Ranking użytkowników
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 09.03.2019 uwzględniając wszystkie miejsca
-
7 punktów
-
6 punktów
-
6 punktów
-
...to ja wczorajszy, przez otwarte okno w pokoju a przy okazji klucze jakichś kaczek czy innej gawiedzi leciały na zachod i fajnie gęgały WIOSNA IDZIE ! TS 102/ 714 mm z i bez barlowa 2x + SONY ALPHA A 6000 , ptaki tylko aparat na 55 mm - nie było czasu na dłuższe ognisko Falowanie powietrza w oknie mocno dawało w kość !5 punktów
-
Pełna wersja, tak jak zamierzałem to zrobić. Ha: 27x1200 sekund, OIII:30x1200 sekund, LRGB: 6x600 każdy kanał FS 128 i ATIK 6.0 na ASA DDM 60, nieguidowane. EDIT: dołożyłem dekonwolucję4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
Postanowiłem zmontować sobie grzałkę do szukacza 9x50. Ale, żeby było trudniej taką w środku. Teoria jest taka - grzejemy w środku rurę i powietrze. Od rury i powietrza ogrzewają się soczewki. Gra i buczy Użyłem grzałki o mocy ok. 6W przy planowanym zasilaniu 12V. Kabel miękki nawet na mrozie. Końcówka tymczasowa - będzie RCA. Pomiary: Startujemy na pełnej mocy i po ok. 10-15 min tuba szukacza ma ponad 10*C więcej niż bez grzania (mierzone przy -1*C i +22*C). Obiektyw nagrzewa się pięknie i jego temperatura stabilizuje się na ok. 4-5*C mniej niż tuba więc nie ma szans na jego zaparowanie. Piętą achillesową tego rozwiązania jest Chińczyk, który nie pomyślał że ktoś będzie w środku montował grzałkę i wykonał oprawę okularu z plastiku. Plastik słabo przewodzi ciepło a więc i okular się zbytnio nie kwapi do grzania - po ponad 30 min od uruchomienia grzałki temperatura mierzona na szkle jest wyższa o 1-1,5*C i tak już zostaje. Mimo tego pierwsze testy wypadły pozytywnie, nic nie paruje a zaparowany (chuchnięciem) okular odpuszcza po ok. 15-20 sekundach.3 punkty
-
Po zakończonym zlocie w Krzywem zupełnie nie chciało mi się wyjeżdżać z Bieszczad - tym bardziej, że prognozy na kolejną noc (z niedzieli na poniedziałek) były więcej niż optymistyczne. Przy porannej kawce postanowiłem zatem: chrzanię to, zostaję, jadę do Roztok! Podjęcie właściwej decyzji ułatwił fakt, że w ?Cichej Dolinie? u Emila rezydowali Dominik (Domek) i Jurek (Krater), czyli Mistrz i Padawan trudnej i kompletnie mi obcej sztuki astrofotografii. Nocleg nie stanowił problemu, bo po weekendzie ośrodek praktycznie się wyludnił. Plany obserwacyjne miałem niezbyt rozbudowane, lecz dość ambitne: ponownie złapać ? tym razem w 12 calach - planetarne Abelle numer 61, 72, 78 i 79, po rocznej przerwie wrócić do Kalifornii i WLM-a, zerknąć na Bańkę i takie tam. Wyprzedzając nieco bieg wydarzeń powiem, że w większości zostały zrealizowane, choć zdecydowanie ciekawsze okazało się to, co planowane nie było. Całe zamieszanie zaczęło się od otwarcia puszki Pandory, czyli niepozornej walizeczki spoczywającej w czeluściach bagażnika terenowego Nissana Domka. W walizeczce, na gąbeczce krył się prawdziwy skarb ? nasadka bino firmowana przez Hamerykanów z Denkmeiera, z adapterem pozwalającym na stosowanie jej w teleskopach sytemu Newtona, tudzież parka Panopticów o ogniskowej 24 mm. Skarb ów - wedle słów właściciela ? nie był użytkowany od siedmiu długich lat, porastając kurzem i oczekując na swoje 5 minut. No i się doczekał ? nie minut, lecz pięciu godzin genialnej, absolutnie fantastycznej i urywającej dupę sesji obserwacyjnej, podczas której Jurek co rusz wzdychał, ja rzucałem soczystymi wiązankami, a Domek porzucił swój zestaw astrofoto. Trudno mi ocenić, jakie powiększenie wygenerował ten zestaw w Taurusie 300/1500 ? z pewnością większe niż wynikające z prostego dzielenia ogniskowej teleskopu przez 24 (co daje 62.5x). Wpływ na powerek miało zastosowanie korektora o nieznanej mi krotności; tak na oko widzi mi się, że mogło to być ok. 100x, co przekłada się na źrenicę wyjściową w okolicy 3 mm. Zaczęliśmy od klasyków ? i przy nich w zasadzie pozostaliśmy aż do końca sesji. Nasadka ? choćby najlepsza ? to jednak dodatkowe szkło i podział światła pomiędzy dwa tory optyczne, co skutkuje zdecydowanym pociemnieniem obrazu (co szczególnie widać na obiektach o niższej jasności powierzchniowej, takich jak Veil, Crescent czy NGC 891) . W nagrodę otrzymuje się jednak efekt trójwymiarowości obrazu, a paczanie dwuoczne pozwala wyłuskać zdecydowanie więcej detalu. A co tam wyhaczyliśmy? Nie pamiętam wszystkiego, ale na pewno padły: - kuliste emki numer 2, 13, 15, 22, 71 i 92 (takie, hmm, przestrzenne, a przy tym rozbite w drobny, skrzący się, diamentowy pył), - podwójne: ładnie rozbite epsilony i cudowne Albireo, - mgławice emisyjne pod tytułem Laguna, Trójlistna, Omega, Orzeł, Pacman, Hantle (małe i duże), Ślimak (serwowane ze sporą ilością detalu, strukturą, pociemnieniami, postrzępieniami, zatopionymi wewnątrz gwiazdkami i całą resztą bonusów); w ich przypadku świetnie sprawdził się UltraBlock ? na przekór moim obawom o zbytnie ?zgaszenie? obrazu, - jasne planetarki typu M57, Mrugająca, Blue Snowball czy Kocie Oko (tutaj poszaleliśmy z powiększeniem, bo nasadka miała funkcję jego zwiększenia ? po prostu w tor optyczny wsuwało się ?szufladę? z dodatkową soczewką), - sporo jesiennych galaktyk, mianowicie M31 wraz z sąsiadkami (świetnie zarysowane oba pasy pyłowe), M33 (z widocznymi na wprost ramionami spiralnymi oraz całkiem sporą, nieregularną plamką w obrębie jednego z ramion, czyli mgławicą NGC 604), Fajerwerk (tu też wyszła spiralna struktura), NGC 891 (ogromna, choć słaba świetlista szrama, zajmując większość pola widzenia, z ciemnym pasem przecinającym ją na pół), nisko zawieszona NGC 253 w Rzeźbiarzu (w jej przypadku wylazło sporo ciemnych cętek i kilka słabych gwiazdek, dla których stanowi tło), - no i rzecz najwspanialsza ? gromady otwarte; takich Chihotek, Plejad, Dzikiej Kaczki, emek 34, 52 i 103, NGC 457 (zwanej ET) czy NGC 7789 (nazywanej też Różą Karoliny) nie widziałem nigdy wcześniej ? i pewno długo nie zobaczę. Świetnie widoczne barwy gwiazd, no i to wrażenie zawieszenia w przestrzeni ? bezcenne, genialne i niepowtarzalne odczucie? Wnioski? Wpadajcie w Bieszczady i nie wyjeżdżajcie póki się da, bo zaprawdę nie wiecie, co może się zdarzyć kolejnej nocy. PS Albo lepiej nie wpadajcie ? po co burzyć sobie spokój ducha nadmiarem wiedzy o magicznych nasadkach?2 punkty
-
Wywołałeś mnie troszkę do tablicy. No tak wczoraj co nieco popatrzyliśmy w niebo. W mojej ocenie refraktor wyraźnie przegrał z lornetą. Natomiast honor refraktora zdecydowanie uratowała nasadka bino. W teleskopie bez niej tak naprawdę nie wyobrażam sobie patrzenia w niebo. Potwierdziła się moja obawa, że jednookie patrzenie nie jest dla mnie - toż to takie sztuczne uczucie, pozbawione wygody. Także faktycznie nasadka bino pomaga i w mojej ocenie podnosi poziom wygody i doznań (oczywiście na plus) dwukrotnie. Szkoda tylko, że nie ma tak szerokiego pola widzenia jak w lornecie. W bino doznawałem jednak klaustrofobii pola widzenia. Fabryczne okularu w lornecie (pole 65 stopni) dawały znacznie szersze pole widzenia. Gdyby Denek dawał szerokie pola no faktycznie by porządził i może nawet postraszyłby lornetki.2 punkty
-
A gdzie tam robiona. Za leniwy jestem - kupiłem gotową matę grzewczą i wkleiłem do środka. Trzyma się jak sam diabeł. Do tego polutowałem złączki, kabel odporny na niską temperaturę (do -20), wtyczka i do dzieła. Szkoda, że nie znalazłem takiej odgiętki co by pasowała ale jest dobrze, to tylko szukacz a nie APO.2 punkty
-
2 punkty
-
Wszelkiego rodzaju pudełka po kliszy, zatyczki z dziurkami itpe to bardzo dobre kolimatory do wizuala. O klasę lepszy jednak jest kolimator cheshire i warto w niego zainwestować. Pośrednią wersją jest kolimator z pudełka/okularu z wklejonym lusterkiem - odbłyśnikiem: https://astropolis.pl/topic/35503-kolimacja-newtona-ciąg-dalszy/?tab=comments#comment-420060 http://astromaniak.pl/viewtopic.php?f=1&t=9294&start=0&st=0&sk=t&sd=a Tutaj kompletna kolimacja: http://www.astro-baby.com/astrobaby/help/collimation-guide-newtonian-reflector/ Porządne wyjustowanie i wychłodzenie teleskopu to podstawa.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Ostatecznie możesz na ostatnim slajdzie wymienić wszystkich autorów zdjęć. W materiale wykorzystane zostały zdjęcia... Przecież nikt się nie obrazi.1 punkt
-
Z informacją o FA i konkursie między slajdami nie ma problemu. Ze zdjęciami jest już sporo zachodu, żeby opisać. Po 1, jest to jakaś ingerencja w dzieło autora, po 2 - sporo zachodu z opisaniem autora i tematu dla paru dziesiątek fotek. Oczywiście autorom to się należy jak psu buda, ale chyba się nie wyrobię i podaruję, puszczę tylko swoją twórczość. Prognozy wskazują, że najprawdopodobniej przesuniemy pokaz na poniedziałek 11.03. Jutro decyzja, następnie mobilizacja.1 punkt
-
Wczoraj Denk (podpięty pod achro 150/750) został skonfrontowany z baaardzo wymagającym sparingpartnerem - lornetą APM 100 mm ED-APO. Więc ten, tego - pomijając kwestię pola widzenia ("ciasne" plossle w nasadce vs szerokie, dobrze skorygowane szkła w APM - takie Delosy na przykład), to Denk dawał radę tylko przy gromadach otwartych i kulkach. Na Lwim triplecie i komecie Iwamoto poległ. W lornecie było jaśniej, bardziej kontrastowo i ogólnie estetyczniej. Kropka. PS Smaki były, ale długo nie obserwowaliśmy (z Grześkiem -@GKG), bo nadeszły nasze kochane chmurki.1 punkt
-
Mnie te wszystkie fotografie przenoszą w inne miejsca. To bardzo pozytywne doświadczenie, które dobrze na mnie działa. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Kochane dziewczyny, przyjmijcie ode mnie szczere astro-życzenia. Wszystkiego Najlepszego!!!1 punkt
-
Zdecydowanie zdrowia, szczęścia, uśmiechu i samych miłych chwil, życzy Ignis? I tradycyjnie jeszcze coś od pana Krzysztofa1 punkt
-
Dla wszystkich Pań wszystkiego co naj Co by to było jak by Was nie było1 punkt
-
Wszystkiego co najlepsze, zdrówka, spełnienia planów, powodzenia i zadowolenia z naszego wspólnego hobby.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Pogoda du*a. Więc wieczory czasem trzeba znów poświęcić na coś innego. Powrót do małej kolejowej dioramy (ok 90x40), której przy obecnym 'samozaparciu' skończenie przewidywane jest na przyszłą dekadę. Pierwsi ludzie się pojawiają. Drugi plan i ten mały kamol w tle to fragment meteorytu Campo del Cielo. Też będzie częścią dioramy.1 punkt
-
Pobawiłem się wczoraj Denkiem i czterema parkami okularów: tanimi WA 66 (no name) z teleskopy.pl, Baaderami Classic Plossl 32 mm, ESikami 24 mm w wersji 68* i Baaderami Asferykami 31 mm, z tulejkami modyfikującymi mocowanie na 1,25 cała. Obiekt "testowy" to Łysy w I kwadrze, a nasadka wylądowała w achro 150/750, w wyciągu którego umieściłem pryzmat 1,25" od Baadera. Nie jest to oczywiście żadna rzetelna recenzja, tylko garść luźnych spostrzeżeń (spory mróz i nachodzące chmury przegoniły mnie z miejscówki, a głównym celem szybkich obserwacji była kometa 46P/Wirtanen w sąsiedztwie Plejad). Wnioski? Ano zaskakujące: najwygodniejsze okulary to rzeczone WA 66 20mm. Lekkie, z odpowiednim ER, najłatwiej złapać w nich pojedynczy, zbieżny obraz. Esiki też fajne, ale wygenerowały spore odblaski i są dość ciężkie - wraz z ważącą swoje nasadką bino i kątówką mogą być sporym wyzwaniem dla wyciągu (na szczęście zamontowałem ostatnio w refraktorze pancernego, trzycalowego TSa, na którym można by umieścić siateczkę pełną browarów i nie zrobiłoby to na nim wrażenia ). Baaderowskie plossle oferują chyba najlepszy kontrast, ale w zamian dostajemy najmniejsze pole widzenia i dlugi ER, utrudniający utrzymanie oczu w odpowiedniej pozycji i uzyskanie zbieżnego obrazu. Są też blackouty, niestety. Ciekawie wypadły też Asferyki, choć tulejka 1,25" obcina im pole widzenia do ok. 60 stopni, może nieco mniej (nie mierzyłem dokładnie). Obrazy wygenerowały naprawdę dobre, a przy tym są lekkie; nie okazały się też zbyt szerokie (choć to szkiełka w standardzie dwucalowym). PS dzięki @jolo za pożyczenie Asferyka i ESika do pary.1 punkt
-
Porównałem dziś widoczność M42 w bino Denka, z parką plossli Baadera 32 mm i solo, ze stustopniowym ESem 9 mm. Niestety, Denk nie ostrzy w moim refraktorze 150/750 w niskim zakresie powiększeń i trzeba będzie skrócić tubę (choć brakuje naprawdę niewiele, jakieś 5 mm). Udaje się natomiast wyostrzyć z power switchem przy krotności ok. 3x, co przekłada się na powiększenie w okolicy 70x; z kolei ES dał powerek 80 razy. Wnioski? Denk, Denk i jeszcze raz Denk. Na jasnych obiektach, takich jak rzeczony Messier 42, nasadka pozwala wyłuskać więcej detalu, no i patrzy się po prostu wygodniej. Wszystkie te wąsy i włókna wydają się większe, bardziej kontrastowe, oczywistsze. Takiego pożegnanie z zimowym niebem życzę każdemu z Was. PS nie mogę się doczekać, kiedy zrobię z tego achro lornetę, z pow. trzydziestokrotnym (niskie powerki w Denku to krotność 1,3). Bardzo jestem ciekaw jak wypadnie to ustrojstwo względem Argusa 25x100.1 punkt