Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.07.2020 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Moja wersja to stack z 60 klatek po 30 sekund. Zbierane one były Canonem 60Da z obiektywem Samyang 135, na MSM Rotatorze. Stackowałem na kometę w sposób następujący: Pierwsza iteracja - po 5 najbliższych sobie klatek (1-5, 6-10, ..., 56-60) oraz dodatkowo 5 klatek wokół klatki referencyjnej, na którą rejestrowałem klatki zorientowane na gwiazdy. Druga iteracja - stacki stacków: 1. (1-5), (21-30), (41-50) 2. (6-10), (26-30), (46-50) 3. (11-15), (31-35), (51-55) 4. (16-20), (36-40), (56-60) Trzecia iteracja - stacki stacków z drugiej iteracji oraz stacka referencyjnego. Dzięki temu stacki z pierwszej iteracji w praktyce zawierały punktowe gwiazdy, ale w drugiej iteracji już te gwiazdy zostały wygładzone, gdyż każdy stack zawierał je w różnych, wzajemnie rozłącznych pozycjach. Warunkiem jest median i sigma clipping. W 3 iteracji ślady gwiazd widoczne były w okolicy gwiazd, które i tak docelowo znajdą się w tych miejscach, po zintegrowaniu ze stackiem na gwiazdy. Na koniec dodam, że z pojedynczych klatek zorientowanych na gwiazdy, uprzednio odjąłem zestackowaną kometę, co jest genialną opcją PixInsight.
    20 punktów
  2. Piękne fotki, ale też obiekt wart jest każdego zdjęcia. Ale jak już wcześniej ktoś pisał - kometa przez lornetkę jest rewelacyjna, widok zapada w pamięci na długo. Jak pierwszy raz pojechałem za miasto w pola z widokiem na północ, to zobaczyłem ją od razu po wyjściu z samochodu. Taki nowy obiekt na niebie za pierwszym razem jest lekko niepokojący, ale po zbadaniu go w lornetce, niepokój szybko minął Kilka fotek ode mnie: 20x4s ze statywu, Canon 800D, Sigma 17-50 Canon 800D, Canon 70-200 f/4 @100mm, Smart EQ Pro, 20x30s. I jeszcze przerobione zdjęcie pokazujące kształt komety
    18 punktów
  3. NEOWISE 2x25x20s, FSQ106, f3.65, Nikon810A
    14 punktów
  4. W poniedziałek 13 lipca w Piwnicach pod Toruniem odbył się chyba nieformalny zjazd astrofotografów ? Przepiękna noc.
    13 punktów
  5. Kometa z nocy 14/15.07. Materiał zbierany między 23:30 a 1:00. Sprzęt: Nikon D3200, Nikkor 55-200 ED, Heq5 Stack z 40 klatek po 120s, f4.5, ISO 1600, 105 mm Wersja z gwiazdami:
    9 punktów
  6. Z wczoraj, robione przed północą - ruszyłem kawałek w teren z lepszym widokiem na północ bo z podwórka już bym nie dał rady jej sfotografować. Piękne widoki na pamiątkę zachowane SL1000 ze statywu, manual, ISO800, 8s, F4.2: SW80/400, EOS60D, ISO1600, 10s, EQ3-2 z napędem, jedna klatka, obróbka w RawTherapee:
    7 punktów
  7. Niestety nie miał zbyt dużo czasu by się nią zając tak poważniej
    7 punktów
  8. I wersja jak dla mnie (chyba) docelowa, jeśli chodzi o obróbkę. Pozostaje tylko zebrać więcej materiału.
    5 punktów
  9. No trzeba przyznać, że elegancko się prezentuje ta kometa ?. Nad morzem mimo świateł ulicznych widać ją gołym okiem. Canon 550d + kitowy 18-55mm 800 ISO, 10sek, F4.5
    5 punktów
  10. Nudy panie na tym Saturnie że niemożliwością. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje. Jak proszę pana w filmie polskim ...
    4 punkty
  11. Edek 71 mm od ts i asi 1600 pro H-a 25x800 sec s2 - 20 x 800 sec o3 - 20 x 800 sec
    4 punkty
  12. Dziś nad ranem Wenus odwiedziła Księżyc :) Trochę żałuję, że nie udało mi się zaaobserwować Księżyca i Wenus na tle Hiad, ale pogoda na noc była mocno niepewna.
    4 punkty
  13. Po reaktywacji starego kompakta coś tam się udało złapać. Z nocy 14/15 lipca, kilka minut po północy i kilka minut po 3:00.
    4 punkty
  14. W nocy z 14 na 15 lipca prognozy dawały szansę na okienko pogodowe. Ponieważ następne może się szybko nie zdarzyć razem z Moną zdecydowaliśmy się na małą, wycieczkę za granice Inowrocławia. Na miejscu przywitały nas obłoki srebrzyste a nad nimi dzielnie dawała znać Jej Wysokość - niezapomniany widok! EOS 760D i obiektyw Canon 50mm 1.8/2.6 ISO 800 exp 4s EOS 760D i obiektyw Sigma 17-50/17mm 2.8 ISO 1600 exp 5s - wiecie niedługo 25 rocznica wyroku khm ślubu a ciułać na montaż trzeba parametry j.w. Mona bawiła się telefonem EOS 760D i obiektyw Sigma 17-50/17mm 2.8 ISO 1600 exp 5s EOS 760D i obiektyw Cannon 50mm 1.8/2.2 ISO 800 exp 5s
    4 punkty
  15. Czekałem, czekałem i się doczekałem. Jak tylko pojawiło się okienko pogodowe; kiepskie, ale zawsze coś; podjechałem na plażę i popełniłem 10szt. 20s klatek Nikonem z Samyangiem 135
    4 punkty
  16. I ostatnia z ogniskowej 1000mm Synta 8" CGEM 15 s z prowadzeniem
    4 punkty
  17. czyli moja wizja Gwiezdnego Obłoku Tarczy w nieco szerszym kontekście. Mam nadzieję, że macie jeszcze cierpliwość do tej tfurczości. Tych, którzy nie mają uspokajam, że na szczęście nie mam już żadnego nieobrobionego materiału. Czterdzieści kilka klatek po 90 s, ISO 1600, Samyang 135 mm przymknięty do f/2.8. Barnard 104, zwany też Hakiem, ukrył się w centralnej części kadru, tuż nad betą Scuti. Wdać go, choć wizualnie jest dość słabo skontrastowany, w lornecie 100 mm. Pewnie urodzi się jeszcze kilka wersji tej foty, zanim dojdę do wniosku, że któraś z nich obleci.
    3 punkty
  18. Prośba do nowych osób, które są bez teleskopu - parkujcie przy kapliczce. Na powitanie mówcie też od razu, że jesteście z forum. Jest noc i nigdy nie wiadomo kogo się spotka. Na miejscu dbamy o porządek, nie hałasujemy, nie świecimy lampami bez potrzeby. Ze względu na sytuację "pokazywanie" ograniczamy do minimium (wymaga dotytkania gałką oczną okularu), więc niech każdy ma nawet lornetkę aby się nie nudził Prośba o wyrozumiałość jeśli ktoś odmawia podzielenia się widokiem przez teleskop
    3 punkty
  19. Z wczorajszego wieczoru nad Sulejewem:
    3 punkty
  20. To też się podzielę swoim skromnym dobytkiem, zdjęcia może bez szału, ale zawsze jakaś pamiątka. To jak cudowna jest ta kometa nie muszę pisać, więc może dodam tylko, że pokazywałam ją ostatnio tacie i siostrze, oboje byli zachwyceni, szczególnie w APM 25x100 im się podobała. Mnie zaś najbardziej urzeka fakt, jak świetnie widać ją gołym okiem, zwłaszcza, że te wszystkie Halleye i Halle-Boppy były jeszcze zanim się urodziłam. A, oglądaliśmy ją też z Filipem na początku lipca nim jeszcze została obiektem całonocnym, ale wtedy tonęła w blasku świtu i urok ukazywała dopiero w lornecie (choć raz wyłapałam ją tak gołym okiem). Zrobiłam też skromnego gifa
    3 punkty
  21. Na pamiątkę. 14 lipca 2020, G23.45
    3 punkty
  22. Dzisiejsza noc z gasnącymi srebrzakami. Nikon d5200, kit 18mm, f3,5, iso 640, 30 sekund.
    3 punkty
  23. I jeszcze jedna, stack z Registaxa 18x15 s . Canon 500D +Tamron 200mm
    3 punkty
  24. W Żaganiu kometa się też ma dobrze
    3 punkty
  25. Jedna klatka z dzisiejszej obserwacji :) SW Newton 150/750 + Nikon D90
    3 punkty
  26. Oprócz Wenus w tym roku na naszym niebie zdecydowanie będzie królował Mars. Na razie nieśmiało podnosi się nad horyzontem tuż przed wschodem Słońca ale już za parę miesięcy, we wrześniu i październiku zdecydowanie się to zmieni. Opozycja Marsa wypadnie 6 października. Planeta będzie miała wtedy rozmiar około 22,5'' (czyli niewiele mniej niż podczas Wielkiej Opozycji sprzed 2 lat) i jasność prawie -2,6 Ale nie to jest najważniejsze - Mars będzie górować na wysokości 44 stopni! Wystarczająco wysoko aby wpływ atmosfery był już znacząco ograniczony - ostatnie opozycje to górowanie na wysokości 10-15 stopni więc w tym roku będzie naprawdę nieźle Obecnie można już próbować łapać Marsa tuż przed wschodem Słońca. Ma on obecnie jasność w granicach 0mag i rozmiar kątowy 8,7'' Co prawda około 4 rano snuje się na wysokości 13 stopni ale o tej porze można trafić fajny seeing i spróbować go zarejestrować. Ja podjąłem taką próbę wczoraj - i jest - pierwsza ekspozycja do tegorocznej składanki zmiany fazy i rozmiaru Astrofaktoria D-K 190/3570 + ASI178 MM-C + Baader RGB + IR 742nm Nagrywane około 4:00 skala natywna - powiększona 2x
    2 punkty
  27. Czterdzieści parę klatek po 90 sekund z wczoraj, ISO 1600, Canon 6d mod plus stałka Canon 200 mm (przymknięty do f/3.5). Materiału miało być więcej (przyda się drugie tyle), niestety musiałem przerwać sesję - ale to już odrębny temat. Z pewnością jeszcze wrócę w ten rejon, tymczasem obrobiłem to, co jest. Dwie wersje - nieco bardziej i mniej zagwieżdżona. Na obu dość dobrze widać granicę między pozostałościami supernowej a pyłowym obłokiem skatalogowanym jako LDN 864.
    2 punkty
  28. Akurat zebrały mi się 3 fotki zrobione w okolicach północy 14/15 lipca więc zestawiłem je w animację bo fajnie pokazuje ruch obrotowy (9,9 h) i ruch księżyców - Io i Europy. Trudno powiedzieć jaki jest przedział czasowy, bo zbieranie każdej fotki trwało po kilka minut, ale na podstawie ruchu obiektów w centrum tarczy wyliczyłem że między pierwszym i ostatnim kadrem jest różnica ok. 25 minut.
    2 punkty
  29. Zachód słońca sprzed chwili
    2 punkty
  30. 16 lipca br. OAI zagościł na poznańskim lotnisku. Wraz z matką naturą zaoferowaliśmy mu tęczę na powitanie
    2 punkty
  31. Jeszcze w marcu przeszła mi przez głowę myśl, że kurczę, dawno żadnej relacji nie pisałam. Może i ostatnia miała 17 stron, ale to było w sierpniu? A nawet wrześniu. A teraz siedzę w domu, więc niebo o jakości 4 w skali Bortle?a mam każdej nocy ? not great, not terrible. I niby trzeba się uczyć, ale wstawać za wcześnie nie muszę, bo tak szczęśliwie się złożyło, że większość zajęć wypada w godzinach późniejszych niż 12 w południe. No i nawet już trochę obserwowałam, więc jest co opisywać. Nooo, tyle, że trzeba jeszcze to ubrać w słowa, a ponieważ nie wiadomo ile będziemy wszyscy siedzieć w zamknięciu, na końcu może się okazać, że pobiję swój poprzedni rekord długości teksu. A potem przypomniał mi się świetny opis Damiana P. Po północy i jego genialna formuła. Nie no, aż tak streścić się chyba nie potrafię, za bardzo lubię gadanie i zdania po kilka linijek, ale to jest jakaś myśl, żeby nie upychać na siłę wszystkich obiektów. Może coś z tego będzie. A potem przyszedł maj, a ja po namalowaniu kolejnego obrazu, zrobieniu jakiegoś zadania i braku chęci na kolejne, przypomniałam sobie, że chyba nie wpisałam wszystkiego w notatki obserwacyjne. I tak mi się jakoś przypomniało? *W tym miejscu możecie podziękować Orange i beznadziejnemu internetowi u Filipa w domu, gdyż gdyby ten jakkolwiek działał, grałabym właśnie z nim w Minecrafta, a nie pisała wstęp do relacji.* (audycja zawierała lokowanie produktu) (Drobna uwaga co do numeracji ? 11/12 marca 2020 r. była pierwszą nocą po zamknięciu AGH i jednocześnie moją pierwszą spędzoną w domu) 13/14 marca 2020 r. ? noc trzecia Lorneta została zniesiona z mojej szafy do pokoju gościnnego. Wieczorem chwilę zerknęłam z kuchni przez okno, widziałam Duch Jowisz, nie jestem pewna czy wyzerkałam NGC 3115. Pokazałam trochę gwiazd siostrze, podobały jej się, mimo że nie oglądała żadnego konkretnego obiektu. 14/15 marca 2020 r. ? noc czwarta Odsłaniając okno, w pierwszej chwili ujrzałam błysk. To chyba nie Iridium, może jakiś meteor stacjonarny. Jest około godziny dwudziestej pierwszej. Od alergii spuchły mi oczy, a mama przyszła właśnie do mojego ciepłego, domowego stanowiska obserwacyjnego, czyli kuchni, i zaświeciła światło. Super. Trochę jej pojęczałam. Poszła. Nie zdążyłam jeszcze całkiem przystosować wzroku do ciemności po tym niespodziewanym incydencie, gdy przyszła znowu. A potem jeszcze tata. Idę na pole. Swoją drogą to pierwsze konkretniejsze obserwacje w tym roku kalendarzowym (sic!). Pierwsze jakiekolwiek były wczoraj? Wybornie. Te dzisiejsze, nie licząc zaokiennej rozgrzewki w postaci Tripletu Lwa, rozpoczęły się od porażki w postaci NGC 3596, na szczęście jednak kolejne galaktyki - NGC 3593, 3640 i 3521 okazały się łatwiejsze do odnalezienia. Szczególnie ta ostatnia raczej sama zdążyła mnie znaleźć i wskoczyła w pole widzenia nieźle mnie zaskakując. Piękna, jasna, wyraźna. Owalna mniej więcej w osi N-S, z zaznaczonym jądrem. W ładnym otoczeniu gwiazdowym, starhopping banalny. Normalnie obiekt tygodnia jak się patrzy, szkoda tylko, ze Panasmaras ubiegł mnie z tym o jakieś trzy lata. Cel naprawdę przepiękny, obiekt sesji! Spojrzałam jeszcze na kilka galaktyk jak NGC 3115 czy Sombrero, przegrałam z IC 651 o ciekawym otoczeniu przywodzącym na myśl miniaturkę gwiazdozbioru Skorpiona. A potem musiałam przerwać, bo okulary lornety za każdym przyłożeniem oczu parowały, a w dodatku chyba odmroziłam sobie palce. 15/16 marca 2020 r. ? noc piąta Kolejna noc, kolejne obserwacje. Dziś wkraczam w prawdziwy świat galaktyk. Zaczynam delikatnie ? NGC 3810 we Lwie poddaje się dość łatwo, co do NGC 3872 mam 70% pewności. NGC 4168 pozostaje schowana wobec APM 25x100, co jednak wynagradza mi rzucająca się w oczy, jasna i długa NGC 4216 (the Silver Streak Galaxy). Kilka następnych kosmicznych wysp znów mi umyka, dostrzegłam za to trzy eMki (98, 99 i 100) oraz dwie eNGieeCki ? 4379 i delikatną 4262. Czas na Łańcuch Markariana. Witają mnie M 88 i 91 wiszące u jego bram, wyzerkuję NGC 4474, choć nie NGC 4459. Numery 4477 i 4473 same wpadają mi oczy, podobnie, nomen omen, Galaktyki Oczy (NGC 4458 i 4461). Są też 4458 i 4461, potężne M 86 i 84 oraz podłużna, okupująca pod nimi niebo NGC 4388. Odbijam chwilę po NGC 4267 i już mam rezygnować, ale wyskakuje! Jest! Wracam. M 87 sama wpada w pole widzenia, a wcześniej? NGC 4371 też wyskakuje sama, tak o, od niechcenia. Rewelacja! Przy wspomnianej M 87 łapię NGC 4478 ? po chwili czekania, ale dość wyraźna, lepiej widoczna przy wodzeniu wzrokiem po polu widzenia. Idę dalej? No i ściana. Ale za to jakie mam przystosowanie wzroku do ciemności. ? szybka, losowa myśl w głowie. Więc w lewo. Prócz oczywistej M 58 prędko znajduję NGC 4564 i Bliźnięta Syjamskie (NGC 4567 i 4568). Mam eMki o kolejnych dwóch numerach. Niżej. W mapkach szczegółowych w Interstellarum przechodzę z D2 na D3. Mam NGC 4608 i 4596 ? ta druga jest trochę wyraźniejsza. Jest NGC 4578. Uhu! Piękna M 49, jakie z niej jest bydle! Dalej szybko wpadające w oczy moje przyszłe Obiekty Tygodnia. Ała. Kręgosłup coraz bardziej boli od tego wyginania się (klęczę w kuchni przy lornetce i wyginam się z tych kolan na ile okno pozwoli wypatrzeć). Jestem już na dość wysokiej deklinacji i rezygnuję z dalszego wspinania się po siatce współrzędnych ?zamiast tego zdobywam NGC 4365. I NGC 4339. W prawo. Ściana. W lewo. Jest NGC 4570. No dobra, to było minimalnie wyżej, ale teraz już w dół. Charakterystyczny heksagon z gwiazd? I NGC 4580 zaskakująco szybko wyskakuje z tła nieba. I niżej. Jeden trójkąt z gwiazd, dwie gwiazdki blisko siebie. Nad nimi ? NGC 4527. Pod nimi ? NGC 4536. Plecy dalej bolą. Pomijam znów tę samą deklinację. W dół. Teraz zaczynam od Spiki ? ale daje po oczach. Mam NGC 4856, 4727, ale nie 4902 i 4728. Już prawie nic nie dostrzegam, a tu się okazuje, że Księżyc właśnie wschodzi? Ale i tak było pięknie, jak to ktoś kiedyś ujął, pogalaktyczyłam! 18/19 marca 2020 r. ? noc ósma Jakoś tak już po pierwszej naszło mnie, by sprawdzić jak z pogodą ? wcześniej niebo było dosyć mętne, ale okazało się, że teraz jest już cacy, więc rozsiadłam się wygodnie w swoim miejscu w kuchni. Za oknem królowały już okolice Wagi i nawet Antares zaczął wychylać się akurat zza Ostrego Wierchu. Na początek, żeby stopniowo przystosować się do ciemności, wcelowałam lornetą losowo w niebo, jak się okazało w okolice pięknie lśniącej Zubenelgenubi (?1 i ?2 Lib). Pokrążyłam trochę po okolicy i już zaczęłam buszować w dół, kiedy przypomniałam sobie o Galaktyce Południowy Wiatraczek ? Messier 83 ? jednej z kilku eMek, których po 7 latach obserwacji wciąż mi jakimś cudem brakuje. Szybko udałam się w jej kierunku, aż trafiam na jakąś ciemną sylwetkę. Cyprys. Samiutki jego czubek, a za nim ? mój cel. Uparłam się. Podniosłam lornetę do pozycji stojącej ? hmm, wciąż trochę brakuje. Dobra, to inaczej. Przesunęłam statyw w lewo, najbardziej jak się da, aż do stojącej w tym miejscu rogówki. Sama wtuliłam się tuż obok. Patrzę - jest! Widzę rejon galaktyki. Chwila zerkania i mam ją! Ginąca w ekstynkcji atmosferycznej i łunie od latarni ulicznej przy drodze krajowej, ale jest! Mgiełka, widzę ją! Dobra, ale wróćmy do czegoś normalnego, tzn. do czegoś w dogodniejszym miejscu niż ekstynkcja, łuna i krzaki. Już zaczęłam kierować się z powrotem do Wagi, ale jakoś tak w ostatnim momencie zmieniłam zdanie względem napisanego wyżej stwierdzenia i pomyślałam, że zahaczę o Centaura. Trochę pooglądałam szorującego tuż nad pasmem Beskidu Małego gwiazdowia i w końcu udałam się na spotkanie wyżej położonym regionom nieboskłonu. Mini Sombrero już ostatnio wpadło mi w oko na kartach Interstellarum, a teraz stało się to też w rzeczywistości. Urocza galaktyczka przytulała się do jednej z gwiazdek w sąsiedztwie 108 Vir ? ta druga troszkę przeszkadzała swym blaskiem, ale nie obdzierała z uroku jawiącego się jako skoncentrowana pionowa kreseczka obiektu. Godzina 3:32! Właśnie próbowałam wypatrzeć NGC 5713 i 5691, kiedy w pole widzenia lornety wpadł meteor ? powolny, z kierunku NE na SW, skrzył lekko zielonym odcieniem, zostawiając za sobą lśniącą niczym brokat smużkę, po czym zgasł. Całość trwała ok. 1 sekundy. Cudeńko! Hmm, ale eNGieeCek chyba nie wypatrzyłam? Upolowałam jeszcze kilka galaktyk kierując się w prawo, aż natrafiłam na ścianę. Zawróciłam w przeciwnym kierunku i nagle ? FRU! Znowu jasny meteor w polu widzenia, ze wschodu na zachód. Po obejrzeniu jeszcze kilku kosmicznych wysp posnułam się po okolicy Węża, zachwycając się pięknie skrzącymi słońcami. Szczególnie urzekł mnie sznureczek gwiazd między ? Ser a NGC 6017, nadawałby się na obiekt tygodnia? Może kiedyś. Wyżej trafiłam na IC 4593 (Białooki Groszek, nawiasem mówiąc, przeurocza nazwa) ? mimo braku charakterystycznego dla planetarek zabarwienia, łatwo rozpoznać naturę tego obiektu ? zachowuje się trochę jak Mgławica Mrugająca. Nieopodal znajduje się równie urocza gromada otwarta Hrr 7, w dodatku całkiem spora ? zajmuje większość pola widzenia APM 25x100, a wygląda niczym powyginany łańcuszek z gwiazd. Spojrzałam jeszcze na M 107 i zaczęłam zbierać się do spania ? wszakże była prawie 4, a i niebo wydawało się już jakieś takie nijakie. 27/28 marca 2020 r. ? noc szesnasta Wieczorem ładnie był widoczny Księżyc ze światłem popielatym, a niedaleko także Wenus, Plejady, do tego leciała ISS. Jakiś czas później obejrzałam też przelot starlinków, pierwszy raz od maja zeszłego roku. Po całkowitym zapadnięciu zmroku zdecydowałam się na obserwacje pozakuchenne ? przed domem. Moim głównym celem było dalsze nadrabianie zaległości ? tym razem padło na M 52. Tak wiem. W.S.T.Y.D. Znaczy, ja ją pewnie widziałam, problem polega na tym, że nie mam tego nigdzie zanotowanego w swoim obserwacyjnym notesie, więc nie mogę oficjalnie uznać, że ją zobaczyłam. Dlatego właśnie skierowałam dwururkę do przyczajonej nisko nad północnym horyzontem Kasjopei. I pyk. Oficjalnie zaliczona. Piękny maczek o wyraźnych granicach z jedną szczególnie wybijającą się gwiazdką. Kolejne kilka eMek miałam do zaliczenia w Wielkiej Niedźwiedzicy, ale ta obecnie okupowała zenit ? dziękuję takie akrobacje przy lornetce, zaczekam na okazję, gdy ta będzie niżej. Podregulowałam statyw, wzięłam krzesło z garażu i rozsiadając się wygodnie najpierw zaliczyłam kilka klasyków pokroju Tripletu Lwa, zatrzymałam się na Vindemiatrix i odbiłam w prawo do naszyjnika z gwiazd, pod którym skryła się NGC 4698. Powyżej mimowolnie z tła wyskoczyły M 60 i NGC 4638, trochę bardziej pomęczyłam się z NGC 4660, ale w końcu i ona wylazła. Zdawało mi się też, że obok eMki wylazła NGC 4647. Wyżej zachwyciła mnie podwójna ?1678 ? łatwa do rozdzielenia z wrażeniem zielonkawości, zwłaszcza jaśniejszego składnika. W jednym polu widzenia zmieściła się jeszcze NGC 4689, którą wreszcie wyzerkałam. Akompaniują jej stosunkowo jasne gwiazdy swoją drogą, bardzo ładna okolica. Niedaleko jest jeszcze kilka galaktyk, w tym wąska NGC 4710, która mignęła mi tylko przez chwilę, ale jestem tego pewna na 100 procent! Udałam się ku Wolarzowi, jednak z trudem cokolwiek wyzerkiwałam. Po odsunięciu się od okularów zreflektowałam się, że to na południową część nieba coraz odważniej zaczęły wkraczać cirrusy. Było kilkanaście minut po północy. Potem jeszcze telefonem zrobiłam kilka zdjęć malowanych światłem, które mogliście zobaczyć tutaj. _____________________ W dzień naszło mnie jeszcze na dzienne obserwacje Wenus z tatą, o czym pisałam tutaj. 3/4 kwietnia 2020 r. ? noc dwudziesta trzecia Przejście Wenus na tle Plejad ? piękna sprawa, którą postanowiłam utrwalić na szkicu, o czym też pisałam już na forum. 11/12 kwietnia 2020 r. ? noc trzydziesta pierwsza Miałam troszkę poobserwować, ale skończyło się na tym, że wyszłam na pole i gołym okiem podziwiałam niebo, wspomagając się czasem maleńką BGSZ 2.3x40. Uspokajające. Moją obecność na zewnątrz domu szybko wyczuł krążący w okolicy Kiwi, który postanowił mi towarzyszyć, goniąc po pobliskiej tui. Około pierwszej, już z domu, zerkając przez okno trafiłam akurat na wschód Księżyca. Wzięłam szybko lornetkę, by spojrzeć, jak jego tarcza wysuwa się powoli spomiędzy drzew porastających Beskidy. Jeszcze bardziej uspokajający widok. 9/10 maja 2020 r. ? noc pięćdziesiąta dziewiąta Tym razem jestem jakieś 2 stopnie bardziej na północ. Kalisz. Tata zlitował się i w dobie pandemii i siedzenia w domach zawiózł mnie i doręczył do rąk własnych Filipa. Już pierwszego wieczoru udało się trochę razem poobserwować Wenus ? rozstawiliśmy moją APM 25x100 i filipową Syntę 6? (konkretnie SW 150/750) z kitowymi okularami 10 mm i 25 mm. Bardzo ładny sierpik, wciąż jeszcze widoczny niedługo po zachodzie Słońca, nawet bez filtra polaryzacyjnego i nawet w lornecie. Podzieliliśmy się tym widokiem z rodzicami i siostrą Filipa. 12/13 maja 2020 r. ? noc sześćdziesiąta druga W nocy na chwilę wyszliśmy na obserwacje ? na chwilę, ponieważ szybko naprostowało nas lecące z północnego zachodu mleko. Chyba jedynie M 101 udało się nam zobaczyć, swoją drogą ? kolejny obiekt z serii W.S.T.Y.D. w moim wydaniu. Nie wiem jak mogłam jej wcześniej nie upolować. W 6 calach i w tych warunkach pogodowych (+na obrzeżach Kalisza, więc mimo wszystko z większym zaświetleniem niż u mnie) jawiła się jako rozległa, blada paćka. Oprócz tego widzieliśmy kilka ładnych satek lecących po niebie, bardzo ładne (!) chmury ? zacnie wyglądały te sunące cirrusy w łunie od miasta, trochę taka zorza dla ubogich (a może syndrom sztokholmski). No i spojrzeliśmy też na Jowisza i Saturna, seeing zabijał, ale momentami na tym pierwszym nawet dwa pasy szło wypatrzeć. A, może jeszcze dodam, że to wszystko na oko, bo Filip nie ma szukacza w teleskopie. 17/18 maja 2020 r. ? noc sześćdziesiąta siódma Tym razem wyposażyliśmy się w szukacz, a konkretniej szukacz laserowy, a konkretniej ? Filip wydrukował na Prusie uchwyt, do którego przytwierdziliśmy mój zielony laser. Na polu (albo raczej na dworze, to już nie Małopolska) zainicjowałam protokół W.S.T.Y.D. Pora to wreszcie zakończyć. Na rozgrzewkę - powtórka z wczoraj - M 101. Muszę przyznać, że mimo posiadania szukacza, dziś miałam z nią o wiele większy problem niż ostatnim razem. W ogóle wyszłam chyba z wprawy operowania teleskopem - 1.5 roku lornetkowania robi swoje? A pomyśleć, że kiedyś umiałam śledzić Dobsonem 10? Międzynarodową Stację Kosmiczną, i to nawet gnającą w okolicach zenitu? I jeszcze rok temu nazywali mnie na zlocie ?żywe go to?... W każdym razie kolejnym obiektem na liście wstydu była M 40. Przy niej także początkowo nie mogłam się zorientować, ale w końcu ją znaleźliśmy, nawiasem mówiąc, Filip oficjalnie został moim stojaczkiem na Interstellarum. Dobra, został jeszcze jeden, a może raczej jedna, M 102. Powolutku, gwiazdka po gwiazdce, ale w końcu dotarliśmy do igłowatej i bardzo wyraźnej galaktyki - z racji na ten drugi epitet bardzo spodobała się Filipowi. A ja? Właśnie oficjalnie, z dokumentacją, dobiłam wszystkich eMek, po prawie 7 latach od rozpoczęcia regularnych obserwacji i od założenia notatnika na zapiski z tychże (w którym swoją drogą już się kończy miejsce). Stojaczkowi na atlas pokazałam jeszcze M 81 i M 82, M 51, M 57, M 27, no i M 13, ta ostatnia to dopiero się mu spodobała. Ale najlepsza i tak była ISS, którą oglądaliśmy w teleskopie zmieniając się co chwilę i pomagając sobie w celowaniem w jej kierunku. Piękna! Ładnie widoczne panele, obrót, zmiana odległości. Cudeńko! O, i jeszcze Filip zobaczyć przypadkiem jedno z ostatnich Iridium z piękną flarą, co mi nie było dane od dobrych paru lat. Ale było fajnie! 21/22 maja 2020 r. ? noc siedemdziesiąta pierwsza Nie ma to jak romantyczne kolimowanie razem teleskopu i wymienianie silnika w Prusie (drukarka 3D) - pierwsze robiłam ja, drugie Filip, tuż obok. A potem oglądanie koniunkcji Wenus i Merkurego - o obu planet udało się dostrzec fazę, choć w przypadku tej najbliższej Słońcu potrzebny był okular 10 mm. Mieliśmy jeszcze trochę poobserwować w nocy, ale niebo zasnuło się cienką kurtyną, a my? otworzyliśmy wino.
    2 punkty
  32. Wstyd mi za pierwszą wersję, zmasakrowałem ten materiał. Zatem poprawka - to powinno wyglądać raczej tak:
    2 punkty
  33. 14.7.2020 23.50 f/2 ekspozycja 4 sekundy ISO400 canon rebel xsi obiektyw 58mm helios-44-2(od zenita made in USSR)z adapterem 15.07.2020 1.22 jak wyżej tyle ,że ekspozycja 2 sekundy ISO1600
    2 punkty
  34. Taka kumulacja mi się trafiła
    2 punkty
  35. Dziś tuż po północy na 10 minut wywaliło prąd w całej wsi. Siostra siedziała przy latarce bojąc się ciemności, a ja rozwarłam okno na południe na oścież i najpierw z zachwytem wpatrywałam się w obłoki Drogi Mlecznej widoczne u mnie jak nigdy, a potem poleciałam po lornetkę i powypatrywałam nisko położone obiekty Strzelca, ileż gwiazd było tuż nad górami! I piękne ciemne mgławice - szybko odświeżyłam sobie mój OT sprzed roku (okolice M 11). Szkoda, że całość trwała tak krótko. ?
    2 punkty
  36. Canon 6d, apo 71/347, 15 x 3 minuty, ISO 1600.
    2 punkty
  37. Kometa nad Przysietnicą 2020-07-14. Foto. Aparat Samsung NX 300. Widok z placu gdzie prowadzę obserwacje nieba oczywiście jak mam pogodne niebo.
    2 punkty
  38. Kometa widoczna okiem nieuzbrojonym niemal z centrum Giżycka. Oczywiście na wprost, nie zerkaniem. Miałem jechać na miejscówkę ale lenistwo zwyciężyło i obserwowałem z parapetu. W refraktorze 70mm z okularem 30mm zajmuje niemal całe pole widzenia. Widać piękne gwiazdopodobne jądro i piękny, długi warkocz. Tym razem udało się zobaczyć kometę roku. Ufff... Foto Nikon D3100 + 18-105mm, ISO 800, czasy 8 i 10 sec.
    2 punkty
  39. A teraz nieco szerzej, ze starego,jasnego, ruskiego obiektywu manualnego i Canona
    2 punkty
  40. Ale się skubany zamaskował 57% naświetlony, 405361km od Matki, przed chwileczką Canonkiem 550D z kiciakiem cyknięty. P.S. A po dziewiątej maskowanie mu aura zabrała
    2 punkty
  41. Ode mnie też Srebrny Glob w 300mm z wczoraj (5 lipca) przed pojawieniem się chmur
    2 punkty
  42. Lipcowa pełnia (czy tuż po), nisko nad horyzontem, po upalnym dniu, więc wszystko falowało. Pojedyncza klatka, ISO 100, 1/400s, Canon 1100d plus WO Zenithstar 80 mm. Szału nie ma, ale cieszy fakt bardzo przyzwoicie skorygowanej aberracji chromatycznej w tym dość leciwym już edku.
    2 punkty
  43. Fajna kolorystyka, moim skromnym zdaniem zmierzasz w dobrym kierunku.
    1 punkt
  44. Fajnie się czyta! Dzięki za przypomnienie wiosennych obserwacji. Dla mnie to był jeden z najlepszy sezonów obserwacyjnych. Ciemne niebo, cisza, góry, wspaniałe widoki galaktyk, czego chcieć więcej? Wsyd to by był, jakbyś nie opisała swoich wrażeń z obserwacji Obserwuję niebo już od dziecka, ale wszystkich Messierów chyba nie widziałem. Zresztą nie ma to znaczenia. Zabrzmi to może górnolotnie, ale bliskie mi jest powiedzenie Wojciecha Kurtyki dotyczące akurat wspinaczki. Mówi ono o tym, że pragnienie posiadania kolekcji szczytów często prowadzi do tego, że przestaje się odkrywać niezwykłość gór. ps. też mam taki zeszycik z zapiskami. Fajnie się do niego wraca po dłuższej, obserwacyjnej przerwie.
    1 punkt
  45. Było wczoraj ludu... i kolejka do wyjazdu Kolega mehhto przyjechał sprzęt pooglądać a tu wszyscy z lornetkami... ale spoko następnym razem weźmiemy konkretniejsze tuby. Dzisiaj raczej bym się nie wybrał - od zachodu idzie kaszana.
    1 punkt
  46. 1 klatka 4s bez prowadzenia, Canon 1100d+canon 300/4 is?
    1 punkt
  47. Jak przed chwilą zachodziło, mewskom skrzydła przypaliło
    1 punkt
  48. Kraków dziś o 21:56 Nadal pięknie widoczne od północy do zachodu!
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024