Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.03.2021 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Przez większą część drogi nie patrzyłem za okno, ale gdy pokonałem ostatni odcinek szosy i skręciłem w drogę polną na zachód, spojrzałem odruchowo w lewo i wybałuszyłem raptownie oczy. - O, k....! Ja p......ę, jaki Orion! Słowa same wyrwały mi się z ust. Istotnie, Orion był taki, że ?ja p......ę?. Wyglądał tak, jakby w standardowo świecących lampkach ktoś nagle podkręcił na maksa jasność. Gwiazdy spuchły i czarne niebo zjeżyło się setkami oczu. Takiego Oriona widziałem tylko kilka razy w życiu. Pokonałem długi odcinek polnej drogi, zawróciłem i zatrzymałem się. Zgasiłem światła i wyłączyłem silnik. Zapadła ciemność. * * * Niebo było bardzo błękitne i nie chciałem ograniczać się do mojego podwórka. W wyobraźni widziałem południe, które znów pewnie oleję z powodu słabej widoczności i zacząłem się zastanawiać nad wyjazdem. Wiedziałem, że nie zdążę się przygotować na dłuższe obserwacje teleskopowe, ale miałem pewien cel lornetkowy, który chciałem sprawdzić, toteż zabrałem się za przeglądanie zdjęć mgławicy Mewa i zapamiętywanie punktów odniesienia. Zabrałem ze sobą lornetki 10/50 i 15/70, żurawia, krzesło z kuchni, latarkę, paczkę daktyli, którą dostałem od koleżanki tego dnia i o godzinie 18.30 wyruszyłem na jedną z moich ulubionych miejscówek. * * * Gdy wysiadłem i spojrzałem w niebo, znów zacząłem przeklinać. Nie trzeba było żadnej adaptacji wzroku, by wiedzieć, że w górze dzieje się coś niesamowitego. Orion już tam był. Wyróżniał się jak zawsze. Główne gwiazdy świeciły bardzo jasno i otaczało je mrowie słabszych. Obok był Wielki Pies, ale nie taki, jak spod mojego domu, lecz cały, wyraźny od samego dołu. Znalazłem początek Drogi Mlecznej i powiodłem wzrokiem przez całe niebo. Ramię galaktyki kończyło się po drugiej stronie, tuż przy ziemi. Przez chwilę stałem i patrzyłem na południe, a potem dostrzegłem kątem oka jakąś łunę na zachodzie. Obejrzałem się w tamtą stronę. Była bardzo wysoka. Przez chwilę nie wiedziałem na co patrzę. A potem nagle zrozumiałem. To było światło zodiakalne. Tak dawno go nie widziałem, że zupełnie zapomniałem o jego istnieniu. Ogromny klin światła przysłaniał niebo i gwiazdy. Wyrastając pod Trójkątem, w gwiazdozbiorze Ryb, wspinał się przez Barana, pod jego charakterystycznym wzorem, sięgając wyraźnie aż do Plejad. Jak sprawdziłem później w domu, Plejady były wówczas na wysokości jakichś 50 stopni nad horyzontem. Przyjechałem tu zaledwie kilka minut temu, a już mignęła mi gołym okiem M33. Chichoty były wyraźnie widoczne jako dwie oddzielne chmurki. M42 w lornetce już wtedy wyglądała pięknie. Przejechałem wyżej i po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że niebo jest więcej niż dobre. Z łatwością było widać kątem oka ciemny pas, który przecina mgławicę Płomień. Pojawiał się on raz za razem zerkaniem, czy to przy poruszaniu oczyma, czy przy nieruchomym wzroku. Przestawiłem krzesło i żurawia na północ i odnalazłem Kaskadę Kemble'a, a potem IC 342. Nie mogłem jej pominąć, skoro podchodziłem do niej ostatnio z taką skrupulatnością, tkwiąc w kilkudziesięciucentymetrowej warstwie śniegu, a potem w tym samym miejscu już bez śniegu, lecz nadal z podwórka. To była szansa, by rozstrzygnąć widoczność w naprawdę niezłych warunkach. I owszem, było jeszcze lepiej. Teraz gwiazda 10.75 mag ? najjaśniejsza z charakterystycznego sznureczka na tle galaktyki ? wydawała się pojawiać jeszcze częściej, choć wciąż bardzo trudno było się upewnić i miało się wrażenie, że przeszkadza w tym zarówno jądro galaktyki, jak i małe odległości od innych gwiazd. Ale tym razem zapamiętałem w bliskim sąsiedztwie minimum dwie inne gwiazdy. Później w domu okazało się, że jedna z nich ma jasność 11.10mag, natomiast w okolicy drugiej są trzy o jasności 10.75-10.85mag. Zrozumiałem w tym momencie ? a raczej utwierdziłem się w tym, co już przypuszczałem ? że to nie jasność gwiazdy stanowi problem, ale jej położenie. Znów przestawiłem się ku południu. Zobaczyłem NGC 2360 ? Gromadę Karoliny. Najmocniej świeciło centrum i miało się wrażenie, że tamtejsze gwiazdy próbują wyrwać się z gęstego blasku. Słabsze światło na obrzeżach gromady było rozłożone nieregularnie i chyba nieco bardziej na wschód. Powyżej, ponad asteryzmem gwiezdnego krzesła, dostrzegłem mgławicę Hełm Thora ? NGC 2359. Była to pionowa, niewielka chmurka i znajdowała się tuż na prawo od parki gwiazd 8.70-9.80mag. Przejechałem na chwilę do jasnej M50 i na powrót zjechałem na południe, zatrzymując się przy gromadzie NGC 2343. Z łatwością dostrzegłem zarys ?południowego skrzydła Mgławicy Mewy?. Zachodnia granica owego skrzydła odcinała się łukiem na tyle wyraźnie, że nie musiałem uciekać się do żadnych sztuczek i mogłem oddać się leniwemu gapiostwu. A cudzysłów oznacza, że pomimo bardzo wyraźnej granicy, wcale nie byłem pewny na co patrzę. Otóż jest tutaj pewien szkopuł. Przejrzałem mnóstwo różnych zdjęć mgławicy Mewa i zauważyłem, że tam, gdzie biegnie granica południowego skrzydła, kończy się także dość gęsty obszar gwiezdny, tak jakby dalej na zachód niebo przesłaniała jakaś ciemność. Najważniejszym punktem orientacyjnym dla mnie jest gromada NGC 2343 oraz cztery gwiazdy w centrum, układające się w kątownik. Krawędź poświaty biegła tak, jak to zaznaczyłem na zdjęciu, skręcając w miejscu ostatniej gwiazdy kątownika o jasności 8.90mag i wpadając prosto tam, gdzie winna znajdować się Sh2-297 ? najbardziej wysunięta na południe część skrzydła. Czy patrzyłem na mgławicę czy może jednak na chmurę gwiazd, która nakłada się idealnie na krawędź mgławicy? A może widać światło z obu źródeł? Następnie skupiłem uwagę na gromadzie NGC 2335, która oprócz gęściejszego centrum, wydaje się być mocno rozciągnięta pomiędzy słońcem 7 wielkości, a dwoma gwiazdami 7.85-8.10mag. Wiedziałem, gdzie należy szukać skrzydła północnego. Im dłużej wpatrywałem się w miejsce pomiędzy gwiazdą V569 a gromadą NGC 2343 i na północ, w kierunku 2335, tym mocniej byłem przekonany, że coś tam widzę. Zacząłem również dostrzegać poniżej owej linii, łączącej gromadę i V569, niemal punktowe światełko. Zastanawiałem się co to może być i czy jest tam jakaś słaba gwiazda. Ku mojemu zdumieniu, po powrocie do domu okazało się, że dokładnie tam jest gromada Collinder 466. Z tego, co znalazłem, jasność gromady to zaledwie 11.1mag, co w lornetce 10/50 może być już poważnym wyzwaniem, szczególnie gdy mam w pamięci taką chociażby NGC 103 z Kasjopei o jasności 9.8mag. Na tle Collindera 466 świecą trzy jaśniejsze gwiazdy ? ciasna parka 11.6mag i nieco na północ gwiazda 11.3 wielkości. Trochę w prawo jest także osamotnione słońce 11.35mag. Sądzę jednak, że dostrzegałem światło gromady, szczególnie, że chyba należałoby dodać tam łączny blask dwóch słońc 11.6mag. Coraz częściej odnosiłem również wrażenie, że powyżej linii pojawiają się jakieś skrawki mgławicowości. Minuty mijały i z każdą chwilą wydawało mi się, że widać coraz więcej, aż w końcu byłem niemal pewny, że wisi tam całkiem spora poświata, rozciągnięta w kierunku północ-południe. W tym przypadku zdjęcia również zdradzają pewną obfitość gwiazd. Pola gwiezdne na tle obu skrzydeł ptaszyska, widać dobrze na poniższym zdjęciu. Poświęciłem także trochę czasu na głowę Mewy. Aby zapamiętać V750 Mon posiłkowałem się czterema gwiazdami układającymi się w coś, co przypomina kij do hokeja. Ale przy V750 Mon nie było nic. A jeżeli było, widziałem to chyba tylko oczyma wyobraźni. Przyjrzałem się chwilę miejscu, gdzie powinna być Sh2-297, najdalej wysunięty cypel skrzydła południowego. Ale tutaj także niczego nie ustaliłem. Mgławica jest mała i właściwie ciężko powiedzieć, czy patrzy się na światło gwiazdy czy coś więcej. Tu może być ciekawiej patrząc przez teleskop, bo z jednej strony mamy gęstość gwiazd, a z drugiej ciemną wyrwę. W pewnym momencie spojrzałem na M41 i przez chwilę nie mogłem oderwać oczu. Wyglądała przepięknie. Próbowałem liczyć gwiazdy, ale szybko się poddałem. Gromada była bardzo dobrze widoczna również gołym okiem. Potem wróciłem do M42 i teraz, po dłuższej adaptacji wzroku, była po prostu rewelacyjna. Światło rozlało się daleko na zachód i pod skrzydłem wschodnim, a poniżej była Jota Orionis, osnuta bardzo silnym, zamglonym blaskiem. Wyglądało to tak, jakby z M42 spłynęła tam materia i teraz Wielka Mgławica Oriona świeciła w dwóch miejscach. Momentami odnosiłem wrażenie, że widać południową pętlę M42. Później patrzyłem także na wspaniałe M46 i M47 i w tej pierwszej widać było zerkaniem sporo gwiazd. A potem zacząłem wypatrywać Pętli Barnarda. Przez długi czas sądziłem, że nic tam nie ma i właściwie to byłem trochę zawiedziony krążąc lornetką wokół znajomego trójkąta gwiazd. Później wracałem jeszcze wielokrotnie do Mewy i znów do Pętli. Z każdym powrotem krążyłem ponad M78 i NGC 2071 i ciągle nie mogłem stwierdzić, co, u diabła, jest grane. Coś tam było, a jednocześnie coś było nie w porządku. Wreszcie to sama Pętla Barnarda wyprowadziła mnie z błędu. Wcześniej szukałem jej ponad trójkątem gwiazd, aż w końcu zacząłem się łapać na tym, że widzę pewną matową chmurę, inny gradient nieba, jakby mdłe opary, ale przed trójkątem, bliżej M78. Zacząłem sobie powoli przypominać, że jednak chyba Pętla biegła po stronie południowo-zachodniej od trójkąta i po powrocie oczywiście okazało się, że właśnie tak jest. Cóż, gdybym pamiętał położenie gromady NGC 2112 i spróbował ją dostrzec, być może złapałbym się na tym wcześniej. Jednakże sama Pętla Barnarda jest dla mnie obiektem trudnym. I gdybym tym razem nie zapomniał którędy biegnie jej ślad, byłoby mi ciężej uwierzyć, że ją widzę. Robiło się bardzo zimno. Odłożyłem Nikona i wyjąłem SkyMastera 15/70. Oparłszy lornetkę o dach samochodu patrzyłem niezdarnie na Mewę i odnosiłem jeszcze silniejsze wrażenie, że widzę północne skrzydło, patrząc z kolei na M42, byłem teraz niemal przekonany, że widzę skrawek południowej pętli. Poczułem głód większej skali. Na koniec jeszcze trochę o samym niebie. Wpatrując się w okolice zenitu, obrałem sobie pewne miejsce (jaśniejszy trójkąt) i zapamiętałem gołym okiem w bliskim sąsiedztwie pięć słabiutkich gwiazd w miejscach oznaczonych żółtymi kółkami na poniższym screenie. Wszystkie zdawały się być pewne i błyskały wielokrotnie, choć dwie z nich były bardzo słabe. Po powrocie do domu sprawdziłem w Stellarium jasności gwiazd i osłupiałem. Dwie, które zapamiętałem najpierw, mają jasności 7.15 oraz 7.35mag (według SkyMap.org 7.22 i 7.37mag). Zdarzyło mi się kiedyś dostrzec gwiazdę 7.25 wielkości, ale 7.35? W miejscu gdzie widziałem dwie inne, okazało się, że jest więcej gwiazd, a ich wielkości to 5.65, 6.35, 6.45, 7.0 i 7.15. Piąta gwiazda, którą zapamiętałem i która była dostrzegalna z łatwością, okazała się mieć 6.75mag (według SkyMap.org 6.53mag). Patrzyłem jeszcze chwilę na niebo. Wzdłuż Drogi Mlecznej widać było rozlane plamy i skupiska. Łuny nad horyzontem, których prawie nie było widać, gdy przyjechałem, teraz urosły do ogromnych rozmiarów. Musiałem ciągle chuchać w dłonie, bo zrzuciłem rękawice. Sprawdziłem jeszcze latarką, czy nic nie zgubiłem, wsiadłem do samochodu, otworzyłem paczkę daktyli i odjechałem. Źródło fot 1 The Seagull and Thor's Helmet nebulas, February 5, 2019 (star-hunter.ru) Źródło fot 2 seagull_2017_2000.jpg (2000×1500) (astromarcin.pl) (aby ukazać lepiej o co mi chodzi, przerobiłem zdjęcie na czarnobiałe i trochę przyciemniłem - mam nadzieję, że Autor się nie pogniewa:)) Źródło fot 3 Barnard's Loop, M78 and LDN1622 ( Jenafan ) - AstroBin Inne źródła: Stellarium, Light pollution map Obserwacje 05/03/21
    7 punktów
  2. Niezbyt części goście na Forach: Dynia, czyli Sh2-232 (duża w centrum) i przyjaciele, czyli Sh2-235 (mała, jasna, poniżej Dyni) i Sh2-231 (u dołu zdjęcia), to mgławice dyfuzyjne, z których tylko Sh2-235 jest dość jasna. Na pojedynczej klatce Ha 300 sekundowej, widać tylko SH2-235... Żeby Dynia wyłoniła się z czeluści Kosmosu potrzeba tych klatek sporo... ja zebrałem 12 godzin. Planowałem więcej ale pogoda nie pozwoliła. Dla porównania jak niewiele się zarejestrowało załączam też RGB. Ha - 12h w klatkach po 300s RGB - 2 h w klatkach po 180s SW ED80, QHY163M
    7 punktów
  3. Kamera ASI 1600 MC do zbierania z filtrami wąskopasmowymi Ha, OIII i SII? Słyszałem, że można no to postanowiłem spróbować. Rozeta Ha,OIII i SII z Samyangiem 135 księży prawie w pełni. I koński łeb w Ha z STC 11 z korektorem starizona 0,63. Księżyc około 40%
    3 punkty
  4. Za namową @iro obrobiłem na nowo (łącząc surowe stacki) ubiegłoroczny materiał (dół) z tegorocznym kadrem (góra), wszystko cyknięte Samyangiem 135 i 6d. Mam nadzieję, że obleci, choć do fotek robionych na dalszym południu sporo brakuje. ?
    3 punkty
  5. Drugie podejście do Rozety , materiał łączony Ha 6h+Rgb 2,5h Ed80 nikon5100 Gdynia balkon.
    2 punkty
  6. Dwie wersje (poprawione). Myślę że tak będzie wyglądała całość. Jutro wydruk próbny negatywu. Przewodnik1(NEGATYW).pdf Przewodnik1.pdf EDIT: Chodzi mi po głowie tytuł "Katalog Messiera w czterech calach"
    1 punkt
  7. Zdrowia i pogody! Najlepsze życzenia Łukasz!
    1 punkt
  8. Łukasz, najlepszego w zdrowiu i przy pogodnym niebie.
    1 punkt
  9. NAJLEPSZEGO WSZYSTKIEGO !!!
    1 punkt
  10. Pogodnego nieba i wielogodzinnych sesji astrofoto. 100lat.?
    1 punkt
  11. Najlepszego Łukasz, 100 lat!!! ?
    1 punkt
  12. Też się dokładam do życzeń - 100 lat ?
    1 punkt
  13. Asi 183 mm cool już naprawiona. W TS, gdzie ją kupiłem, są płytki PCB na wymianę. Kupiłem, wymieniłem i działa jak nowa uff. Stiopa masz juź filterek i jakieś próby robiłeś?
    1 punkt
  14. Jeszcze tutaj znalazłem https://www.shopatsky.com/pocket-sky-atlas-new
    1 punkt
  15. Łukasz wszystkiego co najlepsze. Wytrwałości w dalszej pomocy innym, coraz lepszych projektów oraz czystego nieba!!!!
    1 punkt
  16. Wszystkiego NAJ Zdrowia szczęścia pomyślności nowych pomysłów i pięknych nocy..
    1 punkt
  17. 1 punkt
  18. 1 punkt
  19. Wszystkiego najlepszego, 100 lat bezchmurnych nocy ?
    1 punkt
  20. Łukasz wszystkiego najlepszego 100 lat ?
    1 punkt
  21. Łukaszu - zdrowo z czystym niebem i niezawodnym sprzętem przez najbliższe 100 latek ?
    1 punkt
  22. Wszystkiego Najlepszego !!!
    1 punkt
  23. Łukasz życzę wszystkiego najlepszego, zdrowia i spełnienia marzeń, najlepszego przez 100 lat.
    1 punkt
  24. 100 lat i samych sukcesów!
    1 punkt
  25. Wszystkiego dobrego, bezchmurnego nieba oraz 100 lat w zdrowiu !!!
    1 punkt
  26. Pomyślnego zrealizowania wszystkich swoich planów i projektów. Pogodnych, bezchmurnych nocy i wspaniałych fotek. Długiego życia, w zdrowiu, szczęściu i dobrobycie. ?
    1 punkt
  27. Ale bardzo oszczędza toner. Widziałem tak kilka książek wydanych. Dwie wersje? Do druku i dla wrażeń estetycznych.
    1 punkt
  28. 99,9% wizual i Newton f/4 na EQ ? To brzmi dość egzotycznie.
    1 punkt
  29. Po prawie roku i zmianie sprzętu na nie zawodnego ED80 oraz przejściu na nikona 5100 chciałem pokazać typowy zimowy obiekt mgławicę płomień oraz koński łeb, jedynie miejsce zbierania fotonów się nie zmieniło nadal zaświetlony Gdyński balkon (bortle7) dane zdjęcia 6h w klatkach po420s Ha +2 RGBpo240s.
    1 punkt
  30. Zaległości z lutego. 20.02. 21. Mare Imbrium i trochę okolicznych pagórków. Mak127 & Sony a58. ISO 200, 1/13 sec.
    1 punkt
  31. Wschodzący w blasku zachodzącego Słońca. A w zasadzie to wychodzący zza kawałka skały. 25.02.2021.
    1 punkt
  32. Wypadałoby coś ruszyć z tematem ISS bo od jesieni jakaś posucha tutaj panuje. W zeszłym tygodniu udało mi się ustrzelić dzienny tranzyt (Mak127, Sony A58, ISO 1600, 1250 sec), nieszczególny ale mogę się tłumaczyć, że zapiaszczony jakimś afrykańskim pyłem. ? Dzisiaj w nocy było już lepiej i ISS przelatująca przed Księżycem wygląda tak jak należy (biorąc pod uwagę możliwości sprzętu i wysokość Księżyca nad horyzontem). Mak127, Sony A58, ISO 3200, 1600 sec. Przy okazji dziennego tranzytu nasunęły mi się dwa małe pytania. Pierwsze: jak zminimalizować sakramenckie turbulencje w maksutowie przy obserwacjach Słońca? Istnieje jakaś skuteczna procedura? (Np. trzymać sprzęt w cieniu a dopiero przed samym przelotem wyskoczyć z ukrycia jak komandos czy może pozwolić na nagrzanie się aparatury i modlenie się o jakieś termiczne equilibrium w tubie?) Drugie pytanie równie proste jak i pierwsze (co nie znaczy, że spodziewam się prostej odpowiedzi) : jak ustawiać ostrość przy braku plam na Słońcu? Przecież tam tak wszystko pływa, że nawet z plamami są kłopoty. (Nawiasem mówiąc trochę czasu zajęło zanim wypatrzyłem jakąś maleńką grupkę.) Z góry dziękuje za ewentualne porady.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)