Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.11.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Przedwczoraj Donald Machholz odkrył wizualnie kometę. Jej jasność to aktualnie około 10 mag. Kometa świeci w Pannie, tuż przed świtem znajduje się około 20 stopni nad horyzontem. Dziś nad ranem nie wytrzymałem i pojechałem na chwilę w Beskid Niski spróbować na nią zapolować. Okazało się, że choć znajdowała się w świetle zodiakalnym (które świeciło naprawdę mocno), to w 33 cm teleskopie widać ją natychmiast jako wyraźny, okrągły, niezbyt duży (ale i niemały), zwarty obiekt. Jej jasność oceniłem na 10.1 mag, a średnicę jej głowy na 2.5'. Kometa była też bardzo słabo widoczna w lornetce 10x50 (w której oceniłem ją na 9.7 mag przy średnicy głowy 3'). Kometa była widoczna trochę lepiej niż świecąca znacznie wyżej i na ciemniejszym niebie kometa 38P/Stephan-Oterma (która zresztą tej nocy znajdowała się tuż obok mgławicy Eskimos - świetny widok!). Dokładna orbita komety nie jest jeszcze znana.
    20 punktów
  2. Tę krótką sesję - 7/11/18 - podjąłem spontanicznie, dzięki ukazaniu się kolejnego odcinka obiektu tygodnia. Impulsem do wyjścia na dwór była gromada NGC 6811, ale naturalnie zobaczyłem nie tylko ją. Nastawiam wodę na herbatę i podchodzę do pianina. W domu panuję cisza i chcąc to uszanować, gram tylko powierzchownie, po cichu, palce biegną po klawiszach trochę sztywne z zimna, ale taka namiastka Fantaisie Impromptu teraz w zupełności mi wystarcza. Lewy pedał trzymam dodatkowo pod stopą, by jeszcze bardziej wyciszyć dźwięk. Urywam wcześniej, w momencie, gdy czajnik zaczyna wydawać piskliwy dźwięk. Rosnące fiiiiiiii. Zalewam herbatę i idę na chwilę do pokoju, by sprawdzić coś w Stellarium i zobaczyć, czy istnieje jeszcze taka strona jak Sky-Map.org. Chwyciwszy lornetkę z półki zmierzam do kuchni, ale zatrzymuję się przy drzwiach do pokoju mamy i otwieram. - Możesz zgasić światło? ? pytam. - A ja co? A po co? ? udaje zaskoczoną, ale jak zawsze w sprawie gwiazd, ma stosunkowo łagodny ton. - Bo idę na dwór ? mówię. I to wystarcza. Wie, że wieczorne ?idę na dwór? znaczy tyle samo co ?idę gapić się w gwiazdy?. - A ja będę po ciemku siedzieć? - To ustaw sobie lampkę w dół. Idę do kuchni, gasząc wszystkie światła w domu i po ciemku piję herbatę, czekając aż wzrok się trochę zaadaptuje. Nakładam w międzyczasie bluzę, ale okazuje się, że jest wywrócona na lewą stronę. Gdy ściągam ją i wywracam na dobrą stronę, w mojej głowie znienacka pojawia się pewna myśl, a na mojej twarzy wykwita uśmiech. Uświadamiam sobie w tej właśnie chwili, że znowu to robię. Znowu obserwuję niebo. Znowu czekam w ciemnościach, aż wzrok wstępnie się zaadaptuję i zaglądam co chwilę za okno, by sprawdzić gwiazdy, czy jaśnieją, czy pojawia się ich więcej. Teraz widzę kilka na północy, jak oczy w jaskini. Jedna tu, inna tam, i jeszcze jedna ? o, tam. Wracam ? pomyślałem z zadowoleniem ? wracam do tego. Popijam herbatę i wsłuchuję się w tykotanie zegara na ścianie, który niezależnie od wszystkiego, robi sumiennie to, co do niego należy. Wierny sługa. W sieni, po ciemku, nakładam buty, wracam do kuchni po lornetkę, upijam jeszcze jeden łyk herbaty i wychodzę. Nad garażem, i wyżej ponad sosną, wiszą połyskujące niczym chmara świetlików Plejady. Obok, nad wysokim świerkiem Melotte 20, dalej, Gromada Podwójna, Kasjopeja, Łabędź. Idę po fotel, próbując sobie przypomnieć, gdzie go zostawiłem ostatnim razem. Wchodzę do jednego z pomieszczeń i macam ciemność. Po chwili natrafiam na znajomy materiał. Udaje mi się go wydostać ponad rowerami i wynoszę się z nim na środek podwórka. Łuna nad pobliskim miastem, na południowym wschodzie, wydaje się świecić zbyt mocno, ale Droga Mleczna jest widoczna całkiem nieźle. Zatapiam się w fotelu i rozglądam po niebie. Na zachodzie płynie samolot. Od południa słychać odległy dźwięk turkoczących kół po betonowych płytach starej szosy. Kilkanaście metrów na północny wschód popiskuje mój pies, a ja spoglądam na ciemną wyrwę w Łabędziu, ponad Denebem. Unoszę lornetkę. Ameryka. Wzrok nie jest jeszcze zbyt dobrze zaadaptowany i kontury nie odcinają się jeszcze zbyt dobrze, niemniej krawędź przy pasie LDN 935 już się zarysowuje. Czarne płachcie Barnardów, tu i ówdzie, są oczywiste. Barnard 352. Następnie mijam jasną boję nawigacyjną i potem parkę słońc, za którą widzę spore owalne pociemnienie mgławicy B361. Nieopodal widać dwie nieco słabsze ciemniejsze plamy ? to pewnikiem Nurek, myślę ? LDN 963. Dalej mijam inne pociemnienia, których nazw nie pamiętam, ale była tam spora czarna połać, jak przypuszczam, LDN 989, a potem jest jasna grupa M39. Chwilę patrzę i przesuwam się wyżej, natrafiam na jakąś gromadę, ale nie wiem jaka to. Pies cienko popiskuje, pewnie chciałby dołączyć. Kieruję się na Deltę Łabędzia i widzę poświatę gromady NGC 6811, Dziura w gromadzie, ale nie patrzę długo ? postanawiam do niej wrócić, gdy wzrok się lepiej zaadaptuje i będę mógł napisać coś więcej niż owalna, okrągła poświata, w której zerkaniem przebijają się prawdopodobnie spowite mgłą słabe gwiazdy. Odbijam na wschód do pięknej Omikron. Pomarańczowa gwiazda, obok niebieskawa, a przy tej pomarańczowej jakaś jeszcze jedna, słabsza, dopełniająca osobliwego piękna. Jak szlachetne kamienie. Wracam do miejsca, gdzie jest Dziura w gromadzie i kieruję się na północ, do pary gwiazd, potem wyżej. Natrafiam na bardzo uroczą gwiazdę podwójną. Tańcząca pośród oceanu świateł para żółtych oczu. Nieco powyżej jest chyba mgławica planetarna NGC 6826, Mrugająca, i chyba przez chwilę na nią patrzę. Zmierzam do Strzały i widzę natychmiast M71. Szara, niewielka. Namierzam mgławicę Hantle, ładną, wyraźną, ale nie chodzi mi teraz o nią. Tuż obok odnajduję mały węzełek światła gromady otwartej NGC 6830. W końcu coś nowego, myślę. Lokalizacja jest łatwa, a lornetka 10/50 ukazuję bardzo pewnie połyskujący między drobną parką słońc a inną słabą gwiazdką świetlisty okruszek. Kieruję się na Wegę, dostrajam ostrość, patrzę na Epsilony (one zdają się patrzeć na mnie), przejeżdżam w lewo do pięknych dwóch gwiazd ? pomarańczowej i niebieskawej ? odbijam w górę do szerokiej pary słońc, potem innej, ciaśniejszej pary, po czym zatrzymuję się. Zerkaniem dostrzegam słabe pojaśnienie, ale za chwilę widzę, że są tam jakieś słabe gwiazdy, które próbują popsuć mi szyki. Czekam cierpliwe i po chwili wyłapuję, obok tych słońc, bardzo słabą poświatę starej gromady NGC 6791. Teraz jestem pewien. Spoglądam na Sard i NGC 6910. Następnie patrzę na M29, która jest pięcioma (być może doklejone szóste) ciasno upakowanymi w pudełko gwiazdami. Po przeciwległej stronie Sadru odnajduję spory płacheć światła mgławicy IC 1318A. Trzecie skrzydło. Gdy idę dalej, natrafiam na jakiś ciasny kłębek gęstej mgły, ale nie pamiętam wówczas co to za gromada. W domu sprawdziłem, że to NGC 6866. Zmierzam na północ, na pogranicze Łabędzia i Cefeusza, i wychwytuję dwa miękkie pojaśnienia blisko siebie. Dawni znajomi. Galaktyka NGC 6946 i gromada otwarta NGC 6939. Przez chwilę mam wrażenie, że gromada jest wyraźniejsza, potem, że nie, że to galaktyka świeci wyraźniej, a potem sam już nie wiem. Potrzeba by czasu, ale nie czekam. Biegnę dalej. Kieruję się do narożnika ?domku? Cefeusza, na gwiazdę dzeta i odnajduję słaby, lecz wyraźny wianuszek światła ? NGC 7261, w której przebijają się jakieś słońca na pierwszym planie. Znów coś nowego. Nieopodal, w miejscu NGC 7235, widzę światełko. Być może to tylko pojedyncza gwiazdka, obok zaś, po upływie chwili, dostrzegam inne dwa miejsca, gdzie raz po raz przebłyskują słabiutkie słońca. Nie sądziłem, że gromada będzie w miejscu tej jaśniejszej gwiazdy, ale właśnie tam była. Wracam do Dziury w gromadzie. Zerkaniem przypomina mglistą oponę z zatopionych we mgle słońc. Gdzieś w pobliskim mieście rozbrzmiewa głośny pojedynczy huk petardy, który kończy się groźnym, lecz zanikającym w miarę szybko echem. Co najmniej za pięć złotych. A może ktoś właśnie kogoś kropnął. Mniejsza o to. Jestem teraz w Lisku, patrzę na gromadę NGC 6940. Duża, podłużna i połyskująca. Między jaśniejszymi słońcami skrzą się chyba drobniejsze, o wiele słabsze. Celuję w 52 Cygni i odnajduję subtelną niczym delikatny ślad pędzla, literę C, unoszącą się w czeluści Kosmosu. Nieodmiennie, wraz z pobliskimi parkami słońc, kojarzy mi się z czaszą spadochronu. Ale to nie czasza spadochronu. To Welon wschodni. Wracam do 52 Cygni i wypatruję dużej ciemnej mgławicy LDN 864. Coś się wyłania. Olbrzymia jak wieloryb, ciemna sylwetka, majaczy chyba przed moimi oczami, ale widzę to dość słabo. Wstaję z fotela i już na stojąco celuję w gwiazdę polarną. Ponad nią, łapię słabą lecz oczywistą poświatę gromady NGC 188. Odciągam fotel na bok i kończę. Dobrze znów to robić.
    15 punktów
  3. Witam, Plajad nikomu przedstawiać nie trzeba. Były jednym z czynników dla którego zainteresowałem się astronomią obserwacyjną za dziecięcych lat, obiektem znanym i podziwianym dużo wcześniej, jeszcze chyba za czasów przedszkolnych, na długo nim poznałem ich nazwę i charakter, mylonym wówczas z Małym Wozem. Nie ma chyba nikogo, kogo by nie urzekały, ani nie ma kultury w której nie odcisnęły by swego fantastycznego piękna. Hindusi np, wierzą, że to z nich przybył na Ziemię bóstwo Muruga. Podobnych opowieści można by mnożyć, przykładów mamy także bez liku z czasów nam bliższych. Sam lubiłem fantazjować o istnijących tam zamierzchłych, a może przyszłych cywilizacjach i zmierzających tam migracjach postludzkich istot. Teraz, kiedy po latach znów wróciłem do astronomii i skromnych obserwacji, zdecydowanie stronie od obiektów takich jak Plejady czy Wielka Andromedy, ze względu na to, że przejadły mi się przed laty oglądane na nijakim sprzęcie. Wydają się po prostu strasznie oklepane. Nie znaczy to, że nie patrze na nie w ogóle, zerkam, ale tylko chwilowo, bardziej w celu porównania możliwości obecnego sprzętu z tym sprzed lat niż dla samych obiektów. Aż do wczoraj, kiedy zmuszony śródmiejskimi warunkami i nieudaną obserwacją NGC 6633 postanowiłem w końcu poświęcić czas rzeczonym Plejadom, a co za tym idzie także ich szkicowaniu, bo do tego głównie sprowadzają się moje obserwacje, od samego początku. Efekt oceńcie sami. OBSERWACJA: GROMADA OTWARTA M45, PLEJADY W BYKU. CZAS: 7. 11. 2018, 20:24 - 21:45 CET. MIEJSCE: Zachodniopomorskie, Śródmieście, z płd. okna. SPRZĘT: Lornetka Celestron Skymaster 15 x 70. Statyw. WARUNKI: Dostateczne... Kolejny obiekt "portretowałem" kilka tygodni wcześniej. W swoich obserwacjach skupiam się głównie na obiektach głębokich, galaktykach i kulkach na pierwszym miejscu, gromady otwarte zostawiając nieco na uboczu. Wśród ostatnich moją szczególna uwagę przykuwają te, które prywatnie nazywam "plejadopodobnymi" ze względu na uderzające podobieństwo do plejad: "szkieletową", "kratową" budową na planie czworokąta, z przyległumi w rogach kolejnymi gwiazdami dającymi złudzenie przedłużenia tej formy. Może jednak to coś więcej niż złudzenie? Ile wiemy o budowie przestrzennej tych obiektów... Takie są same Plejady, taka jest w pewnym stopniu NGC 7160, i z całą pewnością M29. Tej ostatniej poświęciłem właśnie rzeczona obserwację, i to z niej szkic pragnę wam przedstawić. OBSERWACJA: GROMADA OTWARTA M29 W ŁABĘDZIU. CZAS: 15.-16. 10. 2018. 23:24 - 2:00 CEST. MIEJSCE: Taras płn., Śródmieście, Zachodniopomorskie. SPRZĘT: j.w. WARUNKI: Dostateczne... Czyż podobieństwo nie jest uderzające? Podobnie wygladały by zapewne same Plejady oglądane z tak znacznej odległości(M29 dzieli od nas wiele tys lat św.). W związku z tym nasuwa się pytanie: Czy to tylko przypadkowe podobieństwa, iluzje formy, czy jakiś wzorzec charakterystyczny dla pewnych gromad? Znacie jeszcze jakieś tego typu obiekty poza wymienionymi? Z pewnością dorzucę wkrótce wspomnianego engieceka w wolnej chwili. Zapraszam.
    13 punktów
  4. Ostatnie fotki z wtorkowo-środowej sesji pod dobrym niebem . Canon 550D+Tair 3R, stacki po kilkanaście klatek + darki i biasy. Obróbka DSS, PixInsight i Irfanview.
    10 punktów
  5. Słabe mleczno smogowe ostatnie noce. W sumie 9 godzin w klatkach 120 i 600 sekund. ASI1600mmc Baader Ha 7nm TS Newton 150/600, cc GPU
    4 punkty
  6. Pierwsze światło tej przepięknej mgławicy złapane moim TS ED APO 80/5,6 i wysłużonym już Canonem 40D. Stack 5x180s+5x180s Dark, ISO 800 bez gudingu.
    4 punkty
  7. Postanowiłem zastąpić Aculona 7x35 czymś lepszym optycznie, bo męczyła mnie już niestrość brzegowa i czułem, że potrzebuję nieco większego poweru, czyli 8x. Miało to być lekkie i tanie ze względu na duże ryzyko zniszczenia na spacerze z dziećmi i Myślałem o Kowa 8x30. Lornetkę "docelową" miałem kupić sobie za rok, dwa. Przypadek sprawił, że docelową kupiłem teraz i po recenzjach, padło na Legend M 8x42 kosztująca w USA 160 USD (plus podatki stanowe). Aculon to około 70-80 USD. Zanim przejdę do testu, to podzielę sie wrażeniami ogólnymi z samego tylko przejścia z powiększenia 7x i pola 9,3 st na 8x i pole 8,1st. Dla mnie to był strzał w "10". Jako początkujący, bardzo lubię czesać niebo i odkrywać samemu wszystko, aby potem w Sky Safari potwierdzić co tam znalazłem i potem tam kierować teleskop. 8x42 wyłapuje wyraźnie więcej gwiazd i mgiełek. Pod niebem SQM 20.92 "odkryłem" Caroline's Rose, czyli NGC7789 w Kasjopea. W 7x35 dostrzegłem ją tylko dlatego, iż wiedziałem, że tam jest, inaczej przeoczyłbym ją. Gromadka M34 w 7x35 jako słaba mgiełka niewiadomo czego, w Legend już była rozpoznawalna jako gromada gwiazdek. M33 w 7x35 także blada, łatwa do przeoczenia, w 8x42 wyraźniejsza, łatwiutka do złapania. Jednak najpiękniej prezentowały się w 8x42 Chichotki, czy Mel 20. O większej ilości gwiazd i ich wyraźniejszej strukturze nie pomnę, bo to oczywiste. Jednak właśnie w polu 8 stopni prezentują wg mnie lepiej niż 9,3. Szczególnie Mel 20 swoimi proporcjami wspaniale układa się w kadrze. Aculon ją lekko tłamsił rozmiarem i brakiem niektórych słabszych gwiazdek. W Legend pięknie urosła. Kiedy już zgarniałem teleskop i spojrzałem na odchodne na wznoszącą się Woźnicę przez 8x42 i po oczach uderzyły mnie piękne 3 gromadki w kadrze: M37 M36 i M38. Złapałem porównawczo 7x35 i były słabiutkie, ledwo zaznaczały się, kiedy w Legend było już widać ich jasny środek i rozmycie po brzegach. Cudo widok. Ogólne skanowanie Drogi Mlecznej, to czysta przyjemność teraz. Dostrzegam znacznie więcej gwiazdek i ciekawe struktury mgiełek, czesto już umykające 7x35. Po tych porównaniach widzę, że wybór 8x jest dla mnie idealny. Wciąż oferując szerokie pole i szczegółowość jednocześnie. Plejady pewnie wyglądałyby lepiej w 10x50, ale już w 8x urzekały proporcjami i ilością gwiazd, bo w 7x35 niektórych gwiazdek już niedostrzegałem. Jednym słowem miałem dobre przeczucie, że przejście na 8x będzie dla mnie idealne. 10x na pewno nie chcę. Następna w kolejności będzie coś około 22x85 lub 20x100. Przejdźmy do testów porównawczych Aculon vs Legend. Legend M była opisywana tutaj https://www.birdforum.net/showthread.php?t=342002&page=3 ale także chwalona na forach astro. Przywołam najważniejsze cytaty i porównania, które mnie do niej przekonały: "Vanguard Endeavor ED 8x42 (399 USD na Amazon) - "Bushnell's are a tiny bit sharper, a tiny bit brighter, and have a noticeably wider FOV." "A comparison with my Zeiss Terra HD 8x42 was the closest thing I have on hand. The Bushnell is better in several ways, being brighter, and the wider FOV, are impressive." Zen-Ray ED3 8x42- " As C J noted, optical qualities of CA, glare, distortion, and center view appear the same. Both look to be optically the same other than a little difference in color balance and maybe some eye piece tweaking. The Bushnell looks to be very close to neutral." "This is my real surprise for a low cost bino, for some it may be a bit on the large and heavy side but the wide view, great contrast and color with good edge sharpness is very impressive... These are very bright also and handle glare well, and the sweet spot is large." "The sweet spot extended to around 80% of the field of view with a gentle fall off. Very slight chromatic aberration showed up in edge of the field of view in difficult situations like black twigs against a white cloud, and the image lacked just a little in brightness, but I wouldn?t regard these as issues considering the price." Jakość wykonania: Legend wygląda bardziej profesjonalnie i z lepszych materiałów, ale mechanicznie chodzą bardzo podobnie. Dałbym nawet lekkiego minusa Legend, bo pokrętło ostrości ma delikatny luz, kiedy cofam ostrość przód-tył. W dodatku pokrętło ostrości nie jest w pozycji "wyjściowej" i trzeba podczas obserwacji cofnąć całą dłoń, aby zmienić ostrość. Tutaj duży plus dla Nikona, bo palce można trzymać cały czas na ostrosci, jeśli musimy ją zmieniać co chwila. Obudowa Nikona jest bardziej gumowata i nieco pewniej trzyma ją się w dłoni i palce mniej marzną Mocowanie na statyw: W Aculonie dostęp bez problemu. Legend ma bardzo blisko gwintu tubusy. Mojej aluminiowej przejściówki nie mogłem przymocować w normalnej pozycji- musiałem obrócić lornetkę do góry nogami Oglądało się normalnie, a pokrętło ostrości od dołu także dawało wygodny dostęp. Legend dodaje bardzo fajne klapki na obiektywy, ale trzeba uważać przy szybkim wyciąganiu z pokrowca, aby się nie zsuneły z tubusa. W każdym razie bardzo fajna sprawa. Ergonomia trzymania i oglądania: To kompletnie inny układ geometrii i dużo zależy od indywidualnych preferencji. W Nikonie ręce trzymamy szeroko od siebie, ale blisko twarzy, a Legenda możemy złapać blisko i daleko (do 17cm od oczu), ale ręce są blisko siebie. Po godzinie porównań i zmęczenia, okazało się, że wyraźnie lepiej mi leży Legend. Pomimo większego ciężaru Legend (685g vs 860g) ręce mniej bolały i mniej drgały. Mogłem uzyskać stabilniejszy obraz na 8x niż 7x. W dużej mierze, dzieki muszlom ocznym Legenda, które idealnie wchodzą w oczodoły i stanowią niejako dodatkową podporę względem wyciągniętych rąk. Muszle oczne Legenda, to klasa idalna dla mnie i trudno mi wyobrazić sobie lepsze. To twarda guma, ale idealnie wyprofilowana i bez żadnego ucisku idalnie przylega do oczu, dając miłe wtulenie się w lornetkę i jej obraz. Do tej pory to Aculon miał najwygodniejsze, ale i tak stracił mocno pozycję. Pamiętam koszmarne gumy TS MX 15x70 i także przeciętne gumy Olympusa DPS I 10x50. DOT 8x56 ED już były lepsze, całkiem ok, ale nadal klasą wyżej był dla mnie Aculon. Jednak Legend to bajka. Pole widzenia i powiększenie: Przejście z 7x na 8x jest naprawdę wyraźne, większe niż się spodziewałem i to jest to, czego szukałem. Aculon 7x35 łapie na niebie 9,3 stopnia, a Legend deklaruje 8,1 stopnia i tyle mniej więcej jest. Zmierzone na gwiazdach z odstępem 8 stopni. Był jeszcze mały zapas, gdzie mogłem przesuwać lornetkę widząc je obie. Dokładniej już nie sprawdzałem. Z wyliczeń wyszło mi, że AFOV powinno być prawie takie samo (ok 60 stopni), ale jednak w Aculonie mam nieodparte wrażenie, że pole pozorne jest troszkę większe, ale bardzo niewiele. Znalazłem małe zestawienie lornetek i ich pola i dorzuciłem kilka pozycji od siebie. To ciekawe, że ścisła czołówka ma stałe 426ft (142m/1000) i ten sam close focus. Czyżby te same szkła pod innymi szyldami ? FOV at 1000yds Focus Eye-Relief BUSHNELL 8X 42MM LEGEND M 426ft 6.5ft 18mm Zen-Ray Zen ED3 8x42 426ft 6.5ft Celestron Granite 8x42 426ft 6.5ft 17mm Celestron TrailSeeker 8x42 426ft Hawke Sapphire 8x42 ED 426ft 6.6ft 18mm Eagle Optics ED Ranger 8x42 425ft 6.0ft 18mm Minox BL 8x44 HD 409ft 8.2ft 19.5mm Vortex Diamondback 8x42 393ft Celestron Nature DX 8x42 388ft 6.5ft 17.5mm Vanguard Endeavor ED II 8x42 378ft 6.6ft 19.5mm Kite Ibis 8x42 378ft 4.6ft 17mm Celestron 8x42 Nature 369ft 9.2ft 18mm Vortex Viper 8x42 HD 347ft 5.1ft 20mm Kowa BD 8x42 330ft 6.5ft 18.3mm Vanguard 8x42 Spirit ED 330ft 8.2ft 19mm Diafragma: W Aculonie jest fajna, wyraźnie odcięta i ostra, natomiast Legend, to porażka niestety. Przy ER 18mm nie da się jej złapać na ostro bez czarnych mroczków (blackout-ów). Aby mroczki zniknęły, trzeba odsunąć oczy o 2-3mm, a wtedy diafragma rozmywa się. Nie przeszkadza to w oglądaniu krajobrazów i czarnego nieba z gwiazdami, ale wkurza to przy obserwacji samolotów na jednolicie jasnym niebie. Widać wtedy to wielkie niestre koło, które mi osobiście zaburza komfort oglądania. To jest największy minus optyczny Legend M. Ostrość: Pierwsze spojrzenie przez Legenda - za dnia, w pełnym słońcu - zwala z nóg. Już po kilku sekundach wiedziałem, że ta lornetka zostanie ze mną na długo, a Aculon pójdzie dzieciom na pożarcie;) Ma się wrażenie, że idealna ostrość wypelnia 70% pola, a reszta jest tylko lekko zmiękczona. Jedynie sam brzeg nieco deformuje obraz. Kiedy zacząłem wnikać głębiej okazuje się, że ostrość jest tylko do 60% pola i potem delikatnie spada. Przy 80% niestrośc jest wyraźna, ale wciąż obraz jest użyteczny i nie przeszkadza. Dopiero końcówka po 90% staje się mało czytelna. Generalnie Legend daje to poczucie wielkiego "sweet spot", ale myślałem, że będzie odrobinkę lepiej. Nie mniej jestem bardzo zadowolony. Za dnia, niektóre widoki dawały różne wyniki ostrości, w zależności od kontrastu i koloru. Np niebieska tabliczka z białym napisem taxi z odległości 800m była ostra do 70% pola. Natomiast białe okna ramy z ciemną szybą dawały mi niestrość już od 50%. Wydaje mi się, że ma to związek z AC, która w zależności od typu obiektu, wprowadza (lub nie) niestrość w obrazie. To tylko moje przypusczenie, ale nie jestem specem. Pod gwiazdami ostro jest do 60%, potem delikatnie gwiazdy zaczynają deformować się, ale jest to mało widoczne, nie przeszkadzające i dopiero po 80% niestrość rzuca się w oczy, ale wciąż na dobrym, czytelnym poziomie - znacznie lepiej niż w Aculonie. Aculon - ostrość tylko do 40% od środka, potem narasta szybko i od 50% jest mocno widoczna, przeszkadzająca, a przy 80% obraz jest tragiczny. Jeszcze gorzej jest przy penetrowaniu nieba, kiedy np przesuwamy lornetkę w lewo i oko także podąża w lewo i widać wyłaniające się gwiazdy jako plamki aż do połowy pola. Po czym w końcu trafiają w ostry środek i za chwilę są znowu plamami. Co gorsza, ma się wrażenie wtedy, że te gwiazdy jakby falują i męczy to trochę oczy. W Legend M gwiazdy wyłaniają się jako zdeformowane plamki i za chwilę są szybko ostre. Teraz wiem, co oznacza "płaskość pola", nic nie faluje, wszystko wyraźne i czytelne. Ostrość gwiazd w centrum. W Aculonie te jasne nigdy nie były punktowe i zawsze lekko iskrzyły i tworzyły jakby pajęczynę, słabszym się udawało bycie punktowym. W Legend jasne wydają się bliskie punktowości, bez pająków, ale obserwuję tylko z ręki, głównie na leżąco z lornetką podpartą na oczodołach, co daje dużo lepszą stabilność. Nie mniej widzę w tym względzie i tak dużo lepszą jakość wobec Aculona. Za dnia irytująca jest w Aculonie sytuacja, kiedy obserwujemy np. 5 ptaków w kadrze obok siebie i chcemy spojrzeć na tego obok centralnego, to jest on na tyle już nieostry, że trzeba lornetkę przesunać na niego. W Legend M ptak obok środkowego dalej jest cały ostry i nie muszę przesuwać lornetki, aby lepiej go widzieć. Tego właśnie oczekiwałem! Kontrast/naturalność kolorystyki. Legend: idealna krystaliczność obrazu w całym polu, żadnej mgiełki, niemal żadnego odblasku, nic. Wysoka czystość kolorów, jest chyba idealnie neutralny. Aculon jednak delikatnie zażółca obraz. W Legend zacząłem dostrzegać niebieskość gorących gwiazd! Aculon skutecznie tłumił ich kolor. Kolejny wielki pozytyw. Mewy na tle morza także były bardziej bielsze, a woda czysto niebieska, taka sama jak gołym okiem. W Aculonie już nie. Teraz widzę, że w Nikonie - za dnia - najbardziej degraduje obraz właśnie kontrast i różne wewnętrzne odblaski, dające lekko mleczny obraz i mniej żywe kolory. Ta mleczność obrazu narasta w kierunku brzegów. Wcześniej jakoś nigdy tego nie analizowałem, bo nie miałem porównania. Bardzo duży wpływ na spadek kontrastu w Aculonie ma światło wpadające od strony oczu. Kiedy dla porównania oglądałem widoki przez otwarte okno, stojąc w głębi pokoju, kontrast obrazu tylko nieznacznie ustępował Legend. Kiedy spojrzymy w soczewki lornetek, to widać, że w Aculonie tylko 1 powłoka odbija się na zielono i jeszcze trzeba złapać odpowiedni kąt światła aby złapać ten kolor, reszta odbija się na biało. W Legend wszystkie odblaski są takie purpurowe i widać to pod każdym kątem. Odporność Legenda na odblaski jest niesamowita. Patrzenie w uliczne latarnie i poza nie, nie powoduje prawie żadnych zmian w obrazie! Żadnych duszków, a spadek kontrastu ledwo zauważalny. Przy kącie około 10-20 stopni pojawia się delikatne rozjaśnienie od tubusa oświetlonego lampą. Dopiero słońce, przy 10-20 stopniach z przodu, powodowało wyraźniejszy spadek kontrastu niż nocne lampy, ale wciąż było to bardzo słabe. Przy ok 30 stopniach kontrast znowu był idealny. Tylne światło słońca nie powodowało żadnych zmian kontrastu. Jedynie pojawiał sie jeden, bardzo mały blik, zupełnie nie przeszkadzający. To zasługa głównie muszli ocznych, które wysunięte i zagłębione w oczodołach świetnie odcinają światło, ale powłoki szkła też robią swoje. W Nikonie jest porażka oblaskowa. Patrzenie na latarnie i poza generuje mnóstwo wewnętrznych duszków, a kontrast ogólny wyraźnie spada. Pod słońce obraz jest wyraźnie mleczny i trzeba obrócić lornetkę o około 40 stopni, aby było dobrze. Jak wspomniałem, bardzo dużo złego czyni światło wpadające od tyłu. Niestety, kiedy odwijałem muszle, aby zmniejszyć ilośc światła, to źle mi się ogólnie patrzyło przez Aculona i było to bez sensu. Idealny kontrast i świetna ostrość Legenda powoduje, że długie patrzenia nie powoduje zmęczenia oczu, szczególnie kiedy wędrujemy lornetką po krajobrazie. Nie ma tego efektu "falowania" niestrości, jak w Aculonie i nie tańczą jakieś odblaski. Obraz jest niemal jak powietrze, a nie szkła. AC W Aculonie mała, widoczna mocniej tylko w trudniejszych sytuacjach, ale dla mnie w pełni akceptowalna. W Legendzie słabo widoczna lub w ogóle, praktycznie widać ją tylko jak specjalnie szukamy. Dystorsja obrazu. W Aculonie rewelka. Mało widoczna, poduszkowata. W sumie trzeba jej specjalnie szukać na pionowych ścianach. Legend. Niestety większa, poduszkowata. Linia morza do 50% od środka jest jeszcze w miarę prosta, ale potem wyraźnie wykrzywia się. Dla mnie jest to nadal słabe zjawisko i mało przeszkadza za dnia. Na gwiazdach jej w ogóle nie widziałem. Aberracja sferyczna: Aculon zauważalna- kręcenie ostrością potrafiło znacznie poprawić ostrość na brzegu. Legend - tego efektu nie było. Jak coś było niestre na brzegu, to kręcenie focusem nic nie zmieniało. Koma/astygmatyzm - nie znam się za bardzo jak to ocenić. Koma to podobno przecinki na gwiazdach, ale nie zauważyłem tego ani w Aculonie ani w Legend. PODSUMOWANIE: Legend M to zupełnie inna klasa. Gdyby był lżejszy niż te 860g (z paskiem i wszystkimi zaślepkami), byłby zupełnie super, a tak dalej mi chodzi po głowie ta Kowa 8x30 YF na dalekie wycieczki. Tylko jak uzasadnię ten kolejny zakup żonie Lekko rozczarowany jestem niestrością brzegową, myślałem, że będzie odrobinę lepiej, ale i tak jest super. Jestem naprawdę zadowolony. Muszę koniecznie spojrzeć kiedyś przez jakieś cacko za 2000-3000 dla porównania Nikon nie jest jakoś dużo gorszy. To naprawdę dobra lornetka, bo widziałem w sklepach dużo gorsze optycznie w podobnej cenie. Jeśli ktoś chce tylko sporadycznie zerkać sobie na ptaki, niebo, jakiś samolot, to w tej cenie jest naprawdę dobrze. Dla dzieci super, bo lekka i ma mały rozstaw dla oczu. Już 4 latek ogarnie obraz. Ale do dłuższych obserwacji polecam dopłacić do czegoś lepszego. Po prostu mniej oczy bolą po godzinie wpatrywania się.
    3 punkty
  8. Zainspirowany fotografią krótkoczasową Łukasza zrobiłem eksperymentalną fotkę M57. Stack kilkunastu klatek z różnymi czasami (od 8 do 20) + darki. SCT 8" + EQ3-2 + Canon 550D. Problem był z ustawianiem ostrości, wg wizjera nie da się precyzyjnie ustawić, a na podglądzie nie było nic widać (brak jasnych gwiazd w kadrze).
    3 punkty
  9. Rozumiem, że odnosisz się do fragmentu jego książki który umieściłem na końcu odpowiedzi. Ale bądźmy może bardziej precyzyjni, zanim inni hardckorowcy zakupią do swoich 4" teleskopów okulary, które dają powiększenie x900. Rozpoczynając pracę nad "The Messier Objects" w 1994 Stephen James O'Meara w swoim 4" refraktorze Genesis nie przekraczał powiększenia x130. Podczas pracy nad kolejną książką, która zajęła mu bagatela 5 lat, używał w tym samym teleskopie powiększeń maksymalnie x315 i to tylko podczas obserwacji mgławic planetarnych przy idealnych warunkach atmosferycznych i zaświetleniowych jakie panują na Hawajach. Dopiero przy pracy nad "The Secret Deep" i po zmianie teleskopu na 5" APO zaczął używać powiększeń o których tu piszemy. Więc jeśli ktoś jest szczęśliwym posiadaczem 5" APO dobrej firmy, ma wieloletnie doświadczenie w obserwacjach wizualnych, a najlepiej robi to zawodowo prawie codziennie i do tego ma super miejscówkę jak Hawaje, z dobrymi warunkami atmosferycznymi i bardzo małym LP oraz ponadto obserwuje jeden obiekt kilka dni i ma cierpliwość, aby poczekać na idealne warunki, aby taki okular użyć i jeszcze przez niego coś wypatrzeć to znaczy, że to hobby to prawie całe jego życie... Tym mniejszym hardcorowcom sugeruję trzymanie się rad, które podał kolega @Foton O'Meara, Stephen James. "Deep-Sky Companions: The Messier Objects": "For this study, I used only two eyepieces: a 22-millimeter Panoptic (adaptable 1 1/ 4-inch and 2-inch) and a 7-millimeter Nagler (1 1/ 4-inch); these provided magnifications of 2 × and 72 ×, respectively. A 1.8 × Barlow lens with the 7-millimeter eyepiece gave me a ?high? power of 130 ×, which is a magnification of about 32 × per inch of aperture. As a rule, 50 × per inch of aperture is considered the maximum useful limit under ideal atmospheric conditions. Although the Genesis can perform beyond that theoretical limit (especially under very dark and stable skies at high altitudes), I restricted myself to those magnifications because the vast majority of us constantly deal with less than perfect atmospheric conditions." O'Meara, Stephen James. "Deep-Sky Companions: The Caldwell Objects": "For this five-year-long study I used three eyepieces (also made by Tele Vue): a 22-mm Panoptic, a 7-mm Nagler, and a 4.8-mm Nagler. On the Genesis these eyepieces provide magnifications of 23 ×, 72 ×, and 105 ×, respectively. A 1.8 × Barlow lens gave me additional magnifications of 41 ×, 130 ×, and 189 ×, while a 3 × Barlow gave me high powers of 216 × and 315 ×. On the Genesis, 216 × is equal to a textbook 54 × per inch of aperture, while 315 × gives nearly 80 × per inch of aperture ? perfect for those nights when the atmosphere is extremely steady, or for high-power observations of planetary nebulae." O'Meara, Stephen James. "Deep-Sky Companions: The Secret Deep": "What I now have in my possession is a beautiful Tele Vue NP-127 Nagler-Petzval 5-inch (660-mm) f/5.2 apochromatic refractor with a redesigned four-element optical system that offers me not only crisp wide-fields of view with 2-inch eyepieces, but also high-power capability with 1?-inch eyepiece. [...] My arsenal of eyepieces consists of four workhorses: a Tele Vue 20-mm Nagler type 5 (33×), Nagler 11-mm type 6 (60×), Nagler 7-mm type 6 (94×), and Nagler 2?4-mm zoom (330×?165×). I also have a Tele Vue 3× Barlow, which offers me more magnification options up to 990×; as a rule, I generally go no higher than 495×, but I must admit that, on occasion (again with small and bright planetary nebulae), I've gone as high as 990×."
    2 punkty
  10. Zapewniam, że z dostrzeżeniem wielu " trudnych " obiektów nie ma najmniejszego problemu w przyzwoitej lornetce 10x50. Wystarczy pojechać pod ciemne niebo z dala od sztucznych świateł i trafić na dobre warunki obserwacyjne. Zasięg sprzętu rośnie wtedy niesamowicie.
    2 punkty
  11. Ponoć podstępnie pojawia się w całym kraju, uniemożliwiając konsumpcję korzystnej aury. U niektórych wywołać może specyficzne stany emocjonalne zmierzające od szukania paralely między nią a literaturą. U mnie trzyma od wczorajszego wieczora. Zdjęcia z teraz. Mgła.
    2 punkty
  12. 64P/Swift-Gehrels - pierwsze dwa ujęcia: crop, NIKON810A, 17x4min., FSQ106, f3.65, iso2000, trzecia perspektywa 29x4min, Canon 6D, Canon 50mm f3.5, iso1600.
    2 punkty
  13. Jestem przeciwnikiem wszelkich Barlowów i innych dodatkowych ustrojstw w torze optycznym teleskopu tudzież innego sprzętu optycznego. Każde dodatkowe szkliwo zabiera cenne światło i wprowadza dodatkowe zakłócenia w jakości generowanego obrazu. Kamieni na powierzchni Księżyca na pewno nie zobaczysz bo każdy obiektyw czy lustro ma określone powiększenie rozdzielcze i fizyki nie da się przeskoczyć. Z reguły jest to 1,5 D ( D - średnica obiektywu , czy to lustra czy soczewki ) . Są co prawda hardkorowcy co "wyciągają " ze 100-tu milimetrowej apertury powiększenia rzędu 200-250 razy ale traci na tym jakość i rozdzielczość obrazu nie mówiąc o tym , że staje się on zbyt ciemny. Z mojego doświadczenia to fajne obrazki są do powiększenia 1,5 D. Soczewki Barlowa dopuszczam tam gdzie są niezbędne - na przykład zmiana ogniskowej aby zastosować nasadkę Bino. Warto poczytać o powiększeniu rozdzielczym obiektywu ( teleskopu ) i o źrenicy wyjściowej.
    2 punkty
  14. Lorneciarze coś ostatnio mało aktywni, więc spieszę donieść, że w lornetce 12x56 nie widać dziury w gromadzie. Całość wydaje się jednorodną, całkiem sporą i dość jasną mgiełką.
    2 punkty
  15. Ostatnia jak na razie gromada otwarta gwiazd znajdująca się w gwiazdozbiorze Kasjopei. Wyświetl pełny artykuł
    2 punkty
  16. 38P/Stephan-Oterma ? kometa krótkookresowa, należąca do grupy komet typu Halleya. Okres orbitalny: 38 lat Data odkrycia: 22 stycznia 1867 http://www.aerith.net/comet/catalog/0038P/2018.html http://fg-kometen.vdsastro.de/pix/38P.htm Obecnie znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona i ma jasność 12 mag 2018-09-20T01:33UT - NEQ6, CT8, Atik383L, 1x180s
    1 punkt
  17. Kometa 7 listopad o godzinie 22:30 CET była w Andromedzie, nieco poniżej M 31. Luminancja komety: 9x600 sekund, kolor komety 6x300 sekund. Sterowanie modułem Comet Tracking. Tło: LRGB : 6x300 sekund na kanał.
    1 punkt
  18. Hahaha...ale się rozpisaleś. To nie była moja rada, żeby używać takich powiększeń tylko chciałem zobrazować co to prawdziwy hardcore. Ostatnio jak walczyliśmy z pierścionkiem w powiększeniu x413 to uciekał jak szalony, a i odnalezienie go w takim powerze czasem może irytować. Nadmienie tylko, że było to w 20 calach i wyglądał fantastycznie. Spokojnie zniósłby te x900...ale w życiu nie próbował bym tego dokonać w 4-5 calach. W naszych warunkach to jest prawie fikcja. Pamiętam, że w Newtonie 5 calowym już przy powiększeniu x150 krotnym brakowało mi światła.
    1 punkt
  19. Odnośnie różnych form, to widziałem muminkożerne rośliny w NGC 663 i NGC 457, ale póki co to tylko dwa przypadki. A co do poszukiwanych gromad, jakiegoś subtelnego podobieństwa ktoś mógłby doszukiwać się być może w IC 4665, ale chyba trochę na siłę.
    1 punkt
  20. Dla mnie "plejapdopodona" jest gromada podwójna w Perszeuszu tzw. Chichotki. Podobieństwo to narzuca się nie przez układ gwiazd lecz podobieństwa warkocza gwiazd wychodzącego NGC 869 tak na godzinę 10,00. Przypomina mi to obrócony warkocz Alkione w Plejadach. Polecam Chichotki do obserwacji lornetkowych - to jest również wyzwie dla szkicownika. Alfa Bundis Twój szkic mi się podoba - faktycznie przypomina widok lornetkowy, no może tło jest trochę jaśniejsze. Na głównych gwiazdach pokazałeś na szkicu nawet astygmatyzm (iskrzenie) pewnie wynik wady lornetki. Nie ujmuje to nic pięknu szkicu, a nawet podkreśla Twoją precyzję odwzorowania.
    1 punkt
  21. OBSERWACJA: GROMADA OTWARTA NGC 7160 W CEFEUSZU CZAS: 21. 10. 2018, 3:15 - 4:56 CEST. MIEJSCE: Płn. taras bloku, Śródmieście, Zachodniopomorskie. SPRZĘT: Lornetki Celestron Skymaster 15x70, Breaker Optical JL998 13x70 - dość zniszczona, porysowana. Statyw. WARUNKI: Dostateczne. Zaświetlenie znaczne. Wilgotność znaczna(parowanie optyki). Akomodacja częściowa.
    1 punkt
  22. Jak najbardziej się nadaje:) Myślę, że trochę tych wyjątków jednak by się nazbierało. Osobiście nieźle się bawiłem w Kasjopei, choć wiele z tamtejszych gromad, to dziwne i osobliwe grupy, albo maleństwa jak grudki soli - nawet w powiększeniach powyżej stu razy. Pamiętam, że szczególne wrażenie wywarła na mnie NGC 103 w powiększeniu 60-krotnym (teleskop 12") - jak określiłem, była po prostu śliczna. Na myśl przychodzi mi również IC 361 w Żyrafie, przy której miałem poniekąd podobne wrażenia jak Ty przy NGC 6791. Niekiedy jednak bywam naprawdę zadowolony z samych pojaśnień, jak w przypadku IC 166 w Kasjopei - ale to już chyba jakieś dziwactwo obserwacyjne, które szczególnie się udziela w lornetkach. Jeszcze pytanko - jaką aperturą obserwowałeś NGC 6791? Najprawdopodobniej to była ona;)
    1 punkt
  23. Masz zacięcie do tych szkiców i to bardzo dobre zacięcie. Mnie za cho... ę nie chciało by się machać ołówkiem lub innym sprzętem rysującym aby graficznie przedstawiać moje astro-obrazy i to co widziałem. Gratuluję wytrwałości, fotograficznego oka i rysowniczego zacięcia. To nie jest fotografia i za to cenię autora i jego obrazy.
    1 punkt
  24. Większość gromad kojarzę albo jako chaotyczne, albo jako skoncentrowane ku centrum, więc polegając wyłącznie na swej marnej pamięci skłaniałbym się ku pareidolii. Zresztą, kto nie widział kształtnych trójkątów w M103 czy M39, kurzych łapek w Chichotach, serca w M48 czy geometrycznej symetrii w M6, niech pierwszy rzuci meteorytem! Gromada Pazmina, centrum M44, może Messier 18 w średnio-dużych powiększeniach.
    1 punkt
  25. Fantastyczne zdjęcia! Zwłaszcza to ostatnie. A kometę na ciemnym niebie widać w lornetce 10x50. Przedwczoraj wracając w nocy z Krakowa do Krosna zatrzymałem się na chwilę około godziny 2:00, aby się jej przyjrzeć. Początkowo nie byłem w stanie jej zobaczyć ze względu na brak adaptacji wzroku do ciemności, jednak już po 2 minutach "wyskoczyła" tła, a po kolejnych kilku stała się obiektem dość oczywistym (choć jednak słabym). Jej jasność oceniłem na 9.0 mag, a średnicę jej głowy na 10'.
    1 punkt
  26. Zakończyła się jesienna kampania IASC. To projekt angażujący uczniów od najmłodszych po studentów, a okazuje się, że i zawodowców w poszukiwanie planetoid na materiałach z teleskopów sieci Pan Starrs. Sekcja znalazła 12 obiektów. Ale jak się okazało, zaszły wielkie zmiany w regulaminach i trybie tego projektu. Błąd w oprogramowaniu weryfikującym nasze raporty sprawił spore zamieszania i problemy. Wygląda na to, że to raczej nasz ostatni udział w tym projekcie. Ale zabierzemy się za kolejne, może bardziej ambitne. To była dobra szkoła pewnego wycinka astronomii.
    1 punkt
  27. Marzenia są podobno po to, aby je spełniać. Ja ostatnio spełniłem jedno ze swoich. Spędzenie nocy na Połoninie Wetlińskiej w Chatce Puchatka było jedną z rzeczy, które chciałem zrobić już od dość dawna. Informacja o planowanej przebudowie schroniska, jaka ostatnio obiegła media, sprawiła, że postanowiłem jak najszybciej zrealizować ciągle odkładany plan. Świetną okazją była kolejna edycja warsztatów Szlakiem Gwiazd, które organizuję wspólnie z kolegą Michałem z astrofotografia.pl. Korzystając z utrzymującej się dobrej pogody, postanowiłem zameldować się w Bieszczadach jeden dzień wcześniej. Czytaj całość
    1 punkt
  28. NGC 1333 L 60 x 240s+60 x 120s RGB 3x30x120s dark, flat, bias x 50 GSO203/800, EQ-5, QHY163M
    1 punkt
  29. Dzisiejsze chmury tuż po zachodzie Słońca, nad wzgórkiem pola - Nikon 10/50 i telefon. Znów mam skojarzenia z Jowiszem:)
    1 punkt
  30. Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic. Jedne planety mają być pustynne jak Sahara, inne lodowate jak biegun albo tropikalne jak dżungla brazylijska. Jesteśmy humanitarni i szlachetni, nie chcemy podbijać innych ras, chcemy tylko przekazać im nasze wartości i w zamian przejąć ich dziedzictwo. Mamy się za rycerzy świętego Kontaktu. To drugi fałsz. Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy, co począć z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy. Stanisław Lem - Solaris
    1 punkt
  31. Przedstawiam fragment Mgławicy Dusza. Bardzo mnie urzekają pyły, podświetlenia a globulka w lewym górnym rogu wywołuje u mnie uśmiech zadowolenia TS 150/600 , GPU cc ASI1600 mmc Ha 7nm Baader 5,5h Wawa balkon, skala Bortlea 8-9 przez to mleko na niebie crop, skala 1:1
    1 punkt
  32. Początek miesiąca to łowy pod cirrusem. Do FL320 ładnie wyglądały. 01lis18 Lenov-Kolob UAE237 DXB-BOS B77W A6-EQA FL320 G1013 02lis18 Lenov-Kolob THY5 IST-ORD B77W TC-JJY FL320 G1448 02lis18 L856 AAR795 DME-VIE B744 HL7417 FL340 G1302 I dzisiejszy Etihad 07lis18 Lenov-Kolob ETD131 AUH-IAD B789 A6-BLC FL380 G1340
    1 punkt
  33. Ehh ci astro-foto-prowokatorzy:
    1 punkt
  34. IC 2087 w otoczeniu ciemnych mgławic L 40x240s, gain 170, offset 76, filtr Neodymium
    1 punkt
  35. NGC 1333 L 60 x 120s, gain 120, offset 70, temp.-15 dark, flat x 50, filtr Neodymium Baadera.
    1 punkt
  36. Na razie ostatnia z gromad otwartych. Messier 103 znajdujący się w gwiazdozbiorze Kasjopei. Dane sprzętowe: 2018-09-19T19:48UT, NEQ6, CT8, Atik383L+ L1x120s L10x120s Opis zdjęcia. Mapka położenia na niebie. Czystego Nieba!
    1 punkt
  37. Wyobraźcie sobie, że są osoby które się cieszą że pada:) Właśnie wpadłem na pomysł tylko czemu tak późno. W okresie suszy mogłem kupić coś do astro i już trochę deszczu by było same plusy, w razie potrzeby deszcz na zawołanie, a i dobra wymówka dlaczego znów coś kupiłem Tylko jaką sumę trzeba wydać by był deszcz, a nie same chmury ?
    1 punkt
  38. Gromada otwarta IC 348 Przyznam ,że tym razem jestem bardzo rozczarowany. Dość już mam robienia przeciętnych prac, zebrałem więc dość konkretną ilość materiału. 10 godzin luminacji i po godzinie na RGB , darki,flaty i biasy a rezultat nie powala. Chyba by mi sie przydały jakieś porządne warsztaty obróbki.
    1 punkt
  39. Dokładnie to 19 osób, 10 samochodów i wagon sprzętu różnej maści Bardzo udany zlocik, dobrze że akurat wykosili zboże i zrobili nam dużo miejsca.
    1 punkt
  40. Wczoraj korzystając z dobrej pogody naszkicowałem gromadę Messier 44. Przejrzystość atmosfery była całkiem niezła, tak samo jak seeing. Niebo było lekko zaświetlone światłem. Korzystałem z Synty 12 i okularu GSO 30mm.
    1 punkt
  41. NGC 1502 i Stock 23 to jedne z gromad, do których mam duży sentyment, a których jeszcze nie szkicowałem. Dlatego wczoraj, po kilkumiesięcznej przerwie w obserwacjach, uznałem, że to doskonałe cele, żeby przypomnieć sobie o co w tej zabawie chodzi. Warunki nie były najlepsze, raczej kiepska przejrzystość i średni wiatr, który bardzo psuł seeing. Zasięg przez to miałem bardzo przeciętny, zaledwie do 12.6 (zaznaczyłem najciemniejsze gwiazdy). Obie gromady mają zupełnie różny charakter, by to podkreślić, postanowiłem je naszkicować w jednakowych polach widzenia - 35' dawane przez okular UO HD ortho 12mm w powiększeniu 75x. Teleskop, przez który obserwowałem to refraktor SW Equinox 120mm f/7,5. Szkice bardzo podobają mi się na kartce. Przeniesionym do komputera niestety czegoś w moim odczuciu brakuje, dlatego poza zmianą na negatyw, dodałem gwiazdom blask. Dzięki temu zbliżają się nieco do widoku w okularze. Oczywiście przez te modyfikacje nie są to już czyste szkice, lecz jeżeli mają one być odzwierciedleniem tego, co naprawdę widać przez teleskop, to uważam, że można na takie rzeczy sobie pozwolić. Zwłaszcza ze względu na początkujących oraz przymierzających się do kupna teleskopu. Ale w takiej formie nigdy bym ich nie wystawił do żadnego konkursu szkiców (nie zważając już na moją niechęć do nich). Zalecam kliknąć za załączone szkice, żeby zobaczyć oryginalny plik w rozmiarze 775x775. Forum niestety wyświetla maksymalnie 750x750 i to skalowanie nieco psuje obraz. Stock 23 Gromada pomimo, że wyróżnia się z tła, to jednak jest dość luźna i raczej bez fajerwerków. Najciekawszym elementem są dwie bliskie względem siebie gwiazdy, które są oznaczenie w katalogu WDS jako STF 362 - konkretnie jest to para AB o separacji 7,1". Najciemniejsze gwiazdy (mniej więcej od jasności 11,5) musiałem wyłuskiwać w niewielkich źrenicach wyjściowych (około 0,5mm). W moich miejskich warunkach gromada najlepiej prezentowała się w powiększeniu 50x w okularze Delight 18.2mm. NGC 1502 Jedna z moich ulubionych gromad i chyba ta, dzięki której bardzo polubiłem te obiekty. Świetnie wygląda w każdym powiększeniu, od najmniejszych, kiedy jest jak mały klejnot, po bardzo duże kiedy wypełnia całe pole okularu XO 2,58mm przy 349x (około 7,5'). Większość centralnych gwiazd jest skatalogowana w bazie WDS jako układ wielokrotny STF 484, STF 485 i inne. Ogólnie rzecz biorąc, to nie jest żaden potwierdzony układ, tylko po prostu gromada otwarta, dlatego nie przywiązuję do tych opisów większego znaczenia, ale zaznaczyłem dwie przyjemne dla oka pary HLM 3 (10,4 + 11,4; separacja 5,9") oraz STF 484 GH (9,6 + 10,5, sep. 5,7). Dwie najjaśniejsze gwiazdy to STF 485 AE o separacji 18". W pobliżu znajdują się dwie podwójne - ES 122 (9,07 + 11,4; sep. 5,8"), z którą ledwo mi się powiodło - udało mi się dostrzec gwiazdę B w powiększeniu 349x po usunięciu A poza diafragmę okularu. Drugą jest ES 1882 (9,33 + 12,4, sep. 7,1") - tutaj niestety gwiazda B znajduje się za blisko znacznie jaśniejszej A, żebym mógł ją dostrzec w tak jasnych warunkach. Również tutaj najlepszy widok był w powiększeniu 50x w Delight 18.2mm, w tym powiększeniu HLM 3 oraz STF 484 GH były doskonale rozdzielone.
    1 punkt
  42. Hej, wrzucam moje Plejady ze Stycznia tego roku. Sprzęt Nikon 10/50. Lekka obróbka w PhotoScape - głównie obcięcie kometek przy niektórych gwiazdkach i ustawienie jasności tła. Walczyłem trochę wtedy z latarką i niestety uciekła mi mgławica Merope (strasznie płochliwe to to), która oczywiście jest często widoczna w Nikonie. Raz już naniosłem Merope na innym szkicu - wcześniejszym i nieskończonym; okazało się wówczas, mimo iż na kartce jest dobrze widoczna, to na kompie wyparowała:p Na poniższym szkicu nie była naniesiona.
    1 punkt
  43. Dyskusje o wyborze okularów rzadko kiedy prowadzą do konstruktywnych wniosków. Nasze oczekiwania, poziom tolerancji wad optycznych, gusta i zdolność postrzegania są bardzo różne; powyżej pewnego poziomu (jakości sprzętu i doświadczenia obserwatora) dobór szklarni staje się sprawą bardzo subiektywną. To tyle z mojej strony ;).
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)