Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.10.2017 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Wczoraj postanowiłem zmierzyć się z tą galaktyką. Rzeczywiście to bardzo ulotny obiekt. Dodatkowo miałem ją na dość zaświetlonym niebie więc efekt też nie powala (rejestrowana przy wysokości około 40 stopni), ale jak za jakiś czas jak będzie wyżej to postaram się dopalić więcej materiału na ciemniejszym niebie. Klatki po 7 sekund więc nie jest to już typowy lucky imaging ale wciąż astrofoto krótkoczasowe więc jako tako montaż dawał radę prowadzić (do 10 sekund jestem w stanie to ogarnąć bez guidingu). Wiatru nie było więc odrzut też był niewielki (max 10%) Niestety zaparowało mi LW więc trochę klatek też trafiło do kosza. W sumie udało mi się zebrać 500 x 7 sekund przy gainie 75% co już dość mocno wyciągnęło zakres tonalny tak żeby wydobyć co nieco detalu. Na pewno będę chciał dopalić co najmniej 1000 klatek luminancji i kolor ale to w ciągu najbliższych 2 miesięcy jak obiekt będzie w lepszym miejscu. Na razie wyszło tak (crop 60% + pełna skala). Tylko krzywe i levele + minimalne odszumianie Newton 250/1250 na NEQ-6 + ASI 178MM-C + Baader "L"
    14 punktów
  2. Relację najlepiej sklecić zaraz po sesji. No ale... ale nie zawsze się chce (niewyspany jestem), nie zawsze jest czas (kociokwik w pracy), nie zawsze najdzie nas, hmm, wena. Są jednak takie obserwacje, których opisywania odpuścić wręcz nie wypada. Jedna z nich trafiła mi się wczoraj, pod ponadprzeciętnie klarownym niebem Przełęczy Knurowskiej i w doskonałym towarzystwie Panasamarasa, który pojawił się w moich stronach, by uskuteczniać piesze szlajanie po jesiennych, złoto ? rdzawych Gorcach. Było świetnie. Minęła połowa października, a my wciąż słyszeliśmy cykanie świerszczy czy innych skaczących paskudztw. Nieco wiało, ale ten wiatr był ciepłym, przyjemnym zefirkiem, a nie jesiennym, przejmującym do szpiku kości wichrem. No i pachniało, zdaniem Marasa całkiem inaczej niż na nizinach ? on czuł zapach gór. Przełęcz to dziwna miejscówka ? niby podmiejska, niby zapaskudzona LP od okolicznych miejscowości, ale jednak ma moc. Swoje robi pewnie wysokość ? 850 metrów bliżej nieba to już coś. Pierwsze wrażenie po wyjściu z auta ? łał, jest kapitalnie. Później, gdy oczy przyzwyczaiły się już do ciemności, nieco psioczyliśmy na łuny, ale wschód i zenit pozostał więcej niż dobry. Maras przywiózł z sobą tylko małego Vortexa 8.5x32, czyli sprzęt zdatny bardziej do obserwacji przyrody podczas górskich wędrówek niż paczania w niebo; no ale od czego ma się kolegów. Niektórzy koledzy są całkiem fajni, bo mają na stanie przyzwoitą dachóweczkę 12x56 i jeszcze bardziej przyzwoitego Omegona Argusa 25x100 na widłach. Zestaw ten wywołał u Marka (chyba) dość spore ukontentowanie, podsumowane stwierdzeniem, że nie brakuje mu tu i teraz jego lornet. To już naprawdę coś. Poza tym (nie kłamię!) Maras dał się namówić na zerknięcie w okular teleskopu. Myślałem, że odmówi z odrazą, a jeśli (z wrodzonej grzeczności) skorzysta z zaproszenia, to dostanie jakiejś wysypki czy innej reakcji alergicznej. Tymczasem nic z tych rzeczy ? nie dość, że paczał, to jeszcze mu się podobało. Dobra, czas na konkrety. Dwuosobowa sesja w składzie: wytrawny lorneciarz i zdeklarowany miłośnik wielkopowierzchniowych luster ma tą zaletę, że można namierzyć i podziwiać konkretny obiekt w różnych przyrządach. Pobawiliśmy się w ten sposób przynależnymi konstelacji Delfina kulkami: NGC 6934 (jaśniejsza, wyraźniejsza, przyklejona do gwiazdki o jasności ok. 8 mag) i NGC 7006. Ta druga to spore wyzwanie dla mniejszych lornet, ale nie dla ?sety?. Wylazła właściwie z marszu ? jako niewielka, blada ciapa; z tego co pamiętam, jest cholernie odległa i nawet dwanaście cali i powerek ponad 200x to za mało, by ją rozbić. O ile kulki były łatwym łupem dla Argusa, to planetarna NGC 6905 (znana też jako Blue Flash) już niekoniecznie. Coś więcej napisze pewnie Marek, ale ja jej nie widziałem. Co innego w teleskopie ? w mniejszych powiększeniach pojawił się nawet delikatny, niebieski zafarb, tak charakterystyczny dla tego typu obiektów. Engiec ma na tyle dużą jasność powierzchniową, że dobrze znosi powiększenia nawet powyżej dwustu razy. Warto. Warto też namierzyć asteryzm zwany Muchomorem, u nasady którego ?przykleiła? się niewielka i całkiem słaba galaktyka NGC 7025 (12.9mag). W lornecie jest chyba niemożliwa do wyłapania (tym bardziej, że skrywa się w poświacie od pobliskiej gwiazdki), a i mniejsze teleskopowe apertury ? poniżej ośmiu cali - mogą nie wystarczyć. Tak coś czuję, że grzybek zostanie obiektem tygodnia, więc na razie dam mu spokój. Nie byłbym sobą, gdybym nie zafundował współtowarzyszowi obserwacji czegoś z katalogu Jurka Abella; tym razem była to pozycja 72, na szczęście jedna z łatwiejszych. Marek nie omieszkał zaznaczyć, że to paskuda, niemniej z detekcją delikatnej, owalnej poświaty nie miał najmniejszych problemów. Później czesaliśmy górującego Łabędzia. Maras walczył z ciemnotami, ale nie zapomnieliśmy spojrzeć na kompleks Veila i Crescenta. Stustopniowy okular o ogniskowej 20 mm i Astronomik OIII to jak najbardziej właściwy zestaw na takie cudeńka. Veil, jak to Veil ? ilość włókien i mnogość detalu zawsze mnie fascynuje, ale i Półksiężyc miał coś do zaoferowania; prócz wyraźnego, prawie domkniętego okręgu widać było delikatnie zamglone wnętrze, z nieśmiałymi śladami struktury. Ciekawa okazała się też gromada otwarta NGC 6819 ? jedna z moich ulubionych, z racji kształtu przypominającego pyszczek lisa z zaostrzonymi uszami ochrzczona przez Angoli mianem Foxhead. Charakterystyczne ukształtowanie lisich ?uszu? było widoczne już w Argusie, choć Maras początkowo twierdził, że nic takiego tam nie dostrzega. Po kilku minutach przekonałem go jednak, że widać. Ot, siła sugestii. Hmm, co tam jeszcze z letniego nieba? No tak, zrobiliśmy rundkę po klasykach: Mrugająca (mrugała, a jakże!), Hantle (z filtrem OIII niebywale wyraźne, a w lornecie ujawniające mocno ulotny, szaroniebieskawy kolorek), staruszka NGC 6791 (w Lutni), Ameryka i Pelikan (im też służy O ? trójka, i to jak!). Z nowych dla mnie celów złapaliśmy raczej mało znaną mgławicę refleksyjną IC 5076. To chyba dość rzadko obserwowany obiekt, a wcale nie tak trudny. Ulotna, dość spora (9?x7?) mgiełka przylega do białobłękitnej gwiazdki HD 199478 o jasności 5,73 mag. Efekt ?zaparowanej? optyki jest nie do przeoczenia, przynajmniej w telekopie. W lornecie mielim dylemat ? niby coś tam było, ale czy to poświata od licznych w tym rejonie gwiazdek, czy mgławica ? trudno powiedzieć. Ten etap obserwacji Marek podsumował stwierdzeniem, że jeśli kiedykolwiek sprawi sobie teleskop, to będzie to minimum dwunastocalowiec. Taa, a podobno tylko lornetki są fajne. Dalszą część sesji zdominowały jesienne galaktyczki. W okular wpadły zarówno słabizny z katalogu UGC czy dość egzotyczna Maffei I, jak i klasyki w rodzaju Messiera 33 czy galaktyki Fajerwerk. Dwie ostatnie ukazały zarys spiralnej struktury, ale to żadne zaskoczenie. Niespodzianką były natomiast niejednorodności w niepozornej NGC 278. To sąsiadka niedawno opisywanej w ramach Obiektu Tygodnia parki NGC 147/185. Notabene, NGC 147 tym razem okazała się nieco bardziej skora do współpracy i nie stawiała specjalnie zaciekłego oporu obiektywom Argusa. Ale ad rem - przy pow. 214x niewielka NGC 278 pokazała jakieś szczątki czy zaczątki ramion. Czytałem gdzieś (chyba na deepskyforum.com), że ta galaktyka była jedną z kilku, w których William Parsons (lord Rosse) dopatrzył się spirali. Gdyby skorzystać z nieco większej apertury (16-20') i wyższych powiększeń, rzędu 400x, mogłoby zrobić się bardzo ciekawie. Ktoś z was miał już przyjemność poznać ją bliżej? Co do galaktyk odkrytych przez pana Paolo Maffei, to numer 1 nie jest trudny. Ot, delikatna, owalna mgiełka, w której zatopionych jest kilka słabych gwiazdek. Maffei II to już insza inszość ? mimo, że dokładnie namierzyłem miejsce gdzie się znajduje, za cholerę nie udało mi się jej wyzerkać. Pocieszyłem się nieco paczając na Taffy Galaxies (to już Pegaz), czyli parkę umieszczoną w Uppsala General Catalogue pod numerami 12914/15. UGC ? to brzmi groźnie, ale 12 cali to aż nadto, by dostrzec dwie położone blisko siebie (i faktycznie oddziałujące) mgiełki o jasnościach ? odpowiednio ? 13.2 i 13.9 mag. Ostatnie pół godziny oglądactwa to radosne hasanie na pograniczu konstelacji Perseusza, Woźnicy i Żyrafy. Próbowaliśmy (bez mapy, pamiętając jej "zgrubne" położenie) namierzyć kometę C/2017 O1 (ASASSN1), lecz z mizernym skutkiem; z biegiem czasu coraz częściej echo odpowiadało nam słowami "...urwa, urwa, urwa...". Jedyny plus to ponowne "odkrycie" przeze mnie mgławicy NGC 1491. Fajna mgiełka, wyrazista, z przylegającą do niej gwiazdką. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę na poboczu, w miejscu z odsłoniętym południowym horyzontem. Tym, co nas zatrzymało, była oczywiście Srebrna Moneta (NGC 253). Lorneta 100 mm oparta o dach auta to jak najbardziej słuszny przyrząd, by móc podziwiać jej majestatyczne piękno. Gdyby nie wizja nieuchronnie nadchodzącego, wtorkowego poranka, ta fantastyczna noc byłaby pewnie znacznie dłuższa...
    10 punktów
  3. Tym razem sam się pochwalę, a co Po dłuższej przerwie znów udało mi się wskoczyć na IoTD na Astrobin. Cieszy mnie to o tyle, że konkurencja słoneczna w ostatnim roku dość mocno urosła i teraz już dość trudno się przebić. Mam nadzieję, że nowa słoneczna 150-tka pozwoli mi wrócić z jeszcze lepszymi fotkami Przy okazji docenili też "pierwsze światło" słonecznego Bressera na facebookowej grupie SOLARACTIVITY
    10 punktów
  4. zachód słońca 17-10-2017 , czerwoniutkie :)- canon 550d tamron 70-300mm
    8 punktów
  5. 12.Data: 17.10.2017Obserwacja: 20:20 - 22:00Warunki: słaba przejrzystość jednak bezchmurnieSprzęt: Mak 127, 80/400, GSO 20 SV, Vixen 12,5 Sporo minęło czasu od ostatnich obserwacji toteż byłem skrajnie zachwycony wolnym wieczorem i możliwością wystawienia sprzętu na balkon. Niby niebo było czyste jednak gwiazdy nie błyszczały jak dnia poprzedniego, coś ewidentnie wisiało w powietrzu ograniczając zasięg. Obserwacje prowadzone z okularami 2x GSO SV 20 mm. W Orionie daje 3.7 mm źrenicy, 22x, pole 3.2 °. Mak z kolei daje źrenicę 1.7, pole 0.9 ° i krotność około 75x. Zacząłem od Miotły Wiedźmy bo oprócz 20" Newtona nie widziałem jej w niczym innym. Niestety znowu się przeliczyłem, miałem nadzieję na chociaż zarys:) Nic z tego, 15 minut wciskania oka w okular, wiercenia się na krześle i klapa. Trudno, jadę dalej. Zaatakowałem NGC 6934 - tym razem doskonale widoczna jako słaba mgiełka również w 80/400 co ostatnio się nie udało. W makówce widoczne bez problemu, szczerze powiedziawszy przy dłuższym wpatrywaniu zaczęła pokazywać w jaśniejszym jądrze zalążki gwiezdnych punkcików, fajny widok. Następna w kolejce NGC 7006. Refraktor nie pokazał jej nic a nic. Chwilami coś mi majaczyło ale nie jestem pewien czy to była mgiełka gromady czy odblask od oka w okularze, który mi towarzyszył przez większość obserwacji, lampa w pokoju obok drzwi balkonowych skutecznie przebijała się przez zasłony. Także 80tka poległa ale chociaż ze swoim polem pomogła mi w znalezieniu miejsca w którym powinna być gromada. Przykleiłem oko do makówki i oto gromada pokazała się jako mgiełka bez żadnego detalu, lekka szara plama, jestem super zadowolony z wyniku. Następny w kolejce M15 Pegasus Cluster, pięknie wyglądająca w refraktorze i strasznie łatwa do znalezienia. Jako, że nie miałem dużo czasu stąd szkoda mi go było marnować na zmianę 20 SV w refraktorze na Vixena ortho 12,5 żeby spróbować rozbić na pojedyncze punkty tej gromady. Spojrzałem przez maka i zobaczyłem piękną gromadę, bardzo jasne jądro, gwiazdki pięknie wyróżniające się z tła, przypomina m92 jednak jest mniej zbita. Im dłużej patrzę tym więcej gwiazdek odcina się z szarego tła gromady. Super. Niżej M2, również bez problemu widoczna i znaleziona w 80tce, w maku pokazuje strukturę podobną do tej z m15 jednak z mniejszym "halo" co przekłada się na wrażenie większego i jaśniejszego jądra, ja tak to widziałem. Przypomniał mi się Uran i Neptun. Na pierwszą nie mam "przestrzału" toteż został mi Neptun. Prosty w odnalezieniu dzięki bliskości gwiazdy Hydor w Wodniku... Neptun w Wodniku, to Ci zbieg okoliczności;) Refraktorkiem szybko namierzyłem boga mórz jako niczym nie wyróżniającą się gwiazdkę, nawet nie próbowała migać kolorkiem. W maku przy 75x już widoczny niebieskawy kolor, wdzięczny widok. Przerzuciłem okular na Vixena 12,5 co daje około 125x. Wyostrzam i widzę maleńką tarczkę planety. Jestem tego pewien, że była to tarcza a nie poblask, gapiłem się zachwycony przez dobre 10 minut to zerkając to patrząc na wprost. Przy patrzeniu na wprost tarcza wyostrzała się idealnie pokazując okrągły kształt, zerkając zyskiwała na jasności i trochę traciła na ostrości tworząc.. hmmm blask? Tak czy inaczej świadomość podglądania Neptuna jest warta zerknięcia w ten rejon. M71 w strzale, tu jak zwykle jest ciężko, Orion pokazuje ledwie odróżniającą się od gwiezdnego pyłu gromadkę bez halo za to skupisko gwiazd w lekkim zagęszczeniu. Makówka pokazuje lepiej, nie wiem czemu ale gwiazdy w gromadzie układały mi się na wzór rozwartej paszczy, również widoczna bez szarej poświaty, widoczne tylko najjaśniejsze gwiazdy z gromady nadając jej wyjątkowości. M27 w pobliżu więc dlaczego by nie zajrzeć? Orionek pokazał to samo co mak tylko w lepszej skali, na tle wielu gwiazd. Doskonale widoczny kształt mgławicy, duża jasność, bez szczegółów rzecz jasna ale o nich raczej nie mam co myśleć zarówno w maku jak i refraktorze, nie ten kaliber. M57 tego wieczora okazał się jednym z najlepszych pierścionków jakie oglądałem moim sprzętem. W Refraktorze przy 20x zdecydowanie i ładnie odcina się od tła, widoczny bardzo dobrze, nie sposób pomylić z niczym innym. Mak z kolei pokazał go super wyraźnie, pięknie jasny pączek z ciemnym środkiem (czekolada?) o jasności podobnej do gwiazd w tle. Bardzo przyjemny widok, tak jak pisałem chyba najlepszy widok tego obiektu ze sprzętu jaki miałem. Przypomniałem sobie o Albireo. W refraktorze wygląda niesamowicie, Mak dał za duże powiększenie. Orionek spisał się na medal. Jaki to widok, parka cudownie kolorowych gwiazd całkowicie odcięta od tła które wydaje się być całkiem z tyłu. Jest tu efekt przestrzenności, wszystko zostaje z tyłu tylko dwie tańczące kolorowe gwiazdki wysunięte w kierunku obserwatora błyszczą do niego zachęcająco. Ochh, co za zakończenie obserwacji.... Miało być to zakończenie ale spróbowałem swoich sił znowu na Miotle, powtórnie bez rezultatu. Nic a nic, null, zero. Czytam opisy obserwatorów jako, że widzą jej zarysy w 10x50 a ja biedny nie widzę nic w 80tce. Będę próbował następnym razem, do skutku. Pozdrawiam Łukasz
    7 punktów
  6. Nadeszła złota polska jesień. Za dnia ponad 20 stopni, czyste błękitne niebo i ciężko myśleć o pracy. Niedziela. W niedzielę wieczorem niebo nad Bydgoszczą stało się bezchmurne dopiero po godz. 21. O godz. 22 jechaliśmy z Przemkiem na jego działkę poza miastem. Niestety po okolicy snuły się psuje - mgły. Praktycznie uniemożliwiło to jakiekolwiek szaleństwa nisko nad horyzontem. Nie udało się także trzymać jakiegoś planu obiektowego. Na rozgrzewkę trochę klasyków. Strzelec i Orzeł już nisko więc odpadają. Omiatanko okolic Łabędzia, M57 => Wieszak => M27 => Veil => NGC6811 (Dziura w Gromadzie) => NGC6826 (Mrugająca). Mrugająca już dosyć łatwa, szybka do namierzenia. Weryfikacja "palnetarkości" poprzez metodę zerkania jest potwierdzeniem. Obiekt dość mały, niektóre planetarki jednak pokazują trochę mięska w 16x70 (nie mówię o Hantlach, M57, Sowie, czy Ślimaku - one są mięsiste z "z definicji" ). Będąc w Łabędziu zaliczamy poleconą przez Panasa NGC7008 (Płód). Nie miałem jednak czasu spisać zeznań na świeżo po przyjeździe i nie pamiętam jak wtedy wyglądała. Dość trudna do znalezienia w gąszczu gwiazd. Następnie NGC6543 (Kocie Oko) - znaleziona bez problemu, właściwie już nie potrzebna nam do niej mapka. Pokazała mięsko i kolorek. Mocno lecz niecałkowicie przygasała przy zerkaniu. Jedna z najbardziej pomarańczowych w swej pomarańczowatości gwiazd - Gwiazda Granat w Cefeuszu. Mój stały punkt wśród kolorowych gwiazdek odkąd zacząłem na nie zwracać uwagę. Razem z Omikronami Łabędzia, czy np. gwiazdą 119Tau (The Ruby Star). Niestety cały czas wisiała w powietrzu mgła. Praktycznie inhalowaliśmy się tam wilgocią. Tylko czekać aż szkło się zarosi... Tzn. nie ma co czekać. Kolejna propozycja z planetarek NGC40 (Muszka), wymęczona. Starhopping od gwiazdy Errai. Szukanie specyficznych asteryzmów: HIP1549 => HIP1461A => metoda zerkania. No i znów nie pamiętam już wrażeń... Gromady w Kasjopei w pośpiechu. Nie miały to być jakieś ambitne obserwacje raczej, cały dzień wahaliśmy się, czy w ogóle jechać. W sumie to mieliśmy nie jechać, ale sms od Przemka po godz. 21 o treści "Możemy wyskoczyć" szybko został wcielony w życie. Tylko cały czas ta wisząca gilotyna z rosy działała na mnie rozpraszająco. W końcu to ma być przyjemność, a nie praca Ja tutaj nie chcę być poganiany do cholewy. A skoro już musieliśmy się spieszyć to nie było na co czekać tylko próbować z C/2017 O1. Ręczny szkic na kartce. Szukamy gwiazdy 3Cam. Jest. Komety ani śladu - zero, nic, NULL.... Irytacja kilka stopni do góry heh i nie wiadomo co tu dalej próbować, mgła jakby cały czas wisi. Chyba nie było co próbować ze słabszymi galaktykami. W międzyczasie zerkanie na kompleks M31, M33, M34, przyjemna lecz jak dla mnie zbyt "otwarta" gromadka NGC752, Podwójna. Wszystko super, ale jakoś bez większej energii jeśli chodzi o mnie. Nie wiem jak tam Przemek się czuł na siłach. Żyrafa... mówiliście, że ma fajną gwiazdę podwójną w gromadzie NGC1502. Oj ma! Pięknie rozdzielona w APM'ce, ale już kiedyś bez tej świadomości tą gwiazdę rozdzielałem w 10x50. Później również i w tej lornetce ją oglądaliśmy. W tej chwili oglądanie Kaskady bez zerknięcia na to małe cudo uważam za niepełne. Od razu też próbujemy z planetarką NGC1501 tuż obok. HIP19314 - zerkanko i cóż, no chyba ją zaliczyliśmy. Chyba, bo znowu nie pamiętam wrażeń - co będę zmyślał. Następnym razem relację postaram się pisać na świeżo. Jeśli padła to musiała być naprawdę ledwie dostrzegalna. Galaktyka Caldwell 5 - niestety nie mogę powiedzieć żebym ją zaliczył, ale być może powoli siadała rosa na szkle. Niestety nie pamiętam jakie obiekty z nieco mniej klasycznych dalej próbowaliśmy wyhaczyć. Zidentyfikowaliśmy Neptuna, a jeszcze w Żyrafie próbowaliśmy z Panasowym Tokyo994 jednak bez wydrukowanej mapki. Nie no, kłębią się tam ciemnotki - na 100%. Jednak bez mapki nie były do zidentyfikowania. Zaroszona APM'ka pokazała nam jeszcze punktową i mocno przygaszoną NGC7662 (Blue Snowball). Pamiętasz coś jeszcze Przemek? Bo ja tylko tyle, że wszytko było mokre. Ostatecznie delektowaliśmy się Plejadkami w 10x50. Łączny czas naświetlania Plejad w życiu to u mnie pewnie już w godzinach można liczyć haha. Poniedziałek. Z rana do pracy, do której prowadziła mnie jasna Wenuska i sierpowaty łysol. Niebo piękne, a na dole wszędzie mgły. Dzień zleciał szybko. SMS od Przemka "Prognoza na wieczór rewelacyjna". To jak do osiedlowego żula powiedzieć: "reflektujesz Pan na darmowego browara z lodówki?" Tym razem kontakt z "niedźwiadzim szefem", którego też długo nie trzeba namawiać i tuż po godz. 19 byliśmy na miejscu, w Niedźwiadach. Niestety nad horyzontem snuły się przez cały dzień jak i noc syfiaste syfy... Nie obyło się to i bez wpływu na ogólne warunki na niebie. Przejrzystość nie była jakaś wyjątkowa niestety, ale za to mocne kilkanaście stopni C. Bardzo lekki ciepły wiaterek, który nie eliminował jednak wilgoci z powietrza. Na jeszcze jasnym niebie strzelamy wspólnie do letnich banałów, bez pośpiechu na spokojnie, ale sprawnie jak z kałacha: M8 (ojjj nisko!), M20, M21, M22, M24, M25, M18, M17, M16.... A cały czas się ściemnia. Problem w tym, że już po 19:20. Wg Stellarium Słońce było już 18 stopni pod horyzontem. WTF? Przecież jeszcze widać łunę zmierzchową. I znów człowiek się czegoś nauczył - NIE, NIE, 18 stopni pod horyzontem to jeszcze nie jest noc astronomiczna. A ile jest? A nie wiem. Wiem tylko tyle ile widziałem i tego jestem pewny. Kiedy my z Przemkiem lornetkowaliśmy, Karol przysiadł do BAJa i naświetlał Veila. No to czas zacząć coś łapać z mniejszą entropią. Patrzę na listę. Idziemy na prawo od Orła, sąsiednie wieeeelkie gromady: Mel 210 + NGC6633. Nie mieszczące się w APM'ce. Obiekty dla 10x50! Również pobliska gromada IC4665 - mocno porozbijana, za bardzo. Jako obiekt, jest to coś dla mniejszych powiększeń. I teraz mały brylancik. Gdzieś pomiędzy tymi gromadami miała być planetarka, która wg Damiana posiada największą jasność powierzchniową wśród dostępnych dla nas planetarek (no, a jeśli nie to na pewno jedną z największych). NGC6572 - obiekt wręcz bijący po oczach w APM'ce. Jasna, mięsista. Na usta cisnęło mi się wtedy angielskie "fuzzy". Również jej błękitność była widoczna. Znaleziona dzięki odniesieniu do tych układów gwiazdek na zrzutce: Super, dobry początek. Jest już ciemno. Zaglądamy do Orła. "E" Barnarda nie tak wyraźne jak w Bieszczadach, ale jest. O pole lornetki po skosie w prawo-dół od "E" rzuca się w oczy obszar z wielkimi ciemnotkami, których nie zidentyfikowałem (pewnie te wszystkie LDNy), mnóstwo tego tam. Idę dalej w "osi Orła" do dołu. Kłębi się kłębi jaszczur jeden, B138. Obiekt tygodnia w końcu. Zdecydowanie widoczna, choć to już nie moment górowania niestety. Patrzę na listę, no jedziemy, może być ciężko teraz. Little Gem - NGC6818. Planetarka obok Galaktyki Barnarda, na lewo od Tarczy. Szukamy układów gwiazd. Och... chyba jest. Obiekt ekstremalny dla mnie w tych warunkach. Galaktyki Barnarda raczej ani śladu. Cóż uznałem, że Mały Klejnocik zaliczony. Wymęczony, wyzerkany. Przemek dość sceptycznie się do niego odniósł A może widziałem jedynie tą gwiazdę w jej tle... Teraz mam jeszcze zapisaną do złapania Turtle Planetary (NGC6210) - obiekt tygodnia autorstwa Ewy. Ale zanim, to na szybko M13 i M92 M92 okrzyknięta została bardziej zwartą, nawet ciekawszą niż M13. Jakby "o większej jasności powierzchniowej". Tutaj zerknąłem jeszcze do Stellarium i mocno rzuciła się w oczy inna gromada kulista nieopodal, NGC6229. Szybki starhopping w 16x70: Cóż, nie jest za duża, ale jest. Przemek potwierdza, choć skomentował to dość osobliwie Jak tak dalej pójdzie to.... hehe. Chwila, miał być przecież Żółw. No to jazda wg schematu: Mgławicę jeszcze kwalifikuję do kategorii mięsistych. Jasna, łatwa. Błękitnawa. Kolejne ciekawe obiekty, trio: NGC7009 (Mgławica Saturn) + M72 + M73. Koziorożec nisko... Główny asteryzm jednak widoczny gołym okiem. Starhopping, najpierw szukam eMek i.... o masakra, strasznie słabe, rozmyte gromady. Blade ledwie dostrzegalne na tle nieba przy poruszaniu lornetką (cały czas 16x70). Ale są. No to gdzie ten Saturn? A jarzy się skubany jak jaki niebieski LED tam po skosie wyżej w lewo. Pięknie widoczny kolorek. Kolejna mięsista (a więc dość duża) planetarka. Nie chcę pisać bzdur, ale w mózgu mi świtał nawet lekko spłaszczony kształt... No dobra, nie pisałem tego... Hmm, Źrebię - słabo widoczny główny asteryzm gołym okiem. M2 - piękna, jasna, całkiem spora kulista. Jak na tak niewielką wysokość nad horyzontem. Wyżej M15, zwarta, jasna. Jedziemy do okolic Łabędzia, wyżej. Na liście jest NGC6905 (Blue Flash). Starhopping wg schematu, a tam, cudny maleńki asteryzm przypominający skaczącą z wody maleńką rybę. Dodatkowe "okalające" mgławicę od góry gwiazdki pozwalają na 100% zidentyfikować obiekt. Zerkanie potwierdza. Tylko dzięki tej "rybie" poszło tak gładko: Mgławica jednak już zauważalnie słabsza od wyżej wymienionych mięsistych planetarek. Ale jest. Co najlepsze jeszcze widząc, co proponuje Stellarium pokusiłem się jeszcze na IC4997, ale to co tam wyszukałem to raczej same słabe gwiazdki. Nie ma co drążyć tematu Jest w tej okolicy kilka planetarek, ale poszliśmy podziwiać trochę klasyków pod Łabędzimi skrzydłami. Kolejno, jednym tchem. Istne cudeńka: M57 i w lewo M56 i "Siódemka" => Albireo => Wieszak => M71 => M27 (ojj piękna!) => 20Vul taka porozbijana dość mała gromadka otwarta. Szybkie zerknięcie na Veila i lecimy w prawo po samym skrzydle, Wieniec Sadra z M29 => gromada "Dziura w Gromadzie" (to w końcu gromada, czy dziura?) => NGC6826 (szybko, łatwo, przećwiczona). Cudowne Omikrony. A teraz nawiązanie do Polarisowych astronocy. 61Cyg - przyjemny układ podwójny, również widoczny gołym okiem. Rozdzielony z łatwością również w 10x50 w dalszej części nocy. Mała powtórka z poprzedniej nocy NGC40 - gdyby ewolucyjnie nas nie wyposażono w metodę zerkania to jakbym ją odróżnił od tego mrowia... Hmm co tam jeszcze w okolicy. A no kolejne obiekty tygodnia, para: NGC6939 + NGC6946. Tak. Widoczne i... tyle. Blade - coś w podobie do pary M72 + M73 jak wyżej. Takie dosyć spore ulotne plamy. Kocie Oko (NGC6543) - już bez mapek, na czuja. Przyjemna mięsista, niebieska. Wyróżnia się spośród sąsiednich gwiazd: Z Helixem nie ma co, z Rzeźbiarzem nie ma co. Może będą jeszcze okazje, dzisiaj syfek na niebie. Droga Mleczna oczywiście ładnie widoczna, ale szybko niknąca nad horyzontem. Gdzieś w tych momentach APM'ka została zaroszona i to by było na tyle jeśli o nią chodzi tej nocy. Teraz czas na 10x50, a w niej Plejady skadrowane z koroną sosny na długie chwile zatrzymały mnie przy tym widoku. To jest po prostu epickie. Można sobie zaliczać i zaliczać jakieś słabizny, ale jeśli mam wskazać coś co smaruje oko miodem to Plejady w jednym polu z drzewami, a z sosnami chyba najładniejsze. Och byłbym zapomniał.... Ta cholerna kometa... Spróbujmy w Nikonie. 3Cam, mapka z nowym położeniem na dziś. 15 minut jak nie więcej cisnąłem gały. Zerkałem chyba z każdego kąta. C/2017 O1 - nie widzę Cię tam. Sorry, nie tracę czasu więcej. Teraz czas na jeżdżenie po niebie w szerokim polu. Kaskada Kemble'a - układzik podwójny rozdzielony, ciasny aż miło (że tak powiem ). 61Cyg łatwiutka. Idę do Lutni, jest już dość nisko. M57 uff, słaba. Fajne są te dwie gwiazdki z głównego asteryzmu Lutni, jedna pomarańczowa, druga błękitna, takie szerookie Albireo, koniecznie zwróćcie na nie uwagę przy okazji: Przez niebo przewinęło się też całkiem sporo samolotów. Te, które startowały i lądowały na Bydgoskim lotnisku i miały włączone światła w kabinie świetnie to pokazywały w lornetkach. Gdyby nie ruch to można by było policzyć okna pokładu. I tak już bez żadnego pośpiechu po prostu podziwialiśmy co tam się napatoczyło. Meteorów mnóstwo. Zdaje się, że ten mega jasny bolid, który zgłosiliście dziś też rozświetlił nam niebo, bo w pewnym momencie będąc przy Karolowym BAJu chłopaki stwierdzili "co tak błysnęło? burza idzie?". Ciekawe, to było chyba właśnie gdzieś przed północą. Próbowałem też z NGC7331 w 10x50, jednak nie była widoczna. Innym razem. W związku z tym nie podchodziłem już do NGC185 nawet. Wspominałem już o Plejadach i sośnie? Gdzieś chyba między północą, a godz. pierwszą Karol zwinął swój 16" interes i wróciliśmy do Bydgoszczy. Po takich obserwacjach bateryjki miałem tak naładowane, że dziś nawet nie odczułem żadnego zmęczenia w pracy, jest wieczór i nadal nie czuję. Właściwie to mogłaby jeszcze zrobić jaką niespodziankę pogoda w najbliższy weekend, bo jednak trzeba by zapolować na jakieś galaktyczki przy lepszej przejrzystości. No i mam smaka na NGC246, NGC253, Helixa... no będzie tego przynudzania już, było ciepło i przyjemnie. Lornetka potrafi!
    6 punktów
  7. Zastanawiałem się chwilę, czy w ogóle wrzucić tą fotkę, bo jakoś tak mi jeszcze nie do końca leży. Mam tutaj 3h materiału, a jakoś tak jakby mało tego się zarejestrowało. Ale w sumie, forum jest dla opinii. Więc poniżej: 31x360s @ ISO800 + Canon 1100D mod + SW 80ED (z korektorem) + NEQ6 + guide, a całość zmniejszona o 50%.
    5 punktów
  8. Dzisiejsze wstające i przebijające się przez poranne mgły Słońce. SL1000 w trybie auto, x50, z ręki oparty o parapet:
    5 punktów
  9. Małe spotkanie w plenerze zawsze było przyjemniejsze od wielogodzinnych posiedzeń w aucie sam na sam ze świecącą matrycą laptopa. Z kolegą Maćkiem dość często się spotykamy i gadamy o głupotach jak nigdy On zbiera materiał sobie a ja sobie. Tym razem w kadr weszła Mgławica Kalifornia. Robiłem ją wcześniej z 750mm ogniskowej ale mieściła się tylko połowa. Tu mam praktycznie w całości. Wiaterek troszkę kołysał montażem, ale przy 300mm ogniskowej wyszło dość punktowo Dodatkowo LP utrudniło mi zbieranie koloru. eos1100Dmod + Tais3s F4,5- Ha 27x10min 1600iso eos700D + Canon 300L F4- RGB 20x4min 400iso Zdaję sobie sprawę z niedoskonałości obrabianego materiału, lecz moja optyka na tyle mi pozwala Pozdrawiam
    4 punkty
  10. Trochę chmurzasto było rano, ale się udało.
    4 punkty
  11. Canonem 5d i z 50 mm(canon 1.8) 80 x 3 min iso 800 (darki 40)
    3 punkty
  12. Kiedyś znalazłem fajne archiwum takich fotek http://martingermano.com/Film/oldarchive.html - wszystko robione na uczulanym negatywie. Klimat jest
    3 punkty
  13. Fajnie wyszło! Kurde, powiem Ci, że te zdjęcia mają w sobie coś, co ciężko mi uchwycić jednym słowem... ale generalnie chodzi mi o amatorstwo w najlepszym tego słowa znaczeniu i o cudowną, doskonałą niedoskonałość. Rób tego więcej, naprawdę przyjemnie się to ogląda
    3 punkty
  14. Panasmaras raczej tylko z grzeczności albo ze strachu, że go samego na przełeczy zostawisz ,nic złego na temat teleskopu nie powiedział A tak na marginesie , cwaniaczki cichutko po nocy pojechali sobie sami na przełęcz ,żeby też inni się nie dowiedzieli i nie przyjechali popatrzeć w ich lornetki i teleskopy.
    3 punkty
  15. Krakowska stacja PFN zarejestrowała tego bolida!!! Poniżej zdjęcie sklejone z 2: I jeszcze filmik (brakuje końcówki): Piękne bydle! Filmiki z kilku stacji PFN: https://www.facebook.com/PracowniaKometiMeteorow/videos/1818220391540253/ Notka w pap-ie: http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,460171,jasny-bolid-nad-poludniowo-wschodnia-polska.html
    3 punkty
  16. Jak donosi Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika PAN: " w nocy z 16 na 17 października o godzinie 23:46 naszego czasu niebo nad południową Polską rozświetlił potężny bolid, którego jasność szacowana jest na porównywalną z Księżycem w pełni". Podrażniony brakiem dysku twardego w rejestratorze dnia 6 października (https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/13148-duży-bolid-nad-zachodnią-polską/), założyłem właśnie wczoraj nowy dysk do rejestratora. Co prawda południowo-wschodnia Polska to dokładnie "przeciwny biegun" w skali naszego kraju, ale coś udało się zarejestrować na horyzoncie. A to rejestracja, którą wyciągnąłem z zapisów na Suhorze:
    2 punkty
  17. Uwielbiam takie ujęcia. Stawiam je zawsze wyżej od tych kolorowych zmasakrowanych w photoshopie zdjęć.
    2 punkty
  18. Witajcie Kochani. Pragnę się przywitać i na wstępie opowiedzieć w skrócie co mi się dzisiaj przytrafiło. Kupiłem swój pierwszy teleskop Newtona itd itp podszkoliłem się z ustawienia tego ustrojstwa oraz ochoczo zniosłem sprzęt na podwórze wykręcając żarówkę z jednej z pobliskich latarni(niesamowicie wkurzała). Astronomią interesuję się od około 10 lat wszelkie zagadnienia od nazewnictwa umarłych gwiazd po galaktyki mgławice itp już od jakiegoś czasu były mi znane ale nigdy nie było okazji kupić sprzętu. Padło na Sky-watchera 150750 EQ 3-2 z wszystkim co w standardzie plus pokrowce napęd i soczewkę 4mm. po ciężkim dniu niesprzątaniu w domu(bla bla przewińmy niepotrzebne gadanie p/s sprzedam Opla...) po rozłożeniu sprzętu w mieście w dość ciemnym miejscu zacząłem robić swoje pierwsze amatorskie fotki pierwsza padła Wega potem gwiazdy Kasjopei by na koniec dobić się mgławicą pierścień oraz galaktyką andromedy. dodam, że moje zdjęcia nie są zbyt "kozackie" ponieważ północ była za blokiem i nie miałem ani okazji podszkolić się z ustawienia statywu jak i kalibracji lunetki biegunowej. ale jedno co dziś wyjątkowo przykuło mą uwagę to dość znaczna ilość bolidów mknąca po niebie niezbyt szybko (2-3sec na 3/4 nieba) od mniej więcej między Kasjopeą a Galaktyką Andromedy w stronę zachodu a konkretnie gwiazdozbioru Orła. Stąd moje pytanie czy dziś ktoś zauważył podobne zjawisko tych obiektów? Czy to zjawisko jest Normalne o tej prze roku? wkrótce dodam swoje pierwsze amatorskie zdjęcia tak więc trzymajcie kciuki za kolejne bezchmurne dni Pozdrawiam Łukasz
    2 punkty
  19. @Sowa podoba się, mnie zniewalają takie widoczki z góry. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak to wyglądało w rzeczywistości ^^ I mój dzisiejszy zachód Słoneczka nad Duisburgiem ^^
    2 punkty
  20. Funkcja jest przeznaczona do nieliniowego przekształcenia kolorowych obrazków RGB i działa naprawdę dobrze. Pojawia się po standardowym upgrade wersji 1.8.5 w grupie funkcji "Intensity transformation" Pod spodem przykład działania: -pierwszy obrazek to klasyczne przekształcenie histogramem - drugi obrazek to arcsinkstretch do mniej więcej takiego samego poziomu luminancji. Efekt oceńcie sami - pełna rozdzielczość.
    1 punkt
  21. Witam. Jako, że jest to mój pierwszy post, chciałbym się ze wszystkimi przywitać i przedstawić. Mam na imię Michał, lat 31, jestem z Zawiercia, okolic jury krakowsko częstochowskiej. Astronomia, dotąd książkowa zawsze była moim hobby numer 2 (zaraz po modelarstwie). Po półrocznej przygodzie ze Skyluxem 70/700 dojrzałem do zmiany teleskopu na większy. Po przeczytaniu setek postów i kilku tygodniach dylematów wybór padł na Synte 8. Swoje obserwacje prowadzę głównie z balkonu w bloku, na szczęście dużego, ulokowanego w kierunku południowo-zachodnim. Wczoraj pierwszy raz obserwowałem Syntą ponad 3h na balkonie. Z racji tego, że mój poprzedni teleskop w zasadzie nadawał się jedynie do księżyca i planet, ewentualnie gromad otwartych, od razu rzuciłem się na różne DS-y. Udało mi się wyłapać mgławice Hantle, Ślimak i Pierścień, do tego M31, M2 i M13. Przyznam, że byłem zszokowany różnicą w ilości gwiazd na niebie widzianymi przez te teleskopy, a radość z pierwszych obserwacji tych obiektów w życiu była ogromna Dzisiaj niestety nocna służba (jestem dyżurnym ruchu) ale jutro jadę po raz pierwszy pod solidne, ciemne niebo, na skałki oddalone o 15km od miasta. Chciałbym oczywiście znowu spojrzeć na te obiekty, ale co jeszcze polecacie na "pierwszy raz" jutro w godzinach 19-24? Dodam, że zabieram ze sobą żonę, która na widok M57 powiedziała "rozmyty pączek angielski, phi", więc chciałbym też żeby coś na niej zrobiło większe wrażenie. Do standardowych okularów zestawowych posiadam jeszcze soczewkę barlowa x3, tmb 6mm, SW zoom 8-24 i filtr skyglow miejski.
    1 punkt
  22. Dzisiejszy wschód Słońca przez poranną mgłę;
    1 punkt
  23. Brawa, brawa, brawa Gratulacje, zdjęcie niesamowite.
    1 punkt
  24. Dzisiejszy A380 Emirates, niestety przez cienką warstwę chmur CPH - DBX 11887m 919km/h
    1 punkt
  25. 1 punkt
  26. I mamy 2 byka... 24h później Rozkładając sprzęt do obserwacji komety C/2017 O1, w Erydanie zauważyłem błysk (Z Krakowa na SE) i przez 12 sek ślad po bolidzie. filmiki autorstwa Mariusza Wiśniewskiego z PFN: https://www.youtube.com/watch?v=XmrCIQc-PJ0 https://www.youtube.com/watch?v=rcbhnmhM8AA
    1 punkt
  27. Materiału może i przydałoby się więcej, ale obróbka bardzo mi się podoba - kolor mgławicy, gwiazdki, tło - jak dla mnie 3x tak.
    1 punkt
  28. Generalnie jestem za tym, ażeby na FA publikować nie tylko fotki "ach, och" ale i te z niższej półki. Twoja fotka jest bardzo przyjemna - delikatny cirrusik na tle gwiazd. Gdyby dołożyć filterek Ha myślę, że obiekt w te 3 godzinki pokazał by już niezłe pazurki. pzdr.
    1 punkt
  29. Piotrek, ale Wilczyce też są dość mocno zaświetlone z kilku stron. Ich atutem jest czyste, ciemne południe. Ps ja nie narzekam, po prostu poludniowa Małopolska jest gęsto zaludniona i zawsze jesteśmy blisko jakichś miejscowości. Niemożliwe jest znalezienie czegoś porównywalnego z dobrymi miejscówkami chociażby w Beskidzie Niskim.
    1 punkt
  30. Nieprawda. Nocą 16/17 października, po północy, na ciemnym niebie (Koskowa Góra, SQM-L: 20.9, zasięg gołego oka w zenicie trochę lepszy od 6.5 mag) kometa była widoczna (choć dość słabo) w lornetce 10x50. W teleskopie 13" była obiektem "rzucającym się w oczy", ale dość dużym i mocno rozmytym. Jej jasność oceniłem lornetką na 8.9 mag, a średnicę głowy na około 10'. Widziałem ją też pod koniec września i wtedy też wyglądała podobnie. W międzyczasie pojawiło się sporo podobnych obserwacji (jasność około 8.5 - 9.5 mag, kometa słabo widoczna w lornetce) z różnych części świata.
    1 punkt
  31. Ruszyło się coś w sprawie lamp bo w wątku cisza.
    1 punkt
  32. Oj tam, oj tam, słyszałem, co chciałem usłyszeć.;)
    1 punkt
  33. właśnie oglądałem ją w 80/400 i maku 127. Zarówno tu jak i tu widoczna bez problemu jednak bez szczegółów. Jako, że podjąłem wyzwanie NGC 7006 spróbowałem i ją. W 80tce widoczna oczami wyobraźni majacząca co kilka sekund, bez potwierdzenia na 100 % (równie dobrze mógł być to któryś odblask z lampy z pokoju, sporo mi krwi napsuły). W maku bardzo słabo widoczna jako ulotna mgiełka ale ciesze się ze znalezienia
    1 punkt
  34. Kolejne super obserwacje, może nie udało się zrealizować wszystkiego cośmy sobie planowali ale to nie zmienia faktu, że ostatnio każde nasze spoglądanie w niebo daje mi duuużo radochy i satysfakcji. Dla mnie poniedziałkowe połączenie muzyki Floydów (dzięki Karol:) ), luźnego "czesania" nieba w lornetce 10x50, i super towarzystwa - bezcenne.
    1 punkt
  35. Dzisiejszy B787 o zachodzie słońca, Air India DEL - LHR 12192m 850km/h, niestety dla kompaktu to kiepskie warunki P900 1/100s f/6.5 ISO 200
    1 punkt
  36. No Marcin wlasnie wstal ...poczytal ... i ma zagwozdkę Super, ze moj pawilon obserwacyjny typu harvardzkiego (strasznie fajne to okreslenie) sie podoba. W kazdym razie wizualnie - jak tam jest z uzytecznoscia to dopiero zobacze. Przyznam, ze nawet mi wyszlo. Jak juz pisalem - idealnie nie jest, ale z wiekiem lecze sie z idealizmu i bardziej sklonny jestem do kompromisow. Co w sumie tylko na dobre mi wychodzi. @Lukasz Budowe Twojej szopki sledzilem bardzo uwaznie (nie tylko zreszta Twojej, od dluzszego juz czasu starannie czytam wszystkie posty zwiazane z pawilonami obserwacyjnymi). I jak juz wspomnialem pewne pomysly nawet podkradlem. Jak mozna wywnioskowac, ze zdjec moj pawilon obserwacyjny typu harwardzkiego (super jest ta nazwa) stoi tak prawie na srodku dzialki. W oczach sasiadow jestem chyba pierwszym mieszkancem prowincji, ktory sobie szope na srodku dzialki wybudowal. Moja zona nawet zaproponowala jako nazwe "weird thing in the middle of the backyard" (dziwne cos na srodku dzialki). Z zalozenie wiec musialo to byc ... sympatyczne. Corka najbardziej lubi otwierane okna, bo uzywa ich do bawienia sie w sklep. Budka moja, zanim wiec oficjalnie stala sie pawilonem obserwacyjnym, byla punktem handlowym, w ktorym mozna bylo nabyc .... w zasadzie wszystko Masz racje, ta drewniana konstrukcja to dla dzieciakow i tez sam robilem. Nie skonczylem tego jeszcze. Pewnie na zdjeciach gdzies to widac, ze przykryte to kocem bylo zamiast jakims fikusnym daszkiem. Kiedys tam pewnie skoncze. Mam nadzieje, ze zanim corka dorosnie. @Esku1RES No z tymi dzielami sztuki to bym nie przesadzal. Szopa to w sumie szopa, tyle, ze moja nieco pokolorowana @Jacek Taaa..... Pojemniki z zywica, co bym jeszcze wdepnal Jakis spray kupie zapachowy i ... po nowoczesnemu bedzie. Biorac pod uwage, ze u mnie sie czasami skunksy kreca sporo tego sprayu moge potrzebowac. Ksiazka Fielera swoja droga - przewysmienita. Czytalem jako dzieciak i do tej pory pamietam to poczucie ... dziczy i przygody. Swoja droga dostalem juz zapytania dotyczace budowy szopki dla kogos. I nawet o tym przez chwile myslalem ... Bardzo mnie korci, aby jakas inna, bardziej zmyslna konstrukcje dachu poprobowac. No i zmierzyc sie z czyms wiekszym. Pomysl z naszywka FA na wejsciu (czy gdzie tam by pasowalo) bardzo mi sie podoba. Dziwne, ze sam na to nie wpadlem. Naszywka jest, lezy sobie w szufladzie, byc moze los chce, aby czas lezenia sie skonczyl Bede mial to na pewno na uwadze Konkurs na nazwę ....... hmmmm..... tu zasadniczo problemu nie widze, nawet chetnie bym skorzystal, z grupowej madrosci forumowiczow. Moja niepewnosc wzbudzaja jednak propozycje Jacka: "a zwycięzca będzie zaproszony na szampana otwartościowo-chrzcącego (koszty podróży zwraca właściciel)". Od razy mozna by sie zastanawiac: wlasciciela czego konkretnie Jacek mial na mysli? Podejrzewam jednak, ze w swojej przebieglosci Jacek musial miec albo wlasciciela samolotu albo mnie na mysli i, jezeli to ostatnie, to przyznam, ze stawia mnie to w nieco niezrecznej sytuacji. No bo jak to - zaprosic tylko jednego z tak szacownego forum ..... to reszcie bedzie przykro Nie wspominajac o tym, ze nawet dla mnie byloby to tak jak tylko posmakowac jakies wysmienite ciasto i nie miec mozliwosci nacieszenia sie caloscia. No nie moglbym ....no po prostu nie moglbym ..... Pozastanie mi chyba szampana nakupic i jakis zlot zorganizowac tu u siebie Do przemyslenia ... do przemyslenia .... W miedzyczasie pomysle nad jakas nagroda, ktora mozna by przeszmuglowac do Was, co by i zwyciezca i cala reszta mogla sie nacieszyc. Jezeli przyjdzie mi cos sensownego do glowy to na pewno sie w sprawie konkursu przypomne. Poki co dziekuje wszystkim i jak zwykle pozdrawiam, Marcin
    1 punkt
  37. Archiwalna koniunkcja z perspektywy robaczka W chmurach Jowisz, Księżyc oraz Wenus. 2015.05.22.
    1 punkt
  38. Nie zgodzę się z Tobą, ale trzeba się trochę pomęczyć, żeby zerkaniem wyłuskać ją z tła, bo ma marne DC i słabą jasność powierzchniową dlatego warto poczekać do północy (wys. komety 55 stopni) lub ustawić budzik wcześnie rano - kometa będzie w zenicie. Dzisiejszej nocy (16/17.10) kometa będzie widoczna koło 2 gwiazd 5 mag: http://heavens-above.com/comet.aspx?cid=C%2F2017 O1&tz=CET&cul=pl
    1 punkt
  39. Dzisiejszy z godz. 6:24 13,3% tarczy P900 1/160s f/6.5
    1 punkt
  40. Dzisiaj było pierwsze światło Jest dobrze - przy 200x ciągle jest bardzo jasny obraz. W "setce" przy tym powiększeniu już nic nie było praktycznie widać. Rozdzielczość też sporo większa (w foto) ale żeby to w 100% docenić to muszę złapać lepszy seeing Kolejny "level" astrofoto słonecznego uważam za rozpoczęty barlow x2 + ASI 178mm skala 0,21 arcsec/pix crop:
    1 punkt
  41. Zamieszczę w tym wątku dwa linki do sprzętów może niekoniecznie doskonałych, lecz budżetowych a jednocześnie ciekawych ze względu na swe cechy. W przypadku tego statywu, ciekawa jest jego wysokość (200 cm) i spora nośność (do 10 kg). Ten fotelik nie tylko jest lekki, lecz i wygląda na całkiem wygodny. Oczywiście posiada opuszczane oparcie a także podłokietniki:
    1 punkt
  42. Witam wszystkich, Od dłuższego czasu obserwuję i czytam FA, w między czasie nawet udało mi się kupić pierwszy teleskop. Z natury mało się udzielam na forach, ale chciałem pokazać najlepszy wschód słonica, jaki kiedykolwiek widziałem (nawet Wenus się wkradła w kadr). Niestety zdjęcie zostało zrobione telefonem, mimo tego liczę, że się spodoba. (prawdopodobnie gdzieś nad Węgrami)
    1 punkt
  43. Dziś zachód był niezwykły,fotografia nie odda rzeczywistej ilości odcieni jakie dało światło słoneczne wydostające się za horyzontu. Sami zobaczcie: Pozdrawiam
    1 punkt
  44. 10. 22.08.2017, 21:00-24:20 Warunki: bezchmurne niebo, początkowo sucho, później dużo wilgoci Sprzęt: Celestron 127 SLT, okulary Vixen ortho 12,5mm, Celestron Ortho 7 mm, Vixen NPL 25 mm, 10x50 Bresser. Obserwacje z archiwum mojego umysłu. Nie pisałem notatek, samą relację piszę od trzech tygodni a pamięć ulotna:) Nareszcie kawałek porządnej bezchmurnej pogody, meteoblue pokazuje pół Europy bez chmurki na niebie, czego chcieć więcej. Pomimo, że mieszkam na wsi nie byłem jeszcze w polu na obserwacji, dziś się to miało zmienić. Jutro do pracy więc nie mogę posiedzieć do rana, planowałem do około 24:00. Umówiłem się również ze znajomym (wtedy się jeszcze nie znaliśmy), miał przyjechać z 20? Taurusem, ciekawy byłem jego widoczków ale oczywiście makówka była ze mną. Spakowałem się z żoną i psem i na 21:00 byliśmy na miejscu, Księżyc dość mocno świecił powlekając swoi blaskiem pół nieba. Miał zniknąć z nieba przed 23 więc się aż tak nie martwiłem. Okazało się, że takiego maka na paralaktyku rozstawia się grube minuty, nie musiałem tego robić w domu gdyż zawsze stał obok drzwi na balkon. No dobra, czas zacząć coś oglądać. Zacząłem od Łysego a jakże, nigdy nie nudzący się obiekt, pokazujący zawsze i w każdych warunkach swoje oblicze pokazał i teraz piękne obrazy nastrajając pozytywnie na nadchodzące obserwacje. Próbowałem również Saturna. Pokazał Cassiniego i kolory na tarczy, po raz drugi również udało mi się wyostrzyć przy ~220x na tyle, żeby dostrzec przerwę. Ciężko u nas o dobry seeing. Czas płynie leniwie a kolegi jak nie było tak nie ma. Wziąłem ze sobą leżak i lornetkę więc żal było nie rozsiąść się wygodnie i nie poczesać trochę gwiazd. Łysek dawał się we znaki toteż południowa strona nieba była raczej mało atrakcyjna, skupiłem się bardziej na północnej części. Nic a nic nie znam tej części nieba (minusy gapienia się z balkonu) więc próbowałem wyłuskać coś na ślepo. Jedyna m31 pokazała mi swoje jądro jednak czułem wielką radość oglądając mrowie gwiazd w lornetce, to uspokajający widok. W tym momencie zdarzyło się coś czego się nie spodziewałem. Koło 23:00 w środku pola, po polnej drodze wesoło jechał sobie TIR z naczepą. Zobaczył nas i zaczął jechać w naszym kierunku. Zastanawiałem się czy nie mrugnąć mu długimi jak w amerykańskich filmach przy wymianie nielegalnego towaru. No nic, ku memu zaskoczeniu kierowca wysiadł i zapytał się czy tędy dojedzie do Siedlec:) Wytłumaczyłem mu drogę i za chwilę przyjechał Marcin. Otworzył bagażnik i zaczęliśmy montować tego giganta. Okazało się, że montaż zajął tyle samo czasu co mi składanie makówki na eq3:) Przejdźmy do obserwacji. Zaczęliśmy od M31, dalszej kolejności nie pamiętam dokładnie:) Większość oznaczeń zaczerpnięta z pamięci Marcina, którego poprosiłem o listę obiektów tej nocy. M31 w całym polu widzenia, pasmo pyłu bez problemu widoczne, baaardzo jasna. Sąsiadki M110 i M32 widoczne jak w moim teleskopie M31:) Potem Marcin powiedział, że w środku M31 możemy dojrzeć gromady kuliste... tak, obserwowaliśmy gromady gwiazd w innej galaktyce. Dla mnie to szok. Pamiętam jedynie dojrzenie dwóch okazów(wg Gwiezdnego Nawigatora Marcina g78, g76). To jest coś niesamowitego, inna galaktyka a w niej gromady:) Nie ukrywam, że chciałem pooglądać klasyki gatunku. Następny cel, M13. Za chwilę Marcin zwalnia miejsce przy okularze. M13 jak ze zdjęcia, jasna, ogromna, każda gwiazdka świeci się jasno jak Syriusz:) Obserwacje 20?tką są hmm, łatwe:) Wydaje się, że wszystko jest na wyciągnięcie dłoni, bez wysiłku. M92, jeszcze piękniejsza od m13, jądro jasne jak Słońce.... bo to są słońca, tylko daleko. Bardziej zwarta, no kula czystego światła. Ciekawe jak by było żyć na jednej z planet w sercu takiej gromady. M27. Spoglądaliśmy na nią z filtrem OIII jak i bez. Różnic w sumie raczej nie było bądź były pomijalne. Wielki, piękny Hantel, z ciemniejszymi i jaśniejszymi obszarami doskonale widocznymi, wszystko wydaje się bardzo łatwe, bez zerkania, bez konieczności adaptacji czy czegoś podobnego. Wystarczy przyłożyć oko i cud stworzenia ukazuje się naszym oczom. Jest świetny, jednak nie tak mega jak m57. M57. Oglądany z OIII. Takiego pączusia nigdy w życiu nie widziałem. Piękny, świecący. Wiecie jakie są fluorescencyjne naklejki. Taki sam efekt dało wycelowanie półmetrowego lustra w M57. Pierścioneczek świecił swoim światłem, to nie był szary obiekt. Nie, to zupełnie inna liga, cały świecący fluorescencyjnym zielonkawym światłem wybijał się z czarnego tła nieba. Jeden z najładniejszych obiektów tej nocy. Spędziliśmy przy nim naprawdę sporo czasu. Poprosiłem również o pokazanie Albireo, byłem ciekawy jak wypadnie w Newtonie. Hmm, wg mnie poczwórny pająk daje fajniejsze spajki:) Trójkątny pająk pokazał sześć małych spajków, kolorystycznie parka wyglądała podobnie do obrazów z makówki. Niutek wycelowany w Plejady w poszukiwaniu mgławic:) nie daliśmy rady dopatrzeć się nawet zalążka mgławicy, tzn. niby coś majaczyło ale wyglądało to raczej jak silny blask od gwiazd. Plejady same w sobie są fajne jednak nie kręcą mnie zbytnio, ot tak szukaliśmy mgławicy. NGC404, podobno oglądaliśmy ale nie pamiętam:). Chichotki. Pod koniec obserwacji Marcin skierował tubę w Chichoty. To było moje pierwsze z nimi spotkanie. Jeden z najlepszych widoków tej nocy. Ciężko powiedzieć coś więcej, wszystko działo się za szybko, aby zobaczyć jak najwięcej w tym krótkim spotkaniu mieliśmy raptem po kilka minut na obiekt, z czego na obserwacje po minucie:) za krótko żeby się nasycić. Z obserwacji pamiętam jeszcze tylko Veila i Kwintet Stephana. Obie części Veila w OIII rozbiły bank. Wyglądał lepiej niż na zdjęciach, bez żartów. Każdy strzęp, każdy kłaczek był pełen szczegółu, to wszystko sprawiało nawet wrażenie trójwymiarowości, czuć było, że ?. to się rozrasta, że część jest bliżej,część dalej. Ahh.. to był widok wieczoru. Podobno to zasługa okularu, nie wiem, nie znam się. Nie urodziłem się z piórem w ręku, nie umiem przelać obrazu na papier a szkoda. Veil jest tego wart, ogromny kompleks mgławicy robi fenomenalne wrażenie. 80 minut minęło w zabójczym tempie, musiałem się pakować do domu. Marcin znalazł jeszcze Kwintet Stephena do którego podszedłem już z kluczykami w ręku. Od tak, bez adaptacji bo odszedłem z oświetlonego bagażnika, podchodzę do okularu i widzę galaktyki 13-14 mag wirujące w morderczym tańcu. Widziałem ?trójkąt? galaktyk + jedną zewnętrzną. Z tego co wyczytałem to ten trójkąt to tak naprawdę cztery galaktyki, także można powiedzieć, że zaliczyłem wszystkie. Podsumowując, oglądanie w 20? calach wydaje się bułką z masłem, wszystko jest takie proste i wyraźne. Człowiek ma wrażenie, że nie ma już obiektu którego nie dosięgnie. Właśnie dlatego dostrzegam trudność w opisie obiektów, one są wszystkie wręcz fotograficzne, no może z wyjątkiem galaktyk. Ciężko opisać coś co nie potrzebuje opisu:) . Chciałbym powtórzyć te obserwacje jednak nie na wariata. Skakanie od obiektu do obiektu co kilka minut to nie dla mnie, prowadząc swoje obserwacje zazwyczaj przeznaczam jednemu obiektowi co najmniej pół godziny. Oczywiście nie mieliśmy czasu, mogłem pozwolić sobie tylko na obserwacje do około 24:00, Marcin przyjechał około 23:00. Bałem się, że nie będę mógł wrócić do normalnych obserwacji swoimi maleństwami, niepotrzebnie:) Tym bardziej doceniam to co widzę mając świadomość, że jeszcze tyle obiektów przede mną i tyle możliwości rozwoju hobby.
    1 punkt
  45. 6. 22-23.07.2017, 21:10 ? 02:15 Warunki: bezchmurne niebo jednak z ciągnącymi się cienkimi warstwami chmur, seeing 5/10, Sprzęt: Celestron 127 SLT, okulary Vixen ortho 12,5mm, Celestron Ortho 7 mm, Vixen NPL 25 mm. Bresser 10x50 Obserwowane obiekty: Jowisz, Saturn, Herkules (M13, M92, Rasalgethi, Odwrócona Piątka), Lisek (M27,Wieszak), Lutnia (M57, Wega, Lyr1Lyr2), Łabędź (Albireo) Pierwsze próby z DS makówką za mną. Ale od początku. Cały sprzęt zostawiłem na balkonie na długo przed obserwacją. Zacząłem niedługo po 21:00 od Jowisza, niestety ostatnie kilka dni próby jakiegokolwiek oglądania planet spotykają się z masakrycznym seeingiem. W tym przypadku było podobnie. Jowisz pływał i zamazywał szczegóły atmosfery, widoczne jedynie dwa główne pasy + pociemnienia biegunowe, wszystko to rozmazane i rozbełtane. Jedynie w powiększeniu 60x prezentował się znośnie. Saturn z kolei w innej części nieba wyglądał okazale nawet przy 120x, przerwa między planetą a pierścieniem wyraźna, Cassini widoczny po bokach pierścieni, tarcza planety wyraźnie przecięta na pół kolorystycznie. Przy 220x obraz ciemniejszy i mydlany, bez możliwości wyostrzenia, jedynie w okresach kilkusekundowych popraw atmosfery tarcza była w miarę ostra i wyróżniał się Cassini. Zdecydowanie najlepszy obraz w 120x. Powróciłem do Saturna jeszcze około 1:00 i okresy względnie stabilniejszej atmosfery były częstsze. Pomimo warunków obraz i tak mnie satysfakcjonuje:) Zwyczajnie uwielbiam Saturna. Skoro niebo w miarę było czyste pozwoliłem sobie na próbę podglądania DS, do kątówki zawędrował NPL 25 mm. Patrzę w niebo i hmm.. gdzie by tu wycelować, krawędź dachu nad balkonem jest na linii delfina, lutni, no lisek i strzała jeśli chodzi o niebo bliżej zenitu. Na wschodzie nowa hala produkcyjna oświetlona niemiłosiernie tak, że podświetla również pasma cienkich, niskich chmur. Zachód na tą chwilę oświetlony latarniami, pozostaje południe. Po przemyśleniu sprawy, z poradnikiem Wimmera w ręce stwierdzam, że z moją wiedzą o gwiazdozbiorach (równa 0) opierającą się na stellarium powinienem uderzyć w coś prostego i co znam. Padło na początek w Herkulesa i M13. Laserem szybko znalazłem interesujący fragment nieba. Gromada wyglądała tak jak ją zapamiętałem z Niutka 150/750, duża szara plama. Próbowałem wychwycić jak najwięcej wpatrując się około 15minut, nic z tego, nie pokazała za dużo. Kolejny cel to asteryzm ?odwróconej piątki?, na oko wycelowałem laser i po kilkuminutach wreszcie go odnalazłem. Jako pierwszy asteryzm w życiu nie zachwyciła mnie, jednak samo odnalezienie obiektu i rozpoznanie go dało mi frajdę. Kolejny obiekt to M92, widziana pierwszy raz w życiu, odnaleziona na chybił trafił laserem okazała się lepiej wyglądającym obiektem od koleżanki obok M13. Jaśniejsze jądro, rozmiar prawie ten sam, wielka frajda z oglądania w połączeniu z radością jej odnalezienia dały miły uczuć. Zacząłem trochę lubić obserwacje DS. A i makówka sobie radzi. Wimmer zaznaczył jeszcze jedną pozycję, gwiazdę podwójną Rasalgethi. To jest pierwszy układ podwójny jaki zaatakowałem w życiu i nie zapomnę go baaardzo długo. Dwa składniki, jeden pomarańczowy i duży, drugi niebieskawy, zimny i trochę złowieszczy w moim odczuciu. Jakbym był egzoplanetą to wolałbym orbitować wkoło pomarańczowego;). Baardzo przyjemny widok i jeszcze to uczucie doświadczania czegoś nowego, nieznanego. Po miesiącach gapienia się tylko w Jowisza i Saturna to miła odmiana. Czas pędzi nieubłaganie, zmieniam obiekt. Wega w zasięgu widzenia to i M57 jest. Odpalam laser, cel... PAL. Strzał w dziesiątkę. Obważanek bardzo wyraźny, jednak ciemne wnętrze wyraźnie widoczne chyba tylko w okresach kiedy nie było tych cieniutkich chmur. Dawno nie widziany obiekt, w zasadzie od jesieni ubiegłego roku w 150/750. Oba teleskopy w moim mniemaniu pokazują go tak samo, no może Newton przy większej źrenicy i mniejszym powiększeniu pokazał jaśniej ale to bez znaczenia. Przed M57 powgapiałem się jeszcze przez 5 minut w Wegę, niestety w Maczku nie jest tak majestatyczna jak w Newtonie. Może jestem spaczony bądź ?inny? ale mi się bardziej podobała w połączeniu ze ?spajkami? od LW. Bez nich jest oczywiście piękna ale już nie tak majestatyczna, bajeczna jak zwykło się przedstawiać gwiazdy z ramionami. Wimmer oznaczył jeszcze w poradniku Lyr1Lyr2. Nie omieszkałem zerknąć:) Nie przykuło mojej uwagi na dłużej jak minutę dlatego pozwolę sobie pominąć. Na kolejny cel obrałem sobie Liska z Hantlami. Że to Hantle to skumałem dopiero jak zerknąłem w okular:) Nie wiedziałem czego szukam bo celowałem prosto z tabelki z poradnika nie czytając opisu co tam jest. Ale to był widok, jak spojrzałem w okular to aż odskoczyłem i pomyślałem sobie ?o kurna, ale to duże?. Takie wrażenie wywarły na mnie M27 przy 60x. Bardzo wyraźna,ogromna wręcz kwadratowa plama. Gapiłem się bardzo długi czas próbując wyłuskać ciemne wklęsłości w strukturze. Niestety nie udało mi się tego uzyskać. Być może to przez te cieniutkie chmury, latarnie już dawno zgasły, było dość ciemno, Droga Mleczna wyraźnie rozlana jednak bez szaleństw,zima to to nie jest. Właśnie tu sobie pomyślałem, że niestety ale 150/750 pokazał mi Hantle lepiej, żyłem sobie w przekonaniu, że nie będzie różnicy aż nadto, jednak praktyka zweryfikowała moje myślenie. M27 w Niutku miała te ciemniejsze obszary widoczne. Troszkę podniecony jeszcze myślą o tej podwójnej w Herkulesie chciałem zapolować na kolejną. Padło na znaną mi z czytania forum Albireo. Zanim ogarnąłem się która to jest minęło chyba z 10 minut (znawca nieba). Za to wycelowanie trwało kilka sekund a to wszystko zasługa laseru, jest mi nieopisanie pomocny. Przykładam oko do okularu i widzę dwie gwiazdy, jedna pomarańczowa, w drugiej próbuję doszukać się podręcznikowego zielonego. No niby trochę miga na zielono ale jakbym nie przeczytał opisu to bym nie wiedział czy to zielony czy niebieski. Ciekawa parka podoba mi się, jednak nie tak jak ta z Herkulesa, która bije wszystko z tej nocy. Lornetkowanie zostawiłem na koniec bo nie ma spójnej historii. Ot tak sobie w przerwach nad zachwycaniem się obrazem z okularu, brałem lornetkę i kładłem się na balkonie, celowałem w Herkulesowe eMki, próbowałem doszukać się asteryzmu Piątki, jednak za małe powiększenie albo ja jestem ślepy. Spojrzałem na Lyr1Lyr2 w lornetce wyglądały zdecydowanie fajniej niż w maku, a to przez mniejszą odległość od siebie. No i zobaczyłem ?Wieszak?:). Nie wiedziałem, że takie gwiezdne obrazki mogą być takie fajne:) Takie wieszak bardzo ładny, wszystkie gwiazdy jasne i podobnej jasności. Strasznie ciekawy widok. Napisałem wcześniej, że M92 bije na głowę M13. Cofam to. Spojrzałem na sam koniec zabawy, około 2:00 w nią jeszcze raz makiem. Wcześniej jeszcze oglądałem ją przy włączonych latarniach. Teraz to inna bajka, zdecydowanie bardziej wyraźna. I teraz najważniejsze, jak popatrzyłem kilka minut zaczęły mi błyskać w jej strukturze dziesiątki gwiazdek, jak mini diamenicki, to było ulotne jednak jestem ich pewien, z pewnością ich sobie nie wymyśliłem. To coś nowego, nigdy nie widziałem gromady w ten sposób. Bardzo miły akcent na koniec obserwacji. Jestem przekonany, że makóweczka nie pozwoli mi się nudzić nawet jak zabraknie planet na nocnym niebie.
    1 punkt
  46. Ależ oczywiście. Na samiućki początek "E" Barnarda, Hameryki, Hantle, Pierścienice i inne jaśniepaństwo Abo widzisz, przyjeżdżajo te wieśniaki z Wyspowego i tylko wiśniówkę by żłopali. EDIT: A nie, to Meloty z centralnej Polski tak mają Tak zupełnie serio, wszystko było tak bardzo na wariata, że zwyczajnie zapomniałem powiadomić. Obiecuję się poprawić następną razą
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)