Jowisza i Wenus. W sumie, nie był to taki zły wieczór :)
    1 punkt
  32. I jeszcze jedno bez barlowa. Fotki robione wczoraj koło godziny 18.
    1 punkt
  33. Pierwsze próby kamerki ASi 120 MC :D Sprzęt CG5-GT, SW 200/1000, barlow x3 DO, ASI 120 MC Obróbka AS!2 i FitsWork
    1 punkt
  34. OSIRIS odkrywa chybotki na komecie 67P/Churyumov-Gerasimenko Naukowcy pracujący przy instrumencie OSIRIS (ang. Optical, Spectroscopic, and Infrared Remote Imaging System), zamontowanym na pokładzie sondy Rosetta odkryli, ciekawą formację skalną na powierzchni komety 67P/Churyumov-Gerasimenko w rejonie zwanym Aker. Na zdjęciach wykonanych 16. września 2014 roku, z odległości 29 km, widoczna jest grupa trzech głazów, z których największy ma średnicę około 30 metrów. Głazy te znajdują się na krawędzi małej depresji i wydają się ledwie stykać z powierzchnią komety. Podobne formacje geologiczne można również spotkać na Ziemi. Bloki skalne, które zaledwie niewielką częścią swojej powierzchni stykają się z ziemią zwane są chybotkami. Jedne z najbardziej imponujących skał znajdują się na terenie Australii i w południowo zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Tego typu formacje powstają w wyniku erozji skały przez wiatr i wodę, ale często również są efektem działania lodowców, które tworzą tego typu głazy w wyniku unoszenia ich ze sobą. ?Jak powstał taki chybotek na powierzchni komety, na tym etapie jest trudno powiedzieć?, komentuje Holger Sierks, kierownik projektu OSIRIS pracujący w Max Planck Institute for Solar System Research w Getyndze. Możliwe, że głazy te zostały przeniesione w obserwowane położenie w wyniku aktywności jaka zachodzi na powierzchni komety. Naukowcy wcześniej już zaobserwowali tę formację, ale początkowo nie wydawała się wyróżniać czymś szczególnym na tle pozostałych. Takich głazów jest sporo na powierzchni komety. Jeden z największych zaobserwowanych głazów ma średnicę 45 metrów. Często również na komecie 67P można spotkać coś w rodzaju stosu gruzu, który tworzą duże ilości kamieni. ?Wyciąganie wniosków ze zdjęć powierzchni komety może być bardzo zdradliwe? tłumaczy Sierks. W zależności od kąta widzenia, oświetlenia i zdolności rozdzielczej kamery można często wyciągnąć niewłaściwe wnioski. Przykładowo, na zdjęciu z 16 sierpnia 2014 roku (Rys. 2), zrobionym z odległości 105 km, skała oznaczona nr 2 wydaje się wystawać z powierzchni niczym kolumna. Jednak ta sama formacja na zdjęciach z 19. sierpnia (Rys. 3) wydaje się już nie potwierdzać tego wrażenia. Naukowcy zaangażowani w projekt będą monitorować znane i szukać nowych chybotków. Badacze mają nadzieję, że nowe zdjęcia pomogą w poznaniu prawdziwej natury tych obiektów, a być może nawet ich pochodzenia. Rosetta to sonda należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej, która doleciała do komety 67P/Churyumov-Gerasimenko wraz z lądownikiem Philae na pokładzie. 12. listopada 2014 roku lądownik wylądował na powierzchni komety, a sonda stale podąża za kometą w jej drodze do Słońca. Hubert Siejkowski | Źródło: www.mps.mpg.de http://orion.pta.edu.pl/osiris-odkrywa-chybotki-na-komecie-67pchuryumov-gerasimenko Rys. 2 Zdjęcie obszaru z interesującą formacją skalną wykonane 16. sierpnia 2014 roku z odległości 105 km. Rys. 3 Zdjęcie obszaru wykonane 19. sierpnia 2014 roku. Źródło: ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA Rys. 4 Zdjęcie obszaru wykonane 16. września 2014 roku z odległości 29 km. Źródło: ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA
    1 punkt
  35. Witam wszystkich. Od jakiegoś czasu i ja zmagam się z tym montażem. Poniżej załączam zdjęcie M51 które wykonałem niedawno.
    1 punkt
  36. Dzisiaj w Poznaniu pogoda super . Nie daleko koło mojej pracy stanął w płomieniach jakiś zakład . Troszkę widac księżyc na tle gigantycznych obłoków dymu. Na szczęście już udaszono.
    1 punkt
  37. Wczoraj mi się udało tak całkiem całkiem nienajgorzej Ksieżyc nasz ustrzelić, to pokażę :) 45 x 1/100 ISO500 / C5dMkII + Newton 6" w ognisku / wywołane ACR, wyrównane PIPP, poskładane AutoStakkert, poprawione Photoshop Księżyc: 23.05.2015 - 21:45
    1 punkt
  38. Nie znalazłem tematu o wczorajszym spotkaniu na niebie to wrzucam tutaj. Tak to wyglądało pod Toruniem :)
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024